Bez przypadku to świetny triller w szatach cyberpunka, powieść jest dość gruba ale ciężko się od niej oderwać i czyta się błyskawicznie. Jak ktoś grał w cyberpunk 2077 to ta powieść jest idealnym uzupełnieniem (inni bohaterowie, inne czasy ale miasto i realia te same), z resztą Kosik się nie bawi w zbytnie tłumaczenie jak co działa bo zakłada, że czytelnik zna to z gry. Fabuła pędzi tak jak pędzi serial edgerunners - ewidentnie taka miała być konwencja więc pewnie nie każdemu się to spodoba ale ja się cieszę, że Kosik zdecydował się na jakiś konkretny styl i poszedł w to na 100%. I jest tak jak mówi grafzero - w tle są poważne tematy o naturze człowieka i maszyny, nierównościach społecznych itd. ale to jest tylko tło - i nie jest to wada. Wielką zaletą tej książki i jej przewaga nad książkami Stephensona czy Gibsona jest to, że nie musisz mieć doktoratu z fizyki teoretycznej, znać się na współczesnej filozofii ani na komputerach żeby nadążyć za fabułą :D to jest dobry punkt wejścia w gatunek cyberpunka. Warto znać wcześniej grę żeby wyłapywać nawiązania i smaczki i żeby mieć lepszą orientację w tym jak działa ten świat.
Jedno...ważne pytanie. Dlaczego "tekst" (7:06) może zaszkodzić książce, a nie autorowi tekstu? ("autor" w oderwaniu od płci, jako ogólnik, nie skupiając się na tym konkretnym przypadku ;)
Rozumiem o co chodzi...tylko zastanawiam się jak bardzo poczytne może być takie pisemko, jak bardzo może zaszkodzić danemu tytułowi....i kto po nie sięga (bez urazy ;) (...oczywiście sam nie zerknąłem do pisemka i się wymądrzam...ale dla mnie właśnie taki "tekst" jest dobrym powodem do omijania go) I wracając do punktu wyjścia...dlaczego nierzetelne "recki" (troszkę poszerzyłem zakres) szkodzą utworom, a nie autorom "recek"...zastanawiające :)
Zakładając, że pisze "bzdury"...po co to czytać? Jaki jest sens czytania zmyślonych "recek"? Dlatego powinny szkodzić autorom recek, a nie utworom...ale z innej strony, jakże ludzkie jest to aikowe (AI) "halucynowanie" :)
...ale to tak w odniesieniu do "tekstu" :) (7:06) (no i ograniczeniem nie są ramy cyberpunka, tylko ramki CP2077) ...co do RPG, to chyba CP2077 ma "suwaczek" bardziej przesunięty w stronę akcji? ...właśnie w Zajdlach chciałbym 10:40 :) 5:16...bo to juz byłby boonerd ;) 12:24 Bo to chyba właśnie chodzi o to poszerzanie uniwersum CP2077 (już nie tylko growego), taki marketing. Myślę, że patrzenie na ten tytuł przez pryzmat "standardowej" książki jest trochę koślawe (w sensie, że jest to element "większego" projektu).
Gibson zrobił na mnie kiedyś spore wrażenie, Stephensona Zamieć bardzo lubiłem, no ale cyberpunk jako przepowiednia się nie sprawdził. Idę se Chacka poczytać.
Bardzo polecam też "Diamentowy wiek" Stephensona. Natomiast co do sprawdzenia się - jak na razie nie. Ale chyba nadal wisi nad nami niczym miecz Damoklesa.
Blade runner miał się dziać w 2019 r. Jak dotąd nie ma latających samochodów ani seksownych adroidek, za to pierwszy raz w historii nie wiemy ile mamy płci. Sprawdzę, czy nie czytałem tego Diamentowego wieku. Zresztą - jak nie pamiętam czy czytałem, to nie pamiętam też jeśli czytałem... @@Grafzerovlog
@@janm.dugosz9180raczej chodzi mi o to, że inwazji Marsjan nikt się już nie obawia, a widmo rządów Billa Gatesa i powszechnej biedy - gdzieś tam jednak się czai :)
Rozczarowałem się trochę tą książką. Dobry akcyjniak zbudowany na kliszach, ale nic poza tym. Rozumiem, że to przez rożne odgórne ograniczenia uniwersum itp. ale spodziewałem się czegoś więcej. Przy okazji polecam Lagrange. Listy z Ziemi Istvana Vizvarego. Również nie bez wad, ale dawno tak ciekawej rzeczy w polskiej fantastyce nie było. Poza tym przeszła bez echa, a szkoda.
@@Grafzerovlog Mógłby. A Kosika czytałem niestety przed recenzją ;) Swoją drogą inna powieść na którą liczyłem, czyli Daraena mi totalnie nie idzie. Mam jakiś taki ciągły dysonans podczas czytania. Jak dotąd nie potrafię tego zdefiniować, może za mało przeczytałem. Ale, tak jak pisałem, nie idzie mi...
@@marcinbukalski1789Z "Daraeną" to trochę mam tak, że czuję się mocno osamotniony w moim zachwycie, ale zdania nie zmienię - może to po prostu powieść mocno "akademicka" D
@@Grafzerovlog Coś w tej akademickości jest, to prawda. Tyle, ze te klocki mam wrażenie do siebie nie zawsze pasują. No ale może zmienię zdanie po całości, jak dotąd zmogłem jakąś 1/4 tylko. Z dobrych rzeczy to przy lekturze "Daraeny" przypominała mi się powieść "Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa" Anny Borkowskiej. Muszę sobie odświeżyć, bo to rewelacyjna książka była.
Możesz mnie wesprzeć na Patronite:
patronite.pl/grafzero
Bez przypadku to świetny triller w szatach cyberpunka, powieść jest dość gruba ale ciężko się od niej oderwać i czyta się błyskawicznie. Jak ktoś grał w cyberpunk 2077 to ta powieść jest idealnym uzupełnieniem (inni bohaterowie, inne czasy ale miasto i realia te same), z resztą Kosik się nie bawi w zbytnie tłumaczenie jak co działa bo zakłada, że czytelnik zna to z gry. Fabuła pędzi tak jak pędzi serial edgerunners - ewidentnie taka miała być konwencja więc pewnie nie każdemu się to spodoba ale ja się cieszę, że Kosik zdecydował się na jakiś konkretny styl i poszedł w to na 100%. I jest tak jak mówi grafzero - w tle są poważne tematy o naturze człowieka i maszyny, nierównościach społecznych itd. ale to jest tylko tło - i nie jest to wada. Wielką zaletą tej książki i jej przewaga nad książkami Stephensona czy Gibsona jest to, że nie musisz mieć doktoratu z fizyki teoretycznej, znać się na współczesnej filozofii ani na komputerach żeby nadążyć za fabułą :D to jest dobry punkt wejścia w gatunek cyberpunka. Warto znać wcześniej grę żeby wyłapywać nawiązania i smaczki i żeby mieć lepszą orientację w tym jak działa ten świat.
Dorzucę tylko jedno "ale" - Gibson nie ma aż takich wymagań. Stephenson to już wyższa półka, ale jednak to nie Watts :)
Też dziękuję. Nie moja bajka. Nawet próbowałem czytać... Jak dobrze, że jesteśmy tak rożni 😊
Po recenzjach z Nowej Fantastyki? :)
Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, teraz nadal chcę 😊
A znasz grę?
Jedno...ważne pytanie. Dlaczego "tekst" (7:06) może zaszkodzić książce, a nie autorowi tekstu? ("autor" w oderwaniu od płci, jako ogólnik, nie skupiając się na tym konkretnym przypadku ;)
W tym sensie, że może sprowokować zaniżone oceny ("nie tego się spodziewaliśmy"), a te mniejsza sprzedaż.
Rozumiem o co chodzi...tylko zastanawiam się jak bardzo poczytne może być takie pisemko, jak bardzo może zaszkodzić danemu tytułowi....i kto po nie sięga (bez urazy ;)
(...oczywiście sam nie zerknąłem do pisemka i się wymądrzam...ale dla mnie właśnie taki "tekst" jest dobrym powodem do omijania go)
I wracając do punktu wyjścia...dlaczego nierzetelne "recki" (troszkę poszerzyłem zakres) szkodzą utworom, a nie autorom "recek"...zastanawiające :)
@@leu9008 ale dlaczego miałyby zaszkodzić autorowi?
A poczytność NF - nie wiem, chyba w fandomie większej nie ma.
Zakładając, że pisze "bzdury"...po co to czytać? Jaki jest sens czytania zmyślonych "recek"? Dlatego powinny szkodzić autorom recek, a nie utworom...ale z innej strony, jakże ludzkie jest to aikowe (AI) "halucynowanie" :)
@@leu9008 no trudno ocenić czy pisze bzdury jeśli nie czytało się książki. A ludzie czytają recenzje żeby zdecydowac czy chcą czytać daną książkę ;)
Dziękuję 🙂
Ależ proszę :)
To jest "rozszerzenie uniwersum"...gry akcji.
(nie grałem...jeszcze, ale pokazało się Altiejet Edyszyn...niestety "czas" ma to gdzieś ;)
Która jest rozszerzeniem uniwersum systemu RPG ;)
...ale to tak w odniesieniu do "tekstu" :) (7:06)
(no i ograniczeniem nie są ramy cyberpunka, tylko ramki CP2077)
...co do RPG, to chyba CP2077 ma "suwaczek" bardziej przesunięty w stronę akcji?
...właśnie w Zajdlach chciałbym 10:40 :)
5:16...bo to juz byłby boonerd ;)
12:24 Bo to chyba właśnie chodzi o to poszerzanie uniwersum CP2077 (już nie tylko growego), taki marketing. Myślę, że patrzenie na ten tytuł przez pryzmat "standardowej" książki jest trochę koślawe (w sensie, że jest to element "większego" projektu).
Gibson zrobił na mnie kiedyś spore wrażenie, Stephensona Zamieć bardzo lubiłem, no ale cyberpunk jako przepowiednia się nie sprawdził. Idę se Chacka poczytać.
Bardzo polecam też "Diamentowy wiek" Stephensona. Natomiast co do sprawdzenia się - jak na razie nie. Ale chyba nadal wisi nad nami niczym miecz Damoklesa.
Blade runner miał się dziać w 2019 r. Jak dotąd nie ma latających samochodów ani seksownych adroidek, za to pierwszy raz w historii nie wiemy ile mamy płci. Sprawdzę, czy nie czytałem tego Diamentowego wieku. Zresztą - jak nie pamiętam czy czytałem, to nie pamiętam też jeśli czytałem... @@Grafzerovlog
@@janm.dugosz9180raczej chodzi mi o to, że inwazji Marsjan nikt się już nie obawia, a widmo rządów Billa Gatesa i powszechnej biedy - gdzieś tam jednak się czai :)
No wiem. Tak tylko nabijam komentarze dla zwiększenia zasięgu. @@Grafzerovlog
@@janm.dugosz9180 🙂👍
👍
:)
cyberpunk popularny chyba był w latach 90 XX wieku.
Zaczął się w latach 80. teraz mamy renesans popularności.
Rozczarowałem się trochę tą książką. Dobry akcyjniak zbudowany na kliszach, ale nic poza tym. Rozumiem, że to przez rożne odgórne ograniczenia uniwersum itp. ale spodziewałem się czegoś więcej. Przy okazji polecam Lagrange. Listy z Ziemi Istvana Vizvarego. Również nie bez wad, ale dawno tak ciekawej rzeczy w polskiej fantastyce nie było. Poza tym przeszła bez echa, a szkoda.
A ostrzegałem, że to tylko akcyjniak ;) Listy mam już kupione - i może nie będzie tak bez echa jeśli np. dostanie Zajdla :)
@@Grafzerovlog Mógłby. A Kosika czytałem niestety przed recenzją ;) Swoją drogą inna powieść na którą liczyłem, czyli Daraena mi totalnie nie idzie. Mam jakiś taki ciągły dysonans podczas czytania. Jak dotąd nie potrafię tego zdefiniować, może za mało przeczytałem. Ale, tak jak pisałem, nie idzie mi...
@@marcinbukalski1789Z "Daraeną" to trochę mam tak, że czuję się mocno osamotniony w moim zachwycie, ale zdania nie zmienię - może to po prostu powieść mocno "akademicka" D
@@Grafzerovlog Coś w tej akademickości jest, to prawda. Tyle, ze te klocki mam wrażenie do siebie nie zawsze pasują. No ale może zmienię zdanie po całości, jak dotąd zmogłem jakąś 1/4 tylko. Z dobrych rzeczy to przy lekturze "Daraeny" przypominała mi się powieść "Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa" Anny Borkowskiej. Muszę sobie odświeżyć, bo to rewelacyjna książka była.
#crpg
👍👍👍
no Hej, ale robisz action, najpierw nie wiem o co chodzi, ok czy do duszy a na koncu wiem, ze chce :D no i fajnie ❤
A to dobrze ;)
To jest książka co najwyżej przeciętna, ot 5/10. Chyba tylko dla fanów gry. Resztę odrzuci panujący w niej chaos.
Jak w każdym cyberpunku.