#09 Autoterapia: przypadek Łukasza
Вставка
- Опубліковано 22 вер 2024
- Wśród maili, które otrzymałem od czytelników "Autoterapii" jeden dotyczył historii, która może być wsparciem dla innych osób borykających się z podobnym problemem - stąd postanowiłem zrobić o nim materiał.
Warsztaty Autoterapia:
autoterapia.fu...
Książka "Autoterapia" jest do kupienia wyłącznie w sklepie internetowym Fundacji Hinc Sapientia w formie drukowanej:
www.fundacjahs...
jako audiobook:
www.fundacjahs...
oraz e-book:
www.fundacjahs...
Zapraszam do lektury!
Gdyby się dało, dałabym 100 lajków 😊 Dziecko widzi, że rodzice "wszystko podporządkowali jego zainteresowaniu sportem, i stres, żeby ich zadowolić i nie zawieść, wywala pod sufit... Ojciec jednocześnie myśli, że robi dobrze, wspierając na całego swojego syna, bo on wsparcia nie miał. To jest proste i w sumie logiczne, a jednak wszystko opiera sie na traumie. To dlatego wychowywanie kolejnych pokoleń jest takie trudne... Gratuluję Łukaszowi, że w ogóle zauważył, że coś jest na rzeczy, i że może problem jest w nim - nawet jeśli jego mysl minęła się z prawdą - bo to pierwszy krok do zmian. Drugi to zapytać kogoś kto się zna. Teraz trzeci - praca nad sobą, też trzymam kciuki!
Świetny komentarz, pozdrawiam
W większości przypadków wychowujmy dzieci na swoich traumach tam gdzie nas cisnęli odpuszczamy, tam gdzie nas zaniedbywano kładziemy wielki nacisk
Nie, jest niestety dużo ludzi twierdzących "mnie prali i wyrosłem na porządnego człowieka"... tak... stosującego przemoc wobec dziecka :(
To mi trochę przypomina moją koleżankę, która miała straszne ciśnienie na to, żeby jej ukochany i jedyny syn, zawsze miał świadectwo z paskiem. Prowadziłam z nią rozmowy i mówiłam, że to jest chore a ona na to, że jej rodzice się nie przejmowali tym jak ona się uczy bo ich było czwórka w domu i przez to ona uczyła się byle jak. Uważała, że skoro rodzice nie zwracają zbytniej uwagi, na jej dobre wyniki to równie dobrze, może się nie uczyć. Przez wiele lat jej tłumaczyłam, że bez sensu wymagać od dziecka samych najlepszych ocen i to ze wszystkich przedmiotów. Żeby osiągnąć swój cel to jeszcze obiecywała dziecku wypasione nagrody. Trwało to lata i dopiero jak syn był w szkole średniej, musiała odpuścić. Po prostu, młody człowiek przestał się poddawać tym naciskom i choć dalej się dobrze uczył to już nie na najwyższych lokatach ze wszystkiego. Dla mnie te dwie historie, choć wydają się bardzo różne, są bardzo zbliżone.
Bardzo dziekuje za te darmowe sesje, ktore otwieraja oczy na to co my - ja - nie zawsze chce widziec lub 'dla wlasnego' pozornego spokoju usuwam z pamieci (niestety do nastepnego razu); moze dzieki Panu uda mi sie wyjsc na prosta ? - bardzo mi sie podoba Pana styl przekazywania wiedzy, bardzo ! A ksiazke kupie - bo dodatkowo oprawa nadzwyczaj intrygujaca - good job Panie Jaroslawie ! Dziekuje !
Zgadzam się: poza tym, że wiedza to jeszcze świetna oprawa!
Ekstra ze poruszasz tak ciezkie tematy
Straszne i przerażające, jak dobre intencje rodzica mogą niszczyć dziecko...
Toksyczne, agresywne zachowania rodziców przynajmniej łatwo można skategoryzować jako złe i krzywdzące. Tymczasem wsparcie, zaangażowanie, nieustanna obecność i uwaga rodziców - w tym przypadku jest nie mniej krzywdząca. To potwierdza, że chore ambicje i ogromna presja na osiągnięcia, niszczą przyszłość dziecka a nie budują.
Znam przypadki dorosłych, którzy zniszczyli/sprzedali instrument muzyczny, bo nie mogli na niego patrzeć, tyle przywoływał traumatycznych wspomnień. Koleżanka opowiadała jak ćwiczyła grę na skrzypcach z krwawiącymi opuszkami palców a mamusia martwiła się tylko o to, że zabrudzi cenny instrument.
Mam w rodzinie rodzaj rodziców nadopiekuńczych, którzy doslownie każdy wolny moment muszą spędzac z dzieckiem zapewniajac mu „rozwijające” rozrywki. To dziecko nie potrafi się pozniej samo bawić, byc kreatywne, gdyz jest tak bardzo od urodzenia przyzwyczajone do atencji. Na dodatek obydwoje rodzice mają jobla na punkcie zdrowego odżywiania, wiec to dziecko doslownie moze sobie pomarzyć o kostce czekolady lub zwyklej bulce maślanej, bo jedyne zdrowe pieczywo to żytni chleb upieczony w domu. Dziecko obgryza paznokcie wiec jest nerwowe, a jego rodzice sie zastanawiają dlaczego. Oczywiscie przyczyna zawsze lezy na zewnątrz ;) W rodzicielstwie potrzebna jest duza zdolnosc do utrzymywania balansu w kazdym aspekcie, brak uwagi jak i nadmierna uwaga sa tak samo destrukcyjne
Trzymam kciuki za wszystkich rodziców i dzieci, za siebie również:)
Bardzo dobra książka z radami jak ma postępować mąż, żona i dzieci to biblia.Kto zastosuje rady tam zawarte zawsze dobrze na tym wyjdzie. Pozdrawiam serdecznie i polecam. Życzę wytrwałości, cierpliwości, lagodnosci, bo to są 0woce Ducha Świętego. ❤️❤️❤️👍Więcej takich audycji z życia wziętych. A Panu prowadzącemu dziękuję, za takie audycje. Pozdrawiam 🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹🌹
Od lat próbuję poznać swoje strategie przetrwania. Z pewnością jest to między innymi staranie się o zauważenie. Staranie się by ciężką pracą zasłużyć na uwagę. I jednak cały czas z tyłu głowy pojawia się zdanie: nie zasługujesz...
Dziękuję za świetną wiedzę.
Cudownie i proszę o więcej, takie przykłady z życia przemawiają.
o
Dziękuję 💐
Dziękuję za materiał 🙂
Witam Was wszystkich które tu przyszli i przyjechali
Drogi Łukaszu” mam nadzieję że oglądałeś ten odcinek tutaj mam dla Ciebie wiersz który myślę może coś ci dać:
PRAWDA MOJEGO DZIKIEGO SERCA
Nie mogę zostać, mamusiu.
Kocham cię, ale nie urodziłem się, by cię zadowolić.
Nie urodziłem się, by cię uszczęśliwić
czy nadać twojemu życiu sens.
Nie urodziłem się, by gnić pod twoimi skrzydłami
jak niewyklute jajko.
Nie mogę zostać, mój nauczycielu.
Nie urodziłem się po to, by być umieszczony w twoich schematach.
By myśleć zgodnie z twoimi zasadami
czy zapamiętywać twoje spostrzeżenia.
Urodziłem się, by myśleć niezależnie.
Nie mogę zostać, mój kochany.
Nie urodziłem się, by zaspokajać twoje potrzeby,
by się tobą wciąż opiekować
czy chować się w twoich ramionach.
Nie urodziłem się po to, by się pomniejszać
ani żeby być brany za pewnik.
Nie mogę zostać, mój szefie.
Nie urodziłem się, by zarabiać pieniądze dla innych.
Nie urodziłem się po to, by wykonywać rozkazy
albo powtarzać w kółko ten sam dzień.
Nie urodziłem się po to, by się nudzić.
Nie mogę zostać, mój mistrzu.
Nie urodziłem się po to, by podążać za twoimi pomysłami na temat tego, czym jest prawda.
Również by żyć zgodnie z twoimi dogmatami.
Urodziłem się, by znaleźć swoją własną prawdę
i tworzyć własne zasady.
Urodziłem się, by poznać życie w pełni.
By zgubić się w indyjskich pociągach.
By być uwodzony przez kobiety.
By poznać różne twarze, miejsca i kultury.
By być całą noc w dżungli.
By biegać z wilkami.
Być zmieciony z powierzchni ziemi.
Być podbita przez burzę.
By mieć złamane serce
Zdruzgotane
Oszołomione
Wstrząśnięte
Zagubione
Rzucone w głębiny.
Urodziłem się, by brudzić sobie ręce
By mieć piasek w ustach
Błoto na moich ubraniach
Ciernie pod moimi stopami
Urodziłem się, by skoczyć w otchłań.
Urodziłem się, by spotkać kosmitów
By odprawiać rytuały
By być otwarty podczas ceremonii
By wyjść poza czas i przestrzeń
By powitać magię
By całkowicie się wyluzować.
Urodziłem się by czuć wszystko
By smakować wszystko.
Gorzki smak smutku
Cierpki smak oszustwa
Słodki smak miłości
Urodziłem się, by nauczyć się, jak z wdziękiem radzić sobie ze zmianami.
Urodziłem się, by poznać prawdę.
by nauczyć się latać.
Urodziłem się, by nauczyć się mówić językiem miłości.
Jak wyrwać na serce z więzienia nakazów i zakazów.
Jak zrzucić z siebie wszystko
Jak porzucić wszystkie oczekiwania.
Urodziłem się, by nauczyć się, jak to jest stracić wszystko -
z wyjątkiem tego, co naprawdę ważne.
Urodziłem się, by żyć życiem, które pozbawi mnie wszystkiego, co nie jest prawdziwe.
co nie było prawdziwe
co nie było mną.
Jestem feniksem.
Urodziłem się, by rozwinąć skrzydła i polecieć w stronę słońca.
By spłonąć i zamienić się w
w popiół
By upaść na ziemię i wznieść się ponownie
Gdy nadejdzie starość
Będę dumny z moich blizn
Moich zmarszczek
Moje wspomnienia
Moje historie
Moja mądrość
Moja wolność.
Urodziłem się, by być wolny.
I dlatego nie mogę zostać.
~Sanne Burger
Piękne ❤
❤❤❤❤❤❤❤❤
Ten wiersz jest mega...
Mnie przeraża taka dzika wolność.
Przeraźliwie boję się samotności w rozdeptanym szlafroku, gdy już wszyscy bliscy odejdą.
Podziwiam za odwagę.
❤❤❤
- puk puk
- kto tam?
- dysonans poznawczy.
👍👍👍
👍
Jak znależć takiego psychoterapeute jak pan Jarosław?
Nie zajmuję się psychoterapią. Zajmuję się terapią transpersonalną:
jaroslawgibas.com/terapia_transpersonalna/
jaroslawgibas.com/sesja_indywidualna/
Pozdrawiam :-)
Panie Jarosławie, dziękuję za świetny materiał. mam jednak uwagę graniczącą z pytaniem. przez prawie cały film miałem wrażenie, że nie dokonał Pan wyraźnego rozgraniczenia między zdrową ambicją a tą opartą o zachowania nieadaptacyjne. można ulec błędnemu wrażeniu, że chęc bycia najlepszym lub zdyscyplinowany rozwój jest z założenia zły. wyjaśnił Pan to co prawda na końcu, w sposób nader jasny i zrozumiały, ale mam wrażenie, że nie każdy to złapie :) niestety, bardzo powszechnym zjawiskiem w dzisiejszej 'psychologii poradnikowej' jest propagowanie życia wolnego od wysiłku, dyscypliny, starania się wbrew biologicznym mechanizmom nas rozleniwiającym. pozdrawiam serdecznie :)