Kto nie mógł doczekać się nowego sezonu zostawia w komentarzu cytrynkę 🍋 (albo inny owoc 😉) Chcesz jednorazowo wesprzeć mój kanał? Postaw mi wirtualną kawkę: buycoffee.to/paulinagladysz ☕
Mnie zaszokowało takie lekkie i miłe przedstawienie tego, że jedna Pani pije 4 butelki piwa dziennie. To jest alkoholizm. Mam nadzieję, że ten temat będzie przepracowany w tym programie.
Mam nadzieję że masz conajmniej doktorat z uzależnień skoro autorytatywnie stwierdzasz ile butelek piwa to alkocholizm. Można być alkocholikiem pijąc 1 lampkę wina do kolacji. Wyznacznikiem nie jest to ile i co pijesz tylko czy MUSISZ.
@@Agava68nawet jedna butelka dziennie ba nawet pół sprawia że można uznać alkohol za problem bo liczy się częstotliwość a nie ilość. Po tym jak powiedziała widać że musi wypić codziennie bo dzień bez piwa dzień stracony
Jestem nałogowym wciągaczem treści internetowych. Oglądam i słucham ogromnej ilości rzeczy, zdecydowanie za dużej. I w tym moim bogactwie doświadczeń stwierdzam, że jesteś najcieplejszą, najbardziej czułą i empatyczną osobą, jaką widziałam. Uczysz nie tylko o motywacji i zdrowej relacji głowy z ciałem, ale przede wszystkim o podejściu do drugiego człowieka. Mam nadzieję, że mogę być takim człowiekiem dla innych i marzę o tym, że moglibyśmy wszyscy być tacy dla siebie nawzajem. Uwielbiam cię.
Pamiętam, jak 5 lat temu bylam otyła i ogólnie miałam ciężki czas, a mój Tato zabrał mnie na wyprawę w Bieszczady. Robiliśmy trasy po 30-40 kilometrów dziennie. Powoli, z przerwami na moje zadyszki, z niesamowitą motywacją i empatią od mojego przewodnika. To był dla mnie moment przełomowy, to, że dałam radę tyle przejść zwiększyło wiarę w siebie. I mimo, że podczas wycieczki ani trochę nie schudłam, było to dla mnie punktem zwrotnym, żeby zmienić swoje życie i wrócić do zdrowia i kondycji. W przeciągu tych kilku lat dojście do zdrowej wagi było tak jakby przy okazji.
Trener to nie jest zadny profesjonalista, widac , ze mial do czynienia tylko ze sportowcami, ktorzy musza sie przygotowac do zawodow a nie z ludzmi, ktorzy zmagaja sie z otyloscia, czy zaburzeniami odzywiania.
Bo trener tu to po prostu prowadzący. On ma przecież scenariusz od produkcji programu, który musi realizować. Wątpię, że sam może coś działać, zmieniać czy narzucać.
@@Joaaanna wszystko jest możliwe. Kiedyś oglądałam film "Cała prawda o programach talent show" i tam gościu mówił, że jak program jest licencjownowany typu top model czy mam talent to produkcja otrzymuje scenariusz gdzie jest napisane jak wybierane jest jury oraz uczestnicy programu - komentarze też są ciekawe
Dokładnie i ma podejście zero-jedynkowe. Moim zdaniem powinien to być jakiś dietetyk i trener personalny. Ktoś jak Michał Wrzosek albo Piotr Szmexy Tomaszewski.
Witam, nie jestem otyla i nigdy nie bylam, nie mam tez nadwagi. Jestem tutaj, bo imponuje mi Twoj upor, dazenie do celu i ogromna determinacja. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy w Twojej podrozy x Pozdrawiam.
@@paulinagladysz Trzeba też wziąć pod uwagę, że poszukiwali dziewczyn z konkretnego województwa, przez co pula kandydatów mogła być mocno ograniczona,oraz przez parę innych czynników. Może stąd ta różnorodność?
Na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony trochę bez sensu, bo ciężko jest dopasować treningi czy te wszystkie atrakcje tak, żeby wszyscy dali radę. A z drugiej strony, gdyby uczestnicy byli podobnych gabarytów, mogłoby zamienić się to wszystko w chorą rywalizację kto szybciej schudł i kto się bardziej stara, bez względu na czynniki osobnicze - bo przecież każdy startowałby z podobnego pułapu. Duża rozpiętość uczestników pozwala na bardziej indywidualne podejście i ocenę.
Kurcze a ja myślę, że to zależy. Jeżeli chodzi o program to słabo, bo każda zaczyna w innym miejscu, wiadomo, co za tym idzie, wydolność inna. Ale dla oglądających to może być pouczające. Ja się np łapie na tym, że jak widzę dziewczynę większą ode mnie to myślę "e! Anka, nie jest tak źle" czym się demotywuje, bo mam "zapas", a tak na prawdę mam otyłość 1stopnia, wiec No, dobrze też nie jest
Zaczęłam oglądać Twój kanał na początku tego roku, dotąd przestałam jeść słodycze i słone przekąski. Wprowadziłam też post przerywany. Słodyczy nie jem już od drugiej połowy stycznia. Mam ok.10 kg mniej. Od trzech tygodni chodzę na siłownię. Tam sobie dreptam na bieżni i trochę dźwigam. Twoje słowa i podejście do tematu mnie motywuje. Dziękuję Ci, że jesteś.
mam nadzieje, ze ktoras z uczestniczek programu zobaczy twoj film i uslyszy jak bardzo pieknie opowiadasz o motywacji, i o jej braku dla dziewczyn ze strony trenera, bo naprawde po wejsciu na ta gore, powinny uslyszec, ze sa najlepsze na swiecie i zajebiste
Witam Panią Paulinke.Ogladam panią od niedawna,ale jestem pod ogromnym wrazeniem twoich wypowiedzi i wiedzy na temat otyłosci.Daleko niektórym lekarzom do Ciebie i twojej wiedzy,a twój glos jest jak miod na serce.Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ,ze bedziesz bardzo długo na kanale i bedziesz dzielic sie swoja wiedza i wspierac takich ludzi jak ja zmagajacych sie z otyloscia😊
38:08 Co do kwestii jedzenia w czasie pracy w gastro to pracowałam w kilku miejscach- nie spotkałam się z sytuacją aby pracownicy nie mieli zapewnionego minimum jednego posiłku w czasie pracy. Zazwyczaj mając 12h+ zmianę jadłam wszystkie 3 posiłki w pracy. Śniadanie typu kawka i robiliśmy sobie np. kanapki, owsiankę bo każdy miał w pracy jakieś własne płatki albo np. Ser w plastrach ale już np. Mleko czy owoce były restauracyjne. Obiad był robiony przez kuchnię specjalnie dla pracowników, nie były to pozycje z karty ale jak ktoś był wege albo alergikiem to mógł sobie zamówić coś z karty w zamian. Restauracja w sezonie była praktycznie cały czas pełna, więc codziennie zdarzały się np. pomylone zamówienia lub zdublowane wtedy też nie wyrzucaliśmy tylko można było sobie to zabrać do domu albo zjeść w ramach kolacji i szczerze nie rozumiem jak może być inaczej przynajmniej w takiej restauracji w jakiej ja pracowałam- w samym centrum Warszawy, raczej drogiej i pełnej od otwarcia do zamknięcia. Praca jest ciężka, a obroty restauracji duże więc cena posiłków dla pracowników są marginalne. Nie wyobrażam sobie sytuacji żebym po zmianie do 00:00 musiała po powrocie do domu sobie jeszcze robić lunch na następny dzień 😂
jak chodzi o prace w gastronomi, ja pracowałam w baro-kawiarni i tam wręcz każdy pracownik przysługiwał jeden posiłek wystarczyło powiedzieć kucharzowi ze est sie głodnym i to byl darmowy posiłek w ramach pracy oczywiście :D
Ja pracuje od 8 lat w kawiarniach, byłam też kelnerka lata temu 😅 ogólnie to tak: w większości miejsc jest coś takiego jak "posiłki pracownicze". Głównie w restauracjach właśnie. Czyli 1 posiłek na zmianę dla pracownika, w kawiarniach możesz sobie pić kawy ile chcesz i, przykładowo, zjeść kawałek ciasta :D często też masz po prostu zniżki dla pracowników, więc nie płacimy tyle co klienci. I posiłki pracownicze, i kawa, i zniżki, wliczają się w koszta kawiarni, marża na jedzeniu i kawie jest spora, więc dalej się to opłaca. Oczywiście zdarza się podjadać to jednego pączka, to dziabnąć coś z kuchni. O ile nie dzieje się to nagminnie, to nie jest wielki ból dla właścicieli, którzy za produkty płacą sporo mniej niż "zwykły Kowalski" :D 🍋🍋
Hej, jestem stewardessą w Ryanair i bardzo często mi się zdarza, że ktoś prosi o przedłużke. Zauważyłam, że pasażerowie starają się to robić dyskretnie i ja tez dając przedłużke podaje ją zwiniętą w dłoni. Natomiast dużo moich koleżanek z pracy nieraz nawet nie czeka na taką prośbę i spoglądając na rozmiary pasażera odrazu tą przedłużke dają. Według mnie jest to nie na miejscu, ponieważ często się wtedy zdarza, że ten pasażer jej nie potrzebuje. Co myślisz o takim zachowaniu właśnie z perspektywy osoby, która poprosiła o przedłużke. Bo wspomniałaś, że to nie było do końca komfortowe, pozdrawiam 🙂
Uważam, że Twoje podejście jest NAJLEPSZE NA ŚWIECIE. Natomiast, gdyby ktoś podał mi ją bez mojej prośby, to chyba spaliłabym się ze wstydu. To jest i bardzo niekomfortowe, nie ma sensu jeszcze bardziej upokarzać pasażera
Po 3 porodzie tez ważyłam 130kg przeraziło mnie to zwłaszcza ze mam tylko 1,65cm dziś waze 113kg i nadal walczę są gorsze i lepsze dni ale staram się wytrwać w tym systematycznie ćwiczyć i jeść tylko gdy na prawdę jestem głodna . Bardzo lubię cię oglądać zwłaszcza gdy mam kryzys zamiast szukać słodyczy lub zajadać chipsy włączam twój filmik i przypominam sobie dlaczego warto bym nie rezygnowała z tego co robię
Bardzo mi sie podobało jak powiedziałaś, że nie wiesz czy mogłabyś pracować w sklepie ponieważ mogłabyś znowu "popłynąć" mimo, że wydaje sie że wszystko już jest poukładane. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy a wyjście z zaburzeń odżywiania jest jak wyjście z nałogu. Wydaje mi się, że były alkoholik tez nie powinien pracować w monopolowym...
Uczę się tej pokory cały czas. Ktoś mógłby powiedzieć „udało ci się już, odpuść z tym”, ale nie, to zawsze była i będzie cześć mnie. Nie jestem teraz inną Pauliną, jestem tą samą, która jedynie więcej rozumie. Mam respekt do tamtych czasów i nie uważam, że jestem lepsza niż kiedyś, jedynie bardziej czujna i świadoma swoich schematów.
Pracuję w sklepie osiedlowym i fakt, że mam dosłownie pod ręką batony, ciastka i inne paluszki wcale nie pomaga w zaburzeniach odżywiania... Czasami myślę, że gdybym miała inną pracę, niezwiązaną z jedzeniem, byłoby mi łatwiej bo jadłabym w pracy tylko to, co sobie wezmę z domu.
Paulina, ode mnie też szacun za to. prawdziwe wyznanie. A widząc dziewczynę z Żabki ktora mówi o. pokusach i podjadaniu, od razu pomyślałam : "Zmień pracę! Zmień pracę!" Nie wierzę że schudnie i nie wróci do wagi, jeśli dalej będzie pracować wśród zagrożeń. Chyba że po gruntownej psychoterapii i praniu mózgu, Na pewno nie po tym przedmiotowym traktowaniu w programie i nawet dużym schudnieciu. Powrót w stare środowisko będzie powrotem do starych pokus, przeciwko sobie.
Ja myślę, że generalnie różnorodność wagowa jest na plus. Jedynym minusem jest to, że potem wszystkie dziewczyny mają ukończyć to samo zadanie finałowe. W tamtym sezonie przecież finalnie jednej dziewczyny nie dopuścili bo mimo, że schudła bardzo dużo to i tak była nadal za ciężka. No i była co chwila wykluczana z różnych zadań w trakcie programu.
@@paulinagladysza faktycznie nie dopuścili też Julii. Choć jej akurat chyba dlatego, że schudła mniej, więc teoretycznie u niej dopuszczenie do biegu było możliwe a u Karoliny od samego momentu podejrzewałam, że i tak będzie niedopuszczona. Oczywiście Julia też ładnie schudła, tylko nie tak spektakularnie jak reszta dziewczyn co zresztą też jest błędem programu, że zakładają, że wszystkie uczestniczki nagle powinni chudnąć przynajmniej około 30kg... Daria schudła chyba ponad 40 i finalnie nie miała kondycji i sił na tym biegu finałowym 😵💫 jestem jeszcze w trakcie oglądania ale mam nadzieję, że tym razem dadzą im jakieś mniej odrealnione zadanie finałowe gdzie wszystkie będą miały szanse wystartować.
Tu ostatnia wieczerza była w pierwszym odcinku, w drugim posypie sie cukierniczka i będzie wyła na sesji zdjęciowej nazywa się przezroczysta i nie wychodzi do klientów tu trzeba również zadbać o głowy,a nie tylko i wagę....odkąd zaczęłam pracę nad emocjami wiele wiele się zmieniło na plus....
Tak właśnie Daria schudł chyba najwięcej była najlżejsza z wszystkich dziewczyn fryzjerka i Agata ta najstarsza przecież miały 70+kg na finale,a najlepiej poradziła sobie w biegu finałowym właśnie najstarsza uczestniczka Agata, ktora mimo większej masy ciała niż Daria wyglada lepiej,a tu w tym programie liczy się tylko waga jakby kondycja ilość mięśni, kondycja ciężar kośćca nie miał żadnego znaczenia tj koszmar takie podejście i wiem co mówię miałam nie całe 96kg 11 kilogramów spadłam w 3 miesiące pozniej zaczęłam chodzić na pilates co 3 dni i codziennie dlugi spacer wieczorem i waga stanęła kilogram na miesiąc tylko przestałam spalać mięśnie szedł sam tłuszcz dziś mam 78kg nic mi nie wisi chodz chciałabym jeszcze trochę stracić to nie wyobrażam sobie mieć 50kg a tu waga jest bogiem 😒
Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twojej empatii i wyważonych opinii 😊 Różnorodność jest ok - pokazuje, że otyłość niejedno ma imię, ale podejście trenera i producentów też powinno być różnorodne. Tutaj np. można było wyznaczyć różne limity czasowe, dać różne obciążenie itp. Samo zadanie i jego uzasadnienie też budzi we mnie wątpliwości. Przede wszystkim, tym dziewczynom nie trzeba było uświadamiać w jak kiepskiej są kondycji i jakie konsekwencje może rodzić ich dalsze tycie - one doskonale o tym wiedzą, inaczej by się nie zgłosiły do programu (moim zdaniem zgłoszenie się do takiego programu wymaga niesamowitej odwagi i desperacji). Po drugie; zmuszenie ich do spacerku pod górę, w warunkach zimowych w nowych butach, w dodatku z obciążeniem (skąd wiedza, że każda z nich warunki zdrowotne, które pozwalają na ćwiczenia z obciążeniem?) i jeszcze rzucanie komentarzy, że rodziny z małymi dziećmi wchodzą w godzinę - jestem na nie. W poprzedniej serii strasznie nie podobał mi się brak elastyczności i zero-jedynkowe podejście do kwestii diety i sportu - zamiast dobierać wysiłek fizyczny i dietę do uczestniczek próbowali wcisnąć uczestniczki w gotowe schematy.
Myślę że Pani powinna prowadzić ten program, bardzo dobre podejście do tematu. A same uczestniczki programu powinny obejrzeć ten Pani filmik, który jest poprawnie narrowany, a nie tak jak zrobili to w programie. Tak naprawdę to że Panie zgłosiły się do programu już jest połową sukcesu do lepszego życia.
Oglądałem ten odcinek sam i w niektórych sytuacjach odniosłem zupełnie inne wrażenie. Co do motywacji z wejściem na góre, to w sumie podkreśliłaś że cieszyłaś się jak twoi podopieczni zrobili progres, ale tutaj nie ma za bardzo mowy o progresie, było to po prostu sprawdzenie aktualnej formy wydolnościowej. Myślę że akurat zachowanie trenera jest w tym wypadku ok, bo chce by dziewczyny zdały sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Wiadomo na pewno sobie zdają sprawę, że ich zdrowie nie jest w najlepszej formie, ale czasami mamy tendencje do samooszukiwania się i przykładowo gdyby im pogratulowano, to mogłoby to skwitować "weszłam na tą góre, to jeszcze nie jest ze mną tak źle". U mnie tak było... Sytuacja z ostatnią wieczerzą, myślę ze miała troche bardziej za zadanie rozluźnić dziewczyny by poczuły się swobodnie w swoim towarzystwie i mogły się poznać. Na uczenie jak wybierać posiłki jeszcze przyszłaby pora, na początku według mnie najważniejsze by dziewczyny dobrze sie czuły w swoim towarzystkie. A i jeszcze początkowe pokazywanie uczestniczek, jak pokazali Pauline z hot dogiem, to pokazywali dziewczyny z rzeczami do których mają największą słabość. Dlatego Alicja była z energetykiem, a to raczej nie jest ogólnie uznawane jako atrybut grubszych ludzi. Co do różnych wag to akurat według mnie na plus, bo każdy moze znaleźć swoje lustrzane odbicie, ale faktycznie powinny być wtedy zróżnicowane cele.
Też się zgadzam 🧡 Również to że w programie jest porównanie tego wysiłku do niedzielnego spaceru zdrowych osób jest całkiem OK. Wśród ruchów body positive i fat acceptance, które mają pozytywne przesłanie- zawsze jestem za tym żeby każdy robił co chce, wyglądał jak chce i miał prawo czuć się dobrze sam ze sobą żyjąc w społeczeństwie... to jednak trzeba być świadomym że otyłość, zwłaszcza taka skrajna jak u Pauli jest KALECTWEM na które sobie sami pracujemy. Bo to nie jest kwestia tego, czy lubimy taki wygląd i czy mamy się w co ubrać, tylko taka kwestia że jak ktoś nie potrafi sobie założyć skarpetek albo dotrzeć w jakieś miejsce mimo posiadania dwóch nóg to są to ograniczenia obniżające jakość życia. Można być też szczupłym i nie mieć w ogóle kondycji, wtedy też warto nad tym popracować, bo poprawia się jakość życia. (Natomiast w programie za mało się mówi o jedzeniu jako o nałogu, tutaj plus dla kanału bo to jest istota, trzeba sobie zdać sprawę z mechanizmów jak to działa.) Ostatnia wieczerza była w każdym sezonie, tylko kanapowcy robili ją w swoim gronie przed spotkaniem z trenerem. Teraz miła niespodzianka bo wieczerza była już po wysiłku i służyła integracji grupy z trenerem. Jeśli chodzi o dobór uczestników schemat był zawsze taki: różne typy sylwetek ale przede wszystkim też w każdy sezonie kanapowców musiał być co najmniej 1 singiel i co najmniej 1 osoba która ma rodzinę (w tym dzieci). Różnie to rozkładali na przestrzeni sezonów, najczęściej był 1 singiel, w 3 sezonie było więcej singli, potem już tak różnie rozkładali to. Zazwyczaj też starają się dobrać jedną osobę starszą od pozostałych, jedną młodszą. Taka różnorodność, aby każdy oglądający mógł utożsamić się z którąś postacią. Zawsze widać schemat w takich programach telewizyjnych, np. w Projekcie Lady do programu brali 1 dziewczynę ubierająca się jak chłopczyca, na siłę robili z niej kobiecą w programie. Co ciekawe często (nie zawsze, ale jednak) po programie ujawniała się jako lesbijka i super czuła się jako tomboy. Np. Kaja Kajuth aż sobie zobaczyłam że ostatnio znów ma długie włosy, ona jest tak śliczna że nie ważne czy robiła się na tomboya czy nie, zawsze mnie jej uroda zachwyca...ale zeszłam z tematu 😄
Właśnie trafiłam na ten kanał. Dokańczam już ten filmik i kurczę, jestem w szoku. To wszystko jak wyjaśniasz w prosty i jasny sposób te mechanizmy. Zauważasz błędy i przede wszystkim MOTYWUJESZ takie osoby jak te uczestniczki. Naprawdę nic dodać nic ująć. Rewelacyjne podejście, myślę że poprawisz jakość wielu ludzkich żyć z takim empatycznym podejściem. Zostawiam subskrypcję oczywiście ❤
Myślę że osoby z otyłością/nadwagą często mówią że są cały czas na diecie bo faktycznie latami potrafią mieć przekładane epizody głodówek dłuższych lub krótszych i prób schudnięcia z obżarstwem, a nie bo kłamią czy coś
nawet nie wiesz, jak mnie cieszy, że nagrywasz kolejny sezon kanapowczyń!!! 💖 uwielbiam razem z Tobą to oglądać, a to co mówisz zawsze jest w punkt, mądre, empatyczne i po prostu prawdziwe, zgadzam się z każdym twoim słowem, w trakcie anoreksji dużo się nauczyłam o odżywianiu, na początku też wierzyłam w np ten mit, żeby po 18 już nic nie jeść, bo się przytyje i takie tam... 🤦♀️ teraz wiem dosłownie wszystko o redukcji i odżywianiu i mimo tego, teraz znowu bardzo szybko i sporo schudłam, ponieważ wróciły symptomy anoreksji, ta chora głowa podpowiada mi, żeby nie jeść, jak coś zjem łyżeczki za dużo to już ogromne wyrzuty sumienia, po prostu wróciło to, co miałam kilka lat temu. I najgorsze jest to, że tak jak napisałam, znam się na odżywianiu i wiem jak zdrowo powinna wyglądać redukcja i żeby schudnąć nie trzeba się głodzić, to po prostu to pragnienie schudnięcia jak najszybciej wygrywa niestety... trener jak dla mnie do wymiany, fajnie jakby prowadziła dziewczyny np kobieta, bo może lepiej by się tak czuły, ale nawet jeśli nie, to po prostu ZMIANA trenera bo serio tragedia. Dużo pewnie też jest narzucane, żeby program był "ciekawszy", tak jak właśnie tutaj pokazanie od razu jednej z uczestniczek z hot-dogiem w ręce.. ktoś oglądając ten program nie znajdzie w nim motywacji, a raczej wręcz zniechęci się do diety, przynajmniej ja bym tak miała, bo to jak chore rzeczy się wyprawiają w tym programie, to mi ręce opadają 🥲 niech wezmą Ciebie do tego programu, jako taką mentorke, bo te dziewczyny miałyby od ciebie tyle wsparcia, zrozumienia i przede wszystkim idealnie byś im wytłumaczyła, jak może i jak powinna wyglądać dieta
Świetny film i materiał. Wpadłam na twój filmik przypadkiem, zainteresowana miniaturką oraz tytułem filmu, a jako technolog żywności, przyszły dietetyk i pasjonat psychologii muszę przyznać, że po raz pierwszy zgadzam się z kimś w 100%. Zwracasz uwagę, ujmując wypowiedzi w prawidłowe podejście do dziewczyn i w aspekcie żywieniowym i psychologicznym, a dodatkowo wspierasz je co jest cudowne i piękne ! Gratuluje epickiej przemiany, wyglądasz zdrowo i promiennie !! Zasubskrybowałam i będę na bieżąco. Pozdrawiam cieplutko !
Byłam na studiach zaocznych gdy już miałam zaawansowaną insulinooporność i nie dawałam rady. Piłam 8 energetyków na zajęciach, a i tak zasypiałam. Nie wiedziałam dlaczego. Moja lekarka mówiła, że wszystko jest ok. Przez chorobę przez 4 lata zupełnie zrezygnowałam z życia, bo nie mogłam wstać z łóżka. Dopiero dietetyczka mnie zdiagnozowała i pomogła wrócić mi do normy. Pierwszy dzień po 2 latach leczenia, gdy nie musiałam iść spać w południe, był dla mnie jak zbawienie. Poczułam się wtedy jakbym wygrała w totka.
Paulino, jestem pod wrażeniem! Masz w sobie tyle empatii, tyle zrozumienia i szacunku, oh. Sądzę że to absolutnie nie tylko dlatego, że również zmagałaś się z otyłością i przechodziłaś przez ten proces. Odbieram Cię jako cudowną i ciepłą osobę, która w każdym szuka dobrych cech i dobrych intencji. Dziękuję za Twoje treści 🩵
Oglądam tym razem na żywo, a z wami drugi raz 😊 Chcę widziec cały odcinek, a nie tylko fragmenty, a teraz jest to możliwe. W 1 odcinku tego sezonu zaskoczyła mnie postawa trenera na plus 👍
Ja na szczęście nie oglądam oryginału. Nie dalabym. rady psychicznie. Rzucilabym w telewizor czymś. U Pauliny ten program udaje się obejrzeć, bo wytyka bulwersujace pomysły producentów i trenera. A przed wszystkim uczestnicy są znów uczłowieczani, z traktowania ich przedmiotowo, jak leniwą kupę sadla.
Mieszkam obok Srebrnej Góry i jak na pierwszy raz puszczenie ich przez wszystkie schody od początku wioski gdy można było pozwolić im iść chodnikiem wzdłuż asfaltu to jest przesada. I osoby nie otyłe miałyby problem 😑
Oj to prawda! W Srebrnej Górze bywałam regularnie przez 10 lat (praca i życie). Zawsze powrót ze sklepu był hardcorowy, bo do wyboru były dwie trasy- albo chodnikiem (dłuższa) albo krótsza przez schody. 😅 Mimo, że wtedy byłam dość mocno aktywną osobą to baaardzo mi to wchodzenie dawało w kość. A wejście na twierdzę mimo, że jest po asfalcie i dość łagodne, dla osób, które nie są górołazami jest dość trudne. 🤐
9:13 Tak właśnie się zastanawiam co o tym myśleć. Z jednej strony, tak jak mówiłaś, może to być niesprawiedliwe, a ja z kolei się zastanawiam czy jedna większa uczestniczka może nie motywuje pozostałych do zmiany nawyków - przez to, że one nie chcą "aż tak źle wyglądać". No, nie wiem. Oczywiście, mówię to z całym szacunkiem do uczestniczek i podziwem tej odwagi zgłoszenia się do programu
Jeśli chodzi o podjadanie w pracy (konkretnie w restauracji) to u mnie wygląda to tak, że po godzinie 20 z sali ściągane są bufety, czyli jedzenie, które wcześniej stało na sali w bemarach. To, że pracownicy jedzą w żaden sposób nie wpływa na budżet firmy, ponieważ i tak jedzenie poszłoby w śmieci. Oczywiście w czasie otwartej restauracji nie ma nic złego w tym, że skubniemy sobie frytki czy kawałek ciasta, bo i tak jest to produkcja "masowa".
Różne wagi uczestniczek - jak dla mnie na duży plus, bo widzowie mogą dostrzec, że problem dla niektórych może być już od 80 kg, dla niskiej osoby, a nie dopiero przy ponad 100 kg. Wejscie na górę - nie rozumiem czemu miał by im trener bić brawo, już parę osób tu pisało, że można by było odebrać to jako "udało mi się wejść na górę, jest nie jest ze mną tak źle". Jak dla mnie te pierwsze zadania w programie to jest dla nich taki kubeł zimnej wody, bo myślę, że każda wie, że jest źle, ale nie wiedzą, że jest bardzo źle. Dziewczyny muszą zdobyć naprawdę mocną wewnętrzna i osobistą motywację, bo widać po poprzednich sezonach programu sam start w programie to za mało. Ostatnia wieczerza - a to nie była zwykła kolacja, żeby się zapoznać, otworzyć, rozluźnić całą ekipą i też z trenerem? Ja tak to odebrałam. A ogólnie jest to już kolejna edycja, więc dziewczyny wiedziały na co się pisały. W programie nie głaszczą po głowie, tylko konfrontują z rzeczywistością, to jest ich sposób motywacji, takie mają podejdcie do odchudzania i jednak wydaje mi się, że to jest bardziej show a nie jedynie program o odchudzaniu ;) Same dziewczyny są świetne, mega pozytywne. Bardzo trzymam kciuki, żeby im sie udało osiągnąć jak najlepsze sylwetki 😊 Z niecierpliwością czekam na kolejne odciniki i Twoje komentarze ❤
Pracując w pizzerii mieliśmy przydział Za każdy przepracowany dzień szef ustalał przydział pół pizzy. I był zeszyt się zapisywało, można było w pracy zjeść, można było wziąć do domu pizzę. I na przykładowo 16 dni pracy w miesiącu 8 pizz można było dostać. 🍕🍕🍕
zaczęłam od basenu.Potem siłownia rowerek,orbitrek,potem dopiero zumba.A po 3 miesiącach sztangi zamiennie z zumbą,w gorszy dzień tylko rowerek.To proces,powoli nabieram sił
Chciałabym zobaczyć tego trenera jak wchodzi na Mont Everest 😂 Ja miałam okazję wchodzić raz na Kasprowy zimą, w śniegu po kolana, myślałam że wyzionę ducha . A trzeba dodać że w tamtym czasie byłam mega wsyportowana, a po górach chodzę od dziecka.
Cześć! Może trochę po czasie, ale dopiero teraz trafiłam na Twój kanał :) Odnośnie pytania o gastro: przy tak hurtowych ilościach produktów, w które zaopatrywane są restauracje, skubnięte tu czy tam jedzenie nie ma większego znaczenia. Oczywiście, gdyby pracownik zjadł coś pokroju drogiego steka czy sprzedawaną na sztuki rybę, to miałoby to znaczenie, ale takie rzeczy jak napoje, warzywa, pierogi, zupy, nawet mięso na schabowe... jeśli „znikają” w granicach rozsądku, to jest to coś, czego właściciel raczej nie odczuje ;) Na pewno zależy to od miejsca, wielkości biznesu i ilości pracowników, ale w moim doświadczeniu nie ma tu problemu. W wielu miejscach pracownicy mają albo zapewniony posiłek (tzw. obiad pracowniczy, zwykle co tam kuchnia nawarzy lub co zostanie z poprzedniego dnia), albo dużą zniżkę na dania z karty, tak by mogli sobie sami za rozsądną cenę taki obiad kupić. Niestety różnie z tym bywa, ja sama pracowałam kiedyś w restauracji, gdzie mimo że jako kelnerzy mieliśmy mieć codziennie zapewnioną zupę i drugie danie, różnie z tym bywało - pracownicy na kuchni głodni nie chodzili, bo podjadali sobie gotując dla klientów, więc o kelnerach już nie myśleli :')
Właśnie jestem na etapie że też stwierdziłam że telewizja jest nam w domu w ogóle niepotrzebna i czekam na koniec umowy. Nawet dzieci nie chcą w niej nic oglądać. A ja i tak nie mam czasu i nadrabiam wieczorami na tel 😅
@@KasiaEs1 no dokładnie tak samo bylo u mnie. Płacilam za tv a ogladalam raz na jakis czas jeden program 😅 w internecie przynajmniej sama sobie wybieram co chce ogladac. Płace za youtuba premium bez reklam i cala rodzina oglada co sobie tam chce z jednego konta na 4 urzadzeniach 😁
Ja mam w orange w cenie telewizji i corka oglada rodzinę zastępcza z moja mamą ogólnie mam HBO go i netflixa i tam kazdy ma coś dla siebie plus youtube tv naprawdę w praktycznie każdym domu powoli odchodzi do lamusa 😊 chodź teraz wkręciłam się w 6cio odcinkowy serial na tvn
Przepiękną madz koszulę :) Podziwiam Twoją metamorfozę:) Ja co prawda nawet nadwagi nie mam ale ważę obecnie najwięcej w swoim życiu i nie umiem się zmotywować do zmian. Kocham jeść i niestety też zajadam emocje.
Jak pracowałam w gastro to w jednym miejscu nie dostawaliśmy nic do jedzenia a zapierdziel był taki, że nie było nawet kiedy zjeść własnej kanapki. W drugim miejscu był jeden obiad na każdego kelnera podczas zmiany + "nieoficjalnie" można było jeść co się chciało, byle klienci nie widzieli, szczególnie po zakończeniu pory śniadaniowej, wszyscy schodzili się dojeść bufet, tylko trzeba to było robić poza kamerami :D a jak się było miłym i zaniosło kucharzom kawę to można było w zasadzie poprosić ich o ugotowanie nam wszystkiego, więc to dużo od miejsca zależy. No a w takich miejscach (u mnie - duży hotel 5*) zamawia i wyrzuca się tyle jedzenia, że to podjadanie obsługi jest nieodczuwalne w kosztach. Jeśli chodzi o to porównywanie, ja uważam że jest to trochę potrzebne. Jako widz nie mam pojęcia jak dużym wyzwaniem jest wejście pod taką górkę, a dzięki temu porównaniu wiem mniej-więcej jakiego stopnia trudności jest takie wyzwanie. Jako osoba, która tez kiedyś nawet nie zauważyła, że dużo przytyła i nie zdawała sobie sprawy ze swojego stanu i kondycji, uważam, że taki zimny prysznic i dobitne pokazanie dziewczynom na własnej skórze, jak bardzo jest źle z nimi jest, mocno popchnie je do autorefleksji i pomoże zauważyć problem i podejść do niego poważnie. A co do ostatniej wieczerzy to wydaje mi się, że tutaj bardziej chodziło o rozluźnienie atmosfery i integracje grupy :)
A ja ogólnie ten początek 2 serii odebrałam lepiej niż poprzedniej. Myślę, że poza kadrem trener jest dużo sympatyczniejszy niż widzimy w materiałach wziętych do odcinka bo inaczej dziewczyny nie zachowywały by się tak śmiało. Nie może też do końca przyklaskiwać ich sukcesowi na Srebrnej Górze bo dla mnie i myślę, że dla części z nich to mógłby być sygnał:"dałaś radę- wszystko jest ok - nie trzeba nic zmieniać". Myślę też, że jego rolą jest przyzwyczajanie do wysiłku i cieżkiej pracy. Natomiast zdecydowanie jednak brakuje mi tu psychodietetyka i psychoterapeuty jako drugiego bieguna tej walki o zdrowie i sylwetkę. Tę drogę każda z nich musi pokonać sama. Nikt za nie nie spali kalorii na treningu i nie przygotuje dietetycznych posiłków a psycholog czy psychodietetyk pomógłby im zrozumieć przyczyny przejadania się i to jak ten proces chudnięcia będzie przebiegał. I tu myślę, że gdyby wiedziały, że trener je tak empatycznie rozumie mogłoby przyczyniać się do odpuszczania aktywności fizycznej "bo tener zrozumie😉" A co do Figi... to trzeba było okazać entuzjazm i uznanie 😉 Wszak przyniosła Ci na kolana najwięcej słodyczy ile pewnie w życiu widziałaś❤❤❤❤ W dodatku 0 kcal😊
Myślę, że dysproporcja w sylwetkach jest wprowadzona z dwóch powodów: 1. Żeby zachęcić ludzi o różnych zainteresowaniach (część chce show i duże osoby, a część chce oglądać kogoś podobnego do siebie) 2. Przez to, że jest jedna osoba zdecydowanie większa żeby podkreślić i pokazać różnice, bo gdyby wszystkie były podobne to nie byłoby widać, że ktoś jest grubszy.
Jako osoba, która mieszka blisko Srebrnej Góry i zna ten kawałek na pamięć to jestem zadzwiona, że wysłali tam kobiety z taką nadwagą. To jest naprawdę wymagający kawałek (a powiedzieli, że to niedzielny spacer) :)
Dokładnie... 100%. Ostatnio oglądałam program o "grubasach". Nie pamiętam ile miała kobieta, matka 2 dzieci. Ale ze 120 to na pewno. Jej ojciec miał już jedną nogę amputowaną, drugą do polowy czarną. Mówił że z racji cukrzycy i ją mogą odciąć, że slepnie. Pytał corkę, czy ona też tego chce? Kobieta miała 30-ci parę lat. Powiedziała chyba nawet ze ten ojciec jest jej największym triggerem. Że gdy on tak mówi, ona tym bardziej ma ochotę się najeść. Doskonale to rozumiem.
Ja pracowałam po schudnięciu 20 kg w gastronomii. To doświadczenie uświadomiło mi, że taka profesja wcale nie tuczy , tak jak i restauracyjne dania. Owszem, podjadałam ale ruchu miałam mnóstwo. Do tego dochodził brak czas na spokojny, normalny posiłek na zmianie. Pracowałam w systemie 12/24 więc naprawdę intensywnie. Kroiłam, gotowałam, polerowałam kieliszki i dźwigałam skrzynki z napojami. Przy takim zapie**lu zrzuciłam w ciągu tygodnia 2 kg absolutnie nie celowo. Wszystko zależy od naszego podejścia. Ta praca uregulowała moje skrajności czyli skoki z cugu kompulsywnego objadania się do podejścia rygorystycznego- bez liczenia kalorii ale jedzenia wyłącznie super zdrowych produktów co też z czasem stawało się męczące.
Myślę, ze dysproporcje w programie sa fajne pod warunkiem, że każda osoba bedzie traktowana indywidualnie. Często bardzo otyłe osoby potrzebuja dodatkowego wsparcia i wiecej uwagi niż te z mniejszą wagą. A nie każdego teaktowac od linijki jak to bylo we wcześniejszych sezonach.
Moja jedna z ulubionych serii u Ciebie ❤ proponuje więcej komentowania seriali/ filmów o tej tematyce, mimo że oglądam je najpierw sama to później Twój komentarz jest super! Ja jestem zadowolona z pokazania różnych sylwetek, wieku, sytuacji prywatnej i jak wygląda zbijanie wagi przy tych różnicach. Wolałabym aby w programie tego typu były kwestie merytoryczne (zapotrzebowanie, picie wody, dobór treningu, nawyki itp.). Chociaż patrząc na inne programy to również nie ma tej merytorycznych kwestii. Idealnie dodany odcinek, idealny do treningu. Idzie łatwiej i szybciej 💪🏻 PJESEK ❤🐶
Ja mialam problem z zalozeniem skarpetek na koncowce ciazy..wiem jak to jest 🙈 i wiem tez, ze to nie jest norma, ja przytylam w pierwszej ciazy prawie 30 kg..w dwoch kolejnych przytylam duzo mniej ale jednak te dodatkowe kg ciagna sie za mna dalej. Ogladam wszystkie Twoje filmy od kilku dni, jem jak zawsze tylko wybieram czasem lepsze zamienniki, ustawilam sobie deficyt i mam -3,5 kg wiec jestem na dobrej drodze. Bardzo pomogłaś mi poustawiac sobie w glowie pewne rzeczy, bo tak, u mnie tez byly przerozne diety po ktorych wracalam do starych nawykow i guzik dawaly. Teraz podchodze do redukcji ze spokojem w glowie ❤
Pracowalam rok temu w restauracji i myślę, że podjadanie w trakcie pracy jest raczej ignorowane w kosztach i wliczane w koszty posiłków pracowniczch. A podjadać mogliśmy i póki nie zjadłyśmy z dziewczynami calego torciku bezowego to moglysmy raczej podbierać z kuchni do woli. Pracowałam w restauracji włoskiej, więc było co podjadać 😋
To zależy Można pić piwo żeby poczuć te "procenty", aby poczuć alkohol. Ale można też wypić te 4 piwa jak Cole czy energetyka z przyzwyczajenia. Jest to po prostu nawyk i ta osoba nie widzi w tym nic złego. Moim zdaniem dobrym pomysłem na początku byłaby zmiana zwykłego piwa na piwo bez alkoholu, a później staranie się ograniczyć go do jak najmniejszej ilości.
To prawda. Picie alkoholu codziennie to jest alkoholizm lub jego pierwsza faza i zamiana na bezalkoholowe piwo jak ktoś tu napisał to absolutnie nic nie zmienia. Żul spod sklepu nie urodził się żulem czy alkoholikiem. Zaczyna się od regularnego spożywania alkoholu, kończy różnie....
Cudowna kobieto twoje komentarze są bezcenne i pokazujące odchudzanie z innej niż powszechnie perspektywy. Wielkie dzięki.Wszystkie teksty do tego programu są pisane w stylu ..jestem gównem bo jestem otyła/ły... i w moim odczuciu ten program ma takie przesłanie.
Pracowałam na trzech restauracjach, w jednej bo bufecie śniadaniowym jak coś zostało (a zazwyczaj większość rzeczy przygotowali więcej) to po sprzątaniu na przerwie mogliśmy sobie wziąć co chcemy i ile chcemy z tego właśnie co zostało, natomiast w drugiej menadżer nam pozwalał coś zjeść z menu w momencie kiedy było dużo pracy i ktoś pracował bardzo dużo godzin. Ja sama miałam taką możliwość dopiero w momencie gdy pracowałam po 15 godzin dziennie. A co do odcinka, super widzieć kobietę w podobnym do mnie wzroście z taką samą wagą jak ja, zrządzenie losu sprawiło że wybrałam się do dietetyka w tamtym tygodniu i w końcu jem zbilansowane posiłki więc mam nadzieje że zmiany u dziewczyn również i mi doda motywacji! :)
Jako osoba która wiele lat przepracowała w gastro, (poza Polską) i zawsze pracownicy mogą jeść za darmo albo wybrane produkty albo wszystko. Tak naprawdę to nie wpływa na koszty ponoszone przez firmę, bo więcej się wyrzuca niż ci ludzie zjedzą. Poza tym po ilus tam miesiącach i tak się nie chce już tego jeść 😊
Ja schudlam ponad 20 kg i zaczelam prace w sklepie, powiem szczerze, ze jest bardzo ciezko sie opanowac. Pracuje w malym sklepie wiec na zapleczu dziewczyny zawsze poloza jakies ciacho, cukierki, chipsy itd. Nie raz i nie dwa nawpierdzielalam sie. Ale objelam taka strategie, ze nosze owoce do pracy i zamiast siagac po tego cukierka to siegam po owoc i to z reguly sie sprawdza.
Pani Paulino, kanał super, oglądam od dłuższego czasu i mam do Pani ogromny szacunek i w 100% wspieram wszystko to co Pani osiągnęła. Pozdrawiam serdecznie. PS. koszula jest super! zdradzi Pani gdzie ją kupiła? :)
U mnie w pracy (przed pandemia, teraz już pracuje zdalnie) codziennie o 14:00 jak w zegarku w kuchni pojawiały sie ciasteczka. Nawet na badaniach kontrolnych medycyny pracy lekarka mówiła, że chyba musi pogadać z managementem bo większość pracowników którzy przyszli na kontrole (czyli już kilka lat pracowali) ważyło więcej niż na początku. Oczywiście, że nie same ciastka sa winne ale kiedy codziennie mieliśmy je pod ręką to mało kto trzymał dyscyplinę i nie jadł. Tak wiec zgadzam sie absolutnie, miejsce pracy może miec ogromny wpływ na nasza wage, nawet jeśli jest to biuro
15 kg! O masakra! Ja sobie robiłam takie treningi, że z obciążeniem 15/20kg szłam na spacerek pod górę, ale szczerze, to już trochę ćwiczyłam na siłowni i trochę cardio robiłam i i tak 15 kg to nie jest mało!!! Jeszcze zimą w tych kurtkach i niewytrenowane! Nie ma szans żebym na ich miejscu dała radę… te dziewczyny, które wyszły muszą mieć olbrzymią wolę walki 🤯 jak chodzę w góry to mój plecak tyle nie waży… może jestem słabeusz, ale dla mnie to brzmi jak hardcore dla osób, które zaczynają. Edit: też uważam, że powinny być fanfary i gratulacje za to, że wyszły. Biorąc pod uwagę ich stan wytrenowania, sprawność i rodzaj treningu, to ja uważam dodatkowy limit czasu za absurd. Trochę jakby to miał być dupochron „hm to się im może udać… weźmy dorzućmy coś jeszcze na wszelki wypadek…” xD
ja kiedyś pracowałam w restauracji i nasz szef na koniec pracy zawsze oddelegowywał nas do kuchni, aby złożyć zamówienie i siadaliśmy w 5-8 osób na koniec i każdy jadł co sobie wybrał, więc wydaje mi się, że więcej pracodawca traci jak pomylone zostało zamówienie albo trafi się upierdliwy klient. Poza tym masa jedzenia w gastronomii i tak idzie na zmarnowanie
Myślę, że komentowanie czasu w jakim osoba bez nadwagi/otyłości jest w stanie wykonać jakieś zadanie nie miało na celu wbijania szpilek w kanapeczki. Celem jest raczej uświadomienie widzowi w jakim uśrednionym czasie osoba o zdrowej masie ciała potrafi dokonać jakiejś konkretnej aktywności. Dla kogoś kto nigdy nie był na tej górze informacja o tym, że jest to podejscie, które można zdobyć spacerem w godzinę, buduje pewną świadomość tego w jakiej sytuacji znajdują się bohaterki i daje też pogląd na to jak trudne jest to wyzwanie dla osób cięższych.
Mama mówi uczestniczce że się zapasła, niech też spojrzy na siebie, ona się też zapasła, tylko ojciec jest szczupły w tej rodzinie. Nawyki żywieniowe wiele osób wynosi z domu. Twoje komentarze są bardzo trafne
No ten sos to petarda😂😂jestem właścicielką dużej karczmy w gorach. Moi pracownicy mogą sobie zjeść gdyż i tak to jedzenie zostaje i lepiej żeby ktoś zjadł niż miałoby się zmarnowac😂😂 ale faktem jest że ciężko się powstrzymać od podjadania jak się prowadzi taki biznes😊Bardzo Cię doceniam i uwielbiam ogladac❤❤
O matko, z tymi skarpetkami, to juz przesada i pokazuje, ze tam jest grana jakaś parentyfikacja. I Pani poświadomie potrzebuje opieki, no i zdecydowabie terapii. Robi krzywdę dzieciom, ktore się opiekuja mama. Zresztą są takie urządzenia, które pomagają ubrać skarpety.
Ubranie skarpetek wydaje się łatwym zadaniem ale uwierz mi że mam chorą mamę i też jej ubieram skarpetki i pomagam ściągać buty bo poprostu ją taki wysiłek boli. Myślę że u tej kobiety jest podobnie, że tak się namęczy i napoci przy zakładaniu skarpet a może i boli ją kręgosłup że potrzebuje tej pomocy. Fakt że budzenie dzieci o 5 rano to masakra. Może zrobi to dla dzieci i schudnie żeby ich nie angażować i móc się z nimi bawić 😊
@@KasiaEs1Ale ja rozumiem, że dla niej to jest bardzo ciężkie, tylko chodzi mi o to, żeby dzieci nie angażowała i nie budziła o 5 rano, tylko na przykład kupiła sobie taki ubierak do skarpet. Sama się mierzę z dużymi wahaniami wagi. Chodzi mi tylko o to, że parentyfikacja powoduje zaburzenia osobowościowe u dzieci. I potem naprawdę ciężko poradzić sobie w życiu.
Nie do końca przez postawę ojca musiał niańczyć mame bo sie posypała psychicznie i sprawiło to ze jestem empatyczna osobą i jest mi dzisiaj dobrze.....i cieszę się że widzę krzywdę ludzi a nie tylko oceniam bo mam takie osoby w pracy oceniające wszystko i wszystkich oczywiście negatywnie jakby sami byli bez wad.
Mnie też dotknęły te komunikaty do dzieci, które wbiły je w poczucie lęku o to, czy mama będzie żyła. W ogóle nie powinny słyszeć takich rzeczy. Jestem też po drugim odcinku i te dzieciaki robiły z uczestniczką sałatkę, super to wyglądało, ale potem pani skwitowała, że sałatka nie jest dobra. Serce mi pękło :/
Wspomniałaś o przecieraniu się spodni między udami. Oczywiście znam temat doskonale ale najbardziej żenujący był w dzieciństwie gdy tak często w ten sposób niszczyłam spodnie, że ojciec mi je cerował na maszynie. Czasem wszywał okropne łaty. Wyglądało to szpetnie. Jak mogłam to zaciskałam uda by rówieśnicy tego nie widzieli. Nikt mi nie dokuczał z tego powodu, ale wewnętrzny wstyd mnie mocno dręczył.
Pracuje w gastro 12 lat w tym 9 w jednym miejscu. Na nasze jedzenie patrzeć nie mogę 🙈 Nie żeby z nim było coś nie tak, ale samo oglądanie codziennie tych samych dan, skutecznie mnie od nich odpycha :) A i owszem, niektórym się zdarza podjadać co nie co !
Ja dopiero w kolejnej terapii odkrylam, ze w dziecinstwie bylam zawsze samotna w trudnych chwilach. Wyrobilam mechanizm kompensacji tego braku jedzeniem. Mam 48lat i jestem po kilku tetapiach.
Dla mnie bardzo dobrze że robią takie porównania w stosunku do osób zdrowych szczupłych itd bo ja to odbieram inaczej niż ty dla mnie tym większy szacunek mam dla tych dziewczyn patrząc ze zdrową osoba powinna ta trasę spokojnie przejść w godzinkę czy mniej a one przy takiej wadze i kondycji to zrobiły. Super wielki szacunek dla nich i nie widzę nic negatywnego w takim porownywaniu
Bardzo ciekawe spojrzenie i zgadzam się z tym, tylko narracja jest raczej negatywnie porównawcza, gdyby było to powiedziane w taki sposób, w jaki Ty to interpretujesz, to byłoby super! 🤩
znam ten bol. tez jestem otyla i bylam otyla nawet kiedy jezdzilam do pracy rowerem 5 km w jedna strone przez ostatnie 15 lat. dotarlo do mnie jak bardzo mam slaba kondycje, kiedy probowalam z synem wejsc na Penn-Y-Fan w Walii. Przypadkiem wybralismy bardziej trudny szlak i wtedy dotarlo do mnie, ze jestem w tragicznej formie. Doszlam na gore, ale z ogromnym wysilkiem
Kto nie mógł doczekać się nowego sezonu zostawia w komentarzu cytrynkę 🍋 (albo inny owoc 😉)
Chcesz jednorazowo wesprzeć mój kanał? Postaw mi wirtualną kawkę:
buycoffee.to/paulinagladysz ☕
🍎, ale ładna koszula .
A propos pytania - dysproporcja w masie ciała bardzo mocno problematyczna.
🍋🍋🍋🍋
🍑
🍋
Mnie zaszokowało takie lekkie i miłe przedstawienie tego, że jedna Pani pije 4 butelki piwa dziennie. To jest alkoholizm. Mam nadzieję, że ten temat będzie przepracowany w tym programie.
Mam nadzieję że masz conajmniej doktorat z uzależnień skoro autorytatywnie stwierdzasz ile butelek piwa to alkocholizm. Można być alkocholikiem pijąc 1 lampkę wina do kolacji. Wyznacznikiem nie jest to ile i co pijesz tylko czy MUSISZ.
@@Agava68 nie pisz pierdół... Bo to aż serio boli. Codzienne picie to jest alkoholizm
Dosłownie!!! Ja aż przewinęłam, bo myślałam, że się przeslyszałam
@Agava68, alkoHolizm! 4 butelki piwa dziennie to jest włąśnie, alkoholizm, masz rację, to na pewno nie alkocholizm.
@@Agava68nawet jedna butelka dziennie ba nawet pół sprawia że można uznać alkohol za problem bo liczy się częstotliwość a nie ilość. Po tym jak powiedziała widać że musi wypić codziennie bo dzień bez piwa dzień stracony
Jestem nałogowym wciągaczem treści internetowych. Oglądam i słucham ogromnej ilości rzeczy, zdecydowanie za dużej. I w tym moim bogactwie doświadczeń stwierdzam, że jesteś najcieplejszą, najbardziej czułą i empatyczną osobą, jaką widziałam. Uczysz nie tylko o motywacji i zdrowej relacji głowy z ciałem, ale przede wszystkim o podejściu do drugiego człowieka. Mam nadzieję, że mogę być takim człowiekiem dla innych i marzę o tym, że moglibyśmy wszyscy być tacy dla siebie nawzajem. Uwielbiam cię.
Wooow, ale komplement, dzięki 🥰
Potwierdzam,mam takie same uczucia i czasem sobie puszczam twoje Video tylko po to zeby w tle ktos milo i cieplo do mnie mowil, nie wazne o czym😂
dokładnie też to zauważyłam Paulina jest wyjątkowa
@@agahauzer1 też tak mam. Chociaż jestem szczupła. To dziewczyna anioł.❤❤😊😊Dziewczyny, wspieramy was mentalnie , oglądamy , dacie radę. ? 37:58
Zgadzam się w 100%
Pamiętam, jak 5 lat temu bylam otyła i ogólnie miałam ciężki czas, a mój Tato zabrał mnie na wyprawę w Bieszczady. Robiliśmy trasy po 30-40 kilometrów dziennie. Powoli, z przerwami na moje zadyszki, z niesamowitą motywacją i empatią od mojego przewodnika. To był dla mnie moment przełomowy, to, że dałam radę tyle przejść zwiększyło wiarę w siebie. I mimo, że podczas wycieczki ani trochę nie schudłam, było to dla mnie punktem zwrotnym, żeby zmienić swoje życie i wrócić do zdrowia i kondycji. W przeciągu tych kilku lat dojście do zdrowej wagi było tak jakby przy okazji.
Trener to nie jest zadny profesjonalista, widac , ze mial do czynienia tylko ze sportowcami, ktorzy musza sie przygotowac do zawodow a nie z ludzmi, ktorzy zmagaja sie z otyloscia, czy zaburzeniami odzywiania.
Mam takie same spostrzeżenia. Trener ma sportowe podejście do sprawy.
Bo trener tu to po prostu prowadzący. On ma przecież scenariusz od produkcji programu, który musi realizować. Wątpię, że sam może coś działać, zmieniać czy narzucać.
@@Joaaanna wszystko jest możliwe. Kiedyś oglądałam film "Cała prawda o programach talent show" i tam gościu mówił, że jak program jest licencjownowany typu top model czy mam talent to produkcja otrzymuje scenariusz gdzie jest napisane jak wybierane jest jury oraz uczestnicy programu - komentarze też są ciekawe
Dokładnie i ma podejście zero-jedynkowe. Moim zdaniem powinien to być jakiś dietetyk i trener personalny. Ktoś jak Michał Wrzosek albo Piotr Szmexy Tomaszewski.
Ale trener mimo to krzywdy im nie robi.
Witam, nie jestem otyla i nigdy nie bylam, nie mam tez nadwagi. Jestem tutaj, bo imponuje mi Twoj upor, dazenie do celu i ogromna determinacja. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy w Twojej podrozy x Pozdrawiam.
Dla mnie różnorodność wagowa jest super, bo większość kobiet z nadwagą/otyłością może się z jakąś uczestniczką utożsamiać, jeśli mają podobną wagę :)
to prawda, a z drugiej strony mam w pamięci przypadek Karoliny z pierwszego sezonu, którą mocno dyskryminowano
@@paulinagladysz Trzeba też wziąć pod uwagę, że poszukiwali dziewczyn z konkretnego województwa, przez co pula kandydatów mogła być mocno ograniczona,oraz przez parę innych czynników. Może stąd ta różnorodność?
Na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony trochę bez sensu, bo ciężko jest dopasować treningi czy te wszystkie atrakcje tak, żeby wszyscy dali radę. A z drugiej strony, gdyby uczestnicy byli podobnych gabarytów, mogłoby zamienić się to wszystko w chorą rywalizację kto szybciej schudł i kto się bardziej stara, bez względu na czynniki osobnicze - bo przecież każdy startowałby z podobnego pułapu. Duża rozpiętość uczestników pozwala na bardziej indywidualne podejście i ocenę.
Kurcze a ja myślę, że to zależy. Jeżeli chodzi o program to słabo, bo każda zaczyna w innym miejscu, wiadomo, co za tym idzie, wydolność inna. Ale dla oglądających to może być pouczające. Ja się np łapie na tym, że jak widzę dziewczynę większą ode mnie to myślę "e! Anka, nie jest tak źle" czym się demotywuje, bo mam "zapas", a tak na prawdę mam otyłość 1stopnia, wiec No, dobrze też nie jest
Absolutnie się nie utożsamiam bo to zwykła fikcja w dodatku obrzydliwie podana. Jeszcze ludzie nakręcają hajp na tego typu programy
Zaczęłam oglądać Twój kanał na początku tego roku, dotąd przestałam jeść słodycze i słone przekąski. Wprowadziłam też post przerywany. Słodyczy nie jem już od drugiej połowy stycznia. Mam ok.10 kg mniej. Od trzech tygodni chodzę na siłownię. Tam sobie dreptam na bieżni i trochę dźwigam. Twoje słowa i podejście do tematu mnie motywuje. Dziękuję Ci, że jesteś.
mam nadzieje, ze ktoras z uczestniczek programu zobaczy twoj film i uslyszy jak bardzo pieknie opowiadasz o motywacji, i o jej braku dla dziewczyn ze strony trenera, bo naprawde po wejsciu na ta gore, powinny uslyszec, ze sa najlepsze na swiecie i zajebiste
Właśnie oglądam ❤ pozdrawiam Alicja
także pozdrawiam
@@anitakostrzewa9035 jesteście wszystkie super babki !
@@anitakostrzewa9035 jesteście super dzielne!!
Oglądam ❤
Witam Panią Paulinke.Ogladam panią od niedawna,ale jestem pod ogromnym wrazeniem twoich wypowiedzi i wiedzy na temat otyłosci.Daleko niektórym lekarzom do Ciebie i twojej wiedzy,a twój glos jest jak miod na serce.Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ,ze bedziesz bardzo długo na kanale i bedziesz dzielic sie swoja wiedza i wspierac takich ludzi jak ja zmagajacych sie z otyloscia😊
38:08 Co do kwestii jedzenia w czasie pracy w gastro to pracowałam w kilku miejscach- nie spotkałam się z sytuacją aby pracownicy nie mieli zapewnionego minimum jednego posiłku w czasie pracy. Zazwyczaj mając 12h+ zmianę jadłam wszystkie 3 posiłki w pracy. Śniadanie typu kawka i robiliśmy sobie np. kanapki, owsiankę bo każdy miał w pracy jakieś własne płatki albo np. Ser w plastrach ale już np. Mleko czy owoce były restauracyjne. Obiad był robiony przez kuchnię specjalnie dla pracowników, nie były to pozycje z karty ale jak ktoś był wege albo alergikiem to mógł sobie zamówić coś z karty w zamian. Restauracja w sezonie była praktycznie cały czas pełna, więc codziennie zdarzały się np. pomylone zamówienia lub zdublowane wtedy też nie wyrzucaliśmy tylko można było sobie to zabrać do domu albo zjeść w ramach kolacji i szczerze nie rozumiem jak może być inaczej przynajmniej w takiej restauracji w jakiej ja pracowałam- w samym centrum Warszawy, raczej drogiej i pełnej od otwarcia do zamknięcia. Praca jest ciężka, a obroty restauracji duże więc cena posiłków dla pracowników są marginalne. Nie wyobrażam sobie sytuacji żebym po zmianie do 00:00 musiała po powrocie do domu sobie jeszcze robić lunch na następny dzień 😂
jak chodzi o prace w gastronomi, ja pracowałam w baro-kawiarni i tam wręcz każdy pracownik przysługiwał jeden posiłek wystarczyło powiedzieć kucharzowi ze est sie głodnym i to byl darmowy posiłek w ramach pracy oczywiście :D
Wszędzie tak jest tylko ona pewnie zjada firmowy obiad a potem podjada
Chyba nie ma tak wszędzie. Nie każdy szef jest człowiekiem.
Ja pracuje od 8 lat w kawiarniach, byłam też kelnerka lata temu 😅 ogólnie to tak: w większości miejsc jest coś takiego jak "posiłki pracownicze". Głównie w restauracjach właśnie. Czyli 1 posiłek na zmianę dla pracownika, w kawiarniach możesz sobie pić kawy ile chcesz i, przykładowo, zjeść kawałek ciasta :D często też masz po prostu zniżki dla pracowników, więc nie płacimy tyle co klienci. I posiłki pracownicze, i kawa, i zniżki, wliczają się w koszta kawiarni, marża na jedzeniu i kawie jest spora, więc dalej się to opłaca. Oczywiście zdarza się podjadać to jednego pączka, to dziabnąć coś z kuchni. O ile nie dzieje się to nagminnie, to nie jest wielki ból dla właścicieli, którzy za produkty płacą sporo mniej niż "zwykły Kowalski" :D
🍋🍋
Hej, jestem stewardessą w Ryanair i bardzo często mi się zdarza, że ktoś prosi o przedłużke. Zauważyłam, że pasażerowie starają się to robić dyskretnie i ja tez dając przedłużke podaje ją zwiniętą w dłoni. Natomiast dużo moich koleżanek z pracy nieraz nawet nie czeka na taką prośbę i spoglądając na rozmiary pasażera odrazu tą przedłużke dają. Według mnie jest to nie na miejscu, ponieważ często się wtedy zdarza, że ten pasażer jej nie potrzebuje. Co myślisz o takim zachowaniu właśnie z perspektywy osoby, która poprosiła o przedłużke. Bo wspomniałaś, że to nie było do końca komfortowe, pozdrawiam 🙂
Uważam, że Twoje podejście jest NAJLEPSZE NA ŚWIECIE. Natomiast, gdyby ktoś podał mi ją bez mojej prośby, to chyba spaliłabym się ze wstydu. To jest i bardzo niekomfortowe, nie ma sensu jeszcze bardziej upokarzać pasażera
@@MissKoletta ale takie rzeczy zazwyczaj się dzieją u nas w głowie. Nie potrzebujemy wytykania palcami, sami się "wytykamy".
@@MissKolettaOj tak! 👍🎯
Po 3 porodzie tez ważyłam 130kg przeraziło mnie to zwłaszcza ze mam tylko 1,65cm dziś waze 113kg i nadal walczę są gorsze i lepsze dni ale staram się wytrwać w tym systematycznie ćwiczyć i jeść tylko gdy na prawdę jestem głodna . Bardzo lubię cię oglądać zwłaszcza gdy mam kryzys zamiast szukać słodyczy lub zajadać chipsy włączam twój filmik i przypominam sobie dlaczego warto bym nie rezygnowała z tego co robię
Trzymam za Ciebie kciuki, dasz rade😘
Bardzo mi sie podobało jak powiedziałaś, że nie wiesz czy mogłabyś pracować w sklepie ponieważ mogłabyś znowu "popłynąć" mimo, że wydaje sie że wszystko już jest poukładane. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy a wyjście z zaburzeń odżywiania jest jak wyjście z nałogu. Wydaje mi się, że były alkoholik tez nie powinien pracować w monopolowym...
Uczę się tej pokory cały czas. Ktoś mógłby powiedzieć „udało ci się już, odpuść z tym”, ale nie, to zawsze była i będzie cześć mnie. Nie jestem teraz inną Pauliną, jestem tą samą, która jedynie więcej rozumie. Mam respekt do tamtych czasów i nie uważam, że jestem lepsza niż kiedyś, jedynie bardziej czujna i świadoma swoich schematów.
Pracuję w sklepie osiedlowym i fakt, że mam dosłownie pod ręką batony, ciastka i inne paluszki wcale nie pomaga w zaburzeniach odżywiania... Czasami myślę, że gdybym miała inną pracę, niezwiązaną z jedzeniem, byłoby mi łatwiej bo jadłabym w pracy tylko to, co sobie wezmę z domu.
Paulina, ode mnie też szacun za to. prawdziwe wyznanie. A widząc dziewczynę z Żabki ktora mówi o. pokusach i podjadaniu, od razu pomyślałam : "Zmień pracę! Zmień pracę!" Nie wierzę że schudnie i nie wróci do wagi, jeśli dalej będzie pracować wśród zagrożeń. Chyba że po gruntownej psychoterapii i praniu mózgu, Na pewno nie po tym przedmiotowym traktowaniu w programie i nawet dużym schudnieciu. Powrót w stare środowisko będzie powrotem do starych pokus, przeciwko sobie.
Ja myślę, że generalnie różnorodność wagowa jest na plus. Jedynym minusem jest to, że potem wszystkie dziewczyny mają ukończyć to samo zadanie finałowe. W tamtym sezonie przecież finalnie jednej dziewczyny nie dopuścili bo mimo, że schudła bardzo dużo to i tak była nadal za ciężka. No i była co chwila wykluczana z różnych zadań w trakcie programu.
Tak, kiepsko potraktowali Karolę. Koniec końców Julii też nie dopuścili do biegu
@@paulinagladysza faktycznie nie dopuścili też Julii. Choć jej akurat chyba dlatego, że schudła mniej, więc teoretycznie u niej dopuszczenie do biegu było możliwe a u Karoliny od samego momentu podejrzewałam, że i tak będzie niedopuszczona. Oczywiście Julia też ładnie schudła, tylko nie tak spektakularnie jak reszta dziewczyn co zresztą też jest błędem programu, że zakładają, że wszystkie uczestniczki nagle powinni chudnąć przynajmniej około 30kg... Daria schudła chyba ponad 40 i finalnie nie miała kondycji i sił na tym biegu finałowym 😵💫 jestem jeszcze w trakcie oglądania ale mam nadzieję, że tym razem dadzą im jakieś mniej odrealnione zadanie finałowe gdzie wszystkie będą miały szanse wystartować.
Tu ostatnia wieczerza była w pierwszym odcinku, w drugim posypie sie cukierniczka i będzie wyła na sesji zdjęciowej nazywa się przezroczysta i nie wychodzi do klientów tu trzeba również zadbać o głowy,a nie tylko i wagę....odkąd zaczęłam pracę nad emocjami wiele wiele się zmieniło na plus....
Tak właśnie Daria schudł chyba najwięcej była najlżejsza z wszystkich dziewczyn fryzjerka i Agata ta najstarsza przecież miały 70+kg na finale,a najlepiej poradziła sobie w biegu finałowym właśnie najstarsza uczestniczka Agata, ktora mimo większej masy ciała niż Daria wyglada lepiej,a tu w tym programie liczy się tylko waga jakby kondycja ilość mięśni, kondycja ciężar kośćca nie miał żadnego znaczenia tj koszmar takie podejście i wiem co mówię miałam nie całe 96kg 11 kilogramów spadłam w 3 miesiące pozniej zaczęłam chodzić na pilates co 3 dni i codziennie dlugi spacer wieczorem i waga stanęła kilogram na miesiąc tylko przestałam spalać mięśnie szedł sam tłuszcz dziś mam 78kg nic mi nie wisi chodz chciałabym jeszcze trochę stracić to nie wyobrażam sobie mieć 50kg a tu waga jest bogiem 😒
Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twojej empatii i wyważonych opinii 😊
Różnorodność jest ok - pokazuje, że otyłość niejedno ma imię, ale podejście trenera i producentów też powinno być różnorodne. Tutaj np. można było wyznaczyć różne limity czasowe, dać różne obciążenie itp. Samo zadanie i jego uzasadnienie też budzi we mnie wątpliwości. Przede wszystkim, tym dziewczynom nie trzeba było uświadamiać w jak kiepskiej są kondycji i jakie konsekwencje może rodzić ich dalsze tycie - one doskonale o tym wiedzą, inaczej by się nie zgłosiły do programu (moim zdaniem zgłoszenie się do takiego programu wymaga niesamowitej odwagi i desperacji). Po drugie; zmuszenie ich do spacerku pod górę, w warunkach zimowych w nowych butach, w dodatku z obciążeniem (skąd wiedza, że każda z nich warunki zdrowotne, które pozwalają na ćwiczenia z obciążeniem?) i jeszcze rzucanie komentarzy, że rodziny z małymi dziećmi wchodzą w godzinę - jestem na nie.
W poprzedniej serii strasznie nie podobał mi się brak elastyczności i zero-jedynkowe podejście do kwestii diety i sportu - zamiast dobierać wysiłek fizyczny i dietę do uczestniczek próbowali wcisnąć uczestniczki w gotowe schematy.
Myślę że Pani powinna prowadzić ten program, bardzo dobre podejście do tematu. A same uczestniczki programu powinny obejrzeć ten Pani filmik, który jest poprawnie narrowany, a nie tak jak zrobili to w programie. Tak naprawdę to że Panie zgłosiły się do programu już jest połową sukcesu do lepszego życia.
Oglądałem ten odcinek sam i w niektórych sytuacjach odniosłem zupełnie inne wrażenie. Co do motywacji z wejściem na góre, to w sumie podkreśliłaś że cieszyłaś się jak twoi podopieczni zrobili progres, ale tutaj nie ma za bardzo mowy o progresie, było to po prostu sprawdzenie aktualnej formy wydolnościowej. Myślę że akurat zachowanie trenera jest w tym wypadku ok, bo chce by dziewczyny zdały sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Wiadomo na pewno sobie zdają sprawę, że ich zdrowie nie jest w najlepszej formie, ale czasami mamy tendencje do samooszukiwania się i przykładowo gdyby im pogratulowano, to mogłoby to skwitować "weszłam na tą góre, to jeszcze nie jest ze mną tak źle". U mnie tak było... Sytuacja z ostatnią wieczerzą, myślę ze miała troche bardziej za zadanie rozluźnić dziewczyny by poczuły się swobodnie w swoim towarzystwie i mogły się poznać. Na uczenie jak wybierać posiłki jeszcze przyszłaby pora, na początku według mnie najważniejsze by dziewczyny dobrze sie czuły w swoim towarzystkie. A i jeszcze początkowe pokazywanie uczestniczek, jak pokazali Pauline z hot dogiem, to pokazywali dziewczyny z rzeczami do których mają największą słabość. Dlatego Alicja była z energetykiem, a to raczej nie jest ogólnie uznawane jako atrybut grubszych ludzi. Co do różnych wag to akurat według mnie na plus, bo każdy moze znaleźć swoje lustrzane odbicie, ale faktycznie powinny być wtedy zróżnicowane cele.
Dokładanie tak ❤
Też się zgadzam 🧡
Również to że w programie jest porównanie tego wysiłku do niedzielnego spaceru zdrowych osób jest całkiem OK. Wśród ruchów body positive i fat acceptance, które mają pozytywne przesłanie- zawsze jestem za tym żeby każdy robił co chce, wyglądał jak chce i miał prawo czuć się dobrze sam ze sobą żyjąc w społeczeństwie... to jednak trzeba być świadomym że otyłość, zwłaszcza taka skrajna jak u Pauli jest KALECTWEM na które sobie sami pracujemy. Bo to nie jest kwestia tego, czy lubimy taki wygląd i czy mamy się w co ubrać, tylko taka kwestia że jak ktoś nie potrafi sobie założyć skarpetek albo dotrzeć w jakieś miejsce mimo posiadania dwóch nóg to są to ograniczenia obniżające jakość życia. Można być też szczupłym i nie mieć w ogóle kondycji, wtedy też warto nad tym popracować, bo poprawia się jakość życia. (Natomiast w programie za mało się mówi o jedzeniu jako o nałogu, tutaj plus dla kanału bo to jest istota, trzeba sobie zdać sprawę z mechanizmów jak to działa.)
Ostatnia wieczerza była w każdym sezonie, tylko kanapowcy robili ją w swoim gronie przed spotkaniem z trenerem. Teraz miła niespodzianka bo wieczerza była już po wysiłku i służyła integracji grupy z trenerem.
Jeśli chodzi o dobór uczestników schemat był zawsze taki: różne typy sylwetek ale przede wszystkim też w każdy sezonie kanapowców musiał być co najmniej 1 singiel i co najmniej 1 osoba która ma rodzinę (w tym dzieci). Różnie to rozkładali na przestrzeni sezonów, najczęściej był 1 singiel, w 3 sezonie było więcej singli, potem już tak różnie rozkładali to.
Zazwyczaj też starają się dobrać jedną osobę starszą od pozostałych, jedną młodszą. Taka różnorodność, aby każdy oglądający mógł utożsamić się z którąś postacią.
Zawsze widać schemat w takich programach telewizyjnych, np. w Projekcie Lady do programu brali 1 dziewczynę ubierająca się jak chłopczyca, na siłę robili z niej kobiecą w programie. Co ciekawe często (nie zawsze, ale jednak) po programie ujawniała się jako lesbijka i super czuła się jako tomboy. Np. Kaja Kajuth aż sobie zobaczyłam że ostatnio znów ma długie włosy, ona jest tak śliczna że nie ważne czy robiła się na tomboya czy nie, zawsze mnie jej uroda zachwyca...ale zeszłam z tematu 😄
Również zgadzam się, co do metod trenera, z osobami uzależnionymi od czegokolwiek trzeba twardo, trzeba nimi potrzasnac, zeby zobaczyły problem
Generalnie nie oglądam kanapowczyń ale z Twoim komentarzem lubię śledzic ten program :)
bardzo mi miło 😁
No a niby Pani Paulina się nie objada? Przecież sama o tym mówiła że je byle to i zawsze gotówce ta wGa z niczego sie nie wzięła
@@bozena8910 ten komentarz to do mnie?
Właśnie trafiłam na ten kanał. Dokańczam już ten filmik i kurczę, jestem w szoku. To wszystko jak wyjaśniasz w prosty i jasny sposób te mechanizmy. Zauważasz błędy i przede wszystkim MOTYWUJESZ takie osoby jak te uczestniczki. Naprawdę nic dodać nic ująć. Rewelacyjne podejście, myślę że poprawisz jakość wielu ludzkich żyć z takim empatycznym podejściem. Zostawiam subskrypcję oczywiście ❤
Myślę że osoby z otyłością/nadwagą często mówią że są cały czas na diecie bo faktycznie latami potrafią mieć przekładane epizody głodówek dłuższych lub krótszych i prób schudnięcia z obżarstwem, a nie bo kłamią czy coś
Podoba mi sie twoje podejście, szczera i otwarta, przyjemnie się ogląda, masz subika pozdrawiam
Dziękuje za subika 💕
Szokują mnie ludzie, którzy robią wielkie halo, łaskę że dadzą subika.
nawet nie wiesz, jak mnie cieszy, że nagrywasz kolejny sezon kanapowczyń!!! 💖 uwielbiam razem z Tobą to oglądać, a to co mówisz zawsze jest w punkt, mądre, empatyczne i po prostu prawdziwe, zgadzam się z każdym twoim słowem, w trakcie anoreksji dużo się nauczyłam o odżywianiu, na początku też wierzyłam w np ten mit, żeby po 18 już nic nie jeść, bo się przytyje i takie tam... 🤦♀️ teraz wiem dosłownie wszystko o redukcji i odżywianiu i mimo tego, teraz znowu bardzo szybko i sporo schudłam, ponieważ wróciły symptomy anoreksji, ta chora głowa podpowiada mi, żeby nie jeść, jak coś zjem łyżeczki za dużo to już ogromne wyrzuty sumienia, po prostu wróciło to, co miałam kilka lat temu. I najgorsze jest to, że tak jak napisałam, znam się na odżywianiu i wiem jak zdrowo powinna wyglądać redukcja i żeby schudnąć nie trzeba się głodzić, to po prostu to pragnienie schudnięcia jak najszybciej wygrywa niestety... trener jak dla mnie do wymiany, fajnie jakby prowadziła dziewczyny np kobieta, bo może lepiej by się tak czuły, ale nawet jeśli nie, to po prostu ZMIANA trenera bo serio tragedia. Dużo pewnie też jest narzucane, żeby program był "ciekawszy", tak jak właśnie tutaj pokazanie od razu jednej z uczestniczek z hot-dogiem w ręce.. ktoś oglądając ten program nie znajdzie w nim motywacji, a raczej wręcz zniechęci się do diety, przynajmniej ja bym tak miała, bo to jak chore rzeczy się wyprawiają w tym programie, to mi ręce opadają 🥲 niech wezmą Ciebie do tego programu, jako taką mentorke, bo te dziewczyny miałyby od ciebie tyle wsparcia, zrozumienia i przede wszystkim idealnie byś im wytłumaczyła, jak może i jak powinna wyglądać dieta
Ale miło się słucha twoich wypowiedzi😊
Świetny film i materiał. Wpadłam na twój filmik przypadkiem, zainteresowana miniaturką oraz tytułem filmu, a jako technolog żywności, przyszły dietetyk i pasjonat psychologii muszę przyznać, że po raz pierwszy zgadzam się z kimś w 100%. Zwracasz uwagę, ujmując wypowiedzi w prawidłowe podejście do dziewczyn i w aspekcie żywieniowym i psychologicznym, a dodatkowo wspierasz je co jest cudowne i piękne ! Gratuluje epickiej przemiany, wyglądasz zdrowo i promiennie !! Zasubskrybowałam i będę na bieżąco. Pozdrawiam cieplutko !
Dobry to film!!!! Algorytmie - wyświetlaj! 🙆🏻
😆💕💕💕
Byłam na studiach zaocznych gdy już miałam zaawansowaną insulinooporność i nie dawałam rady. Piłam 8 energetyków na zajęciach, a i tak zasypiałam. Nie wiedziałam dlaczego. Moja lekarka mówiła, że wszystko jest ok. Przez chorobę przez 4 lata zupełnie zrezygnowałam z życia, bo nie mogłam wstać z łóżka. Dopiero dietetyczka mnie zdiagnozowała i pomogła wrócić mi do normy. Pierwszy dzień po 2 latach leczenia, gdy nie musiałam iść spać w południe, był dla mnie jak zbawienie. Poczułam się wtedy jakbym wygrała w totka.
Paulino, jestem pod wrażeniem! Masz w sobie tyle empatii, tyle zrozumienia i szacunku, oh. Sądzę że to absolutnie nie tylko dlatego, że również zmagałaś się z otyłością i przechodziłaś przez ten proces. Odbieram Cię jako cudowną i ciepłą osobę, która w każdym szuka dobrych cech i dobrych intencji. Dziękuję za Twoje treści 🩵
Jaka fajowska koszula :) Przepiękna :)
Właśnie, skąd ta koszula? 🙈
@@paulinewysssz House, ale z tego co widzę to już wyprzedana
Super jesteś najlepsza w komentowaniu. Biję z ciebie empatia i to jest ważne dla oglądających. Więcej filmów czekam na każdy pozdrawiam serdecznie
KOCHAM FIGĘ!
Myślę, że w jej głowie było „mili państwo, przejmuje ten program, poproszę o wpłacanie datków w postaci smaczków na konto… 😎” 🐶😅
Wszystkie Figi takie są😅 Moja identycznie ❤😉🤭
@@mataan870potwierdzam haha figi już tak mają 🤷♀️❣️
Twój czworonożny przyjaciel jest cudowny 🥰
Figa, to pies z kosmosu, dosłownie 😂
Tak zgadzam się był przecudny 😍
Oglądam tym razem na żywo, a z wami drugi raz 😊 Chcę widziec cały odcinek, a nie tylko fragmenty, a teraz jest to możliwe. W 1 odcinku tego sezonu zaskoczyła mnie postawa trenera na plus 👍
Ale się cieszę że będziesz kontynuowała komentowanie .
Biorę się za oglądanie
Ps. Piękna koszula😍
🍋🍋🍋🍋
Ja też wolę oglądać u Pauli na UA-cam niż w tv - jest o wiele ciekawiej👍
Ja na szczęście nie oglądam oryginału. Nie dalabym. rady psychicznie. Rzucilabym w telewizor czymś. U Pauliny ten program udaje się obejrzeć, bo wytyka bulwersujace pomysły producentów i trenera. A przed wszystkim uczestnicy są znów uczłowieczani, z traktowania ich przedmiotowo, jak leniwą kupę sadla.
Witam,świetnie się słucha p.Paulo,przypadkiem słuchalem wcześniejszego filmiku ,super ,dzięki ,posłuchałe Ciebie a rzuch mi zleci sam,Twe slowa ,dzięki
Paulina jesteś absolutnie cudowną dziewczyną i motywatorką .Pozdrawiam serdecznie😘
Można Cię słuchać i słuchać 😊 Nigdy nie widziałam tego programu (nie oglądam tv) ale wciągnęłam ten odcinek i chetnie obejrze kolejne😊
Mieszkam obok Srebrnej Góry i jak na pierwszy raz puszczenie ich przez wszystkie schody od początku wioski gdy można było pozwolić im iść chodnikiem wzdłuż asfaltu to jest przesada. I osoby nie otyłe miałyby problem 😑
Oj to prawda! W Srebrnej Górze bywałam regularnie przez 10 lat (praca i życie). Zawsze powrót ze sklepu był hardcorowy, bo do wyboru były dwie trasy- albo chodnikiem (dłuższa) albo krótsza przez schody. 😅 Mimo, że wtedy byłam dość mocno aktywną osobą to baaardzo mi to wchodzenie dawało w kość. A wejście na twierdzę mimo, że jest po asfalcie i dość łagodne, dla osób, które nie są górołazami jest dość trudne. 🤐
9:13 Tak właśnie się zastanawiam co o tym myśleć. Z jednej strony, tak jak mówiłaś, może to być niesprawiedliwe, a ja z kolei się zastanawiam czy jedna większa uczestniczka może nie motywuje pozostałych do zmiany nawyków - przez to, że one nie chcą "aż tak źle wyglądać". No, nie wiem. Oczywiście, mówię to z całym szacunkiem do uczestniczek i podziwem tej odwagi zgłoszenia się do programu
Jeśli chodzi o podjadanie w pracy (konkretnie w restauracji) to u mnie wygląda to tak, że po godzinie 20 z sali ściągane są bufety, czyli jedzenie, które wcześniej stało na sali w bemarach. To, że pracownicy jedzą w żaden sposób nie wpływa na budżet firmy, ponieważ i tak jedzenie poszłoby w śmieci. Oczywiście w czasie otwartej restauracji nie ma nic złego w tym, że skubniemy sobie frytki czy kawałek ciasta, bo i tak jest to produkcja "masowa".
Figa-gwiazda odcinka❤️ uwielbiam Twoje komentarze, dystans i wrażliwość. Bardzo czekałam na nowy sezon Kanapowczyń 🍊🍋
Różne wagi uczestniczek - jak dla mnie na duży plus, bo widzowie mogą dostrzec, że problem dla niektórych może być już od 80 kg, dla niskiej osoby, a nie dopiero przy ponad 100 kg. Wejscie na górę - nie rozumiem czemu miał by im trener bić brawo, już parę osób tu pisało, że można by było odebrać to jako "udało mi się wejść na górę, jest nie jest ze mną tak źle". Jak dla mnie te pierwsze zadania w programie to jest dla nich taki kubeł zimnej wody, bo myślę, że każda wie, że jest źle, ale nie wiedzą, że jest bardzo źle. Dziewczyny muszą zdobyć naprawdę mocną wewnętrzna i osobistą motywację, bo widać po poprzednich sezonach programu sam start w programie to za mało. Ostatnia wieczerza - a to nie była zwykła kolacja, żeby się zapoznać, otworzyć, rozluźnić całą ekipą i też z trenerem? Ja tak to odebrałam. A ogólnie jest to już kolejna edycja, więc dziewczyny wiedziały na co się pisały. W programie nie głaszczą po głowie, tylko konfrontują z rzeczywistością, to jest ich sposób motywacji, takie mają podejdcie do odchudzania i jednak wydaje mi się, że to jest bardziej show a nie jedynie program o odchudzaniu ;) Same dziewczyny są świetne, mega pozytywne. Bardzo trzymam kciuki, żeby im sie udało osiągnąć jak najlepsze sylwetki 😊 Z niecierpliwością czekam na kolejne odciniki i Twoje komentarze ❤
Fajne i sympatyczne babki trzymam za nie kciuki i będę z ciekawości oglądać u Ciebie podsumowania odcinków, bo nie mam czasu na oglądanie TV.
Pracując w pizzerii mieliśmy przydział
Za każdy przepracowany dzień szef ustalał przydział pół pizzy.
I był zeszyt się zapisywało, można było w pracy zjeść, można było wziąć do domu pizzę.
I na przykładowo 16 dni pracy w miesiącu 8 pizz można było dostać. 🍕🍕🍕
zaczęłam od basenu.Potem siłownia rowerek,orbitrek,potem dopiero zumba.A po 3 miesiącach sztangi zamiennie z zumbą,w gorszy dzień tylko rowerek.To proces,powoli nabieram sił
Chciałabym zobaczyć tego trenera jak wchodzi na Mont Everest 😂 Ja miałam okazję wchodzić raz na Kasprowy zimą, w śniegu po kolana, myślałam że wyzionę ducha . A trzeba dodać że w tamtym czasie byłam mega wsyportowana, a po górach chodzę od dziecka.
Dokładnie... Skichałby się na pierwszym. kilometrze pod górę i szerpowie narażaliby swoje życie, by go stamtąd ewakuować.
Figa ukradła odcinek, co za przepiękny piesek
W dodatku tam jest śnieg! Po takim terenie idzie się koszmarnie!
Cześć! Może trochę po czasie, ale dopiero teraz trafiłam na Twój kanał :) Odnośnie pytania o gastro: przy tak hurtowych ilościach produktów, w które zaopatrywane są restauracje, skubnięte tu czy tam jedzenie nie ma większego znaczenia. Oczywiście, gdyby pracownik zjadł coś pokroju drogiego steka czy sprzedawaną na sztuki rybę, to miałoby to znaczenie, ale takie rzeczy jak napoje, warzywa, pierogi, zupy, nawet mięso na schabowe... jeśli „znikają” w granicach rozsądku, to jest to coś, czego właściciel raczej nie odczuje ;) Na pewno zależy to od miejsca, wielkości biznesu i ilości pracowników, ale w moim doświadczeniu nie ma tu problemu.
W wielu miejscach pracownicy mają albo zapewniony posiłek (tzw. obiad pracowniczy, zwykle co tam kuchnia nawarzy lub co zostanie z poprzedniego dnia), albo dużą zniżkę na dania z karty, tak by mogli sobie sami za rozsądną cenę taki obiad kupić. Niestety różnie z tym bywa, ja sama pracowałam kiedyś w restauracji, gdzie mimo że jako kelnerzy mieliśmy mieć codziennie zapewnioną zupę i drugie danie, różnie z tym bywało - pracownicy na kuchni głodni nie chodzili, bo podjadali sobie gotując dla klientów, więc o kelnerach już nie myśleli :')
Nie mam telewizji w domu od 11 lat 🤭 wole ogladac takie programy jak taka super babka je komentuje 🤗
Właśnie jestem na etapie że też stwierdziłam że telewizja jest nam w domu w ogóle niepotrzebna i czekam na koniec umowy. Nawet dzieci nie chcą w niej nic oglądać. A ja i tak nie mam czasu i nadrabiam wieczorami na tel 😅
@@KasiaEs1 no dokładnie tak samo bylo u mnie. Płacilam za tv a ogladalam raz na jakis czas jeden program 😅 w internecie przynajmniej sama sobie wybieram co chce ogladac. Płace za youtuba premium bez reklam i cala rodzina oglada co sobie tam chce z jednego konta na 4 urzadzeniach 😁
Ja mam w orange w cenie telewizji i corka oglada rodzinę zastępcza z moja mamą ogólnie mam HBO go i netflixa i tam kazdy ma coś dla siebie plus youtube tv naprawdę w praktycznie każdym domu powoli odchodzi do lamusa 😊 chodź teraz wkręciłam się w 6cio odcinkowy serial na tvn
Ja też nie mam telewizji. W sumie to od kilkunastu lat.
Przepiękną madz koszulę :) Podziwiam Twoją metamorfozę:) Ja co prawda nawet nadwagi nie mam ale ważę obecnie najwięcej w swoim życiu i nie umiem się zmotywować do zmian. Kocham jeść i niestety też zajadam emocje.
Paulinko jesteś piękną i mądrą kobietą ❤ zawsze z niecierpliwością czekam na każdy Twój nowy film😊
Jak pracowałam w gastro to w jednym miejscu nie dostawaliśmy nic do jedzenia a zapierdziel był taki, że nie było nawet kiedy zjeść własnej kanapki. W drugim miejscu był jeden obiad na każdego kelnera podczas zmiany + "nieoficjalnie" można było jeść co się chciało, byle klienci nie widzieli, szczególnie po zakończeniu pory śniadaniowej, wszyscy schodzili się dojeść bufet, tylko trzeba to było robić poza kamerami :D a jak się było miłym i zaniosło kucharzom kawę to można było w zasadzie poprosić ich o ugotowanie nam wszystkiego, więc to dużo od miejsca zależy. No a w takich miejscach (u mnie - duży hotel 5*) zamawia i wyrzuca się tyle jedzenia, że to podjadanie obsługi jest nieodczuwalne w kosztach.
Jeśli chodzi o to porównywanie, ja uważam że jest to trochę potrzebne. Jako widz nie mam pojęcia jak dużym wyzwaniem jest wejście pod taką górkę, a dzięki temu porównaniu wiem mniej-więcej jakiego stopnia trudności jest takie wyzwanie. Jako osoba, która tez kiedyś nawet nie zauważyła, że dużo przytyła i nie zdawała sobie sprawy ze swojego stanu i kondycji, uważam, że taki zimny prysznic i dobitne pokazanie dziewczynom na własnej skórze, jak bardzo jest źle z nimi jest, mocno popchnie je do autorefleksji i pomoże zauważyć problem i podejść do niego poważnie. A co do ostatniej wieczerzy to wydaje mi się, że tutaj bardziej chodziło o rozluźnienie atmosfery i integracje grupy :)
A ja ogólnie ten początek 2 serii odebrałam lepiej niż poprzedniej. Myślę, że poza kadrem trener jest dużo sympatyczniejszy niż widzimy w materiałach wziętych do odcinka bo inaczej dziewczyny nie zachowywały by się tak śmiało. Nie może też do końca przyklaskiwać ich sukcesowi na Srebrnej Górze bo dla mnie i myślę, że dla części z nich to mógłby być sygnał:"dałaś radę- wszystko jest ok - nie trzeba nic zmieniać". Myślę też, że jego rolą jest przyzwyczajanie do wysiłku i cieżkiej pracy. Natomiast zdecydowanie jednak brakuje mi tu psychodietetyka i psychoterapeuty jako drugiego bieguna tej walki o zdrowie i sylwetkę. Tę drogę każda z nich musi pokonać sama. Nikt za nie nie spali kalorii na treningu i nie przygotuje dietetycznych posiłków a psycholog czy psychodietetyk pomógłby im zrozumieć przyczyny przejadania się i to jak ten proces chudnięcia będzie przebiegał. I tu myślę, że gdyby wiedziały, że trener je tak empatycznie rozumie mogłoby przyczyniać się do odpuszczania aktywności fizycznej "bo tener zrozumie😉"
A co do Figi... to trzeba było okazać entuzjazm i uznanie 😉 Wszak przyniosła Ci na kolana najwięcej słodyczy ile pewnie w życiu widziałaś❤❤❤❤ W dodatku 0 kcal😊
Myślę, że dysproporcja w sylwetkach jest wprowadzona z dwóch powodów:
1. Żeby zachęcić ludzi o różnych zainteresowaniach (część chce show i duże osoby, a część chce oglądać kogoś podobnego do siebie)
2. Przez to, że jest jedna osoba zdecydowanie większa żeby podkreślić i pokazać różnice, bo gdyby wszystkie były podobne to nie byłoby widać, że ktoś jest grubszy.
Jako osoba, która mieszka blisko Srebrnej Góry i zna ten kawałek na pamięć to jestem zadzwiona, że wysłali tam kobiety z taką nadwagą. To jest naprawdę wymagający kawałek (a powiedzieli, że to niedzielny spacer) :)
Figunia kochana 🥰 "Wyspałam się, już możesz się mną zająć" 😅
Te gadki i straszenie, i krytykowanie innych osób nie tylko, że nie pomaga, ale jeszcze szkodzi. Dla mnie to dodatkowy wyzwalacz obżerania.
Dokładnie... 100%. Ostatnio oglądałam program o "grubasach". Nie pamiętam ile miała kobieta, matka 2 dzieci. Ale ze 120 to na pewno. Jej ojciec miał już jedną nogę amputowaną, drugą do polowy czarną. Mówił że z racji cukrzycy i ją mogą odciąć, że slepnie. Pytał corkę, czy ona też tego chce? Kobieta miała 30-ci parę lat. Powiedziała chyba nawet ze ten ojciec jest jej największym triggerem. Że gdy on tak mówi, ona tym bardziej ma ochotę się najeść. Doskonale to rozumiem.
Ja pracowałam po schudnięciu 20 kg w gastronomii. To doświadczenie uświadomiło mi, że taka profesja wcale nie tuczy , tak jak i restauracyjne dania. Owszem, podjadałam ale ruchu miałam mnóstwo. Do tego dochodził brak czas na spokojny, normalny posiłek na zmianie. Pracowałam w systemie 12/24 więc naprawdę intensywnie. Kroiłam, gotowałam, polerowałam kieliszki i dźwigałam skrzynki z napojami. Przy takim zapie**lu zrzuciłam w ciągu tygodnia 2 kg absolutnie nie celowo. Wszystko zależy od naszego podejścia. Ta praca uregulowała moje skrajności czyli skoki z cugu kompulsywnego objadania się do podejścia rygorystycznego- bez liczenia kalorii ale jedzenia wyłącznie super zdrowych produktów co też z czasem stawało się męczące.
Myślę, ze dysproporcje w programie sa fajne pod warunkiem, że każda osoba bedzie traktowana indywidualnie. Często bardzo otyłe osoby potrzebuja dodatkowego wsparcia i wiecej uwagi niż te z mniejszą wagą. A nie każdego teaktowac od linijki jak to bylo we wcześniejszych sezonach.
Dokładnie!!
Moja jedna z ulubionych serii u Ciebie ❤ proponuje więcej komentowania seriali/ filmów o tej tematyce, mimo że oglądam je najpierw sama to później Twój komentarz jest super!
Ja jestem zadowolona z pokazania różnych sylwetek, wieku, sytuacji prywatnej i jak wygląda zbijanie wagi przy tych różnicach.
Wolałabym aby w programie tego typu były kwestie merytoryczne (zapotrzebowanie, picie wody, dobór treningu, nawyki itp.). Chociaż patrząc na inne programy to również nie ma tej merytorycznych kwestii.
Idealnie dodany odcinek, idealny do treningu. Idzie łatwiej i szybciej 💪🏻
PJESEK ❤🐶
Ja mialam problem z zalozeniem skarpetek na koncowce ciazy..wiem jak to jest 🙈 i wiem tez, ze to nie jest norma, ja przytylam w pierwszej ciazy prawie 30 kg..w dwoch kolejnych przytylam duzo mniej ale jednak te dodatkowe kg ciagna sie za mna dalej. Ogladam wszystkie Twoje filmy od kilku dni, jem jak zawsze tylko wybieram czasem lepsze zamienniki, ustawilam sobie deficyt i mam -3,5 kg wiec jestem na dobrej drodze. Bardzo pomogłaś mi poustawiac sobie w glowie pewne rzeczy, bo tak, u mnie tez byly przerozne diety po ktorych wracalam do starych nawykow i guzik dawaly. Teraz podchodze do redukcji ze spokojem w glowie ❤
Pięknie i mądrze opowiadasz ❤ i masz bajeczne oczy😊
Pracowalam rok temu w restauracji i myślę, że podjadanie w trakcie pracy jest raczej ignorowane w kosztach i wliczane w koszty posiłków pracowniczch. A podjadać mogliśmy i póki nie zjadłyśmy z dziewczynami calego torciku bezowego to moglysmy raczej podbierać z kuchni do woli. Pracowałam w restauracji włoskiej, więc było co podjadać 😋
Dzieki za te filmiki, pomagaja mi mentalnie, pozdrawiam :)
Czekałam na toooooo🎉🎉🎉 wolę oglądać z twoim komentarzem niż tak na sucho w tv😅😅🎉🎉🎉
Bardzo mi miło 💕
I ja rowniez ❤
4 butelki piwa dziennie to jest alkoholizm, to nie jest normalne..
To zależy
Można pić piwo żeby poczuć te "procenty", aby poczuć alkohol.
Ale można też wypić te 4 piwa jak Cole czy energetyka z przyzwyczajenia.
Jest to po prostu nawyk i ta osoba nie widzi w tym nic złego.
Moim zdaniem dobrym pomysłem na początku byłaby zmiana zwykłego piwa na piwo bez alkoholu, a później staranie się ograniczyć go do jak najmniejszej ilości.
To prawda. Picie alkoholu codziennie to jest alkoholizm lub jego pierwsza faza i zamiana na bezalkoholowe piwo jak ktoś tu napisał to absolutnie nic nie zmienia.
Żul spod sklepu nie urodził się żulem czy alkoholikiem. Zaczyna się od regularnego spożywania alkoholu, kończy różnie....
Zgadzam się z Tobą.
Na siłowni trener po jakiejś przerwie mówi by zaczynać spokojnie i nie za długo ,po 10 minut.
Piękna koszula :) bardzo pasuje do Twojej urody :) pozdrawiam
Kolejna świetna seria! Czekamy na kolejne odcinki! 😊
Cudowna kobieto twoje komentarze są bezcenne i pokazujące odchudzanie z innej niż powszechnie perspektywy. Wielkie dzięki.Wszystkie teksty do tego programu są pisane w stylu ..jestem gównem bo jestem otyła/ły... i w moim odczuciu ten program ma takie przesłanie.
Pracowałam na trzech restauracjach, w jednej bo bufecie śniadaniowym jak coś zostało (a zazwyczaj większość rzeczy przygotowali więcej) to po sprzątaniu na przerwie mogliśmy sobie wziąć co chcemy i ile chcemy z tego właśnie co zostało, natomiast w drugiej menadżer nam pozwalał coś zjeść z menu w momencie kiedy było dużo pracy i ktoś pracował bardzo dużo godzin. Ja sama miałam taką możliwość dopiero w momencie gdy pracowałam po 15 godzin dziennie.
A co do odcinka, super widzieć kobietę w podobnym do mnie wzroście z taką samą wagą jak ja, zrządzenie losu sprawiło że wybrałam się do dietetyka w tamtym tygodniu i w końcu jem zbilansowane posiłki więc mam nadzieje że zmiany u dziewczyn również i mi doda motywacji! :)
Jako osoba która wiele lat przepracowała w gastro, (poza Polską) i zawsze pracownicy mogą jeść za darmo albo wybrane produkty albo wszystko. Tak naprawdę to nie wpływa na koszty ponoszone przez firmę, bo więcej się wyrzuca niż ci ludzie zjedzą. Poza tym po ilus tam miesiącach i tak się nie chce już tego jeść 😊
Ja schudlam ponad 20 kg i zaczelam prace w sklepie, powiem szczerze, ze jest bardzo ciezko sie opanowac. Pracuje w malym sklepie wiec na zapleczu dziewczyny zawsze poloza jakies ciacho, cukierki, chipsy itd. Nie raz i nie dwa nawpierdzielalam sie. Ale objelam taka strategie, ze nosze owoce do pracy i zamiast siagac po tego cukierka to siegam po owoc i to z reguly sie sprawdza.
48:00 Paulina, Figa przyszła Cię uspokoić .Psi terapeuta wkracza do akcji ! Wspiera zdenerwowaną Pancie ❤
Figa to jest sprzedajny pies. Wie że będzie na filmie i będę musiała wypłacić jej pensję w smaczkach
@@paulinagladysz haha 😎 bardzo dobra taktyka 👌 pozdrowienia dla Ciebie i głaski dla Figi 😚💨
Pani Paulino, kanał super, oglądam od dłuższego czasu i mam do Pani ogromny szacunek i w 100% wspieram wszystko to co Pani osiągnęła. Pozdrawiam serdecznie. PS. koszula jest super! zdradzi Pani gdzie ją kupiła? :)
Dziękuje bardzo, koszula z House’a
Ale świetna koszula ❤
Pokazanie różnych sylwetek jest dobrym pomysłem. Różne sylwetki, różne zawody i style życia są ciekawsze i więcej osób może się utożsamiać
Mam nadzieję, że produkcja Kanapowczyń ogląda Twoje filmiki i podejdzie w przyszłości z większą empatią do uczestniczek ❤
OJ! Jak dobrze by było! 🤦🏻♀️😖🙆🏻♀️
U mnie w pracy (przed pandemia, teraz już pracuje zdalnie) codziennie o 14:00 jak w zegarku w kuchni pojawiały sie ciasteczka. Nawet na badaniach kontrolnych medycyny pracy lekarka mówiła, że chyba musi pogadać z managementem bo większość pracowników którzy przyszli na kontrole (czyli już kilka lat pracowali) ważyło więcej niż na początku. Oczywiście, że nie same ciastka sa winne ale kiedy codziennie mieliśmy je pod ręką to mało kto trzymał dyscyplinę i nie jadł. Tak wiec zgadzam sie absolutnie, miejsce pracy może miec ogromny wpływ na nasza wage, nawet jeśli jest to biuro
15 kg! O masakra! Ja sobie robiłam takie treningi, że z obciążeniem 15/20kg szłam na spacerek pod górę, ale szczerze, to już trochę ćwiczyłam na siłowni i trochę cardio robiłam i i tak 15 kg to nie jest mało!!! Jeszcze zimą w tych kurtkach i niewytrenowane! Nie ma szans żebym na ich miejscu dała radę… te dziewczyny, które wyszły muszą mieć olbrzymią wolę walki 🤯 jak chodzę w góry to mój plecak tyle nie waży… może jestem słabeusz, ale dla mnie to brzmi jak hardcore dla osób, które zaczynają.
Edit: też uważam, że powinny być fanfary i gratulacje za to, że wyszły. Biorąc pod uwagę ich stan wytrenowania, sprawność i rodzaj treningu, to ja uważam dodatkowy limit czasu za absurd. Trochę jakby to miał być dupochron „hm to się im może udać… weźmy dorzućmy coś jeszcze na wszelki wypadek…” xD
ja kiedyś pracowałam w restauracji i nasz szef na koniec pracy zawsze oddelegowywał nas do kuchni, aby złożyć zamówienie i siadaliśmy w 5-8 osób na koniec i każdy jadł co sobie wybrał, więc wydaje mi się, że więcej pracodawca traci jak pomylone zostało zamówienie albo trafi się upierdliwy klient. Poza tym masa jedzenia w gastronomii i tak idzie na zmarnowanie
Myślę, że komentowanie czasu w jakim osoba bez nadwagi/otyłości jest w stanie wykonać jakieś zadanie nie miało na celu wbijania szpilek w kanapeczki. Celem jest raczej uświadomienie widzowi w jakim uśrednionym czasie osoba o zdrowej masie ciała potrafi dokonać jakiejś konkretnej aktywności. Dla kogoś kto nigdy nie był na tej górze informacja o tym, że jest to podejscie, które można zdobyć spacerem w godzinę, buduje pewną świadomość tego w jakiej sytuacji znajdują się bohaterki i daje też pogląd na to jak trudne jest to wyzwanie dla osób cięższych.
Jak zawsze cuper filmik :) Figa skradła moje serce 🍋🐶
Mama mówi uczestniczce że się zapasła, niech też spojrzy na siebie, ona się też zapasła, tylko ojciec jest szczupły w tej rodzinie. Nawyki żywieniowe wiele osób wynosi z domu. Twoje komentarze są bardzo trafne
No ten sos to petarda😂😂jestem właścicielką dużej karczmy w gorach. Moi pracownicy mogą sobie zjeść gdyż i tak to jedzenie zostaje i lepiej żeby ktoś zjadł niż miałoby się zmarnowac😂😂 ale faktem jest że ciężko się powstrzymać od podjadania jak się prowadzi taki biznes😊Bardzo Cię doceniam i uwielbiam ogladac❤❤
O matko, z tymi skarpetkami, to juz przesada i pokazuje, ze tam jest grana jakaś parentyfikacja. I Pani poświadomie potrzebuje opieki, no i zdecydowabie terapii. Robi krzywdę dzieciom, ktore się opiekuja mama. Zresztą są takie urządzenia, które pomagają ubrać skarpety.
Tak! I jeszcze to straszenie dzieci i pokazywanie swojej bezradności. Smutne ale trzymam za nią kciuki.
Ubranie skarpetek wydaje się łatwym zadaniem ale uwierz mi że mam chorą mamę i też jej ubieram skarpetki i pomagam ściągać buty bo poprostu ją taki wysiłek boli. Myślę że u tej kobiety jest podobnie, że tak się namęczy i napoci przy zakładaniu skarpet a może i boli ją kręgosłup że potrzebuje tej pomocy. Fakt że budzenie dzieci o 5 rano to masakra. Może zrobi to dla dzieci i schudnie żeby ich nie angażować i móc się z nimi bawić 😊
@@KasiaEs1Ale ja rozumiem, że dla niej to jest bardzo ciężkie, tylko chodzi mi o to, żeby dzieci nie angażowała i nie budziła o 5 rano, tylko na przykład kupiła sobie taki ubierak do skarpet.
Sama się mierzę z dużymi wahaniami wagi. Chodzi mi tylko o to, że parentyfikacja powoduje zaburzenia osobowościowe u dzieci. I potem naprawdę ciężko poradzić sobie w życiu.
Nie do końca przez postawę ojca musiał niańczyć mame bo sie posypała psychicznie i sprawiło to ze jestem empatyczna osobą i jest mi dzisiaj dobrze.....i cieszę się że widzę krzywdę ludzi a nie tylko oceniam bo mam takie osoby w pracy oceniające wszystko i wszystkich oczywiście negatywnie jakby sami byli bez wad.
Mnie też dotknęły te komunikaty do dzieci, które wbiły je w poczucie lęku o to, czy mama będzie żyła. W ogóle nie powinny słyszeć takich rzeczy. Jestem też po drugim odcinku i te dzieciaki robiły z uczestniczką sałatkę, super to wyglądało, ale potem pani skwitowała, że sałatka nie jest dobra. Serce mi pękło :/
Jesteś bardzo empatyczną osobą Paulino❤
Wspomniałaś o przecieraniu się spodni między udami. Oczywiście znam temat doskonale ale najbardziej żenujący był w dzieciństwie gdy tak często w ten sposób niszczyłam spodnie, że ojciec mi je cerował na maszynie. Czasem wszywał okropne łaty. Wyglądało to szpetnie. Jak mogłam to zaciskałam uda by rówieśnicy tego nie widzieli. Nikt mi nie dokuczał z tego powodu, ale wewnętrzny wstyd mnie mocno dręczył.
oj domyślam się jak musiałaś się czuć
mam nadzieję, że Figa będzie częściej z tobą komentować, skradła show 😄
Uwielbiam cię oglądać ❤ piękna koszula!!!
Piecho- mistrz pierwszego planu ❤
Sorry, ale jestem psiarą i to piękności na Twoich kolanach skradło moje serce 😊
Dobrze mowisz! Ty powinnas byc na miejscu tego trenera w tym programie bo on sie nie nadaje :)
Pracuje w gastro 12 lat w tym 9 w jednym miejscu. Na nasze jedzenie patrzeć nie mogę 🙈 Nie żeby z nim było coś nie tak, ale samo oglądanie codziennie tych samych dan, skutecznie mnie od nich odpycha :) A i owszem, niektórym się zdarza podjadać co nie co !
Jeju kocham tą serię ❤🥔
🥔💕
Ja dopiero w kolejnej terapii odkrylam, ze w dziecinstwie bylam zawsze samotna w trudnych chwilach. Wyrobilam mechanizm kompensacji tego braku jedzeniem. Mam 48lat i jestem po kilku tetapiach.
Dla mnie bardzo dobrze że robią takie porównania w stosunku do osób zdrowych szczupłych itd bo ja to odbieram inaczej niż ty dla mnie tym większy szacunek mam dla tych dziewczyn patrząc ze zdrową osoba powinna ta trasę spokojnie przejść w godzinkę czy mniej a one przy takiej wadze i kondycji to zrobiły. Super wielki szacunek dla nich i nie widzę nic negatywnego w takim porownywaniu
Bardzo ciekawe spojrzenie i zgadzam się z tym, tylko narracja jest raczej negatywnie porównawcza, gdyby było to powiedziane w taki sposób, w jaki Ty to interpretujesz, to byłoby super! 🤩
znam ten bol. tez jestem otyla i bylam otyla nawet kiedy jezdzilam do pracy rowerem 5 km w jedna strone przez ostatnie 15 lat. dotarlo do mnie jak bardzo mam slaba kondycje, kiedy probowalam z synem wejsc na Penn-Y-Fan w Walii. Przypadkiem wybralismy bardziej trudny szlak i wtedy dotarlo do mnie, ze jestem w tragicznej formie. Doszlam na gore, ale z ogromnym wysilkiem