"MANEWRY MORSKIE" - świetna GRA, mam ją nadal. Uczy myślenia i taktyki. Genialny był właśnie ten moment zaskoczenia, że to n ie trałowiec podpływa do Twojego portu, ale niszczyciel...
Drugi odcinek, równie dobry jak pierwszy., Tym razem mam coś do powiedzenie. No to lecimy: „Magia i Miecz”. Ta gra śniła mi się po nocach, odkąd ją zobaczyłem po raz pierwszy w „5-10-15”. Niestety, na ówczesne czasy była poza moim zasięgiem finansowym. Czytałem o niej w „Razem”, chyba też w „Świecie Młodych”. Pierwszy raz udało mi się w nią zagrać chyba w roku 1995 albo później. W każdym razie w liceum. Kolega mi ją pożyczył, ale nie było instrukcji. Potem ktoś mi przyniósł instrukcję, okazało się że do „Magicznego Miecza” No i część rzeczy była kompletnie niezgodna z ty, co jest w „Magii i Mieczu”. Ale jakoś dało się grać. Najciekawsze jest to, że dwa dni temu pierwszy raz grałem w „Magiczny miecz” i o ile pod względem jakości wykonania jest lepiej (mniej siermiężnie), to plansza jest dla mnie wyjątkowo nieczytelna, nie ma porównania z oryginałem. Tak czy inaczej - gra jest bardzo długa i to jest jej wadą. Ale poza tym - ja się przy niej bawię doskonale. W latach 90 kupiłem też „Jaskinię”, do „Magicznego Miecza” będącą odpowiednikiem „Podziemi” z „Magii i Miecz”. Fajnie się grało, ale bez podstawki to nie było to. Teraz najlepsze. Jak pisałem, grę pożyczył mi mój kolega z klasy licealnej. I tak leżała sobie u mnie 20 lat, a mnie ustawicznie gryzło sumienie, bo nie miałem nawet za bardzo możliwości, by go zapytać, czy jej nie chce z powrotem. W tamtym roku było 20-lecie matur, kolega się pojawił i otrzymałem od niego potwierdzenie, że nie, nie muszę mu jej oddawać. Zatem mam pierwszą wersję, która na Allegro kosztuje dziś chyba jakieś 300 PLN. Oczywiście, nie zamierzam jej nikomu sprzedawać. :) „Manewry Morskie”. Pierwsze zetknięcie z tą grą było na wsi u mojej babci - sąsiad nam pożyczył. No fantastyczna gra strategiczna. Dużo czasu spędziłem nad nią wraz z bratem. A swój egzemplarz dostałem od byłej dziewczyny. „Monstrum” - to był przypadek. Z tą grą zetknąłem się tylko dlatego, że w czytelni mojego liceum znalazłem stos numerów „Razem”. Pożyczyłem ten numer, przerysowałem planszę, karty i świetnie się przy niej bawiłem. Niestety, szlag wszystko gdzieś trafił. W ogóle ustawicznie poluję na numery „Razem” z lat 70-80. Jeżeli ktoś ma do odsprzedania, chętnie odkupię. „ONS” - dziś ten skrót ma zgoła inne znaczenie, ale ja tę grę dorwałem w tej pierwszej wersji, w foliowym, błyszczącym opakowaniu, chyba w okolicach 93/94 roku. Odbiłem się od niej, była dla mnie za trudna. Potem gdzieś zaginęła. Ale fascynacja pozostała i chyba w 2002 roku dorwałem na Allegro drugi egzemplarz. Z tego co widzę, to były 3 wersje tej gry: pierwsza miała planszę na cienkim kartonie, druga na papierze kredowym, a trzecia była pudełkowa. Próbowałem też grac w wersję komputerową, wspomnianą chyba przez Huberta. Muszę do tego wrócić w wolnej chwili. Seria „Wehikuł czasu”. Pierwszy raz zetknąłem się z nią chyba 1989 roku, gdy miałem 9 lat. Poszedłem z mamą do kiosku ruchu i wśród różnych książek oko moje przyciągnęło „W poszukiwaniu króla Artura”. Nie miałem pojęcia, co to właściwie jest, ale ponieważ miała ładną okładkę, to wyprosiłem, żeby matka mi ją kupiła. I książka pochłonęła mnie na cały wieczór. Potem wypatrywałem kolejnych części, ale jakoś się nie pokazywały. Gdzieś chyba w okolicach 92/93 roku stałem przed wystawą księgarni i spod różnych książek moje oko wyłowiło tył okładki, gdzie było coś o Rewolucji Francuskiej”. Natychmiast skojarzyłem z wehikułem czasu”„ i tak, to było „Ostrze gilotyny”. Niestety w księgarni przez parę dni trwał remanent, a gdy wróciłem i zapytałem o nią, nikt nie miał pojęcia, o co mi chodzi. Ale życie dopisało szczęśliwy finał. Na wycieczce z klasa licealną poszedłem sobie do antykwariatu. I tam wypatrzyłem wszystkie tomy polskiej wersji. Kupiłem je za jakieś śmieszne grosze i wreszcie mam wszystkie 7 tomów. Chyba najsłabsza jest „W poszukiwaniu źródeł Nilu”. Jakby tego było mało, na jakiejś stronie z hmm powiedzmy legalnymi inaczej grami wypatrzyłem skany oryginalnych angielskich wydań, było ich chyba ze 26. Ktoś pracowicie poskanował te książki i przerobił na pliki w formacie .PDF, ale zadał sobie też trud i wstawił do tych skanów jakieś skrypty, które powodują, że nie trzeba ręcznie przeskakiwać na odpowiednie strony, bo wybranie danej opcji automatycznie przenosi na właściwą stronę. Na studiach w BUW upolowałem też „Wojownika autostrady”, który jest znacznie bardziej rozbudowany, choć to tez „tylko książka”. Nawiasem mówiąc, tę serię napisał ten sam autor (Joe Dever), który napisał „Samotnego wilka”, o którym wspominał Rysław. No, to se powspominałem. Dzięki chłopaki za ten odcinek!
Ja w podstawówce zaczytywałem się tytułem "Wojownik Autostrady". W PL wyszły, z tego co pamiętam 4 części. Naprawdę świetna paragrafówka... Pozdrawiam! 🙂
Listening: 00:58 Wstęp 01:26 Detektyw (Cluedo) (1949) 08:48 Magia i Miecz (1983) 28:18 Magiczy miecz 30:50 Manewry Morskie 40:21 Matermind 50:41 Monstrum 1:00:56 Na wyścigach 1:04:45 Obcy 1:08:12 Space Hulk 1:09:48 Odkrywcy nowych światów 1:18:34 Ratuj swoje miasto 1:22:13 Step by step 1:24:16 Wampir 1:28:36 Wechikuł czasu 1:34:08 Wojna o pierścień Zgadzam się Rysiem że "Magia i miecz" i "Talisman" jest z założenia zły, ale nadal jest to świetna gra na początek zabawy z przygodówkami dla dzieciaków (przepróbowane). Moją Magie i Miecz kupiłem na Air Show w Poznaniu, tam oprócz stoisk z Modelami (do tej pory pamiętam wrażenie jakie zrobił na mnie Tie Fighter wśród modeli czołgów i samolotów), stał sobie pan z planszówkami i prawdę mówiąc kupiłem grę dla przepięknej okładki (II wydanie ze smokiem). Co do Manewrów Morskich to pamiętam że była we wszystkich świetlicach przedszkolnych, szkolnych, na koloniach. Chciałem ją kupić, ale tata zamiast tego kupił mi Bitwę Morską (archiwum.allegro.pl/oferta/bitwa-morska-prl-unikat-i7473556563.html) To inna gra ale z dużo fajniejszymi "figurkami" jako pionkami. Co do wyścigów konnych to przychodzi mi do głowy inna nowa planszówka: "Pędzące wielbłądy" - polecam.
Księgarnia U IZY! Aleś mi Marek przypomniał. Na Wilczej! Miejsce obowiązkowe jak byłem w Wawie... A Master Mind był też reklamowany w magazynie Relax, pamiętam jak kupowałem dokładnie ten zeszyt (okolice 79 roku)
Pamiętam jak raz koleżanka przyniosła Wojnę o Pierścień, byliśmy młodzi, świeżo po Władcy Petera Jacksona [chyba bylem jedyną sobą w towarzystwie, która przeczytała wszystkie książki] i próbowaliśmy w to grać. Boże, to ustawianie wojsk xD coś tam próbowaliśmy ze zmianami reguł, ale ciężko było. Z drugiej strony, jak jakiś czas później wkręciliśmy się w Warhammera, to użyliśmy tej mapy do kampanii przerabiając Młotka na Władcę Pierścieni. Tyle że z mocnym nastawieniem na scenariusz typu "what if?" dzięki czemu koleżanka mogła pograć Arweną w drużynie. Część kart i żetonów też dało rade użyć, także mam miłe wpsomnienia z zawartością gry [bo sama w sobie była strasznym zawodem].
Poszperałem w swojej pamięci a potem w googlach i odnalazłem tytuł pierwszej gry planszowej jaką miałem, pod koniec lat 70ych... - Leśne Przygody. z takim domkiem 3D który się rozkładał razem z planszą. Zasady trochę podobne do Chińczyka. :)
No i kolejny odcinek zaliczony! Super było Dzięki. Kolejny raz i większość z tych tytułów, które omawialiście znałsm/miałem i ogrywałem. Ach co za czasy Dzisiaj na mojej półce też stoi kilkanaście planszówek, w które gram z żoną i dziesięcioletnim synem, ale jakże one są inne od tych z dawnych lat - Smallworlds, Seasons, Ticket ride, Ingenius... ale to wszystko przecież zaczynało się tak jak Wy omawiacie. Szkoda, że wszystkie moje gry poszły w kosz lub do pieca. Jak to się stało, że Wy swoje egzemplarze zachowaliście do dziś? Przewidzieliście, że po 30 latach będziecie o nich gadać na jutubach? Dobry odcinek - dzięki!
Jezeli by sie blizej przyjrzec pierwszej edycji Talisman, to szata graficzna planszy jest identyczna. Karty przygod rowniez byly czarno-biale. Nie jestem pewien co do ich wygladu, aczkolwiek figurek tam rowniez nie bylo...
Chciałbym coś tu napisać (czytaj - "powymądrzać") ale nie za bardzo potrafię;) Planszówki przegrywały (nadal przegrywają) u mnie z grami video, komiksami czy książkami. Cóż, nic się nie martwcie, wrócę tu, w tym celu, przy najbliższej możliwej okazji. P.S. I tak obejrzałem oba te odcinki, kurde bele.
Zabrakło 2 ważnych gier Encore: - W imieniu Ziemii - TransSolar W pierwszą nie grałem, ale druga była prostym pickup and deliver w klimacie SF, dość przystępnym na tamte czasy. Wspominaliscie ją z tytułu w 1 części opowiadając, że Encore zamieszczalo zapowiedzi planowanych do wydania tytułów, które nie wiadomo, kiedy się ukażą.
Nie zapomniało, specjalnie. :) Niestety TransSolar mnie ominął, ale chłopaków chyba również. Miał recenzje w Świecie Młodych - ba! - pojawił się nawet, w którymś Teleranku albo Dropsie/Sobótce. Ale ostatecznie nigdy nie zgrałem. :( Podobnie było z "W imieniu Ziemi". Ale spokojnie. Teraz robimy dłuższą przerwę od starych planszówek, ale kiedyś wrócimy z odcinkiem trzecim i pojawiają się brakujące tytuły.
Bardzo dobry odcinek. Pomysł na zrobienie odcinka dot. Space Hulk również świetny. Natomiast HeroQuest został już solidnie wyjaśniony przez niejakiego Barda z Australii. Polecam ua-cam.com/video/Cx8sl2uC46A/v-deo.html ;)
MiM podobnie jak Talisman ma wincon. Owszem można grać x godzin i robić turbo postacie, ale trzeba po prostu zebrać wymagany przedmiot i dotrzeć na środek. Jeśli się nie uda bierze się nową postać i jazda - gra wtedy trwa dużo krócej i ma feeling gier rougelike 😁 ile zdążysz uzyskać przed serią prób.
Monstrum ukazało się w Razem w roku 1985: - w pełnej wersji: Razem 35/85 (451), dział Wszystko gra - rozszerzenie: Razem 43/85 (459), dział Wszystko gra Władca Podziemi to rok 1984: - część 1 - Razem 35/84 (398), dział Wszystko gra - część 2 - Razem 37/84 (400), dział Wszystko gra O Monstrum można znaleźć też informacje tu: www.boardgamegeek.com/boardgame/127426/monstrum Były dwie wersje tej gry - pierwowzór gazetowy i późniejsza wersja "woreczkowa" ;) Sama gra (wersja z Razem) robiła wrażenie ze względu na oprawę graficzną, za którą był odpowiedzialny polski rysownik komiksowy Witold Parzydło, którego można także kojarzyć choćby z komiksowego pisma "Relax"... W uzupełnieniu do gry Grand Prix autorstwa Jana Rojewskiego i Michała Stajszczaka, omawianej w poprzednim odcinku "Loadingu..." - podobna gra pojawiła się w Razem w roku 1984. Nazywała się "Formuła 1", a światło dzienne ujrzała w numerze 31/84 (394), także w dziale Wszystko gra. Skoro już drążycie temat planszówek wydawanych w pismach młodzieżowych, to chyba niebawem przyjdzie czas na gry ze Świata Młodych? ;)
Master Mind - gra idealna na dzisiejsze smartfony. Nawet kształt planszy jest jak ekran typowego smartfona. Nie jest nawet potrzebna druga osoba, bo właściwie w tej grze gra jedna osoba, a druga tylko sprawdza, co jest do zaimplementowania przez 10-latka. :) Nie sprawdzałem ale jestem pewien, że jest coś takiego zarówno w AppStore jak i GooglePlay.
Jeśli gra w klimacie obcego to warto zapoznać się z Nemesis Adama Kwapińskiego. Jeśli gra paragrafowa to Sherlock Holmes: Detektyw doradczy wydana przez Rebel.
Co do Odkrywców Nowych Światów to niestety kopiując Voyage of BSM Pandora z czasopisma Ares, Encore nie uwzględniło erraty która pojawiła się kilka numerów później. Na szczęście istnieje moduł ONŚ do programu Vassal (takiego silnika służącego do implementacji gier planszowych), dzięki któremu da się tą grę przypomnieć na komputerze. Udało się poprawić wyłapane błędy w paragrafach oraz mechanice, wszystko ujęte w dołączonej erracie. Więcej na forum gier planszowych: www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=48696
@@LoadingPodcast Prędzej Wreck of BDM Pandora, wcześniejszej gry tego samego autora. Gry w której eksplorujemy statek w poszukiwaniu obych form zycia, prawie tak samo jak w Project Firestart. Btw istnieje "plugin", który umożliwia połączenie obu gier tj. Wreck i Voyage. boardgamegeek.com/boardgame/2376/wreck-bsm-pandora
Myślę, że problem z serialem "Wiedźmin" jest taki, że zbyt wiele osób oczekiwało, że otrzyma to, co we własnych głowach sobie ubzdurali o tym jak powinien wyglądać ten świat i ten bohater. I że mają być te elementy tylko właśnie takie, a nie inne. Niektórym jest po prostu ciężko zrozumieć, że ekranizacja to "interpretacja" a nie "dokładne odwzorowanie". Ale to moje 5 centów i każdy ma prawo do własnego zdania. Do "Wiedźmina" podszedłem kompletnie bez jakichkolwiek oczekiwań i w związku z tym chyba podobał mi się bardzo i był ciekawie nakręcony i zrealizowany pod kątem technicznym.
To jest nie tylko technicznie średnio zrobione ale fabularnie kuleje, postaci są słabo pomyślane, dialogi zarżnięte, idee stojące za historiami pominięte, scenograficznie - paździeż i bieda. Motywacje bohaterów - upośledzone. Kraniec Świata - pocięte, zarżnięte. Granica możliwości - chyba gorsze niż polska wersja. Opowieść z dżinem - bieda budżetowa. Itd itd... Próbowali zrobić po swojemu i wyszła chujnia tak jak i Polakom. Wyszła produkcja, która jest gorsza od Xeny czy Herkulesa z lat 90...
Rety, jak ja nie trawię planszówek... Strasznie denerwuje mnie liczenie tych kropek na kostce, dodawanie, odejmowanie współczynników, pamiętanie zasad. Tony czysto mechanicznych głupich rzeczy, które aż proszą się żeby je zrzucić na komputer (nawet choćby ośmiobitowy). W dzisiejszych czasach mój syn (10 lat) cały czas ciągnie mnie do grania w "Magię i Miecz" z jakimś dodatkiem. A mi się tak strasznie nie chce. Gra jest tak nudna, tak mnie ta fabuła nie wciąga. To wszystko wydaje mi się tak nieciekawe, nudne, głupie, losowe... Nie czuję w tym jakiejkolwiek strategii. Równie dobrze mógłbym rzucić kostką i tak stwierdzić kto wygrał całą grę. :) Oczywiście mam wielki sentyment do "Bogowie Wikingów", "Labirynt Śmierci", "Detektyw", "Wojny Napoleońskie". Ale grać mi się w to nie chce. Może gdyby była na komputerze, który odciążałby mnie od przesuwanie kartoników, pamiętania dziwnych zasad, rzucania kostkami, liczenia wyników.
Gadamy o starych planszówkach w obrębie sentymentów i nostalgii. Ale dzisiaj jest gigantyczna liczba bardzo ciekawych mechanicznie i wymagających tytułów. Zupełnie inny świat i zupełnie inna liga.
Naprawde musiales LICZYC KROPKI NA KOSTCE???? Hahaha,przeciez 4 letnie dzieci to ogarniaja bez liczenia kropek.Ale jaja haha XD Nic dziwnego ze "pamietanie zasad" jest dla Ciebie progiem nie do przejscia,lepiej rzeczywiscie żebyś zostal przy grach komputerowych XD LOL
Wymagania wypadałoby zacząć od siebie i kulturalnie formułować uwagi. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale program jest nagrywamy z marszu bez dubli więc pojawiają różne błędy językowe. Nic na to nie poradzę (Marcin)
OK, wypadałoby się nauczyć wypowiadać wyrazy, których używa się w recenzjach a później je tworzyć. To nie pomyłka, prowadzący tak po prostu mówi całe życie :) To tak jak ktoś próbuje wytłumaczyć "poszłem" czy inne "bynajmniej" zamiast przynajmniej :) Jeśli wymagasz ode mnie kultury sami spróbujcie się na tyle przygotować żeby nie zniechęcać poziomem wypowiedzi. Wybaczcie, ale jak ktoś mówi "dedektyw" na wstępie to brzmi bardzo słabo. Bez urazy!
"MANEWRY MORSKIE" - świetna GRA, mam ją nadal. Uczy myślenia i taktyki. Genialny był właśnie ten moment zaskoczenia, że to n ie trałowiec podpływa do Twojego portu, ale niszczyciel...
Drugi odcinek, równie dobry jak pierwszy., Tym razem mam coś do powiedzenie. No to lecimy:
„Magia i Miecz”. Ta gra śniła mi się po nocach, odkąd ją zobaczyłem po raz pierwszy w „5-10-15”. Niestety, na ówczesne czasy była poza moim zasięgiem finansowym. Czytałem o niej w „Razem”, chyba też w „Świecie Młodych”. Pierwszy raz udało mi się w nią zagrać chyba w roku 1995 albo później. W każdym razie w liceum. Kolega mi ją pożyczył, ale nie było instrukcji. Potem ktoś mi przyniósł instrukcję, okazało się że do „Magicznego Miecza” No i część rzeczy była kompletnie niezgodna z ty, co jest w „Magii i Mieczu”. Ale jakoś dało się grać. Najciekawsze jest to, że dwa dni temu pierwszy raz grałem w „Magiczny miecz” i o ile pod względem jakości wykonania jest lepiej (mniej siermiężnie), to plansza jest dla mnie wyjątkowo nieczytelna, nie ma porównania z oryginałem. Tak czy inaczej - gra jest bardzo długa i to jest jej wadą. Ale poza tym - ja się przy niej bawię doskonale. W latach 90 kupiłem też „Jaskinię”, do „Magicznego Miecza” będącą odpowiednikiem „Podziemi” z „Magii i Miecz”. Fajnie się grało, ale bez podstawki to nie było to.
Teraz najlepsze. Jak pisałem, grę pożyczył mi mój kolega z klasy licealnej. I tak leżała sobie u mnie 20 lat, a mnie ustawicznie gryzło sumienie, bo nie miałem nawet za bardzo możliwości, by go zapytać, czy jej nie chce z powrotem. W tamtym roku było 20-lecie matur, kolega się pojawił i otrzymałem od niego potwierdzenie, że nie, nie muszę mu jej oddawać. Zatem mam pierwszą wersję, która na Allegro kosztuje dziś chyba jakieś 300 PLN. Oczywiście, nie zamierzam jej nikomu sprzedawać. :)
„Manewry Morskie”. Pierwsze zetknięcie z tą grą było na wsi u mojej babci - sąsiad nam pożyczył. No fantastyczna gra strategiczna. Dużo czasu spędziłem nad nią wraz z bratem. A swój egzemplarz dostałem od byłej dziewczyny.
„Monstrum” - to był przypadek. Z tą grą zetknąłem się tylko dlatego, że w czytelni mojego liceum znalazłem stos numerów „Razem”. Pożyczyłem ten numer, przerysowałem planszę, karty i świetnie się przy niej bawiłem. Niestety, szlag wszystko gdzieś trafił. W ogóle ustawicznie poluję na numery „Razem” z lat 70-80. Jeżeli ktoś ma do odsprzedania, chętnie odkupię.
„ONS” - dziś ten skrót ma zgoła inne znaczenie, ale ja tę grę dorwałem w tej pierwszej wersji, w foliowym, błyszczącym opakowaniu, chyba w okolicach 93/94 roku. Odbiłem się od niej, była dla mnie za trudna. Potem gdzieś zaginęła. Ale fascynacja pozostała i chyba w 2002 roku dorwałem na Allegro drugi egzemplarz. Z tego co widzę, to były 3 wersje tej gry: pierwsza miała planszę na cienkim kartonie, druga na papierze kredowym, a trzecia była pudełkowa. Próbowałem też grac w wersję komputerową, wspomnianą chyba przez Huberta. Muszę do tego wrócić w wolnej chwili.
Seria „Wehikuł czasu”. Pierwszy raz zetknąłem się z nią chyba 1989 roku, gdy miałem 9 lat. Poszedłem z mamą do kiosku ruchu i wśród różnych książek oko moje przyciągnęło „W poszukiwaniu króla Artura”. Nie miałem pojęcia, co to właściwie jest, ale ponieważ miała ładną okładkę, to wyprosiłem, żeby matka mi ją kupiła. I książka pochłonęła mnie na cały wieczór. Potem wypatrywałem kolejnych części, ale jakoś się nie pokazywały. Gdzieś chyba w okolicach 92/93 roku stałem przed wystawą księgarni i spod różnych książek moje oko wyłowiło tył okładki, gdzie było coś o Rewolucji Francuskiej”. Natychmiast skojarzyłem z wehikułem czasu”„ i tak, to było „Ostrze gilotyny”. Niestety w księgarni przez parę dni trwał remanent, a gdy wróciłem i zapytałem o nią, nikt nie miał pojęcia, o co mi chodzi. Ale życie dopisało szczęśliwy finał. Na wycieczce z klasa licealną poszedłem sobie do antykwariatu. I tam wypatrzyłem wszystkie tomy polskiej wersji. Kupiłem je za jakieś śmieszne grosze i wreszcie mam wszystkie 7 tomów. Chyba najsłabsza jest „W poszukiwaniu źródeł Nilu”. Jakby tego było mało, na jakiejś stronie z hmm powiedzmy legalnymi inaczej grami wypatrzyłem skany oryginalnych angielskich wydań, było ich chyba ze 26. Ktoś pracowicie poskanował te książki i przerobił na pliki w formacie .PDF, ale zadał sobie też trud i wstawił do tych skanów jakieś skrypty, które powodują, że nie trzeba ręcznie przeskakiwać na odpowiednie strony, bo wybranie danej opcji automatycznie przenosi na właściwą stronę.
Na studiach w BUW upolowałem też „Wojownika autostrady”, który jest znacznie bardziej rozbudowany, choć to tez „tylko książka”. Nawiasem mówiąc, tę serię napisał ten sam autor (Joe Dever), który napisał „Samotnego wilka”, o którym wspominał Rysław.
No, to se powspominałem. Dzięki chłopaki za ten odcinek!
A my serdecznie dziękujemy za twoje, super wspomnienia! Niech będzie cukierkowato, a co. :)
Mam trochę Razem z lat 80. Chętnie bym zamienił na Bajtki😀
@@hermanbruner2913 Niestety, nie mogę się wymienić na Bajtki, bo sam mam ich mało :(
Milo posluchac jak pojawia sie Ryslaw. Poziom elokwencji rosnie. Zwlaszcza w tym skladzie :) Odcinek o Space Hulk'u to swietny pomysl.
Dla mnie idealnie w czas. Akurat mam sprzątanie i zmywanie naczyń. Dzięki!
"Odkrywcy nowych światów" pamiętam, a Razem podkradałem mamie. :)
WILU sprawdza
Zgadzam się. Idealny podkład dźwiękowy do wykonywania jakiś nudnych czynności.
Ja w podstawówce zaczytywałem się tytułem "Wojownik Autostrady". W PL wyszły, z tego co pamiętam 4 części. Naprawdę świetna paragrafówka...
Pozdrawiam! 🙂
A swoją drogą Magia i Miecz to klasyka i must have początku lat 90, gra na tamte czasy bez konkurencji
Nad magia i miecz spędziłem setki pięknych godzin
Jak ja Was panowie lubię...po każdym waszym materiale znoszę Amigę ze strychu i cały dzień w Settlers:)
Partyjka raz na dwa tygodnie :)
Brak słów... Brawooo panowie!;D Idealny wehikuł czasu;D
Swietny odcinek. Nawet po zagładzie nuklearnej można w schronie wyciągnąć planszówki i się dobrze bawić :)
Byle żetony były w komplecie!
świetny odcinek - wszystkie pokazane tu t gierki to moje dzieciństwo...
Jesteście prawdziwymi pracowitymi Mróweczkami haha dzięki za nowy materiał
Pozdro!
Takie odcinki uwielbiam ! Pozdrawiam Chłopaki !
Listening:
00:58 Wstęp
01:26 Detektyw (Cluedo) (1949)
08:48 Magia i Miecz (1983)
28:18 Magiczy miecz
30:50 Manewry Morskie
40:21 Matermind
50:41 Monstrum
1:00:56 Na wyścigach
1:04:45 Obcy
1:08:12 Space Hulk
1:09:48 Odkrywcy nowych światów
1:18:34 Ratuj swoje miasto
1:22:13 Step by step
1:24:16 Wampir
1:28:36 Wechikuł czasu
1:34:08 Wojna o pierścień
Zgadzam się Rysiem że "Magia i miecz" i "Talisman" jest z założenia zły, ale nadal jest to świetna gra na początek zabawy z przygodówkami dla dzieciaków (przepróbowane). Moją Magie i Miecz kupiłem na Air Show w Poznaniu, tam oprócz stoisk z Modelami (do tej pory pamiętam wrażenie jakie zrobił na mnie Tie Fighter wśród modeli czołgów i samolotów), stał sobie pan z planszówkami i prawdę mówiąc kupiłem grę dla przepięknej okładki (II wydanie ze smokiem).
Co do Manewrów Morskich to pamiętam że była we wszystkich świetlicach przedszkolnych, szkolnych, na koloniach. Chciałem ją kupić, ale tata zamiast tego kupił mi Bitwę Morską (archiwum.allegro.pl/oferta/bitwa-morska-prl-unikat-i7473556563.html) To inna gra ale z dużo fajniejszymi "figurkami" jako pionkami.
Co do wyścigów konnych to przychodzi mi do głowy inna nowa planszówka: "Pędzące wielbłądy" - polecam.
Dzięki za fajny materiał. Pozdrawiam.
Dzięks :)
Ja tam miło wspominam magię i miecz ;) , Jak wyszedł remake Talisman na steama, to odrazu zakupiłem ;)
Księgarnia U IZY! Aleś mi Marek przypomniał. Na Wilczej! Miejsce obowiązkowe jak byłem w Wawie...
A Master Mind był też reklamowany w magazynie Relax, pamiętam jak kupowałem dokładnie ten zeszyt (okolice 79 roku)
Okazuję się, że przygody z Master Mind dosłownie wciągały... się 😂 Dzięki Panowie za materiał!
Pamiętam jak raz koleżanka przyniosła Wojnę o Pierścień, byliśmy młodzi, świeżo po Władcy Petera Jacksona [chyba bylem jedyną sobą w towarzystwie, która przeczytała wszystkie książki] i próbowaliśmy w to grać. Boże, to ustawianie wojsk xD coś tam próbowaliśmy ze zmianami reguł, ale ciężko było. Z drugiej strony, jak jakiś czas później wkręciliśmy się w Warhammera, to użyliśmy tej mapy do kampanii przerabiając Młotka na Władcę Pierścieni. Tyle że z mocnym nastawieniem na scenariusz typu "what if?" dzięki czemu koleżanka mogła pograć Arweną w drużynie. Część kart i żetonów też dało rade użyć, także mam miłe wpsomnienia z zawartością gry [bo sama w sobie była strasznym zawodem].
Dzięki za przypomnienie "Detektyw" katowałem za dzieciaka ;)
Space Hulk !!!! Jestem za.
Sam posiadam magiczny miecz i wszystkie dodatki gra ciekawa ale dla właśnie młodszego odbiorcy
Poszperałem w swojej pamięci a potem w googlach i odnalazłem tytuł pierwszej gry planszowej jaką miałem, pod koniec lat 70ych...
- Leśne Przygody. z takim domkiem 3D który się rozkładał razem z planszą. Zasady trochę podobne do Chińczyka. :)
Tak, w przedszkolu w to grałem. :) www.nostalgia.pl/lesne-przygody
@@SPQRPancho - dawno nie zaglądałem na tą stronkę, a widzę że są tam nowe treści. Dzięki. :)
No i kolejny odcinek zaliczony! Super było
Dzięki. Kolejny raz i większość z tych tytułów, które omawialiście znałsm/miałem i ogrywałem. Ach co za czasy
Dzisiaj na mojej półce też stoi kilkanaście planszówek, w które gram z żoną i dziesięcioletnim synem, ale jakże one są inne od tych z dawnych lat - Smallworlds, Seasons, Ticket ride, Ingenius... ale to wszystko przecież zaczynało się tak jak Wy omawiacie. Szkoda, że wszystkie moje gry poszły w kosz lub do pieca. Jak to się stało, że Wy swoje egzemplarze zachowaliście do dziś? Przewidzieliście, że po 30 latach będziecie o nich gadać na jutubach?
Dobry odcinek - dzięki!
Jakieś 20 lat temu zastanawiałem się czy jeszcze kiedyś będę rozmawiał z ludźmi o grach na Atari? Jak widać udało się :) (Marcin)
Rysiek ma racje z tym Wiedzminem adaptacją ten nowy netflixowy to taka szmira ....i to co powiedział zmienia sie podejście do tego polskiego wydania.
Jezeli by sie blizej przyjrzec pierwszej edycji Talisman, to szata graficzna planszy jest identyczna. Karty przygod rowniez byly czarno-biale. Nie jestem pewien co do ich wygladu, aczkolwiek figurek tam rowniez nie bylo...
Chciałbym coś tu napisać (czytaj - "powymądrzać") ale nie za bardzo potrafię;) Planszówki przegrywały (nadal przegrywają) u mnie z grami video, komiksami czy książkami. Cóż, nic się nie martwcie, wrócę tu, w tym celu, przy najbliższej możliwej okazji. P.S. I tak obejrzałem oba te odcinki, kurde bele.
Gdzieś tam na horyzoncie majaczy odcinek o kosmicznych strzelankach więc się wypowiesz w komentarzach ;) (Marcin)
@@LoadingPodcast Spejs szuterki, mówisz...Ok, postaram się być delikatny ale i tak szykujcie się na #rzeź ;)
Prosimy o dedykowany odcinek o Space Hulk GW :)
Na razie mamy odcinek na stronie B o Space Hulku w którym wspominamy tą planszówkę. Co dalej to się zobaczy (Marcin)
Panowie gry, filmy to może jeszcze książki lat 80tych - zapomniany Zajdel i Bulczow, Assimov, Zelazny, Philip K Dick...
Zabrakło 2 ważnych gier Encore:
- W imieniu Ziemii
- TransSolar
W pierwszą nie grałem, ale druga była prostym pickup and deliver w klimacie SF, dość przystępnym na tamte czasy.
Wspominaliscie ją z tytułu w 1 części opowiadając, że Encore zamieszczalo zapowiedzi planowanych do wydania tytułów, które nie wiadomo, kiedy się ukażą.
Chyba nam się zapomniało dodać do odcinka :) (Marcin)
Nie zapomniało, specjalnie. :) Niestety TransSolar mnie ominął, ale chłopaków chyba również. Miał recenzje w Świecie Młodych - ba! - pojawił się nawet, w którymś Teleranku albo Dropsie/Sobótce. Ale ostatecznie nigdy nie zgrałem. :( Podobnie było z "W imieniu Ziemi". Ale spokojnie. Teraz robimy dłuższą przerwę od starych planszówek, ale kiedyś wrócimy z odcinkiem trzecim i pojawiają się brakujące tytuły.
Chińczyk będzie? :-)
Zaraz po Grzybobraniu (Marcin)
Świetnie!
Bardzo dobry odcinek. Pomysł na zrobienie odcinka dot. Space Hulk również świetny. Natomiast HeroQuest został już solidnie wyjaśniony przez niejakiego Barda z Australii. Polecam ua-cam.com/video/Cx8sl2uC46A/v-deo.html ;)
Genialny, po prostu genialny, jest ten
BardicBroadcasts.
@@SPQRPancho Jedyny w swoim rodzaju. Ale Space Hulka na kanale nie ma. Więc liczę na Was w tej kwestii. ;)
MiM podobnie jak Talisman ma wincon. Owszem można grać x godzin i robić turbo postacie, ale trzeba po prostu zebrać wymagany przedmiot i dotrzeć na środek. Jeśli się nie uda bierze się nową postać i jazda - gra wtedy trwa dużo krócej i ma feeling gier rougelike 😁 ile zdążysz uzyskać przed serią prób.
O grach planszowych i fabularnych opisywanych w Świecie Młodych - 4 części: ursusludens.blogspot.com/2019/11/gry-swiata-modych-i.html?m=1
Co to za gra o której mowa w 1:16:45 ? Nie mogę tego znaleźć nigdzie.
Panowie, zebrać się we 4, :) i zagrać w Magię po latach :P
Trzeba by mieć weekend wolnego czasu na partyjkę
Monstrum ukazało się w Razem w roku 1985:
- w pełnej wersji: Razem 35/85 (451), dział Wszystko gra
- rozszerzenie: Razem 43/85 (459), dział Wszystko gra
Władca Podziemi to rok 1984:
- część 1 - Razem 35/84 (398), dział Wszystko gra
- część 2 - Razem 37/84 (400), dział Wszystko gra
O Monstrum można znaleźć też informacje tu:
www.boardgamegeek.com/boardgame/127426/monstrum
Były dwie wersje tej gry - pierwowzór gazetowy i późniejsza wersja "woreczkowa" ;) Sama gra (wersja z Razem) robiła wrażenie ze względu na oprawę graficzną, za którą był odpowiedzialny polski rysownik komiksowy Witold Parzydło, którego można także kojarzyć choćby z komiksowego pisma "Relax"...
W uzupełnieniu do gry Grand Prix autorstwa Jana Rojewskiego i Michała Stajszczaka, omawianej w poprzednim odcinku "Loadingu..." - podobna gra pojawiła się w Razem w roku 1984. Nazywała się "Formuła 1", a światło dzienne ujrzała w numerze 31/84 (394), także w dziale Wszystko gra.
Skoro już drążycie temat planszówek wydawanych w pismach młodzieżowych, to chyba niebawem przyjdzie czas na gry ze Świata Młodych? ;)
Najpierw przyjdzie czas na papierowe RPGi bo gry ze Świata Młodych to chyba tylko Rysław zna :) (Marcin)
@@LoadingPodcast Też znam, kupowałem Świat Młodych i w nie grałem. :)
@@LoadingPodcast Jeśli najdzie Was ochota na realizację takiego tematu - polecam się pamięci w sprawie materiałów źródłowych ;)
Panie Rysław ma Pan racje co do serialu Wiedźmin. Obejrzałem jeden odcinek i nie ciągnie mnie dalej.
Master Mind - gra idealna na dzisiejsze smartfony. Nawet kształt planszy jest jak ekran typowego smartfona. Nie jest nawet potrzebna druga osoba, bo właściwie w tej grze gra jedna osoba, a druga tylko sprawdza, co jest do zaimplementowania przez 10-latka. :)
Nie sprawdzałem ale jestem pewien, że jest coś takiego zarówno w AppStore jak i GooglePlay.
Jeśli gra w klimacie obcego to warto zapoznać się z Nemesis Adama Kwapińskiego.
Jeśli gra paragrafowa to Sherlock Holmes: Detektyw doradczy wydana przez Rebel.
Co do Odkrywców Nowych Światów to niestety kopiując Voyage of BSM Pandora z czasopisma Ares, Encore nie uwzględniło erraty która pojawiła się kilka numerów później. Na szczęście istnieje moduł ONŚ do programu Vassal (takiego silnika służącego do implementacji gier planszowych), dzięki któremu da się tą grę przypomnieć na komputerze. Udało się poprawić wyłapane błędy w paragrafach oraz mechanice, wszystko ujęte w dołączonej erracie. Więcej na forum gier planszowych: www.gry-planszowe.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=48696
Gra Project Firestart na C64 to też kopia Pandory. Widać dobra inspiracja
@@LoadingPodcast Prędzej Wreck of BDM Pandora, wcześniejszej gry tego samego autora. Gry w której eksplorujemy statek w poszukiwaniu obych form zycia, prawie tak samo jak w Project Firestart. Btw istnieje "plugin", który umożliwia połączenie obu gier tj. Wreck i Voyage. boardgamegeek.com/boardgame/2376/wreck-bsm-pandora
Dzięki, świetne uzupełnienie. Trzeba wygospodarować czas i się pochylić.
Myślę, że problem z serialem "Wiedźmin" jest taki, że zbyt wiele osób oczekiwało, że otrzyma to, co we własnych głowach sobie ubzdurali o tym jak powinien wyglądać ten świat i ten bohater. I że mają być te elementy tylko właśnie takie, a nie inne. Niektórym jest po prostu ciężko zrozumieć, że ekranizacja to "interpretacja" a nie "dokładne odwzorowanie". Ale to moje 5 centów i każdy ma prawo do własnego zdania.
Do "Wiedźmina" podszedłem kompletnie bez jakichkolwiek oczekiwań i w związku z tym chyba podobał mi się bardzo i był ciekawie nakręcony i zrealizowany pod kątem technicznym.
Akurat pod kątem technicznym, to tam było sporo błędów. Od oświetlenia i koloryzacji poczynając.
To jest nie tylko technicznie średnio zrobione ale fabularnie kuleje, postaci są słabo pomyślane, dialogi zarżnięte, idee stojące za historiami pominięte, scenograficznie - paździeż i bieda. Motywacje bohaterów - upośledzone. Kraniec Świata - pocięte, zarżnięte. Granica możliwości - chyba gorsze niż polska wersja. Opowieść z dżinem - bieda budżetowa. Itd itd... Próbowali zrobić po swojemu i wyszła chujnia tak jak i Polakom. Wyszła produkcja, która jest gorsza od Xeny czy Herkulesa z lat 90...
Zgadzam się w kwestii Wiedźmina. Serial polski nie był taki zły, a Netflixowy to 5/10.
Rety, jak ja nie trawię planszówek... Strasznie denerwuje mnie liczenie tych kropek na kostce, dodawanie, odejmowanie współczynników, pamiętanie zasad. Tony czysto mechanicznych głupich rzeczy, które aż proszą się żeby je zrzucić na komputer (nawet choćby ośmiobitowy). W dzisiejszych czasach mój syn (10 lat) cały czas ciągnie mnie do grania w "Magię i Miecz" z jakimś dodatkiem. A mi się tak strasznie nie chce. Gra jest tak nudna, tak mnie ta fabuła nie wciąga. To wszystko wydaje mi się tak nieciekawe, nudne, głupie, losowe... Nie czuję w tym jakiejkolwiek strategii. Równie dobrze mógłbym rzucić kostką i tak stwierdzić kto wygrał całą grę. :)
Oczywiście mam wielki sentyment do "Bogowie Wikingów", "Labirynt Śmierci", "Detektyw", "Wojny Napoleońskie". Ale grać mi się w to nie chce. Może gdyby była na komputerze, który odciążałby mnie od przesuwanie kartoników, pamiętania dziwnych zasad, rzucania kostkami, liczenia wyników.
Gadamy o starych planszówkach w obrębie sentymentów i nostalgii. Ale dzisiaj jest gigantyczna liczba bardzo ciekawych mechanicznie i wymagających tytułów. Zupełnie inny świat i zupełnie inna liga.
Naprawde musiales LICZYC KROPKI NA KOSTCE???? Hahaha,przeciez 4 letnie dzieci to ogarniaja bez liczenia kropek.Ale jaja haha XD Nic dziwnego ze "pamietanie zasad" jest dla Ciebie progiem nie do przejscia,lepiej rzeczywiscie żebyś zostal przy grach komputerowych XD LOL
Spróbuj nowoczesnych gier, takich jak np. Descent, gdzie gra się bardziej taktycznie.
@@Deus888 Planszówka "Descent"? No może kiedyś spróbuję skoro polecasz. :) Dzięki.
Jeśli prowadzący nie potrafi wymówić gry, która recenzujecie i ma ponad 40 lat to żart.
To żart że facet strzela focha i ocenia odcinek po dwóch minutach (Marcin)
To nie foch a minimalne wymagania w stosunku do tego co oglądam. "Dedektywa" nie chce!
Wymagania wypadałoby zacząć od siebie i kulturalnie formułować uwagi. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale program jest nagrywamy z marszu bez dubli więc pojawiają różne błędy językowe. Nic na to nie poradzę (Marcin)
OK, wypadałoby się nauczyć wypowiadać wyrazy, których używa się w recenzjach a później je tworzyć. To nie pomyłka, prowadzący tak po prostu mówi całe życie :) To tak jak ktoś próbuje wytłumaczyć "poszłem" czy inne "bynajmniej" zamiast przynajmniej :) Jeśli wymagasz ode mnie kultury sami spróbujcie się na tyle przygotować żeby nie zniechęcać poziomem wypowiedzi. Wybaczcie, ale jak ktoś mówi "dedektyw" na wstępie to brzmi bardzo słabo. Bez urazy!
@@LoadingPodcast Posłuchajcie jak wypowada się Rysław w języku polskim i angielskim.Bierzcie przykład :)
wyłączyłem po "i będzie to dedektyw" Szanujmy sie Panowie...
Obraziłeś się też na duże litery na początku zdania i kropki na jego końcu?
"Szanujmy się" dotyczy obu stron, widzów też.