Jeśli żyjemy w symulacji to skąd założenie że ma ona cokolwiek wspólnego z realnym światem? Że jest symulacją realistyczną? Bardzo możliwe że wszystko co obserwujemy (prawa fizyki, biologii, wszystkie ogólne zasady w naszym świecie) nie mają nic albo prawie nic wspólnego z tym jak działa ta prawdziwa rzeczywistość naszych twórców. Tak jak realia panujące w grze Mario mają niewiele wspólnego z tym jak wygląda nasz świat. Nam się wydaje (przynajmniej chyba większość zwolenników tej teorii tak zakłada) że jeśli symulacja to ĵest ona mega realistyczna i dopracowana i ogólnie żyjemy w takim super symulatorze - jak w jednej z gier które starają się być coraz bardziej realistyczne. Ale przecież nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia czy tak jest. Równie dobrze możemy żyć w czymś co jest mega nierealistyczne (tylko my tego nie widzimy).
Wydaje mi się, że zasady "realnego świata" o ile istnieje, muszą być podobne do naszego. Gdyby wziąć pod uwagę podstawy różnych religii, to "bogowie stworzyciele" zazwyczaj są do człowieka podobni. Nawet religia katolicka definiuje to, że Bóg stworzył człowieka na własne podobieństwo. To wskazywałoby, że miał 2 ręce, 2 nogi, tułów i jedną głowę a także, że oddychał i jadł z uprawianego przez niego ogrodu. Skoro pił, jadł, to i wydalał. To także sprawia, że można sądzić, że rzeczywistość boska fizycznie nie odbiega mocno od naszej.
@Wiktor-cs2ep Dokładnie. Co więcej, parametry (prawa przyrody) naszej symulacji mogą być tak zaprojektowane, żeby w naszym symulowanym świecie nie dało się stworzyć jego wiernej symulacji. Przeciwnicy teorii sym. przedstawiają np. argument, że do realistycznej symulacji Wszechświata potrzebne byłoby urządzenie zbudowane z większej ilości atomów niż istnieje w tymże Wszechświecie. Tymczasem prawa przyrody w oryginalnym Wszechświecie mogą być takie, że symulację stworzyć się da. I my nią jesteśmy.
@@MatysKrzysiek Warto też zaznaczyć, że interpretacja tekstu typu "bóg stworzył nas na swoje podobieństwo", niekoniecznie oznacza, że ten bóg ma ręce i nogi. Interpretacja którą przytoczyłeś jest jedynie interpretacją dosłowną, a interpretować teksty można na różne sposoby, zwłaszcza te, które rzekomo pochodzą od boga, które mają człowiekowi przybliżyć/zwizualizować istotę, której my prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie sobie nawet w najmniejszym stopniu wyobrazić/pojąć
A ja się całkowicie zgadzam z Wiktorem. Skąd w ogóle założenie że ktoś kto w teorii stworzyłby tą "symulację" w której jesteśmy miał takie założenia jak my przy tworzeniu gier typu Simsy czy jakiś Farming Simulator że ma być "realistycznie"? Może ktoś podszedł do tego na takiej samej zasadzie jak my przy programowaniu Tetrisa czy Minesweepera. W założeniu nie miało wyjść realistycznie no i nie wyszło, bo przecież nie miało tak wyjść. Jeszcze do tego dochodzi ten antropocentryzm, skąd w ogóle założenie że ta symulacja ma cokolwiek wspólnego z nami, w takim sensie że mielibyśmy być jakimś "celem", albo "oczkiem uwagi" tej istoty która stworzyła tą symulację? Ja w ogóle kiedyś teorię/hipotezę symulacji widziałem jako nas będących NPCami w niesamowicie rozwiniętej i potężnej grze bez bugów i glitchy hostowanej przez kogoś z ogromnymi z naszego punktu widzenia możliwościami. Teraz bardziej wyobrażam to sobie jako: "ok, dajmy tu trochę energii, ustalmy kilka zasad według których ma ten świat funkcjonować i patrzmy co się będzie działo, jak to dalej się potoczy i jak będzie funkcjonować". Taki trochę eksperyment naukowy. I tak, ja wiem że to jest wszystko fantazjowanie i teoretyzowanie :)
Jeden odcinek z serialu Rick and Morty opowiadał o tym że Rick stworzył mini wszechświat w aucie w celu napędzania auta, a w nim inną postać stworzyła również miniuniwersum. A w tym Miniuniwersum został stworzony kolejny Miniuniwersum
Przewracam się z boku na bok w swojej własnej symulacji bezsenności to sobie odpaliłem lapka a tutaj film Kacpra i od razu jakoś tak się inaczej symuluje. :D
16:30 BO TO JEST ŹLE ZADANE PYTANIE - zmanipulowano ludzi by bogactwo utożsamiali ze szczęściem, kiedy więzienie jest OBIEKTYWNYM nieszczęściem z powodu braku doświadczeń. Ciekawe czy połowa ludzi by została w symulacji wiedząc, że w realnym świecie będą wieść szczęśliwe życie.? i myślę, że to właśnie szczęście kryje się za decyzjami tych ludzi. Po odpowiedzi czy chcą zostać w symulacji zapytaj czy są szczęśliwi i będziesz miał oczywisty podział.
Czy wy na prawdę ameby co film musicie pisać o tej yebanej godzinie, czy ten debilizm skończy się kiedyś? To nie jest śmieszne pisać co film o tym ale ciemnota pod każdym filmem będzie pisać o tej godzinie ;_;
Czy wy na prawdę co film musicie pisać o tej godzinie, czy to skończy się kiedyś? To nie jest śmieszne pisać co film o tym ale każdy pod każdym filmem będzie pisać o tej godzinie ;_;
"Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a zostaniesz w krainie czarów i pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora"
Właśnie to tez chciałem napisać ....Po nieprzespanej nocy Kacper w końcu kliknął Opublikuj zamknął kompa i poszedł spać :) Dzieki za film, jak zawsze super👍
6:15 jestem z przyszłości, w 2137 papieżem został jan paweł trzeci i nie wiem czy były jakieś eksperymenty z neuronami bo zapomniałem zapłacić internetu na miesiąc i nie widziałem żadnych artykułów o tym
Zależy kto jakie ma życie. Przykuty do wózka, karmiony przez rurkę chce się wydostać z symulacji a jeśli realne życie byłoby gorsze to zawsze jest wyjście alternatywne.
zależy, ponieważ pytanie raczej celuje w bardziej głębokie przemyślenia, niżeli płytkie spojrzenie na swoje życie i decydującą odpowiedź. Dla kogoś przykutego do wózka, karmionego przez rurkę, rodzina czy też inni najbliżsi mogą być tą zmienną, która zadecyduję o konkretnej odpowiedzi. Tutaj chodzi bardziej o powolnym 'utonięciu' w tym pytaniu oraz swojej własnej wyobraźni na ten właśnie temat.
"Nic w przyrodzie nie wymagało, aby powstał chip komputerowy". No nie. Człowiek tego potrzebował. Skoro zostaliśmy ukształtowani przez przyrodę to wykluczenie z niej nas i naszych potrzeb jest rażącą niekonsekwencją. Jeśli jesteśmy produktem ewolucji to nasze wynalazki są również jej produktem. Jesteśmy integralną częścią ziemskiego ekosystemu, a nie pasożytem, który spadł z meteorytu. Wszystko co wytwarzamy jest zatem naturalne. Przeciwstawne traktowanie kultury i natury jest bezpodstawne.
@@arkadiusztomasiak4710 @Sebastian-oz1lj Jeśli dobrze pamiętam, to na podobną albo nawet taką samą myśl filozoficzną trafiłem ostatnio w grze The Talos Principle 2.
Ja mam dowod na to, ze zyjemy w symulacji. Im wiecej ludzi na Ziemii tym mniej mocy obliczeniowej by zapewnic im inteligencje. Kazdy moze to zaobserwowac.
ja kiedys mialem sen ze kazdy z nas ma w sobie jednostke obliczeniowa i w tle renderuje nam wszechswiat bo jeden jedyny komputer centralny nie daje rady.
Hipoteza symulacji to w praktyce religia wynaleziona ponownie: nie można jej ani potwierdzić ani obalić, dywaguje na temat istoty świadomości, sugeruje istnienie twórcy symulacji oraz możliwość istnienia celu jej powstania. W praktyce Bóg to Admin, Świadomość to Dusza. Nick Bostrom zwyczajnie użył innych słów, żeby zmienić perspektywę i zaszokować ludzi.
Ciekawe, czy w końcu niektórzy zaczną próbować oszukiwać skrypty żeby mieć w życiu łatwiej. W tym przypadku byłby to odpowiednik rytuałów i składania ofiar.
Nie jest religią. Religia zakłada pewne wierzenia, "bo tak" i już. Hipoteza symulacji to pomysł do zweryfikowania, nikt nie głosi, że powinno się w to wierzyć ani że tak na pewno jest bez żadnych dowodów.
@@Zeroness0 Może kwestia doświadczeń, ale widziałem już wywiady z celebrytami (E. Musk, N. Tyson: ua-cam.com/users/shorts-gIcpOeis0k?feature=shared) + mnóstwo redditerów, którzy naprawdę wierzą w tą hipotezę i nazywają ją teorią. Ta hipoteza już jest religią, ludzie w nią wierzą.
@@Zeroness0 weryfikacja jest niemożliwa i nigdy nie będzie możliwa (ponieważ nawet jeśli wszechświat rzeczywiście jest symulacją to nie ma sposobu na sprawdzenie czym się różni od prawdziwego świata).
Dlaczego nie mielibyśmy być jedną z tysięcy/milionów symulacji? Jako informatyk bardzo często podejmuję symulacje działania różnych systemów informatycznych w zadaniach aktualizacji systemów, czy wdrażania nowego oprogramowania. To nie to samo? Fakt, bo poziom wiedzy ogólnej informatyka znającego 3 wymiary zdecydowanie różni się od sytuacji istoty władającej 5 wymiarami. Jeśli my (informatycy) potrafimy zasymulować działanie środowiska, w którym działające procesy nie mają możliwości zweryfikowania, czy są symulacją tak samo i my nie jesteśmy do tego zdolni. To jest wyższy wymiar, do którego nie mamy dostępu. Możemy dla wydzielanych systemów symulować inny czas, inne źródła danych, a poziom percepcji jaki został określony nie uwzględnia możliwości współczesnych systemów. Możemy być symulacją starego świata - jak stary system serwerowy nie zna granic swojego istnienia, tak my też możemy go nie znać.
Pokrzepiająca jest wiedza, że jest więcej takich jak ty/ja którzy trwonią (?) swoje życie na podobne rozważania, dociekanie które najprawdopodobniej pozostanie tylko w zakresie teorii. Jest tom zapewne jakaś część owej świadomości, ludzki popęd dążenia..., szukania dziury w pozornie (?) całym, ciekawość pomimo ryzyka, sprzężenie instynktów z inteligencją , logiki z uczuciami. To co naturalne zawiera w sobie jakiś błąd, skazę, tylko dążenie ale brak perfekcji, pełni symetrii.. świadomość jest naturalna (?) a przez to pokrętnie logiczna i niedoskonała. Super kanał, świetny odcinek, jak większość. Dzięki!
Zajebiste programy robisz. W tych wszystkich rozkminach najpiekniesze jest to ze wg nauki my tak na prawde NIC NIE WIEMY!!! I to jest jedoczesnie piekne i zarazem przerazajace
To mi przypomniało o scenie z Matrixa kiedy jeden z członków Nabuhodonozora postanowił spiskować z agentami i jako nagrode wybrał sobie podłączenie do symulacji i zapomnienie o tym, że Matrix jest symulacją. Daje to dokładnie do myślenia o tym, o czym wspomniałeś w filmie Kacper. Większość niepewna tego co ich czeka lub ci, którzy wiedzą, że nie jest dobrze wolą żyć w niewiedzy. Zgodnie z powiedzeniem „mniej wiesz, lepiej śpisz”.
Życie to może być po prostu symulacja first person. Świadomość to coś, co stworzyło te symulacje i po prostu wchodzi w nasze ciało avatara. Być może świadomość każdego człowieka to to samo i tak naprawdę jesteśmy jednym istnieniem, które przechodzi z ciała do ciała jako swojej nowej "rozgrywki"
@@hubertpl8889 oczywiście, bo taki Sokrates sobie na komputerku w Counter Strike’a pykał, ale nie uważał, że życie może być w pewien sposób powiązane z komputerami, dlatego nie poświęcił życia teorii symulacji 😂 teorie strun pewnie też wykluczasz, bo Newton nic o niej nie napisał.
Podejrzewam że kazdy umysł tworzy własną symulacje, tylko po to by mógł przeżyć, swiat realny jest poprostu nie znośny dla wszystkich naraz. Dlatego symulacja nieco ten swiat uplastycznia i dostosowuje dla każdego z osobna.
Oczywiście że żyjemy w symulacji. Punktem łączącym nas z rzeczywistością są nasze dusze :P Najlepsze jest to, że znajdujemy się w tej symulacji dobrowolnie :) Pozdrowienia :D
Dlatego właśnie uważam że jedynym co ma wartość to umysł, poznanie, idea czy inforamcja. One są niezmienne niezależnie od formy materialnej. Jeżeli głównym celem jest rozwinięcie mnie, to dylemat symulacji zaczyna być kwestią trzeciorzędną.
idealnie ❤ twoje filmy zawsze top do montowania lub edycji zdjęć i zawsze sie pojawiają wtedy gdy się za to zadanie akurat zabieram… przypadek a może poprostu symulacja 😉
Ciekawe. Lubię z rana takie rozkminy😅. W sumie to możemy być czymkolwiek i "żyć" w czymkolwiek. Nie da się udowodnić obecnie, czy jesteśmy zbiorową iluzją, czy nie. 🤷♂️ Mimo wszystko chcemy się czuć specjalni, wyjątkowi. To chyba jedyne, co wiemy na pewno 😉
Nad ostatnim pytaniem które padło w tym bardzo ciekawym filmie zastanowił bym się trochę dłużej. Ciekawy jestem jakie wyniki by były gdybyśmy zadali to pytanie o ,,odłączeniu z symulacji" dwóm skrajnie różnym grupom ludzi - tym bogatym którzy są milionerami lub nawet miliarderami i mogą pozwolić sobie na wszystkie udogodnienia związane z życiem w symulacji i tym którzy żyją w miejscach na ziemi gdzie panuje ubóstwo, bieda i nie mają praktycznie zadnych perspektyw na zmiany i co za tym idzie lepsze życie. Myślę że odpowiedź nasuwa się sama
"Swiadome zycie tworzy wlasna symulacje" - przeciez juz dawno dowiedziono tego w PL w symulacji pn. "ja udaje ze pracuje, a pracodawca udaje, ze mi placi" i nikt za to nikomu Nobla nie dal...
Tymczasem ai ktora sie rozwija moze pójść w inna droge czyli uczyc sie od pracodawcy nastepnie innego i kolejnego i doprowadzic do tego ze pracodawcy stana sie pracownikami ktorzy juz sa rozpracowani i zdominowani
Generalnie hipoteza symulacji to bardzo ciekawe i złożone zagadnienie. Może odpowiadać na wiele innych pytań np. czemu brakuje naszych kontaktów z obcą cywilizacją ---> Ziomek, który stworzył symulacje nie kupił jeszcze dlc let him cook, ale ogólnie zastanawiając się nad tym ile farta musieliśmy mieć, żeby znaleźć się w tym miejscu co jesteśmy tzn. odpowiednia planeta, warunki, brak jakiejś losowej zagłady jak np. asteroida to potrafi dać do myślenia
Dlaczego każdy gdy zakłada że żyjemy w symulacji zakłada równocześnie że symulacja jest komputerowa. A co jeśli to jest symulacja ale nie komputerowa? Co mam na myśli? Czy my nie tworzymy co noc symulacji niekomputerowych śniąc. Bóg mówi światłość i staje się światłość, Bóg mówi i się dzieje. Kreacjonizm w czystej postaci. Zobaczcie że i Jezus panował nad materią, zamieniał wodę w wino, ślepi widzieli a tłumy najadły się pięcioma rybami. Powiedział że i my to możemy, kto ma wiarę mówi górze ustąp się i ona ustąpi. To sugeruje symulację nie komputerową, symulację Boską. Coś na wzór snów, myśli Boga.
Zanim obejrzę: Splątanie kwantowe jest dość ciekawe w kontekście teorii symulacji. Dwa obiekty poprzez referencje odnoszą się do tego samego obszaru w pamięci.
Nie umieją wytłumaczyć jak foton interferuje sam ze sobą ale wymyślili splatanie tych fotonów - wytłumacz czym jest splatanie krok po kroku .. a może to właśnie ta bariera (niewytłumaczalności tego zjawiska) między nimi a NAMI bariera w której nas zamknęli - może to dowód że to symulacja - może jak udowodnimy - to nas wypuszczą .. Myślę sobie tak na boku jeszcze że chyba po prostu łatwiej było im zrobić symulację na ich podobieństwo niż cokolwiek .. może oni też szukają dowodu na to że oni żyją też w symulacji i stworzyli nas po to aby pokazać że można odkryć że jest się w symulacji .. ale rozkmina ..
W zasadzie uważam że jest bardzo wysoka szansa że żyjemy w symulacji, ale tak jak powiedziałeś w zasadzie nie robi to różnicy, gdyż ideologicznie i filozoficznie teoria symulacji nie różni się od religii. A główną cechą większości religii jest to że nie ma sposobu na udowodnienie istnienia danego bytu, dlatego mówimy że wierzymy a nie wiemy podobnie jest z symulacją, na tym poziomie rozwoju możemy tylko wierzyć a nie wiedzieć. Zakładając jednak że żyjemy w symulacji nie zrobi nam to żadnej różnicy (zakładając że jesteśmy bardziej jak Simsy niż jak ludzie w matrixie gdzie ich ciała fizyczne istnieją poza symulacją) wszystko co wiemy i z czym mamy do czynienia to ten wszechświat. A o wszechświecie "matce" w którym jest zrobiona dana symulacja nic nie wiemy, nawet takie rzeczy jak podstawowe prawa fizyczne mogą być inne tak samo z kulturą, historią, językiem i sposobem działania organizmów, wszystko to może zostać inaczej stworzone. Dodatkowo jesteśmy na prawie nieskończenie sposobów związani z tym wszechświatem: z naszą rodziną, z znajomymi, z kulturą, tradycją itd. wszystko co wiemy opiera się na naszych doświadczeniach. I poza jakimś transferem świadomości w sztuczne ciało nie mamy szansy życia w prawdziwym świecie. Więc najlepszą rzeczą jaką można zrobić jest po prostu życie jakby to był główny świat inaczej człowiek popada w depresję i stany lękowe. Na koniec przypomina mi się sketch grupy filmowej Darwin gdzie Bóg robi wywiad z Karolem Darwinem. I tam jest taka myśl: że skoro Bóg (w świecie g.f. darwin) jest istotą prawie wszechmocną, nie pamięta nic o swoim życiu przed chaosem, nie pamięta swojego dzieciństwa ani nie wie jak do końca wszystko działa to jest wyraźny znak że jest w symulacji. Na to Bóg odpowiada że skoro on jest w symulacji to oznacza że wszyscy ludzie łącznie z Darwinem są również w tej samej symulacji a na to Darwin odpowiada, że nie, że on i reszta ludzkości pochodzą od małpy ( lub coś w tym stylu). To pokazuje że mamy dodowy na nasze istnienie, naszą przeszłość itd. więc mimo że znajdujemy się w symulacji to nic nie zmienia. Ps sorry że takie długie XD
A czy religia i wiara w Boga sama w sobie nie zakłada symulacji? Przecież skoro jest bóg gdzieś tam wyżej nas mówiąc kolokwialnie, który stworzył to wszystko i nas obserwuje, to jest to idealny opis symulacji.
@@wengstezze ideologicznie i filozoficznie tak ale w praktyce symulacja jest zrobiona przy użyciu prądu i siły obliczeniowej a według np kościoła katolickiego: Bóg używa do stworzenia wszechświata swojej boskiej mocy, którą jeszcze nie rozumiemy albo nigdy nie zrozumiemy. Więc mimo że te dwie teorie są podobne to jednak sposób działania jest inny
Po łacinie nazywa się to "ignotum per ignotum", czyli tłumaczenie nieznanego przez nieznane. Nasz świat jest tajemnicą, więc "tłumaczymy" go za pomocą większej tajemnicy. Z punktu widzenia logiki, nie ma to sensu :) Matematycznie, problem z teorią symulacji jest taki sam, jak ze wszystkimi teoriami, w których jednocześnie pojawia się rachunek prawdopodobieństwa i nieskończoność: matematyka bardzo słabo sobie radzi z takim połączeniem.
Troche tak, trochę nie. Wydaje mi się, że akurat każdą z religii można zakwestniować, bo opierają się na przestarzałych informacjach, a więc nie są dostosowane do aktualnego świata czy postępu technologicznego. Myślę, że takim czymś mogłoby być odkrycie innej cywilizacji, która nie ma nic wspólnego z ziemskimi bogami i żadna z religii, tego przewidzieć nie mogła. Czy możemy zakwestionować w ten sam sposób istnienie w symulacji? No nie bardzo. Jakikolwiek odkrycie nie da nam żadnego dowodu.
Mam pewne nietypowe pytanie do symulacji. Gdzie są błędy? Dlaczego nigdy nic nie crashuje? Czemu nigdy nic się nie gliczuje? Czy może zostaliśmy zaprojektowani, by nie zauważać takich anomalii? Moim największym problemem z hipotezą symulacji jest to, że wydaje się ona zakładać, iż symulacja ta jest idealna.
Wcale nie musi być idealna. Jedynie symuluje, że wydaje Ci się, że jest idealna, że taka być powinna. Może być pełna błędów, ale zarazem posiadać kod, który niejako pilnuje, że tego nie dostrzegasz, a nawet jeśli dostrzegamy, wystarczy te błędy wymazywać z pamięci, więc nie jesteśmy tego świadomi.
Jako część symulacji nie jesteś po prostu w stanie zauważyć crashy, bugów, nawet jak coś się wysypie, nie wiesz o tym, przez jakiś czas cię nie ma, po czym wracasz do stanu działania jakby nic się nie wydarzyło
@@przemysawkubica7330 dokładnie. Moja wcześniejsza wypowiedź zawierała "matrixowe" rozwiązanie. Czyli, że jesteśmy W symulacji, a w tym przypadku JESTEŚMY symulacją. Zresztą prosty przykład na jakiejkolwiek grze. Bohater może mijać npcy, którzy mają T-poze, mijać krajobrazy z niedoczytanymi teksturami, a i tak tego nie "zauważy", gdyż nie jest to część jego programu. Jadąc autobusem pomyślałem też, że każda symulacja zapewne jest gorsza od poprzedniczki. Czyli nawet jeśli uda nam się uzyskać symulację życia, raczej będzie tylko uproszczonym obrazem naszej symulacji. I tu też można podać przykład na grze. Postać kopiąca dół nie spostrzeże, że ziemia znika, albo, że ma kształt kwadracików. Z dwóch prostych powodów, nie ma tego w programie, a po drugie, nie wie jak wygląda ziemia przy kopaniu w naszym świecie. Tak samo my nie wiemy, czy kopiąc, nie widzimy uproszczonego procesu, który znają twórcy naszej symulacji. Co zabawniejsze, nawet gdyby twórcy naszej symulacji dali nam "wolną wolę" "świadomość" to w jaki sposób mielibyśmy spostrzec, że żyjemy w symulacji? Gdyby dawali nam znaki/glicze, gorejący krzew, przemawiający głos z nieba. Powstałoby coś co znamy pod pojęciem wiary/szaleństwa/psychozy. Stawiam nawet taką tezę, że twórcy próbują wprowadzić jakiś kod abyśmy zrozumieli, że żyjemy w symulacji. Tylko nie może być to typowy program, a i rodzaj sztucznej AI nie za wiele może pomóc, bo musiałaby mieć dane porównawcze z symulacji o poziom wyżej. A takie dane pewnie wyglądają trochę tak, gdy dostajemy opis jakiegoś smaku, bądź opis jakiegoś zjawiska, czyli tak naprawdę opis ten nie daje nic, bo dopiero, gdy spróbujemy smaku, wiemy jaki on jest. Jak spróbować smaku symulacji o poziom wyżej? Pewnie twórcy naszej symulacji mają twardy orzech do zgryzienia... ;)
Zakładając że żylibyśmy w symulacji jest pełno rzeczy które można by podciągnąć pod błędy, jednak są one dla nas „normalne” (tj wytłumaczalne) Np. deja vu, efekt motyla, amnezja, przeżycie śmierci klinicznej. Jeszcze by się pewnie sporo znalazło, ale skąd byśmy mieli wiedzieć czy to nie zamierzony efekt a nie błąd, chociażby niektóre klęski żywiołowe biorące się "z nikąd"
Ja się nie podlizuję, ale, jak zawsze, świetny materiał edukacyjny 👌Lubię oglądać Pana materiały bo zawsze znajdę w nich jakąś ciekawostkę, o której albo nie wiedziałem, albo przeoczyłem, szukając informacji naukowych na różne tematy. 👍
Bardzo ciekawy materiał, jak zwykle u Kacpra. Obejrzałem, również jak zwykle, z wielką przyjemnością. Ale całe te rozważania, które skądinąd obecnie prowadzone są na całkiem poważnych wydziałach uniwersyteckich, wyrastają z czystej fantazji. To zresztą typowa bolączka niektórych działów wyrastających ze współczesnej fizyki - np. teorii strun, która też opiera się na fantazjach, choć jest traktowana (nadmiernie) poważnie. Oto Bostrom sformułował trzy hipotezy. Każda z nich nie była tak naprawdę oparta na niczym, poza jego wyobraźnią, natomiast wzajemnie się wykluczały. Były zresztą absurdalne - każda, co do jednej. A potem na spokojnie je analizował twierdząc, że nie jest w stanie określić, która jest bardziej prawdopodobna lub nieprawdopodobna, więc wyjściowo są jednakowo prawdopodobne. No przecież to jest ciąg absurdów logicznych i elementarnych błędów poznawczych. Czy takie coś można w ogóle traktować poważnie? Czy jeżeli sformułuję twierdzenie o trzech absurdalnych bytach, całkowicie przeze mnie zmyślonych, za to wzajemnie sprzecznych, to to uczyni istnienie któregokolwiek z tych bytów uprawdopodobnionym? To jest bolączka współczesnej fizyki, która w swoich niektórych dziedzinach jest mało zainteresowana empirycznym weryfikowaniem swoich hipotez i brnie niekiedy w fantazje. Ja nawet tego nie krytykuję, chociaż zadaję sobie pytanie, czy doktoraty z takiej fantastyki winny być traktowane na poważnie.
Wydaje mi się, choć ekspertem nie jestem iż twierdzenie to po prostu jest prawdziwe, jeżeli zakładamy iż wszystkie 3 opcje w nim podane pokrywają 100% możliwości, w kontraście do przypadku który podałeś. Wymyślasz trzy byty które się wzajemnie wykluczają, ktoś zawsze może wymyślić inną opcję. Odnośnie przytaczanego w materiale twierdzenia, ja dodatkowej opcji wymyślić nie potrafie, wszystkie trzy założenia są (w moim rozumieniu) zbiorem możliwych opcji jeżeli chodzi o temat symulacji. Po chwili namysłu nie znajduję tam (a przynajmniej z tego co przedstawia autor materiału) opcji o tym że jesteśmy światem alpha, i mam na myśli świat krańcowy a konkretnie pierwszy, lecz szanse na to są hipotetycznie niesamowicie niewielkie (nie czytałem pracy, może jest tam to zawarte). Jeżeli mamy natomiast wszystkie możliwości danego przykładu to istnieją dwie opjce dowiedzenia która jest prawdziwa, albo popieramy to jakimś dowodem albo obalamy wszystkie pozostałe. Wydaje mi się również że na podobnym przykładzie działa behawioryzm.
@@pawegainski3393 Klucz jest w Twoim stwierdzeniu, że "jeśli zakładamy". A one może i pokrywają 100% możliwości (co chyba też nie jest prawdą), ale każda z proponowanych opcji jest najpewniej fałszywa. Co więcej, kolejne założenie, że skoro nie umiemy ocenić, która jest bardziej prawdopodobna albo nieprawdopodobna, to to oznacza, że wyjściowo są jednakowo prawdopodobne, jest również fałszywe. Fałsz na wejściu -> zwykle fałsz na wyjściu. Złe dane na wejściu /założenia -> bias w wynikach i bezwartościowe rezultaty, co wie każdy statystyk. Inżynierowie też łapią się głowę, jak takich "założeń" słuchają. Na przykład nie ma żadnego racjonalnego powodu (i nawet wtedy, gdy Bostrom to formułował, nie było takiego powodu), by zakładać, że "cywilizacja taka jak nasza nie osiągnie zdolności symulowania życia" (założenie pierwsze). Przecież w 2003 znano doskonale budowę komórki, prowadzono prace nad stworzeniem życia w probówce odtwarzając ewolucję, były już całkiem zaawansowane komputery, były formułowane założenia dotyczące sztucznej inteligencji i nawet pierwsze programy tego typu, w programach komputerowych w tym grach implementowano algorytmy pseudolosowości, autorzy science-fiction tworzyli od ponad 100 lat wspaniałe wizje przyszłości które przecież nie były tak do końca wymyślane od podstaw. Kolejne 2 założenia Bostroma są jeszcze bardziej absurdalne. I z tych fantazji wyprowadzono zmyśloną dziedzinę pseudonauki, na którą wydaje się obecnie pieniądze. Nie pierwszy raz zresztą. Zresztą cały dorobek tego człowieka to czyste fantazje, wystarczy poczytać na Wikipedii problemy, z jakimi się mierzy. Te fantazje są traktowane na poważnie, bo podbudowany jest autorytetem instytucji, w której pracuje. Nie można pokrywać wszystkich możliwości absurdem albo fantazjami, a potem na poważnie z tym dyskutować twierdząc, że przecież zaproponowane opcje pokrywają wszystkie możliwości Na przykład gdyby ktoś coś takiego proponował w onkologii, albo w hodowli zwierząt, albo w budowie mostów, absurd takiego rozumowania byłby tak oczywiście jawny, że nikt tego nie robi. Tymczasem w fizyce tak się obecnie robi i traktuje to całkiem na poważnie. Co mnie bardzo dziwi, bo fizycy niejako "z przyrodzenia" wydają się predystynowani do myślenia racjonalnego. Kreowanie zmyślonych problemów przystawałoby bardziej matematykom, bo tam takie wygibasy rozwijają aparat matematyczny (no bo tak przecież było z liczbami ujemnymi i z liczbami urojonymi). Oczywiście Bostrom jest filozofem, a nie fizykiem, no ale hipotezę symulacji bada się dzisiaj całkiem na poważnie na różnych wydziałach, także (chyba zwłaszcza) fizycznych.
Jeżeli żyjemy w symulacji to cywilizacja, która ją stworzyła jest albo "naszą" przyszłą wersją albo jest do nas podobna, a cały wszechświat został wygenerowany. Pytanie tylko po co ktoś miałby wejść do takiej symulacji wiedząc, że straci świadomość tego kim jest? Znurzenie hiper-zaawansowanej cywilizacji może być oczywiście pewnym wytłumaczeniem, ale dalej jednak lepiej byłoby zachować świadomość wiedząc o swoim prawdziwym ja lub posiadać jakąś furtkę, która pozwoli ją odzyskać. Nie mamy takiej więc potencjalne prawdziwe powody kreacji takiej symulacji muszą być inne co jest ciekawe i przerażające.
Ja gdybym mial kiedys do wyboru umrzec (i nie wiadomo co dalej) albo zanurzyc sie na zawsze w symulacji to wybierajac to drugie zdecydowalbym sie na dwa zalozenia: zeby zycie bylo sinusoida - raz lepiej raz gorzej, bo idealny swiat bylby zbyt nudny + nie chcialbym wiedziec ze do niej wszedlem bo to psuloby cala rozgrywke
Ja zastanawiam się nad jedną kwestią. Jeśli nasz świat jest symulacją to prawdopodobnie znajduje się w jakimś superkomputerze. Jak wiadomo nic nie jest wieczne. Podążając za teorią, że to wszystko działa na zasadzie matrioszki i takich symulacji, które nas poprzedzają są dziesiątki, setki, miliony, miliardy, itd., to dlaczego nigdzie po drodze nie doszło np. do wyłączenia, awarii lub nawet zniszczenia superkomputera, co skasowałoby ostatecznie także naszą rzeczywistość, powiązaną z poprzednimi. Nie wspominając o tym, że gdzieś istniałby pierwotny świat, który też nie musiałby być wieczny. No chyba, że wszystko jeszcze przed nami, czego oczywiście sobie i innym nie życzę ;) Pozdrawiam. PS. Materiał top :)
"Jak wiadomo nic nie jest wieczne." U nas. Nie wiadomo, jak jest w nadrzeczywistości, może nasza symulacja powstała właśnie dlatego, że jakiś ichni teoretyk wymyślił sobie entropię i chciał sprawdzić, jak by takie dziwactwo w praktyce mogło działać ;)
Jako nieszczęśliwy absolwent filozofii muszę przypomnieć o "maszynie Nozicka", eksperymencie myślowym zaproponowanym przez Nozicka 50 lat temu, a dotyczącego tego samego, o czym mowa na końcu filmu. W tym eksperymencie Nozick chciał wykazać, że jeśli dać ludziom taką możliwość: podpiąć się do maszyny, która będzie stymulować mózg w taki sposób, żeby symulować wrażenia (coś jak "mózg w naczyniu" właśnie) wedle wcześniej przez nas wymyślonego scenariusza, ale tak, żebyśmy po wejściu do maszyny już nie wiedzieli, że jesteśmy w symulacji, to większość nie chciałaby do tej maszyny wejść. Pamiętam, a było to już dobre 5 lat temu, że faktycznie spora część moich kolegów z roku uznała, że nie zdecydowałaby się na wejście do tej maszyny, bo "to nie byłoby prawdziwe" (czyli zareagowali dokładnie tak jak przewidział Nozick). Mocno mnie to wtedy uderzyło, bo osobiście z miejsca, bez zastanowienia, wybrałabym symulację stworzoną wg własnego scenariusza nad "prawdziwe" życie dla samej jego prawdziwości. I nie widzę najmniejszego powodu, dla którego ktoś miałby wybrać prawdziwość nad szczęście - symulowane czy nie, co za różnica, skoro się o tej różnicy nawet nie wie (wie się jedynie PRZED podjęciem decyzji). Po tym filmiku stwierdzam, że po 1, wystarczyło to 5 lat, żeby ludzie zmienili myślenie i byli bardziej otwarci na "życie w symulacji" i nie przypisywali "realności" jakiejś nadzwyczajnej wartości, po 2, że może rzeczywiście nie chodzi o preferowanie "realności" lub "symulacji", a o zwyczajne preferowanie tego, co znane, jak wynika z eksperymentu z końcówki filmu (który Notabene jest jakby odwróceniem pytania które niejako zadał Nozick). Zawsze, kiedy już myślę, że filozofia mnie nie znajdzie i przestanie mnie prześladować, wlatuje Twój film :D
Albo zagrałaś już w wiele scenariuszy i teraz akurat jesteś w takim, w którym nie wszystko idzie tak pięknie, gdyż w taki scenariusz już wcześniej grałaś
@@idc5218 Myślę, że w ostatecznym rozrachunku informatyk jest mniej nieszczęśliwy niż filozof, bo ma szansę na godną pracę i utrzymanie się przy życiu :P oczywiście nie ma co narzekać i się licytować, kto ma gorzej, bo studia każdy wybierał sam (mam nadzieję), ale też co się ma w głowie, jak się jest świeżo po liceum? Rzeczywisty świat jeszcze człowieka wtedy nie dopadł i nie odarł z marzeń o życiu wypełnionym rozważaniem nad istotą bytu i nad nieskończonością świata. Sama przeszłam metamorfozę filozoficzną po zderzeniu z realnym światem, czyli głównie z rynkiem pracy i rynkiem mieszkaniowym. Nagle problem symulacji przestał mieć dla mnie znaczenie, bo rachunki i stres, czy są symulowane czy prawdziwe, tak samo wyniszczają człowieka. Za to w drugą stronę - mając już konkretny i użyteczny zawód, jak np. informatyk, można imo zabrać się za filozofię, a nawet serdecznie polecam! Nieironicznie i całym serduchem.
@@siasia483 dzięki za miłe słowa i powiem iż sam przeszedłem długą drogę od czasu ukończenia studiów i przez serię niefortunnych zdarzeń zadłużyłem się i nie mogłem znaleźć odpowiadającej mi pracy za którą mógłbym się utrzymać i spłacać pożyczkę. Niestety właśnie życie po studiach takie jest, jedni po liceum idą od razu do pracy i mają mieszkanie od babci czy innego członka rodziny, a inni idą na studia myśląc że po nich znajdą fajną pracę i niestety bardzo często się mylą. Ten rok był dla mnie najgorszym w życiu bo z wysokich ambicji przeszedłem do egzystowania z dnia na dzień bez jakichkolwiek chęci do działani ;( Ale jest takie powiedzenie że co cię nie zabiję to cię wzmocni i widzę już że aby wejść na szczyt musisz odbić się od dna na którym jeszcze przed chwilą byłem. Jak to się mówi ostatni będą pierwszymi tylko trzeba pomyśleć nad sensem tego istnienia i wierzyć że jakiś sens to wszystko ma lub po prostu zacząć traktować życie jako grę w której wszystko było już odgórnie napisanie i nie starać się zmieniać niczego na siłę, gdyż i tak scenariusz nie pozwoli nam uniknąć nieuniknionego
Czy życie w symulacji tłumaczy dlaczego ostatnie dziesięć lat minęły mi w mgnieniu oka? Jakiś inżynier z wyższych wymiarów dostał polecenie przyspieszenia swojego eksperymentu?
wygogluj sobie to pytanie szybko znajdziesz wytłumaczenie. w skrócie im jesteś starszy tym mniej rzeczy jest dla ciebie nowością, a doświadczenia powtarzalne mijają nam szybko, więc im jesteś starszy tym szybciej mija czas. chcesz aby życie zwolniło rób nowe rzeczy i NUDŹ się, tak nudź się, zamiast być ciągle rozporoszonym telefonem, komputerem czy innymi zajęciami warto spędzać czas na niczym
Masz taką maniere po każdym zdaniu robić delikatną przerwę, z każdą tę przerwą moja buzia otwiera się od zdziwienia coraz szerzej , zeby na koniec odcinka być pod kątem 160 stopni i zostawić mi jedynie w głowie myśl , "wiem, że chuja wiem"" ale chociaż sobie posłucham o tej nieznanej mi wiedzy! pozdro
To trzecie twierdzenie jest bardzo odważne. Wyobraź sobie, że gdzieś na Antarktydzie (jakoś musimy te tony procesorów chłodzić) stawiasz centrum obliczeniowe, z symulacją naszego wszechświata. Policzyłeś potrzebny pobór prądu (stawiasz gigantyczny reaktor do zasilania), potrzebną moc obliczeniową i patrzysz jak to wszystko sobie pyrka. Nagle w logach patrzysz, że zużycie zasobów skoczyło o 100%- bo twoja symulacja zrobiła symulację. Sytuacja się powtarza, zapotrzebowanie na moc wzrasta logarytmicznie. Jesteś moralny, więc jej przecież nie wyłączysz. Lodowce Antarktydy zaczynają powoli, acz coraz szybciej topnieć, temperatura twojej planety się podnosi... Nie no, trzecie twierdzenie musimy włożyć między bajki. Chyba, że jakaś cywilizacja tam na górze wpadła na pomysł bezkosztowych (obliczenia/zasoby) symulacji. W sumie łatwiej jest być filozofem niż inżynierem.
"zużycie zasobów skoczyło o 100%- bo twoja symulacja zrobiła symulację" - jeśli w naszej symulacji jest skończona liczba atomów, to czemu zasoby miałyby wzrosnąć? Poza tym czas jest relatywny - z perspektywy poza symulacją może równie dobrze nie istnieć.
"Chyba, że jakaś cywilizacja tam na górze wpadła na pomysł bezkosztowych (obliczenia/zasoby) symulacji." Możliwe, że ograniczenia w tym zakresie istnieją tylko w naszej symulacji :)
Wyjaśnij, dlaczego miałoby wzrosnąć zapotrzebowanie na moc? Bo według mnie nie powinno. Zewnętrzna symulacja może zasilić wewnętrzną symulację tylko taką ilością energii, jaką sama posiada.
@@pogodanaprzygodespójrz na własny komputer i odpal na nim cyberpunka + monitor zasobów. Następnie odpal grę ja low settings a następnie ja ultra, w 4k z path tracingiem ;) Oczywiście, trudno wyobrazić sobie na czym jesteśmy uruchomieni ale na przykładzie z cyberpunkiem zapotrzebowanie na moc podczas uruchamiania symulacji przez nas, rosłoby właśnie z podobnych powodów ;) Więcej się dzieje na ekranie/w tle = większy pobór.
11:00 no tak, tylko, że my też nawet żywi, jesteśmy jednocześnie martwi... nasze komórki ciała, mózg i wszystko w nas składa się z wodoru, tlenu i węgla... a te cząsteczki przecież same z siebie nie są żywe a to materia martwa...
Panie Kacprze, każda hipoteza lub nawet fakt czytany(mowiony) w Twoim wykonaniu to czysty majstersztyk. Dzięki za swoją robotę. Jest to moja aktualnie najwazniejszy temat który chodzi w mojej głowie jeśli chodzi o rozrywkę. Ciągle w głowie mi siedzi obraz wszechświata i tego co mamy w głowie. Łączy mi się każdy obraz Każde słowo Każda imaginacja Każde odchylenie od normy Każdy film Każde wspomnienie. To wszystko wygląda jakby nasza odległa cywilizacja stworzyła coś co się ewidentnie zapętliło w nieskończoność. Sądząc po tym w jakim jesteśmy miejscu cywilizacji to wątpię by nasi dzisiejsi naukowcy byli w stanie wymyślić coś poza tym o co proszą ich sponsorzy. Jeśli jednak udało nam się kiedyś przebrnąć przez ten koszmar to albo jesteśmy zindoktrynowani do tego stopnia że stworzyliśmy symulacje po to by czuć się jeszcze jak w XX wieku w górę u szczytu i odtwarzać krok po kroku co poszlo nie tak. Albo Nasza cywilizacja nie istnieje a teorie o księżycu czy o Luszu się sprawdzą i "obce" siły czy formy życia zainteresowały się nami i wprowadzają co raz to nowe elementy do symulacji. Oczywiście wiemy tyle co nic i coś za cholere nie chce nas obudzić. Może to źle.... A może to i dobrze ?
Patrząc na to, jakiej jakości jest nasze życie, to symulacja ta nie powstała na komputerze, tylko raczej na jakiejś mikrofalówce, ewentualnie na telefonie stacjonarnym.
Nie raz się zastanawiałem nad tym pytaniem z matrixa, jaką opcję bym wybrał i do tej pory nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony poznałoby się prawdę, z drugiej zaryzykowało potencjalnym cierpieniem jakie by wywołało poznanie tej prawdy.
@@shammileuski4139Cierpi się z różnych powodów. Myślę, że samo poznanie prawdy byłoby do zniesienia, natomiast potecjalna utrata wszystkiego co znasz (znajomych, rodziny, życia) byłaby gorszym doświadczeniem. Jeśli przykładowo w prawdziwym świecie nie masz dzieci, które miałem w symulacji, to czy chciałbyś do nich wrócić, nawet jeśli były tylko wytworem tej symulacji?
Matrix ma niewiele wspólnego z symulacją. To nie jest żadne illuminatti i inne bzdury tylko program komputerowy, który w jaki niby sposób miałby zostać opuszczony?
Dla nas nasze zycie jest prawdziwe nawet jesli zyjemy w symulacji, to samo jesli stworzymy symulację to to co bedzie w niej zyć dla tego symulacja bedzie prawdziwym zyciem.
Fajny materiał, ale to co leci w materiale mało nie pokrywa się z tematem... no chyba że smieszkujemy rozmawiając o mózgu, i pokazując Kennediego zaraz przed kulką w głowie
Mozemy wykorzystac zaawansowany system neuronów (sieć neuronową) po czym wsadzić ją w symulację życia wraz z innymi SI, tworząc swiat ktory hylyby dla nich prawdziwy i zyloby tam i się rozwijali, a moze po setkach jak nie tysiacach lat moze zaczelaby sie pojawiać swiadomość.
Oczywiscie że żyjemy w symulacji, tylko nie komputerowej a biologicznej i tworzysz ją Ty. Jedyne co istnieje naprawdę to świadomość, emocje i intencje. Rozumiejąc fizyke kwantową aż dziw bierze, że reka uderzona o stół nie zapada sie weń, a sąsiad nie potyka się o własną zazdrość kiedy kupisz nowego dziesiecioletniego passata
No właśnie wprost przeciwnie - brak znajomości (nie rozumienia, bo nikt jej nie rozumie) fizyki kwantowej sprawia, że nie wiesz dlaczego ręka nie zapada się w stół.
NIE MA ŻADNEJ SYMULACJI ta teoria jest debilna u podstaw. to cope naukowców próbujących wytłumaczyć sobie rzeczy których nie rozumiemy (jeszcze)tak jak ludzie plemienni wymyślali bogów na podstawie niezrozumianych zjawisk tak ludzie współcześni tworzą kretyńskie teorie
pozdrawiam tych siedmiu którzy napisali komentarz zanim sam zdążyłem kliknąć żeby napisać komentarz
Aby głupi mial zagwostke, temat na kolejny odcinek ┐(-。-;)┌
Co jeśli poznanie czym jest "świadomość" podlega jednej z reguł "symulacji" i nie może zostać złamana (czyt. poznana) bo program dobiegnie końca?
XD
A co chciałeś napisać?
To dla tego, że żyjesz w symulacji. Oni to napisali zanim wrzuciłeś film na YT. 🤣
,,Mózg mozna rozłożyć na czynniki pierwsze " i nagranie kennedyego. Złoto xd
Pań z obrazka jako pierwszy "otworzyl" się przy kamerach dla tak dużej publiczności.
Wiec ro ma sens
Z lekkim przekąsem.
Lub wymiotem xd
Czyli mi sie nie wydawało xD
z Kennedym chodzi o tego pasożyta?
ciesze się że jest nas więcej, tych spostrzegawczych >_
Nie
Jedni dopiero się kładą, inni się budzą ale łączy nas słuchanie Twoich rozkmin. Dzięki!
A większość śpi 😅
ja akurat oczekiwałem, bo wstałem 3h wcześniej :V
@@adambandurski848 każdy szanujący się rentier o 5.00 robi siku i idzie spać dalej;-)...
"jesteśmy w roku 2137" to dobry dzień żeby być polakiem
Kiedyś trafi kosa na kamień jak powiesz taki żart w towarzystwie 😅
Usuń konto! 😂❤
@@OCCULTESpewnie aż zżółkłeś ze zlosci jak to przeczytałeś
Żarty z papieża Polaka to dobro narodowe
@@krzys721 okej
Jeśli żyjemy w symulacji to skąd założenie że ma ona cokolwiek wspólnego z realnym światem? Że jest symulacją realistyczną? Bardzo możliwe że wszystko co obserwujemy (prawa fizyki, biologii, wszystkie ogólne zasady w naszym świecie) nie mają nic albo prawie nic wspólnego z tym jak działa ta prawdziwa rzeczywistość naszych twórców. Tak jak realia panujące w grze Mario mają niewiele wspólnego z tym jak wygląda nasz świat. Nam się wydaje (przynajmniej chyba większość zwolenników tej teorii tak zakłada) że jeśli symulacja to ĵest ona mega realistyczna i dopracowana i ogólnie żyjemy w takim super symulatorze - jak w jednej z gier które starają się być coraz bardziej realistyczne. Ale przecież nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia czy tak jest. Równie dobrze możemy żyć w czymś co jest mega nierealistyczne (tylko my tego nie widzimy).
Wydaje mi się, że zasady "realnego świata" o ile istnieje, muszą być podobne do naszego. Gdyby wziąć pod uwagę podstawy różnych religii, to "bogowie stworzyciele" zazwyczaj są do człowieka podobni. Nawet religia katolicka definiuje to, że Bóg stworzył człowieka na własne podobieństwo. To wskazywałoby, że miał 2 ręce, 2 nogi, tułów i jedną głowę a także, że oddychał i jadł z uprawianego przez niego ogrodu. Skoro pił, jadł, to i wydalał. To także sprawia, że można sądzić, że rzeczywistość boska fizycznie nie odbiega mocno od naszej.
@Wiktor-cs2ep
Dokładnie. Co więcej, parametry (prawa przyrody) naszej symulacji mogą być tak zaprojektowane, żeby w naszym symulowanym świecie nie dało się stworzyć jego wiernej symulacji. Przeciwnicy teorii sym. przedstawiają np. argument, że do realistycznej symulacji Wszechświata potrzebne byłoby urządzenie zbudowane z większej ilości atomów niż istnieje w tymże Wszechświecie.
Tymczasem prawa przyrody w oryginalnym Wszechświecie mogą być takie, że symulację stworzyć się da. I my nią jesteśmy.
@@MatysKrzysiek Nie sądzę żeby religia miała z tym cokolwiek wspólnego
@@MatysKrzysiek Warto też zaznaczyć, że interpretacja tekstu typu "bóg stworzył nas na swoje podobieństwo", niekoniecznie oznacza, że ten bóg ma ręce i nogi. Interpretacja którą przytoczyłeś jest jedynie interpretacją dosłowną, a interpretować teksty można na różne sposoby, zwłaszcza te, które rzekomo pochodzą od boga, które mają człowiekowi przybliżyć/zwizualizować istotę, której my prawdopodobnie nie jesteśmy w stanie sobie nawet w najmniejszym stopniu wyobrazić/pojąć
A ja się całkowicie zgadzam z Wiktorem. Skąd w ogóle założenie że ktoś kto w teorii stworzyłby tą "symulację" w której jesteśmy miał takie założenia jak my przy tworzeniu gier typu Simsy czy jakiś Farming Simulator że ma być "realistycznie"? Może ktoś podszedł do tego na takiej samej zasadzie jak my przy programowaniu Tetrisa czy Minesweepera. W założeniu nie miało wyjść realistycznie no i nie wyszło, bo przecież nie miało tak wyjść.
Jeszcze do tego dochodzi ten antropocentryzm, skąd w ogóle założenie że ta symulacja ma cokolwiek wspólnego z nami, w takim sensie że mielibyśmy być jakimś "celem", albo "oczkiem uwagi" tej istoty która stworzyła tą symulację?
Ja w ogóle kiedyś teorię/hipotezę symulacji widziałem jako nas będących NPCami w niesamowicie rozwiniętej i potężnej grze bez bugów i glitchy hostowanej przez kogoś z ogromnymi z naszego punktu widzenia możliwościami. Teraz bardziej wyobrażam to sobie jako: "ok, dajmy tu trochę energii, ustalmy kilka zasad według których ma ten świat funkcjonować i patrzmy co się będzie działo, jak to dalej się potoczy i jak będzie funkcjonować". Taki trochę eksperyment naukowy.
I tak, ja wiem że to jest wszystko fantazjowanie i teoretyzowanie :)
Jeden odcinek z serialu Rick and Morty opowiadał o tym że Rick stworzył mini wszechświat w aucie w celu napędzania auta, a w nim inną postać stworzyła również miniuniwersum. A w tym Miniuniwersum został stworzony kolejny Miniuniwersum
Oj tak. Genialny odcinek.
Ktoś pamieta, który to był?
@@raviq11 2 sezon 6 odcinek
@@Tartanel007 dzięki 👌
Przewracam się z boku na bok w swojej własnej symulacji bezsenności to sobie odpaliłem lapka a tutaj film Kacpra i od razu jakoś tak się inaczej symuluje. :D
16:30 BO TO JEST ŹLE ZADANE PYTANIE - zmanipulowano ludzi by bogactwo utożsamiali ze szczęściem, kiedy więzienie jest OBIEKTYWNYM nieszczęściem z powodu braku doświadczeń.
Ciekawe czy połowa ludzi by została w symulacji wiedząc, że w realnym świecie będą wieść szczęśliwe życie.?
i myślę, że to właśnie szczęście kryje się za decyzjami tych ludzi. Po odpowiedzi czy chcą zostać w symulacji zapytaj czy są szczęśliwi i będziesz miał oczywisty podział.
w punkt!
6:16 o ty śmieszku😆
Witaj
XD
@@Sevirro witaj :p
Jak zwykle. 5 rano, idealna godzina
A może 5 w nocy? 🤔
Czy wy na prawdę ameby co film musicie pisać o tej yebanej godzinie, czy ten debilizm skończy się kiedyś? To nie jest śmieszne pisać co film o tym ale ciemnota pod każdym filmem będzie pisać o tej godzinie ;_;
@@BarteQxQzależy czy już wstałeś, czy jeszcze nie 👍
Czy wy na prawdę co film musicie pisać o tej godzinie, czy to skończy się kiedyś? To nie jest śmieszne pisać co film o tym ale każdy pod każdym filmem będzie pisać o tej godzinie ;_;
@@Sevirro ale czy to Ci tak przeszkadza? A po za tym i tak to daje zasięg filmowi czyli dla Kacpra też git
Jestem dumny litościwy Panie, że dałeś nam pospać ❤
"Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a zostaniesz w krainie czarów i pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora"
Pytałem w aptece nie mają czerwonych😒 to wziąłem niebieskie i przynajmniej głowa przestała już boleć 🙄
@@kamilborawski8625brat wziął ibuprom sprint
Wzialem niebieską i mi cały czas stoi, co zrobić?
@@kurfil_Mefedron xD
@@Wiewioor666nie Mefedron głąbie tylko viagra.
Dla tych co oglądają w dzień - film dodany o 4:56
Haha
Właśnie to tez chciałem napisać ....Po nieprzespanej nocy Kacper w końcu kliknął Opublikuj zamknął kompa i poszedł spać :) Dzieki za film, jak zawsze super👍
Właśnie odpaliłem i w sumie można 5:33 już nazwać dniem, prawda?
Siema ja tutaj i 6:11
6:18
6:15 jestem z przyszłości, w 2137 papieżem został jan paweł trzeci i nie wiem czy były jakieś eksperymenty z neuronami bo zapomniałem zapłacić internetu na miesiąc i nie widziałem żadnych artykułów o tym
Zależy kto jakie ma życie. Przykuty do wózka, karmiony przez rurkę chce się wydostać z symulacji a jeśli realne życie byłoby gorsze to zawsze jest wyjście alternatywne.
zależy, ponieważ pytanie raczej celuje w bardziej głębokie przemyślenia, niżeli płytkie spojrzenie na swoje życie i decydującą odpowiedź. Dla kogoś przykutego do wózka, karmionego przez rurkę, rodzina czy też inni najbliżsi mogą być tą zmienną, która zadecyduję o konkretnej odpowiedzi. Tutaj chodzi bardziej o powolnym 'utonięciu' w tym pytaniu oraz swojej własnej wyobraźni na ten właśnie temat.
badanie dowiodło że właśnie nie, połowa ludzi nie chciała być miliarderami
@@Sebastian-oz1lj jakie badanie?
"Nic w przyrodzie nie wymagało, aby powstał chip komputerowy". No nie. Człowiek tego potrzebował. Skoro zostaliśmy ukształtowani przez przyrodę to wykluczenie z niej nas i naszych potrzeb jest rażącą niekonsekwencją. Jeśli jesteśmy produktem ewolucji to nasze wynalazki są również jej produktem. Jesteśmy integralną częścią ziemskiego ekosystemu, a nie pasożytem, który spadł z meteorytu. Wszystko co wytwarzamy jest zatem naturalne. Przeciwstawne traktowanie kultury i natury jest bezpodstawne.
ciekawa perspektywa!
powtarzasz po kimś czy sam na to wpadłeś?
W punkt
właśnie, jeśli po kimś to chętnie zgłębię temat dalej
@@arkadiusztomasiak4710 @Sebastian-oz1lj Jeśli dobrze pamiętam, to na podobną albo nawet taką samą myśl filozoficzną trafiłem ostatnio w grze The Talos Principle 2.
Ja mam dowod na to, ze zyjemy w symulacji.
Im wiecej ludzi na Ziemii tym mniej mocy obliczeniowej by zapewnic im inteligencje. Kazdy moze to zaobserwowac.
no ty jesteś własnie dowodem
Oj tak byczku 😂
@supermacivs zabolalo czyli ocs jest na rzeczy xD
ja kiedys mialem sen ze kazdy z nas ma w sobie jednostke obliczeniowa i w tle renderuje nam wszechswiat bo jeden jedyny komputer centralny nie daje rady.
Im więcej ludzi tym większej mocy trzeba by ich wszystkich pokazać.
Jak zwykle świetny, skłaniający do ciekawych przemyśleń materiał. Dziękuję.
Hipoteza symulacji to w praktyce religia wynaleziona ponownie: nie można jej ani potwierdzić ani obalić, dywaguje na temat istoty świadomości, sugeruje istnienie twórcy symulacji oraz możliwość istnienia celu jej powstania. W praktyce Bóg to Admin, Świadomość to Dusza. Nick Bostrom zwyczajnie użył innych słów, żeby zmienić perspektywę i zaszokować ludzi.
Ciekawe, czy w końcu niektórzy zaczną próbować oszukiwać skrypty żeby mieć w życiu łatwiej. W tym przypadku byłby to odpowiednik rytuałów i składania ofiar.
dokładnie!
Nie jest religią. Religia zakłada pewne wierzenia, "bo tak" i już. Hipoteza symulacji to pomysł do zweryfikowania, nikt nie głosi, że powinno się w to wierzyć ani że tak na pewno jest bez żadnych dowodów.
@@Zeroness0 Może kwestia doświadczeń, ale widziałem już wywiady z celebrytami (E. Musk, N. Tyson: ua-cam.com/users/shorts-gIcpOeis0k?feature=shared) + mnóstwo redditerów, którzy naprawdę wierzą w tą hipotezę i nazywają ją teorią. Ta hipoteza już jest religią, ludzie w nią wierzą.
@@Zeroness0 weryfikacja jest niemożliwa i nigdy nie będzie możliwa (ponieważ nawet jeśli wszechświat rzeczywiście jest symulacją to nie ma sposobu na sprawdzenie czym się różni od prawdziwego świata).
Dlaczego nie mielibyśmy być jedną z tysięcy/milionów symulacji? Jako informatyk bardzo często podejmuję symulacje działania różnych systemów informatycznych w zadaniach aktualizacji systemów, czy wdrażania nowego oprogramowania. To nie to samo? Fakt, bo poziom wiedzy ogólnej informatyka znającego 3 wymiary zdecydowanie różni się od sytuacji istoty władającej 5 wymiarami. Jeśli my (informatycy) potrafimy zasymulować działanie środowiska, w którym działające procesy nie mają możliwości zweryfikowania, czy są symulacją tak samo i my nie jesteśmy do tego zdolni. To jest wyższy wymiar, do którego nie mamy dostępu. Możemy dla wydzielanych systemów symulować inny czas, inne źródła danych, a poziom percepcji jaki został określony nie uwzględnia możliwości współczesnych systemów. Możemy być symulacją starego świata - jak stary system serwerowy nie zna granic swojego istnienia, tak my też możemy go nie znać.
Egzystencjalne pytania zawsze sprowadzają sie do proby dania liniowej odpowiedzi na kuliste pytanie o życie.
Mysl mniej, badz bardziej szczesliwy.
Jestem na 1 roku magisterki i za rok na dyplom planuje zrobić prace właśnie o tej tematyce, dałeś mi świetne źródła do analizy, dzięki za ten materiał
Idealny moment, akurat przygotowuję się do pracy xD
Pokrzepiająca jest wiedza, że jest więcej takich jak ty/ja którzy trwonią (?) swoje życie na podobne rozważania, dociekanie które najprawdopodobniej pozostanie tylko w zakresie teorii. Jest tom zapewne jakaś część owej świadomości, ludzki popęd dążenia..., szukania dziury w pozornie (?) całym, ciekawość pomimo ryzyka, sprzężenie instynktów z inteligencją , logiki z uczuciami. To co naturalne zawiera w sobie jakiś błąd, skazę, tylko dążenie ale brak perfekcji, pełni symetrii.. świadomość jest naturalna (?) a przez to pokrętnie logiczna i niedoskonała. Super kanał, świetny odcinek, jak większość. Dzięki!
Zajebiste programy robisz. W tych wszystkich rozkminach najpiekniesze jest to ze wg nauki my tak na prawde NIC NIE WIEMY!!! I to jest jedoczesnie piekne i zarazem przerazajace
ahoj przygodo xD
To mi przypomniało o scenie z Matrixa kiedy jeden z członków Nabuhodonozora postanowił spiskować z agentami i jako nagrode wybrał sobie podłączenie do symulacji i zapomnienie o tym, że Matrix jest symulacją. Daje to dokładnie do myślenia o tym, o czym wspomniałeś w filmie Kacper. Większość niepewna tego co ich czeka lub ci, którzy wiedzą, że nie jest dobrze wolą żyć w niewiedzy. Zgodnie z powiedzeniem „mniej wiesz, lepiej śpisz”.
Życie to może być po prostu symulacja first person. Świadomość to coś, co stworzyło te symulacje i po prostu wchodzi w nasze ciało avatara. Być może świadomość każdego człowieka to to samo i tak naprawdę jesteśmy jednym istnieniem, które przechodzi z ciała do ciała jako swojej nowej "rozgrywki"
Bardzo prawdopodobne. I przerazajace jednoczesnie i nieskonczenie smutne
Ty serio w to wierzysz xd, ciekawe są te teorie, ale to bujdy bez podstawne i zaprzeczające mądrościom wszystkich najważniejszych filozofów
@@hubertpl8889 oczywiście, bo taki Sokrates sobie na komputerku w Counter Strike’a pykał, ale nie uważał, że życie może być w pewien sposób powiązane z komputerami, dlatego nie poświęcił życia teorii symulacji 😂 teorie strun pewnie też wykluczasz, bo Newton nic o niej nie napisał.
Super Materiał Kacper! Przepraszam, że tak późno oglądam, ale uczę się aby dostać się na kierunek lekarski! Pozdrawiam
Podejrzewam że kazdy umysł tworzy własną symulacje, tylko po to by mógł przeżyć, swiat realny jest poprostu nie znośny dla wszystkich naraz. Dlatego symulacja nieco ten swiat uplastycznia i dostosowuje dla każdego z osobna.
To tak jak ze znajomymi... każdy człowiek zna nas jak kogoś innego
Oczywiście że żyjemy w symulacji. Punktem łączącym nas z rzeczywistością są nasze dusze :P Najlepsze jest to, że znajdujemy się w tej symulacji dobrowolnie :) Pozdrowienia :D
Dlatego właśnie uważam że jedynym co ma wartość to umysł, poznanie, idea czy inforamcja. One są niezmienne niezależnie od formy materialnej. Jeżeli głównym celem jest rozwinięcie mnie, to dylemat symulacji zaczyna być kwestią trzeciorzędną.
Czemu zakładasz ze rozwój osobisty jest głównym celem?
Mam podobne zdanie - myślę, że celem życia może być po prostu doświadczanie go.
idealnie ❤ twoje filmy zawsze top do montowania lub edycji zdjęć i zawsze sie pojawiają wtedy gdy się za to zadanie akurat zabieram… przypadek a może poprostu symulacja 😉
Cieszy mnie że nie jestem tutaj sama o tej porze ^^
Film skłaniający do przemyśleń, dziękujemy
Ciekawe. Lubię z rana takie rozkminy😅. W sumie to możemy być czymkolwiek i "żyć" w czymkolwiek. Nie da się udowodnić obecnie, czy jesteśmy zbiorową iluzją, czy nie. 🤷♂️ Mimo wszystko chcemy się czuć specjalni, wyjątkowi. To chyba jedyne, co wiemy na pewno 😉
Nad ostatnim pytaniem które padło w tym bardzo ciekawym filmie zastanowił bym się trochę dłużej. Ciekawy jestem jakie wyniki by były gdybyśmy zadali to pytanie o ,,odłączeniu z symulacji" dwóm skrajnie różnym grupom ludzi - tym bogatym którzy są milionerami lub nawet miliarderami i mogą pozwolić sobie na wszystkie udogodnienia związane z życiem w symulacji i tym którzy żyją w miejscach na ziemi gdzie panuje ubóstwo, bieda i nie mają praktycznie zadnych perspektyw na zmiany i co za tym idzie lepsze życie. Myślę że odpowiedź nasuwa się sama
"Swiadome zycie tworzy wlasna symulacje" - przeciez juz dawno dowiedziono tego w PL w symulacji pn. "ja udaje ze pracuje, a pracodawca udaje, ze mi placi" i nikt za to nikomu Nobla nie dal...
Tymczasem ai ktora sie rozwija moze pójść w inna droge czyli uczyc sie od pracodawcy nastepnie innego i kolejnego i doprowadzic do tego ze pracodawcy stana sie pracownikami ktorzy juz sa rozpracowani i zdominowani
Generalnie hipoteza symulacji to bardzo ciekawe i złożone zagadnienie. Może odpowiadać na wiele innych pytań np. czemu brakuje naszych kontaktów z obcą cywilizacją ---> Ziomek, który stworzył symulacje nie kupił jeszcze dlc let him cook, ale ogólnie zastanawiając się nad tym ile farta musieliśmy mieć, żeby znaleźć się w tym miejscu co jesteśmy tzn. odpowiednia planeta, warunki, brak jakiejś losowej zagłady jak np. asteroida to potrafi dać do myślenia
Dlaczego każdy gdy zakłada że żyjemy w symulacji zakłada równocześnie że symulacja jest komputerowa. A co jeśli to jest symulacja ale nie komputerowa? Co mam na myśli? Czy my nie tworzymy co noc symulacji niekomputerowych śniąc. Bóg mówi światłość i staje się światłość, Bóg mówi i się dzieje. Kreacjonizm w czystej postaci. Zobaczcie że i Jezus panował nad materią, zamieniał wodę w wino, ślepi widzieli a tłumy najadły się pięcioma rybami. Powiedział że i my to możemy, kto ma wiarę mówi górze ustąp się i ona ustąpi. To sugeruje symulację nie komputerową, symulację Boską. Coś na wzór snów, myśli Boga.
@babajagatuitam
Zbanowali cię i się nie wyświetlasz na moim kontrolnym tablecie.
dawno żaden film nie wbił mnie w fotel. dzięki!
Właśnie miałem włączyć jeden z Twoich odcinków do spania, a tu myk, nowy odcinek... Żyjemy w symulacji...
Ale komplement zajebałeś🤣 Do spania🤣
Panie Kacprze potrzebujemy nowy film do zaspokojenia egzystencji
Potwierdzam
Zanim obejrzę: Splątanie kwantowe jest dość ciekawe w kontekście teorii symulacji. Dwa obiekty poprzez referencje odnoszą się do tego samego obszaru w pamięci.
Nie umieją wytłumaczyć jak foton interferuje sam ze sobą ale wymyślili splatanie tych fotonów - wytłumacz czym jest splatanie krok po kroku .. a może to właśnie ta bariera (niewytłumaczalności tego zjawiska) między nimi a NAMI bariera w której nas zamknęli - może to dowód że to symulacja - może jak udowodnimy - to nas wypuszczą .. Myślę sobie tak na boku jeszcze że chyba po prostu łatwiej było im zrobić symulację na ich podobieństwo niż cokolwiek .. może oni też szukają dowodu na to że oni żyją też w symulacji i stworzyli nas po to aby pokazać że można odkryć że jest się w symulacji .. ale rozkmina ..
chyba dwa deskryptory mają referencję do jednego obiektu w pamięci; dwa obiekty są różne
Odcinek tak ciekawy i wciągający, że w pewnym momencie aż ja się przestraszyłem, że to już koniec. Na szczęście to jeszcze nie był koniec :)
godzina jak najbardziej odpowiednia, symulacja działa prawidlowo
Nawet się nie zdziwiłam, widząc nowy odcinek o tej godzinie. Super sprawa, będę miała czego słuchać w tramwaju :3
W zasadzie uważam że jest bardzo wysoka szansa że żyjemy w symulacji, ale tak jak powiedziałeś w zasadzie nie robi to różnicy, gdyż ideologicznie i filozoficznie teoria symulacji nie różni się od religii. A główną cechą większości religii jest to że nie ma sposobu na udowodnienie istnienia danego bytu, dlatego mówimy że wierzymy a nie wiemy podobnie jest z symulacją, na tym poziomie rozwoju możemy tylko wierzyć a nie wiedzieć. Zakładając jednak że żyjemy w symulacji nie zrobi nam to żadnej różnicy (zakładając że jesteśmy bardziej jak Simsy niż jak ludzie w matrixie gdzie ich ciała fizyczne istnieją poza symulacją) wszystko co wiemy i z czym mamy do czynienia to ten wszechświat. A o wszechświecie "matce" w którym jest zrobiona dana symulacja nic nie wiemy, nawet takie rzeczy jak podstawowe prawa fizyczne mogą być inne tak samo z kulturą, historią, językiem i sposobem działania organizmów, wszystko to może zostać inaczej stworzone. Dodatkowo jesteśmy na prawie nieskończenie sposobów związani z tym wszechświatem: z naszą rodziną, z znajomymi, z kulturą, tradycją itd. wszystko co wiemy opiera się na naszych doświadczeniach. I poza jakimś transferem świadomości w sztuczne ciało nie mamy szansy życia w prawdziwym świecie. Więc najlepszą rzeczą jaką można zrobić jest po prostu życie jakby to był główny świat inaczej człowiek popada w depresję i stany lękowe.
Na koniec przypomina mi się sketch grupy filmowej Darwin gdzie Bóg robi wywiad z Karolem Darwinem. I tam jest taka myśl: że skoro Bóg (w świecie g.f. darwin) jest istotą prawie wszechmocną, nie pamięta nic o swoim życiu przed chaosem, nie pamięta swojego dzieciństwa ani nie wie jak do końca wszystko działa to jest wyraźny znak że jest w symulacji. Na to Bóg odpowiada że skoro on jest w symulacji to oznacza że wszyscy ludzie łącznie z Darwinem są również w tej samej symulacji a na to Darwin odpowiada, że nie, że on i reszta ludzkości pochodzą od małpy ( lub coś w tym stylu). To pokazuje że mamy dodowy na nasze istnienie, naszą przeszłość itd. więc mimo że znajdujemy się w symulacji to nic nie zmienia.
Ps sorry że takie długie XD
A czy religia i wiara w Boga sama w sobie nie zakłada symulacji? Przecież skoro jest bóg gdzieś tam wyżej nas mówiąc kolokwialnie, który stworzył to wszystko i nas obserwuje, to jest to idealny opis symulacji.
@@wengstezze bez kitu
@@wengstezze ideologicznie i filozoficznie tak ale w praktyce symulacja jest zrobiona przy użyciu prądu i siły obliczeniowej a według np kościoła katolickiego: Bóg używa do stworzenia wszechświata swojej boskiej mocy, którą jeszcze nie rozumiemy albo nigdy nie zrozumiemy. Więc mimo że te dwie teorie są podobne to jednak sposób działania jest inny
Po łacinie nazywa się to "ignotum per ignotum", czyli tłumaczenie nieznanego przez nieznane. Nasz świat jest tajemnicą, więc "tłumaczymy" go za pomocą większej tajemnicy. Z punktu widzenia logiki, nie ma to sensu :)
Matematycznie, problem z teorią symulacji jest taki sam, jak ze wszystkimi teoriami, w których jednocześnie pojawia się rachunek prawdopodobieństwa i nieskończoność: matematyka bardzo słabo sobie radzi z takim połączeniem.
Troche tak, trochę nie. Wydaje mi się, że akurat każdą z religii można zakwestniować, bo opierają się na przestarzałych informacjach, a więc nie są dostosowane do aktualnego świata czy postępu technologicznego. Myślę, że takim czymś mogłoby być odkrycie innej cywilizacji, która nie ma nic wspólnego z ziemskimi bogami i żadna z religii, tego przewidzieć nie mogła. Czy możemy zakwestionować w ten sam sposób istnienie w symulacji? No nie bardzo. Jakikolwiek odkrycie nie da nam żadnego dowodu.
szacun dla Kacpra że wstawia filmy o takich godzinach Bo mogą je obejrzeć widzowie z innych krajów w dzień 😊
10:37 "Czip i Dale" 😂 Zakładam ukazanie gryzonia za przypadkowe XD
Dzięki Kacper za wspaniały materiał ;) robisz jak zwykle dobrą robotę :)
Perfekcyjna pora❤ akurat do obiadku...
Genialny materiał. Jak zawsze 👏👏👏👏 ale ten osobiśxie wydaje mi się wyjątkowo bliski.
Mam pewne nietypowe pytanie do symulacji. Gdzie są błędy? Dlaczego nigdy nic nie crashuje? Czemu nigdy nic się nie gliczuje? Czy może zostaliśmy zaprojektowani, by nie zauważać takich anomalii? Moim największym problemem z hipotezą symulacji jest to, że wydaje się ona zakładać, iż symulacja ta jest idealna.
Wcale nie musi być idealna. Jedynie symuluje, że wydaje Ci się, że jest idealna, że taka być powinna. Może być pełna błędów, ale zarazem posiadać kod, który niejako pilnuje, że tego nie dostrzegasz, a nawet jeśli dostrzegamy, wystarczy te błędy wymazywać z pamięci, więc nie jesteśmy tego świadomi.
Jako część symulacji nie jesteś po prostu w stanie zauważyć crashy, bugów, nawet jak coś się wysypie, nie wiesz o tym, przez jakiś czas cię nie ma, po czym wracasz do stanu działania jakby nic się nie wydarzyło
Jednym z błędów jakie można zaobserwować jest "efekt Mandeli". Oczywiście to nadal teoria.
@@przemysawkubica7330 dokładnie. Moja wcześniejsza wypowiedź zawierała "matrixowe" rozwiązanie. Czyli, że jesteśmy W symulacji, a w tym przypadku JESTEŚMY symulacją. Zresztą prosty przykład na jakiejkolwiek grze. Bohater może mijać npcy, którzy mają T-poze, mijać krajobrazy z niedoczytanymi teksturami, a i tak tego nie "zauważy", gdyż nie jest to część jego programu.
Jadąc autobusem pomyślałem też, że każda symulacja zapewne jest gorsza od poprzedniczki. Czyli nawet jeśli uda nam się uzyskać symulację życia, raczej będzie tylko uproszczonym obrazem naszej symulacji. I tu też można podać przykład na grze. Postać kopiąca dół nie spostrzeże, że ziemia znika, albo, że ma kształt kwadracików. Z dwóch prostych powodów, nie ma tego w programie, a po drugie, nie wie jak wygląda ziemia przy kopaniu w naszym świecie. Tak samo my nie wiemy, czy kopiąc, nie widzimy uproszczonego procesu, który znają twórcy naszej symulacji. Co zabawniejsze, nawet gdyby twórcy naszej symulacji dali nam "wolną wolę" "świadomość" to w jaki sposób mielibyśmy spostrzec, że żyjemy w symulacji? Gdyby dawali nam znaki/glicze, gorejący krzew, przemawiający głos z nieba. Powstałoby coś co znamy pod pojęciem wiary/szaleństwa/psychozy. Stawiam nawet taką tezę, że twórcy próbują wprowadzić jakiś kod abyśmy zrozumieli, że żyjemy w symulacji. Tylko nie może być to typowy program, a i rodzaj sztucznej AI nie za wiele może pomóc, bo musiałaby mieć dane porównawcze z symulacji o poziom wyżej. A takie dane pewnie wyglądają trochę tak, gdy dostajemy opis jakiegoś smaku, bądź opis jakiegoś zjawiska, czyli tak naprawdę opis ten nie daje nic, bo dopiero, gdy spróbujemy smaku, wiemy jaki on jest. Jak spróbować smaku symulacji o poziom wyżej? Pewnie twórcy naszej symulacji mają twardy orzech do zgryzienia... ;)
Zakładając że żylibyśmy w symulacji jest pełno rzeczy które można by podciągnąć pod błędy, jednak są one dla nas „normalne” (tj wytłumaczalne) Np. deja vu, efekt motyla, amnezja, przeżycie śmierci klinicznej. Jeszcze by się pewnie sporo znalazło, ale skąd byśmy mieli wiedzieć czy to nie zamierzony efekt a nie błąd, chociażby niektóre klęski żywiołowe biorące się "z nikąd"
Ja się nie podlizuję, ale, jak zawsze, świetny materiał edukacyjny 👌Lubię oglądać Pana materiały bo zawsze znajdę w nich jakąś ciekawostkę, o której albo nie wiedziałem, albo przeoczyłem, szukając informacji naukowych na różne tematy.
👍
Bardzo ciekawy materiał, jak zwykle u Kacpra. Obejrzałem, również jak zwykle, z wielką przyjemnością. Ale całe te rozważania, które skądinąd obecnie prowadzone są na całkiem poważnych wydziałach uniwersyteckich, wyrastają z czystej fantazji. To zresztą typowa bolączka niektórych działów wyrastających ze współczesnej fizyki - np. teorii strun, która też opiera się na fantazjach, choć jest traktowana (nadmiernie) poważnie. Oto Bostrom sformułował trzy hipotezy. Każda z nich nie była tak naprawdę oparta na niczym, poza jego wyobraźnią, natomiast wzajemnie się wykluczały. Były zresztą absurdalne - każda, co do jednej. A potem na spokojnie je analizował twierdząc, że nie jest w stanie określić, która jest bardziej prawdopodobna lub nieprawdopodobna, więc wyjściowo są jednakowo prawdopodobne. No przecież to jest ciąg absurdów logicznych i elementarnych błędów poznawczych. Czy takie coś można w ogóle traktować poważnie? Czy jeżeli sformułuję twierdzenie o trzech absurdalnych bytach, całkowicie przeze mnie zmyślonych, za to wzajemnie sprzecznych, to to uczyni istnienie któregokolwiek z tych bytów uprawdopodobnionym? To jest bolączka współczesnej fizyki, która w swoich niektórych dziedzinach jest mało zainteresowana empirycznym weryfikowaniem swoich hipotez i brnie niekiedy w fantazje. Ja nawet tego nie krytykuję, chociaż zadaję sobie pytanie, czy doktoraty z takiej fantastyki winny być traktowane na poważnie.
Wydaje mi się, choć ekspertem nie jestem iż twierdzenie to po prostu jest prawdziwe, jeżeli zakładamy iż wszystkie 3 opcje w nim podane pokrywają 100% możliwości, w kontraście do przypadku który podałeś. Wymyślasz trzy byty które się wzajemnie wykluczają, ktoś zawsze może wymyślić inną opcję. Odnośnie przytaczanego w materiale twierdzenia, ja dodatkowej opcji wymyślić nie potrafie, wszystkie trzy założenia są (w moim rozumieniu) zbiorem możliwych opcji jeżeli chodzi o temat symulacji. Po chwili namysłu nie znajduję tam (a przynajmniej z tego co przedstawia autor materiału) opcji o tym że jesteśmy światem alpha, i mam na myśli świat krańcowy a konkretnie pierwszy, lecz szanse na to są hipotetycznie niesamowicie niewielkie (nie czytałem pracy, może jest tam to zawarte). Jeżeli mamy natomiast wszystkie możliwości danego przykładu to istnieją dwie opjce dowiedzenia która jest prawdziwa, albo popieramy to jakimś dowodem albo obalamy wszystkie pozostałe. Wydaje mi się również że na podobnym przykładzie działa behawioryzm.
@@pawegainski3393 Klucz jest w Twoim stwierdzeniu, że "jeśli zakładamy". A one może i pokrywają 100% możliwości (co chyba też nie jest prawdą), ale każda z proponowanych opcji jest najpewniej fałszywa. Co więcej, kolejne założenie, że skoro nie umiemy ocenić, która jest bardziej prawdopodobna albo nieprawdopodobna, to to oznacza, że wyjściowo są jednakowo prawdopodobne, jest również fałszywe. Fałsz na wejściu -> zwykle fałsz na wyjściu. Złe dane na wejściu /założenia -> bias w wynikach i bezwartościowe rezultaty, co wie każdy statystyk. Inżynierowie też łapią się głowę, jak takich "założeń" słuchają.
Na przykład nie ma żadnego racjonalnego powodu (i nawet wtedy, gdy Bostrom to formułował, nie było takiego powodu), by zakładać, że "cywilizacja taka jak nasza nie osiągnie zdolności symulowania życia" (założenie pierwsze). Przecież w 2003 znano doskonale budowę komórki, prowadzono prace nad stworzeniem życia w probówce odtwarzając ewolucję, były już całkiem zaawansowane komputery, były formułowane założenia dotyczące sztucznej inteligencji i nawet pierwsze programy tego typu, w programach komputerowych w tym grach implementowano algorytmy pseudolosowości, autorzy science-fiction tworzyli od ponad 100 lat wspaniałe wizje przyszłości które przecież nie były tak do końca wymyślane od podstaw. Kolejne 2 założenia Bostroma są jeszcze bardziej absurdalne. I z tych fantazji wyprowadzono zmyśloną dziedzinę pseudonauki, na którą wydaje się obecnie pieniądze. Nie pierwszy raz zresztą.
Zresztą cały dorobek tego człowieka to czyste fantazje, wystarczy poczytać na Wikipedii problemy, z jakimi się mierzy. Te fantazje są traktowane na poważnie, bo podbudowany jest autorytetem instytucji, w której pracuje. Nie można pokrywać wszystkich możliwości absurdem albo fantazjami, a potem na poważnie z tym dyskutować twierdząc, że przecież zaproponowane opcje pokrywają wszystkie możliwości Na przykład gdyby ktoś coś takiego proponował w onkologii, albo w hodowli zwierząt, albo w budowie mostów, absurd takiego rozumowania byłby tak oczywiście jawny, że nikt tego nie robi. Tymczasem w fizyce tak się obecnie robi i traktuje to całkiem na poważnie. Co mnie bardzo dziwi, bo fizycy niejako "z przyrodzenia" wydają się predystynowani do myślenia racjonalnego. Kreowanie zmyślonych problemów przystawałoby bardziej matematykom, bo tam takie wygibasy rozwijają aparat matematyczny (no bo tak przecież było z liczbami ujemnymi i z liczbami urojonymi). Oczywiście Bostrom jest filozofem, a nie fizykiem, no ale hipotezę symulacji bada się dzisiaj całkiem na poważnie na różnych wydziałach, także (chyba zwłaszcza) fizycznych.
Bardzo potrzebny w tej sekcji komentarzy głos rozsądku. Zgadzam się.
uwielbiam tą godzinę, idealne przed snem po wygraniu 5 gier. cóż za noc!
2137 to będzie najbardziej żółty rok na naszej planecie
Aj lewaczku lewaczku
Dobrze że już mnie nie bedzie🤟
rzułty*
2024 a ludzie dalej gadają o memach sprzed 20 lat, ile mozna xD
@@Naaza01 jeszcze rok, proszę!
kurde to można słuchać i się zagłębiać cały czas aż brakuje, że za krótko i chcesz więcej ale to już koniec
Jeżeli żyjemy w symulacji to cywilizacja, która ją stworzyła jest albo "naszą" przyszłą wersją albo jest do nas podobna, a cały wszechświat został wygenerowany. Pytanie tylko po co ktoś miałby wejść do takiej symulacji wiedząc, że straci świadomość tego kim jest? Znurzenie hiper-zaawansowanej cywilizacji może być oczywiście pewnym wytłumaczeniem, ale dalej jednak lepiej byłoby zachować świadomość wiedząc o swoim prawdziwym ja lub posiadać jakąś furtkę, która pozwoli ją odzyskać. Nie mamy takiej więc potencjalne prawdziwe powody kreacji takiej symulacji muszą być inne co jest ciekawe i przerażające.
"Jeżeli żyjemy w symulacji to cywilizacja, która ją stworzyła jest albo "naszą" przyszłą wersją albo jest do nas podobna" Skąd takie założenie?
Ja gdybym mial kiedys do wyboru umrzec (i nie wiadomo co dalej) albo zanurzyc sie na zawsze w symulacji to wybierajac to drugie zdecydowalbym sie na dwa zalozenia: zeby zycie bylo sinusoida - raz lepiej raz gorzej, bo idealny swiat bylby zbyt nudny + nie chcialbym wiedziec ze do niej wszedlem bo to psuloby cala rozgrywke
Ja zastanawiam się nad jedną kwestią. Jeśli nasz świat jest symulacją to prawdopodobnie znajduje się w jakimś superkomputerze. Jak wiadomo nic nie jest wieczne. Podążając za teorią, że to wszystko działa na zasadzie matrioszki i takich symulacji, które nas poprzedzają są dziesiątki, setki, miliony, miliardy, itd., to dlaczego nigdzie po drodze nie doszło np. do wyłączenia, awarii lub nawet zniszczenia superkomputera, co skasowałoby ostatecznie także naszą rzeczywistość, powiązaną z poprzednimi. Nie wspominając o tym, że gdzieś istniałby pierwotny świat, który też nie musiałby być wieczny. No chyba, że wszystko jeszcze przed nami, czego oczywiście sobie i innym nie życzę ;) Pozdrawiam. PS. Materiał top :)
"Jak wiadomo nic nie jest wieczne." U nas. Nie wiadomo, jak jest w nadrzeczywistości, może nasza symulacja powstała właśnie dlatego, że jakiś ichni teoretyk wymyślił sobie entropię i chciał sprawdzić, jak by takie dziwactwo w praktyce mogło działać ;)
6:16 I see what you did there
15:17 Madara miał racje
Kacper, Twoje przekminy i sposób jaki prowadzisz kanał, sprawiają, że nie wiem czy jesteś geniuszem, czy jesteś geniuszem xD Pozdrawiam!!11
Kacper jak zawsze z godziną nie zawodzi 😄
7:50 w sumie to całe ciało w tym mózg jest „wymieniany na nowy” co jakiś czas bo umierające komórki zastępowane są nowymi.
Jako nieszczęśliwy absolwent filozofii muszę przypomnieć o "maszynie Nozicka", eksperymencie myślowym zaproponowanym przez Nozicka 50 lat temu, a dotyczącego tego samego, o czym mowa na końcu filmu. W tym eksperymencie Nozick chciał wykazać, że jeśli dać ludziom taką możliwość: podpiąć się do maszyny, która będzie stymulować mózg w taki sposób, żeby symulować wrażenia (coś jak "mózg w naczyniu" właśnie) wedle wcześniej przez nas wymyślonego scenariusza, ale tak, żebyśmy po wejściu do maszyny już nie wiedzieli, że jesteśmy w symulacji, to większość nie chciałaby do tej maszyny wejść. Pamiętam, a było to już dobre 5 lat temu, że faktycznie spora część moich kolegów z roku uznała, że nie zdecydowałaby się na wejście do tej maszyny, bo "to nie byłoby prawdziwe" (czyli zareagowali dokładnie tak jak przewidział Nozick). Mocno mnie to wtedy uderzyło, bo osobiście z miejsca, bez zastanowienia, wybrałabym symulację stworzoną wg własnego scenariusza nad "prawdziwe" życie dla samej jego prawdziwości. I nie widzę najmniejszego powodu, dla którego ktoś miałby wybrać prawdziwość nad szczęście - symulowane czy nie, co za różnica, skoro się o tej różnicy nawet nie wie (wie się jedynie PRZED podjęciem decyzji).
Po tym filmiku stwierdzam, że po 1, wystarczyło to 5 lat, żeby ludzie zmienili myślenie i byli bardziej otwarci na "życie w symulacji" i nie przypisywali "realności" jakiejś nadzwyczajnej wartości, po 2, że może rzeczywiście nie chodzi o preferowanie "realności" lub "symulacji", a o zwyczajne preferowanie tego, co znane, jak wynika z eksperymentu z końcówki filmu (który Notabene jest jakby odwróceniem pytania które niejako zadał Nozick). Zawsze, kiedy już myślę, że filozofia mnie nie znajdzie i przestanie mnie prześladować, wlatuje Twój film :D
A może właśnie żyjesz w takiej symulacji, którą sama sobie wykreowałaś i wszystko jeszcze przed tobą
Albo zagrałaś już w wiele scenariuszy i teraz akurat jesteś w takim, w którym nie wszystko idzie tak pięknie, gdyż w taki scenariusz już wcześniej grałaś
Ja jestem nieszczęśliwym absolwentem informatyki stosowanej na UJ
@@idc5218 Myślę, że w ostatecznym rozrachunku informatyk jest mniej nieszczęśliwy niż filozof, bo ma szansę na godną pracę i utrzymanie się przy życiu :P oczywiście nie ma co narzekać i się licytować, kto ma gorzej, bo studia każdy wybierał sam (mam nadzieję), ale też co się ma w głowie, jak się jest świeżo po liceum? Rzeczywisty świat jeszcze człowieka wtedy nie dopadł i nie odarł z marzeń o życiu wypełnionym rozważaniem nad istotą bytu i nad nieskończonością świata. Sama przeszłam metamorfozę filozoficzną po zderzeniu z realnym światem, czyli głównie z rynkiem pracy i rynkiem mieszkaniowym. Nagle problem symulacji przestał mieć dla mnie znaczenie, bo rachunki i stres, czy są symulowane czy prawdziwe, tak samo wyniszczają człowieka.
Za to w drugą stronę - mając już konkretny i użyteczny zawód, jak np. informatyk, można imo zabrać się za filozofię, a nawet serdecznie polecam! Nieironicznie i całym serduchem.
@@siasia483 dzięki za miłe słowa i powiem iż sam przeszedłem długą drogę od czasu ukończenia studiów i przez serię niefortunnych zdarzeń zadłużyłem się i nie mogłem znaleźć odpowiadającej mi pracy za którą mógłbym się utrzymać i spłacać pożyczkę. Niestety właśnie życie po studiach takie jest, jedni po liceum idą od razu do pracy i mają mieszkanie od babci czy innego członka rodziny, a inni idą na studia myśląc że po nich znajdą fajną pracę i niestety bardzo często się mylą. Ten rok był dla mnie najgorszym w życiu bo z wysokich ambicji przeszedłem do egzystowania z dnia na dzień bez jakichkolwiek chęci do działani ;( Ale jest takie powiedzenie że co cię nie zabiję to cię wzmocni i widzę już że aby wejść na szczyt musisz odbić się od dna na którym jeszcze przed chwilą byłem. Jak to się mówi ostatni będą pierwszymi tylko trzeba pomyśleć nad sensem tego istnienia i wierzyć że jakiś sens to wszystko ma lub po prostu zacząć traktować życie jako grę w której wszystko było już odgórnie napisanie i nie starać się zmieniać niczego na siłę, gdyż i tak scenariusz nie pozwoli nam uniknąć nieuniknionego
Bardzo fajny materiał. Plus za źródła.
Czy życie w symulacji tłumaczy dlaczego ostatnie dziesięć lat minęły mi w mgnieniu oka? Jakiś inżynier z wyższych wymiarów dostał polecenie przyspieszenia swojego eksperymentu?
Starość?
wygogluj sobie to pytanie szybko znajdziesz wytłumaczenie. w skrócie im jesteś starszy tym mniej rzeczy jest dla ciebie nowością, a doświadczenia powtarzalne mijają nam szybko, więc im jesteś starszy tym szybciej mija czas. chcesz aby życie zwolniło rób nowe rzeczy i NUDŹ się, tak nudź się, zamiast być ciągle rozporoszonym telefonem, komputerem czy innymi zajęciami warto spędzać czas na niczym
O Panie... srogo, jak zawsze :D
kacper, prosze cie, ja chce spać
life hack: film na yourube nie ucieknie mozesz isc spac i obejrzec jutro
Masz taką maniere po każdym zdaniu robić delikatną przerwę, z każdą tę przerwą moja buzia otwiera się od zdziwienia coraz szerzej , zeby na koniec odcinka być pod kątem 160 stopni i zostawić mi jedynie w głowie myśl , "wiem, że chuja wiem"" ale chociaż sobie posłucham o tej nieznanej mi wiedzy! pozdro
Zacznij czytać wikipedię, to takie materiały nie zrobią na Tobie żadnego wrażenia.
To trzecie twierdzenie jest bardzo odważne. Wyobraź sobie, że gdzieś na Antarktydzie (jakoś musimy te tony procesorów chłodzić) stawiasz centrum obliczeniowe, z symulacją naszego wszechświata. Policzyłeś potrzebny pobór prądu (stawiasz gigantyczny reaktor do zasilania), potrzebną moc obliczeniową i patrzysz jak to wszystko sobie pyrka. Nagle w logach patrzysz, że zużycie zasobów skoczyło o 100%- bo twoja symulacja zrobiła symulację. Sytuacja się powtarza, zapotrzebowanie na moc wzrasta logarytmicznie. Jesteś moralny, więc jej przecież nie wyłączysz. Lodowce Antarktydy zaczynają powoli, acz coraz szybciej topnieć, temperatura twojej planety się podnosi... Nie no, trzecie twierdzenie musimy włożyć między bajki.
Chyba, że jakaś cywilizacja tam na górze wpadła na pomysł bezkosztowych (obliczenia/zasoby) symulacji.
W sumie łatwiej jest być filozofem niż inżynierem.
"zużycie zasobów skoczyło o 100%- bo twoja symulacja zrobiła symulację"
- jeśli w naszej symulacji jest skończona liczba atomów, to czemu zasoby miałyby wzrosnąć? Poza tym czas jest relatywny - z perspektywy poza symulacją może równie dobrze nie istnieć.
Zakładanie że taka symulacja jest uruchamiana na czymś coś przypomina nasze komputery jest strasznie dziecinne.
"Chyba, że jakaś cywilizacja tam na górze wpadła na pomysł bezkosztowych (obliczenia/zasoby) symulacji." Możliwe, że ograniczenia w tym zakresie istnieją tylko w naszej symulacji :)
Wyjaśnij, dlaczego miałoby wzrosnąć zapotrzebowanie na moc? Bo według mnie nie powinno. Zewnętrzna symulacja może zasilić wewnętrzną symulację tylko taką ilością energii, jaką sama posiada.
@@pogodanaprzygodespójrz na własny komputer i odpal na nim cyberpunka + monitor zasobów.
Następnie odpal grę ja low settings a następnie ja ultra, w 4k z path tracingiem ;)
Oczywiście, trudno wyobrazić sobie na czym jesteśmy uruchomieni ale na przykładzie z cyberpunkiem zapotrzebowanie na moc podczas uruchamiania symulacji przez nas, rosłoby właśnie z podobnych powodów ;)
Więcej się dzieje na ekranie/w tle = większy pobór.
Super, że wrzucasz filmy akurat jak nie mogę zasnąć i nie mam co robić xD
Zwal se
Czekam, aż mnie sklonują. Ciekawe co będę myśleć
Dobrze przygotowany film.
dobranoc za 20 minut
11:00 no tak, tylko, że my też nawet żywi, jesteśmy jednocześnie martwi... nasze komórki ciała, mózg i wszystko w nas składa się z wodoru, tlenu i węgla... a te cząsteczki przecież same z siebie nie są żywe a to materia martwa...
Nie ma to jak kryzys egzystencjalny na początek dnia
Elegancko z rana ✌🏻 Długo wyczekiwane
Świadomość? To dusza.
Nie koniecznie
@@jeronims3079 niekoniecznie, to jest moja wersja, w którą wierzę.
@@Opyerdalaiberuo ok, jest jeszcze jazn i duch
bajka
Panie Kacprze, każda hipoteza lub nawet fakt czytany(mowiony) w Twoim wykonaniu to czysty majstersztyk.
Dzięki za swoją robotę.
Jest to moja aktualnie najwazniejszy temat który chodzi w mojej głowie jeśli chodzi o rozrywkę.
Ciągle w głowie mi siedzi obraz wszechświata i tego co mamy w głowie.
Łączy mi się każdy obraz
Każde słowo
Każda imaginacja
Każde odchylenie od normy
Każdy film
Każde wspomnienie.
To wszystko wygląda jakby nasza odległa cywilizacja stworzyła coś co się ewidentnie zapętliło w nieskończoność.
Sądząc po tym w jakim jesteśmy miejscu cywilizacji to wątpię by nasi dzisiejsi naukowcy byli w stanie wymyślić coś poza tym o co proszą ich sponsorzy.
Jeśli jednak udało nam się kiedyś przebrnąć przez ten koszmar to albo jesteśmy zindoktrynowani do tego stopnia że stworzyliśmy symulacje po to by czuć się jeszcze jak w XX wieku w górę u szczytu i odtwarzać krok po kroku co poszlo nie tak.
Albo
Nasza cywilizacja nie istnieje a teorie o księżycu czy o Luszu się sprawdzą i "obce" siły czy formy życia zainteresowały się nami i wprowadzają co raz to nowe elementy do symulacji.
Oczywiście wiemy tyle co nic i coś za cholere nie chce nas obudzić.
Może to źle....
A może to i dobrze ?
4:40 wątroba
Bardzo ciekawy temat. Czekałem na taki film od Ciebie.
Patrząc na to, jakiej jakości jest nasze życie, to symulacja ta nie powstała na komputerze, tylko raczej na jakiejś mikrofalówce, ewentualnie na telefonie stacjonarnym.
A skąd to przypuszczenie że symulacja jest po to aby symulować nasze życie? a może życie we wszechświecie jest jak rdza na żelazie?
Może twoje jest słabej jakości
Chyba twoje
@@bkroz9000 nie zadaj mu głębszych pytań to twór do pisania populistycznych komentarzy i farmienia lajków.
Zasila mnie niezrównana potęga ziemniaka.
Akurat szuakałem filmu od ciebie jaki tu obejrzec juz chyba wiem haha
Nie raz się zastanawiałem nad tym pytaniem z matrixa, jaką opcję bym wybrał i do tej pory nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony poznałoby się prawdę, z drugiej zaryzykowało potencjalnym cierpieniem jakie by wywołało poznanie tej prawdy.
Teraz nie cierpisz?
@@shammileuski4139Cierpi się z różnych powodów. Myślę, że samo poznanie prawdy byłoby do zniesienia, natomiast potecjalna utrata wszystkiego co znasz (znajomych, rodziny, życia) byłaby gorszym doświadczeniem. Jeśli przykładowo w prawdziwym świecie nie masz dzieci, które miałem w symulacji, to czy chciałbyś do nich wrócić, nawet jeśli były tylko wytworem tej symulacji?
Ja na pewno bym został w symulacji, bo tu mam rodzinę, którą kocham. Koniec tematu.
Matrix ma niewiele wspólnego z symulacją. To nie jest żadne illuminatti i inne bzdury tylko program komputerowy, który w jaki niby sposób miałby zostać opuszczony?
@@schopenhauer2292 Wszystko zależy od tego kim lub czym byśmy się stali, gdyby dane nam było opuścić symulację.
Dla nas nasze zycie jest prawdziwe nawet jesli zyjemy w symulacji, to samo jesli stworzymy symulację to to co bedzie w niej zyć dla tego symulacja bedzie prawdziwym zyciem.
Pozdrawiam wszystkich zwycięzców, którzy jeszcze nie spali o 4:56.
Dawno nie doznałem takiego przepalenia neuronów. Dzięki Kacper! :)
Witam poranną zmianę
Idealne do słuchania w drodze do pracy :-)
Fajny materiał, ale to co leci w materiale mało nie pokrywa się z tematem... no chyba że smieszkujemy rozmawiając o mózgu, i pokazując Kennediego zaraz przed kulką w głowie
ten kanał to bardziej podcast niż filmy
Bardzo lubię takie materiały. Dzięki bardzo
Algorytm: Dodawaj filmy w peaku godzin; 8-14-20
Kacper: Ja jestem wyluzowanym ziomkiem co wstawia o 5 rano😏
Zawsze gdzieś na świecie są te godziny 😏🤫
Ja o 5 kładę się spać 😜
Mozemy wykorzystac zaawansowany system neuronów (sieć neuronową) po czym wsadzić ją w symulację życia wraz z innymi SI, tworząc swiat ktory hylyby dla nich prawdziwy i zyloby tam i się rozwijali, a moze po setkach jak nie tysiacach lat moze zaczelaby sie pojawiać swiadomość.
Fizyka teoretyczna juz za mocno wchodzi w filozofie. Zastabawiam.sie jaka faraceutyka powoduje u nich takie przemyslenia.
Abstrakcja to za malo
Bo to nie fizyka teoretyczna.
Co rozumiesz przez „fizykę teoretyczną”?
Cudowne rycie bani, zarówno treścią, jak i oprawą wideo 👍👍👍
Oczywiscie że żyjemy w symulacji, tylko nie komputerowej a biologicznej i tworzysz ją Ty. Jedyne co istnieje naprawdę to świadomość, emocje i intencje. Rozumiejąc fizyke kwantową aż dziw bierze, że reka uderzona o stół nie zapada sie weń, a sąsiad nie potyka się o własną zazdrość kiedy kupisz nowego dziesiecioletniego passata
Nie rozumiesz fizyki kwantowej.
No właśnie wprost przeciwnie - brak znajomości (nie rozumienia, bo nikt jej nie rozumie) fizyki kwantowej sprawia, że nie wiesz dlaczego ręka nie zapada się w stół.
NIE MA ŻADNEJ SYMULACJI ta teoria jest debilna u podstaw. to cope naukowców próbujących wytłumaczyć sobie rzeczy których nie rozumiemy (jeszcze)tak jak ludzie plemienni wymyślali bogów na podstawie niezrozumianych zjawisk tak ludzie współcześni tworzą kretyńskie teorie
W koncu mocny film BRAWO!! Tak masz nagrywać!
[…] jesteśmy w roku 2137ym
ale parsknąłem xD
Film akurat jak wychodze do pracy
No swietnie😂musze nadrobic wieczorem