Mam 25 lat nigdy nie byłem w związku i nie zapowiada się żeby to się zmieniło. Najgorsze jest to że prawdopodobieństwo poznania kogoś jest bardzo małe. Niestety bycie wysoko wrażliwym chłopakiem w dzisiejszych czasach jest przejebane do tego dochodzi fobia społeczna i lęki.
Jestem w podobnej sytuacji. Może to banał co teraz napiszę , ale trzeba chociaż starać się uwierzyć w siebie i przełamywać własne ograniczenia. Życzę powodzenia w odnalezieniu miłości
Ja też jestem wysoko wrażliwy, ale gdy to ukrywałem miałem sporo dziewczyn. Niestety za bardzo okazywać tego nie wolno. Mimo deklaracji że kobiety lubią wrażliwość u faceta, to niezbyt sobie z tym radzą. Albo gardzą, albo same zaczynają histeryzować i konflikt się wzmacnia. Wrażliwość to one lubią jak pomagasz zwierzątkom, nigdy jak sam jesteś mocniej melancholijny, myśliscielski, a nie od razu "do działania" bez przejmowania. Wtedy to mają za "męskie".
Jestem przekonana, że znajdzie się wiele kobiet właśnie wysoko wrażliwych, które docenia tą cechę, jesteś oryginalny na tle "samców alfa" modnych obecnie. To wyobraź sobie jak kiedyś musiało być prze*ebane, w czasach kiedy nawet nie znano takiego pojęcia i traktowano ludzi jak dziwolągów i histeryczki, zamykano w zakładach (no względnie zamykali się w szafie i pisali wiersze, jak byli przy kasie). Teraz mamy najlepsze z możliwych czasów, żeby z tą cechą pracować i trzeba z tego korzystać. Jesteś wyjątkowy i Twoja droga, nie czyjeś przekonania, wrażliwość i wartości, są dla Ciebie najlepsze. Pozdrawia WWO.
@@swiadomosczwiazkowpl "Wrażliwość to one lubią jak pomagasz zwierzątkom, nigdy jak sam jesteś mocniej melancholijny, myśliscielski, a nie od razu "do działania" bez przejmowania." lol, a potem jeszcze się dziwisz, że ciebie nie lubią, skoro ty ciągle powtarzasz to samo xD już parę lat temu podobny tekst czytałam na twoim blogu i widzę, że ty ciągle o tym samym. Dokładnie o tym w filmie jest mowa, że takie uprzedzenia do kobiet u sfrustrowanych facetów idzie wyczuć bardzo szybko. Nie ma co się dziwić, że potem nie chcą tego ciągnąć. Nikt nie lubi frustratów.
@@filip210890 procent lajków idzie dla piętnastu procent najatrakcyjniejszych mężczyzn, to oni tam się bawią. Pozostałe 85% ma szczęście jeżeli się uda chociaż spotkać z jakąś kobietą na żywo.
@@karek2011 Efekt miałeś żaden bo przeciętna "ona" dostaje w tym samym czasie kilkadziesiąt wiadomości tego typu. Co Ty byś zrobił jakbyś miał taki nawał kandydatek, które chcą Cię poznać ? Pewnie byś wchodził na tą apke i się cieszył że się innym podobasz, plus jak tylko Cię najdzie ochota to podejmował gadkę z co lepszymi, ładniejszymi. Dlatego jak masz realną szansę poznawać kobiety w świecie realnym czy to w pracy czy na uczelni, albo w dowolnym innym miejscu to sobie odpuść internet, bo to iluzja że tam jest łatwiej.
Przechodzę ten kryzys tożsamości teraz, ciągłe myśli co jest ze mną nie tak itd. Nie życzę nikomu natomiast wielkie dzięki że poruszyłeś ten temat bo podpinam się pod tym w 100%, przynajmniej teraz wiem że nie jest aż tak ze mną źle
W Red pill chodzi o to aby rozumieć czemu kobiety standardowo mają pewne tendencję. No i najważniejsze zauważyć czerwone flagi które powinny dać dużo do myślenia.
Mam 25 lat, bardzo długi czas miałem tindera i badoo, spotkałem się tylko z jedną kobietą którą wcześniej pisałem i to nie w moim typie całkowicie. Kolega z kolei cały czas ma wokół Siebie nowe dziewczyny z portalu więc no w sumie wychodzi na to że jestem przegrywem i będę przegrywać. Odinstalowałem w cholerę te apki, jednak myśl że będę bez drugiej połówki na resztę życia pozostała i jest dołująca. Tymbardziej biorąc pod uwagę że teoretycznie to są najlepsze lata mojego życia, wszyscy znajomi mają już swoje połówki, pobierają się a ja jestem sam. Tak od dłuższego czasu myślę że już przegrałem swoje życie, staram się z tym jakoś pogodzić, staram się znaleźć zajęcia które odwrócą moją uwagę, staram się wmówić Sobie że życie bez drugiej połówki nie jest złe, ale niestety nie udaje się bo na każdym kroku i etapie życia pojawia się ten smutek wywołany brakiem drugiej połówki i już nie chodzi o sam seks a o wszystko. Próbuję cały czas walczyć chociaż czasem chcę i odpuścić, poddać się. Nie mówię tutaj o samobójstwie bo ten etap mam już za Sobą. Poddać się znaczy dla mnie obecnie odrzucić całkowicie by być z drugą połówką i żyć samemu, tylko też nie do końca bo zawsze kochałem zwierzęta, są dla mnie bardzo ważne bo zawsze były częścią mojego życia i mogłem zaspokoić jak i nadal mogę przytulanie, od tak z pozoru błahej i prostej czynności.
Od dzieciństwa, nie byłem akceptowany przez rówieśników, a nawet rodziców. Jestem z rodziny DDD. Dochodzą do tego kompleksy, choroba i oczywiście brak twarzy Giga Chada. To są wszystkie czynniki, które przyczynił się do tego, że od 10 lat jestem sam. To jest, dla mnie zaskakujące wiele moich znajomych mówi dlaczego, nie masz dziewczyny? Przecież, jak byś chciał to byś znalazł. Po tylu latach samotności chyba, nie potrafił bym odnaleźć się w związku, a paradoksalnie pragnę go.
To dobrze że pragniesz bliskiej relacji z drugą osobą ale trzeba o nią też zabiegać,bo nam tego z nieba nie spadnie.Jeżeli masz taką możliwość to idź na terapię i przepracuj swoje problemy.Nie przejmuj się znajomymi.
Incele są wkurwieni na kobiety i społeczeństwo za wmawianie, że wystarczy być dobrym, grzecznym, milutkim chłopakiem, żeby podobać się dziewczynom. A potem następuje wejście w dorosłość i zderzenie z rzeczywistością. I pojawia się frustracja.
Zastanawia mnie gdzie się takie coś wmawia. Słyszałem dużo, że należy być dobrym itd. bo to ludzka przyzwoitość i ludzie na ciebie milej patrzą. Nigdzie nie było o tym że daje to wymierne korzyści np. w postaci powodzenia u kobiet czy innych. To zupełnie inna sprawa i trzeba na nią osobno zapracować. Może ja wychowałem się w złym miejscu?
@@Fytrzaczek21 Nie jestem znawcą, ale to chyba jak z feminizmem i tym mistycznym "patriarchatem" w kulturze. W bajkach disneya np pięknej i bestii masz wprost motyw w którym możesz być paskudny, ale charakter wystarczy. W kulturze podobnych motywów jest raczej sporo.
Z tego co pamiętam na początku bestia była raczej przysłowiowym burakiem, później Bella odkryła w nim tą dobrą osobę. Poza tym był bogaty. Bycie dobrym, grzeczny itp. to absolutna podstawa, by ludzie chcieli z nami wchodzić w relacje. Serio ktoś uważał, że jakakolowiek osoba wybierze szpetnego bezdomnego, zamiast bogatego przystojniaka, bo ten będzie bardziej miły? Nawet nie wiem na czym szczególnym miałoby polegać to bycie dobrym, miłym, grzecznym w długoletni związku...
To ja chyba mogę się "zdiagnozować" jako incel. Mam niedaleko do trzydziestki. Jestem od dłuższego już czasu na terapii indywidualnej (chociaż to niejedyny epizod psychoterapeutyczny w moim życiu). Zacząłem od siebie, leczyłem się przez jakiś czas u psychiatry. I jestem w takim wieku, że mi się po prostu nie chce już szukać związków, przyjaciół, bratnich dusz. Uczę się je tworzyć na nowo. Ale problem jest taki, że jak chcesz być atrakcyjny dla płci przeciwnej, to wręcz powinieneś umieć tworzyć relacje, a żeby je tworzyć, to trzeba mieć z kim. Tyle że około 30 r.ż. ludzie już nie chcą szukać nowych znajomych, bo praca, rodzina, blebleble, i wolą koncentrować się na starych znajomościach ze względów "ekonomicznych". Budowanie nowej relacji jest żmudne, czasochłonne i efekt w postaci trwałego kontaktu nie jest już taki pewny jak przy starych znajomych, gdzie tamci są już pewniakami (zaufanie i temu podobne). Nie mając dostępu do takich relacji automatycznie spadają na łeb twoje szanse na stworzenie związku. Czy masz na to sposób? Dodam, że jestem introwertykiem z cechami neurotycznymi z pozostałościami syndromu DDA. Zasadniczo to ja wiem, że mi nic nie powiesz, ale warto wiedzieć, że nie wszystko zależy wyłącznie od ciebie. Pozdro
Błędne koło - żeby zawierać relacje z innymi, musisz już mieć jakąś relację. Wtedy łatwiej się wkręcić, ostracyzm społeczny mniejszy. Straszne jest niestety to, że o ile za czasów liceum czy studiów wielu olewało nieco temat koncentrując się na hobby, nauce, czy pracy to temat wraca ze zdwojoną siłą właśnie w okolicach 30. Niestety w tym wieku robi się dosyć niewesoło, a człowiek próbując swoich sił w internecie tylko jeszcze bardziej może się frustrować i dołować. Moim zdaniem jedyne co można realnie zrobić to żyć dla samego siebie, ewentualnie dla biskich jakich się ma. Realizować swoje pasje i zainteresowania. Starać się o jakieś aktywności poza domem. Doceniać drobne rzeczy. Nie liczyć na wiele i nie szarpać się z życiem - po prostu płynąć z nurtem, albo gdy się chce to pod prąd.
Nie zgadzam się absolutnie - 30 to dla wielu osób moment wykraczania w dorosłe życie. Kupują mieszkania, przeprowadzają się w nowe miejsca, znajdują stabilną pracę. No i się zmieniają, wyrabiają poglądy. I tak znajomi, z którymi na studiach chodzili na piwo już nie pasują do ich życia. Poza tym to nadal młodzi ludzie, halo.
@@darkdemon813 Ale z czym ty się nie zgadzasz? Ze statystyką? Widzisz, mnie nie stać, żeby kupić mieszkanie, no bo popatrz... no nie z ma z kim. 😂 Tym bardziej nie będę brać kredytu z widmem inflacji do 7, 8% w ciągu 2, 3 lat i podniesieniem stóp procentowych. A z drugiej to widocznie nie umiałem żadnej kobiety do tej pory przekonać siebie i raczej nie widzę perspektyw na to, by zmienić ten stan. A wcale nie będzie tak super łatwo i przyjemnie znaleźć normalną kobietę bez zrąbanej psychiki albo bez dzieci.
@@obikonik Zostaje jeszcze opcja rekompensowania sobie rozwojem zawodowym, społecznym (np. wolontariat) tej niezaspokojonej biologicznej potrzeby docenienia, bycia dla kogoś ważnym, itd. Dzisiaj nie sądzę, żeby to było jakoś super atrakcyjne dla płci przeciwnej i w ogóle konfetti sypie się z nieba, ale przynajmniej działasz zgodnie ze sobą i dla kogoś.
@@inkwizytorpolski3440 Dokładnie - zgodnie z sobą. Jeśli to dla Ciebie działa i Tobie pomaga to to rób, ja mimo podobnej sytuacji jakoś wielkiej potrzeby w tym temacie nie posiadam. Wszystko lepsze, jak użalanie się wieczne nad sobą. Powodzenia ;)
Dokładnie, jak autor materiału powiedział "trzeba zacząć od siebie". Osoba, która oprócz własnych problemów nie chce wprowadzić nic do relacji nie będzie atrakcyjna dla nikogo. Trzeba pamiętać, że nie można od nikogo żądać danej relacji. Nikt nie wie co siedzi w głowie drugiego człowieka, co przeszedł, jakie ma preferencje, ile potrzebuje czasu na zbudowanie jakiej relacji. Chyba nie skłamię jak powiem, że najczęściej drugą połówkę znajduje się nie szukając - przypadkiem, kiedy relacja jest tworzona bez żadnej presji i zmuszania się. Desperację po prostu czuć, widać, a nikt nie chce być czyimś "zapychaczem" w życiu. Autorze, swoją drogą: dla mnie jesteś bardzo atrakcyjną osobą. Zawsze podobali mi się mężczyźni o dojrzałej, przeciętnej urodzie i z którymi można dyskutować na różne tematy.
Ciekawy odcinek, coś innego, sam jestem w tej grupie, łapie się do tej grupy, choć nie jestem radykalnym incelem, raczej bardzo liberalnym, jeśli można tak to nazwać. Wg mnie do tej grupy może należeć wiele osób, nawet więcej, niż mogłoby się wydawać, a wynika to z kryzysem tzw. dojrzewania, z punktu widzenia chłopaka, czy później mężczyzny, ale także uważam, że presja dzisiejszego świata ma ogromny wpływ na to, ile obecnie ludzie mają problemów. Ja również, tak jak Prowadzący, za młodu zawsze miałem tego typu problemy, że kompletnie nie byłem atrakcyjny z punktu widzenia kobiety. Obecnie już lepiej radzę sobie z tym problemem, chociaż nie odważyłbym się powiedzieć, że ten problem mnie kompletnie nie dotyczy. Tak na marginesie, nie uważam siebie za osobę ani jakoś bardzo atrakcyjną, ani także kompletnie nieatrakcyjną, coś pomiędzy jednym, a drugim. Pamiętam, ile to razy moja była mówiła mi o swoich kompleksach, o tym, że żaden mężczyzna, w pewnym momencie życia, poza mną nie zwrócił na nią uwagi. Od zawsze byłem przekonany, że to ja mam dużo kompleksów, ale gdy poznałem byłą( na szczęście już byłą- uff, szczerze nigdy nie spotkałem kogoś z tyloma kompleksami, co ona i kogoś tak bardzo oceniającego drugiego człowieka, co ona), to okazało się, że ja praktycznie nie mam kompleksów, w odniesieniu do niej, w porównaniu z nią i ona faktycznie zawsze wielką wagę przykładała do wyglądu danego mężczyzny. Ogólnie, może to zbyt odważna opinia, aczkolwiek uważam, że kobiety mają generalnie więcej kompleksów od mężczyzn. Przynajmniej w kręgu moich znajomych ta sytuacja tak się ma, tak wygląda. Smutne jest to, ile w obecnych czasach znaczy wygląd, to jest bardzo krzywdzące, szkodliwe. Paradoksalnie, ja mam dużo kompleksów, aczkolwiek mimo wszystko staram się te kompleksy bagatelizować, odcinać się od nich. Na szczęście mam tę umiejętność, by się od tych kompleksów odcinać, tak jak z porażek swoich staram się z jednej strony wyciągać lekcję na przyszłość, z drugiej strony takie porażki nie załamują mnie, mało tego- spływają po mnie, jak po kaczce. I tak samo jest w odniesieniu do kompleksów, pracuje nad nimi, z drugiej strony spływają one po mnie, jak po przysłowiowej kaczce. Nie rozumiem natomiast tego, że często, na spotkaniach z innymi ludźmi, czy to kobietami, czy mężczyznami nieznajomymi nie robię nic złego- nie oceniam drugiej strony, zawsze słucham drugą stronę, potrafię to robić, mam zawsze dobre nastawienie co do kontaktów z innymi, nowo poznanymi osobami, każdą nowo poznaną osobę traktuję pozytywnie, nigdy nie jest tak, że od samego startu wychodzę do drugiego człowieka nastawiony negatywnie, absolutnie, nie jestem nachalną osobą, a mimo tego i tak są tacy ludzie i wielu ich spotkałem póki co na mojej życiowej drodze, którzy oceniają mnie negatywnie, już od pierwszego wrażenia... To jest dziwne i bardzo smutne.
Smutne jest, bo widocznie zależy Ci na byciu pozytywnie odbieranym przez innych. Twojej byłej też zależało. W jej świecie akceptację ludzi zdobywa się dzięki atrakcyjnej prezencji, coś jak u pawi. W Twoim świecie ważniejsze zdają się być empatia, szczerość, dobroć, miłość. Podejście jak najbardziej prawidłowe, ale jeśli używasz go do "kupowania" akceptacji innych ludzi, to wystawiasz się na możliwość odrzucenia i powiązanych z nim uczuć smutku, zmieszania, niezadowolenia, rozgoryczenia. Nie wszyscy ludzie są przekupni. Niektórzy mogą wyczuć jakiś podstęp i zrazić się do Ciebie. Inni oceniają innych negatywnie z zasady, bo tak mają zwichrowany umysł. Próżne są Twoje starania, jeśli oczekujesz akceptacji u wszystkich. Olej to. Jeśli będziesz pozytywnie odbierany, to dobrze, jeśli nie, trudno. Najważniejsze, żebyś sam siebie akceptował.
Mozesz cos powiedziec o tej presji ze strony spoleczenstwa, jak ja odczuwasz i jak sie objawia? Jako nastolatek nie bylem zamkniety w sobie natomiast nie bylem tak przebojowy jak moi rowiesnicy, natomiast nie odczuwalem presji z ich strony czy ze strony spoleczenstwa. Jakby to mialo znaczenie nastolatkiem bylem troche ponad 10 lat temu. Czyli nie tak dawno i byl to bardzo dynamiczny czas, gdzie duzo sie zmienialo i temat seksu czesto sie pojawial w ogolnej swiadomosci czy mediach, wiec ciezko powiedziec, ze to byly inne czasy.
@@guliton1 Oczywiście, ja po prostu miałem chyba zawsze pecha, ale w tym sensie, że nieświadomie otaczałem się z reguły znajomymi, z których większa część była perfekcjonistami i oni na siebie i swoje otoczenie nakładali jeszcze większą presję, której ja akurat nie znoszę, bo mi taka presja wręcz często pęta nogi, paraliżuje mnie, do tego była tzw. młodzieńcza presja, rówieśnicza, jak ktoś coś zrobił później, to od razu był gorszy, ja np. później od większości znajomych zdałem egzamin na prawko, później pi to zdecydowanie przeżyłem tzw. pierwszą miłość, i z tego powodu nie raz mi inni dogryzali, oczywiście w żartach, ale jednak, za to w innych dziedzinach byłem lepszy- np. szybciej od większości skończyłem studia, lepiej radziłem sobie z językami obcymi, szybciej od innych znalazłem pierwszą wtedy pracę. Jeden jest lepszy w jednej dziedzinie, inny w drugiej. Ja za to także np. nigdy nie przeżywałem niepowodzeń jakichkolwiek, a mam takich znajomych, którzy po każdej porażce są wręcz załamani, zdołowani i bardzo długo się podnoszą, albo są zbyt ambitni, po mnie wszystko z reguły spływało, jak po kaczce, stąd w tej materii miałem łatwiej. Ja również jako nastolatek generalnie nie byłem zamknięty w sobie, natomiast także nie byłem tak przebojowy, jak inni, byłem w cieniu innych, ale mi to zawsze pasowało. Czasami się śmieję, że byłbym dobrym kompanem w mafii, czy tego typu zależności, byłby w cieniu, o wszystkim bym wiedział, ale jakby coś poszło nie po myśli, nigdy bym nikogo nie sprzedał, czy nie wysypał. Jako taki ochroniarz, jako plecy grubych ryb chyba bym się sprawdził. Oczywiście z tą mafią napisałem pół żartem, pół serio, swoją drogą zawsze jakoś dobrze odnajdowałem się w towarzystwie osób takich dominujących, lubiących rządzić, mam wielu takich znajomych, na stopie koleżeńskiej nie mam problemu, by się z kimś takim dogadać, za to w związku nie tak dawno byłem z tego typu osobą i napiszę wprost- nigdy więcej.
@@_Emilian_ Bardzo interesujący komentarz, dziękuję za radę, zastosuje się do niej, czasami chyba nieświadomie faktycznie zbyt często poszukuję akceptacji u innych, a ludzie są różni.
@@MrJanek91 a czy wsrod twoich znajomych rozmawialiscie o tym kto i kiedy przezyl pierwszy raz i to tez byly zawody? Jezeli tak, to bylo bardzo zle towarzystwo. W sumie mam dla ciebie rade, a moze nawet nie dla ciebie tylko do wszystkich, ktorzy zmagaja sie z tym co ty i w sumie nawet nie rade, a pewna madrosc, jezeli nie czujesz sie dobrze sam ze soba nie bedac w zwiazku i czujesz sie zle to masz male szanse na zwiazek, a na szczesliwy zwiazek zerowe. Poprzez rozne aktywnosci, ktore wykonujesz, swoje hobby i inne zainteresowania zauwaz, ze to jest zycie i prawdziwe szczescie i kiedy rzeczywiscie poczujesz sie dobrze sam ze soba, tym kim jestes i w jakim jestes miejscu w zyciu to zdziwisz sie jak bardzo inaczej zostaniesz postrzegany przez innych jak i przez potencjalnych partnerow. Rozumiem, ze w zwiazku z malym doswiadczeniem kolejne etapy zwiazku moga byc pelne niepokoju, moze czasami bedzie nerwowo i bedzie ta presja, o ktorej wspominales i ktora ci nie odpowiada, ale to normalne i pozniej bedzie fajnie. Poza tym juz troche zyjesz na ttm swiecie, a zycie to ciagla presja wiec trzeba umiec z tym zyc, a nie od niej uciekac. W koncu to jeden z elementow, ktory napedza nas do dzialaniai rozwoju.
Byłbym swego czasu takim incelem, ale trafiłem w fajną grupę ludzi w pracy, gdzie poznałem swoją 1 dziewczynę. I co? I wcale nie byłem jakoś wyjątkowo spełniony ani szczęśliwy w związku, i zacząłem doceniać to, kiedy byłem sam. A co do inceli... wydaje mi sie że ci ludzie za bardzo skupiają sie na wyglądzie, a za mało na skillach socjalnych, a chcą działać na portalach (np. tinder) gdzie tylko wygląd się liczy. Oczywiście jest to skazane od początku na porażkę ale.. dziś problemem jest to, że ludzie mają mało wspólnych zajęć i kontaktu, praca może być z domu, i nie ma jak nawiązać z kimś dłuższych relacji, więc jak ktoś nie ogarnął w szkole czy na studiach to jest problem. Więc ląduje na tym tinderze i świat się wali. W ogóle może to jakiś sposób na innowacje... tinder bez zdjęć ;-)
O masz, po ponad 40 latach bycia prawiczkiem dowiedziałem się dlaczego, bo jestem incelem. Ale ja już zostanę nim, nie ma co się wygłupiać na starość xD
Tak działa mechanizm który można bardzo potocznie nazwać "ładni mają łatwiej" atrakcyjny mężczyzna, czy atrakcyjna kobieta mają więcej komplementów, ludzie ich lepiej oceniają i częściej się do nich pozytywnie odnoszą, uśmiechają. Ludzie w stosunku do nich są też bardziej ulegli i chcą z nimi nawiązać kontakt. Wystarczy to zauważyć w tych "młodszych" social media jak tiktok czy Instagram gdzie atrakcyjne kobiety po prostu skaczac na ekranie w skąpych ciuchach mają czasem kilkadziesiąt czy kilkaset więcej followersow niż przemyślane kanały. Podobnie wysocy atrakcyjni mężczyźni zazwyczaj naturalnie maja większa pewność siebie bazująca na tym że świat niejako "dookoła" nich obraca a kobiety w czasach hipergamii wręcz rzucają się im na szyję.
walka sie skończy jak kobiety beda jadly na podlodze razem z psami. Przy stole tylko powinni siedziec mezczyzni. Kobiety maja prawa od 100 lat. OD 100 LAT ?! Rozumiecie to lefaki ?! Myślicie ze 10 tysiecy lat historii sie mylilo ?! Tylko wy pod wplywem Marksa macie racje ?! Nie bez powodu kobiety nie mialy praw...poprostu one NIE SA DOBRE Z CHARAKTERU ...zrozumcie to w koncu janusze. I tak uwazam ze moja matka rowniez powinna jadać z psami
Tym co najbardziej odpycha mnie od faceta to wyczuwalny stan desperacji, pewnego osaczenia, co niektórzy błędnie nazywają miłością. Nie zbudujesz zdrowej intymnej relacji jeśli nie czujesz się kompletny sam ze sobą, żadna kobieta nie wypełni tej luki, musisz zrobić to sam. Wiele związków funkcjonuje na zasadzie wzajemnego uzależnienia, niewiele w tym miłości, za to sporo przymusu. Miłość nie znosi kontroli, z definicji musi być wolna, nawet jeśli wie że na tym straci. Im bardziej pragniesz zatrzymać partnera przy sobie, tym bardziej go tracisz, pozwól mu odejść a sam wróci. Dość powszechnie funkcjonuje pewien błędny stereotyp miłości "Tak bardzo cię kocham, że jak odejdziesz to tego nie przeżyję" korelacja powinna być odwrotna "Bardzo cię kocham ale jak odejdziesz, to moje życie się nie skończy, choć jesteś dla mnie ważna potrafię bez ciebie żyć" siła jaka stoi za takim mężczyzną przyciągnie każdą kobietę jak magnes :)
@@etiocontrol5211 W pewnym sensie tak, ale nie chodzi o brak zaangażowania, wprost przeciwnie. Miłość może zdarzyć się tylko pomiędzy dwojgiem wolnych ludzi, jeśli szukasz partnera który cię dopełni i wyrówna wszelkie braki, to przepis na katastrofę, nikt nie udźwignie takiej odpowiedzialności. Chodzi o pewną wewnętrzną wolność, o taką lekkość w relacji, która sprawia, że nie muszę trzymać cię kurczowo przy sobie, super że jesteś ale gdy cię zabraknie to moje życie się nie skończy, taka postawa zdejmuje z drugiej osoby ogromny ciężar i pozwala prawdziwie cieszyć się sobą.
Podpisuję się pod tym komentarzem. Są byłam w relacji, gdzie były partner uważał, że jeśli nie robi się awantur pełnych zazdrości to znaczy, że komuś nie zależy. Do tej pory nie rozumiem po co poszukiwać tak toksycznych dowodów "miłości".
Zara będę miał 30 lat i można powiedzieć że jestem incelem bo nigdy nie miałem kobiety ani żadnej bliskości. Mimo tego nie jest tak że nie próbowałem., Lubię kobiety, ale sam nie miałem nigdy powodzenia, chodziłem na siłownię, na domówki, na różne imprezy, zwykle byłem tam ignorowany i też nie jest łatwe to że uważam się za nieatrakcyjnego. Chodzę już ponad rok na psychoterapię i jest bardzo ciężko cokolwiek zmienić. Mam też duże poczucie straty czasu w którym nic się nie udało, tylko dzięki terapii jakoś prę do przodu, to jedyna moja nadzieja. Poszedłem bo już byłem na granicy wytrzymałości psychicznej i chyba bym się zabił. Teraz mam znowu światełko nadziei ale i tak mi smutno. Może kiedyś się uda.
Nie jesteś incelem, bo oni nienawidzą kobiet i obarczają je winą za to, że nie są z nim. Spokojnie, to, że teraz nikogo nie ma nie zanczy, że nic się nie zmieni :)
Wiecie co mnie najbardziej odrzuca u mężczyzn? Traktowanie mnie jakoś dziwnie specjalnie, kogoś innego, odmienny gatunek czy nawet UFO. Prowadzenie rozmowy w niesamowicie sztuczny sposób albo stereotypowy. Nie lepiej rozmawiać normalnie jak z człowiekiem tylko po prostu flirtując? No i to ja mam być ta ładniejsza połowa więc mam trochę wylane na wygląd mężczyzny. Choć przyznaję, że czuję presję otoczenia aby był chociaż centymetr wyższy ode mnie. Tylko że panowie chyba również nie lubią jak kobieta jest od nich wyższa. Raz miałam również nieprzyjemność być na randce z kolesiem który ewidentnie mną gardził bo byłam kobietą. Całkiem jawnie wypowiadał się o różnych podwójnych standardach wobec kobiet i mężczyzn. Przykro mi ale nie będę psuć sobie humoru przebywaniem z kimś takim. Miał on ewidentny problem z mizoginią. Nie wiem czy był incelem bo ja sama chyba w pełni nie rozumiem kto jest tym oncelem czy nie jest.
Piszesz o mizoginii, a sama stereotypowo i seksistowsko podchodzisz do facetów - "ja mam być ładniejsza", "on ma być wyższy" xD W pierwszej części mnie miałaś, potem szybko weszłaś w narrację, która właśnie sprawia, że incele postrzegają kobiety tak, a nie inaczej ;)
@@dagmaramoskaa5623 przecież ja tylko napisałam, że czuję presję, a nie że tak myślę. Byłam kiedyś z mężczyzną tego samego wzrostu i to on miał z tym problem, nie ja. Rozeszliśmy się zaś z zupełnie innych powodów, jeszcze na studiach. Co do tego kto ma być ładniejszy. Zwyczajnie polemizuje z tym, że to od mężczyzn wymaga się wyższych standardów urody. Bo ja mam wrażenie, się wygladu wymaga się bardziej od kobiet. Skądś się wzięło powiedzenie, że wystarczy aby mężczyzna był tylko nieco bardziej przystojny od diabła i to wystarczy. Bo prawda jest taka, że zarówno kobieta jak i mężczyzna którzy są uważani za brzydkich i do tego sami tak o sobie myślą, będą mieli trudniej na rynku matrymonialnym. Potęgują to wszelkie Tindery gdzie można ocenić kogoś tylko po wyglądzie zamiast zapuścić dobrą bajere gdy poznaje się kogoś na żywo. Z resztą. Zaciągnełyśmy kiedyś dobrego znajomego z jego siostrą do dobrego barbera aby mu włosy na twarzy i głowie ogarnął. Zmiana była nie tylko w wyglądzie ale on sam zaczął się nieco lepiej czuć gdy parę osób oceniło zmianę na plus i mu to powiedziało. Tylko że on nie był żadnym incelem tylko zwyczajnie brakowało mu drugiej połówki, dał sobie troszeczkę pomóc i jeszcze miał kogoś komu mógł się wygadać. Bo wiem, że trudniej jest gdy nikt nie chce danej osoby zrozumieć. Z resztą, inny miałam odzew na Tinderze gdy miałam nadwagę i byłam szczupła. Tak już jest i tyle. Dodatkowo. Od urodzenia wkłada nam się do głów różne stereotypy, standardy, normy. Mniej lub bardziej sensowne, a czasem bezsensowne. Mało komu jest prosto być ponadto.
@@Thea._ bycie ponadto jest łatwiejsze, kiedy zewsząd nie słyszy się tych wszystkich stereotypów i wymagań, więc osoby świadome tych absurdów powinny albo ich nie podawać dalej, albo je kontrować, wyśmiewać. Zresztą coś, co pisałam wyżej - samoocena nie powinna opierać się na tym, co ludzie o Nas myślą, nawet jeśli myślą dobrze. To zawsze jest zgubne, bo myślenie innych ludzi może się w ciągu sekundy obrócić o 180 stopni. Wasz kolega po prostu po raz kolejny uległ presji społeczeństwa - zamiast poczuć się lepiej na podstawie tego, co sam uważa o swoim nowym wyglądzie, pokierował się tym, że kilka osób go skomplementowało. To jest błędne koło uzależnienia samooceny od opinii innych. Ale zdaję sobie sprawę, że niełatwo takie absurdy odrzucić, bo mimo iż od lat nad tym pracuję i w wielu kwestiach umiem autentycznie nie przejmować się tym, co ludzie o mnie myślą, a już tym bardziej o moim wyglądzie, to czasem nadal się zdarza. Tym bardziej trudno o to, kiedy od dziecka (bo już w szkole) uczą nas tego, że jesteśmy tyle warci, na ile oceniają nas inni...
Wydaje mi się, że mężczyźni tak mogą traktować kobiety, bo im to jest wpajane od małego. Masz być gentlemanem, pani pierwsza, witać się należy inaczej niż z panem, otworzyć drzwi itp. Ja nawet dotąd nie wiem jak się prawidłowo witać o żegnać z kobietami więc w pracy o ile mężczyznom podaję rękę po prostu, to z panami (z którymi sporadycznie mam styczność) to zawsze się zastanawiam ale zawsze tylko skine głową.
Nie mam teraz do tego głowy. Zlekceważyliśmy problem alienacji pracy, nic o sobie nie wiemy, nie mamy pomysłu na własny rozwój i do tego jeszcze dochodzi celowa eksterminacja ekonomiczna gdzie wmawia się ludziom że wyścig szczurów jest czymś przyzwoitym
@@BudziTsu To jest programowanie społeczne. To nie jest tak że zostaliśmy tutaj pozostawieni sobie samopasem po upadku komunizmu. Model ekonomiczny, gospodarczy i społeczny został nam narzucony po to żeby robić z nas rezerwuar taniej siły roboczej. Źle i słabo wyedukowanymi ludźmi łatwiej jest zarządzać. Można ich stawiać przed faktami dokonanymi bez większych obaw o sprzeciw czy próby protestu. Można nawet więcej... Można ludzi zmusić do bardzo wielu rzeczy a prawo jest tylko fasadą. Społeczeństwa zachodnie są teraz poddawane anihilacji i my w tym wszystkim też jesteśmy nie mniej na to narażeni. A to co jest w tym wszystkim najistotniejsze to jest to żeby poddawać ludzi bezowocnej eksploatacji. Ta eksploatacja stoi tutaj na pierwszym miejscu bez względu na formy czy rodzaje wojen ideologicznych. I nie ma to znaczenia czy przynosi ona jakieś wymierne korzyści, czy te korzyści są iluzoryczne czy też po prostu wpycha się jakieś komórki społeczne w niebyt gdzieś w jakiejś szklanej piwnicy. Gdybym miał upatrywać kierunków do wprowadzenia jakichś pozytywnych zmian to zastanawiałbym się nad tym co i w jaki sposób dałoby się zmodyfikować w polskim systemie nauczania. Myślę też że wiele dobrego może się dziać na platformach streaming'owych takich jak UA-cam. Jestem też zdania że forma prowadzenia telewizji w naszym kraju przyniosła wiele zła i doprowadziła do strasznych spustoszeń w umysłach wielu milionów ludzi.
To jest filozofia eksploatacji mas społecznych na kresce i pozbywania się tych dla których nie ma miejsca na rynku pracy. Nie widać tego dzisiaj tak jak np 15 czy 25 lat temu ale zawsze jest zostawiane jakieś podglebie do tego żeby móc to kontynuować. I to że tego teraz tak nie widać jest chyba najbardziej zdradzieckie. Tylko pan Krzysztof Karoń o tym mówi. O pracy. I zdradza nam to jeszcze to że chyba nigdy w historii świata nie udało się nam zbudować rzeczowego, spójnego i godnego modelu funkcjonowania społeczeństwa.
Laska wypnie się do kamerki w internecie i jej się kasa nabija jak po rozbiciu banku w jednorękim bandycie - czy ona spojrzy na kolesia ze średnią krajową przez szybę swojego Mercedesa? Nie wydaje mi się. Kobiety do służb, kobiety na uczelnie, kobiety na stanowiska, a wy kolesie sobie macie jakoś poradzić w końcu jesteście tym straszliwym patriarchatem, tym kolesiem który śpi na workach złota itp. itd. Nie bierzesz udziału w wyścigu szczurów to cię kobiety eliminują z bycia kandydatem do kopulacji - takie to proste... Obecnie nawet prostsze, bo kobieta może sobie znaleźć jakiegoś bogatego przystojniaka do kopulacji po 3 kliknięciach na aplikacji w telefonie.
Brakuje mi tu jeszcze jednej kwestii, mianowicie tego, że z problemem presji na wygląd kobiety mierzą się od początku homo sapiens, więc chyba podskórnie przyjmują to jako upokarzającą, ale jednak część własnego losu...Wraz z procesem ekonomicznego uniezależniania się kobiet powstaje dla wielu mężczyzn problem z tym, że już niekoniecznie wystarczy być ładniejszym od diabła i jest dramat. Dodatkowo jeszcze sporo pań chce mieć dwa w jednym, bo jednak zwyczaje w kwestii kto płaci rachunki wolno się zmieniają...
po prostu kobiety sa ludźmi tak samo jak i mężczyźni i tez są wzrokowcami, ja sam jestem brzydki i w związku z tym samotny, ale czemu z tego powodu miałbym nienawidzić kobiet? myślę o operacjach plastycznych i ogólnym rozwoju w kierunku lepszego wyglądu, ale nie po to żeby znaleźć kobietę, po prostu atrakcyjnym ludziom lepiej się żyje i mają zwyczajnie lepszy humor
Wokół inceli urosło wiele generalizacji. Nie tylko wśród nich ale i wśród opinii publicznej. Jeśli chodzi o inceli to kiedyś takie strony jak demotywatory czy kwejk, były przez nich oblegane (jeszcze przed tym jak to słowo weszło to kanonu). Aczkolwiek nie wiem ile w tym samej przemiany użytkowników, a ile odgórnych banów za poglądy. Z drugiej strony. Nie raz za inceli uważa się tych, którzy nawet nie szukają partnerki, a z kolei incelami w mediach, nie raz są nazywani ludzie, którzy porostu skrytykują jakieś kobiety (tak jak było z Krzysztofem Stanowskim). Podobnie jak wiele słów opisujące jakieś zjawisko, stało się przez Internet mocno wypaczone. A jeszcze gorsze jest to, że traktowanie słowa "incel" jako obelgi i tak "wyzywają" w sieci, to ci incele tylko się upewniają, że są atakowani a więc mają rację. Incelstwo to taka filozofia red pill, tylko bez poprawy samego siebie ale obrażeniem się na świat.
Hmm. Ja jestem facetem 32 lata i nigdy nie miał żadnego kontaktu z kobietą (seks, randki, flirt, pocałunek, trzymanie za rękę, rozmowa, przyjaźń). Chociaż miałem i mam kolegów i przyjaciół mężczyzn. Ale chyba nie jestem gejem. Raczej hetero, ew. coś typu aseksualny, ale nie wiem, nie znam się. Czyli jestem incelem? Bo dodam, że nie zabiegałem o takie kontakty, a chyba Incel to ktoś, kto zabiega ale bezskutecznie? Tak w ogóle, to chyba w dużej mierze za moje doświadczenia odpowiada fakt, że od szkoły średniej nie miałem prawie kontaktu z płcią piękną - technikum, studia informatyczne, praca jako programista. I jeszcze, ja się boję odzywać do nieznajomych, w szczególności kobiet (poniekąd może dlatego, że w dzieciństwie byłem przez dziewczynki poniżany).
Jak nie przelamiesz strachu to zyjesz w strefie komfortu/bezpieczenstwa, a zycie w takich strefach to nie zycie tylko stanie w miejscu. Wiec przelamuj slabosci, jako wyzwanie, idz na miasto i do kazdej kobiety sie odezwij po prostu, dzien dobry, ladna fryzura, do widze , usmiechem, i zobacz jak szybko przelamiesz sie po kilkunastu probach czy kilkudziesieciu, lamianie lekow to zajebista przygoda, mozesz tylko zyskac. Chyba ze pasuje Ci takie zycie jakie masz. to ze Cie dziewczynki wyzywaly czy brak kontaktu to tylko wymowki (moga miec wplyw ale tylko twoje dzialania maja wplyw na to co mozesz zyskac) walcz o siebie, Ty masz sie zmienic dla samego siebie, chcesz pewnie poznac jakas kobietke i miec z kim budowac rodzine w przyszlosci. Powodzenia Kolego!
@@Zamos70 Co do tego czy chcę, to nie wiem. Dopiero niedawno zacząłem się nad tym zastanawiać. Brak kontaktu to zdecydowanie miał wpływ. A co do teraz, to tak zakładając, że dla beki bym chciał spróbować, to spoko, robię coś powoli Dotąd udało mi się 2 kobiety zapytać na ulicy o godzinę. Chyba o godzinę już nie pytam, może o drogę będę. Niestety nie umiem się np. uśmiechać. A nie wiem gdzie spotykać bo dotąd testy to była ulica lub galeria handlowa.
@@Zamos70 To z tym pytaniem na ulicy - czy ty chcesz chłopa wsadzić do więzienia? Teraz przecież to co druga feministka nienawidząca mężczyzn i gadająca tylko o gwałtach i molestowaniu. Podejdziesz, zgadasz i w najlepszym przypadku będzie chłop dostawał obelgami od "creepów".
@@piotr004 Nie nazwałabym creepem faceta, który spyta się mnie o godzinę na ulicy. Za to uznam za creepa faceta, który powie mi "uważaj, bo cycki tak ci latają, że zaraz odpadną" kiedy biegnę na przystanek. Mam poglądy raczej lewicowe i zdecydowanie jestem feministką.
@@Tea_princess No to cieszę się, że wydajesz się normalna, ale zapewniam cię, że to, niestety, nie jest norma (tendencja jest ewidentnie w złą stronę). W Polsce nie jest (jeszcze, ale lewica usilnie kopiuje Zachód, w tym głównie USA) tak niebezpiecznie pod tym względem. Tu masz też walkę z mężczyznami w Australii: https: //youtu. be/HwLYRymOz0o (to filmik z polskimi napisami, niepotrzebne spacje są, żeby algorytm komentarzy się nie czepił, bo już i tak któryś raz kasuje mi komentarz).
Moim zdaniem, dużą winę ponosi pogląd społeczeństwa na seks i traktowanie go jak życiowe osiągnięcie i warunek wartości człowieka. A przecież to, czy ktoś jest wartościowym człowiekiem totalnie nie ma z tym związku. Rodzi jedynie frustrację. I inceli wbitych w przekonanie, że jeśli nie mają kogoś albo nie potrafią zaciągnąć kobiety do łóżka, to że są jakimiś nieudacznikami i coś jest z nimi nie tak.
Zacznijmy od tego, że zaciągnięcie kobiety do łóżka świadczy o byciu dla niej atrakcyjnym fizycznie. Nie ma to powiązania z zachowaniem, charakterem oraz stosunkiem do niej.
Tak to wyglada: jak Pan Ksiaze stwierdzi, ze jakas mu sie podoba to ona musi sie domyslec jaki on to wrazliwy I zakochany. Kij tam wrazliwy po prostu on obawia sie ze ona da mu do zrozumienia ze on jest przystojny inaczej... Dwa jesli ktos Tutaj ma sie incela to 1. Kurwa sily na zamiary 2. Najpierw Pograjcie w nizszej lidze potem probojcie atakowac ekstraklase jakakolwiek by ona dla was nie byla Nie dziekujcie..
Zgadzam się odnośnie oceny atrakcyjności. Miałam kiedyś chłopaka, który był (i nadal jest) w mojej ocenie super przystojny i pociągający. Uważam, że to najseksowniejszy chłopak, jakiego spotkałam. Jednocześnie moja najlepsza przyjaciółka absolutnie nie rozumie, gdy mówię jej, że uważam, że to była "najlepsza partia" w szkole. Niczym to ciacho z amerykańskich filmów dla nastolatków. Przeciwnie - zawsze uważała go za nieszczególnie interesującego, a już na pewno nie rozumiała dlaczego mnie tak pociąga. Dzisiaj jesteśmy już wszyscy dorosłymi ludźmi🙂
@@martaniewiadomska1291 oczywiście, że tak. I świadczy o tym jak różne są upodobania ludzi, jak różne cechy nas pociągają. I dlatego incele tak bardzo się mylą w swoich ocenach
@@themaskator szczerze mówiąc raczej nie, sama miała wtedy bardzo atrakcyjnego chłopaka, który mnie akurat w ogóle nie pociągał. Po prostu atrakcyjność, to nie tylko wygląd, ale postura, styl bycia, głos, uśmiech, zainteresowania, poczucie humoru. Szerokie spektrum, które dla mnie były w przypadku tego chłopaka mega pociągające, a dla niej w ogóle. Dlatego uważam, że nie ma ludzi, którzy będą się podobali wszystkim, ani takich, którzy nie spodobają się nikomu 😉
Myśle że incel to ktoś, kto nie może doznać choćby samego seksu z powodu oczekiwań kobiecych, może zapłacić za seks, ale nigdy nie doznaje uczucia, że jest pożądany choćby przez jedną kobiete. Relacje z kobietami to dla niego koszmar, bo musiałby spełniać przeróżne oczekiwania kobiece np. nie tylko pracować, ale i oddawać zarobione pieniądze kobiecie, czy mieć codziennie 100 pomysłów jak uszczęśliwić kobiete, być białorycerzem, czy tzw bedbojem, na samą myśl o tym wszystkim woli sie zamknąć w pokoju i często tam pozostaje nawet całe życie, czuje sie doszczętnie zrujnowany psychicznie, bo nie może mieć nawet samego seksu, bo kobiety wyzywają go wtedy od głupka i blokują.
Wydaje mi się, że na pytanie co kobiety myślą o białorycerzach lepiej zapytać nas bezpośrednio. Zwyczajnie pytać u źródła. Co ja sama o nich myślę. Jest to zwyczajnie irytujące. Spotkałam raz gościa, który chciał rozwiązywać za mnie moje problemy, które już sama przed chwilą rozwiązałam albo nie były dla mnie problemem. Irytacja na maksa bo nikt nie lubi być traktowany jak nieporadne dziecko. Poza tym to był to bardzo sympatyczny facet.
Atrakcyjność można mieć od urodzenia, ale można też zbudować - warto popracować nad przekonaniami, które będą tobie służyć, zamiast ciebie sabotować. Normy i przekonania mainstreamowe to bagno, nie warto za tym podążać. Nad wizerunkiem także można popracować. Ciekawe życie wywodzi się z przekonań i przepoczwarzenia się z jęczącej larwy w optymistycznego motyla. Ale samo to się nie zrobi, z pewnością łatwiej narzekać na wszystko 😉
Dlaczego nie wychodzą? No najprostsza odpowiedź xd bo nie nawiązują tych relacji po wieku nastoletnim i gdy sanw wieku gdy wszyscy dookoła mają doświadczewie w relacjach społecznych oni mają nikłe, takich ludzi znam
Mam siebie dosyć. Miałem zrobić tyle rzeczy, a kompletnie nie mam siły psychicznej. Mam dosyć ! Miałem zrobić tyle rzeczy, a nie zrobiłem zupełnie nic : sprzątanie, ćwiczenia, kąpiel, układanie książek, nadrobienie masy ilości kursu z Mechaniki Klasycznej na Copernicus Collegue bo uczyłem się tylko przez pierwsze cztery dni kursu pod koniec czerwca, a zaraz mam egzamin, nauka Matematyki chociaż przez dwa dni, układanie własnego harmonogramu na Nowe Horyzonty, rozpoczęcie przygotowywania filmiku na kanał na UA-cam o najlepszych filmach z festiwalu sprzed trzech i dwóch lat. Potwornie mi na tym zależy !!! Nie mam siły by żyć, nawet na trzy miesiące nie mogę się odważyć. Mam 23 lata, mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy i mieszkam z rodzicami. Muszę jeszcze podjąć kolejną próbę znalezienia starej karty kredytowej i odnaleźć bilety na pociąg i paszport covidowy bo mam wrażenie, że zgubiłem, wysłać 30 e-maili bo szukam pracy. Przedwczoraj niepostrzeżenie prawie wydałem wypłatę, którą trzymałem prawie dwa lata i nie wydawałem bo chciałem pierwszy raz w życiu kupić sobie sam ubranie. Źle wybrałem pieniądze na ubera, mogłem w ogóle nie zabierać tych pieniędzy z domu, ogromne roztargnienie, mam siebie dość. Co robić? Jestem załamany ! Co robisz, kiedy bardzo chcesz a nie możesz? Jeszcze jestem wkurzony bo Tata mi kupił buty a nie kupiłem sobie ich sam, chociaż wiem, że to prezent. To były moje plany na cały weekend po powrocie z Warszawy.
Moja rada jako random z internetu: ustal sobie mniejsze cele do wypełnienia. Jeśli nie jesteś w formie i myślisz o długiej na kilometr liście zadań, to nic nie jesteś w stanie zrobić. Spisz sobie wszystko na kartce, żeby to jakoś poukładać i nie musieć sobie o tym przypominać w głowie. Potem wybierz jedną rzecz (np. sprzątanie) i najlepiej od razu się za to zabierz. Będziesz miał jedną rzecz zrobioną, więc nie będziesz myślał "nic nie zrobiłem". Później, w swoim tempie, wybieraj kolejne rzeczy *pojedynczo* i też je realizuj. Metoda może nie idealna, za to pozwoli coś wykonać i lepiej na siebie spojrzeć. Widać, że bardzo ci ciężko, a mimo wszystko narzucasz sobie spore wymagania. Najważniejsze w twoim życiu jest to co ty sam o nim myślisz. Jak bardzo idiotycznie to nie brzmi, spróbuj "wrzucić na luz", wybaczyć sobie własne błędy. To będzie trudne, ale możliwe, i wierzę że uda Ci się poprawić sytuację jak i spojrzenie na samego siebie.
@@Fytrzaczek21 A jakie ja popełniłem błędy? Nie potrafię odważyć się żyć i dlatego nie jestem w stanie nic zrobić. Tak przeogromnie mi przykro. Jak się odważyć? Chcę zapierdzielać !!! Chcę żyć !!!
@@popkulturalnasciana7818 Posłuchaj Tak jak zmęczone ciało nie będzie miało siły by wstać .tak samo zmęczona dusza będzie czuć się wypalona i sfrustrowana. Wiem jakie to frustrujące to jest ,gdy bardzo czegoś chcesz ale tak bardzo brakuje ci energii że płakać się chcę. Dlatego zanim zaczniesz robić cokolwiek pooddychaj, odpręż się, wykonaj coś co sprawia ci przyjemność a wszystko popłynie. Dokonasz wspaniałych rzeczy i znajdziesz własne szczęście ale nie ma co pędzić na łeb na szyje. Tę dobre rzeczy potrzebują czasu. Jesteś młodym człowiekiem wiec pozwól sobie go dać. Nie bój się że muszą być one wykonane na już. Jeżeli są rzeczy które jednak potrzebują twojej uwagi właśnie teraz to również w porządku ale to na spokojnie. W pośpiechu łatwo popełnić błąd. Co uda ci się zrobić a co nie i tak będziesz człowiekiem mającym wartość. Wszystko będzie dobrze
A tak apropo nastawienia i związków Zauważyłam sama, że często w zależności od nastawienia itd się nieco odbieranie przez ludzi Będąc pozytywnie nastawionym wobec drugiej osoby, łatwiej się z nią zapoznać i złapać kontakt. Chętniej też do takiej osoby ludzie lgną niż do przybitej i patrzącej na innych z góry. Sama jak zaczęłam się bardziej uśmiechać i nie być aż taka strachliwa, lepiej mi się z ludźmi rozmawiało.
Ja jestem pozytywnie nastawiony. Nie chcę nikomu nic zrobić. Jeżeli mogę, to pomagam. Szanuję ludzi i chciałbym, aby byli szczęśliwi. Nie patrzę na nikogo z góry, prędzej z dołu (i nie tylko dlatego, że jestem bardzo niski). Niestety, boję się ludzi. To co powinienem zrobić?
@@selforganisation Niewiem U mnie jedyną opcją było się przełamać i próbować więcej rozmawiać z nimi, potym łatwiej mi było Niewiem jak sytuacja wygląda u Ciebie, ani nie znam Cię osobiście więc nie wiem jak mogę zbytnio doradzić
Ja mam tylko jedną uwagę: pamiętajmy, że dojrzewająca osoba często nie ma energii, możliwości mentalnych lub na tyle samoświadomości, by zgłębiać swoje problemy i dokładnie analizować z czego one wynikają. Gruby, pryszczaty chłopak widzi prostą korelację: ja podchodzę do dziewczyny i ona nie jest zainteresowana; mój wysoki, przystojny kolega podchodzi do dziewczyny i ona jest zainteresowana. Uważam, że w tym przypadku należy rzeczy upraszczać, ponieważ młode osoby mają jednak uproszczone schematy myślenia. Ten gruby i pryszczaty może iść na psychoanalizę i przekonać się, że relacje międzyludzkie są niesamowicie skomplikowane - ale jeśli pozostanie grubym i pryszczatym, to nadal będzie łączył swój brak powodzenia z wyglądem/statusem społecznym.
PS, jeśli np. 20-21 letni chłopak musi iść na psychoterapię tylko po to, żeby móc zainteresować sobą płeć przeciwną, to chyba jednak jest coś nie tak - ale nie z nim, lecz z otoczeniem, w którym przychodzi mu dorastać. Czy młoda dziewczyna, która szuka w mężczyźnie oparcia, odpowiedzialności, szacunku, intelektu itp. i nie może ich znaleźć - stając się w ten sposób żeńskim ekwiwalentem incela - powinna iść na psychoterapię? Nie, ona ma możliwość spotykania się z wieloma partnerami dobierając ich najpierw według ogólnej atrakcyjności, a potem spośród nich szukać tego, który spełni jej kolejne oczekiwania. Nikt jej nie wyśle na psychoterapię, żeby zrobiła porządek z sobą w celu znalezienia odpowiedniego faceta.
@@angeline3020 No to ciekawe, że jakoś tak samo nie mówi się kobietom np. grubszym - "Możecie iść na siłownię", tylko tworzy się jakieś ruchy feministyczne i ciałopozytywności. Facet nie może odrzucić kobiety, a szczególnie brzydszej, bo zaraz twoje koleżanki się rzucą na niego, że seksista, że fatfob (boi się grubszych) itp.
Ja wiem że jestem incelem, nie dla tego że rzekomo tacy nienawidzą kobiet bo ja lubię kobiety ale dla tego że znam przykłady z życia wzięte jak każdy związek kończył się rozwodem lub zdrada itd. Więc rozsądek każe mi twierdzić że tzw. Miłość nie istnieje. Już nie wspomnę że nie jestem atrakcyjny fizycznie że o dobrach materialnych typu pieniądze nie wspomnę. Poza tym to co powiedziałem wcześniej jest rodzajem klątwy co znaczy że nie ważne jak się staram i tak nikt mnie nie chcę, zreszą osobiście ci powiem że nie jestem w żaden sposób pociągający.🤔🤨 To jest moje zdanie i na stan incelizmu nie ma ratunku i to jest smutne.😢 Jak powiedział mój kolega "Żadna nawet cię nie tknie".😔
Przyjacielu :) Jakiś czas temu miałem podobną sytuację tylko mi ktoś powiedział "Po co mnie zaczepiasz, z takim wyglądem na pewno bym się z tobą nie umówiła." Kiedy czytałem tę wiadomość i patrząc w lustro pomyślałem, "masz dziewczyno rację". Schudłem 36 kg, dowiedziałem się bardzo dużo o jedzeniu, zdrowym trybie życia, rodzajach ćwiczeń, założyłem sobie cele. Jeżeli poprawię swój wygląd czyli zajmę się najłatwiejszym czym mogę się zająć i to nie pomoże to będę szukał dalej. Jeżeli będziesz łysy, niski z najbardziej odstającymi uszami na świecie ale twoja sylwetka będzie zadbana, będziesz miał smukłe wysportowane ciało. To nawet ja zwrócę na Ciebie uwagę, i powiem "o kurwa ale zajebisty typ". To nie chodzi o to jakie masz ciało ale jak o nie dbasz. Podobnie jest w związku, dbaj o swoją partnerkę a jeżeli będzie normalna to odpłaci Ci tym samym. A jeżeli chodzi o porady relacyjne to polecam Ci kanał Anny Ślęzak, wymiata pod tym względem. Z mojego doświadczenia wiem, że dziewczyny muszą się po prostu czuć dobrze w Twoim towarzystwie, absolutnym fundamentem każdej relacji jest pewność siebie. Kobiety z natury szukają faceta, przy którym będą się czuć bezpiecznie, nie musisz znać sztuk walki, zdecydowanie i pewność siebie wystarczą. Piszę o wielu kwestiach, nikt nie oczekuję od Ciebie zmian na wczoraj. Oglądając Twoje filmy najlepiej jak byś zaczął od pewności siebie. Dla potwierdzenia tego faktu mam dla ciebie pewien argument. ua-cam.com/video/t24CVjHsh6w/v-deo.html Przeszedłem już swoją drogę i znalazłem tę jedyną, pokonała dla mnie całą Polskę. Powiem Ci uczciwie warto się starać by kogoś znaleźć a później jeszcze więcej się starać by tego kogoś przy sobie zatrzymać. Powodzenia!
@@bartoszpufal6251 przykro mi, ale wysportowane ciało w połączeniu z brzydką twarzą, łysiną i niskim wzrostem wygląda komicznie, tzn lepiej niż z nadwagą, ale ciągle słabo. Jeśli kobieta uważa kogoś za atrakcyjnego to chce się pokazać z jak najlepszej strony i chce być jak najlepiej oceniona, w takiej sytuacji nie będzie się czuć dobrze/swobodnie. Jeśli od początku znajomości kobieta mówi Ci, że właśnie tak się przy Tobie czuje to zastanów się, czy to na pewno dobry znak. Co do reszty to się zgadzam.
No cóż, wszystko brzmi niby dość zrozumiale, ale pomimo że w tym roku ukończę już 25 lat, to mając zespół Aspergera może być dla mnie niemożliwe wyjście z bycia incelem.
Najlepszą metodą na wyjście z bycia incelem i wykopkiem jest wyjść na dwór i zobaczyć jak wygląda prawdziwy świat. Przestać siedzieć w tych społecznościach, gdzie wmawiają sobie, że bez 1.90m, kwadratowej szczęki i dużej ilości pieniędzy nie da się wyrwać żadnej fajniejszej dziewczyny. Edit; Widzę, że doszło do pewnego nieporozumienia. To nie jest rozwiązanie, a pierwszy krok ku temu, żeby zmienić swoją sytuację. Są różne przypadki, jednemu to wystarczy, a drugiemu absolutnie nie. Chodzi o to, żeby wyjść z tych toksycznych środowisk, które ciągną nas w dół i zobaczyć jak świat naprawdę wygląda, własnymi oczami.
A co, jeżeli już kilkukrotnie spotkaliśmy się z odrzuceniem przez kobietę właśnie ze względu na niski status materialny? Czy to jest urojone? Czy łatwo zdobyć się na kolejne próby nawiązania relacji? Kobiety zafiksowane są na robieniu kariery i majątku!! Najlepiej gdy wyjdą za mąż bogato. Faceci w takich sytuacjach nie chcą się ścigać z kobietami. Niech sobie robią te kariery a faceci idą z kumplami na ryby, bawią si,ę w surwiwal itp. W pewnym momencie kobiety orientują się, że czeka ich samotna starość i na siłę szukają partnerów ale jest już za późno. Ci co się pożenili są poza zasięgiem a ci, których odrzucano już nie dadzą się skusić.
ja ci odpowiem, choć pewnie już nie przeczytasz. Otóż taka sytuacja pokazuje, że to TY wybierasz kobiety, które mają takie preferencje. Dokładnie tak samo, jak są kobiety, które podświadomie wybierają "niegrzecznych chłopców" i potem narzekają, że zawsze mają problemy. Pomyśl nad tym.
@@stanwyjatkowy5991 Mówisz, że kobiety podświadomie wybierają złych mężczyzn? A ja ci piszę, że robią to z pełną premedytacją! Oto dwa pierwsze z brzegu przykłady! Chodziłem do podstawówki z pewną dziewczyną i z pewnym bandziorem. Od małego kradł i z bandą innych bandziorów napadał na innych ludzi. Co jakiś czas do szkoły przychodziła milicja i brali go na przesłuchania. Ten chłopak mieszkał w sąsiednim bloku co ta moja koleżanka. Otóż młodsza siostra tej mojej przyjaciółki wyszła za mąż za tego drania. Musiała wiedzieć o nim wszystko. A jednak zdecydowała się na związek małżeński właśnie z nim. Druga sytuacja. Moja żona ma cioteczną siostr, panienkę. Któregoś razu żona spytała mnie: Nie masz jakiegoś kolegi dla Elki? Pomyślałem i podczas naszego spotkania rodzinnego zaproponowałem jej zapoznanie z Jarkiem. Powiedziałem: grzeczny, miły spokojny, kulturalny, a ona na to wybacz ale dziewczyny nie lubią grzecznych i miłych chłopaków! I co ty na to?
Hmm szukanie usprawiedliwienia swoich niepowodzeń w świecie i innych ludziach, wszędzie, tylko nie w sobie, zawsze skazuje nas na porażkę. Wtedy zostaje tylko szukanie podobnych sobie, którzy potwierdzą naszą wersję rzeczywistości, aby nasze wytłumaczenie zostało umocowane.
@@swiadomosczwiazkowpl Ani gardzenie sobą samym ani szukanie przyczyny całego zła w innych ludziach to nie rozwiązanie. Żadna z tych opcji nie jest fajna na dłuższą metę, bo tylko zakopuje nas coraz głębiej w toksycznych myślach. Zawsze można próbować coś zmienić - jest tyle rzeczy, na które mamy wpływ. Choroby psychiczne, zaburzenia, lęki, fobie, niską samoocenę - to wszystko można leczyć, jeśli jest naprawdę źle. Z moich obserwacji wynika, że spora liczba inceli ma stany depresyjne, które zaburzają racjonalną ocenę własnej osoby i rzeczywistości. I właśnie z tym można walczyć i leczyć, a w konsekwencji poprawić całe swoje życie.
@@Enigmatena Tak, to prawda, że jest depresja, są fobie, tylko co z tego? Idzie gość na terapię - ona nic nie daje. Bierze leki? W większości nic nie dają. Albo musi zmieniać aż trafi na działający lek, bo to losowa sprawa, jedne mają skuteczność u danego człowieka, inne wcale, a inne skutki uboczne. Masa czasu, kasy, dalszej depresyjności z powodu niepowodzeń leczenia. A samotności i tak to nie zmieni. Gdyby łatwo było leczyć problemy emocjonalne to taki Johnny Depp miałby fobię społeczną wyleczoną dawno temu, a do dziś upija się w publicznych wystąpieniach.
@@swiadomosczwiazkowpl Tak, brak reakcji na jakiś określony antydepresant jest dość częsty i jest to tylko wskazaniem do tego, żeby spróbować z innym, zmienić dawkę, zweryfikować diagnozę itp. Tak samo z psychoterapią, bo sama farmakoterapia może nie wystarczać. Można zmienić typ terapii albo terapeutę, jeśli nie widać efektów od razu. Klucz to nie zniechęcać się po pierwszych niepowodzeniach, kiedy na szali jest nasze zdrowie albo nawet życie (problem samobójstw wśród mężczyzn jest silnie powiązany z rzadszym podejmowaniem leczenia, często nie są nawet w ogóle diagnozowani). Takie zaburzenia są w dzisiejszych czasach całkowicie zdolne do wyleczenia i nie wolno się poddawać, nawet jeśli nie od razu wszystko idealnie się układa. A wychodzenie z choroby to długi i żmudny proces, często wieloletni, wymagający zaangażowania i współpracy pacjenta i niestety nie można oczekiwać natychmiastowych efektów. Nigdzie nie twierdzę, że leczenie takich problemów jest łatwe, wręcz przeciwnie. Ale jeśli ktoś ma do wyboru z jednej strony trwanie w stagnacji i karmienie negatywnych emocji, a z drugiej zrobienie czegokolwiek i podejmowanie prób, żeby uratować siebie samego, to chyba warto wybrać to drugie, bo stawka jest najwyższa. A niestety jeśli ktoś wybierze tę pierwszą opcję, to może przy okazji przenieść też swoją frustrację na innych. I owszem, samotności leczenie od razu nie zmieni, nie ześle nam od razu kobiety i przyjaciół w pakiecie, ale może sprawić, że pacjent stanie się jednostką o wiele zdrowszą, silniejszą i zdolniejszą do budowania zdrowych relacji z innymi niż przed terapią. Przede wszystkim z ugruntowanym poczuciem własnej wartości nieuzależnionym aż tak od opinii innych ludzi. A to już olbrzymi krok naprzód. Ludzie po leczeniu potrafią się zmienić z osób, które wcześniej bały się wyjść z domu, w zwyczajne, zdrowe osoby, które mają znajomych, a nawet zakładają rodziny. Już nie wspominając o tym, że przecież nie wszystkie przypadki inceli są aż tak poważne, nie wszyscy muszą brać leki. Mogą mieć np. jakąś traumę, którą można przepracować z dobrym psychologiem, jakieś złe wzorce wyniesione z dzieciństwa, złe doświadczenia z kobietami, być może padli ofiarą przemocy bądź są DDA. I bardzo ważne jest w tym wszystkim wsparcie bliskich, a jeśli takich osób nie mamy, to namiastką mogą być nawet grupy wsparcia lub terapie grupowe. Dużo lepsze to niż wzajemne napędzanie się z negatywnych emocjach na forach dla inceli. I nawet jeśli wydaje Ci się, że nie ma nikogo, kto by o Ciebie zawalczył, to zawsze możesz zawalczyć sam o siebie.
Niezwykle wartościowy filmik! Ja przykładowo jestem sapioseksualna, na pierwszym miejscu zawsze stawiam intelekt. I owszem, wygląd fizyczny nie jest bez znaczenia, bo często to on nas przyciąga, jednak często dziwie się, jak ktoś niebędący ani trochę w moim typie nagle zaczyna mnie fascynować. Koleżanki często śmiały się ze mnie, kiedy wzdychałam do ich zdaniem bardzo przeciętnego wyglądem chłopaka, ale właśnie, całokształt danej osoby, czyli to jak się zachowuje, w jaki sposób mówi, poczucie humoru, postawa, potrafi zdziałać cuda! 🥰 Sama nie jestem jakaś wyjątkowo atrakcyjna fizycznie, a na brak zainteresowania ze strony mężczyzn nigdy nie narzekałam. Podobno w jakiś sposób ich przyciągam 🤣. Bardzo lubię ich towarzystwo, więc moje podejście i nastawienie do nich jest nie bez znaczenia. To prawda, że uprzedzenia i frustracja potrafią skutecznie odepchnąć od nas innych. Samospełniająca się przepowiednia…To przykre, ale tak jak powiedziałeś: zmieniając siebie, zmieniamy świat. PS. To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu 😂.
Border w glowie Odpowiedz jest prosta my mezczyzni chcemy czuc sie potrzebni, docenieni i szanowani ty te wszystkie rzeczy masz wiec masz powodzenie. Niestety duza czesc kobiet jest pasywna nie szanuje partnera i zachowuje sie jak ksiezniczka...
Może i stwierdzenie "Niema kaski Niema laski" jest pewnym uproszczeniem to jednak naiwnością graniczącą z głupotą było by oczekiwanie, że mechanizm według którego ludzie dobierają się w pary opiera się na altruizmie. W końcu jest on kluczowy dla naszej ewolucji i w praktyce starszy niż nasz gatunek. Raczej nikt nie zaneguje stwierdzenia, że największym zainteresowaniem będą się cieszyć kobiety ładne w cechach mających wpływ na zdrową reprodukcję. Z racji na niskie obciążenie aktu reprodukcji dla mężczyzny te "miłe" zostaną wybrane w następnej kolejności i to tylko w przypadku zaangażowania mężczyzny w sam związek. U kobiet działa to dokładnie tak samo. Jedyna różnica polega na tym, że skoro akt reprodukcji jest każdorazowo znacznie bardziej obciążający to i punkt wyjścia mechanizmu doboru będzie inny. Kobieta po prostu postawi większy nacisk na te cechy partnera które w przypadku zaangażowania zwiększą szanse jej i potomstwa. (Pozycja w społeczności i cechy pozwalające na jej utrzymanie lub bezpośrednia zdolność do zaopatrywania stada w surowce i zapewnienie mu bezpieczeństwa.) Tak samo jak mężczyzna mający wybór nie zainteresuje się kobietą o wypukłościach wklęsłych tak samo kobieta mająca wybór nie zainteresuje się wąskim w klacie z nizin hierarchii i o niskiej skuteczności łownej e.t.c. Oczywiście istnieją warunki specjalne. Może n.p. dojść do wczesnego przywiązania. Lub też w pewnym wieku mogą zmienić się potrzeby co może doprowadzić do zmiany oczekiwań odnośnie związku. No ale jeśli mowa o związkach nastawionych na reprodukcję to naturę raczej trudno oszukać.
Bardzo dobry odcinek! Ps. Czytając komentarze pod filmem zobaczyłam, że jest wiele osób indentyfikujacych się jako incele. Panowie, głowa do góry! Niektóre kobiety rzeczywiście oceniają płytko ale są i takie, które patrzą głębiej. Jako kobieta powiem wam, że wszystkie moje wielkie miłości były na samym początku nieatrakcyjne wizualnie dla mnie! To co mnie przyciągało to charakter. Ważne były dla mnie cechy takie jak: inteligencja (ale to jest sexy🔥), dobre serce, poczucie humoru, zrozumienie, zaradność, ale też pewność siebie ( gdyby nie to rozmowa nawet by się nie rozpoczęła:). Po pewnym czasie, gdy zaczęłam darzyć sympatią 'nieatrakcyjnego' mężczyznę inaczej już interpretowałam jego wygląd, a gdy się zakochałam był on dla mnie najprzystojnieszy na świecie.
>zaradność, ale też pewność siebie >gdyby nie to rozmowa nawet by się nie rozpoczęła No więc widzisz, nie mają szans. Myślisz, że czemu są w takiej pozycji?
Mam 19 lat i identyfikuję się jako incel. Jeśli ktoś chciałby dopytać o jakieś rzeczy z "naszej" perspektywy niewyjaśnione w filmie, to oferuję swoją pomoc.
@@polskiedziecko obecnie mam 21 lat i okres bycia incelem mam za sobą w kontekście relacji intymnej. Zarówno wtedy jak i teraz nienawidzę siebie zdecydowanie bardziej niż kobiet. One w z perspektywy inceli są nieosiągalnym bóstwem. Osobiście wynoszę je ponad przeciętność chyba zbyt często. W tym czasie wykryto u mnie poważne rysy autystyczne które staram się przemóc studiami psychologicznymi i uczeniem się życiem. Incele nie nienawidzą kobiet, jest wręcz odwrotnie i chyba w tym jest problem, że kobiety przestają być ludźmi a zaczynają być nadludźmi. Czy pornografia pomogła mi stworzyć taki obraz? Tak. Czy sociale również to robią? Bez dwóch zdań.
Moim zdaniem opisane problemy inceli podsyca inne zjawisko jakim jest ghosting. Kiedy kobiety (wiem że czasem mężczyźni też tak robią ale kobiety zdecydowanie częściej) urywają kontakt bez żadnego wyjaśnienia ofiara ghostingu może zacząć szukać odpowiedzi dlaczego tak zrobiła. I niestety fora dla inceli chętnie mu jej udzielą. A resztę opisano w filmie.
Odpowiedź na znikanie jest prosta. Po prostu przestajesz być dla takiej kobiety atrakcyjny, być może ma już lepszą opcje. Kobiety wolą znikać lub powiedzieć jakąś miłą ściemę niż powiedzieć brutalną prawdę.
@@czynnik_ludzki a teraz wyobraź sobie że jakiś nastolatek któremu bardzo podobała się dziewczyna z którą się spotykał przeczyta takie wyjaśnienie na forum i też zostanie tam poklepany po ramieniu przez ludzi z podobnymi problemami. Nic dziwnego że takie społeczności wciągają.
@@czynnik_ludzki trzeba się wziąć za siebie a nie narzekać na wszystko. Najczęściej incelami są po prostu faceci niezadbani, maminsynki czy tacy z brakiem pewności siebie. Wbrew ich przekonananiom, żadna kobieta za nich nie sprawi, że będą pewniejsi ani nie zadba o nich, bo wolą takich, którzy sami to zrobią. Oprócz tego może bić od nich desperacja i to bardzo odpycha. Sama taka byłam i nikt nie chciał ze mną być ani się spotykać. Warto pomyśleć nad sobą a nie widzieć we wszystkich, oprócz siebie, powód swoich niepowodzeń. Powiecie, że kobiety wolą po prostu przystojniejszych. Są różni ludzie, różne gusta i różne związki (co nie zmienia faktu, że nikt nie będzie wam matkował czy podbudowywał waszą samoocenę, to już jest robota dla każdego z osobna). Mówią, żeby być sobą, ale, jeśli ma się duże problemy z emocjonalnoscia, pewnością siebie i jeszcze dodatkowo przedmiotowo traktuje się kobiety, bo jedna czy dwie dały kosza, to to już jest znak, że trzeba iść do terapeuty.
A co ma powiedzieć, jak faceci nie umieją przyjąć, zaczynają się kłócić, nalegać. Tylko uciekać. Albo w sytuacji, gdy facet jest niemiły i prostacki. Zniknięcie jest najdelikatniejszą opcją, unika się wygarniania drugiemu swojej, zawsze przecież subiektywnej opinii.
Nie żebym oglądała ich jakoś wiele, ale to jest pierwszy dobry film o incelach jaki widziałam. Jest w tym jakiś rodzaj ciepła i zrozumienia, ale tez takiego nieukrywania że są kwestie niewygodne.
Tylko dlatego, że autor jest normalny, sam potrafi empatycznie wcielić się w myślenie incela, nie gardzi nim, bo sam mógł chwilowo mieć podobne myślenie. To jest intelekt i empatia. coś czego brakuje większości wyzywającym, a mamy mocno zradykalizowanych ludzi wokół.
@@jbfootballlove3122 Póki co sam nie pokazałeś że ty jesteś dobry z charakteru, więc nie bądź hipokrytą. Widać, że co w rodzinie to nie ginie, niezależnie od płci. Będziesz kimś lepszym, bardziej dobrym, pogadamy.
@@swiadomosczwiazkowpl W jaki sposób pokazałem jaki jestem z charateru tą skądinad słuszna i poparta wiedza i doswiadczeniem opinia ?! Ja jestem bardzo dobry z charakteru, niezmienia to faktu że uważam że w tym temacie nie ma się co patyczkować przeprowadziłem setki analiz na badoo, tinderze, fotce i innych tego typu portalach. I wiem jakie są kobiety w zachodniej cywilizacji i nie potrafią docenić dobrego faceta. Jeszcze teraz ze wzgledu na socjalizm w dupie maja to ile facet zarabia bo i tak panstwo je utrzyma. Więc w zasadzie szukają u typa tylko rozrywki/emocji jak u jakiegoś pajaca w cyrku ?! To jakie spoleczenstwo zostanie zbudowane przez szlaufy bez uczuć i tzw. bad boyow. I nie pisz mi że tak zawsze było bo tak nigdy nie było jest tak dopiero od startu PAŃŚTWA OPIEKUŃCZEGO i powszechnego socjalizmu. Dawniej ze wzgledu na strach przed tym że im się noga w życiu powinie wybierały tzw. "dobrych mezow" teraz gdy wiedza że co by nie zrobily to państwo komusze im pomoże to wybierają ślicznych pajaców z wielkimi kufasami w skrocie. Co zabawniejsze w krajach gdzie nie ma socjalizmu typu np Tajlandia Kambodza Filipiny itp kobiety wciaz wola tzw "Good Man" Podobnie jest w tzw. Afryce Subsaharyjskiej. To zdziczenie jest tylko domena tzw Świata Zachodniego i Państwa Opiekuńczego. Bo skoro kobieta nie może przegrać to ile jest warty mądry rozsądny mąż ? NIC. Dziekuje za uwage i wiecej trzezwosci umyslu zycze
@@jbfootballlove3122 Cóż, jako kobieta oceniam Pana wypowiedz jako dość absurdalną. Na pewno nie poświęciłabym czasu żeby przekonać się czy jest Pan "good man" po takim pierwszym wrażeniu. Uznałabym Pana za potencjalne zagrożenie dla własnego zdrowia. Proszę się więc zastanowić czy to mityczne lewactwo zniechęca kobiety do Pana, czy może jednak agresja i nienawiść płynąca z Pana poglądów? Ale ma Pan rację że "w dupie" mam ile facet zarabia. Mój partner wiele lat zarabiał mniej ode mnie ale jego praca była ważna i nikogo jeszcze w życiu tak nie podziwiałam jak jego wstającego przed świtem żeby za minimalną krajową prowadzić karetkę. Dziękuję za Pana komentarz. Dzięki niemu mogę jeszcze bardziej docenić mężczyzn których mam w swoim otoczeniu. W porównaniu z Panem wydają mi się teraz jeszcze wspanialsi.
@@Stwirian Dziwne żebyś nie oceniała jako absurdalną kiedy jesteś stroną która jest krytykowana. Mój wpis jest skierowany do innych mężczyzn nie do ciebie(celowo z małej) i innych kobiet. Powiedz mi jak to jest że wstawiam swoje zdjecia na portal randkowy mam 32 lata jestem przecietny z wygladu daje super opis. Daje widelki dla potencjalnych partnerek 26-43 lata. I do eksperymentu daje przystojnego ale młodego chlopaka 8/10 z wygladu 21 lat te same widelki dla partnerek czyli musi z minimum 5 lat starszą się zmatchować. On bez opisu jeszcze w dodatku. I on ma 10 razy tyle par co ja. Po czym wystarczy że zmienie lokalizacje na jakąś Afrykańską stolicę i nagle to ja mam 10 razy tyle par co on. Powiedz czy to oznacza że kobiety Afrykańskie mają wiecej rozumu od was?? bo jak dla mnie to to oznacza.... Dobrze że gimnazja zlikwidowali bo niedługo tam byście miłości szukały zaburzone lewaczki. Was się powinno leczyć i odebrać wszelkie prawa dla dobra ogółu. Dziękuje za uwage
Kobieta ma uprzedzenia do mężczyzn: Wina facetów (przez ich zachowanie) Mężczyzna ma uprzedzenia do kobiet: Wina facetów (bo nie pracowali nad sobą wystarczająco żeby być traktowanymi lepiej przez kobiety)
Jestem singielką i nie jest mi z tym źle, wolny czas spędzam z koleżankami singielkami lub związanymi, ale wciąż znajdującymi czas na babskie spotkania i wyjazdy. W moim środowisku jakoś nieszczególnie dużo jest wolnych mężczyzn. Uwielbiam czas spędzany z kobietami i po latach bycia w związku, doceniam kobiecą przyjaźń. W planach mam wybranie się na obóz sportowy dla dorosłych albo wczasy dla singli. To okazja na poznanie nowych ludzi, mężczyzn i kobiet, bez ciśnienia, że "coś" musi z tego wyjść. I to bym polecała tym, którzy Tindera nie dotknęliby nawet kijem.
Nigdy nie uprawiałem seksu bo boję się, że kobieta oceni mnie bardzo surowo i zobaczy w mnie niepełnosprawnego dzieciucha do rozprawiczenia a nie dorosłego mężczyznę, który uprawia seks np. 11 raz. Tak się zastanawiam po co podchodziłem do matury za pierwszym razem, może nie chciałem spisywać wszystkiego na straty. Ledwo zdałem klasę maturalną, ale nie chciałem wpaść w pułapkę nieukończenia liceum. Zdałem w podobny sposób każdą klasę w liceum, a w gimnazjum chciałem celowo nie zdać, raz nie zdałem celowo bo szedłem na operację a szkoła chciała mnie bezsensownie przepchać, teraz będę zdawać maturę piąty raz i będę ją zdawać aż do śmierci. Od 15 roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi, od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce, nie mam pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Straciłem już cztery szanse, ale będę podchodzić nawet po pięciu latach. Chciałbym dostać się na Fizykę, byłem wolnym słuchaczem na UKSW i teraz zawalam kurs Mechaniki Klasycznej z Copernicus Collegue. Co robić? Chcę się dobrze przygotować do matury bo niesatysfakcjonująco zdałem całość, a oblałem tylko Matematykę i czekam aż zaburzenia lękowo - depresyjne mi na to pozwolą. Chcę się zabić, ale nigdy tego nie zrobię. Chcę na trzy miesiące przed próbą odważyć się żyć, tak na maksa, ale narazie nie jestem w stanie. Co ja mam robić?Nie wiem jak mam na imię i własnych myśli nie słyszę, potrzebuję to wszystko przemyśleć. Mama nie dała mi się do końca spakować, decydowała o sposobie układania ciuchów, gadała jak katarynka, pielęgniarka do operacji. Udało mi się tylko odkurzyć i czuję się jak rozjechany czołgiem.
Nigdy nie byłam na twoim miejscu, za to jestem w stanie pojąć jak wielka gorycz tkwi w twojej duszy. Ja osobiście mam inne choroby, nerwice i bezsenność. Byłam na terapii trawała rok. Zupełnym przypadkiem trafiłam na dobrego psychologa i psychiatry na NFZ. Tamten rok był dla mnie bardzo ważnym rokiem. Od tamtej pory bardziej świadomie podchodzę do swoich kolejnych wyborów. A wracając do chorób psychiczbych, to teraz po kilku latach wiem że tak na prawdę trzeba nauczyć się żyć. Towarzyszą Ci już całe życie. Tylko jedynym kluczem do moich było ich lepsze poznanie i lepsze poznanie siebie. Nie z jakieś książki o tym jak być lepsza wersja siebie. Tylko na żywo usłyszeć i opracować instrukcje obsługi do swoich problemów.
@@whiteraven996 Jestem załamany, nie umyłem się jeszcze i nie spakowałem do końca. Nie mam żadnych wartości, czuję, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki ani lektury.
Potężny blupill i kilka faktów na temat filmiku szanownego redaktora: 1) Jestem w stanie zrozumieć i uwierzyć, że wśród młodych osób zarówno mężczyźni jak i kobiety mają (okresowo) taki problem - natomiast musimy wyodrębnić brak możliwości nawiązania SATYSFAKCJONUJĄCEJ relacji a brak kompletnie ŻADNYCH relacji z płcią przeciwną (nawet tych o niskiej jakości, czyli niesatysfakcjonujących). Stawiam dolary przeciw orzechom, że zatrważająca większość inceli w młodym wieku - powiedzmy do 25 roku życia - to w przeważającej większości mężczyźni. 2) Autor "coupuje" tj. z jednej strony mówi, że jako młodsza osoba miał problemy z nawiązywaniem relacji, sam też mógłby nawet się zaliczać przez pewien czas do grupy "inceli" (chociaż zapewne za czasów jego młodości tak się o tym nie mówiło). Uważał, że kobiety patrzą tylko na wygląd i na pieniądze czy zasoby (co jest w dużej mierze prawdą - tak samo jak to, że dla facetów najważniejszy jest wygląd). Z biegiem czasu zapewne się ogarnął życiowo, zyskał lepszy status, za którym poszedł lepszy wygląd obycie i umiejętności interpersonalne - wtedy pewne drzwi się przed nim otworzyły, no ale oczywiście pewne prawdy nadal wypiera mimo iż sam je doświadczył na własnej skórze - albo przynajmniej był ich świadkiem. Dodatkowo sam przyznaje, że miał dużo znajomych - a wiadomo, że w większym kręgu łatwiej poznać potencjalną partnerkę. Wiele osób jest zwyczajnie wykluczonych z takich licznych kręgów społecznych, albo są one bardzo jednorodne i hermetyczne (np. grupy typowo męskie zorientowane w obrębie jakiegoś hobby). Poza tym domyślam się, że swoje pierwsze szlify autor szczęśliwie zdobywał w czasach przed-instagramowych, gdzie uzależnienie i przywiązanie do telefonu i wzorców z social media zwłaszcza młodych kobiet było nieco mniejsze ;) 3) Co do bańki informacyjnej i efektu potwierdzenia to pełna zgoda - z pewnością te kwestie również nie omijają tematów przedstawionych w filmiku. Z drugiej strony można zapytać odwrotnie - skoro na tych stronach i forach tak dużo osób (znowu przypomnę - w 90% są to mężczyźni) wypisują takie doświadczenia i dzielą się swoimi spostrzeżeniami to może coś jednak jest na rzeczy i rzeczywiście widzimy realny problem społeczny ? Często w krzywym zwierciadle, karykaturalny, podkręcony frustracją, smutkiem i depresją - ale jednak jest to jakiś obraz nas jako społeczeństwa, nawet jeśli dotyczy jego marginesu. Myślę, że w zdecydowanej większości człowiek najpierw doświadcza nieprzyjemnego bodźca w świecie realnym - a po jakimś czasie orientuje się, że w internecie jest sporo osób z podobnymi doświadczeniami. Rzadziej ktoś kto w świecie realnym niema problemu w tym aspekcie, naczyta się tych "głupot" i zacznie sam podkopywać swoje starania i realne szanse na relacje czy związek. 4) Rozdział 3 to już jest niezły kabaret xd Autor przytacza, że na ocenę atrakcyjności partnera składa się znacznie więcej cech niż sama czysta atrakcyjność fizyczna. Potem sam przyznaje, że jeśli ocena potencjalnego partnera ma miejsce np. poprzez aplikację randkową gdzie jest ona tylko na podstawie zdjęcia to widać pewną tendencję. W mojej opinii ta tendencja jest wyraźna w internecie bo w nim kobieta (bądź mężczyzna) może przebierać w mnogości potencjalnych partnerów, a każde odrzucenie nieadekwatnego kandydata jest kompletnie bezkosztowe. W świecie realnym gdzie pole manewru jest mniejsze, też tolerancja na ewentualne wady była większa. W chwili obecnej poznawanie osób online nie jest już jakąś ekstrawagancją, raczej standardem wśród młodych osób - dlatego poprzeczka się podwyższa, bo partnerka lub partner o wysokiej wartości nie musi się godzić na byle co, a może spróbować swoich sił w internecie. Pomijam tutaj wysoką samoocenę u Pań a niską u mężczyzn na tego typu portalach. Poza tym, myślę że takie kwestie jak postawa, barwa głosu czy perfum tylko podbijają atrakcyjność, która już jest na jakimś poziomie, nie da się tylko tym cechą które można kupić albo wyćwiczyć zbudować realnej atrakcyjności. Jest ona czymś obiektywnym a nie subiektywnym jak twierdzi autor - oczywiście zdarzają się odchylenia od standardu, ale jednak większość osób kotwiczy w tej samej kulturze, ogląda te same filmy czy seriale, przegląda ten sam instagram - dlatego wzorzec urody jest dość jednolity. 5) Jak autor może mówić, że postrzeganie mężczyzn przez kobiety na podstawie statusu społecznego - który jest miarą siły oddziaływania na rzeczywistość - jest bzdurą (podając dokładnie ZERO argumentów świadczącym przeciw tej oczywistej tezie) ? xD 6) Jak przestać być incelem - po prostu przestań być nieatrakcyjny bro ! Dokładnie taka rada, jak "przestań się tak smucić" dla osoby chorej na depresje. Oczywiście, że jest szereg aspektów nad którymi możemy i powinniśmy pracować - ale też musimy dokładnie wiedzieć w jaką grę gramy i po jakiej planszy się poruszamy. Po pierwsze powinniśmy to robić dla samych siebie a nie dla hipotetycznego kogoś. To że zrobimy wszystko a nawet więcej nie gwarantuje nam na tym polu żadnego sukcesu. Jest też wiele osób które nie muszą robić absolutnie nic po przez dobre geny i odpowiednie wychowanie są tak ukształtowane, że w aspekcie relacji większość przychodzi im naturalnie i bez kosmicznego wysiłku. I jeszcze na koniec wspaniała anegdotka o kobiecie wyczuwającej mizoginów i frustratów internetowych na kilometr specjalnym radarem. No chyba, że akurat ta osoba traktująca kobiety jak przedmioty jest przystojna, no to czasami radar szwankuje :/
@@samyueru3380 Zwłaszcza, że temat dotyczy bardzo dużej grupy mężczyzn, którzy jednak są cywilizacyjnie dość istotni w kontekście zniżkującej demografii. Więc raz, że sama dehumanizacja jest obrzydliwa i nieetyczna a dwa że to się nam może wszystkim odbić czkawką np. na starość gdy nie będzie komu nas utrzymywać, bo dzietność jeszcze bardziej spadnie.
Dokładnie o dehumanizacji myślałam czytając powyższy komentarz. To jest pierwszy film, pod którym zostawiłam tyle komentarzy. Przyzn, że miło czytać dyskusje i komentarze dłuższe niż jedno słowo. Daje to nadzieję, że są gdzieś ludzie, którzy widzą świat podobnie
A ten na końcu tekst, skąd wy go wzięliście? Zawsze mnie to ciekawiło skąd bierzecie to, że niby kobiety chętniej dają się źle traktować przystojnym facetom xD jakiś link, cokolwiek?
Nie uważaj rzeczy z tego filmiku za prawdę objawioną, psychologia ewolucyjna jest często nie uważana w ogóle za dziedzinę nauki, szczególnie przez antropologów.
Jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie, musisz znać prawdę. Właściwe przekonania pozwalają znaleźć się na drodze, która prowadzi do naszego celu. Mnóstwo ludzi wiedzie złe życie, bo kierują się myśleniem życzeniowym i zero-jedynkowym.
Imo świetny materiał nie skupiający się wyłącznie na przedstawieniu inceli jako przegrywów, ale też jako ludzi. Bez ciągłej jazdy po stereotypach i gadki jakie to kobiety są złe wobec biednych skrzywdzonych chłopców xD
@@czynnik_ludzki Ale w tym filmie jest legitnie przedstawione, że to nie chodzi tylko hajs czy szczenę oraz 190cm dlatego dziwi mnie lekki bol dupy niektórych w komentarzach xD
@@trashhh_ey oczywiście, na atrakcyjność składa się dużo więcej czynników, ale nie oszukujmy się facet 180cm wzrostu z własną firmą jest bardziej atrakcyjny od faceta 168cm wzrostu pracujący za najniższą krajową, tak samo 20 letnia dziewczyna jest o wiele bardziej atrakcyjna od 50 letniej kobiety.
@@czynnik_ludzki A jak facet ma pewne powodzenie u całkiem ładnych i inteligentnych kobiet, a mimo to nic nie robi w tym kierunku i nie chce z kobietami się zadawać (nawet na przelotne związki), to jest incelem czy nie jest?
Swietnie ujales ten temat. Mam w sobie jakieś napięcie, gdy sprawa dotyczy takich budzących różne emocje kwestii, ale bierzesz to tak neutralnie, że świetnie się takiej analizy słucha. Pozdrawiam
@@danieltracz1800 myślisz że neutralne podejście jest obojętością? Z mojego doświadczenia wynika, że takie podejście wymaga pracy nad sobą i swoimi emocjami.Dużo łatwiej jest zapalać się, potępiać, przyjmować strony i ogólnie polecieć na emocjach. Neutralnosc jest dla mnie też szacunkiem oraz naukową akceptacją faktów.
Mam 29 lat i od niecałego roku jestem po raz pierwszy w związku. Kwestia znalezienia się w związku to przede wszystkim odpowiednia praca nad swoimi uczuciami. Rzeczą która mi bardzo pomogła, była rozmowa z dziewczynami, które dały mi kosza. Większość kobiet w pierwszym momencie chce unikać konfrontacji, powiedzieć cokolwiek byle mieć spokój, bo obawiają się agresji, ale jak się kilka razy poprosi to wytłumaczą w czym tkwi problem. Ogólnie warto rozmawiać z dziewczynami na tematy damsko-męskie, najlepiej również przegadując wszystkie swoje negatywne doświadczenia. Można w ten sposób pozbyć się żalu względem kobiet, o którym było wspomniane. Mi właśnie to najwięcej dało. To nieprawda że wysoka wrażliwość odstrasza dziewczyny, jak się ją zaakceptuje, to potrafi przyciągać kobiety, szczególnie, że większość ma za sobą związek z narcyzem. Problem raczej jest w napięciu jakie się pojawia kiedy spotyka się osobę, która się bardzo podoba i cały czas się boi, że nie wyjdzie. Na to moim zdaniem najlepszym sposobem jest dawanie wielu okazji. Jak się pójdzie na kawę z dwoma osobami w ciągu tygodnia, to z trzecią już się pójdzie z większym luzem. Dlatego uważam, że Tinder jest dobry, ale nie na znalezienie partnerki, ale na nabranie cierpliwości. Ja poznałem dziewczynę na wyjeździe i to najbardziej polecam. Są wyjazdy w stylu zorganizowane kajaki, na zasadzie kursów np. na patent żeglarski, wspinaczkę skałkową, wyjazdy taneczne, studenckie. Dobrze też jest chodzić na zajęcia grupowe, które są w stałych grupach, w stylu tanecznych, sportowych, muzycznych, aktorstwo improwizowane, z tym, że czasem niekoniecznie aby poznać dziewczynę, ale aby poznać osoby przez które można później poznać dziewczynę. Do tego nie trzeba być przebojowym, tylko po prostu dawać okazję się poznać. Zgadzać się na wszystkie pomysły spędzania z tymi ludźmi czasu, nawet te które nas nudzą, a przynajmniej na początku znajomości i przede wszystkim samemu wychodząc z propozycjami. Warto pozbyć się też niechęci do mówienia o czym się myśli i co czuje. To mocno buduje nie tylko relacje miłosne, ale i przyjaźnie. Jeśli mówiąc co myślisz powiesz coś głupiego znaczy, że miałeś głupie myśli, a dzięki powiedzeniu tego na głos dowiesz się o tym i drugi raz tego nie powiesz. Właśnie dlatego polecam mówienie wszystkiego co przyniesie ślina na język, to pomaga zrozumieć siebie i poznać ludzi podobnych do Ciebie. Będąc w miejscu gdzie jest dużo osób najłatwiej jest się ośmielić odzywając się do pojedyńczych osób. Jak już długo rozmawiacie z osobą, która jest dla Was atrakcyjna zaproście ją na kawę, lub znajdzcie messengerze i zaproście przez niego. Ogólnie pamiętajcie, że poznanie dziewczyny to nie jakiś skok na głęboką wodę, tylko doświadczanie i życie, próbowanie mając z tyłu głowy, że jest się gotowym na związek. Dużo tu napisałem i nie musicie się ze wszystkim zgadzać. Pomyślałem, że skoro byłem w podobnej, mogę się podzielić swoimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że ktoś znajdzie w tym coś co mu się przyda, napisałem to co sam chciałbym przeczytać dużo wcześniej
W mojej opini całą dyskusję o zjawisku "Inceli" bardzo utrudnia fakt, jak to słowo dynamicznie zmieniło swoje znaczenie na przestrzeni raptem 10-15 lat i z, tak naprawdę neutralnego określenia (pomijając aspekt presji społecznej na bycie "w związku") nabrało bardzo perioratywnego znaczenia (co nabiera więcej sensu jeśli znamy kontekts). Często spotykam się z tym, że ludzie próbują rozmawiać, ale przypisują temu samemu słowu bardzo różne definicje i sens całej rozmowy chwieje się już u podstaw. Warto mieć to na uwadze biorąc się za ten temat. A co do materiału, to bardzo fajny.
Dokładnie. Incel oznacza osobę, która nie może uprawiać seksu, a by chciała (tak w skrócie). Teraz jak powiesz, że kobiety patrzą na wygląd tak samo jak faceci to jesteś incelem, możesz nawet mieć żonę. To słowo stało się obelgą, ostatecznym argumentem (przez ludzi mało inteligentnych).
@@SuperRajno1 Tak, choć trochę to w tej wypowiedzi zostało uproszczone. Należy mieć też na uwadze kontekst dlaczego to słowo tak ewoluowało. No i faktem jest, że to bycia „incelem” w nowym znaczeniu, tym obraźliwym, w cale nie trzeba być faktycznym incelem. Jedno słowo, a tyle problemów.
Bo kobiety powinni nie miec zadnych praw, ale coz to jakbym wlasnej córce, siostrze zrobił krzywdę i matce trzeba pomyslec tez o dzieciach tej matki, by nie mialy ojca biedaka.Ktos musi zapewnic dobrą przyszlosc dzieciom.Seks jest niczym mononopol na ktory mają ogromny wplyw pieniądze, a bogaci je mają i mogą korzystac do woli .Seks jest potrzebny czlowiekowi, a nie kazdy moze go miec, a powinienn go uprawiac.
Ja ostatnio jak przeglądałem sobie zbiornik wersja mini to patrzę a tam jakiś dziadek opis 65 lat ona 20 i sponsoring jak się patrzy. Widać, że dziadek bogaty ale co mają te 20 letnie dziewczyny (rocznik 2003 jak mniemam) w głowie. i to nie jedna widać, że zmienia co jakiś czas a tam zdjęcia jak mu druta ciągnie i inne ekscesy łóżkowe
@@gojlad o to chodzi, że przytyła do 85kg, pierdzi, chodzi bez stanika i gdybym powiedział, że źle wygląda to tak jakbym nie powiedział nic 😂 ja ważę około 80-82 siłownia, broda, Barber raczej z kobietami nigdy nie miałem problemów i widzę, że nadal nie mam a trzymam przykazanie małżeńskie, bo takie wartości wyniosłem z domu
@@Gongu666 Paradoksalnie tak. Ale nie da się tego wszystkiego rozstrzygnąć logiką zero-jedynkową. Przeciwieństwem prawdy nie jest kłamstwo z tego wniosek.
@@samyueru3380 Nie zrozumiałeś podtekstu - przekonania nie w sensie zdania log. ale psychologicznego stosunku na temat prawdy danego twierdzenia. Wielu ludzi ma fałszywe przekonania, które są zmylone z prawdą, dlatego nie dokonują kłamstwa, ale są po prostu w błędzie jako zwiedzeni z różnych powodów.
A czyli ostatnio zaatakowal mnie i 99 procent kobiet (sugerujac, ze tylko kobiety sa mega rozrwkowe) incel, a nie mizogam. Pomylilam sie. Chyba, ze awarar wstawiajacy te same hasla, a najgorsze sa dla nich Polki 👍🤗 Moznabyc niesmialym, znam to, ale chamem to juz inna kwestia. Swiat przykladow i wszyscy, wszystko w stu procentach na nie.
A jak się nazywaja kobiety, które często mówią coś w stylu: "Gdzie się podziali ci prawdziwi mężczyźni?" i są niedobrowolnymi singielkami? (przeważnie mają więcej niż 40 lat i nie są już atrakcyjne a planują dzieci, zostają jednak z kotami) - a propo negatywnych poglądów wobec płci przeciwnej - Ciekawe jak ocenia się kobiety, które mówią często: "Kobieta potrzebuje mężczyznę jak ryba rower" - czy ktoś to analizował? Czy możliwa jest sytuacja w której to mężczyzna ocenia wszystkie za i przeciw i stwierdza, że nie chce być w związku, z nikim i nigdy? (niezależnie w jakim wieku jest)
>Czy możliwa jest sytuacja w której to mężczyzna ocenia wszystkie za i przeciw i stwierdza, że nie chce być w związku, z nikim i nigdy? (niezależnie w jakim wieku jest) Jasne, aseksualizm/aromantyzm dotyczą obu płci.
@@davemm28 Myślę, że w zasadzie inceli też można podciągnąć pod heteropesymizm, nie ma powodu by było zarezerwowane tylko dla kobiet. Myślę, że incele są dużo bardziej nagłośnieni jako zjawisko niż heteropesymistki (z tego co się orientuję to incel jako słowo istnieje dłużej) i dlatego ma bardziej pejoratywne skojarzenia. Wydaje mi się, że społeczeństwo częściej wyśmiewa się z mężczyzn w kontekście seksualnym, ale to tylko moje przypuszczenie.
Atrakcyjność fizyczna, ogólnie prezencja ma bardzo duże znaczenie, Panowie nie walczcie z tym twierdząc, że facet może być brzydki i tylko w dresach itp. Starajcie się dbać o siebie, rozwijajcie się, dbajcie o dietę, estetyczny wygląd dłoni, paznokci, starajcie się dobrze ubierać, mieć czyste buty, chodzić prosto (miednica do przodu, klatka do przodu, głowa prosto jakbyś chciał stać się wyższy) dbajcie o zęby, nie bójcie się ich wybielić u dentysty, odwiedzajcie fryzjera max co 2 tygodnie jeśli macie krótkie włosy, dbajcie o zarost i swój zapach, ćwiczcie dykcję i myślcie nad tym co mówicie. Niektórych rzeczy się nie przeskoczy (rysy twarzy itp). Ale wyciągnijcie z siebie co się da. Tak czy siak to prawda że ludzie ładni żyją w alternatywnej rzeczywistości. Świat wydaje im się inny. Wszyscy są dla nich bardziej mili i sympatyczni, kobiety nie odmawiają i nie gardzą. Poyebany jest ten świat troszeczkę, ale to motywuje do rozwoju. Pozdrawiam przeciętniaków! Trzymajmy fason Panowie!
To dużo wymagań od człowieka, pytanie czy warto i dla każdego. Samorealizacja wymaga zdecydowanie mniej czasu, pieniedzy i energii, nie jest ważne czy ładnie się ubierasz jak chcesz programować. Mamy 1 życie i ograniczony czas. Poza tym większość z tych rzeczy jest trudna lub nie możliwa do przeskoczenia. dla wielu.
Swoją drogą tp zawsze jak słyszę o incelach tp są to mężczyźni. Istnieją kobiety incelki? Słyszał ktoś coś? Z czego to może wynikać? Znam kobiety które są od lat samotne ale nie nienawidzą mężczyzn z tego powodu i nie zapisują się do żadnych dziwnych internetowych społeczności.
@@pra_cownia6616 Nie masz racji . Znam takich co się nie chcieli poddać i przy tym nabawili się kłopotów ,ponieważ kombinatorzy takie sytuacje wykorzystują ,aby takiego wykorzystać !
@@oswieconyzwyboru nie. ludzie maja handre i dola bo MAJA depresje. hajlepiej porozmawiac ze specjalista , ktory moze zrobic diagnoze. polecam. powodzenia.
Przypomniał mi się "kolega" który nienawidził kobiet i mnie krytykował za każdą pierdołe, a potem się żalił że kobiety to materialistki itd Albo wymyślała że skoro ja jestem lesbijką, to każda inna też jest i faceci przez to nie mogą sobie znaleźć babki Taka samo że ma problem z pisaniem z dziewczynami
Ciekawe że Kiedy mężczyzna nie może znaleźć sobie kobiety to wina wszystkich kobiet świata, akiedy kobieta nie może znaleźć sobie mężczyzny to czuje że to z nią coś nie tak inpewnie jest za gruba, za chuda, za jakaś...
Dobry wykład! Dziękuję. Ja nie mam rozwiniętych umiejętności interpersonalnych, dla tego siedzę w incell. Jedyna nadzieja w Panu Jezusie! Że wskrzesi!!! Potem zarucham!
Wspomniałes o zapachu. Nie wiem o co chodzi,ale dopiero przy moim obecnym partnerze odkryłam,że naturalny zapach skóry mężczyzny może być tak poviągający. Pamiętam,że zapach skóry mojej pierwszej miłości mnie odrzucał i nie chodxi tu absolutnie o brak higieny,po prostu nie lubiłam tego zapachu i dopiero popsiknięciu się dobrymi perfumami jego zapach stawał się atrakcyjny.Kiedy pierwszy raz poczułam zapach skóry mojego obecnego partnera pomyślałam WOOOW!
Gdzieś czytałem, że zapach mężczyzny, dla kobiety jest informacją, która informuje, że dzieci z tego związku będą zdrowe. Jeżeli zapach dla kobiety jest pociągający to znaczy, że to jest ten, z którym powinnaś się złączyć!
Właśnie jestem w trakcie takiej stagnacji od wszelakiego życia towarzyskiego i jakiegokolwiek życia, ale odkryłem lekarstwo ostatnio. Nazywa się CIEZKA PRACA.
Ja mam 27 lat nigdy nie miałem dziewczyny. I mieć nie będę najzabawniejsze jest to że jestem przystojnym mężczyzną, dziewczyny chętnie na mnie patrzą i łapią kontakt. Ale pochodzę z biednej rodziny i tak dalej ;)
Oprócz inceli jest jeszcze MGTOW. Poza tym, wczasach łatwo zostać tak incelem, przynajmniej dosłownym. Wystarczy być chociazby niepełnosprawnym. Taka prawda. Większość niepełnosprawnych w Polsce, których mi się przynajmniej udało poznać, rozumiem że to jest dowód anegdotyczny tak zwany, to ludzie samotni.
@@samyueru3380 Tak kurwa, pozdrawiam jako baba 170 będąca w wieloletnim związku z facetem 173 xD Jak wlożę koturny to wydaje się niższy ode mnie, no straszne, tragedia nie do przeżycia. Skończcie wreszcie sugerować się wymaganiami z tindera, który służy praktycznie wyłącznie do szybkich randek i logiczne, że wszyscy będą tam patrzeć głównie na wygląd.
@@nataliakazirod2850 Pozdrawiam, u mnie i mojego faceta ta sama różnica wzrostu 😁 Moja przyjaciółka ma posturę koszykarki a jej partner jest kilkanaście centymetrów niższy i zawsze się z tego śmieją. Bardzo sympatyczna, kochająca się para. 🙂
@@hhhh-tc8dv Nawet jak jesteś atrakcyjny fizycznie ale według jakiejs kobiety jesteś zjebany to i tak z tobą nie będzie :D może za ostro może nie zjebany ale nie wiem cokolwiek nie spasuje lub nie będziecie do siebie pasowac pod kątem charakterów i poglądów życiowych a to jest w ogóle bardzo trudne jeśli ty na starcie zakładasz nie mam wyglądu=nie moge mieć kobiety albo mam wygląd=moge mieć każdą no to sie bardzo bardzo mylisz bo tak samo jak i tobie pewnie większość kobiet przy bliższym poznaniu poza atrakcyjnością by ci sie nie podobały więc w sumie byś sie z nimi tylko przespał i to wszystko ,są kobiety które robią podobnie aczkolwiek większośc szuka czegoś głębszego i woli stałą relacje
Bylem kiedys incelem dopoki nie nauczylem sie akceptowac i kochac siebie. Przestalem sie skupiac na kobietach i zwiazkach. Mam wazniejsze rzeczy na glowie
Nie zawsze incelstwo ma związek z postrzeganiem swojego wyglądu. Ja np. pozytywnie oceniam swój wygląd, ale moje incelstwo ma znacznie głębsze, tajemnicze przyczyny
Cała seria odpowiedzi z kulturalna dyskusja została usunięta, nie twierdzę, że przez autora ale wczoraj były komentarze przedstawiające dwie strony medalu. Dziwne, że już ich nie ma bo nie łamały regulaminu.
Hmmm. W poprzednim materiale został poruszony wątek związany z intuicją. Zawsze w kwestii wyborów i osądów mamy bardzo intuicyjne podejście do wielu spraw. Nigdy też nie będzie tak że pozjadamy wszystkie rozumy żeby móc powiedzieć że my już przecież wszystko wiemy, wszystko rozumiemy i generalnie życie nie nie niesie ze sobą żadnej skomplikowanej filozofii. Tak nigdy nie będziemy mogli podziwiać. Również w kwestie związane z ocenami i osądami dobra i zła zawsze są przez nas dorozumiane intuicyjne. Nie gonię jakoś specjalnie za kinowymi produkcjami ale raz w jednym filmie usłyszałem coś interesującego. Świat należy do ludzi o czystych sercach, a nie do tych którzy mają pieniądze czy władzę. Tutaj jednak wydaje mi się że nasza społeczna filozofia intuicyjne dorozumianych kwestii takich jak dobro i zło, zasad społecznych czy ogóle życia jako takiego legnie w gruzach
"Wygląd nie jest najważniejszy!!!" Ja wierzyłem w ten mit a obecnie jestem 43 letnim incelem. Na FB randki dałem jakieś 5000 polubień, na tinderze i badoo, pewnie znacznie więcej. Jedyne pocieszenie że robi się zimno a więc na zewnątrz spotykam mniej związkowców. Niestety trzeba wychodzić z domu praca/spacer z psem i zakupy, własnie wtedy jestem narażony na widok związkowców i widok tych wszystkich "niewiast" żyjących z benefitów typu 500+ i wielu innych. Boli mnie to że musze płacić "składki" na jakies socjale w postaci podatków oraz inflacji. Dno i 5m mułu.
Przykład takiej bańki informacyjnej to np społeczność Radia samiec i jego twórcy, który spotykał same "złe kobiety" i wyrobił sobie zdanie, że wszystkie takie są.
Największa bańka informacyjna to feminizm, który spotyka samych gwałcicieli, przemocowców i złych facetów, a dodatkowo pod feministki zmienia się prawo - to dopiero jest hardcore.
Myślę, że to negatywne podejście do kobiet często przedstawiają ci, którym ciężko być samokrytycznym i poszukać jakiś przyczyn wewnątrz siebie. Bardzo ciężko jest się przyznać przed samym sobą, że jest z tobą coś nie tak, więc wiele osób szuka usprawiedliwień gdzieś indziej. Ale zrozumienie powodu jest pierwszym krokiem do zmiany.
Z incelami chyba jest trochę tak, że są zbyt samokrytyczni i nie mogąc udźwignąć tego bardzo złego obrazu siebie, unikają patrzenia na siebie w jakikolwiek sposób.
A może negatywne podejście do kobiet przejawiają ci, którzy doświadczyli wielu nieprzyjemnych doświadczeń od kobiet ? Można całe życie szukać problemu w samym sobie i jest to bardzo szlachetne, ale w żadnej mierze świata nie zmieni. Myślę, że wiele młodych kobiet swoim zachowaniem z pewnością nie pomaga tym mężczyzną którzy znaleźli się w takiej sytuacji - problem jest bardzo złożony, a wina w pełni nie leży z żadnej ze stron.
@@obikonik ale kobiety też mają nieprzyjemne i bardzo nieprzyjemne doświadczenia z facetami i nie popycha ich to do grupowania się w społeczności o skrajnych poglądach. Nie jesteśmy innym gatunkiem ludzi.
@@Joasiek17 Oczywiście, że się z Tobą zgadzam - tylko proporcje i tło są inne. Incele wypisujący radykalne treści to dokładnie taki sam margines, jak feministki głoszące bardzo radykalne poglądy.
@@obikonik no tak, tylko, że dzięki feministkom kobiety mają prawa wyborcze, mogą studiować, prowadzić samochód a dzięki incelom... Ja trafiłam na termin incel słuchając audycji o terroryźmie. Frustracja z powodu niesprawiedliwości (społecznej np) może budować, w przypadku Inceli nie ma nic takiego. Co ciekawe, podobno feminizm jest nierozerwalnie związany z pędzącym postępem gospodarczym dlatego, że kobiety w sferze publicznej bardziej motywują mężczyzn do działania (motywacja to nie mobbing). A jeśli chodzi o Inceli to... Czytałam nawet propozycje na forum przeznaczonym dla nich, by kobiety były darowane z przydziału tym, którzy nie mogą żadnej znaleźć.
Problem w tym, że to świat, a nie społeczność na forach utwierdza mnie w przekonaniu w kontekście relacji damsko-męskich. Hipergamia kobieca to fakt, a nie wymysł.
@@patrykkowalski5448 Ani my hipo- , ani one hiper-. Strategii ludzkich w tym temacie jest w tyle ile charakterów i temperamentów i nie da się tego skwitować jednym słowem.
@@matyjaszmatyszek7306 oczywiście są wyjątki. Możesz też uznać, że wierzysz w 10234582 płci. Hiper i hipo To jest założenie oparte na badaniach i statystykach. Widzę, że nadal nie zaglebiles się w temat. Polecam.
10:05 Pragnę nadnienić że to że kobiety zwracają uwagę na budowę fizyczną i status jest to uwarunkowanie ewolucyjne, kobieta wie że przy wysokim statusie (pieniądze) i budowie fizycznej taki mężczyzna zapewni rodzinie przetrwanie. Dobór naturalny według teori Karola Darwina jest prawdziwa.🤔 Pozdrawiam serdecznie.
Chyba uogólniasz. Nie wszystkie lecą na pieniądze, na status społeczny, czy aparycję i pewnie nigdy nie próbowałeś poznać bliżej kobietę. Przekonanie i lenistwo?...
@@martaniewiadomska1291 Pamiętaj - jeśli chodzi o te kwestie NIGDY nie słuchaj kobiet. Uszanuj ich opinię, ale po prostu zobacz co robią, jak działają, jakie podejmują decyzje i samemu wyciągnij wnioski. talk is cheap, and action speak louder than words ;)
Mam 25 lat nigdy nie byłem w związku i nie zapowiada się żeby to się zmieniło. Najgorsze jest to że prawdopodobieństwo poznania kogoś jest bardzo małe. Niestety bycie wysoko wrażliwym chłopakiem w dzisiejszych czasach jest przejebane do tego dochodzi fobia społeczna i lęki.
Szukaj sobie kogos podobnego. Swoja droga szkoda ze nikt o tym nie wspomina ale udowodniono, że duza liczba facetow nie przekazala swoich genow
Jestem w podobnej sytuacji. Może to banał co teraz napiszę , ale trzeba chociaż starać się uwierzyć w siebie i przełamywać własne ograniczenia. Życzę powodzenia w odnalezieniu miłości
Ja też jestem wysoko wrażliwy, ale gdy to ukrywałem miałem sporo dziewczyn. Niestety za bardzo okazywać tego nie wolno. Mimo deklaracji że kobiety lubią wrażliwość u faceta, to niezbyt sobie z tym radzą. Albo gardzą, albo same zaczynają histeryzować i konflikt się wzmacnia.
Wrażliwość to one lubią jak pomagasz zwierzątkom, nigdy jak sam jesteś mocniej melancholijny, myśliscielski, a nie od razu "do działania" bez przejmowania. Wtedy to mają za "męskie".
Jestem przekonana, że znajdzie się wiele kobiet właśnie wysoko wrażliwych, które docenia tą cechę, jesteś oryginalny na tle "samców alfa" modnych obecnie. To wyobraź sobie jak kiedyś musiało być prze*ebane, w czasach kiedy nawet nie znano takiego pojęcia i traktowano ludzi jak dziwolągów i histeryczki, zamykano w zakładach (no względnie zamykali się w szafie i pisali wiersze, jak byli przy kasie). Teraz mamy najlepsze z możliwych czasów, żeby z tą cechą pracować i trzeba z tego korzystać. Jesteś wyjątkowy i Twoja droga, nie czyjeś przekonania, wrażliwość i wartości, są dla Ciebie najlepsze. Pozdrawia WWO.
@@swiadomosczwiazkowpl "Wrażliwość to one lubią jak pomagasz zwierzątkom, nigdy jak sam jesteś mocniej melancholijny, myśliscielski, a nie od razu "do działania" bez przejmowania." lol, a potem jeszcze się dziwisz, że ciebie nie lubią, skoro ty ciągle powtarzasz to samo xD już parę lat temu podobny tekst czytałam na twoim blogu i widzę, że ty ciągle o tym samym. Dokładnie o tym w filmie jest mowa, że takie uprzedzenia do kobiet u sfrustrowanych facetów idzie wyczuć bardzo szybko. Nie ma co się dziwić, że potem nie chcą tego ciągnąć. Nikt nie lubi frustratów.
Fajnie że także odnosisz się do swojego życia i doświadczenia pewnych sytuacji
Myślę, że aplikacje typu Tinder mają swój duży wkład w tworzeniu się społeczności inceli
tak, bardzo, duzo, olbrzymie
Ale tinder prowadzi do relacji seksualnych
@@filip210890 procent lajków idzie dla piętnastu procent najatrakcyjniejszych mężczyzn, to oni tam się bawią. Pozostałe 85% ma szczęście jeżeli się uda chociaż spotkać z jakąś kobietą na żywo.
w tworzeniu się społeczności inceli ma duży wkład ich brak mózgu
@@karek2011 Efekt miałeś żaden bo przeciętna "ona" dostaje w tym samym czasie kilkadziesiąt wiadomości tego typu. Co Ty byś zrobił jakbyś miał taki nawał kandydatek, które chcą Cię poznać ?
Pewnie byś wchodził na tą apke i się cieszył że się innym podobasz, plus jak tylko Cię najdzie ochota to podejmował gadkę z co lepszymi, ładniejszymi. Dlatego jak masz realną szansę poznawać kobiety w świecie realnym czy to w pracy czy na uczelni, albo w dowolnym innym miejscu to sobie odpuść internet, bo to iluzja że tam jest łatwiej.
Przechodzę ten kryzys tożsamości teraz, ciągłe myśli co jest ze mną nie tak itd. Nie życzę nikomu natomiast wielkie dzięki że poruszyłeś ten temat bo podpinam się pod tym w 100%, przynajmniej teraz wiem że nie jest aż tak ze mną źle
Trzymaj się 💖
@@milciauwu8091
Polecam MGTOW i Red pill
@@BetelgeuseX800 red pill brzmi w dużej części przekonująco
W Red pill chodzi o to aby rozumieć czemu kobiety standardowo mają pewne tendencję.
No i najważniejsze zauważyć czerwone flagi które powinny dać dużo do myślenia.
Mam 25 lat, bardzo długi czas miałem tindera i badoo, spotkałem się tylko z jedną kobietą którą wcześniej pisałem i to nie w moim typie całkowicie.
Kolega z kolei cały czas ma wokół Siebie nowe dziewczyny z portalu więc no w sumie wychodzi na to że jestem przegrywem i będę przegrywać. Odinstalowałem w cholerę te apki, jednak myśl że będę bez drugiej połówki na resztę życia pozostała i jest dołująca. Tymbardziej biorąc pod uwagę że teoretycznie to są najlepsze lata mojego życia, wszyscy znajomi mają już swoje połówki, pobierają się a ja jestem sam. Tak od dłuższego czasu myślę że już przegrałem swoje życie, staram się z tym jakoś pogodzić, staram się znaleźć zajęcia które odwrócą moją uwagę, staram się wmówić Sobie że życie bez drugiej połówki nie jest złe, ale niestety nie udaje się bo na każdym kroku i etapie życia pojawia się ten smutek wywołany brakiem drugiej połówki i już nie chodzi o sam seks a o wszystko. Próbuję cały czas walczyć chociaż czasem chcę i odpuścić, poddać się. Nie mówię tutaj o samobójstwie bo ten etap mam już za Sobą. Poddać się znaczy dla mnie obecnie odrzucić całkowicie by być z drugą połówką i żyć samemu, tylko też nie do końca bo zawsze kochałem zwierzęta, są dla mnie bardzo ważne bo zawsze były częścią mojego życia i mogłem zaspokoić jak i nadal mogę przytulanie, od tak z pozoru błahej i prostej czynności.
Od dzieciństwa, nie byłem akceptowany przez rówieśników, a nawet rodziców. Jestem z rodziny DDD. Dochodzą do tego kompleksy, choroba i oczywiście brak twarzy Giga Chada. To są wszystkie czynniki, które przyczynił się do tego, że od 10 lat jestem sam. To jest, dla mnie zaskakujące wiele moich znajomych mówi dlaczego, nie masz dziewczyny? Przecież, jak byś chciał to byś znalazł. Po tylu latach samotności chyba, nie potrafił bym odnaleźć się w związku, a paradoksalnie pragnę go.
To dobrze że pragniesz bliskiej relacji z drugą osobą ale trzeba o nią też zabiegać,bo nam tego z nieba nie spadnie.Jeżeli masz taką możliwość to idź na terapię i przepracuj swoje problemy.Nie przejmuj się znajomymi.
Terapia. Nauka miłości do samego siebie, self- parenting. Daj sobie trochę czasu, popracuj nad sobą a później szukaj aż znajdziesz
Incele są wkurwieni na kobiety i społeczeństwo za wmawianie, że wystarczy być dobrym, grzecznym, milutkim chłopakiem, żeby podobać się dziewczynom. A potem następuje wejście w dorosłość i zderzenie z rzeczywistością. I pojawia się frustracja.
To tylko przez społeczeństwo
Racja
Zastanawia mnie gdzie się takie coś wmawia. Słyszałem dużo, że należy być dobrym itd. bo to ludzka przyzwoitość i ludzie na ciebie milej patrzą. Nigdzie nie było o tym że daje to wymierne korzyści np. w postaci powodzenia u kobiet czy innych. To zupełnie inna sprawa i trzeba na nią osobno zapracować.
Może ja wychowałem się w złym miejscu?
@@Fytrzaczek21 Nie jestem znawcą, ale to chyba jak z feminizmem i tym mistycznym "patriarchatem" w kulturze. W bajkach disneya np pięknej i bestii masz wprost motyw w którym możesz być paskudny, ale charakter wystarczy. W kulturze podobnych motywów jest raczej sporo.
Z tego co pamiętam na początku bestia była raczej przysłowiowym burakiem, później Bella odkryła w nim tą dobrą osobę. Poza tym był bogaty. Bycie dobrym, grzeczny itp. to absolutna podstawa, by ludzie chcieli z nami wchodzić w relacje. Serio ktoś uważał, że jakakolowiek osoba wybierze szpetnego bezdomnego, zamiast bogatego przystojniaka, bo ten będzie bardziej miły? Nawet nie wiem na czym szczególnym miałoby polegać to bycie dobrym, miłym, grzecznym w długoletni związku...
To ja chyba mogę się "zdiagnozować" jako incel. Mam niedaleko do trzydziestki. Jestem od dłuższego już czasu na terapii indywidualnej (chociaż to niejedyny epizod psychoterapeutyczny w moim życiu). Zacząłem od siebie, leczyłem się przez jakiś czas u psychiatry. I jestem w takim wieku, że mi się po prostu nie chce już szukać związków, przyjaciół, bratnich dusz. Uczę się je tworzyć na nowo. Ale problem jest taki, że jak chcesz być atrakcyjny dla płci przeciwnej, to wręcz powinieneś umieć tworzyć relacje, a żeby je tworzyć, to trzeba mieć z kim. Tyle że około 30 r.ż. ludzie już nie chcą szukać nowych znajomych, bo praca, rodzina, blebleble, i wolą koncentrować się na starych znajomościach ze względów "ekonomicznych". Budowanie nowej relacji jest żmudne, czasochłonne i efekt w postaci trwałego kontaktu nie jest już taki pewny jak przy starych znajomych, gdzie tamci są już pewniakami (zaufanie i temu podobne). Nie mając dostępu do takich relacji automatycznie spadają na łeb twoje szanse na stworzenie związku. Czy masz na to sposób? Dodam, że jestem introwertykiem z cechami neurotycznymi z pozostałościami syndromu DDA. Zasadniczo to ja wiem, że mi nic nie powiesz, ale warto wiedzieć, że nie wszystko zależy wyłącznie od ciebie.
Pozdro
Błędne koło - żeby zawierać relacje z innymi, musisz już mieć jakąś relację. Wtedy łatwiej się wkręcić, ostracyzm społeczny mniejszy. Straszne jest niestety to, że o ile za czasów liceum czy studiów wielu olewało nieco temat koncentrując się na hobby, nauce, czy pracy to temat wraca ze zdwojoną siłą właśnie w okolicach 30.
Niestety w tym wieku robi się dosyć niewesoło, a człowiek próbując swoich sił w internecie tylko jeszcze bardziej może się frustrować i dołować.
Moim zdaniem jedyne co można realnie zrobić to żyć dla samego siebie, ewentualnie dla biskich jakich się ma. Realizować swoje pasje i zainteresowania. Starać się o jakieś aktywności poza domem. Doceniać drobne rzeczy. Nie liczyć na wiele i nie szarpać się z życiem - po prostu płynąć z nurtem, albo gdy się chce to pod prąd.
Nie zgadzam się absolutnie - 30 to dla wielu osób moment wykraczania w dorosłe życie. Kupują mieszkania, przeprowadzają się w nowe miejsca, znajdują stabilną pracę. No i się zmieniają, wyrabiają poglądy. I tak znajomi, z którymi na studiach chodzili na piwo już nie pasują do ich życia. Poza tym to nadal młodzi ludzie, halo.
@@darkdemon813 Ale z czym ty się nie zgadzasz? Ze statystyką? Widzisz, mnie nie stać, żeby kupić mieszkanie, no bo popatrz... no nie z ma z kim. 😂 Tym bardziej nie będę brać kredytu z widmem inflacji do 7, 8% w ciągu 2, 3 lat i podniesieniem stóp procentowych. A z drugiej to widocznie nie umiałem żadnej kobiety do tej pory przekonać siebie i raczej nie widzę perspektyw na to, by zmienić ten stan. A wcale nie będzie tak super łatwo i przyjemnie znaleźć normalną kobietę bez zrąbanej psychiki albo bez dzieci.
@@obikonik Zostaje jeszcze opcja rekompensowania sobie rozwojem zawodowym, społecznym (np. wolontariat) tej niezaspokojonej biologicznej potrzeby docenienia, bycia dla kogoś ważnym, itd. Dzisiaj nie sądzę, żeby to było jakoś super atrakcyjne dla płci przeciwnej i w ogóle konfetti sypie się z nieba, ale przynajmniej działasz zgodnie ze sobą i dla kogoś.
@@inkwizytorpolski3440 Dokładnie - zgodnie z sobą. Jeśli to dla Ciebie działa i Tobie pomaga to to rób, ja mimo podobnej sytuacji jakoś wielkiej potrzeby w tym temacie nie posiadam. Wszystko lepsze, jak użalanie się wieczne nad sobą. Powodzenia ;)
Dokładnie, jak autor materiału powiedział "trzeba zacząć od siebie". Osoba, która oprócz własnych problemów nie chce wprowadzić nic do relacji nie będzie atrakcyjna dla nikogo. Trzeba pamiętać, że nie można od nikogo żądać danej relacji. Nikt nie wie co siedzi w głowie drugiego człowieka, co przeszedł, jakie ma preferencje, ile potrzebuje czasu na zbudowanie jakiej relacji. Chyba nie skłamię jak powiem, że najczęściej drugą połówkę znajduje się nie szukając - przypadkiem, kiedy relacja jest tworzona bez żadnej presji i zmuszania się. Desperację po prostu czuć, widać, a nikt nie chce być czyimś "zapychaczem" w życiu.
Autorze, swoją drogą: dla mnie jesteś bardzo atrakcyjną osobą. Zawsze podobali mi się mężczyźni o dojrzałej, przeciętnej urodzie i z którymi można dyskutować na różne tematy.
Ciekawy odcinek, coś innego, sam jestem w tej grupie, łapie się do tej grupy, choć nie jestem radykalnym incelem, raczej bardzo liberalnym, jeśli można tak to nazwać. Wg mnie do tej grupy może należeć wiele osób, nawet więcej, niż mogłoby się wydawać, a wynika to z kryzysem tzw. dojrzewania, z punktu widzenia chłopaka, czy później mężczyzny, ale także uważam, że presja dzisiejszego świata ma ogromny wpływ na to, ile obecnie ludzie mają problemów. Ja również, tak jak Prowadzący, za młodu zawsze miałem tego typu problemy, że kompletnie nie byłem atrakcyjny z punktu widzenia kobiety. Obecnie już lepiej radzę sobie z tym problemem, chociaż nie odważyłbym się powiedzieć, że ten problem mnie kompletnie nie dotyczy. Tak na marginesie, nie uważam siebie za osobę ani jakoś bardzo atrakcyjną, ani także kompletnie nieatrakcyjną, coś pomiędzy jednym, a drugim. Pamiętam, ile to razy moja była mówiła mi o swoich kompleksach, o tym, że żaden mężczyzna, w pewnym momencie życia, poza mną nie zwrócił na nią uwagi. Od zawsze byłem przekonany, że to ja mam dużo kompleksów, ale gdy poznałem byłą( na szczęście już byłą- uff, szczerze nigdy nie spotkałem kogoś z tyloma kompleksami, co ona i kogoś tak bardzo oceniającego drugiego człowieka, co ona), to okazało się, że ja praktycznie nie mam kompleksów, w odniesieniu do niej, w porównaniu z nią i ona faktycznie zawsze wielką wagę przykładała do wyglądu danego mężczyzny. Ogólnie, może to zbyt odważna opinia, aczkolwiek uważam, że kobiety mają generalnie więcej kompleksów od mężczyzn. Przynajmniej w kręgu moich znajomych ta sytuacja tak się ma, tak wygląda. Smutne jest to, ile w obecnych czasach znaczy wygląd, to jest bardzo krzywdzące, szkodliwe. Paradoksalnie, ja mam dużo kompleksów, aczkolwiek mimo wszystko staram się te kompleksy bagatelizować, odcinać się od nich. Na szczęście mam tę umiejętność, by się od tych kompleksów odcinać, tak jak z porażek swoich staram się z jednej strony wyciągać lekcję na przyszłość, z drugiej strony takie porażki nie załamują mnie, mało tego- spływają po mnie, jak po kaczce. I tak samo jest w odniesieniu do kompleksów, pracuje nad nimi, z drugiej strony spływają one po mnie, jak po przysłowiowej kaczce. Nie rozumiem natomiast tego, że często, na spotkaniach z innymi ludźmi, czy to kobietami, czy mężczyznami nieznajomymi nie robię nic złego- nie oceniam drugiej strony, zawsze słucham drugą stronę, potrafię to robić, mam zawsze dobre nastawienie co do kontaktów z innymi, nowo poznanymi osobami, każdą nowo poznaną osobę traktuję pozytywnie, nigdy nie jest tak, że od samego startu wychodzę do drugiego człowieka nastawiony negatywnie, absolutnie, nie jestem nachalną osobą, a mimo tego i tak są tacy ludzie i wielu ich spotkałem póki co na mojej życiowej drodze, którzy oceniają mnie negatywnie, już od pierwszego wrażenia... To jest dziwne i bardzo smutne.
Smutne jest, bo widocznie zależy Ci na byciu pozytywnie odbieranym przez innych. Twojej byłej też zależało. W jej świecie akceptację ludzi zdobywa się dzięki atrakcyjnej prezencji, coś jak u pawi. W Twoim świecie ważniejsze zdają się być empatia, szczerość, dobroć, miłość. Podejście jak najbardziej prawidłowe, ale jeśli używasz go do "kupowania" akceptacji innych ludzi, to wystawiasz się na możliwość odrzucenia i powiązanych z nim uczuć smutku, zmieszania, niezadowolenia, rozgoryczenia. Nie wszyscy ludzie są przekupni. Niektórzy mogą wyczuć jakiś podstęp i zrazić się do Ciebie. Inni oceniają innych negatywnie z zasady, bo tak mają zwichrowany umysł. Próżne są Twoje starania, jeśli oczekujesz akceptacji u wszystkich. Olej to. Jeśli będziesz pozytywnie odbierany, to dobrze, jeśli nie, trudno. Najważniejsze, żebyś sam siebie akceptował.
Mozesz cos powiedziec o tej presji ze strony spoleczenstwa, jak ja odczuwasz i jak sie objawia? Jako nastolatek nie bylem zamkniety w sobie natomiast nie bylem tak przebojowy jak moi rowiesnicy, natomiast nie odczuwalem presji z ich strony czy ze strony spoleczenstwa. Jakby to mialo znaczenie nastolatkiem bylem troche ponad 10 lat temu. Czyli nie tak dawno i byl to bardzo dynamiczny czas, gdzie duzo sie zmienialo i temat seksu czesto sie pojawial w ogolnej swiadomosci czy mediach, wiec ciezko powiedziec, ze to byly inne czasy.
@@guliton1 Oczywiście, ja po prostu miałem chyba zawsze pecha, ale w tym sensie, że nieświadomie otaczałem się z reguły znajomymi, z których większa część była perfekcjonistami i oni na siebie i swoje otoczenie nakładali jeszcze większą presję, której ja akurat nie znoszę, bo mi taka presja wręcz często pęta nogi, paraliżuje mnie, do tego była tzw. młodzieńcza presja, rówieśnicza, jak ktoś coś zrobił później, to od razu był gorszy, ja np. później od większości znajomych zdałem egzamin na prawko, później pi to zdecydowanie przeżyłem tzw. pierwszą miłość, i z tego powodu nie raz mi inni dogryzali, oczywiście w żartach, ale jednak, za to w innych dziedzinach byłem lepszy- np. szybciej od większości skończyłem studia, lepiej radziłem sobie z językami obcymi, szybciej od innych znalazłem pierwszą wtedy pracę. Jeden jest lepszy w jednej dziedzinie, inny w drugiej. Ja za to także np. nigdy nie przeżywałem niepowodzeń jakichkolwiek, a mam takich znajomych, którzy po każdej porażce są wręcz załamani, zdołowani i bardzo długo się podnoszą, albo są zbyt ambitni, po mnie wszystko z reguły spływało, jak po kaczce, stąd w tej materii miałem łatwiej. Ja również jako nastolatek generalnie nie byłem zamknięty w sobie, natomiast także nie byłem tak przebojowy, jak inni, byłem w cieniu innych, ale mi to zawsze pasowało. Czasami się śmieję, że byłbym dobrym kompanem w mafii, czy tego typu zależności, byłby w cieniu, o wszystkim bym wiedział, ale jakby coś poszło nie po myśli, nigdy bym nikogo nie sprzedał, czy nie wysypał. Jako taki ochroniarz, jako plecy grubych ryb chyba bym się sprawdził. Oczywiście z tą mafią napisałem pół żartem, pół serio, swoją drogą zawsze jakoś dobrze odnajdowałem się w towarzystwie osób takich dominujących, lubiących rządzić, mam wielu takich znajomych, na stopie koleżeńskiej nie mam problemu, by się z kimś takim dogadać, za to w związku nie tak dawno byłem z tego typu osobą i napiszę wprost- nigdy więcej.
@@_Emilian_ Bardzo interesujący komentarz, dziękuję za radę, zastosuje się do niej, czasami chyba nieświadomie faktycznie zbyt często poszukuję akceptacji u innych, a ludzie są różni.
@@MrJanek91 a czy wsrod twoich znajomych rozmawialiscie o tym kto i kiedy przezyl pierwszy raz i to tez byly zawody? Jezeli tak, to bylo bardzo zle towarzystwo. W sumie mam dla ciebie rade, a moze nawet nie dla ciebie tylko do wszystkich, ktorzy zmagaja sie z tym co ty i w sumie nawet nie rade, a pewna madrosc, jezeli nie czujesz sie dobrze sam ze soba nie bedac w zwiazku i czujesz sie zle to masz male szanse na zwiazek, a na szczesliwy zwiazek zerowe. Poprzez rozne aktywnosci, ktore wykonujesz, swoje hobby i inne zainteresowania zauwaz, ze to jest zycie i prawdziwe szczescie i kiedy rzeczywiscie poczujesz sie dobrze sam ze soba, tym kim jestes i w jakim jestes miejscu w zyciu to zdziwisz sie jak bardzo inaczej zostaniesz postrzegany przez innych jak i przez potencjalnych partnerow. Rozumiem, ze w zwiazku z malym doswiadczeniem kolejne etapy zwiazku moga byc pelne niepokoju, moze czasami bedzie nerwowo i bedzie ta presja, o ktorej wspominales i ktora ci nie odpowiada, ale to normalne i pozniej bedzie fajnie. Poza tym juz troche zyjesz na ttm swiecie, a zycie to ciagla presja wiec trzeba umiec z tym zyc, a nie od niej uciekac. W koncu to jeden z elementow, ktory napedza nas do dzialaniai rozwoju.
Byłbym swego czasu takim incelem, ale trafiłem w fajną grupę ludzi w pracy, gdzie poznałem swoją 1 dziewczynę. I co? I wcale nie byłem jakoś wyjątkowo spełniony ani szczęśliwy w związku, i zacząłem doceniać to, kiedy byłem sam. A co do inceli... wydaje mi sie że ci ludzie za bardzo skupiają sie na wyglądzie, a za mało na skillach socjalnych, a chcą działać na portalach (np. tinder) gdzie tylko wygląd się liczy. Oczywiście jest to skazane od początku na porażkę ale.. dziś problemem jest to, że ludzie mają mało wspólnych zajęć i kontaktu, praca może być z domu, i nie ma jak nawiązać z kimś dłuższych relacji, więc jak ktoś nie ogarnął w szkole czy na studiach to jest problem. Więc ląduje na tym tinderze i świat się wali.
W ogóle może to jakiś sposób na innowacje... tinder bez zdjęć ;-)
Już Badoo lepsze, Tinder to gówno.
O masz, po ponad 40 latach bycia prawiczkiem dowiedziałem się dlaczego, bo jestem incelem. Ale ja już zostanę nim, nie ma co się wygłupiać na starość xD
Jesteś 40 letnim prawiczkiem? Jak Ty to zrobiłeś?!
Nigdy z prostytutką nie próbowałeś?
przelicz forsę i idź na roksę
@Marta Wroblewska Tyle lat bez bliskości to niestety większość ludzi "dziadzieje".
@@arnaVck ohyda bliskość nieznosze tego słowa
To tez dziala w druga strone .Gdy swiat traktuje Cie lepiej , to mozesz rowniez sie zmienic .
Tak działa mechanizm który można bardzo potocznie nazwać "ładni mają łatwiej" atrakcyjny mężczyzna, czy atrakcyjna kobieta mają więcej komplementów, ludzie ich lepiej oceniają i częściej się do nich pozytywnie odnoszą, uśmiechają. Ludzie w stosunku do nich są też bardziej ulegli i chcą z nimi nawiązać kontakt. Wystarczy to zauważyć w tych "młodszych" social media jak tiktok czy Instagram gdzie atrakcyjne kobiety po prostu skaczac na ekranie w skąpych ciuchach mają czasem kilkadziesiąt czy kilkaset więcej followersow niż przemyślane kanały. Podobnie wysocy atrakcyjni mężczyźni zazwyczaj naturalnie maja większa pewność siebie bazująca na tym że świat niejako "dookoła" nich obraca a kobiety w czasach hipergamii wręcz rzucają się im na szyję.
Morda p0lko
walka sie skończy jak kobiety beda jadly na podlodze razem z psami. Przy stole tylko powinni siedziec mezczyzni. Kobiety maja prawa od 100 lat. OD 100 LAT ?! Rozumiecie to lefaki ?! Myślicie ze 10 tysiecy lat historii sie mylilo ?! Tylko wy pod wplywem Marksa macie racje ?! Nie bez powodu kobiety nie mialy praw...poprostu one NIE SA DOBRE Z CHARAKTERU ...zrozumcie to w koncu janusze. I tak uwazam ze moja matka rowniez powinna jadać z psami
@@jbfootballlove3122 Ale chamskie.
Tym co najbardziej odpycha mnie od faceta to wyczuwalny stan desperacji, pewnego osaczenia, co niektórzy błędnie nazywają miłością. Nie zbudujesz zdrowej intymnej relacji jeśli nie czujesz się kompletny sam ze sobą, żadna kobieta nie wypełni tej luki, musisz zrobić to sam. Wiele związków funkcjonuje na zasadzie wzajemnego uzależnienia, niewiele w tym miłości, za to sporo przymusu. Miłość nie znosi kontroli, z definicji musi być wolna, nawet jeśli wie że na tym straci. Im bardziej pragniesz zatrzymać partnera przy sobie, tym bardziej go tracisz, pozwól mu odejść a sam wróci. Dość powszechnie funkcjonuje pewien błędny stereotyp miłości "Tak bardzo cię kocham, że jak odejdziesz to tego nie przeżyję" korelacja powinna być odwrotna "Bardzo cię kocham ale jak odejdziesz, to moje życie się nie skończy, choć jesteś dla mnie ważna potrafię bez ciebie żyć" siła jaka stoi za takim mężczyzną przyciągnie każdą kobietę jak magnes :)
Można powiedzieć, że to związek dwóch niezależnych osób.
@@etiocontrol5211 W pewnym sensie tak, ale nie chodzi o brak zaangażowania, wprost przeciwnie. Miłość może zdarzyć się tylko pomiędzy dwojgiem wolnych ludzi, jeśli szukasz partnera który cię dopełni i wyrówna wszelkie braki, to przepis na katastrofę, nikt nie udźwignie takiej odpowiedzialności. Chodzi o pewną wewnętrzną wolność, o taką lekkość w relacji, która sprawia, że nie muszę trzymać cię kurczowo przy sobie, super że jesteś ale gdy cię zabraknie to moje życie się nie skończy, taka postawa zdejmuje z drugiej osoby ogromny ciężar i pozwala prawdziwie cieszyć się sobą.
Podpisuję się pod tym komentarzem. Są byłam w relacji, gdzie były partner uważał, że jeśli nie robi się awantur pełnych zazdrości to znaczy, że komuś nie zależy. Do tej pory nie rozumiem po co poszukiwać tak toksycznych dowodów "miłości".
Bzdury
W ramach ciekawostki dodam, że nie mniej odpychające jest to zjawisko u kobiety. Jak ja nie cierpię, gdy laska robi se ze mnie sens życia
Jak Ty to robisz, że każdy temat (prawie) znajduje odbicie w moim życiu w czasie bierzącym ;D ? Nie wiem ale nie przestawaj, pozdrawiam !!!
Zara będę miał 30 lat i można powiedzieć że jestem incelem bo nigdy nie miałem kobiety ani żadnej bliskości. Mimo tego nie jest tak że nie próbowałem., Lubię kobiety, ale sam nie miałem nigdy powodzenia, chodziłem na siłownię, na domówki, na różne imprezy, zwykle byłem tam ignorowany i też nie jest łatwe to że uważam się za nieatrakcyjnego. Chodzę już ponad rok na psychoterapię i jest bardzo ciężko cokolwiek zmienić. Mam też duże poczucie straty czasu w którym nic się nie udało, tylko dzięki terapii jakoś prę do przodu, to jedyna moja nadzieja. Poszedłem bo już byłem na granicy wytrzymałości psychicznej i chyba bym się zabił. Teraz mam znowu światełko nadziei ale i tak mi smutno. Może kiedyś się uda.
Nie jesteś incelem, bo oni nienawidzą kobiet i obarczają je winą za to, że nie są z nim. Spokojnie, to, że teraz nikogo nie ma nie zanczy, że nic się nie zmieni :)
nic się nie zmieni @@szoguny93i911
Fajny szczery odcinek, dzieki!
Dobra a teraz oddawaj wypłatę łysy cuku xD
XDDDDD
Wiecie co mnie najbardziej odrzuca u mężczyzn? Traktowanie mnie jakoś dziwnie specjalnie, kogoś innego, odmienny gatunek czy nawet UFO. Prowadzenie rozmowy w niesamowicie sztuczny sposób albo stereotypowy. Nie lepiej rozmawiać normalnie jak z człowiekiem tylko po prostu flirtując?
No i to ja mam być ta ładniejsza połowa więc mam trochę wylane na wygląd mężczyzny. Choć przyznaję, że czuję presję otoczenia aby był chociaż centymetr wyższy ode mnie. Tylko że panowie chyba również nie lubią jak kobieta jest od nich wyższa.
Raz miałam również nieprzyjemność być na randce z kolesiem który ewidentnie mną gardził bo byłam kobietą. Całkiem jawnie wypowiadał się o różnych podwójnych standardach wobec kobiet i mężczyzn. Przykro mi ale nie będę psuć sobie humoru przebywaniem z kimś takim. Miał on ewidentny problem z mizoginią. Nie wiem czy był incelem bo ja sama chyba w pełni nie rozumiem kto jest tym oncelem czy nie jest.
Jakimś sukincelem :)
Piszesz o mizoginii, a sama stereotypowo i seksistowsko podchodzisz do facetów - "ja mam być ładniejsza", "on ma być wyższy" xD W pierwszej części mnie miałaś, potem szybko weszłaś w narrację, która właśnie sprawia, że incele postrzegają kobiety tak, a nie inaczej ;)
@@dagmaramoskaa5623 przecież ja tylko napisałam, że czuję presję, a nie że tak myślę. Byłam kiedyś z mężczyzną tego samego wzrostu i to on miał z tym problem, nie ja. Rozeszliśmy się zaś z zupełnie innych powodów, jeszcze na studiach.
Co do tego kto ma być ładniejszy. Zwyczajnie polemizuje z tym, że to od mężczyzn wymaga się wyższych standardów urody. Bo ja mam wrażenie, się wygladu wymaga się bardziej od kobiet. Skądś się wzięło powiedzenie, że wystarczy aby mężczyzna był tylko nieco bardziej przystojny od diabła i to wystarczy. Bo prawda jest taka, że zarówno kobieta jak i mężczyzna którzy są uważani za brzydkich i do tego sami tak o sobie myślą, będą mieli trudniej na rynku matrymonialnym. Potęgują to wszelkie Tindery gdzie można ocenić kogoś tylko po wyglądzie zamiast zapuścić dobrą bajere gdy poznaje się kogoś na żywo. Z resztą. Zaciągnełyśmy kiedyś dobrego znajomego z jego siostrą do dobrego barbera aby mu włosy na twarzy i głowie ogarnął. Zmiana była nie tylko w wyglądzie ale on sam zaczął się nieco lepiej czuć gdy parę osób oceniło zmianę na plus i mu to powiedziało. Tylko że on nie był żadnym incelem tylko zwyczajnie brakowało mu drugiej połówki, dał sobie troszeczkę pomóc i jeszcze miał kogoś komu mógł się wygadać. Bo wiem, że trudniej jest gdy nikt nie chce danej osoby zrozumieć. Z resztą, inny miałam odzew na Tinderze gdy miałam nadwagę i byłam szczupła. Tak już jest i tyle.
Dodatkowo. Od urodzenia wkłada nam się do głów różne stereotypy, standardy, normy. Mniej lub bardziej sensowne, a czasem bezsensowne. Mało komu jest prosto być ponadto.
@@Thea._ bycie ponadto jest łatwiejsze, kiedy zewsząd nie słyszy się tych wszystkich stereotypów i wymagań, więc osoby świadome tych absurdów powinny albo ich nie podawać dalej, albo je kontrować, wyśmiewać. Zresztą coś, co pisałam wyżej - samoocena nie powinna opierać się na tym, co ludzie o Nas myślą, nawet jeśli myślą dobrze. To zawsze jest zgubne, bo myślenie innych ludzi może się w ciągu sekundy obrócić o 180 stopni. Wasz kolega po prostu po raz kolejny uległ presji społeczeństwa - zamiast poczuć się lepiej na podstawie tego, co sam uważa o swoim nowym wyglądzie, pokierował się tym, że kilka osób go skomplementowało. To jest błędne koło uzależnienia samooceny od opinii innych. Ale zdaję sobie sprawę, że niełatwo takie absurdy odrzucić, bo mimo iż od lat nad tym pracuję i w wielu kwestiach umiem autentycznie nie przejmować się tym, co ludzie o mnie myślą, a już tym bardziej o moim wyglądzie, to czasem nadal się zdarza. Tym bardziej trudno o to, kiedy od dziecka (bo już w szkole) uczą nas tego, że jesteśmy tyle warci, na ile oceniają nas inni...
Wydaje mi się, że mężczyźni tak mogą traktować kobiety, bo im to jest wpajane od małego. Masz być gentlemanem, pani pierwsza, witać się należy inaczej niż z panem, otworzyć drzwi itp. Ja nawet dotąd nie wiem jak się prawidłowo witać o żegnać z kobietami więc w pracy o ile mężczyznom podaję rękę po prostu, to z panami (z którymi sporadycznie mam styczność) to zawsze się zastanawiam ale zawsze tylko skine głową.
Super nagranie
Nie mam teraz do tego głowy.
Zlekceważyliśmy problem alienacji pracy, nic o sobie nie wiemy, nie mamy pomysłu na własny rozwój i do tego jeszcze dochodzi celowa eksterminacja ekonomiczna gdzie wmawia się ludziom że wyścig szczurów jest czymś przyzwoitym
@@BudziTsu
To jest programowanie społeczne.
To nie jest tak że zostaliśmy tutaj pozostawieni sobie samopasem po upadku komunizmu.
Model ekonomiczny, gospodarczy i społeczny został nam narzucony po to żeby robić z nas rezerwuar taniej siły roboczej.
Źle i słabo wyedukowanymi ludźmi łatwiej jest zarządzać.
Można ich stawiać przed faktami dokonanymi bez większych obaw o sprzeciw czy próby protestu.
Można nawet więcej...
Można ludzi zmusić do bardzo wielu rzeczy a prawo jest tylko fasadą.
Społeczeństwa zachodnie są teraz poddawane anihilacji i my w tym wszystkim też jesteśmy nie mniej na to narażeni.
A to co jest w tym wszystkim najistotniejsze to jest to żeby poddawać ludzi bezowocnej eksploatacji.
Ta eksploatacja stoi tutaj na pierwszym miejscu bez względu na formy czy rodzaje wojen ideologicznych.
I nie ma to znaczenia czy przynosi ona jakieś wymierne korzyści, czy te korzyści są iluzoryczne czy też po prostu wpycha się jakieś komórki społeczne w niebyt gdzieś w jakiejś szklanej piwnicy.
Gdybym miał upatrywać kierunków do wprowadzenia jakichś pozytywnych zmian to zastanawiałbym się nad tym co i w jaki sposób dałoby się zmodyfikować w polskim systemie nauczania.
Myślę też że wiele dobrego może się dziać na platformach streaming'owych takich jak UA-cam.
Jestem też zdania że forma prowadzenia telewizji w naszym kraju przyniosła wiele zła i doprowadziła do strasznych spustoszeń w umysłach wielu milionów ludzi.
To jest filozofia eksploatacji mas społecznych na kresce i pozbywania się tych dla których nie ma miejsca na rynku pracy.
Nie widać tego dzisiaj tak jak np 15 czy 25 lat temu ale zawsze jest zostawiane jakieś podglebie do tego żeby móc to kontynuować.
I to że tego teraz tak nie widać jest chyba najbardziej zdradzieckie.
Tylko pan Krzysztof Karoń o tym mówi.
O pracy.
I zdradza nam to jeszcze to że chyba nigdy w historii świata nie udało się nam zbudować rzeczowego, spójnego i godnego modelu funkcjonowania społeczeństwa.
Laska wypnie się do kamerki w internecie i jej się kasa nabija jak po rozbiciu banku w jednorękim bandycie - czy ona spojrzy na kolesia ze średnią krajową przez szybę swojego Mercedesa? Nie wydaje mi się.
Kobiety do służb, kobiety na uczelnie, kobiety na stanowiska, a wy kolesie sobie macie jakoś poradzić w końcu jesteście tym straszliwym patriarchatem, tym kolesiem który śpi na workach złota itp. itd.
Nie bierzesz udziału w wyścigu szczurów to cię kobiety eliminują z bycia kandydatem do kopulacji - takie to proste... Obecnie nawet prostsze, bo kobieta może sobie znaleźć jakiegoś bogatego przystojniaka do kopulacji po 3 kliknięciach na aplikacji w telefonie.
"jestem całkiem inteligentny, mam dużo wartości w sobie" - Ahaaaa...
Brakuje mi tu jeszcze jednej kwestii, mianowicie tego, że z problemem presji na wygląd kobiety mierzą się od początku homo sapiens, więc chyba podskórnie przyjmują to jako upokarzającą, ale jednak część własnego losu...Wraz z procesem ekonomicznego uniezależniania się kobiet powstaje dla wielu mężczyzn problem z tym, że już niekoniecznie wystarczy być ładniejszym od diabła i jest dramat. Dodatkowo jeszcze sporo pań chce mieć dwa w jednym, bo jednak zwyczaje w kwestii kto płaci rachunki wolno się zmieniają...
po prostu kobiety sa ludźmi tak samo jak i mężczyźni i tez są wzrokowcami, ja sam jestem brzydki i w związku z tym samotny, ale czemu z tego powodu miałbym nienawidzić kobiet? myślę o operacjach plastycznych i ogólnym rozwoju w kierunku lepszego wyglądu, ale nie po to żeby znaleźć kobietę, po prostu atrakcyjnym ludziom lepiej się żyje i mają zwyczajnie lepszy humor
jak dziewczyna mi sie nie podoba, to sie nie podoba, i żadne z tych dodatkowych rzeczy o których mówiłeś, nic tutaj nie zmienia.
Wokół inceli urosło wiele generalizacji. Nie tylko wśród nich ale i wśród opinii publicznej.
Jeśli chodzi o inceli to kiedyś takie strony jak demotywatory czy kwejk, były przez nich oblegane (jeszcze przed tym jak to słowo weszło to kanonu). Aczkolwiek nie wiem ile w tym samej przemiany użytkowników, a ile odgórnych banów za poglądy.
Z drugiej strony. Nie raz za inceli uważa się tych, którzy nawet nie szukają partnerki, a z kolei incelami w mediach, nie raz są nazywani ludzie, którzy porostu skrytykują jakieś kobiety (tak jak było z Krzysztofem Stanowskim).
Podobnie jak wiele słów opisujące jakieś zjawisko, stało się przez Internet mocno wypaczone.
A jeszcze gorsze jest to, że traktowanie słowa "incel" jako obelgi i tak "wyzywają" w sieci, to ci incele tylko się upewniają, że są atakowani a więc mają rację.
Incelstwo to taka filozofia red pill, tylko bez poprawy samego siebie ale obrażeniem się na świat.
Hmm. Ja jestem facetem 32 lata i nigdy nie miał żadnego kontaktu z kobietą (seks, randki, flirt, pocałunek, trzymanie za rękę, rozmowa, przyjaźń). Chociaż miałem i mam kolegów i przyjaciół mężczyzn. Ale chyba nie jestem gejem. Raczej hetero, ew. coś typu aseksualny, ale nie wiem, nie znam się. Czyli jestem incelem? Bo dodam, że nie zabiegałem o takie kontakty, a chyba Incel to ktoś, kto zabiega ale bezskutecznie? Tak w ogóle, to chyba w dużej mierze za moje doświadczenia odpowiada fakt, że od szkoły średniej nie miałem prawie kontaktu z płcią piękną - technikum, studia informatyczne, praca jako programista. I jeszcze, ja się boję odzywać do nieznajomych, w szczególności kobiet (poniekąd może dlatego, że w dzieciństwie byłem przez dziewczynki poniżany).
Jak nie przelamiesz strachu to zyjesz w strefie komfortu/bezpieczenstwa, a zycie w takich strefach to nie zycie tylko stanie w miejscu. Wiec przelamuj slabosci, jako wyzwanie, idz na miasto i do kazdej kobiety sie odezwij po prostu, dzien dobry, ladna fryzura, do widze , usmiechem, i zobacz jak szybko przelamiesz sie po kilkunastu probach czy kilkudziesieciu, lamianie lekow to zajebista przygoda, mozesz tylko zyskac. Chyba ze pasuje Ci takie zycie jakie masz. to ze Cie dziewczynki wyzywaly czy brak kontaktu to tylko wymowki (moga miec wplyw ale tylko twoje dzialania maja wplyw na to co mozesz zyskac) walcz o siebie, Ty masz sie zmienic dla samego siebie, chcesz pewnie poznac jakas kobietke i miec z kim budowac rodzine w przyszlosci. Powodzenia Kolego!
@@Zamos70 Co do tego czy chcę, to nie wiem. Dopiero niedawno zacząłem się nad tym zastanawiać. Brak kontaktu to zdecydowanie miał wpływ. A co do teraz, to tak zakładając, że dla beki bym chciał spróbować, to spoko, robię coś powoli
Dotąd udało mi się 2 kobiety zapytać na ulicy o godzinę. Chyba o godzinę już nie pytam, może o drogę będę. Niestety nie umiem się np. uśmiechać. A nie wiem gdzie spotykać bo dotąd testy to była ulica lub galeria handlowa.
@@Zamos70 To z tym pytaniem na ulicy - czy ty chcesz chłopa wsadzić do więzienia? Teraz przecież to co druga feministka nienawidząca mężczyzn i gadająca tylko o gwałtach i molestowaniu. Podejdziesz, zgadasz i w najlepszym przypadku będzie chłop dostawał obelgami od "creepów".
@@piotr004 Nie nazwałabym creepem faceta, który spyta się mnie o godzinę na ulicy. Za to uznam za creepa faceta, który powie mi "uważaj, bo cycki tak ci latają, że zaraz odpadną" kiedy biegnę na przystanek.
Mam poglądy raczej lewicowe i zdecydowanie jestem feministką.
@@Tea_princess No to cieszę się, że wydajesz się normalna, ale zapewniam cię, że to, niestety, nie jest norma (tendencja jest ewidentnie w złą stronę). W Polsce nie jest (jeszcze, ale lewica usilnie kopiuje Zachód, w tym głównie USA) tak niebezpiecznie pod tym względem. Tu masz też walkę z mężczyznami w Australii: https: //youtu. be/HwLYRymOz0o (to filmik z polskimi napisami, niepotrzebne spacje są, żeby algorytm komentarzy się nie czepił, bo już i tak któryś raz kasuje mi komentarz).
Moim zdaniem, dużą winę ponosi pogląd społeczeństwa na seks i traktowanie go jak życiowe osiągnięcie i warunek wartości człowieka. A przecież to, czy ktoś jest wartościowym człowiekiem totalnie nie ma z tym związku. Rodzi jedynie frustrację. I inceli wbitych w przekonanie, że jeśli nie mają kogoś albo nie potrafią zaciągnąć kobiety do łóżka, to że są jakimiś nieudacznikami i coś jest z nimi nie tak.
Zacznijmy od tego, że zaciągnięcie kobiety do łóżka świadczy o byciu dla niej atrakcyjnym fizycznie.
Nie ma to powiązania z zachowaniem, charakterem oraz stosunkiem do niej.
Bardzo rozsądne i wyważone ujęcie tematu.
Stoicki, sumienny, heroiczny, cnotliwy i empatyczny. 5 słów, które przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o tym człowieku. To była przyjemność oglądać.
Tak to wyglada: jak Pan Ksiaze stwierdzi, ze jakas mu sie podoba to ona musi sie domyslec jaki on to wrazliwy I zakochany. Kij tam wrazliwy po prostu on obawia sie ze ona da mu do zrozumienia ze on jest przystojny inaczej...
Dwa jesli ktos Tutaj ma sie incela to
1. Kurwa sily na zamiary
2. Najpierw Pograjcie w nizszej lidze potem probojcie atakowac ekstraklase jakakolwiek by ona dla was nie byla
Nie dziekujcie..
co to jest niższa liga?
Zgadzam się odnośnie oceny atrakcyjności. Miałam kiedyś chłopaka, który był (i nadal jest) w mojej ocenie super przystojny i pociągający. Uważam, że to najseksowniejszy chłopak, jakiego spotkałam. Jednocześnie moja najlepsza przyjaciółka absolutnie nie rozumie, gdy mówię jej, że uważam, że to była "najlepsza partia" w szkole. Niczym to ciacho z amerykańskich filmów dla nastolatków. Przeciwnie - zawsze uważała go za nieszczególnie interesującego, a już na pewno nie rozumiała dlaczego mnie tak pociąga. Dzisiaj jesteśmy już wszyscy dorosłymi ludźmi🙂
Podejście Twojej koleżanki świadczy tylko o tym, że mamy różne wyobrażenia, gusty. Dla Ciebie był naj..., a ją wogóle nie pociągał, no i dobrze.👍
@@martaniewiadomska1291 oczywiście, że tak. I świadczy o tym jak różne są upodobania ludzi, jak różne cechy nas pociągają. I dlatego incele tak bardzo się mylą w swoich ocenach
PIEKNO JEST OBCJONALNE
Stosowała negację, aby uniknąć przykrego dla niej poczucia, że masz chłopaka, na którego ona nie ma szans.
@@themaskator szczerze mówiąc raczej nie, sama miała wtedy bardzo atrakcyjnego chłopaka, który mnie akurat w ogóle nie pociągał. Po prostu atrakcyjność, to nie tylko wygląd, ale postura, styl bycia, głos, uśmiech, zainteresowania, poczucie humoru. Szerokie spektrum, które dla mnie były w przypadku tego chłopaka mega pociągające, a dla niej w ogóle. Dlatego uważam, że nie ma ludzi, którzy będą się podobali wszystkim, ani takich, którzy nie spodobają się nikomu 😉
Zayebisty wykład ,jak zawsze z resztą.
Bluepill.
33 lvl i nawet cycka nie widziałem ale nie poddaje się xd
roksa chłopie
@@GauchoC tylko z dziewczyną partnerką
@@GauchoC roksa to gówno, nie warto
@@kamien__ tarcie to tarcie, miłość to nie sex
nie poddawaj się. bo nie warto xd
Myśle że incel to ktoś, kto nie może doznać choćby samego seksu z powodu oczekiwań kobiecych, może zapłacić za seks, ale nigdy nie doznaje uczucia, że jest pożądany choćby przez jedną kobiete. Relacje z kobietami to dla niego koszmar, bo musiałby spełniać przeróżne oczekiwania kobiece np. nie tylko pracować, ale i oddawać zarobione pieniądze kobiecie, czy mieć codziennie 100 pomysłów jak uszczęśliwić kobiete, być białorycerzem, czy tzw bedbojem, na samą myśl o tym wszystkim woli sie zamknąć w pokoju i często tam pozostaje nawet całe życie, czuje sie doszczętnie zrujnowany psychicznie, bo nie może mieć nawet samego seksu, bo kobiety wyzywają go wtedy od głupka i blokują.
Witajcie!
Mam propozycję na kolejny odcinek
Czym jest białorycerstwo i co kobiety myślą o białorycerzach?
Całkiem fajnie to opisano na kanale "czas dżentelmenów" (nie przepadam za kanałem ale film o białych rycerzach był akurat niezły)
Jak masz 12 lat to bialorycerstwo jest jeszcze okej
@@Max-gj3fu Ktoś kto ma 12 lat nie zastanawiałby się raczej nad taką kwestią chociaż mogę się mylić
Wydaje mi się, że na pytanie co kobiety myślą o białorycerzach lepiej zapytać nas bezpośrednio. Zwyczajnie pytać u źródła. Co ja sama o nich myślę. Jest to zwyczajnie irytujące. Spotkałam raz gościa, który chciał rozwiązywać za mnie moje problemy, które już sama przed chwilą rozwiązałam albo nie były dla mnie problemem. Irytacja na maksa bo nikt nie lubi być traktowany jak nieporadne dziecko. Poza tym to był to bardzo sympatyczny facet.
Biali rycerze są dla kobiet jak NPC który pomaga ci wykonać misję, taki miły dodatek i support nic więcej :)
mam brata który jest incelem ale jeszcze o tym nie wie....
Atrakcyjność można mieć od urodzenia, ale można też zbudować - warto popracować nad przekonaniami, które będą tobie służyć, zamiast ciebie sabotować. Normy i przekonania mainstreamowe to bagno, nie warto za tym podążać.
Nad wizerunkiem także można popracować.
Ciekawe życie wywodzi się z przekonań i przepoczwarzenia się z jęczącej larwy w optymistycznego motyla. Ale samo to się nie zrobi, z pewnością łatwiej narzekać na wszystko 😉
Wylecz karłowatość 175 cm. zakola i rozłożystość obojczyka książkami majka uwodzenia.
Dlaczego nie wychodzą? No najprostsza odpowiedź xd bo nie nawiązują tych relacji po wieku nastoletnim i gdy sanw wieku gdy wszyscy dookoła mają doświadczewie w relacjach społecznych oni mają nikłe, takich ludzi znam
gówno prawda
@bobolirecords już nie wiem o co chodziło
@bobolirecords dobra, walić tych normixów
Mam siebie dosyć. Miałem zrobić tyle rzeczy, a kompletnie nie mam siły psychicznej. Mam dosyć ! Miałem zrobić tyle rzeczy, a nie zrobiłem zupełnie nic : sprzątanie, ćwiczenia, kąpiel, układanie książek, nadrobienie masy ilości kursu z Mechaniki Klasycznej na Copernicus Collegue bo uczyłem się tylko przez pierwsze cztery dni kursu pod koniec czerwca, a zaraz mam egzamin, nauka Matematyki chociaż przez dwa dni, układanie własnego harmonogramu na Nowe Horyzonty, rozpoczęcie przygotowywania filmiku na kanał na UA-cam o najlepszych filmach z festiwalu sprzed trzech i dwóch lat. Potwornie mi na tym zależy !!! Nie mam siły by żyć, nawet na trzy miesiące nie mogę się odważyć. Mam 23 lata, mam zaburzenia lękowo - depresyjne i jestem osobą niepełnosprawną, nie mam matury ani pracy ani prawa jazdy i mieszkam z rodzicami. Muszę jeszcze podjąć kolejną próbę znalezienia starej karty kredytowej i odnaleźć bilety na pociąg i paszport covidowy bo mam wrażenie, że zgubiłem, wysłać 30 e-maili bo szukam pracy. Przedwczoraj niepostrzeżenie prawie wydałem wypłatę, którą trzymałem prawie dwa lata i nie wydawałem bo chciałem pierwszy raz w życiu kupić sobie sam ubranie. Źle wybrałem pieniądze na ubera, mogłem w ogóle nie zabierać tych pieniędzy z domu, ogromne roztargnienie, mam siebie dość. Co robić? Jestem załamany ! Co robisz, kiedy bardzo chcesz a nie możesz? Jeszcze jestem wkurzony bo Tata mi kupił buty a nie kupiłem sobie ich sam, chociaż wiem, że to prezent. To były moje plany na cały weekend po powrocie z Warszawy.
Moja rada jako random z internetu: ustal sobie mniejsze cele do wypełnienia. Jeśli nie jesteś w formie i myślisz o długiej na kilometr liście zadań, to nic nie jesteś w stanie zrobić.
Spisz sobie wszystko na kartce, żeby to jakoś poukładać i nie musieć sobie o tym przypominać w głowie. Potem wybierz jedną rzecz (np. sprzątanie) i najlepiej od razu się za to zabierz. Będziesz miał jedną rzecz zrobioną, więc nie będziesz myślał "nic nie zrobiłem". Później, w swoim tempie, wybieraj kolejne rzeczy *pojedynczo* i też je realizuj. Metoda może nie idealna, za to pozwoli coś wykonać i lepiej na siebie spojrzeć.
Widać, że bardzo ci ciężko, a mimo wszystko narzucasz sobie spore wymagania. Najważniejsze w twoim życiu jest to co ty sam o nim myślisz. Jak bardzo idiotycznie to nie brzmi, spróbuj "wrzucić na luz", wybaczyć sobie własne błędy. To będzie trudne, ale możliwe, i wierzę że uda Ci się poprawić sytuację jak i spojrzenie na samego siebie.
@@Fytrzaczek21 A jakie ja popełniłem błędy? Nie potrafię odważyć się żyć i dlatego nie jestem w stanie nic zrobić. Tak przeogromnie mi przykro. Jak się odważyć? Chcę zapierdzielać !!! Chcę żyć !!!
@@Fytrzaczek21 Zaraz kładę się spać, przepadło już.
@@popkulturalnasciana7818 Posłuchaj
Tak jak zmęczone ciało nie będzie miało siły by wstać .tak samo zmęczona dusza będzie czuć się wypalona
i sfrustrowana. Wiem jakie to frustrujące to jest ,gdy bardzo czegoś chcesz ale tak bardzo brakuje ci energii że płakać się chcę. Dlatego zanim zaczniesz robić cokolwiek pooddychaj, odpręż się, wykonaj coś co sprawia ci przyjemność a wszystko popłynie. Dokonasz wspaniałych rzeczy i znajdziesz własne szczęście ale nie ma co pędzić na łeb na szyje. Tę dobre rzeczy potrzebują czasu. Jesteś młodym człowiekiem wiec pozwól sobie go dać. Nie bój się że muszą być one wykonane na już. Jeżeli są rzeczy które jednak potrzebują twojej uwagi właśnie teraz to również w porządku ale to na spokojnie. W pośpiechu łatwo popełnić błąd. Co uda ci się zrobić a co nie i tak będziesz człowiekiem mającym wartość.
Wszystko będzie dobrze
Ten film mnie jeszcze bardziej utwierdził w moim incelstwie
A tak apropo nastawienia i związków
Zauważyłam sama, że często w zależności od nastawienia itd się nieco odbieranie przez ludzi
Będąc pozytywnie nastawionym wobec drugiej osoby, łatwiej się z nią zapoznać i złapać kontakt.
Chętniej też do takiej osoby ludzie lgną niż do przybitej i patrzącej na innych z góry. Sama jak zaczęłam się bardziej uśmiechać i nie być aż taka strachliwa, lepiej mi się z ludźmi rozmawiało.
Ja jestem pozytywnie nastawiony. Nie chcę nikomu nic zrobić. Jeżeli mogę, to pomagam. Szanuję ludzi i chciałbym, aby byli szczęśliwi. Nie patrzę na nikogo z góry, prędzej z dołu (i nie tylko dlatego, że jestem bardzo niski). Niestety, boję się ludzi. To co powinienem zrobić?
@@selforganisation Niewiem
U mnie jedyną opcją było się przełamać i próbować więcej rozmawiać z nimi, potym łatwiej mi było
Niewiem jak sytuacja wygląda u Ciebie, ani nie znam Cię osobiście więc nie wiem jak mogę zbytnio doradzić
Ja mam tylko jedną uwagę: pamiętajmy, że dojrzewająca osoba często nie ma energii, możliwości mentalnych lub na tyle samoświadomości, by zgłębiać swoje problemy i dokładnie analizować z czego one wynikają. Gruby, pryszczaty chłopak widzi prostą korelację: ja podchodzę do dziewczyny i ona nie jest zainteresowana; mój wysoki, przystojny kolega podchodzi do dziewczyny i ona jest zainteresowana. Uważam, że w tym przypadku należy rzeczy upraszczać, ponieważ młode osoby mają jednak uproszczone schematy myślenia. Ten gruby i pryszczaty może iść na psychoanalizę i przekonać się, że relacje międzyludzkie są niesamowicie skomplikowane - ale jeśli pozostanie grubym i pryszczatym, to nadal będzie łączył swój brak powodzenia z wyglądem/statusem społecznym.
PS, jeśli np. 20-21 letni chłopak musi iść na psychoterapię tylko po to, żeby móc zainteresować sobą płeć przeciwną, to chyba jednak jest coś nie tak - ale nie z nim, lecz z otoczeniem, w którym przychodzi mu dorastać. Czy młoda dziewczyna, która szuka w mężczyźnie oparcia, odpowiedzialności, szacunku, intelektu itp. i nie może ich znaleźć - stając się w ten sposób żeńskim ekwiwalentem incela - powinna iść na psychoterapię? Nie, ona ma możliwość spotykania się z wieloma partnerami dobierając ich najpierw według ogólnej atrakcyjności, a potem spośród nich szukać tego, który spełni jej kolejne oczekiwania. Nikt jej nie wyśle na psychoterapię, żeby zrobiła porządek z sobą w celu znalezienia odpowiedniego faceta.
To może iść na siłownię i dermatologa lub sobie znaleźć grubą i pryszczatą, która jak on nie ma powodzenia i będą sobie oboje chodzić do McDonald.
@@angeline3020 hahahha
@@angeline3020 No to ciekawe, że jakoś tak samo nie mówi się kobietom np. grubszym - "Możecie iść na siłownię", tylko tworzy się jakieś ruchy feministyczne i ciałopozytywności. Facet nie może odrzucić kobiety, a szczególnie brzydszej, bo zaraz twoje koleżanki się rzucą na niego, że seksista, że fatfob (boi się grubszych) itp.
Ja wiem że jestem incelem, nie dla tego że rzekomo tacy nienawidzą kobiet bo ja lubię kobiety ale dla tego że znam przykłady z życia wzięte jak każdy związek kończył się rozwodem lub zdrada itd. Więc rozsądek każe mi twierdzić że tzw. Miłość nie istnieje.
Już nie wspomnę że nie jestem atrakcyjny fizycznie że o dobrach materialnych typu pieniądze nie wspomnę.
Poza tym to co powiedziałem wcześniej jest rodzajem klątwy co znaczy że nie ważne jak się staram i tak nikt mnie nie chcę, zreszą osobiście ci powiem że nie jestem w żaden sposób pociągający.🤔🤨
To jest moje zdanie i na stan incelizmu nie ma ratunku i to jest smutne.😢
Jak powiedział mój kolega "Żadna nawet cię nie tknie".😔
Mi powtarzano byłem mały "że mnie żadna dziewczyna, nie zechcę"
Przyjacielu :)
Jakiś czas temu miałem podobną sytuację tylko mi ktoś powiedział "Po co mnie zaczepiasz, z takim wyglądem na pewno bym się z tobą nie umówiła." Kiedy czytałem tę wiadomość i patrząc w lustro pomyślałem, "masz dziewczyno rację". Schudłem 36 kg, dowiedziałem się bardzo dużo o jedzeniu, zdrowym trybie życia, rodzajach ćwiczeń, założyłem sobie cele. Jeżeli poprawię swój wygląd czyli zajmę się najłatwiejszym czym mogę się zająć i to nie pomoże to będę szukał dalej.
Jeżeli będziesz łysy, niski z najbardziej odstającymi uszami na świecie ale twoja sylwetka będzie zadbana, będziesz miał smukłe wysportowane ciało. To nawet ja zwrócę na Ciebie uwagę, i powiem "o kurwa ale zajebisty typ".
To nie chodzi o to jakie masz ciało ale jak o nie dbasz. Podobnie jest w związku, dbaj o swoją partnerkę a jeżeli będzie normalna to odpłaci Ci tym samym.
A jeżeli chodzi o porady relacyjne to polecam Ci kanał Anny Ślęzak, wymiata pod tym względem. Z mojego doświadczenia wiem, że dziewczyny muszą się po prostu czuć dobrze w Twoim towarzystwie, absolutnym fundamentem każdej relacji jest pewność siebie. Kobiety z natury szukają faceta, przy którym będą się czuć bezpiecznie, nie musisz znać sztuk walki, zdecydowanie i pewność siebie wystarczą.
Piszę o wielu kwestiach, nikt nie oczekuję od Ciebie zmian na wczoraj. Oglądając Twoje filmy najlepiej jak byś zaczął od pewności siebie. Dla potwierdzenia tego faktu mam dla ciebie pewien argument. ua-cam.com/video/t24CVjHsh6w/v-deo.html
Przeszedłem już swoją drogę i znalazłem tę jedyną, pokonała dla mnie całą Polskę.
Powiem Ci uczciwie warto się starać by kogoś znaleźć a później jeszcze więcej się starać by tego kogoś przy sobie zatrzymać.
Powodzenia!
@@bartoszpufal6251 przykro mi, ale wysportowane ciało w połączeniu z brzydką twarzą, łysiną i niskim wzrostem wygląda komicznie, tzn lepiej niż z nadwagą, ale ciągle słabo.
Jeśli kobieta uważa kogoś za atrakcyjnego to chce się pokazać z jak najlepszej strony i chce być jak najlepiej oceniona, w takiej sytuacji nie będzie się czuć dobrze/swobodnie. Jeśli od początku znajomości kobieta mówi Ci, że właśnie tak się przy Tobie czuje to zastanów się, czy to na pewno dobry znak. Co do reszty to się zgadzam.
@@bartoszpufal6251 zgadzam sie w 100 proc a nawt 1000 proc !!!
@@Nunak91 popatrz sobie na Polanskiego. Wiekszego brzydala chyba nie ma a mial zawsze najlepsze laski. Nawet jak jeszcze nie byl znanym rezyserem
No cóż, wszystko brzmi niby dość zrozumiale, ale pomimo że w tym roku ukończę już 25 lat, to mając zespół Aspergera może być dla mnie niemożliwe wyjście z bycia incelem.
Najlepszą metodą na wyjście z bycia incelem i wykopkiem jest wyjść na dwór i zobaczyć jak wygląda prawdziwy świat. Przestać siedzieć w tych społecznościach, gdzie wmawiają sobie, że bez 1.90m, kwadratowej szczęki i dużej ilości pieniędzy nie da się wyrwać żadnej fajniejszej dziewczyny.
Edit; Widzę, że doszło do pewnego nieporozumienia. To nie jest rozwiązanie, a pierwszy krok ku temu, żeby zmienić swoją sytuację. Są różne przypadki, jednemu to wystarczy, a drugiemu absolutnie nie. Chodzi o to, żeby wyjść z tych toksycznych środowisk, które ciągną nas w dół i zobaczyć jak świat naprawdę wygląda, własnymi oczami.
Najlepszą metodą na koniec depresji to przestać się zamartwiać i pobiegać....
Gdyby te metody były takie proste, to problemu by nie było.
xD
@@Zardzewialy95 Albo wziąć prysznic i pieprzyć biedę :/
To nic nie da
Amen :)
A co, jeżeli już kilkukrotnie spotkaliśmy się z odrzuceniem przez kobietę właśnie ze względu na niski status materialny? Czy to jest urojone? Czy łatwo zdobyć się na kolejne próby nawiązania relacji? Kobiety zafiksowane są na robieniu kariery i majątku!! Najlepiej gdy wyjdą za mąż bogato. Faceci w takich sytuacjach nie chcą się ścigać z kobietami. Niech sobie robią te kariery a faceci idą z kumplami na ryby, bawią si,ę w surwiwal itp. W pewnym momencie kobiety orientują się, że czeka ich samotna starość i na siłę szukają partnerów ale jest już za późno. Ci co się pożenili są poza zasięgiem a ci, których odrzucano już nie dadzą się skusić.
ja ci odpowiem, choć pewnie już nie przeczytasz. Otóż taka sytuacja pokazuje, że to TY wybierasz kobiety, które mają takie preferencje. Dokładnie tak samo, jak są kobiety, które podświadomie wybierają "niegrzecznych chłopców" i potem narzekają, że zawsze mają problemy.
Pomyśl nad tym.
@@stanwyjatkowy5991 Mówisz, że kobiety podświadomie wybierają złych mężczyzn? A ja ci piszę, że robią to z pełną premedytacją! Oto dwa pierwsze z brzegu przykłady!
Chodziłem do podstawówki z pewną dziewczyną i z pewnym bandziorem. Od małego kradł i z bandą innych bandziorów napadał na innych ludzi. Co jakiś czas do szkoły przychodziła milicja i brali go na przesłuchania. Ten chłopak mieszkał w sąsiednim bloku co ta moja koleżanka. Otóż młodsza siostra tej mojej przyjaciółki wyszła za mąż za tego drania. Musiała wiedzieć o nim wszystko. A jednak zdecydowała się na związek małżeński właśnie z nim. Druga sytuacja. Moja żona ma cioteczną siostr, panienkę. Któregoś razu żona spytała mnie: Nie masz jakiegoś kolegi dla Elki? Pomyślałem i podczas naszego spotkania rodzinnego zaproponowałem jej zapoznanie z Jarkiem. Powiedziałem: grzeczny, miły spokojny, kulturalny, a ona na to wybacz ale dziewczyny nie lubią grzecznych i miłych chłopaków! I co ty na to?
Hmm szukanie usprawiedliwienia swoich niepowodzeń w świecie i innych ludziach, wszędzie, tylko nie w sobie, zawsze skazuje nas na porażkę. Wtedy zostaje tylko szukanie podobnych sobie, którzy potwierdzą naszą wersję rzeczywistości, aby nasze wytłumaczenie zostało umocowane.
Ile można siebie obwiniać i sobą gardzić - bo zmienić się nie da?
@@swiadomosczwiazkowpl Ani gardzenie sobą samym ani szukanie przyczyny całego zła w innych ludziach to nie rozwiązanie. Żadna z tych opcji nie jest fajna na dłuższą metę, bo tylko zakopuje nas coraz głębiej w toksycznych myślach. Zawsze można próbować coś zmienić - jest tyle rzeczy, na które mamy wpływ. Choroby psychiczne, zaburzenia, lęki, fobie, niską samoocenę - to wszystko można leczyć, jeśli jest naprawdę źle. Z moich obserwacji wynika, że spora liczba inceli ma stany depresyjne, które zaburzają racjonalną ocenę własnej osoby i rzeczywistości. I właśnie z tym można walczyć i leczyć, a w konsekwencji poprawić całe swoje życie.
@@Enigmatena Tak, to prawda, że jest depresja, są fobie, tylko co z tego? Idzie gość na terapię - ona nic nie daje. Bierze leki? W większości nic nie dają. Albo musi zmieniać aż trafi na działający lek, bo to losowa sprawa, jedne mają skuteczność u danego człowieka, inne wcale, a inne skutki uboczne. Masa czasu, kasy, dalszej depresyjności z powodu niepowodzeń leczenia. A samotności i tak to nie zmieni. Gdyby łatwo było leczyć problemy emocjonalne to taki Johnny Depp miałby fobię społeczną wyleczoną dawno temu, a do dziś upija się w publicznych wystąpieniach.
@@swiadomosczwiazkowpl Tak, brak reakcji na jakiś określony antydepresant jest dość częsty i jest to tylko wskazaniem do tego, żeby spróbować z innym, zmienić dawkę, zweryfikować diagnozę itp. Tak samo z psychoterapią, bo sama farmakoterapia może nie wystarczać. Można zmienić typ terapii albo terapeutę, jeśli nie widać efektów od razu. Klucz to nie zniechęcać się po pierwszych niepowodzeniach, kiedy na szali jest nasze zdrowie albo nawet życie (problem samobójstw wśród mężczyzn jest silnie powiązany z rzadszym podejmowaniem leczenia, często nie są nawet w ogóle diagnozowani). Takie zaburzenia są w dzisiejszych czasach całkowicie zdolne do wyleczenia i nie wolno się poddawać, nawet jeśli nie od razu wszystko idealnie się układa. A wychodzenie z choroby to długi i żmudny proces, często wieloletni, wymagający zaangażowania i współpracy pacjenta i niestety nie można oczekiwać natychmiastowych efektów. Nigdzie nie twierdzę, że leczenie takich problemów jest łatwe, wręcz przeciwnie. Ale jeśli ktoś ma do wyboru z jednej strony trwanie w stagnacji i karmienie negatywnych emocji, a z drugiej zrobienie czegokolwiek i podejmowanie prób, żeby uratować siebie samego, to chyba warto wybrać to drugie, bo stawka jest najwyższa. A niestety jeśli ktoś wybierze tę pierwszą opcję, to może przy okazji przenieść też swoją frustrację na innych.
I owszem, samotności leczenie od razu nie zmieni, nie ześle nam od razu kobiety i przyjaciół w pakiecie, ale może sprawić, że pacjent stanie się jednostką o wiele zdrowszą, silniejszą i zdolniejszą do budowania zdrowych relacji z innymi niż przed terapią. Przede wszystkim z ugruntowanym poczuciem własnej wartości nieuzależnionym aż tak od opinii innych ludzi. A to już olbrzymi krok naprzód. Ludzie po leczeniu potrafią się zmienić z osób, które wcześniej bały się wyjść z domu, w zwyczajne, zdrowe osoby, które mają znajomych, a nawet zakładają rodziny.
Już nie wspominając o tym, że przecież nie wszystkie przypadki inceli są aż tak poważne, nie wszyscy muszą brać leki. Mogą mieć np. jakąś traumę, którą można przepracować z dobrym psychologiem, jakieś złe wzorce wyniesione z dzieciństwa, złe doświadczenia z kobietami, być może padli ofiarą przemocy bądź są DDA. I bardzo ważne jest w tym wszystkim wsparcie bliskich, a jeśli takich osób nie mamy, to namiastką mogą być nawet grupy wsparcia lub terapie grupowe. Dużo lepsze to niż wzajemne napędzanie się z negatywnych emocjach na forach dla inceli. I nawet jeśli wydaje Ci się, że nie ma nikogo, kto by o Ciebie zawalczył, to zawsze możesz zawalczyć sam o siebie.
Łatwo mówić, jak się nie było wyśmiewanym za młodu.
Niezwykle wartościowy filmik! Ja przykładowo jestem sapioseksualna, na pierwszym miejscu zawsze stawiam intelekt. I owszem, wygląd fizyczny nie jest bez znaczenia, bo często to on nas przyciąga, jednak często dziwie się, jak ktoś niebędący ani trochę w moim typie nagle zaczyna mnie fascynować. Koleżanki często śmiały się ze mnie, kiedy wzdychałam do ich zdaniem bardzo przeciętnego wyglądem chłopaka, ale właśnie, całokształt danej osoby, czyli to jak się zachowuje, w jaki sposób mówi, poczucie humoru, postawa, potrafi zdziałać cuda! 🥰 Sama nie jestem jakaś wyjątkowo atrakcyjna fizycznie, a na brak zainteresowania ze strony mężczyzn nigdy nie narzekałam. Podobno w jakiś sposób ich przyciągam 🤣. Bardzo lubię ich towarzystwo, więc moje podejście i nastawienie do nich jest nie bez znaczenia. To prawda, że uprzedzenia i frustracja potrafią skutecznie odepchnąć od nas innych. Samospełniająca się przepowiednia…To przykre, ale tak jak powiedziałeś: zmieniając siebie, zmieniamy świat.
PS. To chyba mój najdłuższy komentarz w życiu 😂.
Mam to samo, dlatego sama przygarnęłam sobie incela
@@bluemberry Wykopka Bordo? To rzeczywiście przygarnęłaś jak burego kundla.
@@bluemberry dobra duszyczka z ciebie.
Border w glowie Odpowiedz jest prosta my mezczyzni chcemy czuc sie potrzebni, docenieni i szanowani ty te wszystkie rzeczy masz wiec masz powodzenie. Niestety duza czesc kobiet jest pasywna nie szanuje partnera i zachowuje sie jak ksiezniczka...
@@janbugaj9518 man, tylko, że chyba wszyscy wiemy, że on nie był incelem. XD mam na myśli mojego obecnego faceta
Może i stwierdzenie "Niema kaski Niema laski" jest pewnym uproszczeniem to jednak naiwnością graniczącą z głupotą było by oczekiwanie, że mechanizm według którego ludzie dobierają się w pary opiera się na altruizmie. W końcu jest on kluczowy dla naszej ewolucji i w praktyce starszy niż nasz gatunek.
Raczej nikt nie zaneguje stwierdzenia, że największym zainteresowaniem będą się cieszyć kobiety ładne w cechach mających wpływ na zdrową reprodukcję. Z racji na niskie obciążenie aktu reprodukcji dla mężczyzny te "miłe" zostaną wybrane w następnej kolejności i to tylko w przypadku zaangażowania mężczyzny w sam związek.
U kobiet działa to dokładnie tak samo. Jedyna różnica polega na tym, że skoro akt reprodukcji jest każdorazowo znacznie bardziej obciążający to i punkt wyjścia mechanizmu doboru będzie inny.
Kobieta po prostu postawi większy nacisk na te cechy partnera które w przypadku zaangażowania zwiększą szanse jej i potomstwa.
(Pozycja w społeczności i cechy pozwalające na jej utrzymanie lub bezpośrednia zdolność do zaopatrywania stada w surowce i zapewnienie mu bezpieczeństwa.)
Tak samo jak mężczyzna mający wybór nie zainteresuje się kobietą o wypukłościach wklęsłych tak samo kobieta mająca wybór nie zainteresuje się wąskim w klacie z nizin hierarchii i o niskiej skuteczności łownej e.t.c.
Oczywiście istnieją warunki specjalne. Może n.p. dojść do wczesnego przywiązania. Lub też w pewnym wieku mogą zmienić się potrzeby co może doprowadzić do zmiany oczekiwań odnośnie związku.
No ale jeśli mowa o związkach nastawionych na reprodukcję to naturę raczej trudno oszukać.
Czyli incel to osoba która szuka nieustannie ale bez skutku i to ktoś ją określa tym mianem.
Bardzo dobry odcinek!
Ps. Czytając komentarze pod filmem zobaczyłam, że jest wiele osób indentyfikujacych się jako incele. Panowie, głowa do góry! Niektóre kobiety rzeczywiście oceniają płytko ale są i takie, które patrzą głębiej. Jako kobieta powiem wam, że wszystkie moje wielkie miłości były na samym początku nieatrakcyjne wizualnie dla mnie! To co mnie przyciągało to charakter. Ważne były dla mnie cechy takie jak: inteligencja (ale to jest sexy🔥), dobre serce, poczucie humoru, zrozumienie, zaradność, ale też pewność siebie ( gdyby nie to rozmowa nawet by się nie rozpoczęła:). Po pewnym czasie, gdy zaczęłam darzyć sympatią 'nieatrakcyjnego' mężczyznę inaczej już interpretowałam jego wygląd, a gdy się zakochałam był on dla mnie najprzystojnieszy na świecie.
XD wypierdalaj
>zaradność, ale też pewność siebie
>gdyby nie to rozmowa nawet by się nie rozpoczęła
No więc widzisz, nie mają szans. Myślisz, że czemu są w takiej pozycji?
Mam 19 lat i identyfikuję się jako incel. Jeśli ktoś chciałby dopytać o jakieś rzeczy z "naszej" perspektywy niewyjaśnione w filmie, to oferuję swoją pomoc.
To ja w wieku 19 lat byłam incelką. xddd
@@Marta-op7lg Femcelką, jesteś Chadoseksualna.
dlaczego nienawidzisz kobiet? Masz dopiero 19 - lat, masz całe życie przed sobą, na pewno poznasz wiele wartościowych kobiet.
@@polskiedziecko obecnie mam 21 lat i okres bycia incelem mam za sobą w kontekście relacji intymnej. Zarówno wtedy jak i teraz nienawidzę siebie zdecydowanie bardziej niż kobiet. One w z perspektywy inceli są nieosiągalnym bóstwem. Osobiście wynoszę je ponad przeciętność chyba zbyt często. W tym czasie wykryto u mnie poważne rysy autystyczne które staram się przemóc studiami psychologicznymi i uczeniem się życiem. Incele nie nienawidzą kobiet, jest wręcz odwrotnie i chyba w tym jest problem, że kobiety przestają być ludźmi a zaczynają być nadludźmi. Czy pornografia pomogła mi stworzyć taki obraz? Tak. Czy sociale również to robią? Bez dwóch zdań.
Moim zdaniem opisane problemy inceli podsyca inne zjawisko jakim jest ghosting. Kiedy kobiety (wiem że czasem mężczyźni też tak robią ale kobiety zdecydowanie częściej) urywają kontakt bez żadnego wyjaśnienia ofiara ghostingu może zacząć szukać odpowiedzi dlaczego tak zrobiła. I niestety fora dla inceli chętnie mu jej udzielą. A resztę opisano w filmie.
Odpowiedź na znikanie jest prosta. Po prostu przestajesz być dla takiej kobiety atrakcyjny, być może ma już lepszą opcje. Kobiety wolą znikać lub powiedzieć jakąś miłą ściemę niż powiedzieć brutalną prawdę.
@@czynnik_ludzki a teraz wyobraź sobie że jakiś nastolatek któremu bardzo podobała się dziewczyna z którą się spotykał przeczyta takie wyjaśnienie na forum i też zostanie tam poklepany po ramieniu przez ludzi z podobnymi problemami. Nic dziwnego że takie społeczności wciągają.
@@krobot6560 no i dobrze, że dowie się jak naprawdę świat funkcjonuje i że nie jest taki kolorowy jak w komediach romantycznych.
@@czynnik_ludzki trzeba się wziąć za siebie a nie narzekać na wszystko. Najczęściej incelami są po prostu faceci niezadbani, maminsynki czy tacy z brakiem pewności siebie. Wbrew ich przekonananiom, żadna kobieta za nich nie sprawi, że będą pewniejsi ani nie zadba o nich, bo wolą takich, którzy sami to zrobią. Oprócz tego może bić od nich desperacja i to bardzo odpycha. Sama taka byłam i nikt nie chciał ze mną być ani się spotykać. Warto pomyśleć nad sobą a nie widzieć we wszystkich, oprócz siebie, powód swoich niepowodzeń.
Powiecie, że kobiety wolą po prostu przystojniejszych.
Są różni ludzie, różne gusta i różne związki (co nie zmienia faktu, że nikt nie będzie wam matkował czy podbudowywał waszą samoocenę, to już jest robota dla każdego z osobna).
Mówią, żeby być sobą, ale, jeśli ma się duże problemy z emocjonalnoscia, pewnością siebie i jeszcze dodatkowo przedmiotowo traktuje się kobiety, bo jedna czy dwie dały kosza, to to już jest znak, że trzeba iść do terapeuty.
A co ma powiedzieć, jak faceci nie umieją przyjąć, zaczynają się kłócić, nalegać. Tylko uciekać. Albo w sytuacji, gdy facet jest niemiły i prostacki. Zniknięcie jest najdelikatniejszą opcją, unika się wygarniania drugiemu swojej, zawsze przecież subiektywnej opinii.
Nie żebym oglądała ich jakoś wiele, ale to jest pierwszy dobry film o incelach jaki widziałam. Jest w tym jakiś rodzaj ciepła i zrozumienia, ale tez takiego nieukrywania że są kwestie niewygodne.
Tylko dlatego, że autor jest normalny, sam potrafi empatycznie wcielić się w myślenie incela, nie gardzi nim, bo sam mógł chwilowo mieć podobne myślenie. To jest intelekt i empatia. coś czego brakuje większości wyzywającym, a mamy mocno zradykalizowanych ludzi wokół.
@@jbfootballlove3122 Póki co sam nie pokazałeś że ty jesteś dobry z charakteru, więc nie bądź hipokrytą. Widać, że co w rodzinie to nie ginie, niezależnie od płci. Będziesz kimś lepszym, bardziej dobrym, pogadamy.
@@swiadomosczwiazkowpl W jaki sposób pokazałem jaki jestem z charateru tą skądinad słuszna i poparta wiedza i doswiadczeniem opinia ?! Ja jestem bardzo dobry z charakteru, niezmienia to faktu że uważam że w tym temacie nie ma się co patyczkować przeprowadziłem setki analiz na badoo, tinderze, fotce i innych tego typu portalach. I wiem jakie są kobiety w zachodniej cywilizacji i nie potrafią docenić dobrego faceta. Jeszcze teraz ze wzgledu na socjalizm w dupie maja to ile facet zarabia bo i tak panstwo je utrzyma. Więc w zasadzie szukają u typa tylko rozrywki/emocji jak u jakiegoś pajaca w cyrku ?! To jakie spoleczenstwo zostanie zbudowane przez szlaufy bez uczuć i tzw. bad boyow. I nie pisz mi że tak zawsze było bo tak nigdy nie było jest tak dopiero od startu PAŃŚTWA OPIEKUŃCZEGO i powszechnego socjalizmu. Dawniej ze wzgledu na strach przed tym że im się noga w życiu powinie wybierały tzw. "dobrych mezow" teraz gdy wiedza że co by nie zrobily to państwo komusze im pomoże to wybierają ślicznych pajaców z wielkimi kufasami w skrocie. Co zabawniejsze w krajach gdzie nie ma socjalizmu typu np Tajlandia Kambodza Filipiny itp kobiety wciaz wola tzw "Good Man" Podobnie jest w tzw. Afryce Subsaharyjskiej. To zdziczenie jest tylko domena tzw Świata Zachodniego i Państwa Opiekuńczego. Bo skoro kobieta nie może przegrać to ile jest warty mądry rozsądny mąż ? NIC. Dziekuje za uwage i wiecej trzezwosci umyslu zycze
@@jbfootballlove3122 Cóż, jako kobieta oceniam Pana wypowiedz jako dość absurdalną. Na pewno nie poświęciłabym czasu żeby przekonać się czy jest Pan "good man" po takim pierwszym wrażeniu. Uznałabym Pana za potencjalne zagrożenie dla własnego zdrowia. Proszę się więc zastanowić czy to mityczne lewactwo zniechęca kobiety do Pana, czy może jednak agresja i nienawiść płynąca z Pana poglądów?
Ale ma Pan rację że "w dupie" mam ile facet zarabia. Mój partner wiele lat zarabiał mniej ode mnie ale jego praca była ważna i nikogo jeszcze w życiu tak nie podziwiałam jak jego wstającego przed świtem żeby za minimalną krajową prowadzić karetkę.
Dziękuję za Pana komentarz. Dzięki niemu mogę jeszcze bardziej docenić mężczyzn których mam w swoim otoczeniu. W porównaniu z Panem wydają mi się teraz jeszcze wspanialsi.
@@Stwirian Dziwne żebyś nie oceniała jako absurdalną kiedy jesteś stroną która jest krytykowana. Mój wpis jest skierowany do innych mężczyzn nie do ciebie(celowo z małej) i innych kobiet. Powiedz mi jak to jest że wstawiam swoje zdjecia na portal randkowy mam 32 lata jestem przecietny z wygladu daje super opis. Daje widelki dla potencjalnych partnerek 26-43 lata. I do eksperymentu daje przystojnego ale młodego chlopaka 8/10 z wygladu 21 lat te same widelki dla partnerek czyli musi z minimum 5 lat starszą się zmatchować. On bez opisu jeszcze w dodatku. I on ma 10 razy tyle par co ja. Po czym wystarczy że zmienie lokalizacje na jakąś Afrykańską stolicę i nagle to ja mam 10 razy tyle par co on. Powiedz czy to oznacza że kobiety Afrykańskie mają wiecej rozumu od was?? bo jak dla mnie to to oznacza.... Dobrze że gimnazja zlikwidowali bo niedługo tam byście miłości szukały zaburzone lewaczki. Was się powinno leczyć i odebrać wszelkie prawa dla dobra ogółu. Dziękuje za uwage
Kobieta ma uprzedzenia do mężczyzn:
Wina facetów (przez ich zachowanie)
Mężczyzna ma uprzedzenia do kobiet:
Wina facetów (bo nie pracowali nad sobą wystarczająco żeby być traktowanymi lepiej przez kobiety)
+1
+1
Popracuj troszkę nad nierównomiernym udźwiękowieniem niektórych sformułowań, gdy się słucha na głośnikach raz cicho bardzo raz bardzo głośno.
Jestem singielką i nie jest mi z tym źle, wolny czas spędzam z koleżankami singielkami lub związanymi, ale wciąż znajdującymi czas na babskie spotkania i wyjazdy. W moim środowisku jakoś nieszczególnie dużo jest wolnych mężczyzn. Uwielbiam czas spędzany z kobietami i po latach bycia w związku, doceniam kobiecą przyjaźń. W planach mam wybranie się na obóz sportowy dla dorosłych albo wczasy dla singli. To okazja na poznanie nowych ludzi, mężczyzn i kobiet, bez ciśnienia, że "coś" musi z tego wyjść. I to bym polecała tym, którzy Tindera nie dotknęliby nawet kijem.
Nie jesteś singielką. Po prostu nie jesteś w związku.
Nigdy nie uprawiałem seksu bo boję się, że kobieta oceni mnie bardzo surowo i zobaczy w mnie niepełnosprawnego dzieciucha do rozprawiczenia a nie dorosłego mężczyznę, który uprawia seks np. 11 raz.
Tak się zastanawiam po co podchodziłem do matury za pierwszym razem, może nie chciałem spisywać wszystkiego na straty. Ledwo zdałem klasę maturalną, ale nie chciałem wpaść w pułapkę nieukończenia liceum. Zdałem w podobny sposób każdą klasę w liceum, a w gimnazjum chciałem celowo nie zdać, raz nie zdałem celowo bo szedłem na operację a szkoła chciała mnie bezsensownie przepchać, teraz będę zdawać maturę piąty raz i będę ją zdawać aż do śmierci. Od 15 roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi, od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce, nie mam pracy ani prawa jazdy oraz mieszkam z rodzicami. Straciłem już cztery szanse, ale będę podchodzić nawet po pięciu latach. Chciałbym dostać się na Fizykę, byłem wolnym słuchaczem na UKSW i teraz zawalam kurs Mechaniki Klasycznej z Copernicus Collegue. Co robić? Chcę się dobrze przygotować do matury bo niesatysfakcjonująco zdałem całość, a oblałem tylko Matematykę i czekam aż zaburzenia lękowo - depresyjne mi na to pozwolą. Chcę się zabić, ale nigdy tego nie zrobię. Chcę na trzy miesiące przed próbą odważyć się żyć, tak na maksa, ale narazie nie jestem w stanie. Co ja mam robić?Nie wiem jak mam na imię i własnych myśli nie słyszę, potrzebuję to wszystko przemyśleć. Mama nie dała mi się do końca spakować, decydowała o sposobie układania ciuchów, gadała jak katarynka, pielęgniarka do operacji. Udało mi się tylko odkurzyć i czuję się jak rozjechany czołgiem.
Nigdy nie byłam na twoim miejscu, za to jestem w stanie pojąć jak wielka gorycz tkwi w twojej duszy. Ja osobiście mam inne choroby, nerwice i bezsenność. Byłam na terapii trawała rok. Zupełnym przypadkiem trafiłam na dobrego psychologa i psychiatry na NFZ. Tamten rok był dla mnie bardzo ważnym rokiem. Od tamtej pory bardziej świadomie podchodzę do swoich kolejnych wyborów. A wracając do chorób psychiczbych, to teraz po kilku latach wiem że tak na prawdę trzeba nauczyć się żyć. Towarzyszą Ci już całe życie. Tylko jedynym kluczem do moich było ich lepsze poznanie i lepsze poznanie siebie. Nie z jakieś książki o tym jak być lepsza wersja siebie. Tylko na żywo usłyszeć i opracować instrukcje obsługi do swoich problemów.
@@skwarki Ja na razie nie jestem w stanie
@@popkulturalnasciana7818 zacznij brać leki od psychiatry, ustabilizują Cię
@@whiteraven996 Biorę setralinum 50 mg
@@whiteraven996 Jestem załamany, nie umyłem się jeszcze i nie spakowałem do końca. Nie mam żadnych wartości, czuję, że nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki ani lektury.
Potężny blupill i kilka faktów na temat filmiku szanownego redaktora:
1) Jestem w stanie zrozumieć i uwierzyć, że wśród młodych osób zarówno mężczyźni jak i kobiety mają (okresowo) taki problem - natomiast musimy wyodrębnić brak możliwości nawiązania SATYSFAKCJONUJĄCEJ relacji a brak kompletnie ŻADNYCH relacji z płcią przeciwną (nawet tych o niskiej jakości, czyli niesatysfakcjonujących). Stawiam dolary przeciw orzechom, że zatrważająca większość inceli w młodym wieku - powiedzmy do 25 roku życia - to w przeważającej większości mężczyźni.
2) Autor "coupuje" tj. z jednej strony mówi, że jako młodsza osoba miał problemy z nawiązywaniem relacji, sam też mógłby nawet się zaliczać przez pewien czas do grupy "inceli" (chociaż zapewne za czasów jego młodości tak się o tym nie mówiło). Uważał, że kobiety patrzą tylko na wygląd i na pieniądze czy zasoby (co jest w dużej mierze prawdą - tak samo jak to, że dla facetów najważniejszy jest wygląd). Z biegiem czasu zapewne się ogarnął życiowo, zyskał lepszy status, za którym poszedł lepszy wygląd obycie i umiejętności interpersonalne - wtedy pewne drzwi się przed nim otworzyły, no ale oczywiście pewne prawdy nadal wypiera mimo iż sam je doświadczył na własnej skórze - albo przynajmniej był ich świadkiem.
Dodatkowo sam przyznaje, że miał dużo znajomych - a wiadomo, że w większym kręgu łatwiej poznać potencjalną partnerkę. Wiele osób jest zwyczajnie wykluczonych z takich licznych kręgów społecznych, albo są one bardzo jednorodne i hermetyczne (np. grupy typowo męskie zorientowane w obrębie jakiegoś hobby). Poza tym domyślam się, że swoje pierwsze szlify autor szczęśliwie zdobywał w czasach przed-instagramowych, gdzie uzależnienie i przywiązanie do telefonu i wzorców z social media zwłaszcza młodych kobiet było nieco mniejsze ;)
3) Co do bańki informacyjnej i efektu potwierdzenia to pełna zgoda - z pewnością te kwestie również nie omijają tematów przedstawionych w filmiku. Z drugiej strony można zapytać odwrotnie - skoro na tych stronach i forach tak dużo osób (znowu przypomnę - w 90% są to mężczyźni) wypisują takie doświadczenia i dzielą się swoimi spostrzeżeniami to może coś jednak jest na rzeczy i rzeczywiście widzimy realny problem społeczny ? Często w krzywym zwierciadle, karykaturalny, podkręcony frustracją, smutkiem i depresją - ale jednak jest to jakiś obraz nas jako społeczeństwa, nawet jeśli dotyczy jego marginesu. Myślę, że w zdecydowanej większości człowiek najpierw doświadcza nieprzyjemnego bodźca w świecie realnym - a po jakimś czasie orientuje się, że w internecie jest sporo osób z podobnymi doświadczeniami. Rzadziej ktoś kto w świecie realnym niema problemu w tym aspekcie, naczyta się tych "głupot" i zacznie sam podkopywać swoje starania i realne szanse na relacje czy związek.
4) Rozdział 3 to już jest niezły kabaret xd Autor przytacza, że na ocenę atrakcyjności partnera składa się znacznie więcej cech niż sama czysta atrakcyjność fizyczna. Potem sam przyznaje, że jeśli ocena potencjalnego partnera ma miejsce np. poprzez aplikację randkową gdzie jest ona tylko na podstawie zdjęcia to widać pewną tendencję. W mojej opinii ta tendencja jest wyraźna w internecie bo w nim kobieta (bądź mężczyzna) może przebierać w mnogości potencjalnych partnerów, a każde odrzucenie nieadekwatnego kandydata jest kompletnie bezkosztowe. W świecie realnym gdzie pole manewru jest mniejsze, też tolerancja na ewentualne wady była większa.
W chwili obecnej poznawanie osób online nie jest już jakąś ekstrawagancją, raczej standardem wśród młodych osób - dlatego poprzeczka się podwyższa, bo partnerka lub partner o wysokiej wartości nie musi się godzić na byle co, a może spróbować swoich sił w internecie. Pomijam tutaj wysoką samoocenę u Pań a niską u mężczyzn na tego typu portalach.
Poza tym, myślę że takie kwestie jak postawa, barwa głosu czy perfum tylko podbijają atrakcyjność, która już jest na jakimś poziomie, nie da się tylko tym cechą które można kupić albo wyćwiczyć zbudować realnej atrakcyjności. Jest ona czymś obiektywnym a nie subiektywnym jak twierdzi autor - oczywiście zdarzają się odchylenia od standardu, ale jednak większość osób kotwiczy w tej samej kulturze, ogląda te same filmy czy seriale, przegląda ten sam instagram - dlatego wzorzec urody jest dość jednolity.
5) Jak autor może mówić, że postrzeganie mężczyzn przez kobiety na podstawie statusu społecznego - który jest miarą siły oddziaływania na rzeczywistość - jest bzdurą (podając dokładnie ZERO argumentów świadczącym przeciw tej oczywistej tezie) ? xD
6) Jak przestać być incelem - po prostu przestań być nieatrakcyjny bro ! Dokładnie taka rada, jak "przestań się tak smucić" dla osoby chorej na depresje.
Oczywiście, że jest szereg aspektów nad którymi możemy i powinniśmy pracować - ale też musimy dokładnie wiedzieć w jaką grę gramy i po jakiej planszy się poruszamy. Po pierwsze powinniśmy to robić dla samych siebie a nie dla hipotetycznego kogoś. To że zrobimy wszystko a nawet więcej nie gwarantuje nam na tym polu żadnego sukcesu. Jest też wiele osób które nie muszą robić absolutnie nic po przez dobre geny i odpowiednie wychowanie są tak ukształtowane, że w aspekcie relacji większość przychodzi im naturalnie i bez kosmicznego wysiłku.
I jeszcze na koniec wspaniała anegdotka o kobiecie wyczuwającej mizoginów i frustratów internetowych na kilometr specjalnym radarem. No chyba, że akurat ta osoba traktująca kobiety jak przedmioty jest przystojna, no to czasami radar szwankuje :/
Podbijam każdy punkt!
Najbardziej od zjawiska Incelizmu przeraża mnie Społeczeństwo dehumanizujące ich
@@samyueru3380 Zwłaszcza, że temat dotyczy bardzo dużej grupy mężczyzn, którzy jednak są cywilizacyjnie dość istotni w kontekście zniżkującej demografii.
Więc raz, że sama dehumanizacja jest obrzydliwa i nieetyczna a dwa że to się nam może wszystkim odbić czkawką np. na starość gdy nie będzie komu nas utrzymywać, bo dzietność jeszcze bardziej spadnie.
Dokładnie o dehumanizacji myślałam czytając powyższy komentarz. To jest pierwszy film, pod którym zostawiłam tyle komentarzy. Przyzn, że miło czytać dyskusje i komentarze dłuższe niż jedno słowo. Daje to nadzieję, że są gdzieś ludzie, którzy widzą świat podobnie
A ten na końcu tekst, skąd wy go wzięliście? Zawsze mnie to ciekawiło skąd bierzecie to, że niby kobiety chętniej dają się źle traktować przystojnym facetom xD jakiś link, cokolwiek?
Jestem 60 letnim INCELEM. Moja prawdziwa godność to Rajmund Bysewłożył.
Siema tutaj Renia. Renia Została
@@Fytrzaczek21 Siema, Czy zostaniesz w takim razie moją przyjaciółką od serca?
Mogło być gorzej. Mogłeś być z jakąś babą.
Nieprzyjemny ten odcinek, prawda ogóle nie bywa przyjemna dziękuję ci
Nie uważaj rzeczy z tego filmiku za prawdę objawioną, psychologia ewolucyjna jest często nie uważana w ogóle za dziedzinę nauki, szczególnie przez antropologów.
Jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie, musisz znać prawdę. Właściwe przekonania pozwalają znaleźć się na drodze, która prowadzi do naszego celu. Mnóstwo ludzi wiedzie złe życie, bo kierują się myśleniem życzeniowym i zero-jedynkowym.
Imo świetny materiał nie skupiający się wyłącznie na przedstawieniu inceli jako przegrywów, ale też jako ludzi. Bez ciągłej jazdy po stereotypach i gadki jakie to kobiety są złe wobec biednych skrzywdzonych chłopców xD
Incel, to po prostu bezwartościowy „produkt” dla pań. Nie ma w nich nic atrakcyjnego więc nie są „kupowani”
@@czynnik_ludzki Ale w tym filmie jest legitnie przedstawione, że to nie chodzi tylko hajs czy szczenę oraz 190cm dlatego dziwi mnie lekki bol dupy niektórych w komentarzach xD
@@trashhh_ey oczywiście, na atrakcyjność składa się dużo więcej czynników, ale nie oszukujmy się facet 180cm wzrostu z własną firmą jest bardziej atrakcyjny od faceta 168cm wzrostu pracujący za najniższą krajową, tak samo 20 letnia dziewczyna jest o wiele bardziej atrakcyjna od 50 letniej kobiety.
@@trashhh_ey czekaj czy twój komentarz przypadkiem nie był ironia ?
@@czynnik_ludzki A jak facet ma pewne powodzenie u całkiem ładnych i inteligentnych kobiet, a mimo to nic nie robi w tym kierunku i nie chce z kobietami się zadawać (nawet na przelotne związki), to jest incelem czy nie jest?
Swietnie ujales ten temat. Mam w sobie jakieś napięcie, gdy sprawa dotyczy takich budzących różne emocje kwestii, ale bierzesz to tak neutralnie, że świetnie się takiej analizy słucha. Pozdrawiam
Obojetność na czyjeś cierpienie oraz problemy społeczne to klucz do szczęścia.
@@danieltracz1800 myślisz że neutralne podejście jest obojętością? Z mojego doświadczenia wynika, że takie podejście wymaga pracy nad sobą i swoimi emocjami.Dużo łatwiej jest zapalać się, potępiać, przyjmować strony i ogólnie polecieć na emocjach. Neutralnosc jest dla mnie też szacunkiem oraz naukową akceptacją faktów.
@@nordadesign2111 no ja jestem widzisz neutralnie obojętny.
@@nordadesign2111 podałem ci tylko przykład jaki powinieneś być.
CZLOWIEKU - Esencja ! Esencja!. Nic co ogladalem u Ciebie nie było było bardziej wartościowe. Kropka!
Mam 29 lat i od niecałego roku jestem po raz pierwszy w związku. Kwestia znalezienia się w związku to przede wszystkim odpowiednia praca nad swoimi uczuciami. Rzeczą która mi bardzo pomogła, była rozmowa z dziewczynami, które dały mi kosza. Większość kobiet w pierwszym momencie chce unikać konfrontacji, powiedzieć cokolwiek byle mieć spokój, bo obawiają się agresji, ale jak się kilka razy poprosi to wytłumaczą w czym tkwi problem. Ogólnie warto rozmawiać z dziewczynami na tematy damsko-męskie, najlepiej również przegadując wszystkie swoje negatywne doświadczenia. Można w ten sposób pozbyć się żalu względem kobiet, o którym było wspomniane. Mi właśnie to najwięcej dało. To nieprawda że wysoka wrażliwość odstrasza dziewczyny, jak się ją zaakceptuje, to potrafi przyciągać kobiety, szczególnie, że większość ma za sobą związek z narcyzem. Problem raczej jest w napięciu jakie się pojawia kiedy spotyka się osobę, która się bardzo podoba i cały czas się boi, że nie wyjdzie. Na to moim zdaniem najlepszym sposobem jest dawanie wielu okazji. Jak się pójdzie na kawę z dwoma osobami w ciągu tygodnia, to z trzecią już się pójdzie z większym luzem. Dlatego uważam, że Tinder jest dobry, ale nie na znalezienie partnerki, ale na nabranie cierpliwości. Ja poznałem dziewczynę na wyjeździe i to najbardziej polecam. Są wyjazdy w stylu zorganizowane kajaki, na zasadzie kursów np. na patent żeglarski, wspinaczkę skałkową, wyjazdy taneczne, studenckie. Dobrze też jest chodzić na zajęcia grupowe, które są w stałych grupach, w stylu tanecznych, sportowych, muzycznych, aktorstwo improwizowane, z tym, że czasem niekoniecznie aby poznać dziewczynę, ale aby poznać osoby przez które można później poznać dziewczynę. Do tego nie trzeba być przebojowym, tylko po prostu dawać okazję się poznać. Zgadzać się na wszystkie pomysły spędzania z tymi ludźmi czasu, nawet te które nas nudzą, a przynajmniej na początku znajomości i przede wszystkim samemu wychodząc z propozycjami. Warto pozbyć się też niechęci do mówienia o czym się myśli i co czuje. To mocno buduje nie tylko relacje miłosne, ale i przyjaźnie. Jeśli mówiąc co myślisz powiesz coś głupiego znaczy, że miałeś głupie myśli, a dzięki powiedzeniu tego na głos dowiesz się o tym i drugi raz tego nie powiesz. Właśnie dlatego polecam mówienie wszystkiego co przyniesie ślina na język, to pomaga zrozumieć siebie i poznać ludzi podobnych do Ciebie. Będąc w miejscu gdzie jest dużo osób najłatwiej jest się ośmielić odzywając się do pojedyńczych osób. Jak już długo rozmawiacie z osobą, która jest dla Was atrakcyjna zaproście ją na kawę, lub znajdzcie messengerze i zaproście przez niego. Ogólnie pamiętajcie, że poznanie dziewczyny to nie jakiś skok na głęboką wodę, tylko doświadczanie i życie, próbowanie mając z tyłu głowy, że jest się gotowym na związek. Dużo tu napisałem i nie musicie się ze wszystkim zgadzać. Pomyślałem, że skoro byłem w podobnej, mogę się podzielić swoimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że ktoś znajdzie w tym coś co mu się przyda, napisałem to co sam chciałbym przeczytać dużo wcześniej
Po prostu jesteś beciakiem, to gorsze od incela
W mojej opini całą dyskusję o zjawisku "Inceli" bardzo utrudnia fakt, jak to słowo dynamicznie zmieniło swoje znaczenie na przestrzeni raptem 10-15 lat i z, tak naprawdę neutralnego określenia (pomijając aspekt presji społecznej na bycie "w związku") nabrało bardzo perioratywnego znaczenia (co nabiera więcej sensu jeśli znamy kontekts). Często spotykam się z tym, że ludzie próbują rozmawiać, ale przypisują temu samemu słowu bardzo różne definicje i sens całej rozmowy chwieje się już u podstaw. Warto mieć to na uwadze biorąc się za ten temat. A co do materiału, to bardzo fajny.
Dokładnie. Incel oznacza osobę, która nie może uprawiać seksu, a by chciała (tak w skrócie). Teraz jak powiesz, że kobiety patrzą na wygląd tak samo jak faceci to jesteś incelem, możesz nawet mieć żonę. To słowo stało się obelgą, ostatecznym argumentem (przez ludzi mało inteligentnych).
@@SuperRajno1 Tak, choć trochę to w tej wypowiedzi zostało uproszczone. Należy mieć też na uwadze kontekst dlaczego to słowo tak ewoluowało. No i faktem jest, że to bycia „incelem” w nowym znaczeniu, tym obraźliwym, w cale nie trzeba być faktycznym incelem. Jedno słowo, a tyle problemów.
Ten materiał mydli oczy. Rzeczywistość jest brutalna ale lepiej mówić że tak nie jest zdaniem autora filmu.
Bo kobiety powinni nie miec zadnych praw, ale coz to jakbym wlasnej córce, siostrze zrobił krzywdę i matce trzeba pomyslec tez o dzieciach tej matki, by nie mialy ojca biedaka.Ktos musi zapewnic dobrą przyszlosc dzieciom.Seks jest niczym mononopol na ktory mają ogromny wplyw pieniądze, a bogaci je mają i mogą korzystac do woli .Seks jest potrzebny czlowiekowi, a nie kazdy moze go miec, a powinienn go uprawiac.
Ja ostatnio jak przeglądałem sobie zbiornik wersja mini to patrzę a tam jakiś dziadek opis 65 lat ona 20 i sponsoring jak się patrzy. Widać, że dziadek bogaty ale co mają te 20 letnie dziewczyny (rocznik 2003 jak mniemam) w głowie. i to nie jedna widać, że zmienia co jakiś czas a tam zdjęcia jak mu druta ciągnie i inne ekscesy łóżkowe
ciekawi mnie gdzie są rodzice w tym przypadku
Facet będąc frustratem musi to ukrywać przed kobietą, aby nigdy nie wypłyneło na wierzch. Taki tam wniosek z tego filmu.Pozdro
I jaki z tego wniosek?
@@krzysztofr.7094 że kobietom nie należy mówić całej prawdy, a może wręcz kłamać. . Na pewno przedstawiać lepszą wersję siebie
Mimo to, że jestem żonaty, mam dwójkę dzieci i jestem po 30 - to jestem incelem.
Nic szokującego, w większości małżeństw tak bywa.
nie możesz być bo masz dzieci
To weź silą. Intymność małżeńska to jej obowiązek, a jej brak to wina jej rozoadu małżeństwa.
@@gojlad o to chodzi, że przytyła do 85kg, pierdzi, chodzi bez stanika i gdybym powiedział, że źle wygląda to tak jakbym nie powiedział nic 😂 ja ważę około 80-82 siłownia, broda, Barber raczej z kobietami nigdy nie miałem problemów i widzę, że nadal nie mam a trzymam przykazanie małżeńskie, bo takie wartości wyniosłem z domu
Przekonania są większymi wrogami prawdy niż kłamstwa.
tak nawet te prawdziwe przekonania np ziemia nie jest płaska
Prawda nie istnieje
Nawet gdyby istniała nie byłaby dla nas dostępna
Nawet gdyby była dostępna to wiedzy o niej nie dałoby się przekazać
@@uralphd9377 Czyli to zdanie też nie jest prawdziwe? 🤔
@@Gongu666 Paradoksalnie tak. Ale nie da się tego wszystkiego rozstrzygnąć logiką zero-jedynkową. Przeciwieństwem prawdy nie jest kłamstwo z tego wniosek.
@@samyueru3380 Nie zrozumiałeś podtekstu - przekonania nie w sensie zdania log. ale psychologicznego stosunku na temat prawdy danego twierdzenia. Wielu ludzi ma fałszywe przekonania, które są zmylone z prawdą, dlatego nie dokonują kłamstwa, ale są po prostu w błędzie jako zwiedzeni z różnych powodów.
A czyli ostatnio zaatakowal mnie i 99 procent kobiet (sugerujac, ze tylko kobiety sa mega rozrwkowe) incel, a nie mizogam. Pomylilam sie. Chyba, ze awarar wstawiajacy te same hasla, a najgorsze sa dla nich Polki 👍🤗 Moznabyc niesmialym, znam to, ale chamem to juz inna kwestia. Swiat przykladow i wszyscy, wszystko w stu procentach na nie.
A jak się nazywaja kobiety, które często mówią coś w stylu: "Gdzie się podziali ci prawdziwi mężczyźni?" i są niedobrowolnymi singielkami?
(przeważnie mają więcej niż 40 lat i nie są już atrakcyjne a planują dzieci, zostają jednak z kotami)
- a propo negatywnych poglądów wobec płci przeciwnej - Ciekawe jak ocenia się kobiety, które mówią często: "Kobieta potrzebuje mężczyznę jak ryba rower" - czy ktoś to analizował?
Czy możliwa jest sytuacja w której to mężczyzna ocenia wszystkie za i przeciw i stwierdza, że nie chce być w związku, z nikim i nigdy? (niezależnie w jakim wieku jest)
>Czy możliwa jest sytuacja w której to mężczyzna ocenia wszystkie za i przeciw i stwierdza, że nie chce być w związku, z nikim i nigdy? (niezależnie w jakim wieku jest)
Jasne, aseksualizm/aromantyzm dotyczą obu płci.
Co do tych kobiet to przynajmniej w anglojęzycznym internecie mówi się na to heteropesimism.
@@Tea_princess heteropesimism przynajmniej nie jest pejoratywne w przeciwieństwie do incel
@@davemm28 Myślę, że w zasadzie inceli też można podciągnąć pod heteropesymizm, nie ma powodu by było zarezerwowane tylko dla kobiet.
Myślę, że incele są dużo bardziej nagłośnieni jako zjawisko niż heteropesymistki (z tego co się orientuję to incel jako słowo istnieje dłużej) i dlatego ma bardziej pejoratywne skojarzenia. Wydaje mi się, że społeczeństwo częściej wyśmiewa się z mężczyzn w kontekście seksualnym, ale to tylko moje przypuszczenie.
@@davemm28 No i warto też pamiętać, że kobiety są wyzywane od feminazistek, co też jest mocno pejoratywnym określeniem.
Atrakcyjność fizyczna, ogólnie prezencja ma bardzo duże znaczenie, Panowie nie walczcie z tym twierdząc, że facet może być brzydki i tylko w dresach itp. Starajcie się dbać o siebie, rozwijajcie się, dbajcie o dietę, estetyczny wygląd dłoni, paznokci, starajcie się dobrze ubierać, mieć czyste buty, chodzić prosto (miednica do przodu, klatka do przodu, głowa prosto jakbyś chciał stać się wyższy) dbajcie o zęby, nie bójcie się ich wybielić u dentysty, odwiedzajcie fryzjera max co 2 tygodnie jeśli macie krótkie włosy, dbajcie o zarost i swój zapach, ćwiczcie dykcję i myślcie nad tym co mówicie. Niektórych rzeczy się nie przeskoczy (rysy twarzy itp). Ale wyciągnijcie z siebie co się da. Tak czy siak to prawda że ludzie ładni żyją w alternatywnej rzeczywistości. Świat wydaje im się inny. Wszyscy są dla nich bardziej mili i sympatyczni, kobiety nie odmawiają i nie gardzą. Poyebany jest ten świat troszeczkę, ale to motywuje do rozwoju. Pozdrawiam przeciętniaków! Trzymajmy fason Panowie!
To dużo wymagań od człowieka, pytanie czy warto i dla każdego. Samorealizacja wymaga zdecydowanie mniej czasu, pieniedzy i energii, nie jest ważne czy ładnie się ubierasz jak chcesz programować. Mamy 1 życie i ograniczony czas. Poza tym większość z tych rzeczy jest trudna lub nie możliwa do przeskoczenia. dla wielu.
ja jestem pozytywnym incelkiem :3
jeśli mogę spytać, co to znaczy?
do czasu...
Swoją drogą tp zawsze jak słyszę o incelach tp są to mężczyźni. Istnieją kobiety incelki? Słyszał ktoś coś? Z czego to może wynikać? Znam kobiety które są od lat samotne ale nie nienawidzą mężczyzn z tego powodu i nie zapisują się do żadnych dziwnych internetowych społeczności.
Są, a mężczyźni też zazwyczaj nie dołączają do takich grupek.
Anglojęzyczny internet nazywa to heteropesimism. Tara Mooney robiła o tym film.
Ciężko się oglada film o sobie , ja juz się pogodziłem z losem, moze taki jest los bym byl sam
Warto w życiu się nie poddawać
@@pra_cownia6616 Nie masz racji .
Znam takich co się nie chcieli poddać i przy tym nabawili się kłopotów ,ponieważ kombinatorzy takie sytuacje wykorzystują ,aby takiego wykorzystać !
Taki los ,trzeba sie pogodzić i nie mieć za bardzo żalu do kobiet .
Człowiek nie ma na to wpływu ,prawie wszystko zależy od Stwórcy .
@@jozeffranciszek3349 Głębokie
To nazywa się przeznaczenie
Biorąc pod uwagę jaki jest rozmiar jądra atomowego i "otaczjących" go elektronów to wszyscy jesteśmy puści.
Faktycznie 🤯😱 Masz rację, a to musi znaczyć że wszyscy jesteśmy pustakami.🤔😂
Chyba wy
@@oswieconyzwyboru nawet pustatki sa bardziej puste niź ci sie wydaje. A takie z drukarki 3D to dopiero są puste.
@@lobokilla1094 nie zrozumiałea mojego żartu ale rozumiem nie wszyscy sa po rozszerzonej fizyce.
@@husc7775 Fizyka żądzi.👍
No nie wiem czy z tego da się wyjść, obawiam się że incelem jest się całe życie.😧
czy masz depresje?
@@gucci3541 Może nie aż tak, ale często człowiek na doła z tego powodu lub tzw. Handre.
@@oswieconyzwyboru nie. ludzie maja handre i dola bo MAJA depresje. hajlepiej porozmawiac ze specjalista , ktory moze zrobic diagnoze. polecam. powodzenia.
Przypomniał mi się "kolega" który nienawidził kobiet i mnie krytykował za każdą pierdołe, a potem się żalił że kobiety to materialistki itd
Albo wymyślała że skoro ja jestem lesbijką, to każda inna też jest i faceci przez to nie mogą sobie znaleźć babki
Taka samo że ma problem z pisaniem z dziewczynami
Ciekawe że
Kiedy mężczyzna nie może znaleźć sobie kobiety to wina wszystkich kobiet świata, akiedy kobieta nie może znaleźć sobie mężczyzny to czuje że to z nią coś nie tak inpewnie jest za gruba, za chuda, za jakaś...
@@K13-p8f To raczej zalezy od człowieka
Nie zawsze musi od razu znienawidzić kobiwt, kobieta tez po ciężkich związkach może czuć nie chęć do facetów
Dobry wykład! Dziękuję. Ja nie mam rozwiniętych umiejętności interpersonalnych, dla tego siedzę w incell. Jedyna nadzieja w Panu Jezusie! Że wskrzesi!!! Potem zarucham!
Albo rusz tyłek i korzystaj z tego czasu.
Wcale nie musisz "zaruszać", niczego to nie poprawi, to żaden magiczny akt...
dziękuję ładny odcinek
Spike. Nie da się tego zapomnieć. .
Wspomniałes o zapachu. Nie wiem o co chodzi,ale dopiero przy moim obecnym partnerze odkryłam,że naturalny zapach skóry mężczyzny może być tak poviągający. Pamiętam,że zapach skóry mojej pierwszej miłości mnie odrzucał i nie chodxi tu absolutnie o brak higieny,po prostu nie lubiłam tego zapachu i dopiero popsiknięciu się dobrymi perfumami jego zapach stawał się atrakcyjny.Kiedy pierwszy raz poczułam zapach skóry mojego obecnego partnera pomyślałam WOOOW!
@worldpeace695 Tak niektórzy mają ,to jest prawda .Zapach ludzi może połączyć .
Też tak mam, naturalny zapach jest bardzo ważny.
Gdzieś czytałem, że zapach mężczyzny, dla kobiety jest informacją, która informuje, że dzieci z tego związku będą zdrowe. Jeżeli zapach dla kobiety jest pociągający to znaczy, że to jest ten, z którym powinnaś się złączyć!
Jak już mowa o incelach moze następny odcinek o kukoldach ?
Jest trochę takich zjawisk, którym ciekawie byłoby się przyjrzeć😄
Właśnie jestem w trakcie takiej stagnacji od wszelakiego życia towarzyskiego i jakiegokolwiek życia, ale odkryłem lekarstwo ostatnio. Nazywa się CIEZKA PRACA.
O jak ciężkiej mowa?
Krew pot lzy i chec zniszczenia wszystkiego co sie rusza
Ja mam 27 lat nigdy nie miałem dziewczyny. I mieć nie będę najzabawniejsze jest to że jestem przystojnym mężczyzną, dziewczyny chętnie na mnie patrzą i łapią kontakt. Ale pochodzę z biednej rodziny i tak dalej ;)
Po czym poznać, że na ciebie patrzą?
@@selforganisation Łapią kontakt wzrokowy i nie spuszczają z ciebie wzroku patrzą w oczy przy tym uśmiechając się. ;)
@@Mattian23374 Wiesz, że robię tak też z kasjerami w biedronce, bo staram się być miła? XD
@@Mattian23374 Myślałem, że chodzi nie o kontakt wzrokowy. Większość patrzenia to jednak nie kontakt wzrokowy.
Krótka piłka, nie jesteś przystojny. Wygląd = wszystko, reszta to cope.
Oprócz inceli jest jeszcze MGTOW.
Poza tym, wczasach łatwo zostać tak incelem, przynajmniej dosłownym.
Wystarczy być chociazby niepełnosprawnym.
Taka prawda.
Większość niepełnosprawnych w Polsce, których mi się przynajmniej udało poznać, rozumiem że to jest dowód anegdotyczny tak zwany, to ludzie samotni.
wystarczająco niskim przykładowo 170
@@samyueru3380
To już tam przesadą, rozumiem że metr dwadzieścia, ale 170...?
@@samyueru3380 Tak kurwa, pozdrawiam jako baba 170 będąca w wieloletnim związku z facetem 173 xD Jak wlożę koturny to wydaje się niższy ode mnie, no straszne, tragedia nie do przeżycia. Skończcie wreszcie sugerować się wymaganiami z tindera, który służy praktycznie wyłącznie do szybkich randek i logiczne, że wszyscy będą tam patrzeć głównie na wygląd.
@@nataliakazirod2850 Pozdrawiam, u mnie i mojego faceta ta sama różnica wzrostu 😁 Moja przyjaciółka ma posturę koszykarki a jej partner jest kilkanaście centymetrów niższy i zawsze się z tego śmieją. Bardzo sympatyczna, kochająca się para. 🙂
@@kapi4545 trochę nie na temat i ucieczka od posta pod którym piszecie.
Moja pierwsza miłość miala 198 cm, a ja 181 no i co
Świetny materiał..
smacznego sojowego latte
Super, w końcu temat, w którym masz duże doświadczenie
Pirewsze zdanie 'Skad sie biora incele?' xD
Nie wiesz?..?
zawsze byli nic nowego,dawniej były swaty i jakoś "szło"
@gtroller7 Jak jesteś atrakcyjny fizycznie, nie jest to problemem. Jak nie jesteś to choćbyś miał 50 kobiet w klasie i tak wyjdziesz stamtąd incelem 😉
z braku inicjatywy, wyobrazni , ciekawosci swiata, ograniczenia horyzontow ,lenistwa umyslowego, braku checi zmiany na lepsze !
@@hhhh-tc8dv Nawet jak jesteś atrakcyjny fizycznie ale według jakiejs kobiety jesteś zjebany to i tak z tobą nie będzie :D może za ostro może nie zjebany ale nie wiem cokolwiek nie spasuje lub nie będziecie do siebie pasowac pod kątem charakterów i poglądów życiowych a to jest w ogóle bardzo trudne jeśli ty na starcie zakładasz nie mam wyglądu=nie moge mieć kobiety albo mam wygląd=moge mieć każdą no to sie bardzo bardzo mylisz bo tak samo jak i tobie pewnie większość kobiet przy bliższym poznaniu poza atrakcyjnością by ci sie nie podobały więc w sumie byś sie z nimi tylko przespał i to wszystko ,są kobiety które robią podobnie aczkolwiek większośc szuka czegoś głębszego i woli stałą relacje
Bylem kiedys incelem dopoki nie nauczylem sie akceptowac i kochac siebie. Przestalem sie skupiac na kobietach i zwiazkach. Mam wazniejsze rzeczy na glowie
Nie zawsze incelstwo ma związek z postrzeganiem swojego wyglądu. Ja np. pozytywnie oceniam swój wygląd, ale moje incelstwo ma znacznie głębsze, tajemnicze przyczyny
mam identycznie
Cała seria odpowiedzi z kulturalna dyskusja została usunięta, nie twierdzę, że przez autora ale wczoraj były komentarze przedstawiające dwie strony medalu. Dziwne, że już ich nie ma bo nie łamały regulaminu.
Hmmm.
W poprzednim materiale został poruszony wątek związany z intuicją.
Zawsze w kwestii wyborów i osądów mamy bardzo intuicyjne podejście do wielu spraw.
Nigdy też nie będzie tak że pozjadamy wszystkie rozumy żeby móc powiedzieć że my już przecież wszystko wiemy, wszystko rozumiemy i generalnie życie nie nie niesie ze sobą żadnej skomplikowanej filozofii.
Tak nigdy nie będziemy mogli podziwiać.
Również w kwestie związane z ocenami i osądami dobra i zła zawsze są przez nas dorozumiane intuicyjne.
Nie gonię jakoś specjalnie za kinowymi produkcjami ale raz w jednym filmie usłyszałem coś interesującego.
Świat należy do ludzi o czystych sercach, a nie do tych którzy mają pieniądze czy władzę.
Tutaj jednak wydaje mi się że nasza społeczna filozofia intuicyjne dorozumianych kwestii takich jak dobro i zło, zasad społecznych czy ogóle życia jako takiego legnie w gruzach
"Wygląd nie jest najważniejszy!!!" Ja wierzyłem w ten mit a obecnie jestem 43 letnim incelem. Na FB randki dałem jakieś 5000 polubień, na tinderze i badoo, pewnie znacznie więcej. Jedyne pocieszenie że robi się zimno a więc na zewnątrz spotykam mniej związkowców. Niestety trzeba wychodzić z domu praca/spacer z psem i zakupy, własnie wtedy jestem narażony na widok związkowców i widok tych wszystkich "niewiast" żyjących z benefitów typu 500+ i wielu innych. Boli mnie to że musze płacić "składki" na jakies socjale w postaci podatków oraz inflacji. Dno i 5m mułu.
Przykład takiej bańki informacyjnej to np społeczność Radia samiec i jego twórcy, który spotykał same "złe kobiety" i wyrobił sobie zdanie, że wszystkie takie są.
Największa bańka informacyjna to feminizm, który spotyka samych gwałcicieli, przemocowców i złych facetów, a dodatkowo pod feministki zmienia się prawo - to dopiero jest hardcore.
@@piotr004 być może, że największa, ja tylko podałam przykład jednej nieskończonej ilości baniek
Myślę, że to negatywne podejście do kobiet często przedstawiają ci, którym ciężko być samokrytycznym i poszukać jakiś przyczyn wewnątrz siebie. Bardzo ciężko jest się przyznać przed samym sobą, że jest z tobą coś nie tak, więc wiele osób szuka usprawiedliwień gdzieś indziej. Ale zrozumienie powodu jest pierwszym krokiem do zmiany.
Z incelami chyba jest trochę tak, że są zbyt samokrytyczni i nie mogąc udźwignąć tego bardzo złego obrazu siebie, unikają patrzenia na siebie w jakikolwiek sposób.
A może negatywne podejście do kobiet przejawiają ci, którzy doświadczyli wielu nieprzyjemnych doświadczeń od kobiet ? Można całe życie szukać problemu w samym sobie i jest to bardzo szlachetne, ale w żadnej mierze świata nie zmieni.
Myślę, że wiele młodych kobiet swoim zachowaniem z pewnością nie pomaga tym mężczyzną którzy znaleźli się w takiej sytuacji - problem jest bardzo złożony, a wina w pełni nie leży z żadnej ze stron.
@@obikonik ale kobiety też mają nieprzyjemne i bardzo nieprzyjemne doświadczenia z facetami i nie popycha ich to do grupowania się w społeczności o skrajnych poglądach. Nie jesteśmy innym gatunkiem ludzi.
@@Joasiek17 Oczywiście, że się z Tobą zgadzam - tylko proporcje i tło są inne. Incele wypisujący radykalne treści to dokładnie taki sam margines, jak feministki głoszące bardzo radykalne poglądy.
@@obikonik no tak, tylko, że dzięki feministkom kobiety mają prawa wyborcze, mogą studiować, prowadzić samochód a dzięki incelom... Ja trafiłam na termin incel słuchając audycji o terroryźmie. Frustracja z powodu niesprawiedliwości (społecznej np) może budować, w przypadku Inceli nie ma nic takiego. Co ciekawe, podobno feminizm jest nierozerwalnie związany z pędzącym postępem gospodarczym dlatego, że kobiety w sferze publicznej bardziej motywują mężczyzn do działania (motywacja to nie mobbing). A jeśli chodzi o Inceli to... Czytałam nawet propozycje na forum przeznaczonym dla nich, by kobiety były darowane z przydziału tym, którzy nie mogą żadnej znaleźć.
Problem w tym, że to świat, a nie społeczność na forach utwierdza mnie w przekonaniu w kontekście relacji damsko-męskich. Hipergamia kobieca to fakt, a nie wymysł.
Taaa - baby są hipergamiczne, a chłopy to, panie, nic tylko zaliczają.
@@matyjaszmatyszek7306 my jesteśmy hipogamiczni. Polecam zapoznać się z definicją tych terminów. Nie mówię tu nic o zaliczaniu.
@@patrykkowalski5448 Ani my hipo- , ani one hiper-. Strategii ludzkich w tym temacie jest w tyle ile charakterów i temperamentów i nie da się tego skwitować jednym słowem.
@@matyjaszmatyszek7306 oczywiście są wyjątki. Możesz też uznać, że wierzysz w 10234582 płci. Hiper i hipo To jest założenie oparte na badaniach i statystykach. Widzę, że nadal nie zaglebiles się w temat. Polecam.
@@patrykkowalski5448 Link do badań poproszę.
10:05 Pragnę nadnienić że to że kobiety zwracają uwagę na budowę fizyczną i status jest to uwarunkowanie ewolucyjne, kobieta wie że przy wysokim statusie (pieniądze) i budowie fizycznej taki mężczyzna zapewni rodzinie przetrwanie. Dobór naturalny według teori Karola Darwina jest prawdziwa.🤔
Pozdrawiam serdecznie.
Mężczyźni to romantycy udający pragmatyków, a kobiety odwrotnie. :P
Chyba uogólniasz. Nie wszystkie lecą na pieniądze, na status społeczny, czy aparycję i pewnie nigdy nie próbowałeś poznać bliżej kobietę. Przekonanie i lenistwo?...
@@martaniewiadomska1291 raczej niechęć dzielenia się zarobkami.
@@martaniewiadomska1291 Pamiętaj - jeśli chodzi o te kwestie NIGDY nie słuchaj kobiet. Uszanuj ich opinię, ale po prostu zobacz co robią, jak działają, jakie podejmują decyzje i samemu wyciągnij wnioski. talk is cheap, and action speak louder than words ;)
@@martaniewiadomska1291 Zaznaczyłem tylko jakie zjawisko ta to wpływa.