Znowu niesamowita rozmowa na wysokim poziomie dzieki ..milo sie tego slucha zarowno prowadzacy jak i gosć..super wiedza i przygotowanie ...czerpie z tego ile sie da❤❤❤❤
Bardzo fajny odcinek 😄 Szkoda, że nie został poruszony albo zgłębiony temat wpływu stresu na bóle fizyczne bo to coś co mi niestety towarzyszyło i po części trochę dalej tak jest. Może zaprosicie jakiegoś specjalistę ds. Psychosomatyki? 😁
Cześć Patryku, przykro mi że miałeś takie doświadczenia. Mam nadzieję, że już nie doświadczasz takich objawów. Temat psychoneurologicznych aspektów bólu i stresu jest bardzo ciekawy. Jackowi i mnie nie starczyło by pewnie czasu żeby porozmawiać jeszcze o tym aspekcie. Mam intensywny tydzień ale obiecuję, że jeśli znajdę chwilę to napiszę tutaj kilka słów i wskażę Ci jakieś źródła tak żebyś nie pozostał z niedosytem po tym odcinku :)
Mam 45 lat ale po wielu latach w 2015 roku w przypadku raczej z powodu przykrego zdarzenia okazało się że mam nerwicę lękową. Od 18 roku życia nie mogę do końca się wysiewać inni robią to za pierwszym razem ja muszę robić ze 23 razy ale kilka lat temu zacząłem mocno drapać się po szyi okazało się że to są rzeczy nerwowe drapie aż do krwi, nauczyłem się jakoś oddychać przeponą gdy mnie tak zaczyna szyja swędzieć stresowo, jak rok temu już prawie nauczyłem się żeby szyja mnie tak mocno nie swędziała to nie jestem w stanie się opanować i Swędzi mnie prawe przedramię z góry Swędzi mnie tak że w porównaniu z szyją to jest nic
A czemu ciało somatyzuje w nerwach. Ja miałem mega stres miesiąc temu a do dzisiaj czasami (ostatnio rzadziej jak częściej) walczę z somatami. W moim przypadku to dezorientacja i dziwne uczucie równowagi.
Od lat czytam książki o rozwoju osobistym, duchowym. Choć wydawać by się mogło, że rzeczy tam opisane są trywialne i o wszystkich z nich mam już wiedzę finalnie okazuje się jednak, że jestem bardzo daleko od świadomości. Trafiłem na ten kanał po ostatniej rozmowie ze znajomym. Choć jestem osobą zdrowo się odżywiającą, uprawiającą sport to mimo tego w wieku 31 lat stwierdzono u mnie nadciśnienie. Miałem wiele badań pod kątem ustalenia przyczyny, ale nic fizycznego u mnie nie wykryto. Wtedy dotarło do mnie, że to moja głowa sprawiła, że zachorowało ciało. Od lat mam objawy psychosomatyczne w postaci występujących co jakiś czas problemów z wzięciem pełnego oddechu, ale i tutaj nie udało się ustalić przyczyny. Wcześniej wspomniany znajomy po krótce powiedział mi, że zachorowałem, bo myślałem o tym, że zachoruje. Że przyciągnąłem to bo bałem się choroby i choć w myślach ją negowałem to jednak o niej myślałem. Chcę poznać siebie i pokochać siebie. Potrafię zadręczać się zupełnie nieistotnymi sprawami, myśleć kompulsywnie o najmniejszych pierdołach, mam nerwicę natręctw i perfekcjonizm, który mnie blokuje. Rozpocząłem medytację 4 dni temu i wierzę, że życie, które do tej pory było raczej tylko egzystencją zmienię na szczęśliwe. Muszę zmienić niewiele, a zarazem tak wiele. Przez lata krzewiłem w sobie bowiem negatywne wyobrażenia o przyszłości, żałując zarazem szans niewykorzystanych w przeszłości. Rzadko kiedy jestem tu i teraz choć tak naprawdę tutaj i tylko tutaj toczy się moje życie. Czuje jakby przelatywało mi ono przez palce bo jestem nieobecny. Nawet spędzając czas z dzieckiem myślami jestem gdzie indziej. Tak jakbym chciał idealnie zaplanować to co się wydarzy, tracę na to dużo energii. Nie mam motywacji, radości życia i chodzę pogrążony marazmem. Zamiast dać życiu po prostu płynąć i wyznawać Amor Fati walczę z nim. Wierzę, że któregoś dnia odetchnę pełną piersią i zacznę być wdzięczny i doceniać to, że pojawiłem się na tym świecie i mogę doświadczać daru jakim jest życie.
W skrócie - wgrywałem przez kilkanaście lat zły program swojej podświadomości. Te problemy z oddychaniem też uważam za nawykowe. Gdy uprawiam jakiś sport lub czynność, która angażuje całkowicie moją uwagę zapominam po prostu o dolegliwościach. Mój umysł na ten moment jest moim władcą, a nie sługą. Chce to zmienić.
Znowu niesamowita rozmowa na wysokim poziomie dzieki ..milo sie tego slucha zarowno prowadzacy jak i gosć..super wiedza i przygotowanie ...czerpie z tego ile sie da❤❤❤❤
Ten kanał to jest kopalnia wiedzy!
EDIT: i kultury osobistej :)
Wow. Super materiał. Oparte na ebm, takich podcastów właśnie potrzeba ❤
Bardzo fajny wywiad i mega ciekawe pytania!
Mateusz ma super spokojny głos słyszę, a do tego niezły biceps 💪
Prawda! Trening neuromięśniowy przed snem w jego lektorskim wykonaniu, to mistrzostwo świata! Regularnie przy tym usypiam ;)
To prawda. :)
Bardzo fajny odcinek 😄
Szkoda, że nie został poruszony albo zgłębiony temat wpływu stresu na bóle fizyczne bo to coś co mi niestety towarzyszyło i po części trochę dalej tak jest.
Może zaprosicie jakiegoś specjalistę ds. Psychosomatyki? 😁
Cześć Patryku, przykro mi że miałeś takie doświadczenia. Mam nadzieję, że już nie doświadczasz takich objawów.
Temat psychoneurologicznych aspektów bólu i stresu jest bardzo ciekawy. Jackowi i mnie nie starczyło by pewnie czasu żeby porozmawiać jeszcze o tym aspekcie. Mam intensywny tydzień ale obiecuję, że jeśli znajdę chwilę to napiszę tutaj kilka słów i wskażę Ci jakieś źródła tak żebyś nie pozostał z niedosytem po tym odcinku :)
@@MateuszBanaszkiewiczwellbeing nadal czekamy ;p
@@znakpokoju ale mnie wypunktowałeś :P Nadrobię niebawem ;-)
Mam 45 lat ale po wielu latach w 2015 roku w przypadku raczej z powodu przykrego zdarzenia okazało się że mam nerwicę lękową. Od 18 roku życia nie mogę do końca się wysiewać inni robią to za pierwszym razem ja muszę robić ze 23 razy ale kilka lat temu zacząłem mocno drapać się po szyi okazało się że to są rzeczy nerwowe drapie aż do krwi, nauczyłem się jakoś oddychać przeponą gdy mnie tak zaczyna szyja swędzieć stresowo, jak rok temu już prawie nauczyłem się żeby szyja mnie tak mocno nie swędziała to nie jestem w stanie się opanować i Swędzi mnie prawe przedramię z góry Swędzi mnie tak że w porównaniu z szyją to jest nic
A czemu ciało somatyzuje w nerwach. Ja miałem mega stres miesiąc temu a do dzisiaj czasami (ostatnio rzadziej jak częściej) walczę z somatami. W moim przypadku to dezorientacja i dziwne uczucie równowagi.
Od lat czytam książki o rozwoju osobistym, duchowym. Choć wydawać by się mogło, że rzeczy tam opisane są trywialne i o wszystkich z nich mam już wiedzę finalnie okazuje się jednak, że jestem bardzo daleko od świadomości. Trafiłem na ten kanał po ostatniej rozmowie ze znajomym. Choć jestem osobą zdrowo się odżywiającą, uprawiającą sport to mimo tego w wieku 31 lat stwierdzono u mnie nadciśnienie. Miałem wiele badań pod kątem ustalenia przyczyny, ale nic fizycznego u mnie nie wykryto. Wtedy dotarło do mnie, że to moja głowa sprawiła, że zachorowało ciało. Od lat mam objawy psychosomatyczne w postaci występujących co jakiś czas problemów z wzięciem pełnego oddechu, ale i tutaj nie udało się ustalić przyczyny. Wcześniej wspomniany znajomy po krótce powiedział mi, że zachorowałem, bo myślałem o tym, że zachoruje. Że przyciągnąłem to bo bałem się choroby i choć w myślach ją negowałem to jednak o niej myślałem. Chcę poznać siebie i pokochać siebie. Potrafię zadręczać się zupełnie nieistotnymi sprawami, myśleć kompulsywnie o najmniejszych pierdołach, mam nerwicę natręctw i perfekcjonizm, który mnie blokuje. Rozpocząłem medytację 4 dni temu i wierzę, że życie, które do tej pory było raczej tylko egzystencją zmienię na szczęśliwe. Muszę zmienić niewiele, a zarazem tak wiele. Przez lata krzewiłem w sobie bowiem negatywne wyobrażenia o przyszłości, żałując zarazem szans niewykorzystanych w przeszłości. Rzadko kiedy jestem tu i teraz choć tak naprawdę tutaj i tylko tutaj toczy się moje życie. Czuje jakby przelatywało mi ono przez palce bo jestem nieobecny. Nawet spędzając czas z dzieckiem myślami jestem gdzie indziej. Tak jakbym chciał idealnie zaplanować to co się wydarzy, tracę na to dużo energii. Nie mam motywacji, radości życia i chodzę pogrążony marazmem. Zamiast dać życiu po prostu płynąć i wyznawać Amor Fati walczę z nim. Wierzę, że któregoś dnia odetchnę pełną piersią i zacznę być wdzięczny i doceniać to, że pojawiłem się na tym świecie i mogę doświadczać daru jakim jest życie.
W skrócie - wgrywałem przez kilkanaście lat zły program swojej podświadomości. Te problemy z oddychaniem też uważam za nawykowe. Gdy uprawiam jakiś sport lub czynność, która angażuje całkowicie moją uwagę zapominam po prostu o dolegliwościach. Mój umysł na ten moment jest moim władcą, a nie sługą. Chce to zmienić.
Trzymamy mocno za Ciebie kciuki!