Zespół Kalskiego z nim zrobili nam dwie kampanie. Odklejone i dziwne, że nie byliśmy przekonani myśleliśmy, że sobie żartują. Koniec końców wszystko zadziałało tak jak przewidywali. Wszystko poza zdrowym rozsądkiem, ale weszliśmy w to. Ten człowiek wie co mówi, i tak pracuje. Pozdrawiamy
4 місяці тому+2
Pamiętamy, fajnie było co? Ryzykownie, ale... 👍 😉 Serdeczne pozdrowienia i do następnego razu.
Chyba gdzieś to pisałem, a jednak powtórzę. A było to dawno, dawno temu kiedy małpy jeszcze chodziły po ziemi mój były szeryf powiedział "nie ważne jak o nas mówią, ważne że mówią bo to najlepsza, największa i darmowa reklama" Opierania się na opiniach internetowych pieniaczy jest jak podcieranie się papierem ściernym. Historia z gadułą i długopisem tak mnie rozbawiła że nie mogę przestać się śmiać 😅 Pozdrawiam "jak najszybciej" ....zaczynam lubić te słowa mimo że wywoływały kiedyś u mnie skutek odwrotny 😄
Wow, trafiłem na ten kanał z rekomendacji - jest moc 💯! Świetnie się Pana słucha, zupełnie inne podejście. Świeże, bystre spojrzenie poparte przykładami również z życia prywatnego. Zostaje na dłużej, dobrego dnia 😁.
Panie Przemysławie, takie podcasty są najlepsze - dużo przykładów z życia wziętych. Takie się ogląda i słucha najlepiej :) Co do firmy przedstawionej przez Pana, od razu skojarzyło mi się z Zakład Pogrzebowy AS Bytom - oni też mają świetny pomysł na komunikację ;) Brawa dla Huel - wygrywa ten, co się wyróżnia, nie ten, co naśladuje.
4 місяці тому
AS Bytom to żart tylko... nie ma takiej firmy, ale ma Pan racje fajny przypadek ciekawych i kreatywnych ludzi.
Mi raz klient powiedział (za czasów pracy w alkoholowym z premium) „wie pani.. miałem nie kupować, ale pani tak ładnie balansuje między szczerością a bezczelnością, że kupię” kupił. Tutaj gdzie jestem też mogę, ale jak „wyczuje” klienta😅
4 місяці тому+1
dobre 👍 balans między szczerością a bezczelnością😉 świetnie powiedziane.
Dzisiaj też sprzedałam. Gościu był najpierw na nie, ale był w jakiś sposób zaciekawiony powiedziałam „panie, jak pan nie kupisz to się nie przekonasz” kupił 😂
4 місяці тому+1
hm... czy myśmy czasami nie rozmawiali kilka dni temu? Pani ze stolicy gór?
Pan mówi zdrowy posiłek. Ostrożnie proszę 🎉🎉🎉🎉 grubo.
4 місяці тому
Tak, po tym czego się dowiedziałem nieco ryzykownie wiem /każdy proszek źle się kojarzy/ , ale twierdze, że to mocno zdrowy i odżywczy posiłek. Zresztą moje zdanie się nie liczy... istotne, że tysiące ludzi tak twierdzi nie bez podstaw. Z czego wynika, że jest Pan innego zdania?
Opowiem Wam historię... piękną w swej prostocie, ale chyba wystarczająco głęboką w przekazie... Była taka młoda dziewczyna, dopiero co zaczęła pracę i coś tam źle zrobiła (taki fakt, ale nic istotnego) i chłop-klient zaczął się na nią coś wydzierać... biedna, wystraszona (pewnie wcześniej pracowała w patologii gdzie awansowano dupowłazów i narzucali jej "swój styl życiowy", czyli: "pamiętaj Synu mój! Zawsze i wszędzie...nie ważne co, ale... musisz lizać każdemu! Nawet jak będą na Ciebie pluli! Ważne, zebyś utrzymał stanowisko i miał służbowe Pikaczento! Wtedy BEDZIESZ KIMŚ"; jak dla mnie to wywłoka moralna, ale ludzie różnie wychowują :D) I się pyta: "Co zrobić..." To mówię, co następuję... "Przeproś za błąd i powiedz, ze go naprawisz, ale że szef powiedział, żeby Wielce Czcigodny Debil najpierw wziął młotek, ale minimum pięciokilowy i solidnie sobie przypiedolił w ten głupi łeb i znowu zadzwonił..." (ona w szok, ale tak zrobiła jak Wyrocznia wymyśliła) I ten chłop do mnie dzwoni, że go źle potraktowała, to mu wyjaśniam faktyczny stan zastany: "To Pan, jako Szanowny Debil, najpierw wydzierał się i obrażał... i widzę, że nie zastosował się Pan do zaleceń medycznych, a one cudownie uzdrawiają i działają na większość takich przypadków, jak Pan...proszę wrócić po kuracji medycznej... ŻEGNAM" (i się rozłączyłem). Tutaj dochodzi kolejna kwestia patologii naszych firm- brak przyzwolenia do obrony, a nawet zabranianie jej, co jest PRZEMOCĄ EKONOMICZNĄ oraz UPRZEDMIOTOWIENIE LUDZI (zasrane Szanowne PATOLE!), bo stawiacie zysk firmy ponad godność oraz podstawowe prawa człowieka... Nie należy być nieuprzejmym, a wręcz przeciwnie- należy być dla każdego i bez znaczenia na stanowisko oraz status społeczny, ALE są granice i jeżeli ktoś je przekroczy, to należy bronić się ADEKWATNIE (!!!). A jeżeli Szanowne pajace-błazny-pseudo-menedżerki chcą komuś wylizać, to na zdrowie, ale nie macie prawa narzucać tego innym ludziom! Amen! :D
4 місяці тому
Dobre... no lekko po bandzie ;) ale warto ryzykować. Wyznaczanie granic leży po stronie marki, firmy, sprzedającego nie klienta. Warto dawać klientom max szacunku z góry, pod warunkiem podobnego zachowania z drugiej strony. To nie jest proste, zwłaszcza, że przesadzamy ze wszystkim. Lizanie czegokolwiek nie popłaca, a być konkretnym, profesjonalnym szczerym i bezpośrednim oraz uprzejmym dla klientów to sprawdza się zawsze.
Jak po bandzie? Dziewczyna zrobiła jakiś głupi błąd (już nie pamiętam co, ale łatwy do naprawienia/ jakiś mało istotny), a ten pajac wyskakuje z mordą i jeszcze ją obraża??? Właśnie NIE. Reakcja była odpowiednia, bo my mieliśmy najwyższą jakość obsługi, wiec z pewnością była dla niego uprzejma (jedna była lekko żmijkowata, ale nieszkodliwie i jak ona przyszła marudzić, to jej mówiłem: "jak go Żmijko ukąsiłaś, to teraz sobie radź. Ja nie pomagam...oducz się kąszenia i życie będzie łatwiejsze"). Rozpoznaję adekwatność zdarzenia/ rekcji, czyli dalej sprawiedliwości (i znam etykę/ filozofię/ psychologię). Reasumując- reakcja była adekwatna/ sprawiedliwa (co ciekawe- nie zerwał współpracy [ale też nie przeprosił, tylko zaczął normalnie rozmawiać. Jakby zapomniał o sprawie, czyli "kuracja medyczna" okazała się skuteczna] i nie napisał złego komentarza; możliwe, że żona przemówiła mu do rozsądku).
4 місяці тому
@@marcin3136 i to się nazywa wprowadzenie w dysonans poznawczy. Pan odczuł, że przesadził i tyle, że jego zachowanie jest niespójne i nieadekwatne do sytuacji. Dzięki mocnej reakcji to nastąpiło. Gratuluje i tyle.
Na nieuzasadnioną/ nieadekwatną agresję działa TYLKO (!) odpowiednio wyważona agresja, czyli adekwatna do tej agresji (zapewne pomógł też autorytet właściciela/ prezesa, bo na takie proste rozumy działa tzw. "autorytatywność wtórna", czyli wysokie stanowisko i status społeczny/ wpływy. To też widać po tych błaznach z korpo- przed zarządem drepczą jak gejsze ;) i równocześnie są agresywni do podwładnych, czyli Homo Sovieticus). Uważam, że zrobiłem właściwie... I więcej- uważam, że wręcz należy tępić takie zachowania, to następny raz pomyślą, zanim cokolwiek powiedzą/ zrobią.
Huel produkt 1 razowego zakupu raz kupiłem 2 razu juz nie bedzie
4 місяці тому+2
I tak jest prawidłowo. Każdy ma prawo do własnych decyzji i nic w tym złego. Jest mnóstwo osób twierdzących, że Mac i Iphone jest za drogi, i nie opłaca się - i nic się nie dzieje. Korzystają z innych produktów a Iphone ma swój rynek. Nic się nie dzieje. Pozdrawiam.
Wiecej - jest mnostwo ludzi ktorzy twierdza ze niedobre i za drogie a i tak kupuja; Chociaz co do wstępu nagrania to nie popieram nabijania sie z klientow. Sa jakies granice. Za to nie trawie facebookowych "moi drodzy" i "moi kochani mam dla was.. " no kto tak mowi w prawdziwym zyciu, w konkursie sztuczności pierwsze miejsce 🙈😁
2 місяці тому+1
@@EdytaMaryniak Też nie popieram nabijania się z klientów, ale to, co robi Huel jest reakcją na zachowanie klientów, bardzo przemyślaną. No... czy jest to nabijanie - raczej prowokowanie, i to przemyślane działanie jest. Serdecznie pozdrawiam👍
Podbijam pytanie o montaż i nagrywkę... Bonus dla Mateusza od video i montażu albo porządna poklepka po plecach 💪 Mateusz daj znać czym nagrywałeś, świetna robota.
Oooo jak ja się cieszę, że to słyszę, bo niektórzy mi mówią, że jestem "niemiła", a ja uważam, że jestem bardzo sympatyczna i dlatego z miłością mówię moim klientom PRAWDĘ.😂😂 Ponieważ większość przekonań w ich głowie, dotyczących stylu życia są chu**we...i kręcą się w kółko. I fakt, nie do wszystkich chcę docierać ❤❤🎉🎉 I szczerze nie wiedziałam, że Huel tak się komunikuje. MEGA!! Bo ja bardzo nie lubię tej korpo-dyplomacji w komunikacji, za to uwielbiam marki z CHARAKTEREM. 🎉🎉
4 місяці тому
"łobuziaki" mogą więcej! Zasady są dobre w matematyce, cała reszta jest płynna - fu...k the rules!
Zdecydowanie, ja często mówię do tych, co chcą kupić odrazu jakie są zasady, jak się chce ze mną współpracować: "słuchaj, tylko u mnie nie ma zasady 'klient nasz pan', albo 'ja płacę, to wymagam' - U mnie jest zasada: "Ty płacisz, JA WYMAGAM" 😆😂 i zawsze kupują... i jeszcze wracają... chyba chcą, żebym wymagała 😂😂 Lubię tą GRĘ 💪😎🤪
Pytanie tylko czy każda marka tak powinna sie reklamować? Mercedes, Hugo Boss? Huel to jest gówno i może dlatego taka reklama działa, oni nie mogą reklamować gówna jako czegoś super zdrowego, znalezli więc inny sposób na to.
4 місяці тому
Skąd wiesz, że to jest "gówno" ? I skąd pomysł, że każda marka tak powinna się reklamować? Polecam obejrzeć cały materiał i takie pytania nie będą się nasuwać. Huel to potężna dawka zdrowego kompletnego posiłku i to można sprawdzić, zweryfikować... a opinii, że to "gówno" potwierdzić się nie da - bo to tylko opinia zdecydowanie różna od wyborów tysięcy ludzi w Polsce, a setek tysięcy na świecie. Pozdrawiam 😉
tym razem uważam ze jest to niebezpieczny materiał, bo nie mamy statystyk czy ta komunikacja dodaje sprzedaży czy ją ucina, po pierwsze po drugie w kategorii premium to pasuje (marki luksusowe dla nowego klienta są często oschłe), w tej kategorii zdecydowanie nie, nie każdy ma dystans a nawet powiem że masę ludzi nie ma dystansu
4 місяці тому+2
Ryzyko jest istotą biznesu. Nie generalizujmy... żadna statystyka w biznesie w marketingu nie powie co robić, co jest bezpieczne a co nie. A jeśli już to powie bezpieczne rozwiązania, czyli te, których nie chcemy. Tak, tego typu komunikacja marketingowa, czy w b2b jest ryzykowna, i nie jest ryzykowna... jeśli wiemy co robimy. Jeśli potrafimy precyzyjnie ekstrapolować i/lub stosując predykcję określić, że warto, że trzeba i że można. To samo w komunikacji bezpośredniej, kluczem jest umiejętność dostrzegania wobec kogo i w jakich sytuacjach mogę być nieco twardszy i bardziej asertywny, a kiedy nie. I dokładnie o tym jest ten materiał jeśli wsłuchasz się w całość. Statystyka jest dobra... statystycznie, zasady są dobre w matematyce, a biznesie jest płynnie i chaotycznie przez to ciekawie. A ryzyko... hm... jest istotą biznesu, bez niego lepiej nie wychodzić z domu 😉
Po to się robi testy A-B w marketingu aby właśnie statystycznie ocenić co jest lepsze. Często sam komunikat nie kierujemy do konkretnej osoby a grupy czyli odpowiadając konkretniej osobie mamy świadomość że grupa nas czyta i ten odbiór jest kluczowy. Przechodząc do meritum, grupa może to uznać za niegrzeczne lub "cool". Dlatego odpowiadam na ten konkretny case. A co do ryzyka to widać po wielkich markach że są bardzo bezpieczne. Kiedyś taką "niebezpieczną" komunikację prowadził z konsumentem Benetton, chyba widzimy jak to się skończyło. A ryzyko dla małych firm? Tu zależy od relacji z konsumentem i można to ryzyko podjąć.
4 місяці тому+1
Benetton... to przykład dokładnie na to, o czym mówię. Dzięki prowokacyjnej kampanii zwiększyli udział w rynku potężnie, łamiąc zasady zdobyli rynek stali się wielką marką... to sukces był niewiarygodny 😀. To niezwykle udany dla marki case... a w kłopoty wpadli z zupełnie innych powodów. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, nie łączmy kropek nie do połączenia. Testy A-B to działanie w praktyce, nie w statystyce właśnie. To szukanie najlepszych rozwiązań nie na bazie statystyk wstecznych tylko nowych kreatywnych odważnych rozwiązań... aby zminimalizować ryzyko - i to jest bardzo ok. Optymalizujemy ryzyka. Wielkie marki... hm... brałem udział w kilku potężnych projektach strategicznych dla międzynarodowych korporacji... obecnie jesteśmy w środku kolejnego projektu - to dopiero jest odważna kreacja, wręcz kreowanie rzeczywistości odważnie i nietypowo, ale tak właśnie rosną firmy i te duże i małe. Pytanie tylko, czy umiemy tak myśleć i tak pracować, i podejmować ryzyka... bo tylko dzięki temu marki rosną i są konkurencyjne. Takich przykładów są tysiące... np. Grupa Inditex / Zara/ zrobili fikołka w logistyce, w zaopatrzeniu, w produkcji, w zapasach zupełnie wbrew temu co wydawało się mądre... wszystko zrobili na opak odwrotnie... i dzięki temu gigantycznie zwiększyli rentowność zyski... a to tylko działanie wewnątrz niewidoczne dla klientów. A marketing... składa się tylko z tego, czego nie wymyślili inni i ten jest właśnie idealny 😉
Należy zadać pytanie czemu długofalowo Benetton tego nie pociągnął. Testy A-B są statystyką, bo oceniamy procentowo, który pomysł jest lepszy. Oczywiście na żywym organiźmie. Nie podejmuj kolejnych wątków, bo rozmawiamy o narracji a nie podejściu do rozwiązań w biznesie. Co do marketingu to jest grząski temat. W każdym razie uważam że temat poruszony przez Ciebie jest bardzo niebezpieczny i osoby mogą go źle zinterpretować. Wiem doskonałe że ta forma nie daje możliwości obszernego wyjaśnienia ale to skróty myślowe są winne. Sam temat uważam że jest właściwy ale należy umieścić tyle zastrzeżeń do wątków aby idąc na skróty nie utopić swojej firmy, bo obejrzało się Twój materiał.
4 місяці тому+1
@@bk20244 Z tym się zgadzam... z interpretacją może być problem to fakt. Nie powinno się bezkrytycznie brać wszystkiego co inni mówią, to jest kwestia zrozumienia i interpretacji. Tego typu materiały nie są instrukcją jak ugotować zupę krok po kroku. Nie radzę nikomu wdrażać i stosować jeden do jednego tego, o czym mówię, ponieważ dobrze zrozumieć to jedno a zastosować to zupełnie inna sprawa. Ale warto inspirować, się sprawdzać, weryfikować, chociażby testami A-B 😉 ale najważniejsze szukać kreatywnych innowacyjnych rozwiązań dobrych dla siebie i o to tu chodzi. Wszystkiego dobrego
Od jakiego czasu nurtuje mnie pewne pytanie do Pana - czas je zadać. Często Pan krytykuje budowanie relacji, że to strata czasu, że to nie tędy droga itd. Czy uważa Pan, że wszędzie da się bez budowania relacji? Moim zdaniem relacji nie trzeba budować w jednorazowej sprzedaży - tutaj faktycznie język korzyści powinien wystarczyć. W przypadku chociażby FMCG bez relacji trudno utrzymać ciągłość współpracy, zwłaszcza, gdy widzi się klienta dwa razy w miesiącu, a produkt sam się nie broni - tutaj ratunkiem dla sprzedaży są właśnie te zbudowane relacje. Czy zgadza się Pan z moją tezą?
4 місяці тому
Ma Pan swoje zdanie i trudno się z nim nie zgodzić. Tak, krytykuje proces budowania relacji, nie dlatego że to coś złego tylko dlatego, że to nie jest kluczowe zawsze, wszędzie w każdej sytuacji. A wiele osób właśnie zbudowanie relacji traktuję jako kluczową rzecz w sprzedaży. Myślę tak: kluczem są priorytety, czyli aby ze wszystkich ważnych skupić się na tych które są rzeczywiście najważniejsze. A jeśli tak spojrzysz okazuje się że... Skupienie na budowaniu relacji nie gwarantuje niczego poza tym, że zbudujemy z kimś jakąś relacje. W sprzedaży decyduje coś innego... co gwarantuje, że będziemy postrzegani jak profesjonaliści - to zaufanie i umiejętności handlowe plus oczywiście same produkty które sprzedajemy. Relacje mają społeczny ludzki aspekt, ale nie jest to czynnik handlowy i mogą pomóc w komunikacji z ludźmi jeśli mamy do czynienia z kimś, kto chce właśnie nawiązać relacje z Tobą... mogą pomóc w zbudowaniu zaufania do Ciebie, do marki do produktu, ale nie są celem samym sobie. Większość twierdzi, że w relacjach widza rozwiązania swoich problemów, ponieważ... nie umieją wpływać na ludzi inaczej... a relacyjność jest taka ludzka fajna i bliska każdemu. Zaufanie jest kluczem a relacje mogę / nie muszą pomóc w ich tworzeniu. To zaufanie jest celem a relacje mogą w tym pomagać, ale nie muszą. No to by było na tyle pozdrawiam serdecznie.
Teraz się z Panem zgadzam - kluczem jest zaufanie. Kwestia tych relacji - ja to widzę właśnie tak, że klient zna mnie na tyle, by mi zaufać (nie na tyle, by podać mi PIN do karty, ale na tyle, by tą kartą zapłacić za produkt, który chcę sprzedać). Moje postrzeganie relacji w sprzedaży nie opiera się na tym, by iść z klientem na kawę, spacer, wódkę, czy jechać na wspólne wakacje. Zaufania nie zdobywa się od tak z ulicy, to wymaga czasu - tak jak Pan to świetnie podkreśla, że każdy klient jest inny - jedni szybko przeanalizują handlowca, inni potrzebują czasu (czas można skrócić odpowiednimi gestami i czynami), by mu zaufać.
Zespół Kalskiego z nim zrobili nam dwie kampanie. Odklejone i dziwne, że nie byliśmy przekonani myśleliśmy, że sobie żartują. Koniec końców wszystko zadziałało tak jak przewidywali. Wszystko poza zdrowym rozsądkiem, ale weszliśmy w to. Ten człowiek wie co mówi, i tak pracuje. Pozdrawiamy
Pamiętamy, fajnie było co? Ryzykownie, ale... 👍 😉 Serdeczne pozdrowienia i do następnego razu.
Chyba gdzieś to pisałem, a jednak powtórzę. A było to dawno, dawno temu kiedy małpy jeszcze chodziły po ziemi mój były szeryf powiedział "nie ważne jak o nas mówią, ważne że mówią bo to najlepsza, największa i darmowa reklama"
Opierania się na opiniach internetowych pieniaczy jest jak podcieranie się papierem ściernym.
Historia z gadułą i długopisem tak mnie rozbawiła że nie mogę przestać się śmiać 😅
Pozdrawiam "jak najszybciej" ....zaczynam lubić te słowa mimo że wywoływały kiedyś u mnie skutek odwrotny 😄
Wow, trafiłem na ten kanał z rekomendacji - jest moc 💯! Świetnie się Pana słucha, zupełnie inne podejście. Świeże, bystre spojrzenie poparte przykładami również z życia prywatnego. Zostaje na dłużej, dobrego dnia 😁.
No to miło mi 👍 Dzięki. Serdecznie pozdrawiam 😉
Panie Przemysławie, takie podcasty są najlepsze - dużo przykładów z życia wziętych. Takie się ogląda i słucha najlepiej :)
Co do firmy przedstawionej przez Pana, od razu skojarzyło mi się z Zakład Pogrzebowy AS Bytom - oni też mają świetny pomysł na komunikację ;)
Brawa dla Huel - wygrywa ten, co się wyróżnia, nie ten, co naśladuje.
AS Bytom to żart tylko... nie ma takiej firmy, ale ma Pan racje fajny przypadek ciekawych i kreatywnych ludzi.
Takich ludzi potrzeba do marketingu ;)
@@PrzemysawBrya Dokładnie. Amen 👍
Mi raz klient powiedział (za czasów pracy w alkoholowym z premium) „wie pani.. miałem nie kupować, ale pani tak ładnie balansuje między szczerością a bezczelnością, że kupię” kupił. Tutaj gdzie jestem też mogę, ale jak „wyczuje” klienta😅
dobre 👍 balans między szczerością a bezczelnością😉 świetnie powiedziane.
Dzisiaj też sprzedałam. Gościu był najpierw na nie, ale był w jakiś sposób zaciekawiony powiedziałam „panie, jak pan nie kupisz to się nie przekonasz” kupił 😂
hm... czy myśmy czasami nie rozmawiali kilka dni temu? Pani ze stolicy gór?
It’s me sir
😉 Pani jest Top! Wszędzie sobie Pani poradzi, tacy ludzie są na wagę złota. Gratuluję ;-)
Pan mówi zdrowy posiłek. Ostrożnie proszę 🎉🎉🎉🎉 grubo.
Tak, po tym czego się dowiedziałem nieco ryzykownie wiem /każdy proszek źle się kojarzy/ , ale twierdze, że to mocno zdrowy i odżywczy posiłek. Zresztą moje zdanie się nie liczy... istotne, że tysiące ludzi tak twierdzi nie bez podstaw. Z czego wynika, że jest Pan innego zdania?
Opowiem Wam historię... piękną w swej prostocie, ale chyba wystarczająco głęboką w przekazie...
Była taka młoda dziewczyna, dopiero co zaczęła pracę i coś tam źle zrobiła (taki fakt, ale nic istotnego) i chłop-klient zaczął się na nią coś wydzierać... biedna, wystraszona (pewnie wcześniej pracowała w patologii gdzie awansowano dupowłazów i narzucali jej "swój styl życiowy", czyli: "pamiętaj Synu mój! Zawsze i wszędzie...nie ważne co, ale... musisz lizać każdemu! Nawet jak będą na Ciebie pluli! Ważne, zebyś utrzymał stanowisko i miał służbowe Pikaczento! Wtedy BEDZIESZ KIMŚ"; jak dla mnie to wywłoka moralna, ale ludzie różnie wychowują :D)
I się pyta: "Co zrobić..."
To mówię, co następuję...
"Przeproś za błąd i powiedz, ze go naprawisz, ale że szef powiedział, żeby Wielce Czcigodny Debil najpierw wziął młotek, ale minimum pięciokilowy i solidnie sobie przypiedolił w ten głupi łeb i znowu zadzwonił..." (ona w szok, ale tak zrobiła jak Wyrocznia wymyśliła)
I ten chłop do mnie dzwoni, że go źle potraktowała, to mu wyjaśniam faktyczny stan zastany:
"To Pan, jako Szanowny Debil, najpierw wydzierał się i obrażał... i widzę, że nie zastosował się Pan do zaleceń medycznych, a one cudownie uzdrawiają i działają na większość takich przypadków, jak Pan...proszę wrócić po kuracji medycznej... ŻEGNAM" (i się rozłączyłem).
Tutaj dochodzi kolejna kwestia patologii naszych firm- brak przyzwolenia do obrony, a nawet zabranianie jej, co jest PRZEMOCĄ EKONOMICZNĄ oraz UPRZEDMIOTOWIENIE LUDZI (zasrane Szanowne PATOLE!), bo stawiacie zysk firmy ponad godność oraz podstawowe prawa człowieka...
Nie należy być nieuprzejmym, a wręcz przeciwnie- należy być dla każdego i bez znaczenia na stanowisko oraz status społeczny, ALE są granice i jeżeli ktoś je przekroczy, to należy bronić się ADEKWATNIE (!!!).
A jeżeli Szanowne pajace-błazny-pseudo-menedżerki chcą komuś wylizać, to na zdrowie, ale nie macie prawa narzucać tego innym ludziom!
Amen! :D
Dobre... no lekko po bandzie ;) ale warto ryzykować. Wyznaczanie granic leży po stronie marki, firmy, sprzedającego nie klienta. Warto dawać klientom max szacunku z góry, pod warunkiem podobnego zachowania z drugiej strony. To nie jest proste, zwłaszcza, że przesadzamy ze wszystkim. Lizanie czegokolwiek nie popłaca, a być konkretnym, profesjonalnym szczerym i bezpośrednim oraz uprzejmym dla klientów to sprawdza się zawsze.
Jak po bandzie?
Dziewczyna zrobiła jakiś głupi błąd (już nie pamiętam co, ale łatwy do naprawienia/ jakiś mało istotny), a ten pajac wyskakuje z mordą i jeszcze ją obraża???
Właśnie NIE. Reakcja była odpowiednia, bo my mieliśmy najwyższą jakość obsługi, wiec z pewnością była dla niego uprzejma (jedna była lekko żmijkowata, ale nieszkodliwie i jak ona przyszła marudzić, to jej mówiłem: "jak go Żmijko ukąsiłaś, to teraz sobie radź. Ja nie pomagam...oducz się kąszenia i życie będzie łatwiejsze").
Rozpoznaję adekwatność zdarzenia/ rekcji, czyli dalej sprawiedliwości (i znam etykę/ filozofię/ psychologię).
Reasumując- reakcja była adekwatna/ sprawiedliwa (co ciekawe- nie zerwał współpracy [ale też nie przeprosił, tylko zaczął normalnie rozmawiać. Jakby zapomniał o sprawie, czyli "kuracja medyczna" okazała się skuteczna] i nie napisał złego komentarza; możliwe, że żona przemówiła mu do rozsądku).
@@marcin3136 i to się nazywa wprowadzenie w dysonans poznawczy. Pan odczuł, że przesadził i tyle, że jego zachowanie jest niespójne i nieadekwatne do sytuacji. Dzięki mocnej reakcji to nastąpiło. Gratuluje i tyle.
Na nieuzasadnioną/ nieadekwatną agresję działa TYLKO (!) odpowiednio wyważona agresja, czyli adekwatna do tej agresji (zapewne pomógł też autorytet właściciela/ prezesa, bo na takie proste rozumy działa tzw. "autorytatywność wtórna", czyli wysokie stanowisko i status społeczny/ wpływy. To też widać po tych błaznach z korpo- przed zarządem drepczą jak gejsze ;) i równocześnie są agresywni do podwładnych, czyli Homo Sovieticus).
Uważam, że zrobiłem właściwie...
I więcej- uważam, że wręcz należy tępić takie zachowania, to następny raz pomyślą, zanim cokolwiek powiedzą/ zrobią.
Dla zasięgów ;-)
Dziękuje, niech zasięgi sięgają szczytów 😀
Huel produkt 1 razowego zakupu raz kupiłem 2 razu juz nie bedzie
I tak jest prawidłowo. Każdy ma prawo do własnych decyzji i nic w tym złego. Jest mnóstwo osób twierdzących, że Mac i Iphone jest za drogi, i nie opłaca się - i nic się nie dzieje. Korzystają z innych produktów a Iphone ma swój rynek. Nic się nie dzieje. Pozdrawiam.
Spoko,spoko tu nie chodzi o cenę dla mnie to była drugorzędna sprawa po prostu hulel nie spełnił moich oczekiwań szczególnie jakościowo.
@@pawlo8307 Racja, sorry mogłem porównaniem w tematy ceny wpaść.... jasne, że może nie spełniać oczekiwań i tyle. Serdecznie pozdrawiam👍
Wiecej - jest mnostwo ludzi ktorzy twierdza ze niedobre i za drogie a i tak kupuja; Chociaz co do wstępu nagrania to nie popieram nabijania sie z klientow. Sa jakies granice. Za to nie trawie facebookowych "moi drodzy" i "moi kochani mam dla was.. " no kto tak mowi w prawdziwym zyciu, w konkursie sztuczności pierwsze miejsce 🙈😁
@@EdytaMaryniak Też nie popieram nabijania się z klientów, ale to, co robi Huel jest reakcją na zachowanie klientów, bardzo przemyślaną. No... czy jest to nabijanie - raczej prowokowanie, i to przemyślane działanie jest. Serdecznie pozdrawiam👍
Mega jakość audio! Co to za mikrofon? I w czym post produkcja?
Pojęcia nie mam 🫣 produkcja to nasz Mateusz... ale dowiem się i dam znak.
Podbijam pytanie o montaż i nagrywkę...
Bonus dla Mateusza od video i montażu albo porządna poklepka po plecach 💪
Mateusz daj znać czym nagrywałeś, świetna robota.
Oooo jak ja się cieszę, że to słyszę, bo niektórzy mi mówią, że jestem "niemiła", a ja uważam, że jestem bardzo sympatyczna i dlatego z miłością mówię moim klientom PRAWDĘ.😂😂 Ponieważ większość przekonań w ich głowie, dotyczących stylu życia są chu**we...i kręcą się w kółko.
I fakt, nie do wszystkich chcę docierać ❤❤🎉🎉
I szczerze nie wiedziałam, że Huel tak się komunikuje. MEGA!! Bo ja bardzo nie lubię tej korpo-dyplomacji w komunikacji, za to uwielbiam marki z CHARAKTEREM. 🎉🎉
"łobuziaki" mogą więcej! Zasady są dobre w matematyce, cała reszta jest płynna - fu...k the rules!
Zdecydowanie, ja często mówię do tych, co chcą kupić odrazu jakie są zasady, jak się chce ze mną współpracować: "słuchaj, tylko u mnie nie ma zasady 'klient nasz pan', albo 'ja płacę, to wymagam' - U mnie jest zasada: "Ty płacisz, JA WYMAGAM" 😆😂 i zawsze kupują... i jeszcze wracają... chyba chcą, żebym wymagała 😂😂 Lubię tą GRĘ 💪😎🤪
Pytanie tylko czy każda marka tak powinna sie reklamować? Mercedes, Hugo Boss? Huel to jest gówno i może dlatego taka reklama działa, oni nie mogą reklamować gówna jako czegoś super zdrowego, znalezli więc inny sposób na to.
Skąd wiesz, że to jest "gówno" ? I skąd pomysł, że każda marka tak powinna się reklamować? Polecam obejrzeć cały materiał i takie pytania nie będą się nasuwać. Huel to potężna dawka zdrowego kompletnego posiłku i to można sprawdzić, zweryfikować... a opinii, że to "gówno" potwierdzić się nie da - bo to tylko opinia zdecydowanie różna od wyborów tysięcy ludzi w Polsce, a setek tysięcy na świecie. Pozdrawiam 😉
tym razem uważam ze jest to niebezpieczny materiał, bo nie mamy statystyk czy ta komunikacja dodaje sprzedaży czy ją ucina, po pierwsze
po drugie w kategorii premium to pasuje (marki luksusowe dla nowego klienta są często oschłe), w tej kategorii zdecydowanie nie, nie każdy ma dystans a nawet powiem że masę ludzi nie ma dystansu
Ryzyko jest istotą biznesu. Nie generalizujmy... żadna statystyka w biznesie w marketingu nie powie co robić, co jest bezpieczne a co nie. A jeśli już to powie bezpieczne rozwiązania, czyli te, których nie chcemy. Tak, tego typu komunikacja marketingowa, czy w b2b jest ryzykowna, i nie jest ryzykowna... jeśli wiemy co robimy. Jeśli potrafimy precyzyjnie ekstrapolować i/lub stosując predykcję określić, że warto, że trzeba i że można. To samo w komunikacji bezpośredniej, kluczem jest umiejętność dostrzegania wobec kogo i w jakich sytuacjach mogę być nieco twardszy i bardziej asertywny, a kiedy nie. I dokładnie o tym jest ten materiał jeśli wsłuchasz się w całość. Statystyka jest dobra... statystycznie, zasady są dobre w matematyce, a biznesie jest płynnie i chaotycznie przez to ciekawie. A ryzyko... hm... jest istotą biznesu, bez niego lepiej nie wychodzić z domu 😉
Po to się robi testy A-B w marketingu aby właśnie statystycznie ocenić co jest lepsze. Często sam komunikat nie kierujemy do konkretnej osoby a grupy czyli odpowiadając konkretniej osobie mamy świadomość że grupa nas czyta i ten odbiór jest kluczowy. Przechodząc do meritum, grupa może to uznać za niegrzeczne lub "cool". Dlatego odpowiadam na ten konkretny case.
A co do ryzyka to widać po wielkich markach że są bardzo bezpieczne. Kiedyś taką "niebezpieczną" komunikację prowadził z konsumentem Benetton, chyba widzimy jak to się skończyło. A ryzyko dla małych firm? Tu zależy od relacji z konsumentem i można to ryzyko podjąć.
Benetton... to przykład dokładnie na to, o czym mówię. Dzięki prowokacyjnej kampanii zwiększyli udział w rynku potężnie, łamiąc zasady zdobyli rynek stali się wielką marką... to sukces był niewiarygodny 😀. To niezwykle udany dla marki case... a w kłopoty wpadli z zupełnie innych powodów. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, nie łączmy kropek nie do połączenia. Testy A-B to działanie w praktyce, nie w statystyce właśnie. To szukanie najlepszych rozwiązań nie na bazie statystyk wstecznych tylko nowych kreatywnych odważnych rozwiązań... aby zminimalizować ryzyko - i to jest bardzo ok. Optymalizujemy ryzyka. Wielkie marki... hm... brałem udział w kilku potężnych projektach strategicznych dla międzynarodowych korporacji... obecnie jesteśmy w środku kolejnego projektu - to dopiero jest odważna kreacja, wręcz kreowanie rzeczywistości odważnie i nietypowo, ale tak właśnie rosną firmy i te duże i małe. Pytanie tylko, czy umiemy tak myśleć i tak pracować,
i podejmować ryzyka... bo tylko dzięki temu marki rosną i są konkurencyjne. Takich przykładów są tysiące... np. Grupa Inditex / Zara/ zrobili fikołka w logistyce, w zaopatrzeniu, w produkcji, w zapasach zupełnie wbrew temu co wydawało się mądre... wszystko zrobili na opak odwrotnie... i dzięki temu gigantycznie zwiększyli rentowność zyski... a to tylko działanie wewnątrz niewidoczne dla klientów. A marketing... składa się tylko z tego, czego nie wymyślili inni i ten jest właśnie idealny 😉
Należy zadać pytanie czemu długofalowo Benetton tego nie pociągnął. Testy A-B są statystyką, bo oceniamy procentowo, który pomysł jest lepszy. Oczywiście na żywym organiźmie.
Nie podejmuj kolejnych wątków, bo rozmawiamy o narracji a nie podejściu do rozwiązań w biznesie.
Co do marketingu to jest grząski temat. W każdym razie uważam że temat poruszony przez Ciebie jest bardzo niebezpieczny i osoby mogą go źle zinterpretować.
Wiem doskonałe że ta forma nie daje możliwości obszernego wyjaśnienia ale to skróty myślowe są winne.
Sam temat uważam że jest właściwy ale należy umieścić tyle zastrzeżeń do wątków aby idąc na skróty nie utopić swojej firmy, bo obejrzało się Twój materiał.
@@bk20244 Z tym się zgadzam... z interpretacją może być problem to fakt. Nie powinno się bezkrytycznie brać wszystkiego co inni mówią, to jest kwestia zrozumienia i interpretacji. Tego typu materiały nie są instrukcją jak ugotować zupę krok po kroku. Nie radzę nikomu wdrażać i stosować jeden do jednego tego, o czym mówię, ponieważ dobrze zrozumieć to jedno a zastosować to zupełnie inna sprawa. Ale warto inspirować, się sprawdzać, weryfikować, chociażby testami A-B 😉 ale najważniejsze szukać kreatywnych innowacyjnych rozwiązań dobrych dla siebie i o to tu chodzi. Wszystkiego dobrego
Amerykę na nowo Pan odkrył !🎉🎉🎉🎉 a Hjuell to żarcie w proszku, proszę was .
To dopiero odkrycie, że to żarcie w proszku 😉... i setki tysięcy ludzi ten proszek jedzących chętnie... mylą się wszyscy?
Kolumb był pierwszy. A tak naprawdę pierwsi byli Wikingowie...
😂😮
🤔
Od jakiego czasu nurtuje mnie pewne pytanie do Pana - czas je zadać.
Często Pan krytykuje budowanie relacji, że to strata czasu, że to nie tędy droga itd.
Czy uważa Pan, że wszędzie da się bez budowania relacji?
Moim zdaniem relacji nie trzeba budować w jednorazowej sprzedaży - tutaj faktycznie język korzyści powinien wystarczyć.
W przypadku chociażby FMCG bez relacji trudno utrzymać ciągłość współpracy, zwłaszcza, gdy widzi się klienta dwa razy w miesiącu, a produkt sam się nie broni - tutaj ratunkiem dla sprzedaży są właśnie te zbudowane relacje.
Czy zgadza się Pan z moją tezą?
Ma Pan swoje zdanie i trudno się z nim nie zgodzić. Tak, krytykuje proces budowania relacji, nie dlatego że to coś złego tylko dlatego, że to nie jest kluczowe zawsze, wszędzie w każdej sytuacji. A wiele osób właśnie zbudowanie relacji traktuję jako kluczową rzecz w sprzedaży. Myślę tak: kluczem są priorytety, czyli aby ze wszystkich ważnych skupić się na tych które są rzeczywiście najważniejsze. A jeśli tak spojrzysz okazuje się że... Skupienie na budowaniu relacji nie gwarantuje niczego poza tym, że zbudujemy z kimś jakąś relacje. W sprzedaży decyduje coś innego... co gwarantuje, że będziemy postrzegani jak profesjonaliści - to zaufanie i umiejętności handlowe plus oczywiście same produkty które sprzedajemy. Relacje mają społeczny ludzki aspekt, ale nie jest to czynnik handlowy i mogą pomóc w komunikacji z ludźmi jeśli mamy do czynienia z kimś, kto chce właśnie nawiązać relacje z Tobą... mogą pomóc w zbudowaniu zaufania do Ciebie, do marki do produktu, ale nie są celem samym sobie. Większość twierdzi, że w relacjach widza rozwiązania swoich problemów, ponieważ... nie umieją wpływać na ludzi inaczej... a relacyjność jest taka ludzka fajna i bliska każdemu. Zaufanie jest kluczem a relacje mogę / nie muszą pomóc w ich tworzeniu. To zaufanie jest celem a relacje mogą w tym pomagać, ale nie muszą. No to by było na tyle pozdrawiam serdecznie.
Teraz się z Panem zgadzam - kluczem jest zaufanie. Kwestia tych relacji - ja to widzę właśnie tak, że klient zna mnie na tyle, by mi zaufać (nie na tyle, by podać mi PIN do karty, ale na tyle, by tą kartą zapłacić za produkt, który chcę sprzedać).
Moje postrzeganie relacji w sprzedaży nie opiera się na tym, by iść z klientem na kawę, spacer, wódkę, czy jechać na wspólne wakacje.
Zaufania nie zdobywa się od tak z ulicy, to wymaga czasu - tak jak Pan to świetnie podkreśla, że każdy klient jest inny - jedni szybko przeanalizują handlowca, inni potrzebują czasu (czas można skrócić odpowiednimi gestami i czynami), by mu zaufać.