Moja babcia od kiedy pamietam co roku celebruje nowy rok zakupem nowego kalendarza ''kuchnia polska'' ktorego glowna atrakcja jest codziennie inny przepis z tylu kartki. Mysle, ze powinienes kupic sobie taki klasyk, wyrwac 5 randomowych kartek i ugotowac danie dnia z kalendarza. Adam Gessler pewnie codziennie rano wyrywa jedna kartke i czyta przepisy do kawusi.
Co do tych zmian - są one efektem wielkiej reformy ortograficznej z 1936 roku. Nie była to jednak nagła zmiana - reformę próbowano przeprowadzić już od 1918. Była ona potrzebna, bo wspomniana przez Ciebie Mieciu forma -em, -emi, jakkolwiek istniała w dawnej polszczyźnie, to została sztucznie rozpowszechniona pod koniec XVIII wieku. Pokrótce tylko opisując - językoznawcy z czasów jeszcze sprzed ostatniego rozbioru uznali, że tego rodzaju forma historycznie była typowo polska (a była tylko częściowo, w różnych przypadkach, istniała obok tej, której dzisiaj używamy) więc teraz powinniśmy jej używać wszędzie. Po latach, w ciągu XIX i na początku XX wieku kolejne pokolenia badaczy zrozumiały jednak że to bullshit, i że zrobiliśmy naszemu językowi krzywdę xD Tak więc ta reforma była próbą (skuteczną!) językoznawców naprawienia błędów wcześniejszych językoznawców xD
@@annael9488 glanc, weksel, durszlak, szlauch, szofer, fryzjer, taboret, burdel, pałac, por, seler, szparagi, hejnał, orszak, giermek, juhas, czort, nieudacznik, zagwozdka, masarz , władać, brama, hańba, czajnik, torba, bohater, chałwa, tapczan - czy te słowa też zrobiły krzywdę językowi polskiemu? Wszystkie są zapożyczone z innych języków
@@blablabla-gv2kk dla książki kucharskiej plamy, naddarcia, ślaczki itp. to jak dla rycerza blizny po bitwie - dowód na to, że książki/rycerz zaznała prawdziwej akcji ;)
to, jak traktuje książki, odrzuca mnie od jego filmów z domu wyniosłam duży szacunek do książek wlepiłabym mu 10 lat prac społecznych przy odnawianiu książek w muzeum jak straci wzrok, przy tak skrupulatnej pracy, to może się nauczy troglodyta
Co do autorek to mam informacje o obu. Pani Florentyna z domu Iwaszczyn (1874-1950) urodziła się w starej szlacheckiej, acz zubożałej rodzinie pod Stanisławowem, w majątku Sokołówka. Uciekła mając lat 16 z domu rodzinnego z cygańskim taborem, jeździła przez kilka następnych lat po Europie. Po powrocie z tego tournee osiedliła się we Lwowie, gdzie została żoną znanego lalkarza Jana Szczepanika pracującego dla teatru. Małżeństwo prowadziło wystawny salon, do czasu wielkiej afery z udziałem śmietanki lwowskiej, po której maleństwo stało się wyklęte w środowisku. W tamtych czasach urodził im się syn Felix (ur. 1905-1944, znany pianista jazzowy w międzywojenne Warszawie, zginął w pierwszych dniach powstania, walczył w oddziale "Chrobry" AK) i córka Klara (ur. 1907-1977, w miedzywojniu wyrzekła się rodziny, działała w KPP, po wojnie była graficzką projektującą afisze w ministerstwie oraz była przewodniczącą komitetu dzielnicowego PZPR w 1970 na Pradze). Mąż jej podupadł na zdrowiu przez gruźlicę, przez co musiała zająć się pracą zarobkową i tak razem ze swoją sąsiadką - Wandą (1878-zaginęła w 1939) wymyśliły że napiszą książkę kucharską z przepisami swoich matek. Skąd to wszystko wiem? Zmyśliłem wszystko, nic co napisałem nie jest prawdą.
Kurde, uwierzyłem i w syna poległego w powstaniu, i w córkę jeszcze przedwojenną komunistkę. Żądam zadośćuczynienia w postaci talerza flaczków, ugotowanych i przyrządzonych przez OPa. Może być na bazie gotowych flaków.
Już samym tytułem i 114 letnią książką mocno mnie zaintrygowałeś. Mam kilka takich cudów i czasem testuję. Ostatnio na tapet wrzucałem taką z 1953 Pani Zofii Czerny. Ale tutaj przebiłeś moją kolekcję wiekowo grubo 😂. Propsy!
Po cichu liczyłem że jeśli chodzi o kuchnie retro, to wjedzie pani LUCYNA ĆWIERCZAKIEWICZOWA( tak musiałem to skopiować z googli bo bym nie napisał). Jest tam genialny przepis na perliczke, której przyrządzenie zaczynamy od ganiania perliczki póki nie padnie, bo wtedy mięso jest smaczniejsze...
Druga część "Pierogi z kimchi" jest już w sprzedaży 😂. Proponuję w tej sytuacji poczekać jeszcze trochę i jak pojawi się trzecia część zrobić maraton gotowania z pietogami z kimchi.
Co do kompotu to zapewne nie chodzi o nasz kompot w sensie woda z gotowanych owoców, tylko compote taki jak w kuchni włoskiej. Czyli gotowane owoce marynowane w alkoholu i cukrze
4:26 Domyślam się, że w tym kontekście słowo "sztuczne" odnosi się raczej do sztuki i oznacza "wyszukane", " wykwintne", aniżeli stworzone ze sztucznych składników albo przemysłowymi metodami.
W zeszłym semestrze chodziłam na fakultet "Historia kuchni polskiej". Na zaliczenie było przetłumaczenie ze staropolskiego na polski menu z 1846 roku. Natomiast ten odcinek i ta książka przypomniały mi o pewnej pozycji, którą napisał profesor prowadzący ten wykład wraz z kucharzem, który opracował współczesne przepisy. Ta książka to "Kucharz doskonały. Sekrety kuchmistrzowskie Wojciecha Wielądki" Są to opracowania przepisów, przełożenie oryginalnych na współczesne, żeby było możliwe ich przygotowanie. Może będziesz chciał do niej zajrzeć 😇 ja czytałam trochę i oprócz przepisów są tam np. historie różnych produktów albo potraw, mega ciekawe
@@AlaDobiegaa to był wykład ogólnouniwersytecki, brakowało mi ECTSów, więc się zapisałam. Ale z tego co wiem Historia ma takie zajęcia w planie studiów normalnie
moja mama ma u siebie ręcznie napisaną książeczkę z przepisami pokoleń kobiet z mojej rodziny. Też ma ponad 100 lat i są tam różne przepisy od ciast do domowego piwa. I oczywiście jest tam z pięć przepisów na sernik czy mazurek bo każda musiała podać "ten najlepszy".
Mieciu, jeśli chcesz dalej brnąć w takie stare książki kucharskie, dostępne jest ,,Compendium ferculorum" czyli zebranie potraw przez Stanisława Czarnieckiego z 1753 r. To już myślę, że mógłby być nawet odcinek z serii gastronomiczna Wieża Babel.
Szkoda że nie Pierogi z Kimchi, bo wtedy bym Ci mogła napisać, że Wiola wydaje drugą książkę z przepisami i koniecznie musisz ją kupić, żeby znowu przez kilka miesięcy ją zlewać i gotować spaghetti dla samotnego mężczyzny i mięso w mikrofali. Ale to nie Pierogi z Kimchi więc Ci tego nie napiszę.
A w następnym odcinku Mieciu pewnie zrobi coś takiego: "Oto liczący ponad 2000 lat papirus z przepisami na egipskie dania, które miała jeść sama Kleopatra, muszę być z tym ostrożny bo jak widzicie może się to ukruszyć. Po 5 minutach : "O nieee, kurde bułką tartą upierdoliłem, jak ja teraz do muzeum to zwrócę"
Jeżeli ta książka przetrwa to za kolejne 114 lat ktoś będzie się zastanawiał dlaczego agrest jest podkreślony na zielono. Może będą myśleli że to jakiś zabytkowy owoc
Dla mnie vibe starych odcinków miałby właśnie alkohol, bo w pamiętnym pierwszym odcinku mlody Mieciu robił bigos i pił do tego wódkę. Ale to jeszcze na starym kanale, chyba przepadł ten film. 😢
Jeśli chodzi o brak nazwisk u autorek, to służbie mawiano po imieniu, więc kucharce też, nawet jeśli te panie były "z towarzystwa" to mogły nie używać tu nazwisk by pokazać że są kucharkami.
34:11 od ciekawostka - były kostki rosołowe! To z innej przedwiecznej książki kucharskiej „kuchnia Gdańska” wydanej i odnowionej niedawno. Książkę bardzo polecam szczególnie że jest tam bardzo dużo nieoczywistych przepisów Edit: to nie „kuchnia gdańska” a „smaki gdańska” (dla Bartka gdyby zdecydował się kupić)
1 ciekawostka: Kurt Russell podczas kręcenia filmu "Nienawistna ósemka" zniszczył 150 letnią gitarę. (To apropo tego jak traktujesz 114 letnią książkę). 2 ciekawostka: W 1895 roku Julius Maggi stworzył rosół w kostkach pakowanych w papierki. Więc w 1910 roku znane były już kostki rosołowe, choć nie wiem czy były powszechne.
Idea rosołu instant lub zupy w kostce jest znana od średniowiecza - godzinami odparowywano wywar z kości, mięsa i warzyw, po czym wystudzony mniej wiec j do konsystencji krówki krojono w tabliczki lub kostki. Pan Maggi ten proces uprościł, przyspieszył i przystosował do przemysłowej produkcji.
25:00 polecam Mieciu sparzyć pomarańcze. Gotujesz wode, zalewasz je wrzątkiem - zostawiasz w nim na minutę, dwie. I przelewasz zimną wodą. Te białe ustrojstwo powinno zejść gładko, tak jak skórka z pomidora po parzeniu.
Mieciu, tak z innej beczki - Twoje filmiki przynoszą mi ogromną radość, ta chwila gdzie wyświetla mi się informacja, że dodałeś nowy filmik (akurat do obiadu) jest fantastyczna. Myślę, że dla wielu tu osób to nie są zwykłe filmiki, a bardzo dobrze spędzony czas, który poprawia humor. Dziękuję za to co tworzysz
3:39 To było w 1936, kiedy miała miejsca wielka reforma polskiej ortografii. Wtedy wprowadzono w języku wiele zmian, w tym pisownię -ym, -ymi, zamiast -em, -emi.
Mieciu: Oto książka z początków poprzedniego stulecia, starsza niż wszyscy żyjący obecnie Polacy, to kawał historii polskiej kuchni. Również Mieciu po 5 minutach: Maże ją kredką, upierdala czym się tylko da. Ja to czekałem tylko aż ją zaczniesz wyginać albo wyrwiesz stronę żeby łatwiej Ci było gotować, jak w jakimś starszym odcinku XD
Sto lat książka ta przetrwała Aż w końcu Mietka spotkała Gdy ten robił se jedzenie To ubrudził jej istnienie Adam Gessler go dopadnie I ten format nam przepadnie Chyba ze cos kupi w Lukullusie I postawi to na obrusie
leguminy to cała kategoria słodkich dań mącznych podawanych na ciepło. w zależności od konstrukcji menu, podaje się je jako danie główne lub deser. znane do dziś leguminy to kluski leniwe, kopytka z masłem, cukrem i bułką tartą, papmuchy, pierogi z słodkim nadzieniem, knedle z owocami etc. odtwarzanie dań z książek kucharskich z przełomu wieków to dość karkołomne zadanie, np. chociażby z uwagi na inną gramaturę mąki, jej stopień zmielenia czy zawartości białka. kolejna rzecz to miary - przepisy przekazywano w gospodarstwach opisując ilość np. jako '3 żółte kubki ciepłej wody". Nie wiadomo jaka była pojemność, ale TEN KUBEK to była referencyjna porcja, wg której odmierzano składniki.
Co do postępu w gotowaniu, polecam antyczne przepisy. Są wspaniałe! Np. greckie,rzymskie...(Po polsku jest wspaniała książka o kuchni greckiej). Nad kucharką polską się nie pastwmy... Lata zaborów,biedy i upodlenia zniszczyły Polaków kulturalnie niestety... Ale już przepisy z okresu Jagiellońskiego są ciekawe. Polecam też program kulinarny "kuchnia Jagiellonów) kiedyś był chyba na jedynce w telewizji, ale na UA-cam widziałam jakieś odcinki. Hydromel czy ryby jakieś pamiętam z tego programu 😁 Jest zachowana stara książka kucharska pana Zaremby. Myślę że ten okres po zaborach to była fatalna kuchnia i nie ma co szukać w tych przepisach smaku.
Rzucam Ci wyzwanie, przetestuj "Le Répertoire de la Cuisine". Generalnie książka zbiera przepisy, które stanowią podwaliny nowoczesnej kuchni, a sposób w jaki jest napisana... cóż na pewno służy rozrywkowemu charakterowi tego programu :V
No nie wiem czy taki postęp się dokonał. Autorki piszą, że to książka dla ówczesnej klasy średniej, a nie dla totalnych bogoli z prywatnym kucharzem. Ówczesna klasa średnia to jakiś lekarz, inżynier, architekt, może uboższy ziemianin, urzędnik wyższego szczebla. Tyle wydań to chyba książka sprzedała się dobrze w sporym nakładzie i mamy tam przepisy na różne ryby, dziczyznę, drób wszelaki, wino, wielkie bogactwo i różnorodność składników. Kto dziś tak jada poza smakoszami z zasobnym portfelem? W innych prezentowanych książkach masz przepisy na jakąś wieprzowinę czy te nieszczęsne pierogi jedzenie ubogich. Dziś klasa średnia to się zajada ramenem albo jakimś bieda makaronem aglio e olio itp. Kto dziś widzi choćby od święta na talerzu kapłona, zająca czy kuropatwę?
Informuję, że na TVP Historia (również na VOD) profesor Dumanowski prowadzi serial dokumentalny "Historia kuchni polskiej". W pierwszym gotują na podstawie wiedzy ze znalezisk archeologicznych i z przepisów znalezionych w średniowiecznych tekstach. Hitem jest chleb zrobiony w ognisku przy pomocy ceramicznego klosza.
Kurła, Mieciu, ja to bym z Tobą do sklepu kiedyś pojechał. Zobaczył te wojaże przy poszukiwaniu świeżego węgorza albo innych składników, przez które musisz dymać po całym województwie. Teoria spiskowa z kalafiorem i brokułem tez by była ciekawa na odcinku.
Polecam obierać pomarańcze nożem, najpierw obcinasz górę i dół, potem kładziesz je na desce ścinasz nożem boki i tak dookoła. Razem z białą powłoczką wszystko schodzi 😄
Swietna rzecz Mieciu! Sam muszę poszperać na strychu, bo zostało bardzo dużo książek po dziadkach, ale z tego co pamiętam, moja babcia była kucharką na weselach więc pewnie wszystko zostawiła w głowie. Pozdrawiam serdecznie!
40:02 jak na moje oko gdyby te przeposy trochę przystosować do naszych czasów, zmniejszyć ilość cukru, dodać inne przyprawy oprócz soli itd., to by mogly być super dania. 😃
O kurcze, ale ciekawa ta książka! Jakby Ci się kiedyś chciało Mieciu, to z ogromną przyjemnością obejrzałabym kolejne przepisy z tej książki - są przedziwne i intrygujące!
Kiedyś na bookcrossingu znalazłem "Kucharkę Litewską" z drugiej połowy XIX w. Nigdy nie zrobiłem żadnego przepisu ale mam kilka ulubionych czy to ze względu na absurdalne składniki (babka z 80 żółtek) czy zabawne nazwy (maciek tłuszczowy)
Twoje wnioski odnośnie tych postępów kulinarnych wydaje mi siętrochę pochopny, spora część tych dań jest oparta na prostych składnikach ze względu na niezbyt dużą zamożność naszego regionu z tamtego czasu (Galicja z przełomu XIX i XX wieku to prawdziwy "slums"), zauważ że w tych przepisach masz rzeczy które mogłeś albo sam złapać albo sam sobie posadzić pół roku wcześniej. Stąd też pewnie prostota smaków
Istotnie. Gdyby dzisiaj porównać ze sobą danie współczesne oraz takie pochodzące ze średniowiecza, to bardzo możliwe, że to współczesne wypadałoby gorzej. Kuchnia w średniowieczu była już w doskonałej formie, zwłaszcza na dworach i w wyższych sferach. Składniki były świeże, stosowano więcej świeżych ziół i rzeczy pochodzenia regionalnego. Czasem było mniej przypraw (np. sól, pieprz), ale były też takie mieszanki przypraw, które dzisiaj niejednego mistrza kuchni by zaskoczyły. Ludzie wtedy traktowali kuchnię nieco inaczej, niż my teraz, i przez to była często bardziej dopieszczona, wyszukana, bogatsza w smaki. Nie wspominając już o tym, że do wielu czynności były specjalne oddzielne funkcje, jak cześnik, stolnik, krajczy, kuchmistrz, podczaszy.
Gdzieś kiedyś słyszałem, że stare książki kucharskie były skierowane do osób dośc ogarniętych w kuchni więc niekoniecznie zawierają wszystkie przyprawy których można/ trzeba użyć, bo każdy kucharz wiedział w domyśle czego trzeba użyć. Tak samo z ilościami i proporcjami niektórych składników.
Siema. Daje kolejną propozycje książki kucharskiej do odcinka. Jest to książka Augusta Escoffiera pt. "Przewodnik kulinarny". Jest napisana przez szefa kuchni ,który zrewolucjonizował cały świat gastronomiczny, który znamy do dzisiaj. Przepisy pochodzą z przełomu XIX-XX w. Przez dużą część kucharzy jest ona uważana za najbardziej wartościową i przełomową książkę kulinarną.
Kto sto lat temu na wsi miał cytrusy? I protip - lepiej się uciera jak usiądziesz, włożysz miskę między kolana i używasz obu rąk. :) Za dzieciaka matka mi kazała ciasta tak ucierać. :)
24:21 jeśli chodzi o jedzenie pomarańczy, to polecam kroić na sześć lub więcej części. Po przekrojeniu łapiesz palcami za obie końcówki i jesz. Możesz jeszcze oddzielić białe fragmenty zębami, lub wyssać pestki ze środka, może nie brzmi to najlepiej, ale bardzo polecam ten sposób. Pomarańczy nie trzeba wtedy obierać, co jest bardzo komfortowe. To samo można robić z innymi owocami typu mandarynki, czy grejpfruty.
Takie książki to w ogóle jest niesamowita skarbnica wiedzy o kulturze tamtych czasów. Ja posiadam w zbiorach "Współczesną kuchnię domową" Aliny Gniewkowskiej z 1927 r. Oprócz przepisów (swoja drogą - dużo sensowniejszych niż te z Twojej książki) jest tam mnóstwo wskazówek dla gospodyń - jak nakryć stół, kiedy i w jaki sposób podawać jakie dania, a także rady w zarządzaniu służącymi. Przepisy są dokładnie wytłumaczone, co dla młodych kobiet rzeczywiście mogło stanowić ogromną pomoc w codziennych obowiązkach. Fantastyczna sprawa ogólnie
Młode masło zupełnie inaczej smakuje od tych dostepnych w sklepie. Najłatwiej zrobic za śmietanki słodkiej 30% miksować do momentu oddzielenia maślanki i masła
32:30 no w ciągu ostatnich 100 lat mieliśmy największy w historii postęp w masowej produkcji jedzenia, wiele rzeczy (takie jak przyprawy) nie były dostępne na taką skalę jak teraz
Te forme "kalendarzową" zbierania przepisów rozpowszechniła w XIX wieku Lucyna Ćwierczakiewiczowa, taka Magda Gessler tamtych czasów. "365 przepisów za 5" zł wydane po raz pierwszy w 1860 roku to był hicior, wiele razy wznawiany. Z tego co kiedyś patrzyłam są dostępne publikacje z jej uwspółcześnionymi przepisami.
Myślałem że jestem leniwym ch*jem i bałem się tego mówić na głos, ale gdy tak znamienita figura publiczna to mówi, to dodaje mi otuchy. Uwielbiam pomarańcze ale ich nie jem bo nie chce mi się tego obierać!!!
Nożem obieraj pomarańcze, dużym nożem. Najpierw odetnij 2 Antarktydy a potem ucinaj boki, oczywiście pod kątem tnij by nie uciąć miąszu. Od kiedy tak robię to 10 pomarańczy "obieram" w 3minuty a dzięki temu że zostaje praktycznie sam miąsz to jest pysznie niż gdy zrywasz skórę ręcznie.
Te zmiany to efekt reform językowych z 20-lecia międzywojennego z tego co się orientuję. Chociaż jeszcze w latach 40 w prasie można znaleźć te z punkty widzenia reformy archaizmy. Ale prawdopodobne jest też że coś mi się popierdoliło.
Ponownie zaproponuję Compendium Ferculorum! Polecam to Mietkowi od czasów Kuchni z czasów Jezusa (czy jak tam ta książka się nazywała), ale jak dotąd bez odpowiedzi xD może tym razem się uda...
Najstarsza znane przepisy na świecie są w książce Apicjusza - O sztuce kulinarnej ksiąg dziesięć. Jest Polskie wydanie. Może coś ze Starożytnego Rzymu?
To jest bardzo proste, jeżeli chodzi o takie słowa jak "dobremi". Zmiana była w 20to leciu międzywojennym. Jednak prawidłowo zaszła ona już dużo wcześniej. Taki cytat jak "Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami, ale to długa droga" pochodzi jeszcze z XVIII wieku, jednak wtedy mowa brzmiała nieco inaczej. Inaczej się akcentowało sylaby. Nie mniej jednak uważam, że odmiana wiejska - bo tak można ją nazwać, kończąca się na "im" skończyła się przed drugą wojną światową
Jeśli chodzi o te pomarańcze, to ta biała skórka jest gorzka, więc pewnie dlatego kazali ją obrać. następnym razem polecam wyfiletowac, można zobaczyć na necie jak to się robi, nie jest trudne, a efekt lepszy
Ja mam trik na obieranie pomarańczy i innych cytrusów. Odkrój dwa końce, tak, żeby przekroić końcowe warstwy miąższu. Potem natnij pomarańczę wzdłuż na grubość skórki i zdejmij skórkę w jednym kawałku, oddzielając ją krok po kroku od miąższu.
Jest książka kucharska z XVII wieku, Compendium Ferculorum i była zdaje się przygotowana przez jakiegoś magnackiego kucharza. Stawiam że to co dziś jemy jest bliższe takiej właśnie magnackiej kuchni, bo dostęp do przypraw dla zwykłego człowieka, który nie mieszka w Warszawie, Gdyni, czy Toruniu nawet przed wojną był różny.
Zmiana najlepszemi na najlepszymi itp następowała samoistnie, ale ostatecznie ujednolicono to reformą ortograficzną z bodajże 1936 r., tą samą którą ukrócono używanie y jako j i sprawiono, ku bólowi pewnego starszego Pana, że słowo puchar piszemy przez ch. Właściwie ta reforma stworzyła nam współczesną polszczyznę
mam sposób na pomarańcze!!! przecinam na ćwiartki w skórce i dopiero wtedy ją zdejmuje. można przy okazji odkroić z łatwością to co w środku. w ten sposób jedzenie pomarańczy to sama przyjemność, pozdrawiam :-)
24:37 z całym szacunkiem ale trzeba być 2headem żeby obierać pomarańcze. To nie mandarynka, że się łatwo obiera. Pomarańcze wystarczy pokroić w ćwiartki i zjeść środek.
W sumie komput z tamtejszą konfiturą mógł mieć właśnie smak dobrze wywarzony bo były one znacznie bardziej kwaskowate niż nasze aktualne, przynajmniej tak mi się zdaje
Protip do obierania pomarańczy, najlepiej jest sobie je naciąć lekko wzdłuż. Wtedy się dużo prościej je obiera i można częściej je konsumować. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Co do tego komputu to przypomina compote, który do dziś jest popularnym deserem np. w Kanadzie i innych zachodnich krajach. Zacząłem się zastanawiać, czy po prostu nie wzięliśmy kompotu z zagranicy, ale po głębszej analizie wychodzi na to że był to deser w całej średniowiecznej Europie. Zatem przypuszczam, że najpierw był u nas kompot w formie deseru, a dopiero później przybrał formę pitną.
Przeważnie zmiany w języku zachodzą oddolnie, wśród ludu, a językoznawcy muszą się pogodzić z tym, że np. forma "tę książkę" zaniknie, bo jest wyjątkiem i będziemy mówić "tą książkę". Natomiast w innym komentarzu ktoś pięknie wyjaśnił, że akurat ta zmiana była wynikiem starań językoznawców, więc też się dziś czegoś dowiedziałam :)
Może Panie Florentyna I Wanda to były takie ikony że nie potrzebowały nazwiska jak Beyonce.
dokładnie, polska Beyonce i Zendaya
Bezdomne i Żenada
Moja babcia od kiedy pamietam co roku celebruje nowy rok zakupem nowego kalendarza ''kuchnia polska'' ktorego glowna atrakcja jest codziennie inny przepis z tylu kartki. Mysle, ze powinienes kupic sobie taki klasyk, wyrwac 5 randomowych kartek i ugotowac danie dnia z kalendarza. Adam Gessler pewnie codziennie rano wyrywa jedna kartke i czyta przepisy do kawusi.
O kurde, całe szczęście moje babcie tak nie robiły xD Pomysł przedni
Ja sobie nie wyobrażam kuchni bez tego kalendarza i do dzisiaj takie kupuję. A właśnie kiedy kawa się robi, to czytam przepis😅
Co do tych zmian - są one efektem wielkiej reformy ortograficznej z 1936 roku. Nie była to jednak nagła zmiana - reformę próbowano przeprowadzić już od 1918. Była ona potrzebna, bo wspomniana przez Ciebie Mieciu forma -em, -emi, jakkolwiek istniała w dawnej polszczyźnie, to została sztucznie rozpowszechniona pod koniec XVIII wieku. Pokrótce tylko opisując - językoznawcy z czasów jeszcze sprzed ostatniego rozbioru uznali, że tego rodzaju forma historycznie była typowo polska (a była tylko częściowo, w różnych przypadkach, istniała obok tej, której dzisiaj używamy) więc teraz powinniśmy jej używać wszędzie. Po latach, w ciągu XIX i na początku XX wieku kolejne pokolenia badaczy zrozumiały jednak że to bullshit, i że zrobiliśmy naszemu językowi krzywdę xD Tak więc ta reforma była próbą (skuteczną!) językoznawców naprawienia błędów wcześniejszych językoznawców xD
a kto będzie naprawiał błędy obecnych językoznawców?
takiej odpowiedzi oczekiwałem, dziękuję
Piękna odpowiedź ! Dzięki ❤
Krzywdę to robią językowi polskiemu te angielskie wstawki. Jakaś plaga. Wygląda to bardzo groteskowo.
@@annael9488 glanc, weksel, durszlak, szlauch, szofer, fryzjer, taboret, burdel, pałac, por, seler, szparagi, hejnał, orszak, giermek, juhas, czort, nieudacznik, zagwozdka, masarz , władać, brama, hańba, czajnik, torba, bohater, chałwa, tapczan - czy te słowa też zrobiły krzywdę językowi polskiemu? Wszystkie są zapożyczone z innych języków
Po pierwszym użyciu tej książki przez faceta po ponad 100 latach została pomazana i poplamiona xD
aż mnie boli coś w wątrobie jak to widzę, pomazana, poplamiona, pognieciona :S
@@blablabla-gv2kk dla książki kucharskiej plamy, naddarcia, ślaczki itp. to jak dla rycerza blizny po bitwie - dowód na to, że książki/rycerz zaznała prawdziwej akcji ;)
to, jak traktuje książki, odrzuca mnie od jego filmów
z domu wyniosłam duży szacunek do książek
wlepiłabym mu 10 lat prac społecznych przy odnawianiu książek w muzeum
jak straci wzrok, przy tak skrupulatnej pracy, to może się nauczy
troglodyta
@@_Arrashii xd to trochę papieru z tuszem, omijaj lepiej zbiórki makulatury w takim razie
@@_Arrashii Pobudka... Chyba się sfajdałaś.
Co do autorek to mam informacje o obu. Pani Florentyna z domu Iwaszczyn (1874-1950) urodziła się w starej szlacheckiej, acz zubożałej rodzinie pod Stanisławowem, w majątku Sokołówka. Uciekła mając lat 16 z domu rodzinnego z cygańskim taborem, jeździła przez kilka następnych lat po Europie. Po powrocie z tego tournee osiedliła się we Lwowie, gdzie została żoną znanego lalkarza Jana Szczepanika pracującego dla teatru. Małżeństwo prowadziło wystawny salon, do czasu wielkiej afery z udziałem śmietanki lwowskiej, po której maleństwo stało się wyklęte w środowisku. W tamtych czasach urodził im się syn Felix (ur. 1905-1944, znany pianista jazzowy w międzywojenne Warszawie, zginął w pierwszych dniach powstania, walczył w oddziale "Chrobry" AK) i córka Klara (ur. 1907-1977, w miedzywojniu wyrzekła się rodziny, działała w KPP, po wojnie była graficzką projektującą afisze w ministerstwie oraz była przewodniczącą komitetu dzielnicowego PZPR w 1970 na Pradze). Mąż jej podupadł na zdrowiu przez gruźlicę, przez co musiała zająć się pracą zarobkową i tak razem ze swoją sąsiadką - Wandą (1878-zaginęła w 1939) wymyśliły że napiszą książkę kucharską z przepisami swoich matek.
Skąd to wszystko wiem? Zmyśliłem wszystko, nic co napisałem nie jest prawdą.
Kuźwa chłopie XDDDDDD ZAANGAŻOWAŁAM SIĘ
XDDDDDDDDDD
Kurde, uwierzyłem i w syna poległego w powstaniu, i w córkę jeszcze przedwojenną komunistkę.
Żądam zadośćuczynienia w postaci talerza flaczków, ugotowanych i przyrządzonych przez OPa. Może być na bazie gotowych flaków.
"Międzywojnie" 😑 I od razu wiadomo, że niewykształcony.
@@marcelina9972 xdddddddd
Już samym tytułem i 114 letnią książką mocno mnie zaintrygowałeś. Mam kilka takich cudów i czasem testuję. Ostatnio na tapet wrzucałem taką z 1953 Pani Zofii Czerny. Ale tutaj przebiłeś moją kolekcję wiekowo grubo 😂. Propsy!
Intro nigdy nie zawodzi, istnieje nieskończona ilość kombinacji
przypomina się stary dobry ytp
Kacper Pitala powinien o tym nagrać
@@sza8893 Kacper pitala powinien wyłączyć sobie internet w domu
Kto to kacper pitala
(Raczej nie chcę wiedzieć)@@maciejkalisiak7959
@@maciejkalisiak7959 dlaczego?
Po cichu liczyłem że jeśli chodzi o kuchnie retro, to wjedzie pani
LUCYNA ĆWIERCZAKIEWICZOWA( tak musiałem to skopiować z googli bo bym nie napisał). Jest tam genialny przepis na perliczke, której przyrządzenie zaczynamy od ganiania perliczki póki nie padnie, bo wtedy mięso jest smaczniejsze...
Oprócz tego miała zajebisty przepis na mazurek orzechowy z bezą francuską, nie tak memiczny no ale
"Weźmisz 3 dziewki służebne" chyba też jest z jej książki...
"365 obiadów za 5 zł" jest ogólnie na Wikiżródłach
O, według przepisu tej pani można zrobić również babkę petynetową, gdzie na kilogram mąki potrzebujemy 96 żółtek :) to tak akurat na wielkanoc
🥲
Książka Pierogi z Kimchi zostaje już oficjalnie memem niczym ojciec wychodzący po papierosy.
Mietek tak naprawdę nie ma tej książki
To była moja pierwsza myśl. W sensie nie o memie tylko o książce.
A tu już druga w czerwcu wyjdzie! 😅😊
Mietek gdzie pierogi z kimchi
Druga część "Pierogi z kimchi" jest już w sprzedaży 😂. Proponuję w tej sytuacji poczekać jeszcze trochę i jak pojawi się trzecia część zrobić maraton gotowania z pietogami z kimchi.
Co do kompotu to zapewne nie chodzi o nasz kompot w sensie woda z gotowanych owoców, tylko compote taki jak w kuchni włoskiej. Czyli gotowane owoce marynowane w alkoholu i cukrze
4:26 Domyślam się, że w tym kontekście słowo "sztuczne" odnosi się raczej do sztuki i oznacza "wyszukane", " wykwintne", aniżeli stworzone ze sztucznych składników albo przemysłowymi metodami.
Albo "kunsztownie" - wszak po niemiecku "Kunst" to "sztuka". Sztuka jest sztuczna, kto by pomyślał :P
W zeszłym semestrze chodziłam na fakultet "Historia kuchni polskiej". Na zaliczenie było przetłumaczenie ze staropolskiego na polski menu z 1846 roku. Natomiast ten odcinek i ta książka przypomniały mi o pewnej pozycji, którą napisał profesor prowadzący ten wykład wraz z kucharzem, który opracował współczesne przepisy.
Ta książka to "Kucharz doskonały. Sekrety kuchmistrzowskie Wojciecha Wielądki"
Są to opracowania przepisów, przełożenie oryginalnych na współczesne, żeby było możliwe ich przygotowanie. Może będziesz chciał do niej zajrzeć 😇 ja czytałam trochę i oprócz przepisów są tam np. historie różnych produktów albo potraw, mega ciekawe
Wow! Super, jestem bardzo tego ciekawa
Z ciekawości, na jakim kierunku takie fakultety?
Bardzo ciekawy temat, Mieciu liczymy na Ciebie!
@@AlaDobiegaa to był wykład ogólnouniwersytecki, brakowało mi ECTSów, więc się zapisałam. Ale z tego co wiem Historia ma takie zajęcia w planie studiów normalnie
@@kraftvern Podcast Radio Naukowe, odcinek 170 jest mniej więcej w tym temacie
moja mama ma u siebie ręcznie napisaną książeczkę z przepisami pokoleń kobiet z mojej rodziny. Też ma ponad 100 lat i są tam różne przepisy od ciast do domowego piwa. I oczywiście jest tam z pięć przepisów na sernik czy mazurek bo każda musiała podać "ten najlepszy".
Ta książka może pamiętać wampirzą młodość Krzysztofa Ibisza
Krzysztof zaczytywał się jeszcze pierwszymi drukami Gutenberga
@@matemm52 a Maryla Rodowicz obchodziła swoje 501 urodziny
😂
Mieciu, jeśli chcesz dalej brnąć w takie stare książki kucharskie, dostępne jest ,,Compendium ferculorum" czyli zebranie potraw przez Stanisława Czarnieckiego z 1753 r. To już myślę, że mógłby być nawet odcinek z serii gastronomiczna Wieża Babel.
Genialny pomysł!
Świetny pomysł
Ferculorum jest sporo starsze, z drugiej połowy XVII wieku
To było by dobre bez żadnego tłumaczenia na ówczesny język po prostu to co jest w materiale źródłowym
Florentyna Niewiarowska, Wanda Malecka
Florentyna Iwanda
@@konradwybitua4994 🤣🤣🤣
22:59 dęstować to dawniej: dusić mięso. Zdigitalizował byś tę książkę dla potomnych i samego siebie żeby jej nie rozwalić bezpowrotnie.
Ej dęstować jak nic jest germanizmem, bo po chorwacku jest czasownik dinstati a po słoweńsku tenstati ktore tez znaczą dusić jakieś danie ❤
@@katiuszka9121trafna uwaga! z j. niemieckiego dünsten - dusić (mięso)
Szkoda że nie Pierogi z Kimchi, bo wtedy bym Ci mogła napisać, że Wiola wydaje drugą książkę z przepisami i koniecznie musisz ją kupić, żeby znowu przez kilka miesięcy ją zlewać i gotować spaghetti dla samotnego mężczyzny i mięso w mikrofali. Ale to nie Pierogi z Kimchi więc Ci tego nie napiszę.
Kocham ten komentarz 😂 u mnie druga książka już zamówiona w przedpremierze 💪
@@Elena_Mirram git, who asked 😂
A w następnym odcinku Mieciu pewnie zrobi coś takiego: "Oto liczący ponad 2000 lat papirus z przepisami na egipskie dania, które miała jeść sama Kleopatra, muszę być z tym ostrożny bo jak widzicie może się to ukruszyć.
Po 5 minutach : "O nieee, kurde bułką tartą upierdoliłem, jak ja teraz do muzeum to zwrócę"
Jeżeli ta książka przetrwa to za kolejne 114 lat ktoś będzie się zastanawiał dlaczego agrest jest podkreślony na zielono. Może będą myśleli że to jakiś zabytkowy owoc
Użycie mocnego naparu z RUMIANKU zamiast alkoholu daje taki dobry vibe starych odcinków...
Od razu tyle pięknych chwil się przypomniało
Dla mnie vibe starych odcinków miałby właśnie alkohol, bo w pamiętnym pierwszym odcinku mlody Mieciu robił bigos i pił do tego wódkę. Ale to jeszcze na starym kanale, chyba przepadł ten film. 😢
@@gigi-24 nie, można go jeszcze znaleźć na yt
Jeśli chodzi o brak nazwisk u autorek, to służbie mawiano po imieniu, więc kucharce też, nawet jeśli te panie były "z towarzystwa" to mogły nie używać tu nazwisk by pokazać że są kucharkami.
34:11 od ciekawostka - były kostki rosołowe! To z innej przedwiecznej książki kucharskiej „kuchnia Gdańska” wydanej i odnowionej niedawno. Książkę bardzo polecam szczególnie że jest tam bardzo dużo nieoczywistych przepisów
Edit: to nie „kuchnia gdańska” a „smaki gdańska” (dla Bartka gdyby zdecydował się kupić)
1 ciekawostka: Kurt Russell podczas kręcenia filmu "Nienawistna ósemka" zniszczył 150 letnią gitarę. (To apropo tego jak traktujesz 114 letnią książkę).
2 ciekawostka: W 1895 roku Julius Maggi stworzył rosół w kostkach pakowanych w papierki. Więc w 1910 roku znane były już kostki rosołowe, choć nie wiem czy były powszechne.
Idea rosołu instant lub zupy w kostce jest znana od średniowiecza - godzinami odparowywano wywar z kości, mięsa i warzyw, po czym wystudzony mniej wiec j do konsystencji krówki krojono w tabliczki lub kostki. Pan Maggi ten proces uprościł, przyspieszył i przystosował do przemysłowej produkcji.
25:00 polecam Mieciu sparzyć pomarańcze. Gotujesz wode, zalewasz je wrzątkiem - zostawiasz w nim na minutę, dwie. I przelewasz zimną wodą. Te białe ustrojstwo powinno zejść gładko, tak jak skórka z pomidora po parzeniu.
ku pamięci wszystkich, którzy odeszli z tego świata widząc mazanie po książce [*]
Mieciu, tak z innej beczki - Twoje filmiki przynoszą mi ogromną radość, ta chwila gdzie wyświetla mi się informacja, że dodałeś nowy filmik (akurat do obiadu) jest fantastyczna. Myślę, że dla wielu tu osób to nie są zwykłe filmiki, a bardzo dobrze spędzony czas, który poprawia humor. Dziękuję za to co tworzysz
Dołączam do tych podziękowań!
3:39 To było w 1936, kiedy miała miejsca wielka reforma polskiej ortografii. Wtedy wprowadzono w języku wiele zmian, w tym pisownię -ym, -ymi, zamiast -em, -emi.
Kurczę. Świetnie się zapowiada ten odcinek. Genialny pomysł z takimi starymi książkami kucharskimi. Więcej takich przepisów poproszę!
Mieciu: Oto książka z początków poprzedniego stulecia, starsza niż wszyscy żyjący obecnie Polacy, to kawał historii polskiej kuchni. Również Mieciu po 5 minutach: Maże ją kredką, upierdala czym się tylko da.
Ja to czekałem tylko aż ją zaczniesz wyginać albo wyrwiesz stronę żeby łatwiej Ci było gotować, jak w jakimś starszym odcinku XD
Sto lat książka ta przetrwała
Aż w końcu Mietka spotkała
Gdy ten robił se jedzenie
To ubrudził jej istnienie
Adam Gessler go dopadnie
I ten format nam przepadnie
Chyba ze cos kupi w Lukullusie
I postawi to na obrusie
leguminy to cała kategoria słodkich dań mącznych podawanych na ciepło. w zależności od konstrukcji menu, podaje się je jako danie główne lub deser. znane do dziś leguminy to kluski leniwe, kopytka z masłem, cukrem i bułką tartą, papmuchy, pierogi z słodkim nadzieniem, knedle z owocami etc.
odtwarzanie dań z książek kucharskich z przełomu wieków to dość karkołomne zadanie, np. chociażby z uwagi na inną gramaturę mąki, jej stopień zmielenia czy zawartości białka. kolejna rzecz to miary - przepisy przekazywano w gospodarstwach opisując ilość np. jako '3 żółte kubki ciepłej wody". Nie wiadomo jaka była pojemność, ale TEN KUBEK to była referencyjna porcja, wg której odmierzano składniki.
Co do postępu w gotowaniu, polecam antyczne przepisy. Są wspaniałe!
Np. greckie,rzymskie...(Po polsku jest wspaniała książka o kuchni greckiej).
Nad kucharką polską się nie pastwmy...
Lata zaborów,biedy i upodlenia zniszczyły Polaków kulturalnie niestety...
Ale już przepisy z okresu Jagiellońskiego są ciekawe. Polecam też program kulinarny "kuchnia Jagiellonów) kiedyś był chyba na jedynce w telewizji, ale na UA-cam widziałam jakieś odcinki. Hydromel czy ryby jakieś pamiętam z tego programu 😁
Jest zachowana stara książka kucharska pana Zaremby.
Myślę że ten okres po zaborach to była fatalna kuchnia i nie ma co szukać w tych przepisach smaku.
Moja Prababcia ma 118 lat, życzcie jej dużo zdrówka!
Łooo, zdrówka!!!
Według wikipedii najstarsza żyjąca osoba w polsce ma 111 lat
Mam nadzieję że ktoś odda się aktowi defekacji tuż przed twoim mieszkaniem🎉
Obyś zczezł@@darkuser9188
@@darkuser9188❤❤🎉
Rzucam Ci wyzwanie, przetestuj "Le Répertoire de la Cuisine". Generalnie książka zbiera przepisy, które stanowią podwaliny nowoczesnej kuchni, a sposób w jaki jest napisana... cóż na pewno służy rozrywkowemu charakterowi tego programu :V
No nie wiem czy taki postęp się dokonał. Autorki piszą, że to książka dla ówczesnej klasy średniej, a nie dla totalnych bogoli z prywatnym kucharzem. Ówczesna klasa średnia to jakiś lekarz, inżynier, architekt, może uboższy ziemianin, urzędnik wyższego szczebla. Tyle wydań to chyba książka sprzedała się dobrze w sporym nakładzie i mamy tam przepisy na różne ryby, dziczyznę, drób wszelaki, wino, wielkie bogactwo i różnorodność składników. Kto dziś tak jada poza smakoszami z zasobnym portfelem? W innych prezentowanych książkach masz przepisy na jakąś wieprzowinę czy te nieszczęsne pierogi jedzenie ubogich. Dziś klasa średnia to się zajada ramenem albo jakimś bieda makaronem aglio e olio itp. Kto dziś widzi choćby od święta na talerzu kapłona, zająca czy kuropatwę?
Informuję, że na TVP Historia (również na VOD) profesor Dumanowski prowadzi serial dokumentalny "Historia kuchni polskiej". W pierwszym gotują na podstawie wiedzy ze znalezisk archeologicznych i z przepisów znalezionych w średniowiecznych tekstach. Hitem jest chleb zrobiony w ognisku przy pomocy ceramicznego klosza.
Chyba najciekawszy odcinek z całej książkowo kulinarnej trylogii.
Kurła, Mieciu, ja to bym z Tobą do sklepu kiedyś pojechał. Zobaczył te wojaże przy poszukiwaniu świeżego węgorza albo innych składników, przez które musisz dymać po całym województwie. Teoria spiskowa z kalafiorem i brokułem tez by była ciekawa na odcinku.
proponuję aby mietczynski w którymś odcinku zrobił piwo. Fajna zabawa.
Polecam obierać pomarańcze nożem, najpierw obcinasz górę i dół, potem kładziesz je na desce ścinasz nożem boki i tak dookoła. Razem z białą powłoczką wszystko schodzi 😄
Swietna rzecz Mieciu! Sam muszę poszperać na strychu, bo zostało bardzo dużo książek po dziadkach, ale z tego co pamiętam, moja babcia była kucharką na weselach więc pewnie wszystko zostawiła w głowie. Pozdrawiam serdecznie!
Twoje opisy do filmów to złoto.
40:02 jak na moje oko gdyby te przeposy trochę przystosować do naszych czasów, zmniejszyć ilość cukru, dodać inne przyprawy oprócz soli itd., to by mogly być super dania. 😃
O kurcze, ale ciekawa ta książka! Jakby Ci się kiedyś chciało Mieciu, to z ogromną przyjemnością obejrzałabym kolejne przepisy z tej książki - są przedziwne i intrygujące!
Kiedyś na bookcrossingu znalazłem "Kucharkę Litewską" z drugiej połowy XIX w.
Nigdy nie zrobiłem żadnego przepisu ale mam kilka ulubionych czy to ze względu na absurdalne składniki (babka z 80 żółtek) czy zabawne nazwy (maciek tłuszczowy)
Twoje wnioski odnośnie tych postępów kulinarnych wydaje mi siętrochę pochopny, spora część tych dań jest oparta na prostych składnikach ze względu na niezbyt dużą zamożność naszego regionu z tamtego czasu (Galicja z przełomu XIX i XX wieku to prawdziwy "slums"), zauważ że w tych przepisach masz rzeczy które mogłeś albo sam złapać albo sam sobie posadzić pół roku wcześniej. Stąd też pewnie prostota smaków
Istotnie. Gdyby dzisiaj porównać ze sobą danie współczesne oraz takie pochodzące ze średniowiecza, to bardzo możliwe, że to współczesne wypadałoby gorzej. Kuchnia w średniowieczu była już w doskonałej formie, zwłaszcza na dworach i w wyższych sferach. Składniki były świeże, stosowano więcej świeżych ziół i rzeczy pochodzenia regionalnego. Czasem było mniej przypraw (np. sól, pieprz), ale były też takie mieszanki przypraw, które dzisiaj niejednego mistrza kuchni by zaskoczyły. Ludzie wtedy traktowali kuchnię nieco inaczej, niż my teraz, i przez to była często bardziej dopieszczona, wyszukana, bogatsza w smaki. Nie wspominając już o tym, że do wielu czynności były specjalne oddzielne funkcje, jak cześnik, stolnik, krajczy, kuchmistrz, podczaszy.
Gdzieś kiedyś słyszałem, że stare książki kucharskie były skierowane do osób dośc ogarniętych w kuchni więc niekoniecznie zawierają wszystkie przyprawy których można/ trzeba użyć, bo każdy kucharz wiedział w domyśle czego trzeba użyć. Tak samo z ilościami i proporcjami niektórych składników.
Siema. Daje kolejną propozycje książki kucharskiej do odcinka. Jest to książka Augusta Escoffiera pt. "Przewodnik kulinarny". Jest napisana przez szefa kuchni ,który zrewolucjonizował cały świat gastronomiczny, który znamy do dzisiaj. Przepisy pochodzą z przełomu XIX-XX w. Przez dużą część kucharzy jest ona uważana za najbardziej wartościową i przełomową książkę kulinarną.
Dzięki, ale nie
Cieszę sie, że wleciał nowy film. Dzieki Mieciu. Kiedy rozkladasz gotowanie na kilka dni to recenzję są dokładniejsze a filmy dłuższe. Same plusy hehe
PS. Wyglądasz jakbyś brał dzisiaj prysznic :')
PS 2. Nowa lampa jest sfinansowana jakos w 0.00001% z moich pieniędzy. To prawie jakbym tam była osobiście XD
No już chyba nie mamy wyjścia i musimy poprosić cukiernika Bartka o recenzję pierogów z kimchi. Boję się go, ale nie ma innej możliwości.
Chyba czas najwyższy - można ewentualnie do niego list, na poczcie na której można kupić wszystko, wysłać.
poproszę o tutorial obierania pomarańczy pumeksem
Uwielbiam dźwięk widelca po talerzu jak degustujesz, jest bardzo uspakajający.
Kto sto lat temu na wsi miał cytrusy?
I protip - lepiej się uciera jak usiądziesz, włożysz miskę między kolana i używasz obu rąk. :) Za dzieciaka matka mi kazała ciasta tak ucierać. :)
Kozak odcinek, całe obejrzałem
24:21 jeśli chodzi o jedzenie pomarańczy, to polecam kroić na sześć lub więcej części. Po przekrojeniu łapiesz palcami za obie końcówki i jesz. Możesz jeszcze oddzielić białe fragmenty zębami, lub wyssać pestki ze środka, może nie brzmi to najlepiej, ale bardzo polecam ten sposób. Pomarańczy nie trzeba wtedy obierać, co jest bardzo komfortowe. To samo można robić z innymi owocami typu mandarynki, czy grejpfruty.
Muszę wynieść zakupy i zrobić śmieci, dokończę oglądać jak wrócę.
Poczekam na ciebie
@@Pawelo0301 dziękuję, to miło z twojej strony
powodzenia
O snuf zaczyna
"coś czego dziś nie doświadczamy
Słodki puch ziemniaczany"
Az się wzruszyłem
Takie książki to w ogóle jest niesamowita skarbnica wiedzy o kulturze tamtych czasów. Ja posiadam w zbiorach "Współczesną kuchnię domową" Aliny Gniewkowskiej z 1927 r. Oprócz przepisów (swoja drogą - dużo sensowniejszych niż te z Twojej książki) jest tam mnóstwo wskazówek dla gospodyń - jak nakryć stół, kiedy i w jaki sposób podawać jakie dania, a także rady w zarządzaniu służącymi. Przepisy są dokładnie wytłumaczone, co dla młodych kobiet rzeczywiście mogło stanowić ogromną pomoc w codziennych obowiązkach. Fantastyczna sprawa ogólnie
Mieciuniu, kochany, toć "destowane" to jak nie patrzać "duszone" znaczy się!
Nie sądzę, miałby duszone już wrzucić do potrawy?
Młode masło zupełnie inaczej smakuje od tych dostepnych w sklepie. Najłatwiej zrobic za śmietanki słodkiej 30% miksować do momentu oddzielenia maślanki i masła
Patrząc na to, ile razy Mieciu przebił śmietanę, to miałby już parę kilo takiego masła xD
32:30 no w ciągu ostatnich 100 lat mieliśmy największy w historii postęp w masowej produkcji jedzenia, wiele rzeczy (takie jak przyprawy) nie były dostępne na taką skalę jak teraz
Te forme "kalendarzową" zbierania przepisów rozpowszechniła w XIX wieku Lucyna Ćwierczakiewiczowa, taka Magda Gessler tamtych czasów. "365 przepisów za 5" zł wydane po raz pierwszy w 1860 roku to był hicior, wiele razy wznawiany. Z tego co kiedyś patrzyłam są dostępne publikacje z jej uwspółcześnionymi przepisami.
Matko! Umieram ze śmiechu z tych opisów i tego jak je czytasz 😂. I co oni gotowali wtedy!
Myślałem że jestem leniwym ch*jem i bałem się tego mówić na głos, ale gdy tak znamienita figura publiczna to mówi, to dodaje mi otuchy. Uwielbiam pomarańcze ale ich nie jem bo nie chce mi się tego obierać!!!
Polecam użyć małego noża zamiast palców, lekko wbijasz krawędź noża i odrywasz po kawałku skórkę, nie powinno zająć dłużej niż pół minuty 😉
O panie, ta ubijaczka do piany i ucieranie jajek przypomina mi pieczenie z moją Babcią😇
Pawie, gołębie, kwiczoły, żabki, głuszce, kapłony, raki, okonie, ostrygi - kuchnia na każdą kieszeń kiedyś! Wow
Oglądając ten film znalazłem akurat na balkonie jajo gołębia w doniczce... Może ten przepis na gołąbki w slonince warto przetestować? 😆
Ryba wydaje się calkiem dobrym pomysłem, wydaje mi się, że jakby ją doprawić była by całkiem współczesnym daniem
Nożem obieraj pomarańcze, dużym nożem. Najpierw odetnij 2 Antarktydy a potem ucinaj boki, oczywiście pod kątem tnij by nie uciąć miąszu. Od kiedy tak robię to 10 pomarańczy "obieram" w 3minuty a dzięki temu że zostaje praktycznie sam miąsz to jest pysznie niż gdy zrywasz skórę ręcznie.
Liczę na więcej przepisów z tej książki
Może do serii książka z przepisami z The Sims? 😅 widziałam, że dostępne w empiku
30:42 Tego jeszce nie było. Rumianek zamiast alkoholu. XD
Te zmiany to efekt reform językowych z 20-lecia międzywojennego z tego co się orientuję. Chociaż jeszcze w latach 40 w prasie można znaleźć te z punkty widzenia reformy archaizmy. Ale prawdopodobne jest też że coś mi się popierdoliło.
Ponownie zaproponuję Compendium Ferculorum! Polecam to Mietkowi od czasów Kuchni z czasów Jezusa (czy jak tam ta książka się nazywała), ale jak dotąd bez odpowiedzi xD może tym razem się uda...
Mieciu, chciałam tylko powiedzieć, że ugotowałam ten szybki azjatycki makaron z przepisu z poprzedniego odcinka i był super. :3
Wierszyk w opisie, mimo wpadki z aż i na, ma w sobie subtelne piękno i budzi delikatny uśmiech.
Najstarsza znane przepisy na świecie są w książce Apicjusza - O sztuce kulinarnej ksiąg dziesięć. Jest Polskie wydanie. Może coś ze Starożytnego Rzymu?
To jest bardzo proste, jeżeli chodzi o takie słowa jak "dobremi". Zmiana była w 20to leciu międzywojennym. Jednak prawidłowo zaszła ona już dużo wcześniej. Taki cytat jak "Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi chęciami, ale to długa droga" pochodzi jeszcze z XVIII wieku, jednak wtedy mowa brzmiała nieco inaczej.
Inaczej się akcentowało sylaby.
Nie mniej jednak uważam, że odmiana wiejska - bo tak można ją nazwać, kończąca się na "im" skończyła się przed drugą wojną światową
miło usłyszeć, że coś jest teraz lepsze przy omawianiu czegoś sprzed stu lat, mało kojarzę jak ktoś się w takiej sytuacji nie spuszcza xD
Jeśli chodzi o te pomarańcze, to ta biała skórka jest gorzka, więc pewnie dlatego kazali ją obrać. następnym razem polecam wyfiletowac, można zobaczyć na necie jak to się robi, nie jest trudne, a efekt lepszy
Ale ze gościły już pomarańcze!
Fajny odcinek.
Ja chcę więcej przepisów z tej książki
Ja mam trik na obieranie pomarańczy i innych cytrusów. Odkrój dwa końce, tak, żeby przekroić końcowe warstwy miąższu. Potem natnij pomarańczę wzdłuż na grubość skórki i zdejmij skórkę w jednym kawałku, oddzielając ją krok po kroku od miąższu.
Mietek ta ksiazka jest wystawiona po 790 zł na allegro. Jak ją opchniesz bedziesz mial kupe siana.
Jak teraz jest pomazana i powyginana, to nie jestem taka pewna
Może być wystawiona nawet za 10k, pytanie czy znajdzie się ktoś kto kupi
Jest książka kucharska z XVII wieku, Compendium Ferculorum i była zdaje się przygotowana przez jakiegoś magnackiego kucharza. Stawiam że to co dziś jemy jest bliższe takiej właśnie magnackiej kuchni, bo dostęp do przypraw dla zwykłego człowieka, który nie mieszka w Warszawie, Gdyni, czy Toruniu nawet przed wojną był różny.
Zmiana najlepszemi na najlepszymi itp następowała samoistnie, ale ostatecznie ujednolicono to reformą ortograficzną z bodajże 1936 r., tą samą którą ukrócono używanie y jako j i sprawiono, ku bólowi pewnego starszego Pana, że słowo puchar piszemy przez ch. Właściwie ta reforma stworzyła nam współczesną polszczyznę
mam sposób na pomarańcze!!! przecinam na ćwiartki w skórce i dopiero wtedy ją zdejmuje. można przy okazji odkroić z łatwością to co w środku. w ten sposób jedzenie pomarańczy to sama przyjemność, pozdrawiam :-)
własnie strasznie cierpiałam jak Mieciu tak brutalnie obdzierał ze skóry biedną pomarańczę!
Ja nie rozumiem o co mu chodzi, pomarańczy mogę zjeść 5 jedna po drugiej i obieram jak mandarynki
24:37 z całym szacunkiem ale trzeba być 2headem żeby obierać pomarańcze. To nie mandarynka, że się łatwo obiera. Pomarańcze wystarczy pokroić w ćwiartki i zjeść środek.
W sumie komput z tamtejszą konfiturą mógł mieć właśnie smak dobrze wywarzony bo były one znacznie bardziej kwaskowate niż nasze aktualne, przynajmniej tak mi się zdaje
4:00 - Wielka reforma ortografii z 1936 roku (według Wikipedii)
Zapomniałeś sprawdzić zawartość cukru w cukrze i dlatego za słodkie 😉
Wyborny odcinek
mieciu jak elegancko obsczygnięty😜😝
Protip do obierania pomarańczy, najlepiej jest sobie je naciąć lekko wzdłuż. Wtedy się dużo prościej je obiera i można częściej je konsumować. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ciekawe czy Wanda z tą drugą, uwierzyłby, że chłop za 150 lat będzie gotował potrawy z ich książki, a inne chłopy będą to oglądać ❓😁
Dojnica to naczynie do którego się doiło krowy :)
Co do tego komputu to przypomina compote, który do dziś jest popularnym deserem np. w Kanadzie i innych zachodnich krajach. Zacząłem się zastanawiać, czy po prostu nie wzięliśmy kompotu z zagranicy, ale po głębszej analizie wychodzi na to że był to deser w całej średniowiecznej Europie. Zatem przypuszczam, że najpierw był u nas kompot w formie deseru, a dopiero później przybrał formę pitną.
Obieraczka pionowa do pomarańczy to wielce niedoceniany przyrząd 👌🏼
Zwykły plastikowy patyczek a tak cieszy i ułatwia życie ✨
Przeważnie zmiany w języku zachodzą oddolnie, wśród ludu, a językoznawcy muszą się pogodzić z tym, że np. forma "tę książkę" zaniknie, bo jest wyjątkiem i będziemy mówić "tą książkę". Natomiast w innym komentarzu ktoś pięknie wyjaśnił, że akurat ta zmiana była wynikiem starań językoznawców, więc też się dziś czegoś dowiedziałam :)