Jak przetrwałem mobbing w szkole? + książki, które mogą Ci pomóc | Strefa Czytacza
Вставка
- Опубліковано 14 гру 2024
- W materiale mówię m.in. o książce "21 sposobów na śmierć", jednak ten materiał nie jest recenzją książki. Nie jest nawet częścią ustaleń dot. współpracy. Nagrałem go, ponieważ uważam, że trzeba mówić o problemach, jakie poruszyła ta książka. Wydawnictwo nie miało żadnego wpływu na moją opinię, ani treść filmu.
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Mobbing w szkole? Nakłanianie do czegoś, czego nie chcesz robić? Slut-shaming? A może zaborczy chłopak?
W filmie opowiadam o swoich doświadczeniach związanych ze szkolnym mobbingiem oraz pokazuję książki, które mogą pomóc spojrzeć inaczej na swoje problemy - książki, które mogą uratować życie.
***
Jeśli chcesz nam coś wysłać, najlepiej zrobić to za pośrednictwem paczkomatów Inpost:
BYD32M (Toruńska 426, na parkingu marketu Dino)
czytacz@strefaczytacza.pl
tel. 576371649
W sprawie współprac prosimy o kontakt mailowy!
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
***
#mobbing #strefaczytacza
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki dzieciak nie kuma, że tak naprawdę to nie w nim jest problem. Percepcja dziecka jest dość wąska, bo przecież nie wie nawet, że takie coś jest po prostu nielegalne. Prawo to poważny świat dorosłych. Też byłam bullingowana w szkole, w sumie na każdym etapie nauczania, bo śmiałam być większa od innych (na co przecież jako dziecko nie miałam wpływu). To jest okropne uczucie. Codzienne poniżanie, wyśmiewanie. Przyklejanie gumy do żucia na płaszcz, chodzenie za mną do stołówki i przedrzeźnianie mnie, kiedy jadłam (beka, bo gruba je obiad jak inne dzieci, no ale jest gruba, więc ona akurat się opycha, a nie zaspakaja swoją potrzebę fizjologiczną, którą ma przecież każdy człowiek). Takich sytuacji było o wiele, wiele więcej i też miałam bardzo podobne myśli do Twoich. Na szczęście miałam kochanego tatę, który bronił mnie, jak umiał i zaszczepił we mnie brak zgody na takie traktowanie. Ale nie każdy ma takie szczęście. Cieszę się jednak, że chociaż mama tego bullingowca, który Cię skrzywdził, okazała skruchę i wstyd za swoje dziecko. Mam nadzieję, że to coś jej uświadomiło i że miała realny wpływ na dalszy rozwój swojego dziecka, już w lepszym kierunku. Uświadomienie sobie, jakie paskudne z charakteru ma się dziecko, też musi okropnie boleć.
Kiedyś też byla ofiarą przemocy w szkole, wyśmiewanie szantażowanie itd
W domu nie mialam wsparcia bo moja matka byla przemocowa, nie chodzi tylko o przemoc psychiczną ale tez fizyczną. Dlatego uciekałam w relację z różnymi nieodpowiednimi ludźmi co skończyło sie gwałtem. Wiem co mogles czuć bo dla mnie tez w glowie nie bylo wyjścia z sytuacji i skończenie życia bylo jednym wyjściem. Na szczęście teraz chodze na terapię, wyrwałam sie z tego wszystkiego i mam nadzieje ze moja historia pomoże komuś w tym żeby walczyć o siebie do końca
Przerażające jest, że osoba dorosła, ba! PEDAGOG może tak potraktować niewinne dziecko, załatwiać w ten sposób swoje osobiste porachunki. Nie każdy nadaje się na nauczyciela.
Dzieciaki w szkole potrafią być okrutne. Smutne i prawdziwe. W gimnazjum sam byłem osobą nie mającą praktycznie żadnych prawdziwych przyjaciół, a bliscy koledzy mieli mnie gdzieś. Dużo czasu mi zajęło, zanim się do tych toksycznych ludzi zdystansowałem. Już pomijam, że wszyscy mieli gdzieś co ja myślę, czy czuję. Nikt nie zauważał w tym nic złego. Na szczęście w technikum było już dużo lepiej, potem poszedłem na studia, zdobyłem pracę pierwszą, drugą... I jestem w lepszym miejscu niż wtedy, ale kosztowało mnie to dużo energii i samozaparcia.
Tez bylam dreczona w szkole. Wszyscy nauczyciele widzieli i wiedzieli ale udawali ze ich to nie obchodzi.
Dokładnie tak jak ja. Nauczyciele nie chcą widzieć. Po co sobie dokładać roboty? A to, że jakiś człowiek ma zrujnowaną psychikę już jako dziecko, ich nie interesuje.
Potrzebny, ważny i poruszajacy film. Daniel, podziwiam Cię za to wyznanie. Potrzebne było. Oby pomoglo osobom, ktore moze znajduja sie w podobnej sytuacji. Postawa Twojej mamy cudowna. Przesylam wyrazy sympatii i zrozumienia w związku z przedstawioną sytuacją, niestety nie obcą. Trzymaj się cieplo z całą rodzinką.❤
Czytaczu SZACUN za ten materiał, pozdro
Mój syn miał podobną sytuację. Też w 4 klase. Kiedy się o tym dowiedziałem, zaprosiłem tego "kolegę" i... porozmawiałem z nim. Sytuacja więcej się nie powtórzyła. Z gówniakami trzeba ostro :)
Jest mi tak bardzo przykro, że Ciebie to doświadczyło. Ja byłam gnębiona psychicznie przez "kolegów i koleżanki z klasy" i nikt z całej szkoły mnie nie lubił poza jedną przyjaciółką, a w podstawówce mnie pobili tak, że trafiłam do szpitala gdy mi się pogorszyło jak już byłam w domu i powiedziałam w końcu mamie co się stało .Pobili mnie za to, że byłam inna i dziwna. Od przedszkola do gimnazjum mi dokuczano czyli przezywano w krzywdzący psychikę sposób oraz na wycieczkach szkolnych straszyli mnie gumowym pająkiem, a ja się tego panicznie bałam i boję .Pod koniec podstawówki zgodziłam się w końcu po dłuższych namowach mojej tak zwanej "przyjaciółki po szkole/poza szkołą"(w szkole była lubiana a ja nie więc udawała że mnie nie lubi nie zna bliżej)by zajrzeć do szafki naszej koleżanki z klasy a gdy zostałyśmy przyłapane wzięłam winę na siebie i to był poważny błąd gdyż ją lubiła cała szkoła a mnie nikt wtedy gdy była na mnie okropna nagonka w końcu przyznałam się, że to moja koleżanka miała ten pomysł namówiła mnie do tego, ale nikt mi nie wierzył. Wtedy też po raz pierwszy powiedziałam do wychowawczyni, że zabije się jak moja mama się o tym dowie. W gimnazjum robiłam sobie regularnie krzywdę i płakałam co wieczór/noc tak by mama nie słyszała. Przez to, że czułam się złą córką, złą osobą, złą wnuczką, złą przyjaciółką,beznadziejną nic nie wartą osobą i że wszystkim bez wyjątku byłoby lepiej beze mnie robienie sobie krzywdy mnie prawie w ogóle nie bolało dawało mi ulgę jakiej płacz czasami nie potrafił dać. Nie umiałam sobie sama poradzić z tym, że nie umiam być taka jaką chcą bym była, nie umiałam sobie poradzić z tym, że mi dokuczają. Myślałam o tym, by odebrać sobie życie,bo przecież inni mieli by w końcu ode mnie święty spokój bo jestem i zawsze będę dla nich problemem. Dopiero pod koniec technikum zaufałam w to, że osoby z klasy są godne zaufania i mimo, że byłam w młodzieżowym szpitalu psychiatrycznym nie śmiali się ze mnie, nie dokuczali mi, nie powiedzieli złego słowa na mnie.
Ja po dzień dzisiejszy nie mogę się z tym pogodzić czego doświadczyłam i dalej doświadczam od innych. Jestem sobą nie zamierzam być inna nawet jeśli mieszkam dalej z rodzicami mając 25 lat, ale w dalszym ciągu nie potrafię poradzić sobie psychicznie z tym co mnie spotkało i tym jacy są obecnie ludzie, że mało jest dobrych ludzi godnych zaufania i dlatego zamknęłam się na ludzi na Świat nie wychodzę z domu nawet na spacery gdy nie ma owadów(mam insektofobie i boję się panicznie praktycznie wszystkich owadów , nie boję się tylko 6/7 owadów).
Nie mam zbytniej wiary w siebie i pewności siebie, czasami nachodzą mnie myśli że innym w tym mojej rodzinie byłoby lepiej beze mnie mieliby święty spokój ode mnie gdyż nie zamierzam zmieniać się tak, by im się żyło ze mną lepiej, wiele razy przepraszam, często płaczę, wszystko biorę do siebie, przejmuje się wszystkim, martwię się na zapas, usilnie zabiegam o to by ludzie mnie zaakceptowali taką jaką jestem a nie jaką mogę być.
Jest mi bardzo przykro z powodu tego co doświadczyłeś i cieszę się, że w większym stopniu z tego wyszedłeś. Ja nie wierzę w to, że ja kiedykolwiek się z tym pogodzę bo ludzie dalej mnie traktują tak jak w szkole lecz i ja nie jestem aniołkiem i również źle ludzi traktuje mimo że staram się być miła. Nie potrafiłam i po dziś dzień nie potrafię się obronić przed ludźmi więc wolę się zabunktować w domu gdzie nie ma i ludzi i owadów.
Mam nadzieję, że nie napisałam za dużo czy czegoś nie tak gdy emocje i uczucia są silne to piszę emocjami.
Życzę Tobie wszystkiego dobrego i by nikt Ciebie już nie skrzywdził w życiu. Pozdrawiam.
Witamy w realiach polskiego szkolnictwa.
Nie zadręczaj się postawą kolegów ze szkoły- byli dzieciakami tak jak Ty. Za to nie zapomnij, że całe to towarzystwo z dużą dozą prawdopodobieństwa wyrosło na dorosłych bez odwagi i kręgosłupa albo na przestępców ponieważ nie mieli takiej motywacji jak Ty, żeby dorosnąć i pracować nad sobą. Omijaj ich szerokim łukiem i żyj swoim szczęśliwym życiem, na które zapracowałeś 😊
Kochany Czytaczu, siedzę i ryczę, to tak jakbyś opowiadał moją historię. Miałam w szkole przej...ane, jako że byłam najbiedniejsza, nie miałam super rzeczy to byłam gnębiona. Całe 12 lat gehenny ( 6 podstawówki, 3 gimnazjum, 3 liceum (przez tą traumę nie poszłam na studia)). Na dodatek, wychowawczyni w podstawówce wymyśliła sobie karę dla niegrzecznych dzieci, za karę musieli siedzieć ze mną na lekcji. Było całe mnóstwo sytuacji gdzie nie chciało mi się żyć, a książki były lekiem na całe zło, pokochałam czytanie, uciekałam wyobraźnią w ciekawsze miejsca niż to w którym się obecnie znajdowałam. Teraz będąc mamą pierwszoklasistki, drżę za każdym razem gdy ją odprowadzam do szkoły, bo dzieciaki są teraz gorsze niż wtedy gdy byliśmy dziećmi, i nie było internetu, gdzie można by było wstawić kompromitujący filmik. Mam nadzieję że moja córeczka, kiedy będzie starsza powie "Dziękuję mamo że mi od samego początku uświadamiałaś, że nie każdy kto się uśmiecha, jest przyjacielem."
Pozdrawiam, i przesyłam dużo ciepła.
W mojej klasie moja „kochana” wychowawczyni klas 1-3 te żnie lubiła najzdolniejszej uczennicy bo była z biednej rodziny/patologicznej. Wstyd takich nauczyciel trzymać w szkołach
Rozumiem Cię, dlatego powiem Ci, pokochaj siebie. Nie przelewaj na córkę tamtych traum. Może lepiej powiedz jej: kochana, niektórzy ludzie są dobrzy, takich szukaj. Jesteś wspaniała, jesteś wartościowa. (Wzmacniaj ją i siebie).
@@xyz8822 Ja nie podchodziłam z patologii, tylko z rodziny wielodzietnej. A teraz się śmieję z moich oprawców, część pięknych "koleżanek" po ślubach się roztyła i ogólnie zbrzydła, część "kolegów" się rozpiło, część nadal zostało nieszczęśliwymi singlami. Ja natomiast jestem w szczęśliwym związku, z osobą która dba o mnie, mamy śliczną córeczkę. I dla mnie wzeszło słońce.
@@magdalenam5385 Codziennie powtarzam jej że jest chciana i kochana. I tłumaczę jej też, że są dobrzy ludzie ale i zdążają się też źli.
Chciałabym, aby ten film dotarł wszędzie, mam nadzieję, że komentarz choć troszkę się do tego przyczyni
O bullyingu jest świetnym film - „Gra” Rubena Östlunda. Może będzie dla Ciebie jakoś wnoszący też? Dzięki za podzielenie się i chyba naważniejsze: nadanie wagi doświadczeniom dziecka.
Bardzo ważny film. Mam nadzieję, że to co teraz napiszę uświadomi Ci, że przyniósł coś naprawdę dobrego: pokażę go moim dzieciom. Mają 8 i 10 lat. Nie wiem kim się staną, ale mam nadzieję, że dzięki Tobie jeśli kiedyś będą w tej sytuacji będą wiedzieć jak zareagować. Dziękuję Ci za to.
I przeraża mnie, że nikt z dorosłych Ci nie pomógł. Bo Twoi rówieśnicy mogli też nie wiedzieć jak zareagować - mówię o kolegach, a nie o oprawcach.
I brawo dla matki Tego wrednego dupka, że miała odwagę przyjść i spróbować Ci zadośćuczynić.
I ogromny szacunek dla Ciebie!
Podczas oglądania tego filmu miałam ochotę się poryczeć. Sama w podstawówce miałam przekichane. Co prawda nikt nigdy nie wyłudzał ode mnie pieniędzy, ale przez większość podstawówki byłam nękana przez swoją klasę, głównie przez to, że byłam "kujonem" i lubiłam czytać. Zawsze brali ode mnie prace domowe, bo wiedzieli, że ja jestem za miła i zbyt trudno mi odmówić. W okresie czwartej i piątej klasy podstawówki szczególnie uwziął się na mnie jeden chłopak. Zaczepiał mnie, wyzywał, a raz tak popchnął, że upadłam na jakąś dziewczynę z młodszej klasy. Sytuacja była wielokrotnie zgłaszana wychowawcy, ale on nic nie robił albo traktował sprawę po macoszemu. Uspokoiło się dopiero wtedy, gdy mój ojciec poszedł do dyrekcji i zagroził policją (sam jest policjantem więc podejrzewam, że większych problemów z rozdmuchaniem tego by nie miał). Tak jak u ciebie Czytaczu, nie znalazła się ani jedna osoba, która byłaby ze mną. Nawet moja "przyjaciółka" była na to ślepa.
Dziękuję ci za ten film, uważam, że jest bardzo potrzebny. A książkę być może kiedyś przeczytam
Wychowawcy życzymy wszystkiego najgorszego. Brawo za to dla taty
Rozumiem Cię Daniel. Również byłam dręczona, bo nie byłam malutka i delikatniutka jak wszystkie dziewczyny w klasie. Nauczyciele nie chcieli widzieć a rodzice uważali, że to moja wina.
Bardzo ważny film. Włączyłam moim dzieciom i dyskutowaliśmy na ten temat. Dziękuję.
Ciężki temat. Fajnie, że masz odwagę o tym publicznie mówić, wielu się wstydzi, nie chce mówić głośno, że jest / było ofiarą.
Miałam łzy w oczach, kiedy oglądałam ten film. Też zaznałam trochę gnębienia w klasach 4-6, bo zmieniałam klasę i ciężko było mi się wpasować w zgrane towarzystwo szczególnie dlatego, że u mnie w domu się nie przelewało, więc często dzieci się ze mnie naśmiewały. Całe szczęście do gimnazjum szłam już z czystą kartą i ten okres wspominam jako najszczęśliwsze lata swojego nastoletniego życia. Cieszę się, że nagrałeś taki film i jeśli miałby pomóc chociażby jednej osobie to już jest ogromny sukces.
To bardzo ważny temat, choć wybudza zakopane wspomnienia, cieszę się, że to nagrałeś. Nie można przestać powtarzać, że ofiara nie jest winna. Nie, prawda nie leży "zawsze po środku", nie szukać - jak to ujęła pewna pani psycholog szkolna, której nie wspominam dobrze - czym mogłaś/eś ich sprowokować...
Dziękuję za ten film i za Twoja odwagę! czuje ze w gronie fanów znajdziesz wiele osob ktore naprawdę wiedza co przeżyłeś
Przypominają mi się czasy szkolne. Byłam gnębiona w podstawówce, gimnazjum i liceum przez tych samych ludzi (bo wszystkie szkoły były blisko domu i chodzili do nich w większości ludzie z okolicy). Teraz mam 27 lat i do tej pory nie wiem za co byłam gnębiona. Może przez to, że jestem mocno introwertyczna, aspołeczna i aromantyczna (wtedy oczywiście o czymś takim się nie słyszało, ale nie interesowały mnie romantyczne interakcje z kimkolwiek), ale chyba po prostu zachowywałam się dla nich "inaczej". Doszło do tego, że gość z mojej klasy próbował "w żartach" zrzucić mnie ze schodów w szkole... Nie udało mu się tylko dlatego, że w liceum po latach byłam już tak uczulona na zachowania tych ludzi, że przewidziałam do czego zmierza i uniknęłam, ale moi rodzice do tej pory nie wiedzą o niczym. Moja przyjaciółka która chodziła do tej samej szkoły, ale innej klasy nie wie wszystkiego co się działo. Moja sytuacja w szkole była tak ciężka, że gdy przez rok chodziłam do liceum po drugiej stronie miasta z kompletnie innymi ludźmi których wcześniej nie znałam to to było dla mnie jak inny świat. Zaznałam takiego spokoju, że sama się sobie dziwiłam, że myślałam o pójściu do szkoły pozytywnie. Jakoś ten czas przetrwałam, nie przypominam sobie sytuacji bym myślała by ze sobą skończyć, ale teraz gdy ktoś mówi, że za szkolnymi latami się tęskni to mam ochotę opieprzyć te osobę. Zdecydowanie okres edukacji szkolnej to czas za którym nie tęsknie i nie zamierzam.
Też miałem w dzieciństwie i w wieku nastoletnim problemy z rówieśnikami. W młodzieńczych latach ze względu na to, że dobrze się uczyłem i czytałem książki. Od razu łatka tzw. kujona, tłumaczenia, że w domu nie kuję, nie siedzę w podręcznikach po 8-10 godzin nic nie dawały. Ale jakoś nie mieli problemu wyciągać zadania ode mnie 🙂 W liceum może nie pojawiło się żadne gnębienie ze względu na wyniki w nauce, ale równieśnicy znaleźli sobie dziwny powód. W klasie byłem sam z poprzedniego gimnazjum wioskowego, sporo ludzi było z tego samego miasteczka gdzie liceum, część z innych małych miasteczek. Ale podczas przedstawiania się, w stylu imię i nazwisko i nazwa gimnazjum to jeden z uczniów, a potem znacząca większość śmiała się z nazwy mojego gimnazjum, a potem przezywali mnie tą nazwą. I co ciekawe nie była to żadna śmieszna nazwa, Gimnazjum w .... i tutaj zwykła nazwa miejscowości. Co ich w tym rozbawiło i czemu mnie tym gnębili nie wiem do dzisiaj.
Dzięki za ten materiał ❤ dodała bym jeszcze - bądźmy czułymi i wrażliwymi dorosłymi, rodzicami, nie przegapmy różnych spraw u naszych dzieci.. jestem pewna, że Wasze Czytaczątka są zaopiekowane 🥰
Zgadzam się w 100%. Na rodzicach i opiekunach ciąży ten obowiązek, żeby zauważać takie rzeczy i żeby stworzyć taki dom, w którym dziecko nie boi się mówić o swoich problemach, bo najgorsze co można zrobić, to zignorować te problemy.
Też byłam okradana przez koleżankę przez całe gimnazjum (nie jadłam drugich śniadań, bo ona jadła za moją kasę). No ale w dorosłości zdiagnozowano u mnie spektrum autyzmu, co tłumaczy, skąd bierze się moja naiwność. Nie zliczę, ile razy i na jakie sposoby byłam wykorzystywana przez innych ludzi, zresztą po dziś dzień tak się zdarza.
Dzięki za świetny odcinek, wyświetlił mi się przypadkiem, na pewno Twoja historia komuś pomoże. Mi książki wypełniły całe dzieciństwo i młodość. I na przykład w okresie, gdy leczyłam fobię społeczną, wielką ulgę i wsparcie przyniosła mi "Szrama" Diaczenko o człowieku, który bał się wszystkiego. Książki mogą nieść realną pomoc :)
Takie historie są ważne, ponieważ jest zapewne dużo dzieci, które przeżywają w ciszy swoje problemy i nie mają wystarczająco wiedzy, jak te problemy rozwiązać
Panie Danielu, dziękuję za podzielenie się własnym doświadczeniem. Sama przez lata tkwiłam w toksycznym związku. Pomimo tego, że mąż mnie dusił, nie odeszłam od niego. Mimo że najbliżsi mi to doradzali. Nie miałam odwagi, wierzyłam, że się zmieni, byłam zmanipulowana i zaszczuta. Bardzo trafnie ujął Pan problem ofiary przemocy i dlaczego tak trudno wyjść z roli ofiary. Dziękuję!
Doskonale rozumiem jak mogłeś się czuć... Dziękuję, że podzieliłeś się swoimi przeżyciami. ❤
Szacunek za tak osobisty film. Też doświadczyłam gnębienia w szkole. I w gimnazjum i w liceum. Z perspektywy czasu cieszę się, że powiedziałam o tym rodzicom. W liceum już sama sobie poradziłam z tym. Ale to jest tak ciężkie uczucie, kiedy jak masz iść do szkoły i aż Cię skręca. I kiedy usłyszysz od najbliższego otoczenia, że masz nie przesadzać... Dobrze, że są takie książki i chyba trochę większa świadomość dzieci i ludzi dorosłych, że trzeba szukać pomocy ❤
Dokładnie tak... Ale prawda jest taka, że jak już raz się z tym uporasz, to potem jest łatwiej. A powiedzenie rodzicom zupełnie zmienia sprawę.
Też byłam tą osoba, którą prześladowano w szkole, nie raz myślałam żeby iść do pedagoga szkolnego. Ale podskórnie wiedziałam, że to nic nie da - dzieciaki najwyżej dostaną pogadankę, po której będę miała jeszcze gorzej przej... albo będzie podanie ręki na zgodę, gdzie to pewnie jeszcze ja ją bym musiała wyciągać. Nie raz na swojej terapii poruszałam ten temat, że dziecko które jest nękane w szkole nie czuje, że "szkoła" jest mu w stanie pomóc, a to jeszcze ono dostanie po tyłku. Niestety ja mam takich rodziców, że nawet gdybym im powiedziała nic by to nie dało, bardziej to ja dla nich byłam rodzicem niż oni dla mnie... Czytaczu dzięki za podzielenie się swoją historią, to bardzo ważne szczególnie dla osób które właśnie przechodzą piekło w szkole, żeby wiedziały że w końcu będzie lepiej, kiedyś to się skończy...
W bardzo dobry sposób opowiadasz - przez co łatwo jest się utożsamić, czy też zrozumieć Twoją historię pomimo bycia dorosłym i zauważenia, że sytuację tą można było rozwiązać w prosty sposób i nie była ona taka wielka. Mimo to widzimy ją oczami dziecka/nastolatka i potrafimy odczuć to wielkie przerażenie jakie byśmy odczuwali, gdyby to nas dotyczyło.
Przepraszam, że oceniam Twoje życie tak jak książkę, ale chcę zwrócić uwagę, że świetnie potrafię się sama odnaleźć w tym co mówisz - szczególnie przez to, że sama byłam nękana przez wiele lat (będąc w kilku różnych szkołach). Trzeba o tym mówić. Trzeba o tym opowiadać i pisać. Trzeba to czytać i słuchać. W momencie w którym myślisz, że poprostu znikając rozwiążesz wszystkie problemy musisz znaleźć jakiś bodziec (choćby najmniejszy), który pozwoli ci odbić myśli na inne tory. Pamiętam, że miałam takie myśli po zerwaniu z toksycznym chłopakiem, który mnie mocno od siebie uzależnił jednocześnie ciągle mi przypominając, że nie jestem nic warta. Durnotą było to, że w mojej głowie było tylko: jak wykończyć siebie, albo go. Co mi pomogło to nowy kolega w klasie z którym zaczęłam rozmawiać o sposobach "jak można dobrze ukryć ciało". Z perspektywy czasu jest to zabawne wspomnienie, ale wtedy mogłam się uwolnić od nurtujących myśli i otworzyć się - nie będąc ocenianą, ze względu na drastyczne pomysły. Chciałabym pomóc innym, ale wiem, że nie potrafię, więc jeśli mam taką możliwość to chcę się dzielić moimi historiami i książkami, jakie czytałam, lub znam. Jeśli ktoś chce może pod moim komentarzem opowiedzieć swoją historię. Bez oceniania.
Podziwiam Cię, że to wszystko opowiedziałeś. Odkąd urodził mi się syn, codziennie zastanawiam się, jak go przed czymś takim uchronię. Nie mieści mi się w głowie reakcja personelu szkolnego i kolegów z klasy. 😢
My tłumaczymy. Od pierwszego pójścia do przedszkola. Wyjaśniamy, co jest ok, a co nie jest i do znudzenia zapewniamy wsparcie w każdej trudnej sytuacji. Myślę, że to powinno wystarczyć. Dziecko ma świadomość, że naprawdę może rodzicowi wszystko powiedzieć, więc maleje ryzyko, że z powodu wstydu czy strachu o czymś nie powie.
Dla mnie podstawówka to też był koszmar, najgorszy okres w życiu. W szkole średniej poczułam że żyję :)
Moja córka w podstawówce ledwo 2 dostawała np. matematyka - wszystko przez gnębienie. 1 klasa szkoły średniej czerwony pasek matematyka 5.
Niestety nauczyciele w niczym nie pomagają w takich sytuacjach.
Na wywiadówce głośno wyraźnie powiedziałam, że od tej pory będzie się bronić nie ważne ile nosów złamie bo ma prawo do nietykalności cielesnej i obrony przed napastnikami (to była 8 klasa).
Dwa razy oddała i odpuścili. W całej tej sytuacji najlepsze były ćwiczenia z samoobrony - wspaniale spędzony czas z córką.
Cieszę się, że podzieliłeś się swoją historią - dziękuję :) Chciałabym, żeby każde dziecko doświadczające mobbingu w szkole miało chociaż jedną dorosłą osobę, której może zaufać i która mu pomoże w tej sytuacji.
Brawo dla Ciebie za poruszenie tego tematu!👏 Sam miewałem problemy z rówieśnikami i starszymi uczniami przez znaczną część podstawówki, a także połowę gimnazjum (chociaż chyba nie na taką skalę, jak ty) i mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć jedno - żadne, ale to absolutnie ŻADNE dziecko nie powinno przechodzić przez coś takiego! Dziecięca psychika jest dużo bardziej wrażliwa od dorosłej, więc to, co teraz spływa po nas, jak woda po przysłowiowej kaczce, dla nas samych przed kilku czy tam kilkunastu lat mogłoby się okazać dramatem nie do przeszkodzenia. I tak jak mówisz, najgorsze w tym wszystkich jest to irracjonalne poczucie winy, to przekonanie, że nie należy o niczym głośno mówić, bo wyjdzie się na płaksę. Dlatego właśnie trzeba o tym głośno mówić, powtarzać wręcz do znudzenia o potrzebie wzajemnego szacunku, a nade wszystko - nie bagatelizować zjawiska przemocy szkolnej! Bo to naprawdę może doprowadzić do wielu tragedii. 😔
Także już podsumowując - bądź z siebie, bo Twoje dzisiejsze wyznanie faktycznie może zdziałać wiele dobrego.
Drogi czytaczu, dziękuję za ten film. Ten kanał zasluguje na o wiele więcej subskrypcji! Ogladam Was i Catvloguje, bo tworzycie najlepszy kontent książkowy na polskim youtube!
Bardzo dziękujemy!
Byłam w szoku słuchając tej historii. Gratuluję odwagi do nagrania tego filmu! To na pewno nie było łatwe, a wielu osobom może pomóc ❤
Dzięki Daniel za ten film i że chciałeś się z nami podzielić swoimi doświadczeniami. Historia, która nie powinna się zdarzyć, jak wiele innych o podobnym wydźwięku. Cieszę się, że jesteś z nami
Cieszę sie że taki filmik powstał. Doskonale cie rozumiem bo sama bylam wyśmiewana i poniżana przez rowieśników a to tylko dla tego ze mialam aparaty słuchowe i bylam inna. Tylko ksiązki mnie uratowały , zawsze uciekalam do innych światów przedstawionych w książkach.
To jest tak ważny temat że aż trudno cokolwiek dodać. Też miałem ciężko ale i zdarzało mi się odwracać wzrok gdy robiona była komuś krzywda, czy to że strachu czy to z radości że dziś to nie ja. Szkoda że nie da się cofnąć czasu
Dobry materiał. Dzieci potrafią być okrutne. Ze swojej strony powiem, że osobiście byłem tym co czasem pomagał ofierze, ale też czasem byłem biernym na takie rzeczy, bo Ci co to robili to byli moi koledzy. Po 15 latach regularnie mam kace moralne, że nie byłem bardziej stanowczy przeciwko takim zachowaniom.
Mnie się bardzo podobają odstające uszy 🤭
Dziękuję za ten filmik, jesteś wielki za to, że opowiedzialeś o tym.
BRAWO !! ❤ Za ODWAGE Należy Poruszać Tudne Tematy
Panie Danielu. To był naprawdę potrzebny film. Myślę, że wiele osób w podobnej sytuacji zgodzi się z tymi słowami. Pozdrawiam. ^^
Bardzo współczuję i dobrze, że Pan o tym mówi Panie Danielu - jest duża szansa, że komuś to pomoże. Bardzo wiele dzieci jest w podobnej sytuacji i niestety to nie zmieniło się ani trochę przez lata. Gratuluję odwagi do podjęcia tak trudnego tematu.
W mojej klasie na szczęście była sytuacja odwrotna, ponieważ gnębieni byli raczej prymusi i podejrzewam, że tylko z tego powodu dyrekcja była chętna interweniować dość ostro. Niestety dokładnie w tej samej klasie 2-3 lata później dręczona była dwójka innych uczniów dokładnie przez te same osoby. W tym przypadku nie chodziło jednak o prymusów a o przeciętnych uczniów i z tego powodu ani wychowawczyni ani dyrekcja nie chcieli nic z tym zrobić. Dodatkowo pod koniec wychowawczyni próbowała manipulować uczniami próbując skłonić dzieci z klasy, które zgłaszały problem z dręczeniem, żeby dołączyły do znęcania się nad jedną dziewczyną (chyba chciała podważyć wiarygodność tych uczniów, którzy zgłaszali dręczenie).
Jakiś czas temu siostra mojej przyjaciółki była dręczona w szkole i ani dyrekcja ani nauczyciele nie reagowali a cała wina zrzucana była na nią czyli tą najsłabszą osobę, która sama musi stawić czoła swojemu otoczeniu na co dzień (odwróciły się od niej wszystkie "przyjaciółki" tylko dlatego, że dręczycielki były z lepiej sytuowanych rodzin). W tym przypadku pojawiły się myśli samobójcze, ale na szczęście rodzice w porę zareagowali i wszystko jest obecnie w porządku.
Fakty są takie, że zdarzenia z dzieciństwa zostają z dorosłymi już ludźmi na długie lata po zakończeniu szkoły i mają ogromny wpływ na dalsze życie a szkoła wciąż nie edukuje, jak można o siebie zadbać i gdzie poprosić o prawdziwą pomoc.
Dziękuję za to, co dzisiaj w tym filmie powiedziałeś. Musiało być to trudne a mimo to pokazujesz innym, że można sięgnąć za pomoc
Dziękuję, że opowiedziałeś swoją historię
Nic nie rusza mnie tak bardzo jak mobbing w szkole 😢 To jest niesamowite jakimi potworami potrawią być dzieci...
Te potwory tworzą dorośli
Dzieci też ludzie, naiwne, ale okrutne
DZIĘKUJE ZA TEN FILM!
Twoja historia bardzo mi przypomina mi autentyczną historię Sławomira Sikory i filmu Dług, tyle że z nieletnimi w roli oprawców.
współczuję Ci, ale ja jestem ze starszego rocznika (ostatnie prawdziwe 8 klasy) poznałem takiego typa -podobnego do Ciebie.Koleś był cichy, jakiś taki "zgaszony", że tak powiem, ale ja -zauważyłem w ni potencjał podczas przerwy - kiedy wyszliśmy na papierosa. Zagadałem z nim i okazało się, że jest zajefajnym typem - rozkręciłem Go, że tak powiem - a potem się okazało, że to jest jeden z najfajniejszych typów w całej szkole - on tylko potrzebował, żeby ktoś mu pomógł na starcie...
Bardzo ważny i potrzebny film, dziękuję! Piszę z perspektywy mamy, której dziecko niedługo zacznie chodzić do szkoły
Bardzo dziękuję za ten film.
Mam nadzieję, że tych wszystkich, którzy gnębili spotka kara.
Szacunek Czytaczu, że opowiedziałeś swoją historię. Mnie samą też dręczono w szkole, tyle, że w średniej. Doskonale wiem, jak ciężko nawet po latach o tym opowiedzieć. Mimo, że rodzice wiedzieli co się dzieje, i było wielokrotne interwencje przez wychowawczynię i innych nauczycieli. Nigdy nikt nie został za to ukarany. Zdecydowanie uważam, że wszelkich dręczycieli powinno się surowo karać ( może wywalenie ze szkoły?), może wtedy nie byłoby to takie powszechne.
Super film tak bardzo potrzebny
To nie jest pierwszy film którym mogłeś komuś pomóc, zrobiłeś kiedyś film o żałobie który też mi pomógł w moich najczarniejszych godzinach po śmierci mojej mamy. Też byłam gnębiona w szkole tylko z tego powodu że byłam bardzo nieśmiała i miałam biedne ciuchy. Nie było to nagminne ale naznaczylo mnie na lata, dlatego gdy w 2 klasie podstawówki jakiś chłopiec zaczepiał moją córkę od razu zareagowaliśmy z mężem i sprawa została załatwiona pozytywnie
Super że podzieliłeś się swoją historią 👏No niestety szkoła to szkoła przetrwania... Najbardziej szokuje mnie postawa tej dyrektorki może była w zmowie z tą wychowawczynią... W każdym razie najlepiej właśnie postraszyć że się z tym pójdzie wyżej np. do telewizji. Moja babcia zawsze wszystkich straszyła( w sensie osiedlowy bank, firmę telekomunikacyjną, jakiś urząd) "Uwagą" albo "Sprawą dla reportera" i to zawsze działało 👍😆 A co do kolegów to niestety też tak często bywa że nie potrafią wczuć się w nasz problem i zostajemy sami. Sama też byłam trochę dręczona w podstawówce bo większość klasy to były bananowe dzieci a kilka osób było biedniejszych w tym ja. Więc standardem było obśmiewanie ciuchów które nie były markowe itd. U mnie sytuacja poprawiła się jak zaprzyjaźniłam się z drugą dziewczyną która też była tą spoza kręgu śmietanki towarzyskiej i ona nauczyła mnie ripostować na docinki, tak aby tą drugą stronę to zabolało, zaczęłyśmy też trochę wagarować, popalać papierosy ( na szczęście się nie uzależniłam) i wtedy dopiero zaimponowałyśmy tym bananom, uznali że nie jesteśmy takimi "lamusiarami" jak to się określało. To było chore, żeby pozować na giganciarę aby wreście mieć spokój a nawet zyskać szacunek kolegów. Wcześniej byłam uważana za kujona. Potem w liceum też miałam pewne niesnaski z koleżankami i z nauczycielem który się na mnie uwziął ale on był jeszcze do tego zboczeńcem i do czegoś dążył ale jego plan mu nie wyszedł. Wtedy miałam samobójcze myśli, i stan depresyjny. Skończyło się to tak że raz wybuchłam na lekcji i rzuciłam się na jedną z koleżanek która zachowała się wobec mnie złośliwie w trakcie tej lekcji, wszyscy byli zszokowani, ale potem mama wyjaśniła sprawę wychowaczyni i potem wszystko się dobrze skończyło choć wstyd było mi wracać do tej szkoły, potem wszyscy traktowali mnie z rezerwą, już nikt mnie nie wyśmiewał. Pewnie pomyśleli że jestem psychiczna 🤣ale przynajmniej skończyły się głupie docinki.
dobrze, że o tym powiedziałeś, taka sytuacja w ogole nie powinna mieć miejsca
Jak ktoś chciałby przeczytać komiks/mangę o podobnej tematyce to zawsze będę polecać "Vitamin" od Keiko Suenobu, oraz polecę tu krótką serię "Kształt twojego głosu" od Yoshitoki Oima - jest też film anime. ❤
Ja akurat byłam w podstawówce uważana za tą jedną z bogatszych - jestem dziewczyna. Jednak nie raz w klasach 3-6 umiałam postawić się w obronie słabszych, wyśmiewanych czy w obronie młodszego brata którego zaczepiali starsi ode mnie. nawet „karate” się nauczyłam. jednemu chłopakowi zasądziłam taki cios z kopa w brzuch że poleciał kilka metrów, po czym się bałam, że zaraz nauczyciele się dowiedzą i mnie wywalą, innym razem z pięści przywaliłam w oko. Kiedy ja broniłam serio zawsze był koniec znecania się w danej chwili. No brata to tam zaczepiali pewnie i później. W pewnym momencie przestałam bronić słabszych, stałam się głucha, nie wiem dlaczego. Na pewno nikt nie stał nigdy w mojej obronie jak ktoś mnie wyśmiewał za trądzik- no ale dziewczyny to się cieszą jak ktoś brzydszy. Jednak w mojej podstawówce i gim no nauczyciele bronili dzieci, nikt nie udawał ślepego ale w linkuj było inaczej. Przyszli do szk chłopcy z innej szkoły na oczach nauczycieli zastraszali jakiegoś ucznia. Brak reakcji.
Dziękuję ci
Danielu, jak bardzo Ci dziękuję za tą historię. Od tak wielu lat podobną historię duszę sama w sobie. Nadal z nikim nie potrafię się z tym podzielić. Wiem, że byliśmy dziećmi, ale ta historia rezonuje we mnie niemal 20 lat później. Jedyne co to rodzice usłyszeli, że to ja powinnam mieć konsultacje psychologiczne lub psychiatryczne. Zero konsekwencji dla oprawców. Żadnej reakcji. Tylko trauma na całe życie. Bardzo Ci dziękuję. I poniekąd - dobrze wiedzieć, że nie byłam w tym sama.
Ta wiedza jest potrzebna, bo kiedy czujesz, że nikt Ci nie pomoże i nikt Cię nie rozumie, czujesz się bardziej samotna niż jesteś. Ważne jest znaleźć jakikolwiek promyk nadziei, jakąkolwiek myśl, która pomoże zrozumieć z czym się borykasz. Sądzę, że takich osób jak my jest, niestety, dużo więcej.
Wielki szacun za tak osobiste wyznanie. Mnie wystarczyło tylko trochę szkolnego dokuczania ze strony dzieci (z powodu azjatyckiego wyglądu, z powodu wegetarianizmu, a przede wszystkim z powodu mojej prostoduszności która aż prosiła się o wciry) i troche niesprawiedliwości ze strony nauczycieli, żebym na wiele lat straciła elementarną pewność siebie. Nie chcę sobie wyobrażać gdzie bym teraz była (pewnie nigdzie) gdybym doswiadczyła takiej podłości jaka Ciebie spotkała. Nie rozumiem skąd to wszystko się bierze, ale dobrze że się o tym mówi głośno i ze powstają książki poruszające ten temat.
PS gratuluję walecznej Mamy ❤
To wynika z tego, że jak ktoś się wyróżnia - w taki czy inny sposób - od razu trafia na celownik. Bo ludzie są paskudni. Dzieciaki słuchają w domach różnych historii i komentarzy na temat innych ludzi, więc łatwo jest im wyciągać wnioski i nastawiać się w "odpowiedni" sposób do innych. Wg mnie oprawca nie ma prawa wyjść z dobrze działającego domu.
Najgorsze jest to, że te dzieci biorą przykład z rodziców albo są tak wychowywane, że takie się stają.
Bardzo potrzebny film, poruszający ważne tematy. Niestety zabrakło mi jednej rzeczy, także wybacz, ale muszę zwrócić na to uwagę. Oczywiście, że książki oraz inne media pokazujące zmagania bohaterów z trudnymi tematami mogą być pomocne w ciężkich sytuacjach, jednak myślę, że stanowią dodatkową formę "wsparcia". Główną formą pomocy w takich sytuacjach powinna być przede wszystkim profesjonalna pomoc psychiatry/psychologa/terapeuty. I uważam, że taka informacja powinna być zawarta w tego typu filmie, gdyż (co też pokazuje sekcja komentarzy) mogą na niego trafić osoby aktywnie zmagające się z tego typu problemami. Jeśli ktoś znajduje się w sytuacji z której nie widzi wyjścia, w pierwszej kolejności powinien sięgnąć po profesjonalną pomoc (obecnie naprawdę dobrze dostępną), a w kolejnej po książkę. Proszę, szerzmy tę wiedzę przy każdej możliwej okazji, to może komuś uratować życie.
Tyle że problem w tym, że wiele osób nie bierze w ogóle pod uwagę, że im ta pomoc jest potrzebna. Ten film jak i książki to nie jest droga do "wyzdrowienia". To droga do zrozumienia i uświadomienia sobie bardzo ważnej rzeczy: "mam problem". Trudno mi uwierzyć, że ktoś zaszczuty sięgnie po profesjonalną pomoc dlatego, że koleś z neta mu to zasugerował. Książki mają potężną moc, bo dzięki empatii i wczuciu się w położenie bohatera, ktoś może w ogóle przyjąć do siebie, że ma realny problem - dostrzec w swoim życiu problem, z którym zmaga się bohater. Wydaje mi się, że to bardzo ważny etap, który łatwo przeskoczyć sugerując komuś z góry pójście do psychologa. W moim przypadku zakończyłoby się to jedynie spłoszeniem.
Dziecku łatwiej dotrzeć do książki niż do specjalisty który mu pomoże. Proszę przeczytać komentarze pod filmem. Prawie w każdym przypadku pedagodzy odwracali głowy.
Inna kwestią jest też to że dziecko może nie wiedzieć że jest krzywdzone jak np Daniel który poniekąd myślał że jest temu winny bo pożyczył. Bał się powiedzieć prawdę mamie. Takie książki mogą kogoś uświadomić i pomóc podając decyzję o zgłoszeniu się o fachową pomoc.
Dotyczyły te tematy nie tylko Ciebie...❤❤❤
Słucham i aż ręce mi się trzęsą! Dzieci potrafią być okrutne a ten chłopak to był normalny młodociany przestępca! Też miałam kilka przykrych sytuacji w szkole, ale uratowało mnie to, że zawsze byłam „pyskata” niemiej do dziś jak myślę o szkole to były to najgorsze lata mojego życia, pełne cierpienia i upokorzenia i to również ze strony nauczycieli -.-
Niestety, jest nas więcej... Też miałam w szkole ciężko, wszystko przez rude włosy.
🦊
Będąc w ciąży w tamtym roku błagałam w myślach, żeby syn nie odziedziczył ich po mnie...
Byłam dręczona w podstawówce. Gdy zakończyłam 3 klasę z całą rodziną przeprowadziłam się do innego miasta. 4 klasę zaczęłam już z nową klasą. Najlepsze jest to, że już w pierwszym dniu wszyscy stwierdzili, że będą mnie nie lubić. Bylam bardzo niesmiała w nowym środowisku. Co dostałam? Obgadywanie mnie, wyśmiewanie się z mojego ciała, pokazywanie mnie palcami, bo nie nosiłam stanika (miałam 10 lat), że gorzej sobie radzę na wf. Wręcz nikt nie chciał ze mną rozmawiać, byłam traktowana jak śmieć. Doszło do sytuacji gdzie ktoś nagrał mnie ćwiczącą na wf i wrzucił to na Facebooka, komentarze pod tym to były obelgi i wyśmiewanie mnie (całe szczęście mnie trochę to ominęło, bo nie mialam FB moja mama od razu interweniowala jak się o tym dowiedziała). 2 lata szkoły były koszmarem, chodziłam tam z płaczem. Najlepsze jest to, że osoby z klasy chodziły na mnie skarżyć do pedagoga (i tak byłam na dywaniku u pedagog i sluchalam wymyslonych historii o mnie). Całe szczęście gdy przeprowadzalam się z rodziną ponownie tylko na inną dzielnicę w mieście, mama zmieniła mi w połowie 6 klasy szkołę podstawową (bardzo ją o to prosiłam). W nowej szkole przyjęli mnie bardzo miło, każdy się przedstawił, nawet znalazłam grupkę znajomych. W gimnazjum nadal byłam nieśmiała. W liceum budowałam swoją pewność siebie. Teraz z perspektywy czasu widzę jak te 2 lata w tamtej szkole na mnie wpłynęły. Zmieniły mój charakter na parę lat... (ciag dalszy w komentarzu)
Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach nie ma łatwych rozwiązań. Co z tego, że sprawa trafi do dyrekcji skoro dzieci i tak pozostana nadal okrutne i będą bardziej piętnować za to, że poskarżyłas się.
‼️Mój apel do rodziców jeśli istnieje taka możliwość zmieńcie dziecku szkołę. Oczywiście musi przejść stresujący etap bycia nowym w klasie, ale jest się wtedy czystą kartą. Chyba tylko to może realnie pomóc‼️
To bardzo ważny film... Również byłam dręczona w szkole, ale nie aż tak jak ty..moja mama rozmswiala z pedagozka, ale niewiele to zmieniło.
Bo szkołom nie zależy na rozwiązaniu problemu: szkołom zależy na tym, żeby nikt nie identyfikował problemu z nimi. Stąd olewcze podejście i zamiatanie takich spraw pod dywan.
Włączyłem żeby posłuchać podczas pracy w domu. Przerwałem, bo wróciły wspomnienia, pełne bólu, i tego uczucia odrzucenia przez rówieśników. Sam nie wiem co gorsze. Serce pamięta niestety i nie chce zapomnieć. Współczuję.
I ja Tobie współczuję. Trzymaj się!
Bardzo osobisty film. Ja ze swojej strony chcialbym powiedziec troche inna historie - jak bylem dzieciakiem, to rodzice jasno mi powiedzieli: jak ktos cie bedzie zaczepial to przywal mu tak mocno, zeby nigdy wiecej nie chcial tego zrobic. Wiec czulem sie na tyle pewnie, ze wiedzialem co w takiej sytuacji w razie potrzeby zrobic. Bylo takie wydarzenie, ze gdy bylem w 6. klasie do szkoly chodzilo kilku chlopakow ktorzy mieli prawie 18lat. Jeden z nich zobaczyl, ze w szafce mam jakies slodycze, i kulturalnie powiedzial, zebym sie podzielil - nie zagrozil mi ani nic, ale sam fakt, ze ja mam lat 12 a gosciu 18 byl wystarczajacy, zebym sie bal i mu powiedzial zeby sobie cos wybral. Powiedzialem rodzicom od razu po powrocie ze szkoly, oni sie skontaktowali z wychowawczynia tego chlopaka i sprawa byla zalatwiona. Co ciekawe, na osobnosci chlopak mnie przeprosil i powiedzial, ze nie chcial mnie wystraszyc i gdyby wiedzial ze daje ze strachu to by nie wzial. Wiec drodzy rodzice, musicie miec takie relacje z dziecmi aby one nie baly sie wam o czyms powiedziec. A taka relacje buduje sie latami
U mnie sytuacja była zgoła odmienna. Dwaj starsi bracia nie dawali sobie w kaszę dmuchać i mieli niejedną bójkę na koncie. Więc... moi rodzice stwierdzili, że chociaż ja muszę być inny i wpajali mi od małego, że absolutnie nie wolno. I już. My naszym dzieciakom teraz tłumaczymy w ten sam sposób: nigdy nie mogą uderzyć pierwsi, ale jeżeli ktoś je uderzy, ma tego od razu pożałować. I mam gdzieś, czy to wychowawcze czy nie, bo mam w pamięci co to znaczy być ofiarą losu i popychadłem.
@@StrefaCzytacza w filmie Gra Endera bylo takie stwierdzenie, ze rzeczony Ender zalatwil goscia ktory go napadl w taki sposob, zeby juz nigdy nie podniosl na niego reki argumentujac to, ze w ten sposob wygral wszystkie przyszle bojki. Nie pamietam czy w ksiazce ten motyw rowniez wystapil i jesli tak to w jakiej formie. Ale specjalnie do komentarza sprawdzilem:
"Na moment tamci odstąpili, a Stilson leżał nieruchomo. Oni wszyscy zastanawiali się, czy
jeszcze żyje. Ender jednak myślał o tym, jak uniknąć zemsty. Powstrzymać ich od kolejnej
napaści jutro. Muszę zwyciężyć raz na zawsze. Inaczej codziennie będę walczył i za każdym
razem będzie gorzej.
Miał wprawdzie tylko sześć lat, ale znał niepisane prawa męskiej walki. Nie wolno atakować,
kiedy przeciwnik leży bezradnie na ziemi. Tylko zwierzę mogłoby to zrobić.
Zatem Ender podszedł do rozciągniętego na plecach Stilsona i kopnął go znowu, w żebra, z
całej siły. Stilson jęknął i przetoczył się na bok. Ender obszedł go dookoła i kopnął w krocze.
Stilson nie potrafił nawet stęknąć, zwinął się tylko w pół i łzy pociekły mu po twarzy.
Ender spojrzał zimno na pozostałych.
- Może marzy się wam, że napadniecie mnie wszyscy na raz. Prawdopodobnie dołożylibyściemi solidnie. Ale zapamiętajcie, co robię z tymi, którzy chcą mi zrobić krzywdę. Od tej chwili przez cały czas będziecie się zastanawiać, kiedy was dorwę i jak źle się to skończy. Kopnął
Stilsona w twarz. Krew z nosa rozlała się po ziemi.
- Nie tak źle - powiedział. - Gorzej.
Odwrócił się i odszedł.(....)- Ten chłopak, Stilson, jest w szpitalu-oznajmił ojciec.-Naprawdę mu dołożyłeś, Ender. Butem.
To nie była szczególnie czysta walka. Ender pokręcił gową. Oczekiwał, że w sprawie
Stilsona przyjdzie ktoś ze szkoły, nie oficer floty. Sprawa była poważniejsza, niż sądził. Mimo
wszystko nie wiedział, jak mógłby postąpić inaczej.
- Czy potrafiłbyś jakoś wyjaśnić swoje zachowanie, młody człowieku? - spytał oficer.
Ender znowu pokręcił głową. Nie wiedział, co powiedzieć i nie chciał wydać się gorszy niż wynikało to już z jego wyczynów. Przyjmę każdą karę, pomyślał. Niech to się już skończy.
- Jesteśmy skłonni rozważyć okoliczności łagodzące - oświadczył oficer. - Ale muszę przyznać, że nie wygląda to najlepiej. Kopanie w podbrzusze, kopanie w twarz i klatkę piersiową, kiedy już leżał... można by pomyśleć, że naprawdę cię to bawiło.
- Wcale nie - szepnął Ender.
- Więc czemu to zrobiłeś?
- Była tam jego banda.
- Tak? Czy to wszystko tłumaczy?
- Nie.
- Powiedz, czemu go kopałeś. Przecież był już pokonany.
- Kiedy go przewróciłem, wygrałem pierwszą bitwę. Chciałem wygrać od razu wszystkie następne, żeby mnie zostawili w spokoju - nie mógł nic poradzić, był zbyt przestraszony, zbyt zawstydzony własnymi postępkami.
Znowu się rozpłakał. Nie lubił płakać i rzadko to robił; teraz, w ciągu niecałej doby płakał już trzeci raz. I za każdym razem było gorzej. Zalewać się łzami przed mamą, tatą i tym człowiekiem
- to potworne. - Zabraliście czujnik - powiedział. - Musiałem sam o siebie zadbać, prawda?
- Ender, powinieneś poprosić o pomoc kogoś dorosłego... - zaczął ojciec.
Oficer jednak wstał i wyciągając rękę podszedł do Endera.
- Nazywam się Graff, Enderze. Pułkownik Hyrum Graff. Jestem szefem szkolenia wstępnego Szkoły Bojowej w Pasie. Przyjechałem, żeby ci zaproponować wstąpienie do tej szkoły. Jednak.
- Przecież czujnik...
- Ostatnią próbą było sprawdzenie, jak się zachowasz bez niego. Nie zawsze to robimy, ale w twoim przypadku...
- I zdałem?
Mama nie mogła uwierzyć.
- Przez niego ten mały Stilson jest w szpitalu. Co byście zrobili,
gdyby go zabił? Dostałby medal?
- Nie chodzi o to, co zrobił, pani Wiggin, ale dlaczego - Graff podał jej teczkę z papierami. - Oto wymagane dokumenty. Syn państwa uzyskał akceptację Służby Doboru. Naturalnie, mamy zgodę państwa na piśmie, udzieloną w dniu potwierdzenia poczęcia. Inaczej nie mógłby
się urodzić. Od owej chwili należał do nas, pod warunkiem, że się zakwalifikuje.
- To niezbyt ładnie z waszej strony - odezwał się drżącym głosem tato. - Pozwoliliście nam wierzyć, że możemy go zatrzymać, a potem jednak chcecie go nam odebrać.
- I to przedstawienie z chłopakiem Stilsonów - dodała mama.
- To nie było przedstawienie, pani Wiggin. Dopóki nie znaliśmy motywacji Endera, nie mogliśmy być pewni, że nie jest kolejnym...
musieliśmy wiedzieć, co oznaczały jego działania. A przynajmniej, co Ender myślał, że oznaczają"
"Nie daj się gnębić" Nick Vujicic, człowiek bez rąk i bez nóg. Polecam książkę.
Tez bylam dręczona w szkole. A wszystko z powodu innego koloru włosów. Niestety, u mnie trwalo to do ukonczenia liceum 😢
❤
Ja szczególnie przez 2 lata gimnazjum byłem psychicznie dręczony { fizycznie nie} z tego powodu że jako nastolatek bardzo sie jąkałem. Na szczęście grałem w pewną grę mmrpg i tam mogłem od tego uciec bo tam mnie nikt nie oceniał. Pozdrawiam kolegę którego poznałem przez neta, który mieszkał 300 km ode mnie. Uratował mnie poprzez rozmowę od próby samoXXjstwa.
Dla mnie poniekąd ucieczką był "Harry Potter". Jego relacje z Dudleyem, z Malfoyem. Chyba wtedy też dotarło do mnie, że to co mnie spotyka nie jest czymś totalnie odosobnionym.
Jak można nękać takiego fajnego gościa. Ja nie rozumiem 🤯🤬😡
Współczuję ogromnie, bo wiem, jak okrutne są dzieciaki. Sama przeżyłam piekło bycia ofiarą przemocy w szkole. Nauczyciele mi nie pomagali, a wręcz wszyscy moi oprawcy utwierdzili ich, że to ze mną jest problem, a mój największy oprawca obracał kota ogonem. Byłam kozłem ofiarnym całej grupy właściwie. Kolega kradł koleżance piórnik i była ustawka, że to ja, chowałam się przed nimi w toalecie, dziewczyny też mi dowalały. A dodatkowo inni widząc, że cała klasa sie nade mną znęca, też sobie pozwalali, koledzy z młodszych klas. To był koszmar. Mój oprawca w sumie był bezkarny, bo miał ADHD. Nic mu nie zrobili. A inny oprawca był szóstkowym uczniem, inny synem wychowawczyni - pedagoga zaznaczam. Nic nie zrobiła. Parę razy szli za mną do domu i mi dokuczali. miałam ochotę albo kogoś wepchnąć pod auto, albo sama sie rzucić. Dziś mam prawie 25 lat i jak widzę sprawców mojego koszmaru, ktorzy jak podchodzą do mnie, jak gdyby nigdy nic i pytaja jak leci, a ja nadal mam w duszy ranę, przez którą mam problem z zaufaniem do ludzi, to mam ochotę im w mordę strzelić... i uważam, że kiedyś karma ich za to dopadnie. Mam taką nadzieję, bo naprawdę przez nich sporo wycierpiałam.
Może ktoś z tych wszystkich wredot akurat trafi na Twój film...
Bardzo mi przykro, że tak źle cie traktowano ,nikt nie powinien przeżywać takich rzeczy ciężko sie słucha szczególnie, że nienawidzę niesprawiedliwości kiedy winni nie są lub w zbyt małym stopniu tylko zostali ukarani
Ja byłam manipulowana przez znajomych i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Chodzi o gościa z którym się podbiłem
Znam to , niestety
Mam nadzieję, że z przeszłości, a nie teraźniejszości?
@@StrefaCzytacza Przeszłość ale , "pamiątki" zostały, a wzasadzie jedna pamiątka - strzaskana psychika
Mój syn bardzo był dręczony przez nauczycielkę/ częściowo przez dzieci/ odizolowany od swych kolegów przez rodziców (wszystko podstawówka) bo mną zainteresowany facet wkurzył inną kobietę/ sąsiadkę (byłą kochankę o której nic nie wiedziałam!!!) swoim zachowaniem - ona się na mnie zemściła... istny horror...
A ten idiota zaczął mnie jeszcze nachodzić przez 9 miesięcy :( syn płakał że on ma przestać/ że dzieci znów zaczną gadać/ że mam coś zrobić. Tylko co mogłam zrobić? No co...
Mobbing w wieku od 9 - 11 lat pozostawił swoje ślady; nikt z osiedla się nie zainteresował, wiele osób zaczęło mnie jeszcze omijać/ oskarżać/ dalej omawiać
Biedne dzieci, prawda? Gdyby nie Gwiezdne Wojny + Władca Pierścieni, syn by nie wytrzymał psychicznie...
Co do tazo poke to od razu szły pięści jak wygrałem to pół szkoły bili mi brawo. Jak zobaczył starszy brat to dostał w pierdziel że przegrał i się się stawia
Slucham i płaczę. Koniec podstawówki i cale gimnazjum bylo dla mnie koszmarem. A jaki byl powód do nasmiewania sie? Bo sie nie odzywałam, bo sie dobrze uczyłam. Bo śpiewałam w szkolnym zespole. Bo nie chciałam się z nimi trzymać, bo czytałam ksiazki i pisałam własne opowiadania. Bo sie wyrozniałam. Powodem do smiechu bylo to, ze sluchałam w drugiej gimnazjum One Direction, a to przeciez "haha pedały". Dorośli reagowali... pani od historii raz poprosiła mnie, zebym została po lekcji. No i powiedziałam jej o mojej klasie, co robią te niby najlepiej uczące się osoby.
Juz nie wspominam co mi robili, bo chyba wyparłam to z pamięci. A moja klasa zabiła we mnie marzenia. Dobrze śpiewałam, nic zlego nie bylo, ze prawie z nikim nie rozmawiałam. Klasa humanistyczna powinna byc bezpieczna, a nie była. To tez zadecydowało o wyborze szkoły średniej. Poszłam tam, gdzie nikt z mojej starej klasy nie zapisał sie. Zaczęłam z czystą kartą. I to byla najlepsza decyzja. Nikt mnie nie znał, nikt nie gnebil, a technikum to byly najlepsze 4 lata szkoly jakie moglam sobie wyobrazić. Dziekuje ci Czytaczu za ten film. Moze co niektorych uświadomi.
Wiesz to i tak dobrze że mama tego chłopaka co cię dręczył przeprosiła i zwróciła pieniądze wiem że to niczego nie tłumaczy ale ja miałem może nie podobna sytuację u syna w szkole i tam mama chłopca który dokuczał nie uważała że to wina jej syna tylko mojego tłumaczyła że jej synek jest taki lubiany i popularny !!!!! On jest elita tej szkoły a ty jesteś nikim ????
Dziękuję za ten film.
❤