był rok 1996. wszedłem do Music Boxu przy Gdańskiej w Bydgoszczy a w głośnikach leciał ten numer. ciary przeszły po plecach, włosy na rękach stanęły. ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta muzyka. znałem na pamięć stary Genesis,Yes, Floydów, Marillion, Crimson i myślałem że w tej muzyce nic ciekawego się nie wydarzy. nowe progresywne rzeczy wogóle mnie nie jarały. mimo to Abraxas który nie odkrył Ameryki rozjebał mnie na atomy. to było takie cholernie cudowne, prawdziwe i z serca. niezwłocznie nabyłem kasetę i uczyłem się jej na pamięć.
Потрясающий альбом... Не понимаю, о чем они поют, но их музыка создает такие образы, что просто никаких слов не надо... Очень жаль, что они так быстро завершили свое творчество.
Thanks my friend for this upload. This is great music, I love it. I admit that I've never heard of this band. As so many not English singing bands Abraxsas deserves more attention outside their home country ...
The same holds true for the rest of the band's output: there is little of prog's weaknesses in their music (empty, mindless and emotionless noodling around meagre themes, bloating trivial themes with grandiose sound) and much of prog's strenghts (beauty of memorable and yet not simplistic melodies, wealth of harmonies, musical imagination, emotion, crafty execution). I think they were better than Arena of Galahad, as good as better stuff from Pendragon and Pallas. Unfortunately, they got no international recognition - the thing Riverside later achieved.
I had the english version of the album 99 but I prefere the polish version....although I`m not familiar with the language..or in other words; I don`t understand shit
Bardzo cenię i lubię Abraxas. Ale przyznaję, długo przeszkadzał mi głos i trwało to, zanim zaakceptowałem. Chwilami (odnoszę się do całej twórczości A.) brak umiaru w teatralnej, przerysowanej intonacji głosu, szeptach z pogłosem, recytacjach z zaangażowaniem ucznia na szkolnej akademii... środki ekspresji są jak przyprawy, nie sypie się ich bez umiaru. Fish, nawet wczesny, znał ten umiar; tu chwilami trudno znieść manieryczność w wypowiadaniu słów. Co do tekstów, poetyckość i piękno miesza się po równo z pretensjonalnością. Jak gdyby przesadne zaczytanie w Tadeuszu Micińskim, młodopolskich odlotach w gnozę, mistykę, magię. Czy dobrze mi się wydaje, że w Alhambrze jest gitara klasyczna (nylon) grana kostką, nie klasycznie? IMO muzycy Abraxas (stawiam, że to Szymon i Marcin) mieli większy dar pisania pięknych, zapadających w pamięć a jednocześnie nie nudzących się linii melodycznych niż Collage, Quidam (też mocny pod tym względem) i słynny Riverside. Dar niemal na poziomie Grega Lake. Uważam, że to znacznie lepszy zespół niż Arena, Galahad, czy Asgard, miejscami dużo ciekawszy od Pallas i Pendragon. Potrafi unikać bezmyślnego i bezemocjonalnego mielenia wątłych tematów i nadymania trywialności bombastycznym brzmieniem (wady słabego progu), a posiada zalety dobrego progu - harmonie, melodie, wyobraźnię, piękno i kunszt wykonania.
Wiosna 1997 r. Codziennie do północy powtórka do matury. Potem kaseta Abraxas do walkmana i do oporu, póki sen nie zmorzył.
był rok 1996. wszedłem do Music Boxu przy Gdańskiej w Bydgoszczy a w głośnikach leciał ten numer. ciary przeszły po plecach, włosy na rękach stanęły. ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta muzyka. znałem na pamięć stary Genesis,Yes, Floydów, Marillion, Crimson i myślałem że w tej muzyce nic ciekawego się nie wydarzy. nowe progresywne rzeczy wogóle mnie nie jarały. mimo to Abraxas który nie odkrył Ameryki rozjebał mnie na atomy. to było takie cholernie cudowne, prawdziwe i z serca. niezwłocznie nabyłem kasetę i uczyłem się jej na pamięć.
a ja tą plytkę kupiłem na Dworcowej, podobne wrażenia, ta płyta rozpierdziela od środka
Ja usłyszałam Abraxas w audycji u Tomka Beksińskiego i wbiło mnie w ziemię. Jestem fanką do dziś. I tęsknię...
Ich koncert w 92 albo 93 byl niesamowity, w Palacu Mlodziezy
Mam prawie "30"ehe i żałuję, że tak późno na to wpadłem dzięki pewnemu młodemu Japończykowi xd genialne
Faktycznie genialne
Dobrze , że w ogóle trafiłeś :)
@@nataliaelizabeth9900 :)
Nieśmiertelne dźwięki. Magia. Moja młodość. Moja kryjówka.
Ubóstwiam 😘😘😘🥰🥰🥰
I am Polish and I am proud that we have a great progresive rock music :-)
Abraxas is good. Moonrise also.
Przypominaja sie szczeniece lata sluchajac tego kawalka , kumple, ogniska, tani alkochol oj co to byly za czasy :)
Потрясающий альбом... Не понимаю, о чем они поют, но их музыка создает такие образы, что просто никаких слов не надо... Очень жаль, что они так быстро завершили свое творчество.
If you like Polish prog rock, this song and this band is a must
Zawsze będę ICH pamiętał.
otwierają się emocje w człowieku ....
Thanks my friend for this upload. This is great music, I love it.
I admit that I've never heard of this band.
As so many not English singing bands Abraxsas deserves more attention outside their home country ...
Ignacy dziękuję......😊
They were so Awesome. I miss them so much.
Uwielbiam ten kawałek;-)
wonderfull band
dziękuję. właśnie teraz ten utwór był tu i teraz ze mną i z moją alhambrą!
Cuz the polish people have been listening Disco Polo for too long time😂
I proud of Abraxas.
they were so great..
For me a Masterpiece !!!
The same holds true for the rest of the band's output: there is little of prog's weaknesses in their music (empty, mindless and emotionless noodling around meagre themes, bloating trivial themes with grandiose sound) and much of prog's strenghts (beauty of memorable and yet not simplistic melodies, wealth of harmonies, musical imagination, emotion, crafty execution). I think they were better than Arena of Galahad, as good as better stuff from Pendragon and Pallas. Unfortunately, they got no international recognition - the thing Riverside later achieved.
cudowny
geniusz
Omega.. i like it to. i don't know why it isn't famous in poland
Pure artists many times play in underground. Like Marek Grechuta.
tyle czasu i tylko 5000 wyswietlen. dokad ten swiat zmierza?
HOW AND NICE
Utworek poświęcony tragicznie zmarłemu członkowi zespołu - Radkowi Kamińskiemu
Sorry, to nie utworek... to dzieło!
Jemu poświecony był Kameleon Robercie
@@pinmojo7670
Na okładce kasety jest to napisane przy tekście "Alhambry". Oczywiście również "Kameleon" mógł być dedykowany jego pamięci.
@@grzegorzkowalski5100 Był, Beksa przeciez mówił o tym swojej audycji, to dzieki niemu chłopaki rozwinęli krzydła .
true
Leci na Palmiarni
Z którego roku pochodzi ta płyta? Cudowny utwór :)
I had the english version of the album 99 but I prefere the polish version....although I`m not familiar with the language..or in other words; I don`t understand shit
ALE PIENKNE
z 1432 roku
Al hamb ra
jak kalka IQ ale w pozytywnym znaczeniu
Czytam komentarze i nie wierzę... Wychowywała mnie muzyka lat 70-tych, a to jest straszne. Słowa, śpiew, pretensjonalność. kicz. Boli...
niestety, nie wychowała Ciebie Muzyka!!!
boli twoja ciemnota i drewniane uszy, najwyraźniej nie masz pojęcia o muzyce
Bardzo cenię i lubię Abraxas. Ale przyznaję, długo przeszkadzał mi głos i trwało to, zanim zaakceptowałem. Chwilami (odnoszę się do całej twórczości A.) brak umiaru w teatralnej, przerysowanej intonacji głosu, szeptach z pogłosem, recytacjach z zaangażowaniem ucznia na szkolnej akademii... środki ekspresji są jak przyprawy, nie sypie się ich bez umiaru. Fish, nawet wczesny, znał ten umiar; tu chwilami trudno znieść manieryczność w wypowiadaniu słów. Co do tekstów, poetyckość i piękno miesza się po równo z pretensjonalnością. Jak gdyby przesadne zaczytanie w Tadeuszu Micińskim, młodopolskich odlotach w gnozę, mistykę, magię.
Czy dobrze mi się wydaje, że w Alhambrze jest gitara klasyczna (nylon) grana kostką, nie klasycznie?
IMO muzycy Abraxas (stawiam, że to Szymon i Marcin) mieli większy dar pisania pięknych, zapadających w pamięć a jednocześnie nie nudzących się linii melodycznych niż Collage, Quidam (też mocny pod tym względem) i słynny Riverside. Dar niemal na poziomie Grega Lake. Uważam, że to znacznie lepszy zespół niż Arena, Galahad, czy Asgard, miejscami dużo ciekawszy od Pallas i Pendragon. Potrafi unikać bezmyślnego i bezemocjonalnego mielenia wątłych tematów i nadymania trywialności bombastycznym brzmieniem (wady słabego progu), a posiada zalety dobrego progu - harmonie, melodie, wyobraźnię, piękno i kunszt wykonania.
@@greg-warsaw4708 Ciekawa i merytoryczna wypowiedź. Osobiście mam bardzo podobne wrażenia
Od 4 minuty odlot!