Bezcenny kanał na YT. Jeden z nielicznych. Życzę Ci takiego zapału na kolejny lata, robisz ekstremalnie ważną robotę. Jestem na YT od jego początków, ten kanał to perełka .
@Jezus nadchodzi jak wywnioskowałeś że kocham grzech? Jak mam zapytać Boga jeśli on nie odpowiada? nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie stwierdzasz że piekło istnieje i że jest wieczne, przecież nie ma na to dowodów
Z perspektywy czasu, bez sens mojego istnienia, był dołujący i smutny. Teraz poprostu nie przejmuję się tym i robię to co mogę, żeby być usatysfakcjonowana. Dla kogoś ten komentarz nie ma znaczenia a dla mnie ma. Znaczenie emocjonalne 😜😜
Napisze ci szczerze. Twój kanał bardzo mi pomógł, dzięki Tobie uzyskałam pewności siebie w moich przekonaniach, poczułam, że nie jestem osamotniona. Gdyby nie ty, pewnie nigdy nie odważyłabym się przyznać przed samą sobą oraz innymi (np. moją religiijną rodziną). Nawet nie wiesz jak twoja twórczość pomogła mi odkryć siebie.
Bardzo dziękuję za ten film. Miałem kiedyś kryzys egzystencjalny i stany depresyjne. Też doszedłem do wniosku, że każdy musi znaleźć własny sens. Byle nie krzywdził innych!
Skoro wszyscy ostatecznie wychodzimy na zero tzn że życie nie ma sensu, żyjemy tylko po to aby umrzeć a sprawy doczesne ze względu na to że są jedynie stanem tymczasowym dlatego nie mają żadnej wartości czy tego chcemy czy nie.
Dlaczego sens ma życie ludzi, którzy wywarli wpływ na ludzkość, ale nie może mieć sensu życie mordercy, który sprawił, że ludzkość w końcu zrobiła coś w kierunku zmiany prawa, norm itp.
CIESZ SIĘ CHWILĄ I DĄŻ DO CZEGOŚ To najlepszy praktyczny przepis na sens o jakim słyszałem. "Ciesz się chwilą" to takie wschodnie stawianie na teraźniejszość. Profilaktyka obaw o przyszłość i poczucia winy za przeszłość. "Dąż do czegoś" to słodkiego miłego życia, sam wybierasz cel lub cele, małe lub wielkie i sobie do nich dążysz. To oczywiście może być standard typu: zarobić więcej pieniędzy, budować związek z partnerką, wychować szczęśliwe dziecko, ale to równie dobrze mogą być sprawy błahe które dla nas maja sens. Na przykład: poprawić wygląd bicepsa, nauczyć się stać na rękach, coś kolekcjonować, nauczyć się francuskiego, tysiące pomysłów.
Ostatnio jest tak : przesłuchać Twój materiał tylko raz, to jakby po prostu tylko przeczytać jego tytuł. Ja słucham go trzeci raz i dopiero zaczynam to wszystko rozsupływać. Poza tym : nie masz pojęcia, jak idealnie czasowo trafiłeś, w moje aktualne przemyślenia - bez przerwy ostatnio rozkminiam wskazywane przez Ciebie w tym materiale kolejno pojęcia. Trochę pomogłeś mi to wszystko uporządkować, uświadomiłeś istnienie kierunków poszerzenia perspektywy. Dzięki, Łukasz.
17:38 ponieważ można spojżeć szerzej i trzeżwiej na problemy a także się z nimi pogodzić. 17:56 Antynatalizm. Nie możemy nic poradzic ale przynajmniej nie będziemy cierpieć.
@@GenderWoman666 No, wy ateusze przeca nie powinniście przechodzić kryzysu egzystencjalnego. W końcu mało co tak konserwuje jak pogląd że się zdycha i zjadają nas robaki. Ot cały sens życia
W czasach i systemie jakie mamy próbowanie bycia szczęśliwym bez szkodzenia innym samo w sobie jest dobrym celem, ma wartość i sens. Wydaje mi się, że nie wybrzmiało to z filmu. Osobiste szczęście zwłaszcza gdy nie mają siły/ możliwości na więcej (między innymi ze względu na obecny system) nawet bez kreatywności, twórczości, poprawy sytuacji innych jest wystarczające jako cel i sens. Czym więcej tego wypełniamy tym łatwiej dodawać te pozostałe wartości. Gorzej gdy nawet to nie jest osiągane i zostaje tylko robota, ciężkie życie głównie bez szczęścia, bez satysfakcji, i bez dodatkowych elementów pozytywnych.
Dziękuję bardzo za ten film. Oraz za polecenie The Good Place. Właśnie wczoraj skończyłam ten serial, a dzisiaj wpada ten film, idealne dopełnienie. Łukasz, pomagasz mi wyjść z mojego powiedzmy kryzysu egzystencjalnego. Jeszcze raz dzięki! :)
Ja też obejrzałem The Good Place za poleceniem Łukasza i też końcówka dała mi kryzys egzystencjalny. W połączeniu ze śmiercią członka mojej rodziny, tkwię w nim od kilku miesięcy i próbuję z niego wyjśc skupiając się na robocie
@@FalStudio1234 mam podobną sytuację,wylądowałem w głębokiej depresji po śmierci narzeczonej. Czy polecasz ten serial czy mogłaby to być akceleracja myśli samobójczych?
14:54 z mojej perspektywy życie jest bez znaczenia, ale uważam że skoro nie ma sensu należy obrać sobie za cel rzeczy bez sensu, takie jak kierowanie się swoimi preferencjami, jedna z nich to szanowanie poglądów innych na temat ich sensu, poza tym mogę się mylić więc skreślanie wszystkich przez pogląd jednej osoby wydaje się być niezbyt racjonalne. poza tym jeśli ktoś widzi w czymś sens, to nawet jeśli finalnie to co robi na nic nie wpłynie, to uważam że to coś ma sens, dla osoby która tak uważa, więc jakiś sens ma
19:20 bardzo rozsądne uzasadnienie. Mógłbym nawet dodać, że w przypadku nieuleczalnego raka co prawda nie możemy nic z tym zrobić i z perspektywy kosmosu to nie ma znaczenia, jednakże ma to ogromne znaczenie z perspektywy człowieka, dlatego jest to dla nas tak ważne. Teraz nawet pomyślałem, że może to być dowodem na to, które perspektywy są dla nas najbardziej znaczące i sensowne.
20:05 możesz dążyć do zdjęcia ograniczeń fizycznych poprzez rozwój techniki i wiedzy, np. latać na dronie, w samolocie, doczepić sobie dzedpaka, ale ciężko sobie wyobrazić ostateczny wpływ na kosmos, z perspektywy tego co będzie się działo przez niesączony okres czasu, lub tym co się będzie działo po wykroczeniu poza ograniczenia czasu, lub po jego przeminięciu w jakiś sposób, w tedy wszystko wydaje się być bez celowe, i zgadzam się patrzenie z tej perspektywy też jest bez celowe
Twoje filmy mają coraz wyższy poziom! ;) Podzielę się pewnym przemyśleniem odnośnie celu czy sensu życia. Uważam, że dobrze taki sobie ustalić albo przyjąć, ponieważ zyskujemy wtedy kryterium do podejmowania decyzji oraz efektywniej je realizujemy (bo już nie myślimy nad tym czy aby wybór był dobry, czy może jednak nie). Życie, w którym nie wahamy się zbyt często, wydaje mi się przyjemniejsze od życia pełnego wahań. A zwiększanie przyjemności i zmniejszanie cierpienia (jak nauczał Epikur) wydaje mi się dobrym kandydatem na cel życia.
Sensem życia jest po prostu życie (czasownikowo, czyli praktykowanie życia), czyli robienie swojego, oddawanie się swojej pasji, odpowiadanie na wyzwania, także te niemiłe. Tak się wzrasta duchowo. Ten mały z Lejdis zmieścił w intuicyjnym zdaniu całą wielowiekową filozofię sensu życia (pomijając cierpienie, lecz postać w filmie jest zbyt młoda na takie refleksje i byłoby to sztuczne). To nie rozmyślanie nad sensem czy bezsensem nadaje życiu znaczenie, lecz DZIAŁANIE na własną miarkę. Jak u Młynarskiego, ot, z Ameryk którą się odkryje, fundację Nobla odpali, penicylinę wynajdzie lub elektryczność, przygarnie się bezdomnego kociaka, powie dobre słowo komuś, kto tego właśnie potrzebuje. Krótko mówiąc, czasem praktykując życie uda się zrobić coś, co wznosi życie innych istot na wyższy poziom. Tak to widzę. Odrębną działką jest zmaganie się z cierpieniem, gdzie działanie nie zawsze jest w ogóle możliwe; ratunek w cierpieniu może przynieść szczere wyznawanie jakiejś wiary lub praktykowanie buddyzmu. W każdym razie dziękuję za film, bo właśnie konieczność odbicia się od postawionych niektórych tez wymusiła na mnie wyartykułowanie mego własnego poglądu na sens życia, a był czas kiedy i ja zadawałam sobie takie pytania.
Stary, kapitalny film. Myślę, że w przyszłości zdarzy mi się odnieść do niego lub dosłownie polecić w rozmowie ze znajomymi, którzy podają w wątpliwość sensowność życia w przypływie smutku. Jeszcze jak tylko zapamiętasz, że TO życie, a nie TE życie, to już w ogóle będziesz sensowny chłopak. xD Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za całą Twoją robotę.
Witaj Łukasz! Najpierw kilka słów o tym jak bardzo Cię doceniam a później przejdę do krótkiej konkluzji jaka mi się nasunęła po obejrzeniu. Jestem prawie przekonany, iż będziesz wielkim człowiekiem, Twoje filmy mają ogromną wartość, posiadasz olbrzymie pokłady charyzmy i jesteś charakterystyczną postacią, a Twoje "ja byłem Łukasz Wybrańczyk i śmiem wątpić" powoli staje się ikoniczne, dla mnie już jest. Dziękuję Ci za ten film, obecnie już go nie potrzebuje, ale gdyby był ktoś kto tak pięknie wytłumaczy mi bezsens martwienia się bezsensem dwa lata temu to oszczędziłbym sobie masy bezproduktywnych godzin. Niemniej jednak z pewnością w świecie wciąż są miliony osób, które tego sensu wciąż potrzebują i ten film zdecydowanie może im w tym pomóc. Twoje życie na pewno ma sens. Rób dalej to co robisz, nie poddawaj się, genialnie Ci to wychodzi, wróżę Ci wielką przyszłość A konkluzja jest taka, że gdyby nawet istniał obiektywny, odgórnie narzucony sens życia to prawdopodobnie nie byłoby to takie fajne jakby się mogło wydawać, a ludzie rzadko się nad tym zastanawiają. Narzekają tylko nad brakiem sensu, ale nigdy nie myślą o tym co by było gdyby jakiś ściśle określony sens istniał. Nonsens i brak znaczenia naszej egzystencji daje nam nieograniczoną wolność, możemy zrobić wszystko albo nic, spędzić życie pomyślnie albo nie - to wszystko nie ma znaczenia, nie musimy się tym przejmować. To jest piramidalna zaleta tego stanu rzeczy. Gdybyśmy mieli narzucone jakieś funkcje to nie bylibyśmy wolni. Co z tego, że sens by istniał, gdybyśmy się z nim nie zgadzali? To dużo dla mnie znaczy, że nie mamy znaczenia. I cieszę się że tak jest
7:00 dochodzi tutaj to mieszania pojęć i perspektyw. Nie zostało udowodnione, aby cokolwiek miało sens w rozumieniu absolutnym (bo co właściwie miałoby to znaczyć). Jednocześnie jest tutaj implikowane zastosowanie statystycznie większościowego stanowiska jako kontrargument, co jest fundamentalnie czysto populistyczne. Statystyczna popularność stanowiska nadal wymaga istnienia zbioru indywidualnych stanowisk. Ponadto jej wynik jest zależny od próbki badanych (co oznacza zbiór, na którym przeprowadzamy analizę statystyczną). No nic, to jeszcze wstęp. Oglądam dalej. Edit1: 11:00 to udowadnia, iż nie jest możliwe 100% i niezawodne przekonanie innych (czy to argumentacją, czy to perswazją) to jakiejś jednej słuszności. Jeżeli uważasz coś za dobre i słuszne, udowodnij broniąc tego. Edit2: 13:09 O! O! O! O! O!!! Edit3: 16:15 to aż się prosi o edycję do postaci przemówienia (P.S. zero ironii, zero złośliwości).
Właściwie to udowodniono. Wystarczy trzymać się spójnego znaczenia słów, aby dostrzec że zestawienie słów "sens" oraz "absolutny" tworzy logiczną sprzeczność, więc jest stwierdzeniem nie określającym żadnego znaczenia.
Racja, szkoda czasu na wałkowanie tych samych tematów przez wiele lat, z ludźmi którzy nawet nie chcą trzymać się spójnego znaczenia terminów w danej rozmowie.
Dla mnie sens i szczęście to poniekąd powiązane terminy. A to dla tego, że najbardziej lubię tą definicję szczęścia: zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego. Jaka jest moim zdaniem recepta na szczęście i sens? Tą zapożyczyłem od jednego z filozofów, a brzmi ona tak: - znajdź w życiu coś co uważasz za większe od własnego życia i poświęć się temu. Dla jednych będzie to kościół i idea boga, dla kogoś innego dom, drzewo i syn. Jeszcze ktoś inny wybierze rozwój nauki, a ktoś inny będzie realizował się w sztuce. Dlatego uważam, że nie ma jednej słusznej drogi. To człowiek sam wybierze to co będzie uważał za dzieło trwalsze od swojego życia i to on będzie wkładał wysiłek, aby to dzieło przetrwało dłużej niż jego życie. Serdecznie pozdrawiam
Jednak nie zawsze występuje korelacja. Można robić coś sensownego i być nieszczęśliwym ale to nie znaczy od razu, że ta czynność jest pozbawiona sensu. Ta przytoczona definicja z kolei brzmi trochę bardziej jakby opisywała pasję ale to tylko moje zdanie.
Życie nie ma sensu, jedynie sami nadajemy mu sens dając sobie jakieś cele i marzenia. Ostatecznie każdy z nas umrze i nikt z nas nie ma jakieś wielkiej misji do spełnienia na tym świecie. Wmawiamy tak sobie, żeby nie popaść w obłęd i depresję i jakoś przeżyć kolejny dzień. Nie ma co nad tym myśleć, bo życie nie polega na jego analizie tylko na jego jak najlepszym przeżyciu.
Dokładnie jest, tak jak piszesz. Niestety wierzący idą na łatwiznę. Nie muszą sobie sami znaleźć sensu istnienia, bo cała robota jest za nich odwalona już odgórnie :)
@@aemeth5418 Jestem nawet skłonny to przyznać. Niemniej, jeśli ktoś ma taką osobowość, jest z natury taki, że lubi, by to, co robi i jakie życie wiedzie, miało sens - nie ma problemu. Fajnie tylko, jeśli ten sens faktycznie jest realny, a konkretniej jest nim coś, co jako ludzie powszechnie obserwujemy w świecie jako realne i jednocześnie nie jest to wymyślone z tzw. dupy :)
Jeszcze nie widziałem odcinka, ale pisze to by sprawdzić swoje poglądy, edytuje komentarz po obejrzeniu. Moim zdaniem życie ma jeden cel, rozmnażać się. Wszystkie gatunki życia na ziemi wyspecjalizowane są w przetrwaniu w swoim środowisku i pozostawieniu potomstwa. Życie ma taki sam sens istnienia jak gwiazdy i czarne dziury. Powstały bo mogły, bo pozwoliły na to prawa fizyki naszego wszechświata. Jeżeli coś może się zdarzyć, nawet jak szansa na to jest jak wygrana w lotto 1000 razy pod rząd, to wcześniej czy później się to zdarzy. edit: widzę, że Łukasz poruszył oba moje stanowiska :-)
Pozwolę sobie na uzupełnienie tematu celu chrześcijaństwa.Celem chrześcijanina jest w ciągu życia jest jak najlepsze przybliżenia się do wypełniania miłości do Boga, bliźniego do nas samych poprze z generowanie dobra w prawdzie.To jest nasze selftranscendens z piramidy Maslowa. Gratuluję kanału wielce obiecujący odcinek będę śledzić.
Łukasz, kopę lat nie słuchałem Twoich nagrań. Bardzo cieszę się że wytrwale działasz🙂👍🏻🤝 szacun! Na serio widać olbrzymi progres. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki🙂 gratuluję rozwoju! Nagrania słuchałem z wielkim zainteresowaniem.
Jako osoba chorująca na depresję dziękuję Ci za ten film, dał mi wiele do myślenia oraz impuls do lepszego przyjrzenia się sobie :) Często nawiedzały mnie myśli odnośnie braku sensu własnego życia, oczywiście jest to objaw choroby, ale warto też mieć na uwadze te wszystkie wartościowe relacje i sukcesy które się posiada tu i teraz.
...."Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.."😄
Dzieciaki z piaskownicy wyrabiają sobie pozycję w stadzie więc to jest bardzo ważne o co się kłócą Na przykład moja matka wymusza na mnie żebym ustępowała mojemu młodszemu bratu gdy mnie krzywdził. miała wszelkie możliwości aby reagować, ale to mnie ustawiała do pozycji niższej, więc pokazywała mi w ten sposób że moja pozycja w rodzinie się nie liczy, A to bardzo obniża poziom szczęścia, bo zamiast zająć się na przykład nauką myślę o tym jak przetrwać
28:58 moim zdaniem jest sens podążania za myślą swoich twórców, czy rodziców, tylko nie ślepo i bezgranicznie, tylko bo jesteśmy im winni wdzięczność, jeśli zakładali że życie nam się będzie podobało, bo jeśli zakładali że życie nam się nie będzie podobało to jesteśmy im winni wrogość, nie chęć lub coś takiego. o ile dla kogoś moralność ma sens, w każdym razie brak moralności nie ma sensu, moralność jest wydajniejsza, oraz moralność zdejmuje z nas odpowiedzialność po daje prawo do sprawczości wszystkim a nie tylko nam. oraz założenie że n podmiotów ze sprawczością które sobie radzą z bytowaniem lepiej sobie poradzi z obieraniem i realizacją celów niż mi sami, wydaje się być dość prawdopodobne by się tym kierować
19:57 jeśli patrzysz z perspektywy przyziemnej użalanie się nad brakiem kosmicznego sensu jest po nic, ale z pespektywy kosmicznego sensu branie pod uwagę przyziemne cele jest po nic, oba są dobrze uzasadnione. pytanie tylko jaki ty wybrałeś/aś dla każdego ten jest poprawniejszy jaki wybrał, ale nie ma obiektywnej odpowiedzi na to pytanie, jeśli ktoś wybiera kosmiczny sens to jeśli może zmienić ten wybór z powodu że to naj mniej wygodne przekonanie jakie sobie wyobrażam, to polecam to zrobić, polecam wymienić kierowanie się kosmicznym sensem na ten przyziemny. ja niestety nie mogę dlatego muszę iść na około, jeśli mogę coś robić, to chcę coś robić na +, jeśli nie mogę z perspektywy kosmicznego sensu to będę to robił z pespektywy chociaż by tego przyziemnego, wszystko fajnie tylko taki sposób nie uwalnia mnie od braku poczucia przywiązania do rezultatów robienia czegokolwiek, można jedynie ograniczyć wpływ tego braku poczucia.... poprzez ograniczenie czasu spędzanego nad interpretacją tej sytuacji, ale to jest takie wiem że tak jest ale to zignoruję bo tak mi teraz wygodniej, a zacznę się tym przejmować jak będę mógł coś poprawić w tym temacie, ale tu kolejna przeszkoda, jeśli czymś się przestaje zajmować to się w tym staje słabym, czyli traci się zdolności by coś w tym temacie ruszać dostrzegać rozważać itd. na ale jak już ktoś był pewny że nie ma możliwości coś poprawić to ta przeszkoda znika i może dalej dążyć do kierowania się celami doczesnymi nawet pomimo przekonania że nie mają one żadnego celu czy sensu
Zycie nie ma kompletnie znaczenia, przynajmniej w ludzkim znaczenia. Nasz mozg wyewoluwolal aby wspolnie polowac w stadzie i przezyc. Nasze refleksyjne myslenie jest efektem ubocznym naszej ewolucji. Konsekwentnie zaczelismy wymyslac dodatkowe rzeczy do rzeczywistosci, jakim bylo na przyklad szukanie sensu w zyciu. Wyobrazmy sobie swiat bez ludzi, tak na przyklad 2 miliony lat temu, w takim swiecie sensu zycia, z punktu widzenia czlowieka nie bylo nie i niema. My to sobie wymyslilismy i dodalismy do naszego zycia, na skutek refleksyjnego myslenia. Oczywiscie mozemy sobie wytworzyc lokalny i tylko od nas samych sensu zycia i go wprowadzic w zycie. Sens zycia jako cos niezaleznego i uniwersal ego od nas nie bylo i nie ma. Nasze refleksyjne myslenie powstalo na skutek ewolucji ktora po prostu pomagala na w przezyciu a to czy przezyjemy lub nie jest sensem jest po prostu funkcja naszego biologicznego zycia. Przy okazji te filmy sa po prostu naciagana i to troche za duzo.
Dobry film jak zawsze, chociaż oczywiście jest tak, że ja zawsze myślę w ten sposób, że nieistotne jest ogólnie nic, ponieważ w perspektywie czasu, czy wszechświata, nic nie ma znaczenia, tak że dla mnie nic odkrywczego. Ostatecznie te małe znaczenia o których wspomniałeś, że są istotne dla kogoś w większej perspektywie są ogólnie nieistotne. Czy nasze życia są bez znaczenia? Oczywiście tak, ponieważ nawet jak przyjmiesz tę perspektywę w której twierdzisz, że mają one znaczenie, to ostatecznie w perspektywie czasu definitywnie, nie mają one żadnego sensu. Oczywiście przy założeniu braku Boga, jakiś tam sił wyższych, życia po symulacji itp pomysłów. A czemu perspektywa kosmosu jest najbardziej autorytatywna? Ponieważ najprawdopodobniej jest ostateczna. A co sugeruję, aby z tym zrobić, że nie mamy kosmicznego znaczenia? Nic. To jest pewien fakt, nie ma tu żadnej odpowiedzi, warto tylko sobie zdać z tego sprawę. A ta Twoja opowieść o osobie spełnionej i że to jest jakiś sens życia, odpowiem to zależy od perspektywy osoby, mi by się takie życie nie podobało i bym go nie uważał za sensowne.
16:37 fakt perspektywa skali wpływu nie jest według mnie zbyt istotna, jeśli jest zmiana to i jest sens, ale czas to co innego, jeśli coś po czasie nie wniesie efektu, to według mnie nie ma sensu. ale dochodzimy tu do zupełnie innego problemu, że nikt nie jest w stanie kompleksowo powiedzieć czym jest czas, poza tym wydaje mi się że jest ogromna szansa że to co w staramy się przybliżyć określeniem czas, jest pojęciem wewnątrz szerszych, podobnie jak atom, tak naprawdę to zbiór kwarków
1:59 zadanie Syzyfa nie do końca było bezsensowne, a na pewno lepsze niż noszenie lekkiego kamyczka na płaskim terenie, ponieważ dzięki swojej mozolnej pracy Syzyf miał dojebane bajcepsy.
Zależy od techniki pchania kamienia. Bicepsy się trenują przy ruchach typu PULL, a nie ruchach typu PUSH, więc jeżeli tylko pchał to bicepsy zostaną słabe, a klata i barki się rozrosną.
Dla mnie świadomość to brzemię, a jednocześnie szczęście i spełnienie sprawia mi wszystko co z nią przychodzi. Sensem jest właśnie ten bezsens, ten wyścig za zrozumieniem natury ludzkiej, której nigdy nie zrozumiemy bo żeby ją zrozumieć musielibyśmy się znaleźć ponad nią, a jedyne co możemy to ją interpretować (ja np. myślę o sobie jako humanista, ktoś inny myśli o sobie hedonista itd.) i właśnie żyć dla innych ludzi, przez innych ludzi. Jeśli istnieje jakieś "przeznaczenie" dla nas to właśnie jest to, robić subiektywnie ważne i pożyteczne rzeczy dla innych ludzi, to mi sprawia radość. Nawet wiedząc, o perspektywie niebieskiej kulki orbitującej w totalnie losowym miejscu we wszechświecie. Pozdrawiam, ciekawy film
29:30 wydaje mi się że tak samo jak Bóg sam dla siebie jest powodem istnienia tak sam dla siebie jest celem istanienia też ale wynika to z tego, że jest absolutem. Ja też mogę być sam dla siebie celem swojego istnienia jednak nie będzie to coś co uczyni mnie najpełniej szczęśliwym bo tego może dokonać tylko prowadzenie przez Boga który mnie zna najlepiej.
Bóg nie może być sam dla siebie powodem istnienia. Powód musi w jakiś sposób być wcześniejszy od skutku, czy to chronologicznie czy logicznie. W tym przypadku powód jest jednocześnie skutkiem co oznaczałoby, że Bóg musiałby zaistnieć zanim zaistniałby Bóg żeby mógł zaistnieć Bóg. To logicznie sprzeczne.
A ja się smucę, że w skali kosmosu życie ludzkie nie ma znaczenia, dlatego że umrę zanim cywilizacja się do tego stopnia rozwinie. I jakoś nie przekonuje mnie myśl, że granicę należy postawić tam, gdzie kończą się realne oczekiwania - że skoro i tak nie ma możliwości, żebym tego doczekał, to nie powinienem sobie zawracać tym głowy. Fakt pojawienia się na świecie w tak bardzo początkowym okresie rozwoju cywilizacji niejako "odbiera" mi możliwość doświadczenia niektórych rzeczy, o których wiem, że będą mieć miejsce z dużym prawdopodobieństwem. Że kiedyś ludzie osiągną nieśmiertelność, albo wydłużą swoje życie niesamowicie, to też jest bardzo prawdopodobne. Wystarczy mieć trochę więcej wiedzy i świadomości na temat niektórych spraw, ale też wyobraźni, żeby posmutnieć bardziej, niż Kowalski, którego szczytem oczekiwań jest założenie rodziny, spłodzenie dzieci i patrzenie jak rosną. Nie widzę żadnego argumentu za tym, żeby przedwczesną śmiercią smucić się bardziej, niż przedwczesnym urodzeniem. No, ale to już zależy od tej mniej lub bardziej przyziemnej perspektywy.
Wiedza,to nie to ,wszystko,co pan potrafi zrozumieć po ludzku,logicznie i mądrze,ale po ludzku,rozumie pan? Po ,,czlowieczemu'' -I stąd,i autor kanału,i wielu innych,ateistów,sypie l wiedzą i logiką- ludzką,udowadniając sobie,i próbując innym: że Boga nie ma..Zapomnieli tylko..o modlitwie,zawierzeniu..zniechęca ich,do wiary imodlitwy- poczuwanie siebie samych, jako pępków swiata- ludzi,którzy się nie mylą, którzy wiedzą.Taki prosty człowiek,który wierzy,który się modli wie ,dużo więcej..ale cóż..to jest tak proste..Ale trzeba przestać być,pępkiem wiedzy i logiki,ponad,chyba cały wszechświat..
Ja świetnie się odnajduję na szczęście w kreowaniu własnego wnętrza samodzielnie. Nie potrzebuję żadnego przewodnika w postaci Biblii ani Boga i tyle. Do tego to się sprowadza. A kto potrzebuje to niech ma. Ja tu o kosmosach piszę a nie o wierzeniach. Trochę nie w temacie żeś pan zapodał
Doskonały materiał. Jak zwykle i po raz kolejny. Jak wiele kwestii i zagadnień umyka ludziom, bo łatwo można się nabrać i wpaść w samooszustwo. Coś o tym osobiście wiem :) Pozdro i rób dalej to, co robisz, bo robisz to kapitalnie!
Miłość , radość , wdzięczność wspaniale emocje pomagaja rosnac. Czyż nie ? Sens zycia ? Poszukiwanie Boga, pragnienie zjednoczenienia się z nim, a po śmierci..... Życie zgodnie z zasadami jakie on ustala, gdy wiemy że te zasady pomagają mi przeżyć szczęśliwie życie. Pomagać innym żyć w szczęściu. Mieć wiarę w opacznosc Bożą. I nieść dobra nowinę. Po śmierci zostać zbawiony. Sens zycia - zbawienie. absurd ? Może Tak. Ale czy nie jest to świetny sposób na życie. Którz przeciwko nam jak Bóg jest z nami, A wiara czyni cuda. Czy nie ?
Uogólniam,co prawda,bo poszukujących jest wielu,ale nie wszyscy,z kulturą panu odpiszą ,typu: ,,..nie zgadzam się z panem, ale nie wykluczam,że to jednak pan,ma rację.
30:27 znaczenie boga, życie z perspektywy niesączonego okresu czasu lub po czasie, poza czasem. wydaje się nie mieć sensu ani celu, bo prawdopodobnie koniec końców nie zostanie ślad po naszych decyzjach, (zakładając że to się dla kogoś liczy, dla mnie tak) a decyzje zdają się być podejmowane na podstawie przyczynowo skutkowości (tak chyba działa mózg) (jak zaprogramowane), ale też nie wiadomo czy takie są na pewno bo zasada nieoznaczoności i prawo prawdopodobieństwa. czyli z takimi dogmatami życie staje się bez sensu, czyli sens musimy sobie nadać sami, czyli sensem może być poszukiwanie celu, jedni znajdą cele doczesne jak radość z życia, szerzenie miłości, samorealizacja, itd. ale też można poszukiwać celu ostatecznego, (można też oba). jeśli ktoś poszukuje celu ostatecznego to coś robi, -> A znajdzie go, i będzie do niego dążył, spełni go lub nie, jak spełni utraci cel jak nie, to może próbować aż mu się nie uda, albo nie zyska pewności że sukces nie jest możliwy i życie mu straci sens, będzie mógł poszukać nowego i od nowa. B może uwierzyć że życie doczesne nie ma ostatecznego celu, w tedy jego rzycie straci sens ostateczny, i albo nie będzie miał po co żyć, albo poszuka celu doczesnego. więc jedynym wyjściem wydaje się dążenie do celu ostatecznego jeśli uważa się że poznanie go jest możliwe, albo wiara że taki istnieje, lub przyjmowanie możliwości że się mylimy i taki istnieje mimo że nie widzimy takiej możliwości, bo przyjęcie że nie ma celu ostatecznego jeśli nie obchodzą nas cele doczesne = koniec życia, ale jeśli ktoś przyjmuje że mimo pewności że taki cel nie istnieje może się mylić, to nie może się zabić i odebrać sobie szansy na poznanie go. bóg może być takim celem ostatecznym, ale nie da się udowodnić jego istnienia, puki żyjemy zdaje się istnieć dla osób, które w niego wierzą, i nie istnieć dla nie wierzących. tak czy siak na razie rozstrzygnąć się nie da, i mimo że nauka raczej nie udowadnia z realnym prawdopodobieństwem że istnieje to też tego nie wyklucza, może postulować że nasz opis boga jest mniej lub bardziej trafny ale to już mniej istotna kwestia. dlatego uważam że wiara w boga jest uzasadniona, ale nie koniecznie zdroworozsądkowa. moim zdaniem osoba która chce być dobra bez żadnego powodu jeśli ma wolną wolę to tak jakby wierzy, a jeśli ma powód lub nie ma wolnej woli albo chce być zła (któreś z tych 3) to albo tak jakby nie wierzy, albo nie wierzy czy jakiś stan wymieszany o ile przyjmujemy pojęcie bóg za byt bardziej dobry niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić czy opisać, i tak wszechmocny że nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić czy opisać itd. nawet w chociażby w znikomym przybliżeniu nadal nie jesteśmy w stanie zacząć używać pojęć które moglibyśmy uznać za adekwatne przy opisie boga, przy uznaniu że nasze opisy w jakiś sposób wyznaczają nam kierunek gdzie mamy szukać terminów które mogły by zacząć jakoś boga opisywać. z taką definicją boga sensem wiary było by dążenie do poznawania boga czy poprzez poszukiwanie sensu życia czy poprzez obchodzeniu barier możliwości związanych z ograniczeniami fizycznymi ale ktoś może też przyjmować inną definicję boga, to w tedy cała rozkmina wyglądała by inaczej
16:42 nadal myślę podobnie jak kiedy pisałem poprzednie komentarze, cele wyznaczane względem naszego ciała przyziemne można do nich dobierać dowolną skalę (każdy dla siebie) i jak ktoś robi coś co na nią ma jakikolwiek wpływ, to ma sens życia. (też jeśli ktoś nigdy nie wyznaczył sobie skali względem jakiej wyznacza sensowne cele, lub jeśli nigdy nie myślał o podobnych rzeczach). ale jeśli ktoś chce zrealizować coś mające sens względem: całokształtu świata natury, rzeczy jakiekolwiek jakie są, nawet względem tych co nie istnieją (z wyjątkiem dokładnie tego punktu w naturze w jakim jest jego ciało, dokładnie w tym czasie itd..) jak np. matematyka, wola kogoś lub nasza, jakieś rzeczy typu pętla (że jeśli istnieją to istnieją, jeśli nie istnieją to nie), i wszystkie rzeczy konstruowane na zasadach zbliżonych do pętli między innymi cosie fraktalne. to moim zdaniem nie za bardzo ma taką możliwość. mam nadzieje że nie ma ludzi podobnych do mnie, których praktycznie pierwszą rzeczą jaką zaczęli robić w sposób zaplanowany było szukanie i realizowanie takiego celu, bo te osoby mogły by tak jak ja nie zadowalać się żadnymi celami doczesnymi, a w tedy lipa bardziej polecam zadowalać się wpływem na swoje otoczenie i na siebie, co najwyżej tym mniejszego im z dalszej perspektywy patrzymy, to jest git, ale jeśli ktoś chciałby jak ja mieć sens i cel z perspektywy absolutu to nawet po staniu się bogiem pewnie by go nie osiągnął ja często używam terminu bóg jako takiego którego da się tylko w przybliżeniu opisywać terminami opartymi na nieskażoności, jak np. nieograniczony
Szczerze liczyłem że odbijesz w bardziej filozoficzną stronę i nazwiska Schopenhauer (bezsens), Kant (wolna wola) czy Kierkegaard (sens i wola w kontekście boga) pojawią się kilka razy, ale tak też może być. Elegancka robota.
Literatura do filmu : Wiktor Frankl Człowiek w poszukiwaniu sensu... ; Glukowski metro 2033, Ignacy Loyola dzienniczek ćwiczeń duchowych. A możesz mieć wujawą pracę bez sensu a sens odnajdować w hobby po pracy czy wolontariacie. Nie każdy musi mieć życie z sensem a we wszystkim można znaleźć sens i motywacje...
W zasadzie tacy filozofowie jak Kant lub Schopenhauer wspominali w swoich dziełach lub ich fragmentach (dziełach lub fragmentach dotyczących estetyki) o pięknie ogrodów i ich wartości I wydaje mi się że w nurcie everyday aesthetic też może być i tym wspominane
Sam Harris za wyznacznik sensu uważa maksymalizację dobrostanu. Jak rozumiem, uważasz podobnie. Mam z tym - jako agnostyk - mimo wszytsko ogromny problem: dlaczego coś tak nietrwałego i przemijającego, coś, czego natury nie potrafimy określić (doznanie, qualium przyjemności) - miałoby być ostatecznym kryterium oceny wszelkiej ludzkiej aktywności? Poszerzamy wiedzę, wynajdujemy nowe leki, tworzymy piękniejszą sztukę - ale w gruncie rzeczy po co, skoro bez nas nikt tego nie doceni? Dlatego właśnie - jednak Wletschmerz mam.
Dlaczego? Może po prostu już nie ma sensu dalej poszukiwać odpowiedzi na to pytanie tylko założyć po prostu, że jednym to po prostu odpowiada, a innym nie? Tzn, mógłbym zapytać ciebie dlaczego coś musi być trwałe i nie przemijające, i czego naturę możemy dokładnie określić aby mogło rozwiązywać ten problem? Możemy o tym dyskutować i odkrywać dalsze powody, ale chyba też trzeba być gotowym na to, że w końcu znajdziemy najbardziej fundamentalny powód, który już nie ma własnego wyjaśnienia. A bardziej konkretnie na twoje pytanie odpowiadając: oba stanowiska mogą wywoływać niepokój moim zdaniem. Z jednej strony jak coś jest niepewne i nietrwałe to boimy się, że się zepsuje i będzie gorzej, ale drugą stroną tego medalu jest to, że może właśnie uda nam się zepsuć to co nam się w tym momencie nie podoba i zbudować kiedyś coś lepszego. Z drugiej strony jak coś jest pewne i trwałe to daje nam to pewien komfort, że wiemy co nas czeka, ale z drugiej strony właśnie czasem boimy się tego co nas może czekać i nieuchronność owego może wywoływać niepokój. Wiem, bardzo ogólnie tego dotykam, ale mam nadzieję, że wczujesz się w moją myśl.
Właśnie wyobraziłem sobie życie zakonnika w jednym z zakonów kontemplacyjnych. W kontekście prawdy piękna i dobra, spróbowałem spojrzeć na sens z jego perspektywy. Muszę sporo poczytać, spróbować ogarnąć temat, bo na razie z mojej perspektywy, rozwiązywanie krzyżówek ma większy sens.
Bezcenny kanał na YT. Jeden z nielicznych. Życzę Ci takiego zapału na kolejny lata, robisz ekstremalnie ważną robotę. Jestem na YT od jego początków, ten kanał to perełka .
"Czy twoje życie ma sens? Śmiem wątpić" XD
Ja też!
@Jezus nadchodzi w jaki sposób udowodnisz że czyściec nie istnieje?
jak udowodnisz że piekło istnieje i że jest wieczne?
@Jezus nadchodzi Nie bój się. Uruchom logikę. Kiedyś wierzyłeś w św. Mikołaja?
Zgodnie z tym co mogłeś być może zobaczyć dla Ciebie bez sensu ale dla innych nie.
@Jezus nadchodzi jak wywnioskowałeś że kocham grzech?
Jak mam zapytać Boga jeśli on nie odpowiada?
nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie stwierdzasz że piekło istnieje i że jest wieczne, przecież nie ma na to dowodów
Z perspektywy czasu, bez sens mojego istnienia, był dołujący i smutny. Teraz poprostu nie przejmuję się tym i robię to co mogę, żeby być usatysfakcjonowana.
Dla kogoś ten komentarz nie ma znaczenia a dla mnie ma. Znaczenie emocjonalne 😜😜
3:58 "na dnie oceanu w Rowie Mariańskim są rurkowce...One żyją sobie bezpiecznie od milionow lat, i żyją sobie." Korwineles z Mikke 476 r.p.n.e
Korwinedes z Myken*
ru-ru-ru-ruuu-rkowce
Napisze ci szczerze. Twój kanał bardzo mi pomógł, dzięki Tobie uzyskałam pewności siebie w moich przekonaniach, poczułam, że nie jestem osamotniona. Gdyby nie ty, pewnie nigdy nie odważyłabym się przyznać przed samą sobą oraz innymi (np. moją religiijną rodziną). Nawet nie wiesz jak twoja twórczość pomogła mi odkryć siebie.
Mądry facet z ciebie Łukaszu. Fajnie byłoby mieć przyjaciela takiego jak ty.
Oglądam Cię od prawie dwóch lat. Widzę niesamowity progres w tym jak przekazujesz te treści. Moje gratulacje :)
Kocham za film i za to, o której godzinie został opublikowany. Zabieram się do oglądania i pozdrawiam z Wadowic!
Kremówkę zjedz.
Idealne połączenie.
@@piesepospolity8963 E, przejadły mi się już
@@TheTommasz
:(((
A co ta godzina oznacza?
Takie kanały powinny być wspierane też przez Państwo 😐
Bardzo dziękuję za ten film.
Miałem kiedyś kryzys egzystencjalny i stany depresyjne.
Też doszedłem do wniosku, że każdy musi znaleźć własny sens.
Byle nie krzywdził innych!
Skoro wszyscy ostatecznie wychodzimy na zero tzn że życie nie ma sensu, żyjemy tylko po to aby umrzeć a sprawy doczesne ze względu na to że są jedynie stanem tymczasowym dlatego nie mają żadnej wartości czy tego chcemy czy nie.
Dlaczego sens ma życie ludzi, którzy wywarli wpływ na ludzkość, ale nie może mieć sensu życie mordercy, który sprawił, że ludzkość w końcu zrobiła coś w kierunku zmiany prawa, norm itp.
CIESZ SIĘ CHWILĄ I DĄŻ DO CZEGOŚ To najlepszy praktyczny przepis na sens o jakim słyszałem. "Ciesz się chwilą" to takie wschodnie stawianie na teraźniejszość. Profilaktyka obaw o przyszłość i poczucia winy za przeszłość. "Dąż do czegoś" to słodkiego miłego życia, sam wybierasz cel lub cele, małe lub wielkie i sobie do nich dążysz. To oczywiście może być standard typu: zarobić więcej pieniędzy, budować związek z partnerką, wychować szczęśliwe dziecko, ale to równie dobrze mogą być sprawy błahe które dla nas maja sens. Na przykład: poprawić wygląd bicepsa, nauczyć się stać na rękach, coś kolekcjonować, nauczyć się francuskiego, tysiące pomysłów.
Jesteś genialny i robisz mi wieczór Wybrańczyk, dziękuję i życzę powodzenia.
Ostatnio jest tak : przesłuchać Twój materiał tylko raz, to jakby po prostu tylko przeczytać jego tytuł. Ja słucham go trzeci raz i dopiero zaczynam to wszystko rozsupływać. Poza tym : nie masz pojęcia, jak idealnie czasowo trafiłeś, w moje aktualne przemyślenia - bez przerwy ostatnio rozkminiam wskazywane przez Ciebie w tym materiale kolejno pojęcia. Trochę pomogłeś mi to wszystko uporządkować, uświadomiłeś istnienie kierunków poszerzenia perspektywy. Dzięki, Łukasz.
17:38 ponieważ można spojżeć szerzej i trzeżwiej na problemy a także się z nimi pogodzić.
17:56 Antynatalizm. Nie możemy nic poradzic ale przynajmniej nie będziemy cierpieć.
ale piekna miniatura! zabieram sie do oglądania, dlugosc zachęcająca :P
Akurat przechodzę pewien kryzys egzystencjalny. Bardzo dziękuję za ten film
Trzymaj się tam 🤗 pozwól sobie na frajdę, masz do niej prawo 🤗
Aha, czyli jednak ateizm jest chujowy? Tak myślałem
@@czerwonymotyl948 brawa dla tego pana za najbardziej kretyńską drogę wyciągania wniosków ever 👏👏
@@GenderWoman666 No, wy ateusze przeca nie powinniście przechodzić kryzysu egzystencjalnego. W końcu mało co tak konserwuje jak pogląd że się zdycha i zjadają nas robaki. Ot cały sens życia
@@czerwonymotyl948 no jasne, bo jak ktoś nie wierzy w bajki, to wgl żadnych problemów w życiu nie ma, lil, weź się, trollu
Ewidentnie, Łukaszu - Twoje życie ma sens :D
Śmiem wątpić
Bardzo dobry film, polecam.
W czasach i systemie jakie mamy próbowanie bycia szczęśliwym bez szkodzenia innym samo w sobie jest dobrym celem, ma wartość i sens. Wydaje mi się, że nie wybrzmiało to z filmu. Osobiste szczęście zwłaszcza gdy nie mają siły/ możliwości na więcej (między innymi ze względu na obecny system) nawet bez kreatywności, twórczości, poprawy sytuacji innych jest wystarczające jako cel i sens. Czym więcej tego wypełniamy tym łatwiej dodawać te pozostałe wartości. Gorzej gdy nawet to nie jest osiągane i zostaje tylko robota, ciężkie życie głównie bez szczęścia, bez satysfakcji, i bez dodatkowych elementów pozytywnych.
Bardzo mądry kanał, a właściwie jego właściciel.
Zostawiam subskrybcję.
Pierwszorzędny kaznodzieja ;) Jest charyzma i biegłość retoryczna.
Dziękuję bardzo za ten film. Oraz za polecenie The Good Place. Właśnie wczoraj skończyłam ten serial, a dzisiaj wpada ten film, idealne dopełnienie. Łukasz, pomagasz mi wyjść z mojego powiedzmy kryzysu egzystencjalnego. Jeszcze raz dzięki! :)
Ja też obejrzałem The Good Place za poleceniem Łukasza i też końcówka dała mi kryzys egzystencjalny. W połączeniu ze śmiercią członka mojej rodziny, tkwię w nim od kilku miesięcy i próbuję z niego wyjśc skupiając się na robocie
@@FalStudio1234 mam podobną sytuację,wylądowałem w głębokiej depresji po śmierci narzeczonej. Czy polecasz ten serial czy mogłaby to być akceleracja myśli samobójczych?
@@Mika-by9hd generalnie to jest komedia, tylko zakończenie jest przybijające. Na razie bym go odpuścił, są jeszcze inne dobre seriale
Ten film to jest złoto. Złoty kamyk o który warto się potknąć błądząc po bagnach YouTuba. Szacun za włożoną pracę i profeskę.
14:54 z mojej perspektywy życie jest bez znaczenia, ale uważam że skoro nie ma sensu należy obrać sobie za cel rzeczy bez sensu, takie jak kierowanie się swoimi preferencjami, jedna z nich to szanowanie poglądów innych na temat ich sensu, poza tym mogę się mylić więc skreślanie wszystkich przez pogląd jednej osoby wydaje się być niezbyt racjonalne. poza tym jeśli ktoś widzi w czymś sens, to nawet jeśli finalnie to co robi na nic nie wpłynie, to uważam że to coś ma sens, dla osoby która tak uważa, więc jakiś sens ma
19:20 bardzo rozsądne uzasadnienie. Mógłbym nawet dodać, że w przypadku nieuleczalnego raka co prawda nie możemy nic z tym zrobić i z perspektywy kosmosu to nie ma znaczenia, jednakże ma to ogromne znaczenie z perspektywy człowieka, dlatego jest to dla nas tak ważne. Teraz nawet pomyślałem, że może to być dowodem na to, które perspektywy są dla nas najbardziej znaczące i sensowne.
Teraz po chwili dalszego oglądania widze ze tez tego chciałeś dowieść, mimo to miło jest samemu dojść do tego co chciałeś mi pokazać.
Łukaszu, myślę, że jak dodasz próg wsparcia na 250 zł i 500 to będzie lepiej bo teraz jest duża różnica między 100 a 1000zl
Dla kogo zbyt duża ?
@@lucjanhajszkregupiekie5873no pewnie nie dla ciebie XDDDD
@@gentleman5867 Dla kogo jeszcze ?
@@lucjanhajszkregupiekie5873 nwm, ale ty się nie liczysz bo masz hajs z piekła
@@gentleman5867 No mam od Szatana Boga piekła .
Nawet nie wiesz jak potrzebowałam tego filmu. Jesteś super ;)
20:05 możesz dążyć do zdjęcia ograniczeń fizycznych poprzez rozwój techniki i wiedzy, np. latać na dronie, w samolocie, doczepić sobie dzedpaka, ale ciężko sobie wyobrazić ostateczny wpływ na kosmos, z perspektywy tego co będzie się działo przez niesączony okres czasu, lub tym co się będzie działo po wykroczeniu poza ograniczenia czasu, lub po jego przeminięciu w jakiś sposób, w tedy wszystko wydaje się być bez celowe, i zgadzam się patrzenie z tej perspektywy też jest bez celowe
Dzięki temu filmowi nadałeś mi sens.... przynajmniej na dzisiejszy wieczór ;)
wystraczy mieć pasje
Twoje filmy mają coraz wyższy poziom! ;) Podzielę się pewnym przemyśleniem odnośnie celu czy sensu życia. Uważam, że dobrze taki sobie ustalić albo przyjąć, ponieważ zyskujemy wtedy kryterium do podejmowania decyzji oraz efektywniej je realizujemy (bo już nie myślimy nad tym czy aby wybór był dobry, czy może jednak nie). Życie, w którym nie wahamy się zbyt często, wydaje mi się przyjemniejsze od życia pełnego wahań. A zwiększanie przyjemności i zmniejszanie cierpienia (jak nauczał Epikur) wydaje mi się dobrym kandydatem na cel życia.
Puenta mi się podobała, pozytywna, pouczająca, fajny odcinek
Sensem życia jest po prostu życie (czasownikowo, czyli praktykowanie życia), czyli robienie swojego, oddawanie się swojej pasji, odpowiadanie na wyzwania, także te niemiłe. Tak się wzrasta duchowo. Ten mały z Lejdis zmieścił w intuicyjnym zdaniu całą wielowiekową filozofię sensu życia (pomijając cierpienie, lecz postać w filmie jest zbyt młoda na takie refleksje i byłoby to sztuczne). To nie rozmyślanie nad sensem czy bezsensem nadaje życiu znaczenie, lecz DZIAŁANIE na własną miarkę. Jak u Młynarskiego, ot, z Ameryk którą się odkryje, fundację Nobla odpali, penicylinę wynajdzie lub elektryczność, przygarnie się bezdomnego kociaka, powie dobre słowo komuś, kto tego właśnie potrzebuje. Krótko mówiąc, czasem praktykując życie uda się zrobić coś, co wznosi życie innych istot na wyższy poziom. Tak to widzę.
Odrębną działką jest zmaganie się z cierpieniem, gdzie działanie nie zawsze jest w ogóle możliwe; ratunek w cierpieniu może przynieść szczere wyznawanie jakiejś wiary lub praktykowanie buddyzmu.
W każdym razie dziękuję za film, bo właśnie konieczność odbicia się od postawionych niektórych tez wymusiła na mnie wyartykułowanie mego własnego poglądu na sens życia, a był czas kiedy i ja zadawałam sobie takie pytania.
Stary, kapitalny film. Myślę, że w przyszłości zdarzy mi się odnieść do niego lub dosłownie polecić w rozmowie ze znajomymi, którzy podają w wątpliwość sensowność życia w przypływie smutku. Jeszcze jak tylko zapamiętasz, że TO życie, a nie TE życie, to już w ogóle będziesz sensowny chłopak. xD
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za całą Twoją robotę.
Witaj Łukasz!
Najpierw kilka słów o tym jak bardzo Cię doceniam a później przejdę do krótkiej konkluzji jaka mi się nasunęła po obejrzeniu.
Jestem prawie przekonany, iż będziesz wielkim człowiekiem, Twoje filmy mają ogromną wartość, posiadasz olbrzymie pokłady charyzmy i jesteś charakterystyczną postacią, a Twoje "ja byłem Łukasz Wybrańczyk i śmiem wątpić" powoli staje się ikoniczne, dla mnie już jest. Dziękuję Ci za ten film, obecnie już go nie potrzebuje, ale gdyby był ktoś kto tak pięknie wytłumaczy mi bezsens martwienia się bezsensem dwa lata temu to oszczędziłbym sobie masy bezproduktywnych godzin. Niemniej jednak z pewnością w świecie wciąż są miliony osób, które tego sensu wciąż potrzebują i ten film zdecydowanie może im w tym pomóc. Twoje życie na pewno ma sens. Rób dalej to co robisz, nie poddawaj się, genialnie Ci to wychodzi, wróżę Ci wielką przyszłość
A konkluzja jest taka, że gdyby nawet istniał obiektywny, odgórnie narzucony sens życia to prawdopodobnie nie byłoby to takie fajne jakby się mogło wydawać, a ludzie rzadko się nad tym zastanawiają. Narzekają tylko nad brakiem sensu, ale nigdy nie myślą o tym co by było gdyby jakiś ściśle określony sens istniał. Nonsens i brak znaczenia naszej egzystencji daje nam nieograniczoną wolność, możemy zrobić wszystko albo nic, spędzić życie pomyślnie albo nie - to wszystko nie ma znaczenia, nie musimy się tym przejmować. To jest piramidalna zaleta tego stanu rzeczy. Gdybyśmy mieli narzucone jakieś funkcje to nie bylibyśmy wolni. Co z tego, że sens by istniał, gdybyśmy się z nim nie zgadzali? To dużo dla mnie znaczy, że nie mamy znaczenia. I cieszę się że tak jest
7:00 dochodzi tutaj to mieszania pojęć i perspektyw. Nie zostało udowodnione, aby cokolwiek miało sens w rozumieniu absolutnym (bo co właściwie miałoby to znaczyć). Jednocześnie jest tutaj implikowane zastosowanie statystycznie większościowego stanowiska jako kontrargument, co jest fundamentalnie czysto populistyczne. Statystyczna popularność stanowiska nadal wymaga istnienia zbioru indywidualnych stanowisk. Ponadto jej wynik jest zależny od próbki badanych (co oznacza zbiór, na którym przeprowadzamy analizę statystyczną).
No nic, to jeszcze wstęp. Oglądam dalej.
Edit1: 11:00 to udowadnia, iż nie jest możliwe 100% i niezawodne przekonanie innych (czy to argumentacją, czy to perswazją) to jakiejś jednej słuszności. Jeżeli uważasz coś za dobre i słuszne, udowodnij broniąc tego.
Edit2: 13:09 O! O! O! O! O!!!
Edit3: 16:15 to aż się prosi o edycję do postaci przemówienia (P.S. zero ironii, zero złośliwości).
"Nie zostało udowodnione, aby cokolwiek miało sens w rozumieniu absolutnym" - Nie udowodniono też, że takiego sensu nie ma.
Właściwie to udowodniono. Wystarczy trzymać się spójnego znaczenia słów, aby dostrzec że zestawienie słów "sens" oraz "absolutny" tworzy logiczną sprzeczność, więc jest stwierdzeniem nie określającym żadnego znaczenia.
@@thegnosticatheist Dość słabe rozumowanie, ale już nie będę tego drążył.
Racja, szkoda czasu na wałkowanie tych samych tematów przez wiele lat, z ludźmi którzy nawet nie chcą trzymać się spójnego znaczenia terminów w danej rozmowie.
Dziękuję za ten film! Sprawił że odnalazłem sens i znaczenie które gdzieś i kiedyś zgubiłem.
Dla mnie sens i szczęście to poniekąd powiązane terminy. A to dla tego, że najbardziej lubię tą definicję szczęścia: zadowolenie z życia połączone z pogodą ducha i optymizmem; ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego.
Jaka jest moim zdaniem recepta na szczęście i sens? Tą zapożyczyłem od jednego z filozofów, a brzmi ona tak: - znajdź w życiu coś co uważasz za większe od własnego życia i poświęć się temu.
Dla jednych będzie to kościół i idea boga, dla kogoś innego dom, drzewo i syn. Jeszcze ktoś inny wybierze rozwój nauki, a ktoś inny będzie realizował się w sztuce. Dlatego uważam, że nie ma jednej słusznej drogi. To człowiek sam wybierze to co będzie uważał za dzieło trwalsze od swojego życia i to on będzie wkładał wysiłek, aby to dzieło przetrwało dłużej niż jego życie.
Serdecznie pozdrawiam
Jednak nie zawsze występuje korelacja. Można robić coś sensownego i być nieszczęśliwym ale to nie znaczy od razu, że ta czynność jest pozbawiona sensu. Ta przytoczona definicja z kolei brzmi trochę bardziej jakby opisywała pasję ale to tylko moje zdanie.
Życie nie ma sensu, jedynie sami nadajemy mu sens dając sobie jakieś cele i marzenia. Ostatecznie każdy z nas umrze i nikt z nas nie ma jakieś wielkiej misji do spełnienia na tym świecie. Wmawiamy tak sobie, żeby nie popaść w obłęd i depresję i jakoś przeżyć kolejny dzień. Nie ma co nad tym myśleć, bo życie nie polega na jego analizie tylko na jego jak najlepszym przeżyciu.
Dokładnie jest, tak jak piszesz. Niestety wierzący idą na łatwiznę. Nie muszą sobie sami znaleźć sensu istnienia, bo cała robota jest za nich odwalona już odgórnie :)
Niewierzący też nie muszą. Mitem jest, że potrzebny jest nam jakiś uniwersalny, czy nawet osobisty sens istnienia, żeby wieść komfortowe życie.
Co jak się nie ma marzeń i celu?
@@radosawcelmer3164 nic może przyjdą z czasem, może nie. Nie ma sensu się tym w ogóle zadręczać.
@@aemeth5418
Jestem nawet skłonny to przyznać. Niemniej, jeśli ktoś ma taką osobowość, jest z natury taki, że lubi, by to, co robi i jakie życie wiedzie, miało sens - nie ma problemu. Fajnie tylko, jeśli ten sens faktycznie jest realny, a konkretniej jest nim coś, co jako ludzie powszechnie obserwujemy w świecie jako realne i jednocześnie nie jest to wymyślone z tzw. dupy :)
Dzięki
Jeszcze nie widziałem odcinka, ale pisze to by sprawdzić swoje poglądy, edytuje komentarz po obejrzeniu.
Moim zdaniem życie ma jeden cel, rozmnażać się. Wszystkie gatunki życia na ziemi wyspecjalizowane są w przetrwaniu w swoim środowisku i pozostawieniu potomstwa.
Życie ma taki sam sens istnienia jak gwiazdy i czarne dziury. Powstały bo mogły, bo pozwoliły na to prawa fizyki naszego wszechświata. Jeżeli coś może się zdarzyć, nawet jak szansa na to jest jak wygrana w lotto 1000 razy pod rząd, to wcześniej czy później się to zdarzy.
edit: widzę, że Łukasz poruszył oba moje stanowiska :-)
Jak już to raczej chodzi tu o przekazanie swoich genów dalej i rozmnażanie nie jest tu celem tylko środkiem do niego.
Pozwolę sobie na uzupełnienie tematu celu chrześcijaństwa.Celem chrześcijanina jest w ciągu życia jest jak najlepsze przybliżenia się do wypełniania miłości do Boga, bliźniego do nas samych poprze z generowanie dobra w prawdzie.To jest nasze selftranscendens z piramidy Maslowa. Gratuluję kanału wielce obiecujący odcinek będę śledzić.
Dziękuje za te filmy.
Podstawowym celem życia jest, tu cytat wybitnego podróżnika Pana Cejrowskiego: Ry U Chy A Nie.
Moim sensem życia jest oglądanie Wybrańczyka
Jesteś jednym z niewielu twórców u którego mogę obejrzeć 50 minutowy film
W takim sensie, że mnie to nie męczy. Dzięki za twoją robotę
Twoje filmy są tak interesujące, że zapominam kliknąć kciuk w górę; albo pędzę do następnego filmu, albo rozmyślam nad tym, co powiedziałeś
Łukasz, kopę lat nie słuchałem Twoich nagrań. Bardzo cieszę się że wytrwale działasz🙂👍🏻🤝 szacun!
Na serio widać olbrzymi progres. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki🙂 gratuluję rozwoju! Nagrania słuchałem z wielkim zainteresowaniem.
Trzecia opcja: możesz mieć depresję/dystymię, udaj się do lekarza.
Super film, dzięki! :)
Jako osoba chorująca na depresję dziękuję Ci za ten film, dał mi wiele do myślenia oraz impuls do lepszego przyjrzenia się sobie :)
Często nawiedzały mnie myśli odnośnie braku sensu własnego życia, oczywiście jest to objaw choroby, ale warto też mieć na uwadze te wszystkie wartościowe relacje i sukcesy które się posiada tu i teraz.
Dziękuję za film. Wkładam go do mojej apteczki pierwszej pomocy. Może się przydać w nieczekiwanej chwili.
Super film. Realizacja montaż przygotowanie merytoryczne. Bardzo się rozwijasz Łukasz. Dzięki za to co robisz ;)
Super materiał jak zawsze!!!
...."Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro… kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić… znaczy… marchew.."😄
Gestykulacja przepiękna
Dzieciaki z piaskownicy wyrabiają sobie pozycję w stadzie więc to jest bardzo ważne o co się kłócą
Na przykład moja matka wymusza na mnie żebym ustępowała mojemu młodszemu bratu gdy mnie krzywdził. miała wszelkie możliwości aby reagować, ale to mnie ustawiała do pozycji niższej, więc pokazywała mi w ten sposób że moja pozycja w rodzinie się nie liczy, A to bardzo obniża poziom szczęścia, bo zamiast zająć się na przykład nauką myślę o tym jak przetrwać
28:58 moim zdaniem jest sens podążania za myślą swoich twórców, czy rodziców, tylko nie ślepo i bezgranicznie, tylko bo jesteśmy im winni wdzięczność, jeśli zakładali że życie nam się będzie podobało, bo jeśli zakładali że życie nam się nie będzie podobało to jesteśmy im winni wrogość, nie chęć lub coś takiego. o ile dla kogoś moralność ma sens, w każdym razie brak moralności nie ma sensu, moralność jest wydajniejsza, oraz moralność zdejmuje z nas odpowiedzialność po daje prawo do sprawczości wszystkim a nie tylko nam. oraz założenie że n podmiotów ze sprawczością które sobie radzą z bytowaniem lepiej sobie poradzi z obieraniem i realizacją celów niż mi sami, wydaje się być dość prawdopodobne by się tym kierować
Dzięki, bardzo fajny film
Do usług! :)
Super materiał jak zawsze. Twój kanał ma sens! :D
19:57 jeśli patrzysz z perspektywy przyziemnej użalanie się nad brakiem kosmicznego sensu jest po nic, ale z pespektywy kosmicznego sensu branie pod uwagę przyziemne cele jest po nic, oba są dobrze uzasadnione. pytanie tylko jaki ty wybrałeś/aś
dla każdego ten jest poprawniejszy jaki wybrał, ale nie ma obiektywnej odpowiedzi na to pytanie, jeśli ktoś wybiera kosmiczny sens to jeśli może zmienić ten wybór z powodu że to naj mniej wygodne przekonanie jakie sobie wyobrażam, to polecam to zrobić, polecam wymienić kierowanie się kosmicznym sensem na ten przyziemny. ja niestety nie mogę dlatego muszę iść na około, jeśli mogę coś robić, to chcę coś robić na +, jeśli nie mogę z perspektywy kosmicznego sensu to będę to robił z pespektywy chociaż by tego przyziemnego, wszystko fajnie tylko taki sposób nie uwalnia mnie od braku poczucia przywiązania do rezultatów robienia czegokolwiek, można jedynie ograniczyć wpływ tego braku poczucia.... poprzez ograniczenie czasu spędzanego nad interpretacją tej sytuacji, ale to jest takie wiem że tak jest ale to zignoruję bo tak mi teraz wygodniej, a zacznę się tym przejmować jak będę mógł coś poprawić w tym temacie, ale tu kolejna przeszkoda, jeśli czymś się przestaje zajmować to się w tym staje słabym, czyli traci się zdolności by coś w tym temacie ruszać dostrzegać rozważać itd. na ale jak już ktoś był pewny że nie ma możliwości coś poprawić to ta przeszkoda znika i może dalej dążyć do kierowania się celami doczesnymi nawet pomimo przekonania że nie mają one żadnego celu czy sensu
Dopiero kilka dni temu trafiłem na Twój kanał. Bardzo mi odpowiadają treści w nim zawarte. A ten wykład to po prostu perełka! 👍🤩
Zycie nie ma kompletnie znaczenia, przynajmniej w ludzkim znaczenia. Nasz mozg wyewoluwolal aby wspolnie polowac w stadzie i przezyc. Nasze refleksyjne myslenie jest efektem ubocznym naszej ewolucji. Konsekwentnie zaczelismy wymyslac dodatkowe rzeczy do rzeczywistosci, jakim bylo na przyklad szukanie sensu w zyciu. Wyobrazmy sobie swiat bez ludzi, tak na przyklad 2 miliony lat temu, w takim swiecie sensu zycia, z punktu widzenia czlowieka nie bylo nie i niema. My to sobie wymyslilismy i dodalismy do naszego zycia, na skutek refleksyjnego myslenia. Oczywiscie mozemy sobie wytworzyc lokalny i tylko od nas samych sensu zycia i go wprowadzic w zycie. Sens zycia jako cos niezaleznego i uniwersal ego od nas nie bylo i nie ma. Nasze refleksyjne myslenie powstalo na skutek ewolucji ktora po prostu pomagala na w przezyciu a to czy przezyjemy lub nie jest sensem jest po prostu funkcja naszego biologicznego zycia. Przy okazji te filmy sa po prostu naciagana i to troche za duzo.
Dzięki za polecenie filmów zaraz obejrzę.
fajnie robisz oświetlenie i tło za Tobą ;))) mega
Dobry film jak zawsze, chociaż oczywiście jest tak, że ja zawsze myślę w ten sposób, że nieistotne jest ogólnie nic, ponieważ w perspektywie czasu, czy wszechświata, nic nie ma znaczenia, tak że dla mnie nic odkrywczego. Ostatecznie te małe znaczenia o których wspomniałeś, że są istotne dla kogoś w większej perspektywie są ogólnie nieistotne.
Czy nasze życia są bez znaczenia? Oczywiście tak, ponieważ nawet jak przyjmiesz tę perspektywę w której twierdzisz, że mają one znaczenie, to ostatecznie w perspektywie czasu definitywnie, nie mają one żadnego sensu. Oczywiście przy założeniu braku Boga, jakiś tam sił wyższych, życia po symulacji itp pomysłów.
A czemu perspektywa kosmosu jest najbardziej autorytatywna? Ponieważ najprawdopodobniej jest ostateczna.
A co sugeruję, aby z tym zrobić, że nie mamy kosmicznego znaczenia? Nic. To jest pewien fakt, nie ma tu żadnej odpowiedzi, warto tylko sobie zdać z tego sprawę.
A ta Twoja opowieść o osobie spełnionej i że to jest jakiś sens życia, odpowiem to zależy od perspektywy osoby, mi by się takie życie nie podobało i bym go nie uważał za sensowne.
16:37 fakt perspektywa skali wpływu nie jest według mnie zbyt istotna, jeśli jest zmiana to i jest sens, ale czas to co innego, jeśli coś po czasie nie wniesie efektu, to według mnie nie ma sensu. ale dochodzimy tu do zupełnie innego problemu, że nikt nie jest w stanie kompleksowo powiedzieć czym jest czas, poza tym wydaje mi się że jest ogromna szansa że to co w staramy się przybliżyć określeniem czas, jest pojęciem wewnątrz szerszych, podobnie jak atom, tak naprawdę to zbiór kwarków
Bardzo potrzebowałem tego filmu. To zmieni wiele w moim życiu.
18:15 Partnerka; 22:33 Precz z łapami; 23:08 Aaa; 35:31 Dr King, Curie i Chopin; 39:18 Hmm;
1:59 zadanie Syzyfa nie do końca było bezsensowne, a na pewno lepsze niż noszenie lekkiego kamyczka na płaskim terenie, ponieważ dzięki swojej mozolnej pracy Syzyf miał dojebane bajcepsy.
Zależy od techniki pchania kamienia. Bicepsy się trenują przy ruchach typu PULL, a nie ruchach typu PUSH, więc jeżeli tylko pchał to bicepsy zostaną słabe, a klata i barki się rozrosną.
Dla mnie świadomość to brzemię, a jednocześnie szczęście i spełnienie sprawia mi wszystko co z nią przychodzi. Sensem jest właśnie ten bezsens, ten wyścig za zrozumieniem natury ludzkiej, której nigdy nie zrozumiemy bo żeby ją zrozumieć musielibyśmy się znaleźć ponad nią, a jedyne co możemy to ją interpretować (ja np. myślę o sobie jako humanista, ktoś inny myśli o sobie hedonista itd.) i właśnie żyć dla innych ludzi, przez innych ludzi. Jeśli istnieje jakieś "przeznaczenie" dla nas to właśnie jest to, robić subiektywnie ważne i pożyteczne rzeczy dla innych ludzi, to mi sprawia radość. Nawet wiedząc, o perspektywie niebieskiej kulki orbitującej w totalnie losowym miejscu we wszechświecie. Pozdrawiam, ciekawy film
Zapowiada się kolejny świetny film!
29:30 wydaje mi się że tak samo jak Bóg sam dla siebie jest powodem istnienia tak sam dla siebie jest celem istanienia też ale wynika to z tego, że jest absolutem. Ja też mogę być sam dla siebie celem swojego istnienia jednak nie będzie to coś co uczyni mnie najpełniej szczęśliwym bo tego może dokonać tylko prowadzenie przez Boga który mnie zna najlepiej.
Bóg nie może być sam dla siebie powodem istnienia. Powód musi w jakiś sposób być wcześniejszy od skutku, czy to chronologicznie czy logicznie. W tym przypadku powód jest jednocześnie skutkiem co oznaczałoby, że Bóg musiałby zaistnieć zanim zaistniałby Bóg żeby mógł zaistnieć Bóg. To logicznie sprzeczne.
Amen
Ależ wspaniałe pozycjonowanie Rumby! Aż mam ochotę włączyć swoją żeby pochodziła po pokoju.
A ja się smucę, że w skali kosmosu życie ludzkie nie ma znaczenia, dlatego że umrę zanim cywilizacja się do tego stopnia rozwinie. I jakoś nie przekonuje mnie myśl, że granicę należy postawić tam, gdzie kończą się realne oczekiwania - że skoro i tak nie ma możliwości, żebym tego doczekał, to nie powinienem sobie zawracać tym głowy. Fakt pojawienia się na świecie w tak bardzo początkowym okresie rozwoju cywilizacji niejako "odbiera" mi możliwość doświadczenia niektórych rzeczy, o których wiem, że będą mieć miejsce z dużym prawdopodobieństwem. Że kiedyś ludzie osiągną nieśmiertelność, albo wydłużą swoje życie niesamowicie, to też jest bardzo prawdopodobne. Wystarczy mieć trochę więcej wiedzy i świadomości na temat niektórych spraw, ale też wyobraźni, żeby posmutnieć bardziej, niż Kowalski, którego szczytem oczekiwań jest założenie rodziny, spłodzenie dzieci i patrzenie jak rosną. Nie widzę żadnego argumentu za tym, żeby przedwczesną śmiercią smucić się bardziej, niż przedwczesnym urodzeniem. No, ale to już zależy od tej mniej lub bardziej przyziemnej perspektywy.
Wiedza,to nie to ,wszystko,co pan potrafi zrozumieć po ludzku,logicznie i mądrze,ale po ludzku,rozumie pan? Po ,,czlowieczemu'' -I stąd,i autor kanału,i wielu innych,ateistów,sypie l wiedzą i logiką- ludzką,udowadniając sobie,i próbując innym: że Boga nie ma..Zapomnieli tylko..o modlitwie,zawierzeniu..zniechęca ich,do wiary imodlitwy- poczuwanie siebie samych, jako pępków swiata- ludzi,którzy się nie mylą, którzy wiedzą.Taki prosty człowiek,który wierzy,który się modli wie ,dużo więcej..ale cóż..to jest tak proste..Ale trzeba przestać być,pępkiem wiedzy i logiki,ponad,chyba cały wszechświat..
Ja świetnie się odnajduję na szczęście w kreowaniu własnego wnętrza samodzielnie. Nie potrzebuję żadnego przewodnika w postaci Biblii ani Boga i tyle. Do tego to się sprowadza. A kto potrzebuje to niech ma. Ja tu o kosmosach piszę a nie o wierzeniach. Trochę nie w temacie żeś pan zapodał
@@lisq7494 śmierć nie jest końcem
@@lisq7494 reinkarnacja jest możliwa więc tak
@@lisq7494 Bo żeby być ateistą to trzeba mieć w pewnym sensie jaja.
Czy godzina 21:37 publikacji była przypadkowa?
Na pewno nie
Dobre 🤭
Nie kumam. Wtajemniczysz mnie?
Jeszcze jak ( ͡° ͜ʖ ͡°)
jeszcze ogladam to jako 666 osoba, widac wszedzie dzialanie sil ciemnosci. Zabieram sie za ogladanie :)
Zabieram się za oglądanie. Ma sens dla mnie i to mi wystarcza.
Doskonały materiał. Jak zwykle i po raz kolejny. Jak wiele kwestii i zagadnień umyka ludziom, bo łatwo można się nabrać i wpaść w samooszustwo. Coś o tym osobiście wiem :) Pozdro i rób dalej to, co robisz, bo robisz to kapitalnie!
Potrzebowałam tego.
Nawet nie wiesz Łukasz jak bardzo potrzebowałem tego filmu przez ostatni rok. Dzięki
No to idź zadzgac hydre :D
Bardzo dobry film. Nawiązanie do C. Sagana jak najbardziej na miejscu. Cel jest dokładnie taki, jaki sam sobie wymyślimy:)
Miłość , radość , wdzięczność wspaniale emocje pomagaja rosnac. Czyż nie ? Sens zycia ? Poszukiwanie Boga, pragnienie zjednoczenienia się z nim, a po śmierci..... Życie zgodnie z zasadami jakie on ustala, gdy wiemy że te zasady pomagają mi przeżyć szczęśliwie życie. Pomagać innym żyć w szczęściu. Mieć wiarę w opacznosc Bożą. I nieść dobra nowinę. Po śmierci zostać zbawiony. Sens zycia - zbawienie. absurd ? Może Tak. Ale czy nie jest to świetny sposób na życie. Którz przeciwko nam jak Bóg jest z nami, A wiara czyni cuda. Czy nie ?
Pan się modli,a ,,te'' ludzie się nie modlą,bo wszystko ,,co im się w głowie nie mieści" -,, nie istnieje '' Pozdrawiam.
Uogólniam,co prawda,bo poszukujących jest wielu,ale nie wszyscy,z kulturą panu odpiszą ,typu: ,,..nie zgadzam się z panem, ale nie wykluczam,że to jednak pan,ma rację.
Doskonałe. Jeżeli nie robisz jeszcze doktoratu z filozofii, to powinieneś!
"...możesz po prostu uczynić swoje życie bardziej sensownym... Ja (jestem) Łukasz Wybrańczyk (i) śmiem wątpić..." :-)
Super film. Dziękuję.
Bardzo smiechłem jak przeczytałem tytuł i zobaczyłem z jakiego kanału.
Leci lajk i słucham ;)
30:27 znaczenie boga, życie z perspektywy niesączonego okresu czasu lub po czasie, poza czasem. wydaje się nie mieć sensu ani celu, bo prawdopodobnie koniec końców nie zostanie ślad po naszych decyzjach, (zakładając że to się dla kogoś liczy, dla mnie tak) a decyzje zdają się być podejmowane na podstawie przyczynowo skutkowości (tak chyba działa mózg) (jak zaprogramowane), ale też nie wiadomo czy takie są na pewno bo zasada nieoznaczoności i prawo prawdopodobieństwa. czyli z takimi dogmatami życie staje się bez sensu, czyli sens musimy sobie nadać sami, czyli sensem może być poszukiwanie celu, jedni znajdą cele doczesne jak radość z życia, szerzenie miłości, samorealizacja, itd. ale też można poszukiwać celu ostatecznego, (można też oba). jeśli ktoś poszukuje celu ostatecznego to coś robi, -> A znajdzie go, i będzie do niego dążył, spełni go lub nie, jak spełni utraci cel jak nie, to może próbować aż mu się nie uda, albo nie zyska pewności że sukces nie jest możliwy i życie mu straci sens, będzie mógł poszukać nowego i od nowa. B może uwierzyć że życie doczesne nie ma ostatecznego celu, w tedy jego rzycie straci sens ostateczny, i albo nie będzie miał po co żyć, albo poszuka celu doczesnego. więc jedynym wyjściem wydaje się dążenie do celu ostatecznego jeśli uważa się że poznanie go jest możliwe, albo wiara że taki istnieje, lub przyjmowanie możliwości że się mylimy i taki istnieje mimo że nie widzimy takiej możliwości, bo przyjęcie że nie ma celu ostatecznego jeśli nie obchodzą nas cele doczesne = koniec życia, ale jeśli ktoś przyjmuje że mimo pewności że taki cel nie istnieje może się mylić, to nie może się zabić i odebrać sobie szansy na poznanie go. bóg może być takim celem ostatecznym, ale nie da się udowodnić jego istnienia, puki żyjemy zdaje się istnieć dla osób, które w niego wierzą, i nie istnieć dla nie wierzących. tak czy siak na razie rozstrzygnąć się nie da, i mimo że nauka raczej nie udowadnia z realnym prawdopodobieństwem że istnieje to też tego nie wyklucza, może postulować że nasz opis boga jest mniej lub bardziej trafny ale to już mniej istotna kwestia. dlatego uważam że wiara w boga jest uzasadniona, ale nie koniecznie zdroworozsądkowa. moim zdaniem osoba która chce być dobra bez żadnego powodu jeśli ma wolną wolę to tak jakby wierzy, a jeśli ma powód lub nie ma wolnej woli albo chce być zła (któreś z tych 3) to albo tak jakby nie wierzy, albo nie wierzy czy jakiś stan wymieszany
o ile przyjmujemy pojęcie bóg za byt bardziej dobry niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić czy opisać, i tak wszechmocny że nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić czy opisać itd. nawet w chociażby w znikomym przybliżeniu nadal nie jesteśmy w stanie zacząć używać pojęć które moglibyśmy uznać za adekwatne przy opisie boga, przy uznaniu że nasze opisy w jakiś sposób wyznaczają nam kierunek gdzie mamy szukać terminów które mogły by zacząć jakoś boga opisywać.
z taką definicją boga sensem wiary było by dążenie do poznawania boga czy poprzez poszukiwanie sensu życia czy poprzez obchodzeniu barier możliwości związanych z ograniczeniami fizycznymi
ale ktoś może też przyjmować inną definicję boga, to w tedy cała rozkmina wyglądała by inaczej
heh mialam ogladac to przeklikało mi sie w kieszeni ;) pozdrawiam
Zajebisty temat... Zabieram się do obejrzenia
Ten odcinek ma sens ❤
16:42 nadal myślę podobnie jak kiedy pisałem poprzednie komentarze, cele wyznaczane względem naszego ciała przyziemne można do nich dobierać dowolną skalę (każdy dla siebie) i jak ktoś robi coś co na nią ma jakikolwiek wpływ, to ma sens życia. (też jeśli ktoś nigdy nie wyznaczył sobie skali względem jakiej wyznacza sensowne cele, lub jeśli nigdy nie myślał o podobnych rzeczach).
ale jeśli ktoś chce zrealizować coś mające sens względem: całokształtu świata natury, rzeczy jakiekolwiek jakie są, nawet względem tych co nie istnieją (z wyjątkiem dokładnie tego punktu w naturze w jakim jest jego ciało, dokładnie w tym czasie itd..) jak np. matematyka, wola kogoś lub nasza, jakieś rzeczy typu pętla (że jeśli istnieją to istnieją, jeśli nie istnieją to nie), i wszystkie rzeczy konstruowane na zasadach zbliżonych do pętli między innymi cosie fraktalne. to moim zdaniem nie za bardzo ma taką możliwość.
mam nadzieje że nie ma ludzi podobnych do mnie, których praktycznie pierwszą rzeczą jaką zaczęli robić w sposób zaplanowany było szukanie i realizowanie takiego celu, bo te osoby mogły by tak jak ja nie zadowalać się żadnymi celami doczesnymi, a w tedy lipa
bardziej polecam zadowalać się wpływem na swoje otoczenie i na siebie, co najwyżej tym mniejszego im z dalszej perspektywy patrzymy, to jest git, ale jeśli ktoś chciałby jak ja mieć sens i cel z perspektywy absolutu to nawet po staniu się bogiem pewnie by go nie osiągnął
ja często używam terminu bóg jako takiego którego da się tylko w przybliżeniu opisywać terminami opartymi na nieskażoności, jak np. nieograniczony
Fajna godzina wstawienia 👍🏿
21:37?
@@kacperpaluchowski7910 Tak jak pan jezus powiedział
Bardzo dobry odcinek. Dzięki
Ale kurde złoto. Kocham Twój kanał :D
Szczerze liczyłem że odbijesz w bardziej filozoficzną stronę i nazwiska Schopenhauer (bezsens), Kant (wolna wola) czy Kierkegaard (sens i wola w kontekście boga) pojawią się kilka razy, ale tak też może być. Elegancka robota.
Literatura do filmu : Wiktor Frankl Człowiek w poszukiwaniu sensu... ; Glukowski metro 2033, Ignacy Loyola dzienniczek ćwiczeń duchowych.
A możesz mieć wujawą pracę bez sensu a sens odnajdować w hobby po pracy czy wolontariacie.
Nie każdy musi mieć życie z sensem a we wszystkim można znaleźć sens i motywacje...
"Czy twoje życie ma SENS?"
"Śmiem Wątpić"
Tytuł i nazwa kanału pod nim dosadnie pokazują od razu odpowiedź :' D
Wątpić =/= zaprzeczać
XDDDD
Bezsensowny komentarz
@@andrebogdanuk jak życie
@@Petexy no właśnie widzę
W zasadzie tacy filozofowie jak Kant lub Schopenhauer wspominali w swoich dziełach lub ich fragmentach (dziełach lub fragmentach dotyczących estetyki) o pięknie ogrodów i ich wartości
I wydaje mi się że w nurcie everyday aesthetic też może być i tym wspominane
Nie cierpię klechów -a Ciebie lubię 👍
dzięki, poszło w świat
Sam Harris za wyznacznik sensu uważa maksymalizację dobrostanu. Jak rozumiem, uważasz podobnie. Mam z tym - jako agnostyk - mimo wszytsko ogromny problem: dlaczego coś tak nietrwałego i przemijającego, coś, czego natury nie potrafimy określić (doznanie, qualium przyjemności) - miałoby być ostatecznym kryterium oceny wszelkiej ludzkiej aktywności? Poszerzamy wiedzę, wynajdujemy nowe leki, tworzymy piękniejszą sztukę - ale w gruncie rzeczy po co, skoro bez nas nikt tego nie doceni?
Dlatego właśnie - jednak Wletschmerz mam.
Dlaczego? Może po prostu już nie ma sensu dalej poszukiwać odpowiedzi na to pytanie tylko założyć po prostu, że jednym to po prostu odpowiada, a innym nie? Tzn, mógłbym zapytać ciebie dlaczego coś musi być trwałe i nie przemijające, i czego naturę możemy dokładnie określić aby mogło rozwiązywać ten problem? Możemy o tym dyskutować i odkrywać dalsze powody, ale chyba też trzeba być gotowym na to, że w końcu znajdziemy najbardziej fundamentalny powód, który już nie ma własnego wyjaśnienia.
A bardziej konkretnie na twoje pytanie odpowiadając: oba stanowiska mogą wywoływać niepokój moim zdaniem. Z jednej strony jak coś jest niepewne i nietrwałe to boimy się, że się zepsuje i będzie gorzej, ale drugą stroną tego medalu jest to, że może właśnie uda nam się zepsuć to co nam się w tym momencie nie podoba i zbudować kiedyś coś lepszego.
Z drugiej strony jak coś jest pewne i trwałe to daje nam to pewien komfort, że wiemy co nas czeka, ale z drugiej strony właśnie czasem boimy się tego co nas może czekać i nieuchronność owego może wywoływać niepokój.
Wiem, bardzo ogólnie tego dotykam, ale mam nadzieję, że wczujesz się w moją myśl.
Właśnie wyobraziłem sobie życie zakonnika w jednym z zakonów kontemplacyjnych. W kontekście prawdy piękna i dobra, spróbowałem spojrzeć na sens z jego perspektywy. Muszę sporo poczytać, spróbować ogarnąć temat, bo na razie z mojej perspektywy, rozwiązywanie krzyżówek ma większy sens.
Nawet najlepsze zycie, nie ma zadnego sensu, bo konczy sie smierca! Kto tego nie dostrzega, musi byc naprawde pusty!