Jak w czasach pandemii pytałem o rabat w moim lokalnym, zaprzyjaźnionym sklepie to mnie wyśmiali i powiedzieli że jak nie biorę to jutro już tego roweru nie będzie. Dziś ten sam sklep przysyła mi zaproszenia i zniżki, ale ja już do nich nie wrócę. Pamiętam.
Jak widzę na pepperze rower dla amatora za kilkanaście tysięcy złotych obok motocykla w tym samym przedziale cenowym, to wcale mnie nie dziwi, że branża się chwieje. Serwis rower typu full kosztuje tyle, co serwis samochodu. To wszystko jest chore i powinno zostać zaorane
@@bartoszbruhn4577 pisałem o cenie przeglądu, a nie kosztach pracy. Auto wymaga wymiany 5l oleju, rower może 0,5l. Auto potrzebuje podnośnika, komputera i softu za kilkanaście tysięcy zł, rower walizki narzędzi. Auto jest też nieporównywalnie bardziej skomplikowane, a podstawowy serwis kosztuje podobnie. Ale bardziej szokujące są ceny sprzętu. Trzymając się mojego przykładu - zespół napędowy motocykla - silnik spalinowy z rozrusznikiem, sprzęgło, skrzynia biegów, często automat w skuterze kosztuje tyle co korba, przerzutka i kaseta... wyprodukowane często w tych samych, azjatyckich krajach. Chore
Spadek sprzedaży przez kryzys finansowy to jedno, ale jedenym z dominujacych powodow tego, ze producenci sie dławią towarem to ich chciwość. Zachłysneli sie kokosami w czasach pandemi gdzie sztucznie wywindowali ceny bo rowery same sie sprzedawały, a teraz są zaporowe dla wielu osob. Wielu producentiw na rok 2024 obniży ceny detaliczne do w miare normalnego poziomu gdzie i tak będą dobrze na tym zarabiac.
Oby tak było. Może kupno nowego roweru stanie się sensowniejsze bo obawiam się że i serwisy będą cienko piszczały. Przy obecnej popularności graveli i ich skomplikowaniu człowiek o przeciętnych zdolnościach manualnych jest w stanie wszystkiego nauczyć się z internetu i samemu serwisować rower na hydraulicznych heblach i 2-ch przerzutkach. Ogarniam swój rower choć moje umiejętności serwisowe zatrzymały się w wieku dziecięcym na poziomie wigry i nic nie zastąpi radochy którą to daje. Potrzebne do amatorskich prac narzędzia można zdobyć za niewielkie pieniążki i można działać. Zapewne rowery ze skomplikowanymi amortyzatorami i pełnym zawieszeniem to wyższa liga serwisu, ale najbardziej popularne są te proste w obsłudze. Pzdr.
@@BaltazarGabkaa im starsze rowery, tym więcej roboty będą miały serwisy ;) Jak ktoś ma co roku nowy rower, to poza przeglądem raczej za dużo od serwisanta nie potrzebuje ;) Co do dłubania, niby można się wszystkiego nauczyć. Pytanie, czy każdemu się to opłaca. Po pierwsze, trzeba nakupować narzędzi, części, smarów i innych specyfików. Po drugie, trzeba mieć gdzie dłubać. Po trzecie trzeba mieć czas. Po czwarte, można trafić na jakąś zagwózdkę, że samemu po prostu się tego nie zrobi tak, żeby było idealnie. I w ostatecznej kalkulacji może mimo wszystko kalkulować się wizyta w serwisie. Sam dłubię przy rowerze, ale pomijając oczywiste pierdółki, to gdybym miał blisko siebie dobry serwis, to nie raz wolałbym rower zaprowadzić, zapłacić i mieć z głowy. Robię sam, bo żadnego w pobliżu nie ma.
@@kuba6156 nie do końca się zgodzę. Kwestia tego jak dużo jeździsz i w jakich warunkach. Jeżdżąc rekreacyjnie, max 2 godzinki tylko przy dobrej pogodzie można zostawić spokojnie rower serwisowi - jeden lub dwa razy na rok. Jeżdżąc dużo w każdych warunkach, startując w amatorskich zawodach MTB i mając do tego jeden rower bez samodzielnego serwisu jest ciężko.
@@krzysztofmalinowski62 to prawda, ale jakim odsetkiem rynku są startujący w zawodach MTB, którzy mają tylko jeden rower i wszystko robią sami? Myślę, że mimo wszystko serwisom pracy nie zabraknie.
Dokładnie ludzie w covid kupowali sprzęt na potęgę bo kluby sportowe były pozamykane a ludzie chcieli jadła ćwiczyć jak nie biegi to jazdy rowerem np morsowanie w tamtym okresie przeżywalo bum taka to była pandemia taka sama jak teraZ chyba nikogo nie dziwi spadek zaintersowania rowerami jak ludzie zaczęli wydawać pieniądze na inne formy aktywności prosta sprawa . Pandemio wróć pewnie by się chciało rzec
Koszty życia w Polsce są obecnie równe tym zagranicą - od 3 lat mieszkam na Lazurowym wybrzeżu i tu w tym czasie inflacja jest symboliczna - można powiedzieć naturalna. kilka procent max. Z każdą wizytą w PL utwierdzam się w przekonaniu, że życie w Warszawie kosztuje obecnie tyle samo, co w Nicei - w tej drugiej mamy 300 dni slonecznych w roku, góry i morze w jednym miejscu, a 100euro dniówki nie jest problemem. trudno sie dziwic, ze ludzie przestali kupowac rowery. Polecam spróbować życia poza Polską - przynamniej pogoda na rower jest przez cały rok :) Powodzenia! a co do branży - niezmiernie sie cieszę, że nie mam już sklepu z branży rowerowej - wyszedłem z długami, ale wobec tego co sie dziś dzieje - stosunkowo małymi. Trzymajcie się tam.
@@nico-lb5uj francuski jest trudny, wciąż si uczę, ale mozna zyc bez niego - wystarczy byc otwartym i komunikatywnym, angielski + polski + ktoś do pomocy w sprawach urzędowo - lekarskich i starczy. Tu zyje się zupelnie inaczej - spokojniej, ludzie mają inne wartości, inne priorytety, zyją na luzie, przeżywaja życie a nie gromadzą przedmioty, pewnie dlatego mają w dupie podwyższki - bo umieją żyć normalnie, nie na kredyt. A bajki o niebezpieczeństwach to telewizyjna propaganda. Na Lazurowym jest wspaniale. Żałuję, że uciekłem z drożyzny i szarówy tak późno.
@@lazurower jak widać, gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie ;) Dobrze, że każdy ma inne oczekiwania, bo inaczej wszyscy kisilibyśmy się w ścisku w tym samym miejscu ;)
@@nico-lb5uj" zachód sie skoczył" - od paru lat wszystko drożeje a najbardziej mieszkania. Ale dalej można wygodnie żyć, korzystać z życia i pogody. No i coś odłożysz. Dla fachowców, ludzi z pasją, budowlańców, informatyków, instalatorów - zawsze będzie praca i tak jak pisze lazurower - 100 euro dziennie zarobisz prawie wszędzie. Samozatrudnieni i specjaliści spokojnie 200 euro dziennie na czysto.
Może to zabrzmi zbyt banalnie bo problem jest złożony, ale jest takie powiedzenie, które wszyscy znamy: pycha kroczy przed upadkiem. Panu i wszystkim subskrybentom kanału szczęścia w Nowego Roku.
W moim serwisie na prowincji cen w 2023 nie podnosiłem, ale miałem gwałtowny zjazd w sensie długości sezonu. Praktycznie z początkiem września mimo pięknej pogody, klienta odcięło z dnia na dzień i do dziś pojawiło się ich kilku na krzyż. A zawsze sezon jesienny i częściowo zimowy miałem pełen roboty. W tym roku muszę podnieść bo koszty wszystkiego dookoła radykalnie wzrosły. Natomiast rowerami nie handluję bo poprzednie lata dawały w pełni satysfakcję z samego serwisu. Potem nagły bum był zbyt nienaturalny, wiadomo, pandemia, izolacja - rower idealnym środkiem.Rok 2024 to czas, kiedy trzeba się będzie przyglądać tendencjom, czy się pogłębi czy się utrzyma, czy jakieś światełko w tunelu się pojawi. W wersji pesymistycznej przywiązanie i czas działają na naszą niekorzyść. Już teraz więc warto się uczyć czegoś innego żeby mieć w odwodzie alternatywną pracę. Nie ma co łapek załamywać. 🙂🙂🙂
Szał się skończył i ludzie zaczęli patrzeć realistycznie na ceny. Dobra szosa kosztuje tyle co dobry motocykl z salonu. Elektroniczna grupa napędowa czyli tak naprawdę bateria, bardzo prosta elektronika i niedużo bróbki cnc kosztuje więcej niż zlepek najnowszych technologii w najdoższych telefonach. Chyba czeka nas urealnienie cen rowerów a zdrugiej strony serwisu.
@@MassiRPM Ceny serwisu będą szły do góry, bo w Polsce w ogóle robią się duże koszty pracy pracownika. W sumie to normalne w cywilizowanych dobrze gospodarczo stojących krajach. W takich krajach praca pracownika jest droga, ale za to rzeczy sprzedawane są tanie. W Polsce jest taki problem, że praca pracownika jest już droga, a rzeczy...też są drogie! Znam osoby, które do Niemiec jeżdżą po elektronikę grającą czy rowery, 20% - a nawet i 30%, można taniej kupić, co przy klasowo wyższych rzeczach czyni już sumkę nie do pogardzenia.
Tak. Zgadzam się obecnie branża przeżywa kryzys. Symptomem tego jest upadek dużych sklepów jak chainreaction, bardzo dobre okazje na wyprzedażach w zagranicznych sklepach, likwidacja sklepów stacjonarnych w moim przypadku obserwacja w Krakowie. Powody moim zdaniem: 1. Bardzo dobre lata cov-id brak rowerów, rzucenie się ludzi na rowery 2. Podejście większości sprzedawców w poprzednich latach. Traktujące klienta z góry, patrzenie na krótkotrwałą relacje - dużo szybko zarobić 3. Kryzys światowy, a zwłaszcza inflacje 4. Nasycenie się rynku rowerami Moim zdaniem czynniki, które hamują rozwój branży: 1. Ceny rowerów 2. Ceny usług bikefitting, serwis, części 3. Brak bezpiecznej infrastruktury. Myślę, że w przypadku rozwoju solidnej infrastruktury zwiększa znacznie się ilość osób na rowerze. Obserwuje to na przykładzie rozbudowy wałów wiślanych. Z każdym sezonem obserwuje większą frekwencję. Jeżdżę też po drogach, jednak to nie jest komfort psychiczny jak ścieżek rowerowych. Kolejnym przykładem takiego sukcesu jest veloczorstczyn. Niestety w ostatnich latach rozwój infrastruktury mocna wyhamował. 4. Brak klubów rowerowych i ogólnie rozwoju tej dyscypliny. Z perspektywy klienta dobrą stroną kryzysu jest: 1. Wyczyszczenie rynku z słabych sklepów 2. Lekki spadek cen lub wyhamowanie tempa podwyżek cen rowerów 3. Większa troska sprzedawców o długookresową relację
Za bardzo lansuje się horrendalnie drogie bikei, a za mało rekreację i rowery do codziennego, POWSZECHNEGO użytku. Czyli zdrowe podejście. Ogólnie: powszechną kulturę i modę rowerową. Są też e-hulajnogi w miastach... Nie każdy chce 3mać r. w domu, nie każdy ma miejsce w piwnicy. Łańcuchem przypięty przy bloku - kiepski pomysł. Tanie w eksploatacji i nie kłopotliwe w obsłudze r. powinny zdominować rynek. Jak w socjalizmie... (No ale wtedy, gdzie tu biznes, prawda??? Jak taki prosty r., praktycznie się nie psuje i jeździ 35-40 lat nawet, to kto na nim ZAROBI?) bez wymyślnych technologii!
Nie zgodzę się. 1) za 3-4 tys. mozesz kupić normalny rower do jezdzenia - dwa przeglądy samochodu w ASO. 4) a co to ma do rzeczy? W sklepach odziezowych masz duzo ciuchów i nikt nie mówi o upadku. Bikefitting - kiedy tego nie było i ludzie jeździli. 3 tak samo. Brak klubów - po co? Patrzysz moze z punktu widzenia zawodowca czy hiper pasjonata. Normalny człowiek nie potrzebuje klubu, bikefittingow, na rower go stac albo ma stary (ja swoj wymienilem po 13 latach). Brakuje pogody, miejsca w bloku. No i spoleczenstwo sie starzeje, mlodych bedzie coraz mniej, a starsi jednak wyrastaja z rowerów. Mój kierownik kupił grawela i przejechał tylko kilka razy, rower stoi. Inni koledzy z pracy - nie jeżdza. Jeden mlodszy jezdzi regularnie i ja od czasu do czasu. Trojka w 10 osob. dziale klopoty z kregoslupem. Sorry, zeby jezdzic na rowerze trzeba ... jezdzic. Serwis to nie problem, nie trzeba co roku smarowac lozysk, jak ktos nie tapla sie w blodzie, nie jezdzi w deszczu i nie myje codzienne myjka cisnieniowa, to serwis moze robic co 3 lata zwlaszcza jak jezdzi 1000km rocznie. Ci co jezdza wiecej, to ich pasja i na to znajda kase.
Ja mam inne zdanie sklepy z Włoch i Hiszpanii sprzedają rowery dużo poniżej ceny zakupu sklepu w Polsce. To pogłębia nasz kryzys rowerowy. Kogo stać w Polsce na sprzedaż karbonu i 105 DI2 w mocnej okolicy 10 tys
Branża przeżywa kryzys, ale przecież nie upadnie. Ludzie dalej będą potrzebowali rowerów i serwisantów którzy potrafią je naprawiać. Pasjonaci powinni się utrzymać czego serdecznie Panu życze.
Ciężka branża. Ogólnie przysiadło moim zdaniem. Ale uważam że producenci przeliczyli się z cenami rowerów gotując tym samym sklepy. Ciągle producenci osprzętu mieszają w napędach. Zaraz grx 2x10 nie będzie. Uważam że to jest jedna z lepszych i akceptowalna cenowo grupa. Części np do grx czy sram fsa są drogie. Ja jestem za budową roweru pod siebie. Wybieram to na co mnie stać i co chcemy mieć.
Bardzo szanuję za wypowiedź i szczerze się z nią zgadzam... W rowerówce robię od 5 lat i bardzo szybko zauważyłem na czym ten biznes polega w przeciwieństwie do mojego byłego pracodawcy ✌pozdrawiam i życzę powodzenia 😉
Poza tym patrzcie na te nowe kanaly na yt, gosc kupil kikka msc temu rower i juz nagrywka, porady, wyprawy, top 10 błędów, żenujące po prostu, zero samokrytyki. Mirka kanal szanuje, stary kolarz i nie wciska kitu na clickbajtach
To nie jest kwestia kasy kientow. Bo mozliwosci zakupu sa dalej - chocby raty 0%. Problem to generalnie uznanie, ze covidowi sezonowcy beda non stop kupowac rowery. Z niesowierzaniem patrzylem na caly ten "rozwoj" i fla mnie skutki były oczywiste. A i swrwisom rowerowym to dovrze zrobi, bo ja nie kupilem karbonu jeszcze tylko dla tego, ze nie chce mi sie z serwisowym buractwem ciagac.
Ceny rowerów ,a szczególnie akcesoriów i ubrań gripy, nawigacje Garmin, kaski , koszulki spodnie nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi kosztami. Rynek sie nasycił ludzie wymienili sprzęt na nowy i teraz należy z niego korzystać i cieszyć się nim. Następny etap to zapchane magazyny odzieżą rowerową i butami z wyższej półki. Na coroczna wymianę stać tylko youtuberów którzy dostaja sprzęt i odzież do testów . Nikt normalny roweru co roku nie wymienia nie wspominajac o okularcha za 600-1000zł po kilka par w sezonie. Napędy jednoblatowe promowane przez youtuberów,grawelem po górach i kamieniach zamiast MTB czy to normalne.
" nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi kosztami." czy ty jesteś komunistą czy idiotą? Koszt wytworzenia a koszt sprzedaży to zupelnie dwie rózne sprawy. Koszt sprzedaży ustalają klienci. Koszt wytworzenia dostawcy i pracownicy. Pierwsze może byc dużo większe jak się trafi w potrzeby rynku lub te potrzeby wykreuje. Koszt drugiego może być większy jak sie czysci magazyny dla zmniejszenia strat. Trzeba być idiotą, by oczekiwac, ze koszt sprzedazy to koszt wytworzenia + 10%. A poza tym jak myślisz, ze w garminie jest tylko elektronika to zle myslisz. W srodku jest tez koszt oprogramowania, koszt oprogramowania ich strony, budowy algorytmow, koszt map. Swoje dokłada państwo (cło, vat, koszt pracy pracownikow sprzedawców) i banki (koszt kredytu obrotowego.
"Chytry dwa razy traci" Mnie nie żal ani producentów ani sklepów. Zarobili krocie w okresie po pandemicznym, a teraz wielki płacz. Natomiast u naszych południowych sąsiadów sytuacja całkowicie inna. Spadki sprzedaży zaledwie o kilka procent, za to kwitnie rynek wynajmu elektryków. Będąc w Dolnej Morawie przeżyłem po prostu szok pod kątem napotykanych na szlakach "elektrycznych kolarzy" i wielkości wypożyczalni dosłownie na każdym kroku. Poza tym w Polsce ceny mediów i innych opłat , podatków spowodują kolejny odpływ klientów. W dzisiejszych realiach nawet "garażowy grzebek" za browara może co najwyżej napompować oponę. Nie jest dobrze i nie sądzę że w przeciągu kilku lat sytuacja się ustabilizuje. Raczej odwrotnie. Zwłaszcza że koszty życia rosną i będą rosły a płace...no cóż każdy wie po sobie...
W moim mieście właśnie wpadł sklep rowerowy który pamięta za czasów dzieciaka a mam już prawie 4 dychy... Ps: Inny rowerowy który był 3 lata właśnie został przerobiony na klinikę dentystyczną...
Ogólnie jest tak że nowe rowery, akcesoria + odzież już tak nie schodzą jak trzy, cztery lata temu. Jestem w tej branży 20 lat i mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej. Pozdrawiam 🤚
Powiem tak, ja mam crossowego Cuba z 2015 kupionego za 3 tyś zł, marzy mi się Gravel, ale na takich podzespołach co mój Cube to Gravel kosztował by z 6 tysięcy. Ceny rowerów to na dzień dzisiejszy jakaś abstrakcja, myślę, że po prostu nastąpi jakaś korekta i znowu będzie można kupić przyzwoity rower za ta medianę krajową. Pozdrawiam
No to se policz, jakie były pensje w 2015, a jakie są teraz. Biorąc poprawki na modę na grawele, to te rowery nie podrożały. Ja w 2011 kupiłem składanego Dachona matrix za 5tys. W 2024 w styczniu kupiłem grawela z płaską kierą, za 6k. Czy uwazasz, ze rowery podrozaly? Dla mnie stanialy. Mam powietrzny amortyzator (a nie pseudo), dobry naped na slx, hamulce hydro faltmount, szytwne osie 12mm, wewnetrzne prowadzenie przewodow, nizsza wage, wieksze kola, tubeless (nakleilem tylko tasmy, wkrecilem wentyle i wlalem mleko), Support na zewnetrznych lozyskach, naped 1x12. Jeden i drugi to amerykanskie marki. Dla mnie ten rower jest tanszy niz poprzedni.
Producenci i sprzedawcy mieli swój złoty czas. Narzucali marże co za tym idzie ceny i jedni i drudzy aż się tym przydławili. Jedni bo naprodukowali drudzy bo pozamawiali licząc na kolosalne dochody a tu się zesrało rynek wyhamował. I nie żal mi. Ludzie jak pelikany łykają kit od producentów i sprzedawców którzy kreują trendy im mniej w rowerze tym lepiej ale za te same pieniądze albo nawet troszkę większe no bo to teraz nie mieć dwóch blatów, klamki, manetki i przedniej przerzutki jest trendy tnąc sobie koszty i podnosząc zyski. Ceny były przegięte i marże też na przykład podam treka można powiedzieć z niższej półki xcaliber 8 przeceniony z 5199 na 3799 czyli 1400!!! PLN 🤦🤦🤦 To ja się pytam ile te jednoślady są naprawdę warte a na ile jesteśmy po prostu dymani. Pozd🚲
Jeśli spojrzeć na segment rowerów szosowych (nie tak duży, ale nie tani i dla mnie najciekawszy) mieliśmy ostatnio dobre lata, bo sprzętowo nastąpiła spora ewolucja. Entuzjaści wymieniali rowery by przesiąść sie na tarczówki, potem na elektronikę, a tetaz na wewnętrzne prowadzenie przewodów. Całość była cenowo podsycana brakiem komponentów i ogólnym wzrostem zainteresowania w czasie pandemii. Nie mniej jednak nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakichś kolejnych dużych zmian w tym segmencie, które mogłyby znowu napędzać popyt. Ciekawy jestem jak będą kształtować się ceny rowerów szosowych i czy producenci zaczną w końcu bardziej konkurować cenowo w tym segmencie.
Znajomy, który prowadzi tylko serwis w małej miejscowości, który nie bawi się w sprzedaż rowerów gdyż twierdzi, że to mu się nie opłaca, stwierdził, że to był dla niego najlepszy rok w historii.
@@peletonmobilnyserwisrowerowy ale co jest w chorych kosztach? Chcesz mieć pracownika za darmoszkę? Chcesz, by nie miał emerytury na starość? Nie chcesz płacić ZUS? A jak zachorujesz, będziesz miał wypadek? Nie możesz wypracowac 10k dochodu, z którego miałbyś na minimalnym ZUS sensowną pensję? To po co się bawisz w prowadzenie działałności?
Ceny rowerów są zastraszająco wysokie i trzeba szukać alternatywnych rozwiązań poprzez różnego rodzaju aukcje i po zaznajomionych ludziach z branży bądź nie związani z branżą, chcąc dalej jeździć i tym samym rozwijać swoją rowerową pasję. Również w kwestii serwisu sam staram się w miarę swoich skromnych możliwości je przeprowadzać i do tej pory dobrze to wychodzi.
Wg. Mnie bardzo dobrze! Nastąpi oczyszczenie rynku. Producenci może zaczną bardziej szanować klientów. Ofiarą będą sklepy. W 100% się zgodzę. W internecie też coś powinieneś mieć np na allegro. Masz już markę, ja na to patrze.
Tak jak mówisz, kryzys już u nas jest. Pytanie czy już dobiliśmy do dna, czy jeszcze nie. Osobiscie uważam ze jeszcze nie. Myślę ze będzie podobie jak w branży budowlanej. Nie budujemy więc idziemy w remonty. Część sklepów upadnie i pieniądze będą do zrobienia jedynie na serwisie. Pozdro
Niestety cena robi w przypadku zakupu roweru bardzo dużo. Patrząc jak mocno ceny rowerów poszybowały w ostatnich miesiącach czy to 2021, czy 2022 rok to nie ma vo się ukrywać że ra branża w końcu będzie się cofała. I tak obecnie się dziej, prawdą jest zamykanie się sklepów rowerowych i to nawet tych co już mają pozycję na rynku, po za tym dziwny trend pojawił się w wielu markach, że chcą aby lokalny sklep zmienił się w salon tylko jednej marki co tylko pogłębi kryzys rowerowy. Robienie salonów na siłę nic nie da, w mojej miejscowości był sklep rowerowy długie lata, sprzedawali różne marki nawet te doskonale znane każdemu, jednak ktoś wymyślił że na być tylko salon bez innych marek to w efekcie sklep się zamknął rowerów tej znanej marki juz się nie kupi u nas w mieście a sprzedawały się dobrze. Nikt na tym nie skorzystał, branża rowerowa zabija się sama raz że cenami z kosmosu i co raz to gorszym osprzętem w tych chorych cenach, a dwa polityką sprzedaży.
Ostatnie dwa rowery kupiłem zdalnie. Wolę mieć rower nietknięty przez "wykwalifikowanego" pracownika sklepu 😁. Powstał w mieście sklep rowerowy, ale co z tego, jak w okresie zimowym jest zamknięty i nawet łańcucha nie kupisz 😂.
To cwaniaku otwórz i pokaż jak się to robi. Gwarantuje, że szybko zejdziesz na ziemię jak dopadnie cię zima i trzeba opłacić lokal, pracownika i zus. Jak coś poważniejszego się zepsuje to z podkulonym ogonem polecisz do sklepu/serwisu, którego może już nie być.
Brak kilkudziesięcioprocentowych wzrostów rocznie to żaden upadek. Ceny na dziś w porównaniu z czasami przedcoviowymi praktycznie 2x na wszystkim, natomiast płace mało komu tyle rosły w analogicznym okresie, skumulowana inflacja też tyle nie wyjdzie. Totalnym przegięciem pały były w pewnym momencie aluminiaki z korbą na kwadrat w niektórych przypadkach po 6-8k, tak że jak najbardziej zdrowe oczyszczenie rynku. Kto miał łeb na karku zarobił krocie i odpowiednio zabezpieczył swój biznes. Rynek jako całość jest w o niebo lepszym miejscu, niż jeszcze kilka lat temu. Moda na rowery wzrosła niesamowicie. Tyle że chętnych do podziału tego tortu jest więcej, ale to akurat dobrze dla klientów. Niech wygrają najlepsze sklepy i serwisy.
Moda na rowery wzrosla? Nie sadze. Sa zapalency, ale oni byli. Reszta i tak odstawia rower, jak jest troche chlodniej lub zachmurzone niebo. Kupili ci co chcieli wymienic sprzet pod wplywem impulsu.
Serwisuje sam od lat. Branże wykończyły nieustanne podwyżki cen. Rower to nie motocykl by płacic za to 30k + Zrobili z tego dobro luksusowe. Sam kupiłem na jesieni MTB carbon 12s XT na kołach dt Swiss za 10k przecenili to z 13.500.... szajsowatych rowerów zaś nie kupią pasjonaci stąd zalegają na magazynach. Poza tym mimo że serwisuje sam wspieram swoje dwa sklepy lokalne i kupuje dużo rzeczy ma miejscu.
Panie Mirku dziękuję za materiał. Widać kryzys dotyka wielu branż także sport. Ps. Myślę, że warto poprawić jakość dźwięku bo słabo Pana słychać. Oczywiście subskrypcja jest❤ Życzę by Pański biznes poradził sobie z kryzysem. Dobrej sprzedaży w tym roku 🎉
Jest taki gość na Pepperze, który obnażył sposób w jaki działa polskie lobby rowerowe. Obserwuje go mnóstwo osób i pokazuje jak można kupić na zachodzie rower z każdej kategorii 30% a nawet często 50% taniej. To jakie marże oczekują polskie sklepy to jest jakaś farsa.
Jest tylko minus w postaci gwarancji, bo przecież żaden lokalny dystrybutor jej nie uzna, bo powie że rower nie jest od nich. Dużo sprzętów, nie tylko rowery, można kupować taniej za granicą, ale trzeba w to wliczyć brak gwarancji.
Przypomina mi się opowiadanie o pewnym producencie skarpetek w Anglii. Wypuścił on serię skarpetek, które miały doskonałą wytrzymałość na przecieranie. Najpierw był bum, a później kompletny zastój sprzedaży, bo po co kupować nowe, skoro stare są w doskonałym stanie. Podobnie jest z rowerami. Nakupiono dużo, a teraz większość ludzi ma i drogie nowinki nie zachęcą do pozbycia się starego sprzętu. Tu nie da się tak jak w branży komputerowej wymusić coraz to nowszymi systemami pozbywania się starych komputerów. Ot i wszystko w tym temacie.
Pomijam już absurdalne ceny rowerów, ale jak nie było mnie stać na nowy samochód 20 lat temu, tak teraz, w szczycie kariery zawodowej z ogromnym doświadczeniem w branży motoryzacyjnej i rodziną 2+2 na utrzymaniu, jest po prostu znacznie gorzej. Jestem rozczarowany życiem, tak po prostu. Nie wierzę już nikomu oprócz żony. Chociaż tyle mam szczęścia bo inni nawet tego nie mają... Panu życzę powodzenia. Czuję szczerość płynącą z Pana wypowiedzi.
Dzisiejsze rowery są poza tym na tyle dobrze zrobione, że nie wymagają częstego serwisu przy normalnym użytkowaniu. Więc nawet na serwisie trudniej zarobić. Sam mam np w kołach piasty, bez luzów, gładko działające od 20 lat.
Tak się kończy zabawa jak się z zwykłego rowerka próbuje się robić ekskluzywny towar windując ceny już porównywalne do kupna samochodu,ilu jest takich klientów?
"ceny już porównywalne do kupna samochodu" ale bredzisz. Rower za 50k to nie zwykly rowerek, poza tym gdzie masz samochody po 50k? Ja kupiem rower za 6k i to jest z amorem powietrznym, 1x12 slx, to wskaz, gdzie kupie nowy samochod za 6k? Bo uzywke rower to moge kupic za 200zł.
@@infeltk Jak dla ciebie za rowerek 60 tys, tak nadal ma 2 koła i trzeba pedałować to nie jest przesada to masz max 12 lat.Skoda Fabia cena 69 tys, nowa.
Bardzo uczciwy komentarz! Oglądałem ostatnio znanego influencera rowerowego, który twierdził, że średnia cena dobrego roweru to 15 tys. zł. Widać wyraźnie, że producenci bronią się przed spadkiem cen propagując na YT ich stały i wysoki poziom. Mamy nie myśleć, że dobry rower może być tańszy.
Przestalem subować i wspierać tego twórcę (o którym piszesz w komentarzu) chociaż wcześniej przez długi czas go lubiłem i oglądałem regularnie bo według mnie "odkleił sie" jakiś czas temu (mniej więcej na chwile przed tym jak się "rozstał" z Marczyńskim na swoim kanale). Jego ostatni film to czyste złoto propagandy ile to trzeba wydać na rower żeby było okej. Widać że mocno wszedł w różne "współprace " i trybiki producentów, jego wiarygodność mocno poleciała w dół według mnie.
@@jakubkrolewicz5230 odklejka nie dotyczy tylko YT, od czasu jak rowery zyskują na popularności, coraz więcej ludzi zachowuje się, jakby byli zawodowcami i nic poza absolutnym topem ich nie interesowało... Rowery po 30 tys. do rekreacyjnych niedzielnych wypadów... Mi już się odechciało doktoryzować się ze sprzętu, bo poza jakimiś bardzo ogólnymi i podstawowymi kwestiami, to naprawdę nie ma prawie żadnego znaczenia dla przeciętnego rowerzysty. Tylko marketingowcy wmawiają nam inaczej, bo muszą sprzedawać, a YT po prostu z tego żyją, więc o czym innym mają robić materiały... Dodajmy tylko, że to nie jest żaden wyjątek i dotyczy praktycznie każdej branży i hobby. A najlepiej sprawdza się jak zwykle znana zasada 80/20, gdzie w tym przypadku zapewne poświęcając 20% czasu i środków na wybieranie sprzętu, uzyskamy 80% efektu. I to jest dla większości zupełnie wystarczające, a pozostały czas lepiej spożytkować na jazdę lub inne rzeczy, zamiast oddawać się wariactu poszukiwania wyników badań, czy tytanowa śrubka od koszyka bidonu poprawi nam osiągi o 0,001% i czy nowa kaseta w kosmicznej technologii, lżejsza o 20g jest warta kolejnego tysiąca zł. A później lecisz z kolegami niedzielną setkę i schodzi 4 godziny, bo zatrzymujecie się na kawę i pogaduchy.
byliśmy wczesniej w innym sklepie w tym samym miescie i gosciu likwiduje sklep od 1 marca ale miał to co potrzebowalsmy sporo klamotów miał nawet do starych modeli
Zawsze coś. Albo nie ma towaru, albo klientów nie stać... Ja kupiłem nowy rower wiosna ubiegłego roku. Unibike Viper i jest git. Lubię go, jest bardzo fajny i mogę sobie na nim pojeździć po górkach, szutrach i po szosie. Nie muszę miec modnego gravela - i tak jeżdżę często po górkach i musiałem wymienić tarcze z przodu na mniejsze. Górski / trekkingowy osprzęt w rowerze mi bardzo odpowiada, zwłaszcza, że jestem przyzwyczajony do napędu 3x10. Wiem, z takimi dzis jeżdżą tylko kompletni hipsterzy... Cena tego modelu - w netach "ustrzeliłem" 2 stówki taniej niż sam zapłaciłem ubiegłej wiosny, ale generalnie średnia jeszcze sie nominalnie trzyma okolic tej ubiegłorocznej (to znaczy w ubiegłym roku to było w okolicach 4200, teraz jest w okolicach 4000 (ja kupiłem za 4 - dostałem rabat). W sumie po uwzględnieniu inflacji ceny spadły. Szkoda, że nasze płace nie wzrosły ;-). Tak, że dla konsumenta ten spadek jest symboliczny. Czekam czasów, kiedy mieszkania będa taniały szybciej niz gotówka. Kiedyś do tego dojdzie. Ale wtedy wszyscy będziemy musieli sie mocno przywiązać do grubych drzew, żeby nie odlecieć w kosmos. Mieszkania są drogie, bo jest za duzo pustego pieniądza (taniego kredytu + drukowanego na rózne pińcetplusy) na rynku i kto ma gotówkę - kupuje nieruchomość. Popyt jest solidny. Ale kiedys to pęknie. Bez spiny. A że sie pali i wali? Trudno. Nie da sie drukować kasy jak po....ny i miec cały czas wzrosty. Jak dobrze pójdzie, to czeka nas ostra deflacja. Z helikopterów będą zrzucać pieniądze. A rower - to ja faktycznie wole kupić w sklepie. Można sie przymierzyć, sprawdzić...
W moim mieście (ok.60 tys. mieszkańców) ostatni PORZĄDNY sklep rowerowy właściciel zamknął w listopadzie ub. roku. Jak sam stwierdził - przeszedł na zasłużoną emeryturę. To był mały sklep i serwis w zakresie podstawowym. Starszy pan z dużym doświadczeniem i wiedzą. Fakt - sklepu rowerowego nie odwiedza się tak często jak spożywczego ale obecnie nie ma sklepu (poza jednym tez małym), w którym można coś konkretnego kupić do roweru. Chciałem kiedyś kupić pancerz do linki hamulca czarny, więc zaszedłem z ciekawości do tego nowego. Dwóch młodych panów w środku, pytam o pancerz a oni mi oferują różowy albo seledynowy! Ja mam 55 lat! Nie jestem zwolennikiem tęczowych rewolucji! Dziś pancerz musiałbym zamówić w necie bo już nie mam gdzie. Jakieś podstawowe rzeczy typu dętka, opona czy linki można kupić w marketach budowlanych. Wszystkiego się jednak nie kupi.
Rower to nie tylko rozrywka i sport. To też codzienny środek transportu i widzę, że ludzie przesiadają się na rowery . Są to jednak rowery raczej tanie i dostępne dla większości pracujących. Uważam, że ten segment rynku będzie się rozrastał bo nadchodzi ogromny kryzys .W Niemczech rośnie bezrobocie, a to mocno przełoży się na nasz kraj.
".W Niemczech rośnie bezrobocie, a to mocno przełoży się na nasz kraj." jakie kurna bezrobocie? W Niemczech brakuje kilkaset tys. pracownikow, to sobie ci zwalniani znajda prace. I nie musi sie przelozyc na nasz kraj, bo czesc fabryk Niemcy przenosza do nas, a poza tym nie musimy gospodarki opierac na Niemcach. W tym roku w Polsce przewidziany jest solidny wzrost.
Jest kryzys, nie pierwszy i nie ostatni, bo na tym polega kapitalizm. Skoro masz biznes rowerowy, to obserwuj branże, które wcześniej dostają po tyłku. Kiedy zaczyna się kryzys w branży budowlanej, szykuj się na chude lata. Kiedy branża budowlana wstaje z kolan, inwestuj. Co dotyka branżę budowlaną dziś, za rok najdalej dotknie Ciebie. I tak właśnie się stało.
Wysokie ceny rowerów zawdzięczamy częściowo nam samym, czyli klientom. Ludzie po pandemii dostali amby na "uprawianie sportu", a większość swoje zainteresowania mimo niewielkich umiejętności jeżdżenia skupili na rowerach. Producenci nie mając zbytu na rowery, nie produkowali by ich tak masowo. Wysokie ceny też ludzi nie odstraszyły, efekt wow minął i wszystko wróciło do normy, czyli zapaleńcy nie jeżdżą, a prawie nowe trenażery za pół darmo można kupić na portalach aukcyjnych. Zjawisko nadmiernego konsumpcjonizmu widać niestety w różnych gałęziach handlu, ale rowerowa odczuje niebawem bardzo mocny spadek sprzedaży.
Dokładnie, sami sobie to robimy. Bardzo dobrze też widać, że rower pełni już często rolę podkreślania statusu, a nie czegoś co ma nam służyć do transportu, zabawy lub dbania o siebie. Można to rozpoznać choćby po tym, że niezliczone kanały recenzują i prezentują rowery, kładąc nacisk na ich wyjątkowość, prestiż, unikalność stanowiącą formę "wyrażania siebie" itd. Kolejna forma karmienia ego. A przecież, jeśli faktycznie chcemy rower do użytku, a nie na pokaz, to możemy go sobie kupić czy za 2, czy 5, czy 10 tys. i wtedy żadnego znaczenia nie ma, że ceny rowerów osiągają 20, 30, 50 tys. i więcej. Tak samo jak mało kto kupując auto do dojazdów do pracy i na zakupy, załamuje ręce nad cenami Lambo czy Bugatti. Trzeba tylko pomyśleć, dlaczego w przypadku rowerów celujemy w dobra luksusowe, a nie zwykłe produkty.
No z tą ambą to racja. Sam chciałem w czasie covid zmienic rowerj, ale jak zobaczylem ceny i dostepnosc typu za dwa lata, to pomyslalem "pie$d*lcie sie". Jedzilem na starym i dopiero po 13 latach zmienilem w styczniu 2024 i od razu zawołałem w sklepiej o rabat i bez mrugnięcia go dostałem.
Nie rozumiem co wpływa na cenę roweru. Prosta konstrukcja z silniczkiem na aku a cena 30, 40, 50 tyś. PLN. Ostatnio w klasycznym fullu odświeżyłem osprzęt (nic wielkiego) i wydałem powyżej 9 tyś PLN. Pytam na jak długo wystarczy jeleni na taką pazerność producentów.
Ceny absolutnie nie odzwierciedlają użytej technologii jak, kosztów produkcji, jak i całej logistyki czy w ogóle tematów projektowych. Rower to wręcz prymitywna konstrukcja, piekielnie łatwa i szybka w produkcji w porównaniu z czym innym co jeździ. proszę postawić rower za 20-50 tys zł obok motocykla w tej samej grupie cenowej, no i co tu komentować. Opony za 400-500 zł? Ile kosztuje odzież rowerowa? Tu już dawno peron odjechał.
Nie jest tak źle, przyjdzie wiosna będą kupować, ja kupowałem e-bike Trek, modele 2023 wyprzedane (dali spore upusty) nowe modele drogie, pytam lokalnego sprzedawcę (mówi nie ma źle nawet w zimie przychodzą fanatycy po rowery za 20, 30 tyś.zł) kto jest mądry to już się przygotowuje do sezonu właśnie teraz
Ceny lepszych rowerow sa kosmiczne, to absurd jakiejs zmowy, spekulacji. Taniej mozna kupic dobry motorower, motocykl czy samochod na chodzie. Chcialbym wybierac rower z opcji, a zazwyczaj moge wybrac tylko kolor (nie zawsze i rzadko duzy wybor) i rozmiar, a przeciez opcji wyboru napedu, komponentow powinno byc wiecej dla swiadomego nabywcy. Potem cale to szalenstwo wymiany wszystkiego poza rama...
W Polsce branza rowerowa to dziki zachód. Marze takie, ze rowery w Polsce sa drozsze niz na zachodzie o 50%. Skandal. Kuba style. W tej sytuacji niech padają. A uzywki to jest dopiero jajco. Uzywany kosztuje teraz drozej niz nowy. Wszystko stoi na głowie. Taki nowoczesny europejski kraj.
Branża nie upadnie, ale nie będą to dla niej łatwe czasy. Rynek mocno się ostatnio wysycił, szczególnie patrząc na dużą ilość dostępnych na portalach aukcyjnych rowerów np. gravelowych, których na początku ubiegłych lata brakowało. Patrząc na fora ludzie niemal doktoryzują się jeżeli chodzi o naprawy i własne "serwisy". Kupując kolejny rower część ludzi wie czego potrzebuje (lub myśli ,że wie) i dlatego skłania się do zakupu online. Pytanie również jak w najbliższych latach będzie zmieniać się infrastruktura rowerowa w naszych okolicach, bo to też będzie mieć ogromny wpływ czy np. ludzie na emeryturze nie będą się bali jeździć po głównych ulicach a to ich nam obecnie przybywa.
Panie Mirku, bardzo szanuje, dużo prawdy, ale... jest Pan bardzo negatywnie nastawiony 😉 oczywiście kryzys jest, natomiast jestem optymistycznie nastawiony do roku 2024, oczywiście wróciły rabaty, wróciła norma na rynku, ceny spadły, znowu mamy rynek klienta, ale to nie znaczy, że to będzie zły sezon, a wręcz przeciwnie. Oby była pogoda i wiosna się zaczęła w miarę szybko, a nasze serwisy będą jak zwykle zawalone(a cennik trzeba troszke podnieść wiadomo), ceny rowerów nie będą odstraszać, banki dalej walą raty 0% na w miare niskiej opłacie, inflacja się ustabilizowała, stopy troszkę obniżone. Myślimy pozytywnie i taki będzie ten sezon, pozdrawiam z Opola i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku ! :)
Wyrwałem rower TOP szosowy 30% od katalogu. Wózek Ceramicspeed w zagranicznym sklepie niższą cenią niż, cena dla sklepu od Probikes, czyli polskiego dystrybutora. W Polsce grupa duraace 18500 katalog, w Niemczech od ręki 12500. Polska mocno marżowo się wozi. To akurat moje obserwacje ale raczej z górnej półki rynku.
@@bartoszbruhn4577 jasne. Natomiast nie jest to takie proste jak czasami wygląda. W zależności jak się trafi ostatnio z zakupami nawet hurtowo trafiają się turbo wyprzedaże u producentów i można kupować "za grosze" I jest po prostu tak, że ktoś to ma dużo taniej, bo kupił to np stosunkowo niedawno a i tak sprzedaje na min. marży żeby odzyskać trochę kapitału i obracać towarem. A ten co kupował przed sezonem 2023 i to w wersji preorder (czy to sklep czy dystrybutor) niestety cenę zakupową ma fatalną do obecnych cen na rynku - tak jak w przytoczonym przez Ciebie przykładzie.
Branża pada z wielu powodów . Dwadzieścia lat temu kupując Treka płaciłem około 1000£ za rower z Rebą na grupie XT obecnie producenci jadą na marce ceny wysokie a dostajemy marny osprzęt i słabą jakość wykonania. W 2020 kupiłem Rockraider XC500 z Decathlon rower 10 kg z hakiem grupa gx dobry amor Reba i cena 800£ a Trek z takim osprzętem kosztował 1600£ więc wybór był prosty.Nastepny problem to badziewie z Chin rowero skutery aby tylko się nie męczyć niskie ceny stary rower i śmigają jak na skuterach. Zwykły klient nie wydaje teraz dużo na rower bo zapał mija więc szkoda kasy.
Ja podejrzewam, że dobrze poradzą sobie dwie grupy sklepów. Pierwsza, to małe specjalistyczne sklepiki, opierające się na usługach, czyli dobrym serwisie itd. sprzedające też podstawowe tanie rowery. Druga, to sprzedawcy specjalizujący się w drogich, ekskluzywnych rowerach, bo dla ludzi z kasą nie ma znaczenia wzrost cen, a czasem nawet "im drożej tym lepiej". Najbardziej po tyłkach dostaną, moim zdaniem, sklepy które nastawiały się na przemiał rowerów ze "średniej półki", nie mające super zaplecza serwisowego. Oni muszą sprzedawać dużo, a rynek jest zapchany. Do tego dla klienta, który kupuje rower czy za 5 czy za 25 tys. cena ma znaczenie. I tu kryzys przywali mocno. Jak sklepy nie zbudowały lojalności klientów usługami, to klienci pójdą gdzie taniej albo nie kupią w ogóle, bo brak kasy.
@@anka2866 ja się nie zgodzę z tym. Tzn. uważam, że ludzie którzy wybierają taką drogę sporo na tym tracą, po obu stronach. Później latają od jednego sklepu do drugiego i narzekają, bo nigdzie ich nie traktują wyjątkowo, jak trzeba załatwić coś, co nie jest oczywiste i "się należy". Z kolei sklepy, które tak samo podchodzą do klienta, byle za każdym razem zarobić i się nie narobić, narzekają że ludzie roszczeniowi i że idą tam gdzie taniej. Przez lata pracy zawodowej przekonałem się, że budowanie trwałych relacji to najlepszy sposób na oszczędzenie sobie masy kłopotów i nerwów, nawet jeśli nie zawsze finansowo jest to najtańsza opcja.
@@kuba6156 Mam dużo lat na karku. Pracowałem kilkadziesiąt lat z ludźmi, na relacjach. Zwykle kończą się ze zmianą pracy i środowiska. Choć z wieloma były b. dobre, to życie narzuca swoje prawa. Z usług korzystam tam, gdzie są solidnie i dobrze wykonane, a nie tylko płacę za ich wykonanie. W dodatku (przykład) chcę widzieć na centrolewicy jak b. ktoś się postarał z wycentrowaniem mojego koła - ZANIM za to zapłacę. Tylko to mnie interesuje. Jeśli widzę, że ktoś zna się na rzeczy i starannie wykonuje swoją robotę,, relacje nawiązują się same. Niestety większość "specjalistów" to nie ten poziom, jakiego oczekuję. Poza tym, niektórzy się bardzo cenią, mając przy tym większe szyldy, niż umiejętności ;) A Gądki o lojalności to myślenie i życzenie korporacji, które są na drugim końcu umiejętności utrzymywania PRAWDZIWYCH dobrych relacji. To są tylko pozory biznesowe. I nic więcej! Ale nikt Ci nie broni wierzyć w to, co piszesz. Myślę, że jesteś jeszcze młodym człowiekiem.
Ciekawe jest to że kupując w zachodnich sklepach rowerowych jest taniej niż w PL. Jak to jest? Chętnie kupiłbym w PL ale nawet w przypadku ewentualnej reklamacji sporo w portfelu zostanie.
I to te zachodnie sklepy właśnie bankrutują lub są kupowane przez inne firmy... To jak mieć pretensje do polskich sklepów, że sprzedają w cenach gwarantujących utrzymanie się na rynku?
@@prapradziad ale ja nic nie mówię o sentymentach itd. Stwierdzam tylko prosty fakt... Skoro te zachodnie sklepy właśnie bankrutują, to chyba ich model biznesowy nie jest najlepszy? To jak oczekiwać od polskich sklepów, żeby robiły tak samo? Gdybyś otworzył biznes, to prowadziłbyś go tak, żeby zbankrutować? Tylko że za tymi zachodnimi wielkimi sklepami stoją duże korporacje, które są ich właścicielem i są w stanie wyrównywać im straty (do czasu jak widać, bo w końcu miarka się przebiera). Jak nieduży polski sklep funkcjonuje samodzielnie, to nie ma takiego komfortu, żeby przez kilka lat jechać na stracie, bo nikt mu nie dopłaca. Ja rozumiem, że z punktu widzenia klienta to nie ma znaczenia i kupi tam gdzie taniej. Ale pisanie, że polskie sklepy są złe, bo nie robią tak samo, jest już bez sensu.
@@prapradziad no faktycznie strasznie pokrętna. Ale to Ty jesteś jej autorem... Chyba, że pokażesz mi fragment, w którym odnosiłem się do tematu reklamacji... Napisałem wyrażnie: chodzi mi o temat niższych cen, tylko i wyłącznie.
@@prapradziad no obsługa to temat rzeka, sklepy które tego nie ogarniają są same sobie winne. W temacie gadki sprzedawców, to ja ich trochę rozumiem. Trzeba sobie tylko uwzmysłowić, że oni generalnie wiedzą tyle samo co i my, w temacie cen. Poproś sprzedawcę w sklepie w jakiejkolwiek branży, żeby Ci powiedział jakie będą ceny za rok albo dwa... On wie tyle, co zobaczy w hurtowni albo ile dystrybutor zapowiedział z wyprzedzeniem. Gadali to co myśleli i co myślała większość ludzi, bo ceny wszystkiego wszędzie rosły. Co nie zmienia faktu, że teraz musza połnąć żabę. Trudno, żeby klienci litowali się nad sklepami.
@@prapradziad no tak było, ale tak jak mówię, skoro producenci zapowiadali z wyprzedzeniem podwyżki, to tak gadali. To samo robili deweloperzy i wszyscy inni sprzedawcy. "Panie bierz Pan, bo taniej już nie będzie". Naprawdę nie wydaje mi się, żeby branża rowerowa była tu jakimś niechlubnym wyjątkiem. I tak samo teraz niejedna branża obniża ceny. Ja tam zawistny nie jestem, traktuję to jako normalny element rzeczywistości. A że jako klienci teraz na tym skorzystamy, o ile można to tak nazwać bo ceny nadal są wysokie, to dobrze dla nas. Tak samo my się teraz cieszymy, jak oni cieszyli się wtedy...
Na zachodzie powstało ostatnio masy sklepów.Jest to efekt mody na mtb29, gravel i szczególnie na rowery elektryczne.Czesc sklepów padła ale część działa i na dzień dzisiejszy na rynku rządzą elektryki. Zdziwiło mnie, że w Polsce tego typu rowery są rzadkością i odpowiedział mi znajomy prowadzący sklep, że często ludzie nie decydują się na rower elektryczny gdyż nie mają warunków do przechowywania go. Po prostu Polacy muszą się wzbogacić. Do dziś w Polsce nie przypina się rowerów na noc pod domem, nawet starych...Więc ten rynek wciąż niej jest zbyt duży.
Twoj znajomy jest jakis dziwny. To nie kwestia przypiecia tylko ceny a raczej cen. Normalny elektryk kosztuje te 20tys. ok znajdzie sie za 13k. Za to masz 3 normalne rowery do jazdy (po 4tys. licze). Dalej - Polacy mieszkaja w blokach - targaj te 20..25kg do windy albo na 3 pietro. Poza tym wcale tak duzo Polakow nie jezdzi rowerem do pracy, a jak jezdza, to ogarna bez pradu. Dalej - pogoda, zakupy, zabrac dzieci. No i ja bałbym sie trzymac elektryka w mieszkaniu, a jak sie zapali? Koszty, co bedzie po kilku latach jak bateria siadzie? Nowa za 4 tysi? A jak silnik po gwarancji? Przeglad elektryka tez kosztuje,. I jeszcze jedna kwestia - tak, elektryk wspomaga jazde, ale co ci da na plaskim? Pojedziesz te 25km ze wspomaganiem, ale na siodelku trzeba siedziec, a dupa po czasie tez boli. "Do dziś w Polsce nie przypina się rowerów na noc pod domem, nawet starych" a to ciekawe, bo ja na ulicach widzę. Nie za duzo, bo i miejsc postojowych nie ma.
10 місяців тому+2
Jestem bardzo zadowolony z tego, że dziś kasetę nx eagle mogę kupić stówkę taniej. W końcu wrócą pewnie wyprzedaże posezonowe, gdzie w końcu w normalnej cenie będzie można kupić coś sensownego
Przecież są rowery dla początkujących w cebnach około 4 tys. np Romet huragan. Można tez byo w ubieglym roku kupić karbonowego solidnego gravela za około 9tys. PLN a jak ktoś jest głupi i płaci za aluminiowego więcej bo ma napisane trek lub Specialized na ramie i chce robić za jeżdżącą reklamę to jego problem.
Moim zdaniem, to jest efekt 'jajko kura' - co pierwsze - jeśli dobrze sklepy to rozegrają, będzie 'gdzie wyserwisować' dobrze rower, będzie gdzie wyszukać fajne dodatki i tak dalej. Będzie dostęp do ludzi do mechaników, do części i tak dalej. To nie jest tak że wszyscy porzucą tą rozrywkę i sposób na relaks i poprawę kondycji.
Ceny z czasów pandemii covid-19 mogły wynikać z zawieszenia produkcji i braku podaży. Koszty stałe całej branży zostały wyrównane ceną detaliczną. Informacja ile jednostek rowerów jakiej klasy produkowana była wtedy i teraz bardziej pokaże to czy jest trend przekształcający rower z towaru w miarę zwykłego w towar para luksusowy.
Klientów nie ma mniej. Klienci są bardziej świadomi i widzą jak są naciągani przez sklepy. Dzisiaj wystarczy poświęcić trochę czasu i można znaleźć rower taniej o 50% niż w większości sklepów. Polski sprzedawca woli trzymać 5-letniego leżaka magazynowego w cenie katalogowej niż się go pozbyć - z korzyścią dla siebie i klienta.
Panie Mirku roni Pan krokodyle łzy nad branżą i sobą, bo nie da się zarabiać jak kiedyś ,kiedy rynek był wyposzczony i wchłaniał wszystko jak leci. Wszedł Pan na rynek bez kapitału i prztrwał, bo takie były pionierskie czasy .To już nie wróci.Trzeba wyciągać wnioski i szukać nowatorskich rozwiązań aby być na tym rynku.Ma Pan doświadczenie zawodnicze ale brak Panu wiedzy menadżerskiej .Występuje Pan na tle swoich trofeów zawodniczych i to może być Pana atutem w stworzeniu profesjonalnego serwisu rowerowego.Takiego nie ma w Tarnowie i ten rodzaj usługi ma przed sobą przyszłość bo rowerów ludzie pokupowali i zanim je wymienią na nowe to trzeba je profesjonalnie serwisować .A w sezonie nie uświdczysz wolnego terminu bo w sklepie rowerowym jeden stojak montażowy . Prowadził Pan sklep rowerowy uznanej marki ale opinia wtedy o tym sklepie była fatalna .Sklep to nie tylko towar.Żali się Pan ,że został oszukany przez partnera biznesowego i musi znowu zaczynać od nowa .Takie jest ryzyko wchodzenie w układy a sklep bez Pana radzi sobie całkiem dobrze ,tak na oko. A co Pan sądzi o rynku rowerów używanych? Taki nie istnieje a tu są pieniądze.Idziemy do sklepu i kupujemy rowery za grube pieniądze.Sklepy w ramach gwarancji je serwisują a po jej zakończeniu nimi się nie interesują ,nie prowadzą odkupu udokumentowanych rowerów .Temat rowerów od strony użytkownika to cała lista marzeń i oczekiwań .Niech Pan mi wskaże profesjonalnego fachowca od grup elektronicznych w Tarnowie. Życzę powodzenia ale najpierw trzeba zresetować siebie i podjąć działania.Jeżeli będzie Pan zainteresowany to chętnie podrzucę tematy do przemyślenia.Powodzenia !
mieszkam w BB to co sie stało w ciągu ostatnich 3 lat to jest wręcz niebywałe : - masa nowych rowerzystów(wiekszosć elektryki) - masa nowych serwisów - masa nowych ścieżek - masa szkółek uczących MTB, downhill enduro Możliwe że rynek się nasycił i teraz sprzedaż wróci do swojej normy. Covid wiele zmienił bo wszystko było pozamykane a ludzie łakneli kontaktu i uwolnienia głowy
Firma pogrzebowa też nie jest gwarantem wysokich dochodów. Tu nie ma podziału na serwis czy jakąś specjalizację, chcesz zdobyć klienta, to musisz zainwestować grube pieniądze i dość długo budować pozycję na rynku. Zakładów przybywa, a umieralność jest cały czas na podobnym poziomie. :-)
Nie tam branża nie upada. Teraz będzie tak - ceny pójdą na łeb na szyję zwłaszcza w segmencie rowerów które kosztowały po 30 000, w ich miejsce wskoczą elektryki - bo na nie ludzie się rzucą. Bo jak człowiek będzie miał do wyboru rower ultra lekki na dobrym wypasie to i tak pójdzie w stronę elektryka bo "lżej będzie jechał" .... Rowery dla "biednych" już nie stanieją, a highend typowo do wyścigów/maratonów tak jak zawsze dobrze stał tak będzie stał. Co do strony serwisowej - tutaj też będzie gorzej - nikt nie będzie ratował 10 czy 15 letniego roweru, bo za ten koszt, lub niewiele dokładając kupi nowy z niskiej półki. Z kolei ktoś kto kiedyś kupił rower za duże pieniądze, i go serwisował, nadal go będzie serwisował, bo nowego za kolejne 30 - 50 000 nie kupi a starego za 1/3 czy 1/4 ceny nie sprzeda dla 1kg mniej i "magicznej nowej progresywnej geometrii" :) Po prostu rynek doszedł do ściany, absurd sięgnął zenitu, rynek się zweryfikował teraz następuje normalizacja - urealnienie cen.
Głupoty piszesz , ktoś nie kupi wypasionego roweru bo pójdzie w stronę elektryka bo lżej? 😂😂😂 to może lepiej skuter kupić? Albo już lepsze auto bo nie zmoknie , twoim myśleniem zamiast elektryka kupić auto bo lżej 😂😂
@@align4956 bo tak będzie, bo już tak się dzieje w tę stronę :) Jak znajomym pokazuję dobre rowery do rekreacji, za 25k pln bo taki mają budżet, i elektryki, to bardziej są zainteresowani elektrykiem niż "zwykłym" rowerem. :)
Dobre rowery do rekreacji za 25k pln 😂… no jesli ktos chce rower do rekreacji i ma budzet 25k to wiadomo ze wybierze elektryka. To jest inny klient zupełnie.
Prowadze serwis w małym miasteczku.Nie zauwazylem zeby mi sie pogorszyło.Milionerem nie zostane,ale nie jestem zachłanny i ludzie mi ufają.Nie naciagam nikogo na zbedne części.Oferuje tez usługe door to door.Kochaja mnie za to 😄
Coś złego się dzieje. Pracuje w firmie produkcyjnej wyposażenia łazienek i zamówienia spadły o 70%. Pewnie będą zwolnienia, miałem kupić sobie rower ale boje się że stracę pracę więc wolę na starym jeszcze pojeździć.
@@DanielGregoryDanielson z informacji od odbiorców z hurtowni i sklepów wynika, że popyt spadł i nie tylko u nas bo wysyłamy towar na eksport i tak jest w całej Europie.
Byłem tam kilka miesięcy temu. Fajny sklep, bardzo duża powierzchnia, sporo pracowników. Oglądając ten film pierwsze co pomyślałem to właśnie w jaki sposób utrzyma się Fabryka Rowerów 😎 Kupa drogiego sprzętu zalegajacego jeszcze z poprzednich roczników. Według mnie nie ma szans żeby ten sklep przetrwał. Z jednej strony szkoda bo to taka świątynia dla rowerzystów a z drugiej strony chciwość zysku przy wysokich cenach sprzętu dają się mocno we znaki....
Dla producentów klientem jest sklep detaliczny, a nie osoba prywatna. Sklep detaliczno-serwisowy naprawiający prywatnym ludziom ich aktualny rower ucina im zyski, bo taka osoba kupiła by drugi nowy.
Ale rowerow nadal nie ma probl z dostepnoscia... szukam scott gravel20 i brak-moze na wiosne bedzie....focus atlas 8 tez braki (tylko rozm L a ja M szukam)...takie realia...
Jak ceny się obniży to klienci będą. Ceny rowerów z kosmosu. Ja kupiłem rower trekingowy aluminiowy za 1500 i nie zamierzam zmieniać. Chyba że pęknie rama. Tak tylko części i jeździmy dalej. Pozdrawiam
Z jednej strony szkoda zwykłych pracowników sklepów i fabryk, a z drugiej cieszy mnie, że korpo z prezesikami (a to oni spijali śmietankę) dostaną pstryczka w nos, bo w czasie plandemi popłynęli troszkę i z cenami i z badziewiem wciskanym do rowerów.
@@infeltk takie rady możesz sobie wsadzić, a co do tego czy wiem no cóż, wiem bo sam zatrudniam 50 osób i wiem jakie jest myslenie moje a jakie pracownika.
@@SM-ym9pnno to jak wiesz to po co odpisujesz? Szeregowi pracownicy nie mają tak źle. Mniej zmartwień, mniej ryzyka, a fizoli zawsze będzie potrzeba. W firmie, w której świadczę usługi, to mają dobrze. Karty multi, ubezpieczenia, jak potrzebują wolne, to pyk - oddają osocze i mają w dupie, czy jest ktoś na zastępstwo. L4 to żaden problem. Kobiety bardzo chorowite- pierwszy tydzień ciąży i już L4 do końca. Tak więc nie zamartwiaj się pracownikami, oni mają swietlaną przyszłość, ktoś fizyczne, konkretne prace musi wykonać. W czasie wojny po dupie dostaną ci dobrze opłacani z IT, konsultanci, a fizole będa odbudowywać kraj. A jak komuś źle, to proszę bardzo, odstawić ćmiki, alko, kablówkę, zaryzykować wszystkim i zacząć swój biznes. Bo skąd się wzięło większość przedsiębiorcw? Z myślenia, ryzyka i zapieprzu. A część z pracowników to prawdziwe debile, tłumaczysz im 10x i dalej robią po swojemu lub nie robią. Oni w ogóle nie powinni dostać wypłaty aż ich głód zmusi do robieta tak jak chce pracodawca (nie lubię tego głupiego słowa).
@@infeltk zgadzam się ale ja tylko podsumowałem fakt który sam pootwierdzasz :) sprytni/inteligentni ludzie zawsze wyjdą na swoje - mniej lub bardziej ale jakoś sobie poradzą
Branża przeżywa kryzys, ale przecież nie upadnie. Ludzie dalej będą potrzebowali rowerów i serwisantów którzy potrafią je naprawiać. Pasjonaci powinni się utrzymać czego serdecznie Panu życze. I jeszcze poruszono tutaj temat napędów jednorzędowych. Jak na mnie to takie napędy nie pasują do graveli, a zwłaszcza do tych tańszych modeli w układzie 1x10. Zawsze będzie brakować przełożeń, a gravel ma być przede wszystkim uniwersalny. Do rowerów mtb - jak najbardziej jest to dobre rozwiązanie.
Najtańszy rower można w tej chwili kupić przez internet w granicach 700-800 zł, o ile oczywiście komuś odpowiada rower miejski z damską ramą i bez przerzutek. Do 1000 zł można już kupić podobny rower z zewnętrznymi przerzutkami. Do 2000-2500 zł będą to rowery z piastą Nexus 3 albo Nexus 7. Nie trzeba od razu jeździć gravelem za 5 - 10 tys. zł. Nawet rowery szosowe czy mtb można już kupić do 1500 zł więc nie uważałbym tego za cenę na którą mało kogo stać. Jak ktoś ma wątpliwości co do wymiarów to i tak w ogłoszeniach podawane są wymiary i najważniejsze parametry, więc spokojnie coś można dobrać pod siebie. Sztyce siodełka mogą być za krótkie ale co to za problem kupić dłuższą za 30 zł? Podstawy bikefittingu można samemu ogarnąć. No właśnie, z zakupem przez internet wiąże się jeden problem. Żeby mieć gwarancję to trzeba jechać na jakiś płatny przegląd a nie każdy ma na to ochotę albo ma za daleko. No bo wiadomo że jak rower zostanie złożony samodzielnie to oni muszą mieć pewność że wszystko zostało złożone prawidłowo. Jeżdżę rowerem miejskim z Nexus 3 w cenie ok 1200 zł, stalowa rama, jest dość ciężki ale myślę że na ładnych kilka lat mi posłuży. Części są tanie i nie ma problemu z ich wymianą. Nie potrzebuję do tego serwisu, bo to jest za proste żeby takie rzeczy zlecać. A jak mi się rozwali to sobie kupię nowy.
Branża rowerowa nie upada - jestem rowerzystą amatorem i widzę coraz większy tłok na ścieżkach rowerowych, przybywa tez coraz więcej elektryków. Myślę że problemem dla sklepów stacjonarnych jest rosnąca gwałtownie ( to nie dotyczy tylko rowerów) sprzedaż internetowa. Tam są promocje, wyprzedaże na które stacjonarne sklepy nie stać. To co się rozwija stacjonarnie to serwisy rowerowe. Widzę że ich przybywa a więc maja zlecenia
Kiedyś słyszałem takie powiedzenie, że kupowanie roweru przez internet jest dla ludzi bogatych i odważnych zarazem. Ja bym roweru przez internet nie kupił. Tak jak garnituru.
Moim zdaniem najważniejsze jest podejście do klienta, mając rower na sklepie to połowa sukcesu reszta to już tyklo kwestia porozumienia się sprzedawcy z kupującym.
Nie zgodzę się z tym że rower to zachcianka i generuje koszty. Po pierwsze, na swoim przykładzie za rok 2023 zaoszczędziłem około 1600 pln na samym paliwie z dojazdów do pracy(około 3/4 dni w roku) druga sprawa to rower jako hobby np. weekendowe wypady nie generuje takich kosztów jak przy wyjazdach samochodem i dodatkowo oszczędza się na wydatkach zdrowotnych. Oczywiście to hobby kosztuje ale teraz za 3.5k można mieć dobry rower na lata, oczywiście tańsze też.
"i dodatkowo oszczędza się na wydatkach zdrowotnych." a to ciekawe, dlaczego ja po wypadku rowerowym musiałem wydać 7 tys. na leczenie kolana (w 2018), teraz by to było z 11tys. Fajne "oszczędności"
Jak w czasach pandemii pytałem o rabat w moim lokalnym, zaprzyjaźnionym sklepie to mnie wyśmiali i powiedzieli że jak nie biorę to jutro już tego roweru nie będzie. Dziś ten sam sklep przysyła mi zaproszenia i zniżki, ale ja już do nich nie wrócę. Pamiętam.
Ja to samo. Podczas srovida nie wiedzieli, ile brac, a po pandemii, gdy zostali z towarem, to wszyscy "pomusz".
Czekam z utęsknieniem na taki sam kryzys w branży odzieży i obuwia rowerowego, bo im z cenami też już peron dawno odjechał.
2nd hand❤
Mieszkam w UK. Mam buty Shimano M520 (chyba) 2008r. Trochu zniszczone już są. Za nowe dobre spd trzeba wydać jakoś £220. Poczekam 😅
Jak widzę na pepperze rower dla amatora za kilkanaście tysięcy złotych obok motocykla w tym samym przedziale cenowym, to wcale mnie nie dziwi, że branża się chwieje. Serwis rower typu full kosztuje tyle, co serwis samochodu. To wszystko jest chore i powinno zostać zaorane
A dlaczego godzina pracy warsztatu rowerowego ma być dużo tańsza od rowerowego.
@@bartoszbruhn4577 pisałem o cenie przeglądu, a nie kosztach pracy. Auto wymaga wymiany 5l oleju, rower może 0,5l. Auto potrzebuje podnośnika, komputera i softu za kilkanaście tysięcy zł, rower walizki narzędzi. Auto jest też nieporównywalnie bardziej skomplikowane, a podstawowy serwis kosztuje podobnie. Ale bardziej szokujące są ceny sprzętu. Trzymając się mojego przykładu - zespół napędowy motocykla - silnik spalinowy z rozrusznikiem, sprzęgło, skrzynia biegów, często automat w skuterze kosztuje tyle co korba, przerzutka i kaseta... wyprodukowane często w tych samych, azjatyckich krajach. Chore
@@bartoszbruhn4577bo tak powiedział Pan znawca życia i widział na peperze. Mam nadzieje ze pomogłem.
@@bartoszbruhn4577 Dlaczego ma być w ogóle tańsza :) ?
@@cyklopunktserwis myślę że koszt narzędzi serwisu samochodowego jest większy
Spadek sprzedaży przez kryzys finansowy to jedno, ale jedenym z dominujacych powodow tego, ze producenci sie dławią towarem to ich chciwość. Zachłysneli sie kokosami w czasach pandemi gdzie sztucznie wywindowali ceny bo rowery same sie sprzedawały, a teraz są zaporowe dla wielu osob. Wielu producentiw na rok 2024 obniży ceny detaliczne do w miare normalnego poziomu gdzie i tak będą dobrze na tym zarabiac.
Oby tak było. Może kupno nowego roweru stanie się sensowniejsze bo obawiam się że i serwisy będą cienko piszczały. Przy obecnej popularności graveli i ich skomplikowaniu człowiek o przeciętnych zdolnościach manualnych jest w stanie wszystkiego nauczyć się z internetu i samemu serwisować rower na hydraulicznych heblach i 2-ch przerzutkach. Ogarniam swój rower choć moje umiejętności serwisowe zatrzymały się w wieku dziecięcym na poziomie wigry i nic nie zastąpi radochy którą to daje. Potrzebne do amatorskich prac narzędzia można zdobyć za niewielkie pieniążki i można działać. Zapewne rowery ze skomplikowanymi amortyzatorami i pełnym zawieszeniem to wyższa liga serwisu, ale najbardziej popularne są te proste w obsłudze. Pzdr.
@@BaltazarGabkaa im starsze rowery, tym więcej roboty będą miały serwisy ;) Jak ktoś ma co roku nowy rower, to poza przeglądem raczej za dużo od serwisanta nie potrzebuje ;)
Co do dłubania, niby można się wszystkiego nauczyć. Pytanie, czy każdemu się to opłaca. Po pierwsze, trzeba nakupować narzędzi, części, smarów i innych specyfików. Po drugie, trzeba mieć gdzie dłubać. Po trzecie trzeba mieć czas. Po czwarte, można trafić na jakąś zagwózdkę, że samemu po prostu się tego nie zrobi tak, żeby było idealnie. I w ostatecznej kalkulacji może mimo wszystko kalkulować się wizyta w serwisie. Sam dłubię przy rowerze, ale pomijając oczywiste pierdółki, to gdybym miał blisko siebie dobry serwis, to nie raz wolałbym rower zaprowadzić, zapłacić i mieć z głowy. Robię sam, bo żadnego w pobliżu nie ma.
@@kuba6156 nie do końca się zgodzę. Kwestia tego jak dużo jeździsz i w jakich warunkach. Jeżdżąc rekreacyjnie, max 2 godzinki tylko przy dobrej pogodzie można zostawić spokojnie rower serwisowi - jeden lub dwa razy na rok.
Jeżdżąc dużo w każdych warunkach, startując w amatorskich zawodach MTB i mając do tego jeden rower bez samodzielnego serwisu jest ciężko.
@@krzysztofmalinowski62 to prawda, ale jakim odsetkiem rynku są startujący w zawodach MTB, którzy mają tylko jeden rower i wszystko robią sami? Myślę, że mimo wszystko serwisom pracy nie zabraknie.
Dokładnie ludzie w covid kupowali sprzęt na potęgę bo kluby sportowe były pozamykane a ludzie chcieli jadła ćwiczyć jak nie biegi to jazdy rowerem np morsowanie w tamtym okresie przeżywalo bum taka to była pandemia taka sama jak teraZ chyba nikogo nie dziwi spadek zaintersowania rowerami jak ludzie zaczęli wydawać pieniądze na inne formy aktywności prosta sprawa .
Pandemio wróć pewnie by się chciało rzec
Koszty życia w Polsce są obecnie równe tym zagranicą - od 3 lat mieszkam na Lazurowym wybrzeżu i tu w tym czasie inflacja jest symboliczna - można powiedzieć naturalna. kilka procent max. Z każdą wizytą w PL utwierdzam się w przekonaniu, że życie w Warszawie kosztuje obecnie tyle samo, co w Nicei - w tej drugiej mamy 300 dni slonecznych w roku, góry i morze w jednym miejscu, a 100euro dniówki nie jest problemem. trudno sie dziwic, ze ludzie przestali kupowac rowery. Polecam spróbować życia poza Polską - przynamniej pogoda na rower jest przez cały rok :) Powodzenia! a co do branży - niezmiernie sie cieszę, że nie mam już sklepu z branży rowerowej - wyszedłem z długami, ale wobec tego co sie dziś dzieje - stosunkowo małymi. Trzymajcie się tam.
Ciekawe co piszesz, Niektórzy mówią że to zachód sie skoczył. Fracuski trochę trudny do nauki.
@@nico-lb5uj francuski jest trudny, wciąż si uczę, ale mozna zyc bez niego - wystarczy byc otwartym i komunikatywnym, angielski + polski + ktoś do pomocy w sprawach urzędowo - lekarskich i starczy. Tu zyje się zupelnie inaczej - spokojniej, ludzie mają inne wartości, inne priorytety, zyją na luzie, przeżywaja życie a nie gromadzą przedmioty, pewnie dlatego mają w dupie podwyższki - bo umieją żyć normalnie, nie na kredyt. A bajki o niebezpieczeństwach to telewizyjna propaganda. Na Lazurowym jest wspaniale. Żałuję, że uciekłem z drożyzny i szarówy tak późno.
@@nonconformist5371 zamierzam się kisić z przyjemnością :) dzięki!
@@lazurower jak widać, gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie ;) Dobrze, że każdy ma inne oczekiwania, bo inaczej wszyscy kisilibyśmy się w ścisku w tym samym miejscu ;)
@@nico-lb5uj" zachód sie skoczył" - od paru lat wszystko drożeje a najbardziej mieszkania. Ale dalej można wygodnie żyć, korzystać z życia i pogody. No i coś odłożysz.
Dla fachowców, ludzi z pasją, budowlańców, informatyków, instalatorów - zawsze będzie praca i tak jak pisze lazurower - 100 euro dziennie zarobisz prawie wszędzie. Samozatrudnieni i specjaliści spokojnie 200 euro dziennie na czysto.
Najprawdopodobniej wrócą z powrotem czasy gdzie karbonowa szosa na ultegrze kosztowała 8000zł a było to przed kowidem 🤷
Może to zabrzmi zbyt banalnie bo problem jest złożony, ale jest takie powiedzenie, które wszyscy znamy: pycha kroczy przed upadkiem. Panu i wszystkim subskrybentom kanału szczęścia w Nowego Roku.
W moim serwisie na prowincji cen w 2023 nie podnosiłem, ale miałem gwałtowny zjazd w sensie długości sezonu. Praktycznie z początkiem września mimo pięknej pogody, klienta odcięło z dnia na dzień i do dziś pojawiło się ich kilku na krzyż. A zawsze sezon jesienny i częściowo zimowy miałem pełen roboty. W tym roku muszę podnieść bo koszty wszystkiego dookoła radykalnie wzrosły. Natomiast rowerami nie handluję bo poprzednie lata dawały w pełni satysfakcję z samego serwisu. Potem nagły bum był zbyt nienaturalny, wiadomo, pandemia, izolacja - rower idealnym środkiem.Rok 2024 to czas, kiedy trzeba się będzie przyglądać tendencjom, czy się pogłębi czy się utrzyma, czy jakieś światełko w tunelu się pojawi. W wersji pesymistycznej przywiązanie i czas działają na naszą niekorzyść. Już teraz więc warto się uczyć czegoś innego żeby mieć w odwodzie alternatywną pracę. Nie ma co łapek załamywać. 🙂🙂🙂
Szał się skończył i ludzie zaczęli patrzeć realistycznie na ceny. Dobra szosa kosztuje tyle co dobry motocykl z salonu. Elektroniczna grupa napędowa czyli tak naprawdę bateria, bardzo prosta elektronika i niedużo bróbki cnc kosztuje więcej niż zlepek najnowszych technologii w najdoższych telefonach. Chyba czeka nas urealnienie cen rowerów a zdrugiej strony serwisu.
Ceny serwisu będą szły tylko do góry
@@MassiRPM Ceny serwisu będą szły do góry, bo w Polsce w ogóle robią się duże koszty pracy pracownika. W sumie to normalne w cywilizowanych dobrze gospodarczo stojących krajach. W takich krajach praca pracownika jest droga, ale za to rzeczy sprzedawane są tanie. W Polsce jest taki problem, że praca pracownika jest już droga, a rzeczy...też są drogie! Znam osoby, które do Niemiec jeżdżą po elektronikę grającą czy rowery, 20% - a nawet i 30%, można taniej kupić, co przy klasowo wyższych rzeczach czyni już sumkę nie do pogardzenia.
Tak. Zgadzam się obecnie branża przeżywa kryzys. Symptomem tego jest upadek dużych sklepów jak chainreaction, bardzo dobre okazje na wyprzedażach w zagranicznych sklepach, likwidacja sklepów stacjonarnych w moim przypadku obserwacja w Krakowie.
Powody moim zdaniem:
1. Bardzo dobre lata cov-id brak rowerów, rzucenie się ludzi na rowery
2. Podejście większości sprzedawców w poprzednich latach. Traktujące klienta z góry, patrzenie na krótkotrwałą relacje - dużo szybko zarobić
3. Kryzys światowy, a zwłaszcza inflacje
4. Nasycenie się rynku rowerami
Moim zdaniem czynniki, które hamują rozwój branży:
1. Ceny rowerów
2. Ceny usług bikefitting, serwis, części
3. Brak bezpiecznej infrastruktury. Myślę, że w przypadku rozwoju solidnej infrastruktury zwiększa znacznie się ilość osób na rowerze. Obserwuje to na przykładzie rozbudowy wałów wiślanych. Z każdym sezonem obserwuje większą frekwencję. Jeżdżę też po drogach, jednak to nie jest komfort psychiczny jak ścieżek rowerowych. Kolejnym przykładem takiego sukcesu jest veloczorstczyn. Niestety w ostatnich latach rozwój infrastruktury mocna wyhamował.
4. Brak klubów rowerowych i ogólnie rozwoju tej dyscypliny.
Z perspektywy klienta dobrą stroną kryzysu jest:
1. Wyczyszczenie rynku z słabych sklepów
2. Lekki spadek cen lub wyhamowanie tempa podwyżek cen rowerów
3. Większa troska sprzedawców o długookresową relację
Ceny to dawno w eu spadly...w pl tylko drogo lobby trzyma ceny ,(spr peperek promki)
Za bardzo lansuje się horrendalnie drogie bikei, a za mało rekreację i rowery do codziennego, POWSZECHNEGO użytku. Czyli zdrowe podejście. Ogólnie: powszechną kulturę i modę rowerową. Są też e-hulajnogi w miastach... Nie każdy chce 3mać r. w domu, nie każdy ma miejsce w piwnicy. Łańcuchem przypięty przy bloku - kiepski pomysł. Tanie w eksploatacji i nie kłopotliwe w obsłudze r. powinny zdominować rynek. Jak w socjalizmie... (No ale wtedy, gdzie tu biznes, prawda??? Jak taki prosty r., praktycznie się nie psuje i jeździ 35-40 lat nawet, to kto na nim ZAROBI?) bez wymyślnych technologii!
Nie zgodzę się. 1) za 3-4 tys. mozesz kupić normalny rower do jezdzenia - dwa przeglądy samochodu w ASO. 4) a co to ma do rzeczy? W sklepach odziezowych masz duzo ciuchów i nikt nie mówi o upadku. Bikefitting - kiedy tego nie było i ludzie jeździli. 3 tak samo. Brak klubów - po co?
Patrzysz moze z punktu widzenia zawodowca czy hiper pasjonata. Normalny człowiek nie potrzebuje klubu, bikefittingow, na rower go stac albo ma stary (ja swoj wymienilem po 13 latach). Brakuje pogody, miejsca w bloku. No i spoleczenstwo sie starzeje, mlodych bedzie coraz mniej, a starsi jednak wyrastaja z rowerów. Mój kierownik kupił grawela i przejechał tylko kilka razy, rower stoi. Inni koledzy z pracy - nie jeżdza. Jeden mlodszy jezdzi regularnie i ja od czasu do czasu. Trojka w 10 osob. dziale klopoty z kregoslupem.
Sorry, zeby jezdzic na rowerze trzeba ... jezdzic. Serwis to nie problem, nie trzeba co roku smarowac lozysk, jak ktos nie tapla sie w blodzie, nie jezdzi w deszczu i nie myje codzienne myjka cisnieniowa, to serwis moze robic co 3 lata zwlaszcza jak jezdzi 1000km rocznie.
Ci co jezdza wiecej, to ich pasja i na to znajda kase.
Mnie ostatnio rozłożył mechanik w serwisie rowerowym na łopatki, "Nie lubię serwisować rowerów" :) Nie mam pytań :D
Ja mam inne zdanie sklepy z Włoch i Hiszpanii sprzedają rowery dużo poniżej ceny zakupu sklepu w Polsce. To pogłębia nasz kryzys rowerowy. Kogo stać w Polsce na sprzedaż karbonu i 105 DI2 w mocnej okolicy 10 tys
Branża przeżywa kryzys, ale przecież nie upadnie. Ludzie dalej będą potrzebowali rowerów i serwisantów którzy potrafią je naprawiać. Pasjonaci powinni się utrzymać czego serdecznie Panu życze.
Samą pasją się nie najesz....kasa też potrzebna a opłaty rosną.
Ja nie potrzebuję serwisantów.
Ciężka branża. Ogólnie przysiadło moim zdaniem. Ale uważam że producenci przeliczyli się z cenami rowerów gotując tym samym sklepy. Ciągle producenci osprzętu mieszają w napędach. Zaraz grx 2x10 nie będzie. Uważam że to jest jedna z lepszych i akceptowalna cenowo grupa. Części np do grx czy sram fsa są drogie. Ja jestem za budową roweru pod siebie. Wybieram to na co mnie stać i co chcemy mieć.
Bardzo szanuję za wypowiedź i szczerze się z nią zgadzam... W rowerówce robię od 5 lat i bardzo szybko zauważyłem na czym ten biznes polega w przeciwieństwie do mojego byłego pracodawcy ✌pozdrawiam i życzę powodzenia 😉
Poza tym patrzcie na te nowe kanaly na yt, gosc kupil kikka msc temu rower i juz nagrywka, porady, wyprawy, top 10 błędów, żenujące po prostu, zero samokrytyki. Mirka kanal szanuje, stary kolarz i nie wciska kitu na clickbajtach
To nie jest kwestia kasy kientow. Bo mozliwosci zakupu sa dalej - chocby raty 0%.
Problem to generalnie uznanie, ze covidowi sezonowcy beda non stop kupowac rowery. Z niesowierzaniem patrzylem na caly ten "rozwoj" i fla mnie skutki były oczywiste.
A i swrwisom rowerowym to dovrze zrobi, bo ja nie kupilem karbonu jeszcze tylko dla tego, ze nie chce mi sie z serwisowym buractwem ciagac.
Ceny rowerów ,a szczególnie akcesoriów i ubrań gripy, nawigacje Garmin, kaski , koszulki spodnie nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi kosztami. Rynek sie nasycił ludzie wymienili sprzęt na nowy i teraz należy z niego korzystać i cieszyć się nim. Następny etap to zapchane magazyny odzieżą rowerową i butami z wyższej półki. Na coroczna wymianę stać tylko youtuberów którzy dostaja sprzęt i odzież do testów . Nikt normalny roweru co roku nie wymienia nie wspominajac o okularcha za 600-1000zł po kilka par w sezonie. Napędy jednoblatowe promowane przez youtuberów,grawelem po górach i kamieniach zamiast MTB czy to normalne.
" nie mają nic wspólnego z rzeczywistymi kosztami." czy ty jesteś komunistą czy idiotą? Koszt wytworzenia a koszt sprzedaży to zupelnie dwie rózne sprawy. Koszt sprzedaży ustalają klienci. Koszt wytworzenia dostawcy i pracownicy. Pierwsze może byc dużo większe jak się trafi w potrzeby rynku lub te potrzeby wykreuje. Koszt drugiego może być większy jak sie czysci magazyny dla zmniejszenia strat.
Trzeba być idiotą, by oczekiwac, ze koszt sprzedazy to koszt wytworzenia + 10%. A poza tym jak myślisz, ze w garminie jest tylko elektronika to zle myslisz. W srodku jest tez koszt oprogramowania, koszt oprogramowania ich strony, budowy algorytmow, koszt map. Swoje dokłada państwo (cło, vat, koszt pracy pracownikow sprzedawców) i banki (koszt kredytu obrotowego.
"Chytry dwa razy traci" Mnie nie żal ani producentów ani sklepów. Zarobili krocie w okresie po pandemicznym, a teraz wielki płacz. Natomiast u naszych południowych sąsiadów sytuacja całkowicie inna. Spadki sprzedaży zaledwie o kilka procent, za to kwitnie rynek wynajmu elektryków. Będąc w Dolnej Morawie przeżyłem po prostu szok pod kątem napotykanych na szlakach "elektrycznych kolarzy" i wielkości wypożyczalni dosłownie na każdym kroku. Poza tym w Polsce ceny mediów i innych opłat , podatków spowodują kolejny odpływ klientów. W dzisiejszych realiach nawet "garażowy grzebek" za browara może co najwyżej napompować oponę. Nie jest dobrze i nie sądzę że w przeciągu kilku lat sytuacja się ustabilizuje. Raczej odwrotnie. Zwłaszcza że koszty życia rosną i będą rosły a płace...no cóż każdy wie po sobie...
W moim mieście właśnie wpadł sklep rowerowy który pamięta za czasów dzieciaka a mam już prawie 4 dychy...
Ps: Inny rowerowy który był 3 lata właśnie został przerobiony na klinikę dentystyczną...
Ogólnie jest tak że nowe rowery, akcesoria + odzież już tak nie schodzą jak trzy, cztery lata temu. Jestem w tej branży 20 lat i mam nadzieję że będzie jeszcze lepiej. Pozdrawiam 🤚
Powiem tak, ja mam crossowego Cuba z 2015 kupionego za 3 tyś zł, marzy mi się Gravel, ale na takich podzespołach co mój Cube to Gravel kosztował by z 6 tysięcy. Ceny rowerów to na dzień dzisiejszy jakaś abstrakcja, myślę, że po prostu nastąpi jakaś korekta i znowu będzie można kupić przyzwoity rower za ta medianę krajową. Pozdrawiam
No to se policz, jakie były pensje w 2015, a jakie są teraz. Biorąc poprawki na modę na grawele, to te rowery nie podrożały. Ja w 2011 kupiłem składanego Dachona matrix za 5tys. W 2024 w styczniu kupiłem grawela z płaską kierą, za 6k. Czy uwazasz, ze rowery podrozaly? Dla mnie stanialy. Mam powietrzny amortyzator (a nie pseudo), dobry naped na slx, hamulce hydro faltmount, szytwne osie 12mm, wewnetrzne prowadzenie przewodow, nizsza wage, wieksze kola, tubeless (nakleilem tylko tasmy, wkrecilem wentyle i wlalem mleko), Support na zewnetrznych lozyskach, naped 1x12. Jeden i drugi to amerykanskie marki.
Dla mnie ten rower jest tanszy niz poprzedni.
Producenci i sprzedawcy mieli swój złoty czas. Narzucali marże co za tym idzie ceny i jedni i drudzy aż się tym przydławili. Jedni bo naprodukowali drudzy bo pozamawiali licząc na kolosalne dochody a tu się zesrało rynek wyhamował. I nie żal mi. Ludzie jak pelikany łykają kit od producentów i sprzedawców którzy kreują trendy im mniej w rowerze tym lepiej ale za te same pieniądze albo nawet troszkę większe no bo to teraz nie mieć dwóch blatów, klamki, manetki i przedniej przerzutki jest trendy tnąc sobie koszty i podnosząc zyski. Ceny były przegięte i marże też na przykład podam treka można powiedzieć z niższej półki xcaliber 8 przeceniony z 5199 na 3799 czyli 1400!!! PLN 🤦🤦🤦 To ja się pytam ile te jednoślady są naprawdę warte a na ile jesteśmy po prostu dymani. Pozd🚲
Dobrse😂
A po cholerę dwa blaty? Tam, gdze sa potrzebne, to tak, a tak to nie.
Jeśli spojrzeć na segment rowerów szosowych (nie tak duży, ale nie tani i dla mnie najciekawszy) mieliśmy ostatnio dobre lata, bo sprzętowo nastąpiła spora ewolucja. Entuzjaści wymieniali rowery by przesiąść sie na tarczówki, potem na elektronikę, a tetaz na wewnętrzne prowadzenie przewodów. Całość była cenowo podsycana brakiem komponentów i ogólnym wzrostem zainteresowania w czasie pandemii. Nie mniej jednak nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakichś kolejnych dużych zmian w tym segmencie, które mogłyby znowu napędzać popyt. Ciekawy jestem jak będą kształtować się ceny rowerów szosowych i czy producenci zaczną w końcu bardziej konkurować cenowo w tym segmencie.
z przyjemnością włączam i słucham - i za chwilę napiszę też co myślę...
Znajomy, który prowadzi tylko serwis w małej miejscowości, który nie bawi się w sprzedaż rowerów gdyż twierdzi, że to mu się nie opłaca, stwierdził, że to był dla niego najlepszy rok w historii.
Potwierdzam, dobry serwis sam się utrzymuje
Potwierdzam byłby jeszcze lepszy gdyby nie chore koszty utrzymania działalności w Polsce ale to akurat w każdej branży dział tak samo.
@@peletonmobilnyserwisrowerowy ale co jest w chorych kosztach? Chcesz mieć pracownika za darmoszkę? Chcesz, by nie miał emerytury na starość? Nie chcesz płacić ZUS? A jak zachorujesz, będziesz miał wypadek? Nie możesz wypracowac 10k dochodu, z którego miałbyś na minimalnym ZUS sensowną pensję? To po co się bawisz w prowadzenie działałności?
Ceny rowerów są zastraszająco wysokie i trzeba szukać alternatywnych rozwiązań poprzez różnego rodzaju aukcje i po zaznajomionych ludziach z branży bądź nie związani z branżą, chcąc dalej jeździć i tym samym rozwijać swoją rowerową pasję.
Również w kwestii serwisu sam staram się w miarę swoich skromnych możliwości je przeprowadzać i do tej pory dobrze to wychodzi.
Wg. Mnie bardzo dobrze! Nastąpi oczyszczenie rynku. Producenci może zaczną bardziej szanować klientów. Ofiarą będą sklepy. W 100% się zgodzę. W internecie też coś powinieneś mieć np na allegro. Masz już markę, ja na to patrze.
A w sklepie fabrycznym Rometu pewnie nadal nie będzie pełnego asortymentu. 😃
@@NecrosDeus oni chyba niezły burdel tam mają:) sądząc po tym co odwalają.
Jak zwykle panie Mirku w samo sedno, zgadzam się z tematem,widac duża wiedzę i znajomość branży pozdrawiam.
Tak jak mówisz, kryzys już u nas jest. Pytanie czy już dobiliśmy do dna, czy jeszcze nie. Osobiscie uważam ze jeszcze nie. Myślę ze będzie podobie jak w branży budowlanej. Nie budujemy więc idziemy w remonty. Część sklepów upadnie i pieniądze będą do zrobienia jedynie na serwisie. Pozdro
Niestety cena robi w przypadku zakupu roweru bardzo dużo. Patrząc jak mocno ceny rowerów poszybowały w ostatnich miesiącach czy to 2021, czy 2022 rok to nie ma vo się ukrywać że ra branża w końcu będzie się cofała. I tak obecnie się dziej, prawdą jest zamykanie się sklepów rowerowych i to nawet tych co już mają pozycję na rynku, po za tym dziwny trend pojawił się w wielu markach, że chcą aby lokalny sklep zmienił się w salon tylko jednej marki co tylko pogłębi kryzys rowerowy.
Robienie salonów na siłę nic nie da, w mojej miejscowości był sklep rowerowy długie lata, sprzedawali różne marki nawet te doskonale znane każdemu, jednak ktoś wymyślił że na być tylko salon bez innych marek to w efekcie sklep się zamknął rowerów tej znanej marki juz się nie kupi u nas w mieście a sprzedawały się dobrze. Nikt na tym nie skorzystał, branża rowerowa zabija się sama raz że cenami z kosmosu i co raz to gorszym osprzętem w tych chorych cenach, a dwa polityką sprzedaży.
Ostatnie dwa rowery kupiłem zdalnie. Wolę mieć rower nietknięty przez "wykwalifikowanego" pracownika sklepu 😁. Powstał w mieście sklep rowerowy, ale co z tego, jak w okresie zimowym jest zamknięty i nawet łańcucha nie kupisz 😂.
To cwaniaku otwórz i pokaż jak się to robi. Gwarantuje, że szybko zejdziesz na ziemię jak dopadnie cię zima i trzeba opłacić lokal, pracownika i zus. Jak coś poważniejszego się zepsuje to z podkulonym ogonem polecisz do sklepu/serwisu, którego może już nie być.
Brak kilkudziesięcioprocentowych wzrostów rocznie to żaden upadek. Ceny na dziś w porównaniu z czasami przedcoviowymi praktycznie 2x na wszystkim, natomiast płace mało komu tyle rosły w analogicznym okresie, skumulowana inflacja też tyle nie wyjdzie. Totalnym przegięciem pały były w pewnym momencie aluminiaki z korbą na kwadrat w niektórych przypadkach po 6-8k, tak że jak najbardziej zdrowe oczyszczenie rynku. Kto miał łeb na karku zarobił krocie i odpowiednio zabezpieczył swój biznes. Rynek jako całość jest w o niebo lepszym miejscu, niż jeszcze kilka lat temu. Moda na rowery wzrosła niesamowicie. Tyle że chętnych do podziału tego tortu jest więcej, ale to akurat dobrze dla klientów. Niech wygrają najlepsze sklepy i serwisy.
Moda na rowery wzrosla? Nie sadze. Sa zapalency, ale oni byli. Reszta i tak odstawia rower, jak jest troche chlodniej lub zachmurzone niebo. Kupili ci co chcieli wymienic sprzet pod wplywem impulsu.
02.08.2024. Krzysztof, mam nadzieję, że oddałeś już narzędzia.
Serwisuje sam od lat. Branże wykończyły nieustanne podwyżki cen. Rower to nie motocykl by płacic za to 30k + Zrobili z tego dobro luksusowe. Sam kupiłem na jesieni MTB carbon 12s XT na kołach dt Swiss za 10k przecenili to z 13.500.... szajsowatych rowerów zaś nie kupią pasjonaci stąd zalegają na magazynach. Poza tym mimo że serwisuje sam wspieram swoje dwa sklepy lokalne i kupuje dużo rzeczy ma miejscu.
Początkujący kolarz Sagan też jeździł na aluminiowym Allez 😊 od Speca😀
Panie Mirku dziękuję za materiał. Widać kryzys dotyka wielu branż także sport.
Ps. Myślę, że warto poprawić jakość dźwięku bo słabo Pana słychać.
Oczywiście subskrypcja jest❤
Życzę by Pański biznes poradził sobie z kryzysem. Dobrej sprzedaży w tym roku 🎉
Jest taki gość na Pepperze, który obnażył sposób w jaki działa polskie lobby rowerowe. Obserwuje go mnóstwo osób i pokazuje jak można kupić na zachodzie rower z każdej kategorii 30% a nawet często 50% taniej. To jakie marże oczekują polskie sklepy to jest jakaś farsa.
Jest tylko minus w postaci gwarancji, bo przecież żaden lokalny dystrybutor jej nie uzna, bo powie że rower nie jest od nich. Dużo sprzętów, nie tylko rowery, można kupować taniej za granicą, ale trzeba w to wliczyć brak gwarancji.
jesteś pewien, że cena zakupu dla sklepu tam i tu jest taka sama?
Przypomina mi się opowiadanie o pewnym producencie skarpetek w Anglii. Wypuścił on serię skarpetek, które miały doskonałą wytrzymałość na przecieranie. Najpierw był bum, a później kompletny zastój sprzedaży, bo po co kupować nowe, skoro stare są w doskonałym stanie.
Podobnie jest z rowerami. Nakupiono dużo, a teraz większość ludzi ma i drogie nowinki nie zachęcą do pozbycia się starego sprzętu. Tu nie da się tak jak w branży komputerowej wymusić coraz to nowszymi systemami pozbywania się starych komputerów. Ot i wszystko w tym temacie.
Szczerze o temacie... ✌️👍
Pomijam już absurdalne ceny rowerów, ale jak nie było mnie stać na nowy samochód 20 lat temu, tak teraz, w szczycie kariery zawodowej z ogromnym doświadczeniem w branży motoryzacyjnej i rodziną 2+2 na utrzymaniu, jest po prostu znacznie gorzej.
Jestem rozczarowany życiem, tak po prostu. Nie wierzę już nikomu oprócz żony. Chociaż tyle mam szczęścia bo inni nawet tego nie mają...
Panu życzę powodzenia. Czuję szczerość płynącą z Pana wypowiedzi.
Dzisiejsze rowery są poza tym na tyle dobrze zrobione, że nie wymagają częstego serwisu przy normalnym użytkowaniu. Więc nawet na serwisie trudniej zarobić. Sam mam np w kołach piasty, bez luzów, gładko działające od 20 lat.
No jak wychodzisz na rower kilka razy na wiosnę, lato i jesień, przez te 20 lat, no to luzów nie ma.
"Branża pogrzebowa ma tendencję wzrostową..." :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Więcej takich pogadanek.
Tak się kończy zabawa jak się z zwykłego rowerka próbuje się robić ekskluzywny towar windując ceny już porównywalne do kupna samochodu,ilu jest takich klientów?
"ceny już porównywalne do kupna samochodu" ale bredzisz. Rower za 50k to nie zwykly rowerek, poza tym gdzie masz samochody po 50k? Ja kupiem rower za 6k i to jest z amorem powietrznym, 1x12 slx, to wskaz, gdzie kupie nowy samochod za 6k? Bo uzywke rower to moge kupic za 200zł.
@@infeltk Jak dla ciebie za rowerek 60 tys, tak nadal ma 2 koła i trzeba pedałować to nie jest przesada to masz max 12 lat.Skoda Fabia cena 69 tys, nowa.
Bardzo uczciwy komentarz! Oglądałem ostatnio znanego influencera rowerowego, który twierdził, że średnia cena dobrego roweru to 15 tys. zł. Widać wyraźnie, że producenci bronią się przed spadkiem cen propagując na YT ich stały i wysoki poziom. Mamy nie myśleć, że dobry rower może być tańszy.
ten z zezem całkowicie się już odkleił...
Przestalem subować i wspierać tego twórcę (o którym piszesz w komentarzu) chociaż wcześniej przez długi czas go lubiłem i oglądałem regularnie bo według mnie "odkleił sie" jakiś czas temu (mniej więcej na chwile przed tym jak się "rozstał" z Marczyńskim na swoim kanale).
Jego ostatni film to czyste złoto propagandy ile to trzeba wydać na rower żeby było okej. Widać że mocno wszedł w różne "współprace " i trybiki producentów, jego wiarygodność mocno poleciała w dół według mnie.
@@jakubkrolewicz5230 odklejka nie dotyczy tylko YT, od czasu jak rowery zyskują na popularności, coraz więcej ludzi zachowuje się, jakby byli zawodowcami i nic poza absolutnym topem ich nie interesowało... Rowery po 30 tys. do rekreacyjnych niedzielnych wypadów... Mi już się odechciało doktoryzować się ze sprzętu, bo poza jakimiś bardzo ogólnymi i podstawowymi kwestiami, to naprawdę nie ma prawie żadnego znaczenia dla przeciętnego rowerzysty. Tylko marketingowcy wmawiają nam inaczej, bo muszą sprzedawać, a YT po prostu z tego żyją, więc o czym innym mają robić materiały...
Dodajmy tylko, że to nie jest żaden wyjątek i dotyczy praktycznie każdej branży i hobby.
A najlepiej sprawdza się jak zwykle znana zasada 80/20, gdzie w tym przypadku zapewne poświęcając 20% czasu i środków na wybieranie sprzętu, uzyskamy 80% efektu. I to jest dla większości zupełnie wystarczające, a pozostały czas lepiej spożytkować na jazdę lub inne rzeczy, zamiast oddawać się wariactu poszukiwania wyników badań, czy tytanowa śrubka od koszyka bidonu poprawi nam osiągi o 0,001% i czy nowa kaseta w kosmicznej technologii, lżejsza o 20g jest warta kolejnego tysiąca zł.
A później lecisz z kolegami niedzielną setkę i schodzi 4 godziny, bo zatrzymujecie się na kawę i pogaduchy.
Dokładnie. Goście pompują przekaz że kilkadziesiąt k na rower to norma.
@@bbbart6271 norma może i tak ale dla zawodowców jedynie
byliśmy wczesniej w innym sklepie w tym samym miescie i gosciu likwiduje sklep od 1 marca ale miał to co potrzebowalsmy sporo klamotów miał nawet do starych modeli
Zawsze coś. Albo nie ma towaru, albo klientów nie stać...
Ja kupiłem nowy rower wiosna ubiegłego roku. Unibike Viper i jest git. Lubię go, jest bardzo fajny i mogę sobie na nim pojeździć po górkach, szutrach i po szosie.
Nie muszę miec modnego gravela - i tak jeżdżę często po górkach i musiałem wymienić tarcze z przodu na mniejsze. Górski / trekkingowy osprzęt w rowerze mi bardzo odpowiada, zwłaszcza, że jestem przyzwyczajony do napędu 3x10. Wiem, z takimi dzis jeżdżą tylko kompletni hipsterzy...
Cena tego modelu - w netach "ustrzeliłem" 2 stówki taniej niż sam zapłaciłem ubiegłej wiosny, ale generalnie średnia jeszcze sie nominalnie trzyma okolic tej ubiegłorocznej (to znaczy w ubiegłym roku to było w okolicach 4200, teraz jest w okolicach 4000 (ja kupiłem za 4 - dostałem rabat). W sumie po uwzględnieniu inflacji ceny spadły. Szkoda, że nasze płace nie wzrosły ;-). Tak, że dla konsumenta ten spadek jest symboliczny.
Czekam czasów, kiedy mieszkania będa taniały szybciej niz gotówka. Kiedyś do tego dojdzie. Ale wtedy wszyscy będziemy musieli sie mocno przywiązać do grubych drzew, żeby nie odlecieć w kosmos. Mieszkania są drogie, bo jest za duzo pustego pieniądza (taniego kredytu + drukowanego na rózne pińcetplusy) na rynku i kto ma gotówkę - kupuje nieruchomość. Popyt jest solidny. Ale kiedys to pęknie.
Bez spiny. A że sie pali i wali? Trudno. Nie da sie drukować kasy jak po....ny i miec cały czas wzrosty. Jak dobrze pójdzie, to czeka nas ostra deflacja. Z helikopterów będą zrzucać pieniądze.
A rower - to ja faktycznie wole kupić w sklepie. Można sie przymierzyć, sprawdzić...
W moim mieście (ok.60 tys. mieszkańców) ostatni PORZĄDNY sklep rowerowy właściciel zamknął w listopadzie ub. roku. Jak sam stwierdził - przeszedł na zasłużoną emeryturę. To był mały sklep i serwis w zakresie podstawowym. Starszy pan z dużym doświadczeniem i wiedzą. Fakt - sklepu rowerowego nie odwiedza się tak często jak spożywczego ale obecnie nie ma sklepu (poza jednym tez małym), w którym można coś konkretnego kupić do roweru. Chciałem kiedyś kupić pancerz do linki hamulca czarny, więc zaszedłem z ciekawości do tego nowego. Dwóch młodych panów w środku, pytam o pancerz a oni mi oferują różowy albo seledynowy! Ja mam 55 lat! Nie jestem zwolennikiem tęczowych rewolucji! Dziś pancerz musiałbym zamówić w necie bo już nie mam gdzie. Jakieś podstawowe rzeczy typu dętka, opona czy linki można kupić w marketach budowlanych. Wszystkiego się jednak nie kupi.
Rower to nie tylko rozrywka i sport. To też codzienny środek transportu i widzę, że ludzie przesiadają się na rowery . Są to jednak rowery raczej tanie i dostępne dla większości pracujących. Uważam, że ten segment rynku będzie się rozrastał bo nadchodzi ogromny kryzys .W Niemczech rośnie bezrobocie, a to mocno przełoży się na nasz kraj.
".W Niemczech rośnie bezrobocie, a to mocno przełoży się na nasz kraj." jakie kurna bezrobocie? W Niemczech brakuje kilkaset tys. pracownikow, to sobie ci zwalniani znajda prace. I nie musi sie przelozyc na nasz kraj, bo czesc fabryk Niemcy przenosza do nas, a poza tym nie musimy gospodarki opierac na Niemcach.
W tym roku w Polsce przewidziany jest solidny wzrost.
"rower jednoblatowy nie ma klamkomanetki" dziękuje dobranoc ;)
Jest kryzys, nie pierwszy i nie ostatni, bo na tym polega kapitalizm. Skoro masz biznes rowerowy, to obserwuj branże, które wcześniej dostają po tyłku. Kiedy zaczyna się kryzys w branży budowlanej, szykuj się na chude lata. Kiedy branża budowlana wstaje z kolan, inwestuj.
Co dotyka branżę budowlaną dziś, za rok najdalej dotknie Ciebie. I tak właśnie się stało.
Rowery są w magazynach a nikt ich nie kupuje?Rynek się nasycił albo rowery są za drogie.
Pewnie oba czynniki jednocześnie.
Wysokie ceny rowerów zawdzięczamy częściowo nam samym, czyli klientom. Ludzie po pandemii dostali amby na "uprawianie sportu", a większość swoje zainteresowania mimo niewielkich umiejętności jeżdżenia skupili na rowerach. Producenci nie mając zbytu na rowery, nie produkowali by ich tak masowo. Wysokie ceny też ludzi nie odstraszyły, efekt wow minął i wszystko wróciło do normy, czyli zapaleńcy nie jeżdżą, a prawie nowe trenażery za pół darmo można kupić na portalach aukcyjnych. Zjawisko nadmiernego konsumpcjonizmu widać niestety w różnych gałęziach handlu, ale rowerowa odczuje niebawem bardzo mocny spadek sprzedaży.
Dokładnie, sami sobie to robimy. Bardzo dobrze też widać, że rower pełni już często rolę podkreślania statusu, a nie czegoś co ma nam służyć do transportu, zabawy lub dbania o siebie. Można to rozpoznać choćby po tym, że niezliczone kanały recenzują i prezentują rowery, kładąc nacisk na ich wyjątkowość, prestiż, unikalność stanowiącą formę "wyrażania siebie" itd. Kolejna forma karmienia ego.
A przecież, jeśli faktycznie chcemy rower do użytku, a nie na pokaz, to możemy go sobie kupić czy za 2, czy 5, czy 10 tys. i wtedy żadnego znaczenia nie ma, że ceny rowerów osiągają 20, 30, 50 tys. i więcej. Tak samo jak mało kto kupując auto do dojazdów do pracy i na zakupy, załamuje ręce nad cenami Lambo czy Bugatti. Trzeba tylko pomyśleć, dlaczego w przypadku rowerów celujemy w dobra luksusowe, a nie zwykłe produkty.
No z tą ambą to racja. Sam chciałem w czasie covid zmienic rowerj, ale jak zobaczylem ceny i dostepnosc typu za dwa lata, to pomyslalem "pie$d*lcie sie". Jedzilem na starym i dopiero po 13 latach zmienilem w styczniu 2024 i od razu zawołałem w sklepiej o rabat i bez mrugnięcia go dostałem.
Ładnie Mirek to opowiedziałeś i wyjaśniłeś
Nie rozumiem co wpływa na cenę roweru. Prosta konstrukcja z silniczkiem na aku a cena 30, 40, 50 tyś. PLN. Ostatnio w klasycznym fullu odświeżyłem osprzęt (nic wielkiego) i wydałem powyżej 9 tyś PLN. Pytam na jak długo wystarczy jeleni na taką pazerność producentów.
Ceny absolutnie nie odzwierciedlają użytej technologii jak, kosztów produkcji, jak i całej logistyki czy w ogóle tematów projektowych. Rower to wręcz prymitywna konstrukcja, piekielnie łatwa i szybka w produkcji w porównaniu z czym innym co jeździ. proszę postawić rower za 20-50 tys zł obok motocykla w tej samej grupie cenowej, no i co tu komentować. Opony za 400-500 zł? Ile kosztuje odzież rowerowa? Tu już dawno peron odjechał.
tak na przyszłość.... rowery nie mają ani silników ani silniczków:)
@@pt-jm1dl 👍👍👍
Nie jest tak źle, przyjdzie wiosna będą kupować, ja kupowałem e-bike Trek, modele 2023 wyprzedane (dali spore upusty) nowe modele drogie, pytam lokalnego sprzedawcę (mówi nie ma źle nawet w zimie przychodzą fanatycy po rowery za 20, 30 tyś.zł) kto jest mądry to już się przygotowuje do sezonu właśnie teraz
Poczekajmy do marca zobaczymy kto mądry. Moim zdaniem ceny spadną za rowery 2024
Ceny lepszych rowerow sa kosmiczne, to absurd jakiejs zmowy, spekulacji. Taniej mozna kupic dobry motorower, motocykl czy samochod na chodzie. Chcialbym wybierac rower z opcji, a zazwyczaj moge wybrac tylko kolor (nie zawsze i rzadko duzy wybor) i rozmiar, a przeciez opcji wyboru napedu, komponentow powinno byc wiecej dla swiadomego nabywcy. Potem cale to szalenstwo wymiany wszystkiego poza rama...
W Polsce branza rowerowa to dziki zachód. Marze takie, ze rowery w Polsce sa drozsze niz na zachodzie o 50%. Skandal. Kuba style. W tej sytuacji niech padają. A uzywki to jest dopiero jajco. Uzywany kosztuje teraz drozej niz nowy. Wszystko stoi na głowie. Taki nowoczesny europejski kraj.
Branża nie upadnie, ale nie będą to dla niej łatwe czasy. Rynek mocno się ostatnio wysycił, szczególnie patrząc na dużą ilość dostępnych na portalach aukcyjnych rowerów np. gravelowych, których na początku ubiegłych lata brakowało. Patrząc na fora ludzie niemal doktoryzują się jeżeli chodzi o naprawy i własne "serwisy". Kupując kolejny rower część ludzi wie czego potrzebuje (lub myśli ,że wie) i dlatego skłania się do zakupu online. Pytanie również jak w najbliższych latach będzie zmieniać się infrastruktura rowerowa w naszych okolicach, bo to też będzie mieć ogromny wpływ czy np. ludzie na emeryturze nie będą się bali jeździć po głównych ulicach a to ich nam obecnie przybywa.
Z tym online to sie zgadzam. Sam sie doszkolilem i juz lepiej kumam rozumieniem geometrii rowerowej wiec kolejny spokonie moze byc online.
Jak zrobią paliwo po 10,- to sprzedaz rowerow znowu skoczy :D
"rower nie jest artykułem pierwszej potrzeby"
Artykułem pierwszej potrzeby jest oczywiście autko🥲
Czekam aż ceny graveli spadną bo w tym temacie to trochę słabo z promkami
pepper sprawdzaj
Panie Mirku, bardzo szanuje, dużo prawdy, ale... jest Pan bardzo negatywnie nastawiony 😉 oczywiście kryzys jest, natomiast jestem optymistycznie nastawiony do roku 2024, oczywiście wróciły rabaty, wróciła norma na rynku, ceny spadły, znowu mamy rynek klienta, ale to nie znaczy, że to będzie zły sezon, a wręcz przeciwnie. Oby była pogoda i wiosna się zaczęła w miarę szybko, a nasze serwisy będą jak zwykle zawalone(a cennik trzeba troszke podnieść wiadomo), ceny rowerów nie będą odstraszać, banki dalej walą raty 0% na w miare niskiej opłacie, inflacja się ustabilizowała, stopy troszkę obniżone. Myślimy pozytywnie i taki będzie ten sezon, pozdrawiam z Opola i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku ! :)
Wyrwałem rower TOP szosowy 30% od katalogu.
Wózek Ceramicspeed w zagranicznym sklepie niższą cenią niż, cena dla sklepu od Probikes, czyli polskiego dystrybutora. W Polsce grupa duraace 18500 katalog, w Niemczech od ręki 12500. Polska mocno marżowo się wozi. To akurat moje obserwacje ale raczej z górnej półki rynku.
Na zachodzie również kryzys i wyprzedają żeby się utrzymać, także nie zapędzałbym się z tym wożeniem na marży.
@@rafalbjj94 kryzysy tak, ale jeżeli ten sam produkt w sklepie kosztuje mniej niż oferuje go polski dystrybutor na sklepy, to chyba mamy problem
@@bartoszbruhn4577 jasne. Natomiast nie jest to takie proste jak czasami wygląda. W zależności jak się trafi ostatnio z zakupami nawet hurtowo trafiają się turbo wyprzedaże u producentów i można kupować "za grosze" I jest po prostu tak, że ktoś to ma dużo taniej, bo kupił to np stosunkowo niedawno a i tak sprzedaje na min. marży żeby odzyskać trochę kapitału i obracać towarem. A ten co kupował przed sezonem 2023 i to w wersji preorder (czy to sklep czy dystrybutor) niestety cenę zakupową ma fatalną do obecnych cen na rynku - tak jak w przytoczonym przez Ciebie przykładzie.
@@rafalbjj94 w punkt
@@bartoszbruhn4577 tak czy siak gratuluję fajnych zakupów, trzeba korzystać :)
Branża pada z wielu powodów . Dwadzieścia lat temu kupując Treka płaciłem około 1000£ za rower z Rebą na grupie XT obecnie producenci jadą na marce ceny wysokie a dostajemy marny osprzęt i słabą jakość wykonania. W 2020 kupiłem Rockraider XC500 z Decathlon rower 10 kg z hakiem grupa gx dobry amor Reba i cena 800£ a Trek z takim osprzętem kosztował 1600£ więc wybór był prosty.Nastepny problem to badziewie z Chin rowero skutery aby tylko się nie męczyć niskie ceny stary rower i śmigają jak na skuterach. Zwykły klient nie wydaje teraz dużo na rower bo zapał mija więc szkoda kasy.
Ja podejrzewam, że dobrze poradzą sobie dwie grupy sklepów. Pierwsza, to małe specjalistyczne sklepiki, opierające się na usługach, czyli dobrym serwisie itd. sprzedające też podstawowe tanie rowery. Druga, to sprzedawcy specjalizujący się w drogich, ekskluzywnych rowerach, bo dla ludzi z kasą nie ma znaczenia wzrost cen, a czasem nawet "im drożej tym lepiej".
Najbardziej po tyłkach dostaną, moim zdaniem, sklepy które nastawiały się na przemiał rowerów ze "średniej półki", nie mające super zaplecza serwisowego. Oni muszą sprzedawać dużo, a rynek jest zapchany. Do tego dla klienta, który kupuje rower czy za 5 czy za 25 tys. cena ma znaczenie. I tu kryzys przywali mocno. Jak sklepy nie zbudowały lojalności klientów usługami, to klienci pójdą gdzie taniej albo nie kupią w ogóle, bo brak kasy.
Lojalności dawno nie ma! Liczy się cena r. czy usługi, termin i jakość. Wszystko.
Oczywiście też dostępność.
@@anka2866 ja się nie zgodzę z tym. Tzn. uważam, że ludzie którzy wybierają taką drogę sporo na tym tracą, po obu stronach. Później latają od jednego sklepu do drugiego i narzekają, bo nigdzie ich nie traktują wyjątkowo, jak trzeba załatwić coś, co nie jest oczywiste i "się należy". Z kolei sklepy, które tak samo podchodzą do klienta, byle za każdym razem zarobić i się nie narobić, narzekają że ludzie roszczeniowi i że idą tam gdzie taniej.
Przez lata pracy zawodowej przekonałem się, że budowanie trwałych relacji to najlepszy sposób na oszczędzenie sobie masy kłopotów i nerwów, nawet jeśli nie zawsze finansowo jest to najtańsza opcja.
@@kuba6156 Mam dużo lat na karku. Pracowałem kilkadziesiąt lat z ludźmi, na relacjach. Zwykle kończą się ze zmianą pracy i środowiska. Choć z wieloma były b. dobre, to życie narzuca swoje prawa.
Z usług korzystam tam, gdzie są solidnie i dobrze wykonane, a nie tylko płacę za ich wykonanie. W dodatku (przykład) chcę widzieć na centrolewicy jak b. ktoś się postarał z wycentrowaniem mojego koła - ZANIM za to zapłacę. Tylko to mnie interesuje. Jeśli widzę, że ktoś zna się na rzeczy i starannie wykonuje swoją robotę,, relacje nawiązują się same. Niestety większość "specjalistów" to nie ten poziom, jakiego oczekuję. Poza tym, niektórzy się bardzo cenią, mając przy tym większe szyldy, niż umiejętności ;)
A Gądki o lojalności to myślenie i życzenie korporacji, które są na drugim końcu umiejętności utrzymywania PRAWDZIWYCH dobrych relacji. To są tylko pozory biznesowe. I nic więcej!
Ale nikt Ci nie broni wierzyć w to, co piszesz.
Myślę, że jesteś jeszcze młodym człowiekiem.
W 100% zgadzam się, pozostaną skrajności - mikro-sklepy i serwisy albo profesjonalne i duże sklepy. Nie ma innej opcji.
Ciekawe jest to że kupując w zachodnich sklepach rowerowych jest taniej niż w PL. Jak to jest? Chętnie kupiłbym w PL ale nawet w przypadku ewentualnej reklamacji sporo w portfelu zostanie.
I to te zachodnie sklepy właśnie bankrutują lub są kupowane przez inne firmy... To jak mieć pretensje do polskich sklepów, że sprzedają w cenach gwarantujących utrzymanie się na rynku?
@@prapradziad ale ja nic nie mówię o sentymentach itd. Stwierdzam tylko prosty fakt... Skoro te zachodnie sklepy właśnie bankrutują, to chyba ich model biznesowy nie jest najlepszy? To jak oczekiwać od polskich sklepów, żeby robiły tak samo? Gdybyś otworzył biznes, to prowadziłbyś go tak, żeby zbankrutować? Tylko że za tymi zachodnimi wielkimi sklepami stoją duże korporacje, które są ich właścicielem i są w stanie wyrównywać im straty (do czasu jak widać, bo w końcu miarka się przebiera). Jak nieduży polski sklep funkcjonuje samodzielnie, to nie ma takiego komfortu, żeby przez kilka lat jechać na stracie, bo nikt mu nie dopłaca.
Ja rozumiem, że z punktu widzenia klienta to nie ma znaczenia i kupi tam gdzie taniej. Ale pisanie, że polskie sklepy są złe, bo nie robią tak samo, jest już bez sensu.
@@prapradziad no faktycznie strasznie pokrętna. Ale to Ty jesteś jej autorem... Chyba, że pokażesz mi fragment, w którym odnosiłem się do tematu reklamacji...
Napisałem wyrażnie: chodzi mi o temat niższych cen, tylko i wyłącznie.
@@prapradziad no obsługa to temat rzeka, sklepy które tego nie ogarniają są same sobie winne.
W temacie gadki sprzedawców, to ja ich trochę rozumiem. Trzeba sobie tylko uwzmysłowić, że oni generalnie wiedzą tyle samo co i my, w temacie cen. Poproś sprzedawcę w sklepie w jakiejkolwiek branży, żeby Ci powiedział jakie będą ceny za rok albo dwa... On wie tyle, co zobaczy w hurtowni albo ile dystrybutor zapowiedział z wyprzedzeniem. Gadali to co myśleli i co myślała większość ludzi, bo ceny wszystkiego wszędzie rosły. Co nie zmienia faktu, że teraz musza połnąć żabę.
Trudno, żeby klienci litowali się nad sklepami.
@@prapradziad no tak było, ale tak jak mówię, skoro producenci zapowiadali z wyprzedzeniem podwyżki, to tak gadali. To samo robili deweloperzy i wszyscy inni sprzedawcy. "Panie bierz Pan, bo taniej już nie będzie". Naprawdę nie wydaje mi się, żeby branża rowerowa była tu jakimś niechlubnym wyjątkiem. I tak samo teraz niejedna branża obniża ceny. Ja tam zawistny nie jestem, traktuję to jako normalny element rzeczywistości. A że jako klienci teraz na tym skorzystamy, o ile można to tak nazwać bo ceny nadal są wysokie, to dobrze dla nas. Tak samo my się teraz cieszymy, jak oni cieszyli się wtedy...
Na zachodzie powstało ostatnio masy sklepów.Jest to efekt mody na mtb29, gravel i szczególnie na rowery elektryczne.Czesc sklepów padła ale część działa i na dzień dzisiejszy na rynku rządzą elektryki. Zdziwiło mnie, że w Polsce tego typu rowery są rzadkością i odpowiedział mi znajomy prowadzący sklep, że często ludzie nie decydują się na rower elektryczny gdyż nie mają warunków do przechowywania go. Po prostu Polacy muszą się wzbogacić. Do dziś w Polsce nie przypina się rowerów na noc pod domem, nawet starych...Więc ten rynek wciąż niej jest zbyt duży.
Twoj znajomy jest jakis dziwny. To nie kwestia przypiecia tylko ceny a raczej cen. Normalny elektryk kosztuje te 20tys. ok znajdzie sie za 13k. Za to masz 3 normalne rowery do jazdy (po 4tys. licze). Dalej - Polacy mieszkaja w blokach - targaj te 20..25kg do windy albo na 3 pietro.
Poza tym wcale tak duzo Polakow nie jezdzi rowerem do pracy, a jak jezdza, to ogarna bez pradu. Dalej - pogoda, zakupy, zabrac dzieci. No i ja bałbym sie trzymac elektryka w mieszkaniu, a jak sie zapali?
Koszty, co bedzie po kilku latach jak bateria siadzie? Nowa za 4 tysi? A jak silnik po gwarancji? Przeglad elektryka tez kosztuje,.
I jeszcze jedna kwestia - tak, elektryk wspomaga jazde, ale co ci da na plaskim? Pojedziesz te 25km ze wspomaganiem, ale na siodelku trzeba siedziec, a dupa po czasie tez boli.
"Do dziś w Polsce nie przypina się rowerów na noc pod domem, nawet starych" a to ciekawe, bo ja na ulicach widzę. Nie za duzo, bo i miejsc postojowych nie ma.
Jestem bardzo zadowolony z tego, że dziś kasetę nx eagle mogę kupić stówkę taniej. W końcu wrócą pewnie wyprzedaże posezonowe, gdzie w końcu w normalnej cenie będzie można kupić coś sensownego
Super temat rozwinięty ….
Przecież są rowery dla początkujących w cebnach około 4 tys. np Romet huragan.
Można tez byo w ubieglym roku kupić karbonowego solidnego gravela za około 9tys. PLN a jak ktoś jest głupi i płaci za aluminiowego więcej
bo ma napisane trek lub Specialized na ramie i chce robić za jeżdżącą reklamę to jego problem.
Dlatego czekałem, aż do teraz na kupno nowego roweru , wszedł Specialized Chisel za 3100zł. A karbon dla jednych jest zaletą dla innych wadą😊
Moim zdaniem, to jest efekt 'jajko kura' - co pierwsze - jeśli dobrze sklepy to rozegrają, będzie 'gdzie wyserwisować' dobrze rower, będzie gdzie wyszukać fajne dodatki i tak dalej. Będzie dostęp do ludzi do mechaników, do części i tak dalej. To nie jest tak że wszyscy porzucą tą rozrywkę i sposób na relaks i poprawę kondycji.
Ceny z czasów pandemii covid-19 mogły wynikać z zawieszenia produkcji i braku podaży. Koszty stałe całej branży zostały wyrównane ceną detaliczną. Informacja ile jednostek rowerów jakiej klasy produkowana była wtedy i teraz bardziej pokaże to czy jest trend przekształcający rower z towaru w miarę zwykłego w towar para luksusowy.
Mądry z Pana gość.
powodzenia Mirek i co by nozka dobrze caly czas podawala :)
Klientów nie ma mniej. Klienci są bardziej świadomi i widzą jak są naciągani przez sklepy. Dzisiaj wystarczy poświęcić trochę czasu i można znaleźć rower taniej o 50% niż w większości sklepów. Polski sprzedawca woli trzymać 5-letniego leżaka magazynowego w cenie katalogowej niż się go pozbyć - z korzyścią dla siebie i klienta.
Panie Mirku roni Pan krokodyle łzy nad branżą i sobą, bo nie da się zarabiać jak kiedyś ,kiedy rynek był wyposzczony i wchłaniał wszystko jak leci. Wszedł Pan na rynek bez kapitału i prztrwał, bo takie były pionierskie czasy .To już nie wróci.Trzeba wyciągać wnioski i szukać nowatorskich rozwiązań aby być na tym rynku.Ma Pan doświadczenie zawodnicze ale brak Panu wiedzy menadżerskiej .Występuje Pan na tle swoich trofeów zawodniczych i to może być Pana atutem w stworzeniu profesjonalnego serwisu rowerowego.Takiego nie ma w Tarnowie i ten rodzaj usługi ma przed sobą przyszłość bo rowerów ludzie pokupowali i zanim je wymienią na nowe to trzeba je profesjonalnie serwisować .A w sezonie nie uświdczysz wolnego terminu bo w sklepie rowerowym jeden stojak montażowy . Prowadził Pan sklep rowerowy uznanej marki ale opinia wtedy o tym sklepie była fatalna .Sklep to nie tylko towar.Żali się Pan ,że został oszukany przez partnera biznesowego i musi znowu zaczynać od nowa .Takie jest ryzyko wchodzenie w układy a sklep bez Pana radzi sobie całkiem dobrze ,tak na oko. A co Pan sądzi o rynku rowerów używanych? Taki nie istnieje a tu są pieniądze.Idziemy do sklepu i kupujemy rowery za grube pieniądze.Sklepy w ramach gwarancji je serwisują a po jej zakończeniu nimi się nie interesują ,nie prowadzą odkupu udokumentowanych rowerów .Temat rowerów od strony użytkownika to cała lista marzeń i oczekiwań .Niech Pan mi wskaże profesjonalnego fachowca od grup elektronicznych w Tarnowie. Życzę powodzenia ale najpierw trzeba zresetować siebie i podjąć działania.Jeżeli będzie Pan zainteresowany to chętnie podrzucę tematy do przemyślenia.Powodzenia !
mieszkam w BB to co sie stało w ciągu ostatnich 3 lat to jest wręcz niebywałe :
- masa nowych rowerzystów(wiekszosć elektryki)
- masa nowych serwisów
- masa nowych ścieżek
- masa szkółek uczących MTB, downhill enduro
Możliwe że rynek się nasycił i teraz sprzedaż wróci do swojej normy.
Covid wiele zmienił bo wszystko było pozamykane a ludzie łakneli kontaktu i uwolnienia głowy
"Nie jednoblatowe buble, mało kto chce jednoblatowy rower..."- dla mnie mój dwublatowy Boreas na GRX to już dziwoląg w sensie rozpiętości przełożeń.
Firma pogrzebowa też nie jest gwarantem wysokich dochodów. Tu nie ma podziału na serwis czy jakąś specjalizację, chcesz zdobyć klienta, to musisz zainwestować grube pieniądze i dość długo budować pozycję na rynku. Zakładów przybywa, a umieralność jest cały czas na podobnym poziomie. :-)
Moze ktos podac jakie sklepy padly lub sa w bardzo slabym stanie?Jak Trek sobie radzi z ta suyuacja?Ciekawe jak wyglada sytuacja w UK
Nie tam branża nie upada. Teraz będzie tak - ceny pójdą na łeb na szyję zwłaszcza w segmencie rowerów które kosztowały po 30 000, w ich miejsce wskoczą elektryki - bo na nie ludzie się rzucą. Bo jak człowiek będzie miał do wyboru rower ultra lekki na dobrym wypasie to i tak pójdzie w stronę elektryka bo "lżej będzie jechał" .... Rowery dla "biednych" już nie stanieją, a highend typowo do wyścigów/maratonów tak jak zawsze dobrze stał tak będzie stał. Co do strony serwisowej - tutaj też będzie gorzej - nikt nie będzie ratował 10 czy 15 letniego roweru, bo za ten koszt, lub niewiele dokładając kupi nowy z niskiej półki. Z kolei ktoś kto kiedyś kupił rower za duże pieniądze, i go serwisował, nadal go będzie serwisował, bo nowego za kolejne 30 - 50 000 nie kupi a starego za 1/3 czy 1/4 ceny nie sprzeda dla 1kg mniej i "magicznej nowej progresywnej geometrii" :) Po prostu rynek doszedł do ściany, absurd sięgnął zenitu, rynek się zweryfikował teraz następuje normalizacja - urealnienie cen.
Głupoty piszesz , ktoś nie kupi wypasionego roweru bo pójdzie w stronę elektryka bo lżej? 😂😂😂 to może lepiej skuter kupić? Albo już lepsze auto bo nie zmoknie , twoim myśleniem zamiast elektryka kupić auto bo lżej 😂😂
@@align4956 bo tak będzie, bo już tak się dzieje w tę stronę :) Jak znajomym pokazuję dobre rowery do rekreacji, za 25k pln bo taki mają budżet, i elektryki, to bardziej są zainteresowani elektrykiem niż "zwykłym" rowerem. :)
Dobre rowery do rekreacji za 25k pln 😂… no jesli ktos chce rower do rekreacji i ma budzet 25k to wiadomo ze wybierze elektryka. To jest inny klient zupełnie.
@@align4956 jechałeś kiedyś na porządnym e-MTB?
@ raz jeździłem w Szczyrku na sprzęcie z wypożyczalni i to super sprawa , ale 99% ludzi nie jeździ w takim terenie
Prowadze serwis w małym miasteczku.Nie zauwazylem zeby mi sie pogorszyło.Milionerem nie zostane,ale nie jestem zachłanny i ludzie mi ufają.Nie naciagam nikogo na zbedne części.Oferuje tez usługe door to door.Kochaja mnie za to 😄
Nie pęknij laluś 😂.
Coś złego się dzieje. Pracuje w firmie produkcyjnej wyposażenia łazienek i zamówienia spadły o 70%. Pewnie będą zwolnienia, miałem kupić sobie rower ale boje się że stracę pracę więc wolę na starym jeszcze pojeździć.
@@DanielGregoryDanielson z informacji od odbiorców z hurtowni i sklepów wynika, że popyt spadł i nie tylko u nas bo wysyłamy towar na eksport i tak jest w całej Europie.
Od stycznia wzrosła pensja minimalna, czyli spada konkurencyjność polskiego rynku. Będzie gorzej
@@dariuszsterczewski4249będzie lepiej bo Tusk wrócił 😂
Ukry nas zjadają
@@dariuszsterczewski4249 bzdury, za granica nie rosna pensje? Rosna.
Ciekawe co będzie z Fabryka Rowerów w Częstochowie 😏💁
Byłem tam kilka miesięcy temu. Fajny sklep, bardzo duża powierzchnia, sporo pracowników. Oglądając ten film pierwsze co pomyślałem to właśnie w jaki sposób utrzyma się Fabryka Rowerów 😎 Kupa drogiego sprzętu zalegajacego jeszcze z poprzednich roczników. Według mnie nie ma szans żeby ten sklep przetrwał. Z jednej strony szkoda bo to taka świątynia dla rowerzystów a z drugiej strony chciwość zysku przy wysokich cenach sprzętu dają się mocno we znaki....
Fabryka to trochę więcej niż sklep więc myślę, że dadzą radę i w sumie tego im życzę.
Ponoć już mają duże problemy - i dużo mniej już ich na yt....
Z jednym się nie zgodzę, napędy 1x w gravelu są super ;)
Dla producentów klientem jest sklep detaliczny, a nie osoba prywatna. Sklep detaliczno-serwisowy naprawiający prywatnym ludziom ich aktualny rower ucina im zyski, bo taka osoba kupiła by drugi nowy.
Ale rowerow nadal nie ma probl z dostepnoscia... szukam scott gravel20 i brak-moze na wiosne bedzie....focus atlas 8 tez braki (tylko rozm L a ja M szukam)...takie realia...
Ogolnie ceny musza na wstepie spasc -30% na poczatek...
Jak ceny się obniży to klienci będą. Ceny rowerów z kosmosu. Ja kupiłem rower trekingowy aluminiowy za 1500 i nie zamierzam zmieniać. Chyba że pęknie rama. Tak tylko części i jeździmy dalej. Pozdrawiam
Z jednej strony szkoda zwykłych pracowników sklepów i fabryk, a z drugiej cieszy mnie, że korpo z prezesikami (a to oni spijali śmietankę) dostaną pstryczka w nos, bo w czasie plandemi popłynęli troszkę i z cenami i z badziewiem wciskanym do rowerów.
oni zawsze wyjdą na swoje, po dupie dostaną szeregowi pracownicy
@@SM-ym9pnmam radę - niech zostaną prezesami. Bo - nie wiem, czy wiesz - prezes mysli o firmie, o przyszlosic,a pracownik 8h i do domciu.
@@infeltk takie rady możesz sobie wsadzić, a co do tego czy wiem no cóż, wiem bo sam zatrudniam 50 osób i wiem jakie jest myslenie moje a jakie pracownika.
@@SM-ym9pnno to jak wiesz to po co odpisujesz? Szeregowi pracownicy nie mają tak źle. Mniej zmartwień, mniej ryzyka, a fizoli zawsze będzie potrzeba. W firmie, w której świadczę usługi, to mają dobrze. Karty multi, ubezpieczenia, jak potrzebują wolne, to pyk - oddają osocze i mają w dupie, czy jest ktoś na zastępstwo. L4 to żaden problem. Kobiety bardzo chorowite- pierwszy tydzień ciąży i już L4 do końca. Tak więc nie zamartwiaj się pracownikami, oni mają swietlaną przyszłość, ktoś fizyczne, konkretne prace musi wykonać. W czasie wojny po dupie dostaną ci dobrze opłacani z IT, konsultanci, a fizole będa odbudowywać kraj. A jak komuś źle, to proszę bardzo, odstawić ćmiki, alko, kablówkę, zaryzykować wszystkim i zacząć swój biznes. Bo skąd się wzięło większość przedsiębiorcw? Z myślenia, ryzyka i zapieprzu. A część z pracowników to prawdziwe debile, tłumaczysz im 10x i dalej robią po swojemu lub nie robią. Oni w ogóle nie powinni dostać wypłaty aż ich głód zmusi do robieta tak jak chce pracodawca (nie lubię tego głupiego słowa).
@@infeltk zgadzam się ale ja tylko podsumowałem fakt który sam pootwierdzasz :) sprytni/inteligentni ludzie zawsze wyjdą na swoje - mniej lub bardziej ale jakoś sobie poradzą
Branża przeżywa kryzys, ale przecież nie upadnie. Ludzie dalej będą potrzebowali rowerów i serwisantów którzy potrafią je naprawiać. Pasjonaci powinni się utrzymać czego serdecznie Panu życze. I jeszcze poruszono tutaj temat napędów jednorzędowych. Jak na mnie to takie napędy nie pasują do graveli, a zwłaszcza do tych tańszych modeli w układzie 1x10. Zawsze będzie brakować przełożeń, a gravel ma być przede wszystkim uniwersalny. Do rowerów mtb - jak najbardziej jest to dobre rozwiązanie.
Najtańszy rower można w tej chwili kupić przez internet w granicach 700-800 zł, o ile oczywiście komuś odpowiada rower miejski z damską ramą i bez przerzutek. Do 1000 zł można już kupić podobny rower z zewnętrznymi przerzutkami. Do 2000-2500 zł będą to rowery z piastą Nexus 3 albo Nexus 7. Nie trzeba od razu jeździć gravelem za 5 - 10 tys. zł. Nawet rowery szosowe czy mtb można już kupić do 1500 zł więc nie uważałbym tego za cenę na którą mało kogo stać. Jak ktoś ma wątpliwości co do wymiarów to i tak w ogłoszeniach podawane są wymiary i najważniejsze parametry, więc spokojnie coś można dobrać pod siebie. Sztyce siodełka mogą być za krótkie ale co to za problem kupić dłuższą za 30 zł? Podstawy bikefittingu można samemu ogarnąć. No właśnie, z zakupem przez internet wiąże się jeden problem. Żeby mieć gwarancję to trzeba jechać na jakiś płatny przegląd a nie każdy ma na to ochotę albo ma za daleko. No bo wiadomo że jak rower zostanie złożony samodzielnie to oni muszą mieć pewność że wszystko zostało złożone prawidłowo. Jeżdżę rowerem miejskim z Nexus 3 w cenie ok 1200 zł, stalowa rama, jest dość ciężki ale myślę że na ładnych kilka lat mi posłuży. Części są tanie i nie ma problemu z ich wymianą. Nie potrzebuję do tego serwisu, bo to jest za proste żeby takie rzeczy zlecać. A jak mi się rozwali to sobie kupię nowy.
Upada, coraz więcej motorowerów na górskich szlakach..
sklepy stacjonarne to od dawna już tylko przymierzalnie, a co do dodruku to korporacje biorą wszystko
Branża rowerowa nie upada - jestem rowerzystą amatorem i widzę coraz większy tłok na ścieżkach rowerowych, przybywa tez coraz więcej elektryków. Myślę że problemem dla sklepów stacjonarnych jest rosnąca gwałtownie ( to nie dotyczy tylko rowerów) sprzedaż internetowa. Tam są promocje, wyprzedaże na które stacjonarne sklepy nie stać. To co się rozwija stacjonarnie to serwisy rowerowe. Widzę że ich przybywa a więc maja zlecenia
Kiedyś słyszałem takie powiedzenie, że kupowanie roweru przez internet jest dla ludzi bogatych i odważnych zarazem. Ja bym roweru przez internet nie kupił. Tak jak garnituru.
Moim zdaniem najważniejsze jest podejście do klienta, mając rower na sklepie to połowa sukcesu reszta to już tyklo kwestia porozumienia się sprzedawcy z kupującym.
Nie zgodzę się z tym że rower to zachcianka i generuje koszty. Po pierwsze, na swoim przykładzie za rok 2023 zaoszczędziłem około 1600 pln na samym paliwie z dojazdów do pracy(około 3/4 dni w roku) druga sprawa to rower jako hobby np. weekendowe wypady nie generuje takich kosztów jak przy wyjazdach samochodem i dodatkowo oszczędza się na wydatkach zdrowotnych.
Oczywiście to hobby kosztuje ale teraz za 3.5k można mieć dobry rower na lata, oczywiście tańsze też.
"i dodatkowo oszczędza się na wydatkach zdrowotnych." a to ciekawe, dlaczego ja po wypadku rowerowym musiałem wydać 7 tys. na leczenie kolana (w 2018), teraz by to było z 11tys. Fajne "oszczędności"
Ciekawe spostrzeżenia.