Gratuluję! To już masz totalnie z górki! Nie w sensie, że możesz sobie odpuścić - ale w tym sensie, że najtrudniejsze za Tobą. To chyba mówiłem w tej rozmowie właśnie: czy 13 czy 3 lata to już jest różnica tylko arytemtyczna, jesteśmy już w bardzo podobnej sytuacji. Ogólnie że pewne zagrożenie jest i będzie na zawsze, wiadomo, ale jednak że największy wysiłek już za nami.
Dokładnie tak. Atrofia woli, dupościsk, spiralka dopaminowa - jest parę fajnych pojęć tutaj. Uczymy się ich na przykładzie alkoholu, czy innego Dużego Problemu, który mamy, a potem się okazuje, że obowiązują one również gdzie indziej. I tak krok po kroczku idziemy w dobrą stronę.
Panie Piotrze też po trudnych czasach poczułam miętę do stoicyzmu jako życiowej postawy. Gratuluję Panu zmian i pomysłu dzielenia się tym z innymi. Powodzenia!
Ja nie byłam na terapii ale zawsze wiedziałam, że piję patologicznie....samopoznanie , czytanie , oglądanie ,słuchanie , SAMOOBSERWACJA mechanizmów ...ect to mi pomogło , trzeba zrozumieć siebie ,swoje programy....i puścić , terapia to jedno drugie to poznanie i zrozumienie swoich mechanizmów , gdy przestała TO robić stało się bo zrozumiałam, że NIE MUSZĘ i że to nie jest " MOJE"
Zgadzam się Terapia to jedno a praca nad sobą jest kontynuacją terapii i jest jest koniecznym elementem Bez terapii nie będzie zrozumienia Bez pracy po terapii nie będzie efektów Tak to czuje 😊
Bardzo lubię stoicyzm, pomaga mi w trzeźwieniu. W trakcie całego wywiadu było czuć napięcie w Marku, trzymaj się wyszło super! Gość też super, chętnie sprawdzę jego podcast.
@@HelenaKoreasWdg goscia Pan Marek jest slabym czlowiekiem bo korzystal z terapii a gosc twierdzi ze sam sobie wytlumaczyl, dojrzal i przestal pic i juz nie jest alkoholikiem. Wdg medycznych przeslanek alkoholikiem jest sie do konca zycia. Jest choroba smiertelna i nieuleczalna. Tylko gosc nie zdradzil na co zamienil alkohol.
@@annasiergiejewicz5552przesadzasz, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ,faktycznie koleś też idzie ostro w narcyzm. Te klasyczne teorie " choroba śmiertelna" jest z lekka już przestażałe, są już inne teorie i każda historia jest osobnicza.
Dzięki za ciepłe słowo, starałem się! Co do stoicyzmu - tak jak już pisałem w kilku miejscach, polecam oczywiście mój podcast też, "Myślnik Stankiewicza", to konto z którego piszę :) Co tego co piszą MarJeziorny i Anna - nie do końca zakumałem kto jest narcyzem ;) ale zakładając, że to we mnie wymierzone, spieszę tłumaczyć. Myślę, że najlepsza odpowiedź jest taka: otóż tak, nie przeszedłem żadnej klasycznej terapii, natomiast nie, nie czyni mnie to narcyzem. Nie uważam, że pozjadałem wszystkie rozumy (jeśli do tego to był przytyk), natomiast uważam, że stoicyzm pomaga w życiu, znam się na nim i o tym opowiadam - na swoim przykładzie, bo to zawsze najlepsze.
Mnie się podobało. Zaciekawiła mnie taka pogłębiona refleksja nad istotą uzależnienia oraz trzeźwienia, jako procesu uświadamiania oraz przebudowy życia, w innym nurcie niż ten najbardziej dostępny. Właściwe korzystanie z rozumu, nawet jak nie piję to piję, atrofia woli, co kontrolujesz tego nie kontrolujesz, dychotomia kontroli, budowanie właściwych alternatyw, utrata czasu, żałoba, itd. to przecież wątki, które są w terapii, czy programie 12 Kroków AA, tyle że nieco inaczej nazwane. Ciekawe podejście - a co najważniejsze, jak widać skuteczne. Panie Marku, rozmowy które Pan prowadzi są ważnym elementm na drodze mojego rozwoju i poszukiwań. Dziękuję.
Tak jest, dzięki za ten komentarz! Też to jakoś trochę widzę. Po więcej stoicyzmu zapraszam oczywiście do "Myślnika Stankiewicza", ten kanał z którego komentuję. A do meritum, wiesz, teraz jak Cię czytam Izabelo, to mam wrażenie, że tu też sprawa pokoleniowa jest. Ja jestem rocznik 1983, moje lata picia problemowego to było powiedzmy 2006-2009, a przestałem pić alkohol w 2010. I to były inne czasy jednak - dzisiaj bym pewnie szybciutko na terapii wylądował, wtedy to nie było aż takie oczywiste jak dzisiaj. Dzięki za ten komentarz, dzięki Tobie sobie to uświadomiłem. Spokojności!
Wbrew obawom nie wylało się wiadro krytyki (na szczęście!!) i muszę powiedzieć że osobiście przemawia do mnie taka droga do trzeźwienia, trafiają do mnie te wyjaśnienia i chociaż nigdy nawet przez moment nie zagłębiałam zagadnień filozoficznych, podobały mi się rzeczowosc i konkretyzm w nich zawarte.
Dzięki śliczne, starałem się! Z mojej strony uwagi standardowe: (1) Stoicyzm nie jest ZAMIAST terapii. Ja o nim mówię jako o pewnej postawie wobec życia w ogóle, a nie jako zamiennik terapii. To że ja na stricte terapii od alko nie byłem, nic tutaj nie zmienia - przypomnę, że tak jak mówiłem w wywiadzie, na "zwykłą" psychoterapię ileś lat jednak chodziłem, chciałbym, żeby to wybrzmiało. (2) Po większą dawkę stoicyzmu zapraszam oczywiście do mojego podcasty, Myślnik Stankiewicza, to konto z którego piszę :)
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Prosił Pan o rekcję na ”piwo bezalkoholowe”. Stosuję je jako sygnał dla bliskich że zmierzam do "przerwy w abstynencji". Witek.
Dla alkoholika tzw piwo bezalkoholowe jest również alkoholem. Samo sięganie po tą butelkę sprawia niektórym przyjemność, które kończy się "zapiciem" wcześniej czy później
Tak, no wiem, że u mnie to jest jakieś nieortodoksyjne trochę. Przyznaję, że pozwalam sobie od czasu do czasu na to piwo bezalkoholowe, chociaż samo słowo "pozwalam" nie pasuje tutaj - bo to nie jest dla mnie substytut piwa alkoholowego. To jest specifically po właśnie wyprawie górskiej, jak człowiek jest złachany, dla smaku. Piwo bezalko jest dla mnie - mam wrażenie po tylu latach - zupełnie innym napojem niż alkoholowe, to jest już mam wrażenie inna półka. Może tutaj się mylę i spadnę kiedyś z rowerka przez to, ale myślę że na tym etapie, przy mojej kalibracji piwo bezalkoholowe nie jest problemem.
Bardzo ciekawa rozmowa - inne spojrzenie i Pan Marek też inny - czy dlatego, że zdrowienie nie od linijki, bez terapii uzależnień - trochę wyczułam czekanie na to, że tak nie może się udać, że kiedyś walnie - ale może Marek Aureliusz nie pozwoli. Przyznam, że przy piwie bezalkoholowym, które ma działać regenerująco też trochę zwątpiłam ale jednak jasność umysłu gościa może i to przezwycięży - tego życzę i kolejnych trzeźwych dekad! Mam niedosyt, że za krótko...było jeszcze sporo do rozwinięcia.
To o tym piwie bezalko to źle wyszło, przyznaję - niżej rozwinąłem dokładnie w innym komciu. Co do reszty, no tak, to trochę jest tak, że trzeźwość to droga, której każdy szuka na swój sposób - no i to jest moja droga. Ja nie mówię, że ktokolwiek ma ją kopiować - po prostu o nie je szczerze opowiadam, na tym to polega.
Słuchało się bardzo przyjemnie. Między różnymi tezami, zdaniami bardzo oświeciło mnie to co Pan powiedział na temat żalu po stracie. Choć jestem po 3 terapiach stacjonarnych to gdzieś zapomniałem o tym jakże ważnym elemencie żeby dać czas czasowi. Przeżyć żal po stracie i wszystkie etapy z tym związane no i faktycznie zbiega to się z tym co mówi wielu terapeutów że mózg po odstawieniu alkoholu kalibruje się do normalnego pułapu od roku do dwóch lat. Przeżyć różne radosne i smutne sytuacje bez alkoholu i może dlatego tak niewielu uzależnionym udaje się to, bo jakże łatwo jest zdobyć alkohol gdy pojawia się jakiś kryzys
Tak jest Rysiek, tak jest zgadza się. Słuszna rozkmina. I też wiesz, to nie ma jednej odpowiedzi JAK DŁUGO ten mózg się rekalibruje. To i owo się poprawia w kwartał, to i owo w rok czy dwa... ale trzecia strona medalu: są rzeczy nad którymi po 13 latach dalej pracuję. Więc to nie jest zerojedynkowe, jest proces. Powodzenia i u Ciebie, dzięki za ten komentarz!
Piec lat temu odstawilem alk od poczatku szukalem drogi wyjscia i znalazlem...stoicyzm jako postawe zyciowa..na terapie nie chodzilem, przez pol roku grupa AA , resszta drogi podobna jak u rozmowcy pana doktora...
Zważywszy na to, jak wiele elementów stoickich ma w sobie terapia CBT która sprawdza się w walce z nałogami, odwołanie do tej filozofii jest bardzo sensowne. To może być dobra alternatywa Np dla osób, którym z jakichś powodów nie pasuje narracja AA, a których jesg całkiem sporo
Tak dokładnie. CBT, AA i stoicyzm - mają wiele wspólnego. Podkreślam jeszcze raz, że stoicyzm NIE JEST ZAMIAST TERAPII, niemniej, to rozumowanie "weź stoików, jeśli AA to nie Twój klimat", to nie jest bez sensu.
Ciekawa rozmowa, interesujące wnioski. Napiszę pewien slogan - "im dalej, tym bliżej"... Ostrożnie p. Piotrze. Pewność siebie zabija... To jest jak z tą dychotomią kontroli... A piwo bezalkoholowe? To jest przypominacz smaku... Są nawet ponoć wina bezalkoholowe... To są marketingowe bzdury. Browary muszą zarabiać😂 Słyszałem czlowieka, który po odstawieniu alkoholu, twierdził ze nie "poszedł w cukier", ale wypijał 2-3 coca-cole dziennie i koniecznie w puszce.... Psyk... 😂
Cześć wszystkim! Chyba wcięło mój poprzedni komentarz, to powtórzę jeszcze raz. Po pierwsze, dzięki wszystkim za oglądanie i za komentarze. Starałem się na nie odpowiedzieć pod każdym z nich. Po drugie, zapaszam oczywiście do mojego własnego podcastu, o stoikach rzecz jasna - Myślnik Stankiewicza, to konto z którego teraz piszę. Po trzecie, napisałem tutaj ileś odpowiedzi ws. tego piwa bezalkoholowego - i przyszło mi do głowy jeszcze jedno. Oczywiście, "klasyczna" odpowiedź jest taka, że nawet piwo bezalko jest złe i lepiej go unikać, bo ono zawsze jest trochę "zamiast" i świadczy o niewyzdrowieniu do końca. Ale mam ochotę udzielić odpowiedzi trochę przewrotnej: w moim wypadku piwo bezalko raz na kwartał nie jest problemem, w tym sensie, że ja nie czuję wokół niego patologicznych emocji alkoholowych. Nie czuję, żeby wypicie go raz na jakiś czas było niezdrowe - oczywiście możecie się też nie zgodzić. Natomiast: absolutnie czuję, że jest niezdrowe moje picie kawy, codziennie i w wielkich ilościach. U mnie to w pewnym sensie kawa jest "zamiast". Rozumiecie co chcę powiedzieć? Teza ogólna by brzmiała tak: czasem to, co się wydaje podejrzane (piwo bezalko po wycieczce górskiej) może być niewinne, a te mechanizmy uzależnienia i niezdrowej relacji z substancją przenoszą się zupełnie gdzie indziej - w moim wypadku np. do kawy.
Piwo bezalkoholowe ma wiele posytywbych dla organuzmu właściwości ze względu na składniki w nim zawarte. Jednak musi być ono odpowiedniej jakości. Proces produkcji musi być odpowiedni. Na piwo bezalkoholowe od wielkich koncernów szkoda zdrowia. Jednak dla osób uzależnionych może być wyzwalaczem i to rozumiem. Obecnie jestem na podobnej drodze co gość Pana Marka. Jednak ja z rożnych względów ograniczam stopniowo spożycie alkoholu od 2018. Obecnie jest praktycznie śladowe.
Hej, dzięki za ten komentarz. To o tym piwie bezalkoholowym to trochę nienajlepiej wyszło, jakoś źle to przedstawiłem. Generalnie chodzi mi o to, że faktycznie, po jakimś większym wysiłku, wyprawie górskiej czy coś, to ładnie smakuje - i nie mam wrażenia że to ma jakiekolwiek alkoholowe odniesienie po tych 13 latach. Natomiast, druga strona medalu, to jest też tak, że wtedy najbardziej ten przysłowiowy "pierwszy łyk", no, kilka łyków dobrze smakuje - a reszta to widać że to piwo to strasznie w sumie ciężki napój. Mi się ileś razy zdarzyło kupić małego Lecha 0.0, tego 330 ml - i wypić z niego 1/3 dla smaku, a resztę wylałem. Więc możliwe, że nie ma to sensu :) No i przede wszystkim i najważniejsze: PROPORCJE. Ja tu mówię o piciu jednego małego piwa bezalkoholowego raz na kwartał, czy coś takiego :) W jakimś stopniu to uważam też za jakieś zwycięstwo nad alkoholem w sumie - że sobie takie 0.0 mogę wypić :)
Umysł alkoholika tworzy niesamowite teorie - jednak byłabym wierna zasadzie żeby nie pić niczego „co się kojarzy”. To bardzo zachowawcze ale ja bym się bala inaczej po to żeby sobie coś udowodnić. Po wysiłku dobrze smakuje tez woda albo herbata z sokiem malinowym :)
Stoicyzm, tenże tu prezentowany ma niewiele wspólnego z oryginalnym nurtem - jest tu traktowany wycinkowo, osobiście dupościsk mnie łapie jak słucham pana Piotra i jego pseudo stoickiej perspektywy
Prosimy o nagłośnienie pedofilii w polskim show biznesie . Można w tym temacie zrobić wywiad z Mariuszem Zielke. Podobno panowie mu odmówili.....Jesli tak to skandaliczne zachowanie z Waszej strony
Dokładnie dzisiaj mija mi 3 lata trzeźwości, oglądam każdy odcinek, dziękuję bardzo Marku Tobie i Twoim gościom za tworzenie tego programu❤
Gratuluję! To już masz totalnie z górki! Nie w sensie, że możesz sobie odpuścić - ale w tym sensie, że najtrudniejsze za Tobą. To chyba mówiłem w tej rozmowie właśnie: czy 13 czy 3 lata to już jest różnica tylko arytemtyczna, jesteśmy już w bardzo podobnej sytuacji. Ogólnie że pewne zagrożenie jest i będzie na zawsze, wiadomo, ale jednak że największy wysiłek już za nami.
„Atrofia woli” - w punkt. Chcesz coś zmienić, zrobić i nie wiele z tego wynika. Kapitalna rozmowa.
Dokładnie tak. Atrofia woli, dupościsk, spiralka dopaminowa - jest parę fajnych pojęć tutaj. Uczymy się ich na przykładzie alkoholu, czy innego Dużego Problemu, który mamy, a potem się okazuje, że obowiązują one również gdzie indziej. I tak krok po kroczku idziemy w dobrą stronę.
Panie Piotrze też po trudnych czasach poczułam miętę do stoicyzmu jako życiowej postawy. Gratuluję Panu zmian i pomysłu dzielenia się tym z innymi. Powodzenia!
Ja też idę ta droga od jakiegoś czasu. Kształce się ale czuje, wkoncu czuje spokój ❤
Łezka w oczach jak dużo miłości i wdzięczności daje Al Anon. Pozdrawiam z Bydgoszczy Tęcza Al Anon Ewa i prowadzącego P Marka 😊
Panie Piotrze. Witam ponownie. Widziałem Pana u Przemka Górczyka zatem wiem, że warto ponownie się z Panem spotkać 👍
Ja nie byłam na terapii ale zawsze wiedziałam, że piję patologicznie....samopoznanie , czytanie , oglądanie ,słuchanie , SAMOOBSERWACJA mechanizmów ...ect to mi pomogło , trzeba zrozumieć siebie ,swoje programy....i puścić , terapia to jedno drugie to poznanie i zrozumienie swoich mechanizmów , gdy przestała TO robić stało się bo zrozumiałam, że NIE MUSZĘ i że to nie jest " MOJE"
Zgadzam się Terapia to jedno a praca nad sobą jest kontynuacją terapii i jest jest koniecznym elementem Bez terapii nie będzie zrozumienia Bez pracy po terapii nie będzie efektów Tak to czuje 😊
Bardzo lubię stoicyzm, pomaga mi w trzeźwieniu. W trakcie całego wywiadu było czuć napięcie w Marku, trzymaj się wyszło super!
Gość też super, chętnie sprawdzę jego podcast.
Serio? Marek wg mnie jak zwykle wyluzowany, za to fajnie słucha.
@@HelenaKoreasWdg goscia Pan Marek jest slabym czlowiekiem bo korzystal z terapii a gosc twierdzi ze sam sobie wytlumaczyl, dojrzal i przestal pic i juz nie jest alkoholikiem. Wdg medycznych przeslanek alkoholikiem jest sie do konca zycia. Jest choroba smiertelna i nieuleczalna. Tylko gosc nie zdradzil na co zamienil alkohol.
@@annasiergiejewicz5552przesadzasz, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ,faktycznie koleś też idzie ostro w narcyzm. Te klasyczne teorie " choroba śmiertelna" jest z lekka już przestażałe, są już inne teorie i każda historia jest osobnicza.
Dzięki za ciepłe słowo, starałem się! Co do stoicyzmu - tak jak już pisałem w kilku miejscach, polecam oczywiście mój podcast też, "Myślnik Stankiewicza", to konto z którego piszę :) Co tego co piszą MarJeziorny i Anna - nie do końca zakumałem kto jest narcyzem ;) ale zakładając, że to we mnie wymierzone, spieszę tłumaczyć. Myślę, że najlepsza odpowiedź jest taka: otóż tak, nie przeszedłem żadnej klasycznej terapii, natomiast nie, nie czyni mnie to narcyzem. Nie uważam, że pozjadałem wszystkie rozumy (jeśli do tego to był przytyk), natomiast uważam, że stoicyzm pomaga w życiu, znam się na nim i o tym opowiadam - na swoim przykładzie, bo to zawsze najlepsze.
Mnie się podobało. Zaciekawiła mnie taka pogłębiona refleksja nad istotą uzależnienia oraz trzeźwienia, jako procesu uświadamiania oraz przebudowy życia, w innym nurcie niż ten najbardziej dostępny. Właściwe korzystanie z rozumu, nawet jak nie piję to piję, atrofia woli, co kontrolujesz tego nie kontrolujesz, dychotomia kontroli, budowanie właściwych alternatyw, utrata czasu, żałoba, itd. to przecież wątki, które są w terapii, czy programie 12 Kroków AA, tyle że nieco inaczej nazwane.
Ciekawe podejście - a co najważniejsze, jak widać skuteczne.
Panie Marku, rozmowy które Pan prowadzi są ważnym elementm na drodze mojego rozwoju i poszukiwań. Dziękuję.
Tak jest, dzięki za ten komentarz! Też to jakoś trochę widzę. Po więcej stoicyzmu zapraszam oczywiście do "Myślnika Stankiewicza", ten kanał z którego komentuję. A do meritum, wiesz, teraz jak Cię czytam Izabelo, to mam wrażenie, że tu też sprawa pokoleniowa jest. Ja jestem rocznik 1983, moje lata picia problemowego to było powiedzmy 2006-2009, a przestałem pić alkohol w 2010. I to były inne czasy jednak - dzisiaj bym pewnie szybciutko na terapii wylądował, wtedy to nie było aż takie oczywiste jak dzisiaj. Dzięki za ten komentarz, dzięki Tobie sobie to uświadomiłem. Spokojności!
No i świetny gość 👏
I PROWADZĄCY!
Wbrew obawom nie wylało się wiadro krytyki (na szczęście!!) i muszę powiedzieć że osobiście przemawia do mnie taka droga do trzeźwienia, trafiają do mnie te wyjaśnienia i chociaż nigdy nawet przez moment nie zagłębiałam zagadnień filozoficznych, podobały mi się rzeczowosc i konkretyzm w nich zawarte.
Dzięki śliczne, starałem się! Z mojej strony uwagi standardowe: (1) Stoicyzm nie jest ZAMIAST terapii. Ja o nim mówię jako o pewnej postawie wobec życia w ogóle, a nie jako zamiennik terapii. To że ja na stricte terapii od alko nie byłem, nic tutaj nie zmienia - przypomnę, że tak jak mówiłem w wywiadzie, na "zwykłą" psychoterapię ileś lat jednak chodziłem, chciałbym, żeby to wybrzmiało. (2) Po większą dawkę stoicyzmu zapraszam oczywiście do mojego podcasty, Myślnik Stankiewicza, to konto z którego piszę :)
Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Prosił Pan o rekcję na ”piwo bezalkoholowe”. Stosuję je jako sygnał dla bliskich że zmierzam do "przerwy w abstynencji". Witek.
Przyjemnie się słuchało. :)
dzięki, staralismy sie!
Najlepszy jest Dupościsk genialna nazwa 😂😂 Super jak zawsze 😊
Dupościsk, atrofia woli, tak! To są fajne pojęcia!
Fajny Gościu 😊Pozdrawiam
Wręcz czekałem na odcinek z Panem Piotrem, czekam cierpliwie na rozmowę z Sylwkiem z kanału BEZ ZNIEWOLENIA
Dzięki :) Mam nadzieję, że nie zawiedliśmy oczekiwań!
Ciekawy temat 👏
dzięki :)
Dla alkoholika tzw piwo bezalkoholowe jest również alkoholem. Samo sięganie po tą butelkę sprawia niektórym przyjemność, które kończy się "zapiciem" wcześniej czy później
Tak, no wiem, że u mnie to jest jakieś nieortodoksyjne trochę. Przyznaję, że pozwalam sobie od czasu do czasu na to piwo bezalkoholowe, chociaż samo słowo "pozwalam" nie pasuje tutaj - bo to nie jest dla mnie substytut piwa alkoholowego. To jest specifically po właśnie wyprawie górskiej, jak człowiek jest złachany, dla smaku. Piwo bezalko jest dla mnie - mam wrażenie po tylu latach - zupełnie innym napojem niż alkoholowe, to jest już mam wrażenie inna półka. Może tutaj się mylę i spadnę kiedyś z rowerka przez to, ale myślę że na tym etapie, przy mojej kalibracji piwo bezalkoholowe nie jest problemem.
Bardzo ciekawa rozmowa - inne spojrzenie i Pan Marek też inny - czy dlatego, że zdrowienie nie od linijki, bez terapii uzależnień - trochę wyczułam czekanie na to, że tak nie może się udać, że kiedyś walnie - ale może Marek Aureliusz nie pozwoli. Przyznam, że przy piwie bezalkoholowym, które ma działać regenerująco też trochę zwątpiłam ale jednak jasność umysłu gościa może i to przezwycięży - tego życzę i kolejnych trzeźwych dekad! Mam niedosyt, że za krótko...było jeszcze sporo do rozwinięcia.
To o tym piwie bezalko to źle wyszło, przyznaję - niżej rozwinąłem dokładnie w innym komciu. Co do reszty, no tak, to trochę jest tak, że trzeźwość to droga, której każdy szuka na swój sposób - no i to jest moja droga. Ja nie mówię, że ktokolwiek ma ją kopiować - po prostu o nie je szczerze opowiadam, na tym to polega.
Słuchało się bardzo przyjemnie. Między różnymi tezami, zdaniami bardzo oświeciło mnie to co Pan powiedział na temat żalu po stracie. Choć jestem po 3 terapiach stacjonarnych to gdzieś zapomniałem o tym jakże ważnym elemencie żeby dać czas czasowi. Przeżyć żal po stracie i wszystkie etapy z tym związane no i faktycznie zbiega to się z tym co mówi wielu terapeutów że mózg po odstawieniu alkoholu kalibruje się do normalnego pułapu od roku do dwóch lat. Przeżyć różne radosne i smutne sytuacje bez alkoholu i może dlatego tak niewielu uzależnionym udaje się to, bo jakże łatwo jest zdobyć alkohol gdy pojawia się jakiś kryzys
Tak jest Rysiek, tak jest zgadza się. Słuszna rozkmina. I też wiesz, to nie ma jednej odpowiedzi JAK DŁUGO ten mózg się rekalibruje. To i owo się poprawia w kwartał, to i owo w rok czy dwa... ale trzecia strona medalu: są rzeczy nad którymi po 13 latach dalej pracuję. Więc to nie jest zerojedynkowe, jest proces. Powodzenia i u Ciebie, dzięki za ten komentarz!
Wielkie dzięki za rozmowę!
Niezwykle ciekawy rozmówca, świetna rozmowa
Piec lat temu odstawilem alk od poczatku szukalem drogi wyjscia i znalazlem...stoicyzm jako postawe zyciowa..na terapie nie chodzilem, przez pol roku grupa AA , resszta drogi podobna jak u rozmowcy pana doktora...
Brawo! Tylko jeszcze raz uzupełnię: stoicyzm to jest pewien sposób myślenia, filozofia życia. To nie jest ZAMIAST terapii.
Coś innego… fantastyczna rozmowa, spojrzenie na problem. Przeszkadzała mi troszkę, bierna agresja Pana Marka . Być może słabszy dzień ….
Zważywszy na to, jak wiele elementów stoickich ma w sobie terapia CBT która sprawdza się w walce z nałogami, odwołanie do tej filozofii jest bardzo sensowne. To może być dobra alternatywa Np dla osób, którym z jakichś powodów nie pasuje narracja AA, a których jesg całkiem sporo
Tak dokładnie. CBT, AA i stoicyzm - mają wiele wspólnego. Podkreślam jeszcze raz, że stoicyzm NIE JEST ZAMIAST TERAPII, niemniej, to rozumowanie "weź stoików, jeśli AA to nie Twój klimat", to nie jest bez sensu.
Nie wiem, czy zdajemy sobie sprawę, jak ważne i wartościowe są takie rozmowy
Ciekawa rozmowa, interesujące wnioski. Napiszę pewien slogan - "im dalej, tym bliżej"... Ostrożnie p. Piotrze. Pewność siebie zabija... To jest jak z tą dychotomią kontroli... A piwo bezalkoholowe? To jest przypominacz smaku... Są nawet ponoć wina bezalkoholowe... To są marketingowe bzdury. Browary muszą zarabiać😂 Słyszałem czlowieka, który po odstawieniu alkoholu, twierdził ze nie "poszedł w cukier", ale wypijał 2-3 coca-cole dziennie i koniecznie w puszce.... Psyk... 😂
jestem fanem Piotra. Świetna rozmowa :)
Każdy człowiek jest inny. I każdy ma prawo szukać swojej drogi. Nie ma jednej recepty na godne życie.
Cześć wszystkim! Chyba wcięło mój poprzedni komentarz, to powtórzę jeszcze raz. Po pierwsze, dzięki wszystkim za oglądanie i za komentarze. Starałem się na nie odpowiedzieć pod każdym z nich. Po drugie, zapaszam oczywiście do mojego własnego podcastu, o stoikach rzecz jasna - Myślnik Stankiewicza, to konto z którego teraz piszę. Po trzecie, napisałem tutaj ileś odpowiedzi ws. tego piwa bezalkoholowego - i przyszło mi do głowy jeszcze jedno. Oczywiście, "klasyczna" odpowiedź jest taka, że nawet piwo bezalko jest złe i lepiej go unikać, bo ono zawsze jest trochę "zamiast" i świadczy o niewyzdrowieniu do końca. Ale mam ochotę udzielić odpowiedzi trochę przewrotnej: w moim wypadku piwo bezalko raz na kwartał nie jest problemem, w tym sensie, że ja nie czuję wokół niego patologicznych emocji alkoholowych. Nie czuję, żeby wypicie go raz na jakiś czas było niezdrowe - oczywiście możecie się też nie zgodzić. Natomiast: absolutnie czuję, że jest niezdrowe moje picie kawy, codziennie i w wielkich ilościach. U mnie to w pewnym sensie kawa jest "zamiast". Rozumiecie co chcę powiedzieć? Teza ogólna by brzmiała tak: czasem to, co się wydaje podejrzane (piwo bezalko po wycieczce górskiej) może być niewinne, a te mechanizmy uzależnienia i niezdrowej relacji z substancją przenoszą się zupełnie gdzie indziej - w moim wypadku np. do kawy.
Marek dobrze zadaje kierunkowe pytania 😊
Tak jest - no wiedziałem, że warto pogadać!
Marek , ten napój do 2 procent to jest jak " orzeł " lub " reszka " , ale może stanąć " na sztorc ". 😮
W końcu pierwszy😊
No i…..
@@joannahaber1385 poczucie dumy😏
🙂🙂🙂
Piwo bezalkoholowe ma wiele posytywbych dla organuzmu właściwości ze względu na składniki w nim zawarte. Jednak musi być ono odpowiedniej jakości. Proces produkcji musi być odpowiedni. Na piwo bezalkoholowe od wielkich koncernów szkoda zdrowia. Jednak dla osób uzależnionych może być wyzwalaczem i to rozumiem. Obecnie jestem na podobnej drodze co gość Pana Marka. Jednak ja z rożnych względów ograniczam stopniowo spożycie alkoholu od 2018. Obecnie jest praktycznie śladowe.
Hej, dzięki za ten komentarz. To o tym piwie bezalkoholowym to trochę nienajlepiej wyszło, jakoś źle to przedstawiłem. Generalnie chodzi mi o to, że faktycznie, po jakimś większym wysiłku, wyprawie górskiej czy coś, to ładnie smakuje - i nie mam wrażenia że to ma jakiekolwiek alkoholowe odniesienie po tych 13 latach. Natomiast, druga strona medalu, to jest też tak, że wtedy najbardziej ten przysłowiowy "pierwszy łyk", no, kilka łyków dobrze smakuje - a reszta to widać że to piwo to strasznie w sumie ciężki napój. Mi się ileś razy zdarzyło kupić małego Lecha 0.0, tego 330 ml - i wypić z niego 1/3 dla smaku, a resztę wylałem. Więc możliwe, że nie ma to sensu :) No i przede wszystkim i najważniejsze: PROPORCJE. Ja tu mówię o piciu jednego małego piwa bezalkoholowego raz na kwartał, czy coś takiego :) W jakimś stopniu to uważam też za jakieś zwycięstwo nad alkoholem w sumie - że sobie takie 0.0 mogę wypić :)
Umysł alkoholika tworzy niesamowite teorie - jednak byłabym wierna zasadzie żeby nie pić niczego „co się kojarzy”. To bardzo zachowawcze ale ja bym się bala inaczej po to żeby sobie coś udowodnić. Po wysiłku dobrze smakuje tez woda albo herbata z sokiem malinowym :)
"się piło, się bawiło", etc. Każdej terapeucicy wskazówka obrotomierza wchodzi wtedy na czerwone pole.
Tak powiedziałem? Hihi, dobrze wychwycone, oczywiście :)
Myślę że gość skorzystałby z pogłębionej terapii odwykowej.
Na to zawsze jest opcja, tak!
Netflix wypuścił film dokumentalny o życiu Robbie Wiliamsie .polecam Szczerze o ciągłym kacu uzależnieniu od alko i prochów …
Nie do konca zrozumialam na co ten Pan zamienil alkohol. Na pisanie ksiaze? Na prace? Nie wiem.
Tez mi brakowalo tego pytania i nad tym sie zastanawiam
W co uciekl ?😊
@@agaasrtal9301"Uciekł" po prostu w normalne w życie :)
Za krótko...
Do ponowienia w takim razie! :)
Stoicyzm, tenże tu prezentowany ma niewiele wspólnego z oryginalnym nurtem - jest tu traktowany wycinkowo, osobiście dupościsk mnie łapie jak słucham pana Piotra i jego pseudo stoickiej perspektywy
" Nie pola manewru " alk podcina wszystko 😮
Prosimy o nagłośnienie pedofilii w polskim show biznesie . Można w tym temacie zrobić wywiad z Mariuszem Zielke. Podobno panowie mu odmówili.....Jesli tak to skandaliczne zachowanie z Waszej strony
Stoicyzm jest spoko :)