Posiadam taki motocykl 3 sezony idzie 4, fakt że egzemplarz zadbany 2001r. Dodam że mam 177 cm wzrostu i jest dość wygodny, nie waży dużo do miasta idealny ,trasy też się robiło dziennie po 500km, ale podstawa wymana na przedłużone spacerówki prosta robota bez problemu, wymiana na kierownice akcesoryjna bez problemu, gazniki zrobione raz i bez problemu. Spalanie to zależy od jazdy od 5 do 9 :-) . Co do mocy jak nen typ, to ma jej dość i z pod świateł potrafi wystrzelić. Przyjemna jazda do 120 (oczywiscie bez szyby) jechałem max ok 160. Fakt umiejscowienie akumulatora to dramat , ale mam na to sposób:-) jest dość miękki i nisko siedzi no i wiagomo silnik na ramie bez poduszek to i trzesie ALE TO V2 TO MA TAK BYC :-) ja uważam to za plus,( jazda w pojedynkę ) Jak ktoś lubi ten styl i ten dźwięk i przy piwku spędzić czas na czyszczenie tych chromów to sie zakocha w tym motocyklu... NASTEPNY WIEKSZY BRAT tylko vs ale 1400....
Jest to po prostu motocykl, który trzeba pokochać ze wszystkimi jego wadami. Niemniej jednak, mimo swoich wad, nadal uważam go za motocykl zdecydowanie lepszy/praktyczniejszy, niż duża część motocykli amerykańskich.
Mam takiego Intrudera też z 98. Na baku w trasie rezerwa włączam po 200 km w mieście po 160-180 więc z tym spalaniem u Ciebie jest coś nie tak. Dodam że jeżdżę szybko i dynamicznie i ten motocykl to lubi. Przesiadłem się z Intrudera vl 125 i na początku się go bałem, miałem problemy z miejskimi manewrami. Ale teraz jestem zakochany i uwielbiam na nim jazdę. Trzeba go poczuć i nauczyć. Dodam, że ja akurat mam 170 cm wzrostu i dla mnie wielkościowe jest idealny. Brzmi pięknie i jest dynamiczny, w mieściena światłach zawsze 1 :) a na autostradzie 160 bez problemu, przy czym komfortowo jest do 120 :) pozdrawiam
Ze spalaniem jest coś zdecydowanie nie tak, o czym też może świadczyć parchanie i strzelanie z wydechów. W weekend siedziałem z tatą nad synchronizacją i wyszedł kolejny babol (poza tym, że synchronizacja nie istaniała), mianowicie ruszanie linką od synchronizacji nic nie zmieniało, przez co musieliśmy nieźle nakombinować się, żeby coś zmienić. I prawdopodobnie jest za dużo paliwa w tylnym gaźniku/komorze pływakowej, ponieważ odkręcając przewód podciśnienia, przy motocyklu ustawionym na bocznej nóżce wylało się odrobinę paliwa. Teraz jest teoretycznie lepiej, ponieważ po poprawieniu tej synchronizacji (czy ostatecznie dobrze jest, wątpię, mimo równych wskaźników na wakuometrze), nawet udało się rozpędzić normalnie do 140 km/h i silnik pracował nawet kulturalnie, jak na wibrator na kółkach, he he. Zobaczymy, jak to będzie dalej. Zaraz się okaże, że będzie tak jak z moim Bandziorem z 1996 roku, który niby działał, a potem się okazało, że wszytko jest do zrobienia i poszedłem z torbami. Żeby się nie okazało, że ten Intruder również ten los podzieli. Problem polega na tym, że motocykli na gaźnikach jest jeszcze mnóstwo, a profesjonalistów, którzy się na tym znają i potrafią na prawdę dobrze to zrobić, jest już niewiele, przez co coraz więcej motocykli zaczyna mieć problemy z prawidłowym działaniem w pełnym zakresie pracy silnika. Z jednej strony dobrze, że ja chociaż trochę próbuję zrozumieć gaźniki, jednak z drugiej szkody szkoda, że mam tak ograniczony umysł i nie byłbym w stanie posiąść takiej wiedzy. Wystarczy że porozmawiam z jednym znajomym, który kiedyś się zajmował gaźnikami i wszystko co ja uważam za prawidłowe, on uważa za nieprawidłowe i ograniczone ramkami "tak było w serwisówce", przez co czuje się jeszcze głupszy. Pozdrawiam.
@@motoirek5908 Hej pytanie takie jak oceniasz podróż Twoim Suzuki w 2 osoby Bo dość mocno zastanawiam się na zakupem tego sprzętu jeździłem vt600 bardzo przyjemne moto Jak masz jakaś sugestie co do ls650 to chętnie przeczytam ;)
Fajny sprzęcik :-) Konieczność wciskania sprzęgła, aby odpalić, moim zdaniem świadczy, że coś jest nie tak z odcięciem zapłonu w stopce bocznej albo w killswichu (awaryjne odcięcie zapłonu, czerwony przycisk przy prawej manetce). Nigdy nie słyszałem, żeby w starych japońcach były jakieś podwójne zabezpieczenia odpalania silnika. Powodonka :-)
Przy tak starym motocyklu i po tym, jak zaniedbany się okazał, wszystko jest możliwe. Aczkolwiek teraz chyba już udało się go oporządzić i nawet wczoraj się na nim przejechałem, bo dla taty, który głównie miał nim jeździć, zdecydowanie było za zimno.
Jeśli chodzi o metalowy miecz wikingów, to na chwilę obecną nie mam dostępu do warsztatu z piecem, żeby takie cuś wykonać/wykuć. Co najwyżej mieczyk wykonany z drewna, wzorowany na miecz wikinga, ale wtedy i tak zrobienie go trochę by zajęło, ponieważ robiłbym go powoli, między wolnymi chwilami od prawdziwej pracy.
@@pirackiswiatMałą aktualizacja. Na początku października, w niedzielnym odcinku Kapos Extarum, będę pokazywać mniej więcej, jak zrobić miecz, wzorowany na tych wikingów, jednak nie z metalu, a z drewna. Jeżeli nadal Cię to interesuję, to proszę o cierpliwość, bo filmik będzie (raczej zdążę go nagrać i zmontować).
zryty jest ten motocykl jednak, osobiście dziękuje Ci za ten film, mam virago 535 do roboty i chyba lepiej go zrobić niż kupować coś innego, bo jest dla mnie bardzo wygodny.
W Virago na pewno trzeba pilnować tego drugiego zbiornika paliwa, który lubi korodować, a i kranik na zaworku elektromagnetycznym jak się zatnie, to już się może nigdy nie otworzyć, przez co będziemy mieli rezerwę, z której nigdy nie będziemy mogli skorzystać. Takie motocykle są genialne, ale niestety, trzeba je kochać wraz z ich bagażem wad.
@@KuzniaKapitanska zbiornik ten koroduje z zewnątrz, nawet wyczyściłem styki i inne połączenia te od pompki i inne w okolicach zbiornika małego a jakie to było zasyfione to brak słów, przełącznik rezerwy działa bez zarzutu a i zdarzyło się że motocykl wypił do zera benzyne i jest wszystko tam w porządku na ten moment :D. najważniejsze też jest żeby zalać zbiornik do pełna zimą, zwykle i to robie na dłuższy postój, lub i przepale czasem na 10 minutek
@@krzysieefadg9283 No to jak zbiornik i przełącznik działa, to najgorsze za tobą, he he. Ja w zimę staram się jeździć, byleby był 1 stopień na plusie i w miarę suchy asfalt. Zdarzało się tej zimy, że temperatura była zdecydowanie za niska na przejażdżkę, to odpalałem motocykl i zostawiałem aż do włączenia wentylatora (W motocyklach, które wentylatora nie mają, posiłkuje się pirometrem i sprawdzam temperaturę kluczowych podzespołów). Jak rok temu odstawiłem swojego GSF'a na dwa miesiące, bo pogoda była w grudniu i styczniu paskudna, to na wiosnę skończyło się to wyjęciem i czyszczeniem gaźników. Drugi raz tego błędu nie popełnię. Po to kupiłem ciepłe ciuchy, żeby z nich korzystać :).
Nie jest to nawet półprofesjonalna recenzja 🤣🤣🤣co do samego sprzętu twojego zmień warsztat bo nie wkręca się to ochoczo na obroty taki z niego muł mam między innym takiego ale mój to rakieta bandita porobi bez niczego
Kolejne absurdy tego motocykla, które odkryłem z czasem: - Przewody od przełączników, schowane są w kierownicy, więc w razie ewentualnej wymiany owej, albo zmuszeni jesteśmy do zakupu oryginalnej kierownicy, albo bawienia się z wiszącymi przewodami elektrycznymi. - Nawet Japończycy nie wiedzieli, jak dokładnie serwisować ten motocykl. W service manual, znajdują się informację, na jakim poziomie ustawiać pływaki w komorze gaźnika, jednak sprawdzanie poziomu paliwa, przy użyciu wężyka, wskazane jest tylko dla gaźnika tylnego, nawet pokazują zdjęcie, a przedni gaźnik ma podobno jakąś linię wskazującą, której nie ma, a serwisówka tego nie pokazuje. Dodatkowo, nie ma informacji o ustawieniu śrub mieszanek, według fabryki są ustawione raz i nigdy nie powinny być ruszane, gorzej jak właśnie ktoś je ruszył. - Gmole, chroniące silnik, oraz kierowcę, podczas upadku, są zamocowane do przedniej śruby, mocującej silnik. W razie wypadku, kolizji, albo chęci wymiany gmoli na akcesoryjne, trzeba wyjąć tą śrubę, a żeby to zrobić, należy zdjąć rury wydechowe, które zasłaniają dostęp do owej śruby. Więc wymiana gmoli to optymistycznie, poza ceną gmoli, to dodatkowe 400 zł, ponieważ trzeba kupić nowe pierścienie uszczelniające do kolektorów i uszczelki między kolektorem a tłumikiem i modlić się, żeby śruby się rozkręciły, bez zerwania gwintów. - W internecie piszą, że spalanie średnie to koło 6 litrów na 100 kilometrów. Może to wina moich gaźników, jednak mi spalanie wychodzi na poziomie 8 litrów, przez co rezerwa zaczyna się po przejechaniu koło 115 kilometrów. - Krzywizna kierownicy zdecydowanie ułatwi wymienianie płynów ustrojowych, znajdujących się w zbiorniczkach na kierownicy. - Boczki, znajdujące się pod kanapą, są tak skonstruowane, że mała jest szansa na to, że zdejmie się je, bez rysowania ramy. Jeżeli nie macie tam jeszcze rys, przy demontażu zabezpieczajcie tą powierzchnię, na przykład folią, stretchem, folią bąbelkową, jakąś taśmą. - Według serwisówki, jeżeli wyjmuje się gaźniki, zalecane jest demontowanie ich w komplecie, bez rozpinania przewodów łączących, między innymi przewodu od synchronizacji. Jednak, nie wiem czy tylko w moim egzemplarzu tak jest, ale żeby tak dało się zrobić, należałoby odciąć poprzeczkę ramy, do której przykręcany jest bak. - Teoretycznie, podnóżki kierowcy są ruchome, jednak nie ma co liczyć na to, że się składają, jak w "normalnym motocyklu". Lekko się pochylą, ale nie złożą się o 90 stopni. To tylko pic na wodę, ewentualnie dodatkowe zabezpieczenie silnika, na wypadek, gdybyśmy odcięli gmole i nie założyli jeszcze kolejnych, he he. Jeżeli jeszcze znajdę jakieś ciekawostki, zaktualizuję ten komentarz, albo dopiszę coś w nowym.
@@ukaszmynarczyk5874 No tak od połowy lipca, na przemian ja i mój tata, czyli prawie 3 miesiące. Może dużo kilometrów nie zrobiliśmy, ale wystarczająco, żeby stwierdzić, że kilka rzeczy w tym motocyklu nie jest takie, jakie mogło, albo powinno być, przez co musimy go trochę podreperować, albo poddać się i oddać specjalisty, któremu można zaufać. Na przykład tacie, z rozmiarem buta 44 jeździ się dobrze, a ja, mając rozmiar 46, czubkami buciorów motocyklowych uderzam w gmole, przez co w sytuacji awaryjnej, może mi się nie udać zahamować tyłem i zostanie tylko hamulec przedni.
@@KuzniaKapitanska Mam intrudera od 7 lat. Fakt ze gazniki przysparzają troche problemów. Sprawdź linki ssania jak tam będziesz grzebal czy prawidłowo się cofają po wyłączeniu ssania. U mnie tylna linka nie odbijała do konca ,swieca non stop czarna i spalanie rosło. Zapewne musial dlugo stac i dlatego stad na początku jak kupiłeś te problemy . Nie lubi tego Intruz. Przy wyjmowaniu gaźników czegolnie ten pod siedzeniem może wyprowadzić z rownowagi ale wiem ze spokojnie i przy użyciu zakrzywionych szczypiec i pęsety daje rade. Podstawa to zrob foto jak biegną linki do niego . Nie lubią jak sa założone inaczej jak fabryka bo wtedy albo ssanie albo linka synchro nie pracują właściwie. Poziomy paliwa mierzysz odwracając gaznik 'do góry nogami ' i suwmiarka mierzysz od poziomu plywaka na gorze do poziom obudowy komory plywaka.Dla gaznika pod siedzeniem (cos takiego ○] ma być 27,7mm+-1mm) Odnośnie gaznika miedzy cylindrami tak samo do góry nogami i ma być 9.1mm +-1mm. Od góry plywaka do obudowy. Sklad mieszanki Gaznik miedzy cylindrami 1 obrot Gaznik pod siedzeniem 1³/⁸. Takie wartości sa dla vs 800. Trzeba pilnować raczej wysokiego stanu oleju. Polecam Valvoline 10w40 poniewaz Często podrabiaja olej na literę M. Ciekawostka. Cylinder pod siedzeniem to cyl nr1 a ten z przodu to cyl nr.2. Ja w swoim mam juz ponad 80tys nalotu i smiga az milo ale tez mi zajęło doprowadzenie go do ładu. Regulacja zaworów tez na początku strach i ciężko bo ciasno ale teraz to w godzine do ogarniecia;) Wartości dla ssących i wydechowych to od 0,08 do 0,13. Ustawiam tak 0,10 zeby lekko szczelinomierz przechodził. Zaczyna lekko cyka to juz znak zeby zajrzec. Synchronizacja to zrobiona U rurka z olejem w środku plus dławiki zeby nie zassało i dysze . Sami możecie zrobic . Dysze do gaznika w miejsce zaslepki u gazownika kupisz za 2 zł. Ustawiasz wszystko i nie ma opcji zeby strzelał albo palił po 8 litrow. Po takich zabiegach spalanie do 5 litrow a nawet mniej. Ja swojego troche przerobiłem mechanicznie ....wkurzało mnie ze juz przy 120 silnik wyl i szukałeś 6go biegu. Zajelo mi to prawie 2 lata szukanie info czy mozna cos z tym zrobic na zagranicznych forach ale nikt nic nie wymyslil. Porównując nr części udalo sie poprawic fabryke;) założyłem dyfer od intrudera 1.4.Przelozenie jest 2.66 w porównaniu 3.09 do oryginału. Obroty spadły o ok 400-500 /min .Wibracje gdzies zaginęły a przelotowa na autostradach czy expreowkach to sama przyjemność. Nie ma dużo przeróbek prawie plug and play. W tym roku wlecial zbiornik paliwa 17 litrow ze wskaźnikiem poziomu. Tak wiec teraz jest już w pełni turystyczna warsja:-) Intruder to świetny dlugowieczny i prawdziwy chopper a ich ceny beda tylko rosły. Teraz juz takich nie produkują. Jak coś to na Bractwo-suzuki jest wszystko opisane przeze mnie. Pozdrawiam. Aha ....kierownice rozciągnąłem o 14 cm . Po 7 na stronie. I wiele mniej mecza się rece:)
@@ukaszmynarczyk5874 Z aspektów wizualnych bym tylko zmienił gmole na szersze, żeby komfortowo naciskać dźwignie hamulca, ale takimi błahostkami to będę się może zajmować, jak mechanicznie się go ogarnie. Dzięki za wyczerpujący komentarz. Część wiedziałem, o części się dowiedziałem.
@@KuzniaKapitanska Jeszcze o jednej rzeczy mi się przypomniało odnośnie gaźników. Mowa o synchronizacji również linek gazu! Nikt Ci tego nie powie jak nie siedzi w temacie Intruza i może nie wiedzieć. Mianowicie jak odkręcasz rolgaz dodajesz gazu to zeby oba gazniki otwierały przepustnice jednocześnie bo jak tego nie będzie to jeden cylinder będzie pracowal mocniej czyli startował wcześniej niż ten drugi pomimo synchronizacji która robi się na wolnych obrotach z reguły i wszystko jest ok ale np. wystarczy ze dodasz gazu i PIERWSZY gaznik będzie startował wcześnie bo LINKA GAZU jest bardziej napieta niz druga od drugiego gaznika . Wystarczy nawet spojrzeć okiem na zgaszonym jak lekko odkręcasz gaz czy obie oski przepustnic poruszają się czy startują jednocześnie. Gmole zakupiłem do swojego z Kuzni Motocyklowa. Sa szersze mega mocne i grube . Pare razy uratowały sytuacje. Polecam .
Jesteś o dosłownie 5 centymetrów niższy ode mnie, więc do takiego Intrudera możesz się przymierzyć, jednak nadal uważam, że może być za mały. Z chopperów musiałbys szukać większych motocykli, niekoniecznie japońskich, nawet nie tyle większych, co dłuższych, żeby dało się usadowić w zdrowej pozycji i nie bolały plecy. Co do innych motocykli, to poza turystykami, to istna loteria, co też związane jest z anatomią naszego ciała. Niektórzy przy takim samym wzroście, mogą mieć inne proporcje nóg i torsu, przez co jedna osoba na turystyku sięgnie nogami do ziemi, a druga nie, ponieważ ma krótsze nogi, mimo identycznego wzrostu. Na to pytanie nie da się odpowiedzieć wprost. Jest za dużo czynników, które wpływają na komfort jazdy.
Już jest to oporządzone. Gaźniki wyczyszczone, wyregulowane i zsynchronizowane. Teraz mimo mniejszej ilości koni, niż mój Bandzior 600, rwie do przodu jak powalony z samej pojemności silnika. Fajnie się jeździ tym motocyklem, jak jest sprawny. Szkoda tylko, że poprzedni właściciel i serwis go zaniedbali i trzeba było trochę czasu, żeby go doprowadzić do stanu bezpiecznego u używalnego.
Niestety jak mówiłeś sporo podstawowych zabiegów w tym motorze to kosmiczny ból dupy. Wyciąganie aku to mordęga bez podnośnika. Nawet zrobiłem przedłużone kable do ładowania ale i tak irytuje.@@KuzniaKapitanska
@@EnhancedNightmare Dlatego ja na zimę wyjmuję akumulator, przykręcam do kabli przedłużacze i jak w zimę chcę się przejechać, to przykręcam akumulator i wrzucam go do bocznej sakwy. Byleby na lewą stronę się nie wywalać, he he.
Na szczęscie teraz mam ogrzewany garaż ale czasem po prostu wystawiałem kable i ładowałem z aku w tej przekletej puszce. Pierwszy raz jak wymieniałem to chyba z 4h się męczyłem. Stary aku miał piłowane terminale (poprzedni właściciel coś drutował) i na dziurze podskoczył i urwał terminal. Na szczęście byłem tylko 5 km od domu ale pchanie tego to był niezły trening xD@@KuzniaKapitanska
@@EnhancedNightmare Ja kiedyś, na początku przygody z motocyklami, Bandziora pchałem przez dwa kilometry, bo mi zgasł, więc znam ten ból, he he.. Potem magicznie odpalił, ale źle działał, więc na pierwszym biegu pyrkałem sobie po chodniku z nadzieją, że nikt się nie przyczepi. Potem się standardowo okazało, że gaźniki były winowajcą.
Po remoncie gaźników działa zdecydowanie lepiej i nawet do 160 km/h po niemieckiej autostradzie pojedzie. Aczkolwiek tak przelotowo teraz na spokojnie 110 km/h można jechać, tylko do pędu wiatru trzeba się przyzwyczaić. :)
Granica między chopperami, a cruiserami, jest obecnie tak cienka, że czasami ciężko stwierdzić, który motocykl jest chopperem, a który cruiserem. Przyjmując, że chopper to motocykl, który albo został stworzony od zera, albo taki, który został zmodyfikowany, to czy można przyjąć, że taki Intruder jest zmodyfikowany? Tak na prawdę wymiana nawet jednego elementu na akcesoryjny, idąc najprostszą definicją choppera sprawi, że nawet taki Intruder chopperem się stanie. Lusterka są nieoryginalne, chromowana osłona chłodnicy, stelaże pod sakwy, sakwy i piórnik są również nieoryginalne, więc można przyjąć, że niejako jest to chopper. Nie mówię oczywiście, że nie masz racji. Każdy widział pewnie na pewnym etapie swojego życia "serial" "Amerykański Chopper", gdzie takie cudeńka robili faktycznie od zera. Charakterystyczny kąt wychylenia główki ramy. Wysoko ustawiona kierownica i inne bajery. Ale z drugiej strony, Harleye też wszyscy nazywają chopperami, mimo że nimi zazwyczaj nie są. W moim przypadku jeszcze, określenie cruiser, kojarzy się z krążownikami, maszynami, które mogą wciągać kilometry asfaltu dziennie, bez większego problemu, bez zawahania. Dla mnie takim cruiserem jest Honda Goldwing, czy BMW K 1300 GT. Takie choppery zazwyczaj się do tego nie nadają, ze względu na małą pojemność zbiornika, w stosunku do pojemności silnika i spalania. Tak czy siak, dzięki za komentarz. Przynajmniej mogłem z rana pobudzić szare komórki, he he.
Posiadam taki motocykl 3 sezony idzie 4, fakt że egzemplarz zadbany 2001r. Dodam że mam 177 cm wzrostu i jest dość wygodny, nie waży dużo do miasta idealny ,trasy też się robiło dziennie po 500km, ale podstawa wymana na przedłużone spacerówki prosta robota bez problemu, wymiana na kierownice akcesoryjna bez problemu, gazniki zrobione raz i bez problemu. Spalanie to zależy od jazdy od 5 do 9 :-) . Co do mocy jak nen typ, to ma jej dość i z pod świateł potrafi wystrzelić. Przyjemna jazda do 120 (oczywiscie bez szyby) jechałem max ok 160. Fakt umiejscowienie akumulatora to dramat , ale mam na to sposób:-) jest dość miękki i nisko siedzi no i wiagomo silnik na ramie bez poduszek to i trzesie ALE TO V2 TO MA TAK BYC :-) ja uważam to za plus,( jazda w pojedynkę ) Jak ktoś lubi ten styl i ten dźwięk i przy piwku spędzić czas na czyszczenie tych chromów to sie zakocha w tym motocyklu... NASTEPNY WIEKSZY BRAT tylko vs ale 1400....
Jest to po prostu motocykl, który trzeba pokochać ze wszystkimi jego wadami.
Niemniej jednak, mimo swoich wad, nadal uważam go za motocykl zdecydowanie lepszy/praktyczniejszy, niż duża część motocykli amerykańskich.
Witam. Bardzo dobra i rzeczowa opinia użytkownika o matocyklu. Podoba mi się. Pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrawiam.
Mam takiego Intrudera też z 98. Na baku w trasie rezerwa włączam po 200 km w mieście po 160-180 więc z tym spalaniem u Ciebie jest coś nie tak. Dodam że jeżdżę szybko i dynamicznie i ten motocykl to lubi. Przesiadłem się z Intrudera vl 125 i na początku się go bałem, miałem problemy z miejskimi manewrami. Ale teraz jestem zakochany i uwielbiam na nim jazdę. Trzeba go poczuć i nauczyć. Dodam, że ja akurat mam 170 cm wzrostu i dla mnie wielkościowe jest idealny. Brzmi pięknie i jest dynamiczny, w mieściena światłach zawsze 1 :) a na autostradzie 160 bez problemu, przy czym komfortowo jest do 120 :) pozdrawiam
Ze spalaniem jest coś zdecydowanie nie tak, o czym też może świadczyć parchanie i strzelanie z wydechów. W weekend siedziałem z tatą nad synchronizacją i wyszedł kolejny babol (poza tym, że synchronizacja nie istaniała), mianowicie ruszanie linką od synchronizacji nic nie zmieniało, przez co musieliśmy nieźle nakombinować się, żeby coś zmienić. I prawdopodobnie jest za dużo paliwa w tylnym gaźniku/komorze pływakowej, ponieważ odkręcając przewód podciśnienia, przy motocyklu ustawionym na bocznej nóżce wylało się odrobinę paliwa.
Teraz jest teoretycznie lepiej, ponieważ po poprawieniu tej synchronizacji (czy ostatecznie dobrze jest, wątpię, mimo równych wskaźników na wakuometrze), nawet udało się rozpędzić normalnie do 140 km/h i silnik pracował nawet kulturalnie, jak na wibrator na kółkach, he he.
Zobaczymy, jak to będzie dalej. Zaraz się okaże, że będzie tak jak z moim Bandziorem z 1996 roku, który niby działał, a potem się okazało, że wszytko jest do zrobienia i poszedłem z torbami. Żeby się nie okazało, że ten Intruder również ten los podzieli.
Problem polega na tym, że motocykli na gaźnikach jest jeszcze mnóstwo, a profesjonalistów, którzy się na tym znają i potrafią na prawdę dobrze to zrobić, jest już niewiele, przez co coraz więcej motocykli zaczyna mieć problemy z prawidłowym działaniem w pełnym zakresie pracy silnika. Z jednej strony dobrze, że ja chociaż trochę próbuję zrozumieć gaźniki, jednak z drugiej szkody szkoda, że mam tak ograniczony umysł i nie byłbym w stanie posiąść takiej wiedzy. Wystarczy że porozmawiam z jednym znajomym, który kiedyś się zajmował gaźnikami i wszystko co ja uważam za prawidłowe, on uważa za nieprawidłowe i ograniczone ramkami "tak było w serwisówce", przez co czuje się jeszcze głupszy.
Pozdrawiam.
Mam maraudera vz800 i przyspieszenie od 0 do 100 okolo6 sekund
Piękna maszyna Intruder💙. Ja mam savage 💙 zawsze podobamy mi się te dwa modele 👌 fajny film 👍 pozdrawiam serdecznie 👍✌️ LWG
No piękna maszyna, tylko trzeba ją odpicować.
Pozdrawiam.
@@KuzniaKapitanska ja mojego savage ciągle odnawiam powolutku systematyczne robota idzie 👌
@@motoirek5908
Hej pytanie takie jak oceniasz podróż Twoim Suzuki w 2 osoby
Bo dość mocno zastanawiam się na zakupem tego sprzętu jeździłem vt600 bardzo przyjemne moto
Jak masz jakaś sugestie co do ls650 to chętnie przeczytam ;)
Fajny sprzęcik :-) Konieczność wciskania sprzęgła, aby odpalić, moim zdaniem świadczy, że coś jest nie tak z odcięciem zapłonu w stopce bocznej albo w killswichu (awaryjne odcięcie zapłonu, czerwony przycisk przy prawej manetce). Nigdy nie słyszałem, żeby w starych japońcach były jakieś podwójne zabezpieczenia odpalania silnika.
Powodonka :-)
Przy tak starym motocyklu i po tym, jak zaniedbany się okazał, wszystko jest możliwe.
Aczkolwiek teraz chyba już udało się go oporządzić i nawet wczoraj się na nim przejechałem, bo dla taty, który głównie miał nim jeździć, zdecydowanie było za zimno.
Nic nie jest nie tak, tak powinno być w intruderze starym i w nowszych też.
A pokażesz jak zrobić miecz wikingów jeśli jeszcze się tym zajmujesz ?
Jeśli chodzi o metalowy miecz wikingów, to na chwilę obecną nie mam dostępu do warsztatu z piecem, żeby takie cuś wykonać/wykuć.
Co najwyżej mieczyk wykonany z drewna, wzorowany na miecz wikinga, ale wtedy i tak zrobienie go trochę by zajęło, ponieważ robiłbym go powoli, między wolnymi chwilami od prawdziwej pracy.
@@KuzniaKapitanska dziękuję za odpowiedź
@@pirackiswiatMałą aktualizacja. Na początku października, w niedzielnym odcinku Kapos Extarum, będę pokazywać mniej więcej, jak zrobić miecz, wzorowany na tych wikingów, jednak nie z metalu, a z drewna.
Jeżeli nadal Cię to interesuję, to proszę o cierpliwość, bo filmik będzie (raczej zdążę go nagrać i zmontować).
@@KuzniaKapitanska dziękuję
zryty jest ten motocykl jednak, osobiście dziękuje Ci za ten film, mam virago 535 do roboty i chyba lepiej go zrobić niż kupować coś innego, bo jest dla mnie bardzo wygodny.
W Virago na pewno trzeba pilnować tego drugiego zbiornika paliwa, który lubi korodować, a i kranik na zaworku elektromagnetycznym jak się zatnie, to już się może nigdy nie otworzyć, przez co będziemy mieli rezerwę, z której nigdy nie będziemy mogli skorzystać.
Takie motocykle są genialne, ale niestety, trzeba je kochać wraz z ich bagażem wad.
@@KuzniaKapitanska zbiornik ten koroduje z zewnątrz, nawet wyczyściłem styki i inne połączenia te od pompki i inne w okolicach zbiornika małego a jakie to było zasyfione to brak słów, przełącznik rezerwy działa bez zarzutu a i zdarzyło się że motocykl wypił do zera benzyne i jest wszystko tam w porządku na ten moment :D. najważniejsze też jest żeby zalać zbiornik do pełna zimą, zwykle i to robie na dłuższy postój, lub i przepale czasem na 10 minutek
@@krzysieefadg9283 No to jak zbiornik i przełącznik działa, to najgorsze za tobą, he he.
Ja w zimę staram się jeździć, byleby był 1 stopień na plusie i w miarę suchy asfalt. Zdarzało się tej zimy, że temperatura była zdecydowanie za niska na przejażdżkę, to odpalałem motocykl i zostawiałem aż do włączenia wentylatora (W motocyklach, które wentylatora nie mają, posiłkuje się pirometrem i sprawdzam temperaturę kluczowych podzespołów).
Jak rok temu odstawiłem swojego GSF'a na dwa miesiące, bo pogoda była w grudniu i styczniu paskudna, to na wiosnę skończyło się to wyjęciem i czyszczeniem gaźników. Drugi raz tego błędu nie popełnię. Po to kupiłem ciepłe ciuchy, żeby z nich korzystać :).
Nie jest to nawet półprofesjonalna recenzja 🤣🤣🤣co do samego sprzętu twojego zmień warsztat bo nie wkręca się to ochoczo na obroty taki z niego muł mam między innym takiego ale mój to rakieta bandita porobi bez niczego
Kolejne absurdy tego motocykla, które odkryłem z czasem:
- Przewody od przełączników, schowane są w kierownicy, więc w razie ewentualnej wymiany owej, albo zmuszeni jesteśmy do zakupu oryginalnej kierownicy, albo bawienia się z wiszącymi przewodami elektrycznymi.
- Nawet Japończycy nie wiedzieli, jak dokładnie serwisować ten motocykl. W service manual, znajdują się informację, na jakim poziomie ustawiać pływaki w komorze gaźnika, jednak sprawdzanie poziomu paliwa, przy użyciu wężyka, wskazane jest tylko dla gaźnika tylnego, nawet pokazują zdjęcie, a przedni gaźnik ma podobno jakąś linię wskazującą, której nie ma, a serwisówka tego nie pokazuje. Dodatkowo, nie ma informacji o ustawieniu śrub mieszanek, według fabryki są ustawione raz i nigdy nie powinny być ruszane, gorzej jak właśnie ktoś je ruszył.
- Gmole, chroniące silnik, oraz kierowcę, podczas upadku, są zamocowane do przedniej śruby, mocującej silnik. W razie wypadku, kolizji, albo chęci wymiany gmoli na akcesoryjne, trzeba wyjąć tą śrubę, a żeby to zrobić, należy zdjąć rury wydechowe, które zasłaniają dostęp do owej śruby. Więc wymiana gmoli to optymistycznie, poza ceną gmoli, to dodatkowe 400 zł, ponieważ trzeba kupić nowe pierścienie uszczelniające do kolektorów i uszczelki między kolektorem a tłumikiem i modlić się, żeby śruby się rozkręciły, bez zerwania gwintów.
- W internecie piszą, że spalanie średnie to koło 6 litrów na 100 kilometrów. Może to wina moich gaźników, jednak mi spalanie wychodzi na poziomie 8 litrów, przez co rezerwa zaczyna się po przejechaniu koło 115 kilometrów.
- Krzywizna kierownicy zdecydowanie ułatwi wymienianie płynów ustrojowych, znajdujących się w zbiorniczkach na kierownicy.
- Boczki, znajdujące się pod kanapą, są tak skonstruowane, że mała jest szansa na to, że zdejmie się je, bez rysowania ramy. Jeżeli nie macie tam jeszcze rys, przy demontażu zabezpieczajcie tą powierzchnię, na przykład folią, stretchem, folią bąbelkową, jakąś taśmą.
- Według serwisówki, jeżeli wyjmuje się gaźniki, zalecane jest demontowanie ich w komplecie, bez rozpinania przewodów łączących, między innymi przewodu od synchronizacji. Jednak, nie wiem czy tylko w moim egzemplarzu tak jest, ale żeby tak dało się zrobić, należałoby odciąć poprzeczkę ramy, do której przykręcany jest bak.
- Teoretycznie, podnóżki kierowcy są ruchome, jednak nie ma co liczyć na to, że się składają, jak w "normalnym motocyklu". Lekko się pochylą, ale nie złożą się o 90 stopni. To tylko pic na wodę, ewentualnie dodatkowe zabezpieczenie silnika, na wypadek, gdybyśmy odcięli gmole i nie założyli jeszcze kolejnych, he he.
Jeżeli jeszcze znajdę jakieś ciekawostki, zaktualizuję ten komentarz, albo dopiszę coś w nowym.
Czesc . A dlugo jezdzisz Intruderem?
@@ukaszmynarczyk5874 No tak od połowy lipca, na przemian ja i mój tata, czyli prawie 3 miesiące.
Może dużo kilometrów nie zrobiliśmy, ale wystarczająco, żeby stwierdzić, że kilka rzeczy w tym motocyklu nie jest takie, jakie mogło, albo powinno być, przez co musimy go trochę podreperować, albo poddać się i oddać specjalisty, któremu można zaufać.
Na przykład tacie, z rozmiarem buta 44 jeździ się dobrze, a ja, mając rozmiar 46, czubkami buciorów motocyklowych uderzam w gmole, przez co w sytuacji awaryjnej, może mi się nie udać zahamować tyłem i zostanie tylko hamulec przedni.
@@KuzniaKapitanska
Mam intrudera od 7 lat. Fakt ze gazniki przysparzają troche problemów. Sprawdź linki ssania jak tam będziesz grzebal czy prawidłowo się cofają po wyłączeniu ssania. U mnie tylna linka nie odbijała do konca ,swieca non stop czarna i spalanie rosło. Zapewne musial dlugo stac i dlatego stad na początku jak kupiłeś te problemy . Nie lubi tego Intruz. Przy wyjmowaniu gaźników czegolnie ten pod siedzeniem może wyprowadzić z rownowagi ale wiem ze spokojnie i przy użyciu zakrzywionych szczypiec i pęsety daje rade. Podstawa to zrob foto jak biegną linki do niego . Nie lubią jak sa założone inaczej jak fabryka bo wtedy albo ssanie albo linka synchro nie pracują właściwie.
Poziomy paliwa mierzysz odwracając gaznik 'do góry nogami ' i suwmiarka mierzysz od poziomu plywaka na gorze do poziom obudowy komory plywaka.Dla gaznika pod siedzeniem (cos takiego ○] ma być 27,7mm+-1mm)
Odnośnie gaznika miedzy cylindrami tak samo do góry nogami i ma być 9.1mm +-1mm. Od góry plywaka do obudowy.
Sklad mieszanki
Gaznik miedzy cylindrami 1 obrot
Gaznik pod siedzeniem 1³/⁸. Takie wartości sa dla vs 800. Trzeba pilnować raczej wysokiego stanu oleju. Polecam Valvoline 10w40 poniewaz Często podrabiaja olej na literę M.
Ciekawostka.
Cylinder pod siedzeniem to cyl nr1 a ten z przodu to cyl nr.2.
Ja w swoim mam juz ponad 80tys nalotu i smiga az milo ale tez mi zajęło doprowadzenie go do ładu.
Regulacja zaworów tez na początku strach i ciężko bo ciasno ale teraz to w godzine do ogarniecia;) Wartości dla ssących i wydechowych to od 0,08 do 0,13. Ustawiam tak 0,10 zeby lekko szczelinomierz przechodził. Zaczyna lekko cyka to juz znak zeby zajrzec.
Synchronizacja to zrobiona U rurka z olejem w środku plus dławiki zeby nie zassało i dysze . Sami możecie zrobic . Dysze do gaznika w miejsce zaslepki u gazownika kupisz za 2 zł.
Ustawiasz wszystko i nie ma opcji zeby strzelał albo palił po 8 litrow. Po takich zabiegach spalanie do 5 litrow a nawet mniej.
Ja swojego troche przerobiłem mechanicznie ....wkurzało mnie ze juz przy 120 silnik wyl i szukałeś 6go biegu. Zajelo mi to prawie 2 lata szukanie info czy mozna cos z tym zrobic na zagranicznych forach ale nikt nic nie wymyslil. Porównując nr części udalo sie poprawic fabryke;) założyłem dyfer od intrudera 1.4.Przelozenie jest 2.66 w porównaniu 3.09 do oryginału. Obroty spadły o ok 400-500 /min .Wibracje gdzies zaginęły a przelotowa na autostradach czy expreowkach to sama przyjemność. Nie ma dużo
przeróbek prawie plug and play.
W tym roku wlecial zbiornik paliwa 17 litrow ze wskaźnikiem poziomu.
Tak wiec teraz jest już w pełni turystyczna warsja:-)
Intruder to świetny dlugowieczny i prawdziwy chopper a ich ceny beda tylko rosły. Teraz juz takich nie produkują. Jak coś to na Bractwo-suzuki jest wszystko opisane przeze mnie. Pozdrawiam. Aha ....kierownice rozciągnąłem o 14 cm . Po 7 na stronie. I wiele mniej mecza się rece:)
@@ukaszmynarczyk5874 Z aspektów wizualnych bym tylko zmienił gmole na szersze, żeby komfortowo naciskać dźwignie hamulca, ale takimi błahostkami to będę się może zajmować, jak mechanicznie się go ogarnie.
Dzięki za wyczerpujący komentarz. Część wiedziałem, o części się dowiedziałem.
@@KuzniaKapitanska
Jeszcze o jednej rzeczy mi się przypomniało odnośnie gaźników. Mowa o synchronizacji również linek gazu!
Nikt Ci tego nie powie jak nie siedzi w temacie Intruza i może nie wiedzieć. Mianowicie jak odkręcasz rolgaz dodajesz gazu to zeby oba gazniki otwierały przepustnice jednocześnie bo jak tego nie będzie to jeden cylinder będzie pracowal mocniej czyli startował wcześniej niż ten drugi pomimo synchronizacji która robi się na wolnych obrotach z reguły i wszystko jest ok ale np. wystarczy ze dodasz gazu i PIERWSZY gaznik będzie startował wcześnie bo LINKA GAZU jest bardziej napieta niz druga od drugiego gaznika . Wystarczy nawet spojrzeć okiem na zgaszonym jak lekko odkręcasz gaz czy obie oski przepustnic poruszają się czy startują jednocześnie.
Gmole zakupiłem do swojego z Kuzni Motocyklowa. Sa szersze mega mocne i grube . Pare razy uratowały sytuacje. Polecam .
to jaki motor jak mam wzrost 185 ?
Jesteś o dosłownie 5 centymetrów niższy ode mnie, więc do takiego Intrudera możesz się przymierzyć, jednak nadal uważam, że może być za mały.
Z chopperów musiałbys szukać większych motocykli, niekoniecznie japońskich, nawet nie tyle większych, co dłuższych, żeby dało się usadowić w zdrowej pozycji i nie bolały plecy.
Co do innych motocykli, to poza turystykami, to istna loteria, co też związane jest z anatomią naszego ciała. Niektórzy przy takim samym wzroście, mogą mieć inne proporcje nóg i torsu, przez co jedna osoba na turystyku sięgnie nogami do ziemi, a druga nie, ponieważ ma krótsze nogi, mimo identycznego wzrostu.
Na to pytanie nie da się odpowiedzieć wprost. Jest za dużo czynników, które wpływają na komfort jazdy.
Coś słabo ci ta 800tka przyspiesza, ja bym dalej coś tam regulował bo moj 600 szybciej do 100 daje.
Już jest to oporządzone. Gaźniki wyczyszczone, wyregulowane i zsynchronizowane. Teraz mimo mniejszej ilości koni, niż mój Bandzior 600, rwie do przodu jak powalony z samej pojemności silnika.
Fajnie się jeździ tym motocyklem, jak jest sprawny. Szkoda tylko, że poprzedni właściciel i serwis go zaniedbali i trzeba było trochę czasu, żeby go doprowadzić do stanu bezpiecznego u używalnego.
Niestety jak mówiłeś sporo podstawowych zabiegów w tym motorze to kosmiczny ból dupy. Wyciąganie aku to mordęga bez podnośnika. Nawet zrobiłem przedłużone kable do ładowania ale i tak irytuje.@@KuzniaKapitanska
@@EnhancedNightmare Dlatego ja na zimę wyjmuję akumulator, przykręcam do kabli przedłużacze i jak w zimę chcę się przejechać, to przykręcam akumulator i wrzucam go do bocznej sakwy. Byleby na lewą stronę się nie wywalać, he he.
Na szczęscie teraz mam ogrzewany garaż ale czasem po prostu wystawiałem kable i ładowałem z aku w tej przekletej puszce. Pierwszy raz jak wymieniałem to chyba z 4h się męczyłem. Stary aku miał piłowane terminale (poprzedni właściciel coś drutował) i na dziurze podskoczył i urwał terminal. Na szczęście byłem tylko 5 km od domu ale pchanie tego to był niezły trening xD@@KuzniaKapitanska
@@EnhancedNightmare Ja kiedyś, na początku przygody z motocyklami, Bandziora pchałem przez dwa kilometry, bo mi zgasł, więc znam ten ból, he he.. Potem magicznie odpalił, ale źle działał, więc na pierwszym biegu pyrkałem sobie po chodniku z nadzieją, że nikt się nie przyczepi. Potem się standardowo okazało, że gaźniki były winowajcą.
Dziwna sprawa.Mój marauder 800 ma dość fajne i dość dynamiczne przyspieszenie i przelotowo 120/130 jest na prawde przyzwoite
Po remoncie gaźników działa zdecydowanie lepiej i nawet do 160 km/h po niemieckiej autostradzie pojedzie.
Aczkolwiek tak przelotowo teraz na spokojnie 110 km/h można jechać, tylko do pędu wiatru trzeba się przyzwyczaić. :)
Niestety kolego, to nie jest chopper, to jest cruiser.
Pozdrawiam
Granica między chopperami, a cruiserami, jest obecnie tak cienka, że czasami ciężko stwierdzić, który motocykl jest chopperem, a który cruiserem.
Przyjmując, że chopper to motocykl, który albo został stworzony od zera, albo taki, który został zmodyfikowany, to czy można przyjąć, że taki Intruder jest zmodyfikowany?
Tak na prawdę wymiana nawet jednego elementu na akcesoryjny, idąc najprostszą definicją choppera sprawi, że nawet taki Intruder chopperem się stanie. Lusterka są nieoryginalne, chromowana osłona chłodnicy, stelaże pod sakwy, sakwy i piórnik są również nieoryginalne, więc można przyjąć, że niejako jest to chopper.
Nie mówię oczywiście, że nie masz racji. Każdy widział pewnie na pewnym etapie swojego życia "serial" "Amerykański Chopper", gdzie takie cudeńka robili faktycznie od zera. Charakterystyczny kąt wychylenia główki ramy. Wysoko ustawiona kierownica i inne bajery.
Ale z drugiej strony, Harleye też wszyscy nazywają chopperami, mimo że nimi zazwyczaj nie są.
W moim przypadku jeszcze, określenie cruiser, kojarzy się z krążownikami, maszynami, które mogą wciągać kilometry asfaltu dziennie, bez większego problemu, bez zawahania. Dla mnie takim cruiserem jest Honda Goldwing, czy BMW K 1300 GT. Takie choppery zazwyczaj się do tego nie nadają, ze względu na małą pojemność zbiornika, w stosunku do pojemności silnika i spalania.
Tak czy siak, dzięki za komentarz. Przynajmniej mogłem z rana pobudzić szare komórki, he he.
@@KuzniaKapitanska zawsze do usług 😊
A maszyna całkiem zacna