Kiedy ktoś ma nadciśnienie, kieruje się tą osobę do specjalisty. Kiedy ktoś mdleje, każe sie iść do neurologa. Kiedy ktoś ma depresję i stany lękowe każe się wziąć w garść, przestać narzekać, przecież babki miały gorzej a dzieci a Afryce głodują. Nikt nie mówi osobie z nadciśnieniem że wymyśla sobie chorobę i próbuje takową wyperswadować. Nikt nie mówi osobie z chorymi nerkami że ma wyjść do ludzi, wyluzować i cieszyć życiem. Nikt nie mówi osobie z cukrzycą by znalazła sobie chłopa bo z braku bolca wiadomo co. Osoba z depresją albo czymś pokrewnym usłyszy to wszystko i więcej.
Małgorzata Serafin jest osobą do której mam największy a może jedyny szacunek spośród gwiazd i gwiazdek show biznesu.Za to że pokazała siebie prawdziwą aż do bólu.Szacun💪👍♥️
Po wizytach u trzech kardiologów, no bo w moim przekonaniu przecież ktoś mógł się pomylić i coś przeoczyć, w końcu usłyszałam od jednego kardiologa: " Pani potrzebuje psychiatry a nie kardiologa". Najpierw byłam w szoku jak mógł coś takiego powiedzieć, a dzisiaj jestem mu wdzięczna, że miał odwagę powiedzieć mi wprost czego potrzebuję.
Dziękuje Wam, wczoraj po miesiącach oglądania Farbowania, miałam pierwszą w życiu wizytę u Pani psychiatry. Od razu przepisała mi leki i powiedziała na jaki typ terapii mam iść, zrobić testy osobowościowe i zbadać tarczyce.
Bardzo trudno się tego słucha. To jest zupelnie utopijny obraz psychiatrii. Tylko 1 z 5 psychiatrów przeprowadził ze mną jakikolwiek wywiad,wizyty czesto trwają (rowniez te pierwsze) 8-10 min, kolejne tle,co wypisanie recepty, - , a mam doświadczenie wyłącznie z prywatnymi psychiatrami, którzy z niewyjaśnionych powodów, są najwyżej oceniani w moim regionie i przy okazji wysoko opłacani. Nie miałam zaleconych żadnych badań, nie miałam informacji o konieczności wykonywania badań kontrolnych w trakcie, czy na coś ostatnio chorowałam. Leki są wypisywane często zanim zdąży się odezwać słowem. Przez sposób funkcjonowania psychiatrów i psychiatrii byłam w fizycznym stanie w którym lekarze mówili mi , że umieram ponieważ nastąpiło zaburzenie wchłaniania, stany zapalne wątroby, reakcje autoagresywne organizmu -co jest tragicznym dialogiem dla osoby, która już wcześniej dostała bonusy od życia w postaci cptsd, depresji nerwicowo lękowej (itp. etykiety, które zwykle niewiele wnoszą, bo i tak większość osób dostaje te same leki, ponieważ ich widełki zastosowania coraz bardziej się poszerzają). Od kilku lat zamiast martwić się o stan psychiczny, leczę efekty wypisywania leków jak cukierki(wkłądając ogromne koszta) i czuje się kaleką i pod względem fizycznym i mentalnie, lockdown dla mnie to prawie norma. Przedstawiony dialog, brzmi podobnie jak rządowa reklama tarczy antykryzysowej dla restauratorów. Byłoby wspaniale, gdyby psychiatria wyglądała w ten sposób, psychiatrzy mieliby kompletna wiedze o lekach lub chociaż stosowaliby sie do protokołu.
Wiem co mòwisz, u mnie Przez nadużywanie lekòw I niechlujstwo Lekarzy prawie doszło do zgonu, moi Rodzice ślepo wierzà w to co świèty Lekarz powie I zaleci, nawet o skutkach ubocznych nie przeczytali nie mówiąc już o obserwacji, dla nich najważniejsze że siedzę cicho i robię co każą, wreszcie „grzeczna”. Problemy z oddychaniem i migotanie komór to nic, nienawidzę ich razem z tymi popapranym lekarzami którzy się nie znają na swoim fachu. Babcia męża przez lekarza miała wylew a sąsiadce ordynator wraz z żylakami wyciął węzły chłonne, spraw u rzecznika jest coraz więcej tylko niewiele to daje. Potrzeba naprawdę kogoś z „powołaniem” tylko czy tacy jeszcze istnieją? Ja rzeź 40 lat i wielu wizyt u lekarzy takiego nie spotkałam, albo wredny, albo skupiony na kasie, albo niechlujny, albo nie wie co robi, albo drwi ze zgłaszanych skutków ubocznych zaprzeczając winy leków. To jest jakich dziwny świat gdzie każdy wie lepiej co potrzebujesz i co masz robi.
Ja mam 10 letnie doświadczenie z chorobą i wieloma lekarzami i powiedziałabym raczej bój się psychiatry, strzeż się zawczasu , żeby cię nie zmasakrowali
To prawda, ale co teraz zrobić jak już jest gastropareza, bezsenność i inne choroby. Samo już to powoduje załamanie, wiem że kiedy wejdę znowu na SSRI to zdiagnozują CHAD, albo AHD bo architekturę snu zburzył już SSRI esci...a ponowne włączenie nakręci mnie. Wiemy ile warte te diagnozy ...
Superprogram i rozmowy :) a propos kwestii zawodowych nurtuje mnie taki wątek, czy jednak nie istnieje pewna grupa zawodów/funkcji społecznych, w których choroby psychiczne (albo przynajmniej niektóre z nich) dyskwalifikują. Czy policjant może być schizofrenikiem? Albo lekarz chirurg? Pilot samolotu? Nauczyciel w przedszkolu itp.? Nawet kierowcy są poddawani testom psychologicznym...
Czytałam artykuł w języku angielskim, gdzie autor pisał, że depresja często jest odbierana właśnie tak zero-jedynkowo: ta choroba to smutek, jej przeciwieństwo to szczęście. Tymczasem zwrócono tam uwagę, że w tym wypadku przeciwieństwem nie jest "happiness" tylko "vitality". Myślę, że to słuszne spostrzeżenie. Depresja nie tylko odbiera poczucie szczęście. Odbiera życie - w przenośni, a czasem też dosłownie.
Dokładnie. Wiele osób podczas depresji nie jest w stanie nawet już płakać. To nie smutek, to pustka, ale nie taka Zen, tylko bardziej otchłań piekielna (bez żadnych nawiązań religijnych, bardziej: cierpienie i brak miejsca na cokolwiek więcej).
@@j.t2548 @J. T Zgadzam się. I szczerze mówiąc jedną z pierwszych myśli, jakie mi przychodzi w kontekście z depresją to właśnie piekło/otchłań piekielna. Łapię się na tym, że gdy mówię o tym komuś, kto depresji nie przeszedł, to czuję, jakbym wyolbrzymiała czy dramatyzowała, bo to brzmi tak mocno. Jednak tak to właśnie czuję: piekło - również abstrahując od religii - jako symbol najgorszego miejsca, w którym można się znaleźć i które skazuje cię na cierpnienie 24/7. Dlatego moją mantrą są słowa Churchilla "Jeśli przechodzisz przez piekło - nie zatrzymuj się."
Nie bałem się i przesiedziałem w psychiatryku 2 miesiące, zanim było to jeszcze modne. W nagrodę dostałem fenactil w tyłek, diagnozę psychastenika z mutyzmem oraz kategorię mobilizacyjną F (f razie fojny zabić).
Jak mozna zabijac na wojnie ludzi z takimi problemami ??? Jenyyy, jakie to smutne...swiat jest jeszcze ciezko reformowalny. niedawno tez taka troche bylam po trosze z lęku i braku kontaktu ze soba i kompetentnej wiedzy. Zmienia mnie i choroba i ten cykl Malgosi o depresji, za ktory ogromnie dziękuję!!! Zycze sobie, zeby ludzie trafiali i szybko, nfz czasem uniemozliwia, i do tak zyczliwych i kompetentnych psychiatrow!!! Ja niestety musze zmienic pania, bo jest nieprzychylna i strasznie rani ocena, a do tego nie pomaga i tylko szpital i szpital, kiedy nie chce, bo wiem, ze mi nie sluzy. Ale nie poddaje się i szukam. W koncu kazdy z nas znajdzie!!! Zycze Wszystkim chorym i bojacym sie przyznac duuuuzo ciepla w sercu dla siebie 😍😍😍
Badanie całościowe? Skierowanie na badania? Wykluczenie somatycznych chorób? Może idealny psychiatra tak działa, ja byłam u trzech psychiatrów i nigdy żaden nie zalecił mi jakichkolwiek badań! Co więcej, pierwsza wizyta rozpoznawcza czy wywiadowcza, jak zwał tak zwał, trwała może 10 minut. Więc ja nie wiem o czym tu mowa.
No właśnie! Słyszałam też to.Dlatego pacjent powinien pilnować tego,żeby zrobić odpowiednie badania,lub osoby towarzyszące chorym-smutnym,przygnębionym,zalmanym.DOMAGAC się tego,bo idą niektórzy na łatwiznę,leków ile się da przepisują i co chwilę inne,bo ludzie źle czują się dalej.Takie leczenie trwa latami z różnym skutkiem.Odnosi się wrażenie,jakby niektórzy chcieli tych leków wcisnąć jak najwięcej.Wydaje się też,że niektórzy nie uzupełniają wiedzy medycznej,a książkowa ze studiów ulatnia i są do tyłu,a to też odbija się ujemnie na pacjentach.Pozdrawiam💜
@@szmi9257 Wygląda na to,że należy dobrze wybrać lekarza,bo tu z komentarzy wynika,że jest różnie i z rozmów z ludźmi też to wiem,a rozmawiam dużo z różnymi.💜
@@szmi9257 Witam! Właśnie wczoraj dowiedziałam się,że przepisy NFZ są takie,żeby wyhamować ilość skierowań na badania,bo lekarzom za to zabiera się coś z dochodów.Sytuacja więc jest chora,bo nastawiona na przepisywanie leków na potęgę i widać tylko o to chodzi,a nie dobro pacjenta.Poza tym nie zawsze ktoś zmęczony ma depresję,nie zawsze ktoś odsuwający się od złego towarzystwa ma depresję,nie zawsze ktoś zarzywajacy witaminy bierze psychotropy,nie każdy zdenerwowany jest chory,nie zawsze ktoś kto w nocy nie śpi,bo może nic go nie goni i w dzień wypoczął jest chory,nie zawsze ktoś wybierający formę rozrywki w domu,bo ma swoje ulubione zajęcia ma depresję.Nie zawsze jak kogoś nie widzimy ma depresję,bo może mijamy się,a nikogo pod domem nie obserwujemy non stop....itd.Jak widać nie należy z tym pochopnie oceniać siebie i innych,bo byśmy krzywdzili tym siebie i innych.Psychika to poważna sprawa i poważnie,ostrożnie należy z tym obchodzić się,bo jest masę przypadków gdzie przy zmianie leków,ktoś wymordował rodzinę,komuś lub sobie odebrał życie.Latwo psychikę można zniszczyć komuś lub sobie.Milosc do Boga jak ktoś wierzy,bo w nim ogrom wsparcia i nadziei,pozytywnego myślenia,a także do bliźniego to dobra recepta na życie dla siebie i innych.Usuwajmy z drogi zło i zaklamanie na miarę możliwości,bo niszczy,a trzymajmy się dobra i prawdy z radością i pokojem.Dużo dobrego❤️
A propos poziomu tolerancji i akceptacji - ktoś kiedyś eksperymentalnie wysłał kilku znajomym wiadomość, że ma raka i leży w szpitalu. Telefony urywały się od świtu do nocy z pytaniami o samopoczucie i jak mogą pomóc. Jakiś czas później do innej grupy osób napisał, że źle się czuje i przebywa na zamkniętym oddziale w szpitalu psychiatrycznym. Zgadnijcie ile osób zadzwoniło...
Proponuję taki eksperyment: 1. oznajmić że się ma rozwaloną tarczycę i trzeba dożywotnio brać leki na tarczycę 2. zaczęło się brać tabletki antykoncepcyjne (tylko dla kobiet rzecz jasna) 3. zaczeło się brać antydepresanty bo ogólnie ciężko itd 4. bierze sie leki przeciwpsychotyczne. Opcja 1 zawsze znajdzie zrozumienie, opcja 2 narazi na zwyzywanie od puszczalskich, "cywilizacji śmierci" itd, opcja 3 to będzie weź się w garść i przestać nad sobą użalać a opcja 4 to nagle wszyscy są zajęci
Ból psychiczny nie dzieje się bez powodu.W myśl mądrego powiedzenia nie ma skutku bez przyczyny.Źródła problemu może szukać w przyczynie i ją leczyć czyli tzw.stresory.Jesli stresorami są ludzie,to szpitalna izolacja(może przymusowa)byłaby konieczna,wtedy ofiary zaznałyby ulgi i szybszego powrotu do zdrowia.Leczenie skutków,to leczenie od końca.Taka pomoc widzę dla pokrzywdzonych.
@@zofiawiatrowska3566 Słucham różnych ludzi,paru znam,obserwuję i zastanawiam się nieraz,dlaczego niektórzy ludzie muszą zażywać leki przez całe życie bez możliwości wyleczenia się-często zmieniają leki i to na mocniejsze,a nie lżejsze? Dlaczego już po pierwszej wizycie i niedlugiej rozmowie psychiatra szybko szufladkuje pacjenta i zapisuje leki bez zrobienia dokładnych badań? Nigdy nie słyszałem,żeby lekarz odmówił leków,a zalecił higieniczny tryb życia.Przecież właśnie dlatego dużo ludzi choruje z powodu różnych niezdrowych używek,które mają negatywny wpływ na ośrodkowy układ nerwowy.Także niemoralne prowadzenie się komplikuje poważnie życie i jest przyczyną wielu chorób psychicznych i fizycznych.Niewłaściwa praca lub atmosfera w niej też może powodować stresy,a stres jak wiemy może nawet zabić.Nieumiejetnosc życia w rodzinie lub małżeństwie prowadzi do przykrych skutków w postaci cierpień i dalszych problemów z tym związanych co też wpływa na psychikę.W rezultacie takich rozważań dochodzę do wniosku,że ludziom zwyczajnie brakuje wiedzy co jest dobre,a co złe,żeby mogli trzymać się dobra,a unikać zła,które jest powodem nieszczęścia i chorób.
Nagminne zapychanie lekami traktuje się jako jedyne rozwiązanie, latami jesteśmy programowani i nikt nie pochyli się żeby dotrzeć do przyczyny i ten program zmienić
Myślę,że powinno leczyć się źródło problemów,a więc rozpocząć od edukowania ludzi,żeby wiedzieli jak żyć,żeby nie stwarzali problemów innym i sobie.Panie mówią już o leczeniu ludzi,którzy są ofiarami niewiedzy swojej lub innych i ponoszą skutki w postaci depresji.Zgadzam się,że niekiedy leczenie jest konieczne,ale jeśli pacjent dalej będzie tkwił w chorym środowisku,to chyba nie da pozytywnego efektu,a raczej jeszcze pogłębi stan chorobowy.Odciecie się od źródła,jeśli nie rokuje poprawy,to chyba jest najlepsze lekarstwo-może niekiedy przyjdzie skorzystać z pomocy lekarzy,ale problematyczne źródło zostanie odcięte i ma szansę,że szybko stanie na nogi.Dalej zadbać o siebie,odpoczynek,zdrową rozrywkę,zdrowe towarzystwo,odpowiednią edukację,zdrowe odżywianie....itd.Takie wyjście wydaje się mądre💜
Zależy czy mowa o epizodzie depresji czy dużej depresji (MDD). Na epizod depresji pomoże zmiana środowiska, MDD to choroba przewlekła sama zmiana środowiska nie pomoże. A ostatnie zdanie to kpina z osób z MDD czy ChAD. Wiesz kobieto, że depresja "lubi" stany lękowe, fobię społeczną, nerwice? Dobre towarzystwo? Osoba z fobią społeczną ledwie jest w stanie odbierać telefony, a ktoś ze stanami lękowymi nie wyjdzie z domu często gęsto. Zdrowe odżywianie, co za pieprzenie w bambus, osoba z depresją często traci apetyt i ma wyrąbane za zdrowe odżywianie. Zwłaszcza jeśli ma stany lękowe lub depresję z psychozą. Jak ktoś w ciężkiej depresji nie ma siły wstac w łóżka to ma głęboko gdzie palcem nie sięgać dietę. Więc dietka i ćwiczonka są dobre na epizod i to ładodny, ale na MDD to za mało. Tak trzeba edukować ludzi, że depresja to poważna choroba, upośledzająca lub czasem wyłączająca z życia zawodowego czy społecznego a nie smuteczek. A niestety takowa wiedza kuleje. Mądre wyjście to pójście do dobrego specjalisty.
@@Erintii Droga Pani depresja może być na różnym etapie.Napisałam,że niektóre wymagają leczenia.Mam duży kontakt z ludźmi i spotykam dużo ludzi,także chorych mniej lub więcej.Nie wszystkie stany wymagają leczenia farmakologicznego.Pacjent jeśli jest dojrzały i świadomy leczenia,to wie jak się czuje i bliscy widzą.Niektórym trzeba pomóc i razem iść do specjalisty,bo może jest w takim stanie,że mu trudno samemu,ale jestem za tym,żeby uprzednio zrobić odpowiednie badania,zanim zostaną zalecone leki,a z tym różnie bywa.Nie chcę tu robić antyreklamy psychologom i psychiatrom,ale znam wiele przykrych doświadczeń.Moje spostrzeżenia są takie,że lekarz zawsze przepisze leki i nie słyszałam o przypadkach,że nie.Poza tym odcięcie od toksycznego środowiska,wypoczynek,zdrowe odżywianie służy zdrowiu zarówno chorym jak i zdrowym.Chorych chroni,bo nie ma przypływu toksycznego środowiska w myśl biblijnego powiedzenia,,trochę zakwasu zakwasza całe ciasto"lub,,złe towarzystwo psuje dobre obyczaje"-złe obyczaje są toksyczne i przekonują się ci,którzy tego doświadczyli.Oczywiście zachowujemy pod tym względem równowagę,rozsądek i nie uciekamy od ludzi.Jednak świadomie nie wchodzimy w miejsca niebezpieczne i toksyczne relacje,bo one nie uleczą💜
@@kalinkaja8827 Ja się także zetknęłam z tematem i dlatego jak słucham o diecie i ćwiczeniach na depresję czy chorobę dwubiegunową to mnie nosi. Pewnie że unikanie fastfoodów czy słodkich napojów jest wskazane zawsze i dla każdego. Ale nie wyleczy z depresji. Zmiana złego środowiska? Jasne. Ale co jak środowisko jest OK, albo nie da się zmienić? Nie każdy człowiek z depresją, o ChAD nie mówiąc, miał dysfunkcyjny dom czy złą szkołę. Jeśli środowisko, szeroko rozumiane, pogłębia problem to pewnie trzeba zmienić. Ale do zmiany środowiska nie cofnie się MDD czy ChAD. To nie takie proste. Leki, cóż można szukać innych form pomocy niż lekarz, psychoterapia czy medytacja. Czemu nie, cokolwiek pomoże. Wszystko zalezy do czego czy mowa o pojedynczym objawie depresji czy MDD, czy depresji w przebiegu ChAD. Na MDD czy ChAD ruch i zdrowa dieta nie zaszkodzą bo to nigdy nie szkodzi, no ale wyleczyć się tym tego nie da. Ani nawet zaleczyć. Można tylko sobie pomóc co jest wskazane
@@Erintii Wróciłam do Pani jeszcze bo chcę,żebyśmy się zrozumiały.Nie opuszczamy ludzi chorych,tylko takim pomagamy na miarę możliwości,bo tego potrzebują.Opuszczamy patologiczne środowisko,które ma zły szkodliwy wpływ,a nie rokuje poprawy.Osoby w różnym stopniu zaburzone emocjonalnie potrzebują spokoju,wsparcia osób bliskich i zdrowych biblijnych pouczeń jeśli ufają Bogu i Biblii.Jesli nie,to przymusu nie ma,może spokojne rozmowy na zasadzie dialogu,ale nie nacisk,bo liczymy się z wolną wolą ludzi.Znam parę osób chorych,które w takich warunkach,o których mówię trzymają się w miarę zdrowo,bez leków przy dobrym wsparciu rodziny i przyjaciół.To przypadki z widocznymi ograniczeniami z dzieciństwa z tego co się orientuję,ale nie wiem czy wrodzone,czy nabyte-może bardziej przeżywają też.Pozdrawiam serdecznie💜
@@kalinkaja8827 Ok to dziękuję za wyjaśnienia. Nie uważam bynajmniej że leki to jedyna opcja, ale przy pewnych schorzeniach tylko leki pozwalają żyć. Nie da się wyleczyć choroby dwubiegunowej zmianą środowiska. To, co chcę powiedzieć to to, że czasem choroba występuje nawet jak środowisku domowe jest w porządku. Osoba z fobią społeczną czy ciężką depresją nie ma przyjaciół bo nie jest w stanie funkcjonować społecznie na tyle by ich mieć, mówię o ludziach co dałe dnie nie są w stanie wyjść z domu, nie są w stanie przebywać w grupie z racji ciężkich stanów lękowych. Pozdrawiam
Hm... Podrecznikowy przyklad depresji a moze nawet HAD ze mnie... Nie boje sie psychologa czy psychiatry ani stygmatyzacji. Problem mam w dostepie do leczenia... Gleboka wies, matka malych dzieci, ojciec wiecznie w pracy(ojciec idealny, zeby nie bylo), zero mozliwosci wyrwania z domu na leczenie.... Jak zyc?
@@effkau6023 Nie ma sprawy, grunt że okazało się, że to chwilowe i mam nadzieję, ze z dzieckiem lepiej. O to chodzi by reagować. Lepiej dmuchać na zimne
Kiedy ktoś ma nadciśnienie, kieruje się tą osobę do specjalisty. Kiedy ktoś mdleje, każe sie iść do neurologa. Kiedy ktoś ma depresję i stany lękowe każe się wziąć w garść, przestać narzekać, przecież babki miały gorzej a dzieci a Afryce głodują.
Nikt nie mówi osobie z nadciśnieniem że wymyśla sobie chorobę i próbuje takową wyperswadować. Nikt nie mówi osobie z chorymi nerkami że ma wyjść do ludzi, wyluzować i cieszyć życiem. Nikt nie mówi osobie z cukrzycą by znalazła sobie chłopa bo z braku bolca wiadomo co.
Osoba z depresją albo czymś pokrewnym usłyszy to wszystko i więcej.
Małgorzata Serafin jest osobą do której mam największy a może jedyny szacunek spośród gwiazd i gwiazdek show biznesu.Za to że pokazała siebie prawdziwą aż do bólu.Szacun💪👍♥️
Choruje na depresję od 20 lat chciałabym zgłosić się do tego programu i opowiedzieć o swoim cierpieniu
Super rozmowa( kolejna zresztą )
Niezmiernie ważny film który trzeba puszczać w świat!
Po wizytach u trzech kardiologów, no bo w moim przekonaniu przecież ktoś mógł się pomylić i coś przeoczyć, w końcu usłyszałam od jednego kardiologa: " Pani potrzebuje psychiatry a nie kardiologa". Najpierw byłam w szoku jak mógł coś takiego powiedzieć, a dzisiaj jestem mu wdzięczna, że miał odwagę powiedzieć mi wprost czego potrzebuję.
Chwalić takiego kardiologa.
Jak zwykle wielkie dzięki ! ❤️
Bardzo ciekawa rozmowa. Dziękuję
Super się was słuchało kobitki :) Pozdrawiam! Pomagacie!
Chcemy więcej!❤️
Tak, chcemy wiecej 😍😍😍
Świetna rozmowa! Dzięki, że normalizujecie choroby psychiczne i wizyty u psychiatry, to bardzo potrzebne!
Fantastyczny odcinek. Fantastyczny gość. :)
Dziękuje Wam, wczoraj po miesiącach oglądania Farbowania, miałam pierwszą w życiu wizytę u Pani psychiatry. Od razu przepisała mi leki i powiedziała na jaki typ terapii mam iść, zrobić testy osobowościowe i zbadać tarczyce.
Dziękuję za rozmowę ,znam dużo ludzi którym psychiatra uratował życie
Bardzo dobra rozmowa. Dziękuję.
Dziękuję
Bardzo trudno się tego słucha. To jest zupelnie utopijny obraz psychiatrii. Tylko 1 z 5 psychiatrów przeprowadził ze mną jakikolwiek wywiad,wizyty czesto trwają (rowniez te pierwsze) 8-10 min, kolejne tle,co wypisanie recepty, - , a mam doświadczenie wyłącznie z prywatnymi psychiatrami, którzy z niewyjaśnionych powodów, są najwyżej oceniani w moim regionie i przy okazji wysoko opłacani. Nie miałam zaleconych żadnych badań, nie miałam informacji o konieczności wykonywania badań kontrolnych w trakcie, czy na coś ostatnio chorowałam. Leki są wypisywane często zanim zdąży się odezwać słowem. Przez sposób funkcjonowania psychiatrów i psychiatrii byłam w fizycznym stanie w którym lekarze mówili mi , że umieram ponieważ nastąpiło zaburzenie wchłaniania, stany zapalne wątroby, reakcje autoagresywne organizmu -co jest tragicznym dialogiem dla osoby, która już wcześniej dostała bonusy od życia w postaci cptsd, depresji nerwicowo lękowej (itp. etykiety, które zwykle niewiele wnoszą, bo i tak większość osób dostaje te same leki, ponieważ ich widełki zastosowania coraz bardziej się poszerzają). Od kilku lat zamiast martwić się o stan psychiczny, leczę efekty wypisywania leków jak cukierki(wkłądając ogromne koszta) i czuje się kaleką i pod względem fizycznym i mentalnie, lockdown dla mnie to prawie norma. Przedstawiony dialog, brzmi podobnie jak rządowa reklama tarczy antykryzysowej dla restauratorów. Byłoby wspaniale, gdyby psychiatria wyglądała w ten sposób, psychiatrzy mieliby kompletna wiedze o lekach lub chociaż stosowaliby sie do protokołu.
Wiem co mòwisz, u mnie Przez nadużywanie lekòw I niechlujstwo Lekarzy prawie doszło do zgonu, moi Rodzice ślepo wierzà w to co świèty Lekarz powie I zaleci, nawet o skutkach ubocznych nie przeczytali nie mówiąc już o obserwacji, dla nich najważniejsze że siedzę cicho i robię co każą, wreszcie „grzeczna”. Problemy z oddychaniem i migotanie komór to nic, nienawidzę ich razem z tymi popapranym lekarzami którzy się nie znają na swoim fachu. Babcia męża przez lekarza miała wylew a sąsiadce ordynator wraz z żylakami wyciął węzły chłonne, spraw u rzecznika jest coraz więcej tylko niewiele to daje. Potrzeba naprawdę kogoś z „powołaniem” tylko czy tacy jeszcze istnieją? Ja rzeź 40 lat i wielu wizyt u lekarzy takiego nie spotkałam, albo wredny, albo skupiony na kasie, albo niechlujny, albo nie wie co robi, albo drwi ze zgłaszanych skutków ubocznych zaprzeczając winy leków. To jest jakich dziwny świat gdzie każdy wie lepiej co potrzebujesz i co masz robi.
Na NFZ sa takie kolejki, ze czesto pacjenci spedzaja w gabinecie u psychiatry 5 minut..
Ja mam 10 letnie doświadczenie z chorobą i wieloma lekarzami i powiedziałabym raczej bój się psychiatry, strzeż się zawczasu , żeby cię nie zmasakrowali
To prawda, ale co teraz zrobić jak już jest gastropareza, bezsenność i inne choroby. Samo już to powoduje załamanie, wiem że kiedy wejdę znowu na SSRI to zdiagnozują CHAD, albo AHD bo architekturę snu zburzył już SSRI esci...a ponowne włączenie nakręci mnie. Wiemy ile warte te diagnozy ...
Superprogram i rozmowy :) a propos kwestii zawodowych nurtuje mnie taki wątek, czy jednak nie istnieje pewna grupa zawodów/funkcji społecznych, w których choroby psychiczne (albo przynajmniej niektóre z nich) dyskwalifikują. Czy policjant może być schizofrenikiem? Albo lekarz chirurg? Pilot samolotu? Nauczyciel w przedszkolu itp.? Nawet kierowcy są poddawani testom psychologicznym...
Czytałam artykuł w języku angielskim, gdzie autor pisał, że depresja często jest odbierana właśnie tak zero-jedynkowo: ta choroba to smutek, jej przeciwieństwo to szczęście. Tymczasem zwrócono tam uwagę, że w tym wypadku przeciwieństwem nie jest "happiness" tylko "vitality". Myślę, że to słuszne spostrzeżenie. Depresja nie tylko odbiera poczucie szczęście. Odbiera życie - w przenośni, a czasem też dosłownie.
Dokładnie. Wiele osób podczas depresji nie jest w stanie nawet już płakać. To nie smutek, to pustka, ale nie taka Zen, tylko bardziej otchłań piekielna (bez żadnych nawiązań religijnych, bardziej: cierpienie i brak miejsca na cokolwiek więcej).
@@j.t2548 @J. T Zgadzam się. I szczerze mówiąc jedną z pierwszych myśli, jakie mi przychodzi w kontekście z depresją to właśnie piekło/otchłań piekielna. Łapię się na tym, że gdy mówię o tym komuś, kto depresji nie przeszedł, to czuję, jakbym wyolbrzymiała czy dramatyzowała, bo to brzmi tak mocno. Jednak tak to właśnie czuję: piekło - również abstrahując od religii - jako symbol najgorszego miejsca, w którym można się znaleźć i które skazuje cię na cierpnienie 24/7. Dlatego moją mantrą są słowa Churchilla "Jeśli przechodzisz przez piekło - nie zatrzymuj się."
Świetna rozmowa, dzięki dziewczyny 👭 Gosia super wyglądasz 🙂
Nie bałem się i przesiedziałem w psychiatryku 2 miesiące, zanim było to jeszcze modne.
W nagrodę dostałem fenactil w tyłek, diagnozę psychastenika z mutyzmem oraz kategorię mobilizacyjną F (f razie fojny zabić).
Zajeb... motywujace do leczenia. Nic tylko eutanazja
Jak mozna zabijac na wojnie ludzi z takimi problemami ??? Jenyyy, jakie to smutne...swiat jest jeszcze ciezko reformowalny. niedawno tez taka troche bylam po trosze z lęku i braku kontaktu ze soba i kompetentnej wiedzy. Zmienia mnie i choroba i ten cykl Malgosi o depresji, za ktory ogromnie dziękuję!!!
Zycze sobie, zeby ludzie trafiali i szybko, nfz czasem uniemozliwia, i do tak zyczliwych i kompetentnych psychiatrow!!! Ja niestety musze zmienic pania, bo jest nieprzychylna i strasznie rani ocena, a do tego nie pomaga i tylko szpital i szpital, kiedy nie chce, bo wiem, ze mi nie sluzy. Ale nie poddaje się i szukam. W koncu kazdy z nas znajdzie!!!
Zycze Wszystkim chorym i bojacym sie przyznac duuuuzo ciepla w sercu dla siebie 😍😍😍
Badanie całościowe? Skierowanie na badania? Wykluczenie somatycznych chorób? Może idealny psychiatra tak działa, ja byłam u trzech psychiatrów i nigdy żaden nie zalecił mi jakichkolwiek badań! Co więcej, pierwsza wizyta rozpoznawcza czy wywiadowcza, jak zwał tak zwał, trwała może 10 minut. Więc ja nie wiem o czym tu mowa.
No właśnie! Słyszałam też to.Dlatego pacjent powinien pilnować tego,żeby zrobić odpowiednie badania,lub osoby towarzyszące chorym-smutnym,przygnębionym,zalmanym.DOMAGAC się tego,bo idą niektórzy na łatwiznę,leków ile się da przepisują i co chwilę inne,bo ludzie źle czują się dalej.Takie leczenie trwa latami z różnym skutkiem.Odnosi się wrażenie,jakby niektórzy chcieli tych leków wcisnąć jak najwięcej.Wydaje się też,że niektórzy nie uzupełniają wiedzy medycznej,a książkowa ze studiów ulatnia i są do tyłu,a to też odbija się ujemnie na pacjentach.Pozdrawiam💜
U mnie 1. wizyta trwala godzine zegarowa i byly pytania o badania i choroby wspoltowarzyszace
@@szmi9257 Wygląda na to,że należy dobrze wybrać lekarza,bo tu z komentarzy wynika,że jest różnie i z rozmów z ludźmi też to wiem,a rozmawiam dużo z różnymi.💜
@@szmi9257 Witam! Właśnie wczoraj dowiedziałam się,że przepisy NFZ są takie,żeby wyhamować ilość skierowań na badania,bo lekarzom za to zabiera się coś z dochodów.Sytuacja więc jest chora,bo nastawiona na przepisywanie leków na potęgę i widać tylko o to chodzi,a nie dobro pacjenta.Poza tym nie zawsze ktoś zmęczony ma depresję,nie zawsze ktoś odsuwający się od złego towarzystwa ma depresję,nie zawsze ktoś zarzywajacy witaminy bierze psychotropy,nie każdy zdenerwowany jest chory,nie zawsze ktoś kto w nocy nie śpi,bo może nic go nie goni i w dzień wypoczął jest chory,nie zawsze ktoś wybierający formę rozrywki w domu,bo ma swoje ulubione zajęcia ma depresję.Nie zawsze jak kogoś nie widzimy ma depresję,bo może mijamy się,a nikogo pod domem nie obserwujemy non stop....itd.Jak widać nie należy z tym pochopnie oceniać siebie i innych,bo byśmy krzywdzili tym siebie i innych.Psychika to poważna sprawa i poważnie,ostrożnie należy z tym obchodzić się,bo jest masę przypadków gdzie przy zmianie leków,ktoś wymordował rodzinę,komuś lub sobie odebrał życie.Latwo psychikę można zniszczyć komuś lub sobie.Milosc do Boga jak ktoś wierzy,bo w nim ogrom wsparcia i nadziei,pozytywnego myślenia,a także do bliźniego to dobra recepta na życie dla siebie i innych.Usuwajmy z drogi zło i zaklamanie na miarę możliwości,bo niszczy,a trzymajmy się dobra i prawdy z radością i pokojem.Dużo dobrego❤️
Ja też nie wiem tym bardziej że tak naprawdę takie choroby do leczenia farmakologicznego nie istnieją , co już dawno udowodnili wybitni specjaliści !
ważna rozmowa, dziękuję bardzo, a Pani Małgorzata cudnie wygląda :)
Teoria to nigdy nie to co praktyka.Taką wisienką byłaby pani psychiatra która zmagała się lub zmaga z depresją.
A propos poziomu tolerancji i akceptacji - ktoś kiedyś eksperymentalnie wysłał kilku znajomym wiadomość, że ma raka i leży w szpitalu. Telefony urywały się od świtu do nocy z pytaniami o samopoczucie i jak mogą pomóc. Jakiś czas później do innej grupy osób napisał, że źle się czuje i przebywa na zamkniętym oddziale w szpitalu psychiatrycznym. Zgadnijcie ile osób zadzwoniło...
Proponuję taki eksperyment:
1. oznajmić że się ma rozwaloną tarczycę i trzeba dożywotnio brać leki na tarczycę
2. zaczęło się brać tabletki antykoncepcyjne (tylko dla kobiet rzecz jasna)
3. zaczeło się brać antydepresanty bo ogólnie ciężko itd
4. bierze sie leki przeciwpsychotyczne.
Opcja 1 zawsze znajdzie zrozumienie, opcja 2 narazi na zwyzywanie od puszczalskich, "cywilizacji śmierci" itd, opcja 3 to będzie weź się w garść i przestać nad sobą użalać a opcja 4 to nagle wszyscy są zajęci
Pewnie nikt
Ciekawa rozmowa. PS. A Gocha, wybacz przyziemność, przepiękna
właśnie tak, to ja jestem mięczakiem, tak się myśli
Ból psychiczny nie dzieje się bez powodu.W myśl mądrego powiedzenia nie ma skutku bez przyczyny.Źródła problemu może szukać w przyczynie i ją leczyć czyli tzw.stresory.Jesli stresorami są ludzie,to szpitalna izolacja(może przymusowa)byłaby konieczna,wtedy ofiary zaznałyby ulgi i szybszego powrotu do zdrowia.Leczenie skutków,to leczenie od końca.Taka pomoc widzę dla pokrzywdzonych.
Jeśli. Chodzi o tych psychiatrów to trzeba by ich najpierw leczyć !
@@zofiawiatrowska3566 Słucham różnych ludzi,paru znam,obserwuję i zastanawiam się nieraz,dlaczego niektórzy ludzie muszą zażywać leki przez całe życie bez możliwości wyleczenia się-często zmieniają leki i to na mocniejsze,a nie lżejsze? Dlaczego już po pierwszej wizycie i niedlugiej rozmowie psychiatra szybko szufladkuje pacjenta i zapisuje leki bez zrobienia dokładnych badań? Nigdy nie słyszałem,żeby lekarz odmówił leków,a zalecił higieniczny tryb życia.Przecież właśnie dlatego dużo ludzi choruje z powodu różnych niezdrowych używek,które mają negatywny wpływ na ośrodkowy układ nerwowy.Także niemoralne prowadzenie się komplikuje poważnie życie i jest przyczyną wielu chorób psychicznych i fizycznych.Niewłaściwa praca lub atmosfera w niej też może powodować stresy,a stres jak wiemy może nawet zabić.Nieumiejetnosc życia w rodzinie lub małżeństwie prowadzi do przykrych skutków w postaci cierpień i dalszych problemów z tym związanych co też wpływa na psychikę.W rezultacie takich rozważań dochodzę do wniosku,że ludziom zwyczajnie brakuje wiedzy co jest dobre,a co złe,żeby mogli trzymać się dobra,a unikać zła,które jest powodem nieszczęścia i chorób.
Nagminne zapychanie lekami traktuje się jako jedyne rozwiązanie, latami jesteśmy programowani i nikt nie pochyli się żeby dotrzeć do przyczyny i ten program zmienić
😉
Myślę,że powinno leczyć się źródło problemów,a więc rozpocząć od edukowania ludzi,żeby wiedzieli jak żyć,żeby nie stwarzali problemów innym i sobie.Panie mówią już o leczeniu ludzi,którzy są ofiarami niewiedzy swojej lub innych i ponoszą skutki w postaci depresji.Zgadzam się,że niekiedy leczenie jest konieczne,ale jeśli pacjent dalej będzie tkwił w chorym środowisku,to chyba nie da pozytywnego efektu,a raczej jeszcze pogłębi stan chorobowy.Odciecie się od źródła,jeśli nie rokuje poprawy,to chyba jest najlepsze lekarstwo-może niekiedy przyjdzie skorzystać z pomocy lekarzy,ale problematyczne źródło zostanie odcięte i ma szansę,że szybko stanie na nogi.Dalej zadbać o siebie,odpoczynek,zdrową rozrywkę,zdrowe towarzystwo,odpowiednią edukację,zdrowe odżywianie....itd.Takie wyjście wydaje się mądre💜
Zależy czy mowa o epizodzie depresji czy dużej depresji (MDD). Na epizod depresji pomoże zmiana środowiska, MDD to choroba przewlekła sama zmiana środowiska nie pomoże. A ostatnie zdanie to kpina z osób z MDD czy ChAD. Wiesz kobieto, że depresja "lubi" stany lękowe, fobię społeczną, nerwice? Dobre towarzystwo? Osoba z fobią społeczną ledwie jest w stanie odbierać telefony, a ktoś ze stanami lękowymi nie wyjdzie z domu często gęsto. Zdrowe odżywianie, co za pieprzenie w bambus, osoba z depresją często traci apetyt i ma wyrąbane za zdrowe odżywianie. Zwłaszcza jeśli ma stany lękowe lub depresję z psychozą. Jak ktoś w ciężkiej depresji nie ma siły wstac w łóżka to ma głęboko gdzie palcem nie sięgać dietę. Więc dietka i ćwiczonka są dobre na epizod i to ładodny, ale na MDD to za mało.
Tak trzeba edukować ludzi, że depresja to poważna choroba, upośledzająca lub czasem wyłączająca z życia zawodowego czy społecznego a nie smuteczek. A niestety takowa wiedza kuleje.
Mądre wyjście to pójście do dobrego specjalisty.
@@Erintii Droga Pani depresja może być na różnym etapie.Napisałam,że niektóre wymagają leczenia.Mam duży kontakt z ludźmi i spotykam dużo ludzi,także chorych mniej lub więcej.Nie wszystkie stany wymagają leczenia farmakologicznego.Pacjent jeśli jest dojrzały i świadomy leczenia,to wie jak się czuje i bliscy widzą.Niektórym trzeba pomóc i razem iść do specjalisty,bo może jest w takim stanie,że mu trudno samemu,ale jestem za tym,żeby uprzednio zrobić odpowiednie badania,zanim zostaną zalecone leki,a z tym różnie bywa.Nie chcę tu robić antyreklamy psychologom i psychiatrom,ale znam wiele przykrych doświadczeń.Moje spostrzeżenia są takie,że lekarz zawsze przepisze leki i nie słyszałam o przypadkach,że nie.Poza tym odcięcie od toksycznego środowiska,wypoczynek,zdrowe odżywianie służy zdrowiu zarówno chorym jak i zdrowym.Chorych chroni,bo nie ma przypływu toksycznego środowiska w myśl biblijnego powiedzenia,,trochę zakwasu zakwasza całe ciasto"lub,,złe towarzystwo psuje dobre obyczaje"-złe obyczaje są toksyczne i przekonują się ci,którzy tego doświadczyli.Oczywiście zachowujemy pod tym względem równowagę,rozsądek i nie uciekamy od ludzi.Jednak świadomie nie wchodzimy w miejsca niebezpieczne i toksyczne relacje,bo one nie uleczą💜
@@kalinkaja8827 Ja się także zetknęłam z tematem i dlatego jak słucham o diecie i ćwiczeniach na depresję czy chorobę dwubiegunową to mnie nosi.
Pewnie że unikanie fastfoodów czy słodkich napojów jest wskazane zawsze i dla każdego. Ale nie wyleczy z depresji. Zmiana złego środowiska? Jasne. Ale co jak środowisko jest OK, albo nie da się zmienić? Nie każdy człowiek z depresją, o ChAD nie mówiąc, miał dysfunkcyjny dom czy złą szkołę.
Jeśli środowisko, szeroko rozumiane, pogłębia problem to pewnie trzeba zmienić. Ale do zmiany środowiska nie cofnie się MDD czy ChAD. To nie takie proste.
Leki, cóż można szukać innych form pomocy niż lekarz, psychoterapia czy medytacja. Czemu nie, cokolwiek pomoże. Wszystko zalezy do czego czy mowa o pojedynczym objawie depresji czy MDD, czy depresji w przebiegu ChAD. Na MDD czy ChAD ruch i zdrowa dieta nie zaszkodzą bo to nigdy nie szkodzi, no ale wyleczyć się tym tego nie da. Ani nawet zaleczyć. Można tylko sobie pomóc co jest wskazane
@@Erintii Wróciłam do Pani jeszcze bo chcę,żebyśmy się zrozumiały.Nie opuszczamy ludzi chorych,tylko takim pomagamy na miarę możliwości,bo tego potrzebują.Opuszczamy patologiczne środowisko,które ma zły szkodliwy wpływ,a nie rokuje poprawy.Osoby w różnym stopniu zaburzone emocjonalnie potrzebują spokoju,wsparcia osób bliskich i zdrowych biblijnych pouczeń jeśli ufają Bogu i Biblii.Jesli nie,to przymusu nie ma,może spokojne rozmowy na zasadzie dialogu,ale nie nacisk,bo liczymy się z wolną wolą ludzi.Znam parę osób chorych,które w takich warunkach,o których mówię trzymają się w miarę zdrowo,bez leków przy dobrym wsparciu rodziny i przyjaciół.To przypadki z widocznymi ograniczeniami z dzieciństwa z tego co się orientuję,ale nie wiem czy wrodzone,czy nabyte-może bardziej przeżywają też.Pozdrawiam serdecznie💜
@@kalinkaja8827 Ok to dziękuję za wyjaśnienia. Nie uważam bynajmniej że leki to jedyna opcja, ale przy pewnych schorzeniach tylko leki pozwalają żyć. Nie da się wyleczyć choroby dwubiegunowej zmianą środowiska.
To, co chcę powiedzieć to to, że czasem choroba występuje nawet jak środowisku domowe jest w porządku. Osoba z fobią społeczną czy ciężką depresją nie ma przyjaciół bo nie jest w stanie funkcjonować społecznie na tyle by ich mieć, mówię o ludziach co dałe dnie nie są w stanie wyjść z domu, nie są w stanie przebywać w grupie z racji ciężkich stanów lękowych.
Pozdrawiam
Moze trywialnie ale zróbcie cosik z tymi tłami w sensie jakiś jeden kolor .No czasem się nie da skupić;)
Tak. tło słabe.
Hm... Podrecznikowy przyklad depresji a moze nawet HAD ze mnie... Nie boje sie psychologa czy psychiatry ani stygmatyzacji. Problem mam w dostepie do leczenia... Gleboka wies, matka malych dzieci, ojciec wiecznie w pracy(ojciec idealny, zeby nie bylo), zero mozliwosci wyrwania z domu na leczenie.... Jak zyc?
szukać pomocy lekarskiej nawet przy utrudnionym dostępie. Być może to depresja poporodowa? Ale zawsze warto szukać pomocy.
@@Erintii depresji poporodowej to nie mam. Po drugom dziecku mialam zalamanie ale to przez stan jego zdrowia. Ale dzieki za sugestię.
@@effkau6023 Nie ma sprawy, grunt że okazało się, że to chwilowe i mam nadzieję, ze z dzieckiem lepiej. O to chodzi by reagować. Lepiej dmuchać na zimne
@@Erintii bylo strachu ale jest ok. Dzieki😘
Zacznij od lekarza rodzinnego. Niektórzy mają sporą wiedzę na ten temat. PS. A gdybyś złamała nogę to by Ci sąsiedzi pomogli?
Bardzo wartościowa rozmowa. Wkurza mnie prowadząca, która zamiast dać w pełni się wypowiedzieć wartościowemu gościowi, wrzuca opisy swojego przypadku.
Jak słusznie zauważyłaś, jest to rozmowa.
Przepraszam ale nie ma chorób wartościowych więc tym bardziej nie ma chorób pełnowartościowych..
Koafiurka śliczna
Małgoniu...piękniejesz z dnia na dzień.
Jesteś Gocha na złej drodze bo zadajesz się z głupkami