w wielu polskich domach nadal preferuje się zalewaną wrzątkiem kawę. Mniejszość pije z ekspresu. Poza tym jedzenie w tamtych czasach uważam za bardzo dobre
Pamietam doskonale kawiarnie w mojim miescie, gdzie byla witryna ze schlodzonymi deserami ( röznokolorowe galaretki z owocami, bita smietana z czekolada lub syropem karmelowym, lody kalipso z polewa czekoladowa itd.). Pamietam biale landrynki o smaku migdalowym, orenzadke w woreczku z rurka, kolorowe groszki w malych paczuszkach, cieple lody z czekolada, ptysie i w tlusty czwartek cale miasto pachnialo na swierzo upieczone paczki...Bylam dzieckiem i uwielbialam slodycze :-) Lecz do dzis na swieta zawsze robie polska tradycyjna salatke warzywna z majonezem, a i schabowy ( najlepiej smakuje mi pieczony z koscia) nie jest rzadkoscia na mojim stole...Od ponad 20 lat zyje poza RP, lecz wspomienia tamtych lat sa tak zywe, jakby to bylo wczoraj....
Też pamiętam wszystko o czym wspomniałaś!🙂 Hortex gdzie podawano desery o których marzyło każde dziecko, ciepłe lody najlepiej że Społem, które jadłam jedynie od czasu do czasu. No i groszki i dropsy, które najczęściej kupowało się w kiosku ruchu. U mnie w Rzeszowie, dzieci zajadały się też Gronovitem, takim różowo fioletowym granulatem o smaku winogronowym, sypanym prosto na dłoń🙂
Jak ktoś mieszkał na wsi i miał kawałek pola to jedzenia dobrego mu nie brakowało. Świnie w chlewie, kury, kaczki i gęsi w kurniku. Mięsa miałem poddostatek. Warzywa z ogródka bez chemii. Ziemniaki z własnego pola. Mama pracowała w PGRze, więc mleko codziennie przywożono traktorem z przczepą na której był zbiornik. Traktorzysta przelewał mleko do kanek ustawionych na specjalnych stojakach. Mleko to było prosto od krów, niepasteryzowane. Śmietany miało tyle, że można było zrobić masło.
Wiem o czym mówisz ... Smaki dzieciństwa :) kiełbasa wiejska salceson kaszanka kanapka z śmietaną i cukrem pyzy mleko prosto od krowy 😍 te czasy już nie wrócą
Hot-dogi z pieczarkami były zajebiste. Jestem z Warszawy, jak miałem te 5-6 lat rodzice zabierali mnie w ramach wycieczki na Stare Miasto i tam istniały okienka z buła na aluminiowym precie i grzybami. Niedawno k rozmawiałem z kolegą i powiedział że jedno z tych okienek nadal istnieje i buły z pieczarkami przerwały. Z bułka z parówka spotkałem się dopiero na koloniach w jakiejś mieścinie. Dopiero po przyjeździe od rodziców dowiedziałem się, że prawdziwe hot-dogi robi się z parówkami :).
A ja pamiętam, pod koniec lat 80 i początek 90 na basenach odkrytych, dworcach, hot dogi były takie: rozcięta bułka do hot doga a w niej sałata masłowa, kawałek świeżego ogórka i pomidora plus keczup i musztarda no i oczywiście parówka. Teraz wszędzie tylko te z parówką, lub jako dodatek do tych rozciętych ogórek konserwowy lub inne warzywa konserwowe i prażona cebulka.
salatka jest pyszna do dzisiaj!!!! mieszkam od 30 lat w Kolonii i wszystcy moi znajomi się nią zajadaja!!!! takze Niemcy!!!! pierogi i barszcz!!!!! te wszystkie wspaniałe dania sa gwoździem na wszystkich imprezach! pozdrawiam Katarzyna
to masz dobrych znajomych, moi znajomi Niemcy i Austryiacy zajadaja sie w Polskich restauracjach ale gdy ja ugotuje cos strichte Polskiego czy to z czasow PRL czy obecnych to slysze tylko ze jestem jakus pierdolniety bo na obiad idzie sie do knajpy a nie samemu gotuje, w sumie z calego towarzystwa jestem jedyna osoba ktora umie cos wiecej niz ugotowac zupe z torebki, no ale oni tego nie rozumieją
Mogę jeszcze do dać że ten film przypomniał Mi Moje dziecięce lata gdzie jeszcze jeździłem potocznie przez nielicznych zwanym "Składakiem". Wigry 2 O!? to był! porządny Rower. Fajnie że Są jeszcze Tacy ludzie którzy publikują z sentymentu? aby wspomnieć na tamte czasy PRL-u. Dziękuję Panu który to zamieścił ten film. ;-)
Szybkie doładowanie energii kromka chleba z masłem i cukrem. Zapisy na chleb na weekend, kartki pamiętam jeszcze parę zostało w domu. U mnie w domu królowały zupy. Po latach mama się przyznała że nie lubiła gotować dlatego codziennie były zupy drugie raczej pamiętam tylko na soboty i niedziele. Jadło się prosto ale było mniej konserwantów w jedzeniu kto teraz znajdzie robaczywe śliwki na targu czy jabłko z robakiem kiedyś często się trafiały i to była prawdziwa żywność organiczna. Pozdrawiam
Urodziłem się w 1980 roku w czasach PRL-u. Bardzo miło oraz pozytywnie wspominam te czasy gdzie była wata cukrowa, szczypki ,gumy turbo z historyjkami, oranżada w woreczkach ze słomką, Autobusy AUTOSAN H9-35 tzw. "Psiukacz". a także adaptery UNITRA na płyty Winylowe i słuchało się bynajmniej ja słuchałem Franka Kimono i te kolonie z zakładu pracy mamy czy dziadków!?. I Milicja na ulicach w pieszym patrolu>Ja tam Bardziej czułem się znacznie Bezpieczniej niż w dzisiejszych czasach które w ogóle mnie interesują ani nie bawią Nie Ma dziś nic co by ten 21 wiek czymś mnie zainspirował NIC!!! Nie! ma do zaoferowania oprócz głupoty.
Chleb z majonezem lubię do dziś - w sumie to częściej stosuję majonez od masła. Pod paprykarz, konserwę, pasztetową - do wszystkiego pasuje. Bardzo lubię też smalec ze skwarkami - specjalnie w tym celu kupuję słoninę bez skóry, mielę na grubym sitku a'la tarcza od telefonu, wytapiam i rozlewam do słoików. Szczególnie na przerwie w robocie to prawie zawsze kostka rosołowa w kubku, chleb ze smalcem/pasztetową, ze dwie parówki, pomidorek albo rzodkiewka. To pamiętam z dzieciństwa, zawsze mi smakowało i szczerze mówiąc w czterech literach mam całą tą ideologię czy to komunistyczne czy nie. Na pewno nie zamierzam wbrew sobie przestawiać się na Szajs Donaldy, Pizze, oliwki z oliwek, serek feta czy inne marcepany tylko dlatego, żeby być trendy. Tak zostałem w domu nauczony, tak zawsze jadłem.
Urodziłam się 3 lata po PRL, ale kuchnia tamtych czasów często króluje na moim stole ❤ właśnie robię sałatkę jarzynową, a w weekend zamierzam zrobić "zimne nóżki". Polski kawior, zwany u mnie "krupniokiem" tez należy do jednych z moich ulubionych dań ❤
kaszanka , pierogi, sledzik w smietanie i wiele innych dan kroloje nawet na niemieckich stołach i mozecie mi wierzyc moja niemiecka strona czyli rodzina mojego meza mnie za te potrawy uwielbia!!!!!! nie wspomnialam o bigosie!!!!!:)))
Wiele z tych dań (bigos, fasolka po bretońsku, sałatki warzywne czy schabowy z ziemniakami i kapustą) jem do dzisiaj, bo często były znacznie lepsze niż te dzisiejsze sprzedawane w marketach. Na dodatek były bardzo tanie, co przy dzisiejszych cenach obiadow w restauracjach miało swoje plusy.
Nie wiem, czy była dobra, bo u nas nigdy się tego nie jadło. O mortadeli mówiło się, że jest robiona z krowich wymion... A teraz okazuje się, że to ekskluzywna włoska wędlina.
Wszystko się pomieszało. Chleb był bardzo dobry, lody Calipso, Plombiry, Familijne, Cassate były wspaniałe, Bambino też uchodziły. Irysy i Toffi były w różnych odmianach: kakaowe, sezamowe, mleczne itd. Był duży wybór herbatników. Herbata: Madras, Ceylon były wspaniałe. Nawet popularna Uolung była niezła. Gruzińska bez komentarza, najgorsza była Popularna jakieś zmiotki. Był Łom jasny i czekoladowy niezły i tani.
Z Mortadeli. Pamiętam też smażony Chleb i mówiono nam,że to Francuskie Tosty.Blok czekoladowy był ohydny miałem go co tydzień bo Ojciec był Cukiernikiem. Co jak co,ale te Oranżady w woreczkach były smaczne oraz Ptysie 1l.
Bo zapiekany chleb w jajku to właśnie jest french toast. Ja podłapałem to z jakiegoś amerykańskiego filmu, gdzie nieporadny ojciec robił to dziecku... I do tej pory czasem to wcinam. Blok faktycznie paskudny, nikt tego nie chciał.
@@HerrGrasso blok czekoladowy z mleka w proszku, masła, cukru i kakao to najlepszy słodycz i zawsze go chętnie jem 😁 aha i do tego pokruszone herbatniki
@@radeksadek2486 O gustach się nie dyskutuje... może mówimy o różnych blokach. Ja pamiętam, że to było dość twarde. Taki zbity klocek, być może z kawałkami ciastek. Aż trudno to było jeść. Edi to też kojarzy z ohydą. W moim domu się nie przyjął i więcej tego nie kupowano. Jadłem raz w bliższych nam czasach - inna konsystencja. ale też nie podszedł. Może blok nie równa się blok, a może gust nie równa się gust. Trudno dzisiaj powiedzieć. No i ja to jadłem w dobie tego mega kryzysu. Przed i po nim czekolada jakoś nie była strasznym rarytasem i w domu bywała. Wtedy byłem przekonany, że polska jest najlepsza na świecie, bo miałem też dostęp do NRD.
A jeśli chodzi o Batonik Prince Polo to był hit eksportowy do Islandii. Tam każde niemalże dziecko jadło taki Batonik na śniadanie. Najśmieszniejsze jest to, Że w Islandii uważają ten przysmak za ich rodzimy.
2:01 nie prawda. Dorsz właśnie bardzo często trafiał na stoły bo wtedy była to bardzo tania i pospolita ryba. Mieliśmy w tamtych latach kota i pamiętam, że karmiło się go głównie właśnie dorszem. To świadczy o tym jak ta pyszna ryba była wtedy traktowana. W czasach PRLu powstało powiedzenie: ,,Jedzcie dorsze, gówno gorsze". Mięso było bardzo drogie dlatego aby zjeść trochę białka zwierzęcego kupowało się bardzo często tanie ryby.
.autor filmu nigdy w zyciu wędzonego dorsza z PRL nie widziałn prawdopodobnie nigdy nie zobaczy ...czy myśli, że ludzie z PRL kupowaliby takie coś co się teraz wędzonym dorszem nazywa ?? Przeciez dzisiejszy dorsz jest żółty i twardy .....a ten z PRL byl bielutki jak śnieg , akbo śmietana i bardzo miękki , tak że można było to mięso łyżką od herbaty wybierać ......to był rarytas ....trzeba było podtrzymywać ogon i przednią część , bo był tak miękki, że jak byś go trzymał w połowie , to by się wygiął i złamał .....nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tamtego codziennie sprzedawanego wędzonego dorsza .... był w cenie makreli , bo pamiętam, ze makrela pojawiła się w sklepach rybnych dopiero później w latach 70tych i jak stałam w kolejce w sklepie rybnym, to sie zastanawiałam co kupić CZY DORSZA WĘDZONEGO CZY MAKRELĘ , bo byly w tej samej. cenie cenie .....a makrela to byla wtedy nowość ....
świeta bez sałatki to nie święta. poza tym naprawdę mleko czy biały ser były o niebo lepsze niż obecne. Jak nadchodziła burza to trzeba było szybko mleko przegotować bo inaczej sie zważyło. Teraz mleko może stać pół roku - sama chemia. Nie wiem czemu narrator mówi w czasie przeszłym ? Większość rzeczy o których mowa jest obecna na stołach w Polsce
Prawda jest inna! Wędliny, pieczywo, papierosy były luksusowe i tanie! Bary mleczne były b. dobre, czyste, tanie - szklanka przegotowanego mleka i bułka to50gr tak jak dziś!
Po twoim głosie słyszę żeś wychował się na tym jedzeniu i jakoś przeżyłeś. Tak po prawdzie to u nas w domu nigdy nie było serwolatki. Mając dwadzieścia lat na komisji w jednostce wojskowej szkieletorem nie byłem i kumple to samo a była to bardzo głęboka komuna na którą plujesz. Jedzenie na pewno było zdrowsze. Z tamtego mleka zrobiłeś kwaśne zebrałeś śmietanę i mogłeś mieć masło. Obecne gnije bo to wyrób mleko podobny.
Ja urodziłem się na wsi i miałem prawdziwe mleko ,masło i schabowe a nie co teraz pędzone paszą w markecie. Szkoda że czesy zdrowego jedzenia mineły, bo je jestem z rocznika 85 i smaki dzieciństwa zagineły ! Teraz zamiest jakość jest ilość, bo jest wygodniej i taniej i dla tego niemcy jadą do polskiedo marketu. Bo w polsce robimy sami afery zamiast dbać o małego rolnika co stara się jak może żeby było dobre i zdrowe ! a potem zakaz sprzedaży polskiego mięsa !!! i afera.taka jest prawda PS : Od 10 lat mieszkam w mieście i w sklepie obok mojebo domu ludzie się pytają o produkty z wioski a to jest tylko mały sklep osiedlowy
Kapusta jest, jak każdy wie,dobrym, warzywem a nie tylko "pustą glową" z wiersza TUWIMA!!!! I to na całe szczęście jedna z niewielu rzeczy, która nie zaszkodziła narodowi!!!
wiesz co, niby nic nie bylo ale jako dziecko to sie tak na to nie patrzyło, mialo sie zabawki owoce kolegow i poobdzierane kolana i łokcie, dzis jak widze tych wszystkich rodziców ktorzy przyjezdzaja mi do przychodni bo dziecko sie przewrocilo i trzeba je zagipsować....to mam juz dosc, nie zapomne jak wybilem sobie zeby gdy jezdzilem na rowerze czy polamalem zebra gdy spadlem z drzewa ale w szpitalu nie byłem mimo iz mialem 8-9 lat....teraz dwudziestokilku latkowie jada na pogotowie bo przecieli sobie palec otwierajac chipsy
i za tym mlekiem , to ja tęsknie , bo to było prawdziwe Mleko , ojj bym się napił kogel mogel do dziś robię , sałatka warzywna do dziś robię , chleb z solą , cukrem do dziś
A rowerem wigry 3 jeździłem 5 lat zima lato i nie musiałem dbać żeby non stop konserwować a rower miał już swoje lata bo nie jedno pokolenie nim jeździło zrób ten wyczyn teraz góralem panie od trzech kolesi zobaczymy czy wytrzyma sezon
bardzo smaczne były wędliny szczegolnie kiełbasa zwyczajna pacznąca wedzarnią dzisaj kiełbasa zwyczajna za 6,99 zł za kilogram to psy nie chcą jeść tfuuuu!!!!
Ma pan zupelnie racje. My jako bajtle , podkradawalismy kielbase zwyczajna naszej mamie z lodowki i nad ogniskiem na patyku je smazylismy. To byla dopiero pycha ! Pozdro
@@waldemarhejniak3875 najlepsza kiełbasa i szynka była z własnej świni. Świnie hodowane w małym chlewiku, karmione były naturalnymi paszami i rosły powoli. Do tego żyły sobie bestresowo, drapane za uchem i głaskane. Nic więc dziwnego, że mięso z nich miało lepszy smak. U mnie w domu najpierw zjedzona była szynka i kiełbasa zwyczajna. Następnie pasztetowa (wątrobianka), czarny i biały salceson. Zwyczajna dosłownie ginęła w tajemniczy sposób zaraz po uwędzeniu.
@@piotrwarszynski797 Tak , ma pan zupelnie racje ! Moja ciotka i wujek mieli male gospodarstwo.I jak nas " miastowych" nieraz odwiedzili , to przywiezli mnostwo swojskich smakolykow dla calej rodziny. Pasztety , watrobianka czyli "szpachluwa" ,roznego rodzaju kielbas i salceson tez niebrakowal.To byla dopiero uczta ! Pozdro
Narrator chyba nigdy nie jadł legedarnej bułki z pieczarkami z Gorzowa WLKP.. mam 30 lat i od conajmniej 20stu lat znam ten wspanialy smak ktory nigdy sie nie zmienia.. bułki te pamiętają tez moi rodzice 😊😊
Kolego, na statkach PLO, norma żywieniowa przypominała normę w marynarce wojennej USA. Jak dostałeś schabowy to przykrywał cały spory talerz. Zapewniam cię że byś tego nie zjadł, w morzu o skali 8 czy 10 Beauforta. Rano do wyboru rozmaite jajka, podwieczorek często wyborowe wędliny, kolacja obowiązkowo na gorąco. Każdy pływający po kilku latach, miał spory brzuszek !
WSZYSTKO co tu jest mowione, to swieta prawda! Doslownie wszystko tu opisane albo jadlem, albo pilem. Brakuje tylko chleba ze smalcem i sola. Moj ulubiony przysmak.
Ja się urodziłem się w PRL w latach 80 wychowany na zasadach komuny i dobże wspominam tę czasy i jestem dumny i piłem orażadę w woreczkach z słomką dobże
Muj ojciec za PRL-u nauczył się robić jajecznice z ziemniakami. Bez żadnych przypraw i mięsa, tylko z solą. Do dziś się tym zajadam. Naprawdę najlepsza. jajecznica jąką jadłem
Faktem jest że kiedyś żywność nie była tak nafaszerowana chemią.Wędliny mogły poleżeć w lodówce i się tylko co najwyżej podsuszyły a nie jak teraz że po 3 dniach próbują same wyjść po to chyba zastosowano szklane półki w lodówkach aby zawartość nie teleportowała się półkę niżej.Poza tym czy było lepiej - ? To kwestia dyskusyjna , wszystko zależało od "obrotności" obywatela w tamtym czasie.
Mleko było lepsze bo nie miało tyle chemii ,jak byś na wieś pojechał i po prosił świeże mleko od krowy która miesiąc temu sie ocieliła byś powiedział że najlepsze mleko
U mnie w Rzeszowie jest mleczarnia Res Mlecz i cały nabiał jest przepyszny! Śmieję się że ,,nasz,, kefir i śmietana powinny wystartować w nabiałowych mistrzostwach świata, gdyby takie istniały! Mówię wam, pychota! Mimo że parę lat temu Res Mlecz wchłonęła Mlekovita, to na szczęście recepturę zostawili w spokoju!🙂
@@annapulit8860Ale mleko jest pieron wie skąd bo wykończono małe gospodarstwa,Teraz to są tylko wyroby mlekopodobne bo krowy cały rok wegetują w pseudooborach i dostają tylko kiszonki i jakieś podejrzane pasze i koncentraty.zamiast latem jeść trawe na pastwisku a zimą siano !
Jak szlismy w wakacje kapac sie na basen to mama robila nam kanapki z bulka, maslem i pomidorami, do tego sok malinowy z woda albo kompot, wow.. jakie to bylo dobre. A wieczorem po kolacji sam robilem sobie dodatkowo kromke chleba ze smalcem i z ketchupem bo mi na to strasznie slinka ciekla. Chleb, bulki, pomidory, smalec, ketchup byly wtedy poprostu dobreeeee !!!!!!!!!!
@@urielhilzer4547. Sorry, ale musialo sie koledze chyba juz niezle cos w glowce poprzewracac, skoro az takie niedorzecznosci pisac musi, bo po pierwsze w PRL-u nigdy nie bylo ani biedy ani niedosytu, po drugie zmysl smaku nie jest zalezny od poziomu zaopatrzenia sklepow a po trzecie, zawsze zylem w dostatku i zamoznosci, jak to tamtych czasach bylo w zwyczaju i dlatego nigdy nie mialem doswiadczen z bieda i niedosytem i chociaz wiele wskazuje na to ze dzisiejszy rynek jest lepiej zaopatrzony, to jednak niestety ale zaden dzisiejszy produkt zywnosciowy nie jest w stanie ani nie ma zadnych, najmniejszych nawet szans aby mogl wartoscia odzywcza, jakoscia czy smakiem towaru konkurowac ze wspanialymi i smacznymi produktami zywnosciowymi tamtych dawnych, pieknych, i wspanialych czasow.
@@Zbigniew816 to chyba byłes komuchem bo były czasy za komuny ze za srednia pensje moza było kupic 10 kg kiełbasy zwyczajnej gosc ma racje odnosnie biedy i smaków keczup był obrzydliwy gumy donald i turbo tez
Ja mieszkam w Niemczech od 38 lat i nieraz tęsknię za zwyczajnym jedzeniem tak jak było za PRL. chociaż stać mnie na wszystko stoję nieraz w Sklepie i nie wiem na co mam ochotę Moje wnuczki uwielbiają Polskie natur Suppen i Miserie.
A kąpiel raz w tygodniu i zazwyczaj na wsi tak było pierwsze dziecka a potem reszta w tej samej metalowej balii i nikt nie chorował chociaż dziś jak dla mnie jest to obzydliwe a co do prostego bida jedzenia każde święta zyskiwały były naprawdę smaczne i magiczne, jak się musiało wystac pomarańcze banany mięso wódkę w kilometrowych kolejkach na mrozie...Nie wiem czemu ale kocham te wspomnienia..
Nie generalizuj bo wannę i bojler z gorącą wodą mieli już rodzice w 1900 roku. Nikt się nie kąpał po kimś a jestem rocznikiem 1973. Woda byłą śmiesznie tania, podlewaliśmy kranówką ogród, warzywniak i sad, _ - - nikt nie słyszał żeby oszczędzać wodę jak teraz
@Zenfon Max to lepiej niz w tedy, bo wyboru nie bylo, a co bylo to bylo wstretne. Zdaje, sie, ze do baru mlecznego poszedlem 2 razy a potem odmowilem chodzenia.
Było biednie, ale każdy miał co jeść- mięsożerni rzeczywiście byli w kiepskiej sytuacji, ale ówczesne jedzenie było uczciwie produkowane- śmietana była śmietaną, jajka nie cuchnęły mączką rybną a jedzenie w barach było całkiem znośne. Chemii i wypełniaczy nie było co najwyżej różnie bywało z czystością bakteriologiczną.
Przynajmniej jedzenie było jedzeniem a nie to co teraz gówno zachodnie.A nie jest prawdą że ciągle brakowało wszystkiego ,od paru lat trwa taka nagonka na PRL że wszystko było źle itp.
Ja też urodziłem się po tym czasie a jedyne co zapamiętałem to mleko na klatce schodowej, czy też duży star(ciężarówka) z facetem krzyczącym z całych sił "kartofleee". Dziękuję tobie że przybliżasz historie naszego narodu "gimbusom" którzy się dziś obrażają gdy nie dostaną fajnego telefonu czy też najnowszego komputera.. To jest dobra lekcja doceniania egzystencji.. pozdrawiam i czekam na kolejne materiały!
Ciężko w sklepach znaleźć dobrą jakościowo mortadele. Ale jeśli mamy już do takiej dostęp to panierowana i smażona smakuje genialnie. W dodatku jest to bardzo proste. Polecam wszystkim !
Moja sw. pamieci Mama ,piekla nam bajtlom takiego " falszywego zajaca" czyli pieczen taki wielki klops w prodizu.Do tego byly ziemniaki i ciemny sos.Naturalnie ze nie brakowalo mizeri ze smietanka czy tez zielonej salaty. Wspaniale danie co smakowalo!!Chetnie bym to jeszcze teraz zjadl ! Pozdro
Blok czekoladowy to mistrzostwo świata a szynka co prawda ciężko dostępna ale to był smak. Jak sobie przypomnę smak bułki z baleronem z naszych zakładów to ślina kapie mi na buty. Całe szczęście jest w moim mieście piekarnia PSS to przynajmniej chleb mam normalny . Za ptysia to oddał bym wszystkie te uwczesne napoje.
Kawe po turecku do dzis sie pije i to wiele osób pije!! Fasolka po bre... nadal jednym z najlepszych dań.Chleb z wtedy nie pleśniał po 2 dniach jak dzisiejszy!! Konserwy mięsnę były o milion % lepsze niż dziś. Polacy nadal gotują w domu rosół nadal jest jedną z podstaw niedzielnego obiadu!!! Sałatka rewelacja do dziś, Schabowy nadal jest kulinarnym debesciakiem. Pierdzielisz że z jajkami był problem i ludzie stosowali mleko a za chwile walisz że kogel mogiel się robiło!! Zanim jebniesz materiał poczytaj ,popytaj,dokształć się !!!
A ja pamiętam jak w soboty albo niedziele mama robiła masło.Wtedy jakoś to było normalne.Ale za taką pajde dużego chleba(skórak mocno wypieczona) z takim masełkiem to dzisiaj oddał bym te kebsy i Maki.Albo na wiosne swojskie ogórki,pomidory,zupa ze świerzego grochu.I to miało smak.
Nie wiem gdzie mieszkasz ale można nadal kupić pyszny prawdziwy chleb z chrupiącą skórką i wiele wyśmienitych produktów od małych lokalnych producentów dostawców.
Jest Niedziela, połowa lat 80tych, rodzice podali obiad na stół. Matula coś tam jeszcze robiła w kuchni. W końcu wszyscy zebrali do obiadu, a na stole, nasz pudel (przybłęda z stacji kolejowej) zawzięcie pożera kotlety schabowe 😳, bo taka okazja może się nie powtórzyć. No cóż trzeba było okroić Niedzielną racje bo znikły dwa kotlety. Pamiętam też z kolegą z Podstawówki robiliśmy sobie Budyń Błyskawiczny o smaku czekoladowym. A od lat gdy zniesiono kartki nie wziąłem w usta Żużlu, tj kaszanki - chyba wychodziła mi bokiem za czasów pobytu w Internacie.
Smak mleka w butelce do dziś pamiętam. Majonez robię sam, sałatka często jest u mnie. Babka ziemniaczana także. Chleb czy bułka z majonezem to u mnie normalka :-)
U mnie się jadło palcami VISOLVIT - nie VIBOVIT !!! (ten pierwszy był pomarańczowy, a ten drugi niesmaczny ) - swoją drogą co ciekawe Visolvit można do dzisiaj kupić w aptekach !!!!
A górnicy dostawali taki proszek rozpuszczany w wodzie koloru wścieklo zielonego. Dobre to było 😊 Irysy z makiem, biszkopt z makiem i marmoladą, azyżki, krówki ciągutki, kukuruku, Ustronianki smakowe, tyskie sprzedawało oranżadę w dużych szklanych butelkach, te oranżady w woreczkach podobno nieźle dawały po wątrobie 🤫 Andruty, frytki w kartoniku "po jajkach" ( kiedyś nie dawali wydmuszek tylko takie opakowanie jak po np cukrze), dżizas sporo było tego 😍😊
Warto dodać, że niezwykle pomocne okazywało się posiadanie działki. Zapewniała ona dostawę warzyw i owoców i pozwalała przetrwać bez stresu zimę (ogórki kiszone w słoikach, kapusta kiszona w beczkach, przecier pomidorowy, wianki cebuli, czosnek, ziemniaki, marchew, pietruszka, powidła śliwkowe, kompoty z agrestu, z truskawek, z porzeczek...)
śliwki suszone i inne owoce, ale ten chleb z cukrem i korzuchem, calkiem o tym zapomniałem jednak mortadeli nigdy nie lubiłem, w dziecinstwie babka mnie tym pasła twierdzac ze dobre i zdrowe, od tamtej pory na sam widok mortadeli i podobnych momentalnie rzygam, poza tym jadalo sie jeszcze smietane z cukrem, śledzie z dzemem odziwo smakuje podobnie jak ryba po grecku, biszkopt z masłem a na wiosce u 2 babki naleśniki, ile ja bym dał za jednego jej naleśnika, nie wiem jak ona je robiła ale nikt inny nie potrafił tego powtórzyć, gdy babka smarzyła naleśniki to pół wioski się schodziło
Jedzenie w PRL było lepsze może nie urozmaicone bo było przygotowane z składników jakbyśmy powiedzieli dzisiaj bardziej ekologicznych,a i technologie przetwarzania były bardziej naturalne.
Sałatki warzywne były super ,bardzo dobre były Wuzetki ,a jaki dobry był nabiał ,teraz ze świecą takiego szukać ,nawet po winach markowych nie było takich nalotów na rygę jak teraz , nie było również takich strasznych alergij ,kichania jak teraz ....
a ja jako dziecko w PRL zajadałam się koncentratem pomidorowym. Jak mama robiła zupę pomidorową, to ukradkiem wylizywałam resztki koncentratu z maleńkiej puszeczki. Dziwne, wówczas taka mała puszeczka wystarczyła na cały kilku litrowy gar zupy, a teraz trzeba dać 2 razy więcej tego przecieru. A ponoć też ma 30%.
Gościu jak fandzolisz o jedzeniu za komuny, to pokaż bary mleczne, stołówki, domowe kuchnie czy sklepy spożywcze, a nie tramwaje, wagony kolejowe czy myjącego pachy faceta. Wyjątkowo dałem ci łapkę w górę, ale za temat.
Vinyldelicious zgadzam się. To nie podcast. Materiał filmowy kompletnie z dupy. Zaczyna o saturatorach i widzimy koła wagonów. Ciekawe czy autor odpowie? Myślę że jak zgadzają się cyferki to takich gniotów będzie więcej
To nie prawda że w PRL brakowało wszystkiego bo nie brakowało ludzkiej życzliwości ludzie się przyjaźnili razem bawili domówki i majówka to niezapomniane wspomnienia a duże braki były w żywności po stanie wojennym ale z głodu nikt nie umarł gospodynie domowe były wtedy mistrzyniami nie krytykujemy już tak tamtych czasów bo obecne są drapieżne nie dla szarego obywatela pozdrawiam
Było lepiej niż obecnie - chleb , pieczywo , mleko było dużo lepsze, ziemniaki i mięco było lepsze - nietruto ludzi tak jak to jest obecnie , napoje byly w szklanych butelkach.
No nie, moją sałatką warzywną, zachwycają się Włosi. Ich sałatka jest kwasna, słona, i właśnie bardzo drobno krojona. Ta której nauczyłam się wPRL jest z jabłkiem, który bilansuje smak , warzywna pokrojone w równą kostkę, i oczywiście majonez domowej roboty, ucieramy z ugotowanym żółtkiem, żeby nie było problemów z salmonella.
@@igorlauenburg465 zgadzam się z tobą absolutnie, ja też mam w nosie, ale tyle osób się czepia.jak się utrze z ugotowanymi . żółtkami, wszyscy zachwyceni, bo tak się robiło przed wojną. Osobiście przyznaję, że dobry, tylko cholerna robota
Mam to samo w Holandii, ztym, ze uzywam gotowego majonezu (najlepiej z polskiego sklepu), a czsem robie do tego sos jogurtowy. Zachwycaja sie smakiem i mowia, ze przynajmniej WIDZA CO JEDZA, bo te holenderskie tak drobno krojone,ze bardziej pasztety przypominaja i sa przesolone!!!
@@rowank2196 oczywiście nie znam wszystkich gatunków hiszpańskiej oliwy. Też tak robię, ale z samą oliwą wydaje mi się zbyt mocny w smaku. De gustibus. Co do żółtek na twardo, to kuchnia naszych babć, na którą chyba nie zwracaliscie zbytniej uwagi.
Musze panu powiedziec, ze ja raz na dzien robie sobie tzw. kawe po turecku. To tak robie jak, moi rodzice to kiedys czynili . Bardzo mnie ta kawa smakuje ! Pozdro
Do dzisiaj jadam takie jedzenie i bardzo mi smakuje.Jak chodziłem do technikum to niedaleko szkoły był bar mleczny i na dużej przerwie tam jadałem . Kopytka z kapustą to było najlepsze.
w wielu polskich domach nadal preferuje się zalewaną wrzątkiem kawę. Mniejszość pije z ekspresu. Poza tym jedzenie w tamtych czasach uważam za bardzo dobre
Pamietam doskonale kawiarnie w mojim miescie, gdzie byla witryna ze schlodzonymi deserami ( röznokolorowe galaretki z owocami, bita smietana z czekolada lub syropem karmelowym, lody kalipso z polewa czekoladowa itd.). Pamietam biale landrynki o smaku migdalowym, orenzadke w woreczku z rurka, kolorowe groszki w malych paczuszkach, cieple lody z czekolada, ptysie i w tlusty czwartek cale miasto pachnialo na swierzo upieczone paczki...Bylam dzieckiem i uwielbialam slodycze :-) Lecz do dzis na swieta zawsze robie polska tradycyjna salatke warzywna z majonezem, a i schabowy ( najlepiej smakuje mi pieczony z koscia) nie jest rzadkoscia na mojim stole...Od ponad 20 lat zyje poza RP, lecz wspomienia tamtych lat sa tak zywe, jakby to bylo wczoraj....
Też pamiętam wszystko o czym wspomniałaś!🙂 Hortex gdzie podawano desery o których marzyło każde dziecko, ciepłe lody najlepiej że Społem, które jadłam jedynie od czasu do czasu. No i groszki i dropsy, które najczęściej kupowało się w kiosku ruchu. U mnie w Rzeszowie, dzieci zajadały się też Gronovitem, takim różowo fioletowym granulatem o smaku winogronowym, sypanym prosto na dłoń🙂
Ratunku ludziska komunistkaaaaaa smiech
Nie piernicz. Było mleko i chleb i nie było źle. A słodycze na oleju rzepakowym były zdrowsze niż teraz na oleju palmowym
Na utwardzonym oleju rzepakowym, który jest dużo bardziej szkodliwy niż palmowy
Jak ktoś mieszkał na wsi i miał kawałek pola to jedzenia dobrego mu nie brakowało. Świnie w chlewie, kury, kaczki i gęsi w kurniku. Mięsa miałem poddostatek. Warzywa z ogródka bez chemii. Ziemniaki z własnego pola. Mama pracowała w PGRze, więc mleko codziennie przywożono traktorem z przczepą na której był zbiornik. Traktorzysta przelewał mleko do kanek ustawionych na specjalnych stojakach. Mleko to było prosto od krów, niepasteryzowane. Śmietany miało tyle, że można było zrobić masło.
Wiem o czym mówisz ... Smaki dzieciństwa :) kiełbasa wiejska salceson kaszanka kanapka z śmietaną i cukrem pyzy mleko prosto od krowy 😍 te czasy już nie wrócą
Świnia wisząca na haku, sąsiedzi wątróbka z cebulą bimber do tego.
teraz litra mleka robia 5kilo masła 3litry smietany i i jeszcze zostaje mleko do biedronki
A powiedz niedowiarkom ja wyglądało zsiadłe bez chemii nożem można kroic
Przecie wtedy chemii nie było. Obecnie wpierniczamy tablicę Mendelejewa + zagęstniki + e cośtam smakowe
Hot-dogi z pieczarkami były zajebiste. Jestem z Warszawy, jak miałem te 5-6 lat rodzice zabierali mnie w ramach wycieczki na Stare Miasto i tam istniały okienka z buła na aluminiowym precie i grzybami. Niedawno k rozmawiałem z kolegą i powiedział że jedno z tych okienek nadal istnieje i buły z pieczarkami przerwały. Z bułka z parówka spotkałem się dopiero na koloniach w jakiejś mieścinie. Dopiero po przyjeździe od rodziców dowiedziałem się, że prawdziwe hot-dogi robi się z parówkami :).
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
A ja pamiętam, pod koniec lat 80 i początek 90 na basenach odkrytych, dworcach, hot dogi były takie: rozcięta bułka do hot doga a w niej sałata masłowa, kawałek świeżego ogórka i pomidora plus keczup i musztarda no i oczywiście parówka. Teraz wszędzie tylko te z parówką, lub jako dodatek do tych rozciętych ogórek konserwowy lub inne warzywa konserwowe i prażona cebulka.
Jak mówisz o czymś to to pokazuj, a nie chłop się myje pod pachami, a ten o parzeniu herbaty...
Dasz minute kiedy jest ten facet
@@edytamatusiak5238 4:50
Ale to się zgadza - Madraska smakowała jak parzone włosy z pachy
Zbyt duze wymagania od amatorskiego programu.
No dokładnie, nie ma klimatu kuchni PRL, skoro jej nie widać
salatka jest pyszna do dzisiaj!!!! mieszkam od 30 lat w Kolonii i wszystcy moi znajomi się nią zajadaja!!!! takze Niemcy!!!! pierogi i barszcz!!!!! te wszystkie wspaniałe dania sa gwoździem na wszystkich imprezach! pozdrawiam Katarzyna
to masz dobrych znajomych, moi znajomi Niemcy i Austryiacy zajadaja sie w Polskich restauracjach ale gdy ja ugotuje cos strichte Polskiego czy to z czasow PRL czy obecnych to slysze tylko ze jestem jakus pierdolniety bo na obiad idzie sie do knajpy a nie samemu gotuje, w sumie z calego towarzystwa jestem jedyna osoba ktora umie cos wiecej niz ugotowac zupe z torebki, no ale oni tego nie rozumieją
@@Schowanywszafie zmień znajomych, są pierdolnieci
@@Schowanywszafie to znaczy sie, ze twoi sasiedzi to snoby, ktore uwazaja, ze tylko restauracja je nakarmi...nie lubie takich ludzi....
A dodajesz sledzika w oleju do salatki?
Kuchnia PRL była fantastyczna i prosta.Produkty były naturalne
Mogę jeszcze do dać że ten film przypomniał Mi Moje dziecięce lata gdzie jeszcze jeździłem potocznie przez nielicznych zwanym "Składakiem". Wigry 2 O!? to był! porządny Rower. Fajnie że Są jeszcze Tacy ludzie którzy publikują z sentymentu? aby wspomnieć na tamte czasy PRL-u. Dziękuję Panu który to zamieścił ten film. ;-)
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Ty to taki mędrzec, pod każdym postem powielasz ten sam tekst. Baran jak z PRLu, wali przez kalke.@@imieinazwisko2993
Szybkie doładowanie energii kromka chleba z masłem i cukrem. Zapisy na chleb na weekend, kartki pamiętam jeszcze parę zostało w domu. U mnie w domu królowały zupy. Po latach mama się przyznała że nie lubiła gotować dlatego codziennie były zupy drugie raczej pamiętam tylko na soboty i niedziele. Jadło się prosto ale było mniej konserwantów w jedzeniu kto teraz znajdzie robaczywe śliwki na targu czy jabłko z robakiem kiedyś często się trafiały i to była prawdziwa żywność organiczna. Pozdrawiam
Konserwy na drugie skoro nie bylo drugich dan
Urodziłem się w 1980 roku w czasach PRL-u. Bardzo miło oraz pozytywnie wspominam te czasy gdzie była wata cukrowa, szczypki ,gumy turbo z historyjkami, oranżada w woreczkach ze słomką, Autobusy AUTOSAN H9-35 tzw. "Psiukacz". a także adaptery UNITRA na płyty Winylowe i słuchało się bynajmniej ja słuchałem Franka Kimono i te kolonie z zakładu pracy mamy czy dziadków!?. I Milicja na ulicach w pieszym patrolu>Ja tam Bardziej czułem się znacznie Bezpieczniej niż w dzisiejszych czasach które w ogóle mnie interesują ani nie bawią Nie Ma dziś nic co by ten 21 wiek czymś mnie zainspirował NIC!!! Nie! ma do zaoferowania oprócz głupoty.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Chleb z majonezem lubię do dziś - w sumie to częściej stosuję majonez od masła. Pod paprykarz, konserwę, pasztetową - do wszystkiego pasuje. Bardzo lubię też smalec ze skwarkami - specjalnie w tym celu kupuję słoninę bez skóry, mielę na grubym sitku a'la tarcza od telefonu, wytapiam i rozlewam do słoików. Szczególnie na przerwie w robocie to prawie zawsze kostka rosołowa w kubku, chleb ze smalcem/pasztetową, ze dwie parówki, pomidorek albo rzodkiewka. To pamiętam z dzieciństwa, zawsze mi smakowało i szczerze mówiąc w czterech literach mam całą tą ideologię czy to komunistyczne czy nie. Na pewno nie zamierzam wbrew sobie przestawiać się na Szajs Donaldy, Pizze, oliwki z oliwek, serek feta czy inne marcepany tylko dlatego, żeby być trendy. Tak zostałem w domu nauczony, tak zawsze jadłem.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Dokładnie, fajnie że jesteś wierny sobie! Też lubię jedzonko o którym wspomniałeś🙂
Pupe se posmaruj tym majonezem skoro do wszystkiego pasuje rechot
@@plejady Sam se posmaruj.
@@obywatelcane6775 gupis? Nienawidze majonezu fuj
Ja zostałem wychowany na kanapkach z majonezem, i po dziś go robię. Mimo że urodziłem się dopiero w 1998 r. ale kuchnia z PRL-u jest moją ulubioną.
Dlaczego nie ma takiej kuchni? Kuchnia PRL
Ile wazysz?
Obecnie 65 kg
Serio, to w twoim regionie kartki dalej istnieją? Chleb z cukrem pamiętam. Ale by dalej jadać chleb z majonezem to już przesada.
@@pliedtka był podobno tylko ocet i musztarda to skąd majonez chyba z pewexu
Urodziłam się 3 lata po PRL, ale kuchnia tamtych czasów często króluje na moim stole ❤ właśnie robię sałatkę jarzynową, a w weekend zamierzam zrobić "zimne nóżki". Polski kawior, zwany u mnie "krupniokiem" tez należy do jednych z moich ulubionych dań ❤
Czy mogę się w prosić na obiad? Pozdrawiam👍
kaszanka , pierogi, sledzik w smietanie i wiele innych dan kroloje nawet na niemieckich stołach i mozecie mi wierzyc moja niemiecka strona czyli rodzina mojego meza mnie za te potrawy uwielbia!!!!!! nie wspomnialam o bigosie!!!!!:)))
@@susannenowacka8101 Pozdrawiam serdecznie 😆
Do tego na popicie Ptyś albo kawa Inka i więcej mi do szczęścia nie potrzeba, to o której ten obiadek ? 😁
krupniok to nie kaszanka
Wiele z tych dań (bigos, fasolka po bretońsku, sałatki warzywne czy schabowy z ziemniakami i kapustą) jem do dzisiaj, bo często były znacznie lepsze niż te dzisiejsze sprzedawane w marketach. Na dodatek były bardzo tanie, co przy dzisiejszych cenach obiadow w restauracjach miało swoje plusy.
Waclaw ty sie uspokuj z tym jedzeniem
A sałatka ziemniaczana do dziś jest królową polskich świąt 😂
Gdzie? Raczej wielowarzywna!
od kiedy?
Chyba niemieckich, to typowo niemiecka potrawa.
@@Men_of_xD zgadza się, kartoffelzalad jest do tej pory popularna na Górnym Śląsku
Sałatka ziemniacza to tylko purre z ziemniaków
Kiedys mortadela była bardzo dobra,dziś już takiej nie ma.Moim zdaniem smakowała lepiej niż większość dzisiejszych wędlin dostępnych w marketach.
Oczywiscie ze jest tylko droga a mortadela przeciez ma byc tania...
Wszystko jest drogie
Nie wiem, czy była dobra, bo u nas nigdy się tego nie jadło. O mortadeli mówiło się, że jest robiona z krowich wymion...
A teraz okazuje się, że to ekskluzywna włoska wędlina.
Wszystko się pomieszało. Chleb był bardzo dobry, lody Calipso, Plombiry, Familijne, Cassate były wspaniałe, Bambino też uchodziły. Irysy i Toffi były w różnych odmianach: kakaowe, sezamowe, mleczne itd. Był duży wybór herbatników. Herbata: Madras, Ceylon były wspaniałe. Nawet popularna Uolung była niezła. Gruzińska bez komentarza, najgorsza była Popularna jakieś zmiotki. Był Łom jasny i czekoladowy niezły i tani.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Z Mortadeli.
Pamiętam też smażony Chleb i mówiono nam,że to Francuskie Tosty.Blok czekoladowy był ohydny miałem go co tydzień bo Ojciec był Cukiernikiem.
Co jak co,ale te Oranżady w woreczkach były smaczne oraz Ptysie 1l.
Jak dobrze pamiętam to Ptyś kosztował 70 groszy i był całkiem smaczny no i butami można było sprzedać 😀
Bo zapiekany chleb w jajku to właśnie jest french toast. Ja podłapałem to z jakiegoś amerykańskiego filmu, gdzie nieporadny ojciec robił to dziecku... I do tej pory czasem to wcinam. Blok faktycznie paskudny, nikt tego nie chciał.
@@HerrGrasso blok czekoladowy z mleka w proszku, masła, cukru i kakao to najlepszy słodycz i zawsze go chętnie jem 😁 aha i do tego pokruszone herbatniki
@@radeksadek2486 O gustach się nie dyskutuje... może mówimy o różnych blokach. Ja pamiętam, że to było dość twarde. Taki zbity klocek, być może z kawałkami ciastek. Aż trudno to było jeść. Edi to też kojarzy z ohydą. W moim domu się nie przyjął i więcej tego nie kupowano. Jadłem raz w bliższych nam czasach - inna konsystencja. ale też nie podszedł. Może blok nie równa się blok, a może gust nie równa się gust. Trudno dzisiaj powiedzieć. No i ja to jadłem w dobie tego mega kryzysu. Przed i po nim czekolada jakoś nie była strasznym rarytasem i w domu bywała. Wtedy byłem przekonany, że polska jest najlepsza na świecie, bo miałem też dostęp do NRD.
@@radeksadek2486 jak ja za tym tęsknię , kurła kiedyś to było '80r
Mama mi mówiła, że kiedyś ryby i ser żółty były tańsze od wędlin i jadło się je na potęgę. Dziś jest odwrotnie 😂😉😨
To prawda.
Wołowina była tańsza od kuraczaka .
Bo dzis wedliny maja moze 40% miesa w tym MOM, wtedy 95%
Kiedyś rodzice mieli tanie ryby, sery,podroby i wedline z podrobów zawsze można było coś tańszego do wypłaty kupić a teraz wszystko takie drogie
Z orzechami bylo tak samo. Dlatego mix orzechow i bakalii to mieszanka studencka
Wtedy wszystko było super nie tak jak dziś!
Wszystko dobrze, tylko co ma wspólnego jedzenie z tramwajami i produkcją wagonów kolejowych?
Mówił wtedy o klasie robotniczej
👍
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
A jeśli chodzi o Batonik Prince Polo to był hit eksportowy do Islandii. Tam każde niemalże dziecko jadło taki Batonik na śniadanie. Najśmieszniejsze jest to, Że w Islandii uważają ten przysmak za ich rodzimy.
Ciekawosta o której nie wiedziałem
2:01 nie prawda. Dorsz właśnie bardzo często trafiał na stoły bo wtedy była to bardzo tania i pospolita ryba. Mieliśmy w tamtych latach kota i pamiętam, że karmiło się go głównie właśnie dorszem. To świadczy o tym jak ta pyszna ryba była wtedy traktowana. W czasach PRLu powstało powiedzenie: ,,Jedzcie dorsze, gówno gorsze". Mięso było bardzo drogie dlatego aby zjeść trochę białka zwierzęcego kupowało się bardzo często tanie ryby.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
.autor filmu nigdy w zyciu wędzonego dorsza z PRL nie widziałn prawdopodobnie nigdy nie zobaczy ...czy myśli, że ludzie z PRL kupowaliby takie coś co się teraz wędzonym dorszem nazywa ?? Przeciez dzisiejszy dorsz jest żółty i twardy .....a ten z PRL byl bielutki jak śnieg , akbo śmietana i bardzo miękki , tak że można było to mięso łyżką od herbaty wybierać ......to był rarytas ....trzeba było podtrzymywać ogon i przednią część , bo był tak miękki, że jak byś go trzymał w połowie , to by się wygiął i złamał .....nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tamtego codziennie sprzedawanego wędzonego dorsza .... był w cenie makreli , bo pamiętam, ze makrela pojawiła się w sklepach rybnych dopiero później w latach 70tych i jak stałam w kolejce w sklepie rybnym, to sie zastanawiałam co kupić CZY DORSZA WĘDZONEGO CZY MAKRELĘ , bo byly w tej samej.
cenie cenie .....a makrela to byla wtedy nowość ....
Ta sałatka jarzynowa do dziś u mnie jest w każde święta :)
U mnie też.
U mnie też
Koniecznie- nie ma co gadac
jest zajebista
można jej nie lubić ale lepiej nie okreslac się już mianem Polaka
świeta bez sałatki to nie święta. poza tym naprawdę mleko czy biały ser były o niebo lepsze niż obecne. Jak nadchodziła burza to trzeba było szybko mleko przegotować bo inaczej sie zważyło. Teraz mleko może stać pół roku - sama chemia.
Nie wiem czemu narrator mówi w czasie przeszłym ? Większość rzeczy o których mowa jest obecna na stołach w Polsce
Prawda jest inna! Wędliny, pieczywo, papierosy były luksusowe i tanie! Bary mleczne były b. dobre, czyste, tanie - szklanka przegotowanego mleka i bułka to50gr tak jak dziś!
Po twoim głosie słyszę żeś wychował się na tym jedzeniu i jakoś przeżyłeś. Tak po prawdzie to u nas w domu nigdy nie było serwolatki. Mając dwadzieścia lat na komisji w jednostce wojskowej szkieletorem nie byłem i kumple to samo a była to bardzo głęboka komuna na którą plujesz. Jedzenie na pewno było zdrowsze. Z tamtego mleka zrobiłeś kwaśne zebrałeś śmietanę i mogłeś mieć masło. Obecne gnije bo to wyrób mleko podobny.
Czlowiek tez zgnije jak wyrob czlowieko podobny
Kurła kiedyś to było 🤣😄😂 pamiętam te święta i imieniny nawet zwyły obiad miał smak bez wzmacniaczy i tony chemii
Bez wzmacniaczy i chemo to fatalny obiad
Ja urodziłem się na wsi i miałem prawdziwe mleko ,masło i schabowe a nie co teraz pędzone paszą w markecie. Szkoda że czesy zdrowego jedzenia mineły, bo je jestem z rocznika 85 i smaki dzieciństwa zagineły ! Teraz zamiest jakość jest ilość, bo jest wygodniej i taniej i dla tego niemcy jadą do polskiedo marketu. Bo w polsce robimy sami afery zamiast dbać o małego rolnika co stara się jak może żeby było dobre i zdrowe ! a potem zakaz sprzedaży polskiego mięsa !!! i afera.taka jest prawda
PS : Od 10 lat mieszkam w mieście i w sklepie obok mojebo domu ludzie się pytają o produkty z wioski a to jest tylko mały sklep osiedlowy
No cos ty?
Kapusta jest, jak każdy wie,dobrym, warzywem a nie tylko "pustą glową" z wiersza TUWIMA!!!!
I to na całe szczęście jedna z niewielu rzeczy, która nie zaszkodziła narodowi!!!
Bułkę z pieczarkami uwielbiam!😊 w Gorzowie Wielkopolskim można je dostać od lat w tym samym miejscu. Pychota 🤤
Obrzydlistwo
Ja wspaniale wspominam tamte czasy. Wszystkiego brakowało ale jakoś wszystko było. Po prostu było lepiej z punktu widzenia wsi.
wszystko było bo tego wszystkiego było niewiele ze wszystko bylo
wiesz co, niby nic nie bylo ale jako dziecko to sie tak na to nie patrzyło, mialo sie zabawki owoce kolegow i poobdzierane kolana i łokcie, dzis jak widze tych wszystkich rodziców ktorzy przyjezdzaja mi do przychodni bo dziecko sie przewrocilo i trzeba je zagipsować....to mam juz dosc, nie zapomne jak wybilem sobie zeby gdy jezdzilem na rowerze czy polamalem zebra gdy spadlem z drzewa ale w szpitalu nie byłem mimo iz mialem 8-9 lat....teraz dwudziestokilku latkowie jada na pogotowie bo przecieli sobie palec otwierajac chipsy
czlowiek zawsze wiedzial na co ma ochote.
W twoim domu na snidanie tatar, na obiad tatar a na kolacje ryba i przsmowienie bieruta pod wodke
Zarcie bylo super szynka szynka kielbasa extra a teraz szkoda gadac.mieszkam w niemczech i do dzis zajadaja sie wszyscy nasza kuchnia.
i za tym mlekiem , to ja tęsknie , bo to było prawdziwe Mleko , ojj bym się napił kogel mogel do dziś robię , sałatka warzywna do dziś robię , chleb z solą , cukrem do dziś
A rowerem wigry 3 jeździłem 5 lat zima lato i nie musiałem dbać żeby non stop konserwować a rower miał już swoje lata bo nie jedno pokolenie nim jeździło zrób ten wyczyn teraz góralem panie od trzech kolesi zobaczymy czy wytrzyma sezon
Własnie jem kanapkę z sałatką jarzynową :) a chleb z majonezem jest supcio żeby ino z majonezem nieraz to z musztardą :D
Ja lubię np. Ziemniaki z keczupem a nieraz dodaje majonez do tego
Pogoni Cie po tej salatce ze świąt
@@MrCzapkaaa hehe dobre 😁 fakt zesrałem siee na rzadko, ale czy po salatce ? 🤔
I majonez z keczupem wymieszane na chlebie:)
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
"Za moich czasów nie było wybrzydzania" XDDD
bardzo smaczne były wędliny szczegolnie kiełbasa zwyczajna pacznąca wedzarnią dzisaj kiełbasa zwyczajna za 6,99 zł za kilogram to psy nie chcą jeść tfuuuu!!!!
Jeśli normalne mięso kosztuje około 20zł za kilogram(a cena kiełbasy to nie tylko cena mięsa) to jakim cudem kiełbasa za 7zł/kg ma być z mięsa?
A świnia w skupie około 5zł.
Ma pan zupelnie racje. My jako bajtle , podkradawalismy kielbase zwyczajna naszej mamie z lodowki i nad ogniskiem na patyku je smazylismy. To byla dopiero pycha ! Pozdro
@@waldemarhejniak3875 najlepsza kiełbasa i szynka była z własnej świni. Świnie hodowane w małym chlewiku, karmione były naturalnymi paszami i rosły powoli. Do tego żyły sobie bestresowo, drapane za uchem i głaskane. Nic więc dziwnego, że mięso z nich miało lepszy smak. U mnie w domu najpierw zjedzona była szynka i kiełbasa zwyczajna. Następnie pasztetowa (wątrobianka), czarny i biały salceson. Zwyczajna dosłownie ginęła w tajemniczy sposób zaraz po uwędzeniu.
@@piotrwarszynski797 Tak , ma pan zupelnie racje ! Moja ciotka i wujek mieli male gospodarstwo.I jak nas " miastowych" nieraz odwiedzili , to przywiezli mnostwo swojskich smakolykow dla calej rodziny. Pasztety , watrobianka czyli "szpachluwa" ,roznego rodzaju kielbas i salceson tez niebrakowal.To byla dopiero uczta ! Pozdro
"macius" ty nie masz pojecia jak wspaniale to smakowalo.Teraz zjadasz plastiki z chemia dumny jestes ze to takie dobre
Narrator chyba nigdy nie jadł legedarnej bułki z pieczarkami z Gorzowa WLKP.. mam 30 lat i od conajmniej 20stu lat znam ten wspanialy smak ktory nigdy sie nie zmienia.. bułki te pamiętają tez moi rodzice 😊😊
Masz trzydziesci lat od dwudziestu lat? Nie umrzesz szybko , super
Kolego, na statkach PLO, norma żywieniowa przypominała normę w marynarce wojennej USA. Jak dostałeś schabowy to przykrywał cały spory talerz. Zapewniam cię że byś tego nie zjadł, w morzu o skali 8 czy 10 Beauforta. Rano do wyboru rozmaite jajka, podwieczorek często wyborowe wędliny, kolacja obowiązkowo na gorąco. Każdy pływający po kilku latach, miał spory brzuszek !
WSZYSTKO co tu jest mowione, to swieta prawda! Doslownie wszystko tu opisane albo jadlem, albo pilem. Brakuje tylko chleba ze smalcem i sola. Moj ulubiony przysmak.
A co to za problem ! Kupic dobra slonine i ja " wytopic " , i niech postoi w " kamionce" z pare dni i gotowy smalec ! Pozdro
@@waldemarhejniak3875 No wlasnie!
Przedstawiłes te potrawy w taki sposób jakby poszły w zapomnienie, a one nadal są i cieszą się dobrym smakiem
Ja się urodziłem się w PRL w latach 80 wychowany na zasadach komuny i dobże wspominam tę czasy i jestem dumny i piłem orażadę w woreczkach z słomką dobże
TYCH SMAKOW NIC NIE WROCI POZDRAWIAM TOWARZYSZY
Muj ojciec za PRL-u nauczył się robić jajecznice z ziemniakami. Bez żadnych przypraw i mięsa, tylko z solą. Do dziś się tym zajadam. Naprawdę najlepsza. jajecznica jąką jadłem
W Hiszpanii robią omlet z ziemniakami, fritata się nazywa. Twój tato wiedział co robi!🙂
Tortilla sie nazywa. A fritata to tez omlet ale wloski. @@annapulit8860
Faktem jest że kiedyś żywność nie była tak nafaszerowana chemią.Wędliny mogły poleżeć w lodówce i się tylko co najwyżej podsuszyły a nie jak teraz że po 3 dniach próbują same wyjść po to chyba zastosowano szklane półki w lodówkach aby zawartość nie teleportowała się półkę niżej.Poza tym czy było lepiej - ? To kwestia dyskusyjna , wszystko zależało od "obrotności" obywatela w tamtym czasie.
A jak często wędlinka była w lodówce? No właśnie.
@cimcirimciak oczywiscie ze PRL-owska, co za pytanie.
@cimcirimciak Wolę jeść weekend wędline a nie wyrób wędlino podobny codziennie
👍👍👍👍
Żywność była nafaszerowana chemią tak samo jak teraz.
A gdzie zupy szczawiowa,ogórkowa,na burakach czerwonych albo zupy chłodniki ? a chleb i bułki faktycznie były lepsze mleko też !
Mleko było lepsze bo nie miało tyle chemii ,jak byś na wieś pojechał i po prosił świeże mleko od krowy która miesiąc temu sie ocieliła byś powiedział że najlepsze mleko
Bardzo słuszna uwaga Panie X brawo obecnie niektórych produktów nawet pies nie chce jeść ohyda Wstyd
U mnie w Rzeszowie jest mleczarnia Res Mlecz i cały nabiał jest przepyszny! Śmieję się że ,,nasz,, kefir i śmietana powinny wystartować w nabiałowych mistrzostwach świata, gdyby takie istniały! Mówię wam, pychota! Mimo że parę lat temu Res Mlecz wchłonęła Mlekovita, to na szczęście recepturę zostawili w spokoju!🙂
@@annapulit8860Ale mleko jest pieron wie skąd bo wykończono małe gospodarstwa,Teraz to są tylko wyroby mlekopodobne bo krowy cały rok wegetują w pseudooborach i dostają tylko kiszonki i jakieś podejrzane pasze i koncentraty.zamiast latem jeść trawe na pastwisku a zimą siano !
Jak szlismy w wakacje kapac sie na basen to mama robila nam kanapki z bulka, maslem i pomidorami, do tego sok malinowy z woda albo kompot, wow.. jakie to bylo dobre. A wieczorem po kolacji sam robilem sobie dodatkowo kromke chleba ze smalcem i z ketchupem bo mi na to strasznie slinka ciekla. Chleb, bulki, pomidory, smalec, ketchup byly wtedy poprostu dobreeeee !!!!!!!!!!
Jak jest bieda i niedosyt to wszystko smakuje nawet suchy chleb.
@@urielhilzer4547. Sorry, ale musialo sie koledze chyba juz niezle cos w glowce poprzewracac, skoro az takie niedorzecznosci pisac musi, bo po pierwsze w PRL-u nigdy nie bylo ani biedy ani niedosytu, po drugie zmysl smaku nie jest zalezny od poziomu zaopatrzenia sklepow a po trzecie, zawsze zylem w dostatku i zamoznosci, jak to tamtych czasach bylo w zwyczaju i dlatego nigdy nie mialem doswiadczen z bieda i niedosytem i chociaz wiele wskazuje na to ze dzisiejszy rynek jest lepiej zaopatrzony, to jednak niestety ale zaden dzisiejszy produkt zywnosciowy nie jest w stanie ani nie ma zadnych, najmniejszych nawet szans aby mogl wartoscia odzywcza, jakoscia czy smakiem towaru konkurowac ze wspanialymi i smacznymi produktami zywnosciowymi tamtych dawnych, pieknych, i wspanialych czasow.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
@@Zbigniew816 to chyba byłes komuchem bo były czasy za komuny ze za srednia pensje moza było kupic 10 kg kiełbasy zwyczajnej
gosc ma racje odnosnie biedy i smaków keczup był obrzydliwy gumy donald i turbo tez
Zbigniew uspokoisz sie?
Ja mieszkam w Niemczech od 38 lat i nieraz tęsknię za zwyczajnym jedzeniem tak jak było za PRL. chociaż stać mnie na wszystko stoję nieraz w Sklepie i nie wiem na co mam ochotę
Moje wnuczki uwielbiają Polskie natur Suppen i Miserie.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Wodki sie napij troublemaker hiii
A kąpiel raz w tygodniu i zazwyczaj na wsi tak było pierwsze dziecka a potem reszta w tej samej metalowej balii i nikt nie chorował chociaż dziś jak dla mnie jest to obzydliwe a co do prostego bida jedzenia każde święta zyskiwały były naprawdę smaczne i magiczne, jak się musiało wystac pomarańcze banany mięso wódkę w kilometrowych kolejkach na mrozie...Nie wiem czemu ale kocham te wspomnienia..
Nie generalizuj bo wannę i bojler z gorącą wodą mieli już rodzice w 1900 roku. Nikt się nie kąpał po kimś a jestem rocznikiem 1973. Woda byłą śmiesznie tania, podlewaliśmy kranówką ogród, warzywniak i sad, _ - - nikt nie słyszał żeby oszczędzać wodę jak teraz
Okropna ilustracja wideo. Zupełnie nie na temat, byle coś było.
Dania w barach szybkiej obsługi były bardzo smaczne i wybór był duży.
ani jedno ani drugie nie jest prawda.
Kogo synem pan jest? Bo nie wierze że to nie był bar za żółtą firanką
@@mrrrglllrrr Nie pamiętam z jaką firanką,ale pamiętam,że czasem w niedzielę chodziłem z rodzicami do baru "
Wiarus" na Saskiej Kępie i mi smakowało.
@Zenfon Max to lepiej niz w tedy, bo wyboru nie bylo, a co bylo to bylo wstretne. Zdaje, sie, ze do baru mlecznego poszedlem 2 razy a potem odmowilem chodzenia.
@Zenfon Max Calkiem mozliwe.
Było biednie, ale każdy miał co jeść- mięsożerni rzeczywiście byli w kiepskiej sytuacji, ale ówczesne jedzenie było uczciwie produkowane- śmietana była śmietaną, jajka nie cuchnęły mączką rybną a jedzenie w barach było całkiem znośne. Chemii i wypełniaczy nie było co najwyżej różnie bywało z czystością bakteriologiczną.
Prawda zgłodbiałem:) Naleśniki, uwielbiałem je - na dworcu - były tanie, smaczne i taaanie.
Rabarbar z cukrem. Kanapka z masłem i solą. Bułka kruszona zalana mlekiem. Mortadela smażona. Czarne male ziarna słonecznika.
Słonecznik jest po prostu zajebisty. Niełuskany nawet lepszy od łuskanego.
Ja jestem 1982 i to wszystko pamiętam i nadal większość rzeczy gotuje i przyrządzam u siebie w domu.
Więcej o PRL-u!
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Więcej. Takich filmów miłe wspomnienia wracają to były czasy.
Blok czekoladowy jest tradycją na każde święta. Ludzie najpierw patrzą z powątpiewaniem, a potem nie mogą się oderwać ;)
Przynajmniej jedzenie było jedzeniem a nie to co teraz gówno zachodnie.A nie jest prawdą że ciągle brakowało wszystkiego ,od paru lat trwa taka nagonka na PRL że wszystko było źle itp.
Ja też urodziłem się po tym czasie a jedyne co zapamiętałem to mleko na klatce schodowej, czy też duży star(ciężarówka) z facetem krzyczącym z całych sił "kartofleee". Dziękuję tobie że przybliżasz historie naszego narodu "gimbusom" którzy się dziś obrażają gdy nie dostaną fajnego telefonu czy też najnowszego komputera.. To jest dobra lekcja doceniania egzystencji.. pozdrawiam i czekam na kolejne materiały!
Ja pamiętam wcześniejszą wersję chłopa z kartoflami, które wiózł na wozie ciągnionym przez konia i... pozostałości po tym koniu na osiedlowej ulicy;)
Ten facer to bylem ja
Z tamtych czasów pamiętam babkę ziemniaczaną i kompot z rabarbaru
A kto pamięta, jak się czekało w kolejce na koszyk przed wejściem na sklep, bo bez koszyka nie można było wejść
Ja mieszkałem na wsi. W sklepie się nie czekało. A warzywa i owoce to swoje
Ja teraz wlasnie czekam na koszyk, bo wpuszczaja okreslona liczbe ludzi
A teraz wejdziesz bez koszyka ?no chyba wtedy czułeś się ucisniony
Ciężko w sklepach znaleźć dobrą jakościowo mortadele. Ale jeśli mamy już do takiej dostęp to panierowana i smażona smakuje genialnie. W dodatku jest to bardzo proste. Polecam wszystkim !
I do tego mizeria 😊 cudo
Tak samo trudo kupic pasztetowa we flaku
@@mockingjay5194 i zasmażka :D
Moja sw. pamieci Mama ,piekla nam bajtlom takiego " falszywego zajaca" czyli pieczen taki wielki klops w prodizu.Do tego byly ziemniaki i ciemny sos.Naturalnie ze nie brakowalo mizeri ze smietanka czy tez zielonej salaty. Wspaniale danie co smakowalo!!Chetnie bym to jeszcze teraz zjadl ! Pozdro
Tak pamiętam tylko skąd wziąć tamtom próbowałem te dzisiejsze chyba coś im brakuje
Blok czekoladowy to mistrzostwo świata a szynka co prawda ciężko dostępna ale to był smak. Jak sobie przypomnę smak bułki z baleronem z naszych zakładów to ślina kapie mi na buty. Całe szczęście jest w moim mieście piekarnia PSS to przynajmniej chleb mam normalny . Za ptysia to oddał bym wszystkie te uwczesne napoje.
TO BYŁY NAPRAWDE FAJNE CZASY SAM TO NIERAZ WPOMINAM NIEZAPOMNIANY SMAK MLEKA CZY ŚNIETANY O INNYCH ŻECZACH NIEWSPOMNE
Kawe po turecku do dzis sie pije i to wiele osób pije!! Fasolka po bre... nadal jednym z najlepszych dań.Chleb z wtedy nie pleśniał po 2 dniach jak dzisiejszy!! Konserwy mięsnę były o milion % lepsze niż dziś. Polacy nadal gotują w domu rosół nadal jest jedną z podstaw niedzielnego obiadu!!! Sałatka rewelacja do dziś, Schabowy nadal jest kulinarnym debesciakiem. Pierdzielisz że z jajkami był problem i ludzie stosowali mleko a za chwile walisz że kogel mogiel się robiło!! Zanim jebniesz materiał poczytaj ,popytaj,dokształć się !!!
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
To prawda schabowy do dziś jest bardzo popularny
Dla mnie, schaboszczak ale z piersi kurczaka ;)
Schabowy z piersi kurczaka to ja mam dwa razy w tygodniu na obiad.
@@piotrwarszynski797 schabowy z kurczaka? toż to zwykły kotlet 🤣
Tylko jaki teraz jest schab? Z Dunskiej tuczarni
chleb i wędliny były o 10 klas lepsze. życie było monochromem. pozdrawiam :)
Nikt nikomu wedzic nie broni 😄.
A ja pamiętam jak w soboty albo niedziele mama robiła masło.Wtedy jakoś to było normalne.Ale za taką pajde dużego chleba(skórak mocno wypieczona) z takim masełkiem to dzisiaj oddał bym te kebsy i Maki.Albo na wiosne swojskie ogórki,pomidory,zupa ze świerzego grochu.I to miało smak.
Nie wiem gdzie mieszkasz ale można nadal kupić pyszny prawdziwy chleb z chrupiącą skórką i wiele wyśmienitych produktów od małych lokalnych producentów dostawców.
A teraz i od dzionka i od święta zajadamy się mendelejewem haha
Jest Niedziela, połowa lat 80tych, rodzice podali obiad na stół. Matula coś tam jeszcze robiła w kuchni. W końcu wszyscy zebrali do obiadu, a na stole, nasz pudel (przybłęda z stacji kolejowej) zawzięcie pożera kotlety schabowe 😳, bo taka okazja może się nie powtórzyć. No cóż trzeba było okroić Niedzielną racje bo znikły dwa kotlety.
Pamiętam też z kolegą z Podstawówki robiliśmy sobie Budyń Błyskawiczny o smaku czekoladowym. A od lat gdy zniesiono kartki nie wziąłem w usta Żużlu, tj kaszanki - chyba wychodziła mi bokiem za czasów pobytu w Internacie.
A moze kaszank?
Smak mleka w butelce do dziś pamiętam.
Majonez robię sam, sałatka często jest u mnie. Babka ziemniaczana także.
Chleb czy bułka z majonezem to u mnie normalka :-)
Sałatka jarzynowa była, jest i będzie ważnym elementem każdego święta.
U nas absolutnie nie z bezpłciowym majonezem, tylko ze śmietaną i musztardą.
fasolka po bretońsku i (u mnie na śląsku krupniok) kaszanka są moimi ulubionymi daniami
Lub tez "bulczanka" czyli " zymlok" po slasku, tez pycha ! Pozdro
Żymlok rules 👍👍👍
U mnie się jadło palcami VISOLVIT - nie VIBOVIT !!! (ten pierwszy był pomarańczowy, a ten drugi niesmaczny ) - swoją drogą co ciekawe Visolvit można do dzisiaj kupić w aptekach !!!!
Bułka z pieczarkami była zawsze w Wawie na starym mieście ale nie wiem czy nadal istnieje...
Wspaniałe czasy . A potem przyszły pisiory 🎃 i rozjebały Polskę
To były czasy. Wszystko smakowało. Jak nie było słodyczy to zjadło się kromkę chleba z cukrem polane wodą. Pychota.
@MELA Lub tez starszy chleb smazony na smalcu i posypany nieco cukrem ! Pycha ! Pozdro
Pamiętam i tęsknię
A górnicy dostawali taki proszek rozpuszczany w wodzie koloru wścieklo zielonego. Dobre to było 😊 Irysy z makiem, biszkopt z makiem i marmoladą, azyżki, krówki ciągutki, kukuruku, Ustronianki smakowe, tyskie sprzedawało oranżadę w dużych szklanych butelkach, te oranżady w woreczkach podobno nieźle dawały po wątrobie 🤫 Andruty, frytki w kartoniku "po jajkach" ( kiedyś nie dawali wydmuszek tylko takie opakowanie jak po np cukrze), dżizas sporo było tego 😍😊
Warto dodać, że niezwykle pomocne okazywało się posiadanie działki. Zapewniała ona dostawę warzyw i owoców i pozwalała przetrwać bez stresu zimę (ogórki kiszone w słoikach, kapusta kiszona w beczkach, przecier pomidorowy, wianki cebuli, czosnek, ziemniaki, marchew, pietruszka, powidła śliwkowe, kompoty z agrestu, z truskawek, z porzeczek...)
śliwki suszone i inne owoce, ale ten chleb z cukrem i korzuchem, calkiem o tym zapomniałem jednak mortadeli nigdy nie lubiłem, w dziecinstwie babka mnie tym pasła twierdzac ze dobre i zdrowe, od tamtej pory na sam widok mortadeli i podobnych momentalnie rzygam, poza tym jadalo sie jeszcze smietane z cukrem, śledzie z dzemem odziwo smakuje podobnie jak ryba po grecku, biszkopt z masłem a na wiosce u 2 babki naleśniki, ile ja bym dał za jednego jej naleśnika, nie wiem jak ona je robiła ale nikt inny nie potrafił tego powtórzyć, gdy babka smarzyła naleśniki to pół wioski się schodziło
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
U mnie jeszcze przysmakiem był andrut z masłem i odrobiną soli. Wiadomo z masłem wszystko lepiej smakuje🙂
Jedzenie w PRL było lepsze może nie urozmaicone bo było przygotowane z składników jakbyśmy powiedzieli dzisiaj bardziej ekologicznych,a i technologie przetwarzania były bardziej naturalne.
Kolega PRO100 zmoSTU - jest głupszy, niż myślałem!!!
Dziekuje🥰,mile wspomnienia👍☺😋🤗
Odkąd pamiętam a jestem r 80, do tej pory uwielbiam schabowego z mortadeli i obowiązkowo musi być marchewka z groszkiem..
Sałatki warzywne były super ,bardzo dobre były Wuzetki ,a jaki dobry był nabiał ,teraz ze świecą takiego szukać ,nawet po winach markowych nie było takich nalotów na rygę jak teraz , nie było również takich strasznych alergij ,kichania jak teraz ....
a ja jako dziecko w PRL zajadałam się koncentratem pomidorowym. Jak mama robiła zupę pomidorową, to ukradkiem wylizywałam resztki koncentratu z maleńkiej puszeczki. Dziwne, wówczas taka mała puszeczka wystarczyła na cały kilku litrowy gar zupy, a teraz trzeba dać 2 razy więcej tego przecieru. A ponoć też ma 30%.
To wina chciwych kapitalistów że tak jest
Gościu jak fandzolisz o jedzeniu za komuny, to pokaż bary mleczne, stołówki, domowe kuchnie czy sklepy spożywcze, a nie tramwaje, wagony kolejowe czy myjącego pachy faceta. Wyjątkowo dałem ci łapkę w górę, ale za temat.
Vinyldelicious zgadzam się. To nie podcast. Materiał filmowy kompletnie z dupy. Zaczyna o saturatorach i widzimy koła wagonów.
Ciekawe czy autor odpowie?
Myślę że jak zgadzają się cyferki to takich gniotów będzie więcej
Często w jego filmach o PRL teść nieadekwatna do filmu
Niech autor wróci lepiej do zdjęć, tak jak to robił we wcześniejszych filmach, bo to kompletnie może człowieka rozproszyć...
ZAMKNIJ SIĘ
Vinyldelicious - a co to ma do rzeczy co on pokazuje - i tak z tego co on pier............li to bzdety!!!!!!!!!!!!
To nie prawda że w PRL brakowało wszystkiego bo nie brakowało ludzkiej życzliwości ludzie się przyjaźnili razem bawili domówki i majówka to niezapomniane wspomnienia a duże braki były w żywności po stanie wojennym ale z głodu nikt nie umarł gospodynie domowe były wtedy mistrzyniami nie krytykujemy już tak tamtych czasów bo obecne są drapieżne nie dla szarego obywatela pozdrawiam
Do dziś w większości domów je się jak w PRL-u.
Najczęściej pito i jedzono mleko i chleb ale były dużo lepsze od dzisiejszego bo nie są zepsute zachodnimi technologiami
Chleb z majonezem i rzodkiewka/rzeżuchą pycha ....nadal jem wszystko na czym sie wychowałam 😊
Serwolatka to byla moja ulubiona kielbasa w latach mlodosci, smazone plastry na patelni, a potem na chleb
Było lepiej niż obecnie - chleb , pieczywo , mleko było dużo lepsze, ziemniaki i mięco było lepsze - nietruto ludzi tak jak to jest obecnie , napoje byly w szklanych butelkach.
No nie, moją sałatką warzywną, zachwycają się Włosi. Ich sałatka jest kwasna, słona, i właśnie bardzo drobno krojona. Ta której nauczyłam się wPRL jest z jabłkiem, który bilansuje smak , warzywna pokrojone w równą kostkę, i oczywiście majonez domowej roboty, ucieramy z ugotowanym żółtkiem, żeby nie było problemów z salmonella.
Ja tam nadal nie wiem czy salmonella to pasożyt Czy choroba czy może jakaś egzotyczna kiełbasa.
@@igorlauenburg465 zgadzam się z tobą absolutnie, ja też mam w nosie, ale tyle osób się czepia.jak się utrze z ugotowanymi . żółtkami, wszyscy zachwyceni, bo tak się robiło przed wojną. Osobiście przyznaję, że dobry, tylko cholerna robota
Mam to samo w Holandii, ztym, ze uzywam gotowego majonezu (najlepiej z polskiego sklepu), a czsem robie do tego sos jogurtowy. Zachwycaja sie smakiem i mowia, ze przynajmniej WIDZA CO JEDZA, bo te holenderskie tak drobno krojone,ze bardziej pasztety przypominaja i sa przesolone!!!
robie majonez z surowegojajka , i oliwy z oliwek, jak wszyscy tutaj w Hiszpanii
@@rowank2196 oczywiście nie znam wszystkich gatunków hiszpańskiej oliwy. Też tak robię, ale z samą oliwą wydaje mi się zbyt mocny w smaku. De gustibus. Co do żółtek na twardo, to kuchnia naszych babć, na którą chyba nie zwracaliscie zbytniej uwagi.
Salatka jarzynowa gosci nadal czesto na moim stole. Moja brytyjska rodzina ja uwielbia!
Wszystko fajnie tylko materiał filmowy ma się nijak do treści.
Wizja i fonia nie na Temat
Boże co bym oddał za jeszcze jeden dzień w barze mlecznym
Ja codziennie piję kawę pluję ze szklanki w koszyczku
Musze panu powiedziec, ze ja raz na dzien robie sobie tzw. kawe po turecku. To tak robie jak, moi rodzice to kiedys czynili . Bardzo mnie ta kawa smakuje ! Pozdro
Do dzisiaj jadam takie jedzenie i bardzo mi smakuje.Jak chodziłem do technikum to niedaleko szkoły był bar mleczny i na dużej przerwie tam jadałem . Kopytka z kapustą to było najlepsze.
I loved powdered orange and lemonades. The fizz! My fav as a kid