Ja na wyprawach aż tak bardzo nie skupiam sie na jedzeniu, szczególnie kiedy jade w upale te 8-10 godzin dziennie, kompletnie nie chce mi się jeść. Nie opycham się podczas jazdy żelami, batonikami czy żelkami, bo ich po prostu nie lubię. Wolę już zatrzymać się pod jakąś Biedronką i kupić sobie parę bananów, kefir czy maślanke i do tego zwykłą pszenną bułę (zwykle na co dzień raczej preferuję pieczywo żynie). Czasami też kupuję kostkę twarogu i wpylam ją zagryzając bananem :-) W moim przypadku się to sprawdza, a że zimą ćwiczę na siłowni, zapewniam mięśniom odpowiednią ilość białka, żeby zachowaly siłę . Kiedyś zabieralem nawet na trasę WPC, czyli białko serwatkowe, ale ostatnio tego nie robię. Bialko jest bardzo ważne nie ze względow energetycznych, ale budulcowo- regeneracyjnych. Zabieram za to cytrulinę i kofeinę, które wypijam zwykle mieszając z wodą w bidonie. Rano obowiązkowo kawa i... rozpuszczona galaretka, ktorą wypijam z myślą o smarowaniu stawów. Podpatrzyłem to u pewnego yuotubera i zacząłem praktykować, tym bardziej, że jestem już koło 50-tki. Nie wiem, czy to pomaga, ale w sumie dobrze smakuje, dużo nie waży no i zawsze trochę kalorii dostarcza. Fajny odcinek, wartościowy wywiad i kilka ciekawych wskazowek dla początkujących. Robicie dobrą robotę. Gratulacje.
Dzięki stivus za podpowiedź z tą galaretką, a jak to smakuje ? ja przeważnie zabieram glukozaminę, bo nie trzeba nic przygotowywać, ale jednak zawsze to jakiś medykament.
Węgle, wegle, węgle, sam cukier. A tłuszcze? Ja poranne czy poludniowe jazdy robie na glodno, potem orzechy, gorzka czekolada 90%, avocado, jeśli jest opcja to jajko, ser, wedzona ryba. Lekko i jest siła.
Temat prawidłowej diety powinien codziennie przewijać się w naszym życiu. Od śniadania po kolację, od świątecznego "obżarstwa" po "nieposkromione łakomstwo" podczas zawodów itp. W 2015 roku zakończyłem zawodniczą karierę, niekoniecznie upragnioną i oczekiwaną, ale z ulgą pożegnałem tę dietę, przez którą "znienawidziłem" przysłowiowy "makaron" 😁 Nareszcie mogę jeść "co mi się podoba" 😉 Powodzenia w łowach na przygodę!
Z dziećmi jadąc, powiadomienie co 20 min o piciu , co jakiś czas przypominam o siusiu. Co dwie godziny snack, mały snikers najczęściej. Zasieg małolatów 30 km, z przerwami na zabawę na placach zabaw! Rower to najlepszy wynalazek człowieka.
Brawo 🌞 Super wywiad z Dawidem - dietetyk . Dzięki za merytoryczny film . Fajny film wskazówki dla podróżnych na wyprawy rowerowe . Pozdrawiamy z Chicago 🌞🏕🇵🇱🚲
Zrobiłem ostatnio 60km na rozgrzewkę i wiem już, że zrobiłem wszystko totalnie na odwrót niż jest powiedziane na filmie-czyli nażarłem się przed wyruszeniem, mało piłem w trakcie, a zjadłem dopiero po powrocie. Oczywiście skończyło się to kacem fizycznym następnego dnia. Dzięki za film. Świetna robota! :-)
Z Dawidem łączy was nie tylko nazwisko, czy pasja do rowerów, ale również prawie taka sama koszula 😁. A tak poważnie bardzo cenne rady żywieniowe. Jeśli chodzi o jedzenie w czasie wyprawy rowerowej to dla mnie rewolucją w żywieniu stało się zabieranie na wyprawę patelni, małej, lekkiej i praktycznej. Na takiej patelni można dużo potraw przyżądzić, począwszy na jajecznicy z kurkami na śniadanie a skończywszy na zasmażeniu cebulki dodaniu czosnku, przypraw trochę świeżych pomidorów i sos do makaronu gotowy na obiadokolację. Ja na takiej patelni robiłem również coś w rodzaju naleśników z płatków owsianych, do tego trochę dżemu pychota 😋. Zdrowych, ciepłych świąt wam życzę i czekam na kolejne filmy z cyklu wypraw rowerowych.
Zawsze czegoś nowego można się dowiedzieć z Waszych filmów dzięki 👍przy tej okazji zróbcie może filmik o Waszych patentach na budżetowe posiłki w kraju i podczas zagranicznych wypraw 😀No i jak dajecie sobie radę z czyszczeniem naczyń gdzieś gdzie nie ma strumyczka lub kranu 😀😀
Ok, a jak od roku jestem na keto to mam tego zaniechać, żeby przejść na węgle? A co ze sportowcami na keto, przecież nie zmieniają diametralnie swojej diety? Pozdrawiam
Może coś dodam z moich doświadczeń, choć nie wszystkie są rowerowe. Obrusik przydaje się, bo wprowadza namiastkę cywilizacji przy jedzeniu, a przede wszystkim zwiększa higienę (gdzieś np. trzeba położyć pokrojony chleb czy czyste sztućce). Zdecydowanie doradzam obrusik z trudno nasiąkliwej tkaniny syntetycznej - trudno się brudzi, łatwo go uprać, szybko schnie. Kuchenki benzynowe może dobre są w dalekich krajach, ale na wycieczkę po Polsce chyba lepiej spiszą się różne rozwiązania gazowe. Benzynówka potrafi bardzo hałasować i może mocno okopcić naczynia. Nie bardzo jest potem jak wziąć okopconą menażkę na kolana, a stołu często nie ma. Gaz nie stwarza takiego ryzyka. Co do gazu, u nas popularne są też kartusze MSF-1a. Są łatwo dostępne na stacjach benzynowych (używają ich kierowcy TIRów) i w sklepach budowlanych. Ja mam palnik z wężykiem i końcówką do kartuszy nakręcanych, ale mała przejściówka adaptuje je do tych MSF-1a. Dobrze się to spisuje. Proste palniki spirytusowe wydają się być kuszące, jednak mają małą moc i są bardzo mało odporne na jakikolwiek wiatr. Dodatkowo stosowanie denaturatu może skończyć się zapachową katastrofą, jeżeli choć trochę wycieknie nam do bagaży. Dwuczęściowa menażka z pokrywką/patelnią faktycznie jest w pełni wystarczająca dla dwóch osób, każdy jednak powinien mieć swój kubek. Oczywiście metalowy. To bardzo "multimedialne" naczynie. Można go użyć jako kubek do mycia zębów, ale też świetnie smakuje z niego ciepła herbata pita z widokiem na jezioro czy gwiazdy.
Cześć. Korzystamy z firmy Fire-Maple i bardzo sobie chwalimy. Mamy komplet zbliżony do tego - tam znajdziesz wszystkie informacje techniczne 🙂 www.skalnik.pl/zestaw-naczyn-feast-3-fire-maple-665164
Jak ktoś jest zaadoptowany do tłuszczy to duzo lepsza energia i bardziej sycąca plus nie zamula tak ja po węglach i nie ma zjazdow! Ludzie co wy macie z tymi węglami! Białko tłuszcz a PO wysiłku czy przed spaniem węgle, oczywiście jak się dobrze je matabolizuje , pozdrowki
Może być i kebsik :) Ale żeby uzupełnić zużyte zapasy glikogenu mięśniowego proponuję dorzucić szarlotkę. Idealne byłoby spaghetti, małe piwo i szarlotka :) (Wszystko jest dla ludzi)
@@barbellkitchen7423 A bialko? Kebab cos tam ma bialka, a tak co, caly dzien slodlosci, weglowodany, a dlugie wyprawy nawet wielomiesieczne tez bez bialka, tluszczow?
@@marekk1337 Zapotrzebowanie na białko dla wytrzymałościowców to ok 1,2-1,4g/kg. Można to spokojnie dostarczyć ze źródeł roślinnych. Mięso oczywiście jest dobrym źródłem białka pełnowartościowego. Samo białko odpowiada też za sytość. Przeważnie na redukcjach dodajemy klientom 1 koktajl białkowy dziennie (whey + garść owoców leśnych + 1 łyżeczka płatków owsianych). Posiłki będą różnic się między kolarzami (zapotrzebowanie na kalorie w Tour de France to ok 6-9 tys kcal/d) a trekingiem. Pragmatycznie, ze względu na dłuższe trawienie wrzuciłbym mięsożercom kotleta na kolację + małe piwo :) Bezalkoholowe zawiera mniej kalorii :)
Jak ktos nie ma jakiej takiej formy pod swoje trasy, to mu zadne jedzenie i picie non stop produktow nawet sport pro tego nie wyrowna, a nadmiar kalorii sprawi ze zauwazalnie do zimy przytyjemy plus nierzadki od slodkosci bol brzucha, biegunka, gazy. Interesujaca kwestia jest umiarkowane odchudzanie sie na rowerze przy zachowaniu pelni sil, dobrego samopoczucia. Licze ze na ponad miesiecznej wyprawie schudne chocby tylko 3 kg, czyli nie moge sobie jesc do woli kalorii od switu do nocy plus slodkie napoje w nocy. Izotoniki, czyli czy lepsza jest woda z kranu plus lyzka cukru i soli od byle jakiej wody mineralnej ze sklepu? A moze nie woda, a rozne soki 100%, zageszczone, przeciery, nektary itp z owocow, jarzyn? Dla wielu wazny jest tez koszt, budzet na kazdy dzien, woda najtansza, zawsze mozna poprosic kogos o darmowa wode z kranu zamiast odkazac, filtrowac jakis polowy syf z watpliwym skutkiem. Trudno w Polsce o czysta wode nawet w gorach, najlepiej trzeba trafic na dobre zrodla, sprawdzone przez innych studnie, a to nie takie proste, na mapie telefonu raczej ich nie ma. Niekiedy szukalem w gorach zrodlisk, zwykle zamulone, gnijaca roslinnosc, to ryzyko nawet szpitala, bodaj tzw Szybki tak sie zatrul woda, nie on jedyny
hej! Jeśli planujesz redukcję to postaraj się o umiarkowany deficyt np. rzędu 500kcal każdego dnia. Jeśli jesteś w stanie wyliczyć sobie wszystko to dasz radę :) Izotonik - to napój o "odpowiedniej toniczności". Toniczność nie ma nic wspólnego ze zdrowiem jako takim a mówi jedynie o zdolności przenikania cieczy przez błony jelitowe. Jeśli chcesz zrobić izotonik z soków to wymieszaj je z wodą w ilości 2:1 (6-8% węglowodanów). Jeśli podejrzewasz, że możesz mieć niedobory sodu w trakcie wysiłku (bardzo mało prawdopodobne) to dorzuć kryształek soli (ok 38% to sód). Isostar czy gatorade nie są niezdrowe a rozpuszczone wg instrukcji gwarantują odpowiednią toniczność. Oczywiście wszystko zależy od intensywności. Jak jedziesz wolno to możesz zjeść karkówkę z talerza, zapić piwem (bezalkoholowym) i tego nie poczujesz. Co do samych wzdęć i biegunek po węglowodanach - to się trenuje. W sporcie nazywamy to "treningiem jelita". Polega na stopniowym zwiększaniu podaży CHO w trakcie wysiłku licząc je w gramach/godzinę. Proponuję zacząć od 30 i nie przekraczać 90g. Pozdrawiam kolegę kolarza :)
@@barbellkitchen7423 Kiepsko u mnie z liczbami, ale organizm daje wyrazne znaki kiedy sa wyrazne niedobory cukru popularnie mowiac i tak chce sie odchudzic dzieki temu wskaznikowi balansujac na granicy oslabienia brakiem energii, byle tego nie pomylic z odwodnieniem. Mordercze podjazdy wywoluja siodme poty, kto nie jezdzi upalnym latem w poludnie po gorach, setkach odczuwalnych podjazdow, ten nie zrozumie wysilku cyklistow nawet bez bagazu w takich rejonach Polski :)
@@barbellkitchen7423 Jezeli wracam pokryty sola m.in na czapce, koszulce, to myslisz ze mi woda z rozcienczonym soczkiem zapewni izotonicznosc? Korzystalem kiedys z isostara w proszku, ale sadze ze i to jest za slabe na upal. Skoro trace sol przez skore, to dlaczego nie posolic jedzenia i wody z umiarem?
@@marekk1337 Prof. Noaks kiedyś badał maratończyków, ultramaratończyków i triathlonistów. Okazało się, że tylko 6% z tej grupy miało lekką hiponatremię a 1% ciężką. Jeśli masz białe plamy to znaczy, że dużo wypacasz soli. Staraj się solić posiłki. Wrzucenie kryształka soli do napoju nie zaszkodzi. Osobiście doradzam słone przekąski gdyż sportowy lubią przesadzić z solą co wpływa negatywnie na smak napoju a także może wpłynąć na jego toniczność gdyż zwiększa ilość związków rozpuszczonych w wodzie.
Nie zgodzę się z dietetykiem. Ma rację ale rady dotyczą wysiłku o wysokiej intensywności, taki sprint, natomiast wyprawy to bardziej wysiłek o niskiej intensywności, wielogodzinny. Nie da się cały dzień jechać na żelkach Haribo. Tak jak powiedział dietetyk co 90 minut obowiązkowo należy przyjąć posiłek podczas jazdy czy chcesz czy nie chcesz, aby w dobrej kondycji dotrzeć do mety, ale cukier cały dzień każdego dnia? Bezsens. Białko jak również tłuszcze w diecie o niskiej intensywności są bardzo ważne. Każdego ranka należy przygotować sobie pożywienie, które można będzie zjadać w odpowiednich odstępach: kanapki też mogą być ale z białym mięsem, jajka, orzechy, rodzynki, żurawina, suszone owoce, to są cukry, które mają wartości odżywcze. zauważyłam na własnej autopsji, przed wyjazdem jadłam chałkę z dżemem, po dwóch godzinach byłam głodna. jak przed wyjazdem zjadam bułkę z jajkami, kurczakiem i do tego ze sobą bierzemy jedzenie białkowe, do tego orzechy owoce suszone to dwukrotnie wydłuża się czas po którym zaczynam być głodna. Nic mi się nie odbija bo całodniowa wycieczka jest wysiłkiem o niskiej intensywności
@@gdzielosponiesie Serio? Tego to nie wiedzialem, obejrzalem dopiero kilka filmikow na waszym kanale. To jednak prawda ze albo sie znajdzie sopsob, albo wymowke.
Szkoda, że pan dietetyk naopowiadał tyle głupot. Dla człowieka, jak i dla każdego innego ssaka, nie istnieje lepsza energia jak tłuszcz. Żaden organizm nie gromadzi cukru: wylącznie tłuszcz. Wielbłąd na pustyni nie potrzebuje jedzenia, mało wody. Dlaczego? Proponuję doczytać, jakim przemianom w organizmie podlegają tłuszcze: te zjedzone i te własne. Wyjaśni to wiele. Na marginesie: zjedzony tłuszcz jest też bardzo szybko dostępną energią. Problem jest tylko jeden: organizm musi być do tego tłuszczu zaadoptowany, czyli być na odżywianiu low carb. Pozdrawiam serdecznie, świetny jest ten Wasz kanał: niesamowicie wciągający, oglądam namietnie :)
Ja na wyprawach aż tak bardzo nie skupiam sie na jedzeniu, szczególnie kiedy jade w upale te 8-10 godzin dziennie, kompletnie nie chce mi się jeść. Nie opycham się podczas jazdy żelami, batonikami czy żelkami, bo ich po prostu nie lubię. Wolę już zatrzymać się pod jakąś Biedronką i kupić sobie parę bananów, kefir czy maślanke i do tego zwykłą pszenną bułę (zwykle na co dzień raczej preferuję pieczywo żynie). Czasami też kupuję kostkę twarogu i wpylam ją zagryzając bananem :-) W moim przypadku się to sprawdza, a że zimą ćwiczę na siłowni, zapewniam mięśniom odpowiednią ilość białka, żeby zachowaly siłę . Kiedyś zabieralem nawet na trasę WPC, czyli białko serwatkowe, ale ostatnio tego nie robię. Bialko jest bardzo ważne nie ze względow energetycznych, ale budulcowo- regeneracyjnych. Zabieram za to cytrulinę i kofeinę, które wypijam zwykle mieszając z wodą w bidonie.
Rano obowiązkowo kawa i... rozpuszczona galaretka, ktorą wypijam z myślą o smarowaniu stawów. Podpatrzyłem to u pewnego yuotubera i zacząłem praktykować, tym bardziej, że jestem już koło 50-tki. Nie wiem, czy to pomaga, ale w sumie dobrze smakuje, dużo nie waży no i zawsze trochę kalorii dostarcza.
Fajny odcinek, wartościowy wywiad i kilka ciekawych wskazowek dla początkujących. Robicie dobrą robotę. Gratulacje.
Dziękujemy! Fajnie, że się podzieliłeś swoim doświadczeniem. Rozpuszczona galaretka, ciekawy, godny uwagi pomysł. Pozdrawiamy 🙂
Dzięki stivus za podpowiedź z tą galaretką, a jak to smakuje ? ja przeważnie zabieram glukozaminę, bo nie trzeba nic przygotowywać, ale jednak zawsze to jakiś medykament.
Bardzo ciekawe.
Witam .
Jesteście Super !!!
Pozdrawiam Was Serdecznie !!!
Bardzo dziękujemy i pozdrawiamy również 🙂
kawał przydatnych informacji, notuję, dzięki! :)
Dzięki! 🙂
Węgle, wegle, węgle, sam cukier. A tłuszcze? Ja poranne czy poludniowe jazdy robie na glodno, potem orzechy, gorzka czekolada 90%, avocado, jeśli jest opcja to jajko, ser, wedzona ryba. Lekko i jest siła.
I ten motyw z Kiepskich na końcu , dobrzy jesteście :D
Staramy się 😁
Miło oglądać. Pozdrawiam!!!
Dzięki 🙂
Inspirujący materiał i bardzo ciekawa rozmowa z dietetykiem. Czuję się zachęcona do zgłębienia tematu żywienia na wyprawie 🙂
Dziękuję! Sam się baaardzo wiele rzeczy dowiedziałem 👍
Temat prawidłowej diety powinien codziennie przewijać się w naszym życiu. Od śniadania po kolację, od świątecznego "obżarstwa" po "nieposkromione łakomstwo" podczas zawodów itp. W 2015 roku zakończyłem zawodniczą karierę, niekoniecznie upragnioną i oczekiwaną, ale z ulgą pożegnałem tę dietę, przez którą "znienawidziłem" przysłowiowy "makaron" 😁 Nareszcie mogę jeść "co mi się podoba" 😉 Powodzenia w łowach na przygodę!
Smacznego 😁
Dziękuję za cenne porady.
Bardzo proszę 🙂
Tego było potrzeba, łapka w górę i oglądamy :)
Miłego seansu 😁
Z dziećmi jadąc, powiadomienie co 20 min o piciu , co jakiś czas przypominam o siusiu.
Co dwie godziny snack, mały snikers najczęściej.
Zasieg małolatów 30 km, z przerwami na zabawę na placach zabaw! Rower to najlepszy wynalazek człowieka.
Dokładnie tak :)
Świetny kanał ! Sub obowiązkowo !
Bardzo dziękujemy! 🙂🙂
Bardzo interesujący materiał. Zostawiam łapkę
Brawo 🌞 Super wywiad z Dawidem - dietetyk . Dzięki za merytoryczny film . Fajny film wskazówki dla podróżnych na wyprawy rowerowe . Pozdrawiamy z Chicago 🌞🏕🇵🇱🚲
Dzięki, cieszę się bardzo, że się podobało 🙂 pozdrowienia!
@@gdzielosponiesie Spodobała nam się wiedza i porady praktyczne Dawida . Super wywiad . Dzięki . Pozdrawiamy z Chicago 🌞🚲🇵🇱
Wesolych swiat dla was wszystkich. Pozwrawiam z Kanady.
Dziękujemy! Wesołych Świąt również 🙂
Zrobiłem ostatnio 60km na rozgrzewkę i wiem już, że zrobiłem wszystko totalnie na odwrót niż jest powiedziane na filmie-czyli nażarłem się przed wyruszeniem, mało piłem w trakcie, a zjadłem dopiero po powrocie. Oczywiście skończyło się to kacem fizycznym następnego dnia. Dzięki za film. Świetna robota! :-)
Hehe. Człowiek uczy się całe życie 😁 dzięki za opinię, pozdrawiam!
Polecam starty w zawodach. Dieta zawodnika to jest to 😂🤣😅 na szczęście mam to już za sobą 😁
Z Dawidem łączy was nie tylko nazwisko, czy pasja do rowerów, ale również prawie taka sama koszula 😁. A tak poważnie bardzo cenne rady żywieniowe.
Jeśli chodzi o jedzenie w czasie wyprawy rowerowej to dla mnie rewolucją w żywieniu stało się zabieranie na wyprawę patelni, małej, lekkiej i praktycznej. Na takiej patelni można dużo potraw przyżądzić, począwszy na jajecznicy z kurkami na śniadanie a skończywszy na zasmażeniu cebulki dodaniu czosnku, przypraw trochę świeżych pomidorów i sos do makaronu gotowy na obiadokolację. Ja na takiej patelni robiłem również coś w rodzaju naleśników z płatków owsianych, do tego trochę dżemu pychota 😋. Zdrowych, ciepłych świąt wam życzę i czekam na kolejne filmy z cyklu wypraw rowerowych.
Tak wyszło, nie umawialiśmy się 😁 dzięki!
Zawsze czegoś nowego można się dowiedzieć z Waszych filmów dzięki 👍przy tej okazji zróbcie może filmik o Waszych patentach na budżetowe posiłki w kraju i podczas zagranicznych wypraw 😀No i jak dajecie sobie radę z czyszczeniem naczyń gdzieś gdzie nie ma strumyczka lub kranu 😀😀
Dzięki! Jest taki pomysł, żeby rozszerzyć kwestię kulinarną 😉 pomyślimy 🙂
Ok, a jak od roku jestem na keto to mam tego zaniechać, żeby przejść na węgle? A co ze sportowcami na keto, przecież nie zmieniają diametralnie swojej diety? Pozdrawiam
Polecam zadać to pytanie @Barbell_Kitchen 🙂
Może coś dodam z moich doświadczeń, choć nie wszystkie są rowerowe. Obrusik przydaje się, bo wprowadza namiastkę cywilizacji przy jedzeniu, a przede wszystkim zwiększa higienę (gdzieś np. trzeba położyć pokrojony chleb czy czyste sztućce). Zdecydowanie doradzam obrusik z trudno nasiąkliwej tkaniny syntetycznej - trudno się brudzi, łatwo go uprać, szybko schnie. Kuchenki benzynowe może dobre są w dalekich krajach, ale na wycieczkę po Polsce chyba lepiej spiszą się różne rozwiązania gazowe. Benzynówka potrafi bardzo hałasować i może mocno okopcić naczynia. Nie bardzo jest potem jak wziąć okopconą menażkę na kolana, a stołu często nie ma. Gaz nie stwarza takiego ryzyka. Co do gazu, u nas popularne są też kartusze MSF-1a. Są łatwo dostępne na stacjach benzynowych (używają ich kierowcy TIRów) i w sklepach budowlanych. Ja mam palnik z wężykiem i końcówką do kartuszy nakręcanych, ale mała przejściówka adaptuje je do tych MSF-1a. Dobrze się to spisuje. Proste palniki spirytusowe wydają się być kuszące, jednak mają małą moc i są bardzo mało odporne na jakikolwiek wiatr. Dodatkowo stosowanie denaturatu może skończyć się zapachową katastrofą, jeżeli choć trochę wycieknie nam do bagaży. Dwuczęściowa menażka z pokrywką/patelnią faktycznie jest w pełni wystarczająca dla dwóch osób, każdy jednak powinien mieć swój kubek. Oczywiście metalowy. To bardzo "multimedialne" naczynie. Można go użyć jako kubek do mycia zębów, ale też świetnie smakuje z niego ciepła herbata pita z widokiem na jezioro czy gwiazdy.
Dzięki za podzielenie się swoimi cennymi doświadczeniami. Pozdrawiamy! 🙂
Witajcie,
z jakiej menażki korzystacie? mam tu na myśli prezentowany zestaw z patelnią.
przy okazji jakiej pojemności są to naczynia.
Cześć. Korzystamy z firmy Fire-Maple i bardzo sobie chwalimy. Mamy komplet zbliżony do tego - tam znajdziesz wszystkie informacje techniczne 🙂 www.skalnik.pl/zestaw-naczyn-feast-3-fire-maple-665164
@@gdzielosponiesie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :)
Zyczę trasy z górki i wiatru w plecy.
@@Maciek.B. i wzajemnie, dzięki! 🙂
Jak ktoś jest zaadoptowany do tłuszczy to duzo lepsza energia i bardziej sycąca plus nie zamula tak ja po węglach i nie ma zjazdow! Ludzie co wy macie z tymi węglami! Białko tłuszcz a PO wysiłku czy przed spaniem węgle, oczywiście jak się dobrze je matabolizuje , pozdrowki
- nic tylko cukier - a coś zdrowego ?
Ja po każdej wyprawie obowiązkowo jem kebsika żeby uzupełnić witaminy :D
Cos w tym jest, po rowerze duzo bialka tak slyszalem zeby regenerowac i budowac miesnie.
Też mi się zdarza ;) W sumie lepszy kebab niż mak.
Może być i kebsik :) Ale żeby uzupełnić zużyte zapasy glikogenu mięśniowego proponuję dorzucić szarlotkę. Idealne byłoby spaghetti, małe piwo i szarlotka :) (Wszystko jest dla ludzi)
@@barbellkitchen7423 A bialko? Kebab cos tam ma bialka, a tak co, caly dzien slodlosci, weglowodany, a dlugie wyprawy nawet wielomiesieczne tez bez bialka, tluszczow?
@@marekk1337 Zapotrzebowanie na białko dla wytrzymałościowców to ok 1,2-1,4g/kg. Można to spokojnie dostarczyć ze źródeł roślinnych. Mięso oczywiście jest dobrym źródłem białka pełnowartościowego. Samo białko odpowiada też za sytość. Przeważnie na redukcjach dodajemy klientom 1 koktajl białkowy dziennie (whey + garść owoców leśnych + 1 łyżeczka płatków owsianych). Posiłki będą różnic się między kolarzami (zapotrzebowanie na kalorie w Tour de France to ok 6-9 tys kcal/d) a trekingiem. Pragmatycznie, ze względu na dłuższe trawienie wrzuciłbym mięsożercom kotleta na kolację + małe piwo :) Bezalkoholowe zawiera mniej kalorii :)
Jak ktos nie ma jakiej takiej formy pod swoje trasy, to mu zadne jedzenie i picie non stop produktow nawet sport pro tego nie wyrowna, a nadmiar kalorii sprawi ze zauwazalnie do zimy przytyjemy plus nierzadki od slodkosci bol brzucha, biegunka, gazy. Interesujaca kwestia jest umiarkowane odchudzanie sie na rowerze przy zachowaniu pelni sil, dobrego samopoczucia. Licze ze na ponad miesiecznej wyprawie schudne chocby tylko 3 kg, czyli nie moge sobie jesc do woli kalorii od switu do nocy plus slodkie napoje w nocy. Izotoniki, czyli czy lepsza jest woda z kranu plus lyzka cukru i soli od byle jakiej wody mineralnej ze sklepu? A moze nie woda, a rozne soki 100%, zageszczone, przeciery, nektary itp z owocow, jarzyn? Dla wielu wazny jest tez koszt, budzet na kazdy dzien, woda najtansza, zawsze mozna poprosic kogos o darmowa wode z kranu zamiast odkazac, filtrowac jakis polowy syf z watpliwym skutkiem. Trudno w Polsce o czysta wode nawet w gorach, najlepiej trzeba trafic na dobre zrodla, sprawdzone przez innych studnie, a to nie takie proste, na mapie telefonu raczej ich nie ma. Niekiedy szukalem w gorach zrodlisk, zwykle zamulone, gnijaca roslinnosc, to ryzyko nawet szpitala, bodaj tzw Szybki tak sie zatrul woda, nie on jedyny
hej! Jeśli planujesz redukcję to postaraj się o umiarkowany deficyt np. rzędu 500kcal każdego dnia. Jeśli jesteś w stanie wyliczyć sobie wszystko to dasz radę :) Izotonik - to napój o "odpowiedniej toniczności". Toniczność nie ma nic wspólnego ze zdrowiem jako takim a mówi jedynie o zdolności przenikania cieczy przez błony jelitowe. Jeśli chcesz zrobić izotonik z soków to wymieszaj je z wodą w ilości 2:1 (6-8% węglowodanów). Jeśli podejrzewasz, że możesz mieć niedobory sodu w trakcie wysiłku (bardzo mało prawdopodobne) to dorzuć kryształek soli (ok 38% to sód). Isostar czy gatorade nie są niezdrowe a rozpuszczone wg instrukcji gwarantują odpowiednią toniczność. Oczywiście wszystko zależy od intensywności. Jak jedziesz wolno to możesz zjeść karkówkę z talerza, zapić piwem (bezalkoholowym) i tego nie poczujesz. Co do samych wzdęć i biegunek po węglowodanach - to się trenuje. W sporcie nazywamy to "treningiem jelita". Polega na stopniowym zwiększaniu podaży CHO w trakcie wysiłku licząc je w gramach/godzinę. Proponuję zacząć od 30 i nie przekraczać 90g. Pozdrawiam kolegę kolarza :)
@@barbellkitchen7423 Kiepsko u mnie z liczbami, ale organizm daje wyrazne znaki kiedy sa wyrazne niedobory cukru popularnie mowiac i tak chce sie odchudzic dzieki temu wskaznikowi balansujac na granicy oslabienia brakiem energii, byle tego nie pomylic z odwodnieniem. Mordercze podjazdy wywoluja siodme poty, kto nie jezdzi upalnym latem w poludnie po gorach, setkach odczuwalnych podjazdow, ten nie zrozumie wysilku cyklistow nawet bez bagazu w takich rejonach Polski :)
@@barbellkitchen7423 Jezeli wracam pokryty sola m.in na czapce, koszulce, to myslisz ze mi woda z rozcienczonym soczkiem zapewni izotonicznosc? Korzystalem kiedys z isostara w proszku, ale sadze ze i to jest za slabe na upal. Skoro trace sol przez skore, to dlaczego nie posolic jedzenia i wody z umiarem?
@@marekk1337 Prof. Noaks kiedyś badał maratończyków, ultramaratończyków i triathlonistów. Okazało się, że tylko 6% z tej grupy miało lekką hiponatremię a 1% ciężką. Jeśli masz białe plamy to znaczy, że dużo wypacasz soli. Staraj się solić posiłki. Wrzucenie kryształka soli do napoju nie zaszkodzi. Osobiście doradzam słone przekąski gdyż sportowy lubią przesadzić z solą co wpływa negatywnie na smak napoju a także może wpłynąć na jego toniczność gdyż zwiększa ilość związków rozpuszczonych w wodzie.
Nie zgodzę się z dietetykiem. Ma rację ale rady dotyczą wysiłku o wysokiej intensywności, taki sprint, natomiast wyprawy to bardziej wysiłek o niskiej intensywności, wielogodzinny. Nie da się cały dzień jechać na żelkach Haribo. Tak jak powiedział dietetyk co 90 minut obowiązkowo należy przyjąć posiłek podczas jazdy czy chcesz czy nie chcesz, aby w dobrej kondycji dotrzeć do mety, ale cukier cały dzień każdego dnia? Bezsens. Białko jak również tłuszcze w diecie o niskiej intensywności są bardzo ważne. Każdego ranka należy przygotować sobie pożywienie, które można będzie zjadać w odpowiednich odstępach: kanapki też mogą być ale z białym mięsem, jajka, orzechy, rodzynki, żurawina, suszone owoce, to są cukry, które mają wartości odżywcze. zauważyłam na własnej autopsji, przed wyjazdem jadłam chałkę z dżemem, po dwóch godzinach byłam głodna. jak przed wyjazdem zjadam bułkę z jajkami, kurczakiem i do tego ze sobą bierzemy jedzenie białkowe, do tego orzechy owoce suszone to dwukrotnie wydłuża się czas po którym zaczynam być głodna. Nic mi się nie odbija bo całodniowa wycieczka jest wysiłkiem o niskiej intensywności
Az by sie chcialo tak z miesiac pozyc tak jak wy :)
Czyli jak? Pracujemy na pełne etaty, wykorzystujemy wolne z pracy 😉
@@gdzielosponiesie Serio? Tego to nie wiedzialem, obejrzalem dopiero kilka filmikow na waszym kanale. To jednak prawda ze albo sie znajdzie sopsob, albo wymowke.
@@seba0681 hehe, no tak się wydaje 😁 pozdrowienia!
Zaliczone z lekkim poślizgiem, ale nie opuszczone. :)
Miło mi 🙂
Szkoda, że pan dietetyk naopowiadał tyle głupot.
Dla człowieka, jak i dla każdego innego ssaka, nie istnieje lepsza energia jak tłuszcz. Żaden organizm nie gromadzi cukru: wylącznie tłuszcz. Wielbłąd na pustyni nie potrzebuje jedzenia, mało wody. Dlaczego? Proponuję doczytać, jakim przemianom w organizmie podlegają tłuszcze: te zjedzone i te własne. Wyjaśni to wiele. Na marginesie: zjedzony tłuszcz jest też bardzo szybko dostępną energią. Problem jest tylko jeden: organizm musi być do tego tłuszczu zaadoptowany, czyli być na odżywianiu low carb.
Pozdrawiam serdecznie, świetny jest ten Wasz kanał: niesamowicie wciągający, oglądam namietnie :)
Cóż, na tę chwilę już ciężko mi się odnieść- dzięki za uwagi i opinię. Bardzo nam miło, pozdrawiamy serdecznie! 😊
Doskonały dietetyk poleca żelki Haribo XD
Na rower jak najbardziej!
Zamiast jajecznicy gofry, makaron z dżemem, żelki. Serio ? Mam się opychać słodyczami ? Dziwny ten dietetyk
Znawcy od żelków i chińskich zupek
No chyba nie tylko 😉
Haribo największy syf .... Łe.