Zgredek nie poszedł służyć w Hogwarcie tylko PRACOWAĆ w Hogwarcie. Dostawał za to pensje i miał dni wolne. (Btw ciekawe czy Snape mu płacił) Zgredek umiał tylko pracować w domu więc prawdopodobnie nie mógł znaleźć innej pracy na takich warunkach jakie zapewniał Dumbledore.
Definicja wolności podana przez Zgredka zanim jeszcze zatrudnił się w Hogwarcie "Zgredek jest wolnym skrzatem i sam decyduje komu służy." Nie "nie służy już nikomu." Nawet tak skrajnie liberalnemu skrzatowi nie przyszło do głowy, że mógłby nie służyć. Biorąc pod uwagę ile "zarabiał" i ile miał wolnego, to było raczej symboliczne zaznaczenie, że w Hogwarcie ma lepsze warunki służenia niż faktycznie zachodzi tu jakiś stosunek pracy (żaden sąd pracy nie uznał by takiej umowy za ważną).
Zauważ że Dumbledore chciał mu dać dużo większą pensję i więcej wolnego ale był przerażony faktem że mógłby tyle zarabiać. A definicję wolności podaną przez Zgredka wcześniej opisała Kalina Garncarczyk
W zakonie feniksa dumbledor mówi harremu pod sam koniec książki że stworek nie mógł zdradzić zakonu Voldemortowi kiedy syriusz mu zabronił bo tu dosłowny cytat "był związany czarem któremu podlega cały jego gatunek" więc możliwe że z tą teorią o zaklęciu jest całkiem prawdopodobna, ale nie dokonał tego tylko jeden czarodziej, a np wyznaczona do tego duża grupa czarodziejów
1. W książce jest wprost powiedziane a nie w sumie mówi to Dumbledore, że magia skrzatów ma inną nature niż magia czarodziejów. Przez to, że działa inaczej mogą się one aportować i deportować jak chcą i gdzie chcą nawet do zastrzeżonych lokacji ale i z tego samego powodu czarodzieje często jej nie doceniają. 2. Skrzaty w swej naturze chciały służyć czarodziejom. Po prostu takie byly, nie bez powodu Mróżka po wyrzuceniu popadła w alkoholizm, a inne skrzaty w Howardzie patrzyły krzywo na Zgredka ponieważ zarabiał i cieszył się z bycia "wolnym skrzatem". 3. Ich podejście zależało od traktowania ich przez Pana. RAB był dobry dla Stworka, a Stworek był mu wierny i wdzięczny do końca. Syriusz gardził nim i nigdy nie zbudował z nim relacji przez co zgredek musiał go słuchać ale robił to delikatnie mówiąc bez zaangażowania. Podobne było podejście Harrego i gdy wprost nie zakazał mu o czymś mówić a później w złości kazał się skrzatowi wynosić ten sprytnie potraktował to dosłownie i poleciał do Malfoyow i o wsyzskim co bohaterowie nie uznali za szczególnie ważne opowiedział. Jedka gdy podejście Pottera się zmieniło, dał on fałszywy medalion który przypominał mu o jego Panu-przyjacielu ten też zmienił swoje zachowanie. Po tym jak został dobrze potraktowany po zmobilizowaniu dowodził skrzatami z kuchni w Bitwie o Hogwart, które swoją drogą do walki używał sztućców którymi dźgali napastników po łykach i kostkach.
Może ta możliwość teleportacji jest związana z tym że kiedy robiono blokadę która im to uniemożliwia to myślano o LUDZKIEJ magii, podczas gdy skrzaty mają magię innej natury A to że były w stanie powalić czarodzieja jest pewnie związane z nie docenieniem ich i zaskoczeniem że taka mała istotą jest w stanie atakować
Przewaga nad ludzmi mogłaby wynikać z tego że czarodzieje musieli tracić około 1 sekundy na rzucenie czaru, a skrzaty robiły to od ręki więc miały przewagę w inicjatywie.
No nie wiem bo np. Zgredek jak było podane w książce się deportował a w Hogwarcir nie da się deportować ani aportował. Zgredek również użył zaklęcia swobodnego zwisu a oskarżono o to Harrego więc używa magi czarodziejó( np. rozbroił Belle)
Czytałam trochę fanfiction, które porusza kwestię skrzatów domowych. Jedna z moich ulubionych autorek przedstawia ją jako swego rodzaju symbiotyczny związek czarodzieja ze skrzatem. Skrzaty potrzebują więzi z czarodziejem do życia i w zamian za to opiekują się jego rodziną. A w przypadku Hogwartu… być może tworzą taką więź z samym zamkiem.
Mnie się wydawało, że domowe skrzaty to coś na wzór homonculus'ów. Wtedy i potężna magia (nadana przez ich twórców) i służalczość (efekt wychowania i indoktrynacji pierwszych skrzatów) są wg mnie wyjaśnione.
@@Fridaa329 choćby wiedział a raczej myślał że ucieknie i tak by mu się nie udało, max kilka godzin po ucieczce byłby albo znów złapany albo odstrzelony.
Piszę przed obejrzeniem. W moim headcanonie Czarodzieje znaleźli sposób, żeby porywać małe skrzaty (niemowlęta lub tylko trochę starsze) i od małego wychowywać je w poczuciu, że są gorsze i istnieją tylko po to, żeby służyć. Jednocześnie prowadzono eksterminację wolnych skrzatów i w ten sposób, po kilku pokoleniach na świecie były same skrzaty z wypranymi umysłami.
@@korneliatrapszo8651 mam też mniej drastyczną wizję, że dzikie skrzaty z własnej woli zamieszkiwały w piwnicach i na strychach czarodziejskich domów (trochę jak myszy u nas, tylko z myszami nie da się pogadać), a czarodzieje zgadzali się na to, w zamian za pomoc w domowych obowiązkach. Z czasem skrzaty zapomniały, że kiedyś żyły dziko i uzależniły się od życia wśród czarodziejów (jak psy wśród ludzi), a czarodzieje z tego skorzystali, dokładając im coraz więcej obowiązków i indoktrynując od małego. Legenda o rzuceniu potężnego zniewalającego zaklęcia powstała tak jak wszystkie legendy. Taka wersja fajniej brzmi.
Mogło być też tak, że skrzaty były hodowane selektywnie tak jak się hoduje różne rasy np. kotów w prawdziwym świecie. Do rozrodu przeznaczano tylko te najbardziej uległe, najmniej asertywne osobniki i one przekazywały swoje geny dalej, dlatego kolejne pokolenia posiadały właśnie te konkretne cechy charakteru, co zmniejszało prawdopodobieństwo buntu. Oczywiście zapewne swoją rolę miała też indoktrynacja od małego nie wiadomo też czy nie wykorzystywano magii żeby je dodatkowo zniewolić - np. czy nie podtruwano na etapie życia płodowego jakimś eliksirem który powoduje trwałe zmiany w mózgu zwiększające uległość - coś jak klątwa Imperio tylko że działająca już na zawsze. Swoją drogą to nie były istoty ludzkie, więc wspomniana w poprzednim zdaniu klątwa Imperio sama w sobie również wchodziłaby w grę. Nie groziłby za to Azkaban. Dodatkowo też to uwiarygadnia hipotezę o selektywnej hodowli - traktowano je bardziej jak zwierzęta niż pełnoprawne osoby więc takie rzeczy też mogliby robić...
@@flutterhuggeruniverse6944 Już widzę te reklamy w Proroku Codziennym "Twój skrzat ma skłonności do nieposłuszeństwa? Nie sięgaj od razu po ubranie! Kup eliksir X i dodawaj mu do każdego posiłku!"
Co do ostatniej kwestii, to wydaje mi się, że to jednak coś silniejszego niż ich służalcza natura. Bo np. gdy Regulus Black wezwał Stworka z jaskini, to ten po prostu się teleportował, choć był prawie umierający. Nie wydaje mi się, że mógłby to zrobić z własnej woli (bo przecież nie mógł sam z siebie stamtąd uciec) i że to była magia potężniejsza niż one same...
Ja mam wrażenie że skrzaty domowe po prostu mogły być stworzone w zamierzchłych czasach z wdubowanym kodeksem podstawowym. Jak w filmie "ja robot" i tamtejszymi trzema prawami. 1 nie może skrzywdzić człowieka, 2 musi wykonać polecenie człowieka jeśli nie koliduje to z poprzednim zapisem, 3 musi chronić siebie jeśli nie koliduje to z dwoma poprzednimi zasadami. A u skrzatów byłyby to zasady typu. Musi być posłuszny panom, nie może atakować czarodziejów.
Mi się wydaje że to jednak mogło być zaklęcie, które nie tylko utrudniało nie wykonywanie poleceń ale także dostarczało radość z ich wykonywania. Coś w rodzaju lżejszego i dziedzicznego imperius. Rzucenie takiego zaklęcia lub stworzenia całej rasy przez czarodzieja mogą wydawać się nieosiągalne, ale tak właśnie było z dementorami, więc może taki Merlin mógł stworzyć rasę potężnych sług dla czarodziejów
Z tego co kojarzę to dementorzy nie byli pod wpływem żadnego zaklęcia a służyli ministerstwu bo to im się opłacało, z tego co pamiętam to chyba na imaginarium jest nawet o tym film, ale ja również mogę się mylić więc nie wiem.
Mogło być też tak, że skrzaty były hodowane selektywnie tak jak się hoduje różne rasy np. kotów w prawdziwym świecie. Do rozrodu przeznaczano tylko te najbardziej uległe, najmniej asertywne osobniki i one przekazywały swoje geny dalej, dlatego kolejne pokolenia posiadały właśnie te konkretne cechy charakteru, co zmniejszało prawdopodobieństwo buntu. Oczywiście zapewne swoją rolę miała też indoktrynacja od małego nie wiadomo też czy nie wykorzystywano magii żeby je dodatkowo zniewolić - np. czy nie podtruwano na etapie życia płodowego jakimś eliksirem który powoduje trwałe zmiany w mózgu zwiększające uległość - coś jak klątwa Imperio tylko że działająca już na zawsze. Swoją drogą to nie były istoty ludzkie, więc wspomniana w poprzednim zdaniu klątwa Imperio sama w sobie również wchodziłaby w grę. Nie groziłby za to Azkaban. Dodatkowo też to uwiarygadnia hipotezę o selektywnej hodowli - traktowano je bardziej jak zwierzęta niż pełnoprawne osoby więc takie rzeczy też mogliby robić...
A może to jest tak naprawdę od tyłka strony? I to skrzaty obdarzyły ludzi magią, bo jakiś praskrzat zobaczył pociesznych mugoli, którzy nie radzili sobie w świecie magii i chciał im pomóc, bo po prostu skrzaty uwielbiają pomagać? I tak samo mogły zrobić z goblinami - to by tłumaczyło, czemu "słabsze" rasy magiczne potrzebują różdżek, a "oryginały" rodzą się z magią i żadnych "ukierunkowaczy" nie potrzebują. A dalej to jak sam mówiłeś - uwielbiają być pomocnymi, więc zostały z tymi biednymi, pociesznymi już-nie-mugolami, nie wiedząc, jaki los gotują swoim prawnukom, wpajając im bezwzględne posłuszeństwo "braciom mniejszym".
A mi się wydaje, ze jednak to było rzucone zaklęcie(przysięga wieczysta) a złożenie jej mogło wyglądać tak jak złożenie w mitologii nordyckiej przysięgi przez wszystkie rzeczy(poza jemiołą), że te i ich pobratymcy i potomkowie nie skrzywdzą Baldura tyle ze tutaj jeden ze skrzatów złożył przysięgę ze skrzaty mają być posłuszne czarodziejom i tylko dostanie ubrania może je z tego uwolnić
Chyba czara ognia. Zgredek mógł przełamać klątwę lub tradycje za pomocą odczuwanej wdzięczności do harrego Pottera za osłabienia (tego którego imienia nie wolno wymawiać).
Me gusta -> szukanie logiki w sadze Harrego Pottera Edit: Ta hipoteza ma sens (a co do skrytki, do której nie mógł się teleportować nawet Dumbledore, to być może blokada dotyczyła tylko ludzi, a nie skrzatów)
Też mam taką teorie. W książkach sagi Harrego Pottera, Ron mówi Harremu, że skrzaty domowe nie są towarem nabywalnym a częścią wielkich posiadłości bogatych rodów. Wydaje mi się że ich istnienie było jedynie ucieleśnieniem potrzeby posiadania służących w dużych posiadłościach. Nawet jeżeli nie stworzyli ich czarodzieje, możliwe, że zrodzili się z czystej magii (stąd ich potęga) jako żywe ucieleśnienie czystej potrzeby kogoś kto zajmie się domem i wszystkimi domowymi obowiązkamk pod nieobecność właściciela domu...
To by wtedy byl paradoks podobny jak z Royem Battym w Lowcy Androidow. Sztuczny twor, majacy sluzyc ludziom, z jakiegos powodu obdarzony sila zdecydowanie przewyzszajaca ludzka i niepokojaco wysoka inteligencja. W sumie absurd bylby nawet wiekszy, bo Roy byl chyba prototypem, jednym jedynym, a skrzatow sa zapewnie setki
@@dwzdwz2533 Nie widzę tutaj żadnego paradoksu. Jeżeli skrzaty faktycznie zrodziłyby się z czystej potrzeby istnienia służącego, to tłumaczyłoby ich "służalczość". Jednocześnie jak wiemy już z kart samych książek, skrzaty lubiły to co robiły i nie chciały się jakoś buntować przeciw ludziom. Fakt, że były potężniejsze magicznie niczego tutaj nie wnosi, ponieważ wiele magicznych stworzeń było zdecydowanie potężniejszych niż czarodzieje takie dajmy na to smoki.
Hermiona była chyba jedyną która przejęła się losem skrzatów i próbowała wywalczyć im lepsze prawa. Co prawda na początku nie zabrała się do tego od właściwej strony, bo nie rozumiała ich natury ale przynajmniej próbowała zrobić coś dla ich dobra jako jedyna. (po za Harrym który dał Zgredkowi szansę na życie wolne od tego pajaca-Lucjusza i jego godnej pożałowania rodzinki)
Wydaje mi się, że akurat teleportację można wyjaśnić - Voldemort zwyczajnie miał gdzieś skrzaty i nie pomyślał, że jakiś mógłby chcieć się włamać do jego skrytki więc nie pomyślał by to uwzględnić. A inne zaklęcia anty-teleportacyjne mogły CELOWO nie chcieć blokować tej możliwości skrzatom - aby te mogły efektywniej pracować. Przecież w Hogwarcie uczniowie nie wiedzieli o skrzatach bo te się własnie teleportowały i używały teleportacji do pracy (jak teleportowanie żywności przy posiłkach). Zablokowanie im tej możliwości byłoby głupotą i zmniejszeniem efektywności pracy skrzatów, a to by się czarodziejom nie przysłużyło. Zaklęcia antydeportacyjne w dworze Malfoyów mogło być tam jeszcze za czasów Zgredka i mieć właśnie lukę, by skrzaty szybciej usługiwały.
Normiki: Jak myślisz, kto jest najpotężniejszy w uniwersum Harry'ego Pottera? Voldemort, Grinwelwald czy Dumbledore? Ja: Losowy skrzat domowy z różdżką Nigdy o tym nie myślałem, ale wyobraźcie sobie alternatywną rzeczywistość, w której Harry jest uczony magii przez Zgredka na poziomie Albusa. Zgredek = Yoda xD
A co jeśli skrzaty domowe są istotami stworzonym albo zmodyfikowanymi przez czarodziejów? Dla przykładu żeby każdy mnie zrozumiał, dawno temu jakiś czarodziej prowadził eksperymenty i w ich wyniku powstała Nowa rasa czyli właśnie skszaty.
Bardzo prawdopodobne, nazwa skrzata domowego po angielsku to house elf, w sadze istnieje rasa magicznych "wróżek" o nazwie elf. W tym kontekście wygląda to najzwyczajniej jak "udomowiony elf". I tak, elfy miały moc magiczną, choć w zasadzie niewielką... Ale porównajmy wilka z mopsem albo w drugą stronę maykuna (nie wiem jak pisze się tę nazwę, chodzi mi oczywiście o największą rasę kota) ze żbikiem. Ludzie potrafią zmodyfikować niemal wszystko do takiej postaci w jakiej chcą to mieć.
To jakie magiczne zaklęcie rzucono na ludzi, że sami od siebie stają się niewolnikami. Człowiek to ten skrzat kropa w krope. Każdy powie że tyra bo tak trzeba, ciągnie do innych ludzi bo tak trzeba
W sumie to by nawet pasowało. W fantastyce ludzie pragną władzy, krasnoludy bogactw, orki przemocy a elfy są wyniosłe. Kolejna rasa może mieć kolejną negatywną, z punktu widzenia dzisiejszego obywatela świata cechę. Skrzaty są uległe, nie walczą o swoje prawa, nie mają godności.
Ostanio czytałam fajne ff na temat Harrego Pottera, w sumie była to saga opowiadająca historię z trochę innej perspektywy + Potter miał bliźniaka. Autorka opisała jak mogły wyglądać tradycję czystokrswistych jest tego super dużo, do tego czemu wiele stworzeń jest spętanych sieciami przymuszenia, w tym skrzaty jedną z najpotężniejszych. Sieć skrzatów kazała im wierzyć że kochają być sługami. Taaaak to tylko ff ale często mam wrażenie że lepsze od oryginału
Wydaje mi się, że skrzaty korzystają z innej magii od czarodziei. Podane przykłady z teleportacją w hogwarcie itp. dotyczą tak naprawdę tylko i wyłącznie ludzkiej magii wykorzystującej zaklęcia. Zacznijmy od tego, że ludzka magia jest bardzo uporządkowana i ma swoje zasady działania. Znając te zasady można samemu tworzyć nowe zaklęcia (patrz Snape, bracia Rona). Magia skrzatów musi być bardziej naturalna, pierwotna. Czarodzieje nie muszą używać różdżek do czarowania i było to nie raz wspomniane w sadze, ale najlepsze efekty osiągają właśnie za pomocą różdżki. Ograniczenie teleportacji wewnątrz Hogwartu dla skrzatów byłoby głupie ze względu na to, że mają ten Hogwart sprzątać i być niezauważalnymi. Jak mówił chyba Hagrid, dobry skrzat to taki, o którym nie ma się pojęcia że istnieje. Kolejna sprawa to to, że czarodzieje byli gównie mocno zadufani w sobie i rościli sobie prawo do przewodzenia innym rasom magicznym, to oni mieli rządzić a nie gobliny czy skrzaty. Feniks Dumbledora też mógł używać magii teleportacji. Jakiejś swojej feniksowej magii a minister pokazał ignorancję i zadufanie ludzkiej rasy. Ostatnia kwestia to departament kontroli nad magicznymi stworzeniami. Jeśli populacja skrzatów była przez nich ściśle kontrolowana, to na każde nowonarodzone dziecko mogli rzucać czar zniewolenia. Zauważcie, że nawet tak wyzwolony skrzat jak Zgredek odczuwał fizyczną potrzebę bolesnego ukarania się za niesubordynację u Malfoyów. Reszta mogła być tradycją przekazywaną przez rodziców, że trzeba służyć i już.
A ta blokada po prostu nie uwzględniała skrzatów? Tj, po prostu czarodzieje mieli po prostu tak bardzo wywalone na skrzaty, że ich ograniczenia nie obejmowały istot „mniej godnych”, dlatego takie gobliny próbowały wojować i zabezpieczenia czarodziejów uwzględniały i je, z koleji zniewolone skrzaty były tak bardzo nieistotne dla czarodziejów i nieuznawane, że nikomu nie chciało się dokładać sobie roboty, aby chronić domostwa przed skrzatami. I może dlatego (dalej dość potężne) skrzaty były w stanie teleportować się w różne miejsca.
@@powolik Weź pod uwagę, że Stworek teleportował się z jaskini dopiero w momencie w którym wezwał go jego pan, wcześniej mimo, że bliski śmierci nie zrobił tego. Wskazywałoby to, że faktycznie teleportują się by służyć.
Magia jest jak moc w Star Wars, z tą różnicą,że rasa czarodziejów(nie mylić z ludzką) jest bardzo słaba w magii, ale za to skrzaty są z natury w 100% magiczne. Porównując magię do głosu: Ludzie nie są zbyt głośni, ale jeśli dostaną megafon(różdżkę) to coś tam zrobią, ale skrzaty nawet bez megafonu mają donośny głos, więc jeśli użyłyby dodatkowo megafonu, to byłyby najpotężniejszymi z magicznych istot
Uważam, że skrzaty chciały służyć czarodzoeją ponieważ czuły się przy nich bezpiecznie A przynajmniej bezpieczniej. Gdyby skrzaty były niepodległą rasą szybko mogły by zostać wybite lub wykorzystywane jako broń. Przy tej teori trzeba założyć że większość czarodzieji nie zdawała sobie sprawy z mocy jaką posiadają skrzaty.
Jak to większość czarodzieji nie widziało jaką posiadają moc? W samym hogwardzie jedzenie przygotowywały skrzaty i magią dostarczaly je na salę zapewne każdy nawet średniozamożny czarodziej posiadał skrzata a one przy pomocy w domu wykorzystywały magię więc czarodzieje są chyba debilami że tego nie widzą. Chociaż może to działa jak w rodzinie Welseyow że ron debil na pierwszym roku nie potrafił rzucać zaklęć i składał jakieś rymowanki mimo że miał rodziców magów i starsze rodzeństwo które raczej w domu też używało zaklęć
@@ThePajro chodzi bardziej o to że czarodzieje nie zdawali sobie sprawy z potęgi sprzętów, trzeba pamiętać o tym że czarodzieje w większości są ignorantami ( przypuszczam że mogły myśleć że skrzaty robią wszystko recznie)
@@elkobolol7463 Hermione i Harrego rozumiem bo u nich nie było magicznych rzeczy w dzieciństwie. Ron powinien nieco więcej wiedzieć o świecie czarodzieji skoro wychowywał się w nim od urodzenia, no chyba że rodzice go trzymali w jakimś schowku na miotły zanim nie dostał listu od hogwartu
Mam inną koncepcję, łączącą obydwie tezy. Nie można stwierdzić, że skrzaty domowe mają ogromną moc magiczną, bo mamy dowód jedynie na to, że Zgredek taką miał. I jednocześnie jest on tym jedynym skrzatem, który się zbuntował i zachowywał się inaczej niż "normalnie". Co więc, jeśli Zgredek był po prostu wyjątkowym "egzemplarzem" skrzata? Takim, który urodził się z nadnaturalnymi - dla swojego gatunku - mocami? To wyjaśniałoby, dlaczego Zgredek mógł mierzyć się z czarodziejami. A powtórzę się - nie byliśmy świadkami wielkich osiągnięć magicznych innych skrzatów (chyba, że się mylę - proszę, poprawcie mnie, jeśli pamiętacie książki lepiej niż ja :)). Zatem klątwa faktycznie mogła zostać rzucona na całą rasę - z tym, że Zgredek, jako że miał ogromną moc "własną", był na tę klątwę odporny i dlatego właśnie nie miał służalczego stosunku do czarodziejów. Teleportację w niedostępne miejsca, której dokonywały inne skrzaty, również można wyjaśnić, i to dokładnie tak, jak było to opisane w książce: więź łącząca ("normalnego") skrzata z jego panem była tak silna, że skrzat musiał wykonywać rozkazy, niezależnie od okoliczności i ich stopnia trudności. I tego faktu nie łączyłabym z magiczną mocą samych skrzatów, a raczej z siłą klątwy, która musiała zostać rzucona - jak sam powiedziałeś - przez niezwykle utalentowanego i silnego czarodzieja. Miłego :)
Moim zdaniem skrzaty zostały albo stworzone jako gatunek, albo bardzo zmodyfikowano jakieś inne istoty do tego poziomu i ich magia to efekt działań czarodziejów. Z pewnymi zabezpieczeniami i nakazami. W żadnym tomie skrzat nie atakuje czarodzieja jakimś groźnym zaklęciem, tylko rozbraja. I tylko wtedy, jeśli narażony na atak jest inny czarodziej. Fletcher kradnie pamiątki Blacków, ale Stworek nie jest w stanie go powstrzymać. Stworek teleportuje się z jaskini jak wezwał go jego pan. Nie wcześniej, jak grozi mu śmierć. To by wskazywało, że magia skrzatów jest zaprojektowana pod realizacje poleceń i ten nakaz posłuszeństwa pozwala przełamać część innych magicznych zasad. Ale nie takich, które mogłyby stworzyć potencjalne zagrożenie dla czarodziejów (dlatego Stworek nie jest w stanie zniszczyć horkruksa, mimo, że kazał mu brat Syriusza, czy powstrzymać Fletchera). Wskazywałoby to, że skrzaty są tworem sztucznym, podlegającym zasadom, jak roboty trzem prawom robotyki :D
A skąd ta informacja, że skrzaty domowe były zniewolone zaklęciem? Bo nigdy o czymś takim nie słyszałam, w książkach na pewno nie było takiej informacji. Fajnie by było jak byś w takich przypadkach nieksiążkowej wiedzy podawał źródło... Szczerze to też nie chce mi się wierzyć w zaklęcie rzucone na całą rasę, skoro ktoś miałby taką moc żeby zniewolić magiczne istoty w takim stopniu, dlaczego nie wykorzystał by tego ponownie? Co by go powstrzymało przed zniewoleniem też innych ras wykazujących mniejsze zdolności magiczne czy też totalnie niemagicznych mugoli? Bardziej bym się skłaniała, że skrzaty były stworzone przez czarodziejów w taki sposób i do konkretnego celu w czasach kiedy tworzenie nowych gatunków nie było jeszcze nielegalne. Stworzony przez czarodziejów był chociażby bazyliszek, dlaczego nie skrzaty? Może przez to należy rozumieć nie jakieś jedno konkretne zaklęcie rzucone na całą rasę tylko szereg zaklęć i eksperymentów, które doprowadziły do stworzenia całej rasy...
Ależ oczywiście, że poznaliśmy w sadze czarodzieja zdolnego do takiego zaklęcia zniewalającego, choć nie bezpośrednio, bo już dawno nie żył, as w zasadzie nawet dwóch, przy czym jeden miał taką moc, bo był najpotężniejszym magiem w historii, a drugi motywację, aby coś takiego zrobić, żeby zapewnić sobie obsadę służby w Hogwarcie budując go. Jacy to czarodzieje? Merlin oraz Salazar Slytherin
A skąd się biorą małe skrzaty? I jak się takiego skrzata zatrudnia? Właściciele pozwalali im raz na jakiś czas schodzić się z okazji godów czy jak? Poza tym, czy skrzaty zajmowały się ubraniami, np. praniem czy prasowaniem, skoro rzucona, a na pewno nie stricte ofiarowana skarpetka wystarczyła, by takiego skrzata uwolnić? A może... skrzat nie stanie się wolny, jeżeli sam weźmie ubranie, tzn. jeżeli ubranie nie zostanie dane (czy nawet nieświadomie rzucone) skrzatowi wprost do rąk, to skrzat nie zostanie uwolniony (co w praktyce oznaczałoby, że gdyby skarpetka z "Komnaty Tajemnic" wylądowała na ziemi, a Zgredek by ją podniósł, to nie stałby się wolny)?
To w takim razie, czemu Hermiona uważała, że porozrzucanie ciuchów po domu Gryffindoru sprawi, że uwolni skrzaty? W końcu one się obraziły i domu nie sprzątały, został tylko Zgredek, któremu uwolnienie nie groziło.
@@ginewra Może tylko tak po prostu myślała, ale była w błędzie. Wiem, że to by było niepodobne do tak mądrej i inteligentnej dziewczyny, ale nic lepszego mi do głowy nie przychodzi.
@@ginewra Hermiona nie rozurzacała czapeczek. Ona je rozkładała jako podarunki. Wydaje mi się, że liczył się zamiar obdarowania. Dlatego chowała je pod różnymi śmieciami. Dlaczego tak myślę? Bo inne ubrania w innych domach nadal zbierały i sprzątały normalnie. Jak wszystkie wcześniej. A te od Hermiony jakoś wyczuwały i przestały sprzątać, żeby ich przypadkiem nie wziąć. A skarpetka Harrego? Też nie do końca to chwytam. Być może tu z kolei zabrakło niejako odwrotnego "oznaczenia" części ubrania jako "do prania/prasowania" jako część pracy?
@@Klepsyderka No nie powiesz mi, że Lucjusz rzucił skarpetką, jako podarunkiem 😂 Nie, tu nie mogło chodzić o intencje, bo wtedy Zgredek w życiu by nie uznał, że jest wolny. Po prostu jedno drugiemu przeczy.
Skrzaty domowe to metafora kobiet-sprzątają, gotują a inni uważają, że im się to należy, bo one zawsze tam były. Pogardzają, bo uważają, że mają takie same szanse a nie biorą pod uwagę, że przez wieki nie miały dostępu do edukacji-zawsze spychane. I do tego muszą się mierzyć z upokarzaniem którego nie chcą.
Ja nie wierzę że skrzaty domowe nie uczyły się magii. Wg mnie uczyły się z pokolenia na pokolenie. Z matki czy córkę lub podobnie. Dlaczego tak myślę? Jak powiedzieli bliźniacy mniej więcej cytuje : skrzaty domowe służą przeważnie w starych dworach. Słowa Mrożki : że służyła u Craucza od pokoleń. "A przedemna moja matka a przed nią moja babka oj co by pomyslały że Mrożkę zwolniono och co za wstyd." Dom Syriusza gdzie umieszczano na ścianie całą rodzinę Stworka. Także słowa Syriusza który mówił mniej więcej " To moja krewna która zapoczątkowała tradycję zabijania skrzatów domowych które traciły siłę do utrzymywania tacy z herbatą. Czyli żyły w tym domu długo z pokolenia na pokolenie. Nigdy nie opuszczając domu lub zostawały ewentualnie wysłane do służenia innemu członkowi rodziny. W ostateczności wyrzucane z pracy szukały innej.
Wydaje mi się że nawet jeśli takie potężne zaklęcie zmieniło by rasę skrzatów domowych w bezkrytyczne sługi to tak jak to było w przypadku innych potężnych zaklęć takich jak klątwa stanowiska nauczyciela OPCM czy zaklęcia które ukrywało askaban to takie zaklęcia przestawały działać wraz ze śmiercią czarodzieja który je rzucił.
@@ginewra Ciekawe pytanie ale jak nad tym myślę to nie wiadomo dokładnie jak powstała Tiara ale widząc jak się zachowuje oraz gatkę o tym że założyciele przelali w nią swoje pragnienia może była ona bardziej podobna do horkruksa niż poprostu do zaklętej czapki oczywiście nie twierdzę że Tiara to horkruks ale że jest bliżej horkruksa niż zaklętego przedmiotu
Zastanawia mnie, dlaczego skrzatom zależało na pracy w bogatych domach. Skoro służalczość była w ich naturze, a i tak nie dostawały za swoją pracę żadnych pieniędzy, to co za różnica, czy służyły w domu Malfloyów czy Weasleyów? A jednak Molly mogła tylko pomarzyć o tego typu pomocy.
Skrzaty domowe może i miały duże zdolności magiczne to na pewno nie były najsilniejszymi istotami w uniwersum. Teleportacje można tłumaczyć luką w zaklęciu np po to żeby mogły lepiej służyć a nie właściwą siła skrzatów. Jest więc możliwe że istniał w przeszłości dość silny czarodziej aby zniewolić skrzaty. Co do ich postawy, pokolenia służby i syndrom sztokholmskim robi swoje. Wśród skrzatów wykształcił się kult służenia, po za tym nie wiemy czy uwolnienie skrzata w 100% uwalniało go spod wpływu czaru. Możliwe jest więc że jak najbardziej skrzaty były zmuszone do pracy, a było to tak głęboko zakorzenione że nie było sensu walczyć z tym.
Mnie się wydaje, że to po prostu informacje przekazywane z pokolenia na pokolenie, co powiedziała sama Mrużka kiedy została zwolniona. Płakała i mówiła, że jej matka i babka były by bardzo smutne z tego powodu, że to hańba dla niej.
Ja myślę, że skrzaty miały potrzebę pracy (Zgredek chciał pieniędzy za swoją pracę, ale nie dużo, chciał też czasu wolnego, ale sam nalegał, by było go mniej niż oferował mu początkowo Dumbledore). Co do tego, że służyły czarodziejom i wypełniały ich wszystkie polecenia i pozwalały sobą poniewierać - to może być jednak efekt programowania ich w ten sposób przez lata.
Mi się wydaje że to była kwestia tego że skrzaty działały również instynktownie, może bardziej niż rozumnie, przez to np nie próbowały używać różdżek do magii, tylko wystarczała im ich własna magia, a czarodzieje prowadzili życie skrzatów tak, by nigdy nie poczuły się od nich lepsze. To, co by się wtedy działo byli widać przy rozbrojeniu Malfoy Matrony (:D) przez Zgredka. Zrobił to zresztą niewerbalnie prawda ? Więc wzmocnienie ich magii mogłoby przechylić szale że skrzaty mogłyby się odegrać na czarodziejach za ich ciemiężenia i poniżania (w ludzkim toku myślenia ).
Jeśli choć trochę skrzaty domowe mają odniesienie do wierzeń ludowych, to ich moc mogłaby być bezpośrednio związana z domem, do którego należeli. Wolność byłaby dla nich wtedy odcięciem od mocy. Zgredek mógł korzystać z magii, bo zatrudnił się w Hogwarcie i z niego czerpał moc.
Myślę, że brakowało im edukacji. Hermiona chciała przeprowadzić proces ich uwolnienia zbyt raptownie. Raczej lepiej byłoby edukować je, że mogą prowadzić własne życia, samemu organizować się i stworzyć własne społeczeństwo. Wtedy miałyby cel życia, którym byłoby budowanie własnego dziedzictwa, a nie tylko bycie częścią tego ludzkiego.
Może skrzatom od tak dawna wmaiwano że powinni służyć czarodzieją że inne skrzaty były zniesmaczone faktem że nasz kochany skrzacik jest wolny? A ze względu na harrego nasz zgredek poczuł walasną wartość (w końcu bardzo mu pomagał) i zdał sobie sprawę że nie musi nikomu służyć, swoim zachowaniem (chwaleniem się wolnością) chciał zainspirować inne skrzaty ale niestety mu to nie wyszło...
Skrzaty mogły mieć w swojej naturze uległość i służalczość, ale to nie zmienia faktu, że na skrzaty mogły być rzucone jakieś zaklęcia. Warto tu wspomnieć sytuację po śmierci Syriusza, gdzie Harry został jego spadkobiercą i panem stworka. Przed rozpoczęciem 6. roku nauki na wakacjach do domu Dursleyów przybył Dumbledore i kazał wezwać Harremu stworka i on przybył posłusznie i z tego co pamiętam to płakał i wyzywał Harrego i Harry kazał mu się uciszyć. Momentalnie stworek umilkł i padło tam zdanie coś w stylu "dusił się/krztusił i nie mógł wydobyć słowa". Moim zdaniem dowód, że nad ich posłuszeństwem było jeszcze jakieś zaklęcie, które je wręcz zmuszało w takich stmytuacjach do wykonywania poleceń. Warto nadmienić, że wtedy stworek jeszcze nienawidził Harrego itd. Samo ich podejście, że dla nich to hańba stracić Pana i zyskać wolność mogło być wypracowaną dodaną ideologią, żeby sobie jakoś to tłumaczyć. A co do samego teleportowania się i używania magii to one miały coś jakby inny rodzaj magii, inny od ludzkiej i przez to miały możliwość teleportacji w szkole czy w domu Malfoya. Bo tak było rzucone zaklęcie blokujące teleportację. Dumbledore o tym mówił. A w jaskini z horkruksem dumbledore pięknie wyjaśnił błędy popełnione przez voldemorta i luki w jego systemie ochronnym jaskini. Między innymi pogardę dla magicznych istot i zwierząt, bo nie przewidział, że do jaskini trafi jakiś skrzat, czy nieletni czarodziej.
Kurna, jakbym ja miał takiego swojego zgredka to byłby mój najlepszy ziomek XD wracasz z takim przyjacielem po imprezie na chatę, na takse nie masz i z gradem robi pstryk i jesteś w łóżku XD
Skrzaty są (no właśnie) MAGICZNYMI stworzeniami, co czyni je potężnymi, bo magia je po prostu przepełnia, nawet nie jestem pewna czy gdzieś nie było wzmianki, że one są stworzone z magii. Możliwe, że ta dziwna służalczość wynika z tego, że czarodzieje się magią posługują, czyli jakoby tym co właśnie je przepełnia. Zresztą pewnie kiedy czarodzieje odkryli jaką moc one posiadają to całą rasę zniewolili, więc to też efekt działań ludzi przez wieki. Umówmy się szczerze, gdyby skrzaty stwierdziły, że mają dość, to czarodzieje mieliby wielki problem. Niestety z tego co widzimy, obojętnie od tego jak są traktowane, to są wciąż posłuszne. Chociaż Zgredek to ewenement, ale przez to był przecież gnębiony w Hogwarcie przez inne skrzaty. Więc sama społeczność nie dopuszczała do tego, by któryś z nich się zbuntował. Na stowarzyszenie WESZ też miały wywalone i wręcz prosiły Hermionę, by zaprzestała to robić.
Mam taką teorię, że skrzaty domowe zostały stworzone przez czarodzieja, który od początku "zaprogramował" je do służenia panom. Obdarzył je mocami, które mogą pomóc czarodziejom np. teleportować się wraz z nimi tam, gdzie jest to niemożliwe, umiejętności walki, by mogły bronić członków domu, w którym służa i umiejętności magivznych bez różdżek, by mogły uzywać magii w każdej chwili. Zgredek musiał być anomalią jakie zdarzają się w przyrodzie :)
skrzaty używały innego rodzaju magi, nie potrzebowały różdżek i prawdopodobne że różdżki w ich rękach nic by nie zmieniły, czarodzieje musieli używać różdżek ponieważ ich magia bez nich była słabo ukierunkowana i chaotyczna, skrzaty jak wszystkie magiczne stworzenia miały wrodzoną moc magiczną ( moc magiczna u każdej istoty działała nieco inaczej i można przypuszczać ,że była swego rodzaju innym bytem magi działającym na zupełnie innych zasadach indywidualnych dla danej rasy ) skrzaty domowe owszem mogły się teleportować tam gdzie nie mogliby ludzcy czarodzieje, ale np jak to było w przypadku Stworka, teleportował się natychmiast do swojego pana po tym jak ten go wezwał mimo i moim osobistym zdaniem nie mógł by się tam przenieść bez rozkazu swojego pana, podejrzewam ,że moc skrzatów była w jakiś sposób zależna nie tyle od woli skrzatów co od ich panów, ponieważ Zgreden będąc wolnym jedyne co zrobił to powalił Lucjusza ( ale tylko dlatego ,że ten się tego nie spodziewał i nie był przygotowany do jakiejkolwiek formy obrony przed czarem skrzata, oraz rozbroił czarodzieja, co nie było wielkim wyczynem skoro inni czarodzieje w książce też potrafili rozbroić silniejszego / lepiej wyszkolonego czarodzieja.
Smutne ze skrzaty takie potężne , pozwalają z siebie robić popychadła jak bezrozumne istoty. wystarczy spojrzeć na Malfoya typowy arystokrata bijący sługę. Smutne jest to że skrzaty które pragnęły wolności były wyszydzane przez pobratymców. Po prostu gorsza rasa świata czarodziejów!
Może to zaklęcie wcale nie musiałobyć rzucane na całą rasę skrzatów ale poprostu może prowadzono swego rodzaju hodowle tych skrzatówi na każdego sprzedawca czy osoba kupujaca musiała nałożyć jakieś zaklęcie typu wieczystej przysięgi które wcale nie musiało być rzucane przez potężnego czarodzieja a jednak miało wielką moc bo mogło zabić... Więc może zaklęcie przywiązuje skrzata do danej rodziny pod pewnymi warunkami posłuszności pod groźbą konsekwencji lub zaklęcie miało moc podobną do klątwy imperiusa, które wmawiało w pewnym sensie skrzatom, że muszą być posłuszni rodzinie. Nie wiemy dokładnie na jakich płaszczyznach mieli oni być posłuszni może była to kwestia tylko prac domowych więc jeśli skrzat nie był dobrze wychowany przez rodzinę to mógł się buntować i robić jakieś inne rzeczy poza obowiązkami... Tak jak Zgredek, który być może korzystał z okazji i teleportował się do Harrego... Wiadome jest, że Dwór Malfoy'ów mógł stać czasami pusty, Lucjusz zdaje się spędzał dużo czasu w ministerstwie, Draco często podróżował z ojcem lub miał szkołę być może wtedy kiedy Harry miał wizyty skrzata Draco z rodzicami chodzili po zakupach potrzebnych do szkoły a wiadomo, że Malfoy'owie nie kupowali byle czego więc mogło to chwilę potrwać i dać czas Zgredkowi na ucieczkę. Nie do końca wiadomo skąd Zgredek w ogóle wiedział o tym, że Harry nie powinien zjawiać się w Hogwarcie ale można podejrzewać, że podsłuchał to w domu lub gdzieś gdzie był z Lucjuszem, który był śmierciożercą i też często go zabierał gdzieś ze sobą w roli tragarza...
Zgadzam się z tobą, że Skrzaty służyły ludziom z natury. Bycie w ich mniemaniu dla kogoś użytecznym było czymś szlachetnym. Na przykład te Skrzaty z kuchni Hodwardu, które jedyne, czego chciały, to żeby przyżądzone jedzenie smakowało(dlatego wciskali je Harremu, Ronowi i Hermione). Kurcze, nawet Zgredek też tego chciał, tylko nie dla Malfloyów(poprawcie mnie), ale dla Harrego.
Innym niedopowiedzeniem jest to jak po ataku na Hogwart skrzaty domowe uzbroiły się w zwykłe noże i zaatakowały choć gdyby walczyły jak Zgredek byłyby potężnym sojusznikiem. Zresztą sam Zgredek nigdy nie zrobił krzywdy czarodziejowi magią, tylko rozbrajał. Sądzę że po prostu jako rasa miały pewne ograniczenia i ich magia ujawniała się w konkretnych sytuacjach związanych ze służbą, a w innych była zablokowana
To całkiem ciekawy pomysł na sequel harrego pottera gdzie skrzaty by się zbuntowały nie mogąc służyć czarodzieją zaczęłyby szukać nowego celu którym okazałoby się podbicie świata i zmasakrowałyby wszystkich czarodziejów a na ich czele stałby jakiś nowy voldemort w wersji złego skrzata w czarnej pelerynie xd
Planujesz może zrobić film o ruchach w HP bo ciekawe (przynajmniej według mnie) jest to że mimo że w praktyce nie należą już do świata żywych i na niego nie wpływają w znaczący sposób nadal są podatne między innymi na wzrok bazyliszka.
Czy taki pomysł na odcinek byłby dla Państwa ciekawy? "Jak wybierano kapitana statku Aksjomat z filmu WALL-E?" Patrząc na "galerię zdjęć" w kajucie kapitana widać iż sześciu kapitanów nie było że sobą spokrewnionych: pierwszy miał czarne włosy, trzeci był rudy, czwarty miał chińskie pyzate policzki, zaś piąty był czarnoskóry. Czy to oznacza iż kapitana statku korporacji BLN wybierano tak jak wybiera się tybetańskiego Dalajlamę: kiedy umiera kapitan komputer pokładowy wybiera spośród dzieci tego, które spełnia wymagane kryteria i następnie jest szkolone na kapitana "Aksjomata"? Co o tym myślicie?
Zgadzam się, że siłowe narzucenie przez czarodzieja, nawet najpotężniejszego, gatunkowi tak utalentowanemu magicznie jak skrzaty jest nieprawdopodobne. Myślę jednak, że ten czar miał bardziej działanie na zasadzie silnej sugestii. I że po prostu skrzaty, choć nieprawdopodobnie silne i utalentowane magicznie, miały słabą psyuchikę i nie miały w swojej kulturze żadnego konceptu wolności czy praw osobistych. I moim zdaniem to właśnie czarodzieje wykorzystali. Zabronienie skrzatom używania różdżek byłoby wtedy ostatecznym upewnieniem się, że czar nigdy nie zostanie złamany. Niemniej bardziej inteligentne i utalentowane skrzaty takie jak Zgredek czy Stworek były w stanie częściowo naginać nałożone na nich ograniczenia. Czego rzecz jasna czarodzieje nigdy nie dostrzegli. Ponadto wydaje mi się, że podległość jakiejś innej sile była od zawsze częścią natury skrzatów i być może jest swego rodzaju ceną za ich ogromną magię. Nawet Zgredek, który chełpił się wolnością, de facto był sługą Harrego Pottera i tak się właśnie zachowywał. Zupełnie jakby takie nastawienie było swego rodzaju podświadomą potrzebą skrzatów.
możliwe że kiedyś był Urok na skrzatach ale innego rodzaju niż służalczość patrząc na Skrzaty widać ich wielkie podobieństwo do Goblinów a te też są stosunkowo potężne w magii i potrafią jej używać w kontrolowany sposób bez użycia różdżki a co jeśli rasa Skrzatów została wytworzona przez czarodziejów z jakiejś grupy goblinów? i w trakcie tych eksperymentów wytworzyli ich charakter służalczości coś jak Morgoth tworzący Orków z Elfów
Skrzaty to nie ludzie i niekoniecznie muszą identyczne ambicje i marzenia. A taka "symbioza" z punktu widzenia ludzi i skrzatów była korzystna dla obu stron.
Słuchajcie jaka rozkmina. Gringott był zabezpieczony przed teleportacją, nie? No ale przecież na skrzaty to zaklęcie antyaportacyjne nie działa, nie? Czy Lucjusz Malfoy w takim razie mógł np. Jeszcze w 1980 np. Rozkazać Zgredkowi włamać się do skrytki np. Potterów bo już ich nie lubił?
Chciałabym dodać coś, co się nie pojawiło w filmie, a co wydaje mi się istotne. Prawie Bezgłowy Nick w "Czarze Ognia" powiedział: "w końcu najlepszy skrzat to taki, o którego istnieniu się nie wie". Znaczy to, że skrzaty rzeczywiście lubią służyć i robiły to najczęściej po kryjomu. Bardzo możliwe, że dopiero później po odkryciu ich istnienia czarodzieje nałożyli na nie to potężne zniewalające zaklęcie. Wcześniej przecież nie mogłyby się nawet teoretycznie sprzeciwić woli pana, jeśli ten nie ma pojęcia, że taki skrzat wybrał sobie jego dom.
pewni ludzie nie potrafią podejmować samodzielnie decyzji są do tego psychicznie niezdolni muszą mieć szefa który powie im co ma robić jeśli mają się za coś zabrać za coś samodzielnie odkładają decyzje o zrobieniu tego w nieskończoność na potem skrzaty potrzebowały pan któremu będą służyć a Zgredek wybrał po prostu pana któremu pragnie służyć Herego Potera któremu służył mu aż do śmerci
Mi się wydaje że ich energia jest przekazywana przez właściciela któremu aktualnie służą a kiedy skrzat nie ma już komu służyć to traci możliwość rzucania czarów (nie od razu oczywiście tylko powoli) i przy okazji mają oni taką zasade "nie krzywdzić właściciela" i dlatego zgredek początkowo nie mógł nic zrobić malfoyowi
Z tego co pamiętam, to chyba w którymś momencie było powstanie skrzatów domowych, ale naprawdę nie mam pojęcie. Bodajże w 2 części było to powiedziane.
Może kiedyś skrzaty miały godne życie i były szanowane. Z czasem ludzie zaczęli je traktować w ten sposób. A czas sprawdził że zaczęły się przyzwyczajać do takie traktowania.
Przecież Rowling w jednym z live'ow mowila o tym zaklęciu że to właśnie przez jego działanie skrzaty czują wewnętrzną potrzebę służenia ludziom i nikt nie potrafi tego zaklęcia zdezaktywować.
Były tak programowane, ale nie przez czarodziejów, ale przez własnych rodziców. A zaklęcie mogło być, ale dawno temu i już dawno przestało działać, niemniej skrzaty dalej, przez pielęgnowany przez pokolenia strach, nawet nie próbowały nigdy złamać go, myśląc, ze jest silniejsze, niż kiedykolwiek. W końcu Zgredek narobił masę hałasu karając się za bunt wobec woli pana, choć sam jego pan ani o tym nie wiedział, ani tej kary nie zlecił. To coś na zasadzie religii katolickiej w średniowieczu, kiedy nikt nawet sobie nie wyobrażał, ze może być coś takiego, jak ateizm.
Twoja wypowiedź na temat średniowiecza jest zła na wielu poziomach. Chrześcijańska cywilizacja była obecna, nie dlatego, że było zniewolenie, ale dlatego, że to Kościół niósł cywilizację ze sobą. Zauważ, że powstawały też herezje, a nawet istnieli sataniści, chociaż ci raczej wśród chłopów.
@@marysiazosia4489 Tyle że trudno aby koczowniczy lud był bardziej oczytany niż plemiona rolnicze. To nie oni stworzyli te gotyckie kościoły. Oni palili dziewczyny co miały wiedzę i księgi. Wszystko brali siłą. Nie wiemy jak tworzyć budowle jak Machu Picchu czy piramidy w Gizie. Przez nich
Może czarodziej nie spętał skrzatów zaklęciem, a stworzył je? Wyjaśniałoby to wrodzoną służalczość, oraz umiejętności magiczne, gdyż byłyby one dosłownie zrodzone z magii.
Zgredek nie poszedł służyć w Hogwarcie tylko PRACOWAĆ w Hogwarcie. Dostawał za to pensje i miał dni wolne. (Btw ciekawe czy Snape mu płacił) Zgredek umiał tylko pracować w domu więc prawdopodobnie nie mógł znaleźć innej pracy na takich warunkach jakie zapewniał Dumbledore.
Definicja wolności podana przez Zgredka zanim jeszcze zatrudnił się w Hogwarcie "Zgredek jest wolnym skrzatem i sam decyduje komu służy." Nie "nie służy już nikomu." Nawet tak skrajnie liberalnemu skrzatowi nie przyszło do głowy, że mógłby nie służyć. Biorąc pod uwagę ile "zarabiał" i ile miał wolnego, to było raczej symboliczne zaznaczenie, że w Hogwarcie ma lepsze warunki służenia niż faktycznie zachodzi tu jakiś stosunek pracy (żaden sąd pracy nie uznał by takiej umowy za ważną).
Zauważ że Dumbledore chciał mu dać dużo większą pensję i więcej wolnego ale był przerażony faktem że mógłby tyle zarabiać. A definicję wolności podaną przez Zgredka wcześniej opisała Kalina Garncarczyk
Znaleźć*
@@PodCzujnymOkiem już poprawione
@@cheatereqtm5772 a co ci nie odpowiada w naszej konwersacji?
W zakonie feniksa dumbledor mówi harremu pod sam koniec książki że stworek nie mógł zdradzić zakonu Voldemortowi kiedy syriusz mu zabronił bo tu dosłowny cytat "był związany czarem któremu podlega cały jego gatunek" więc możliwe że z tą teorią o zaklęciu jest całkiem prawdopodobna, ale nie dokonał tego tylko jeden czarodziej, a np wyznaczona do tego duża grupa czarodziejów
1. W książce jest wprost powiedziane a nie w sumie mówi to Dumbledore, że magia skrzatów ma inną nature niż magia czarodziejów. Przez to, że działa inaczej mogą się one aportować i deportować jak chcą i gdzie chcą nawet do zastrzeżonych lokacji ale i z tego samego powodu czarodzieje często jej nie doceniają.
2. Skrzaty w swej naturze chciały służyć czarodziejom. Po prostu takie byly, nie bez powodu Mróżka po wyrzuceniu popadła w alkoholizm, a inne skrzaty w Howardzie patrzyły krzywo na Zgredka ponieważ zarabiał i cieszył się z bycia "wolnym skrzatem".
3. Ich podejście zależało od traktowania ich przez Pana. RAB był dobry dla Stworka, a Stworek był mu wierny i wdzięczny do końca. Syriusz gardził nim i nigdy nie zbudował z nim relacji przez co zgredek musiał go słuchać ale robił to delikatnie mówiąc bez zaangażowania. Podobne było podejście Harrego i gdy wprost nie zakazał mu o czymś mówić a później w złości kazał się skrzatowi wynosić ten sprytnie potraktował to dosłownie i poleciał do Malfoyow i o wsyzskim co bohaterowie nie uznali za szczególnie ważne opowiedział.
Jedka gdy podejście Pottera się zmieniło, dał on fałszywy medalion który przypominał mu o jego Panu-przyjacielu ten też zmienił swoje zachowanie. Po tym jak został dobrze potraktowany po zmobilizowaniu dowodził skrzatami z kuchni w Bitwie o Hogwart, które swoją drogą do walki używał sztućców którymi dźgali napastników po łykach i kostkach.
Może ta możliwość teleportacji jest związana z tym że kiedy robiono blokadę która im to uniemożliwia to myślano o LUDZKIEJ magii, podczas gdy skrzaty mają magię innej natury
A to że były w stanie powalić czarodzieja jest pewnie związane z nie docenieniem ich i zaskoczeniem że taka mała istotą jest w stanie atakować
Może
poza tym mag rzuca czary jak tylko chce a szkrzat pewnie nie
Przewaga nad ludzmi mogłaby wynikać z tego że czarodzieje musieli tracić około 1 sekundy na rzucenie czaru, a skrzaty robiły to od ręki więc miały przewagę w inicjatywie.
@@piotrbrus4193 niebył bym tego taki pewny gdyż zgredek korzystał z zaklęć rozbrajających, odpychających i teleportacji.
No nie wiem bo np. Zgredek jak było podane w książce się deportował a w Hogwarcir nie da się deportować ani aportował.
Zgredek również użył zaklęcia swobodnego zwisu a oskarżono o to Harrego więc używa magi czarodziejó( np. rozbroił Belle)
Czytałam trochę fanfiction, które porusza kwestię skrzatów domowych. Jedna z moich ulubionych autorek przedstawia ją jako swego rodzaju symbiotyczny związek czarodzieja ze skrzatem. Skrzaty potrzebują więzi z czarodziejem do życia i w zamian za to opiekują się jego rodziną. A w przypadku Hogwartu… być może tworzą taką więź z samym zamkiem.
Mnie się wydawało, że domowe skrzaty to coś na wzór homonculus'ów. Wtedy i potężna magia (nadana przez ich twórców) i służalczość (efekt wychowania i indoktrynacji pierwszych skrzatów) są wg mnie wyjaśnione.
Czyli taki efekt słonia w zoo?
(Słoń od urodzenia jest związany i nie ma pojęcia o swojej sile więc nie wie że da rade uciec )
@@Fridaa329 choćby wiedział a raczej myślał że ucieknie i tak by mu się nie udało, max kilka godzin po ucieczce byłby albo znów złapany albo odstrzelony.
Piszę przed obejrzeniem. W moim headcanonie Czarodzieje znaleźli sposób, żeby porywać małe skrzaty (niemowlęta lub tylko trochę starsze) i od małego wychowywać je w poczuciu, że są gorsze i istnieją tylko po to, żeby służyć. Jednocześnie prowadzono eksterminację wolnych skrzatów i w ten sposób, po kilku pokoleniach na świecie były same skrzaty z wypranymi umysłami.
To by miało sens
@@korneliatrapszo8651 mam też mniej drastyczną wizję, że dzikie skrzaty z własnej woli zamieszkiwały w piwnicach i na strychach czarodziejskich domów (trochę jak myszy u nas, tylko z myszami nie da się pogadać), a czarodzieje zgadzali się na to, w zamian za pomoc w domowych obowiązkach. Z czasem skrzaty zapomniały, że kiedyś żyły dziko i uzależniły się od życia wśród czarodziejów (jak psy wśród ludzi), a czarodzieje z tego skorzystali, dokładając im coraz więcej obowiązków i indoktrynując od małego.
Legenda o rzuceniu potężnego zniewalającego zaklęcia powstała tak jak wszystkie legendy. Taka wersja fajniej brzmi.
@@Machefi To też zdaje się mieć sens
Mogło być też tak, że skrzaty były hodowane selektywnie tak jak się hoduje różne rasy np. kotów w prawdziwym świecie. Do rozrodu przeznaczano tylko te najbardziej uległe, najmniej asertywne osobniki i one przekazywały swoje geny dalej, dlatego kolejne pokolenia posiadały właśnie te konkretne cechy charakteru, co zmniejszało prawdopodobieństwo buntu. Oczywiście zapewne swoją rolę miała też indoktrynacja od małego nie wiadomo też czy nie wykorzystywano magii żeby je dodatkowo zniewolić - np. czy nie podtruwano na etapie życia płodowego jakimś eliksirem który powoduje trwałe zmiany w mózgu zwiększające uległość - coś jak klątwa Imperio tylko że działająca już na zawsze. Swoją drogą to nie były istoty ludzkie, więc wspomniana w poprzednim zdaniu klątwa Imperio sama w sobie również wchodziłaby w grę. Nie groziłby za to Azkaban. Dodatkowo też to uwiarygadnia hipotezę o selektywnej hodowli - traktowano je bardziej jak zwierzęta niż pełnoprawne osoby więc takie rzeczy też mogliby robić...
@@flutterhuggeruniverse6944 Już widzę te reklamy w Proroku Codziennym "Twój skrzat ma skłonności do nieposłuszeństwa? Nie sięgaj od razu po ubranie! Kup eliksir X i dodawaj mu do każdego posiłku!"
A może to nie był pojedynczy czarodziej, a całe zgromadzenie łączące siły w stworzeniu takiego potężnego zaklęcia?
Też tak pomyślałam. Mógł to również być rozłożony w czasie proces a nie pojedyncze wydarzenie
@@lilkamilenials4384 też pasuje :)
Co do ostatniej kwestii, to wydaje mi się, że to jednak coś silniejszego niż ich służalcza natura. Bo np. gdy Regulus Black wezwał Stworka z jaskini, to ten po prostu się teleportował, choć był prawie umierający. Nie wydaje mi się, że mógłby to zrobić z własnej woli (bo przecież nie mógł sam z siebie stamtąd uciec) i że to była magia potężniejsza niż one same...
Ja mam wrażenie że skrzaty domowe po prostu mogły być stworzone w zamierzchłych czasach z wdubowanym kodeksem podstawowym. Jak w filmie "ja robot" i tamtejszymi trzema prawami. 1 nie może skrzywdzić człowieka, 2 musi wykonać polecenie człowieka jeśli nie koliduje to z poprzednim zapisem, 3 musi chronić siebie jeśli nie koliduje to z dwoma poprzednimi zasadami.
A u skrzatów byłyby to zasady typu.
Musi być posłuszny panom, nie może atakować czarodziejów.
Mi się wydaje że to jednak mogło być zaklęcie, które nie tylko utrudniało nie wykonywanie poleceń ale także dostarczało radość z ich wykonywania. Coś w rodzaju lżejszego i dziedzicznego imperius. Rzucenie takiego zaklęcia lub stworzenia całej rasy przez czarodzieja mogą wydawać się nieosiągalne, ale tak właśnie było z dementorami, więc może taki Merlin mógł stworzyć rasę potężnych sług dla czarodziejów
Z tego co kojarzę to dementorzy nie byli pod wpływem żadnego zaklęcia a służyli ministerstwu bo to im się opłacało, z tego co pamiętam to chyba na imaginarium jest nawet o tym film, ale ja również mogę się mylić więc nie wiem.
@@orckus2166 chodzi o to że dementory zostały stworzone przez czarodzieja. Przeczytaj teraz komentarz jeszcze raz.
A to sory mój błąd
Mogło być też tak, że skrzaty były hodowane selektywnie tak jak się hoduje różne rasy np. kotów w prawdziwym świecie. Do rozrodu przeznaczano tylko te najbardziej uległe, najmniej asertywne osobniki i one przekazywały swoje geny dalej, dlatego kolejne pokolenia posiadały właśnie te konkretne cechy charakteru, co zmniejszało prawdopodobieństwo buntu. Oczywiście zapewne swoją rolę miała też indoktrynacja od małego nie wiadomo też czy nie wykorzystywano magii żeby je dodatkowo zniewolić - np. czy nie podtruwano na etapie życia płodowego jakimś eliksirem który powoduje trwałe zmiany w mózgu zwiększające uległość - coś jak klątwa Imperio tylko że działająca już na zawsze. Swoją drogą to nie były istoty ludzkie, więc wspomniana w poprzednim zdaniu klątwa Imperio sama w sobie również wchodziłaby w grę. Nie groziłby za to Azkaban. Dodatkowo też to uwiarygadnia hipotezę o selektywnej hodowli - traktowano je bardziej jak zwierzęta niż pełnoprawne osoby więc takie rzeczy też mogliby robić...
@@flutterhuggeruniverse6944 dobra teoria +1
A może to jest tak naprawdę od tyłka strony? I to skrzaty obdarzyły ludzi magią, bo jakiś praskrzat zobaczył pociesznych mugoli, którzy nie radzili sobie w świecie magii i chciał im pomóc, bo po prostu skrzaty uwielbiają pomagać? I tak samo mogły zrobić z goblinami - to by tłumaczyło, czemu "słabsze" rasy magiczne potrzebują różdżek, a "oryginały" rodzą się z magią i żadnych "ukierunkowaczy" nie potrzebują. A dalej to jak sam mówiłeś - uwielbiają być pomocnymi, więc zostały z tymi biednymi, pociesznymi już-nie-mugolami, nie wiedząc, jaki los gotują swoim prawnukom, wpajając im bezwzględne posłuszeństwo "braciom mniejszym".
A mi się wydaje, ze jednak to było rzucone zaklęcie(przysięga wieczysta) a złożenie jej mogło wyglądać tak jak złożenie w mitologii nordyckiej przysięgi przez wszystkie rzeczy(poza jemiołą), że te i ich pobratymcy i potomkowie nie skrzywdzą Baldura tyle ze tutaj jeden ze skrzatów złożył przysięgę ze skrzaty mają być posłuszne czarodziejom i tylko dostanie ubrania może je z tego uwolnić
Ale Zgredek przecież raz się nie posłuchał Malfojuw
@@Marc_13idk w którym
No kiedy bo nie pamiętam już w której części
Chyba czara ognia. Zgredek mógł przełamać klątwę lub tradycje za pomocą odczuwanej wdzięczności do harrego Pottera za osłabienia (tego którego imienia nie wolno wymawiać).
@@graczmaniak6706 w czarze ognia zgredek nie był już skrzatem malfoyow
o w końcu się dowiem o co z tymi skrzatami chodzi
Me gusta -> szukanie logiki w sadze Harrego Pottera
Edit: Ta hipoteza ma sens (a co do skrytki, do której nie mógł się teleportować nawet Dumbledore, to być może blokada dotyczyła tylko ludzi, a nie skrzatów)
Ciężko powiedzieć, ale wygląda to na posłuszeństwo przekazywane z pokolenia na pokolenie, ewentualnie coś podobnego 😎 Zgredek górą 👍
Czy tylko mnie się wydaje, że Zgredek lepiej wygląda w "Komnacie Tajemnic" niż w "Insygniach Śmierci"?
No i sam widzisz jak bycie wolnym skrzatem mu "służyło" :D
Może oszczędzili na CGI, bo pojawił się tylko na chwilę, więc jego zły wygląd nie rzucał się aż tak w oczy...
@u schabińskiej ja kasia XDDDDD
A co jeśli skrzaty zostały sztucznie stworzone właśnie do celu służenia tak jak stworzono żywe pancerze i golemy?
Też mam taką teorie. W książkach sagi Harrego Pottera, Ron mówi Harremu, że skrzaty domowe nie są towarem nabywalnym a częścią wielkich posiadłości bogatych rodów. Wydaje mi się że ich istnienie było jedynie ucieleśnieniem potrzeby posiadania służących w dużych posiadłościach. Nawet jeżeli nie stworzyli ich czarodzieje, możliwe, że zrodzili się z czystej magii (stąd ich potęga) jako żywe ucieleśnienie czystej potrzeby kogoś kto zajmie się domem i wszystkimi domowymi obowiązkamk pod nieobecność właściciela domu...
To by wtedy byl paradoks podobny jak z Royem Battym w Lowcy Androidow. Sztuczny twor, majacy sluzyc ludziom, z jakiegos powodu obdarzony sila zdecydowanie przewyzszajaca ludzka i niepokojaco wysoka inteligencja.
W sumie absurd bylby nawet wiekszy, bo Roy byl chyba prototypem, jednym jedynym, a skrzatow sa zapewnie setki
@@dwzdwz2533 Nie widzę tutaj żadnego paradoksu. Jeżeli skrzaty faktycznie zrodziłyby się z czystej potrzeby istnienia służącego, to tłumaczyłoby ich "służalczość". Jednocześnie jak wiemy już z kart samych książek, skrzaty lubiły to co robiły i nie chciały się jakoś buntować przeciw ludziom. Fakt, że były potężniejsze magicznie niczego tutaj nie wnosi, ponieważ wiele magicznych stworzeń było zdecydowanie potężniejszych niż czarodzieje takie dajmy na to smoki.
Hermiona była chyba jedyną która przejęła się losem skrzatów i próbowała wywalczyć im lepsze prawa. Co prawda na początku nie zabrała się do tego od właściwej strony, bo nie rozumiała ich natury ale przynajmniej próbowała zrobić coś dla ich dobra jako jedyna. (po za Harrym który dał Zgredkowi szansę na życie wolne od tego pajaca-Lucjusza i jego godnej pożałowania rodzinki)
Wydaje mi się, że akurat teleportację można wyjaśnić - Voldemort zwyczajnie miał gdzieś skrzaty i nie pomyślał, że jakiś mógłby chcieć się włamać do jego skrytki więc nie pomyślał by to uwzględnić. A inne zaklęcia anty-teleportacyjne mogły CELOWO nie chcieć blokować tej możliwości skrzatom - aby te mogły efektywniej pracować. Przecież w Hogwarcie uczniowie nie wiedzieli o skrzatach bo te się własnie teleportowały i używały teleportacji do pracy (jak teleportowanie żywności przy posiłkach). Zablokowanie im tej możliwości byłoby głupotą i zmniejszeniem efektywności pracy skrzatów, a to by się czarodziejom nie przysłużyło. Zaklęcia antydeportacyjne w dworze Malfoyów mogło być tam jeszcze za czasów Zgredka i mieć właśnie lukę, by skrzaty szybciej usługiwały.
Normiki: Jak myślisz, kto jest najpotężniejszy w uniwersum Harry'ego Pottera? Voldemort, Grinwelwald czy Dumbledore?
Ja: Losowy skrzat domowy z różdżką
Nigdy o tym nie myślałem, ale wyobraźcie sobie alternatywną rzeczywistość, w której Harry jest uczony magii przez Zgredka na poziomie Albusa. Zgredek = Yoda xD
A co jeśli skrzaty domowe są istotami stworzonym albo zmodyfikowanymi przez czarodziejów? Dla przykładu żeby każdy mnie zrozumiał, dawno temu jakiś czarodziej prowadził eksperymenty i w ich wyniku powstała Nowa rasa czyli właśnie skszaty.
Bardzo prawdopodobne, nazwa skrzata domowego po angielsku to house elf, w sadze istnieje rasa magicznych "wróżek" o nazwie elf. W tym kontekście wygląda to najzwyczajniej jak "udomowiony elf". I tak, elfy miały moc magiczną, choć w zasadzie niewielką... Ale porównajmy wilka z mopsem albo w drugą stronę maykuna (nie wiem jak pisze się tę nazwę, chodzi mi oczywiście o największą rasę kota) ze żbikiem. Ludzie potrafią zmodyfikować niemal wszystko do takiej postaci w jakiej chcą to mieć.
@@shadow-op7bc świetna rozkmina, bardzo sensowne wnioski 🙏
To jakie magiczne zaklęcie rzucono na ludzi, że sami od siebie stają się niewolnikami. Człowiek to ten skrzat kropa w krope.
Każdy powie że tyra bo tak trzeba, ciągnie do innych ludzi bo tak trzeba
W sumie to by nawet pasowało. W fantastyce ludzie pragną władzy, krasnoludy bogactw, orki przemocy a elfy są wyniosłe. Kolejna rasa może mieć kolejną negatywną, z punktu widzenia dzisiejszego obywatela świata cechę. Skrzaty są uległe, nie walczą o swoje prawa, nie mają godności.
Czyli byłyby przeciwieństwem elfów...
cóż, w fantastyce jest tak a w realu ludzie pragną bogactw władzy i są wyniośli
Ostanio czytałam fajne ff na temat Harrego Pottera, w sumie była to saga opowiadająca historię z trochę innej perspektywy + Potter miał bliźniaka. Autorka opisała jak mogły wyglądać tradycję czystokrswistych jest tego super dużo, do tego czemu wiele stworzeń jest spętanych sieciami przymuszenia, w tym skrzaty jedną z najpotężniejszych. Sieć skrzatów kazała im wierzyć że kochają być sługami. Taaaak to tylko ff ale często mam wrażenie że lepsze od oryginału
Wydaje mi się, że skrzaty korzystają z innej magii od czarodziei. Podane przykłady z teleportacją w hogwarcie itp. dotyczą tak naprawdę tylko i wyłącznie ludzkiej magii wykorzystującej zaklęcia. Zacznijmy od tego, że ludzka magia jest bardzo uporządkowana i ma swoje zasady działania. Znając te zasady można samemu tworzyć nowe zaklęcia (patrz Snape, bracia Rona). Magia skrzatów musi być bardziej naturalna, pierwotna. Czarodzieje nie muszą używać różdżek do czarowania i było to nie raz wspomniane w sadze, ale najlepsze efekty osiągają właśnie za pomocą różdżki. Ograniczenie teleportacji wewnątrz Hogwartu dla skrzatów byłoby głupie ze względu na to, że mają ten Hogwart sprzątać i być niezauważalnymi. Jak mówił chyba Hagrid, dobry skrzat to taki, o którym nie ma się pojęcia że istnieje. Kolejna sprawa to to, że czarodzieje byli gównie mocno zadufani w sobie i rościli sobie prawo do przewodzenia innym rasom magicznym, to oni mieli rządzić a nie gobliny czy skrzaty. Feniks Dumbledora też mógł używać magii teleportacji. Jakiejś swojej feniksowej magii a minister pokazał ignorancję i zadufanie ludzkiej rasy. Ostatnia kwestia to departament kontroli nad magicznymi stworzeniami. Jeśli populacja skrzatów była przez nich ściśle kontrolowana, to na każde nowonarodzone dziecko mogli rzucać czar zniewolenia. Zauważcie, że nawet tak wyzwolony skrzat jak Zgredek odczuwał fizyczną potrzebę bolesnego ukarania się za niesubordynację u Malfoyów. Reszta mogła być tradycją przekazywaną przez rodziców, że trzeba służyć i już.
1:52 Możliwe że urok był rzucony przez wielu czarodziejów
A ta blokada po prostu nie uwzględniała skrzatów? Tj, po prostu czarodzieje mieli po prostu tak bardzo wywalone na skrzaty, że ich ograniczenia nie obejmowały istot „mniej godnych”, dlatego takie gobliny próbowały wojować i zabezpieczenia czarodziejów uwzględniały i je, z koleji zniewolone skrzaty były tak bardzo nieistotne dla czarodziejów i nieuznawane, że nikomu nie chciało się dokładać sobie roboty, aby chronić domostwa przed skrzatami. I może dlatego (dalej dość potężne) skrzaty były w stanie teleportować się w różne miejsca.
A to nie było by raczej tak, że skrzaty mogły się wszędzie teleportować bo dzięki temu mogły "lepiej" usługiwać czarodziejom?
@@agnieszkar.5126 wydaje mi się, że była to dodatkowa korzyść, która została po prostu wykorzystana
@@powolik Weź pod uwagę, że Stworek teleportował się z jaskini dopiero w momencie w którym wezwał go jego pan, wcześniej mimo, że bliski śmierci nie zrobił tego. Wskazywałoby to, że faktycznie teleportują się by służyć.
Magia jest jak moc w Star Wars, z tą różnicą,że rasa czarodziejów(nie mylić z ludzką) jest bardzo słaba w magii, ale za to skrzaty są z natury w 100% magiczne. Porównując magię do głosu:
Ludzie nie są zbyt głośni, ale jeśli dostaną megafon(różdżkę) to coś tam zrobią, ale skrzaty nawet bez megafonu mają donośny głos, więc jeśli użyłyby dodatkowo megafonu, to byłyby najpotężniejszymi z magicznych istot
Uważam, że skrzaty chciały służyć czarodzoeją ponieważ czuły się przy nich bezpiecznie A przynajmniej bezpieczniej. Gdyby skrzaty były niepodległą rasą szybko mogły by zostać wybite lub wykorzystywane jako broń. Przy tej teori trzeba założyć że większość czarodzieji nie zdawała sobie sprawy z mocy jaką posiadają skrzaty.
Jednak skrzaty posiadały potężną moc. Gdyby zaczęto je wykożystywac nie miały by tak pozornie spokojnego życia.
Jak to większość czarodzieji nie widziało jaką posiadają moc? W samym hogwardzie jedzenie przygotowywały skrzaty i magią dostarczaly je na salę zapewne każdy nawet średniozamożny czarodziej posiadał skrzata a one przy pomocy w domu wykorzystywały magię więc czarodzieje są chyba debilami że tego nie widzą. Chociaż może to działa jak w rodzinie Welseyow że ron debil na pierwszym roku nie potrafił rzucać zaklęć i składał jakieś rymowanki mimo że miał rodziców magów i starsze rodzeństwo które raczej w domu też używało zaklęć
@@ThePajro chodzi bardziej o to że czarodzieje nie zdawali sobie sprawy z potęgi sprzętów, trzeba pamiętać o tym że czarodzieje w większości są ignorantami ( przypuszczam że mogły myśleć że skrzaty robią wszystko recznie)
@@ThePajro a pamiętasz zdziwienie Harrego Rona i oburzenie hermiony jak się dowiedzieli że w hogwarcie pracują skrzaty
@@elkobolol7463 Hermione i Harrego rozumiem bo u nich nie było magicznych rzeczy w dzieciństwie. Ron powinien nieco więcej wiedzieć o świecie czarodzieji skoro wychowywał się w nim od urodzenia, no chyba że rodzice go trzymali w jakimś schowku na miotły zanim nie dostał listu od hogwartu
Mam inną koncepcję, łączącą obydwie tezy.
Nie można stwierdzić, że skrzaty domowe mają ogromną moc magiczną, bo mamy dowód jedynie na to, że Zgredek taką miał. I jednocześnie jest on tym jedynym skrzatem, który się zbuntował i zachowywał się inaczej niż "normalnie". Co więc, jeśli Zgredek był po prostu wyjątkowym "egzemplarzem" skrzata? Takim, który urodził się z nadnaturalnymi - dla swojego gatunku - mocami? To wyjaśniałoby, dlaczego Zgredek mógł mierzyć się z czarodziejami. A powtórzę się - nie byliśmy świadkami wielkich osiągnięć magicznych innych skrzatów (chyba, że się mylę - proszę, poprawcie mnie, jeśli pamiętacie książki lepiej niż ja :)).
Zatem klątwa faktycznie mogła zostać rzucona na całą rasę - z tym, że Zgredek, jako że miał ogromną moc "własną", był na tę klątwę odporny i dlatego właśnie nie miał służalczego stosunku do czarodziejów.
Teleportację w niedostępne miejsca, której dokonywały inne skrzaty, również można wyjaśnić, i to dokładnie tak, jak było to opisane w książce: więź łącząca ("normalnego") skrzata z jego panem była tak silna, że skrzat musiał wykonywać rozkazy, niezależnie od okoliczności i ich stopnia trudności. I tego faktu nie łączyłabym z magiczną mocą samych skrzatów, a raczej z siłą klątwy, która musiała zostać rzucona - jak sam powiedziałeś - przez niezwykle utalentowanego i silnego czarodzieja.
Miłego :)
Ciekawa teoria, zwłaszcza w świetle tego, że skrzaty w Insygniach Śmierci nie walczyły w bitwie o Hogwart przy pomocy magii a noży i tasaków
Ja uważam że one same na siebie rzuciły zaklęcie jako pokutę. Przecież sam dumbledor uważał że to wynik zaklęcia
Moim zdaniem skrzaty zostały albo stworzone jako gatunek, albo bardzo zmodyfikowano jakieś inne istoty do tego poziomu i ich magia to efekt działań czarodziejów. Z pewnymi zabezpieczeniami i nakazami.
W żadnym tomie skrzat nie atakuje czarodzieja jakimś groźnym zaklęciem, tylko rozbraja. I tylko wtedy, jeśli narażony na atak jest inny czarodziej. Fletcher kradnie pamiątki Blacków, ale Stworek nie jest w stanie go powstrzymać.
Stworek teleportuje się z jaskini jak wezwał go jego pan. Nie wcześniej, jak grozi mu śmierć. To by wskazywało, że magia skrzatów jest zaprojektowana pod realizacje poleceń i ten nakaz posłuszeństwa pozwala przełamać część innych magicznych zasad.
Ale nie takich, które mogłyby stworzyć potencjalne zagrożenie dla czarodziejów (dlatego Stworek nie jest w stanie zniszczyć horkruksa, mimo, że kazał mu brat Syriusza, czy powstrzymać Fletchera).
Wskazywałoby to, że skrzaty są tworem sztucznym, podlegającym zasadom, jak roboty trzem prawom robotyki :D
A skąd ta informacja, że skrzaty domowe były zniewolone zaklęciem? Bo nigdy o czymś takim nie słyszałam, w książkach na pewno nie było takiej informacji. Fajnie by było jak byś w takich przypadkach nieksiążkowej wiedzy podawał źródło... Szczerze to też nie chce mi się wierzyć w zaklęcie rzucone na całą rasę, skoro ktoś miałby taką moc żeby zniewolić magiczne istoty w takim stopniu, dlaczego nie wykorzystał by tego ponownie? Co by go powstrzymało przed zniewoleniem też innych ras wykazujących mniejsze zdolności magiczne czy też totalnie niemagicznych mugoli? Bardziej bym się skłaniała, że skrzaty były stworzone przez czarodziejów w taki sposób i do konkretnego celu w czasach kiedy tworzenie nowych gatunków nie było jeszcze nielegalne. Stworzony przez czarodziejów był chociażby bazyliszek, dlaczego nie skrzaty? Może przez to należy rozumieć nie jakieś jedno konkretne zaklęcie rzucone na całą rasę tylko szereg zaklęć i eksperymentów, które doprowadziły do stworzenia całej rasy...
Ależ oczywiście, że poznaliśmy w sadze czarodzieja zdolnego do takiego zaklęcia zniewalającego, choć nie bezpośrednio, bo już dawno nie żył, as w zasadzie nawet dwóch, przy czym jeden miał taką moc, bo był najpotężniejszym magiem w historii, a drugi motywację, aby coś takiego zrobić, żeby zapewnić sobie obsadę służby w Hogwarcie budując go. Jacy to czarodzieje? Merlin oraz Salazar Slytherin
A skąd się biorą małe skrzaty? I jak się takiego skrzata zatrudnia?
Właściciele pozwalali im raz na jakiś czas schodzić się z okazji godów czy jak?
Poza tym, czy skrzaty zajmowały się ubraniami, np. praniem czy prasowaniem, skoro rzucona, a na pewno nie stricte ofiarowana skarpetka wystarczyła, by takiego skrzata uwolnić? A może... skrzat nie stanie się wolny, jeżeli sam weźmie ubranie, tzn. jeżeli ubranie nie zostanie dane (czy nawet nieświadomie rzucone) skrzatowi wprost do rąk, to skrzat nie zostanie uwolniony (co w praktyce oznaczałoby, że gdyby skarpetka z "Komnaty Tajemnic" wylądowała na ziemi, a Zgredek by ją podniósł, to nie stałby się wolny)?
Też chciałbym poznać odpowiedzi na te pytania
To w takim razie, czemu Hermiona uważała, że porozrzucanie ciuchów po domu Gryffindoru sprawi, że uwolni skrzaty? W końcu one się obraziły i domu nie sprzątały, został tylko Zgredek, któremu uwolnienie nie groziło.
@@ginewra Może tylko tak po prostu myślała, ale była w błędzie. Wiem, że to by było niepodobne do tak mądrej i inteligentnej dziewczyny, ale nic lepszego mi do głowy nie przychodzi.
@@ginewra Hermiona nie rozurzacała czapeczek. Ona je rozkładała jako podarunki. Wydaje mi się, że liczył się zamiar obdarowania. Dlatego chowała je pod różnymi śmieciami. Dlaczego tak myślę? Bo inne ubrania w innych domach nadal zbierały i sprzątały normalnie. Jak wszystkie wcześniej. A te od Hermiony jakoś wyczuwały i przestały sprzątać, żeby ich przypadkiem nie wziąć. A skarpetka Harrego? Też nie do końca to chwytam. Być może tu z kolei zabrakło niejako odwrotnego "oznaczenia" części ubrania jako "do prania/prasowania" jako część pracy?
@@Klepsyderka No nie powiesz mi, że Lucjusz rzucił skarpetką, jako podarunkiem 😂 Nie, tu nie mogło chodzić o intencje, bo wtedy Zgredek w życiu by nie uznał, że jest wolny. Po prostu jedno drugiemu przeczy.
Wydaje mi się, że ich magia mogła być bezpośrednio zwiazana z potrzebą służenia. Może skrzat odrzucający swoją służalczą naturę z czasem tracił moc?
Nie bardzo. Zgredek opuścił Malfoyów w komnacie tajemnic a w insygniach jeszcze miał moc
Nie żałuję, że dałem Ci Suba, sam nie czytałem Harrego Pottera ale z tego kanału świetnie mogę uzupełnić wiedzę.
Skrzaty domowe to metafora kobiet-sprzątają, gotują a inni uważają, że im się to należy, bo one zawsze tam były. Pogardzają, bo uważają, że mają takie same szanse a nie biorą pod uwagę, że przez wieki nie miały dostępu do edukacji-zawsze spychane. I do tego muszą się mierzyć z upokarzaniem którego nie chcą.
Dlatego feminizm jest tak porządany. Oczywiście zdrowy feminizm
Zgredek dostał skarpetę, Zgredek jest wolny
Ja nie wierzę że skrzaty domowe nie uczyły się magii. Wg mnie uczyły się z pokolenia na pokolenie. Z matki czy córkę lub podobnie. Dlaczego tak myślę? Jak powiedzieli bliźniacy mniej więcej cytuje : skrzaty domowe służą przeważnie w starych dworach.
Słowa Mrożki : że służyła u Craucza od pokoleń. "A przedemna moja matka a przed nią moja babka oj co by pomyslały że Mrożkę zwolniono och co za wstyd."
Dom Syriusza gdzie umieszczano na ścianie całą rodzinę Stworka. Także słowa Syriusza który mówił mniej więcej " To moja krewna która zapoczątkowała tradycję zabijania skrzatów domowych które traciły siłę do utrzymywania tacy z herbatą. Czyli żyły w tym domu długo z pokolenia na pokolenie. Nigdy nie opuszczając domu lub zostawały ewentualnie wysłane do służenia innemu członkowi rodziny. W ostateczności wyrzucane z pracy szukały innej.
A może skrzaty czerpały swoją moc przez więź z czarodziejem. To, że miały pana wzmacniało ich moc?
Mało prawdopodobne. Zgredek nie miał pana w insygniach śmierci a był w stanie bez problemu rozbroić malfoy'ową
A może właśnie w drugą stronę, im bardziej oddalały się od pana tym większą moc miały
@@4443Rolf hogwarts i harry był jak y jego panem
Wydaje mi się że nawet jeśli takie potężne zaklęcie zmieniło by rasę skrzatów domowych w bezkrytyczne sługi to tak jak to było w przypadku innych potężnych zaklęć takich jak klątwa stanowiska nauczyciela OPCM czy zaklęcia które ukrywało askaban to takie zaklęcia przestawały działać wraz ze śmiercią czarodzieja który je rzucił.
To czemu Tiara działa po dziś dzień, choć czarodziej, który ją ożywił, zmarł wieki temu?
@@ginewra Ciekawe pytanie ale jak nad tym myślę to nie wiadomo dokładnie jak powstała Tiara ale widząc jak się zachowuje oraz gatkę o tym że założyciele przelali w nią swoje pragnienia może była ona bardziej podobna do horkruksa niż poprostu do zaklętej czapki oczywiście nie twierdzę że Tiara to horkruks ale że jest bliżej horkruksa niż zaklętego przedmiotu
Albo były głupie od urodzenia, albo w nie takie zmieniono za pomocą czarów.
Bo zawsze, były jakby niespełna rozumów.
Zastanawia mnie, dlaczego skrzatom zależało na pracy w bogatych domach. Skoro służalczość była w ich naturze, a i tak nie dostawały za swoją pracę żadnych pieniędzy, to co za różnica, czy służyły w domu Malfloyów czy Weasleyów? A jednak Molly mogła tylko pomarzyć o tego typu pomocy.
Wedłóg mnie skrzaty na podczątku pełniły o wiele bardziej znaczącą rolę ale potem czarodzieje po prostu stopniowo ich zniewalali
Wsumie.
Czemu nie poruszyłeś jeszcze wojny z goblinami?
+1
A czemu ty tego nie poruszyłeś. Nie da się zrobić wszystkich filmów o harrym w krutkim czasie.
@@graczmaniak6706 Po prostu go pytam xD
Poruszę 😅
Hermiona joined the chat
Skrzaty są jak Minionki zajebiste, okropnie potężne, ale bez szefa gówno zrobią
Skrzaty domowe może i miały duże zdolności magiczne to na pewno nie były najsilniejszymi istotami w uniwersum. Teleportacje można tłumaczyć luką w zaklęciu np po to żeby mogły lepiej służyć a nie właściwą siła skrzatów. Jest więc możliwe że istniał w przeszłości dość silny czarodziej aby zniewolić skrzaty. Co do ich postawy, pokolenia służby i syndrom sztokholmskim robi swoje. Wśród skrzatów wykształcił się kult służenia, po za tym nie wiemy czy uwolnienie skrzata w 100% uwalniało go spod wpływu czaru. Możliwe jest więc że jak najbardziej skrzaty były zmuszone do pracy, a było to tak głęboko zakorzenione że nie było sensu walczyć z tym.
Mnie się wydaje, że to po prostu informacje przekazywane z pokolenia na pokolenie, co powiedziała sama Mrużka kiedy została zwolniona. Płakała i mówiła, że jej matka i babka były by bardzo smutne z tego powodu, że to hańba dla niej.
Od razu like, wiadomo ze będzie kozak 😁
Ja myślę, że skrzaty miały potrzebę pracy (Zgredek chciał pieniędzy za swoją pracę, ale nie dużo, chciał też czasu wolnego, ale sam nalegał, by było go mniej niż oferował mu początkowo Dumbledore). Co do tego, że służyły czarodziejom i wypełniały ich wszystkie polecenia i pozwalały sobą poniewierać - to może być jednak efekt programowania ich w ten sposób przez lata.
Mi się wydaje że to była kwestia tego że skrzaty działały również instynktownie, może bardziej niż rozumnie, przez to np nie próbowały używać różdżek do magii, tylko wystarczała im ich własna magia, a czarodzieje prowadzili życie skrzatów tak, by nigdy nie poczuły się od nich lepsze. To, co by się wtedy działo byli widać przy rozbrojeniu Malfoy Matrony (:D) przez Zgredka. Zrobił to zresztą niewerbalnie prawda ? Więc wzmocnienie ich magii mogłoby przechylić szale że skrzaty mogłyby się odegrać na czarodziejach za ich ciemiężenia i poniżania (w ludzkim toku myślenia ).
Jeśli choć trochę skrzaty domowe mają odniesienie do wierzeń ludowych, to ich moc mogłaby być bezpośrednio związana z domem, do którego należeli. Wolność byłaby dla nich wtedy odcięciem od mocy. Zgredek mógł korzystać z magii, bo zatrudnił się w Hogwarcie i z niego czerpał moc.
Myślę, że brakowało im edukacji. Hermiona chciała przeprowadzić proces ich uwolnienia zbyt raptownie. Raczej lepiej byłoby edukować je, że mogą prowadzić własne życia, samemu organizować się i stworzyć własne społeczeństwo. Wtedy miałyby cel życia, którym byłoby budowanie własnego dziedzictwa, a nie tylko bycie częścią tego ludzkiego.
Teorię tradycji zniewolenia skrzatów potwierdza upiorny wystrój domu Blacków, w szczególności kolekcję głów martwych sług.
Może skrzatom od tak dawna wmaiwano że powinni służyć czarodzieją że inne skrzaty były zniesmaczone faktem że nasz kochany skrzacik jest wolny? A ze względu na harrego nasz zgredek poczuł walasną wartość (w końcu bardzo mu pomagał) i zdał sobie sprawę że nie musi nikomu służyć, swoim zachowaniem (chwaleniem się wolnością) chciał zainspirować inne skrzaty ale niestety mu to nie wyszło...
A i Hermiona została ministrem magi w Harrym Poterze i Przeklętym Dziecku
Skrzaty mogły mieć w swojej naturze uległość i służalczość, ale to nie zmienia faktu, że na skrzaty mogły być rzucone jakieś zaklęcia. Warto tu wspomnieć sytuację po śmierci Syriusza, gdzie Harry został jego spadkobiercą i panem stworka. Przed rozpoczęciem 6. roku nauki na wakacjach do domu Dursleyów przybył Dumbledore i kazał wezwać Harremu stworka i on przybył posłusznie i z tego co pamiętam to płakał i wyzywał Harrego i Harry kazał mu się uciszyć. Momentalnie stworek umilkł i padło tam zdanie coś w stylu "dusił się/krztusił i nie mógł wydobyć słowa". Moim zdaniem dowód, że nad ich posłuszeństwem było jeszcze jakieś zaklęcie, które je wręcz zmuszało w takich stmytuacjach do wykonywania poleceń. Warto nadmienić, że wtedy stworek jeszcze nienawidził Harrego itd.
Samo ich podejście, że dla nich to hańba stracić Pana i zyskać wolność mogło być wypracowaną dodaną ideologią, żeby sobie jakoś to tłumaczyć.
A co do samego teleportowania się i używania magii to one miały coś jakby inny rodzaj magii, inny od ludzkiej i przez to miały możliwość teleportacji w szkole czy w domu Malfoya. Bo tak było rzucone zaklęcie blokujące teleportację. Dumbledore o tym mówił. A w jaskini z horkruksem dumbledore pięknie wyjaśnił błędy popełnione przez voldemorta i luki w jego systemie ochronnym jaskini. Między innymi pogardę dla magicznych istot i zwierząt, bo nie przewidział, że do jaskini trafi jakiś skrzat, czy nieletni czarodziej.
Kurna, jakbym ja miał takiego swojego zgredka to byłby mój najlepszy ziomek XD wracasz z takim przyjacielem po imprezie na chatę, na takse nie masz i z gradem robi pstryk i jesteś w łóżku XD
Zgredek zawsze mnie wku**iał xD
Ej!
Skrzaty są (no właśnie) MAGICZNYMI stworzeniami, co czyni je potężnymi, bo magia je po prostu przepełnia, nawet nie jestem pewna czy gdzieś nie było wzmianki, że one są stworzone z magii. Możliwe, że ta dziwna służalczość wynika z tego, że czarodzieje się magią posługują, czyli jakoby tym co właśnie je przepełnia. Zresztą pewnie kiedy czarodzieje odkryli jaką moc one posiadają to całą rasę zniewolili, więc to też efekt działań ludzi przez wieki. Umówmy się szczerze, gdyby skrzaty stwierdziły, że mają dość, to czarodzieje mieliby wielki problem. Niestety z tego co widzimy, obojętnie od tego jak są traktowane, to są wciąż posłuszne. Chociaż Zgredek to ewenement, ale przez to był przecież gnębiony w Hogwarcie przez inne skrzaty. Więc sama społeczność nie dopuszczała do tego, by któryś z nich się zbuntował. Na stowarzyszenie WESZ też miały wywalone i wręcz prosiły Hermionę, by zaprzestała to robić.
Mam taką teorię, że skrzaty domowe zostały stworzone przez czarodzieja, który od początku "zaprogramował" je do służenia panom. Obdarzył je mocami, które mogą pomóc czarodziejom np. teleportować się wraz z nimi tam, gdzie jest to niemożliwe, umiejętności walki, by mogły bronić członków domu, w którym służa i umiejętności magivznych bez różdżek, by mogły uzywać magii w każdej chwili. Zgredek musiał być anomalią jakie zdarzają się w przyrodzie :)
skrzaty używały innego rodzaju magi, nie potrzebowały różdżek i prawdopodobne że różdżki w ich rękach nic by nie zmieniły, czarodzieje musieli używać różdżek ponieważ ich magia bez nich była słabo ukierunkowana i chaotyczna, skrzaty jak wszystkie magiczne stworzenia miały wrodzoną moc magiczną ( moc magiczna u każdej istoty działała nieco inaczej i można przypuszczać ,że była swego rodzaju innym bytem magi działającym na zupełnie innych zasadach indywidualnych dla danej rasy ) skrzaty domowe owszem mogły się teleportować tam gdzie nie mogliby ludzcy czarodzieje, ale np jak to było w przypadku Stworka, teleportował się natychmiast do swojego pana po tym jak ten go wezwał mimo i moim osobistym zdaniem nie mógł by się tam przenieść bez rozkazu swojego pana, podejrzewam ,że moc skrzatów była w jakiś sposób zależna nie tyle od woli skrzatów co od ich panów, ponieważ Zgreden będąc wolnym jedyne co zrobił to powalił Lucjusza ( ale tylko dlatego ,że ten się tego nie spodziewał i nie był przygotowany do jakiejkolwiek formy obrony przed czarem skrzata, oraz rozbroił czarodzieja, co nie było wielkim wyczynem skoro inni czarodzieje w książce też potrafili rozbroić silniejszego / lepiej wyszkolonego czarodzieja.
Uwielbiam Twoje filmy.
Mega 🔥❤️
Super film! ❤️
Smutne ze skrzaty takie potężne , pozwalają z siebie robić popychadła jak bezrozumne istoty. wystarczy spojrzeć na Malfoya typowy arystokrata bijący sługę. Smutne jest to że skrzaty które pragnęły wolności były wyszydzane przez pobratymców. Po prostu gorsza rasa świata czarodziejów!
Kolejny świetny film
Może to zaklęcie wcale nie musiałobyć rzucane na całą rasę skrzatów ale poprostu może prowadzono swego rodzaju hodowle tych skrzatówi na każdego sprzedawca czy osoba kupujaca musiała nałożyć jakieś zaklęcie typu wieczystej przysięgi które wcale nie musiało być rzucane przez potężnego czarodzieja a jednak miało wielką moc bo mogło zabić... Więc może zaklęcie przywiązuje skrzata do danej rodziny pod pewnymi warunkami posłuszności pod groźbą konsekwencji lub zaklęcie miało moc podobną do klątwy imperiusa, które wmawiało w pewnym sensie skrzatom, że muszą być posłuszni rodzinie. Nie wiemy dokładnie na jakich płaszczyznach mieli oni być posłuszni może była to kwestia tylko prac domowych więc jeśli skrzat nie był dobrze wychowany przez rodzinę to mógł się buntować i robić jakieś inne rzeczy poza obowiązkami... Tak jak Zgredek, który być może korzystał z okazji i teleportował się do Harrego... Wiadome jest, że Dwór Malfoy'ów mógł stać czasami pusty, Lucjusz zdaje się spędzał dużo czasu w ministerstwie, Draco często podróżował z ojcem lub miał szkołę być może wtedy kiedy Harry miał wizyty skrzata Draco z rodzicami chodzili po zakupach potrzebnych do szkoły a wiadomo, że Malfoy'owie nie kupowali byle czego więc mogło to chwilę potrwać i dać czas Zgredkowi na ucieczkę. Nie do końca wiadomo skąd Zgredek w ogóle wiedział o tym, że Harry nie powinien zjawiać się w Hogwarcie ale można podejrzewać, że podsłuchał to w domu lub gdzieś gdzie był z Lucjuszem, który był śmierciożercą i też często go zabierał gdzieś ze sobą w roli tragarza...
Zgadzam się z tobą, że Skrzaty służyły ludziom z natury. Bycie w ich mniemaniu dla kogoś użytecznym było czymś szlachetnym. Na przykład te Skrzaty z kuchni Hodwardu, które jedyne, czego chciały, to żeby przyżądzone jedzenie smakowało(dlatego wciskali je Harremu, Ronowi i Hermione). Kurcze, nawet Zgredek też tego chciał, tylko nie dla Malfloyów(poprawcie mnie), ale dla Harrego.
Kiedy słyszę te ,,Dzięki Za Oglądanie" mam takie NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
Innym niedopowiedzeniem jest to jak po ataku na Hogwart skrzaty domowe uzbroiły się w zwykłe noże i zaatakowały choć gdyby walczyły jak Zgredek byłyby potężnym sojusznikiem. Zresztą sam Zgredek nigdy nie zrobił krzywdy czarodziejowi magią, tylko rozbrajał. Sądzę że po prostu jako rasa miały pewne ograniczenia i ich magia ujawniała się w konkretnych sytuacjach związanych ze służbą, a w innych była zablokowana
To całkiem ciekawy pomysł na sequel harrego pottera gdzie skrzaty by się zbuntowały nie mogąc służyć czarodzieją zaczęłyby szukać nowego celu którym okazałoby się podbicie świata i zmasakrowałyby wszystkich czarodziejów a na ich czele stałby jakiś nowy voldemort w wersji złego skrzata w czarnej pelerynie xd
Albo ( na czele) Hermiony XD
Bardziej sądzę tak jak wspomniałeś, że zostały zobligowane przez czarodziei
Planujesz może zrobić film o ruchach w HP bo ciekawe (przynajmniej według mnie) jest to że mimo
że w praktyce nie należą już do świata żywych i na niego nie wpływają w znaczący sposób nadal są podatne między innymi na wzrok bazyliszka.
Czy taki pomysł na odcinek byłby dla Państwa ciekawy? "Jak wybierano kapitana statku Aksjomat z filmu WALL-E?"
Patrząc na "galerię zdjęć" w kajucie kapitana widać iż sześciu kapitanów nie było że sobą spokrewnionych: pierwszy miał czarne włosy, trzeci był rudy, czwarty miał chińskie pyzate policzki, zaś piąty był czarnoskóry.
Czy to oznacza iż kapitana statku korporacji BLN wybierano tak jak wybiera się tybetańskiego Dalajlamę: kiedy umiera kapitan komputer pokładowy wybiera spośród dzieci tego, które spełnia wymagane kryteria i następnie jest szkolone na kapitana "Aksjomata"?
Co o tym myślicie?
Zgadzam się, że siłowe narzucenie przez czarodzieja, nawet najpotężniejszego, gatunkowi tak utalentowanemu magicznie jak skrzaty jest nieprawdopodobne. Myślę jednak, że ten czar miał bardziej działanie na zasadzie silnej sugestii. I że po prostu skrzaty, choć nieprawdopodobnie silne i utalentowane magicznie, miały słabą psyuchikę i nie miały w swojej kulturze żadnego konceptu wolności czy praw osobistych. I moim zdaniem to właśnie czarodzieje wykorzystali.
Zabronienie skrzatom używania różdżek byłoby wtedy ostatecznym upewnieniem się, że czar nigdy nie zostanie złamany.
Niemniej bardziej inteligentne i utalentowane skrzaty takie jak Zgredek czy Stworek były w stanie częściowo naginać nałożone na nich ograniczenia. Czego rzecz jasna czarodzieje nigdy nie dostrzegli.
Ponadto wydaje mi się, że podległość jakiejś innej sile była od zawsze częścią natury skrzatów i być może jest swego rodzaju ceną za ich ogromną magię. Nawet Zgredek, który chełpił się wolnością, de facto był sługą Harrego Pottera i tak się właśnie zachowywał. Zupełnie jakby takie nastawienie było swego rodzaju podświadomą potrzebą skrzatów.
możliwe że kiedyś był Urok na skrzatach ale innego rodzaju niż służalczość
patrząc na Skrzaty widać ich wielkie podobieństwo do Goblinów a te też są stosunkowo potężne w magii i potrafią jej używać w kontrolowany sposób bez użycia różdżki
a co jeśli rasa Skrzatów została wytworzona przez czarodziejów z jakiejś grupy goblinów?
i w trakcie tych eksperymentów wytworzyli ich charakter służalczości
coś jak Morgoth tworzący Orków z Elfów
Skrzaty to nie ludzie i niekoniecznie muszą identyczne ambicje i marzenia. A taka "symbioza" z punktu widzenia ludzi i skrzatów była korzystna dla obu stron.
Słuchajcie jaka rozkmina.
Gringott był zabezpieczony przed teleportacją, nie?
No ale przecież na skrzaty to zaklęcie antyaportacyjne nie działa, nie?
Czy Lucjusz Malfoy w takim razie mógł np. Jeszcze w 1980 np. Rozkazać Zgredkowi włamać się do skrytki np. Potterów bo już ich nie lubił?
A może skrzaty to upodleni Polacy (cos jak orkowie w Śródziemiu) którzy muszą robić na kogoś , nie wiedząc że sami są samowystarczalni. ;D
Skrzaty miały po prostu dostęp do konsoli administratora XD
Skrzaty domowe służyły czrodzieją bo po prostu to lubiły
Chciałabym dodać coś, co się nie pojawiło w filmie, a co wydaje mi się istotne. Prawie Bezgłowy Nick w "Czarze Ognia" powiedział: "w końcu najlepszy skrzat to taki, o którego istnieniu się nie wie". Znaczy to, że skrzaty rzeczywiście lubią służyć i robiły to najczęściej po kryjomu. Bardzo możliwe, że dopiero później po odkryciu ich istnienia czarodzieje nałożyli na nie to potężne zniewalające zaklęcie. Wcześniej przecież nie mogłyby się nawet teoretycznie sprzeciwić woli pana, jeśli ten nie ma pojęcia, że taki skrzat wybrał sobie jego dom.
Nie zapomnijmy o ich walce z zwolennikami Voldemorta podczas Bitwy o Hogwart w siódmej części. Nie miały oporu atakować złych czarodziejów
No cóż - Stworek walczył za Harrego, skrzaty z Hogwartu za Hogwart i dzieci ze szkoły. Nie mogły stawać przeciw SWOJEJ rodzinie...
Skrzaty domowe powinny założyć jakieś związki zawodowe.
Może w ogóle nie chcieli
Przecież Hermiona im założyła, a i tak nie chciały.
pewni ludzie nie potrafią podejmować samodzielnie decyzji są do tego psychicznie niezdolni muszą mieć szefa który powie im co ma robić jeśli mają się za coś zabrać za coś samodzielnie odkładają decyzje o zrobieniu tego w nieskończoność na potem
skrzaty potrzebowały pan któremu będą służyć a Zgredek wybrał po prostu pana któremu pragnie służyć Herego Potera któremu służył mu aż do śmerci
Ja myślę, że one było stworzone jako broń przez czarodziejów, przez to są tak potężne i tak posłuszne.
Mi się wydaje że ich energia jest przekazywana przez właściciela któremu aktualnie służą
a kiedy skrzat nie ma już komu służyć to traci możliwość rzucania czarów (nie od razu oczywiście tylko powoli)
i przy okazji mają oni taką zasade "nie krzywdzić właściciela" i dlatego zgredek początkowo nie mógł nic zrobić malfoyowi
To zgredek nie mialby mocy po komnacie, a jednak wiemy, ze jej uzywal.
@@necrospirits8486
Napisałem że skrzaty powoli tracą możliwość rzucania czarów
Według mnie skrzaty to rasa która została stworzona tak jak bazyliszki.
Powiem tak : Zgrdedek to idol
Z tego co pamiętam, to chyba w którymś momencie było powstanie skrzatów domowych, ale naprawdę nie mam pojęcie. Bodajże w 2 części było to powiedziane.
Może kiedyś skrzaty miały godne życie i były szanowane. Z czasem ludzie zaczęli je traktować w ten sposób. A czas sprawdził że zaczęły się przyzwyczajać do takie traktowania.
Przecież Rowling w jednym z live'ow mowila o tym zaklęciu że to właśnie przez jego działanie skrzaty czują wewnętrzną potrzebę służenia ludziom i nikt nie potrafi tego zaklęcia zdezaktywować.
1:45 ciekawa grafika z laską magnusa ze skyrim. :)
Idol wstawił film :)
Chyba mój ulubiony kanał i głos o HP
Były tak programowane, ale nie przez czarodziejów, ale przez własnych rodziców. A zaklęcie mogło być, ale dawno temu i już dawno przestało działać, niemniej skrzaty dalej, przez pielęgnowany przez pokolenia strach, nawet nie próbowały nigdy złamać go, myśląc, ze jest silniejsze, niż kiedykolwiek. W końcu Zgredek narobił masę hałasu karając się za bunt wobec woli pana, choć sam jego pan ani o tym nie wiedział, ani tej kary nie zlecił.
To coś na zasadzie religii katolickiej w średniowieczu, kiedy nikt nawet sobie nie wyobrażał, ze może być coś takiego, jak ateizm.
Twoja wypowiedź na temat średniowiecza jest zła na wielu poziomach. Chrześcijańska cywilizacja była obecna, nie dlatego, że było zniewolenie, ale dlatego, że to Kościół niósł cywilizację ze sobą. Zauważ, że powstawały też herezje, a nawet istnieli sataniści, chociaż ci raczej wśród chłopów.
@@marysiazosia4489 Tyle że trudno aby koczowniczy lud był bardziej oczytany niż plemiona rolnicze. To nie oni stworzyli te gotyckie kościoły. Oni palili dziewczyny co miały wiedzę i księgi. Wszystko brali siłą. Nie wiemy jak tworzyć budowle jak Machu Picchu czy piramidy w Gizie. Przez nich
Może czarodziej nie spętał skrzatów zaklęciem, a stworzył je? Wyjaśniałoby to wrodzoną służalczość, oraz umiejętności magiczne, gdyż byłyby one dosłownie zrodzone z magii.