Panie Jacku minęło tyle lat a Pan jest dalej Wielki i Jednokrotny dla takich interpretacji warto być człowiekiem, pozdrawiam artystę prawdziwego i życzę wszystkiego najlepszego
Mam syna, zawsze Witkacy był dziwny dla mnie, ale teraz rozumiem. Geniusz, większy jak ojciec, ciężko zrozumieć jak się tego nie zna. Współczuje. Zawsze w naszej pamięci. Szkoda, że odszedłeś, zbyt wcześnie, ale wiemy dlaczego wtedy, choć chłopie, mogłeś te kilka lat wytrzymać. Chodź, wiadome, kiedy ze sceny zejść. Mistrzu.
Dla zainteresowanych: Bończyk wciąż wykonuje ten utwór, można zobaczyć na żywo w ramach spektaklu Lekcja Historii z Jackiem Kaczmarskim w teatrze Ateneum. Powiem tyle: po 12 latach brzmi jeszcze lepiej, postarzony nieco zdarty głos pasuje do tej piosenki niesamowicie (brzmi po prostu jak Gintrowski o ile nie lepiej). Polecam podobnie jak cały spektakl.
Wykonanie Bończyka to mistrzostwo świata ... ciężko się po tym "przyzwyczaić" do innego typu interpretacji (nawet tej oryginalnej). Bończyk uderzył najmocniej. Przedstawił utwór "w sensie istotnym". Jego wykonanie jest pełne - ruch sceniczny, tembr głosu oraz kostium przekazują kwintesencję utworu. Bończyk jest koherentny z twórcą. Zgodnie z koncepcją koherencyjną kryteria prawdy mają charakter wyłącznie logiczny, o prawdziwości zdania decydują tylko względy formalne. Niewątpliwie postrzeganie formalnych, logicznych reguł przy budowaniu teorii naukowych jest konieczne i nigdy nie może być lekceważone. Jednakże zawężanie warunków prawdziwości jedynie do formalno-logicznej poprawności, jaką ma się odznaczać system zdań, jest już posunięciem zbyt daleko idącym. Jacku chapeaux bas !!!
Dziękuję. Tekst, muzyka + bardzo fajne wykonanie pana Jacka - płakałem jak dziecko - a lepiej to tylko robot za 20 - 30 lat zinterpretuje :))) Pozdrawiam.
Więc nie dla kolorytu. W odróżnieniu od was którzy... Umysł mam twardy jak łokcie... Zagłady Świata się boję. I dlatego jak trzeba będzie odbiorę światu Witkacego.
Mi się interpretacja Bończyka w ogóle nie podoba. Jest nasycona takim patosem, który w ogóle do mnie nie przemawia. Taki patos dla samego patosu, żeby na siłę wzbudzić tanie emocje, zupełnie bez sensu. Jacek Kaczmarski to człowiek w koszuli z gitarą, a nie nadmiar ekspresji, który zaprezentował Bończyk. Oczywiście nie mówię tu jego talencie wykonawczym, który jest duży, ale chodzi o samą interpretację.
Panie Jacku minęło tyle lat a Pan jest dalej Wielki i Jednokrotny dla takich interpretacji warto być człowiekiem, pozdrawiam artystę prawdziwego i życzę wszystkiego najlepszego
wielki Szacunek dla J. Bończyka za to wykonanie. Szczęka opada...
Mam syna, zawsze Witkacy był dziwny dla mnie, ale teraz rozumiem. Geniusz, większy jak ojciec, ciężko zrozumieć jak się tego nie zna. Współczuje. Zawsze w naszej pamięci. Szkoda, że odszedłeś, zbyt wcześnie, ale wiemy dlaczego wtedy, choć chłopie, mogłeś te kilka lat wytrzymać. Chodź, wiadome, kiedy ze sceny zejść. Mistrzu.
Bardzo, bardzo dobre! Doskonale!!!
Dla zainteresowanych: Bończyk wciąż wykonuje ten utwór, można zobaczyć na żywo w ramach spektaklu Lekcja Historii z Jackiem Kaczmarskim w teatrze Ateneum. Powiem tyle: po 12 latach brzmi jeszcze lepiej, postarzony nieco zdarty głos pasuje do tej piosenki niesamowicie (brzmi po prostu jak Gintrowski o ile nie lepiej). Polecam podobnie jak cały spektakl.
Wykonanie Bończyka to mistrzostwo świata ... ciężko się po tym "przyzwyczaić" do innego typu interpretacji (nawet tej oryginalnej). Bończyk uderzył najmocniej. Przedstawił utwór "w sensie istotnym". Jego wykonanie jest pełne - ruch sceniczny, tembr głosu oraz kostium przekazują kwintesencję utworu. Bończyk jest koherentny z twórcą. Zgodnie z koncepcją koherencyjną kryteria prawdy mają charakter wyłącznie logiczny, o prawdziwości zdania decydują tylko względy formalne. Niewątpliwie postrzeganie formalnych, logicznych reguł przy budowaniu teorii naukowych jest konieczne i nigdy nie może być lekceważone. Jednakże zawężanie warunków prawdziwości jedynie do formalno-logicznej poprawności, jaką ma się odznaczać system zdań, jest już posunięciem zbyt daleko idącym. Jacku chapeaux bas !!!
świetne, w duchu Witkacego, z buntu wobec miałkości
Świetna interpretacja, ton głosu od 3;50 i muzyka wchodząca z ostatnim słowem, genialnie!!!
Nono, przypadkiem odtworzony filmik oglądam jakoś ósmy raz. Chyba dzięki panu Bończykowi będę musiała sięgnąć po Szewców.
Lepsze niz oryginał 😮
Brawo Mistrzu !!!!
Dziękuję. Tekst, muzyka + bardzo fajne wykonanie pana Jacka - płakałem jak dziecko - a lepiej to tylko robot za 20 - 30 lat zinterpretuje :))) Pozdrawiam.
Tekst Kaczmarskiego wspaniały, muzyka Gintrowskiego świetna, i wykonanie Bończyka świetne, ale uważam, że bardów jest jeszcze lepsze.
Kreacja artystyczna najwyższej próby!!!
Więc nie dla kolorytu. W odróżnieniu od was którzy... Umysł mam twardy jak łokcie... Zagłady Świata się boję. I dlatego jak trzeba będzie odbiorę światu Witkacego.
Brawo!
dziwadło mi się ś NIŁO W NAJGORSZYM śNIE,SAMI ZMOCXZEŃCY !!!!!
Bardzo dobre wykonanie, ale niestety sentyment pozostaje przy Gintrowskim.
Mi się interpretacja Bończyka w ogóle nie podoba. Jest nasycona takim patosem, który w ogóle do mnie nie przemawia. Taki patos dla samego patosu, żeby na siłę wzbudzić tanie emocje, zupełnie bez sensu. Jacek Kaczmarski to człowiek w koszuli z gitarą, a nie nadmiar ekspresji, który zaprezentował Bończyk. Oczywiście nie mówię tu jego talencie wykonawczym, który jest duży, ale chodzi o samą interpretację.