Prawda. Jestem spedytorem i śmiało mogę potwierdzić, że w transporcie obraca się bardzo dużymi pieniędzmi. Umiejąc liczyć można sporo zarabiać... ALE. No właśnie jak zawsze jest "ale", a tu nawet kilka. Po pierwsze i najważniejsze: skala kosztów jest bardzo wysoka. Ceny paliwa, koszty zatrudnienia kierowcy (samo znalezienie dobrego kierowcy to już nie jest łatwa sprawa), koszty bieżącej eksploatacji i to tylko zakładając bezawaryjną jazdę (w końcu opony, klocki, oleje to wszystko się zużywa, a koszty wymiany są niemałe, a leasing to już nawet nie ma co mówić). Po drugie awarie. Aby ciągnik zarabiał, musi jeździć. To dość oczywiste, ale już nawet drobna usterka może kosztować tysiące (koszt naprawy... no i koszt przestoju. Miałem sytuacje, gdy jedna poluzowana śrubka kosztowała 7-8 tysięcy złotych (sytuacja miała miejsce poza PL, więc koszty naprawy na zachodnich stawkach za roboczogodzinę, a trochę czasu zajęło zanim mechanik znalazł przyczynę), a do tego przepadło następne zlecenie. Po trzecie wahania rynku, sezonowość niektórych gałęzi transportu (zwykle te sezonowe są lepiej płatne od całorocznych, chociaż to generalizacja). Aby tego uniknąć trzeba być elastycznym, ale elastyczność wymaga poniesienia kosztów. Albo kosztów finansowych (zwiększenie floty, czy nawet różnych rodzajów naczep, tak by raz pojechać z plandeką, a następnego dnia podpiąć wywrotkę i kolejnego cysternę, zależnie od tego gdzie trafi się korzystniejsze zlecenie, albo raczej by mieć alternatywy na wypadek brak zlecenia na głównym kierunku naszego działania), albo kosztów pozafinansowych (trzeba się pogodzić ze znacznie mniejszą stabilizacją, a co za tym idzie przewidywalnością w działaniu firmy). Oczywiście duży może więcej, no i znajomości znacznie ułatwiają sprawę... ale tutaj mowa o wejściu do branży, więc nikt nie jest duży już na starcie, a i kontakty nie pojawią się z dnia na dzień. Generalnie na samym początku optymalnym rozwiązaniem wydaje się "podpięcie" pod większego. Z jednej strony to mniejsza rentowność (pośrednik też z czegoś musi żyć), ale z drugiej większa stabilizacja (pośrednik ma lepsze kontakty, więc i więcej pracy niż nowy przewoźnik, który dopiero pojawił się w branży), która pozwoli bardziej optymalnie zaplanować rozwój.
Dziękuję bardzo za tak obszerne rozbudowanie tematu. Cieszę się, że te materiały trafiająca do ludzi którzy są fachowcami w swoim fachu. To jest budujące. Pomyślności kolego 🤝
Z jednej strony narzekasz na niską opłacalność w transporcie, co jest niestety prawdą, a z drugiej strony nie patrzysz na to ile spali samochód, tylko gnieciesz 9 dych na odcięciu
W tej branży zazwyczaj tak. Nie popaść w długi to połowa sukcesu. Etat jest bezpieczny a biznes daje potencjalnie możliwości rozwoju. Starałem się przekazać jakoś na swój sposób, żeby tak ważne decyzję poważnie przemyśleć.
Tutaj wiele czynników nie zależy od głowy tylko od rynku a jak ten jest skundlony to i głowa nie pomoże. Zawsze się znajdzie jakiś debil co pojdzie za mniej lub sprzeda cos taniej byle by zarobic 1zł. Na szczescie takich juz coraz mniej.
Prawda. Jestem spedytorem i śmiało mogę potwierdzić, że w transporcie obraca się bardzo dużymi pieniędzmi. Umiejąc liczyć można sporo zarabiać... ALE. No właśnie jak zawsze jest "ale", a tu nawet kilka.
Po pierwsze i najważniejsze: skala kosztów jest bardzo wysoka. Ceny paliwa, koszty zatrudnienia kierowcy (samo znalezienie dobrego kierowcy to już nie jest łatwa sprawa), koszty bieżącej eksploatacji i to tylko zakładając bezawaryjną jazdę (w końcu opony, klocki, oleje to wszystko się zużywa, a koszty wymiany są niemałe, a leasing to już nawet nie ma co mówić).
Po drugie awarie. Aby ciągnik zarabiał, musi jeździć. To dość oczywiste, ale już nawet drobna usterka może kosztować tysiące (koszt naprawy... no i koszt przestoju. Miałem sytuacje, gdy jedna poluzowana śrubka kosztowała 7-8 tysięcy złotych (sytuacja miała miejsce poza PL, więc koszty naprawy na zachodnich stawkach za roboczogodzinę, a trochę czasu zajęło zanim mechanik znalazł przyczynę), a do tego przepadło następne zlecenie.
Po trzecie wahania rynku, sezonowość niektórych gałęzi transportu (zwykle te sezonowe są lepiej płatne od całorocznych, chociaż to generalizacja). Aby tego uniknąć trzeba być elastycznym, ale elastyczność wymaga poniesienia kosztów. Albo kosztów finansowych (zwiększenie floty, czy nawet różnych rodzajów naczep, tak by raz pojechać z plandeką, a następnego dnia podpiąć wywrotkę i kolejnego cysternę, zależnie od tego gdzie trafi się korzystniejsze zlecenie, albo raczej by mieć alternatywy na wypadek brak zlecenia na głównym kierunku naszego działania), albo kosztów pozafinansowych (trzeba się pogodzić ze znacznie mniejszą stabilizacją, a co za tym idzie przewidywalnością w działaniu firmy). Oczywiście duży może więcej, no i znajomości znacznie ułatwiają sprawę... ale tutaj mowa o wejściu do branży, więc nikt nie jest duży już na starcie, a i kontakty nie pojawią się z dnia na dzień.
Generalnie na samym początku optymalnym rozwiązaniem wydaje się "podpięcie" pod większego. Z jednej strony to mniejsza rentowność (pośrednik też z czegoś musi żyć), ale z drugiej większa stabilizacja (pośrednik ma lepsze kontakty, więc i więcej pracy niż nowy przewoźnik, który dopiero pojawił się w branży), która pozwoli bardziej optymalnie zaplanować rozwój.
Dziękuję bardzo za tak obszerne rozbudowanie tematu. Cieszę się, że te materiały trafiająca do ludzi którzy są fachowcami w swoim fachu. To jest budujące. Pomyślności kolego 🤝
Z jednej strony narzekasz na niską opłacalność w transporcie, co jest niestety prawdą, a z drugiej strony nie patrzysz na to ile spali samochód, tylko gnieciesz 9 dych na odcięciu
Tak jadę 90 bo wioząc kontenery które ważą 5,5 tony bardziej optymalne jest jechać 90 niż 85. Testowane wiele razy
Nic dodać nic ująć
🤜🤛
❤❤❤❤😂😂😂😂😂❤❤❤❤🤙🤙🚘🚘🚘🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🔔🤣🤣🤣🤣🐕🐕😂😂😂⚽⚽⚽🍣🍣🍯🍯🍯💋💋💋💋💋💋🍯🍯💯💯💯💯🤣🤣🤣🤣🐕
Kierowcy zawodowi to bardzo specyficzni ludzie marudza jak stare baby
Coś w tym jest 😆
Witam Witam szofera I pozdrawiam serdecznie 👍🍺🍻
Witam Kazimierza. Widzę, że też oglądasz Skandynawskie Szlaki😁
@@therake9020 tak lubię bardzo Norwegię I szwcję i transport a le nie jestem kierowcą jestem budowlacem morze kiedyś zbijamy 5 pozdrawiam
Oby tak było 🤝
Kto biednemu zabroni bogato żyć 😂
Święte Słowa 😄
@@therake9020 miłego weekendu. Ja na szczęście urlop w pl ale pogada super słoneczna dziś
🤜🤛
Prawda tylko prawda! 😅😂
Całą dobę 7 dni w tygodniu
To moze prosciej zaufac szefowi i iść do pracy .
👍😁
Ja sobie chwale transport,jak nie masz pojęcia to idz na etat.Piękne pieniądze się zarabia.
👍
Czyli sukces to nie popaść w długi? To może lepiej było iść na etat do kołchozu to by się bardziej opłacało.
W tej branży zazwyczaj tak. Nie popaść w długi to połowa sukcesu. Etat jest bezpieczny a biznes daje potencjalnie możliwości rozwoju. Starałem się przekazać jakoś na swój sposób, żeby tak ważne decyzję poważnie przemyśleć.
Siema🎉🎉
Cześć Prezes 😝
Taka prawda
👍
Kolejny użalacz, jak ktoś nie ma głowy to nie ma różnicy czy to transport czy inny biznes.
Ja się nie użalam tylko przestrzegam. Prowadzimy tą firmę z kolegą i jest to złoty biznes, jeśli ma się dużo gotówki. Tylko o to mi chodziło.
Tutaj wiele czynników nie zależy od głowy tylko od rynku a jak ten jest skundlony to i głowa nie pomoże. Zawsze się znajdzie jakiś debil co pojdzie za mniej lub sprzeda cos taniej byle by zarobic 1zł. Na szczescie takich juz coraz mniej.
🤜🤛
Słowem w sedno.
🤜🤛