Brak analizy wstecznej np do 30-50 lat wstecz. Przykład: index S&P500 rósł zwykle wiecej niż globalny index akcji. Ale po wtopie w 2008 podnosił się 10 lat podczas gdy globalnemu indexowi akcji zajęło to 6.5-7lat a więc szybciej.
@@KsiegowyInwestorjutro wyniki mo-bruk ciekawe jak myślisz będzie na co czekać? W tle 18 września mo-bruk ma szansę wygrać przetarg na usunięcie bomby ekonomicznej w okolicach Rogowca
Patrzenie na "jakość" spółki bez oceny wyceny. Widzę tendencję ludzi do kupowania jakościowych spółek i budowania swojego portfela w oparciu o "compounders". Błąd polega na tym, że te najlepsze, topowe spółki widzi każdy i niektóre są oczywiste. Więc w wycenie zawiera się jej jakość, oczekiwania co do wzrostów są duże. Każde potknięcie może spowodować duże obsunięcie w wycenie. Jeżeli spółka rośnie o 10% rok do roku, to zajmie jej ok. 7 lat by podwoić swoją wartość. Całe 7 lat wzrostów może być zniwelowane przecenę wskaźnika cena do zysk z 40 na 20.
Akurat co do compounders to dlatego śledzę z ciekawości portfolio Josepha Carlsona, który właśnie kupuje takie spółki ale one są bardzo wysoko wycenione i do tej pory działa to nieźle. Pomimo faktu, że kupuje te spółki "oczywiste" typu Apple czy Microsoft i one dalej rosną. Ale właśnie dlatego co piszesz, ja nie inwestuję za bardzo w spółki typowo wzrostowe bo boję się właśnie tej zmiany dynamik co w pewnym momencie może spowodować spadek mnożników. Bo w dłuuugim terminie wydaje się, że jakość spółki jest ważniejsza niż chwilowa wycena, ale nie można przesadzać
@@KsiegowyInwestor Tak, zgadzam się z Tobą zupełnie. W długim terminie jakość jest bardzo ważna, ale z drugiej strony to w długim terminie (ja tutaj myślę, że mam przed sobą realnie jeszcze conajmniej 30 lat inwestowania) przejdziemy różne fazy rynkowe. Teraz taka strategia przynosi zyski, ale możemy analogię wysnuć z historii. Przykładowo nifty fifty - też uważano, że jakość jest ważniejsza niż wycena i te 50 spółek (w zależności od zestawienia), które biło S&P w latach 1968-1972, w spadkowych latach 73 i 74 również zdecydowanie mocniej oberwało. 50 firm wskazanych przez Morgan Guaranty od końca 1972 roku do końca 2001 przegrało z S&P. Wnioski pewnie zależą od tego, który moment sobie wybierzemy, ale teraz też nie wiemy, w którym momencie się znajdujemy.
Zbyt krótka analiza finansowa. Nie wystarczy by spółka miała ciągle wzrastającą dynamikę przychodów i zyskow z dzialalnosci operacyjnej. Liczy się to czy w przyszłości jest w stanie taki wzrost utrzymać oraz jaka jest wycena. Potem wystarczy jedny gorszy kwartał i pęka balon niczym teraz na Dino
W ostatnich latach zdarzyło mi się być kilka razy w różnych sklepach Dino. Jak te sklepu wyglądają biednie w stosunku do Biedronki AC szczególnie do Lidla. No i zwykle w Biedronce czy Lidlu pełna ludzi a w Dino pustki. Z tej przyczyny nigdy nie zainwestowałem w krotoszyńską sieć.
Dobry materiał.
Dziękuję 😊
Brak analizy wstecznej np do 30-50 lat wstecz. Przykład: index S&P500 rósł zwykle wiecej niż globalny index akcji. Ale po wtopie w 2008 podnosił się 10 lat podczas gdy globalnemu indexowi akcji zajęło to 6.5-7lat a więc szybciej.
Udało mi się dobrać w dobrych cenach Kruka czekać tylko aż odbije 😊
Reakcja na wyniki chyba lekko przereagowana, bo te były całkiem solidne, ale bardzo mocny q1 chyba wzmocnił apetyty.
@@KsiegowyInwestor Nie zdziwię się jak oni tą firmę podwoją w 4-5 lat
@@Inwestuje_bez_ryzyka
Prezes tak mówił dziś na konferencji ;)
@@KsiegowyInwestorjutro wyniki mo-bruk ciekawe jak myślisz będzie na co czekać? W tle 18 września mo-bruk ma szansę wygrać przetarg na usunięcie bomby ekonomicznej w okolicach Rogowca
@@Inwestuje_bez_ryzyka Nie jestem wróżką :D Ale raczej nic specjalnego nie powinno być, bo ta ulepszona instalacja ma dopiero chyba od lipca działać
Mimo ze jestem nowy na rynku to psychikę już wytrenowałem i jak ostatnio były spadki to cieszyłem się jak głupi i tylko dopłacałem :D
Jak cena spada to dywidendowy inwestor może się cieszyć, że będzie miał większą dywidendę. Byle nie kisić straty jak sytuacja spółki się zmienia ;)
Patrzenie na "jakość" spółki bez oceny wyceny. Widzę tendencję ludzi do kupowania jakościowych spółek i budowania swojego portfela w oparciu o "compounders". Błąd polega na tym, że te najlepsze, topowe spółki widzi każdy i niektóre są oczywiste. Więc w wycenie zawiera się jej jakość, oczekiwania co do wzrostów są duże. Każde potknięcie może spowodować duże obsunięcie w wycenie. Jeżeli spółka rośnie o 10% rok do roku, to zajmie jej ok. 7 lat by podwoić swoją wartość. Całe 7 lat wzrostów może być zniwelowane przecenę wskaźnika cena do zysk z 40 na 20.
Akurat co do compounders to dlatego śledzę z ciekawości portfolio Josepha Carlsona, który właśnie kupuje takie spółki ale one są bardzo wysoko wycenione i do tej pory działa to nieźle. Pomimo faktu, że kupuje te spółki "oczywiste" typu Apple czy Microsoft i one dalej rosną. Ale właśnie dlatego co piszesz, ja nie inwestuję za bardzo w spółki typowo wzrostowe bo boję się właśnie tej zmiany dynamik co w pewnym momencie może spowodować spadek mnożników.
Bo w dłuuugim terminie wydaje się, że jakość spółki jest ważniejsza niż chwilowa wycena, ale nie można przesadzać
@@KsiegowyInwestor Tak, zgadzam się z Tobą zupełnie. W długim terminie jakość jest bardzo ważna, ale z drugiej strony to w długim terminie (ja tutaj myślę, że mam przed sobą realnie jeszcze conajmniej 30 lat inwestowania) przejdziemy różne fazy rynkowe. Teraz taka strategia przynosi zyski, ale możemy analogię wysnuć z historii. Przykładowo nifty fifty - też uważano, że jakość jest ważniejsza niż wycena i te 50 spółek (w zależności od zestawienia), które biło S&P w latach 1968-1972, w spadkowych latach 73 i 74 również zdecydowanie mocniej oberwało. 50 firm wskazanych przez Morgan Guaranty od końca 1972 roku do końca 2001 przegrało z S&P. Wnioski pewnie zależą od tego, który moment sobie wybierzemy, ale teraz też nie wiemy, w którym momencie się znajdujemy.
Zbyt krótka analiza finansowa. Nie wystarczy by spółka miała ciągle wzrastającą dynamikę przychodów i zyskow z dzialalnosci operacyjnej. Liczy się to czy w przyszłości jest w stanie taki wzrost utrzymać oraz jaka jest wycena. Potem wystarczy jedny gorszy kwartał i pęka balon niczym teraz na Dino
W ostatnich latach zdarzyło mi się być kilka razy w różnych sklepach Dino. Jak te sklepu wyglądają biednie w stosunku do Biedronki AC szczególnie do Lidla. No i zwykle w Biedronce czy Lidlu pełna ludzi a w Dino pustki. Z tej przyczyny nigdy nie zainwestowałem w krotoszyńską sieć.
Fajne przemyślenia, przy zmianach dynamik wzrostów lub spadków na + lub - często jest też szybkie reagowanie na kursie w tą samą stronę.