Jeżeli chodzi o dostępność do alkoholu to powinniśmy przyjąć rozwiązania szwedzkie..Jedna sieć sklepów czynna od 13 do ,19.. W sklepach ogólnospożywczych alko do 3% i ciao.
@@gregorpaciorek5194Na wsiach miejsca jest u każdego. Aparatura jest bardzo tania,. Znaczna ilość osób ma aparaturę do robienia wina. Do bimbru nieco mniej.
12:36 - alkohol jest dostępny do kupienia zawsze, niestety. Bylibyśmy wdzięczni za "Dzień bez chlania na Fali"... Natomiast dzień bez dzieci może być potencjalnie pierwszym dniem odkąd pamiętam gdy nikt nie defekuje do żadnego z basenów. Może być, lecz nie musi, bo tak zdolnych dorosłych też zdarzało nam się widywać...
Niestety, te 20 lat temu też dawałem Piccolo dzieciom na urodzinach, bo taka był ogólny trend. Sam wojowałem z genetycznymi i rodzinnymi skłonnościami do alkoholizmu a jednak nie widziałem nic w tym złego. Piccolo pojawiało się na urodzinach a nawet szkolnych imprezach.
Ostatnio dużo się mówi o tym jaki wpływ na społeczeństwo ma istnienie małpek, o alko na stacjach benzynowych, o nocnych prohibicjach, o zmianach neurologicznych występujących nawet przy minimalnych dawkach alkoholu. Z moich obserwacji wynika że ludzie raczej przychylnie patrzą na ograniczenie dostępu do alkoholu. Co trzeba mieć w głowie żeby w takim czasie wypuścić na rynek małpki wyglądające jak soczki dla dzieci? No ręce opadają...
Możliwe że kwestia przyoszczędzenia na materiałach do produkcji opakowania (plastik tańszy od szkła), albo celowe wywołanie kontrowersji (tyle tylko że dużo większej niż się spodziewano).
Boże jak ja lubię te twoje materiały. Może to zbieżność poglądów, ale wydaje mi się że twoje opinie i podejście do spraw jest mimo wszystko wyważone i nie podlegające trendom na lewicy za to dobrze przemyślane. Dzięki za filmiki, super się Ciebie słucha, trzymam kciuki za (nieregularne ofc) kontynuowanie. Ps. Fajny take z tym zaangażowaniem wobec problemu nie będąc przez niego dotkniętym, nigdy o tym tak nie myślałem a w sumie chyba sam jako nigdy nie pijący przeciwnik alkoholu trochę mam tak jak mówisz
Na obronę Piccolo mogę powiedzieć, że pozwala mi przetrwać alkoholowe imprezy, bo nie jestem aż tak wykluczony gdy też mam kieliszek z "szampanem". Bo na weselu dziwnie jest jako jedyna osoba stać z prawdziwym szampanem i go nietkniętego oddać podczas gdy wszyscy robią toast. Podoba mi się, że na opakowaniach w sklepach są oznaczenia jeżeli jakiś produkt jest z alkoholem, choć IMHO powinny być większe i bardziej się rzucać w oczy. Szlag mnie trafia, że nie potrafię znaleźć bezalkoholwego tiramisu. :/
Hmm a czy w takim przypadku nie lepiej sięgnąć po szampan bez alko? Teraz coraz lepsza jest dostępność takich rzeczy. Z piccolo główny problem jest taki, że on jest przeznaczony dla dzieci
Aquapark to ostatnie miejsce gdzie może być cicho. Jak masz mieć pewność, że nikt cię nie ochlapie? Skoro to basen xD No sorry. Jak ma być cicho, skoro wielu ludzi po raz pierwszy w życiu korzysta ze zjeżdżalni z zapadnią. Każdy jest taki kozak, że nie jęknie nawet przy takim zjeździe? O co tu mieć pretensje? Czy zabronimy bycia głośnym nawet w wesołych miasteczkach? Bez przesady. Bo widziałam, że najgłośniej zachowują się nie małe dzieci, ale często ich mamy albo starsi nastolatkowie lub dwudziestoparolatkowie. Poza tym te atrakcje są przeznaczone dla dzieci starszych, więc nie rozumiem trochę problemu... Jak komuś nie pasuje to można iść na zwykły basen. Tam przeważnie jest cicho. Można tez po prostu przyjść w tygodniu w godzinach porannych, wtedy jest mniej ludzi. Dzieci są raczej w szkołach lub przedszkolach... Pewne miejsca po prostu nie są dla ludzi wrażliwych sensorycznie. No chyba, że części tych osób, którym przeszkadzają dzieci, po prostu przeszkadza nie hałas, a to że ktoś zakłóca ich hałasowanie i po prostu ktoś inny robi im konkurencję xD Wierzę, że takie osoby istnieją. Rozejrzyjmy się jest tyle osób podobno doroslych, które rozmawiają o swoich problemach na cały regulator w lokalach i miejscach publicznych, że to że jakiś dzieciak hałasuje nie robiłoby już dużej różnicy xD Poza tym znajduje się tam bar z akoholem. Nie wiem jak obsługa pilnuje by te osoby nie wchodziły z powrotem do strefy atrakcji. Chyba idą z założeniem, że te osoby wchodzą na własną odpowiedzialność, ale już nie przemyśleli jak to się ma do pozostalych ludzi, którzy mogą ucierpieć. Fala to nie jest przyjazne miejsce, szczególnie w weekendy. Widać, że ci, którzy pieją z zachwytu nad tym pomysłem nigdy tam nie byli. A możnaby tam zebrać całe uniwersum postaci z piekła rodem. Mi też sie nie podobało, ale przyszłam tam w niedzielę na własną odpowiedzialność, więc nikogo nie obwiniam.
9:50 - ej, ale to jest jakiś kosmicznie stary artykuł. Joński był prezesem w 2019, a obecnie grzeje się w Brukseli, w Europarlamencie. Proszę nie mieszać jednej sprawy z drugą, bo wykreowałaś jakiś bardzo dziwny obraz. A oprócz tego, fanem Jońskiego jako polityka zdecydowanie nie jestem, ale prezesem był zdecydowanie lepszym niż obaj jego dotychczasowi następcy razem wzięci.
Też mnie totalnie mierzi to oddziecianie przeztrzeni. Jak pamietam swoje dzieciństwo ('93 rocznik) to nikomu nie przeszkadzalo, że sie bawiliśmy, darliśmy w miejsach bardzo publicznych i społecznych. To mnie przeraża jak teraz oczekuje się od dzieci żeby albo nie istniały albo były bardziej dorośli niż niektórzy dorośli.
Dobra Michalina, oglądam co prawda od niedawna Twoja twórczość, ale obejrzałem wszystko i ze znakomitą większością się zgadzam, ale nie obraź się, ale w jednej kwestii muszę wyrazić swoją opinię: Wydaje mi się, że Twoje podejście do szeroko pojętego problemu tego społeczeństwa z alkoholem jest mocno spolaryzowane poprzez jakiś Twój osobisty problem, który z nim miałaś i co za tym idzie mocno, nieco nieobiektywnie zradykalizowane, co prowadzi do pewnych dość "panicznych" wniosków często... Uważam że w wypadku tych "alkotubek" problem jest mocno rozdmuchany i jest ewidentnie jakimś odwróceniem uwagi od czegoś innego dziejącego się w tym czasie, bądź osobistym "ale" do właściciela (czy tam zarządu, nie wiem jak ta spółka funkcjonuje...) firmy która to wydała, ze strony kogoś z rządu... Postawmy sprawę jasno - wedle wszelakich informacji, WSZYSTKIE informacje, które sa prawnie wymagane w PL do sprzedaży alkoholu zostały dopełnione. Przyznał to nawet bodaj prokurator który się tym zajmował (czy ktoś kto to badał...), tak naprawdę oburzenie społeczeństwa wywołały zdjęcia, wystawiania tego na tekturowym standzie obok innych "serników w płynie", co faktycznie jest oburzające, ale to przewina kierownika zmiany w sklepie, a nie producenta. TYMBARDZIEJ dziwna reakcję, poczynił sam producent, który posypał głowę popiołem, posłusznie wycofał to ze sklepów i produkcji, pomimo że w razie jakiegoś prawnego sporu, tak naprawdę stoi na wygranej pozycji - świadczyć to może o jakimś ew. "drugim dnie" tej sprawy... Jedyne co może sobie potencjalnie zarzucić, to wątpliwą wartość moralną tego produktu, ale jakbyś sie zastanowiła - takich rzeczy jest masa, i nikt się nie przejmuję... Szkodliwość tegp procederu polega teraz na tym, że jeżeli ktoś chciał się tego pozbyć, to należałoby WŁAŚNIE NAWIĄZUJĄC DO TEGO CO GŁOSISZ zgodnie z jakąś nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości, zapisać tam, iż forma, design etc, produktu alkoholowego nie może nawiązywać do słodyczy, produktu kierowanego dla dziecka itd (to jest sprawa dla prawnika od takich rzeczy, nie dla nas, ale "got the point"...), a aktualnie zrobiliśmy jakąś hucpę bez podstaw prawnych na zasadzie medialnego nagłośnienia czegoś o domniemanej społecznej szkodliwości, i narobiliśmy (słusznie bądź nie...) producentowi szkód, nie mając do tego podstawy prawnej - co w kraju takim jak u nas, gdzie coraz więcej (szczególnie za rządów "tych drugich"...) rzeczy moża było forsować na "ryj" z wątpliwą wykładnią prawa, jest po prostu robieniem pod siebie i społecznym przyzwoleniem na takie "logiczne oberki" - które teraz owszem - może zadziałały przypadkiem "w dobrą stronę", ale za chwilę zadziałają na szkodę nas wszystkich, jak znowu ktoś wpadnie na pomysł wyforsowania czegoś na "dobre słowo", nie majac za bardzo prawnej podstawy na to.... Myślę że warto tą sprawe od tej strony zbadać, i z całą zgoda n.t faktu, że polacy pija jak zwierzęta, to jednak podstawową wartoscią powinno być zawsze dopasowanie prawa do sytuacji na drodze jakiegoś procesu legislacyjnego, a nie zrobienie logicznego fikoła i granie na "moralności' czy innych niskich, doraźnych instynktach, żeby teraz Pan Szymon H i Donek T mogli sobie przypinać medal "obrońców moralności i miru rodzinnego, piewców wychowania w trzeźwości" a tak naprawdę zrobili cholera wie co, cholera wie po co...
Pierwszy raz udało mi tak szybko zobaczyć wstawiony odcinek na YT
Jeżeli chodzi o dostępność do alkoholu to powinniśmy przyjąć rozwiązania szwedzkie..Jedna sieć sklepów czynna od 13 do ,19.. W sklepach ogólnospożywczych alko do 3% i ciao.
To zacznie się pędzenie wina i bimbru w domu.
@@michaz1541 Taaa, każdy ma aparaturę i miejsce do tego.
@@gregorpaciorek5194Na wsiach miejsca jest u każdego. Aparatura jest bardzo tania,. Znaczna ilość osób ma aparaturę do robienia wina. Do bimbru nieco mniej.
12:36 - alkohol jest dostępny do kupienia zawsze, niestety. Bylibyśmy wdzięczni za "Dzień bez chlania na Fali"... Natomiast dzień bez dzieci może być potencjalnie pierwszym dniem odkąd pamiętam gdy nikt nie defekuje do żadnego z basenów. Może być, lecz nie musi, bo tak zdolnych dorosłych też zdarzało nam się widywać...
Niestety, te 20 lat temu też dawałem Piccolo dzieciom na urodzinach, bo taka był ogólny trend. Sam wojowałem z genetycznymi i rodzinnymi skłonnościami do alkoholizmu a jednak nie widziałem nic w tym złego. Piccolo pojawiało się na urodzinach a nawet szkolnych imprezach.
Podcast boży! 🎉🎊🥳
Ostatnio dużo się mówi o tym jaki wpływ na społeczeństwo ma istnienie małpek, o alko na stacjach benzynowych, o nocnych prohibicjach, o zmianach neurologicznych występujących nawet przy minimalnych dawkach alkoholu. Z moich obserwacji wynika że ludzie raczej przychylnie patrzą na ograniczenie dostępu do alkoholu. Co trzeba mieć w głowie żeby w takim czasie wypuścić na rynek małpki wyglądające jak soczki dla dzieci? No ręce opadają...
Możliwe że kwestia przyoszczędzenia na materiałach do produkcji opakowania (plastik tańszy od szkła), albo celowe wywołanie kontrowersji (tyle tylko że dużo większej niż się spodziewano).
Mnie na wyobraźnię podziałało, że picie przyczynia się do 7 różnych rodzajów nowotworów.
No trzeba mieć pieniądze w głowie, tak działa kapitalizm panie
O wow, jak sprawdziłem tych agergatów to cieszę się, że nie ma mnie na przeklętym portalu Melona Uska
Uwielbiam ten format
Te drinki na basenie to chyba też nie jest najodpowiedniejsza propozycja.
Nie wiem co złego w tym ze basen chce organizować dni bez dzieci.
Boże jak ja lubię te twoje materiały. Może to zbieżność poglądów, ale wydaje mi się że twoje opinie i podejście do spraw jest mimo wszystko wyważone i nie podlegające trendom na lewicy za to dobrze przemyślane. Dzięki za filmiki, super się Ciebie słucha, trzymam kciuki za (nieregularne ofc) kontynuowanie.
Ps. Fajny take z tym zaangażowaniem wobec problemu nie będąc przez niego dotkniętym, nigdy o tym tak nie myślałem a w sumie chyba sam jako nigdy nie pijący przeciwnik alkoholu trochę mam tak jak mówisz
Dziękówa za przypomnienie emo martynki 😊
1:38 od razu pomyślałem, że to Żubr albo Ral😅
Kocham po prostu ten rodzaj treści, oczywiście Atencjuszka na zawsze w sercu lecz, smutaska też ma miejsce w moim sercu
Tak dobrze Cie slyszec ❤
ODDAJ KOTU ZABAWKĘ #WOLNEKOTY
@@Margomus oddałam, po prostu wyniosłam z pokoju z kotkiem i zamknęłam drzwi!!!
@@michalinakobla#WPUŚCIĆKOTY
Na obronę Piccolo mogę powiedzieć, że pozwala mi przetrwać alkoholowe imprezy, bo nie jestem aż tak wykluczony gdy też mam kieliszek z "szampanem". Bo na weselu dziwnie jest jako jedyna osoba stać z prawdziwym szampanem i go nietkniętego oddać podczas gdy wszyscy robią toast. Podoba mi się, że na opakowaniach w sklepach są oznaczenia jeżeli jakiś produkt jest z alkoholem, choć IMHO powinny być większe i bardziej się rzucać w oczy. Szlag mnie trafia, że nie potrafię znaleźć bezalkoholwego tiramisu. :/
Hmm a czy w takim przypadku nie lepiej sięgnąć po szampan bez alko? Teraz coraz lepsza jest dostępność takich rzeczy. Z piccolo główny problem jest taki, że on jest przeznaczony dla dzieci
Witam serdecznie
Aquapark to ostatnie miejsce gdzie może być cicho. Jak masz mieć pewność, że nikt cię nie ochlapie? Skoro to basen xD No sorry. Jak ma być cicho, skoro wielu ludzi po raz pierwszy w życiu korzysta ze zjeżdżalni z zapadnią. Każdy jest taki kozak, że nie jęknie nawet przy takim zjeździe? O co tu mieć pretensje? Czy zabronimy bycia głośnym nawet w wesołych miasteczkach? Bez przesady. Bo widziałam, że najgłośniej zachowują się nie małe dzieci, ale często ich mamy albo starsi nastolatkowie lub dwudziestoparolatkowie. Poza tym te atrakcje są przeznaczone dla dzieci starszych, więc nie rozumiem trochę problemu... Jak komuś nie pasuje to można iść na zwykły basen. Tam przeważnie jest cicho. Można tez po prostu przyjść w tygodniu w godzinach porannych, wtedy jest mniej ludzi. Dzieci są raczej w szkołach lub przedszkolach... Pewne miejsca po prostu nie są dla ludzi wrażliwych sensorycznie.
No chyba, że części tych osób, którym przeszkadzają dzieci, po prostu przeszkadza nie hałas, a to że ktoś zakłóca ich hałasowanie i po prostu ktoś inny robi im konkurencję xD Wierzę, że takie osoby istnieją. Rozejrzyjmy się jest tyle osób podobno doroslych, które rozmawiają o swoich problemach na cały regulator w lokalach i miejscach publicznych, że to że jakiś dzieciak hałasuje nie robiłoby już dużej różnicy xD
Poza tym znajduje się tam bar z akoholem. Nie wiem jak obsługa pilnuje by te osoby nie wchodziły z powrotem do strefy atrakcji. Chyba idą z założeniem, że te osoby wchodzą na własną odpowiedzialność, ale już nie przemyśleli jak to się ma do pozostalych ludzi, którzy mogą ucierpieć.
Fala to nie jest przyjazne miejsce, szczególnie w weekendy. Widać, że ci, którzy pieją z zachwytu nad tym pomysłem nigdy tam nie byli. A możnaby tam zebrać całe uniwersum postaci z piekła rodem. Mi też sie nie podobało, ale przyszłam tam w niedzielę na własną odpowiedzialność, więc nikogo nie obwiniam.
5:43 ŻE JAK KURWA ON MA NA NAZWISKO!!!???!!!???!!!???
mój giełzak moment
@@michalinakobla Bardziej chodzi mi o Disco Elysium reference.
Bo pomidorek
9:50 - ej, ale to jest jakiś kosmicznie stary artykuł. Joński był prezesem w 2019, a obecnie grzeje się w Brukseli, w Europarlamencie. Proszę nie mieszać jednej sprawy z drugą, bo wykreowałaś jakiś bardzo dziwny obraz. A oprócz tego, fanem Jońskiego jako polityka zdecydowanie nie jestem, ale prezesem był zdecydowanie lepszym niż obaj jego dotychczasowi następcy razem wzięci.
Też mnie totalnie mierzi to oddziecianie przeztrzeni. Jak pamietam swoje dzieciństwo ('93 rocznik) to nikomu nie przeszkadzalo, że sie bawiliśmy, darliśmy w miejsach bardzo publicznych i społecznych. To mnie przeraża jak teraz oczekuje się od dzieci żeby albo nie istniały albo były bardziej dorośli niż niektórzy dorośli.
3 miliony małpek DZIENNIE!
jedyna tubka w moim sercu to ta od michaliny kobli
Dobra Michalina, oglądam co prawda od niedawna Twoja twórczość, ale obejrzałem wszystko i ze znakomitą większością się zgadzam, ale nie obraź się, ale w jednej kwestii muszę wyrazić swoją opinię:
Wydaje mi się, że Twoje podejście do szeroko pojętego problemu tego społeczeństwa z alkoholem jest mocno spolaryzowane poprzez jakiś Twój osobisty problem, który z nim miałaś i co za tym idzie mocno, nieco nieobiektywnie zradykalizowane, co prowadzi do pewnych dość "panicznych" wniosków często... Uważam że w wypadku tych "alkotubek" problem jest mocno rozdmuchany i jest ewidentnie jakimś odwróceniem uwagi od czegoś innego dziejącego się w tym czasie, bądź osobistym "ale" do właściciela (czy tam zarządu, nie wiem jak ta spółka funkcjonuje...) firmy która to wydała, ze strony kogoś z rządu... Postawmy sprawę jasno - wedle wszelakich informacji, WSZYSTKIE informacje, które sa prawnie wymagane w PL do sprzedaży alkoholu zostały dopełnione. Przyznał to nawet bodaj prokurator który się tym zajmował (czy ktoś kto to badał...), tak naprawdę oburzenie społeczeństwa wywołały zdjęcia, wystawiania tego na tekturowym standzie obok innych "serników w płynie", co faktycznie jest oburzające, ale to przewina kierownika zmiany w sklepie, a nie producenta. TYMBARDZIEJ dziwna reakcję, poczynił sam producent, który posypał głowę popiołem, posłusznie wycofał to ze sklepów i produkcji, pomimo że w razie jakiegoś prawnego sporu, tak naprawdę stoi na wygranej pozycji - świadczyć to może o jakimś ew. "drugim dnie" tej sprawy... Jedyne co może sobie potencjalnie zarzucić, to wątpliwą wartość moralną tego produktu, ale jakbyś sie zastanowiła - takich rzeczy jest masa, i nikt się nie przejmuję... Szkodliwość tegp procederu polega teraz na tym, że jeżeli ktoś chciał się tego pozbyć, to należałoby WŁAŚNIE NAWIĄZUJĄC DO TEGO CO GŁOSISZ zgodnie z jakąś nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości, zapisać tam, iż forma, design etc, produktu alkoholowego nie może nawiązywać do słodyczy, produktu kierowanego dla dziecka itd (to jest sprawa dla prawnika od takich rzeczy, nie dla nas, ale "got the point"...), a aktualnie zrobiliśmy jakąś hucpę bez podstaw prawnych na zasadzie medialnego nagłośnienia czegoś o domniemanej społecznej szkodliwości, i narobiliśmy (słusznie bądź nie...) producentowi szkód, nie mając do tego podstawy prawnej - co w kraju takim jak u nas, gdzie coraz więcej (szczególnie za rządów "tych drugich"...) rzeczy moża było forsować na "ryj" z wątpliwą wykładnią prawa, jest po prostu robieniem pod siebie i społecznym przyzwoleniem na takie "logiczne oberki" - które teraz owszem - może zadziałały przypadkiem "w dobrą stronę", ale za chwilę zadziałają na szkodę nas wszystkich, jak znowu ktoś wpadnie na pomysł wyforsowania czegoś na "dobre słowo", nie majac za bardzo prawnej podstawy na to....
Myślę że warto tą sprawe od tej strony zbadać, i z całą zgoda n.t faktu, że polacy pija jak zwierzęta, to jednak podstawową wartoscią powinno być zawsze dopasowanie prawa do sytuacji na drodze jakiegoś procesu legislacyjnego, a nie zrobienie logicznego fikoła i granie na "moralności' czy innych niskich, doraźnych instynktach, żeby teraz Pan Szymon H i Donek T mogli sobie przypinać medal "obrońców moralności i miru rodzinnego, piewców wychowania w trzeźwości" a tak naprawdę zrobili cholera wie co, cholera wie po co...
w całym morzu problemów polski pikolo nie jest czymś o czym warto wspominać
Czy „dzieciofobia” nie jest reakcją obronną na (w dużej mierze urojony) kult dziecka? Który zresztą też był reakcją na brutalny „hów” lat 70.-90.?
nie jest. podobnie jak rasizm nie jest reakcją obronną na 'nie mam nic przeciwko, ale już wszędzie wpychają, no ile można'