Przed imprezą - Gaz zakręciłeś? - pyta żona. - Tak. - odpowiada mąż. - Okna zamknąłeś? - Tak. - Światła pogasiłeś? - Tak. - A kota w piwnicy zamknąłeś, żeby domu nie zniszczył? - No nie. - To się pośpiesz, bo już taksówka jest. Ja już idę. Żona wsiada do taksówki - Dobry wieczór. - wita się. - Dobry wieczór. - odpowiada taksówkarz. - Jeszcze chwilkę na męża poczekamy, dobrze? - Widzę Pani tak ładnie ubrana chyba jakaś impreza się szykuje. W głowie żony - Co on się tak pyta? Wiem! Pewnie chce wiedzieć czy dom jest pusty, żeby go okraść! Powiem, że domu pilnuje mama. - Długo ten mąż jeszcze? - Już chwilkę. Żegna się jeszcze z teściową. Wchodzi mąż - Dobry wieczór. Przepraszam, że tak długo, ale ta wredna suka wlazła pod łóżko. Szturchałem ją rurą od odkurzacza i wyszła, ale pobiegła do łazienki i się wcisnęła między kibel a wannę. Dałem jej kopa to wyszła, ale się zrzygała na dywan i mnie podrapała, ale w końcu udało mi się zaciągnąć ją do piwnicy.
Żyjesz pełnią życia, cieszysz się przygodami, śpiewasz, tańczysz w deszczu, radujesz się każdą chwilą, po czym dowiadujesz się, że to jest alkoholizm...
@@maciekwanat7393 taa... które to nie trafiły do odcinka 😅😅😅, ale dzięki wielkie... zawsze próbuje coś znaleźć śmiesznego albo coś znać i po prostu dodaję... nic więcej hehe 😅.
Psychiatra bada trzech pacjentów: - Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego. - 5432. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego. - Środa. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego. - Cztery. - Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował? - Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc: - Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł. Na to ten drugi sędzia: - Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa. Na to ten odpowiada: - Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
Do reprezentacji Polski trafił nowy czarnoskóry piłkarz. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener Michał Probierz narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką. - Piłka. Rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz? Wstał nasz nowy afroamerykanin, lekko poszerzały odzywa się do trenera: - Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię Polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak. Michał Probierz popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział: - Siadaj synu, ja mówię do Krychowiaka.
Otóż młody człowiek, zaraz po studiach, przyszedł do firmy, gdzie miał rozpocząć swoją pierwszą pracę. Rozmawia z panią w kadrach o finansach. Pani mówi bardzo uprzejmie: - Na początku będzie pan zarabiał niewiele, tylko 600 złotych miesięcznie. Ale oczywiście później będzie pan zarabiał znacznie więcej. Młody człowiek się zastanowił i powiedział: - Dobrze, to ja przyjdę później
Poranek. Skacowany Kwaśniewski i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje: - Ale wczoraj wróciłeś nachlany! - Ja?! Wcale nie byłem taki pijany! - Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca: - Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"? - Pięta - odpowiada chłopak Ksiądz, czerwieniąc się: - Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
Żona wpada roztrzęsiona do domu: - Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką... - Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek - Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała: - Kwiaty? - Ojej, skąd pani wie... Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała: - Czekoladki? - Tak. Jak pani zgadła? Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizala i spytała: - Wino? - Nie... Polizała jeszcze raz. - Koniaczek? - Nie.. Świnka morska...
Żona do męża : - Jest szósta rano! Gdzie byłeś całą noc? - Grałem z kumplami w kasynie. - Kumple są dla ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić! - Mogę, to już nie jest nasz dom.
Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta: - Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty. - Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to? - Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma. Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka: - Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał: - Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził? ... I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Przed bramą nieba staję ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi: - Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca. - Ale, czemu tak? - pyta ksiądz. - Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. Nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła: - Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole! Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa: - Tato, słyszałeś?!
@@pawkapawka-yv1np widzę że typie jesteś z sortu brunatnego. Uchwała, ustawa, nieważne. Byleby pokazać nienawiść. Mówcie po polsku dzbany, bo relatywizacja doprowadzi do tego że bez zasad jakichkolwiek można mówić jak się chce.
@@buzzastralAMD no ważne dzbanie, moja stara piła leży w piwnicy, powstawiaj przecinki. Mam nadzieję że dzieci nie masz. Dla takich jak Tu "trzecia droga".
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski. Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta... - Czy może mi pan wymienić? Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada... - Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się RMF FM? - Tak. - Wszyscy mnie teraz słyszą? - Tak. Jest pani na antenie. - W supermarketach i sklepach też mnie słyszą? - Z pewnością. - No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla: - Cześć. Gdzie to idziesz? - Idę jechać siedzieć.
Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny. No i zaczęło się. Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha: - Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."
Pozdrawiam Wujka ;) żart autorski z fabułą Przychodzi facet do lekarza: P: Panie doktorze od jakiegoś czasu boli mnie łokieć, L: Rozumiem, proszę przynieść mocz do analizy i za 2 dni stawić się po diagnozę, Gość wyszedł lekko poirytowany i myśli sobie: "Ja tu do lekarza z bólem w łokciu, a On mi każe mocz badać... Wpada wkur*** do domu, bierze pojemnik i wlewa mocz swój, żony, córki i dolewa jeszcze trochę oleju silnikowego. Za dwa dni stawia się po diagnozę, a lekarz od progu do mówi niego: L: Żona Pana zdradza, córka jest w ciąży, silnik w Pański samochodzie nadaję się już tylko do wymiany, a Pan jak nie przestanie walić konia w wannie to przestanie Pana boleć łokieć.
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza: - Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka. Kominiarz w panice: - Słoń, to jest słoń! Babcia: - No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi: - Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą. - Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor. - Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą! - Nieprzyjemna sytuacja. - I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę. - No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!
Siedzi baca na przyzbie, przechodzi turysta: - Co robicie baco? - A tak sobie siedzę i myślę. - A to wy zawsze tak? - Nie, ino jak mom cas. - A jak nie macie czasu? - To sobie ino siedzę.
Turysta chce wyjechać z Polski, lecz nie wie dokąd. Udaje się zatem do biura podróży. Zasiadłszy przy biurku informatora, rozważa różne możliwości. Wreszcie zniecierpliwiony urzędnik radzi niezdecydowanemu petentowi: - Tam w kącie jest stolik z globusem. Proszę podejść i wybrać sobie jakiś kraj. Turysta pochyla się nad stolikiem, długo rozmyśla, a potem zwraca się do urzędnika: - Żaden z tych krajów mi nie odpowiada. Może mi pan pokaże jakiś inny globus
Pacjent do lekarza: "Panie doktorze z tego co Pan mówi wynika że zostało mi już tylko kilka tygodni życia. W związku z tym mam ogromną prośbę do Pana: gdy ktoś zapyta jaka była przyczyna śmierci to proszę powiedzieć że AIDS". Lekarz pyta: "Dlaczego?!" Pacjent odpowiada: - po pierwsze - będę pierwszym w naszej wsi, który zmarł na AIDS, - po drugie - nikt już nie tknie mojej baby, - a po trzecie - wszyscy, którzy ją już mieli będą tego bardzo żałować...
Żart nie jeste mój, ale ostatnio najbardziej mnie rozbawił: Afrykanin ubiegający się o azyl w Niemczech, spaceruje po Norymberdze. Podszedł do pierwszej osoby, którą widzi i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co ta osoba odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Albańczykiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - po tym kontynuuje spacer i gdy widzi następną osobę podchodzi do niej i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co rozmówca odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Turkiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - i kontynuuje spacer, gdy widzi kolejną osobę podchodzi do niej i mówi to samo co dwóm poprzednim, na co napotkany mężczyzna odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Arabem. Afrykańczyk w końcu pyta: - Gdzie są wszyscy Niemcy? Arab spogląda na zegarek i odpowiada: - O tej godzinie, pewnie w pracy.
Kobieta budzi się rano po Sylwesterze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża: - Wiesz, kochanie?... Jaka ja już jestem stara?! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie, proszę Cię, powiedz mi coś miłego, żebym lepiej poczuła się w Nowym Roku... - Wzrok masz w porządku!
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi: - Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa. Drugi opowiada: - Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna. Trzeci opowiada: - Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m². Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna. - Mój syn jest gejowym żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie! Przyjaciele: - Biedaczek, jakie nieszczęście! - Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa, które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał na przykład: "A sh!t going around me". Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała: - Przepraszam. Na to poeta: - A nic nie szkodzi, myślałem że to koń
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie: - Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem. - Skąd to wiesz? - Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała. - A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu? - Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie. - To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak - postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda? - Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka… - To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty. - No dobrze… Podszedłem więc do baru: - Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka. - k***a. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Zył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja sie udała. Efekt przeszedł jego oczekiwania, wierzył, że odmieni swoje życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Bogiem i mówi: Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazańm a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo. Dlaczego? Pan Bóg na to: Słuchaj stary, ja Ci powiem prawdę, ja Cię k....a nie poznałem
- Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania - wytrawne, czy półwytrawne? - Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety? - Owszem. - To polecam wódkę
Nastoletni amisz pojechał z ojcem do centrum handlowego. Wnętrze galerii kompletnie ich zaskakuje. Wszystko jest wspaniałe i lśniące, ale największe wrażenie robią na nich dwie srebrne ściany, które to otwierają się i zamykają. Syn pyta: -Co to jest, tato? Ojciec, jako że nigdy wcześniej nie widział windy, nie jest w stanie odpowiedzieć: -Diabli wiedzą... Kiedy tak zachwycają się tym niezwykłym widokiem, podjeżdża kobieta na wózku inwalidzkim, naciska przycisk, srebrne ściany natychmiast się otwierają, kobieta wjeżdża do środka, a ściany zamykają się za nią. Po chwili srebrne ściany znowu się otwierają, a ze środka wyłania się piękna 20-letnia blondyna... Ojciec, nie spuszczając z niej wzroku krzyczy do syna: -Biegnij po matkę!!!
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego. Właściciel wyjaśnia: - Wiecie, to jest mówiący zegar! Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos: - Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
Żona do męża: - Kazek, jakie Ty masz te okulary? - Minusy. - A jak mnie widzisz bez nich? - Z bliska? Normalnie. - A z daleka? - Wyglądasz atrakcyjnie.
Halo? Szpital psychiatryczny? - Tak. Słucham? - Samochód mi ukradli i szukam złodzieja. - Ale dlaczego pan do nas dzwoni? Niech pan to zgłosi na policję. - Nie, nie. Wiem, co robię. Widzi pan, to była Multipla, rocznik 1996
Karol Strasburger siedzi w restauracji. Nagle przy stoliku obok mdleje kobieta. Widząc to Karol Strasburger wstaje i pyta: -Czy na sali jest lekarz ? 73 ankietowanych odpowiedziało, że tak.
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu pacjenta na wózku inwalidzkim. Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! On wstał i wyszedł.Na korytarzu tłum ludzi go osaczył i pytają jak było,jak było. Chodzić chodzę ale ciśnienia mi nie zmierzył...
Nie jest ważnym, abyś potrafił biegać szybciej niż niedźwiedź. Ważnym jest żebyś potrafił biegać szybciej niż drugi myśliwy, z którym wybrałeś się na polowanie.
Turysta jest nad jeziorem Galilejskim i czyta przepłynięcie łódką 500 dolarów. Idzie do kasy i pyta: - Czemu tak drogo?! - Ponieważ po tym jeziorze chodził sam Jezus odpowiada kasjer - Ja mu się Nie dziwię przy takich cenach
Są święta Bożego Narodzenia. Nagle przychodzi Jasiu do mamy i mówi: - Mamo, choinka się pali. - Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci". Po chwili Jasiu znów przychodzi: - Mamo, a teraz firanka się świeci.
Spotyka się dwóch kumpli po latach... Bla bla bla, jeden pyta: - Co tam u twojej żony, Krysi? - Ani mi nie godej. Wczoraj uciekła z moim najlepszym przyjacielem Andrzejem! - Co ty gadasz? O kiedy Andży jest twoim najlepszym przyjacielem? - Od wczoraj.
Strach przed zagrożeniem terrorystycznym ma swoje zalety. Zapomniałem torby z przystanku, bez nadziei wróciłem po nią kilka godzin później... nietknięta!
-Mamo, mamo, zrób mi śniadanie! -Posłuchaj, to, że sypiam z Twoim ojcem, to nie znaczy, że możesz do mnie mówić "mamo"! -No a jak mam mówić? -Normalnie, Andrzej.
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się wku**ił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza się kowal, silny ale prosty człowiek, i mówi: - Może mu po prostu wpierdolimy? Na to sołtys: - Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy jak się wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi: - No to wpier....my stolarzowi, tych jest dwóch
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana: -Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około? -Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów. -A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość. -Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić? Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy: -Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
- Słyszałem, że się ożeniłeś. - Tak jakoś wyszło. - Powiedz, do kogo jest podobna Twoja żona? - Wszyscy mówią że do Matki Boskiej. - Serio? Pokaż jej zdjęcie. - Patrz. - O Matko Boska!!!
Skacowany facet budzi się po nocnym melanżu na cmentarzu. Leży w wykopanej dziurze, przykryty prześcieradłem. Próbując przypomnieć sobie jak to się stało wychodzi z dołu. W okolicy zaważa grabarza. Postanawia zrobić mu kawał i go wystraszyć. Nakrywa się prześcieradłem i krzyczy: BUUU. Grabarz patrzy na niego, wzrusza ramionami i pracuje dalej. Zawiedziony facet idzie w stronę bramy. Lecz nim przekracza próg, dostaje łopatą w głowę. Za nim stoi grabarz. -Kolego straszyć sobie możesz, spacerować możesz ale poza teren cmentarza nie wychodzimy
Na lekcji pani pyta klasy: -Jakie znacie żywioły Zgłasza się Jasiu: -Ogień, Woda i piwo. -piwo Jasiu? -Tak bo jak tata wraca pijany wieczorem to mama mówi "Ojciec znów w swoim żywiole"
Pewien ksiądz chodził po kolędzie. W tym czasie jednemu z jego parafian zmarła żona. Inny został okradziony - ktoś ukradł mu rower. Ksiądz pomylił ich obu, odwiedził okradzionego sądząc, że to wdowiec i zaczyna rozmowę: - Przykro mi, że takie nieszczęście pana spotkało i to w czasie świąt... A facet na to: - A tam, proszę księdza, nie ma co żałować. Stare to było, przód cały powyginany, z tyłu powietrze uchodziło...
Egzamin do Akademii Medycznej. Rękę podnosi jeden z kandydatów. - Dlaczego na teście są także pytania z fizyki? - Żeby ratować życie. - Jakim cudem pytania z fizyki ratują życie? - Trzymają debili z dala od medycyny.
Syn chopa uczył się za księdza, lecz niestety wagarował. Kiedy przyjechał pewnego razu do domu, ojciec mówi: - jak się synu tak uczysz za tego księdza to powiedz mi coś po łacinie. Syn odpowiada: - jak chodziłem po mostantus, to pod mostantus pływantus kaczantus. Na to ojciec domyślający się, że ten zmyśla powiada: - oj synantus, ty brantus widlantus uciekantus na polantus nagibantus gnojantus!❤
UWAGA! DŁUGI!! Trwa egzamin na studiach medycznych. Studenci muszą włożyć rękę do skrzyni zakrytej płachtą i odgadnąć jaką część ciała wymacali. Wchodzi pierwszy student: - No i co Pan trafił? - pyta profesor - Serce - odpowiada student - Dobrze! Piątka! Wchodzi następny student: - No i co Pan trafił? - Śledziona - mówi student - Źle! Dwója! Tam jest nerka. Wchodzi studentka, maca w lewo i prawo i mówi: - Kiełbasa - Proszę pomacać jeszcze raz Maca intensywniej i mówi: - Kiełbasa - Proszę Pani proszę pomacać jeszcze raz Studentka maca bardzo intensywnie i mówi: - No Kiełbasa! - Proszę to wyciągnąć! Studentka nagle ze skrzyni wyciąga kiełbasę. Profesor odwraca się do drugiego profesora i mówi: - Zdzichu to czym myśmy wczoraj tę drugą flachę zagryzali?!
Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach. - Jak się tutaj znalazłeś? - Jestem kawalerem, lubię wojnę, więc poszedłem na ochotnika. A ty? - Jestem żonaty, lubię spokój, więc poszedłem na ochotnika.
Facet wychodzi z wiezienia po 12 latach odsiadki. Odbiera swoje ciuchy i w kieszeni znajduje kwitek. Rozwija, czyta a tam kwit odbioru butów u szewca. Wali do niego i mówi: - Mam tu kwit że zostawiłem u pana buty do naprawy 12 lat temu.. Szewc zaczął szukać w stosie papierków, znalazł kwit i mówi: - A tak.Faktycznie - będą na czwartek....
Wraca mąż wcześniej do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się: - Kto tu?! Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos: - Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...
Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem. - Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze. - Kali pojsc do pracy. - A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna. - Kali zarobic te pieniadze. - Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa. - Kali bedzie duzo pracowac. - Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego... - Kali skrocic...
Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta: - Jasiu! Co się stało?! - Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu. - Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?! - Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
Zajęcia z histologii na mojej uczelni. Podczas wykładu profesor zadaje pytanie studentom. Profesor: Ile warstw ma nabłonek w pochwie? (nabłonek jest wielowarstwowy) Zgasza się studentka: jedną ! Profesor: To chyba u pani po wakacjach...
W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi: - Niech pani kontynuuje - ja stawiam
Starsza para idzie chodnikiem. Mężczyzna mówi: - Pamiętasz jak 30 lat temu tutaj baraszkowaliśmy? - Tak. - A pamiętasz ten płot? - Tak. To tu przeżyliśmy nasz pierwszy raz. - Nie chciałabyś powtóreczki? Chłopiec idący za nimi wszytko słyszał i postanowił to zobaczyć. Starsza para podchodzi do płotu. Kobieta podciągnęła kieckę, a mężczyzna zdjął spodnie i zaczęła się zabawa. Stary człowiek tak pędził, że chłopak aż się zdziwił. Po 30-minutowym stosunku para pada na ziemię. Chłopiec podchodzi do mężczyzny i pyta się: - Jak pan to zrobił? 30 lat i wszystko pan umiał odtworzyć? - Chłopcze! 30 lat temu płot nie był pod napięciem.
Geodeta mówi do górala: - Baco, tu, gdzie teraz stoi wasza stodoła będzie jeździł pociąg. - Niech i tak będzie - mówi góral - ale ja nie będę za każdym razem mu drzwi otwierać.
- Niech oskarżony nam powie, jak zmarła Pana pierwsza żona? - Zatruła się grzybkami. - A druga żona? - Zatruła się grzybkami. - A trzecia? - Utopiłem ją. - Dlaczego? - Nie lubiła grzybków!!!
Stalin i Mołotow na polowaniu. Stalin przymierza się. Strzela do kaczki i pudłuje. Mołotow komentuje: - To niesamowite towarzyszu Stalin. Zabiliście kaczkę, a ona nadal lata
Akademia Medyczna, egzamin ustny. Stary profesor pyta studenta, jakie są oznaki ciąży. Student milczy, ale słyszy podpowiedź z tyłu: - Przetłuszczające się włosy, krzywe nogi i duży brzuch. Powtarza wszystko bez zająknięcia, profesor wstaje i pyta: - Proszę pana, czy ja mam przetłuszczone włosy? - Ma pan. - A czy mam krzywe nogi? - No, też pan ma, panie profesorze. - A brzuch... Czy mam duży brzuch? - Ma pan. - To jak urodzę, dam panu znać, pan przyjdzie i wpiszę trójkę.
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie: - Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa? - Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona. - To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
1. Co mówi Kwaśniewski otwierając barek? 0,7 zgłoś się... 2. Co robią dzieci w upalny dzień pod drzewem? Rozpracowują bambino :) 3. Jaka jest różnica między Kwaśniewskim a Pazurą? W Pazurę wchodzi Bogusław Linda przy teściowej a w Kwaśniewskiego co łaska aby mocne. Tyle jak na razie ale miło ponownie oglądać Twoje filmy. PS: Za dzieciaka przeszkodziłem Ci podczas wybijania piłki przejeżdzając rowerem przez pola golfowe w Rajszewie w poszukiwaniu piłek golfowych :D
Co mówi po filmie @obamejank5326? Już ja Ci pokarze pazur Czarek. Będziesz niczym Kwaśniewski na Filipinach. Niczym Bambino w upalny dzień, lub jamnik w dniu świra :) Taka ze mnie kinowa świnia co seksmisje z uwielbienia ogląda a po cichu o przygodach bonda rozmyśla aby jak kiler poczuć się bogiem w mieście zanim zgasną światła a sweter dotknie wilgotnej ziemi. PS: z ilu to filmów :)
Szkoła, lekcja historii... Nauczyciel mówi: - Ty, pod oknem. Kiedy była bitwa pod Grunwaldem? - Nie wiem. - A pierwszy rozbiór Polski? - Nie wiem. - A kiedy wybuchła druga wojna światowa? - Nie wiem. - A, co ty wiesz?! Jak ty chcesz maturę zdać?! - A odpier**l się! Ja tu przyszedłem grzejnik naprawić.
Tatusiu, a mama to lepiej umie jeździć samochodem niż ty ! - No nie powiedziałbym... :wtf: - Jak to? Sam przecież mówiłeś, że nie przejechałbyś nawet metra na ręcznym, a mama wczoraj przejechała ze 12 kilometrów.
Noc. Łożko. Nagle okropny smród. Tak potworny, że żona się budzi. - Józek, zes... się w gacie! - Ech, żebyś ty wiedziała, co mi się przyśniło! - Co? - Że skaczę ze spadochronem i on się nie otwiera. A ja spadam, spadam, spadam... - Józek, ja to bym chyba umarła! - Widzisz... A ja nie, bo jestem mężczyzną...
- Ale masz wypasiony zegarek! - Złoty. - Skąd masz? - Wygrałem wyścig. - Jaki wyścig?! - Ja, dwóch ochroniarzy z galerii handlowej i dwóch policjantów z patrolu.
Pani nakazała napisać dzieciom wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem... "Matka jest tylko jedna" Na drugi dzień Pani karze przeczytać dzieciom, co napisały: - Małgosiu, przeczytaj, co napisałaś?! - Mama jest kochana, utula Nas do snu, wyprowadza Nas na spacery, kupuję nam rowery. Matka jest tylko jedna. - Gosiu... 5-tka, siadaj! W końcu Pani przepytała już całą klasę i został tylko Jasiu: - Jasiu, przeczytaj, co napisałeś?! - W domu balanga, wódka się leje litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: - Jasiu, idź do kuchni i przynieś dwie wódki... Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: - Matka jest tylko jedna!!!
Kelner pyta klienta, który dopiero wszedł do baru: - Co pan pije? - Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w krzyżu, a w sobotę kufelek piwa razem z przyjaciółmi. - Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie kelner. Pytałem co by pan chciał? - Mój Boże...Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie... - Może jeszcze raz zadam pytanie. Czy chce się pan tu czegoś napić? - Czemu nie... a co pan właściwie ma? - Ja? Niewiele. Kłopoty. Trochę długów. Drużyna której kibicuję, przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność
Przed imprezą
- Gaz zakręciłeś? - pyta żona.
- Tak. - odpowiada mąż.
- Okna zamknąłeś?
- Tak.
- Światła pogasiłeś?
- Tak.
- A kota w piwnicy zamknąłeś, żeby domu nie zniszczył?
- No nie.
- To się pośpiesz, bo już taksówka jest. Ja już idę.
Żona wsiada do taksówki
- Dobry wieczór. - wita się.
- Dobry wieczór. - odpowiada taksówkarz.
- Jeszcze chwilkę na męża poczekamy, dobrze?
- Widzę Pani tak ładnie ubrana chyba jakaś impreza się szykuje.
W głowie żony
- Co on się tak pyta? Wiem! Pewnie chce wiedzieć czy dom jest pusty, żeby go okraść! Powiem, że domu pilnuje mama.
- Długo ten mąż jeszcze?
- Już chwilkę. Żegna się jeszcze z teściową.
Wchodzi mąż
- Dobry wieczór. Przepraszam, że tak długo, ale ta wredna suka wlazła pod łóżko. Szturchałem ją rurą od odkurzacza i wyszła, ale pobiegła do łazienki i się wcisnęła między kibel a wannę. Dałem jej kopa to wyszła, ale się zrzygała na dywan i mnie podrapała, ale w końcu udało mi się zaciągnąć ją do piwnicy.
😂😂😂😂 dobre 😂😂😂😂
Żyjesz pełnią życia, cieszysz się przygodami, śpiewasz, tańczysz w deszczu, radujesz się każdą chwilą, po czym dowiadujesz się, że to jest alkoholizm...
@FediNhOOO masz świetne suchary.
@@maciekwanat7393 taa... które to nie trafiły do odcinka 😅😅😅, ale dzięki wielkie... zawsze próbuje coś znaleźć śmiesznego albo coś znać i po prostu dodaję... nic więcej hehe 😅.
Sędzia pyta:
- Co Pan robił dwa lata temu 5 lipca o 10:20?
- Dokładnie pamiętam. Jednym okiem patrzyłem na zegarek, a drugim na kalendarz
Dobre :)
Kameleon! ;) :-D
Psychiatra bada trzech pacjentów:
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- 5432.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego.
- Środa.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował?
- Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc:
- Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł.
Na to ten drugi sędzia:
- Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa.
Na to ten odpowiada:
- Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
Do reprezentacji Polski trafił nowy czarnoskóry piłkarz. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener Michał Probierz narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
- Piłka. Rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy afroamerykanin, lekko poszerzały odzywa się do trenera:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię Polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak.
Michał Probierz popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Krychowiaka.
powinien to powiedzieć do Milika
Otóż młody człowiek, zaraz po
studiach, przyszedł do firmy,
gdzie miał rozpocząć swoją
pierwszą pracę. Rozmawia z
panią w kadrach o finansach.
Pani mówi bardzo uprzejmie: - Na początku będzie pan zarabiał
niewiele, tylko 600 złotych
miesięcznie. Ale oczywiście później
będzie pan zarabiał znacznie więcej.
Młody człowiek się zastanowił i
powiedział: - Dobrze, to ja przyjdę później
Jak Ewa skusiła Adama żeby zjadł jabłko?
- Zjedz A..dam
... stare .
Dobre !
Było w jednym z odcinków i to dość dawno
Poranek. Skacowany Kwaśniewski i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje:
- Ale wczoraj wróciłeś nachlany!
- Ja?! Wcale nie byłem taki pijany!
- Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
- Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"?
- Pięta - odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
- Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
Żona wpada roztrzęsiona do domu:
- Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką...
- Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek
- Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
Dobre 😂
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak. Jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało.
Polizala i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz.
- Koniaczek?
- Nie.. Świnka morska...
Żona do męża :
- Jest szósta rano! Gdzie byłeś całą noc?
- Grałem z kumplami w kasynie.
- Kumple są dla ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić!
- Mogę, to już nie jest nasz dom.
Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta:
- Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty.
- Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to?
- Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma.
Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka:
- Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podróży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
...
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
Przed bramą nieba staję ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale, czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. Nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła:
- Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole!
Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa:
- Tato, słyszałeś?!
Kolega pyta Kwaśniewskiego:
-Olek, dlaczego Ty zamykasz oczy jak pijesz?
- Bo obiecałem Joli, że już nie spojrzę do kieliszka.
Mówi się: zaglądać do kieliszka. Serio nawet tak prosty żart spalisz nawet go pisząc?
@@grupahmmhmm8884 Olek, daj spokój, wszyscy się już połapali, że masz problem.
@@grupahmmhmm8884 a to jakies ważne ? Istotne? Mocno rażące w oczy ?
@@pawkapawka-yv1np widzę że typie jesteś z sortu brunatnego. Uchwała, ustawa, nieważne. Byleby pokazać nienawiść. Mówcie po polsku dzbany, bo relatywizacja doprowadzi do tego że bez zasad jakichkolwiek można mówić jak się chce.
@@buzzastralAMD no ważne dzbanie, moja stara piła leży w piwnicy, powstawiaj przecinki. Mam nadzieję że dzieci nie masz. Dla takich jak Tu "trzecia droga".
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada...
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się RMF FM?
- Tak.
- Wszyscy mnie teraz słyszą?
- Tak. Jest pani na antenie.
- W supermarketach i sklepach też mnie słyszą?
- Z pewnością.
- No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla:
- Cześć. Gdzie to idziesz?
- Idę jechać siedzieć.
siedzi gość w słonecznym cieniu na miękkim kamieniu :)
Dzień dobry. Proszę przepisać na nas swoje mieszkanie.
- Powariowaliście?!
- Przepraszam, nie od tego zacząłem. Czy wierzy pan w Boga?
mocne !😆
Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny.
No i zaczęło się.
Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha:
- Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."
Nekrofil z kanibalem idą obok cmentarza i ujrzel ludzkie zwłoki. Nekrofil pyta kanibala:
- będziesz to jadł czy mam to wypierdolić?
Pozdrawiam Wujka ;) żart autorski z fabułą
Przychodzi facet do lekarza:
P: Panie doktorze od jakiegoś czasu boli mnie łokieć,
L: Rozumiem, proszę przynieść mocz do analizy i za 2 dni stawić się po diagnozę,
Gość wyszedł lekko poirytowany i myśli sobie: "Ja tu do lekarza z bólem w łokciu, a On mi każe mocz badać...
Wpada wkur*** do domu, bierze pojemnik i wlewa mocz swój, żony, córki i dolewa jeszcze trochę oleju silnikowego.
Za dwa dni stawia się po diagnozę, a lekarz od progu do mówi niego:
L: Żona Pana zdradza, córka jest w ciąży, silnik w Pański samochodzie nadaję się już tylko do wymiany, a Pan jak nie przestanie walić konia w wannie to przestanie Pana boleć łokieć.
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza:
- Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka.
Kominiarz w panice:
- Słoń, to jest słoń!
Babcia:
- No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi:
- Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą.
- Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor.
- Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą!
- Nieprzyjemna sytuacja.
- I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę.
- No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!
Siedzi baca na przyzbie, przechodzi turysta:
- Co robicie baco?
- A tak sobie siedzę i myślę.
- A to wy zawsze tak?
- Nie, ino jak mom cas.
- A jak nie macie czasu?
- To sobie ino siedzę.
Turysta chce wyjechać z Polski, lecz nie wie dokąd. Udaje się zatem do biura podróży. Zasiadłszy przy biurku informatora, rozważa różne możliwości. Wreszcie zniecierpliwiony urzędnik radzi niezdecydowanemu petentowi:
- Tam w kącie jest stolik z globusem. Proszę podejść i wybrać sobie jakiś kraj.
Turysta pochyla się nad stolikiem, długo rozmyśla, a potem zwraca się do urzędnika:
- Żaden z tych krajów mi nie odpowiada. Może mi pan pokaże jakiś inny globus
Pacjent do lekarza: "Panie doktorze z tego co Pan mówi wynika że zostało mi już tylko kilka tygodni życia.
W związku z tym mam ogromną prośbę do Pana: gdy ktoś zapyta jaka była przyczyna śmierci to proszę powiedzieć że AIDS".
Lekarz pyta: "Dlaczego?!"
Pacjent odpowiada:
- po pierwsze - będę pierwszym w naszej wsi, który zmarł na AIDS,
- po drugie - nikt już nie tknie mojej baby,
- a po trzecie - wszyscy, którzy ją już mieli będą tego bardzo żałować...
Żart nie jeste mój, ale ostatnio najbardziej mnie rozbawił:
Afrykanin ubiegający się o azyl w Niemczech, spaceruje po Norymberdze. Podszedł do pierwszej osoby, którą widzi i mówi:
- Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne.
Na co ta osoba odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Albańczykiem.
Na to Afrykaczńyk:
- Oh, przepraszam - po tym kontynuuje spacer i gdy widzi następną osobę podchodzi do niej i mówi:
- Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne.
Na co rozmówca odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Turkiem.
Na to Afrykaczńyk:
- Oh, przepraszam - i kontynuuje spacer, gdy widzi kolejną osobę podchodzi do niej i mówi to samo co dwóm poprzednim, na co napotkany mężczyzna odpowiada:
- Nie jestem Niemcem, jestem Arabem.
Afrykańczyk w końcu pyta:
- Gdzie są wszyscy Niemcy?
Arab spogląda na zegarek i odpowiada:
- O tej godzinie, pewnie w pracy.
przeciez to nie zart
Jak się żegna okulista?
- do widzenia
Jak się żegna laryngolog?
- do usłyszenia
A jak się żegna ginekolog?
.
.
.
.
- jeszcze do pani zajrzę :D
Fuj 😅
😂😂😂😂
Kobieta budzi się rano po Sylwesterze, patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz, kochanie?... Jaka ja już jestem stara?! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie, proszę Cię, powiedz mi coś miłego, żebym lepiej poczuła się w Nowym Roku...
- Wzrok masz w porządku!
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi:
- Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa.
Drugi opowiada:
- Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.
Trzeci opowiada:
- Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m².
Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna.
- Mój syn jest gejowym żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie!
Przyjaciele:
- Biedaczek, jakie nieszczęście!
- Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
Pewien nadworny poeta wymawiał takie słowa, które było trudno przetłumaczyć nawet najlepszym tłumaczom. Pisał na przykład: "A sh!t going around me".
Pewnego dnia dostał zaproszenie na dwór królowej. Królowa osobiście pofatygowała się po niego swoją piękną karocą zaprzęgniętą w 6 koni. Jak to później poeta pisał "jeden miał katar kiszek". Jadą sobie pięknymi wąwozami, królowa słucha pięknych słów poety... Nagle koniowi odezwał się problem "kataru kiszek" i zabrzmiał potężny odgłos - pryyt! Królowej było wstyd, że to jej piękne konie tak się zachowały przy jakże wielkim artyście. Aby naprawić jakoś ten incydent powiedziała:
- Przepraszam.
Na to poeta:
- A nic nie szkodzi, myślałem że to koń
Jak najbardziej zaskoczyć archeologa?
Dać mu zużyty tampon i spytać się go z jakiego jest okresu
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie:
- Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem.
- Skąd to wiesz?
- Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała.
- A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu?
- Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie.
- To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak - postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda?
- Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka…
- To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty.
- No dobrze…
Podszedłem więc do baru:
- Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka.
- k***a. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
Do odcinka idealny Adaś 😏
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Zył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja sie udała. Efekt przeszedł jego oczekiwania, wierzył, że odmieni swoje życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki wpadł pod nią i się zabił. Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Bogiem i mówi: Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazańm a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo. Dlaczego? Pan Bóg na to: Słuchaj stary, ja Ci powiem prawdę, ja Cię k....a nie poznałem
Idzie pijany Olek cmentarzem. I ujrzał żółtą zjawę.
- Jestem żółtą zjawą umarłem na żółtaczkę.
Nagle Józek ujrzał czerwoną zjawę.
- Jestem czerwoną zjawą umarłem na czerwonkę.
Gdy Józek ujrzał niebieską zjawę powiedział:
- Tak, wiem, jesteś niebieską zjawą umarłeś na...
- Nie, nie dokumenciki proszę!
Pozdrowienia dla Wujka ;)
- Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania - wytrawne, czy półwytrawne?
- Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety?
- Owszem.
- To polecam wódkę
Nastoletni amisz pojechał z ojcem do centrum handlowego. Wnętrze galerii kompletnie ich zaskakuje. Wszystko jest wspaniałe i lśniące, ale największe wrażenie robią na nich dwie srebrne ściany, które to otwierają się i zamykają. Syn pyta:
-Co to jest, tato?
Ojciec, jako że nigdy wcześniej nie widział windy, nie jest w stanie odpowiedzieć: -Diabli wiedzą...
Kiedy tak zachwycają się tym niezwykłym widokiem, podjeżdża kobieta na wózku inwalidzkim, naciska przycisk, srebrne ściany natychmiast się otwierają, kobieta wjeżdża do środka, a ściany zamykają się za nią. Po chwili srebrne ściany znowu się otwierają, a ze środka wyłania się piękna 20-letnia blondyna... Ojciec, nie spuszczając z niej wzroku krzyczy do syna:
-Biegnij po matkę!!!
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego.
Właściciel wyjaśnia:
- Wiecie, to jest mówiący zegar!
Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos:
- Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
Żona do męża:
- Kazek, jakie Ty masz te okulary?
- Minusy.
- A jak mnie widzisz bez nich?
- Z bliska? Normalnie.
- A z daleka?
- Wyglądasz atrakcyjnie.
Halo? Szpital psychiatryczny?
- Tak. Słucham?
- Samochód mi ukradli i szukam złodzieja.
- Ale dlaczego pan do nas dzwoni? Niech pan to zgłosi na policję.
- Nie, nie. Wiem, co robię. Widzi pan, to była Multipla, rocznik 1996
Karol Strasburger siedzi w restauracji. Nagle przy stoliku obok mdleje kobieta. Widząc to Karol Strasburger wstaje i pyta:
-Czy na sali jest lekarz ?
73 ankietowanych odpowiedziało, że tak.
Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku:
- trumpeten fertig?
- ja, fertig.
- puzonen fertig?
- naturlich!
- zymbalisten fertig?
- fertig!
- also... ein, zwo, drei... Boże, coś Polskę...
Z tego co słyszałam, to na faktach 😅
@@michalinak.3101 ja nie rozumiem, ale mam beke z tego języka😂😂
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu pacjenta na wózku inwalidzkim. Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź! On wstał i wyszedł.Na korytarzu tłum ludzi go osaczył i pytają jak było,jak było. Chodzić chodzę ale ciśnienia mi nie zmierzył...
Nie jest ważnym, abyś potrafił biegać szybciej niż niedźwiedź. Ważnym jest żebyś potrafił biegać szybciej niż drugi myśliwy, z którym wybrałeś się na polowanie.
Właściciel agroturystyki mówi do turysty:
- Tutaj co rano będzie pana budził kogut.
- Świetnie, to niech go pan nastawi na dziesiątą
Turysta jest nad jeziorem Galilejskim i czyta przepłynięcie łódką 500 dolarów. Idzie do kasy i pyta:
- Czemu tak drogo?!
- Ponieważ po tym jeziorze chodził sam Jezus odpowiada kasjer
- Ja mu się Nie dziwię przy takich cenach
Są święta Bożego Narodzenia. Nagle przychodzi Jasiu do mamy i mówi:
- Mamo, choinka się pali.
- Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci".
Po chwili Jasiu znów przychodzi:
- Mamo, a teraz firanka się świeci.
dowcip z 1976r, gratulacje
Wspaniały dowcip, pękłem ze śmiechu 😂
Mama zapaliła oświetlenie świąteczne na karniszach. Zwisało i świeciło. Po prostu.
Spotyka się dwóch kumpli po latach... Bla bla bla, jeden pyta:
- Co tam u twojej żony, Krysi?
- Ani mi nie godej. Wczoraj uciekła z moim najlepszym przyjacielem Andrzejem!
- Co ty gadasz? O kiedy Andży jest twoim najlepszym przyjacielem?
- Od wczoraj.
Strach przed zagrożeniem terrorystycznym ma swoje zalety. Zapomniałem torby z przystanku, bez nadziei wróciłem po nią kilka godzin później... nietknięta!
-Mamo, mamo, zrób mi śniadanie!
-Posłuchaj, to, że sypiam z Twoim ojcem, to nie znaczy, że możesz do mnie mówić "mamo"!
-No a jak mam mówić?
-Normalnie, Andrzej.
Było
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się wku**ił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza się kowal, silny ale prosty człowiek, i mówi:
- Może mu po prostu wpierdolimy?
Na to sołtys:
- Nie możemy bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy jak się wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi:
- No to wpier....my stolarzowi, tych jest dwóch
😂
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana:
-Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około?
-Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów.
-A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość.
-Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić?
Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy:
-Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
- Słyszałem, że się ożeniłeś.
- Tak jakoś wyszło.
- Powiedz, do kogo jest podobna Twoja żona?
- Wszyscy mówią że do Matki Boskiej.
- Serio? Pokaż jej zdjęcie.
- Patrz.
- O Matko Boska!!!
Skacowany facet budzi się po nocnym melanżu na cmentarzu. Leży w wykopanej dziurze, przykryty prześcieradłem. Próbując przypomnieć sobie jak to się stało wychodzi z dołu. W okolicy zaważa grabarza. Postanawia zrobić mu kawał i go wystraszyć. Nakrywa się prześcieradłem i krzyczy: BUUU. Grabarz patrzy na niego, wzrusza ramionami i pracuje dalej. Zawiedziony facet idzie w stronę bramy. Lecz nim przekracza próg, dostaje łopatą w głowę. Za nim stoi grabarz.
-Kolego straszyć sobie możesz, spacerować możesz ale poza teren cmentarza nie wychodzimy
"po melanżu na cmentarzu" :) widać niezła impreza była.
@@moje12a Słyszałem że w naprawdę różnych i dziwnych miejscach się ludzie budzą po dobrej imprezie więc tym bardziej potrafię sobie to wyobrazić 😁😅
Kolega w barze do drugiego:
- Ostatnio moją teściową w lesie pogryzły żmije.
- O ludzie to straszne!!!
- Tak, strasznie się wiły przed śmiercią.
Na lekcji pani pyta klasy:
-Jakie znacie żywioły
Zgłasza się Jasiu:
-Ogień, Woda i piwo.
-piwo Jasiu?
-Tak bo jak tata wraca pijany wieczorem to mama mówi "Ojciec znów w swoim żywiole"
Było już 😊
Pewien ksiądz chodził po kolędzie. W tym czasie jednemu z jego parafian zmarła żona. Inny został okradziony - ktoś ukradł mu rower. Ksiądz pomylił ich obu, odwiedził okradzionego sądząc, że to wdowiec i zaczyna rozmowę:
- Przykro mi, że takie nieszczęście pana spotkało i to w czasie świąt...
A facet na to:
- A tam, proszę księdza, nie ma co żałować. Stare to było, przód cały powyginany, z tyłu powietrze uchodziło...
Egzamin do Akademii Medycznej. Rękę podnosi jeden z kandydatów.
- Dlaczego na teście są także pytania z fizyki?
- Żeby ratować życie.
- Jakim cudem pytania z fizyki ratują życie?
- Trzymają debili z dala od medycyny.
Ostatnie zdanie : - Od razu ujawniają głąbów .
- Jak Nazywa się Cygan bez rąk?
- Godny Zaufania.
😂😂😂
Syn chopa uczył się za księdza, lecz niestety wagarował. Kiedy przyjechał pewnego razu do domu, ojciec mówi:
- jak się synu tak uczysz za tego księdza to powiedz mi coś po łacinie. Syn odpowiada:
- jak chodziłem po mostantus, to pod mostantus pływantus kaczantus. Na to ojciec domyślający się, że ten zmyśla powiada:
- oj synantus, ty brantus widlantus uciekantus na polantus nagibantus gnojantus!❤
UWAGA! DŁUGI!!
Trwa egzamin na studiach medycznych. Studenci muszą włożyć rękę do skrzyni zakrytej płachtą i odgadnąć jaką część ciała wymacali. Wchodzi pierwszy student:
- No i co Pan trafił? - pyta profesor
- Serce - odpowiada student
- Dobrze! Piątka!
Wchodzi następny student:
- No i co Pan trafił?
- Śledziona - mówi student
- Źle! Dwója! Tam jest nerka.
Wchodzi studentka, maca w lewo i prawo i mówi:
- Kiełbasa
- Proszę pomacać jeszcze raz
Maca intensywniej i mówi:
- Kiełbasa
- Proszę Pani proszę pomacać jeszcze raz
Studentka maca bardzo intensywnie i mówi:
- No Kiełbasa!
- Proszę to wyciągnąć!
Studentka nagle ze skrzyni wyciąga kiełbasę. Profesor odwraca się do drugiego profesora i mówi:
- Zdzichu to czym myśmy wczoraj tę drugą flachę zagryzali?!
Na rozmowie o pracę:
- Trzęsie się pan, spokojnie, nie ma powodu do nerwów.
- Nie, to nie nerwy. Ja po prostu jestem alkoholikiem
Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę, więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój, więc poszedłem na ochotnika.
Facet wychodzi z wiezienia po 12 latach odsiadki. Odbiera swoje ciuchy i w kieszeni znajduje kwitek.
Rozwija, czyta a tam kwit odbioru butów u szewca.
Wali do niego i mówi:
- Mam tu kwit że zostawiłem u pana buty do naprawy 12 lat temu..
Szewc zaczął szukać w stosie papierków, znalazł kwit i mówi:
- A tak.Faktycznie - będą na czwartek....
Dobre
Najpiękniejszy most w Anglii? The most beautiful
Wraca mąż wcześniej do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
- Kto tu?!
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos:
- Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...
Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem.
- Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze.
- Kali pojsc do pracy.
- A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna.
- Kali zarobic te pieniadze.
- Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa.
- Kali bedzie duzo pracowac.
- Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego...
- Kali skrocic...
Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta:
- Jasiu! Co się stało?!
- Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu.
- Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?!
- Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
DZIESIĘĆ
Zajęcia z histologii na mojej uczelni.
Podczas wykładu profesor zadaje pytanie studentom.
Profesor: Ile warstw ma nabłonek w pochwie? (nabłonek jest wielowarstwowy)
Zgasza się studentka: jedną !
Profesor: To chyba u pani po wakacjach...
Chciałbym umrzeć tak jak mój dziadek...podczas snu...
A nie krzyczeć ze strachu tak jak jego pasażerowie
😆😆😆🤣
W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi:
- Niech pani kontynuuje - ja stawiam
Siedzi pijak na ławce i podchodzi do niego policjant i mówi:
- Imię i nazwisko?
- Zygmunt Kwiatek
- Lat?
- 46
- Adresik?
- A dresik to z Adidasa
Moim zdaniem żarty powinny być minimum co miesiąc. Chętnie częściej. Przysyłajcie żarty, drodzy wspólnicy (widzowie Wujka), przysyłajcie! Też coś spróbuję!
- Wyjedziesz za mnie żabciu?
- Oczywiście misiu. Powiedz tylko, kiedy i, gdzie?
-... z psem, dziś wieczorem.
-Tato, co to jest?
-To są czarne jagody synku,
-A dlaczego są czerwone?
-Bo są jeszcze zielone.
Starsza para idzie chodnikiem. Mężczyzna mówi:
- Pamiętasz jak 30 lat temu tutaj baraszkowaliśmy?
- Tak.
- A pamiętasz ten płot?
- Tak. To tu przeżyliśmy nasz pierwszy raz.
- Nie chciałabyś powtóreczki?
Chłopiec idący za nimi wszytko słyszał i postanowił to zobaczyć.
Starsza para podchodzi do płotu. Kobieta podciągnęła kieckę, a mężczyzna zdjął spodnie i zaczęła się zabawa. Stary człowiek
tak pędził, że chłopak aż się zdziwił. Po 30-minutowym stosunku
para pada na ziemię. Chłopiec podchodzi do mężczyzny i pyta się:
- Jak pan to zrobił? 30 lat i wszystko pan umiał odtworzyć?
- Chłopcze! 30 lat temu płot nie był pod napięciem.
- Babciu, co to jest siusiak?
- To część męskiego ciała.
- A, co to ch*j?
- A to cała reszta!
Geodeta mówi do górala:
- Baco, tu, gdzie teraz stoi wasza stodoła będzie jeździł pociąg.
- Niech i tak będzie - mówi góral - ale ja nie będę za każdym razem mu drzwi otwierać.
- Niech oskarżony nam powie, jak zmarła Pana pierwsza żona?
- Zatruła się grzybkami.
- A druga żona?
- Zatruła się grzybkami.
- A trzecia?
- Utopiłem ją.
- Dlaczego?
- Nie lubiła grzybków!!!
Stalin i Mołotow na polowaniu. Stalin przymierza się. Strzela do kaczki i pudłuje. Mołotow komentuje:
- To niesamowite towarzyszu Stalin. Zabiliście kaczkę, a ona nadal lata
Wuja wkasał koszul, oglądamy!
Akademia Medyczna, egzamin ustny. Stary profesor pyta studenta, jakie są oznaki ciąży. Student milczy, ale słyszy podpowiedź z tyłu:
- Przetłuszczające się włosy, krzywe nogi i duży brzuch.
Powtarza wszystko bez zająknięcia, profesor wstaje i pyta:
- Proszę pana, czy ja mam przetłuszczone włosy?
- Ma pan.
- A czy mam krzywe nogi?
- No, też pan ma, panie profesorze.
- A brzuch... Czy mam duży brzuch?
- Ma pan.
- To jak urodzę, dam panu znać, pan przyjdzie i wpiszę trójkę.
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą!
- Tak, ale często pisze...
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
😅😂
Matka z córką siedzą na plaży. Nagle córka pyta:
- Mama, mogę się pokąpać?
Matka jej na to:
- Tak, tylko się nie zamocz.
1. Co mówi Kwaśniewski otwierając barek? 0,7 zgłoś się...
2. Co robią dzieci w upalny dzień pod drzewem? Rozpracowują bambino :)
3. Jaka jest różnica między Kwaśniewskim a Pazurą? W Pazurę wchodzi Bogusław Linda przy teściowej a w Kwaśniewskiego co łaska aby mocne.
Tyle jak na razie ale miło ponownie oglądać Twoje filmy. PS: Za dzieciaka przeszkodziłem Ci podczas wybijania piłki przejeżdzając rowerem przez pola golfowe w Rajszewie w poszukiwaniu piłek golfowych :D
Co mówi po filmie @obamejank5326?
Już ja Ci pokarze pazur Czarek. Będziesz niczym Kwaśniewski na Filipinach. Niczym Bambino w upalny dzień, lub jamnik w dniu świra :) Taka ze mnie kinowa świnia co seksmisje z uwielbienia ogląda a po cichu o przygodach bonda rozmyśla aby jak kiler poczuć się bogiem w mieście zanim zgasną światła a sweter dotknie wilgotnej ziemi. PS: z ilu to filmów :)
- Żono, możesz wreszcie zrobić coś innego na obiad niż gulasz?
- Zawsze robię coś innego, ale wciąż wychodzi gulasz.
Szkoła, lekcja historii...
Nauczyciel mówi:
- Ty, pod oknem. Kiedy była bitwa pod Grunwaldem?
- Nie wiem.
- A pierwszy rozbiór Polski?
- Nie wiem.
- A kiedy wybuchła druga wojna światowa?
- Nie wiem.
- A, co ty wiesz?! Jak ty chcesz maturę zdać?!
- A odpier**l się! Ja tu przyszedłem grzejnik naprawić.
Jprd uwielbiam 😂
Tatusiu, a mama to lepiej umie jeździć samochodem niż ty !
- No nie powiedziałbym... :wtf:
- Jak to? Sam przecież mówiłeś, że nie przejechałbyś nawet metra na ręcznym, a mama wczoraj przejechała ze 12 kilometrów.
Rozwodzą się cygan i cyganka. Zaraz po ogłoszeniu wyroku rozwodowego cygan pyta się sędziego:
-Panie sędzią a czy my nadal jesteśmy bratem i siostrą?
Byłem na weselu i jak wnieśli pieczoną świnie, to zadzwoniłem na pogotowie, bo myślałem że się teściowa jabłkiem zadławiła.
Noc. Łożko. Nagle okropny smród. Tak potworny, że żona się budzi.
- Józek, zes... się w gacie!
- Ech, żebyś ty wiedziała, co mi się przyśniło!
- Co?
- Że skaczę ze spadochronem i on się nie otwiera. A ja spadam, spadam, spadam...
- Józek, ja to bym chyba umarła!
- Widzisz... A ja nie, bo jestem mężczyzną...
- Ale masz wypasiony zegarek!
- Złoty.
- Skąd masz?
- Wygrałem wyścig.
- Jaki wyścig?!
- Ja, dwóch ochroniarzy z galerii handlowej i dwóch policjantów z patrolu.
Pani nakazała napisać dzieciom wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem...
"Matka jest tylko jedna"
Na drugi dzień Pani karze przeczytać dzieciom, co napisały:
- Małgosiu, przeczytaj, co napisałaś?!
- Mama jest kochana, utula Nas do snu, wyprowadza Nas na spacery, kupuję nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu... 5-tka, siadaj!
W końcu Pani przepytała już całą klasę i został tylko Jasiu:
- Jasiu, przeczytaj, co napisałeś?!
- W domu balanga, wódka się leje litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie:
- Jasiu, idź do kuchni i przynieś dwie wódki...
Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
- Matka jest tylko jedna!!!
Kelner pyta klienta, który dopiero wszedł do baru:
- Co pan pije?
- Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w krzyżu, a w sobotę kufelek piwa razem z przyjaciółmi.
- Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie kelner. Pytałem co by pan chciał?
- Mój Boże...Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie...
- Może jeszcze raz zadam pytanie. Czy chce się pan tu czegoś napić?
- Czemu nie... a co pan właściwie ma?
- Ja? Niewiele. Kłopoty. Trochę długów. Drużyna której kibicuję, przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność
Jaki jest pana ideał kobiety?
- Tradycyjna.
- To znaczy jaka?
- Bez ku*asa.