Miałem taką Etz-kę, kupiłem od mojego kolegi z klasy, z podstawówki. Pierwotnie była koloru czerwonego i miała właśnie bębnowy hamulec z przodu. Ten kolega pozwolił raz, by jego przyjaciel kierował nim, jadąc wspólnie nad jezioro. Niestety wysypali się na zakręcie, uchodząc jednak z życiem, choć wygladało to groźnie, skończyło się na szczęście ich krótkim pobytem w szpitalu. Ja kupiłem te "zwłoki", czyli to, co z tego motoru zostało. Nie kupiłem, tylko raczej zamieniłem się na nowy magnetofon "szufladę", do zestawu Diora. No i tak się zaczęło. Zakup części, zbiornika paliwa, przedniego błotnika, prowadnic teleskopów, nowej lampy i półki z obrotomierzem, bo dotychczas była inna. Kupiłem jeszcze drugą powypadkową Etz na części, tą zaś pomalowałem na oryginalny kolor zielony, farba nawet była ze znakiem IFA 😊 Przednie koło z tarczą z tej drugiej, nowe częsci, nowy lakier, boczna stopka, boczne bagażniki chromowane itd. Po tym, jak ją zrobiłem, odszykowałem, mogłem wreszcie jeździć do mojej ówczesnej dziewczyny, która mieszkała trochę od mojej miejscowości, nie czekać na jakiś PKS, który różnie jeździł, szczególnie w soboty i niedziele. Wspólne spacery, podróże, wyjazdy i nasza nowa miłość...piękna rzecz, którą zawsze będę mieć w pamięci. Ten motor dał mi wolność, dał wówczas nam wolność i masę cudownych chwil. Nigdy się nie zepsuł, nie zawiódł mnie, mało palił, był niesłychanie dynamiczny, zrywny i do tego ten jego charakterystyczny, niepowtarzalny dźwięk 😁 Dodam tylko, że kupiłem go dlatego, iż rama była prosta, a sam silnik był wcześniej idealnie zrobiony, reszta zaś to była moja zasługa, przede wszystkim włożonej w to pracy. Z drugiej Etz-ki miałem mnóstwo części, które odsprzedawałem znajomym, kolegom, bo tych motorów było wtedy dużo, a zapotrzebowanie na części spore. Mam piękne wspomnienia, taką historię, którą chciałoby się przeżyć jeszcze raz,. Może właśnie dlatego aż korci mnie, by teraz, po 34 latach kupić sobie taką samą i znów odrestaurować, bo to naprawdę świetny motor. Pozdrawiam wszystkim pasjonatów i fanów Etz i innych jednośladów 🤟😎
Aż się łezka w oku kręci. Kiedyś byłem w posiadaniu ETZ 150, jednak gdy miałem okazję przejechać się ETZ 250 znajomego, wrażenia były dużo mocniejsze. Niezapomniany czas i wolność którą dawał motocykl w wieku nastoletnim. Zawsze będę dobrze wspomniał ten okres w moim życiu.
w 1985 roku kupilem ETZ 250 nowa ze sklepu pracowalem wtedy na poczcie w czestochowie mialem wtedy 20 lat wraz z kumplami pojechalismy po nia do Wroclawia przywiezlismy ja w pociagu byla wtedy straszna zima ten motor byl czerwony i taki piekny ze wstawilem go do pokoju byl tuz obok luzka az do wiosny i tak zaczela sie moja wspaniala historia z motocyklami . Najwspanialsza przygoda mojego zycia .Dzis mam Honde VTX 1800 ale to juz nie to samo .Dzieki za material i pelen szacunek dla ciebie bo wspaniale opowiadasz o moturach .
Szanowny Panie Kompletnie nie znam się na motocyklach i nigdy one mnie nie interesowały. Ale jestem pełen podziwu i uznania dla Pańskiego entuzjazmu, jak i chyba ogromnej wiedzy. Coś czuję, że jak wglebię się w Pański kanał, to mój stosunek do jednośladów zmieni się. pozdrawiam
Po prostu cudownie Pana posłuchać! Pasja, pasja, pasja. A dla mnie też wspaniałe wspomnienia. Dźwięk NRD-owskiego dwusuwa i jego zapach (najpiękniejszy na świecie, choć wg dzisiejszych standardów to smród) kojarzy mi się jednoznacznie z moim cudownym Simsonem SR50, którym zadawałem szyku w roku 1988 z kolegą Bartkiem na podobnej maszynie. A że były to 2 jedyne tego typu cuda w naszym miasteczku Wyrzysk to dostąpiliśmy zaszczytu jeżdżenia w grupie MZ-kowców! Ależ to były wspaniałe motocykle i wspaniałe wypady! Do dziś wspominam przejażdżkę MZ ETZ 150, dokładnie wspominam jak zakładałem kask Bella (na simsonach jeździło się bez kasków) i to kopyto "dorosłego" motocykla na pustej drodze...Ech. Ale także przychodzi refleksja - jakim kosmosem w Polsce były motocykle japońskie, włoskie, opisywane w Młodym Techniku, to był inny świat. Doceniajmy to co mamy teraz... Rozpisałem się, ale wspomnienia ożyły po obejrzeniu tego filmu. Pozdrawiam ! Lewa w górę!
Piękna opowieść,aż miło posłuchać. Nie dość że bardzo rzeczowo to jeszcze z prawdziwą pasją. Brawo! Nigdy na tym sprzęcie 251 nie jeździłem ,ale to moje marzenie.
Piotrze, nie przepraszaj za wzruszenie. Piękny pełen nostalgii odcinek i wspaniała opowieść o jednośladowej historii motoryzującej nasz kraj. Wspaniałe o tym mówisz i wspaniale się słucha! Pozdrawiam serdecznie!
kupiłem taką MZ 250 w 1989 z tarczą z przodu, i żeby ją dostać w Polmozbycie musiałem dać w łapę, bo oficjalnie ich nie było na stanie a na zapleczu do koloru do wyboru (wybrałem niebieski ). A na sklepie wtedy były bez problemu jawy 350,cezety i mińsk 400. Na te czasy to był full wypas i wyobraźcie sobie że prowadząc mz etz 250 do domu miałem aż trzy propozycje odsprzedania ot takie to czasy były. Nie powiedział pan panie Piotrze jeszcze o jednym charakterystycznym szczególe a mianowicie o zapachu spalin jedyny w swoim rodzaju (człowiek dostawał gęsiej skórki) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ʕʘ̅͜ʘ̅ʔ
Super uwielbiam pamiętam jak kolega dał mi sie przejechać 250 ETZ super wrażenia z jazdy miałem zaledwie 17lat i jak słysze te opowieści to dokładnie tak samo czuję super wspomnienia. Fantastyczny motocykl i ta praca silnika extra. Pozdrawiam oby wiecej filmów
Mialem Taka ETZ 250 Zielona. Wystana w kolejce w polmozbycie przez 2 miesiace. 85 rok. Moje zycie erotyczne uleglo znacznej poprawie. To był super afrodyzjak na wiejskich dyskotekach. Dlatego Panowie tak miło to wspominaja.A kanapa byla calkiem wygodna jesli wiecie o czym mowie.
Miałem taką niebieską a potem ciemnozieloną. Pod klatką można było rozpołowić silnik, zaraz poskładać i w drogę. Klasa sprzęt. Wspomnienia wracają.......
Fantastyczny program dzięki za wspomnienia. Pamietam nasz rajd w deszczu przez Czechosłowację do Zakopanego noc w lesie w strefie nadgranicznej, pobudka o świcie przez milicję ojoj to były czasy. Pościg milicji fiatem 125, się działo. Miały problem z łożyskami na wale . Pare razy miałem tą tzw. przyjemność, to przeżyć i to w dwóch motorach. Wysprzegliłem i przeżyłem. Raz na zakręcie tylko szybka reakcja uratowała mi pupę😁 Kochałem tą pszczółkę w kolorze niebiańskim, bez tarczy. To był szał powyżej 140 km/h haha
Jeszcze nie obejrzałem a już mi sie uśmiech na twarzy pokazał. To był ostatni motor jakim jeździłem po wioskach w młodości (niestety bez prawajazdy) wtedy a to początek lat 90 było to marzenie nie jednego chłopaka ,taki sprzęt.
@@mayday87 miałem CZ 350 472.6 po tygodniu ostrzejszej jazdy padła skrzynia biegów 3 wyskakiwała a 4biegu wogle brak z tych nerwów szybko ją sprzedałem
Panowie pieknie sie ogladalo , mam prawie 35 lat I przez chwile wrocilem do czasu gdy mialem 12 lat I cale wakacje u kuzyna pod Ostroleka jezdzilismy piekna czerwoniutka etz150 ,alllez to miało dla mnie wtedy powera💪😁 jedynka ,dwójka ,trójka mieliło kolo 🤭 , ale szoku doznałem gdy przejechałem sie tych samych wakacji etz 250 , chlopak ktory mi dał sie kawałek bardzo sie bal ale namówiłem go pod warunkiem ze tylko kawałek przejadę sie, powiem tak , bylem wtedy drobnym chłopakiem i lekkim wiec motor mnie w ogole nie czół , jak by mnie nie bylo😆 Nigdy nie zapomnę tego zaparcia dechu w piersi😀. Piekne wspomnienia ukoronowane zakupem etz250 gdy mialem 17 lat. Dzis jest Yamaha V-max 1700 200 koni i prawie 170 NM i musze powiedziec ze frajda i wrażenia nie sa większe jak wtedy z Mz-tkami. Pozdrawiam wszystkich😀
Prawdziwy Pasjonat motoryzacji.Niesamowicie słucha się Pana.Jak wspaniale i z jaka pasją umie Pan opowiadać o starych motocyklach.Aż zazdroszczę Panu tej wspaniałej pasji do motocykli i Serdeczne Pana Pozdrawiam. Natalia.
Cudowny czlowiek...też pamiętam swój motocykl etz 250....a jestem z rocznika 1977 mając 14 lat nosiłem Cukier w cukrowni na wakacje 2 miesiące i zarobiłem na pieką używana etz.....boże co to było....po centrum miasta prowadziłem ją po chodniku....bo tyle milicji jeździło po Szczecinie....ale jak się już ściemniać zaczęło to jechałem....byłem wolny i szczęśliwy....ale to były czasy .....ten gong silnika jezuuuu.....cudo.....pozdrawiam Pana serdecznie ....z wielkim uśmiechem i radością się Pana słucha. Wszystkiego dobrego.
Kolejny super materiał. Panie Piotrze proszę się nie przejmować że opowiada pan z emocjami tym bardziej się pana świetnie słucha. Jest pan bardzo pozytywnym człowiekiem z pasją . Czekam na kolejne filmy. Można je oglądać godzinami . Dziękuję.
Coś pięknego Piotrze, jesteś pasjonat jak ja, to się czuje, opowiadasz bez zajakniecia, tak robi fascynat, miłośnik sympatyk motoryzacji. Wielka wiedzą i pojęcie tematu, pigułka wiedzy. Miałem jeździłem....cos pięknego 250-tka ma odejście wspaniałe czasy, pierwsze wyjazdy dziewczyny, pocałunki.... Ach co to było ;-) zaczynam szukać zaraziles mnie swym filmikiem bym powrócił do tamtych lat. Pozdrawiam Przemo.
Jakże miło posłuchać prawdziwego pasjonata! :) W latach 80" mogłem tylko, jako nastolatek, z podziwem patrzeć na nieco starszego kolegę któremu tata przysyłał DM i pakiety z Reichu...(komuszy system pozwolił po wielu latach odrzucanych wniosków paszportowych wyjechać ojcu ale już nie pozwolił przez kolejne lata jego żonie i synowi dlatego czerwone mendy są winne dramatom i rozpadom rodzin ze Śląska i nie tylko). Kolega woził się całymi letnimi dniami błękitną "etlą" w integralu Belli :) Pamiętam, że stłamszony wrednym PRL-owskim systemem (dzięki utrwalaczom władzy ludowej takim jak m. in. tow. Miller czy Kwaśniewski) sam nie umiałem nawet pragnąć mieć - tylko podziwiałem. Potem przyszła dorosłość, praca, odpowiedzialność za dzieci, rodzinę, zobowiązania i dziś dopiero, od niedawna - mam swoje 1-sze nowe moto 125! - który zadaje szyku i daje ogromną frajdę z motocyklizmu... Prawdopodobnie taką samą, jaką wówczas odczuwał mój sąsiad...Cieszę się, że mogę i potrafię odnaleźć dziś w sobie emocje 15-latka i rozumiem Pana Piotra, który poleca MZ (i pewnie szereg innych) na 1-sze, 2-gie i 3-cie moto...Pozdrawiam :)
Pamiętam 1984 rok miałem 19 lat jak w sklepach pojawiły się ETZETY 250 z tarczą z przodu to była rewolucja a kosztował tyle,że mogłem tylko popatrzeć na nie przez szybę sklepu...A jak to latało ta praca silnika miód dla uszu to były czasy..Stary ale masz wiedzę jestem pod wrażeniem.Pozdrawiam.
Dzieki wielkie za ten wspaniały materiał aż łza sie w oku zakrecila był to moj pierwszy motocykl po Romecie Kadecie 780. Piekne wspomnienia z tamtych lat. Ciesze sie że dzieki Tobie moglem zobaczyć a przedewszystkim znowu usłyszeć te cacko. Pozdrowionka.
Ten motocykl jest fenomenalny. Kupując Jawki, WSK, SHL itp. zawsze się coś mówi, że to się psuje, to warto przerobić itp. W tym motocyklu nie ma żadnych "ale". Jest 2020 rok, awarii zero. :) 12V, klasyczny wygląd, alternator, niesamowite przyspieszenie i jedyny niepowtarzalny dźwięk
Bóg zapłać za ten odcinek ja tez w 87r miałem taki nowy dostałem od Taty była niebieska cos pięknego . Dzisiaj jakoś te nowe jak sie na nie patrzy to bez duszy . Wtedy to człowiek nie mógł spać tylko myślał kiedy znowu dosiadzie i pojedzie a i zima była nie straszna . U nas był tego dużo z racji miejsca przy samej granicy Pozdrawiam gorąco ze Zgorzelca .
@@pauloziutek9985 ja za bardzo ceny nie pamiętam ale albo 145000zl albo 145000000zl cos takiego ,byla niebieska i zapakowana i cala ta otoczka czekania na Stara którym przyjechała i tylko cztery sztuki a ludzi az czarno .Byly chyba zapisy i nocki w kolejce i jeszcze znajomości .To bylo przeżycie .Pozdrawiam
W połowie grudnia 1988r. udało mi się kupić-trochę ze szczęścia, trochę z przypadku- w Polmozbycie w swoim mieście, nową Jawe 350 TS. Ochłonąlem trochę z emocji po slowach ekspedientki -już dobrze, ten motocykl jest już pana, dopelnimy formalności-. Kosztował 307000 zł. (trzysta siedem tysięcy zł.) ,koloru czerwonego. Czarną Jawe też ktoś kupował. MZ-a 250, lub 251-ka nawet za próg sklepu nie wjechała, od razu na Żuka. Koloru niebieska. Kosztowała 390000zl. Osiemdziesiąt trzy tysiące zł. więcej niż Jawa. Jak na tamte czasy- zakup za 12-cie wypłat. Najpierw WFM-ka, MZ-ES 250/2, i ta Jawa, teraz 12 samochód z kolei.Motocykla od 1989r.już nie miałem. Pozostała jednak pasja do mojej emzetki Trophy, -Jaszczury, jak ją po swojemu pieszczotliwie nazywałem. Ach wspommienia, spelnienia, choć oczywiście nie wszystkie, ale dane mi bylo zakupić nowy motocykl prosto ze sklepu w tak trudnych czasach, takich wrażeń ,niepewności i emocji w zakupach w/wym. dalszych pojazdów, już się nie dozna. -COMBI.
Widok etezetki na ulicy w latach osiemdziesiątych był czymś niesamowitym. W roku 1986 jako praktykant zarabiałem 2 i pół tysiąca złotych, cena ETZ oscylowała w granicach 170-180 tyś. Reasumując, widząc taką maszynę w sklepie Polmozbyt-u, mogłem jedynie poślinić szybę wystawową, ten motocykl spędzał mi sen z powiek. Pozdrawiam.
Panie Piotrze .Ja pamietam szał macicy kiedy ktos pochwalił sie Mzetą tzw tropikiem.Szanujwe Panskie odcinki i podziwiam fachowosc i polot w opowiadaniu tych starosci i nowosci .Bo sa tacy dla ktorych dane techniczne tych starych pojazdow to sa NOWOSCI.W wielu przypadkach sam tez zostałem zaskoczony kilkakrotnie.Dziekuje i gratuluje fachowosci.
Ojciec kupił mi taką w Polmozbycie (miał tam kolegę, to "załatwił") w 1983 roku. To był chyba drugi rok kiedy była oferowana w Polsce. Pierwsza wersja z hamulcem przednim bębnowym, bez obrotomierza, niebieska. Do dziś wspominam ją z rozrzewnieniem bo był to mój pierwszy motocykl, ale również dlatego, że była to po prostu świetna maszyna. Wadą był lekki tył, który miał tendencję do wpadania w poślizg przy hamowaniu, szczególnie na mokrym asfalcie. Dlatego niektórzy mówili na nią "łyżwa". Dziś jeżdżę Harleyem, ale bardzo chętnie usiadłbym od czasu do czasu na taką MZ-tką. Może kiedyś znów stanie w moim garażu......
Miałem taka czerwoną z 83 roku ,bez tarczy i obrotomierza .Oj to były czasy :) Jawy były mocnejsze ,ale ETZ super sie jedziło ,lekki przód miała cieszył sprzet.Co do predkosci max u mie tak było ok 115-120 km/h kolega miał nowszy sprzet i mu licznik zamykała.
Kurde miałem taką kupę lat temu. Zjechalem nią cała Polskę. Pamiętam że nad może z Chorzowa 16 godzin na 9 motocykli. Ale to były piękne czasy. Dzieki Piotr! 👌
Właśnie mi się przypomniało jak 2 lata temu oglądałem ten odcinek i nie myślałem że uda mi się kupić taką maszyne, a teraz jestem posiadaczem pozdrawiam
Świetny motor. Kupiłem taki zupełnie nowy , miałem najbogatrzą wersje de luxe . Kosztował 133 tyś zł. To było w 1984 roku. Wspomnienia bezcenne . Moja młodość. Pozdrawiam serdecznie
Panie Piotrze opowiada Pan tak świetnie o tym motocyklu że przypomniało mi się jak pierwszy raz Etz widziałem ah te emocje świetny materiał pozdrawiam!
Patrze na te motorcycle z nostalgia. Lata osiemdziesiate to lata moich nastoletnich czasow. Teraz jezdza KLR650 po Kanadzie, w ktorej mieszkam od 27 lat. Nic cokolwiek czlowiek nie kupi czy dostanie dzisiaj nie cieszy tak jak cos kupione (zdobyte) w latach 80's.
Cudownie Pan opowiada, świetnie się słucha. Dużo ciekawych faktów. Zapach mieszsnki jest jak powrót do przeszłości. Posiadam Trabanta 601,Rometa Ogar 205, oraz latam na paralotni z napędem plecakowym. Wlatując we własne strugi zaśmigłowe można się sztachnąć spalinami dwusuwa 😆. Pozdrawiam serdecznie
Jeszcze warto wspomnieć, że w 250/251 przełożenie z wału/sprzęgła na skrzynie było poprzez koła zębate. W ETZ150 był łańcuszek co dodatkowo dzwoniło, łańcuszek się wyciągał, potrafił przyciąć a nawet przeciąć dekiel. Może i drobiazg ale pamiętam, że dla mnie było to dodatkowym atutem większego silnika z rodziny ETZ.
Wierzę że niektóre MZ ki osiągały takie prędkości,ja na mojej max 117km/godz. Przy mocy 21 KM to raczej kicha.Po 4 tys km padły łożyska na wale.Przebieg 30tys km do remontu? Żenada.Sworzeń tłokowy zaczynał stukać po 2 tys km.Podczas jazdy po 40 kilometrach drętwiały ręce. Tak więc byly i pewne minusy.Ale i tak uważam to za najlepszy motocykl jaki miałem.
Dziwnie szybko na sworzeń tłokowy. Może po remoncie? Możliwe też, że została przegrzana kręcąc się ostro na małych prędkościach lub niesdostała mixolu przez jakiś czas na tyle aby wystarczająco smarować Moja miała 10 tyś i chodziła jak zegarek. ale od fabryki bez rozbebeszania. Teraz mam honde 600 ale i tak chętnię pojeździbym etz. W tamtych czasach to była dla mnie jak honda 1000 cm :) Apropo prędkości max to jak pisałem 130-140 ale niedodałem, że leżąc przyklejony do baku przez jakiś czas :)
@@radolw ja miałem dwie 250 i sztukę 251. Ta ostatnia bez problemu zamykała budzik (w jedną osobę szybciej i łatwiej), natomiast "zerówką" trzeba było się trochę dłużej bujnąć. Oczywiście mówię o MZ na oryginalnych częściach i w dobrym stanie technicznym. Pozdrawiam 🙋♂️
Szacunek Piotr. Miałem zieloną ETZetę 250, kupioną w 1982 (sklep GS w Lubinie). Moja też przez zimę stała w pokoju. W tamtych czasach to był motor marzenie. Pozdrawiam.
No na tym motocyklu uczyłem się jeździć. MZ-tke mam do dzisiaj. ETZ 250M to był chyba najlepszy motocykl z końca lat 80-tych. Był dobrze wyważony, bardzo dobrze się prowadził.
WOW! Miałem taką dokładnie pod koniec lat 80tych . Się doczekać pół roku nie mogłem jak skończę prawko i legalnie wyjadę na ulicę .Wspaniała maszyna ! Moja była z 83 roku i był bęben z przodu ale miała obrotomierz .Raczej to był oryginał bo kupiłem od starszego gościa z przebiegiem 16 tys i wycacana była jak ''panna młoda'' bez ryski jednej
Panie Piotrze, nie do końca tak było z tymi hamulcami. Ja miałem ETZ-250 kupioną w 1983 r, w Polmozbycie i miała hamulec bębnowy (nie miała też oczywiście obrotomierza). Tak więc bębnowe były też produkowane po 1981 roku. Jeździłem nią przez 7 lat, świetna maszyna. Do dziś nie mogę odżałować, że ją sprzedałem, choć w garażu stoją dwa Harleye. Chętnie siadłbym od czasu do czasu i kopnął w kopnik, bo tak jak Pan sentyment do tego motocykla pozostał i nigdy nie minie.....
Pięknie Pan mówi o tych motocyklach. Jak pojawiły się etztki to był szok w porównaniu do naszych ,, włesek"". A Simson s51 to była taka mini MZ-ka. Te same kierunkowskazy, tylna lampa., przełączniki zespolone, nawet dźwięk był podobny. Przywrócił Pan wspomnienia.
Zainstalowałem na mojej MZ ETZ 250 zawieszanie tylnego światła MZ ETZ 150 - swiatlo i migacze 👍 wygladało o wiele lepsze tj. sportowe 😊 cieszę się że nasze MZ-kti byle i są nadal popularne w Polsce !
Wspaniały kanał. Wspaniałe prowadzenie i Wprowadzenie w ten stary motoryzacyjny swiat do którego mamy sentyment. Mam 45 lat. Jako dziecko patrzyłem na te Simsony ,ETZ z zazdrością kiedy widziałem STARSZYCH jak na nich jeździli. Wspaniały i b pouczający kanał. Dziekuje
Piotruś Twoje programy i narracja są zawsze EMOCJONALNE😃🖒Oglądając i słuchając Ciebie czuje się jak w najlepszej restauracji,gdzie Szef kuchni informuje mnie o rewelacyjnym daniu,które przygotował wg starego,wykwintnego przepisu😉pozdrawiam🖒
oglondam nalogowo po kolei,chyba to uzaleznienie no i pieknne wspomnienia z Polski,jak wroce z nyc to moje kochanie do pana przywioze H-D wla,ps tez mialem kilka sprzetow co pan prezentuje,pozdrawiam Piotr.
Super film. Wspanialy motocykl wspaniale czasy. Przede wszystkim byla wolnosc wtedy zadnych zakazow nakazow norm i ludzie byli ludzmi nikt z nikogo nie szydzil i ludzie ze soba rozmawiali na zywo nie przez internet DROGI PUSTE PIEKNA PRZESTRZEN DO ZYCIA, nikt nie znal slowa korek.
@@romanszar.3727 no bo teraz nie ma polskich zakladów pracy umiejscowionych w punktach blisko stacji jak kiedyś, teraz dojazd tylko autem do wielkich molochów blaszanych obcokrajowych
świetny film. motorynki, simsony, jawy ts 350 i etz250 to motocykle mojej młodości. obecnie motocykle japońskie i niemieckie bmw, ale łezka się w oku kręci na widok simsona czy etz, świetne to maszynki były i są nadal :)
Apropos pomp olejowych, spotkałem chłopaków z DDR, którzy albo byli zbyt przyzwyczajeni, albo nie dowierzali konstrukcjom, odłączali pompy olejowe i jak zawsze mieszali olej z paliwem. Osobiście zrobiłem na urlopie w tym roku około 1000 km, a niedługo znowu urlop letni... , mówi Wam to coś? Najlepsze lata mojego życia... trwają ciągle!
Jak weszła 251 to zebrała krawe żniwo wśród młodzieży - nastolatków w końcu lat 80 i wczesnych 90 jak się poprzesiadalismy ze 150, 250, jawek. Nie jedna pani w średnim wieku się jeszcze uśmiechnie jak usłyszy dźwięk tego silnika i na widok tej kanapy 😉👍. Nasze etz y zamykały liczniki w latach 90 spokojnie można było w piwnicy ją podkręcić co w połączeniu ze stanem dróg w tych czasach nie zawsze dobrze się kończyło ale wtedy człowiek był młody i nieśmiertelny.
Super, z wielką przyjemnością obejrzałem ten odcinek, bo to także maszyna z moich młodych lat, choć wtedy jeździliśmy rosyjskimi czterosuwami by się odróżniać nieco ;) Łapka jak zawsze poszła. LWG
Miałem taką ETZ 250 z rocznika 81 bez hamulca tarczowego. Był to rok 1985 .Nie mając jeszcze prawa jazdy jeździłem dobre pół roku aż do momentu jak mnie milicja złapała.Następne pół roku stała zamknięta w garażu pod pilnym okiem ojca aż zrobiłem prawo jazdy. Pozdrowienia z Stuttgart
W pełni się zgadzam z opinią autora. Zresztą sam od 6 lat jestem posiadaczem Etz 250. 83r. I nie zamienię nie oddam i nie sprzedam. To było moje marzenie z dziecinstwa które się spełniło. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów 😉
Uwielbiam pana sluchac panie Piotrze.Te historie sa tak superowe ze hej.Szczegolnie jak zwiedzaliscie w tamtych czasach na motorach Europe.W czasie jak pan jezdzil na motorach bedac na studiach ja mialem moze max 8-9 lat hahahaha.Dobrze,ze jeszcze za mlodu mialem mozliwosc jezdzic motorynka,ogarem ,malym fiatem,polonezem czy duzym fiatem.Teraz mnie ciagnie by wlasnie kupic albo fiata albo poloneza i przywiezc go do Irlandii by nim pojezdzic w weekend z zona i dziecmi na kawe i nad morze.Pozdrawiam z Irlandii.
Mało jest osób które potrafią opowiadać z taką pasją i zaangażowaniem, jednocześnie posiadając tak rozległą wiedzę :) trafiłem tu przez przypadek, ale subskrypcja leci, będę zaglądał częściej, pozdrawiam prowadzącego! :)
Brzmienie i gwizd tego silnika jest niepowtarzalny. Za młodu miałem okazję być przewiezionym tym motocyklem i to z prędkością 110 km/h, co w tamtych czasach było czymś niesamowitym. Niestety, ale te motory mają też niechlubną sławę. W czasach mojego dzieciństwa, kilku kolegów mojego starszego rodzeństwa, zginęło na tych motorach.
Ja jeżdżę od 14 roku życia zaczynałem simson potem etz 150 250 251 potem jawa ts 350 i do dziś jeżdżę motorami robię w sezonie 10 tyś km od marca do końca ile się da. Jest tak jak ktoś nie ma w głowie to się i na rowerze zabiję
Jestem 80 rocznik pamietam jak wujka znajomy taka przyjechal jak mialem z 13 lat . Motor robil wrazenie lepiej jak yamacha r1 . POZDRAWIAM CIE PITER , FAJNY FILM .
Świetne,wszystko z moich czasów,nie stać mnie było na nową MZ ale z ojcem wylicytowałem Jawę 350.Piękne rzeczy Piotr opowiada z rejestracją jak nie ma papierów a mam Simsonka takiego w pięknym stanie ,muszę coś z nim zrobić bo szkoda jak w piwnicy gnije .
Całkiem niedawno byłem u znajomego w Anglii i za oknem usłyszałem ten charakterystyczny dźwięk. Skojarzyłem od razu. Doskoczyłem do okna i faktycznie jechała tam 250tka. Odgłosu tego silnika nie da się pomylić z niczym. Pięknie opowiadasz.
jak w wieku 16-stu lat kupiłem swoją pierwszą etz 250 Ojciec powiedział że sie zabije na niej. Ale przeżyłem xd potem miałem jeszcze dwie, szkoda że tak ceny poszły w górę . Bardzo dobrze wspominam te motory ; ) świetny odcinek
Pamiętam jeszcze jedno, moja ETZ miała jakąś wadę która powodowała po wyłączeniu sprzęgła na starcie obrót wału w drugą stronę. Bieg wsteczny, jazda do tyłu. Musiałem wtedy zgasić silnik i zapalić ponownie. Kiedyś, wyjeżdżając z parkingu, powoli wyjechałem tyłem i bez wyłączania silnika (po zwolnieniu obrotów wal załapał właściwy kierunek) zmieniłem kierunek jazdy na prawidłowy, do przodu. Wyglądało jakby mój motocykl miał bieg wsteczny. Przypadkowym obserwatorom szczęki poopadały. No i zaomontowalem sobie tzw."pikacz" dźwiękowy do migaczy. To wszystko razem zrobiło wrażenie.
Miałem taką Etz-kę, kupiłem od mojego kolegi z klasy, z podstawówki.
Pierwotnie była koloru czerwonego i miała właśnie bębnowy hamulec z przodu.
Ten kolega pozwolił raz, by jego przyjaciel kierował nim, jadąc wspólnie nad jezioro. Niestety wysypali się na zakręcie, uchodząc jednak z życiem, choć wygladało to groźnie, skończyło się na szczęście ich krótkim pobytem w szpitalu.
Ja kupiłem te "zwłoki", czyli to, co z tego motoru zostało. Nie kupiłem, tylko raczej zamieniłem się na nowy magnetofon "szufladę", do zestawu Diora.
No i tak się zaczęło.
Zakup części, zbiornika paliwa, przedniego błotnika, prowadnic teleskopów, nowej lampy i półki z obrotomierzem, bo dotychczas była inna. Kupiłem jeszcze drugą powypadkową Etz na części, tą zaś pomalowałem na oryginalny kolor zielony, farba nawet była ze znakiem IFA 😊
Przednie koło z tarczą z tej drugiej, nowe częsci, nowy lakier, boczna stopka, boczne bagażniki chromowane itd.
Po tym, jak ją zrobiłem, odszykowałem, mogłem wreszcie jeździć do mojej ówczesnej dziewczyny, która mieszkała trochę od mojej miejscowości, nie czekać na jakiś PKS, który różnie jeździł, szczególnie w soboty i niedziele.
Wspólne spacery, podróże, wyjazdy i nasza nowa miłość...piękna rzecz, którą zawsze będę mieć w pamięci. Ten motor dał mi wolność, dał wówczas nam wolność i masę cudownych chwil.
Nigdy się nie zepsuł, nie zawiódł mnie, mało palił, był niesłychanie dynamiczny, zrywny i do tego ten jego charakterystyczny, niepowtarzalny dźwięk 😁
Dodam tylko, że kupiłem go dlatego, iż rama była prosta, a sam silnik był wcześniej idealnie zrobiony, reszta zaś to była moja zasługa, przede wszystkim włożonej w to pracy.
Z drugiej Etz-ki miałem mnóstwo części, które odsprzedawałem znajomym, kolegom, bo tych motorów było wtedy dużo, a zapotrzebowanie na części spore.
Mam piękne wspomnienia, taką historię, którą chciałoby się przeżyć jeszcze raz,. Może właśnie dlatego aż korci mnie, by teraz, po 34 latach kupić sobie taką samą i znów odrestaurować, bo to naprawdę świetny motor.
Pozdrawiam wszystkim pasjonatów i fanów Etz i innych jednośladów 🤟😎
Piotruś jesteś super, uwielbiam Twoje programy ,a ETZ 250 MIALEM ,JUZ TAKOCH MASZYN NIE BEDZIE
Witam słyszałem rze były 500 pojemność to prawda
Pozdrawiamy;)
Aż się łezka w oku kręci. Kiedyś byłem w posiadaniu ETZ 150, jednak gdy miałem okazję przejechać się ETZ 250 znajomego, wrażenia były dużo mocniejsze. Niezapomniany czas i wolność którą dawał motocykl w wieku nastoletnim. Zawsze będę dobrze wspomniał ten okres w moim życiu.
Jestem w wieku 53 gdy oglądam ten materiał to wracają mi wspomnienia aż łza się w oku kręci.
w 1985 roku kupilem ETZ 250 nowa ze sklepu pracowalem wtedy na poczcie w czestochowie mialem wtedy 20 lat wraz z kumplami pojechalismy po nia do Wroclawia przywiezlismy ja w pociagu byla wtedy straszna zima ten motor byl czerwony i taki piekny ze wstawilem go do pokoju byl tuz obok luzka az do wiosny i tak zaczela sie moja wspaniala historia z motocyklami . Najwspanialsza przygoda mojego zycia .Dzis mam Honde VTX 1800 ale to juz nie to samo .Dzieki za material i pelen szacunek dla ciebie bo wspaniale opowiadasz o moturach .
Tenho uma preta Itabuna
Świetny materiał. Czekamy na film z jawa ts 350 z wersjami 638.0 638.1 oraz 639 i 640 ciekawe wersję. Kto popiera)łapka w górę aby autor zobaczył
Mogę dać CZ 472.6. Trochę słabsza, bo silnik od 634, ale nadal czeski whikuł.
Toxic Ph4ntom mam jawa 640
Szanowny Panie
Kompletnie nie znam się na motocyklach i nigdy one mnie nie interesowały. Ale jestem pełen podziwu i uznania dla Pańskiego entuzjazmu, jak i chyba ogromnej wiedzy.
Coś czuję, że jak wglebię się w Pański kanał, to mój stosunek do jednośladów zmieni się.
pozdrawiam
Po prostu cudownie Pana posłuchać! Pasja, pasja, pasja. A dla mnie też wspaniałe wspomnienia. Dźwięk NRD-owskiego dwusuwa i jego zapach (najpiękniejszy na świecie, choć wg dzisiejszych standardów to smród) kojarzy mi się jednoznacznie z moim cudownym Simsonem SR50, którym zadawałem szyku w roku 1988 z kolegą Bartkiem na podobnej maszynie. A że były to 2 jedyne tego typu cuda w naszym miasteczku Wyrzysk to dostąpiliśmy zaszczytu jeżdżenia w grupie MZ-kowców! Ależ to były wspaniałe motocykle i wspaniałe wypady! Do dziś wspominam przejażdżkę MZ ETZ 150, dokładnie wspominam jak zakładałem kask Bella (na simsonach jeździło się bez kasków) i to kopyto "dorosłego" motocykla na pustej drodze...Ech. Ale także przychodzi refleksja - jakim kosmosem w Polsce były motocykle japońskie, włoskie, opisywane w Młodym Techniku, to był inny świat. Doceniajmy to co mamy teraz... Rozpisałem się, ale wspomnienia ożyły po obejrzeniu tego filmu. Pozdrawiam ! Lewa w górę!
Piękna opowieść,aż miło posłuchać. Nie dość że bardzo rzeczowo to jeszcze z prawdziwą pasją. Brawo!
Nigdy na tym sprzęcie 251 nie jeździłem ,ale to moje marzenie.
Ale dzik się z Pana robi, kiedy mówi Pan o tym motocyklu :)
Niesamowity człowiek . Przypomniałem sobie swoje wspomnienia wielki szacun
Piotrze, nie przepraszaj za wzruszenie. Piękny pełen nostalgii odcinek i wspaniała opowieść o jednośladowej historii motoryzującej nasz kraj. Wspaniałe o tym mówisz i wspaniale się słucha! Pozdrawiam serdecznie!
kupiłem taką MZ 250 w 1989 z tarczą z przodu, i żeby ją dostać w Polmozbycie musiałem dać w łapę, bo oficjalnie ich nie było na stanie a na zapleczu do koloru do wyboru (wybrałem niebieski ). A na sklepie wtedy były bez problemu jawy 350,cezety i mińsk 400. Na te czasy to był full wypas i wyobraźcie sobie że prowadząc mz etz 250 do domu miałem aż trzy propozycje odsprzedania ot takie to czasy były. Nie powiedział pan panie Piotrze jeszcze o jednym charakterystycznym szczególe a mianowicie o zapachu spalin jedyny w swoim rodzaju (człowiek dostawał gęsiej skórki) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ʕʘ̅͜ʘ̅ʔ
też taką miałem pierwszą z 83 złom ale odrestaurowałem a później nówka z polmozbytu 88 rok niesamowity motocykl
kazdej zimy przepalam mz dla zapachu
Jawy cz były ale nikt tego nie chciał każdy polował na MZ
Kwestia mieszanki 1/50 ten zapach. Inne motocykle potrzebowały nawet 2x wiecej oleju.
@@mr.anonim1237 To co mz była jakaś inna ?
Super uwielbiam pamiętam jak kolega dał mi sie przejechać 250 ETZ super wrażenia z jazdy miałem zaledwie 17lat i jak słysze te opowieści to dokładnie tak samo czuję super wspomnienia. Fantastyczny motocykl i ta praca silnika extra. Pozdrawiam oby wiecej filmów
Mialem Taka ETZ 250 Zielona. Wystana w kolejce w polmozbycie przez 2 miesiace. 85 rok. Moje zycie erotyczne uleglo znacznej poprawie. To był super afrodyzjak na wiejskich dyskotekach. Dlatego Panowie tak miło to wspominaja.A kanapa byla calkiem wygodna jesli wiecie o czym mowie.
Moja też zielona nówka w 1983r.cala noc w kolejce do Polmozbytu..ślubu tak nie pamiętam😂
Klingt auch jetzt noch unverkennbar und macht noch mit 53 Jahren noch Spass zu fahren. Sehr schönes Video! Top
Miałem taką niebieską a potem ciemnozieloną. Pod klatką można było rozpołowić silnik, zaraz poskładać i w drogę. Klasa sprzęt. Wspomnienia wracają.......
MZ ETZ 250 jest marzeniem dla wielu motocyklistów. Fajny materiał.
Fantastyczny program dzięki za wspomnienia. Pamietam nasz rajd w deszczu przez Czechosłowację do Zakopanego noc w lesie w strefie nadgranicznej, pobudka o świcie przez milicję ojoj to były czasy. Pościg milicji fiatem 125, się działo. Miały problem z łożyskami na wale . Pare razy miałem tą tzw. przyjemność, to przeżyć i to w dwóch motorach. Wysprzegliłem i przeżyłem. Raz na zakręcie tylko szybka reakcja uratowała mi pupę😁 Kochałem tą pszczółkę w kolorze niebiańskim, bez tarczy. To był szał powyżej 140 km/h haha
Jeszcze nie obejrzałem a już mi sie uśmiech na twarzy pokazał. To był ostatni motor jakim jeździłem po wioskach w młodości (niestety bez prawajazdy) wtedy a to początek lat 90 było to marzenie nie jednego chłopaka ,taki sprzęt.
A kto wtedy miał prawko na te motory a nikt jrżdziło się i było ok prawko się robiło dopiero potem to były piękne czasy piękne motocykle
W końcu ETZ 250! Świetny odcinek. Życzyłbym sobie jeszcze opowieści o ČZ 350 472.6 😉
Wypadało by poprosić a nie życzyć sobie...😊
Oj podpisuje się pod tym cz 350
@@marcinw7040 🙄
Cezeta... Ech... Więcej pchania niż jazdy🙂
@@mayday87 miałem CZ 350 472.6 po tygodniu ostrzejszej jazdy padła skrzynia biegów 3 wyskakiwała a 4biegu wogle brak z tych nerwów szybko ją sprzedałem
Panowie pieknie sie ogladalo , mam prawie 35 lat I przez chwile wrocilem do czasu gdy mialem 12 lat I cale wakacje u kuzyna pod Ostroleka jezdzilismy piekna czerwoniutka etz150 ,alllez to miało dla mnie wtedy powera💪😁 jedynka ,dwójka ,trójka mieliło kolo 🤭 , ale szoku doznałem gdy przejechałem sie tych samych wakacji etz 250 , chlopak ktory mi dał sie kawałek bardzo sie bal ale namówiłem go pod warunkiem ze tylko kawałek przejadę sie, powiem tak , bylem wtedy drobnym chłopakiem i lekkim wiec motor mnie w ogole nie czół , jak by mnie nie bylo😆
Nigdy nie zapomnę tego zaparcia dechu w piersi😀.
Piekne wspomnienia ukoronowane zakupem etz250 gdy mialem 17 lat.
Dzis jest Yamaha V-max 1700 200 koni i prawie 170 NM i musze powiedziec ze frajda i wrażenia nie sa większe jak wtedy z Mz-tkami.
Pozdrawiam wszystkich😀
150 to już nie było to
Prawdziwy Pasjonat motoryzacji.Niesamowicie słucha się Pana.Jak wspaniale i z jaka pasją umie Pan opowiadać o starych motocyklach.Aż zazdroszczę Panu tej wspaniałej pasji do motocykli i Serdeczne Pana Pozdrawiam. Natalia.
Pierwszy raz zdarza mi się, by kilka miłych słów skresliła kobieta. Rzecz dla mnie nie znana, cieszę się. Pozdrawiam Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Nie chce się powtarzać Pana filmy mogę oglądać 24/7 super opowiedziane ze szczegółami ten kanał powinien mieć miliony wyświetleń .
Cudowny czlowiek...też pamiętam swój motocykl etz 250....a jestem z rocznika 1977 mając 14 lat nosiłem Cukier w cukrowni na wakacje 2 miesiące i zarobiłem na pieką używana etz.....boże co to było....po centrum miasta prowadziłem ją po chodniku....bo tyle milicji jeździło po Szczecinie....ale jak się już ściemniać zaczęło to jechałem....byłem wolny i szczęśliwy....ale to były czasy .....ten gong silnika jezuuuu.....cudo.....pozdrawiam Pana serdecznie ....z wielkim uśmiechem i radością się Pana słucha.
Wszystkiego dobrego.
Kolejny super materiał. Panie Piotrze proszę się nie przejmować że opowiada pan z emocjami tym bardziej się pana świetnie słucha. Jest pan bardzo pozytywnym człowiekiem z pasją . Czekam na kolejne filmy. Można je oglądać godzinami . Dziękuję.
Coś pięknego Piotrze, jesteś pasjonat jak ja, to się czuje, opowiadasz bez zajakniecia, tak robi fascynat, miłośnik sympatyk motoryzacji. Wielka wiedzą i pojęcie tematu, pigułka wiedzy. Miałem jeździłem....cos pięknego 250-tka ma odejście wspaniałe czasy, pierwsze wyjazdy dziewczyny, pocałunki.... Ach co to było ;-) zaczynam szukać zaraziles mnie swym filmikiem bym powrócił do tamtych lat. Pozdrawiam Przemo.
Siedem lat się wytłukłem W latach 90-ych Wielki szacunek . Coś pięknego. Części ciężkie do zdobycia W kolejce się czekało.
Piękny motocykl i piękne wspomnienia. :) Kto jeździł ten wie o czym mówię...:D Super film, czuć że ma Pan sentyment dla tego motocykla.
Jakże miło posłuchać prawdziwego pasjonata! :) W latach 80" mogłem tylko, jako nastolatek, z podziwem patrzeć na nieco starszego kolegę któremu tata przysyłał DM i pakiety z Reichu...(komuszy system pozwolił po wielu latach odrzucanych wniosków paszportowych wyjechać ojcu ale już nie pozwolił przez kolejne lata jego żonie i synowi dlatego czerwone mendy są winne dramatom i rozpadom rodzin ze Śląska i nie tylko). Kolega woził się całymi letnimi dniami błękitną "etlą" w integralu Belli :) Pamiętam, że stłamszony wrednym PRL-owskim systemem (dzięki utrwalaczom władzy ludowej takim jak m. in. tow. Miller czy Kwaśniewski) sam nie umiałem nawet pragnąć mieć - tylko podziwiałem. Potem przyszła dorosłość, praca, odpowiedzialność za dzieci, rodzinę, zobowiązania i dziś dopiero, od niedawna - mam swoje 1-sze nowe moto 125! - który zadaje szyku i daje ogromną frajdę z motocyklizmu... Prawdopodobnie taką samą, jaką wówczas odczuwał mój sąsiad...Cieszę się, że mogę i potrafię odnaleźć dziś w sobie emocje 15-latka i rozumiem Pana Piotra, który poleca MZ (i pewnie szereg innych) na 1-sze, 2-gie i 3-cie moto...Pozdrawiam :)
Pamiętam 1984 rok miałem 19 lat jak w sklepach pojawiły się ETZETY 250 z tarczą z przodu to była rewolucja a kosztował tyle,że mogłem tylko popatrzeć na nie przez szybę sklepu...A jak to latało ta praca silnika miód dla uszu to były czasy..Stary ale masz wiedzę jestem pod wrażeniem.Pozdrawiam.
Dzieki wielkie za ten wspaniały materiał aż łza sie w oku zakrecila był to moj pierwszy motocykl po Romecie Kadecie 780. Piekne wspomnienia z tamtych lat. Ciesze sie że dzieki Tobie moglem zobaczyć a przedewszystkim znowu usłyszeć te cacko. Pozdrowionka.
Super film, brawo Piotrze ! Nota bene :) cały czas jestem szczęśliwym posiadaczem etz150e od 1989r. do końca świata :)
Ten motocykl jest fenomenalny. Kupując Jawki, WSK, SHL itp. zawsze się coś mówi, że to się psuje, to warto przerobić itp. W tym motocyklu nie ma żadnych "ale". Jest 2020 rok, awarii zero. :) 12V, klasyczny wygląd, alternator, niesamowite przyspieszenie i jedyny niepowtarzalny dźwięk
Bóg zapłać za ten odcinek ja tez w 87r miałem taki nowy dostałem od Taty była niebieska cos pięknego . Dzisiaj jakoś te nowe jak sie na nie patrzy to bez duszy . Wtedy to człowiek nie mógł spać tylko myślał kiedy znowu dosiadzie i pojedzie a i zima była nie straszna . U nas był tego dużo z racji miejsca przy samej granicy Pozdrawiam gorąco ze Zgorzelca .
Ja w 88 w styczniu nowa w szczecinie Pomorzany moja mama jakoś załatwiła 185 milionów ale rok wcześniej sprzedałem starą nie ma nic lepszego
@@pauloziutek9985 ja za bardzo ceny nie pamiętam ale albo 145000zl albo 145000000zl cos takiego ,byla niebieska i zapakowana i cala ta otoczka czekania na Stara którym przyjechała i tylko cztery sztuki a ludzi az czarno .Byly chyba zapisy i nocki w kolejce i jeszcze znajomości .To bylo przeżycie .Pozdrawiam
W połowie grudnia 1988r. udało mi się kupić-trochę ze szczęścia, trochę z przypadku- w Polmozbycie w swoim mieście, nową Jawe 350 TS. Ochłonąlem trochę z emocji po slowach ekspedientki -już dobrze, ten motocykl jest już pana, dopelnimy formalności-.
Kosztował 307000 zł. (trzysta siedem tysięcy zł.) ,koloru czerwonego.
Czarną Jawe też ktoś kupował.
MZ-a 250, lub 251-ka nawet za próg sklepu nie wjechała, od razu na Żuka. Koloru niebieska. Kosztowała 390000zl. Osiemdziesiąt trzy tysiące zł. więcej niż Jawa.
Jak na tamte czasy- zakup za 12-cie wypłat.
Najpierw WFM-ka, MZ-ES 250/2, i ta Jawa, teraz 12 samochód z kolei.Motocykla od 1989r.już nie miałem. Pozostała jednak pasja do mojej emzetki Trophy, -Jaszczury, jak ją po swojemu pieszczotliwie nazywałem.
Ach wspommienia, spelnienia, choć oczywiście nie wszystkie,
ale dane mi bylo zakupić nowy motocykl prosto ze sklepu w tak trudnych czasach, takich wrażeń ,niepewności i emocji w zakupach w/wym. dalszych pojazdów, już się nie dozna.
-COMBI.
Widok etezetki na ulicy w latach osiemdziesiątych był czymś niesamowitym. W roku 1986 jako praktykant zarabiałem 2 i pół tysiąca złotych, cena ETZ oscylowała w granicach 170-180 tyś. Reasumując, widząc taką maszynę w sklepie Polmozbyt-u, mogłem jedynie poślinić szybę wystawową, ten motocykl spędzał mi sen z powiek. Pozdrawiam.
Bardzo lubię jak Piotr opowiada :) Z niezwykłą pasją :) Aż miło się słucha :) Pozdrawiam
Panie Piotrze .Ja pamietam szał macicy kiedy ktos pochwalił sie Mzetą tzw tropikiem.Szanujwe Panskie odcinki i podziwiam fachowosc i polot w opowiadaniu tych starosci i nowosci .Bo sa tacy dla ktorych dane techniczne tych starych pojazdow to sa NOWOSCI.W wielu przypadkach sam tez zostałem zaskoczony kilkakrotnie.Dziekuje i gratuluje fachowosci.
Uwielbiam jak pan Piotr opowiada o motocyklach robi to tak magicznie jak bym mojego wujka słuchał
Ojciec kupił mi taką w Polmozbycie (miał tam kolegę, to "załatwił") w 1983 roku. To był chyba drugi rok kiedy była oferowana w Polsce. Pierwsza wersja z hamulcem przednim bębnowym, bez obrotomierza, niebieska. Do dziś wspominam ją z rozrzewnieniem bo był to mój pierwszy motocykl, ale również dlatego, że była to po prostu świetna maszyna. Wadą był lekki tył, który miał tendencję do wpadania w poślizg przy hamowaniu, szczególnie na mokrym asfalcie. Dlatego niektórzy mówili na nią "łyżwa". Dziś jeżdżę Harleyem, ale bardzo chętnie usiadłbym od czasu do czasu na taką MZ-tką. Może kiedyś znów stanie w moim garażu......
Fantastyczny program lza sie kreci ,jestem mechanikiem sam pomimo 65 lat widok tego odrestaurowanego sprzetu zachwyca.Panowie szacunek .
Miałem taka czerwoną z 83 roku ,bez tarczy i obrotomierza .Oj to były czasy :) Jawy były mocnejsze ,ale ETZ super sie jedziło ,lekki przód miała cieszył sprzet.Co do predkosci max u mie tak było ok 115-120
km/h kolega miał nowszy sprzet i mu licznik zamykała.
Kurde miałem taką kupę lat temu. Zjechalem nią cała Polskę. Pamiętam że nad może z Chorzowa 16 godzin na 9 motocykli. Ale to były piękne czasy.
Dzieki Piotr! 👌
Właśnie mi się przypomniało jak 2 lata temu oglądałem ten odcinek i nie myślałem że uda mi się kupić taką maszyne, a teraz jestem posiadaczem pozdrawiam
Świetny motor. Kupiłem taki zupełnie nowy , miałem najbogatrzą wersje de luxe . Kosztował 133 tyś zł. To było w 1984 roku. Wspomnienia bezcenne . Moja młodość. Pozdrawiam serdecznie
Uwielbiam gdy Pan Piotr przekręca nazwy wyrazy mówiąc z tym swoim wielkim zaangażowaniem.
Panie Piotrze opowiada Pan tak świetnie o tym motocyklu że przypomniało mi się jak pierwszy raz Etz widziałem ah te emocje świetny materiał pozdrawiam!
Pasja z jaką Pan opowiada o maszynach jest wręcz powalająca i dlatego bardzo dobrze się słucha filmów z Pana udziałem.
Panie Piotrze jak zwykle odcinek zrealizowany z wielką pasją, pozdrawiam.
Patrze na te motorcycle z nostalgia. Lata osiemdziesiate to lata moich nastoletnich czasow. Teraz jezdza KLR650 po Kanadzie, w ktorej mieszkam od 27 lat. Nic cokolwiek czlowiek nie kupi czy dostanie dzisiaj nie cieszy tak jak cos kupione (zdobyte) w latach 80's.
Cudownie Pan opowiada, świetnie się słucha. Dużo ciekawych faktów. Zapach mieszsnki jest jak powrót do przeszłości. Posiadam Trabanta 601,Rometa Ogar 205, oraz latam na paralotni z napędem plecakowym. Wlatując we własne strugi zaśmigłowe można się sztachnąć spalinami dwusuwa 😆. Pozdrawiam serdecznie
Nie mogę wyjść ze zdumienia jak bardzo sa to piękne maszyny:)))
Panie Kwalek, po prostu klasse, Leidenschaft in vollem Umfang
Panie Piotrze, wspaniale się Pana słucha. Bije od Pana miłość do motocykli i pasja. LWG
Jeszcze warto wspomnieć, że w 250/251 przełożenie z wału/sprzęgła na skrzynie było poprzez koła zębate. W ETZ150 był łańcuszek co dodatkowo dzwoniło, łańcuszek się wyciągał, potrafił przyciąć a nawet przeciąć dekiel. Może i drobiazg ale pamiętam, że dla mnie było to dodatkowym atutem większego silnika z rodziny ETZ.
Miałem ETZ 251. Zgadzam się ze wszystkim co tu zostało powiedziane :)
Małą tylko poprawkę daję... licznikowo szła 130-140km/h. Piękne czasy
Też miałem 251. Potwierdzam 😀
Wierzę że niektóre MZ ki osiągały takie prędkości,ja na mojej max 117km/godz. Przy mocy 21 KM to raczej kicha.Po 4 tys km padły łożyska na wale.Przebieg 30tys km do remontu? Żenada.Sworzeń tłokowy zaczynał stukać po 2 tys km.Podczas jazdy po 40 kilometrach drętwiały ręce. Tak więc byly i pewne minusy.Ale i tak uważam to za najlepszy motocykl jaki miałem.
Dziwnie szybko na sworzeń tłokowy.
Może po remoncie? Możliwe też, że została przegrzana kręcąc się ostro na małych prędkościach lub niesdostała mixolu przez jakiś czas na tyle aby wystarczająco smarować
Moja miała 10 tyś i chodziła jak zegarek. ale od fabryki bez rozbebeszania.
Teraz mam honde 600 ale i tak chętnię pojeździbym etz. W tamtych czasach to była dla mnie jak honda 1000 cm :)
Apropo prędkości max to jak pisałem 130-140 ale niedodałem, że leżąc przyklejony do baku przez jakiś czas :)
@@radolw ja miałem dwie 250 i sztukę 251. Ta ostatnia bez problemu zamykała budzik (w jedną osobę szybciej i łatwiej), natomiast "zerówką" trzeba było się trochę dłużej bujnąć. Oczywiście mówię o MZ na oryginalnych częściach i w dobrym stanie technicznym. Pozdrawiam 🙋♂️
Szacunek Piotr. Miałem zieloną ETZetę 250, kupioną w 1982 (sklep GS w Lubinie). Moja też przez zimę stała w pokoju. W tamtych czasach to był motor marzenie. Pozdrawiam.
No na tym motocyklu uczyłem się jeździć. MZ-tke mam do dzisiaj. ETZ 250M to był chyba najlepszy motocykl z końca lat 80-tych. Był dobrze wyważony, bardzo dobrze się prowadził.
Miałem taką tylko niebieską .Wspomnienia wracają ...
Świetny film pozdrawiam .Daro
Panie Piotrze, super się Pana słucha. Mega wiedza i ten błysk w oku do starej motoryzacji. Pozdrawiam serdecznie. Jest Pan niezastąpiony
Można Pana słuchać i słuchać bez końca. Każdy odcinek z pasją i sercem;-)
Mam taką, od nowości w domu czyli o 1983 roku piękny dźwięk silnika. Czeka na remont generalny :)
Zrob to dobrze , nie idz na skroty. Tylko wtedy sie odwdzieczy . wazne zebys ja dobrze dotarl,p.....
WOW! Miałem taką dokładnie pod koniec lat 80tych . Się doczekać pół roku nie mogłem jak skończę prawko i legalnie wyjadę na ulicę .Wspaniała maszyna ! Moja była z 83 roku i był bęben z przodu ale miała obrotomierz .Raczej to był oryginał bo kupiłem od starszego gościa z przebiegiem 16 tys i wycacana była jak ''panna młoda'' bez ryski jednej
Uwielbiam Mz etz 250 jego dźwięk to poezja!!!! Ten motocykl uwielbia agresywną jazdę i ja też!!!
Panie Piotrze, nie do końca tak było z tymi hamulcami. Ja miałem ETZ-250 kupioną w 1983 r, w Polmozbycie i miała hamulec bębnowy (nie miała też oczywiście obrotomierza). Tak więc bębnowe były też produkowane po 1981 roku. Jeździłem nią przez 7 lat, świetna maszyna. Do dziś nie mogę odżałować, że ją sprzedałem, choć w garażu stoją dwa Harleye. Chętnie siadłbym od czasu do czasu i kopnął w kopnik, bo tak jak Pan sentyment do tego motocykla pozostał i nigdy nie minie.....
Pięknie Pan mówi o tych motocyklach. Jak pojawiły się etztki to był szok w porównaniu do naszych ,, włesek"". A Simson s51 to była taka mini MZ-ka. Te same kierunkowskazy, tylna lampa., przełączniki zespolone, nawet dźwięk był podobny. Przywrócił Pan wspomnienia.
Zainstalowałem na mojej MZ ETZ 250 zawieszanie tylnego światła MZ ETZ 150 - swiatlo i migacze 👍 wygladało o wiele lepsze tj. sportowe 😊 cieszę się że nasze MZ-kti byle i są nadal popularne w Polsce !
Pan tak opowiada na każdym filmiku, że każdy motocykl bym kupił :)
Wspaniały kanał. Wspaniałe prowadzenie i Wprowadzenie w ten stary motoryzacyjny swiat do którego mamy sentyment. Mam 45 lat. Jako dziecko patrzyłem na te Simsony ,ETZ z zazdrością kiedy widziałem STARSZYCH jak na nich jeździli. Wspaniały i b pouczający kanał. Dziekuje
Piotruś Twoje programy i narracja są zawsze EMOCJONALNE😃🖒Oglądając i słuchając Ciebie czuje się jak w najlepszej restauracji,gdzie Szef kuchni informuje mnie o rewelacyjnym daniu,które przygotował wg starego,wykwintnego przepisu😉pozdrawiam🖒
Uwielbiam słuchać tego Pana Piotra ,bardzo pozytywny gość👍
Najlepsze opowiadanie o motocyklach z lat mojej młodości. Pozdrawiam Panie Piotrze.
oglondam nalogowo po kolei,chyba to uzaleznienie no i pieknne wspomnienia z Polski,jak wroce z nyc to moje kochanie do pana przywioze H-D wla,ps tez mialem kilka sprzetow co pan prezentuje,pozdrawiam Piotr.
Super film. Wspanialy motocykl wspaniale czasy. Przede wszystkim byla wolnosc wtedy zadnych zakazow nakazow norm i ludzie byli ludzmi nikt z nikogo nie szydzil i ludzie ze soba rozmawiali na zywo nie przez internet DROGI PUSTE PIEKNA PRZESTRZEN DO ZYCIA, nikt nie znal slowa korek.
Komunikacja PKP i autobusowa działała, autobusy zakładowe itp. teraz każdy jedzie sam, sam jeden w samochodzie.
@@romanszar.3727 no bo teraz nie ma polskich zakladów pracy umiejscowionych w punktach blisko stacji jak kiedyś, teraz dojazd tylko autem do wielkich molochów blaszanych obcokrajowych
świetny film. motorynki, simsony, jawy ts 350 i etz250 to motocykle mojej młodości. obecnie motocykle japońskie i niemieckie bmw, ale łezka się w oku kręci na widok simsona czy etz, świetne to maszynki były i są nadal :)
Apropos pomp olejowych, spotkałem chłopaków z DDR, którzy albo byli zbyt przyzwyczajeni, albo nie dowierzali konstrukcjom, odłączali pompy olejowe i jak zawsze mieszali olej z paliwem. Osobiście zrobiłem na urlopie w tym roku około 1000 km, a niedługo znowu urlop letni... , mówi Wam to coś? Najlepsze lata mojego życia... trwają ciągle!
Jak weszła 251 to zebrała krawe żniwo wśród młodzieży - nastolatków w końcu lat 80 i wczesnych 90 jak się poprzesiadalismy ze 150, 250, jawek. Nie jedna pani w średnim wieku się jeszcze uśmiechnie jak usłyszy dźwięk tego silnika i na widok tej kanapy 😉👍. Nasze etz y zamykały liczniki w latach 90 spokojnie można było w piwnicy ją podkręcić co w połączeniu ze stanem dróg w tych czasach nie zawsze dobrze się kończyło ale wtedy człowiek był młody i nieśmiertelny.
Miałem w latach 90 ETZ 150 i 251 piękne czasy ☺
Zajebista opowieść z tamtych czasów.. naprawdę Szacun pozdrawiam
Gościu masz serce do motocykli , pamietam MZ 250 są to piękne maszyny . Nie pamiętam ale był model który miał mniejsze przednie koło .
Ale wspaniale! Kolejny film!
Dziękuję Panie Piotrze!
Wspaniała produkcja.
Super, z wielką przyjemnością obejrzałem ten odcinek, bo to także maszyna z moich młodych lat, choć wtedy jeździliśmy rosyjskimi czterosuwami by się odróżniać nieco ;) Łapka jak zawsze poszła. LWG
Tak było,człowiek mógł się tylko ślinić na widok MZ-tki.
Piękny filmik.Genialny prowadzący.Pozdrawiam.
Miałem taką . To były czasy !!!!!!! Moja szła 135 km /h na długiej prostej . Wszystko potwierdzam. Pozdrawiam .
A ja po 25 latach śmigam znowu! Tęskniłem za tym motorem
Miałem taką ETZ 250 z rocznika 81 bez hamulca tarczowego. Był to rok 1985 .Nie mając jeszcze prawa jazdy jeździłem dobre pół roku aż do momentu jak mnie milicja złapała.Następne pół roku stała zamknięta w garażu pod pilnym okiem ojca aż zrobiłem prawo jazdy.
Pozdrowienia z Stuttgart
W pełni się zgadzam z opinią autora. Zresztą sam od 6 lat jestem posiadaczem Etz 250. 83r. I nie zamienię nie oddam i nie sprzedam. To było moje marzenie z dziecinstwa które się spełniło. Pozdrawiam wszystkich motocyklistów 😉
Uwielbiam pana sluchac panie Piotrze.Te historie sa tak superowe ze hej.Szczegolnie jak zwiedzaliscie w tamtych czasach na motorach Europe.W czasie jak pan jezdzil na motorach bedac na studiach ja mialem moze max 8-9 lat hahahaha.Dobrze,ze jeszcze za mlodu mialem mozliwosc jezdzic motorynka,ogarem ,malym fiatem,polonezem czy duzym fiatem.Teraz mnie ciagnie by wlasnie kupic albo fiata albo poloneza i przywiezc go do Irlandii by nim pojezdzic w weekend z zona i dziecmi na kawe i nad morze.Pozdrawiam z Irlandii.
Jeszcze zeby bylo leglane dolozenie takiej oryginalnej starej rejestracji Polskiej bo te nowsze nie pasuja do tego hahaha.
Mało jest osób które potrafią opowiadać z taką pasją i zaangażowaniem, jednocześnie posiadając tak rozległą wiedzę :) trafiłem tu przez przypadek, ale subskrypcja leci, będę zaglądał częściej, pozdrawiam prowadzącego! :)
Po oglądnięciu tego odcinka pierwszy raz odrazu Sub pamietam jak miałem 13 lat i kradłem ja wieczorami wujkowi
panie Piotrze pieknie pan opowiada o motocyklach.pozdrawiam
Rewelacyjnie opowiadasz nic nie zmieniaj nie powstrzymuj się nie hamuj emocji to jest bardzo prawdziwe i takie ma być.
Brzmienie i gwizd tego silnika jest niepowtarzalny. Za młodu miałem okazję być przewiezionym tym motocyklem i to z prędkością 110 km/h, co w tamtych czasach było czymś niesamowitym.
Niestety, ale te motory mają też niechlubną sławę. W czasach mojego dzieciństwa, kilku kolegów mojego starszego rodzeństwa, zginęło na tych motorach.
Ja jeżdżę od 14 roku życia zaczynałem simson potem etz 150 250 251 potem jawa ts 350 i do dziś jeżdżę motorami robię w sezonie 10 tyś km od marca do końca ile się da. Jest tak jak ktoś nie ma w głowie to się i na rowerze zabiję
Dzień dobry dobrze że wspomina Pan o tych klasykach sam miałem WSK125 wspaniały program życzę milion subow pozdrawiam 🙂
Jestem 80 rocznik pamietam jak wujka znajomy taka przyjechal jak mialem z 13 lat . Motor robil wrazenie lepiej jak yamacha r1 . POZDRAWIAM CIE PITER , FAJNY FILM .
To jest niesamowie, chciałbym umieć tak opowiadać, żeby nie musieć szukać słów. Nadziwić się nie mogę! Pozdrawiam!
Świetne,wszystko z moich czasów,nie stać mnie było na nową MZ ale z ojcem wylicytowałem Jawę 350.Piękne rzeczy Piotr opowiada z rejestracją jak nie ma papierów a mam Simsonka takiego w pięknym stanie ,muszę coś z nim zrobić bo szkoda jak w piwnicy gnije .
cudownie emocjonalnie opowiadasz,aż łezka w oku się pojawia
Całkiem niedawno byłem u znajomego w Anglii i za oknem usłyszałem ten charakterystyczny dźwięk. Skojarzyłem od razu. Doskoczyłem do okna i faktycznie jechała tam 250tka. Odgłosu tego silnika nie da się pomylić z niczym. Pięknie opowiadasz.
Ja, gut
jak w wieku 16-stu lat kupiłem swoją pierwszą etz 250 Ojciec powiedział że sie zabije na niej. Ale przeżyłem xd potem miałem jeszcze dwie, szkoda że tak ceny poszły w górę . Bardzo dobrze wspominam te motory ; ) świetny odcinek
Pamiętam jeszcze jedno, moja ETZ miała jakąś wadę która powodowała po wyłączeniu sprzęgła na starcie obrót wału w drugą stronę. Bieg wsteczny, jazda do tyłu. Musiałem wtedy zgasić silnik i zapalić ponownie. Kiedyś, wyjeżdżając z parkingu, powoli wyjechałem tyłem i bez wyłączania silnika (po zwolnieniu obrotów wal załapał właściwy kierunek) zmieniłem kierunek jazdy na prawidłowy, do przodu. Wyglądało jakby mój motocykl miał bieg wsteczny. Przypadkowym obserwatorom szczęki poopadały. No i zaomontowalem sobie tzw."pikacz" dźwiękowy do migaczy. To wszystko razem zrobiło wrażenie.