u mnie po 12 latach zwiazku, z dnia na dzien zostalem rzucony na gleboka wode, prawie sie tym utopilem. ..mimo ze minał miesiac od rozstania, nadal trwa silny bol oraz bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci. To nieprawda, ze facet tego nie przezywa.. sam dobrze wiem ile cierpienia mnie to kosztowalo i w sumie nadal kosztuje..zycze kazdemu porzuconemu duzej wytrwalosci, dajcie sobie pomoc specjaliscie to żaden wstyd isc do psychologa..mam nadzieje, ze kazdy z nas trafi w koncu na ta wlasciwa osobe z która będzie w pelni szczesliwym
Tez przez to przechodzialam. Oszukal mnie. Koszmar jakich malo. To jakby ktos mi umarl. Tyle emocji to w zyciu nie czulam. Trzymalo dlugo bo byl moim sasiadem i czesto go widzialam. Ostatnio widzialam go szczesliwego z innym... nic mnue to nie ruszylo 😂 przeszlo i tobie tez przejdzie ❤😊
@@TheEFXs na początek daj sobie czas na smutek, niech Cie przeszyje. Musisz się z nim zmierzyć i dac mu ujście. Jak musisz poplakac zrób to, to zupełnie normalne. Spotkaj się z kimś bliskim rodzina kumpel. Musisz się wygadać żeby z Ciebie też to wyszło. Potem możesz zacząć powoli iść do przodu. Jak przejdziesz przez ten pierwszy etap napisz znów:) chętnie Ci pomogę
@@TheEFXs Kontakt z bliskimi i przyjaciółmi, może jakieś grupy wsparcia jeśli depresja. Ja akurat mam podobnie po 10 latach i było to tak nieoczekiwane że nieźle mnie poskładało tym bardziej że małżonka odcięła się i nie chciała nic wytłumaczyć - usłyszałem tylko że się wypaliło i że tak wyszło , i że nie można nikogo zmusić do miłości i że Ona ma prawo do szczęścia... no i że jej przyjaciółki po rozwodach spełniają się i swoje marzenia. Jaka by prawda nie była to próby kontaktu i ratowania przynoszą tylko odwrotny skutek . Najlepiej zająć się sobą wtedy i nie rozmawiać ze wspólnymi znajomymi o szczegółach rozstania i swoim bólu czy złości na drugą połówkę ... bo to na pewno nie pomoże a tylko zaszkodzi, bo to działa jak głuchy telefon.
Dziekuje Panstwu za te rozmowe. Zdalam sobie sprawe, ze robie wszystko prawidlowo. Nawet to, zezablokowalam Konto meza bylo prawidlowe. On odszedl odemnie, ale przegladal moje profile I dziwil sie, ze go zablokowalam. Wszystko o czym rozmawiacie przechodze I przezywam. Dziekuje, czuje, ze powoli do chodze do siebie I ze jestem na dobre drodze do bycia szczesliwa Sama ze soba😊🌸
Dziękuję za fajny temat na czasie, najlepiej nie analizować i nie rozkminiać taka moja rada, jeśli ktoś nie chce być w naszym życiu to nic z tym nie zrobimy, to tej osoby wybór, a na to wpływu już nie mamy🍀🍀🍀💚❤️🍀❤️🙂moim zdaniem ludzie nie potrafią być sami ze sobą, boją się poznawać samych siebie swoich emocji, samotność ich dobija psychicznie czasami wolą toksyczne związki bo nowe ich przeraża, ja osobiście zawsze blokuje na mediach społecznościowych dla bezpieczeństwa i higieny psychicznej mojej
Przyznaję że podoba mi się, że psychologowie coraz częściej mówią o tym, że gloryfikowanie stanu singlowskiego może szkodzić, że są osoby, które mimo wszystko pragną związku, że rozstanie boli i jest się w rozsypce zaraz po, że możemy przestać być idealni. Coraz częściej narracja idzie, moim zdaniem, w dobrym kierunku. Przywrócenia człowieczeństwa w człowieku.
Czy jest jakaś różnica w przeżywaniu rozstania w zależności od etapu związku? Chyba trudniej jest gdy ten związek był ze wszystkimi elementami - namiętności, intymności i zaangażowania, niż na tych kolejnych etapach, gdy już niektóre składowe pełnego związku wygasły. Dlaczego niektórzy są nadal zakochani nawet po 20-30 latach, gdy mówi się że ten etap nie trwa dłużej niż 2 lata? Wydaje mi się że to kwestia lękowego stylu przywiązania, takiej maksymalnej zależności emocjonalnej i być może wogóle życiowej i że takie osoby tę zależność mylą z miłością
A jak się odciąć i uleczyć po rozstaniu, gdy nawet jeśli urwiemy kontakt, zablokujemy, nie chcemy rozmawiać, mamy żal, ale nie unikniemy spotkań we wspólnym środowisku? Na spotkaniach biznesowo - networkingowych, konferencjach, integracjach. Gdzie czasem trzeba wspólnie przebywać, a nawet siedzieć przy wspólnym stole? Czasem jeszcze w towarzystwie nowej, dużo młodszej miłości exa?
Dlatego najlepiej się nie odcinać, a właśnie rozstanie po kilku tygodniach ostatecznie przegadać, wytłumaczyć żal i przejść z tym rozstaniem na "chłopski" rozum. Pogodzić się razem i żyć dalej. Odcinanie się to zostawianie takiej zakopanej bomby, która a może wybuchnie, a może nie, po co? Niech wybuchnie i spokój.
Rzucanie nazwy losowego znanego neuroprzekaźnika w co drugim zdaniu pozostawia trochę niesmak. Jeżeli nie chce sie wchodzić w niuanse to wspominanie o tym w taki sposób jest dla mnie odpychające, już pomijając to, że depresja ≠ niedobór serotoniny i dopaminy, gdyby tak było psylocybina i kokaina by na depresję wystarczyły, albo antydepresanty, a jednak nie są lepsze niż placebo. Neurobiologia, biologiczne podstawy zachowań są naprawdę ciekawym tematem, o którym można ciekawie opowiadać. Przy następnej okazji trzymam kciuki za wejście w jakieś szczegóły tych tematów jak już są poruszane :))
U mnie procesu rozstania nie było. Mój Ex mi mówił jak on mnie bardzo kocha, jaki szczęśliwy. Z kwiatkami przychodził a nagle z dni na dzień koniec. 39- lat. Nagle robi karierę, chce imprezować, następne 2 lata nie chce dzieci itd. Z kochanego Faceta zrobił się z dnia na dzień zimny drań😢nagle inne plany życiowe. Taką sytuacje gorzej zrozumieć. Bo jeżeli nie pasuje idzie się na dystans. Normalny człowiek tak robi. A on jeszcze ze mna urlop planował. Jak można komuś jeszcze zaufać. Jedna wielka iluzja 💔
To rzeczywiście ,,zimny drań". Do tego wyjątkowo podły. Wiem, że to łatwo się mówi ale nie warto takiego typka żałować. Niewiarygodny, egoistyczny, fałszywy manipulant. Dużo gada a mało robi. Na prawdę nie warto być z kimś takim. Lepiej, że odszedł teraz niż miałby cię opuścić gdybyś już miała dwójkę dzieci i była o 10 lat starsza. Nie żałuj . Wszystko w życiu dzieje się po coś. Przeżyjesz tę żalobę, a potem staniesz na nogi mądrzejsza o to trudne doświadczenie. Ściskam serdecznie i życzę szczęścia.
@@Ja-fd9mq Oczywiście, że warto. Tylko, że jeśli chodzi o sprawę pani, która napisała komentarz to nie mamy możliwości wysłuchać jej ex. Jednak jeśli odbyło się to tak jak napisała, to rzeczywiście postąpił podle.
@@soraja8905 oczywiście, jednak, regułą jest, że opinie kobiet po rozstaniu są diametralnie przeciwne opiniom mężczyzn, bo one tak szczerze czują, a mężczyźni opisują jak do tego dochodziło. Sytuacje jednoznaczne są w skromnej mniejszości.
Niektórzy zamiast wejść w kolejną fazę związku, to rozstają się i bardzo czesto działają w takim schemacie on and on... Przestrzeń w relacji jest ważna. Nie można się zatracić, skleić z parnerem, czyli wyzbyć siebie... status quo😊 W Liście do Koryntian nie ma wzmianki "będziesz moją dopaminą i serotoniną", ale raczej "milość nie szuka poklasku, [...] wszystko przetrzyma". Pozdrawiam serdecznie:)
Dzisiaj i tak ludzie mają fajnie. Bo 40 lat temu po rozwodzie w okolo bylo pewnie z 95 procent to żonaci i meżatki. Wiec malo ludzi sie rozwodzilo bo singli prawie nie bylo. Drugi raz sie ozenic prawie niemozliwe. Choc jak zawsze wyjatki byly.
To właśnie nie jest "fajnie". Ludzie wymieniają się jak rękawiczki, a szukają sami nie wiedzą czego. Atencji, emocji, przykre czasy i stracone pokolenia, prawdopodobnie otrzemy się też o utratę cywilizacji.
@@bapr3887fajnie i niefajnie, moim zdaniem fajnie mieć wybór czy tkwisz w relacji która nie działa i mieć nadzieję że jeśli zapragniesz będziesz miał jeszcze widoki na odpowiednią, niefajnie że wielu ludzi dalej całe życie emocjonalnie nie dojrzewa i że nie da się czasem z nimi takiej relacji na całe życie wypracowywać - żeby nie ,,zmieniać jak rękawiczek’’ bo myślę że nikt nie lubi czuć bólu rozstań
Dzień dobry :) sytuacja jest tak bardzo beznadziejna, że tak na prawdę to najrozsądniej skupić się uwagę zdecydowanie na tylko koleżeństwie, może przyjaźni. Prawdopodobieństwo dziś rozstania, rozwodu czy związku nie formalnego jest bardzo wysokie, prawie połowa małżeństw formalnych rozwodzi sie, ale tylko wliczając związków formalnych. Czyli już armia ludzi rozstaję sie biorąc pod uwagę małżeństwa i związki nieformalne, można założyć że około tylko 25 - 30 procent jest z sobą razem w Polsce. Na zasadzie małżeństw i związków nie formalnych razem, które nadal z sobą mają zamiar być (gdyby zliczyć całych Polaków i wszystkie związki) Reszta się rozstaję, nawet kilka razy. Proszę zobaczyć po drugiej wojnie światowej, mieli około 6 dzieci i mało kto się rozwodził. Dziś jest zupełnie inaczej. Poznają się szybko i sprawnie bo mamy internet, można znów być szybko z kimś, ale na ile przetrwa ten związek (???). Tyle że zanim kogoś jak twierdzi według swojego mniemania w końcu pozna sensownego (tak się tylko wstępnie wydaje) to zostanie oszukana i okradziona a ten jak twierdzi najlepszy z najlepszych taki nie będzie. Druga sprawa to sprawy duchowe, przynajmniej dla mnie to ważna sprawa, żyć w grzechu ciężkim, nie przyjmować Komuni Świętej, tragedia. Po co szukać kogoś z kim jest duże prawdopodobieństwo że dojdzie do rozstania się (???) dobrze mi jest teraz obecnie, jestem z Bogiem, który jest niesamowicie idealny i nie może mnie zawieźć :). Ja obecnie tylko współczuję obecnej ludzkiej sytuacji. Mnie wystarczy napić się kawy, porozmawiać z kimś i już fajnie spędzony czas ;) i NIC WIECEJ NIE BĘDZIE!!!!!!!!!!!!!!! ;) Ps.Natomiast bardzo negatywne jest doradztwo "NIEWYKSZTALCONYCH" lub że złymi intencjami psychologów, psychoterapeutów, kompletna porażka z takimi poradami, tak rozwiedz sie, jaki problem, masz internet, szybko kogoś poznasz, twój małżonek nie jest idealny (a będzie idealny z nowym?) tacy pseudo terapeuci, psychologowie, coachy odwalają zdecydowanie najgorsza robotę, przecież nie powie dla klienta, wiesz powinnaś z mężem dalej jednak być, klientka się oburzy i już więcej nie przyjedzie z wizytą, kasy nie zapłaci. Nie wiem jak Ty, ale ja wolę tylko napić się kawy i porozmawiać niż związać się się z kimś i cierpieć rozstania, po co mi to!!! A051
Mówicie że się dociera u mnie minęło 11lat i sie nie dotarło. Próbowałam na dogadnie i w końcu doszłam do wniosku że dziecko dorosło ma 16 lat i zablokwolam byłego mężaw szędzeie bo nie ma mocy żeby się z nim dogadac😢.Szkoda dla córki że nie ma relacji
Tak pisząc szczerze to opcja kobieta i mężczyzna w małżeństwie nie jest często stabilną i pewną opcją życiowa. Nie twierdzę że związek bez ślubu musi być udany, nie nie!!! Biorąc pod uwagę ilość rozwodów to jest niesamowicie całkiem źle, mało tego, nowy związek najprawdopodobniej zakończy się jak ten ślubny. Jak się okazuję, małżeństwa blisko Boga, owszem sa blisko Boga, ale pewne trudności życiowe mogą nie podołać i też się rozchodzą, mimo że przecież byli blisko Boga. A nikt nie jest na tyle dobrym i idealnym, bez wad i problemów. Czyli co sugeruję, jakie wnioski? Bardzo dobrze jest być samemu 🙂 nawet to pisze w Biblii że dobrze jest człowiekowi być samemu. Opcja zakonu jest całkiem udana opcją. Ja jestem po rozwodzie i obecnie teraz mam lepsze życie będąc poza była małżonka. Małżonka jak można założyć pozna zapewne lepszego o 600 procent 😉 a jak zawsze nie będzie aż taki idealny, kobieta będzie też płakać, a przecież miało być o 600 procent lepiej. Dziś jak to widzę, mam takie wnioski że będąc ciągle kawalerem było by nawet całkiem dobrze. Droga samotności to na "swój sposób" też błogosławieństwo, trzeba to rozumieć. Droga małżeńska może być zbyt trudna i czasem lepiej po prostu być samemu. Tak to wygląda i chyba nic dodać w tym temacie. To tylko moje "PRYWATNE" zdanie na ten temat. Choć pewnie i tak z tym się wielu zrozumie. (B089)
To nieprawda co mówi gościni tego odcinka, że rozstanie "zaczyna się od pewnego momentu" (że łączy się z jakimiś zdarzeniami, przeżyciami, decyzjami). Jak coś między dwójką ludzi umiera to znaczy, że od samego początku było martwe. I żadna "praca nad związkiem", żadna "praca nad sobą", żadne "budowanie relacji", żadne "dbanie o relację" nic nie da. Albo coś jest dobre i trwa, albo coś jest niedobre i się rozpada. Absolutnym nonsensem było to co pani Butryn powiedziała, że niby "każda zmiana jest kryzysem" (też pozytywna). Żadna pozytywna zmiana nie jest kryzysem.
u mnie po 12 latach zwiazku, z dnia na dzien zostalem rzucony na gleboka wode, prawie sie tym utopilem. ..mimo ze minał miesiac od rozstania, nadal trwa silny bol oraz bardzo niskie poczucie wlasnej wartosci. To nieprawda, ze facet tego nie przezywa.. sam dobrze wiem ile cierpienia mnie to kosztowalo i w sumie nadal kosztuje..zycze kazdemu porzuconemu duzej wytrwalosci, dajcie sobie pomoc specjaliscie to żaden wstyd isc do psychologa..mam nadzieje, ze kazdy z nas trafi w koncu na ta wlasciwa osobe z która będzie w pelni szczesliwym
Wytrwałości 🫡
Tez przez to przechodzialam. Oszukal mnie. Koszmar jakich malo. To jakby ktos mi umarl. Tyle emocji to w zyciu nie czulam. Trzymalo dlugo bo byl moim sasiadem i czesto go widzialam. Ostatnio widzialam go szczesliwego z innym... nic mnue to nie ruszylo 😂 przeszlo i tobie tez przejdzie ❤😊
Właśnie tonę jak ty kiedyś, znudziłem się żonie po 10 latach małżeństwa, mam 40 lat bez dzieci. Co robić?
@@TheEFXs na początek daj sobie czas na smutek, niech Cie przeszyje. Musisz się z nim zmierzyć i dac mu ujście. Jak musisz poplakac zrób to, to zupełnie normalne. Spotkaj się z kimś bliskim rodzina kumpel. Musisz się wygadać żeby z Ciebie też to wyszło. Potem możesz zacząć powoli iść do przodu. Jak przejdziesz przez ten pierwszy etap napisz znów:) chętnie Ci pomogę
@@TheEFXs Kontakt z bliskimi i przyjaciółmi, może jakieś grupy wsparcia jeśli depresja. Ja akurat mam podobnie po 10 latach i było to tak nieoczekiwane że nieźle mnie poskładało tym bardziej że małżonka odcięła się i nie chciała nic wytłumaczyć - usłyszałem tylko że się wypaliło i że tak wyszło , i że nie można nikogo zmusić do miłości i że Ona ma prawo do szczęścia... no i że jej przyjaciółki po rozwodach spełniają się i swoje marzenia. Jaka by prawda nie była to próby kontaktu i ratowania przynoszą tylko odwrotny skutek . Najlepiej zająć się sobą wtedy i nie rozmawiać ze wspólnymi znajomymi o szczegółach rozstania i swoim bólu czy złości na drugą połówkę ... bo to na pewno nie pomoże a tylko zaszkodzi, bo to działa jak głuchy telefon.
Dziekuje Panstwu za te rozmowe. Zdalam sobie sprawe, ze robie wszystko prawidlowo. Nawet to, zezablokowalam Konto meza bylo prawidlowe. On odszedl odemnie, ale przegladal moje profile I dziwil sie, ze go zablokowalam. Wszystko o czym rozmawiacie przechodze I przezywam. Dziekuje, czuje, ze powoli do chodze do siebie I ze jestem na dobre drodze do bycia szczesliwa Sama ze soba😊🌸
Życzymy wszystkiego dobrego. Przede wszystkim spokoju. Pozdrawiamy 👋❤️
Polecam poznawać siebie i korzystać z życia.
Można być z mężczyzną I mieszkać osobno
Bardzo inteligentna kobieta.
Dziękuję ❤
Dziękuję za fajny temat na czasie, najlepiej nie analizować i nie rozkminiać taka moja rada, jeśli ktoś nie chce być w naszym życiu to nic z tym nie zrobimy, to tej osoby wybór, a na to wpływu już nie mamy🍀🍀🍀💚❤️🍀❤️🙂moim zdaniem ludzie nie potrafią być sami ze sobą, boją się poznawać samych siebie swoich emocji, samotność ich dobija psychicznie czasami wolą toksyczne związki bo nowe ich przeraża, ja osobiście zawsze blokuje na mediach społecznościowych dla bezpieczeństwa i higieny psychicznej mojej
Mam pamiętnik i zapisuje co bym chciała wysłać 👍 pomaga …. spróbujcie
Przyznaję że podoba mi się, że psychologowie coraz częściej mówią o tym, że gloryfikowanie stanu singlowskiego może szkodzić, że są osoby, które mimo wszystko pragną związku, że rozstanie boli i jest się w rozsypce zaraz po, że możemy przestać być idealni. Coraz częściej narracja idzie, moim zdaniem, w dobrym kierunku. Przywrócenia człowieczeństwa w człowieku.
Tak. My jako para zgadzamy się z Panią. Pozdrawiamy 👋☺️
Czyżby się znieniał trend?
Hahahahaha
Mówiłem , że w kobiety się kiedyś połapią
Idealnie, wczoraj się rozstałam
Dziękuję za to ,,romantyzowanie'' :) . Chcę tworzyć związek. Chcę kochać i być kochana :)
Czy jest jakaś różnica w przeżywaniu rozstania w zależności od etapu związku? Chyba trudniej jest gdy ten związek był ze wszystkimi elementami - namiętności, intymności i zaangażowania, niż na tych kolejnych etapach, gdy już niektóre składowe pełnego związku wygasły. Dlaczego niektórzy są nadal zakochani nawet po 20-30 latach, gdy mówi się że ten etap nie trwa dłużej niż 2 lata? Wydaje mi się że to kwestia lękowego stylu przywiązania, takiej maksymalnej zależności emocjonalnej i być może wogóle życiowej i że takie osoby tę zależność mylą z miłością
Wartosciowa rozmowa i multum przydatnych informacji. Dziękuję
A jak się odciąć i uleczyć po rozstaniu, gdy nawet jeśli urwiemy kontakt, zablokujemy, nie chcemy rozmawiać, mamy żal, ale nie unikniemy spotkań we wspólnym środowisku? Na spotkaniach biznesowo - networkingowych, konferencjach, integracjach. Gdzie czasem trzeba wspólnie przebywać, a nawet siedzieć przy wspólnym stole? Czasem jeszcze w towarzystwie nowej, dużo młodszej miłości exa?
Dlatego najlepiej się nie odcinać, a właśnie rozstanie po kilku tygodniach ostatecznie przegadać, wytłumaczyć żal i przejść z tym rozstaniem na "chłopski" rozum. Pogodzić się razem i żyć dalej.
Odcinanie się to zostawianie takiej zakopanej bomby, która a może wybuchnie, a może nie, po co? Niech wybuchnie i spokój.
Rzucanie nazwy losowego znanego neuroprzekaźnika w co drugim zdaniu pozostawia trochę niesmak. Jeżeli nie chce sie wchodzić w niuanse to wspominanie o tym w taki sposób jest dla mnie odpychające, już pomijając to, że depresja ≠ niedobór serotoniny i dopaminy, gdyby tak było psylocybina i kokaina by na depresję wystarczyły, albo antydepresanty, a jednak nie są lepsze niż placebo. Neurobiologia, biologiczne podstawy zachowań są naprawdę ciekawym tematem, o którym można ciekawie opowiadać. Przy następnej okazji trzymam kciuki za wejście w jakieś szczegóły tych tematów jak już są poruszane :))
U mnie procesu rozstania nie było. Mój Ex mi mówił jak on mnie bardzo kocha, jaki szczęśliwy. Z kwiatkami przychodził a nagle z dni na dzień koniec. 39- lat. Nagle robi karierę, chce imprezować, następne 2 lata nie chce dzieci itd. Z kochanego Faceta zrobił się z dnia na dzień zimny drań😢nagle inne plany życiowe. Taką sytuacje gorzej zrozumieć. Bo jeżeli nie pasuje idzie się na dystans. Normalny człowiek tak robi. A on jeszcze ze mna urlop planował. Jak można komuś jeszcze zaufać.
Jedna wielka iluzja 💔
został przekonany aby nie dać się "wykorystać" - pełno tego obecnie w mediach
To rzeczywiście ,,zimny drań". Do tego wyjątkowo podły. Wiem, że to łatwo się mówi ale nie warto takiego typka żałować. Niewiarygodny, egoistyczny, fałszywy manipulant. Dużo gada a mało robi. Na prawdę nie warto być z kimś takim. Lepiej, że odszedł teraz niż miałby cię opuścić gdybyś już miała dwójkę dzieci i była o 10 lat starsza. Nie żałuj . Wszystko w życiu dzieje się po coś. Przeżyjesz tę żalobę, a potem staniesz na nogi mądrzejsza o to trudne doświadczenie. Ściskam serdecznie i życzę szczęścia.
@@soraja8905 warto wysłuchać drugiej strony, bez osądzania na podstawie solidarności kobiet
@@Ja-fd9mq Oczywiście, że warto. Tylko, że jeśli chodzi o sprawę pani, która napisała komentarz to nie mamy możliwości wysłuchać jej ex. Jednak jeśli odbyło się to tak jak napisała, to rzeczywiście postąpił podle.
@@soraja8905 oczywiście, jednak, regułą jest, że opinie kobiet po rozstaniu są diametralnie przeciwne opiniom mężczyzn, bo one tak szczerze czują, a mężczyźni opisują jak do tego dochodziło. Sytuacje jednoznaczne są w skromnej mniejszości.
Bardzo dobry materiał❤🎉😊
Niektórzy zamiast wejść w kolejną fazę związku, to rozstają się i bardzo czesto działają w takim schemacie on and on...
Przestrzeń w relacji jest ważna. Nie można się zatracić, skleić z parnerem, czyli wyzbyć siebie... status quo😊
W Liście do Koryntian nie ma wzmianki "będziesz moją dopaminą i serotoniną", ale raczej "milość nie szuka poklasku, [...] wszystko przetrzyma". Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuje,temat u mnie na czasie
Życzymy zatem dużo spokoju i wszystkiego dobrego ❤️
U mnie tez
@@Kasia22434 przykro mi, to bardzo trudny czas
@@emimi1446 trudniejszy jeśli się kogoś kocha a ma się świadomość że jest toksycznym
@@Kasia22434 niestety wiem coś o tym😢
pozdrawiam❤❤❤
Pozdrawiamy ❤️🙏👋
Dzisiaj i tak ludzie mają fajnie.
Bo 40 lat temu po rozwodzie w okolo bylo pewnie z 95 procent to żonaci i meżatki.
Wiec malo ludzi sie rozwodzilo bo singli prawie nie bylo.
Drugi raz sie ozenic prawie niemozliwe.
Choc jak zawsze wyjatki byly.
To właśnie nie jest "fajnie". Ludzie wymieniają się jak rękawiczki, a szukają sami nie wiedzą czego.
Atencji, emocji, przykre czasy i stracone pokolenia, prawdopodobnie otrzemy się też o utratę cywilizacji.
@@bapr3887fajnie i niefajnie, moim zdaniem fajnie mieć wybór czy tkwisz w relacji która nie działa i mieć nadzieję że jeśli zapragniesz będziesz miał jeszcze widoki na odpowiednią, niefajnie że wielu ludzi dalej całe życie emocjonalnie nie dojrzewa i że nie da się czasem z nimi takiej relacji na całe życie wypracowywać - żeby nie ,,zmieniać jak rękawiczek’’ bo myślę że nikt nie lubi czuć bólu rozstań
Dzień dobry :) sytuacja jest tak bardzo beznadziejna, że tak na prawdę to najrozsądniej skupić się uwagę zdecydowanie na tylko koleżeństwie, może przyjaźni. Prawdopodobieństwo dziś rozstania, rozwodu czy związku nie formalnego jest bardzo wysokie, prawie połowa małżeństw formalnych rozwodzi sie, ale tylko wliczając związków formalnych. Czyli już armia ludzi rozstaję sie biorąc pod uwagę małżeństwa i związki nieformalne, można założyć że około tylko 25 - 30 procent jest z sobą razem w Polsce. Na zasadzie małżeństw i związków nie formalnych razem, które nadal z sobą mają zamiar być (gdyby zliczyć całych Polaków i wszystkie związki) Reszta się rozstaję, nawet kilka razy. Proszę zobaczyć po drugiej wojnie światowej, mieli około 6 dzieci i mało kto się rozwodził. Dziś jest zupełnie inaczej. Poznają się szybko i sprawnie bo mamy internet, można znów być szybko z kimś, ale na ile przetrwa ten związek (???). Tyle że zanim kogoś jak twierdzi według swojego mniemania w końcu pozna sensownego (tak się tylko wstępnie wydaje) to zostanie oszukana i okradziona a ten jak twierdzi najlepszy z najlepszych taki nie będzie. Druga sprawa to sprawy duchowe, przynajmniej dla mnie to ważna sprawa, żyć w grzechu ciężkim, nie przyjmować Komuni Świętej, tragedia. Po co szukać kogoś z kim jest duże prawdopodobieństwo że dojdzie do rozstania się (???) dobrze mi jest teraz obecnie, jestem z Bogiem, który jest niesamowicie idealny i nie może mnie zawieźć :). Ja obecnie tylko współczuję obecnej ludzkiej sytuacji. Mnie wystarczy napić się kawy, porozmawiać z kimś i już fajnie spędzony czas ;) i NIC WIECEJ NIE BĘDZIE!!!!!!!!!!!!!!! ;) Ps.Natomiast bardzo negatywne jest doradztwo "NIEWYKSZTALCONYCH" lub że złymi intencjami psychologów, psychoterapeutów, kompletna porażka z takimi poradami, tak rozwiedz sie, jaki problem, masz internet, szybko kogoś poznasz, twój małżonek nie jest idealny (a będzie idealny z nowym?) tacy pseudo terapeuci, psychologowie, coachy odwalają zdecydowanie najgorsza robotę, przecież nie powie dla klienta, wiesz powinnaś z mężem dalej jednak być, klientka się oburzy i już więcej nie przyjedzie z wizytą, kasy nie zapłaci. Nie wiem jak Ty, ale ja wolę tylko napić się kawy i porozmawiać niż związać się się z kimś i cierpieć rozstania, po co mi to!!! A051
Mówicie że się dociera u mnie minęło 11lat i sie nie dotarło. Próbowałam na dogadnie i w końcu doszłam do wniosku że dziecko dorosło ma 16 lat i zablokwolam byłego mężaw szędzeie bo nie ma mocy żeby się z nim dogadac😢.Szkoda dla córki że nie ma relacji
Tak pisząc szczerze to opcja kobieta i mężczyzna w małżeństwie nie jest często stabilną i pewną opcją życiowa. Nie twierdzę że związek bez ślubu musi być udany, nie nie!!! Biorąc pod uwagę ilość rozwodów to jest niesamowicie całkiem źle, mało tego, nowy związek najprawdopodobniej zakończy się jak ten ślubny. Jak się okazuję, małżeństwa blisko Boga, owszem sa blisko Boga, ale pewne trudności życiowe mogą nie podołać i też się rozchodzą, mimo że przecież byli blisko Boga. A nikt nie jest na tyle dobrym i idealnym, bez wad i problemów. Czyli co sugeruję, jakie wnioski? Bardzo dobrze jest być samemu 🙂 nawet to pisze w Biblii że dobrze jest człowiekowi być samemu. Opcja zakonu jest całkiem udana opcją. Ja jestem po rozwodzie i obecnie teraz mam lepsze życie będąc poza była małżonka. Małżonka jak można założyć pozna zapewne lepszego o 600 procent 😉 a jak zawsze nie będzie aż taki idealny, kobieta będzie też płakać, a przecież miało być o 600 procent lepiej. Dziś jak to widzę, mam takie wnioski że będąc ciągle kawalerem było by nawet całkiem dobrze. Droga samotności to na "swój sposób" też błogosławieństwo, trzeba to rozumieć. Droga małżeńska może być zbyt trudna i czasem lepiej po prostu być samemu. Tak to wygląda i chyba nic dodać w tym temacie. To tylko moje "PRYWATNE" zdanie na ten temat. Choć pewnie i tak z tym się wielu zrozumie. (B089)
Może Rafał Olszak z kanału Ocalsiebie.
Fatalnie. Został wyrzucony z programu telewizyjnego gdy zorientowano się jaki to niekompetentny i szkodliwy psycholog.
Fatalnie. Został wyrzucony z programu telewizyjnego gdy zorientowano się jaki to niekompetentny i szkodliwy psycholog.
@@Mufina444
No jestem ciekaw z jakiej stacji
Hahahahaha
No cóz.
Mile panie.
Wystarczy sie szanowac i sluchać swoich babć ii bedzie mniej takich przypadkow.
ciekawe, choć od strony faceta brzmi bajkowo
Ciekawy temat ale psycholozka gada nerwowo jak karabin maszynowy, niestety.
Jak kobieta mówi że to definitywny koniec to znaczy że jest już ktoś nowy na celowniku.
Zamienię Ciebie na lepszy model.
Nie prawda....
To samo bym powiedziała o mężczyznach.😅
Nie prawda , ja np miałam dość akcji bo był toksyczny, fochy , obrażanie , pretensje i wszystko ,zazdrosc ...ile można to znosić ?
Dokładnie tak
Sprzedawcy,sprzątaczki czy salowe nie przechodzą smutku po rozstaniu,tylko lekarze,piloci i muzycy
To nieprawda co mówi gościni tego odcinka, że rozstanie "zaczyna się od pewnego momentu" (że łączy się z jakimiś zdarzeniami, przeżyciami, decyzjami). Jak coś między dwójką ludzi umiera to znaczy, że od samego początku było martwe. I żadna "praca nad związkiem", żadna "praca nad sobą", żadne "budowanie relacji", żadne "dbanie o relację" nic nie da. Albo coś jest dobre i trwa, albo coś jest niedobre i się rozpada.
Absolutnym nonsensem było to co pani Butryn powiedziała, że niby "każda zmiana jest kryzysem" (też pozytywna). Żadna pozytywna zmiana nie jest kryzysem.
Kto ? "Gościni" ? 😂
Tak, tak się mówi!