W roku szkolnym 84/85 miałem praktyki w radomskim RWT. Szkoła elektroniczna., ale tam mieliśmy praktyki z obróbki tworzyw sztucznych. Czyli poznawaliśmy techmoligię i pracę na wtryskarkach. To teoretycznie. a w praktyce upychało się nas gdzieś na linię produkcyjną jeśli było miejsce. A czasami jak nie było nas gdzie upchać, to facet który się nami opiekował, sadzał nas przy swoim biurku i siedzieliśmy tam i gadaliśmy a on załatwiał sprawy gdzieś w zakładzie. W tym samym pokoju miał swoje biurko inny gość który wyrażnie nie był z tego zadowolony, ale nigdy nic nie powiedział. Kiedyś z nudów pozamienialiśmy słuchawki od telefonów, których miał 3 obok siebie. Siedzimy z godzinę, gadamy i zapomnieliśmy je spowrotem poprzestawiać. Wchodzi facet, robi nam krótki wykład, a tu dzwoni jeden z telefonów. On łapie za słuchawkę, telefon przestaje dzwonić a tam pusty stgnał. Ale słychać coś w innej na drugim telefonie/ Kładzie ją, łapie za drugą, a tam już też pusty sygnał. My przestraszeni, że zaraz zacznie się opierdol. Ale gość tylko się uśmiechnął i powiedział - ale mi numer wykręciliście. To był jeden z najfajniejszych gości, z jakimi miałem do czynienia przez wszystkie lata szkolne. Jego nazwisko chyba Krawczyk. Jakby to kiedyś przeczytał to pozdro.Tak samo pozdro dla praktykantów z ZSE. RWT wtedy wyglądała na jakiś dobrze prosperujący czysty i zadbany zakład. Czuło się prestiż wchodząc tam. Przed głównym wejściem mieli ładny trawnik z kilkoma ozdobnymi drzewkami. Dzisiaj na tym miejscu stoi małe centrum handlowe. a w jednym z pozostałych budynków znajduje się jakiś oddział Urzędu Skarbowego. A ten najbardziej reprezentatywny ich 11-to piętrowy biurowiec. został zburzony.
03:06 całe życie korzystam i z kalkulatora i telefonu i nigdy nie zwróciłem na to uwagi, z tą wiedzą prawdopodobnie będę mi problem z zamiennym używaniem tych klawiatur - dziękuję Panie Adamie
Dobrego ma Pan cela z tymi gumkami przewodzącymi. Miałem egzemplarz od sąsiada który pracował w tej branży i w tym tulipanie nie było blaszek. One się psuły i pierwszą partie około tysiąca szt. które trafiły do biur to zastępowano już tymi z blaszkami. Przyczyna? Urzędniczki przyzwyczajone do walenia palcami na maszynie do pisania równie mocno uderzały w przyciski tulipana. Po tygodniu wszystkie pola przycisków zaczynały przewodzić bo część gumki przewodzącej zostawała na laminacie ze ścieżkami. Ot taka historia. Pozdrawiam.
@ Proszę jeden z najbliższych odcinków poświęcić zegarkowi F91W, w zasadzie może być to króciutki 7 minutowy odcinek między odcinkowy :) To naprawdę niesamowite, ten zegarek jest produkowany niezmiennie do dzisiaj od 32 lat! Nie kojarzę zabardzo innej rzeczy która byłaby tak długo produkowana w niezmienionej formie.
3 роки тому
Warto byłoby porównać wyprodukowany kiedyś i dziś, bo z zewnątrz różnić się nie muszą, ale w środku mogą.
Z tym zegarkiem to podobnie jak z kalkulatorem CITIZEN SR-135 - jak ten który dostałem ćwierć wieku wcześniej będąc w liceum zaczął się rozlatywać zacząłem się rozglądać za nowym. Jako że przez ten czas zdążyłem się nauczyć praktycznie bezwzrokowej obsługi to nie chciałem niczego innego i odkryłem że ten model nadal jest produkowany, tyle że w nieco zmienionej obudowie (na szczęście z tym samym układem klawiszy). Na początku nie mogłem się przyzwyczaić i zacząłem polować na klasyka, ale jak już upolowałem klasyka to doszedłem do wniosku że CITIZEN w nowej obudowie jednak obsługuje się wygodniej :).
Jeden z najlepszych kanałów na YT. Profesjonalne wykonanie. Żadna komercyjna telewizja by się nie powstydziła. Kompletnie nie znam się na elektronice, ale i tak patrzę z zafascynowaniem na te wszystkie schematy :)
Taka ciekawostka, w obudowie Tulipana, było produkowane urządzenie testujące jakość połączeń na centrali. Nazwa zdaje się TELEBIT. Było to urządzenie mikroprocesorowe. W obudowie była wycięta dziura na wyświetlacz LCD. Klawiatura miała dwie generalnie funkcje: typowa klawa + programowanie urządzenia. Programowanie pozwalało na wprowadzenie dosyć zaawansowanych różnych parametrów związanych z testowaniem komutowanych łącz. Generalnie po zaprogramowaniu, urządzenia samo wybierało numery, testowało łącza, sprawdzało inwersje "baterii", chyba tzw. teletakse też odbierało, zliczało ilość połączeń wykonanych i skutecznych. Więcej grzechów nie pamiętam :) Pozdrawiam.
Jakieś osiem - siedem lat temu, z ciekawości, podłączyłem do linii, posiadany telefon polowy Lorenz'a z dokładają tarczą numerową, i działał jak trzeba, dawało się wybierać numery, a i jak dzwoniło się na linię, do której był podłączony, nawet z komórki, wszystko pięknie chodziło. Bez żadnych przystawek, normalnie, linia pod przyłącza i tyle.
Rodzice mieli kremowego wiszącego Bratka. U nas na zakładzie nadal taki jest tylko zielony jako jeden z wewnętrznych - bez wyjścia na miasto. Czasami kiedy na nocce idę do tamtego pomieszczenia spać to koledzy puszczają mi sygnała :-)))
Zdecydowanie prostszy jest ten telefon z tarczą, ale wydaje mi się, że gdy już dostaliśmy u nas w domu upragniony numer - mieliśmy telefon z guziczkami. To i tak nie byłby problem, gdyby był z tarczą, bo na osiedlu, gdzie mieszkali wszyscy moi koledzy - łączyliśmy się przez lokalną centralkę wybierając tylko 4 ostatnie cyfry numeru, zamiast "wszystkich" 6 na całe miasto. /borg
Cóż kiedyś to była nowoczesność. Ja pamiętam jeszcze ogromne budynki central elektromechanicznych. Potem jak wybudowano centrale cyfrowe okazało się iż zajmują 10 - 15% miejsca zajmowanego przez centrale elektromechaniczną I nagle telefon przestał być luksusem. A dziś osoby urodzone po 2000 roku mogą nie do końca kojarzyć automaty telefoniczne że o telefonie stacjonarnym po za instytucjami nie wspomnę.
Telefon stacjonarny dzisiaj wygląda jak telefon komórkowy. Ale myślę tutaj o takim bezprzewodowym DECT. Początkowo był Strowger 32AB. To zajmowało miejsca. Potem nie pamiętam K66 czy Pentaconta 1000C. Na koniec był czas S12. A potem moje losy rozłączyły się z telekomunikacją i nie wiem co teraz nas łączy, jeżeli chodzi o PTSN.
Mi tam bardziej podobał się ten telefon z tarczą niż z guzikami. :) Często wykręcało się numer najmniejszym palcem bo wskazujący nie mieścił się w dziurkę. A może warto kiedyś jeszcze wspomnieć co nieco o telefonach na korbkę z boku, zrobionych z czarnego bakelitu?
Chylę czoła Panie Adamie i dziękuję za kolejny wspaniały materiał. Trochę nie na temat i nie wiem czy to dobre miejsce, ale z chęcią obejrzałbym materiał o zapomnianej technologii jaką był Dalekopis.
Czerwony z tarczą miała moja chrzestna w domu, a z klawiaturą miała w biurze moja mama. Jednak nie pamiętam koloru. Musiał być jakiś nijaki. Nie wiem dlaczego ale zawsze bardziej interesował mnie ten model z tarczą. Jako dziecko patrzyłem na to chyba trochę z innego punktu widzenia. Guziczki wydawały się proste i mało zaawansowane. W przeciwieństwie do tarczy, która tak wspaniale się cofała, co dzieciaka bardzo zadziwiało. Najbardziej lubiłem wybierać numery w których były wysokie cyfry. Pomyśleć, że kiedyś zabawą mogło być wybieranie numeru😆
5:21 ta koncepcja ma się bardzo dobrze i jest używana w dobrych klawiaturach, przede wszystkim podświetlanych oraz mechanicznych z ang. Double Shot Keycap. Używana jest też w kontrolerach do PlayStation.
Takie materiały świetnie się ogląda. Dziękuję za kolejny świetny film zawierający ciekawostki z jasnym naświetleniem sposobu działania wraz z zarysem historycznym. Jestem pod dużym wrażeniem Pana filmów :) Pozdrawiam
A ja szukając Tulipana do domowego użytku specjalnie wybralem model wlasnie z tarczą, bo tarcza to klimat. Ten klimat rekompensuje czekanie na wybranie numeru😊
Jestem pod wrażeniem Pana wiedzy na wszelakie tematy, szczególnie te dotyczące dźwięku , jestem dj z pasji, ale chętnie bym od Pana złapał troche nauki :)
3 роки тому+1
Nauka będzie się pojawiać w filmach :) A może wrócę do wykładów o dźwięku w filmie, kto to wie?
Podobał mi się ten telefon - wersja na przyciski rzeczywiście robiła wrażenie w momencie wejścia na rynek. Jednak prawdziwym powiewem nowoczesności był telefon Bratek - co ciekawe również robiony z dwóch wersjach - z tarczą i na przyciski.
Serdecznie pozdrawiam Panie Adamie, świetny odcinek, jednak mam swoje 2 uwagi, jestem z rocznika kwardratowej ósemki więc wtedy byłem już nastolatkiem i tak, wykręcanie ręcznie tarczy było cholerną przyjemnością, dzwoniąc do ulubienej dziewczyny zawsze miałem wypieki jak tarcza wirowała, a jak się spieszyłem to był patent na wystukanie numeru na przyciskach widełek/słuchawki, pewnie Pan wie o czym piszę ? Druga rzecz nie nazywałbym tego guzikami, bądźmy konsekwentni, guziki mają inny kształt, a to są i były zawsze klawisze, od klawiatury zresztą :)
Jak zobaczyłem Retrofon to przypomniało mi się małe urządzenie, które włączało się między telefon i linię, żeby nikt nie dzwonił sobie na nasz koszt. Kupiłem takie coś (nie pamiętam nazwy), bo przychodziły dziwnie wysokie rachunki za telefon a reklamacje można był osobie składać ;) Już po kilku godzinach od instalacji, nad ranem telefon zaczął pikać, bo ktoś podłączał się pod naszą linię i nasze urządzenie dawało mu dźwięk zwany przez brata "sprawozdaniem z fabryki traktorów", czyli jazgot jednym słowem ;) Ktoś kilka razy podłączał się pod naszą linię ale ostatecznie zrezygnował. Pewnie zmienił numer, na koszt którego dzwonił.
Bez słodzenia, że jest to bardzo dobry kanał i zdając sobie sprawę, że nie jest to koncert życzeń😉 poproszę o omówienie centrali telefonicznej Telmor CB-20.😀
A to niespodzianka! ;) Miałem wszystkie tulipany, w tym tego z guziczkami, a dziś się dowiedziałem, że on miał pamięć ostatniego numeru ;) Ogólnie rzecz biorąc te guziczki wydawały mi się wtedy przerostem formy nad treścią, wybieranie numeru i tak trwało tak samo długo, tyle, że można go było szybciej wbić. Ale to powtarzanie - to niezły bajer w sumie i dla tej jednej rzeczy ten cały projekt był wart zachodu.
At 9:03 wspaniały, niezniszczalny klucz magnetyczno-kontaktronowy z wrocławskiego Dolamu. Mama mojego kolegi je składała. A trafiały chyba do klawiatur Elwrowskich.
Takiego nie mam, akurat. Acz, nie dalej, jak ze dwa tygodnie z hakiem, chadzając sobie po swoim podwarszawskim, zapijaczonym i przyćpanym miasteczku, znalazłem, bo ktoś wystawił na chodnik, DVD Kody, górna półka, ale z nieco starszym procesorem, no i właśnie telefon RWT Tulipan A-60V, w najbardziej pożądanym, czerwonym kolorze. No to już mam takich trzy. Capnąłem toto od razu, bo zaraz, pewnie, raz dwa, jakiś dzieciak, wziąłby to kopnął, rozłupał, roztrzaskał albo chociaż na to nalał. Uratowało się. Telefończyk wziąłem na pierwszy ogień, wyczyściłem, a potem przepolerowałem korpus oraz tarczę odpowiednim środkiem, i teraz Tulipan wygląda jak nowy, świeci się tak, że można własne ryło w odbiciu korpusu obejrzeć, acz, kosztowało mnie to nieco machania szmatką, nie powiem, nieco się nawet i spociłem. Rozkręciłem go i stwierdziłem nawet, że wszystko w środku full oryginał, nawet była zatknięta za mocowanie tarczy, rozpiska ze schematem telefonu, w obcym języku, więc telefonik jest na 100% eksportowy. No i mam go, a wystarczyłoby, pewnie, abym tam się nie przeszedł i góra za dzień, zostałyby z niego strzępy i kawałki. Przy okazji, mam jeszcze dwa takie, identyczne modele, ale w kolorze szarym oraz takim zgniło-jasno-zielonym, które również doprowadziłem do perfekcji. Wszystkie działają jak trzeba, sprawdziłem je, alles gut. Cieszy mnie to, choć dla wielu, wielu ludzi, takie postępowanie i działanie, wydawać by się mogło, że to jakieś zboczenie albo inna syllogomania. Nic z tych rzeczy. To, po prostu, szacunek dla rzeczy technicznych, bez których całkiem niedawno jeszcze, człowiek nie mógłby działać sprawniej. Więc, jak da się, mam możliwość i umiem, cokolwiek z tego uratować, to uczynię to i mam z tego niewymowną radość i zadowolenie. Ot, cały ja. Ten uratowany jest z grudnia 1978, niecałe 6 m-cy młodszy ode mnie, ów z 1986, młodziak.
Fajny pomysł z tym urządzeniem do wygrania, ja niestety posiadam owszem telefon biurkowy, stacjonarny ale już VoIP SIP podłączany przez złącze RJ45 do routera :) pozdrawia Marek z EL-Stacji
@ Z każdym odcinkiem ,za każdym razem odnosi się wrażenie ,że jest Pan wybitnym autorytetem w tej i tylko tej konkretnej dziedzinie .Fizyk ,elektronik,nauczyciel ,pasjonat‐zazdroszczę zdolności pochłaniania tak wszechstronnej wiedzy i umiejętności przekazania jej w tak przystępny ,,łopatologiczny"😁 sposób !Trafiłem niedawno przypadkiem na Pana kanał i subik poleciał 😄.Jak Pan dzieli pracę zawodową (Jaki zawód Pan na codzień wykonuje )z opracowaniem kolejnyvh odcinków ?.Przecież większość tematów jest tak różnych od siebie i zapewne wymagają sporo czasu .Przepraszam za lawinę pytań (nie musi Pan oczywiście odpowiadać ),ale czuję tu bratnią duszę ‐u mnie też rzadko się zdarzało ,żeby jakikolwiek ciekawy sprzęt w moich rękach nie doznał prędzej czy póżniej ,,sekcji". Nieraz miałem z tego powodu wyrzuty -,,ledwo dostał i już w kawałkach"!!!😁.Póżniej trzeba było już iść z duchem postępu i zabrakło czasu na takie pasje(ja dziś mechanik urządzeń przemysłowych ‐ elektronik ) .Serdecznie dziękuję za poświęcenie i odpowiedź na mój komentarz .Mam dużo odcinków do nadrobienia i już przebieram nogami w oczekiwaniu na kolejny .Pozdrawiam serdecznie ,zdrowia i sukcesów życzę. Piotr Karpiel .
3 роки тому+4
Dziękuję za miłe słowa. No właśnie, czasu wciąż mało, a planów dużo. Jakoś dzielę pracę zawodową (elektronika, ale też "małe pisanie", czyli ostatnio instrukcje obsługi, a w życiu także foto, film, muzyka, historia, media ogólnie pojęte, elektronika oczywiście taka i inna, edukacja i pewno jeszcze coś by się znalazło). Jednak z kanałem wiążę duże nadzieje, a także z wydawnictwami z tym związanymi. Mam nadzieję, że na koniec roku pojawi się pierwsza towarowa trochę książka, trochę album. Wkrótce pięćdziesiąty odcinek, będziemy świętować i trochę planów się zdradzi bardziej konkretnych :)
@ Dziękuję.Oczekuję na publikację .Nie chciałbym być zbyt natrętny , ale umknęło mi jedno pytanie ‐ skąd pan bierze ,,takie " eksponaty do swoich ,,sekcji zwlok"😁 i czy ma Pan swój profil na fb?Pozdrawiam i już nie przeszkadzam.
3 роки тому+1
Część znalazłem na strychu (owoc zbierania całych pokoleń w kamienicy), część przywlokłem ze staroci (ciekawość), a od jakiegoś czasu dostaję albo wypożyczam od miłych ludzi. Profil mam, już bardziej ogólny, nie tylko graciki, zapraszam :) facebook.com/smialekadam
10:45. Nareszcie złapałem dla czego Amator nazywał się właśnie Amator. :-). Kiedyś był to dla mnie model radia, potem rozmyślałem nad przyporządkowaniem do słuchacza, ale ma Pan rację Panie Adamie. Chodziło o wykonanie.
Witam, super odcinek, nam podłączyli telefon w 1989 po 11 latach czekania, najpierw był Tulipan z tarczą a później jakiś taki pionowy wiszący na ścianie z klawiaturą właśnie, marki nie pomnę. :)) Panie Adamie będzie może odcinek o polskich telewizorach czarno-białych i kolorowych? Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na kolejny!
Dzięki takiej konstrukcji można było zbudować urządzenie "głośnomówiące" które poprzez cewkę umieszczoną pod aparatem mogło przekazywać rozmowę albo na głośnik albo do złącza DIN - co umożliwiało szaleńczą sposobność, jak na tamte lata - nagrywanie rozmów na magnetofon :)
Miałem taki model. Nawet kilka razy udało mi się nagrać taką rozmowę na starym Grundigu mk2500 kupionym w Pewexie bo nigdzie nie dało się tego kupić w normalnym sklepie. Śledztwo wykazało że to storczyk 74. Ale żółty. Z dwoma guziczkami. Jeden do zmiany poziomu głośności a drugi do obsługi magnetofonu za pomocą gniazda DIN.
Redaktor Kostroń w serialu S.O.S. miał rejestrator nagrywający wszystkie rozmowy na magnetofon szpulowy, raz sprawdzał na jaki numer ktoś z jego mieszkania dzwonił sprawdzając liczbę piknięć wybierania dekadowego. Podejrzewam że funkcjonalność nagrywania rozmów miały PRLowskie automatyczne sekretarki, wbudowaną mają tylko pętlę do zapowiedzi a do rejestracji trzeba podłączyć magnetofon - trafiają się nieraz na znanym portalu aukcyjnym.
W czasopismach takich jak "Młody Technik" czy później "Radioelektronik" bardzo często pojawiały się opisy, jak wykonać taką indukcyjną przystawkę do nagrywania rozmów. Dlatego indukcyjną, że teoretycznie nie wolno było dokonywać żadnych zmian w telefonach, bo z uwagi na ich bezpośrednie połączenie z linią telefoniczną było to teoretycznie karane jako nieuprawniona ingerencja w sieć telefoniczną. Ale nie przejmując się tym kiedyś w jednym z kilku aparatów telefonicznych, które przewinęły się przez mieszkanie rodziców, zamontowałem gniazdko mini jack podpięte w odpowiednim miejscu do transformatora w telefonie (już nie pamiętam niestety dokładnie gdzie). Po podłączeniu do magnetofonu bardzo fajnie nagrywało rozmowy :)
W szkole przed wejściem był automat wrzutowy. Potem ktoś go ukradł i zostały niezabezpieczone kable. Jako pierwszoklasista złapałem za nie i trzymałem przez chwilę. Poczułem jakby mnie ktoś podniósł i opuścł. Powiedziałem matce w domu. Potem było wszystko na mnie, że po co on to ruszał, wisi i niech by sobie wisiało. Jakby nikt nie ruszał, to by się nic nie stało. A to wisiało tam tak parę tygodni. Napięcie które nie zabija. Ale chyba dzisiaj by nikt tak tego na tak długo nie zostawił.
Teraz w smarfonie gdy chcę wybrać nr, na który chcę zadzwonić, to mam jedynkę u góry. Natomiast w kalkulatorze na tym samym urządzeniu, jedynka jest na dole. I wszystko przez to, że projektanci około 40 lat temu nie umieli się dogadać ;)
Za nawiązanie we fragmencie do zmarłego Krzysztofa Kowalewskiego wielki jak to mówią młodzi ludzie "szacun" Wogóle za zrobienie ciekawego odcinka o mogło by się wydawać nieciekawym telefonie też "szacun".👍
3 роки тому
Musiałem wstawić mojego ulubionego aktora. Szkoda, że nie nagra już żadnego słuchowiska :(
Jeżeli już ktoś o tym wspomniał to proszę wybaczyć, ale mam pewien "haczyk" co do konstrukcji klawiatury. W moje ręce ostatnio wpadł aparat Bratek 324A z listopada 1992. Po rozebraniu klawiatury do czyszczenia okazało się, że ta jest już zbudowana z użyciem pól przewodzących zamiast blaszek stykowych. O ile się nie mylę, jest to model KWI-275, stosowany także m.in. w aparatach Narcyz 270, Bratek 311A oraz Tulipan 275/310A/323A.
Jak zwykle bardzo ciekawie. Mam kilka telefonów polowych. Wojsko było kiedyś powszechne i obowiązkowe. Może i o takim towarze, niezwykle modnym w wojsku szanowny autor nakręci jeden z odcinków?
@ Może dałoby się coś takiego zorganizować. Swojego AP-36 (pozostałe aparaty są zagraniczne) nie chciałbym tak rozbebeszać, ale kolega ma kilka telefonów z okresu PRL i chyba dla dobra sprawy mógłby jeden poświęcić. Im bliżej Łodzi tym lepiej.
5:00 Jak to obecnie rzadko spotykany? Ten patent był obecny w prawie wszystkich klawiaturach z którymi miałem do czynienia, za wyjątkiem tych najtańszych (poniżej 30zł).
Ten pilot z 5:57. Były takie dołączone do polskich telewizorów np. do Elemis WESTA 401 :). Jeszcze poza dźwiękiem z pilota można było regulować jasność, kolor i nasycenie a potem te funkcje są z pilota zostały usunięte i wprowadzone w menu telewizorów.
Panie Adamie. Tulipan kryje jedną ciekawostkę, o której Pan nie wspomniał. Opcjonalna lampka. Z przodu obudowy jest dla niej przygotowany prostokącik z półprzeźroczystego plastiku, a na schemacie widnieje opcjonalna żaróweczka.
@@dsontagd Zerknąłem na ich stronę, ale niestety nie znalazłem już takich klawiatur do współczesnych komputerów.
3 роки тому
Nie produkuje się klawiatur kontaktronowych, ale na mikroprzełącznikach, co daje podobny efekt, choć nie jest już tak trwałe. Te polskie przyciski kontaktronowe są niezwykle trwałe i precyzyjne. Mam mały zapas, używam do spraw wymagających właśnie precyzji.
@ Nieprecyzyjnie wyraziłem myśli. Chodziło mi o sposób budowy samego klawisza z tworzywa w odrębnych kolorach. Obecne klawiatury oparte o przełączniki mechaniczne są dość trwałe. Niestety same klawisze to bodaj zawsze nadruk (mniej lub bardziej odporny na ścieranie) na białym lub czarnym tworzywie, w zależności od tego czy jest podświetlenie, czy nie.
U mnie w rodzinie taki czerwony tulipan z przyciskami działał od 86 do 99 roku. Pierwsze co padło to kabel od słuchawki...szkoda że nie był tak jak w niektórych zachodnich - łatwo wymienny na takie złączki... no i pod koniec te przyciski nie zawsze łączyły i trzeba było mocniej wciskać.
Kiedyś dziewczyna się zastanawiała czy jak zadzwoni do chłopaka po 3 dniach to czy nie za wcześnie. Teraz jeśli odpowiesz na SMS po 3 minutach, to jej "nie chce się czekać pół godziny na odpowiedź".
Hm, mój 12-guzikowy Tulipan na pewno miał pamięć numerów. Można było zakodować i przywoływać te numery chyba za pomocą #+cyfra. Źródło internetowe mówi, że pamięć miały tylko modele z klawiaturą KWI-275.
3 роки тому+1
Było kilka scalaków klawiatur, ten to pewno wersja najbardziej rozbudowana, tonowa.
Jak wygląda sprawa z przejściem central wyłącznie na wybieranie tonowe? Jeszcze kilka lat temu testowałem tarczowego Tulipana i działał bez zarzutu. Pozdrawiam
Centrale tonowe jako nowsze raczej są wstecz kompatybilne i rozumieją impulsy. Tylko telefon tarczowy siłą rzeczy nie będzie miał pełnej użyteczności (wybierał numerów wewnętrznych).
Wygląda tak że prawdziwe miejskie "centrale" działały i działają dalej z wybieraniem impulsowym. Natomiast Orange ciśnie na przechodzenie na ADSL (nie wiem jak to się teraz nazywa - funbox?) i telefon idzie już z modemu poprzez VoIP a nie z centrali. Podobnie z modemami kablowymi. Są jeszcze bramki VoIP działające np. z halonet.pl i tutaj jest jeden model - Grandstream HT812 - który działa ze starymi telefonami idealnie, ale to wyjątek.
Oj znam to dobrze pracowałem na centrali E10A i taki telefon to było coś, ale przed Tulipanem był model 741 z białymi klawiszami i też wybieraniem tonowym.
3 роки тому
Ale ten z filmu nie miał wybierania tonowego :) Miały inne modele Tulipanów, będzie kiedyś o nim kolejna część.
To były czasy sprzęt był na lata, a nie 2 lata jak teraz a zapowiadaczka komunikatów kręciła się na wielkim talerzu z przyklejona taśma magnetyczną z nagranymi komunikatami.
Jak przenosiłem mój telefon do nowego mieszkania w latach 90. XX. wieku to nie było tam linii telefonicznej. Dali mi telefon z osobnym przetwornikiem i podłączało się to wyłącznie do gniazdka 220V. Działało. A może podpowiedziałem temat? Pozdrawiam.
Może to było takie ówczesne analogowe PLC :). Od lat 70. a może i wcześniej produkowany domofony/interkomy z transmisją dźwięku na 220V, nawet któraś z firm UNITRY takie coś robiła - chyba Warel, więc może do przedłużania linii telefonicznych były podobne rozwiązania - w stylu jedno urządzenie w piwnicy podłączone do linii miejskiej a drugie w mieszkaniu do którego podłączaliśmy telefon.
Zwrócę uwagę, że brak w opisie filmu info o tym urządzeniu :) Dodam, że chętnie zbudowałbym sam takie coś, pozwoliło by to podłączyć aparat do bramki GSM i ożywić urządzenie :)
3 роки тому
Niebezpiecznie na YT wrzucać linki prowadzące wprost do sklepu, mogą się blokować reklamy i cuda wiedzą co jeszcze. Ale sprawdziłem, po wpisaniu w "czystym" google RETROFON od razu wychodzi co trzeba.
Nasz pierwszy domowy telefon to był model biurowy z 1930 roku z 2 tonowym dzwonkiem i blokadą tarczy kiedy słuchawka była na widełkach (wybór Ojca) natomiast drugi aparat to był krajowy produkt ale jeszcze bardziej bajerancki niż Tulipan z klawiszami. Był to wiszący wąski telefon z tarczą obrotową pod słuchawką oczywiście pod kolor boazerii (wybór Mamy). Nie pamiętam jak go Ojciec załatwił ale musiał się "namęczyć".
Niestety wkradł się błąd rzeczowy. Kontaktron nie służył do impulsowania, co robił tranzystor, ale do zwierania obwodu głosowego na czas impulsowania. Wyciszało to trzaski w słuchawce a jednocześnie poprawiało parametry od strony linii. Panie Adamie wypadałoby też podać źródło z którego Pan korzystał, z przyzwoitości, bo ktoś też się napracował. Pozdrawiam, telesfor99.org
3 роки тому+1
Źródła, z których korzystam zawsze opisuję (opis znajduje się na dole z lewej) i w praktyce wykorzystuję głównie wikipedię, czasem jakieś inne źródła CC (chyba że są to schematy archiwalne, które stworzyły podmioty nieistniejące już od ćwierćwiecza). Nie korzystałem z materiałów Pana strony, choć znam i cieszę się jej istnieniem. Dziękuję za wyjaśnienia, niestety mój egzemplarz ma uszkodzony układ i nie dało się tego sprawdzić.
Faktycznie, zerkając do noty katalogowej układu AY-5-9151 wersja B (ta jest na schemacie w 7:17) patrząc na opis pinów, to na pinie 9 pojawia się sygnał wybierania impulsowego, a pin 13 sterujący tranzystorem który z kolei steruje kontaktronem opisany jest jako "used to mute the telephone speech circuit". Piotr C, dzięki za erratę. Czyli elementami odpowiadającymi za wybieranie są tranzystory T3, T2 i T1.
3 роки тому
Fajnie, że się sprostowało. Z drugiej strony przekombinowane. To już można było także zwierać elektronicznie tę linię albo używać kontaktrona do wszystkiego. No ale tak bywało...
@ Przeglądając też stronę kolegi Piotr C mam pewien trop dotyczący takiej a nie innej budowy klawiatury. Otóż na schemacie jednej z ostatnich wersji bratka telesfor99.org/download/schemat_bratek324.jpg gdzie użyto odpowiednika układu AY (SA9151B) obszar klawiatury otoczony jest przerywaną linią (i połączony z "masą" układu po mostku) i opisany jako "ekran elektrostatyczny". Może konstruktorzy mieli problemy z ładunkami elektrostatycznymi które przeskakiwały z człowieka przy wybieraniu numeru i zakłócały pracę układu wybierania?
3 роки тому
Tutaj także blaszka jest podłączona do masy. Być może zimą paluchy ubijały tego AY ładunkami. Ciężko dojść po latach do tego wszystkiego, bo wiele tam zmian na skutek pewnych obserwacji, a dokumentacja pochodzi niekoniecznie z ostatniego okresu.
Domyślam się, że numery alarmowe zostały tak wybrane (997, 998, 999) aby trudno je było wybrać przypadkiem na telefonie tarczowym. Jednak wystarczyło zrobić jak w USA: 911 bo długie wybieranie trzech dziewiątek na telefonie tarczowym mogło zadecydować o sytuacji krytycznej.
Trochę niekonsekwentne to założenie, że _"liczymy jako jedną część wszystko, co jest na zdjęciu ze sobą połączone"._ Po pierwsze z wkładki WD66 wykręcono śrubki (czyli są osobno), ale już z dzwonka, czy z płytki nie. Czemu? Tak samo obudowa: to przecież dwie części (plus 4 śrubki), ale na zdjęciu są... razem? Czy obudowa jest skręcona? Czy tylko leży jedna część na drugiej, a śrubek nie ma w kadrze? Do tego brakuje kilku części, choćby kabla do mikrotelefonu i do gniazdka, ale jest nawet prostokątna karteczka na której się wpisywało numer! :) A gdzie są śrubki do połączenia dwóch części mikrotelefonu? Na zdjęciu jest 79 niepołączonych części, ale to nie są wszystkie części, nawet... na zdjęciu. :) Pozdrawiam! Edycja, bo zapomniałem dopisać: oczywiście łapka w górę i dzięki za kolejny fajny film! :))
3 роки тому+5
Skoro śrubki leżą osobno, to chyba nie są ze sobą połączone? :) Nie róbmy z zabawy konstytucji, tamta i tak ma się kiepsko.
@ Ależ nie robię, Adam! Sam udziału w niej nie biorę (bo ta odpowiedź pojawiła się już kilka razy wcześniej), po prostu komentuję z uśmiechem :) I jeszcze raz dziękuję za fajny film! :)
miałem taki, a raczej mieli go moi rodzice, najpierw ten z tarczą, potem ten z klawiaturą z tym, że wydaje mi się że w tym z klawiaturą był od spodu przełącznik wybierania impulsowe / tomowe ...
elektroniczne centrale tonowe pojawiły się w Polsce dopiero w okolicach lat 1993-95, wcześniej królowały, licencyjne a jakże, elektromechaniczne (impulsowe) centrale Pentaconta. Różnica była taka że pentaconta zajmowała całe piętro, a numerów i tak było dużo mniej niż chętnych, a elektroniczny Siemens mieścił się w krótkim kontenerze, obsługiwał więcej numerów, był niezawodny i pobierał mniej prądu. Pracę centrali elektromechanicznej widać na filmie Zabij mnie glino.
@@adamdarski8919 Właśnie chyba tak było w Lesznie ;-) na "starej poczcie" była Pentaconta (z tego co słyszałem od ludzi z TPsy) do dziś pamiętam pierwsze numery dziadków i rodziców nie było to trudne - dla centrali ręcznej były to chyba 4 cyfry, potem chyba do wszystkich numerów leszczyńskich dodano z przodu 20 a chwilę potem jeszcze 5 - czyli z numeru 2219 zrobiono 202219 a w końcu 5202219 - i tak już zostało
Jak zwykle, super podróż sentymentalna ... mam nr. stacjonarny 426-426-426 kto chce niech zadzwoni... ale nie mam siły liczyć !!! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za jak zawsze super ciekawe wiadomości .WM
W roku szkolnym 84/85 miałem praktyki w radomskim RWT. Szkoła elektroniczna., ale tam mieliśmy praktyki z obróbki tworzyw sztucznych. Czyli poznawaliśmy techmoligię i pracę na wtryskarkach. To teoretycznie. a w praktyce upychało się nas gdzieś na linię produkcyjną jeśli było miejsce. A czasami jak nie było nas gdzie upchać, to facet który się nami opiekował, sadzał nas przy swoim biurku i siedzieliśmy tam i gadaliśmy a on załatwiał sprawy gdzieś w zakładzie. W tym samym pokoju miał swoje biurko inny gość który wyrażnie nie był z tego zadowolony, ale nigdy nic nie powiedział.
Kiedyś z nudów pozamienialiśmy słuchawki od telefonów, których miał 3 obok siebie. Siedzimy z godzinę, gadamy i zapomnieliśmy je spowrotem poprzestawiać. Wchodzi facet, robi nam krótki wykład, a tu dzwoni jeden z telefonów. On łapie za słuchawkę, telefon przestaje dzwonić a tam pusty stgnał. Ale słychać coś w innej na drugim telefonie/ Kładzie ją, łapie za drugą, a tam już też pusty sygnał. My przestraszeni, że zaraz zacznie się opierdol. Ale gość tylko się uśmiechnął i powiedział - ale mi numer wykręciliście. To był jeden z najfajniejszych gości, z jakimi miałem do czynienia przez wszystkie lata szkolne. Jego nazwisko chyba Krawczyk. Jakby to kiedyś przeczytał to pozdro.Tak samo pozdro dla praktykantów z ZSE.
RWT wtedy wyglądała na jakiś dobrze prosperujący czysty i zadbany zakład. Czuło się prestiż wchodząc tam. Przed głównym wejściem mieli ładny trawnik z kilkoma ozdobnymi drzewkami. Dzisiaj na tym miejscu stoi małe centrum handlowe. a w jednym z pozostałych budynków znajduje się jakiś oddział Urzędu Skarbowego.
A ten najbardziej reprezentatywny ich 11-to piętrowy biurowiec. został zburzony.
Nie wiem dlaczego ale podoba mi się Pana głos gdy mówi Pan "dzień dobry " bardzo radiowy głos.... pozwalam 😀
Na początku niektórzy mieli kłopot z wymową Pana Adama ale chyba już się przyzwyczaili 😁 Też lubię.
Kolejna nostalgiczna podróż.
No to oglądam :)
03:06 całe życie korzystam i z kalkulatora i telefonu i nigdy nie zwróciłem na to uwagi, z tą wiedzą prawdopodobnie będę mi problem z zamiennym używaniem tych klawiatur - dziękuję Panie Adamie
Dobrego ma Pan cela z tymi gumkami przewodzącymi. Miałem egzemplarz od sąsiada który pracował w tej branży i w tym tulipanie nie było blaszek. One się psuły i pierwszą partie około tysiąca szt. które trafiły do biur to zastępowano już tymi z blaszkami. Przyczyna?
Urzędniczki przyzwyczajone do walenia palcami na maszynie do pisania równie mocno uderzały w przyciski tulipana. Po tygodniu wszystkie pola przycisków zaczynały przewodzić bo część gumki przewodzącej zostawała na laminacie ze ścieżkami. Ot taka historia. Pozdrawiam.
No i wyjaśniło się :)
@ Proszę jeden z najbliższych odcinków poświęcić zegarkowi F91W, w zasadzie może być to króciutki 7 minutowy odcinek między odcinkowy :) To naprawdę niesamowite, ten zegarek jest produkowany niezmiennie do dzisiaj od 32 lat! Nie kojarzę zabardzo innej rzeczy która byłaby tak długo produkowana w niezmienionej formie.
Warto byłoby porównać wyprodukowany kiedyś i dziś, bo z zewnątrz różnić się nie muszą, ale w środku mogą.
Z tym zegarkiem to podobnie jak z kalkulatorem CITIZEN SR-135 - jak ten który dostałem ćwierć wieku wcześniej będąc w liceum zaczął się rozlatywać zacząłem się rozglądać za nowym. Jako że przez ten czas zdążyłem się nauczyć praktycznie bezwzrokowej obsługi to nie chciałem niczego innego i odkryłem że ten model nadal jest produkowany, tyle że w nieco zmienionej obudowie (na szczęście z tym samym układem klawiszy). Na początku nie mogłem się przyzwyczaić i zacząłem polować na klasyka, ale jak już upolowałem klasyka to doszedłem do wniosku że CITIZEN w nowej obudowie jednak obsługuje się wygodniej :).
@@leszektczew Wygodniej ponieważ przyciski są bardziej ergonomiczne a nie typowo z elastycznej gumy?
Mam dwa takie w swoim gabinecie. Jeden jest czerwony, wicie rozumicie. Serwus!
Jeden z najlepszych kanałów na YT. Profesjonalne wykonanie. Żadna komercyjna telewizja by się nie powstydziła. Kompletnie nie znam się na elektronice, ale i tak patrzę z zafascynowaniem na te wszystkie schematy :)
Znakomity kanał . Podziwiam za wiedzę i konsekwencję.
Piątek. Wysyp ulubionych filmów na YT. TM , RS , itd.
Pamiętam że jako dzieciak już zainteresowany techniką wiedziałem że w telefonie może być wybieranie to nowe i to stare
Taka ciekawostka, w obudowie Tulipana, było produkowane urządzenie testujące jakość połączeń na centrali. Nazwa zdaje się TELEBIT. Było to urządzenie mikroprocesorowe. W obudowie była wycięta dziura na wyświetlacz LCD. Klawiatura miała dwie generalnie funkcje: typowa klawa + programowanie urządzenia. Programowanie pozwalało na wprowadzenie dosyć zaawansowanych różnych parametrów związanych z testowaniem komutowanych łącz. Generalnie po zaprogramowaniu, urządzenia samo wybierało numery, testowało łącza, sprawdzało inwersje "baterii", chyba tzw. teletakse też odbierało, zliczało ilość połączeń wykonanych i skutecznych. Więcej grzechów nie pamiętam :)
Pozdrawiam.
Moja metoda na oglądanie tego kanału jest prosta - najpierw daję lajka a później wciskam play
Jakieś osiem - siedem lat temu, z ciekawości, podłączyłem do linii, posiadany telefon polowy Lorenz'a z dokładają tarczą numerową, i działał jak trzeba, dawało się wybierać numery, a i jak dzwoniło się na linię, do której był podłączony, nawet z komórki, wszystko pięknie chodziło. Bez żadnych przystawek, normalnie, linia pod przyłącza i tyle.
@、ヅ Można było też po prostu zwierać odpowiednio dwa przewody linii telefonicznej, i też się numer wybrało.
Tyle lat używam telefonu i kalkulatora, a nie zauważyłem tej różnicy klawiatur heh
Wielce Szanowny Panie,
uprzyjemnił mi Pan zasypianie,
przypominając dorastanie ;)
hihi, Adam, popatrz, a mówiłam, że masz kojący głos:)
Rodzice mieli kremowego wiszącego Bratka. U nas na zakładzie nadal taki jest tylko zielony jako jeden z wewnętrznych - bez wyjścia na miasto. Czasami kiedy na nocce idę do tamtego pomieszczenia spać to koledzy puszczają mi sygnała :-)))
Też mieliśmy tel bratek kolor czerwony spod czarny
Zdecydowanie prostszy jest ten telefon z tarczą, ale wydaje mi się, że gdy już dostaliśmy u nas w domu upragniony numer - mieliśmy telefon z guziczkami. To i tak nie byłby problem, gdyby był z tarczą, bo na osiedlu, gdzie mieszkali wszyscy moi koledzy - łączyliśmy się przez lokalną centralkę wybierając tylko 4 ostatnie cyfry numeru, zamiast "wszystkich" 6 na całe miasto.
/borg
Cóż kiedyś to była nowoczesność. Ja pamiętam jeszcze ogromne budynki central elektromechanicznych. Potem jak wybudowano centrale cyfrowe okazało się iż zajmują 10 - 15% miejsca zajmowanego przez centrale elektromechaniczną I nagle telefon przestał być luksusem. A dziś osoby urodzone po 2000 roku mogą nie do końca kojarzyć automaty telefoniczne że o telefonie stacjonarnym po za instytucjami nie wspomnę.
Telefon stacjonarny dzisiaj wygląda jak telefon komórkowy. Ale myślę tutaj o takim bezprzewodowym DECT.
Początkowo był Strowger 32AB. To zajmowało miejsca. Potem nie pamiętam K66 czy Pentaconta 1000C. Na koniec był czas S12. A potem moje losy rozłączyły się z telekomunikacją i nie wiem co teraz nas łączy, jeżeli chodzi o PTSN.
Z przyjemnością się Ciebie słucha i ogląda, dosłownie jak ,,Back to the future
"
Mi tam bardziej podobał się ten telefon z tarczą niż z guzikami. :)
Często wykręcało się numer najmniejszym palcem bo wskazujący nie mieścił się w dziurkę.
A może warto kiedyś jeszcze wspomnieć co nieco o telefonach na korbkę z boku, zrobionych z czarnego bakelitu?
Chylę czoła Panie Adamie i dziękuję za kolejny wspaniały materiał.
Trochę nie na temat i nie wiem czy to dobre miejsce, ale z chęcią obejrzałbym materiał o zapomnianej technologii jaką był Dalekopis.
Świetny kanał Panie Adamie. Aż wstyd się przyznać, że dopiero teraz odkryłem. Subik już jest, teraz pora nadrobić zaległości. Pozdrawiam.
Czerwony z tarczą miała moja chrzestna w domu, a z klawiaturą miała w biurze moja mama. Jednak nie pamiętam koloru. Musiał być jakiś nijaki. Nie wiem dlaczego ale zawsze bardziej interesował mnie ten model z tarczą. Jako dziecko patrzyłem na to chyba trochę z innego punktu widzenia. Guziczki wydawały się proste i mało zaawansowane. W przeciwieństwie do tarczy, która tak wspaniale się cofała, co dzieciaka bardzo zadziwiało. Najbardziej lubiłem wybierać numery w których były wysokie cyfry. Pomyśleć, że kiedyś zabawą mogło być wybieranie numeru😆
Nie mogę się doczekać rozbiórki budek telefonicznych od żetonów po te niebieskie, pierwsze na karty telefoniczne :)
5:21 ta koncepcja ma się bardzo dobrze i jest używana w dobrych klawiaturach, przede wszystkim podświetlanych oraz mechanicznych z ang. Double Shot Keycap. Używana jest też w kontrolerach do PlayStation.
Takie materiały świetnie się ogląda. Dziękuję za kolejny świetny film zawierający ciekawostki z jasnym naświetleniem sposobu działania wraz z zarysem historycznym. Jestem pod dużym wrażeniem Pana filmów :) Pozdrawiam
A ja szukając Tulipana do domowego użytku specjalnie wybralem model wlasnie z tarczą, bo tarcza to klimat. Ten klimat rekompensuje czekanie na wybranie numeru😊
Super odcinek i ta muzyka z lat wojennych robią robotę i niezły klimat 🙂👍
Jestem pod wrażeniem Pana wiedzy na wszelakie tematy, szczególnie te dotyczące dźwięku , jestem dj z pasji, ale chętnie bym od Pana złapał troche nauki :)
Nauka będzie się pojawiać w filmach :) A może wrócę do wykładów o dźwięku w filmie, kto to wie?
Podobał mi się ten telefon - wersja na przyciski rzeczywiście robiła wrażenie w momencie wejścia na rynek. Jednak prawdziwym powiewem nowoczesności był telefon Bratek - co ciekawe również robiony z dwóch wersjach - z tarczą i na przyciski.
Serdecznie pozdrawiam Panie Adamie, świetny odcinek, jednak mam swoje 2 uwagi, jestem z rocznika kwardratowej ósemki więc wtedy byłem już nastolatkiem i tak, wykręcanie ręcznie tarczy było cholerną przyjemnością, dzwoniąc do ulubienej dziewczyny zawsze miałem wypieki jak tarcza wirowała, a jak się spieszyłem to był patent na wystukanie numeru na przyciskach widełek/słuchawki, pewnie Pan wie o czym piszę ?
Druga rzecz nie nazywałbym tego guzikami, bądźmy konsekwentni, guziki mają inny kształt, a to są i były zawsze klawisze, od klawiatury zresztą :)
Jak zobaczyłem Retrofon to przypomniało mi się małe urządzenie, które włączało się między telefon i linię, żeby nikt nie dzwonił sobie na nasz koszt. Kupiłem takie coś (nie pamiętam nazwy), bo przychodziły dziwnie wysokie rachunki za telefon a reklamacje można był osobie składać ;)
Już po kilku godzinach od instalacji, nad ranem telefon zaczął pikać, bo ktoś podłączał się pod naszą linię i nasze urządzenie dawało mu dźwięk zwany przez brata "sprawozdaniem z fabryki traktorów", czyli jazgot jednym słowem ;)
Ktoś kilka razy podłączał się pod naszą linię ale ostatecznie zrezygnował.
Pewnie zmienił numer, na koszt którego dzwonił.
10:00 Źle piszesz na maszynie ;-) Aby zrobić "Ó" najpier naciskamy ` a potem O. Nie trzeba wtedy naciskać backspace aby wrócić do O.
No tak. Ale tak jakoś dziwnie tłumaczyć jak się robi Ó od kreski :)
tulipana na tarczy mam nadal na warsztacie w pracy i działa do dziś i nie chce go zmieniać na wspolczesny:)
Bez słodzenia, że jest to bardzo dobry kanał i zdając sobie sprawę, że nie jest to koncert życzeń😉 poproszę o omówienie centrali telefonicznej Telmor CB-20.😀
ŁYŻKA DZIEGCIU najlepsza :) Adam dzięki za film :)
A to niespodzianka! ;) Miałem wszystkie tulipany, w tym tego z guziczkami, a dziś się dowiedziałem, że on miał pamięć ostatniego numeru ;) Ogólnie rzecz biorąc te guziczki wydawały mi się wtedy przerostem formy nad treścią, wybieranie numeru i tak trwało tak samo długo, tyle, że można go było szybciej wbić. Ale to powtarzanie - to niezły bajer w sumie i dla tej jednej rzeczy ten cały projekt był wart zachodu.
Adam uczy, bawi, wychowuje;)
A o przycisku pauzy, Pan wiedział?
Bo dla mnie to też "nowość".
I łapa w górę bezapelacyjnie. Pozdrawiam
81 elementów. Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny film. Świetny kanał. Pozdrawiam.
😀
At 9:03 wspaniały, niezniszczalny klucz magnetyczno-kontaktronowy z wrocławskiego Dolamu. Mama mojego kolegi je składała. A trafiały chyba do klawiatur Elwrowskich.
Takiego nie mam, akurat. Acz, nie dalej, jak ze dwa tygodnie z hakiem, chadzając sobie po swoim podwarszawskim, zapijaczonym i przyćpanym miasteczku, znalazłem, bo ktoś wystawił na chodnik, DVD Kody, górna półka, ale z nieco starszym procesorem, no i właśnie telefon RWT Tulipan A-60V, w najbardziej pożądanym, czerwonym kolorze. No to już mam takich trzy. Capnąłem toto od razu, bo zaraz, pewnie, raz dwa, jakiś dzieciak, wziąłby to kopnął, rozłupał, roztrzaskał albo chociaż na to nalał. Uratowało się. Telefończyk wziąłem na pierwszy ogień, wyczyściłem, a potem przepolerowałem korpus oraz tarczę odpowiednim środkiem, i teraz Tulipan wygląda jak nowy, świeci się tak, że można własne ryło w odbiciu korpusu obejrzeć, acz, kosztowało mnie to nieco machania szmatką, nie powiem, nieco się nawet i spociłem. Rozkręciłem go i stwierdziłem nawet, że wszystko w środku full oryginał, nawet była zatknięta za mocowanie tarczy, rozpiska ze schematem telefonu, w obcym języku, więc telefonik jest na 100% eksportowy. No i mam go, a wystarczyłoby, pewnie, abym tam się nie przeszedł i góra za dzień, zostałyby z niego strzępy i kawałki. Przy okazji, mam jeszcze dwa takie, identyczne modele, ale w kolorze szarym oraz takim zgniło-jasno-zielonym, które również doprowadziłem do perfekcji. Wszystkie działają jak trzeba, sprawdziłem je, alles gut. Cieszy mnie to, choć dla wielu, wielu ludzi, takie postępowanie i działanie, wydawać by się mogło, że to jakieś zboczenie albo inna syllogomania. Nic z tych rzeczy. To, po prostu, szacunek dla rzeczy technicznych, bez których całkiem niedawno jeszcze, człowiek nie mógłby działać sprawniej. Więc, jak da się, mam możliwość i umiem, cokolwiek z tego uratować, to uczynię to i mam z tego niewymowną radość i zadowolenie. Ot, cały ja. Ten uratowany jest z grudnia 1978, niecałe 6 m-cy młodszy ode mnie, ów z 1986, młodziak.
To teraz czekamy na odcinek o telefonie na korbkę :D
Tulipan to mój ulubiony telefon.
Dziękuję i pozdrawiam.
o jak ślicznie go rozebrałeś na części:)
Kiedyś to było. Nie to co teraz.
U mnie jest do tej pory, zatrzymałem się w rozwoju na 1993 roku.
Fajny pomysł z tym urządzeniem do wygrania, ja niestety posiadam owszem telefon biurkowy, stacjonarny ale już VoIP SIP podłączany przez złącze RJ45 do routera :) pozdrawia Marek z EL-Stacji
Właśnie zdałem sobie sprawę, że nie wszyscy wiedzą, skąd wziął się zwrot "wykręć numer".
Super odcinek, tak samo jak poprzednie. Bardzo chciałbym ujrzeć recenzję magnetowidu ZRK MTV10.
Skąď u Pana tak wszechstronna wiedza???Jestem pod głębokim wrażeniem .Pozdrawiam.
Z ciekawości :)
@ Z każdym odcinkiem ,za każdym razem odnosi się wrażenie ,że jest Pan wybitnym autorytetem w tej i tylko tej konkretnej dziedzinie .Fizyk ,elektronik,nauczyciel ,pasjonat‐zazdroszczę zdolności pochłaniania tak wszechstronnej wiedzy i umiejętności przekazania jej w tak przystępny ,,łopatologiczny"😁 sposób !Trafiłem niedawno przypadkiem na Pana kanał i subik poleciał 😄.Jak Pan dzieli pracę zawodową (Jaki zawód Pan na codzień wykonuje )z opracowaniem kolejnyvh odcinków ?.Przecież większość tematów jest tak różnych od siebie i zapewne wymagają sporo czasu .Przepraszam za lawinę pytań (nie musi Pan oczywiście odpowiadać ),ale czuję tu bratnią duszę ‐u mnie też rzadko się zdarzało ,żeby jakikolwiek ciekawy sprzęt w moich rękach nie doznał prędzej czy póżniej ,,sekcji". Nieraz miałem z tego powodu wyrzuty -,,ledwo dostał i już w kawałkach"!!!😁.Póżniej trzeba było już iść z duchem postępu i zabrakło czasu na takie pasje(ja dziś mechanik urządzeń przemysłowych ‐ elektronik ) .Serdecznie dziękuję za poświęcenie i odpowiedź na mój komentarz .Mam dużo odcinków do nadrobienia i już przebieram nogami w oczekiwaniu na kolejny .Pozdrawiam serdecznie ,zdrowia i sukcesów życzę. Piotr Karpiel .
Dziękuję za miłe słowa. No właśnie, czasu wciąż mało, a planów dużo. Jakoś dzielę pracę zawodową (elektronika, ale też "małe pisanie", czyli ostatnio instrukcje obsługi, a w życiu także foto, film, muzyka, historia, media ogólnie pojęte, elektronika oczywiście taka i inna, edukacja i pewno jeszcze coś by się znalazło). Jednak z kanałem wiążę duże nadzieje, a także z wydawnictwami z tym związanymi. Mam nadzieję, że na koniec roku pojawi się pierwsza towarowa trochę książka, trochę album. Wkrótce pięćdziesiąty odcinek, będziemy świętować i trochę planów się zdradzi bardziej konkretnych :)
@ Dziękuję.Oczekuję na publikację .Nie chciałbym być zbyt natrętny , ale umknęło mi jedno pytanie ‐ skąd pan bierze ,,takie " eksponaty do swoich ,,sekcji zwlok"😁 i czy ma Pan swój profil na fb?Pozdrawiam i już nie przeszkadzam.
Część znalazłem na strychu (owoc zbierania całych pokoleń w kamienicy), część przywlokłem ze staroci (ciekawość), a od jakiegoś czasu dostaję albo wypożyczam od miłych ludzi. Profil mam, już bardziej ogólny, nie tylko graciki, zapraszam :) facebook.com/smialekadam
10:45. Nareszcie złapałem dla czego Amator nazywał się właśnie Amator. :-). Kiedyś był to dla mnie model radia, potem rozmyślałem nad przyporządkowaniem do słuchacza, ale ma Pan rację Panie Adamie. Chodziło o wykonanie.
Witam, super odcinek, nam podłączyli telefon w 1989 po 11 latach czekania, najpierw był Tulipan z tarczą a później jakiś taki pionowy wiszący na ścianie z klawiaturą właśnie, marki nie pomnę. :)) Panie Adamie będzie może odcinek o polskich telewizorach czarno-białych i kolorowych? Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na kolejny!
Będzie, tylko z tym tematem to duuuużo pracy.
He, he. Właśnie siedzę przy arduino. Kolejny super ciekawy towar.
1:29 Ty masz być chory. Ciężko chory! Nie masz co robić,to na grzyby pojedź.To jest słuszna koncepcja.
Dzięki takiej konstrukcji można było zbudować urządzenie "głośnomówiące" które poprzez cewkę umieszczoną pod aparatem mogło przekazywać rozmowę albo na głośnik albo do złącza DIN - co umożliwiało szaleńczą sposobność, jak na tamte lata - nagrywanie rozmów na magnetofon :)
Miałem taki model. Nawet kilka razy udało mi się nagrać taką rozmowę na starym Grundigu mk2500 kupionym w Pewexie bo nigdzie nie dało się tego kupić w normalnym sklepie. Śledztwo wykazało że to storczyk 74. Ale żółty. Z dwoma guziczkami. Jeden do zmiany poziomu głośności a drugi do obsługi magnetofonu za pomocą gniazda DIN.
Redaktor Kostroń w serialu S.O.S. miał rejestrator nagrywający wszystkie rozmowy na magnetofon szpulowy, raz sprawdzał na jaki numer ktoś z jego mieszkania dzwonił sprawdzając liczbę piknięć wybierania dekadowego. Podejrzewam że funkcjonalność nagrywania rozmów miały PRLowskie automatyczne sekretarki, wbudowaną mają tylko pętlę do zapowiedzi a do rejestracji trzeba podłączyć magnetofon - trafiają się nieraz na znanym portalu aukcyjnym.
W czasopismach takich jak "Młody Technik" czy później "Radioelektronik" bardzo często pojawiały się opisy, jak wykonać taką indukcyjną przystawkę do nagrywania rozmów. Dlatego indukcyjną, że teoretycznie nie wolno było dokonywać żadnych zmian w telefonach, bo z uwagi na ich bezpośrednie połączenie z linią telefoniczną było to teoretycznie karane jako nieuprawniona ingerencja w sieć telefoniczną. Ale nie przejmując się tym kiedyś w jednym z kilku aparatów telefonicznych, które przewinęły się przez mieszkanie rodziców, zamontowałem gniazdko mini jack podpięte w odpowiednim miejscu do transformatora w telefonie (już nie pamiętam niestety dokładnie gdzie). Po podłączeniu do magnetofonu bardzo fajnie nagrywało rozmowy :)
Napięcie lini w stanie spoczynku to ok 48V - napięcie dzwonka to od 60 do 75V
W szkole przed wejściem był automat wrzutowy. Potem ktoś go ukradł i zostały niezabezpieczone kable. Jako pierwszoklasista złapałem za nie i trzymałem przez chwilę. Poczułem jakby mnie ktoś podniósł i opuścł. Powiedziałem matce w domu. Potem było wszystko na mnie, że po co on to ruszał, wisi i niech by sobie wisiało. Jakby nikt nie ruszał, to by się nic nie stało. A to wisiało tam tak parę tygodni. Napięcie które nie zabija. Ale chyba dzisiaj by nikt tak tego na tak długo nie zostawił.
Jak zwykle fajny odcinek
Doskonały cały cykl "telefoniczny". To moje czasy. Jeszcze doczekałem "Lotos 402", a potem to już tylko gsm. Będę pokazywał wnukom.
Teraz w smarfonie gdy chcę wybrać nr, na który chcę zadzwonić, to mam jedynkę u góry. Natomiast w kalkulatorze na tym samym urządzeniu, jedynka jest na dole. I wszystko przez to, że projektanci około 40 lat temu nie umieli się dogadać ;)
Odpowiedź: 80 elementów 😃
PS: Świetnie zrealizowany i ciekawy materiał 👍
Kompletnie nie rozumiem tych schematów. Chodzę pieszo do pracy i słucham. Fascynujace. Wiedza ogromna.
"Nie trzeba było już wsadzać palca w dziurkę." xD
Kiedyś z zamkniętymi oczami trafiałem do każdej dziurki, teraz już wyszedłem z wyprawy..
Za nawiązanie we fragmencie do zmarłego Krzysztofa Kowalewskiego wielki jak to mówią młodzi ludzie "szacun" Wogóle za zrobienie ciekawego odcinka o mogło by się wydawać nieciekawym telefonie też "szacun".👍
Musiałem wstawić mojego ulubionego aktora. Szkoda, że nie nagra już żadnego słuchowiska :(
Wyszło 79 części. Całkiem sporo jak na telefonik z przed lat:)
Piszę bo lubię Twój kanał
79. i nawet mnie wiedziałem że za dzieciaka miałem dzwonek od tych telefonów :D
Jeżeli już ktoś o tym wspomniał to proszę wybaczyć, ale mam pewien "haczyk" co do konstrukcji klawiatury. W moje ręce ostatnio wpadł aparat Bratek 324A z listopada 1992. Po rozebraniu klawiatury do czyszczenia okazało się, że ta jest już zbudowana z użyciem pól przewodzących zamiast blaszek stykowych. O ile się nie mylę, jest to model KWI-275, stosowany także m.in. w aparatach Narcyz 270, Bratek 311A oraz Tulipan 275/310A/323A.
Jak zwykle bardzo ciekawie.
Mam kilka telefonów polowych. Wojsko było kiedyś powszechne i obowiązkowe. Może i o takim towarze, niezwykle modnym w wojsku szanowny autor nakręci jeden z odcinków?
Chętnie, tylko musiałby mi taki wpaść w ręce.
@ Może dałoby się coś takiego zorganizować. Swojego AP-36 (pozostałe aparaty są zagraniczne) nie chciałbym tak rozbebeszać, ale kolega ma kilka telefonów z okresu PRL i chyba dla dobra sprawy mógłby jeden poświęcić. Im bliżej Łodzi tym lepiej.
Kreatywne konkursy!!! Super!!!
Super kanał
Super odcinek pozdrawiam👍👍👍😃😃😃
5:00 Jak to obecnie rzadko spotykany? Ten patent był obecny w prawie wszystkich klawiaturach z którymi miałem do czynienia, za wyjątkiem tych najtańszych (poniżej 30zł).
Teraz pora na hit lat 80 Bratek.
Mam takiego Tulipana, a nawet dwa, ale z tarczami. Jeden czerwony jak krew szatana, a drugi jakiś taki zielono-sraczkowaty.
Ten pilot z 5:57. Były takie dołączone do polskich telewizorów np. do Elemis WESTA 401 :).
Jeszcze poza dźwiękiem z pilota można było regulować jasność, kolor i nasycenie a potem te funkcje są z pilota zostały usunięte i wprowadzone w menu telewizorów.
Radomskie telefony, moja babcia je montowała
Kiedyś buty, telefony, maszyny do szycia, do pisania. Kałasznikowy, pistolety pneumatyczne, Tytoniówka.
A dzisiaj Radom z czego słynie?
@@iLolek10 W jakimś kabarecie była "zupka chińska - z Radomia".
@@zbigniewgurak8261 Ani Mru Mru w skeczu Chińska restauracja. Ale w Radomiu się tych zupek nigdy nie produkowało. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem.
@@iLolek10 Eeeee, to szkoda. Myślałem , że zrobili jakiś research.
@@iLolek10 z bezrobocia. Komuna się uwlaszczyła i rozgrabiła majątek narodowy Polaków.
Panie Adamie. Tulipan kryje jedną ciekawostkę, o której Pan nie wspomniał. Opcjonalna lampka. Z przodu obudowy jest dla niej przygotowany prostokącik z półprzeźroczystego plastiku, a na schemacie widnieje opcjonalna żaróweczka.
W pierwszej części wspomniał o tym 😅
5:04 - W dzisiejszych czasach chętnie kupiłbym podświetlaną klawiaturę komputerową z klawiszami wykonanymi właśnie w taki sposób :)
Mera Elzab produkowała takie klawiatury zdajsie do Compan 8,nie podświetlane ale na kontaktronach i dwukolorowym plastikiem
@@dsontagd Zerknąłem na ich stronę, ale niestety nie znalazłem już takich klawiatur do współczesnych komputerów.
Nie produkuje się klawiatur kontaktronowych, ale na mikroprzełącznikach, co daje podobny efekt, choć nie jest już tak trwałe. Te polskie przyciski kontaktronowe są niezwykle trwałe i precyzyjne. Mam mały zapas, używam do spraw wymagających właśnie precyzji.
@ Nieprecyzyjnie wyraziłem myśli. Chodziło mi o sposób budowy samego klawisza z tworzywa w odrębnych kolorach. Obecne klawiatury oparte o przełączniki mechaniczne są dość trwałe. Niestety same klawisze to bodaj zawsze nadruk (mniej lub bardziej odporny na ścieranie) na białym lub czarnym tworzywie, w zależności od tego czy jest podświetlenie, czy nie.
Ano, na mojej już kilku znaków brakuje.
aż odpaliłem aplikacje w smartfonie, aplikacja kalkulatora i wybieranie numeru - mają różne układy cyfr na klawiszach :)
U mnie w rodzinie taki czerwony tulipan z przyciskami działał od 86 do 99 roku. Pierwsze co padło to kabel od słuchawki...szkoda że nie był tak jak w niektórych zachodnich - łatwo wymienny na takie złączki... no i pod koniec te przyciski nie zawsze łączyły i trzeba było mocniej wciskać.
Rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana...
Policzyłem i wyszło 55 części :)
...ale czy wszystko?
Nawet nie oglądam, wiem że będzie super!
Kiedyś dziewczyna się zastanawiała czy jak zadzwoni do chłopaka po 3 dniach to czy nie za wcześnie. Teraz jeśli odpowiesz na SMS po 3 minutach, to jej "nie chce się czekać pół godziny na odpowiedź".
A teraz wyzwanie dla Janka Muzykanta - proszę o równie interesujący materiał o saturatorach! ;)
Bardzo chętnie, tylko niech mi ktoś zaparkuje jednym na podwórku ;)
Hm, mój 12-guzikowy Tulipan na pewno miał pamięć numerów. Można było zakodować i przywoływać te numery chyba za pomocą #+cyfra. Źródło internetowe mówi, że pamięć miały tylko modele z klawiaturą KWI-275.
Było kilka scalaków klawiatur, ten to pewno wersja najbardziej rozbudowana, tonowa.
Ależ wyśmienity design at 3:21 !
Niestety to chyba Japonia. Ale nasze też były niezłe, tylko nie wszystkie weszły do produkcji. Można znaleźć w sieci.
Jak wygląda sprawa z przejściem central wyłącznie na wybieranie tonowe? Jeszcze kilka lat temu testowałem tarczowego Tulipana i działał bez zarzutu. Pozdrawiam
Centrale tonowe jako nowsze raczej są wstecz kompatybilne i rozumieją impulsy. Tylko telefon tarczowy siłą rzeczy nie będzie miał pełnej użyteczności (wybierał numerów wewnętrznych).
Wygląda tak że prawdziwe miejskie "centrale" działały i działają dalej z wybieraniem impulsowym. Natomiast Orange ciśnie na przechodzenie na ADSL (nie wiem jak to się teraz nazywa - funbox?) i telefon idzie już z modemu poprzez VoIP a nie z centrali. Podobnie z modemami kablowymi. Są jeszcze bramki VoIP działające np. z halonet.pl i tutaj jest jeden model - Grandstream HT812 - który działa ze starymi telefonami idealnie, ale to wyjątek.
Oj znam to dobrze pracowałem na centrali E10A i taki telefon to było coś, ale przed Tulipanem był model 741 z białymi klawiszami i też wybieraniem tonowym.
Ale ten z filmu nie miał wybierania tonowego :) Miały inne modele Tulipanów, będzie kiedyś o nim kolejna część.
To były czasy sprzęt był na lata, a nie 2 lata jak teraz a zapowiadaczka komunikatów kręciła się na wielkim talerzu z przyklejona taśma magnetyczną z nagranymi komunikatami.
Klawiatura tonowa miała inny skok klawiszy.
Bo musiała wciskać więcej styków jednocześnie. Było to bardzo pokręcone i warte pokazania.
Tak bo tam były kontaktrony.
Jak przenosiłem mój telefon do nowego mieszkania w latach 90. XX. wieku to nie było tam linii telefonicznej. Dali mi telefon z osobnym przetwornikiem i podłączało się to wyłącznie do gniazdka 220V. Działało. A może podpowiedziałem temat? Pozdrawiam.
Może to było takie ówczesne analogowe PLC :). Od lat 70. a może i wcześniej produkowany domofony/interkomy z transmisją dźwięku na 220V, nawet któraś z firm UNITRY takie coś robiła - chyba Warel, więc może do przedłużania linii telefonicznych były podobne rozwiązania - w stylu jedno urządzenie w piwnicy podłączone do linii miejskiej a drugie w mieszkaniu do którego podłączaliśmy telefon.
Zwrócę uwagę, że brak w opisie filmu info o tym urządzeniu :)
Dodam, że chętnie zbudowałbym sam takie coś, pozwoliło by to podłączyć aparat do bramki GSM i ożywić urządzenie :)
Niebezpiecznie na YT wrzucać linki prowadzące wprost do sklepu, mogą się blokować reklamy i cuda wiedzą co jeszcze. Ale sprawdziłem, po wpisaniu w "czystym" google RETROFON od razu wychodzi co trzeba.
Nasz pierwszy domowy telefon to był model biurowy z 1930 roku z 2 tonowym dzwonkiem i blokadą tarczy kiedy słuchawka była na widełkach (wybór Ojca) natomiast drugi aparat to był krajowy produkt ale jeszcze bardziej bajerancki niż Tulipan z klawiszami. Był to wiszący wąski telefon z tarczą obrotową pod słuchawką oczywiście pod kolor boazerii (wybór Mamy). Nie pamiętam jak go Ojciec załatwił ale musiał się "namęczyć".
Niestety wkradł się błąd rzeczowy. Kontaktron nie służył do impulsowania, co robił tranzystor, ale do zwierania obwodu głosowego na czas impulsowania. Wyciszało to trzaski w słuchawce a jednocześnie poprawiało parametry od strony linii. Panie Adamie wypadałoby też podać źródło z którego Pan korzystał, z przyzwoitości, bo ktoś też się napracował. Pozdrawiam, telesfor99.org
Źródła, z których korzystam zawsze opisuję (opis znajduje się na dole z lewej) i w praktyce wykorzystuję głównie wikipedię, czasem jakieś inne źródła CC (chyba że są to schematy archiwalne, które stworzyły podmioty nieistniejące już od ćwierćwiecza). Nie korzystałem z materiałów Pana strony, choć znam i cieszę się jej istnieniem. Dziękuję za wyjaśnienia, niestety mój egzemplarz ma uszkodzony układ i nie dało się tego sprawdzić.
Faktycznie, zerkając do noty katalogowej układu AY-5-9151 wersja B (ta jest na schemacie w 7:17) patrząc na opis pinów, to na pinie 9 pojawia się sygnał wybierania impulsowego, a pin 13 sterujący tranzystorem który z kolei steruje kontaktronem opisany jest jako "used to mute the telephone speech circuit". Piotr C, dzięki za erratę. Czyli elementami odpowiadającymi za wybieranie są tranzystory T3, T2 i T1.
Fajnie, że się sprostowało. Z drugiej strony przekombinowane. To już można było także zwierać elektronicznie tę linię albo używać kontaktrona do wszystkiego. No ale tak bywało...
@ Przeglądając też stronę kolegi Piotr C mam pewien trop dotyczący takiej a nie innej budowy klawiatury. Otóż na schemacie jednej z ostatnich wersji bratka telesfor99.org/download/schemat_bratek324.jpg gdzie użyto odpowiednika układu AY (SA9151B) obszar klawiatury otoczony jest przerywaną linią (i połączony z "masą" układu po mostku) i opisany jako "ekran elektrostatyczny". Może konstruktorzy mieli problemy z ładunkami elektrostatycznymi które przeskakiwały z człowieka przy wybieraniu numeru i zakłócały pracę układu wybierania?
Tutaj także blaszka jest podłączona do masy. Być może zimą paluchy ubijały tego AY ładunkami.
Ciężko dojść po latach do tego wszystkiego, bo wiele tam zmian na skutek pewnych obserwacji, a dokumentacja pochodzi niekoniecznie z ostatniego okresu.
Lubię [ guziki],POZDRAWIAM!
Domyślam się, że numery alarmowe zostały tak wybrane (997, 998, 999) aby trudno je było wybrać przypadkiem na telefonie tarczowym. Jednak wystarczyło zrobić jak w USA: 911 bo długie wybieranie trzech dziewiątek na telefonie tarczowym mogło zadecydować o sytuacji krytycznej.
Trochę niekonsekwentne to założenie, że _"liczymy jako jedną część wszystko, co jest na zdjęciu ze sobą połączone"._
Po pierwsze z wkładki WD66 wykręcono śrubki (czyli są osobno), ale już z dzwonka, czy z płytki nie. Czemu? Tak samo obudowa: to przecież dwie części (plus 4 śrubki), ale na zdjęciu są... razem? Czy obudowa jest skręcona? Czy tylko leży jedna część na drugiej, a śrubek nie ma w kadrze? Do tego brakuje kilku części, choćby kabla do mikrotelefonu i do gniazdka, ale jest nawet prostokątna karteczka na której się wpisywało numer! :) A gdzie są śrubki do połączenia dwóch części mikrotelefonu?
Na zdjęciu jest 79 niepołączonych części, ale to nie są wszystkie części, nawet... na zdjęciu. :)
Pozdrawiam!
Edycja, bo zapomniałem dopisać: oczywiście łapka w górę i dzięki za kolejny fajny film! :))
Skoro śrubki leżą osobno, to chyba nie są ze sobą połączone? :) Nie róbmy z zabawy konstytucji, tamta i tak ma się kiepsko.
@ Ależ nie robię, Adam! Sam udziału w niej nie biorę (bo ta odpowiedź pojawiła się już kilka razy wcześniej), po prostu komentuję z uśmiechem :) I jeszcze raz dziękuję za fajny film! :)
miałem taki, a raczej mieli go moi rodzice, najpierw ten z tarczą, potem ten z klawiaturą z tym, że wydaje mi się że w tym z klawiaturą był od spodu przełącznik wybierania impulsowe / tomowe ...
elektroniczne centrale tonowe pojawiły się w Polsce dopiero w okolicach lat 1993-95, wcześniej królowały, licencyjne a jakże, elektromechaniczne (impulsowe) centrale Pentaconta. Różnica była taka że pentaconta zajmowała całe piętro, a numerów i tak było dużo mniej niż chętnych, a elektroniczny Siemens mieścił się w krótkim kontenerze, obsługiwał więcej numerów, był niezawodny i pobierał mniej prądu. Pracę centrali elektromechanicznej widać na filmie Zabij mnie glino.
@@adamdarski8919 Właśnie chyba tak było w Lesznie ;-) na "starej poczcie" była Pentaconta (z tego co słyszałem od ludzi z TPsy) do dziś pamiętam pierwsze numery dziadków i rodziców nie było to trudne - dla centrali ręcznej były to chyba 4 cyfry, potem chyba do wszystkich numerów leszczyńskich dodano z przodu 20 a chwilę potem jeszcze 5 - czyli z numeru 2219 zrobiono 202219 a w końcu 5202219 - i tak już zostało
Dokładnie 79 części :)
Czuwaj!
Jak zwykle, super podróż sentymentalna ... mam nr. stacjonarny 426-426-426 kto chce niech zadzwoni... ale nie mam siły liczyć !!! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za jak zawsze super ciekawe wiadomości .WM
Z tarczą czerwony mam do dzisiaj Pozdrawiam