Samochód to nie tylko komfort, wygoda i bezpieczeństwo. Samochód to przede wszystkim WOLNOŚĆ! I to jest, moim zdaniem, główny powód, dla którego wszelkiej maści komuniści chcieliby nam samochody odebrać.
Wolnością jest też możliwość bezpiecznego przejścia spacerem, czy jazdy rowerem, albo przejazdu komunikacją o wygodnej porze. Amerykanie poszli 100% w "wolność" samochodem i jak nie masz samochodu, to jesteś uwięziony. Nawet chodnika nie ma, a najbliższy sklep jest 6km od twojego domu (bo nie mogą go wybudować bliżej bo się parking nie mieści i jest prawny zakaz)
@@sven679 ja sobie nie życzę żeby jakichś lewacki zjeb nakazywał mi czym jeździć i z jakim silnikiem! To lewactwo trzeba pogonić z Europy bo oni szykują nam tutaj eurokouchoz! Won z Biedronkami, Smiszkami i innym pedalstwem!
Wystarczy w Niemczech pojechać na niemieckie blokowiska w każdym większym mieście i podmiejskie osiedla domków co stoi na ulicach i pod garażami ...ulubione golfy IV , A3 , ople asterki i corsy i inne nawet francuzy nie wszystkie wyjechały na Polskę i kraje wschodnie...dokładnie tak jak u nas lepsza ,bogatsza dzielnia ma nówki w leasingu i kredycie a biedniejsza dzielnia ma starsze auta ale za swoje ...zamszowe. I tak jest na całym świecie...ale propaganda zwłaszcza ta eko i urzędnicza wie lepiej :)....bo jak nikt nie widzi sami z rowerów przesiadają się na samochody
A ja też mam zamszowe, buty wodoodporne. Jakieś 20 lat temu u nas syf kiła i mogiła a u nich takie fajne, nowoczesne auta na alusach. Wszyscy absolutnie mieli alusy! A teraz, jadę i hitlerowców pod Aldika I te auta od naszej biedry absolutnie niczym się nie różnią.
2 jakiej czesci? Ja tam widuje passaty b8/ jakies skody po 2015roku, golfy owszem ale 7 jest chyba najwiecej. Wszelakiej masci meganki laguny, citroeny 2010rok, do tego masa luksusowych lexusów, audi, czy bmw. Nie wiem skad te golfy 4 wziales. To taka nisza jak u nas auta z lat 90. Czyli golfy 3 audi a4/a3/ bmw 3/5 o zgnitych toyotach hondach nie ma co mowic nawet juz corolli e12 nie ma ani avensis t25. A co dopiero w niemczech. Nie zartuj. Jakbys tam był to bys takich glupot nie pisał. Liczba aut okej, ale jakie roczniki i modele to juz druga sprawa. Srednia niby podoba jak w niemczech ale mediana to u nas gdzies 2003 rok. A w niemczech conajmniej 5 lat młodsze. Ludzie. Nie mowiac w uk gdzie Srednia aut to 2013-2015rok.
@@furieux6742 zapraszam cie do Norymbergi ale zamiast jechać 9tką zjedz do Bayeruth albo przejedz się przez lokalne wioski.....i nie oglądaj tylko to co cie mija na autostradzie i to co widuje się w centrach....Niemcy nie pozbywaj się łatwo dobrych aut i tez jest duże zapotrzebowanie na starsze auta....wiec jak zrobisz sobie spacerek to nie będziesz pisał głupich odpowiedzi....te lexusy i audi czy skody stoją pod domkami bo ludzie tam prowadza biznesy ale po zwykłymi blokami to masz auta z lat 2000-2015 ..tak golfów 7 jest pełno...ale spokojnie uświadczysz golfy 4,5,6....i wcale tym nie jeżdżą Ausländerzy
Ja autobusami, tramwajami, kolejkami najeździłem się w czasie szkolnych i studenckich. Nie po to katowałem się na Politechnice aby jeździć na hulajnodze czy wrotkach
Rzetelne źródło informacji od początku istnienia kanału. Szkoda że ciągle małe zasiegi powinno być minimum milion subów, ale taki już jest YT gdzie pierdoły mają oglądalność i subskrypcje, a kanal takie jak ten ledo ciągną.
@@fp7713To nie biznes to zaprzeczenie biznesu. To złodziejstwo poprzez pisanie kłamliwych informacji. Oszukiwanie opinii publicznej przez "tych dziennikarzy". Gdzie u nich uczciwość? Czy to już zapomniane słowo?
@@wirex2717 to jest źródło dochodów, skoro są czytelnicy to znaczy że podoba im się to co piszą autorzy i jest to jedyne kryterium działaności gospodarczej a nie jakieś moralne smuty, których nie ma w PKD, dorośnij!
@@czupakabrabrospełno murzyństwa i innych dziwnych nacji, gdzie sam nie czujesz się pewnie, a już na pewno puszczając swoją kobietę albo dziecko tym środkiem transportu. Za czasów dawida19 starsze kobiety mało mnie nie zlinczowaly za to, że miałem maseczkę nie naciągnięta na nos. Tam jest patologia wśród młodych, a starych obozowe nawyki.
To że ludzie nie chcą jeździć komunikacją miejską nic dziwnego w czasach gdzie pracy trzeba szukać coraz dalej sam mam 30 km do pracy jadę A2 i S11 autem zajmuje mi to ok 35 minut a gdybym wybrał komunikację miejską przez miasto to zajęło by mi to ok 3 godz w jedną i 3 godz w drugą stronę jak policzyłem miałbym w tym czasie 5 przesiadek i ostatnie 2 km na nogach oszczędność żadna na paliwo wydaję miesięczne 500 zł na komunikację miejską byłoby to 200 zł ale licząc 6 godzin dojazdów dziennie po 30 zł za godzinę jestem do tyłu 180 zł dziennie bo nie mogę tego czasu poświęcić na pracę
Na szczęście zwiększa się liczba osób, które po wybuchu wojny na Ukrainie zrozumiały, że własny samochód spalinowy zapewnia możliwość sprawnej ewakuacji w razie W. Żaden rower czy samochód elektryczny tego nie zapewni w pożądanym zakresie.
Niestety nie zgode się z Tobą, a nawet wyśmieje, wybacz, masz wogóle wyobraźnie? w razie 'W" pierwsze co to nie będzie paliwa, następnie bokady na głównych szlakach, niewyob rażalnie długie korki i tak dalej i tak dalej, pomyśl jeszcze raz.
@@dysperbits, paliwa w zbiorniku masz na jakieś 900 km ekonomicznej jazdy lub okolo 700 km jazdy w trybie ucieczki. ON możesz w razie potrzeby nawet ukraść z maszyn rolniczych czy ciężarówek. Spróbuj to samo zrobić mając elektryka. Zablokują aplikację do ładowania i tyle zobaczysz prądu. A czy będą korki... Im szybciej zaczniesz uciekać tym mniejsze szanse na utknięcie. Dlatego auto musi być zatankowane i już.
@@PrawkoOnline mogles zobaczyc jak to wygladalo na Ukrainie, do samochodu mozesz zabrac jakis dobytek ale utkniesz w korkach i zatrzymają cie pierwsze zapory na drodze :)
@@robertbrn5645 gdyby było tak jak piszesz, to po Polsce nie jeździliby obecnie tyle gruzów na tablicach z UA. Oczywiście dobre, drogie auta też dojechały w pierwszym rzucie, więc coś ta Twoja teza nie trzyma się kupy. ;) Pamiętaj, że w razie wojny to pojazd o dalekim zasięgu, paliwo i pieniądze zapewniają bezpieczeństwo. Nawet wrogiego żołnierza przekupisz dobrą łapówką, gdy u niego w kraju jest bida z nyndzom. ;)
Nawet jeśli ktoś jeździ na codzień rowerem/autobusem/metrem, to na wakacje czy chociażby do rodziny za miastem nie zawsze da się dojechać publicznymi środkami transportu. Więc samochód jest posiadany, ale nie zawsze korzystany na codzień.
@@TT-sy9rf Jakbyś czytał ze zrozumieniem to mój komentarz mówi, że samochód jest potrzebny w każdym domostwie. Chodziło mi o to, że statystyki dotyczą tylko i wyłącznie posiadania samochodu, a nie tego jak często ktoś faktycznie korzysta z niego. Nie włączę w dyskusję mojej osobistej sytuacji, bo jest ona nieznacząca w tej dyskusji.
@@piegusek1744 opowiadasz jakieś bzdury. Nie każdego stać na samochód elektryczny rozumiesz to czy masz za daleko do łba? Idź gotować lepiej ten rosół, niedziela jest niż się tu udzielasz. To nie ma sensu
@@TT-sy9rf Ktokolwiek wspomniał o samochodzie elektrycznym? To już jest zupełnie inny temat. Proszę również o odrobinę samokontroli i chociaż próbę dyskusji bez uwłaczania drugiej stronie. Takie tylko podstawy dobrego zachowania.
Komunikacja miejska to jakiś żart, raz że często musisz lecieć okrężna drogą bo nie ma interesujących cie połączeń, dwa nawet jeśli są przesiadki to szansa że trafisz w realnym czasie jest znikoma. Pomimo tego że od marca mam darmowy bilet na komunikację miejska to skorzystałem tylko 5 razy bo szkoda mi czasu na ten syf. Wybieramy najszybsze środki transportu więc nic dziwnego że ludzie kupują auta.
Daje radę jeżeli masz max jedną przesiadkę po drodze i droga zajmuje do godziny dojazdu. W przeciwnym wypadku pozostaje doliczyć czas dojścia na przystanki (+ po te 5 min. wyjścia wcześniej). Tu kilka minut, tam kilka i wychodzi po 40 min. dziennie stania na samych przystankach. A jak są korki, to już lepiej siedzieć we własnym samochodzie niż w wypełnionym po brzegi autobusie publicznym z niedomytymi ludźmi.
I to jest to czego niektórzy nie mogą zrozumieć, mówię tutaj o wszelkiej maści aktywistach i politykach. W ich wyliczeniach zawsze brakuje tego czasu bezsensownie traconego na czekanie i chodzenie, czasu którego mamy ile mamy (doba ma nadal tylko 24h) i nikt go nam nie zwróci.
@@patapatatai3429 teraz z wyboru i chęci zaoszczędzenia czasu sam przesiadłem się na rower. Do roboty mam na tyle blisko ze gdy jest sucho to bez problemu dojazd do pracy i z pracy jest szybszy na rowerze niż ciśnięcie się autem czy motocyklem. Rekordowo lecąc jak powalony wróciłem do domu w 7 min, autem nie mam szans, motocyklem też nie pomimo wciskania się w korkach, o zbiorkomie nie ma nawet co gadać.
@@patapatatai3429 no niestety nie każdy ma możliwości dojazdów rowerem lub jest to nieopłacalne. Nie możemy dać sobie odebrać możliwości jazdy prywatnymi pojazdami.
Jeden mój znajomy wziął udział w szkoleniu. Sam przyznał, że, jak każdy, miał świadomość ewentualnych konsekwencji szaleństw na drodze, ale.... Na szkoleniu puszczali im filmy z prawdziwych akcji ratowniczych. Wyjących z bólu, strachu czy rozpaczy ludzi nie ocenzurowano. Dotarło. Inny znajomy uległ tylko jednemu mojemu zdaniu. Otóż jego żona ubolewała nad tym, jak niebezpiecznie jej chłop jeździ. Ten bronił się, że nigdy z dzieckiem. Zadałem mu pytanie, czy zdaje sobie sprawę, że jego syn czeka na niego zawsze, również wtedy, gdy ten jedzie sam. Pomogło. Jestem gorącym zwolennikiem takich szkoleń i... poważnym testom osobowościowym dla recydywistów. Awaryjne hamowanie do nikogo, kto na bank ma zasobą takie wydarzenia, nie zrobi wrażenia.
Wiele osób nie jest świadoma drogi hamowania, ale i tak 50km/h to jest śmiesznie nisko. Walczymy z przekraczaniem prędkości w strefie zamieszkania czy co? IMO nawet 100km/h w (symulowanej) zabudowie miejskiej, by dało nie jednemu do myślenia. Okrążenie po torze też by dużo zrobiło, by zobaczyli jak słabą mają technikę jazdy. Gdyby któryś się zmotywował nauczyć, to zrozumiałby też dlaczego szybka jazda po mieście jest głupia i poza spokojniejszą jazdą byłby dużo lepszym kierowcą. Piszę to jako osoba która regularnie jeździ po torze i widzę jak niektórzy bardzo zmieniają swoje mniemanie po nawet jednej sesji. Choć głównie przyjeżdżają osoby które to już rozumieją...
No jak bez propagandy? Autor miał swoją ustaloną tezę i tak przedstawiał statystyki, żeby do niej pasowało. Np. śmieje się, że w Berlinie przez 10 lat, mimo starań, liczba samochodów na 1000 mieszkańców spadła tylko o 4 samochody. No niby te 4 szt. wydaje się śmieszne przy tych wszystkich inwestycjach, ale zaraz podaje statystyki z innych niemieckich miast, gdzie wszędzie liczba samochodów wzrosła nawet o 30 samochodów na 1000 mieszkańców. To pokazuje wielki sukces Berlina, a nie powód do wyśmiewania. Bo to nie jest spadek o 4 samochody, tylko zapobiegnięcie wzrostu o kilkadziesiąt, a trzeba też zauważyć, że Berlin jest największym miastem w Niemczech, więc największy przelicznik faktycznej liczby samochodów.
@@Zoczone Berlin to też instytucje, urzędy, dyplomaci. Czyli samochody służbowe. Nie wiem jak są w tych statystykach traktowane. Jest też kwestia takich ubogocaczy kulturowych, którzy raczej nie jeżdżą swoim samochodem. W dużych miastach chyba mają ich więcej?
@@Zoczone Berlin to najostrzejsza Umwelt Zone w Niemczech. Do tego przybyło sporo imigrantów. Berlin był i jest dla nich celem nr 1. Niemieccy Berlińczycy nie rezygnują z samochodów. Imigrantów nie stać na samochody spełniające normę EURO 6 i do tego po co im? DO pracy nie jeżdżą, na weekendy i urlopy nie wyjeżdżają. Do wyjścia na ulicę nie potrzebują samochodu. Zakupy robią kobiety. Po co mają wydawać sporo kasy na samochód?
Magia nadchodzących wyborów jest niegraniczona.... Najpierw miliardy w nowy system poboru opłat .....a kilka mcy przed przed wyborami wniosek: pobieranie oplat ogranicza mobilność społeczeństwa... Najpierw walczymy z liczbą wypadków, kolizji poprzez zaostrzenie kar i min. Punkty karne na dwa lata, brak możliwości redukcji tych pkt. A tu cyk...o 180% Bo wybory idą. I jak tu nie wierzyć w tezę, że politycy sztucznie tworzą problem, by pokazać jacy są wspaniali rozwiązując go...
Nie chodziło o zmniejszenie ilości aut bo Niemiecka gospodarka w dużym stopniu zależy od ich sprzedaży. Nie wiem jak można to pominąć... Chodziło o utrudnienie ruchu aut. Utrudniony ruch to więcej regulacji, więcej regulacji to więcej kar, więcej kar to więcej pieniędzy ściągniętych z kierowców. I oto jest, ślad pieniądza który zawsze działa.
I mniej zamordowanych ludzi. O ile kierowcy się boją.. W USA się choć trochę boją boją bo strzelają do nich ale w UE już nie i znajomy strażak przynajmniej raz na tydzień składa ciała rozerwanych przez kierowców ludzi niezmotoryzowanych po tak zwanym zażywaniu wolności kierowców.
@@arkadiuszweiss Kiedyś byłem świadkiem jak strażak wyciągał spalone ciała z domu po pożarze. Powinno się zakazać budowy domów bo to jak widać wielkie zagrożenie...
Rozumiem że proponuje Pan mord wojenny bo to nic takiego, może się zdarzyć. oczywiście że los ofiary Pana nie interesuje, ja to rozumiem ponieważ znaczna większość nie jest ofiarą a napastnikiem. Należy to rozumieć że napastnika nie interesuje los ofiary co innego gdyby ktoś zabił kogoś z Pana rodziny, wtedy zmienił by Pan zdanie. Ludzie nie chcą chorować i umierać za kogoś wygodę. Ostatnio około rok temu nowy pracownik zakładu lat 19 jechał do pracy rowerem, został zabity przez kierowcę w tym samym wieku, zamożny, niepracujący chłopak w BMW, nie żałuje swojego czynu, jest zepsuty przez motoryzację. Tak jak kiedyś zabijali Polaków Niemcy tak teraz robią to kierowcy. Zbrodnia przeciw ludzkości. Osoby niezmotoryzowane nie mówią że mogą zabić ponieważ chcą się przemieszczać. Osoby niezmotoryzowane tego nie robią innym ludziom gdyż według norm etycznych jest to zbrodnia.
@@arkadiuszweiss Zatem uważasz, że sama jazda samochodem jest ludobójstwem. No cóż... nie spotkałem jeszcze kogoś aż tak pierdolniętego. Dzięki za okazję. Powodzenia na piechotę, tylko się na przejściach rozglądaj, żebyś nie padł OFIARĄ jakiegoś MORDERCY. Mam nadzieję, że mieszkasz w szałasie, którego materiały przyniosłeś sobie sam na miejsce i nie używałeś do budowy niczego co było transportowane pojazdami. Tylko, że korzystasz z internetu więc masz telefon albo komputer, być może nawet zamówiłeś sprzęt kurierem a to czyni z ciebie jebanego hipokrytę oderwanego od rzeczywistości bardziej niż debile co się kleją do asfaltu w obronie klimatu. Wątpię żebyś był w stanie się nad tym zastanowić więc jak pisałem, powodzenia na piechotę.
Ludzie potrzebują około 5% obecnej ilości samochodów gdy pracuje przemysł Polski a nawet nie pracuje. Kurier pracuje dla wielu i jest potrzebny ponieważ jedzie daleko. Jeśli osoba jadąca dla zabawy truje to nikt nie chce chodzić w tej truciźnie, zatem też pojedzie te kilkaset metrów czy dwa kilometry samochodem, potem zrobi to prawie każdy. Wzrośnie wypadkowość-agresja i kalectwo/śmierć. A ludzie mogli by to zrobić bez udziału samochodu, jednak nikt nie chce iść w trujących spalinach - kogoś spalinach. Zwykła zasada etyki - wytwarzasz truciznę to sam ją spożyj. To jest tak zwana "odpowiedzialność". To z uwagi na trucie niezmotoryzowanych powstały samochody hybrydowe czy start-stop a obecnie powrót elektrycznych. To nie ma się podobać, nie ma być fajne,chodzi tylko o ograniczenie liczby zabójstw osób niewinnych. 20 razy mniej samochodów to ogromny postęp dla jakości życia osób niezmotoryzowanych.
Przecież Ci co lobbują za ograniczeniami w używaniu samochodów sami ograniczają jak mogą używanie samochodów i zamiast jechać gdzieś samochodem 30km rezygnują z samochodu i wybierają śmigłowiec albo samolot. To My jesteśmy Ci źli i jeździmy samochodami po 100, 200, albo i 500 kilometrów zamiast skorzystać ze śmigłowca.
wczoraj wróciłem z Niemiec. Bardzo dużo rowerów w mieście, autostrady zapchane. Czyli prawidłowo bliżej rowerem, dalej samochodem. No i te roczniki samochodów jakieś takie stare, ale bez rdzy - sypanie soli u nas dawno je wykluczyło.
Coś ci się pokićkało, ponieważ najwięcej w UE sypią solą drogi właśnie Niemcy. Tylko przy tym właściciele myją dużo częściej swoje samochody.. Może o to ci chodziło..
@@aplays-wb5if, może też być kwestią tego, że solą najwięcej południowe landy. A te środkowe i północne trochę.niwj. Aczkolwiek, tam się dba o auta bo nie przejdą przeglądu. Generalnie co do zasady, tam diagnosta może uwalić auto od przejścia przeglądu za drobnostki. A płacą w Euro za każde kolejne podejście do badania.
Mieszkałem z rodzicami pod Wroclawiem, u nas na osiedlu wszystkie rodziny z dziecmi +18lat mialy 3 auta lub wiecej 😂, ew 2 auta + skuter na dojazdy do szkoly/ uczelnie. Teraz mieszkam 2 wioski obok i sytuacja przez 15lat sie nie zmienia 😅
Ale z tym Berlinem to jeszcze jest przecież tak, że w 2012 Berlin liczył 3,3 mln mieszkańców, a w 2022 już 3,8 mln. Czyli duży wzrost liczby ludności nie przełożył się na liniowy wzrost samochodów w mieście. Ale Berlin jest też bardzo dobrze skomunikowany, więc jeśli ktoś nie musi jeździć poza Berlin to faktycznie auto jest mu zbędne.
Kiedyś pracowałem w Berlinie i to w ścisłym centrum. Prawda jest taka że chore oplaty parkingowe (nawet 20euro za 10h) do tego czas dojazdu (cholerne korki) zmusiły mnie i nie tylko mnie do transportu publicznego. Za niecałe 80euro miesięcznie jeździłem sbahnem i nic mnie nie interesowalo. Szedłem na sbahn, czekałem 5-10min wsiadałem i wyebane jajo na wszystko, zawsze na czas dojeżdżałem 😉 Nie opłacało mi sie odpalać auta żeby jechać w centrum miasta i się denerwować.
Składową spadku ruchu jest też wyhamowanie gospodarcze. Jako przewoźnik międzynarodowy zauważam zdecydowanie mniejszy ruch na giełdzie towarów do przewozu. Aktualnie trzeba polować na kurs
Tak jest w, tamtym roku jak paliwo było po 8 zł to zapaść roboty mało teraz ruszył sezon ruszać i kryzys roboty też niewiele trzeba się naprawdę pilnować żeby nie podpaść spedycji bo aktualnie robimy 10-12 tys km na Msc oby jak najdłużej pozdro
Wzrost ilości samochodów per osoba nie jest przypadkiem spowodowana między innymi covidem? Gdzie utrudnione, a gdzieniegdzie uniemożliwione było poruszanie się komunikacją miejską?
Zgadzam się z panem Redaktorem w 100% - hamowanie awaryjne to nie jest żadne sprawdzenie kierowcy. Pierwsze pytanie jakim samochodem: bez układu ABS, z układem ABS czy z układem ESP (czyli także z układem ABS).
@MotoPRawda To, że ilość aut w Niemczech przypadających na 1000 mieszkańców w ciągu 10 lat wzrosła o około 50 sztuk . Ale ta informacja nic nam nie daje, bo nie wiemy jaka była dynamika wzrostu wcześniej. Ile aut przybyło w latach 2002-2012, bardzo możliwe, że dzięki inwestycjom niemieckiego rządu udało się wyhamować przyrost aut ( na 1000 mieszkańców). Dodatkowy czynnik to demografia, Niemieckie (Polskie zresztą też) społeczeństwo mocno się starzeje, więc ilość osób na 1000 mieszkańców, które mogą prowadzić auto i potrzebują auta zapewne wzrosła.
@@fp7713Czyli "jedynie" 30% z tych "utalentowanych" ludzi zajmuje się przemytem, handlem narkotykami i sutenerstwem. No może ewentualnie siedzi na dupach paląc siszę. Prawdziwy sukces polityki migracyjnej.
@@306Geni wymieniłeś pożyteczne zajęcia, na które popyt stwarzają miejscowi - gdzie wady? znacznie lepiej niż polska emigracja ciągnąca kindergeld i inny socjal
@@fp7713 Z ok. 2,5 mln przybyłych do Niemiec w ostatnich latach "lekarzy i inżynierów" pracuje oficjalnie (czyli podatkowo).. 13%. Piszesz, że zarabia 70% samodzielnie?! No nieźle masz zlasowany mózg..
Witam do liczby niemieckich autek należy doliczyć samochody służbowe którymi firmy nagminnie pozwalają jeździć prywatnie od malarza i hydraulika po managera
Temat do rzeczowej dyskusji /// drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
czyli z berlina zniknęło jakieś 14,5tyś samochodów, ale od 2012r do 2019r zwiększyła się liczba ludności o blisko 300k ludzi więc w berlinie przybyło ok 100tyś "nowych" samochodów XD.
Takie statystyki to generalnie sztuka dla sztuki. Tak naprawdę, to musielibyśmy mieć materiał porównawczy (czyli drugi Berlin, w którym nie dokonuje się inwestycji w inne środki transportu) - może wtedy okazałoby się, że w takim alternatywnym Berlinie liczba aut wzrosła do 700 szt. na 1000 mieszkańców.
No ale przecież pan dziennikarz mało się nie udusił, że liczba spadła tylko o cztery, a później z wielką powagą poinformował że w innych miastach ta liczba znacznie wzrosła... czyli wniosek jest jeden te wszystkie inwestycje może nie doprowadziły do znaczącego spadku, ale jednak zahamowały wzrost liczby aut. Zresztą to nie jedyny taki materiał gdzie pan dziennikarz pomija istotne szczegóły żeby dopasować materiał do tezy - ale w tym fachu to norma jeden umie to robić lepiej inny gorzej.
Spokojnie, aktywiści i tak po odpowiednim przeliczeniu znajdą na to uzasadnienie lub wręcz powiedzą, że to fałsz. Auta to złooooooooooooo Samo opłata za kasowanie punktów nie jest zła. Ja bym poszedł nawet dalej i nie wprowadzał limitu takich kursów, ale zastosował stawkę rosnącą o x2 za każdy kolejny kurs, jeśli od poprzedniego nie minął przynajmniej rok, czyli 1 kurs - 1000, 2 kurs - 2000, 3 kurs - 4000 itd. Co do formy tych "kursów" PEŁNA zgoda, to jest bezsens i wyłącznie strata czasu.
Wydaję mi się że wmateriale o ilości samochodów zabrakło informacji na temat jak często auto jest używane. Przykładowo ja i moja żona każdy z nas posiada samochód, ale np ja ostatnio tankowałem w maju a moja żona od kwietnia miała dwa tankowania do pełna. Tak się dzieje ponieważ po Łodzi w taką pogodę i w godzinach szczytu wygodniej jeździ się na rowerze
Oficjalnie na Zachodzie podawana jest nastepujaca najnowsza statystyka samochodów OSOBOWYCH na 1000 mieszkańców w Europie: najwięcej posiada Polska-687, nast., Luxembourg 681, Italia 675.., a Niemcy 640. Niemcy za to "przodują" w liczbie całkowitej, a mianowicie, posiadają (stan 01.01.23) 48,75 mln aut osobowych (światowa lista to 1.USA, 2.Japonia, 3.Niemcy itd.)
Swego czasu zaliczyłem awaryjną sytuację kończącą się poślizgiem przy 200km/h. Udało mi się to opanować, a na szafie zostało jeszcze 140km/h. Mistrzem kierownicy jednak jakoś się nie czuję.
Mieszkam w DE 15 lat i muszę zauważyć ze więcej ludzi zaczęło na rowerach jeździć no ale nie oszukujmy się nikt na stałe nie zrezygnuje z samochodu tzn. Jeździmy sobie rowerkiem do pracy jak ktoś ma nie daleko i chęci ale autko i tak stoi w garażu czy na podjeździe, żeby mieć lepszy obraz sytuacji trzeba by sprawdzić ile rowerów więcej się sprzedało na gospodarstwo domowe 😉
Pan ekspert od martwych dusz w cepiku właśnie tego faktu nie bierze pod uwagę. Wsrod moich znajomych jest wiele osob posiadających auta ale na co dzien jezdza rowerem lub komunikacją. Ilość aut nie wskazuje na to jak się przemiesczczamy szczegolnie w miastach!
Czyli jak byśmy chcieli przejść na "elektryki" i kupowali ich MILION rocznie to cały proces teoretycznie zajmie 19 lat. A ponieważ elektryki będą "żyły" góra lat 8 (bo później trzeba wymienić baterie) to albo trzeba by kupować coś koło 2,5mln rocznie albo zrezygnować z samochodów. Cos czuję że jeżeli szatański plan wypali to za 20 lat będą puste drogi.
Skąd te bzdury, że po 8 latach trzeba wymieniać baterie? Przecież Aku można sobie raz na jakiś czas regenerować i wymieniać kilka mniej wydajnych celli, jeżeli są w całym układzie. Nikt nikomu nie każde niczego wymieniać w całości, a niektórym nawet zdegradowany zasięg po tych 10 latach i tak będzie wystarczał do pracy.
@@pasiutrial To nie bzdury tylko żywotność baterii która ma ograniczoną ilość cykli ładowania. Cele to masz w kwasowym akumulatorze. Tu masz ogniwa. Eko-oszołomy proponują zamianę "siekierki na kijek" Ale do tej zamiany nie ma ani wystarczającej liczby surowców ani źródła zasilania w energię elektryczną ani nawet systemu ładowania. Za to jest katastrofalna liczba samochodów i akumulatorów do zezłomowania. Wyobraź sobie że każde uszkodzenie wanny akumulatorów kwalifikuje samochód do zezłomowania. Co z akumulatorami? Wyobrażasz sobie pożar sterty akumulatorów na złomowisku? No i wisienka na torcie. Największym niebezpieczeństwem nie są spaliny samochodów. Najgorsze są mikrocząstki ze zdzieranych klocków hamulcowych i opon. Te cholery są tak mikroskopijne że dostaną się wszędzie. Samochód elektryczny jest cięższy od spalinowego. Będzie więcej zdartych klocków i zdartych opon. A o wyjeździe nad morze zapomnij (chyba ze będziesz koczował kilka dni w samochodzie w kolejce na ładowanie)
@@AndrzejMakowski-hp9nk 'Wyobraź sobie że każde uszkodzenie wanny akumulatorów kwalifikuje samochód do zezłomowania' ta wanna jest pod fotelami kierowcy i pasażerów , także w spaliniaku takie aut kwalifikuje się na złom lub ... nur fur export do słowian oni będą to spawać szpachlom ;)
Ha! Od wczoraj moja rodzina weszła do elitarnego grona posiadających 2 auta. Stare audi TDI z 97 roku po teściowej. Czy o czymś lepszym można marzyć. Wiecie, jak kocham rowery to czasem nie chce się ubrań suszyć na grzejnikach w robocie.
Pracuję na lotnisku we Frankfurcie, gdzie według Fraportu, czyli firmy zarządzającej lotniskiem, pracuje około 80k ludzi. Powiem tylko, że autobusy komunikacji miejskiej dojeżdżające na Cargo w godzinach zmian świecą pustkami, po kilka osób max w autobusie a Frankfurt jest jednym z droższych do życia miast w Niemczech. Tak na potwierdzenie z moich obserwacji.
Dziś jesteśmy krajem o "najwyższym" stosunku aut na 1000 mieszkańców. Za rok bedziemy mogli się szczycić jak to w przeciwienstwie do innych krajów bez inwestycji spadliśmy na koniec tej listy.😂
To niestety też nie jest cała prawda. Po pierwsze, to że ktoś codziennie dojeżdża do pracy rowerem, to nie znaczy, że nie ma w domu samochodu (np. na gorszą pogodę). Po drugie, rodowici Niemcy mają bardzo mało dzieci, nawet mniej niż Polacy, a jak wiadomo dzieci samochodów nie posiadają. Po trzecie, spora część mieszkańców Niemiec to obcokrajowcy, którzy samochodami jeżdżą do ojczyzny. A po czwarte: Jedź Pan np. do Hamburga. Bardziej tam trzeba uważać, żeby nie wpaść pod rower niż pod samochód.
No w tych rodzinach niemieckich, trzy auta na rodzinę wynikają też z faktu, że wielu 50 letnich synków mieszka dalej z rodzicami bez żony i dzieci. Liczą się więc nadal jako jedno ognisko domowe.nie mówiąc już o 10cio dzietnych arabskich rodzinach, które również mieszkają w jednym domu... Ciekaw jestem jak się sprawa ma z leasingami w tym zestawieniu. Bo przecież wielu Niemców posiada auta firmowe, które nie są zarejestrowane na osobę.... tylko na firmę. Jest wiele aspektów, które mówią, że te statystyki można wrzucić do kominka i patrzyć jak pięknie wychodzą przez komin.
Widać ze na górze nałapali punktów i wszystko z powrotem wraca na starych warunkach,a tak liczyłem na to ze za 2 lata mało kto będzie miał prawko, i dzięki temu będziemy mieli mahoniowe powietrze
Nie po to haruje żeby być zniewolonym dziadem bez własnego samochodu. Pracuję w systemie czterobrygadowym i jaki jest dojazd autobusem w Niedzielę na trzecią zmianę?
Kiedyś kurs doskonalenia techniki jazdy kosztował 400 zł, część teoretyczna + praktyczna. Szczerze polecam. Treningi na płycie poślizgowej (przyspieszanie i hamowanie), omijanie przeszkód przy różnej prędkości (kurtyny wodne), jazda po łuku z dużymi prędkościami (podsterowność, nadsterowność), slalom, wyścigi równoległe, jazda autem wyposażonym w troleje. Program dosyć bogaty. Nie wiem ile teraz to kosztuje. Takie szkolenie ma sens, a nie to co proponują WORDy.
Ja się zgadzam, też jestem samochodziarzem, ale nie lubię jak ktoś czyta wybiórczo statystykę. Zestaw te wzrosty i spadki z ogólnym trendem konsumpcyjnym w Europie i wtedy zobacz odchylenia danego kraju czy kraju związkowego w DE. I zobaczysz czy te polityki działają czy nie.
W Niemczech można być właścicielem samochodu który nie jest zarejestrowany i dopuszczony do ruchu. Formalnie można mieć 20 samochodów na łące za domem i nikomu nic do tego!!! Na ulicy jest ich sporo mniej !
Panie redaktorze, dziwi mnie ta egzaltacja nad wzrostem ilości aut per capita w DE i przytaczaniem tego faktu jako dowodu na - no własnie, na co? Samochody nie służą tylko i wyłącznie do jazdy po mieście. Inwestycje w infrastrukture rowerowa / komunikację miejska nie mają zmniejszac ilości samochód in general, tylko ich wykorzystanie do poruszania się po mieście. Proszę odwiedzić Holandię, statystycznie wcale nie odstaja ilością aut od innych krajów eu, ale życie w miastach wygląda zupełnie inaczej
zastanawiam się jak jest w Berlinie nie tyle z posiadaniem samochodów co z tym ile ludzie nimi jeżdżą. Jak się obecnie przeprowadziłem w miejsce z dobrą komunikacją pod domem to auto dalej posiadam za to wsiadam w nie może ze 2 razy w miesiącu.
Będę szczery. Jazda po niemieckich miastach to przyjemność w porównaniu z polską patologią. Jeździłem w korkach porannych i popołudniowych po Ffm, Monachium, Stuttgarcie. I pomimo tego że Stuttgart jest w centrum rozkopany to tylko raz utknąłem w korku porównywalnym do krakowskich czy warszawskich. Nawet jak we Frankfurcie wpadłem w korek od Sachsenhausen do centrum to cały czas się on poruszał. Powoli, bo powoli ale się poruszał i nie mogłem uwierzyć jak szybko przez niego przejechałem. I teraz najlepsze, w każdym z tych miast mogłem wjechać do samego centrum miasta w tym pod samą rezydencję książąt bawarskich w Monachium.
@@jarekkrolik9036 nie, po prostu nie ma takiego dramatu jak w Warszawie i Krakowie, nie ma przejść z pierwszeństwem pieszych co 50m, 30 Zone są na wąskich ulicach, główne ulice nie są zwężone do 1 pasa, a DDRy nie muszą być szerokie jak pas startowy na lotnisku, bo tak ustawa mówi. Zielone fale są jak i u nas, ronda też.
dzisiaj byłem w Radziejowicach , pałac i park , cudownie, parking , polacy Ford, Opel, Toyota, Volkswagen, ukrainiec Lexus. Noł koment, jak mówią angliki.
@MotoPRawda no właśnie ...prawo nie działa wstecz to czemu jestem zmuszany do wymiany bezterminowego prawa jazdy na terminowe z kodem 95. Zdałem dawno temu kat C (jeździłem na nich jako zawodowy kierowca) i aby znowu wsiąść za fajere muszę wymienić prawo jazdy z kodem 95 na już terminowe. Proszę porusz ten temat
W sprawie tych szkoleń w wordach - odbieranie uprawnień najczęściej odbywa się w tych przypadkach, gdy kierowca umie jeździć - ale ignoruje przepisy. Po prostu jeśli ktoś piraci, to nałapie mandatów. A jeśli ktoś faktycznie nie ogarnia, to takie szkolenie w poślizgach i tak mu nic nie da, bo się tylko zlęknie, przestraszy. I może zrezygnuje z jazdy / uprawnień? Co może zrobić i word. Tu chodzi nie tylko o zarobek dla wordów (tak mi się wydaje, że przez przypadek mogli politycy wymyślić coś dobrego) ale o wyeliminowanie części kierowców z dróg. Oczywiście pirata nic nie wyeliminuje, bo nawet bez prawka będzie jeździć. A inny po prostu zaliczy te żałosne wordowe hamowania, zapłaci i będzie piracic nadal. Mogło za tym pójść ograniczenie kolejnych punktów po takim odebraniu. Nie 21 czy tam 24 a 12 przez rok albo dwa po odebraniu. Jeśli nie - to recydywa i odebranie ma stałe.
Sam sobie zaprzeczasz. Ilość samochodów wzrosła, ale ruch zmalał. To, że ktoś chce nadal posiadać samochód, aby z dziewczyną w niedzielę pojechać na wycieczkę, lub w piątek przewieść coś ciężkiego nie oznacza, że nie zrezygnował od poniedziałku do piątku z samochodu na rzecz komunikacji czy roweru, by dojechać do pracy.
Ja tylko nie rozumiem jaki ma związek posiadanie samochodu z przemieszczaniem się komunikacją miejską czy rowerem . Sam mam dwa samochody a jeżdżę rowerem i komunikacja kiedy mam taką chęć albo potrzebę .
Jest tylko jeden problem: posiadanie samochodu a wykorzystywanie go w mieście to dwie różne sprawy. Powiem to na własnym przykładzie. Przyjeżdżając na studia do Krakowa z Rzeszowa, nie zrezygnowałem z samochodu (jak w filmie: Passat TDI). Mało tego, miałem jeszcze motocykl. Mieszkając na przedmieściach w Rzeszowie, oba typy pojazdów używałem (i zresztą do dziś używam) regularnie, bo poruszanie się tu komunikacją miejską to był dramat. Ale w Krakowie? W Krakowie dramatem był poranny przejazd na uczelnię po drugiej stronie miasta. Bardzo szybko wybiłem sobie z głowy pakowanie się w korek. Ale czy sprzedałem spalinówki? Nie, bo dzięki nim mogłem pojechać gdzieś dalej, a na trasie do Rzeszowa jeszcze co-nieco zarobiłem. I dokładnie to samo miałem we Frankfurcie nad Menem. Jeździć tam autem do pracy? Bez jaj. Rezygnować z posiadania auta? Nie. W/w statystyka to gołe liczby dotyczące posiadania aut przez Niemców (a w zasadzie to aut zarejestrowanych w Niemczech). I wcale się jej nie dziwię. Poszukałbym jednak statystyki mówiącej o tym, jak ta statystyka przekłada się na ruch, szczególnie w dużych miastach. Jak widać, w 3,5-milionowym Berlinie Niemcy jednak zastanowili się nad zwiększaniem ilości aut. Tu kwestia poruszania się po mieście przełożyła się na samo posiadanie samochodów, ale jak jest w innych miastach? Czy Niemcy mimo, że posiadają auta, rzeczywiście korzystają z nich codziennie? Ciekaw jestem, jak to się przekłada.
1:20 Ale po co takie założenia, wystarczy sprawdzić ile ma aktualny przegląd i ubezpieczenie. Reszta raczej nie jeździ, a jak jeździ to jakiś mały procent.
Bo ktoś z unijnych urzędasów nie chce zrozumieć dość elementarnego faktu: dobra komunikacja miejska jest cholernie droga i nigdy nie będzie opłacalna (bo być nie może z samego założenia). By takową stworzyć, nie tylko trzeba armii ludzi do prowadzenia pojazdów (z litości dajmy sobie spokój z utopią pt pojazdy autonomiczne), ale też trzeba drugiej armii ludzi, do serwisu i utrzymania tychże... jednym i drugim trzeba zapłacić, by chcieli wykonywać tą dość monotonną i niewdzięczną robotę... a do tego trzeba kupić tabor, różnorodny, w b. dużej ilości... I to tylko, jeśli mówimy o miastach i aglomeracjach. Natomiast co z małymi miejscowościami, lub obszarami jak w pl o rozległej zabudowie - np. małe miasteczka i wioski? Jak sensownie zbudować system komunikacyjny dla nich, który pozwoli im zrezygnować z samochodu? Przecież to jest niemożliwe - bo nigdy nie zepnie się finansowo. Poza tym, jeśli chcemy ograniczyć ruch w miastach to wystarczy utrzymać pracę zdalną. Naprawdę, dla zdecydowanej większości zawodów "umysłowo/biurowych" nie ma realnego powodu powrotu do biur, skoro wiele badań potwierdza, że pracując z domu, często pracujemy wydajniej, jesteśmy mniej zestresowani, nie tracimy czasu (za który nikt nam nie płaci, ani kasy) na stanie w korku i dojazdy.
'nie ma realnego powodu powrotu do biur, skoro wiele badań potwierdza, że pracując z domu, często pracujemy wydajnie' jest powód część ludzi pracuje wydajniej a reszta mniej wydajnie .
Autor pięknie wyśmiewa Berlin z powodu 4 aut na tysiąc mieszkańców ale pomija jeden istotny fakt. Jeśli pomyślimy że tym czasie np. w Bremen nastąpił wzrost o 29 aut/tys mieszkańców to gdyby nie polityka Berlina to też mielibyśmy prawdopodobnie wzrost o te 30 aut/tys mieszkańców. A więc biorąc pod uwagę liczbe mieszkańców Berlina ( 3,645 mln osób) to Berlin miałby dziś 109 tys aut więcej(!) na drogach.... Ale tego autor już nie była łaskawy doliczyć. A jak jeszcze doliczyć ten spadek o 4 auta to różnica w liczbie aut na drogach Berlina będzie większa o kolejne tysiące ... no ale cóż ważne że się autor powyśmiewł...
A co drogi Panie ma posiadanie samochodu do tego jak poruszamy się po mieście? Bo ja mając auto niemal nie jeżdżę po mieście(Wrocław). Mam alergię na korki. Wolę rower czy MPK. Samochód służy do wyjazdów weekendowych/wakcyjnych
Jak rozumiem, punkty karne po staremu ale po nowemu? Po staremu ważne przez 12 miesięcy, a po nowemu od daty opłacenia mandatu a nie od daty ich uzyskania.
2:15 nie dziwi mnie to, we własnym samochodzie jest wygodniej i dostępny zawsze, a autobus przyjeżdża kiedy chce, nie zawsze jest miejsce siedzące, musisz słuchać innych pasażerów (nie zawsze potrafią zamknąć ryja), a po skończonej jeździe kończysz z nieważnym biletem i chorobami gościa co stał lub siedział obok ciebie.
Dlatego trzeba inwestować w inne środki transportu. Gdyby autobus był co 10 minut i czas podróży byłby bliski jazdy samochodem to nie było by problemu.
@@sven679 Jak ci zrobią miasta godzinowe i będziesz żył w niewidzialnym getcie ( bo mur będzie tylko cyfrowy), to będziesz miał niedalekie cele podróży. Spoko luzik.
@@Jarosaw-xq9cb Tak, bo jak masz do wszystkiego blisko i nie musisz poświęcać całego dnia na przemieszczanie się jest oznaka zniewolenia. Ludzie płacą grube pieniądze, żeby mieszkać w centrum. Dlaczego? Bo mają statystycznie wszędzie bliżej. Trzeba im powiedzieć, że dają się zniewolić systemowi! Gdyby mieszkali 3h drogi samochodem od centrum byli by "wolni"...
To, że gdzieś liczba samochodów się nie zmieniła, nie oznacza że ludzie jeżdżą nimi tyle samo. Od razu zakładasz, że spadek ruchu to efekt home office, ale może ludzie częściej wybierają komunikację miejską?
Awaryjne hamowanie z prędkości 30 km/h tylko utwierdzi kierowców bez wyobraźni, że to jakaś ściema. Przecież bez problemu można zatrzymać się na kilku metrach.
Żeby w ogóle rozważyć odejście od samochodów, trzeba najpierw zadbać o dobrze rozwinietą komunikacje publiczną. Np. 65 km do roboty jadę samochodem ok 1 godzinę - autobusem .... 1 godz. 45 min. + 20 min. komunikacją miejską. PKP ciegle kombinuje z remontami, długościami składów, rozkładem jazdy. Dojazd z jednej strony Warszawki na drugą to też często 1,5 godz. na tzn. glonojada. Mieszkasz człowieku w wiosce albo małym miasteczku, to często dwa samochody na rodzinę stają się koniecznością. Ale co to interesuje urzędasów/posłów/ekooszołomów?
nie jest problemem że ktoś z piaseczna chce pojechać do legionowa , problemem jest jak wszyscy z piaseczna, ożarowa, rawy ,otwocka, zielonej białołęki i nowego dwora na 8:00 jadą pod centralny postać w korku .
@@tokarp390 Taa, jednak sporo ludzi np. z Piaseczna ma możliwość dojazdu koleją do roboty w Warszawie. Nie trzeba się przebijać w korkach na Puławskiej. Jeżeli eko-świry myślą jedynie o utrudnieniach w ruchu samochodów, nie dając nic w zamian, to mają poebane w głowach.
Ale szczerze, choć sam jestem zdania ze powinniśmy ograniczyć ruch samochodowy w miastach (Tak, na wsi auto to minimum). Aczkolwiek aby to zrobić dobrze nie można zamykać kazdej drogi, na rzecz ścieżki rowerowej. Taka droga rowerowa też musi jakoś wyglądać i dokądś prowadzić aby miała sens. Co więcej, w Holandii, która przecież rowerem stoi, ma jednoczesnie jeden z najlepszych systemów drogowych na świecie (am par z USA). A wiecie czemu? Bo jasne "rzadziej" uzywane drogi mają piorytet dla ruchu pieszego i rowerwego, ale pozostałe sa pozbawione między innymi: skrzyżowań, (a jezeli są to WSZYSTKIE mają czujniki/wagi), nie ma przejść dla pieszych (poza światłami), oraz nie ma ścieżek rowerowych na wysokosci jezdni. Tam nikt nie zabiera ci auta, ani dostepu do dróg. Tylko sprawiają ze rower/zbiorkom jest bardziej rzetelny i atrakcyjnych dla tych mniej zafascynowanych światem motoryzacji. Dzieki czemu te swego rodzaju "autostrady" miastowe nie sa przepełnione i pozwalają na pokonanie trasy w podobnym czasie jak przed reformą transportu w 1970r. Wniosek: Ani Japonia, ani Holandia nie ma "kultury" kozystania z rowerów czy zbiorkomu, tylko infrastrukturę przystosowaną pod wszystkich (nie zaleznie od środka transportu). A w europie probuje sie to osiągnąć, waląc wąska ścieżkę rowerową przy drodze z ograniczeniem do 80km/h i wszyscy sie dziwią że nikt nią nie jezdzi, a kierowcy sie skarżą na rowerzystów co "poboczem jadą".
Tak dużo poruszone były rowery i ich promocja, tyle że w Polsce wygląda to tak że rowery patologicznie spychane są na chodnik oznakowaniem ("Znak kompilacji C-13 i C-16"- kreska pozioma) i niczym poza tym, dodatkowo idiotycznie na końcu takiej drogi stawia się C13a tyle że nie była to DDR tylko CPR, informuje się o końcu drogi dla rowerów której nie było gdyż droga dla rowerów a droga dla pieszych i rowerów to dwie różne drogi.
Dziś po iluś próbach udało mi się dodzwonić i zapisać na kurs redukujący punkty karne. Termin: 1.X. Koszt: 1000zł. WORD Krosno, podkarpackie. Podobno są WORD-y w Polsce co robią to za 900zl.
Nie rozumiem statystyki przedstawionej w tym odcinku. Samochody są w życiu potrzebne. Fakt posiadania pojazdu nie oznacza, że nie używa się innych środków transportu. Jak mieszkasz w mieście i masz ścieżkę rowerową z bloku do pracy to żal nie skorzystać w warunkach dobrej pogody. Samochód stoi w tym czasie w garażu i widnieje w statystykach. Fakt, że ktoś nie korzysta z auta, ale ma je na swoim miejscu parkingowym nie jest chyba niczym złym? Poza miastami w naszym kraju występuje wykluczenie komunikacyjne, więc nie ma alternatywy dla czterech kółek.
Nasze liczby zaniżamy a ich traktujemy jako bezbłędne; dane interpretowane taki żeby zgadzały się z założeniami prowadzącego, jak na laborkach z fizyki na politechnice.
Cholera, mogłeś tego nie mówić głośno, bo teraz znajdą inne metody (np. kary finansowe w postaci jakiś opłat, podatków itp.) na „ograniczenie” ruchu i liczby samochodów :P
Panie dziś w radio o ile się nie mylę w (Piotrkowie Trybunalskim) kierownik WORD poinformował iż jutro odbędą się pierwsze kursy reedukacyjne kwota to dokładnie 1000 pln .
W PL to jest strasznie rygorystyczne prawo. W NL nie ma punktow, mandaty dzis sa bardzo porownywalne, a i mozesz 2 piwa smialo wypic, 0,5 promila jest akceptowane.
Na takie "rygorystyczne" prawo zasługuje sobie odpowiednio społeczeństwo. Tzn. w tym przypadku "nasi wspaniali kierowfcy".. Podać przykłady?! Czy raczej oglądaj "stop cham", szczególnie obrazki na przejazdach kolejowych..
Samochód to nie tylko komfort, wygoda i bezpieczeństwo. Samochód to przede wszystkim WOLNOŚĆ! I to jest, moim zdaniem, główny powód, dla którego wszelkiej maści komuniści chcieliby nam samochody odebrać.
Tak jest precz z lewactwem!!!
@@danoneee730. Tak tak precz z bolszewikami z Nowogejowskiej!!!
Wolnością jest też możliwość bezpiecznego przejścia spacerem, czy jazdy rowerem, albo przejazdu komunikacją o wygodnej porze.
Amerykanie poszli 100% w "wolność" samochodem i jak nie masz samochodu, to jesteś uwięziony. Nawet chodnika nie ma, a najbliższy sklep jest 6km od twojego domu (bo nie mogą go wybudować bliżej bo się parking nie mieści i jest prawny zakaz)
@@sven679 ja sobie nie życzę żeby jakichś lewacki zjeb nakazywał mi czym jeździć i z jakim silnikiem! To lewactwo trzeba pogonić z Europy bo oni szykują nam tutaj eurokouchoz! Won z Biedronkami, Smiszkami i innym pedalstwem!
Oddaj mi swój samochod i przestań zanieczyszczac powietrze!!! Bo muszę wdychać smród twojego diesla. Jeździj PKSem i skończ ujadac
Wystarczy w Niemczech pojechać na niemieckie blokowiska w każdym większym mieście i podmiejskie osiedla domków co stoi na ulicach i pod garażami ...ulubione golfy IV , A3 , ople asterki i corsy i inne nawet francuzy nie wszystkie wyjechały na Polskę i kraje wschodnie...dokładnie tak jak u nas lepsza ,bogatsza dzielnia ma nówki w leasingu i kredycie a biedniejsza dzielnia ma starsze auta ale za swoje ...zamszowe. I tak jest na całym świecie...ale propaganda zwłaszcza ta eko i urzędnicza wie lepiej :)....bo jak nikt nie widzi sami z rowerów przesiadają się na samochody
A ja też mam zamszowe, buty wodoodporne. Jakieś 20 lat temu u nas syf kiła i mogiła a u nich takie fajne, nowoczesne auta na alusach. Wszyscy absolutnie mieli alusy! A teraz, jadę i hitlerowców pod Aldika I te auta od naszej biedry absolutnie niczym się nie różnią.
@@Jedendwa0 Bo ich polityka ekologiczna zubożyła
2 jakiej czesci? Ja tam widuje passaty b8/ jakies skody po 2015roku, golfy owszem ale 7 jest chyba najwiecej. Wszelakiej masci meganki laguny, citroeny 2010rok, do tego masa luksusowych lexusów, audi, czy bmw. Nie wiem skad te golfy 4 wziales. To taka nisza jak u nas auta z lat 90. Czyli golfy 3 audi a4/a3/ bmw 3/5 o zgnitych toyotach hondach nie ma co mowic nawet juz corolli e12 nie ma ani avensis t25. A co dopiero w niemczech. Nie zartuj. Jakbys tam był to bys takich glupot nie pisał. Liczba aut okej, ale jakie roczniki i modele to juz druga sprawa. Srednia niby podoba jak w niemczech ale mediana to u nas gdzies 2003 rok. A w niemczech conajmniej 5 lat młodsze. Ludzie. Nie mowiac w uk gdzie Srednia aut to 2013-2015rok.
@@furieux6742 zapraszam cie do Norymbergi ale zamiast jechać 9tką zjedz do Bayeruth albo przejedz się przez lokalne wioski.....i nie oglądaj tylko to co cie mija na autostradzie i to co widuje się w centrach....Niemcy nie pozbywaj się łatwo dobrych aut i tez jest duże zapotrzebowanie na starsze auta....wiec jak zrobisz sobie spacerek to nie będziesz pisał głupich odpowiedzi....te lexusy i audi czy skody stoją pod domkami bo ludzie tam prowadza biznesy ale po zwykłymi blokami to masz auta z lat 2000-2015 ..tak golfów 7 jest pełno...ale spokojnie uświadczysz golfy 4,5,6....i wcale tym nie jeżdżą Ausländerzy
@@krzysztofr7756 pierwsze lepsze google maps: skoda fabia 2015 opel adam, golf 7, opel meriva 2005/2006, a3 po lift 2004 jakos, peugeot 407 2005, golf 4, nowa dacia duster, kolejna ducia duster, seat ibiza 2015rok, fiat 500 nowszy, bmw 1 2012 rok jakos, volvo xc 70 2010, mercedes jakis nowszy 2015, mazda 2 2008 jakos, salonowa octavia, salonowy ford puma 2021, znowu ibiza 2010 jakos, a5 2015rok, cupra, fiesta 2005, astra j, passat b8, polo 2010, mercedes suv amg, skoda yeti, a6 albo a4 b9, vw id?, ds 3, mazda 3 2004, mercedes suv tez jakos 2004 rok, rav4 2015, stare mini z lat 90, golf 7, stary vw t5, golf 8, golf 5, a3 2015, land rover svtr czy jakos tak z 2014rok, bmw e36 compact 96r, i30 2010rok, focus 2012.
Ja autobusami, tramwajami, kolejkami najeździłem się w czasie szkolnych i studenckich. Nie po to katowałem się na Politechnice aby jeździć na hulajnodze czy wrotkach
MotoPRawda to solidny kanał w którym można uzyskać ciekawe i solidne informację. Dzięki z Twoją pracę!
Pamiętam jak mówił pół roku temu że nie będzie kursów na zbijanie pkt itd
@@rafaukaszuk934bo miało nie być, a później zmienili prawo i jednak je przywrócili. Ktoś tu nie ogląda że zrozumieniem...
Rzetelne źródło informacji od początku istnienia kanału.
Szkoda że ciągle małe zasiegi powinno być minimum milion subów, ale taki już jest YT gdzie pierdoły mają oglądalność i subskrypcje, a kanal takie jak ten ledo ciągną.
Ładnie huśtasz jajami 😅
Nowe pokolenie dziennikarzy nie można nazywać dziennikarzami, gówno wiedzą o rzetelnym przekazywaniu wiadomości, liczy się tylko liczba otwarć. 😂
No niesamowite że biznesowi zależy na liczbie użytkowników 😂
@@fp7713To nie biznes to zaprzeczenie biznesu. To złodziejstwo poprzez pisanie kłamliwych informacji. Oszukiwanie opinii publicznej przez "tych dziennikarzy". Gdzie u nich uczciwość? Czy to już zapomniane słowo?
@@wirex2717 to jest źródło dochodów, skoro są czytelnicy to znaczy że podoba im się to co piszą autorzy i jest to jedyne kryterium działaności gospodarczej
a nie jakieś moralne smuty, których nie ma w PKD, dorośnij!
Rozczaruję. To trwa od ponad stu lat.
Patrząc na to co się dzieje w berlińskim metrze, nie dziwi mnie to, że porządni ludzie nie chcą tam pozbywać się samochodów.
Byłeś w berlińskim metrze, widziałeś albo sam doświadczyłeś strasznych rzeczy, czy jednak klepiesz bezmyślnie za paskami grozy?
@@czupakabrabrospełno murzyństwa i innych dziwnych nacji, gdzie sam nie czujesz się pewnie, a już na pewno puszczając swoją kobietę albo dziecko tym środkiem transportu.
Za czasów dawida19 starsze kobiety mało mnie nie zlinczowaly za to, że miałem maseczkę nie naciągnięta na nos.
Tam jest patologia wśród młodych, a starych obozowe nawyki.
@@berkus2703 murzyni to obecnie głowni mieszkańcy Berlina i Paryża.
@@berkus2703Abstrahując od całej reszty, bardzo dobrze te "starsze kobiety" zrobiły :)
Nie byłem. Ostatnio kogoś ubogacili jakiegoś studenta z Polski od tyłu, czy to inny Berlin był? ;)
Super wiadomości!
Takich danych ciągle nam brakuje.
To co podają media to głównie propaganda i lobbing!
Które media?
@@Marcin-km7tl tamte.
@@user-sy2mv6my8l aha. Tamte.
@@Marcin-km7tl wszystkie !!!!
To że ludzie nie chcą jeździć komunikacją miejską nic dziwnego w czasach gdzie pracy trzeba szukać coraz dalej sam mam 30 km do pracy jadę A2 i S11 autem zajmuje mi to ok 35 minut a gdybym wybrał komunikację miejską przez miasto to zajęło by mi to ok 3 godz w jedną i 3 godz w drugą stronę jak policzyłem miałbym w tym czasie 5 przesiadek i ostatnie 2 km na nogach oszczędność żadna na paliwo wydaję miesięczne 500 zł na komunikację miejską byłoby to 200 zł ale licząc 6 godzin dojazdów dziennie po 30 zł za godzinę jestem do tyłu 180 zł dziennie bo nie mogę tego czasu poświęcić na pracę
Jesteś zniewolony przez samochód 😂
Gdzie pracujesz?
@@czukarpathian6621 Nic głupszego nie dało się napisać
@@Marcin-km7tl Mieszkam w Luboniu koło Poznania a pracuję w Rokietnicy
@@czukarpathian6621 Za to Ty nie, bo Cię mama wozi do szkoły. 🤣
Jak zawsze świetna robota! Może jakieś kursy Pan uruchomi dla pozostałych dziennikarzy: "jak rzetelnie wykonywać swój zawód"? 😁
Na szczęście zwiększa się liczba osób, które po wybuchu wojny na Ukrainie zrozumiały, że własny samochód spalinowy zapewnia możliwość sprawnej ewakuacji w razie W.
Żaden rower czy samochód elektryczny tego nie zapewni w pożądanym zakresie.
Ile to osób przez te prawie 10 lat zrozumiało?
Niestety nie zgode się z Tobą, a nawet wyśmieje, wybacz, masz wogóle wyobraźnie? w razie 'W" pierwsze co to nie będzie paliwa, następnie bokady na głównych szlakach, niewyob rażalnie długie korki i tak dalej i tak dalej, pomyśl jeszcze raz.
@@dysperbits, paliwa w zbiorniku masz na jakieś 900 km ekonomicznej jazdy lub okolo 700 km jazdy w trybie ucieczki. ON możesz w razie potrzeby nawet ukraść z maszyn rolniczych czy ciężarówek. Spróbuj to samo zrobić mając elektryka. Zablokują aplikację do ładowania i tyle zobaczysz prądu. A czy będą korki... Im szybciej zaczniesz uciekać tym mniejsze szanse na utknięcie. Dlatego auto musi być zatankowane i już.
@@PrawkoOnline mogles zobaczyc jak to wygladalo na Ukrainie, do samochodu mozesz zabrac jakis dobytek ale utkniesz w korkach i zatrzymają cie pierwsze zapory na drodze :)
@@robertbrn5645 gdyby było tak jak piszesz, to po Polsce nie jeździliby obecnie tyle gruzów na tablicach z UA. Oczywiście dobre, drogie auta też dojechały w pierwszym rzucie, więc coś ta Twoja teza nie trzyma się kupy. ;)
Pamiętaj, że w razie wojny to pojazd o dalekim zasięgu, paliwo i pieniądze zapewniają bezpieczeństwo. Nawet wrogiego żołnierza przekupisz dobrą łapówką, gdy u niego w kraju jest bida z nyndzom. ;)
Nawet jeśli ktoś jeździ na codzień rowerem/autobusem/metrem, to na wakacje czy chociażby do rodziny za miastem nie zawsze da się dojechać publicznymi środkami transportu. Więc samochód jest posiadany, ale nie zawsze korzystany na codzień.
Słyszałem że ty głównie jeździsz na murzyńskim drągu. Także tobie może samochód niepotrzebny, innym jednak się przyda. Nie narzucaj
@@TT-sy9rf Jakbyś czytał ze zrozumieniem to mój komentarz mówi, że samochód jest potrzebny w każdym domostwie. Chodziło mi o to, że statystyki dotyczą tylko i wyłącznie posiadania samochodu, a nie tego jak często ktoś faktycznie korzysta z niego. Nie włączę w dyskusję mojej osobistej sytuacji, bo jest ona nieznacząca w tej dyskusji.
@@piegusek1744 opowiadasz jakieś bzdury. Nie każdego stać na samochód elektryczny rozumiesz to czy masz za daleko do łba? Idź gotować lepiej ten rosół, niedziela jest niż się tu udzielasz. To nie ma sensu
@@TT-sy9rf Ktokolwiek wspomniał o samochodzie elektrycznym? To już jest zupełnie inny temat.
Proszę również o odrobinę samokontroli i chociaż próbę dyskusji bez uwłaczania drugiej stronie. Takie tylko podstawy dobrego zachowania.
@@piegusek1744 jesteś bezczelna. Sama mnie obrażasz i będziesz teraz uczyć dobrego wychowania?????? Boże co za pokolenie!!!!
Komunikacja miejska to jakiś żart, raz że często musisz lecieć okrężna drogą bo nie ma interesujących cie połączeń, dwa nawet jeśli są przesiadki to szansa że trafisz w realnym czasie jest znikoma. Pomimo tego że od marca mam darmowy bilet na komunikację miejska to skorzystałem tylko 5 razy bo szkoda mi czasu na ten syf. Wybieramy najszybsze środki transportu więc nic dziwnego że ludzie kupują auta.
Daje radę jeżeli masz max jedną przesiadkę po drodze i droga zajmuje do godziny dojazdu. W przeciwnym wypadku pozostaje doliczyć czas dojścia na przystanki (+ po te 5 min. wyjścia wcześniej). Tu kilka minut, tam kilka i wychodzi po 40 min. dziennie stania na samych przystankach. A jak są korki, to już lepiej siedzieć we własnym samochodzie niż w wypełnionym po brzegi autobusie publicznym z niedomytymi ludźmi.
I to jest to czego niektórzy nie mogą zrozumieć, mówię tutaj o wszelkiej maści aktywistach i politykach.
W ich wyliczeniach zawsze brakuje tego czasu bezsensownie traconego na czekanie i chodzenie, czasu którego mamy ile mamy (doba ma nadal tylko 24h) i nikt go nam nie zwróci.
@@patapatatai3429 teraz z wyboru i chęci zaoszczędzenia czasu sam przesiadłem się na rower. Do roboty mam na tyle blisko ze gdy jest sucho to bez problemu dojazd do pracy i z pracy jest szybszy na rowerze niż ciśnięcie się autem czy motocyklem. Rekordowo lecąc jak powalony wróciłem do domu w 7 min, autem nie mam szans, motocyklem też nie pomimo wciskania się w korkach, o zbiorkomie nie ma nawet co gadać.
@@Plackomiot No to masz fajnie. Ja nie miałem gdzie zostawić roweru i ciuchów na zmianę. Nawet nie było możliwości żeby się normalnie umyć.
@@patapatatai3429 no niestety nie każdy ma możliwości dojazdów rowerem lub jest to nieopłacalne. Nie możemy dać sobie odebrać możliwości jazdy prywatnymi pojazdami.
Jeden mój znajomy wziął udział w szkoleniu. Sam przyznał, że, jak każdy, miał świadomość ewentualnych konsekwencji szaleństw na drodze, ale.... Na szkoleniu puszczali im filmy z prawdziwych akcji ratowniczych. Wyjących z bólu, strachu czy rozpaczy ludzi nie ocenzurowano. Dotarło.
Inny znajomy uległ tylko jednemu mojemu zdaniu. Otóż jego żona ubolewała nad tym, jak niebezpiecznie jej chłop jeździ. Ten bronił się, że nigdy z dzieckiem. Zadałem mu pytanie, czy zdaje sobie sprawę, że jego syn czeka na niego zawsze, również wtedy, gdy ten jedzie sam. Pomogło.
Jestem gorącym zwolennikiem takich szkoleń i... poważnym testom osobowościowym dla recydywistów. Awaryjne hamowanie do nikogo, kto na bank ma zasobą takie wydarzenia, nie zrobi wrażenia.
Wiele osób nie jest świadoma drogi hamowania, ale i tak 50km/h to jest śmiesznie nisko. Walczymy z przekraczaniem prędkości w strefie zamieszkania czy co?
IMO nawet 100km/h w (symulowanej) zabudowie miejskiej, by dało nie jednemu do myślenia. Okrążenie po torze też by dużo zrobiło, by zobaczyli jak słabą mają technikę jazdy. Gdyby któryś się zmotywował nauczyć, to zrozumiałby też dlaczego szybka jazda po mieście jest głupia i poza spokojniejszą jazdą byłby dużo lepszym kierowcą.
Piszę to jako osoba która regularnie jeździ po torze i widzę jak niektórzy bardzo zmieniają swoje mniemanie po nawet jednej sesji. Choć głównie przyjeżdżają osoby które to już rozumieją...
@@sven679 Większość nie rozróżnia drogi hamowania od drogi zatrzymania. A ta różnica często decyduje o wypadku.
Większość ludzi w PL nie nadaje się na kierowców a nawet rowerzystów czy użytkowników UTO.
@@Reptylianin Bzdura.
@@Reptylianintak tak a ty się nadajesz na wszystko 😂
Światna analiza, bez okularów propagandy. To się szanuje ;) pozdrawiam
No jak bez propagandy? Autor miał swoją ustaloną tezę i tak przedstawiał statystyki, żeby do niej pasowało. Np. śmieje się, że w Berlinie przez 10 lat, mimo starań, liczba samochodów na 1000 mieszkańców spadła tylko o 4 samochody. No niby te 4 szt. wydaje się śmieszne przy tych wszystkich inwestycjach, ale zaraz podaje statystyki z innych niemieckich miast, gdzie wszędzie liczba samochodów wzrosła nawet o 30 samochodów na 1000 mieszkańców. To pokazuje wielki sukces Berlina, a nie powód do wyśmiewania. Bo to nie jest spadek o 4 samochody, tylko zapobiegnięcie wzrostu o kilkadziesiąt, a trzeba też zauważyć, że Berlin jest największym miastem w Niemczech, więc największy przelicznik faktycznej liczby samochodów.
@@Zoczone Berlin to też instytucje, urzędy, dyplomaci. Czyli samochody służbowe. Nie wiem jak są w tych statystykach traktowane. Jest też kwestia takich ubogocaczy kulturowych, którzy raczej nie jeżdżą swoim samochodem. W dużych miastach chyba mają ich więcej?
@@Zoczone Berlin to najostrzejsza Umwelt Zone w Niemczech. Do tego przybyło sporo imigrantów. Berlin był i jest dla nich celem nr 1. Niemieccy Berlińczycy nie rezygnują z samochodów. Imigrantów nie stać na samochody spełniające normę EURO 6 i do tego po co im? DO pracy nie jeżdżą, na weekendy i urlopy nie wyjeżdżają. Do wyjścia na ulicę nie potrzebują samochodu. Zakupy robią kobiety. Po co mają wydawać sporo kasy na samochód?
9:35 i przede wszystkim- własny samochód to wolność!
Uzależnienie od wehikułu do przemieszczania się to niewola
🤣@@fp7713
Magia nadchodzących wyborów jest niegraniczona....
Najpierw miliardy w nowy system poboru opłat .....a kilka mcy przed przed wyborami wniosek: pobieranie oplat ogranicza mobilność społeczeństwa...
Najpierw walczymy z liczbą wypadków, kolizji poprzez zaostrzenie kar i min. Punkty karne na dwa lata, brak możliwości redukcji tych pkt. A tu cyk...o 180% Bo wybory idą.
I jak tu nie wierzyć w tezę, że politycy sztucznie tworzą problem, by pokazać jacy są wspaniali rozwiązując go...
Dla tego kadencja parlamentu powinna trwać 2 lata a nie 4, próg wyborczy 2 % i kadencja posła max 6 lat
@@sohc77 i wiecznie żyć we wczesnych latach 90 tych xD
Nie chodziło o zmniejszenie ilości aut bo Niemiecka gospodarka w dużym stopniu zależy od ich sprzedaży. Nie wiem jak można to pominąć... Chodziło o utrudnienie ruchu aut. Utrudniony ruch to więcej regulacji, więcej regulacji to więcej kar, więcej kar to więcej pieniędzy ściągniętych z kierowców. I oto jest, ślad pieniądza który zawsze działa.
I mniej zamordowanych ludzi. O ile kierowcy się boją.. W USA się choć trochę boją boją bo strzelają do nich ale w UE już nie i znajomy strażak przynajmniej raz na tydzień składa ciała rozerwanych przez kierowców ludzi niezmotoryzowanych po tak zwanym zażywaniu wolności kierowców.
@@arkadiuszweiss Kiedyś byłem świadkiem jak strażak wyciągał spalone ciała z domu po pożarze. Powinno się zakazać budowy domów bo to jak widać wielkie zagrożenie...
Rozumiem że proponuje Pan mord wojenny bo to nic takiego, może się zdarzyć. oczywiście że los ofiary Pana nie interesuje, ja to rozumiem ponieważ znaczna większość nie jest ofiarą a napastnikiem. Należy to rozumieć że napastnika nie interesuje los ofiary co innego gdyby ktoś zabił kogoś z Pana rodziny, wtedy zmienił by Pan zdanie. Ludzie nie chcą chorować i umierać za kogoś wygodę. Ostatnio około rok temu nowy pracownik zakładu lat 19 jechał do pracy rowerem, został zabity przez kierowcę w tym samym wieku, zamożny, niepracujący chłopak w BMW, nie żałuje swojego czynu, jest zepsuty przez motoryzację. Tak jak kiedyś zabijali Polaków Niemcy tak teraz robią to kierowcy. Zbrodnia przeciw ludzkości. Osoby niezmotoryzowane nie mówią że mogą zabić ponieważ chcą się przemieszczać. Osoby niezmotoryzowane tego nie robią innym ludziom gdyż według norm etycznych jest to zbrodnia.
@@arkadiuszweiss Zatem uważasz, że sama jazda samochodem jest ludobójstwem. No cóż... nie spotkałem jeszcze kogoś aż tak pierdolniętego. Dzięki za okazję. Powodzenia na piechotę, tylko się na przejściach rozglądaj, żebyś nie padł OFIARĄ jakiegoś MORDERCY.
Mam nadzieję, że mieszkasz w szałasie, którego materiały przyniosłeś sobie sam na miejsce i nie używałeś do budowy niczego co było transportowane pojazdami. Tylko, że korzystasz z internetu więc masz telefon albo komputer, być może nawet zamówiłeś sprzęt kurierem a to czyni z ciebie jebanego hipokrytę oderwanego od rzeczywistości bardziej niż debile co się kleją do asfaltu w obronie klimatu. Wątpię żebyś był w stanie się nad tym zastanowić więc jak pisałem, powodzenia na piechotę.
Ludzie potrzebują około 5% obecnej ilości samochodów gdy pracuje przemysł Polski a nawet nie pracuje. Kurier pracuje dla wielu i jest potrzebny ponieważ jedzie daleko. Jeśli osoba jadąca dla zabawy truje to nikt nie chce chodzić w tej truciźnie, zatem też pojedzie te kilkaset metrów czy dwa kilometry samochodem, potem zrobi to prawie każdy. Wzrośnie wypadkowość-agresja i kalectwo/śmierć. A ludzie mogli by to zrobić bez udziału samochodu, jednak nikt nie chce iść w trujących spalinach - kogoś spalinach. Zwykła zasada etyki - wytwarzasz truciznę to sam ją spożyj. To jest tak zwana "odpowiedzialność". To z uwagi na trucie niezmotoryzowanych powstały samochody hybrydowe czy start-stop a obecnie powrót elektrycznych. To nie ma się podobać, nie ma być fajne,chodzi tylko o ograniczenie liczby zabójstw osób niewinnych. 20 razy mniej samochodów to ogromny postęp dla jakości życia osób niezmotoryzowanych.
Zamknęli produkcję vw w Wolfsburg na czas nieokreślony, sami sobie zgotowali ten los.
w tematach okolosamochodowych jestes najlepszy w kraju. no jakos musisz z tym żyć...
Przecież Ci co lobbują za ograniczeniami w używaniu samochodów sami ograniczają jak mogą używanie samochodów i zamiast jechać gdzieś samochodem 30km rezygnują z samochodu i wybierają śmigłowiec albo samolot. To My jesteśmy Ci źli i jeździmy samochodami po 100, 200, albo i 500 kilometrów zamiast skorzystać ze śmigłowca.
ojej kolejny trybun ludowy , co stawia się za rzeszą "biedaków"
wczoraj wróciłem z Niemiec. Bardzo dużo rowerów w mieście, autostrady zapchane. Czyli prawidłowo bliżej rowerem, dalej samochodem. No i te roczniki samochodów jakieś takie stare, ale bez rdzy - sypanie soli u nas dawno je wykluczyło.
Coś ci się pokićkało, ponieważ najwięcej w UE sypią solą drogi właśnie Niemcy. Tylko przy tym właściciele myją dużo częściej swoje samochody.. Może o to ci chodziło..
@@aplays-wb5if, może też być kwestią tego, że solą najwięcej południowe landy. A te środkowe i północne trochę.niwj.
Aczkolwiek, tam się dba o auta bo nie przejdą przeglądu. Generalnie co do zasady, tam diagnosta może uwalić auto od przejścia przeglądu za drobnostki. A płacą w Euro za każde kolejne podejście do badania.
rozbite auta lepiej łapią rudom ;)
Mieszkałem z rodzicami pod Wroclawiem, u nas na osiedlu wszystkie rodziny z dziecmi +18lat mialy 3 auta lub wiecej 😂, ew 2 auta + skuter na dojazdy do szkoly/ uczelnie.
Teraz mieszkam 2 wioski obok i sytuacja przez 15lat sie nie zmienia 😅
Do plusów samochodu dodał bym jeszcze niezależność, zwłaszcza jak się mieszka na zadupiu 😉
Ale z tym Berlinem to jeszcze jest przecież tak, że w 2012 Berlin liczył 3,3 mln mieszkańców, a w 2022 już 3,8 mln. Czyli duży wzrost liczby ludności nie przełożył się na liniowy wzrost samochodów w mieście. Ale Berlin jest też bardzo dobrze skomunikowany, więc jeśli ktoś nie musi jeździć poza Berlin to faktycznie auto jest mu zbędne.
Ale rozumiesz, że tu chodzi o liczby na 1000 mieszkańców. Czyli w Berlinie przybyło ok 200 k samochodow. 🤭
Ale wiadomo, że masowo przyjechali biedni imigranci z Afryki i Azji po zasiłki?
Dochodzi jeszcze zielona strefa, zwiększająca obszar i restrykcje, jakoś nie ograniczyła w żadnym stopniu ilości zarejestrowanych pojazdów
Kiedyś pracowałem w Berlinie i to w ścisłym centrum. Prawda jest taka że chore oplaty parkingowe (nawet 20euro za 10h) do tego czas dojazdu (cholerne korki) zmusiły mnie i nie tylko mnie do transportu publicznego. Za niecałe 80euro miesięcznie jeździłem sbahnem i nic mnie nie interesowalo. Szedłem na sbahn, czekałem 5-10min wsiadałem i wyebane jajo na wszystko, zawsze na czas dojeżdżałem 😉
Nie opłacało mi sie odpalać auta żeby jechać w centrum miasta i się denerwować.
@@Tarvezzdokładnie lepiej banem jeździć i jakie piwko po drodze można wypić 😂😂
Składową spadku ruchu jest też wyhamowanie gospodarcze. Jako przewoźnik międzynarodowy zauważam zdecydowanie mniejszy ruch na giełdzie towarów do przewozu. Aktualnie trzeba polować na kurs
Tak jest w, tamtym roku jak paliwo było po 8 zł to zapaść roboty mało teraz ruszył sezon ruszać i kryzys roboty też niewiele trzeba się naprawdę pilnować żeby nie podpaść spedycji bo aktualnie robimy 10-12 tys km na Msc oby jak najdłużej pozdro
Wzrost ilości samochodów per osoba nie jest przypadkiem spowodowana między innymi covidem? Gdzie utrudnione, a gdzieniegdzie uniemożliwione było poruszanie się komunikacją miejską?
Posiadanie własnej nieruchomości i samochodu jest jak dla mnie czymś oczywistym.
Ale dla możnych tego świata to zło i będą robić wszystko, żeby Ci te oczywistości odebrać 😉
Szkoda że 90% kanałów nie ma podstaw merytorycznych tylko bazują na propagandzie
Zdrówka Panie Pawle, dzięki za odcinek, jest Pan jak "Motor" w kiosku kiedyś, jak był :)
U mnie jak zdrówko to BIOTAD PLUS💪💪
Zgadzam się z panem Redaktorem w 100% - hamowanie awaryjne to nie jest żadne sprawdzenie kierowcy. Pierwsze pytanie jakim samochodem: bez układu ABS, z układem ABS czy z układem ESP (czyli także z układem ABS).
Dla mnie od prawie 30 lat wyznacznikiem jest Aaltonen na max 10 metrowej szerokości drodze w prawo i lewo autem przednio i tylko napędowym.
Kiedyś w Chinach jeżdzili rowerami a w DE autami , teraz się robi wszystko by było odwrotnie ...hi,hi,hi
za to w chinach nadal abortuje się dziewczynki tak jak w Armenii
@MotoPRawda To, że ilość aut w Niemczech przypadających na 1000 mieszkańców w ciągu 10 lat wzrosła o około 50 sztuk . Ale ta informacja nic nam nie daje, bo nie wiemy jaka była dynamika wzrostu wcześniej. Ile aut przybyło w latach 2002-2012, bardzo możliwe, że dzięki inwestycjom niemieckiego rządu udało się wyhamować przyrost aut ( na 1000 mieszkańców). Dodatkowy czynnik to demografia, Niemieckie (Polskie zresztą też) społeczeństwo mocno się starzeje, więc ilość osób na 1000 mieszkańców, które mogą prowadzić auto i potrzebują auta zapewne wzrosła.
Ciekawe jak zmieniła sie ilość samochodów w liczbach bezwzglednych. Przecież doszła im spora liczba obywateli, inżynierów i lekarzy z afryki?
Po co im samochód jak nie dojeżdżają do pracy? Zasiłek mają przelewany bezpośrednio na białego iphona 😆
@@motogratach te legendy bez sprawdzenia, że ponad 70 proc z nich zarabia na siebie samodzielnie
@@fp7713Czyli "jedynie" 30% z tych "utalentowanych" ludzi zajmuje się przemytem, handlem narkotykami i sutenerstwem. No może ewentualnie siedzi na dupach paląc siszę. Prawdziwy sukces polityki migracyjnej.
@@306Geni wymieniłeś pożyteczne zajęcia, na które popyt stwarzają miejscowi - gdzie wady? znacznie lepiej niż polska emigracja ciągnąca kindergeld i inny socjal
@@fp7713 Z ok. 2,5 mln przybyłych do Niemiec w ostatnich latach "lekarzy i inżynierów" pracuje oficjalnie (czyli podatkowo).. 13%. Piszesz, że zarabia 70% samodzielnie?! No nieźle masz zlasowany mózg..
Witam do liczby niemieckich autek należy doliczyć samochody służbowe którymi firmy nagminnie pozwalają jeździć prywatnie od malarza i hydraulika po managera
W TVN-nie i Onecie to nie powiedzą.
Tv nie oglądam. Ale tak z ciekawości zapytam,a gdzie mówili?
@@jackusplackus258w k.rwizji,tam juz dawno we wszystkich wskaźnikach przescignelismy Niemców
@@jackusplackus258 pewnie nigdzie, nawet w " jedynie słusznej i prawdziwie polskiej TVPropagandzie"
Dawno podali te nieistotne dane
Przecież to z Onetu..
Temat do rzeczowej dyskusji /// drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
czyli z berlina zniknęło jakieś 14,5tyś samochodów, ale od 2012r do 2019r zwiększyła się liczba ludności o blisko 300k ludzi więc w berlinie przybyło ok 100tyś "nowych" samochodów XD.
Dokładnie tak!
wg. megatrends, liczba ludności wzrosła o 61tys
@@MrArieso od 2012 do 2019r? czy za ostatni rok?
@@SlawcioD od 2012 do 2019
Można jeszcze pokopać głębiej: ile tych aut to służbowe, ubery, carsharingi itp.
Takie statystyki to generalnie sztuka dla sztuki. Tak naprawdę, to musielibyśmy mieć materiał porównawczy (czyli drugi Berlin, w którym nie dokonuje się inwestycji w inne środki transportu) - może wtedy okazałoby się, że w takim alternatywnym Berlinie liczba aut wzrosła do 700 szt. na 1000 mieszkańców.
No ale przecież pan dziennikarz mało się nie udusił, że liczba spadła tylko o cztery, a później z wielką powagą poinformował że w innych miastach ta liczba znacznie wzrosła... czyli wniosek jest jeden te wszystkie inwestycje może nie doprowadziły do znaczącego spadku, ale jednak zahamowały wzrost liczby aut.
Zresztą to nie jedyny taki materiał gdzie pan dziennikarz pomija istotne szczegóły żeby dopasować materiał do tezy - ale w tym fachu to norma jeden umie to robić lepiej inny gorzej.
@@rstroz01 Z całą sympatią dla pana Pawła. Mam wrażenie, że tak się właśnie stało w tym materiale.
Ciekawe jak ksztaltuje sie obecnie statystyka wypadkowa? Czy mniejszy ruch przelozyl sie na zmniejszenie liczby wypadkow?
Korelacja nie oznacza przyczynowosci ;)
Spokojnie, aktywiści i tak po odpowiednim przeliczeniu znajdą na to uzasadnienie lub wręcz powiedzą, że to fałsz. Auta to złooooooooooooo
Samo opłata za kasowanie punktów nie jest zła. Ja bym poszedł nawet dalej i nie wprowadzał limitu takich kursów, ale zastosował stawkę rosnącą o x2 za każdy kolejny kurs, jeśli od poprzedniego nie minął przynajmniej rok, czyli 1 kurs - 1000, 2 kurs - 2000, 3 kurs - 4000 itd.
Co do formy tych "kursów" PEŁNA zgoda, to jest bezsens i wyłącznie strata czasu.
Wydaję mi się że wmateriale o ilości samochodów zabrakło informacji na temat jak często auto jest używane. Przykładowo ja i moja żona każdy z nas posiada samochód, ale np ja ostatnio tankowałem w maju a moja żona od kwietnia miała dwa tankowania do pełna. Tak się dzieje ponieważ po Łodzi w taką pogodę i w godzinach szczytu wygodniej jeździ się na rowerze
Oficjalnie na Zachodzie podawana jest nastepujaca najnowsza statystyka samochodów OSOBOWYCH na 1000 mieszkańców w Europie: najwięcej posiada Polska-687, nast., Luxembourg 681, Italia 675.., a Niemcy 640. Niemcy za to "przodują" w liczbie całkowitej, a mianowicie, posiadają (stan 01.01.23) 48,75 mln aut osobowych (światowa lista to 1.USA, 2.Japonia, 3.Niemcy itd.)
Swego czasu zaliczyłem awaryjną sytuację kończącą się poślizgiem przy 200km/h. Udało mi się to opanować, a na szafie zostało jeszcze 140km/h. Mistrzem kierownicy jednak jakoś się nie czuję.
Po prostu miałeś szczęście i Św. Piotr jeszcze się o Ciebie nie upomniał.
może to szczęście, może to trenowaie na lodzie, a może to maybelline... :P
Ten kanał to złoto 👍
Mieszkam w DE 15 lat i muszę zauważyć ze więcej ludzi zaczęło na rowerach jeździć no ale nie oszukujmy się nikt na stałe nie zrezygnuje z samochodu tzn. Jeździmy sobie rowerkiem do pracy jak ktoś ma nie daleko i chęci ale autko i tak stoi w garażu czy na podjeździe, żeby mieć lepszy obraz sytuacji trzeba by sprawdzić ile rowerów więcej się sprzedało na gospodarstwo domowe 😉
Pan ekspert od martwych dusz w cepiku właśnie tego faktu nie bierze pod uwagę. Wsrod moich znajomych jest wiele osob posiadających auta ale na co dzien jezdza rowerem lub komunikacją. Ilość aut nie wskazuje na to jak się przemiesczczamy szczegolnie w miastach!
dokładnie auto jak stoi w garażu to jest żaden problem , nie kopci nie przepędza pieszych z chodników i nie robi korków.
Proponuję zakupić hulajnogi przez WORD y ,hamowanie awaryjne z 50 do 0 robi wrażenie i daje do myślenia 😅.
Najlepiej o kamaza:)
@@kopnijkotakamaz to projekt europejski na zamówienie ZSRR
Czyli jak byśmy chcieli przejść na "elektryki" i kupowali ich MILION rocznie to cały proces teoretycznie zajmie 19 lat. A ponieważ elektryki będą "żyły" góra lat 8 (bo później trzeba wymienić baterie) to albo trzeba by kupować coś koło 2,5mln rocznie albo zrezygnować z samochodów. Cos czuję że jeżeli szatański plan wypali to za 20 lat będą puste drogi.
Jesli nie da się zmienić polityków to każdy kto ceni swobodę wyboru wyjedzie z europy.. Zamecza wydoja z,kasy tych co zostaną ..
@@fakdesystem5890 I oto im chodzi. Europa to kolebka naszej cywilizacji. Odetnij korzeń a drzewo umrze.
Skąd te bzdury, że po 8 latach trzeba wymieniać baterie? Przecież Aku można sobie raz na jakiś czas regenerować i wymieniać kilka mniej wydajnych celli, jeżeli są w całym układzie. Nikt nikomu nie każde niczego wymieniać w całości, a niektórym nawet zdegradowany zasięg po tych 10 latach i tak będzie wystarczał do pracy.
@@pasiutrial To nie bzdury tylko żywotność baterii która ma ograniczoną ilość cykli ładowania. Cele to masz w kwasowym akumulatorze. Tu masz ogniwa. Eko-oszołomy proponują zamianę "siekierki na kijek" Ale do tej zamiany nie ma ani wystarczającej liczby surowców ani źródła zasilania w energię elektryczną ani nawet systemu ładowania. Za to jest katastrofalna liczba samochodów i akumulatorów do zezłomowania. Wyobraź sobie że każde uszkodzenie wanny akumulatorów kwalifikuje samochód do zezłomowania. Co z akumulatorami? Wyobrażasz sobie pożar sterty akumulatorów na złomowisku? No i wisienka na torcie. Największym niebezpieczeństwem nie są spaliny samochodów. Najgorsze są mikrocząstki ze zdzieranych klocków hamulcowych i opon. Te cholery są tak mikroskopijne że dostaną się wszędzie. Samochód elektryczny jest cięższy od spalinowego. Będzie więcej zdartych klocków i zdartych opon. A o wyjeździe nad morze zapomnij (chyba ze będziesz koczował kilka dni w samochodzie w kolejce na ładowanie)
@@AndrzejMakowski-hp9nk 'Wyobraź sobie że każde uszkodzenie wanny akumulatorów kwalifikuje samochód do zezłomowania' ta wanna jest pod fotelami kierowcy i pasażerów , także w spaliniaku takie aut kwalifikuje się na złom lub ... nur fur export do słowian oni będą to spawać szpachlom ;)
Samochód to też wolność
Ha! Od wczoraj moja rodzina weszła do elitarnego grona posiadających 2 auta. Stare audi TDI z 97 roku po teściowej. Czy o czymś lepszym można marzyć. Wiecie, jak kocham rowery to czasem nie chce się ubrań suszyć na grzejnikach w robocie.
Pracuję na lotnisku we Frankfurcie, gdzie według Fraportu, czyli firmy zarządzającej lotniskiem, pracuje około 80k ludzi. Powiem tylko, że autobusy komunikacji miejskiej dojeżdżające na Cargo w godzinach zmian świecą pustkami, po kilka osób max w autobusie a Frankfurt jest jednym z droższych do życia miast w Niemczech. Tak na potwierdzenie z moich obserwacji.
Dziś jesteśmy krajem o "najwyższym" stosunku aut na 1000 mieszkańców. Za rok bedziemy mogli się szczycić jak to w przeciwienstwie do innych krajów bez inwestycji spadliśmy na koniec tej listy.😂
"Kraj związkowy" to brzmi optymistyczne jak sierp i młot 🙀🙀🙀
Ulice w Niemczech to wciągu ostatnich lat zamie iła się w jednokierunkowe parkingi ,wiem bo widzę na miejscu
To niestety też nie jest cała prawda. Po pierwsze, to że ktoś codziennie dojeżdża do pracy rowerem, to nie znaczy, że nie ma w domu samochodu (np. na gorszą pogodę). Po drugie, rodowici Niemcy mają bardzo mało dzieci, nawet mniej niż Polacy, a jak wiadomo dzieci samochodów nie posiadają. Po trzecie, spora część mieszkańców Niemiec to obcokrajowcy, którzy samochodami jeżdżą do ojczyzny. A po czwarte: Jedź Pan np. do Hamburga. Bardziej tam trzeba uważać, żeby nie wpaść pod rower niż pod samochód.
No w tych rodzinach niemieckich, trzy auta na rodzinę wynikają też z faktu, że wielu 50 letnich synków mieszka dalej z rodzicami bez żony i dzieci. Liczą się więc nadal jako jedno ognisko domowe.nie mówiąc już o 10cio dzietnych arabskich rodzinach, które również mieszkają w jednym domu...
Ciekaw jestem jak się sprawa ma z leasingami w tym zestawieniu. Bo przecież wielu Niemców posiada auta firmowe, które nie są zarejestrowane na osobę.... tylko na firmę.
Jest wiele aspektów, które mówią, że te statystyki można wrzucić do kominka i patrzyć jak pięknie wychodzą przez komin.
Widać ze na górze nałapali punktów i wszystko z powrotem wraca na starych warunkach,a tak liczyłem na to ze za 2 lata mało kto będzie miał prawko, i dzięki temu będziemy mieli mahoniowe powietrze
Nie po to haruje żeby być zniewolonym dziadem bez własnego samochodu. Pracuję w systemie czterobrygadowym i jaki jest dojazd autobusem w Niedzielę na trzecią zmianę?
Niewolą jest uzależnienie od jakiegoś wehikułu
Roweru na ten przykład...@@fp7713
Pracuje w systemie czterobrygadowym ale nie daje się zniewolić 😂
@@cinderella-an_umbrellaskąd wiesz, może to lubi jak ty eko śmieci?
@@fp7713np komunikacji miejskiej przez pozbycie się auta!
Ale tam wiele osób mieszka i pracuje poza dużymi miastami, stad dojazdy po kilkadziesiąt nie dziwią. Jakoś trzeba dojechać do roboty i do Lidl.
Panie Pawle dziękuję za ciekawe informacje i serdecznie pozdrawiam 😊
Kiedyś kurs doskonalenia techniki jazdy kosztował 400 zł, część teoretyczna + praktyczna. Szczerze polecam. Treningi na płycie poślizgowej (przyspieszanie i hamowanie), omijanie przeszkód przy różnej prędkości (kurtyny wodne), jazda po łuku z dużymi prędkościami (podsterowność, nadsterowność), slalom, wyścigi równoległe, jazda autem wyposażonym w troleje. Program dosyć bogaty. Nie wiem ile teraz to kosztuje. Takie szkolenie ma sens, a nie to co proponują WORDy.
Już niedługo "niszowy kanał" będzie miał 100 tys. subskrypcji - gratuluje
MotoPRawda - głos rozsądku w twoim domu
A jak to pompowanie w infrastrukturę wpłynęło na bezpieczeństwo? Konkretnie o kolizje samochód - pieszy i samochód - rowerzysta?
No to teraz jeszcze porównanie z Holandią i Japonią poproszę i wyjaśnienie tego stanu rzeczy ;)
Ja się zgadzam, też jestem samochodziarzem, ale nie lubię jak ktoś czyta wybiórczo statystykę. Zestaw te wzrosty i spadki z ogólnym trendem konsumpcyjnym w Europie i wtedy zobacz odchylenia danego kraju czy kraju związkowego w DE. I zobaczysz czy te polityki działają czy nie.
W Niemczech można być właścicielem samochodu który nie jest zarejestrowany i dopuszczony do ruchu. Formalnie można mieć 20 samochodów na łące za domem i nikomu nic do tego!!! Na ulicy jest ich sporo mniej !
Panie redaktorze, dziwi mnie ta egzaltacja nad wzrostem ilości aut per capita w DE i przytaczaniem tego faktu jako dowodu na - no własnie, na co? Samochody nie służą tylko i wyłącznie do jazdy po mieście. Inwestycje w infrastrukture rowerowa / komunikację miejska nie mają zmniejszac ilości samochód in general, tylko ich wykorzystanie do poruszania się po mieście. Proszę odwiedzić Holandię, statystycznie wcale nie odstaja ilością aut od innych krajów eu, ale życie w miastach wygląda zupełnie inaczej
zastanawiam się jak jest w Berlinie nie tyle z posiadaniem samochodów co z tym ile ludzie nimi jeżdżą. Jak się obecnie przeprowadziłem w miejsce z dobrą komunikacją pod domem to auto dalej posiadam za to wsiadam w nie może ze 2 razy w miesiącu.
Będę szczery. Jazda po niemieckich miastach to przyjemność w porównaniu z polską patologią. Jeździłem w korkach porannych i popołudniowych po Ffm, Monachium, Stuttgarcie. I pomimo tego że Stuttgart jest w centrum rozkopany to tylko raz utknąłem w korku porównywalnym do krakowskich czy warszawskich. Nawet jak we Frankfurcie wpadłem w korek od Sachsenhausen do centrum to cały czas się on poruszał. Powoli, bo powoli ale się poruszał i nie mogłem uwierzyć jak szybko przez niego przejechałem. I teraz najlepsze, w każdym z tych miast mogłem wjechać do samego centrum miasta w tym pod samą rezydencję książąt bawarskich w Monachium.
Zapomniałem dopisać, że mogłem wjechać do tego centrum swoim benzyniakiem z Euro 2 bez EGR z fabryki, który niedawno skończył 24 lata xD
@@jarekkrolik9036 nie, po prostu nie ma takiego dramatu jak w Warszawie i Krakowie, nie ma przejść z pierwszeństwem pieszych co 50m, 30 Zone są na wąskich ulicach, główne ulice nie są zwężone do 1 pasa, a DDRy nie muszą być szerokie jak pas startowy na lotnisku, bo tak ustawa mówi. Zielone fale są jak i u nas, ronda też.
@@tokarp390 o czym ty pierdolisz? Widziałeś przegłosowany projekt SCT w Krakowie?
dzisiaj byłem w Radziejowicach , pałac i park , cudownie, parking , polacy Ford, Opel, Toyota, Volkswagen, ukrainiec Lexus. Noł koment, jak mówią angliki.
@MotoPRawda no właśnie ...prawo nie działa wstecz to czemu jestem zmuszany do wymiany bezterminowego prawa jazdy na terminowe z kodem 95. Zdałem dawno temu kat C (jeździłem na nich jako zawodowy kierowca) i aby znowu wsiąść za fajere muszę wymienić prawo jazdy z kodem 95 na już terminowe. Proszę porusz ten temat
W sprawie tych szkoleń w wordach - odbieranie uprawnień najczęściej odbywa się w tych przypadkach, gdy kierowca umie jeździć - ale ignoruje przepisy. Po prostu jeśli ktoś piraci, to nałapie mandatów.
A jeśli ktoś faktycznie nie ogarnia, to takie szkolenie w poślizgach i tak mu nic nie da, bo się tylko zlęknie, przestraszy. I może zrezygnuje z jazdy / uprawnień?
Co może zrobić i word.
Tu chodzi nie tylko o zarobek dla wordów (tak mi się wydaje, że przez przypadek mogli politycy wymyślić coś dobrego) ale o wyeliminowanie części kierowców z dróg.
Oczywiście pirata nic nie wyeliminuje, bo nawet bez prawka będzie jeździć.
A inny po prostu zaliczy te żałosne wordowe hamowania, zapłaci i będzie piracic nadal.
Mogło za tym pójść ograniczenie kolejnych punktów po takim odebraniu.
Nie 21 czy tam 24 a 12 przez rok albo dwa po odebraniu. Jeśli nie - to recydywa i odebranie ma stałe.
Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał dojeżdżać do pracy rowerem. Dla mnie 14km w 1 stronę zimą rowerkie to jakiś absurd.
Sam sobie zaprzeczasz. Ilość samochodów wzrosła, ale ruch zmalał.
To, że ktoś chce nadal posiadać samochód, aby z dziewczyną w niedzielę pojechać na wycieczkę, lub w piątek przewieść coś ciężkiego nie oznacza, że nie zrezygnował od poniedziałku do piątku z samochodu na rzecz komunikacji czy roweru, by dojechać do pracy.
W OO L N OO Ś Ć!!! Samochód to przede wszystkim wolność.
Ja tylko nie rozumiem jaki ma związek posiadanie samochodu z przemieszczaniem się komunikacją miejską czy rowerem . Sam mam dwa samochody a jeżdżę rowerem i komunikacja kiedy mam taką chęć albo potrzebę .
Jest tylko jeden problem: posiadanie samochodu a wykorzystywanie go w mieście to dwie różne sprawy. Powiem to na własnym przykładzie. Przyjeżdżając na studia do Krakowa z Rzeszowa, nie zrezygnowałem z samochodu (jak w filmie: Passat TDI). Mało tego, miałem jeszcze motocykl. Mieszkając na przedmieściach w Rzeszowie, oba typy pojazdów używałem (i zresztą do dziś używam) regularnie, bo poruszanie się tu komunikacją miejską to był dramat. Ale w Krakowie? W Krakowie dramatem był poranny przejazd na uczelnię po drugiej stronie miasta. Bardzo szybko wybiłem sobie z głowy pakowanie się w korek. Ale czy sprzedałem spalinówki? Nie, bo dzięki nim mogłem pojechać gdzieś dalej, a na trasie do Rzeszowa jeszcze co-nieco zarobiłem. I dokładnie to samo miałem we Frankfurcie nad Menem. Jeździć tam autem do pracy? Bez jaj. Rezygnować z posiadania auta? Nie.
W/w statystyka to gołe liczby dotyczące posiadania aut przez Niemców (a w zasadzie to aut zarejestrowanych w Niemczech). I wcale się jej nie dziwię. Poszukałbym jednak statystyki mówiącej o tym, jak ta statystyka przekłada się na ruch, szczególnie w dużych miastach. Jak widać, w 3,5-milionowym Berlinie Niemcy jednak zastanowili się nad zwiększaniem ilości aut. Tu kwestia poruszania się po mieście przełożyła się na samo posiadanie samochodów, ale jak jest w innych miastach? Czy Niemcy mimo, że posiadają auta, rzeczywiście korzystają z nich codziennie? Ciekaw jestem, jak to się przekłada.
1:20 Ale po co takie założenia, wystarczy sprawdzić ile ma aktualny przegląd i ubezpieczenie. Reszta raczej nie jeździ, a jak jeździ to jakiś mały procent.
Bo ktoś z unijnych urzędasów nie chce zrozumieć dość elementarnego faktu: dobra komunikacja miejska jest cholernie droga i nigdy nie będzie opłacalna (bo być nie może z samego założenia). By takową stworzyć, nie tylko trzeba armii ludzi do prowadzenia pojazdów (z litości dajmy sobie spokój z utopią pt pojazdy autonomiczne), ale też trzeba drugiej armii ludzi, do serwisu i utrzymania tychże... jednym i drugim trzeba zapłacić, by chcieli wykonywać tą dość monotonną i niewdzięczną robotę... a do tego trzeba kupić tabor, różnorodny, w b. dużej ilości...
I to tylko, jeśli mówimy o miastach i aglomeracjach. Natomiast co z małymi miejscowościami, lub obszarami jak w pl o rozległej zabudowie - np. małe miasteczka i wioski? Jak sensownie zbudować system komunikacyjny dla nich, który pozwoli im zrezygnować z samochodu? Przecież to jest niemożliwe - bo nigdy nie zepnie się finansowo.
Poza tym, jeśli chcemy ograniczyć ruch w miastach to wystarczy utrzymać pracę zdalną. Naprawdę, dla zdecydowanej większości zawodów "umysłowo/biurowych" nie ma realnego powodu powrotu do biur, skoro wiele badań potwierdza, że pracując z domu, często pracujemy wydajniej, jesteśmy mniej zestresowani, nie tracimy czasu (za który nikt nam nie płaci, ani kasy) na stanie w korku i dojazdy.
'nie ma realnego powodu powrotu do biur, skoro wiele badań potwierdza, że pracując z domu, często pracujemy wydajnie'
jest powód część ludzi pracuje wydajniej a reszta mniej wydajnie .
Autor pięknie wyśmiewa Berlin z powodu 4 aut na tysiąc mieszkańców ale pomija jeden istotny fakt. Jeśli pomyślimy że tym czasie np. w Bremen nastąpił wzrost o 29 aut/tys mieszkańców to gdyby nie polityka Berlina to też mielibyśmy prawdopodobnie wzrost o te 30 aut/tys mieszkańców.
A więc biorąc pod uwagę liczbe mieszkańców Berlina ( 3,645 mln osób) to Berlin miałby dziś 109 tys aut więcej(!) na drogach....
Ale tego autor już nie była łaskawy doliczyć. A jak jeszcze doliczyć ten spadek o 4 auta to różnica w liczbie aut na drogach Berlina będzie większa o kolejne tysiące ... no ale cóż ważne że się autor powyśmiewł...
A co drogi Panie ma posiadanie samochodu do tego jak poruszamy się po mieście? Bo ja mając auto niemal nie jeżdżę po mieście(Wrocław). Mam alergię na korki. Wolę rower czy MPK. Samochód służy do wyjazdów weekendowych/wakcyjnych
lepsza niż samochód w szczycie bo torowiska jednak wydzielone
Czy po kursie zbijającym punkty karne zbije punkty nie opłacając mandatu ???????
Jak rozumiem, punkty karne po staremu ale po nowemu? Po staremu ważne przez 12 miesięcy, a po nowemu od daty opłacenia mandatu a nie od daty ich uzyskania.
2:15 nie dziwi mnie to, we własnym samochodzie jest wygodniej i dostępny zawsze, a autobus przyjeżdża kiedy chce, nie zawsze jest miejsce siedzące, musisz słuchać innych pasażerów (nie zawsze potrafią zamknąć ryja), a po skończonej jeździe kończysz z nieważnym biletem i chorobami gościa co stał lub siedział obok ciebie.
Dlatego trzeba inwestować w inne środki transportu. Gdyby autobus był co 10 minut i czas podróży byłby bliski jazdy samochodem to nie było by problemu.
@@sven679 Jak ci zrobią miasta godzinowe i będziesz żył w niewidzialnym getcie ( bo mur będzie tylko cyfrowy), to będziesz miał niedalekie cele podróży. Spoko luzik.
@@sven679 To załóż firmę transportową i dawaj autobus co 10 minut.
@@sven679 Nigdy tak nie będzie, to utopia.
@@Jarosaw-xq9cb Tak, bo jak masz do wszystkiego blisko i nie musisz poświęcać całego dnia na przemieszczanie się jest oznaka zniewolenia.
Ludzie płacą grube pieniądze, żeby mieszkać w centrum. Dlaczego? Bo mają statystycznie wszędzie bliżej.
Trzeba im powiedzieć, że dają się zniewolić systemowi! Gdyby mieszkali 3h drogi samochodem od centrum byli by "wolni"...
To, że gdzieś liczba samochodów się nie zmieniła, nie oznacza że ludzie jeżdżą nimi tyle samo. Od razu zakładasz, że spadek ruchu to efekt home office, ale może ludzie częściej wybierają komunikację miejską?
To akurat bez różnicy dlaczego jeżdżą mniej, skoro kupują więcej.
Awaryjne hamowanie z prędkości 30 km/h tylko utwierdzi kierowców bez wyobraźni, że to jakaś ściema. Przecież bez problemu można zatrzymać się na kilku metrach.
Zgadza się, lepsza jest symulacja dachowania bez zapiętych pasów
A ilu ludzi tak naprawdę żyje w Niemczech? Tam chyba nikt nie jest tego w stanie określić. Tyłu mają gości z całego świata przecież ostatnio;)
A myślisz ,że w Polsce takie dane są rzetelne!
Pewnie nie są. Ale nie mówmy że u nas jest boordel a w Niemcach idealnie.
Żeby w ogóle rozważyć odejście od samochodów, trzeba najpierw zadbać o dobrze rozwinietą komunikacje publiczną. Np. 65 km do roboty jadę samochodem ok 1 godzinę - autobusem .... 1 godz. 45 min. + 20 min. komunikacją miejską. PKP ciegle kombinuje z remontami, długościami składów, rozkładem jazdy. Dojazd z jednej strony Warszawki na drugą to też często 1,5 godz. na tzn. glonojada. Mieszkasz człowieku w wiosce albo małym miasteczku, to często dwa samochody na rodzinę stają się koniecznością. Ale co to interesuje urzędasów/posłów/ekooszołomów?
nie jest problemem że ktoś z piaseczna chce pojechać do legionowa , problemem jest jak wszyscy z piaseczna, ożarowa, rawy ,otwocka, zielonej białołęki i nowego dwora na 8:00 jadą pod centralny postać w korku .
@@tokarp390 Taa, jednak sporo ludzi np. z Piaseczna ma możliwość dojazdu koleją do roboty w Warszawie. Nie trzeba się przebijać w korkach na Puławskiej. Jeżeli eko-świry myślą jedynie o utrudnieniach w ruchu samochodów, nie dając nic w zamian, to mają poebane w głowach.
Ale szczerze, choć sam jestem zdania ze powinniśmy ograniczyć ruch samochodowy w miastach (Tak, na wsi auto to minimum). Aczkolwiek aby to zrobić dobrze nie można zamykać kazdej drogi, na rzecz ścieżki rowerowej. Taka droga rowerowa też musi jakoś wyglądać i dokądś prowadzić aby miała sens. Co więcej, w Holandii, która przecież rowerem stoi, ma jednoczesnie jeden z najlepszych systemów drogowych na świecie (am par z USA). A wiecie czemu? Bo jasne "rzadziej" uzywane drogi mają piorytet dla ruchu pieszego i rowerwego, ale pozostałe sa pozbawione między innymi: skrzyżowań, (a jezeli są to WSZYSTKIE mają czujniki/wagi), nie ma przejść dla pieszych (poza światłami), oraz nie ma ścieżek rowerowych na wysokosci jezdni.
Tam nikt nie zabiera ci auta, ani dostepu do dróg. Tylko sprawiają ze rower/zbiorkom jest bardziej rzetelny i atrakcyjnych dla tych mniej zafascynowanych światem motoryzacji. Dzieki czemu te swego rodzaju "autostrady" miastowe nie sa przepełnione i pozwalają na pokonanie trasy w podobnym czasie jak przed reformą transportu w 1970r.
Wniosek: Ani Japonia, ani Holandia nie ma "kultury" kozystania z rowerów czy zbiorkomu, tylko infrastrukturę przystosowaną pod wszystkich (nie zaleznie od środka transportu). A w europie probuje sie to osiągnąć, waląc wąska ścieżkę rowerową przy drodze z ograniczeniem do 80km/h i wszyscy sie dziwią że nikt nią nie jezdzi, a kierowcy sie skarżą na rowerzystów co "poboczem jadą".
Mianem autostrady miastowej miałem na myśli w.w. drogi bez "utrudnień" dla ruchu samochodowego (często gęsto jedno pasmowe)
I wierzcie mi na słowo, nigdzie nie jeździ się tak dobrze (w Europie przynajmniej) jak po Niderlandach, również w miastach
Mam malucha , który stoi 20 lat w garażu bo nie mogę go wyrejestrować ......
Dlaczego miałbyś go wyrejestrować, skoro stoi i fizycznie ten samochód istnieje?
@@wzroads9715 Bo się rozleciał ze starości . Maluch ma 40 lat .
@@darekdarek5118jaki problem zezłomować
Tak dużo poruszone były rowery i ich promocja, tyle że w Polsce wygląda to tak że rowery patologicznie spychane są na chodnik oznakowaniem ("Znak kompilacji C-13 i C-16"- kreska pozioma) i niczym poza tym, dodatkowo idiotycznie na końcu takiej drogi stawia się C13a tyle że nie była to DDR tylko CPR, informuje się o końcu drogi dla rowerów której nie było gdyż droga dla rowerów a droga dla pieszych i rowerów to dwie różne drogi.
Dziś po iluś próbach udało mi się dodzwonić i zapisać na kurs redukujący punkty karne. Termin: 1.X. Koszt: 1000zł. WORD Krosno, podkarpackie. Podobno są WORD-y w Polsce co robią to za 900zl.
Nie rozumiem statystyki przedstawionej w tym odcinku. Samochody są w życiu potrzebne. Fakt posiadania pojazdu nie oznacza, że nie używa się innych środków transportu. Jak mieszkasz w mieście i masz ścieżkę rowerową z bloku do pracy to żal nie skorzystać w warunkach dobrej pogody. Samochód stoi w tym czasie w garażu i widnieje w statystykach. Fakt, że ktoś nie korzysta z auta, ale ma je na swoim miejscu parkingowym nie jest chyba niczym złym? Poza miastami w naszym kraju występuje wykluczenie komunikacyjne, więc nie ma alternatywy dla czterech kółek.
Ciekawe czy w tym byly pojazdy rejestrowanie czasowo i te co nie sa nie zarejestrowane tylko stoja w krzakach.. a sa własnościa obywateli...
Nasze liczby zaniżamy a ich traktujemy jako bezbłędne; dane interpretowane taki żeby zgadzały się z założeniami prowadzącego, jak na laborkach z fizyki na politechnice.
Po latach znajomości kanału i świadomości o jego nieprzeciętnie wysokiej wartości zauważyłem, że nie subskrybuję :O
Już się poprawiam 😜
Cholera, mogłeś tego nie mówić głośno, bo teraz znajdą inne metody (np. kary finansowe w postaci jakiś opłat, podatków itp.) na „ograniczenie” ruchu i liczby samochodów :P
Jak to jest? Jeżeli dostałem w sierpniu mandat 5 punktów. Nie zapłaciłem mandatu a pójdę na kurs (hipotetycznie) jutro to te punkty się skasują ?
To są oczywiście pieniądze ukradzione w sposób jawny a nie wyrzucone. Już sami nie wiedza na ile okradać kierowców złodzieje.
Panie dziś w radio o ile się nie mylę w (Piotrkowie Trybunalskim) kierownik WORD poinformował iż jutro odbędą się pierwsze kursy reedukacyjne kwota to dokładnie 1000 pln .
W PL to jest strasznie rygorystyczne prawo.
W NL nie ma punktow, mandaty dzis sa bardzo porownywalne, a i mozesz 2 piwa smialo wypic, 0,5 promila jest akceptowane.
Na takie "rygorystyczne" prawo zasługuje sobie odpowiednio społeczeństwo. Tzn. w tym przypadku "nasi wspaniali kierowfcy".. Podać przykłady?! Czy raczej oglądaj "stop cham", szczególnie obrazki na przejazdach kolejowych..
W NL kierowanie autem to przywilej i odpowiedizalność za niechronionych uczestników ruchu (zwłaszcza dzieci) zawsze na zasadzie ryzyka