Oj tak, te dupogodziny w każdym korpo są straszne, zwłaszcza jeśli jest się osobą dobrze zorganizowaną i ma się w połowie dnia zrobione wszystko, co trzeba było zrobić. Dlatego cieszę się, że teraz pracuję zdalnie, bo przynajmniej jak zrobię swoją robotę to mogę obiad ugotować albo polimaty obejrzeć :)
Szkoła w obecnej formie jest niehumanitarna, łamie prawa człowieka, niszczy pasje i odbiera młodym ludziom chęć do życia, zużywając ich siły na coś, co w większości nie daje im żadnej satysfakcji ani zysku ani ich nie kształtuje na lepszych ludzi. Ale to temat oddzialny do 8-godzinnej pracy
Problem szkoły jest złożony i w mojej ocenie absolutnie nie do rozwiązania przy obecnym systemie. Składają się na niego m.in.: braki kadry, negatywna selekcja, a także sposób przekazywania wiedzy, polegający w większości przypadków (przepraszam tych Nauczycieli, którzy w odróżnieniu od uczycieli i uczyciołków, robią inaczej) polega na próbie wtloczenia jak największej ilości wiedzy podczas 45 minut przeznaczonych na dany przedmiot. Tymczasem szkoła powinna inspirować do własnego poszukiwania i odkrywania, do samodzielnego uczenia. Wtedy uczeń przeciętnie mógłby spędzać w szkole dużo mniej niż połowę obecnego czasu. Ale jest jeszcze problem skostniałego systemu, w którym wiedzę przekazuje się taka jak 100 lat temu i, nie mniej istotna sprawa ogromnego spodku poziomu szkolnictwa, które podąża za... sam nie wiem za czym? - leniwymi nawykami, oszczędnym trybem myślenia i działania, w którym nie małą rolę odgrywają obecna technologia i rozrywka na niskim poziomie . To wszystko rzeczywiście zabija pasję i zaangażowanie uczniów. I boję się, że obudzimy się nieco za późno - w głupim społeczeństwie.
@@mariuszd.9770 no fakt, tzw. 3Z sprawia że nauka nie ma absolutnie sensu, bo po co się czegoś uczyć jak tego nawet nie wykorzystasz za jakieś 2 lata, ta wiedza jest tak bezcelowa, że nawet uczniowie nie myślą o treści, tylko o ocenie. powinni zdecydowanie zmniejszyć ilość informacji praktycznie 3-krotnie, ale zwiększyć wymagania np. z 40% do 70%, dzięki czemu ta wiedza jakkolwiek zostaje zachowana. W tych czasach mamy całe archiwa wiedzy zwane internetem. powinni uczyć weryfikacji i poszukiwania informacji. A w kwestii zachęcania, to właśnie ta zredukowana ilość informacji by służyła temu, żeby uczeń sam chciał się dowiedzieć więcej jak go temat zainteresuje, nawet samo podawanie ciekawostek i robienie większej ilości zadań dla chętnych (nie obowiązkowych) by znacznie zachęcało do samokształcenia
@@mariuszd.9770 Sam jestem uczniem i jak najbardziej zgadzam się z tym, co powiedziałeś. Przeniosłem się na nauczanie domowe i pracuję dużo bardziej wydajnie niż w szkole.W tym miesiącu zaliczyłem już dwa z siedmiu przedmiotów, których się uczę. Po prostu kiedy mam ochotę pouczyć się geografii, to uczę się geografii. Dzięki temu mogę wcześniej zaliczyć przedmioty które kubię i rozwijać zainteresowania pod ich względem. I teraz od nowego roku uczę się mniej. I uczę się dużo więcej niż w normalnej szkole. Bo chcę się uczyć.
Poniedziałek -odpoczywamy po weekendzie Wtorek-przygotowujemy się do pracy Środa-pracujemy Czwartek -odpoczywamy po pracy Piątek-przygotowujemy się do weekendu
@@nieczerwony jaki przekaz, słoiku? przecież napisałeś jakieś bzdury bez sensu: "gdzie jest anglia a gdzie Polska?" i co to jest za przekaz... ty pewnie nawet nie wiesz, co komentowałeś... zaśmiecasz tylko neta
8h pracy, 8h wolnego, 8h snu, tak bo idealnie po wstaniu teleportujesz się do pracy bez śniadania, przygotowania, dojazdu, i usypiasz też idealnie w minutę :P
no wlasnie, dlatego bardziej optymalne sie wydaje podzielenie dnia na 4 czesci, 6h pracy,6h wolnego,8h snu i 4h to sa prace zwiazane z przygotowaniem sie do pracy, czyli gotowanie, sprzatanie, pranie ciuchow(rowniez roboczych), szykowanie sie oraz podroz do pracy
@@thefernwehtype w Angli jest cos takiego ze czasami czas dojazdu jest platny, jesli dojezdzasz powyzej godziny czy cos takiego, nie znaczy to ze pracujesz 6h tylko normalnie 8 ale za dojazd masz tez platne, ale bardzo rzadko sie to zdarza zeby ktos az tak daleko mial aczkolwiek mi sie raz zdarzylo i firma placila za dodatkowa godzine dojazdu. Niestety spowrotem juz nie a przeciez do domu tez wracalem godzine ;d
Jak dla mnie 4 godzinki to idealna sprawa, nigdy nie czułem się tak spokojny na myśl, że muszę wstać do pracy jak wiem, że zleci to szybciutko i potem cały dzień na resztę obowiązków, przyjemności, pasji. Coś pięknego. Dla mnie warte więcej niż druga wypłata którą bym dostawał pracując 8h
Popieram. Przez 2 miesiące pracowałem 4 godziny dziennie i o 11 wychodziłem z zakładu a każdy się patrzył a mnie z zazdrością. Miałem tyle energii na resztę dnia ,że nie wiedziałem co mam z nim robić. a jak pracuję już na pełny wymiar to nie mam czasu na nic i jestem zmęczony, nic mi się nawet nie chce. Przekłada się to na rozwój, dietę, zdrowie, psychikę i pewnie wiele wiele innych rzeczy.
Niestety kultura pracy w Polsce pozostawia dużo do życzenia. 15 minut przerwy na 8 godzin to śmiech na sali. Przez covid w marcu pracowałam po 6 h i było super, praca była wykonana jak trzeba, czas na samorozwój, rodzinę. Rewelacja ☺️
Po prostu 8 godzin ciągle nie uwzględnia wzrostu efektywności. Jeżeli mamy excela to już nie trzeba sumować wszystkich kolumn, tylko naciska się dwa klawisze i suma sama wyskakuje. Każdą taką czynności można w dniu pracy pomnożyć razy kilkaset. Stąd nasza efektywność wzrosła i rzeczywistość 6 a nawet 4 godziny wystarczają, a i tak robimy więcej niż nasi rodzice w tydzień robili. Dlatego też świat rozwija się w tempie logarytmicznym, a nie liniowo, bo nie zmniejszamy ilości wykonanej pracy w nawiązaniu do wzrostu jej efektywności. Nie jest głupim wcale odpuszczenie człowiekowi trochę, skoro mamy ogromne korzyści, zresztą tak jak mówisz - w 6 godzin wydajnej pracy robisz wszystko co było w 8 godzin w biurze i odpadają jeszcze meczące dojazdy. Wszyscy korzystają, po co się upierać przy orce.
Kasia Kasia, czy gdybyś mogła zmienić pracę i być wynagradzania nie za czas, lecz efektywność i mogła pracowac 15h tygodniowo to rozpoczęła byś współpracę przy wsparciu i narzędzi pracy j wystartowała że swoim biznesem?
U mnie w branży eventowej mieliśmy takie powiedzenie - 72 godziny normalnie, a potem trzeba się napić kawy. Generalnie sezon od maja do października w erze przedcovidowej pracowałem po 48 godzin longiem bez spania każdy weekend i dodatkowo w tygodniu kilka dni po 16-24 godziny w danej dobie. Miesięcznie wypracowywałem 400 godzin. Na szczęście dorosłem mentalnie i rzuciłem tą chorą robotę w piździec.
@@TheOnlyNee nie do końca, jeśli wydajność pracownika będzie taka sama lub lepsza :) trzeba pamietac, ze te zaoszczędzone 2 godziny pracownik wykorzysta na czas z rodzina, wypoczynek czy jakiś sport. Dotleni mózg, się zrelaksuje i będzie lepiej pracował
Pracowałam 8 godzin po czym dostałam podwyżkę i w tym samym momencie zmniejszyłam etat do 6 godzin. Mając porównanie, stwierdzam, że 6 godzin jest idealne. Od tamtego momentu jest to mój priorytet zawodowy. Polecam każdemu, bo najlepsze co możemy kupić to czas dla siebie i najbliższych.
Rozumiem, że po skróceniu czasu pracy i podwyżce zarabiasz podobnie jak przed podwyżką? Też o tym myślę… Jestem managerem i jestem zmęczona. Tylko nie chcę zarabiać tyle, co przedtem. Ale może jednak warto??
Nawet 150... niestety jestem jego ofiarą i mam obecnie obawy że skończę jako zwykly robol z najniższą krajową. Mam ledwo 18 lat a jestem zmęczony życiem i bez nadziei
Też byłem wymęczony szkoła i życiem z tego powodu. Ale znalazłem nie najgorszą pracę. Co prawda 8h ale można się dogadać, nie ma pośpiechu, co nie zrobi się dziś to zrobi się jutro. Do pracy nie chodzę z depresyjnymi myślami a uśmiechem na twarzy. Warto dokształcić się lub przenieść się do miejsca gdzie taka praca jest możliwa.
Widzę bardzo pozytywny odbiór w komentarzach i poparcie dla skrócenia czasu pracy, co trochę mnie boli, ponieważ jakieś 2 lata temu, kiedy ludzie zbierali w całej Polsce podpisy pod projektem ustawy skracającej czas pracy, większość ludzi pomysł krytykowała lub wyśmiewała. Nie udało się zebrać potrzebnych 100 tysięcy podpisów żeby projekt trafił do sejmu. Zbierający podpisy byli wyzywani od leni. Dla jasności, w projekcie skracano tygodniowy czas pracy z 40 godzin do 35, co jest równoznaczne z 7-godzinnym dniem pracy. To nadal więcej, niż powinniśmy pracować i niż pracują w wielu innych krajach.
Obecnie pracuje dla organizacji pozarządowej , która zajmuje się ochroną środowiska. Nie dość, że staramy się walczyć z wyzyskiem młodych osób pracujących sezonowo to dzień pracy trwa 6h a zarobki mimo to są bardzo dobre. Po tym filmiku naprawdę zaczęłam to doceniać, dziękuję!
Czy gdybym Wam powiedziała, że możecie pracować tyle ile chcecie, czy podjelibyscie się zadania przy pomocy mojego wsparcia k narzędzi rozpocząć współpracę? Dlaczego nie zmienić pracy/zamienicie pracy i zaczniecie spełniać swoje marzenia i cele? To naprawdę nie jest trudne
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
Radziu, Twoje rady w mojej pracy mogę o kant dołu pleców trzasnąć. To nie ja organizuję sobie czas i natężenie pracy tylko moi klienci. Pracuję na bardzo obleganej infolinii i praktycznie 7 h ciągle prowadzę jedną rozmowę za drugą nie wspominając o kłótniach, nie mając nawet szans porządnie odsapnąć między każdą z nich. Przerwy między połączeniami są po 10 sekund. Zróbcie coś w 10 sekund. O tyle dobrze, że mam rozbitą na 4 części godzinną przerwę co daje łącznie 8 h w piekle. Na szczęście z tą pracą żegnam się w grudniu. Na nieszczęście pandemio pewnie przedłuży bezrobocie. Jakiś czas temu pracowałam też w odzieżowym i rady o sensownych rozkładaniu zajęć też mogłam trzasnąć. Musiałam ciągle być w ruchu, układać to co już ułożone bo kierowniczki nie potrafiły zrozumieć, że można wszystko zrobić szybciej i mieć potem luz. Trzeba było ciągle być na trybie turbo nawet gdy nie było po co.
Rozumiem Cię co do odzieżowego, ja teraz pracuje w markecie spożywczym i nie ważne że jest już zrobione, robisz dalej COKOLWIEK bo szefostwu zależy na ROBIENIU a nie ZROBIENIU. Dla mnie jako osoby bardzo zadaniowej jest to okropnie frustrujące
@@ilikebeauty3831 Ta bezsensowna reguła chyba każdej pracy, "jak już zrobiłeś swoje to rób coś dalej, bo musisz być w ruchu, płacimy ci za pracę a nie stanie w miejscu" ale uj tam, że zrobiłeś już swoje bo jesteś po prostu produktywny i szybki. Zbuduj wieżę z klocków lego w 4 godziny, później ją wyburz i zbuduj jeszcze raz bo czas pracy to 8 godzin nie będziesz siedział 4 godziny nic nic robiąc mimo, że swoje zadanie na dziś już wykonałeś. Logika. W dzisiejszych czasach lepszym rozwiązaniem było by wprowadzenie pracy na akord a nie na godziny. Plus prace w których potrzeba jest pracy 8 czy 12 godzin bo sklep czy coś jest czynne tyle godzin, to po prostu lepiej dla ludzi bezrobotnych jeśli wprowadziliby 6 godzin pracy, bo zamiast jednej osoby, dwie dostały by pracę.
Pracowałam w podobnym call center przez 1,5 roku i był to koszmar. Nabawiłam się załamania nerwowego i ataków paniki na mysl o pójściu do pracy. Nigdy więcej
@@Gronek31 Praca na akord nie jest lepsza, służy wyzyskowi. Akord masz na produkcji oraz np. sortowniach. Wiesz, jaki to ma skutek? Systematyczne podnoszenie norm czy jak np. w Amazonie, że stały odsetek liczbowo "najmniej wydajnych" w kwartale jest wywalany. Najbardziej sprawiedliwa praca jest po prostu zadaniowa.
Ja pracuję zazwyczaj po 5 h dziennie, bo jako szefowa samej siebie tyle sobie ustaliłam. Robotę wykonuję szybko i zwinnie, a potem obiadek i czas na przyjemności do końca dnia. Czasami robota mnie tak wciągnie (przymus skończenia zadania, bo nie mogę się doczekać efektu), że zdarza się 10-12h na dzień, ale długo bym tak nie pociągnęła, bo kończy się migrenowym bólem głowy na 2 dzień, że nie jestem w stanie nic zrobić, więc wychodzi na to samo :D A, i dla mnie robota musi mieć sens, to jest najważniejsze. Musi dawać satysfakcję, poczucie skuteczności. Nie wyobrażam sobie iść na 8 do pracy, robić robotę na rzecz kogoś, o 16 ją kończyć, 1h na dojazd, 2 h na ugotowanie i zjedzenie obiadu (lubię gotować zdrowo, co zajmuje czas). Po czym jest już 19, a o 22 trzeba się kłaść spać, by jutro cykl się powtórzył. Gdyby tak było, pewnie miałabym depresję. Są ludzie odporni na coś takiego i ich podziwiam, ale z tym, co odwala mój organizm wytrzymałabym tak chyba z miesiąc
@Randki ZNAMCIE Nie wiem czy śmieszniejsze jest to co tutaj promujesz, czy to, że wklejasz takie reklamy w takich losowych miejscach i jeszcze odpowiadając komuś na komentarz xD
To samo, mam firmę i robię na budowie, czasami dojazd trwa tyle że jakbym robił 8h to nie mam ponad 10h z życia, podziękuje i współczuję tym co robią po ponad 8 godzin i udają że im to pasuje.
@@SuiSideex ja robie 10-11.5h dziennie na budowie + dojazd czyli w godzinach 6-19:30 nie ma mnie w domu i nie narzekam na taki układ , miesięcznie spokojnie robię 200-220h
@@bentley7835 Pozazdrościć życia, ale kto co lubi, i tak jestem zdania że nie powinno się zmuszać ludzi do pracy dłuższej niż 6h, nie powinniśmy być niewolnikami, ale jak ktoś lubi sobie pracować więcej to czemu nie, ich wybór.
Ja pracuje trochę dłużej ale z przerwami. Prowadzę małe biuro projektowe (budownictwo). Moi pracownicy mają 7.5h dniowka, te 30min wliczone na przerwę. Nie ganiam. Jak chcesz skończyć wcześniej to no problemo, jak chcesz przyjść do oracy później też. Jak skończą określone zadanie na dzień np godzinę wcześniej, to idź do domu. Fajnie że spiąłeś dupke i ogarnales to wcześniej, teraz masz w nagrodę trochę wolnego czasu. W piątki kończymy najczęściej o 2, chyba że projekt nas goni. Jednocześnie też oczekuje, że jak kilka razy w roku (zdarza się dosłownie kilka razy w roku) musisz zostać 2h dłużej by coś skończyć, to nie przybiegniesz do mnie z nadgodzinami. Wydaje mi się to uczciwe. System zadaniowy, nie godzinny. Rozumiem, że wielkie fabryki zatrudniające tysiące ludzi nie będą miały takiego systemu. U mnie praca jest niepowtarzalna i wymaga MYŚLENIA. Pracownicy fizyczni z powtarzalnym schematem pracy to inna bajka.
Moja pierwsza praca, w której byłem rok, była w wymiarze 6 godzin dziennie. Teraz gdy pracuję po 8 godzin widzę jak mało jest to produktywne. W większości przypadków rzeczy do zrobienia da się załatwić od sześciu godzin w dół. Słabo mi się robi na myśl o ludziach pracujących po 10 czy 12 godzin.
To ma sens tylko w pracach zadaniowych. Jest wiele zawodów, które wymagają obecności przez X czasu i nie skróci im się pracy. A nawet jeśli to pracodawca zapłaci 3/4 pensji.
*Wszyscy: 8 godzin ciężkiej pracy codziennie* *Tymczasem ja: Wchodzę na lekcje mówię jestem i idę spać* Ps nie patrz na mój avatar, bo jak się spojrzysz to będziesz pracował 12 h dziennie
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
@@mikibodi7024 Niby tak ale 5.30 godz to same lekcje i trzeba doliczyć to że wiele osób w tym ja uczy się na przerwach czyli jest jeszcze więcej pracy i stresu. Jeśli jak ja jeździ się do szkoły muzycznej (ok. 2.5 godziny dziennie) to wychodzi 8.30 godz
Trzeba też dodać zadania domowe i naukę do sprawdzianów, które (jakby nie było) musimy zrobić w naszym czasie wolnym... W 7,8 (ja byłam pierwszym rocznikiem - tym doświadczalnym) i ilość lekcji i materiału była okropna (w tym zadawansgo do domu) . W liceum jest trochę lepiej, czasem po lekcjach nie mam nic (albo olewam) ale i tak zdarzają się dni że siedzę nad lekcjami z 10h :/
Nareszcie ktoś zrobił o tym filmiki, bo jak mówię o tym znajomym albo rodzinie to słyszę tylko jeden tekst"tak najlepiej to weź się zwolnij i w ogóle nie pracuj leniu śmierdzący i żyj na garnuszku rodziców" :/ Tak pewnie to najlepiej żyć tylko po to aby pracować, jeść i spać, super życie. Ja osobiście analizując dobę doszedłem do wniosku, że 6 godzin pracy jest maximum ile powinno być. Ktoś kiedyś zamiast dzielić dobę na 3 to mógł podzielić na 4. Ja to spróbuje może opisać na przykładzie swoje pracy. Pracuje jako operator wózka widłowego+trochę pracy fizycznej, trochę się trzeba naskakać, czasem coś podźwigać. Mam w pracy 2 zmiany akurat oddział w mojej miejscowości. Robię w sumie tylko 2 zmianę bo tak się dogadałem. Przychodząc do pracy na 15 do 23 tak naprawdę pracuje na pełnych obrotach tylko 5 godzin. Na magazynie zaczyna się coś dziać dopiero od 16 a później to jest już walka z czasem bo samochody mają wyloty zaplanowane na daną godzinę, więc jest to czas na pełnych obrotach. Mimo, ze można by sobie jakoś to rozłożyć na te 8 godzin żeby było na spokojnie, no to się po prostu nie da bo tak jest skonstruowany system logistyki. Po 21 mogę iść dopiero na przerwę gdzie i tak za 2 godziny wychodzę już do domu i znowu będę mógł zjeść kolację. O przerwie, więc w połowie pracy czyli po 4 godzinach nawet nie ma szans. Heh śmiać mi się chce z kierownictwa"przerwę to możecie robić przed 17 bo później to już trzeba ładować" tylko ja nie będę jadł 2 godziny po tym jak już jadłem bo to nie ma sensu a nawet gdybym zjadł jeszcze wcześniej w domu a później w pracy to zaś od 16 do 23 mam 7 godzin bez jedzenia. To jest też problem, że przerwę masz narzuconą czasem przez pracodawcę i to jeszcze w takich godzinach jak im pasuje a nie tobie. A w ogóle biorąc pod lupę 8 godzin pracy to tak naprawdę mamy 10 godzin, które tracimy przez pracę bo w zależności ile kto ma kilometrów do pracy i jeszcze czym dojeżdża do tej pracy musi na sam dojazd tracić czas. W moim przypadku akurat jest to "tylko" 15 kilometrów i mam samochód, więc jadąc średnio z przepisami ruchu drogowego :D dojazd zajmuje mi 15 minut. Przed wyjściem z pracy biorę szybki prysznic, ubieram się już w ciuchy robocze bo po co mam tracić czas na to aby ubrać się w ciuchy wyjściowe na miasto do ludzi, które i tak za moment zdejmę a później po pracy założył bym czyste ciuchy na 20 minut na brudne spocone ciało nie ma to sensu. Przed pracą jeszcze trzeba coś zjeść więc w zależności od tego czy wolałem pospać dłużej i zjeść coś na szybko czy jednak poświęcić więcej czasu na obiad. Plus żeby zaoszczędzić czas na szykowaniu, zmywaniu ja od razu jak robię jedzenie to na 3 porcję, śniadanie, obiad, kolacja :) Liczmy więc, że średnio tracimy 1 godzinę przed pracą i godzinę po pracy bo po pracy też trzeba dojechać do domu, umyć się, zjeść też zapewne wile osób ma system 8 godzin pracy plus niepłatne nad minuty :D "no bo wiesz jeszcze tylko to zrób i możesz iść do domu" bo taką pracę też kiedyś sam miałem. Niestety nikt nam za te 2 godziny czy nawet za sam dojazd do pracy nie płaci. Ktoś powie "ale to jest twój czas wolny przecież, prysznic, przygotowanie posiłku i jedzenie" no okey to jeszcze można sobie darować ale co właśnie z tym dojazdem do pracy. Bo samo 15 minut w moim przypadku to tak naprawdę 40 minut na dzień. W pracy wypadało by być chociaż 5 minut przed rozpoczęciem czasu pracy i po pracy za nim wyjdziesz, skończysz to 5 minut po czasie pracy. Tygodniowo to nam ucieka około 3 godzin 20 minut. A w poprzedniej pracy mając na 8, miałem nawet takiego pracodawce co mi miał czelność powiedzieć o 7:50, że czemu ja się do pracy spóźniam :/ mimo że już przebrany i gotowy przychodziłem. Podsumowując 6 godzin pracy to i tak będzie dalej 8 godzin straconego czasu ale już nie 10 godzin. 8 godzin snu też jest według mnie mitem. Bo zależy tak naprawdę od tego kto jaką pracę wykonuje to tyle potrzebuje snu do pełnej regeneracji. Ja sam wiem jak to jest, poniedziałek, wtorek jeszcze okey ale im dalej w ciągu tygodnia tym bardziej zmęczony jest organizm, w piątek to już potrafię iść spać i wstać w sobotę po 12 godzinach bo muszę odespać ostatnie 5 dni. W ciągu tygodnia tracimy czas jeszcze na różne prace, obowiązki domowe. W weekend najczęściej całą sobotę traci się na sprzątanie, zakupy i za nim się obejrzymy to już jest wieczór i nasz dzień wolny, dzień odpoczynku i czasu na nasze hobby mija. A niedziela to już okres stresu na samą myśl o tym, że jutro reset i od nowa robota nas czeka. Tyle z odpoczynku. Pieniądze to jedno ale jak mamy przez 45 lat harować i popaść w taką monotonię, że jak przychodzi urlop 10 dniowy to ja nie wiem co z sobą zrobić bo nagle mam tyle pomysłów na rzeczy do zrobienia, że nie wiem czy mi czasu starczy. Tak jak kiedyś ludzie nie mieli komputerów, konsoli, TV i filmów czy seriali to tak teraz w wolnym czasie mają mnóstwo rzeczy do roboty. Czas na hobby: jazda na rowerze, siłownia, basen i inne sporty. Przeróżne miejsca i sprzęty do rozrywki grupowej: kręgle, piłkarzyki, rzutki, paintball, lasergun, wesoła miasteczka. Zwiedzanie różnych zakątków świata. Jest teraz masa rzeczy do robienia w czasie wolnym ale co nam po tych pieniądzach jak nie mamy kiedy ich wykorzystać. Naprawdę ja sam wiem po sobie, że po za jedzeniem, rachunkami za wodę, prąd, kosztami związanymi z samochodem nie wydaje prawie na nic innego bo nie mam kiedy i na co. Ja akurat jestem introwertykiem i bardziej pieniądze wydaje na elektronikę. Nowy lepszy PC, nowa konsola, nowy TV abym miał na czym grać oglądać filmy, seriale tak lubię spędzać swój czas. Tylko kiedy to robić jak mam mało czasu, żeby sobie na spokojnie siąść i pograć. Lubię też pojeździć na rowerze wiosną/latem ale do tego pozostaje mi tylko weekend albo urlop bo w ciągu tygodnia to nie mam czasu i siły, żeby sobie wycieczki rowerowe robić. Jak słyszę ludzi, którzy mówią, że "a za 6 godzin pracy to ci mniej pieniędzy dadzą" no to super jak ty potrzebujesz, więcej bo zapewne zbierasz na Lamborghini :P to bierz 2 zmiany i haruj 12 godzin, kurde będziesz miał kasy jak lodu a tym Lamborghini to będziesz w niedziele do kościoła jechał pewnie. A jeszcze ta bezsensowna reguła chyba każdej pracy, "jak już zrobiłeś swoje to rób coś dalej, bo musisz być w ruchu, płacimy ci za pracę a nie stanie w miejscu" ale uj tam, że zrobiłeś już swoje bo jesteś po prostu produktywny i szybki. Zbuduj wieżę z klocków lego w 4 godziny, później ją wyburz i zbuduj jeszcze raz bo czas pracy to 8 godzin nie będziesz siedział 4 godziny nic nic robiąc mimo, że swoje zadanie na dziś już wykonałeś. Logika. W dzisiejszych czasach lepszym rozwiązaniem było by wprowadzenie pracy na akord a nie na godziny. Plus prace w których potrzeba jest pracy 8 czy 12 godzin bo sklep czy coś jest czynne tyle godzin, to po prostu lepiej dla ludzi bezrobotnych jeśli wprowadziliby 6 godzin pracy, bo zamiast jednej osoby, dwie dostały by pracę. W sklepie otwartym 12 godzin jedna by przyszła na 8 do 14 a druga na 14 do 20 proste. Ewentualną opcją pozostając przy 40 godzinach pracy w tygodniu jest wprowadzenie 4 dni pracy po 10 godzin. Bo i tak już tracimy czas w te dni, nie zaplanujemy sobie raczej więcej do zrobienia po pracy więc 8 godzin a 10 nie zrobi nam różnicy aż takiej jak oddanie nam całego jednego dnia wolnego, gdzie już nie musimy martwić się o wstanie wcześniej i szykowanie się do pracy a co więcej zaoszczędzimy również na paliwie jak ktoś jeździ autem. 4 dni pracy i 3 dni wolnego.
5-6 h to ideał. Widzę to w czasie nauki zdalnej. Gdy w szkole spędzałam czasami nawet 9-10 h to byłam bardziej zmęczona i mniej wydajna. Teraz gdy po tych paru godzinach kończę zajęcia, mam czas na robienie tylu zadań ponad jak nigdy. W normalnym trybie jest bardzo trudno przygotować się do matury itd.
Czterogodzinnny czas pracy brzmi jak marzenie już od dawna wiedziałem i czułem na sobie że 8 godzin to za dużo, ale jak mówiłem to znajomym to oni że tak być musi i żebym nie narzekał
Nie jestem osobą która jest w stanie się wypowiadać na temat długości godzin pracy, moja jedyna styczność to sezonówki kiedy pracowałem mniej więcej od 6 do 14 godzin dziennie(niezła jazda), ale jeśli chodzi o edukację, to system jest zdecydowanie przestarzały. Lekcja powinna trwać tyle czasu, żeby nauczyciel mógł zrealizować plan i odpowiedzieć na pytania uczniów. Klasy powinny być mniej liczne(ciężko się skupić w szmerze 34 osobowej klasy). Przerwy powinny być dłuższe, 10 minut ledwo starcza na zjedzenie kanapki. Dodam że przerwy powinny być spędzane aktywnie, dla dotlenienia mózgu i poprawienia krążenia krwi i ulżenia układowi kostnemu. Siedzenie przez długi czas jest katorgą dla ciała. Zima zbliża się do nas bardzo szybko i wiem że nie mamy wpływu na to ile czasu trwa dzień, ale chodzenie do szkoły w takim standardowym wymiarze Plus relokacja między szkołą a domem powoduje że jadąc do szkoły i wracając jest po prostu ciemno, co ma bardzo negatywny wpływ na życie społeczne itp. Generalnie... zmiany są super, szkoda że są takie rzadkie.
Długość lekcji nie może być zmieniona na "tyle ile trzeba" z kilku względów. 1. Logistyka. Szkoły nie są z gumy, następuje rotacja sal. Do tego nauczyciele nie są przypisani wyłącznie do jednej klasy. Więc inna klasa, która skończy wcześniej, ma czekać na inną? 2. Uczeń uczniowi nie równy, a nauczyciel nauczycielowi. Co jednej grupie wytłumaczysz w 40 minut, drugiej zajmie 55, a trzeciej 37. Tak samo rzecz ma się z nauczycielami, jeden przekazuje wiedzę sprawniej, drugi o wiele mniej sprawnie. 3. Dłuższe przerwy? Okej, śniadaniowa może trwać 15 minut, pozostałe to jedynie na podmianę sali i nauczyciela. Każdy wypatruje ostatniego dzwonka danego dnia, nie chce gnić w szkole dłużej. Zwłaszcza, że na korytarzach to wściekła dzicz lata, ogólny chaos i hałas. Toalety zawsze tak obstawione, że nie było sensu nawet wchodzić w przerwie za potrzebą (może coś się zmieniło w temacie, ale wątpię). Jeśli nie gadałem ze znajomymi, a była możliwość, to zabijałem czas czytaniem książek (wkurzając polonistę gdy mnie widział, bo to nigdy nie były lektury). Jednak jazda zaczęła się od studiów. Okienka, to był dramat. Czekasz ponad 3h na jakiś mało istotny wykład, na którym musisz być obecny. Wiesz, że do domu się nie opłaca jechać, nie ma zbytnich warunków do nauki. Generalnie marnujesz czas i czujesz się z tym źle. Więc uważam, że długie przerwy w szkole byłyby raczej demotywujące. No chyba, że dla jakichś grupek, gdzie w sumie lekcje nie mają sensu, bo tym są działania na przerwach.
Słucham i oglądam. Jak zawsze dowcipne i bardzo ciekawe rozważania. Dzisiejszy dzień pracy skrócony o długość tego odcinka, będę spóźniony. Cóż począć Panie Radku, warto było zostać przy odbiorniku :)
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
W tym pięciogodzinnym dniu pracy stawka za godzinę byłaby odpowiednio wyższa, bo i jakość i wydajność naszej pracy byłaby większa. Tak sobie to wyobrażam.
Załóżmy że lekcje trwają 8h od 8-16 Wstaje 7 żeby zdążyć dojechać i wgl Jak wracam jestem o 17 Lekcje i nauka na kolejny dzień 19 Wychodzi 12h, Coś poszło nie tak
Haha, 8 godzin tylko, że jest wiele miejsc gdzie chcą 12 godzin pracy, oczywiście 8 + nadgodzin, jak powiedziałem na rozmowie, że chce 8 godzin to mnie wyśmiali. Prawo 8 godzin w wielu miejscach jest fikcją.
Dobrze się oglądało taki odcinek po 10 godzinach prowadzenia tramwaju od 3.50 :) obejrzałem go, wracając blisko godzinę do domu... innym tramwajem, już jako pasażer ;)
@@fredericam.-b.260 Albo komentarze "no już nie narzekajcie na szkołę i zmęczenie, kiedyś było tak samo i nikt nie narzekał/w dorosłym życiu jest tak samo i też będziesz narzekać?" - brak chęci zmiany na lepsze. Kiedy mentalność ludzi się zmieni?
Teraz mamy na produkcji mniej zleceń, mógłbym je wyrobić w 3h , to trzeba rozłożyć na 8h. Dlatego wydłużamy sobie przerwy, oglądamy filmy, Internety, gramy w dsj2 etc -_-
W Holandii pracowałem 7godzin, dwie przerwy 15 min i jedna 30 min nie wliczajace sie w czas pracy. Niby godzina w plecy ale taki system w porownaniu do polskiego bardzo mi odpowiadał :D
z tymi przerwami to akurat nie do końca prawda, że powyżej 15 minut nie bedzie się wliczać do czasu pracy. obecnie wielu pracodawców oferuje w tej chwili nawet godzine płatnej przerwy (najczęściej korpo)
Od 16.11.20 pracuję 5 dni, jeden dzień wolnego później 7 jeden dzień wolnego i 11. Ta jedenasta to 6 pierwszych zmian i 5 nocek. Inna gruba ma np 6 nocek niedziela wolna ale to się z nocki schodzi i w poniedziałek na rano na 5 dni. A co najlepsze nie którzy dojeżdżają do pracy 1,30h i pracują 8h Pozdrawiam Zalando
Pracuję po 12h dziennie przez 3 dni w tygodniu. 2 dni studiuję i 2 dni udzielam się jako wolontariusz w schronisku. Działam tak ponad rok. Kocham swoją pracę i jak mam dzień wolny to przychodzę żeby uczyć się nowych rzeczy. Wieczorami odpisuję pacjentom, pomimo że totalnie nie muszę. Myślę że to kwestia miłości do tego co się robi. Jak mam mega ciekawy przypadek to potrafię nad nim pracować przez 3h bez przerwy i mija mi jak 5 minut.
Obecnie pracuje w firmie w której jest 6h wymiar pracy , jest to bardzo korzystne i niej męczące . Szkoda że pod tym względem nie widziałem konkurencji
Dobrze, że wspomniałeś o tej służbie zdrowia na początku. Gdyby oni pracowali po 6 godzin dziennie to by to wszystko już całkiem się posypało. Niestety. Mój mąż robi od 7 do 19 w onkologicznym. A jak trzeba to zostaje dłużej. Bywa, że robią tak długo, że wracają w środku nocy. Całkiem lubi tą pracę :) No i wiadomo, że ma dni wolne przy takim systemie pracy.
Ja jak robiłem w call center to robiłem właśnie 6h.. Ale niestety czułem się gorzej niż po 8h pracy na produkcji... Np ból głowy, mega zmęczenie.. Aktualnie robię 8h w pracy którą kocham i mam także kontakt z drugim człowiekiem :) Wracając system 6h to dobra sprawa i powinna być normą w całej Polsce oraz w Unii Europejskiej :)
Tak w sumie to te wykłady Radka są jak dobre rozprawki a nawet lepsze ponieważ człowiek z natury to stworzenie leniwe i nie chciało by mu się czytać tony tekstu, ani słuchać jak ktoś czyta. Powinieneś według mnie zrobić też filmik o tym jak cukier wpływa na organizm albo czy pociąg można nazwać pojazdem przyszłości? itp. :)
A co do godzin pracy to nie do się tego określić ponieważ każdy ma inny organizm ale według mnie najlepiej np. powinno być 4h ale 2 zmiany czyli idzie sie do pracy od 6:00 do 10:00 potem jest czas na rzeczy które normalnie byśmy robili po pracy i 2 zmiana od 14:00 do 18:00 to nadal by było 8h pracy ale taki wariant byłby troszkę lepszy pod względem przerwy (nie było by jej, ale za to można by cieszyć się dwa razy w jednym dniu z tego że to już koniec roboty)
Ja pracuję tylko w wakacje. Praca po 8 h dobija mnie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, jak wszystkie te osoby pracujące w danym zakładzie na stałe, wytrzymują to. Zazwyczaj planuję pracować 2 miesiące, ale po 0,5 miesiąca jestem już psychicznie wykończona i wytrzymuję ledwo do 1,5 miesiąca i składam wypowiedzenie. Strasznie się boję pójścia do pracy na pełen etat po zakończeniu studiów, bo wiem, że nie dam sobie rady. I nie jest to motywowanie lenistwem, tylko świadomością spędzania tak dużo czasu na pracy, która nic nie wnosi do mojego życia, nie rozwija mnie jako człowieka, która zabiera mi czas, który bym mogła przeznaczyć na np hobby itp.
Bo ludzie nie potrzebują pracy tylko żyć! To ci którzy nami rządzą i robią na nas kasę i pozyskują wszelkiej masy zasoby dzięki nam utrzymują taki zjebany "porządek świata". No proszę powiedzcie mi, czy widzieliście kiedyś aby gołębie płaciły podatek od latania, albo za to że MUSZĄ znalesc żywność aby żyć ? A ludzie co ? Wgl ten kto wymyślił sprywatyzowanie ziemi(gruntów ) oraz ich tzw posiadanie na własność powinien być zbanowany ze świata łącznie ze wszystkimi którzy temu procederowi przestępczemu przyklaskuja i go chronią. Co to ma byc żeby za ziemię płacić, ziemia nie należy do nikogo, to co żeby żyć muszę się godzić na dobrowolną niewolę pod postacią pracy, podatków, narzucaneg9 prawa, standardów zachowań itd. Tracąc najlepsze lata swojego życia na tzw. Prace , za którą MOZE kiedyś będzie mnie stać żeby kupić kawałek ziemi(A najlepiej wziac kredyt oł jeee). I ktoś powie " wcale cie nikt nie zmusza do pracy", no spoko to czemu zmusza mnie do wypruwania sobie żył żeby móc żyć i mieć ten "swoj kawałek podłogi"? Jeśli ja chce uprawiać ziemię, z niej żyć itd ? To i tak przyjdzie jedna kurwa A do druga i zmuszać będzie l, a to podatek, a to zezwolenia, a to homologacja, a to legalizacja. Nosz kurwa ten świat jest tak pojebany, a ludzie żyją od dupy strony, zygzakiem wszystko robiąc i myśląc.
Ja pracuję 7.5h dziennie. Najlepsze dla mnie byloby 4 albo 6 jeśli jest możliwość no 2h przerwy w środku. No żeby zrobić jakiś trening, pójść na spacer, wziąć prysznic i coś zjeść albo ogarnąć coś innego, jak obiad. A potem po pracy już tylko czas na odpoczynek 😁
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
Radku! Do tej pory wszystkie odcinki Polimatów przesłuchiwałem na Spotify. W związku z tym, dopiero tym razem mam okazję podzielić się swoimi przemyśleniami. Według mnie, żaden sztywno określony czas trwania dnia roboczego nie zdałby egzaminu. Dobrym rozwiązaniem byłoby określenie widełek, przykładowo od 4h do 8h i rozliczanie nie na podstawie czasu pracy, a na podstawie zrealizowanych zadań. Moim maksymalnym czasem podwyższonej produktywności są 4 godziny. Pozostały czas spędzam na porządkowaniu stanowiska pracy, odpisywaniu na maile i wspieraniu członków mojego zespołu. Zdarzają się jednak takie dni, podczas których potencjał zostaje szybko wyczerpany, a przekładanie papierów z dolnej szuflady do górnej przestaje mieć sens. Dobrze by było móc iść wówczas do domu, aby nie plątać się innym pod nogami, mając jednocześnie z tyłu głowy, że zrobiło się swoje.
Idealny dzień roboczy powinien dla mnie trwać 5-6 godzin z dwiema przerwami na śniadanie i obiad. Przez krótki moment w moim życiu tak właśnie pracowałem. Miałem wtedy czas właściwie na wszystko uwzględniając nie tylko rozwój i drugą połówkę ale i hobby, zainteresowania czy po prostu od czasu do czasu nudzenie się. Miałem wtedy dużą motywację do pracy, byłem z niej zadowolony. Wychodząc z niej w głowie miałem "odjebałem dziś dobrą robotę."
@@Ramzinho88 Jesus xD No akurat pracowałam fizycznie w hipermarkecie, ale co to ma do rzeczy? Po 6 h nauki bywam bardziej zmęczona niż po 6 h pracy polegającej na przewalaniu kartonów i jeżdżeniu wózkiem po sklepie. Mam wrażenie, że boomerzy myślą, że klepanie w klawiaturkę to jakaś forma relaksu...
@@magdalena00007 zależy co masz na myśli "klepanie w klawiaturę", to może być także granie ;) Poza tym zgadzam się, że praca głowa też może być męcząca. Pozdro :D
Jestem wdzięczny za propozycje,ale osobiście nie przywiązuje uwagi to takich rzeczy. Jeśli zrozumiałeś co napisałem wyżej,to wystarczy. W dzisiejszych czasach w dobie tak intensywnego napływu informacji ledwie zdążyłem to napisać 🙃
@@Krakartur głupio tłumaczysz swoje elementarne braki w ortografii, to poziom niższych klas szkoły podstawowej; pisz polsku, nawet przecinek może zmienić sens zdania.
Co złego w niższej klasie?! Ja właśnie jestem tylko po podstawówce i tego się nie wstydzę. Nawet więcej jestem dumny z siebie, że nie zniszczyli mi umysłu. Zdobyłem sobie własne wykształcenie,przez sport,medytacje i rozwinięcie zainteresować,to do czego jestem stworzony. Jednak masz rację,przecinki mają znaczenie bardzo często. No to prepraszam i postaram się pamiętać No i przepraszam,żem ,,gorszego sortu,, 🤣🤣🤣
Partia Razem ma w programie ustawowe skrócenie czasu pracy. Akurat do 7 godzin, Lewica w sejmie miała składać ustawę w tej sprawie, ale nie słyszałam jeszcze, żeby to zrobiła. Sorry, że wjechałam z polityką i być może popusułam tym komuś dzień. Anyway, to zagadnienie jest bardzo ciekawe i dziękuję Ci Radku za ten film.
A ja lubię to co robię i pracuje dużo. Bo lubię. Nie powiem, że mnie to nie męczy. Pracuje 8 godzin dziennie, ale z racji i funkcji czasem do 20 jestem na telefonie. Fizycznie w pracy jestem 12-14 godzin, a czasem i mi się śni. Pracuje z fantastycznymi, intelugentymi ludźmi, z którymi mogłabym siedzieć 24 godziny na dobę. Uwielbiam ten stan
Dzisiaj pracowałam 4h, polecam. Mój normalny system pracy to 4h,1,5h przerwy gdzie wraca się do siebie na posiłek i sieste , a następnie 5,5h i tak 4 dni w tygodniu, w sumie 35h plus nadgodziny. Do tego wpadają weekendy i nocki ze względu na naturę zawodu. Pozdrawiam z Francji.
Witam, pracuję jako maszynista - prowadzę pasażerskie pociągi pospieszne i ekspresowe. Jak nietrudno się domyślić jazda z prędkością 130-160 km/h wymaga maksymalnego skupienia. Zwłaszcza, że nie ma w Polsce systemu zabezpieczającego przed błędem po stronie maszynisty, więc na pomyłkę po prostu nie ma miejsca. Czas pracy na jednej zmianie roboczej waha się od 8 do 12 godzin. W czasie tym przysługuje nam przerwa wg prawa pracy - 15 minut. Czasem te 15 minut to czas potrzebny na przesiadkę i przygotowanie dokumentów do pracy na kolejnym pociągu. Wymiar czasu pracy w miesiącu jest standardowy ale wszyscy robią nadgodziny w dni wolne, bo brakuje maszynistów na rynku pracy. Także może się nie da utrzymać skupienia tyle godzin, ale niektórzy muszą. Pozdrawiam!
Mam nadzieję że nie jest to jednorazowy strzał Polimatów w celu promocji książki. W imieniu wielu apeluję o znormalizowany czas Polimatów w tygodniu. 😉
Ja pracowałem 4h na etacie i było super, ale mnie wyjebali za wychodzenie w połowie dniówki ;/
hahaha
Dobre
😂
😂😂😂😂
😂
Oj tak, te dupogodziny w każdym korpo są straszne, zwłaszcza jeśli jest się osobą dobrze zorganizowaną i ma się w połowie dnia zrobione wszystko, co trzeba było zrobić. Dlatego cieszę się, że teraz pracuję zdalnie, bo przynajmniej jak zrobię swoją robotę to mogę obiad ugotować albo polimaty obejrzeć :)
I dobrze! :)
Tak jest!
Idealny człowiek do zautomatyzowania i zwolnienia ;-)
@@SebGruch dokuczasz komuś? Czy mi się wydaje
To samo! też zdalnie mi się dobrze i szybko pracuje a w biurze często udawałam że coś robię xd
"(dzwonek) ... to oznaczało koniec pracy na dziś.." w szkole to oznacza tyle że teraz przenosisz się z nauką do domu
@fynchan11 xd
Szkoła w obecnej formie jest niehumanitarna, łamie prawa człowieka, niszczy pasje i odbiera młodym ludziom chęć do życia, zużywając ich siły na coś, co w większości nie daje im żadnej satysfakcji ani zysku ani ich nie kształtuje na lepszych ludzi. Ale to temat oddzialny do 8-godzinnej pracy
Problem szkoły jest złożony i w mojej ocenie absolutnie nie do rozwiązania przy obecnym systemie.
Składają się na niego m.in.: braki kadry, negatywna selekcja, a także sposób przekazywania wiedzy, polegający w większości przypadków (przepraszam tych Nauczycieli, którzy w odróżnieniu od uczycieli i uczyciołków, robią inaczej) polega na próbie wtloczenia jak największej ilości wiedzy podczas 45 minut przeznaczonych na dany przedmiot. Tymczasem szkoła powinna inspirować do własnego poszukiwania i odkrywania, do samodzielnego uczenia. Wtedy uczeń przeciętnie mógłby spędzać w szkole dużo mniej niż połowę obecnego czasu.
Ale jest jeszcze problem skostniałego systemu, w którym wiedzę przekazuje się taka jak 100 lat temu i, nie mniej istotna sprawa ogromnego spodku poziomu szkolnictwa, które podąża za... sam nie wiem za czym? - leniwymi nawykami, oszczędnym trybem myślenia i działania, w którym nie małą rolę odgrywają obecna technologia i rozrywka na niskim poziomie .
To wszystko rzeczywiście zabija pasję i zaangażowanie uczniów. I boję się, że obudzimy się nieco za późno - w głupim społeczeństwie.
@@mariuszd.9770 no fakt, tzw. 3Z sprawia że nauka nie ma absolutnie sensu, bo po co się czegoś uczyć jak tego nawet nie wykorzystasz za jakieś 2 lata, ta wiedza jest tak bezcelowa, że nawet uczniowie nie myślą o treści, tylko o ocenie. powinni zdecydowanie zmniejszyć ilość informacji praktycznie 3-krotnie, ale zwiększyć wymagania np. z 40% do 70%, dzięki czemu ta wiedza jakkolwiek zostaje zachowana.
W tych czasach mamy całe archiwa wiedzy zwane internetem. powinni uczyć weryfikacji i poszukiwania informacji. A w kwestii zachęcania, to właśnie ta zredukowana ilość informacji by służyła temu, żeby uczeń sam chciał się dowiedzieć więcej jak go temat zainteresuje, nawet samo podawanie ciekawostek i robienie większej ilości zadań dla chętnych (nie obowiązkowych) by znacznie zachęcało do samokształcenia
@@mariuszd.9770 Sam jestem uczniem i jak najbardziej zgadzam się z tym, co powiedziałeś. Przeniosłem się na nauczanie domowe i pracuję dużo bardziej wydajnie niż w szkole.W tym miesiącu zaliczyłem już dwa z siedmiu przedmiotów, których się uczę. Po prostu kiedy mam ochotę pouczyć się geografii, to uczę się geografii. Dzięki temu mogę wcześniej zaliczyć przedmioty które kubię i rozwijać zainteresowania pod ich względem. I teraz od nowego roku uczę się mniej. I uczę się dużo więcej niż w normalnej szkole. Bo chcę się uczyć.
6 :) kiedyś tak pracowałam na 3/4 etatu i było idealnie, tylko hajs się nie zgadzał
Ja tak samo, było super, bo miałem dużo energii, ale kasy tylko na podstawowe potrzeby
Poniedziałek -odpoczywamy po weekendzie
Wtorek-przygotowujemy się do pracy
Środa-pracujemy
Czwartek -odpoczywamy po pracy
Piątek-przygotowujemy się do weekendu
typowy rozkład tygodnia Angoli (biura, urzędy a zwłaszcza roboty drogowe... 🤦♂️)
@@peteroz7332 No i? Gdzie jest Anglia a gdzie Polska?
@@nieczerwony co "no i"? co ci nie pasuje, coś się nie zgadza? za dużo dopalaczy, może? czy rzeczywiście nie wiesz, gdzie jest Anglia?🤦♂️
@@peteroz7332 Jak nie potrafisz zrozumieć przekazu to odstaw te dopalacze a nie się sądzisz pajacu!
@@nieczerwony jaki przekaz, słoiku? przecież napisałeś jakieś bzdury bez sensu: "gdzie jest anglia a gdzie Polska?" i co to jest za przekaz... ty pewnie nawet nie wiesz, co komentowałeś... zaśmiecasz tylko neta
8h pracy, 8h wolnego, 8h snu, tak bo idealnie po wstaniu teleportujesz się do pracy bez śniadania, przygotowania, dojazdu, i usypiasz też idealnie w minutę :P
no wlasnie, dlatego bardziej optymalne sie wydaje podzielenie dnia na 4 czesci, 6h pracy,6h wolnego,8h snu i 4h to sa prace zwiazane z przygotowaniem sie do pracy, czyli gotowanie, sprzatanie, pranie ciuchow(rowniez roboczych), szykowanie sie oraz podroz do pracy
No zwłaszcza w dzisiejszych korkach.
@@thefernwehtype w Angli jest cos takiego ze czasami czas dojazdu jest platny, jesli dojezdzasz powyzej godziny czy cos takiego, nie znaczy to ze pracujesz 6h tylko normalnie 8 ale za dojazd masz tez platne, ale bardzo rzadko sie to zdarza zeby ktos az tak daleko mial aczkolwiek mi sie raz zdarzylo i firma placila za dodatkowa godzine dojazdu. Niestety spowrotem juz nie a przeciez do domu tez wracalem godzine ;d
@@Skorpion1991 daj palec to już rękę chcą upierdolić
@@marekziemski9433 reke to malo, pol tlowia i noge
Jak dla mnie 4 godzinki to idealna sprawa, nigdy nie czułem się tak spokojny na myśl, że muszę wstać do pracy jak wiem, że zleci to szybciutko i potem cały dzień na resztę obowiązków, przyjemności, pasji. Coś pięknego. Dla mnie warte więcej niż druga wypłata którą bym dostawał pracując 8h
Popieram
Popieram. Przez 2 miesiące pracowałem 4 godziny dziennie i o 11 wychodziłem z zakładu a każdy się patrzył a mnie z zazdrością. Miałem tyle energii na resztę dnia ,że nie wiedziałem co mam z nim robić. a jak pracuję już na pełny wymiar to nie mam czasu na nic i jestem zmęczony, nic mi się nawet nie chce. Przekłada się to na rozwój, dietę, zdrowie, psychikę i pewnie wiele wiele innych rzeczy.
Czyli chciałbyś pracować polowe mnie, ale za tę samą wypłatę? :D
@@dawidjlb2589 Ta na pewno ci zazdrościli mniejszej dniówki xD
@@krzysiek5910 I tutaj cię zaskoczę kolego bo miałem pełną stawkę :)
Wodociągi Kieleckie wiedzą, że 8 godzin pracy jest bezsensu, dlatego ludzie tam pracują po 12. 🤷♀️
😃
Xd
Czyli tak jakby 2 razy 6, więc podwójna efektywność!
A co ze wstaniem rano i doajzdem do pracy, to juz jest wliczone do tych 12 godzin?
no a jeszcze po godzinach trzeba zrobić sieci i przyłącza :)
według mnie 5/6H roboty będzie idealne bo człowiek się zbytnio nie przemęczy i będzie miał znacznie więcej czasu dla siebie a nie tylko dom praca dom
Jeśli nie mamy maksymalnej swobody ,to jesteśmy niewolnikami , tylko z pozoru niewolnictwa nie ma .
jak w końcu osiągniesz wiek ośmiu latek to może zmądrzejesz
0:04 ale ten pokrowiec ma sens, bo jest po to, że jak Nokia nam spadnie to etui trochę złagodzi trzęsienie ziemi które powstanie.
a nie daj Bóg żeby taka Ci na małego palca spadła, bez pokrowca rzecz jasna :D
Haha dobre
@@Marbik A-ł.
One chroniły podłoże
Ma sens bo nie były wodoodporne
Niestety kultura pracy w Polsce pozostawia dużo do życzenia. 15 minut przerwy na 8 godzin to śmiech na sali. Przez covid w marcu pracowałam po 6 h i było super, praca była wykonana jak trzeba, czas na samorozwój, rodzinę. Rewelacja ☺️
Po prostu 8 godzin ciągle nie uwzględnia wzrostu efektywności. Jeżeli mamy excela to już nie trzeba sumować wszystkich kolumn, tylko naciska się dwa klawisze i suma sama wyskakuje. Każdą taką czynności można w dniu pracy pomnożyć razy kilkaset. Stąd nasza efektywność wzrosła i rzeczywistość 6 a nawet 4 godziny wystarczają, a i tak robimy więcej niż nasi rodzice w tydzień robili. Dlatego też świat rozwija się w tempie logarytmicznym, a nie liniowo, bo nie zmniejszamy ilości wykonanej pracy w nawiązaniu do wzrostu jej efektywności. Nie jest głupim wcale odpuszczenie człowiekowi trochę, skoro mamy ogromne korzyści, zresztą tak jak mówisz - w 6 godzin wydajnej pracy robisz wszystko co było w 8 godzin w biurze i odpadają jeszcze meczące dojazdy. Wszyscy korzystają, po co się upierać przy orce.
Kasia Kasia, czy gdybyś mogła zmienić pracę i być wynagradzania nie za czas, lecz efektywność i mogła pracowac 15h tygodniowo to rozpoczęła byś współpracę przy wsparciu i narzędzi pracy j wystartowała że swoim biznesem?
@@kasiaczerwinska1478 kurwa, ja na kuchni robię po 13, chuje
@@sobek2784 Może czas to zmienić? Nie zastanawiałeś się nad innymi rozwiązaniami?
@@sobek2784 warto?
Radek: 8h to za dużo
Ja (pracujący na stacji benzynowej 12h): potrzymaj mi piwo
Szanuję za Far Cry'a na profilowym :)
Haha dokładnie :-D
U mnie w branży eventowej mieliśmy takie powiedzenie - 72 godziny normalnie, a potem trzeba się napić kawy.
Generalnie sezon od maja do października w erze przedcovidowej pracowałem po 48 godzin longiem bez spania każdy weekend i dodatkowo w tygodniu kilka dni po 16-24 godziny w danej dobie.
Miesięcznie wypracowywałem 400 godzin.
Na szczęście dorosłem mentalnie i rzuciłem tą chorą robotę w piździec.
@Dzika Bomba tak, 2 monstery xD
Praca na stacji... Toż to luz. 12 godzin to jak 3 na polu lub w jakiejś ciężkiej metalurgii ;)
U mnie w szkole siedzi się dłużej niż w robocie. Człowiek wraca wykończony po 8-9 lekcjach i jeszcze muszę siedzieć 3 godziny nad lekcjami. MASAKRA
Współczuję, nie tak to powinno wyglądać
Masz przejebane. Jakbym tak miał codziennie to chyba bym się zapierdolił.
@fynchan11ok boomer
Zgadzam się to powinno byś zmienione
Przypomniał mi się obrazek ewolucyjny człowieka: "zjebaliśmy zawracamy".
kiedyś to było, można było po prostu spać na drzewach i rzucać w siebie owocami
@@lool8421 teraz to nie ma
Jak dla mnie 8 godzin pracy dziennie to w sam raz, ale pracując dwa dni w tygodniu.
Dwa dni w tygodniu to i 12 by obleciało
Nie nie nie znowu ty xd
Dokładnie, lepiej odwalić 3 razy w tygodniu po 12 godzin. I tak 2 dni macie wolne więcej + odliczyć trzeba czas i koszty dojazdu.
To wypłata głodowa??
"PÓKI CO rząd uważa to za przestarzałe" - I see what you did there
Ciii..
To paskudny rusycyzm - ot co.
@@Waybeyond a pizza to italianizm
@@misiekeloo6114 Zupełnie nie w punkt. Słabe.
@@Waybeyond miej dzisiaj wspaniały dzień!
6 godzinny wymiar pracy. To mogło by się udać:) może kiedyś wprowadzą jak wymienią ten zasikany przez KOTA żwirek w kuwecie :)
Pamiętaj ze pracodawca da Ci wynagrodzenie pomniejszone o te dwie godziny dziennie :)
@@TheOnlyNee nie do końca, jeśli wydajność pracownika będzie taka sama lub lepsza :) trzeba pamietac, ze te zaoszczędzone 2 godziny pracownik wykorzysta na czas z rodzina, wypoczynek czy jakiś sport. Dotleni mózg, się zrelaksuje i będzie lepiej pracował
Na budowach jebią po 12.
@@kwiat126p3 załóż firmę i tak zrób. Chętnie u Ciebie popracuje! Pewnie nie długo bo raczej szybko Ci ta firma padnie, no ale zawsze xD
No cóż to postulat lewicy
Pracowałam 8 godzin po czym dostałam podwyżkę i w tym samym momencie zmniejszyłam etat do 6 godzin. Mając porównanie, stwierdzam, że 6 godzin jest idealne. Od tamtego momentu jest to mój priorytet zawodowy. Polecam każdemu, bo najlepsze co możemy kupić to czas dla siebie i najbliższych.
Rozumiem, że po skróceniu czasu pracy i podwyżce zarabiasz podobnie jak przed podwyżką? Też o tym myślę… Jestem managerem i jestem zmęczona. Tylko nie chcę zarabiać tyle, co przedtem. Ale może jednak warto??
Ja zamiast 8 godzin, mam w pracy 6, lub 10, zależy od dnia, i szczerze uważam, że te 6 godzin jest super, bo po 5,5h już odpadam.
-Janusz kurła czego cały dzień jeździsz z pustą taczką?
- kierowniku taki zapier*dol że nie ma czasu załadować . 😂
Dobre 😁
Aaa, to z tego się wzięło o tych taczkach...
Pryma sort
wygdtida
???????????
co
Tylko ja wydłużam sobie przerwę w pracy srając kilka razy dziennie? : D
XD
Kurna mądre xDDD
I jeszcze na papierze zaoszczędzisz 🤣
I jeszcze ci za to zapłacą xd
Ja udaję, że coś robię jak jestem w pracy z dobrymi ludźmi a nie plotkarami, które psują atmosferę.
tymczasem program nauczania sprzed 100 lat też przestarzałe xD
Przecież Radek kiedyś o tym mówił na TEDx w Polsce, polecam obejrzeć świetny merytorycznie oraz zabawny. Jest gdzieś na UA-cam
Nawet 150... niestety jestem jego ofiarą i mam obecnie obawy że skończę jako zwykly robol z najniższą krajową. Mam ledwo 18 lat a jestem zmęczony życiem i bez nadziei
Też byłem wymęczony szkoła i życiem z tego powodu. Ale znalazłem nie najgorszą pracę. Co prawda 8h ale można się dogadać, nie ma pośpiechu, co nie zrobi się dziś to zrobi się jutro. Do pracy nie chodzę z depresyjnymi myślami a uśmiechem na twarzy. Warto dokształcić się lub przenieść się do miejsca gdzie taka praca jest możliwa.
Widzę bardzo pozytywny odbiór w komentarzach i poparcie dla skrócenia czasu pracy, co trochę mnie boli, ponieważ jakieś 2 lata temu, kiedy ludzie zbierali w całej Polsce podpisy pod projektem ustawy skracającej czas pracy, większość ludzi pomysł krytykowała lub wyśmiewała. Nie udało się zebrać potrzebnych 100 tysięcy podpisów żeby projekt trafił do sejmu. Zbierający podpisy byli wyzywani od leni. Dla jasności, w projekcie skracano tygodniowy czas pracy z 40 godzin do 35, co jest równoznaczne z 7-godzinnym dniem pracy. To nadal więcej, niż powinniśmy pracować i niż pracują w wielu innych krajach.
Obecnie pracuje dla organizacji pozarządowej , która zajmuje się ochroną środowiska. Nie dość, że staramy się walczyć z wyzyskiem młodych osób pracujących sezonowo to dzień pracy trwa 6h a zarobki mimo to są bardzo dobre. Po tym filmiku naprawdę zaczęłam to doceniać, dziękuję!
8 godzin nie jest dla mnie, jejku doczekałam się i książki i nowych Polimatów! Dziękuję, za dawkę wiedzy :)
najlepiej po 12 co 2 dni
@@dkjk8217 albo 3 na 3. Chociaż 7 na 7 z własnego doświadczenia wiem było super
Czy gdybym Wam powiedziała, że możecie pracować tyle ile chcecie, czy podjelibyscie się zadania przy pomocy mojego wsparcia k narzędzi rozpocząć współpracę? Dlaczego nie zmienić pracy/zamienicie pracy i zaczniecie spełniać swoje marzenia i cele? To naprawdę nie jest trudne
Konstancja, dlaczego 8 h nie jest dla Ciebie?
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
Powinno być tak że ma się jakąś ilość zadań i jak się skończy to można iść do domu, a nie trzeba nabijać godziny
@@kolorowykostkogowymutantpo6364 czemu jesteś w 7 klasie i masz tak negatywne spojrzenie w przyszłość
@@kolorowykostkogowymutantpo6364 tak dużo przed tobą, może sie pozmienia na lepsze
@@jkojko8117 optymista...
ZAŁÓŻ WŁASNĄ FIRMĘ JAK CI SIĘ NIE PODOBA LEWAKU !!! PRZEZ TAKICH DEBILI NIGDY PRAWDZIWA NI WYGRA W POLSCE. POZDRO
@@rafakowalski9707 no spoko
Radziu, Twoje rady w mojej pracy mogę o kant dołu pleców trzasnąć. To nie ja organizuję sobie czas i natężenie pracy tylko moi klienci. Pracuję na bardzo obleganej infolinii i praktycznie 7 h ciągle prowadzę jedną rozmowę za drugą nie wspominając o kłótniach, nie mając nawet szans porządnie odsapnąć między każdą z nich. Przerwy między połączeniami są po 10 sekund. Zróbcie coś w 10 sekund.
O tyle dobrze, że mam rozbitą na 4 części godzinną przerwę co daje łącznie 8 h w piekle.
Na szczęście z tą pracą żegnam się w grudniu.
Na nieszczęście pandemio pewnie przedłuży bezrobocie.
Jakiś czas temu pracowałam też w odzieżowym i rady o sensownych rozkładaniu zajęć też mogłam trzasnąć. Musiałam ciągle być w ruchu, układać to co już ułożone bo kierowniczki nie potrafiły zrozumieć, że można wszystko zrobić szybciej i mieć potem luz. Trzeba było ciągle być na trybie turbo nawet gdy nie było po co.
Rozumiem Cię co do odzieżowego, ja teraz pracuje w markecie spożywczym i nie ważne że jest już zrobione, robisz dalej COKOLWIEK bo szefostwu zależy na ROBIENIU a nie ZROBIENIU. Dla mnie jako osoby bardzo zadaniowej jest to okropnie frustrujące
@@ilikebeauty3831 Ta bezsensowna reguła chyba każdej pracy, "jak już zrobiłeś swoje to rób coś dalej, bo musisz być w ruchu, płacimy ci za pracę a nie stanie w miejscu" ale uj tam, że zrobiłeś już swoje bo jesteś po prostu produktywny i szybki. Zbuduj wieżę z klocków lego w 4 godziny, później ją wyburz i zbuduj jeszcze raz bo czas pracy to 8 godzin nie będziesz siedział 4 godziny nic nic robiąc mimo, że swoje zadanie na dziś już wykonałeś. Logika. W dzisiejszych czasach lepszym rozwiązaniem było by wprowadzenie pracy na akord a nie na godziny. Plus prace w których potrzeba jest pracy 8 czy 12 godzin bo sklep czy coś jest czynne tyle godzin, to po prostu lepiej dla ludzi bezrobotnych jeśli wprowadziliby 6 godzin pracy, bo zamiast jednej osoby, dwie dostały by pracę.
Pracowałam w podobnym call center przez 1,5 roku i był to koszmar. Nabawiłam się załamania nerwowego i ataków paniki na mysl o pójściu do pracy. Nigdy więcej
Dlatego Polska jest w szarej dupie, bo nie stawia się na produktywność i efektywność pracy.
@@Gronek31 Praca na akord nie jest lepsza, służy wyzyskowi. Akord masz na produkcji oraz np. sortowniach. Wiesz, jaki to ma skutek? Systematyczne podnoszenie norm czy jak np. w Amazonie, że stały odsetek liczbowo "najmniej wydajnych" w kwartale jest wywalany.
Najbardziej sprawiedliwa praca jest po prostu zadaniowa.
Ja pracuję zazwyczaj po 5 h dziennie, bo jako szefowa samej siebie tyle sobie ustaliłam. Robotę wykonuję szybko i zwinnie, a potem obiadek i czas na przyjemności do końca dnia. Czasami robota mnie tak wciągnie (przymus skończenia zadania, bo nie mogę się doczekać efektu), że zdarza się 10-12h na dzień, ale długo bym tak nie pociągnęła, bo kończy się migrenowym bólem głowy na 2 dzień, że nie jestem w stanie nic zrobić, więc wychodzi na to samo :D A, i dla mnie robota musi mieć sens, to jest najważniejsze. Musi dawać satysfakcję, poczucie skuteczności. Nie wyobrażam sobie iść na 8 do pracy, robić robotę na rzecz kogoś, o 16 ją kończyć, 1h na dojazd, 2 h na ugotowanie i zjedzenie obiadu (lubię gotować zdrowo, co zajmuje czas). Po czym jest już 19, a o 22 trzeba się kłaść spać, by jutro cykl się powtórzył. Gdyby tak było, pewnie miałabym depresję. Są ludzie odporni na coś takiego i ich podziwiam, ale z tym, co odwala mój organizm wytrzymałabym tak chyba z miesiąc
6 godzin, teraz tak pracuje i efekty są lepsze, niż miałbym zostawać w pracy dłużej :)
Hmm, myślę, że Włod aż tak bardzo nie byłby przerażony gdyby usłyszał o Ivanie (10:55)
Mówiłeś, że powracasz jesienią. Już myślałem, że to się nie wydarzy, a jednak...
@Randki ZNAMCIE xDDDD to trzeba być niezłym pustakiem by się na to nabrać xDDD
@Randki ZNAMCIE Nie wiem czy śmieszniejsze jest to co tutaj promujesz, czy to, że wklejasz takie reklamy w takich losowych miejscach i jeszcze odpowiadając komuś na komentarz xD
@@rafapiekarski8620 to moze i ja dodam cos od siebie. Sprzedam opla i worek ziemniaków. Cena i przebieg do negocjacji
@@kacuska Nie rozumiem. Ja nic nie sprzedaję. :)
Pracuję 5,5-6 h dziennie i jest to super optymalne. Jest czas na życie :)
3/4 etatu, też bym tak chciał, myślałem nawet nad 1/2 etatu nawet za mniejsze pieniadze
To samo, mam firmę i robię na budowie, czasami dojazd trwa tyle że jakbym robił 8h to nie mam ponad 10h z życia, podziękuje i współczuję tym co robią po ponad 8 godzin i udają że im to pasuje.
@@SuiSideex ja robie 10-11.5h dziennie na budowie + dojazd czyli w godzinach 6-19:30 nie ma mnie w domu i nie narzekam na taki układ , miesięcznie spokojnie robię 200-220h
@@bentley7835 Pozazdrościć życia, ale kto co lubi, i tak jestem zdania że nie powinno się zmuszać ludzi do pracy dłuższej niż 6h, nie powinniśmy być niewolnikami, ale jak ktoś lubi sobie pracować więcej to czemu nie, ich wybór.
Ja pracuje trochę dłużej ale z przerwami. Prowadzę małe biuro projektowe (budownictwo). Moi pracownicy mają 7.5h dniowka, te 30min wliczone na przerwę. Nie ganiam. Jak chcesz skończyć wcześniej to no problemo, jak chcesz przyjść do oracy później też. Jak skończą określone zadanie na dzień np godzinę wcześniej, to idź do domu. Fajnie że spiąłeś dupke i ogarnales to wcześniej, teraz masz w nagrodę trochę wolnego czasu. W piątki kończymy najczęściej o 2, chyba że projekt nas goni. Jednocześnie też oczekuje, że jak kilka razy w roku (zdarza się dosłownie kilka razy w roku) musisz zostać 2h dłużej by coś skończyć, to nie przybiegniesz do mnie z nadgodzinami. Wydaje mi się to uczciwe. System zadaniowy, nie godzinny. Rozumiem, że wielkie fabryki zatrudniające tysiące ludzi nie będą miały takiego systemu. U mnie praca jest niepowtarzalna i wymaga MYŚLENIA. Pracownicy fizyczni z powtarzalnym schematem pracy to inna bajka.
Moja pierwsza praca, w której byłem rok, była w wymiarze 6 godzin dziennie. Teraz gdy pracuję po 8 godzin widzę jak mało jest to produktywne. W większości przypadków rzeczy do zrobienia da się załatwić od sześciu godzin w dół. Słabo mi się robi na myśl o ludziach pracujących po 10 czy 12 godzin.
To ma sens tylko w pracach zadaniowych. Jest wiele zawodów, które wymagają obecności przez X czasu i nie skróci im się pracy. A nawet jeśli to pracodawca zapłaci 3/4 pensji.
O jakie zawody ci chodzi? Poza tym on rozróżnia rodzaje prac
@@quertoner1577 sprzedawca
*Wszyscy: 8 godzin ciężkiej pracy codziennie*
*Tymczasem ja: Wchodzę na lekcje mówię jestem i idę spać*
Ps nie patrz na mój avatar, bo jak się spojrzysz to będziesz pracował 12 h dziennie
To ja
no
Mięczak xdd
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
4 godziny są w 99% wystarczające. Radku jesteś tak mądry, inteligentny i światły, że aż mnie wzruszasz. Serio. Szkoda, że tak mało jest ludzi jak Ty😘
Ja uczący się w szkole o pracy 8 godzin
Radek: 8 godzin pracy nie ma sensu
Ja: :O
I tak szacun ze uczysz sie w szkole o pracy 8 godzinnej
Przeważnie w szkołach omijany jest ten temat i LICZ DELTE !!!!
ale w szkole jest więcej przerw, i nie oszukujmy się, są zajęcia na których można troche odpocząć od cięższej pracy umysłowej
@@mikibodi7024 Niby tak ale 5.30 godz to same lekcje i trzeba doliczyć to że wiele osób w tym ja uczy się na przerwach czyli jest jeszcze więcej pracy i stresu. Jeśli jak ja jeździ się do szkoły muzycznej (ok. 2.5 godziny dziennie) to wychodzi 8.30 godz
Trzeba też dodać zadania domowe i naukę do sprawdzianów, które (jakby nie było) musimy zrobić w naszym czasie wolnym... W 7,8 (ja byłam pierwszym rocznikiem - tym doświadczalnym) i ilość lekcji i materiału była okropna (w tym zadawansgo do domu) . W liceum jest trochę lepiej, czasem po lekcjach nie mam nic (albo olewam) ale i tak zdarzają się dni że siedzę nad lekcjami z 10h :/
ok
Osobiście staram się pracować 4-5 godzin dziennie i zauważam ogromny pozytywny wpływ tej decyzji.
Przydatna wiedza + duża dawka humoru, uwielbiam Polimaty❤️
O nowy odcineczek wspaniale tak przedpremierowo😁
Ja już od dawna miałem przeczucie, że z tymi 8 godzinami jest coś nie tak...
Super odcinek, nie mogłem się doczekać :)
Mam nadzieję, że kolejne odcinki nie będą wychodzić raz na książkę :P
Od teraz to mój ulubiony film Radka Kotarskiego. Dokładnie tego potrzebowałem, bo jestem pracoholikiem i nie za bardzo wiedziałem jak coś zmienić
Nareszcie ktoś zrobił o tym filmiki, bo jak mówię o tym znajomym albo rodzinie to słyszę tylko jeden tekst"tak najlepiej to weź się zwolnij i w ogóle nie pracuj leniu śmierdzący i żyj na garnuszku rodziców" :/ Tak pewnie to najlepiej żyć tylko po to aby pracować, jeść i spać, super życie. Ja osobiście analizując dobę doszedłem do wniosku, że 6 godzin pracy jest maximum ile powinno być. Ktoś kiedyś zamiast dzielić dobę na 3 to mógł podzielić na 4. Ja to spróbuje może opisać na przykładzie swoje pracy. Pracuje jako operator wózka widłowego+trochę pracy fizycznej, trochę się trzeba naskakać, czasem coś podźwigać. Mam w pracy 2 zmiany akurat oddział w mojej miejscowości. Robię w sumie tylko 2 zmianę bo tak się dogadałem. Przychodząc do pracy na 15 do 23 tak naprawdę pracuje na pełnych obrotach tylko 5 godzin. Na magazynie zaczyna się coś dziać dopiero od 16 a później to jest już walka z czasem bo samochody mają wyloty zaplanowane na daną godzinę, więc jest to czas na pełnych obrotach. Mimo, ze można by sobie jakoś to rozłożyć na te 8 godzin żeby było na spokojnie, no to się po prostu nie da bo tak jest skonstruowany system logistyki. Po 21 mogę iść dopiero na przerwę gdzie i tak za 2 godziny wychodzę już do domu i znowu będę mógł zjeść kolację. O przerwie, więc w połowie pracy czyli po 4 godzinach nawet nie ma szans. Heh śmiać mi się chce z kierownictwa"przerwę to możecie robić przed 17 bo później to już trzeba ładować" tylko ja nie będę jadł 2 godziny po tym jak już jadłem bo to nie ma sensu a nawet gdybym zjadł jeszcze wcześniej w domu a później w pracy to zaś od 16 do 23 mam 7 godzin bez jedzenia. To jest też problem, że przerwę masz narzuconą czasem przez pracodawcę i to jeszcze w takich godzinach jak im pasuje a nie tobie. A w ogóle biorąc pod lupę 8 godzin pracy to tak naprawdę mamy 10 godzin, które tracimy przez pracę bo w zależności ile kto ma kilometrów do pracy i jeszcze czym dojeżdża do tej pracy musi na sam dojazd tracić czas. W moim przypadku akurat jest to "tylko" 15 kilometrów i mam samochód, więc jadąc średnio z przepisami ruchu drogowego :D dojazd zajmuje mi 15 minut. Przed wyjściem z pracy biorę szybki prysznic, ubieram się już w ciuchy robocze bo po co mam tracić czas na to aby ubrać się w ciuchy wyjściowe na miasto do ludzi, które i tak za moment zdejmę a później po pracy założył bym czyste ciuchy na 20 minut na brudne spocone ciało nie ma to sensu. Przed pracą jeszcze trzeba coś zjeść więc w zależności od tego czy wolałem pospać dłużej i zjeść coś na szybko czy jednak poświęcić więcej czasu na obiad. Plus żeby zaoszczędzić czas na szykowaniu, zmywaniu ja od razu jak robię jedzenie to na 3 porcję, śniadanie, obiad, kolacja :) Liczmy więc, że średnio tracimy 1 godzinę przed pracą i godzinę po pracy bo po pracy też trzeba dojechać do domu, umyć się, zjeść też zapewne wile osób ma system 8 godzin pracy plus niepłatne nad minuty :D "no bo wiesz jeszcze tylko to zrób i możesz iść do domu" bo taką pracę też kiedyś sam miałem. Niestety nikt nam za te 2 godziny czy nawet za sam dojazd do pracy nie płaci. Ktoś powie "ale to jest twój czas wolny przecież, prysznic, przygotowanie posiłku i jedzenie" no okey to jeszcze można sobie darować ale co właśnie z tym dojazdem do pracy. Bo samo 15 minut w moim przypadku to tak naprawdę 40 minut na dzień. W pracy wypadało by być chociaż 5 minut przed rozpoczęciem czasu pracy i po pracy za nim wyjdziesz, skończysz to 5 minut po czasie pracy. Tygodniowo to nam ucieka około 3 godzin 20 minut. A w poprzedniej pracy mając na 8, miałem nawet takiego pracodawce co mi miał czelność powiedzieć o 7:50, że czemu ja się do pracy spóźniam :/ mimo że już przebrany i gotowy przychodziłem. Podsumowując 6 godzin pracy to i tak będzie dalej 8 godzin straconego czasu ale już nie 10 godzin. 8 godzin snu też jest według mnie mitem. Bo zależy tak naprawdę od tego kto jaką pracę wykonuje to tyle potrzebuje snu do pełnej regeneracji. Ja sam wiem jak to jest, poniedziałek, wtorek jeszcze okey ale im dalej w ciągu tygodnia tym bardziej zmęczony jest organizm, w piątek to już potrafię iść spać i wstać w sobotę po 12 godzinach bo muszę odespać ostatnie 5 dni. W ciągu tygodnia tracimy czas jeszcze na różne prace, obowiązki domowe. W weekend najczęściej całą sobotę traci się na sprzątanie, zakupy i za nim się obejrzymy to już jest wieczór i nasz dzień wolny, dzień odpoczynku i czasu na nasze hobby mija. A niedziela to już okres stresu na samą myśl o tym, że jutro reset i od nowa robota nas czeka. Tyle z odpoczynku. Pieniądze to jedno ale jak mamy przez 45 lat harować i popaść w taką monotonię, że jak przychodzi urlop 10 dniowy to ja nie wiem co z sobą zrobić bo nagle mam tyle pomysłów na rzeczy do zrobienia, że nie wiem czy mi czasu starczy. Tak jak kiedyś ludzie nie mieli komputerów, konsoli, TV i filmów czy seriali to tak teraz w wolnym czasie mają mnóstwo rzeczy do roboty. Czas na hobby: jazda na rowerze, siłownia, basen i inne sporty. Przeróżne miejsca i sprzęty do rozrywki grupowej: kręgle, piłkarzyki, rzutki, paintball, lasergun, wesoła miasteczka. Zwiedzanie różnych zakątków świata. Jest teraz masa rzeczy do robienia w czasie wolnym ale co nam po tych pieniądzach jak nie mamy kiedy ich wykorzystać. Naprawdę ja sam wiem po sobie, że po za jedzeniem, rachunkami za wodę, prąd, kosztami związanymi z samochodem nie wydaje prawie na nic innego bo nie mam kiedy i na co. Ja akurat jestem introwertykiem i bardziej pieniądze wydaje na elektronikę. Nowy lepszy PC, nowa konsola, nowy TV abym miał na czym grać oglądać filmy, seriale tak lubię spędzać swój czas. Tylko kiedy to robić jak mam mało czasu, żeby sobie na spokojnie siąść i pograć. Lubię też pojeździć na rowerze wiosną/latem ale do tego pozostaje mi tylko weekend albo urlop bo w ciągu tygodnia to nie mam czasu i siły, żeby sobie wycieczki rowerowe robić. Jak słyszę ludzi, którzy mówią, że "a za 6 godzin pracy to ci mniej pieniędzy dadzą" no to super jak ty potrzebujesz, więcej bo zapewne zbierasz na Lamborghini :P to bierz 2 zmiany i haruj 12 godzin, kurde będziesz miał kasy jak lodu a tym Lamborghini to będziesz w niedziele do kościoła jechał pewnie. A jeszcze ta bezsensowna reguła chyba każdej pracy, "jak już zrobiłeś swoje to rób coś dalej, bo musisz być w ruchu, płacimy ci za pracę a nie stanie w miejscu" ale uj tam, że zrobiłeś już swoje bo jesteś po prostu produktywny i szybki. Zbuduj wieżę z klocków lego w 4 godziny, później ją wyburz i zbuduj jeszcze raz bo czas pracy to 8 godzin nie będziesz siedział 4 godziny nic nic robiąc mimo, że swoje zadanie na dziś już wykonałeś. Logika. W dzisiejszych czasach lepszym rozwiązaniem było by wprowadzenie pracy na akord a nie na godziny. Plus prace w których potrzeba jest pracy 8 czy 12 godzin bo sklep czy coś jest czynne tyle godzin, to po prostu lepiej dla ludzi bezrobotnych jeśli wprowadziliby 6 godzin pracy, bo zamiast jednej osoby, dwie dostały by pracę. W sklepie otwartym 12 godzin jedna by przyszła na 8 do 14 a druga na 14 do 20 proste. Ewentualną opcją pozostając przy 40 godzinach pracy w tygodniu jest wprowadzenie 4 dni pracy po 10 godzin. Bo i tak już tracimy czas w te dni, nie zaplanujemy sobie raczej więcej do zrobienia po pracy więc 8 godzin a 10 nie zrobi nam różnicy aż takiej jak oddanie nam całego jednego dnia wolnego, gdzie już nie musimy martwić się o wstanie wcześniej i szykowanie się do pracy a co więcej zaoszczędzimy również na paliwie jak ktoś jeździ autem. 4 dni pracy i 3 dni wolnego.
Chryste tldr
5-6 h to ideał. Widzę to w czasie nauki zdalnej. Gdy w szkole spędzałam czasami nawet 9-10 h to byłam bardziej zmęczona i mniej wydajna. Teraz gdy po tych paru godzinach kończę zajęcia, mam czas na robienie tylu zadań ponad jak nigdy. W normalnym trybie jest bardzo trudno przygotować się do matury itd.
Ale bym sobie nie popracował 8 godzin
Widzę że nasze nicki mają wiele wspólnego XD
@@podchmielony6858 widze ze spieprzaj dziadu
@@uj1147 A ty co tak skaczesz, nie szczekaj tyle bo zęby ci się połamią niczym twój intelekt.
@@eavin3025 twoja wypowiedź nie ma sensu zupełnie jak twoja/twoje życie
@@uj1147 A czy twoje życie ma sens (wymyślałeś coś, jesteś popularny, tworzysz filmy/piosenki).
Dobrze Cię znów widzieć!
To super.
Jestem kierowcą, moge pracować 3 razy w tygodniu po 15 godzin reszte dni po 13...😶
Czterogodzinnny czas pracy brzmi jak marzenie już od dawna wiedziałem i czułem na sobie że 8 godzin to za dużo, ale jak mówiłem to znajomym to oni że tak być musi i żebym nie narzekał
Od razu 1,5h pracy i w tym 30 minut przerwy xd
Myślę że 6 godzin z niepłatną przerwą na lunch w środku byłoby optymalnie
Prawda ja podobnie pracuje
W Niemczech pracuje się 8h + 1h niepłatnej przerwy. :( 9h w pracy
@@mlodakarolina ale 35h w tygodniu 😜
@@planumis pełen etat również tak wyglada. Pracuje 40h tygodniowo, a w pracy muszę siedzieć 45 z racji przerwy. 😉 praca biurowa
Pokrowiec na nokie jest po to, że jakby ci spadł to żeby podłogi nie zniszczył
Nie jestem osobą która jest w stanie się wypowiadać na temat długości godzin pracy, moja jedyna styczność to sezonówki kiedy pracowałem mniej więcej od 6 do 14 godzin dziennie(niezła jazda), ale jeśli chodzi o edukację, to system jest zdecydowanie przestarzały. Lekcja powinna trwać tyle czasu, żeby nauczyciel mógł zrealizować plan i odpowiedzieć na pytania uczniów. Klasy powinny być mniej liczne(ciężko się skupić w szmerze 34 osobowej klasy). Przerwy powinny być dłuższe, 10 minut ledwo starcza na zjedzenie kanapki. Dodam że przerwy powinny być spędzane aktywnie, dla dotlenienia mózgu i poprawienia krążenia krwi i ulżenia układowi kostnemu. Siedzenie przez długi czas jest katorgą dla ciała. Zima zbliża się do nas bardzo szybko i wiem że nie mamy wpływu na to ile czasu trwa dzień, ale chodzenie do szkoły w takim standardowym wymiarze Plus relokacja między szkołą a domem powoduje że jadąc do szkoły i wracając jest po prostu ciemno, co ma bardzo negatywny wpływ na życie społeczne itp. Generalnie... zmiany są super, szkoda że są takie rzadkie.
Długość lekcji nie może być zmieniona na "tyle ile trzeba" z kilku względów. 1. Logistyka. Szkoły nie są z gumy, następuje rotacja sal. Do tego nauczyciele nie są przypisani wyłącznie do jednej klasy. Więc inna klasa, która skończy wcześniej, ma czekać na inną? 2. Uczeń uczniowi nie równy, a nauczyciel nauczycielowi. Co jednej grupie wytłumaczysz w 40 minut, drugiej zajmie 55, a trzeciej 37. Tak samo rzecz ma się z nauczycielami, jeden przekazuje wiedzę sprawniej, drugi o wiele mniej sprawnie. 3. Dłuższe przerwy? Okej, śniadaniowa może trwać 15 minut, pozostałe to jedynie na podmianę sali i nauczyciela. Każdy wypatruje ostatniego dzwonka danego dnia, nie chce gnić w szkole dłużej. Zwłaszcza, że na korytarzach to wściekła dzicz lata, ogólny chaos i hałas. Toalety zawsze tak obstawione, że nie było sensu nawet wchodzić w przerwie za potrzebą (może coś się zmieniło w temacie, ale wątpię). Jeśli nie gadałem ze znajomymi, a była możliwość, to zabijałem czas czytaniem książek (wkurzając polonistę gdy mnie widział, bo to nigdy nie były lektury). Jednak jazda zaczęła się od studiów. Okienka, to był dramat. Czekasz ponad 3h na jakiś mało istotny wykład, na którym musisz być obecny. Wiesz, że do domu się nie opłaca jechać, nie ma zbytnich warunków do nauki. Generalnie marnujesz czas i czujesz się z tym źle. Więc uważam, że długie przerwy w szkole byłyby raczej demotywujące. No chyba, że dla jakichś grupek, gdzie w sumie lekcje nie mają sensu, bo tym są działania na przerwach.
Słucham i oglądam. Jak zawsze dowcipne i bardzo ciekawe rozważania. Dzisiejszy dzień pracy skrócony o długość tego odcinka, będę spóźniony. Cóż począć Panie Radku, warto było zostać przy odbiorniku :)
BRAWO wreszcie ktoś powiedział prawdę. 8H dla mózgu jest bezsensu to tak jak byś fizycznie pracował 20H nie dasz rady być produktywny. Tego szukałem.
To proste- powinniśmy pracować do omdlenia. Tylko wtedy można powiedzieć, że się nie obijamy, a szef jest z naszej pracy zadowolony #mordor
A nie lepiej wyrzucić czynnik zwany szefem? Ja tak zrobiłam.
W tych czasach to jeszcze najlepiej jak byśmy po takiej robocie zapłacili szefowi, bo mamy gdzie pracować powinniśmy się cieszyć
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
5 godzin, to byłoby piękne :)
Zarobki też
W tym pięciogodzinnym dniu pracy stawka za godzinę byłaby odpowiednio wyższa, bo i jakość i wydajność naszej pracy byłaby większa. Tak sobie to wyobrażam.
i gospodarka by padła
@@polskikv5676 Czemu?
O tak, podpisuję się pod tym
Załóżmy że lekcje trwają 8h od 8-16
Wstaje 7 żeby zdążyć dojechać i wgl
Jak wracam jestem o 17
Lekcje i nauka na kolejny dzień 19
Wychodzi 12h,
Coś poszło nie tak
No niestety tak to wygląda.
Wychodze o 6.30 wracam o 20 czyli prawie 14h. Pozdro z muzyka
Wychodze 7:40 wracam 14:40 pozdro z 8 klasy
@@MWiTAERN ja wychodzę 7 : 40 i wracam 14 : 15 też jestem w 8 klasie
wychodzę 7:10 wracam najwczesniej 15:20 pozdrawiam 7 klasa
Od zawsze mowie ze 8 godzin to za dlugo a 5 dni w tygodniu jest w ogóle jakaś pomyłką ;/
Właśnie wróciłem z pracy, 11h uwzględniając dojazd, zdecydowanie za długo
Haha, 8 godzin tylko, że jest wiele miejsc gdzie chcą 12 godzin pracy, oczywiście 8 + nadgodzin, jak powiedziałem na rozmowie, że chce 8 godzin to mnie wyśmiali. Prawo 8 godzin w wielu miejscach jest fikcją.
@@EdwinEL Mogę z ciekawości wiedzieć w jakiej branży robiłeś?
@@dot27070 coś czuję że budowlanka, tam standardowy czas pracy to 10 godzin
@@lachen3179 Znajome w szpitalu, jako salowe pracują po 12 godzin, a do budowlanki im daleko :v
Dobrze się oglądało taki odcinek po 10 godzinach prowadzenia tramwaju od 3.50 :) obejrzałem go, wracając blisko godzinę do domu... innym tramwajem, już jako pasażer ;)
Kiedys pracowałamna 3/4 etatu. To jest dobra ilość czasu jak dla mnie.
NO TAK I CHINY NAS WYPRZEDZA O ILEŚ TAM LAT ŚWIETLNYCH. BARDZO MADRE
@@rafakowalski9707 lata świetlne to nie czas :D
@@rafakowalski9707 Tak bo kult zaharowywania sie na smierc w imie rozwoju gospodarczego jest mądry xd
@@Cross77FGC hue hue. W punkt :D
@@rafakowalski9707 jakim ty błaznem jesteś to hit
Dla mnie też 8 godzin jest nie do wytrzymania. Najlepszy i najwydajnieszy dla mnie system to 3 do 4/4,5 godzin dziennie.
To chyba w ZUSie pracujesz
A reszta dnia? Co robisz?
I już ból dupy xD Właśnie z takim podejściem nic się nie zmieni, a powinno. Pracujecie, ,żeby żyć, czy żyjemy by pracować?
@@weronikagelik8283 Odpoczywa po ciężkiej pracy :D
@@fredericam.-b.260 Albo komentarze "no już nie narzekajcie na szkołę i zmęczenie, kiedyś było tak samo i nikt nie narzekał/w dorosłym życiu jest tak samo i też będziesz narzekać?" - brak chęci zmiany na lepsze. Kiedy mentalność ludzi się zmieni?
Ja się ograniczam do 24 godzin na dobę. Ale tak to już jest jak się ma własną firmę...
warto?
Teraz mamy na produkcji mniej zleceń, mógłbym je wyrobić w 3h , to trzeba rozłożyć na 8h. Dlatego wydłużamy sobie przerwy, oglądamy filmy, Internety, gramy w dsj2 etc -_-
W Holandii pracowałem 7godzin, dwie przerwy 15 min i jedna 30 min nie wliczajace sie w czas pracy. Niby godzina w plecy ale taki system w porownaniu do polskiego bardzo mi odpowiadał :D
"wyobraź sobie" nie muszę, tak właśnie żyję od lat :)
Jak mi tego brakowało 😂❤️
Słucham to jako kurier i moje 13-15 godzin dziennie wydawało mi się normalne...
To ja już wiem czemu zawsze moje paczki są wkopywane na podwórko... musicie mieć tam zapierdol już was rozumiem
Hehe Ja jestem kierowca i na weekend w domu. Czasem się zastanawiam co ja bym zrobił z czasem jakbym pracował po 8 godzin dziennie. 😲
R
No to już jest pracoholizm jak poza pracą nie ma się ani hobby ani niczego innego
@@maciejmalczewik4544 ani nawet pieniędzy
z tymi przerwami to akurat nie do końca prawda, że powyżej 15 minut nie bedzie się wliczać do czasu pracy. obecnie wielu pracodawców oferuje w tej chwili nawet godzine płatnej przerwy (najczęściej korpo)
Od 16.11.20 pracuję 5 dni, jeden dzień wolnego później 7 jeden dzień wolnego i 11. Ta jedenasta to 6 pierwszych zmian i 5 nocek. Inna gruba ma np 6 nocek niedziela wolna ale to się z nocki schodzi i w poniedziałek na rano na 5 dni. A co najlepsze nie którzy dojeżdżają do pracy 1,30h i pracują 8h Pozdrawiam Zalando
Dlaczego każdy kto wie, że nie ma argumentów zaczyna mówić o szatanie?
Toż to as z rękawa 🙈
Co
Dlaczego każdy kto wie, że nie ma argumentów zaczyna tworzyć strawman-y.
6:40 no z nauczucielami nie wyszło
Bo dzwonek jest dla nauczyciela
To niech go sobie weźmie
A przerwa dla ucznia
uważam, że każdy powinien sam pracować ile chce i zająć się tym co lubi a nie tym co musi robić. życie jest za krótkie na korpo bez pasji.
Pracuję po 12h dziennie przez 3 dni w tygodniu. 2 dni studiuję i 2 dni udzielam się jako wolontariusz w schronisku. Działam tak ponad rok. Kocham swoją pracę i jak mam dzień wolny to przychodzę żeby uczyć się nowych rzeczy. Wieczorami odpisuję pacjentom, pomimo że totalnie nie muszę. Myślę że to kwestia miłości do tego co się robi. Jak mam mega ciekawy przypadek to potrafię nad nim pracować przez 3h bez przerwy i mija mi jak 5 minut.
Obecnie pracuje w firmie w której jest 6h wymiar pracy , jest to bardzo korzystne i niej męczące . Szkoda że pod tym względem nie widziałem konkurencji
A co to za firma?
@@FEINDKONTAKT. UPC Polska
@@core2772 dzieki
"Przepotwarzyć się w człowieka" haha jakże trafne określenie 😆
Przepoczwarzyć raczej
4 x 6 czyli 3dniowy weekend to moj ideal :)
Też bym przystanęła przy tej propozycji 😄
I pensja 4 tys do rączki :)
@@Sandy-os1sk raczej 8 :)
Dobrze, że wspomniałeś o tej służbie zdrowia na początku. Gdyby oni pracowali po 6 godzin dziennie to by to wszystko już całkiem się posypało. Niestety. Mój mąż robi od 7 do 19 w onkologicznym. A jak trzeba to zostaje dłużej. Bywa, że robią tak długo, że wracają w środku nocy. Całkiem lubi tą pracę :) No i wiadomo, że ma dni wolne przy takim systemie pracy.
Ja jak robiłem w call center to robiłem właśnie 6h.. Ale niestety czułem się gorzej niż po 8h pracy na produkcji... Np ból głowy, mega zmęczenie.. Aktualnie robię 8h w pracy którą kocham i mam także kontakt z drugim człowiekiem :) Wracając system 6h to dobra sprawa i powinna być normą w całej Polsce oraz w Unii Europejskiej :)
Ja kończę pracę po 5-6 h. Dłuższa praca to jest -50% wydajności.
Do 5, 6 godzin na spokojnie można popracować
5 6 godzin to jak wolne ;d
I w te 5 godzin można nawet się ze wszystkim wyrobić!😊
8 godzin totalnie nie jest dla mnie 😍
Liczba godzin pracy na dzień nie musi być stała!
Jak nie będzie ograniczona to dla pracodawcy 24
dorywcza praca jaki problem ?
Tak w sumie to te wykłady Radka są jak dobre rozprawki a nawet lepsze ponieważ człowiek z natury to stworzenie leniwe i nie chciało by mu się czytać tony tekstu, ani słuchać jak ktoś czyta. Powinieneś według mnie zrobić też filmik o tym jak cukier wpływa na organizm albo czy pociąg można nazwać pojazdem przyszłości? itp. :)
A co do godzin pracy to nie do się tego określić ponieważ każdy ma inny organizm ale według mnie najlepiej np. powinno być 4h ale 2 zmiany czyli idzie sie do pracy od 6:00 do 10:00 potem jest czas na rzeczy które normalnie byśmy robili po pracy i 2 zmiana od 14:00 do 18:00 to nadal by było 8h pracy ale taki wariant byłby troszkę lepszy pod względem przerwy (nie było by jej, ale za to można by cieszyć się dwa razy w jednym dniu z tego że to już koniec roboty)
Ja pracuję tylko w wakacje. Praca po 8 h dobija mnie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć, jak wszystkie te osoby pracujące w danym zakładzie na stałe, wytrzymują to. Zazwyczaj planuję pracować 2 miesiące, ale po 0,5 miesiąca jestem już psychicznie wykończona i wytrzymuję ledwo do 1,5 miesiąca i składam wypowiedzenie. Strasznie się boję pójścia do pracy na pełen etat po zakończeniu studiów, bo wiem, że nie dam sobie rady.
I nie jest to motywowanie lenistwem, tylko świadomością spędzania tak dużo czasu na pracy, która nic nie wnosi do mojego życia, nie rozwija mnie jako człowieka, która zabiera mi czas, który bym mogła przeznaczyć na np hobby itp.
Bo ludzie nie potrzebują pracy tylko żyć! To ci którzy nami rządzą i robią na nas kasę i pozyskują wszelkiej masy zasoby dzięki nam utrzymują taki zjebany "porządek świata". No proszę powiedzcie mi, czy widzieliście kiedyś aby gołębie płaciły podatek od latania, albo za to że MUSZĄ znalesc żywność aby żyć ? A ludzie co ? Wgl ten kto wymyślił sprywatyzowanie ziemi(gruntów ) oraz ich tzw posiadanie na własność powinien być zbanowany ze świata łącznie ze wszystkimi którzy temu procederowi przestępczemu przyklaskuja i go chronią. Co to ma byc żeby za ziemię płacić, ziemia nie należy do nikogo, to co żeby żyć muszę się godzić na dobrowolną niewolę pod postacią pracy, podatków, narzucaneg9 prawa, standardów zachowań itd. Tracąc najlepsze lata swojego życia na tzw. Prace , za którą MOZE kiedyś będzie mnie stać żeby kupić kawałek ziemi(A najlepiej wziac kredyt oł jeee). I ktoś powie " wcale cie nikt nie zmusza do pracy", no spoko to czemu zmusza mnie do wypruwania sobie żył żeby móc żyć i mieć ten "swoj kawałek podłogi"? Jeśli ja chce uprawiać ziemię, z niej żyć itd ? To i tak przyjdzie jedna kurwa A do druga i zmuszać będzie l, a to podatek, a to zezwolenia, a to homologacja, a to legalizacja. Nosz kurwa ten świat jest tak pojebany, a ludzie żyją od dupy strony, zygzakiem wszystko robiąc i myśląc.
Ustawowo 5-6h, ja aktualnie pracuje 3-4h za to intensywnie i świetnie mi się ten system sprawdza
Ja 5 dni w tygodniu po 11 godzin :)
Ja pracuję 7.5h dziennie. Najlepsze dla mnie byloby 4 albo 6 jeśli jest możliwość no 2h przerwy w środku. No żeby zrobić jakiś trening, pójść na spacer, wziąć prysznic i coś zjeść albo ogarnąć coś innego, jak obiad. A potem po pracy już tylko czas na odpoczynek 😁
lel
NOWY kanał info na polskim YT!Wiadomości z całego świata,na ekranie zawsze źródła!Dowiecie się o FAŁSZERSTWACH WYBORCZYCH w USA. Poza tym jest też playlista stand-up comedy"Rewolucja idiotów".Kanał główny nazywa się "Łaciński Mars"........ Kanał dodatkowy to "Mars News".Przykładowy odcinek: ua-cam.com/video/sVKJiKuUCPs/v-deo.html
A może teraz odcinek o poprawnym oddychaniu?
Rzeczywiście by się przydał. To może zabrzmieć dziwnie, ale wiele osób oddycha niepoprawnie(zarówno w trakcie wysiłku, jak i w trakcie odpoczynku).
Poczytaj o metodzie Wima Hoffa
Ja pracuję po 12 godzin w bardzo zmiennym systemie, miesięcznie jest to 14-16 zmian. Jednak przerwy mam godzinkę 😊😊
Radku! Do tej pory wszystkie odcinki Polimatów przesłuchiwałem na Spotify. W związku z tym, dopiero tym razem mam okazję podzielić się swoimi przemyśleniami. Według mnie, żaden sztywno określony czas trwania dnia roboczego nie zdałby egzaminu. Dobrym rozwiązaniem byłoby określenie widełek, przykładowo od 4h do 8h i rozliczanie nie na podstawie czasu pracy, a na podstawie zrealizowanych zadań. Moim maksymalnym czasem podwyższonej produktywności są 4 godziny. Pozostały czas spędzam na porządkowaniu stanowiska pracy, odpisywaniu na maile i wspieraniu członków mojego zespołu. Zdarzają się jednak takie dni, podczas których potencjał zostaje szybko wyczerpany, a przekładanie papierów z dolnej szuflady do górnej przestaje mieć sens. Dobrze by było móc iść wówczas do domu, aby nie plątać się innym pod nogami, mając jednocześnie z tyłu głowy, że zrobiło się swoje.
Idealny dzień roboczy powinien dla mnie trwać 5-6 godzin z dwiema przerwami na śniadanie i obiad. Przez krótki moment w moim życiu tak właśnie pracowałem. Miałem wtedy czas właściwie na wszystko uwzględniając nie tylko rozwój i drugą połówkę ale i hobby, zainteresowania czy po prostu od czasu do czasu nudzenie się. Miałem wtedy dużą motywację do pracy, byłem z niej zadowolony. Wychodząc z niej w głowie miałem "odjebałem dziś dobrą robotę."
Klub Polimatów pozdrawia!
P.S. Radku, popracujcie nad poprawnością maili z Klubu bo notorycznie trafiają do spamu ;)
Dla mnie 6 godzin pracy umysłowej byłoby idealne :) Zauważyłam to przy nauce :D
A czy pomyślałaś o pracy fizycznej.wiek emerytalny 60 lat.Jak dla mnie masakra.A ludzie przecież tak ciężko pracują.
A po co ma myśleć nad pracą fizyczną? Kobiety rzadko kiedy podejmują się takiego rodzaju pracy.
@@Ramzinho88 Jesus xD No akurat pracowałam fizycznie w hipermarkecie, ale co to ma do rzeczy? Po 6 h nauki bywam bardziej zmęczona niż po 6 h pracy polegającej na przewalaniu kartonów i jeżdżeniu wózkiem po sklepie. Mam wrażenie, że boomerzy myślą, że klepanie w klawiaturkę to jakaś forma relaksu...
@@magdalena00007 zależy co masz na myśli "klepanie w klawiaturę", to może być także granie ;)
Poza tym zgadzam się, że praca głowa też może być męcząca. Pozdro :D
Wszyscy tutaj w koło albo o pracy umysłowej albo o fizycznej.Najgorsza jest praca umysłowo-fizyczna.
Tak człowieku!
W czasie pierwszej fali ,, pandemii,, skruco mi czas pracy do 5 i okazało się że wyszło na to samo jeśli chodzi o performance 🙃
pozostały czas proponuję poświęcić na naukę ortografii
Jestem wdzięczny za propozycje,ale osobiście nie przywiązuje uwagi to takich rzeczy. Jeśli zrozumiałeś co napisałem wyżej,to wystarczy. W dzisiejszych czasach w dobie tak intensywnego napływu informacji ledwie zdążyłem to napisać 🙃
@@Krakartur głupio tłumaczysz swoje elementarne braki w ortografii, to poziom niższych klas szkoły podstawowej; pisz polsku, nawet przecinek może zmienić sens zdania.
Co złego w niższej klasie?! Ja właśnie jestem tylko po podstawówce i tego się nie wstydzę. Nawet więcej jestem dumny z siebie, że nie zniszczyli mi umysłu. Zdobyłem sobie własne wykształcenie,przez sport,medytacje i rozwinięcie zainteresować,to do czego jestem stworzony.
Jednak masz rację,przecinki mają znaczenie bardzo często.
No to prepraszam i postaram się pamiętać
No i przepraszam,żem ,,gorszego sortu,, 🤣🤣🤣
Właściwie,to teraz zauważyłem,że sam też powinieneś rzucić okiem co napisałeś. Jeśli ....
Partia Razem ma w programie ustawowe skrócenie czasu pracy. Akurat do 7 godzin, Lewica w sejmie miała składać ustawę w tej sprawie, ale nie słyszałam jeszcze, żeby to zrobiła. Sorry, że wjechałam z polityką i być może popusułam tym komuś dzień. Anyway, to zagadnienie jest bardzo ciekawe i dziękuję Ci Radku za ten film.
A ja lubię to co robię i pracuje dużo. Bo lubię. Nie powiem, że mnie to nie męczy. Pracuje 8 godzin dziennie, ale z racji i funkcji czasem do 20 jestem na telefonie. Fizycznie w pracy jestem 12-14 godzin, a czasem i mi się śni. Pracuje z fantastycznymi, intelugentymi ludźmi, z którymi mogłabym siedzieć 24 godziny na dobę. Uwielbiam ten stan
5 godzinny dzień pracy byłby optymalny
Czy tylko mi się kręci w głowie jak patrzę na tą ścianę?
Idealny dzień roboczy powinien mieć 23h pracy i 1h odpoczynku
Głosujcie na minę #nowapolska
Dzisiaj pracowałam 4h, polecam. Mój normalny system pracy to 4h,1,5h przerwy gdzie wraca się do siebie na posiłek i sieste , a następnie 5,5h i tak 4 dni w tygodniu, w sumie 35h plus nadgodziny. Do tego wpadają weekendy i nocki ze względu na naturę zawodu. Pozdrawiam z Francji.
Witam, pracuję jako maszynista - prowadzę pasażerskie pociągi pospieszne i ekspresowe. Jak nietrudno się domyślić jazda z prędkością 130-160 km/h wymaga maksymalnego skupienia. Zwłaszcza, że nie ma w Polsce systemu zabezpieczającego przed błędem po stronie maszynisty, więc na pomyłkę po prostu nie ma miejsca. Czas pracy na jednej zmianie roboczej waha się od 8 do 12 godzin. W czasie tym przysługuje nam przerwa wg prawa pracy - 15 minut. Czasem te 15 minut to czas potrzebny na przesiadkę i przygotowanie dokumentów do pracy na kolejnym pociągu. Wymiar czasu pracy w miesiącu jest standardowy ale wszyscy robią nadgodziny w dni wolne, bo brakuje maszynistów na rynku pracy. Także może się nie da utrzymać skupienia tyle godzin, ale niektórzy muszą. Pozdrawiam!
Mam nadzieję że nie jest to jednorazowy strzał Polimatów w celu promocji książki. W imieniu wielu apeluję o znormalizowany czas Polimatów w tygodniu. 😉