Відео

Uważam dokładnie tak samo

@projekthistoria Dante Alighieri-pierwsze wieże 3 działowe na drednocie, żeby być złośliwym żaden niemiecki drednot pod Jutlandią nie miał takiej salwy burtowej, choć w sumie niemieckie okręty były nieporównywalnie lepsze, ale salwa burtowa 😀😀😀

Ludzie nie kojarzą Włoch z fajnymi okrętami, bo powszechna opinia źle mówi o działaniach ich floty. To błąd. Włoskie pancerniki Vittorio Veneto czy krążowniki Zara to wspaniałe okręty warte zainteresowania.

@darekpowroci7590 Krążowniki o których wspomniałem Capitani Romani ze względu na niesamowitą prędkość pokonały brytyjskie ścigacze, akurat wtedy to Włosi mieli radar i odnieśli taki drobniutki sukces, gdy wysadzili Churchillowi Valianta i Quuen Elizabeth mówił że to najdzielniejsi z ludzi

Fiaty czy Lancia też są ładne ale to fiaty 😂

W sumie to jednak dziwne że trzymali się pojedynczych dział w wieżach.

Były plany na montowanie podwójnych stanowisk ale woleli zrobić 4 pojedyńcze niż 2 podwójne

@@projekthistoria Na ich miejscu wstawiłbym uzbrojenie mieszane tj. 2 wieże 2 działowe i 2 z jedną lufą.

​@@darekpowroci7590 Oczywiście masz rację że podwójne to siła ognia X2, ale tak jak pisze Autor rozważali i zostali przy pojedynczych, podwójne takie działa miały lekkie krążowniki Capitani Romani.

bardzo miło to słyszeć!

Również pozdrawiam! ;)

Tu-95 miał skrzydła skośne, Wywern proste, to projekt jeszcze z czasów II wojny, tu bym szukał ograniczenia w prędkości.

@@tomaszrosaniec7052 W sumie to pewnie też, ale z drugiej strony taki Mustang miał moc poniżej 2 tys. KM i potrafił śmignąć powyżej 700 km/h. I też skrzydła miał proste. Zatem pewnie wpływ miały i masa, i moc, i aerodynamika. A Tu❤95 to w sumie był oblatany w 1952 roku, a polecenie jego skonstruowania wydał sam Stalin, więc o II WŚ też trochę haczy, bo pewnie Stalin chciał mieć odpowiedź na B29. Warto też pamiętać o silnikach - w Tupolewie każdy ma moc... 15 tys. kucy 🤣Auuuu! 🤸‍♂ Jest moc! 💪 Jest moc! 💪 Jest moc! 💪 Jest pięknie! 🙂 Pozdro!

@@janwege150277 Mustang to była maszyna bardzo lekka, lekko uzbrojona. Tu95 nie miał być odpowiedzią na b-29, tylko odpowiedzią na amerykanskiego B-52. Rosyjski wywiad dośc dobrze infiltrował USA i Rosjanie wiedzieli że amerykanie pracują nad b-52, jedną z wersi prototypów b-52 mial być bombowiec o skośnych skrzydłach i silnikach turbośmigłowych. Czy Tu-95 był konstrukcja wywodzącą sie od 2 wojny swiatowej, raczej nie. Trzeba pamietac że dopiero po wojnie w Związku pojawiły się samoloty z skośnymi skrzydłami, a zapewne to wynik z zapoznaniem sie z niemieckimi doświadczeniami i przejęciu naukowców.

@@olaieryk Trafiłeś w sedno, były niesamowicie aktywne, szczególnie na tle innych japońskich okrętów liniowych. Oczywiście można było pewne rzeczy zrobić inaczej, lepiej.

@JanKowalski-i8u Oczywiście, że tak. Można było wiele zrobić lepiej szczególnie z perspektywy naszej znajomości przebiegu wojny. Ja chciałem podkreślić, że okręty były udane i bardzo przydatne. Rola ciężkich okrętów artyleryjskich w II Wojnie Światowej została przedefiniowana z głównej siły uderzeniowej do roli wsparcia działań wojsk na lądzie i eskorty cennych zespołów floty a nawet konwojów.

@olaieryk O historii Kongo piszę w innym miejscu. Były wystarczająco szybkie by dotrzymać kroku japońskim krążownikom i niszczycielom w nocnych bitwach. Trzeba podkreślić że Japończycy nigdy nie wpadli na ten pozornie oczywisty pomysł, by wykorzystać je do wsparcia własnych jednostek w nocnych bitwach z Aliantami. Okręty typu Kongo w nocy znalazły się koło Guadalcanalu żeby walczyć z amerykańskim lotniskiem, nie okrętami US Navy. To był błąd, kombinacja Long Lance i pocisków 356mm to mógł być atut w nocnej bitwie decydujący o jej wyniku nie widzieli tego. Eskorta lotniskowców, szkoda że były to okręty liniowe bez uniwersalnej artylerii, bez działek 37-40mm które do pojawienia się zapalników zbliżeniowych był najefektywniejszą bronią przeciwlotniczą, działka 25mm to była fajna broń w połowie lat 30, ale już koło roku 40 potrzebne były działka większego. Że nie mieli pocisków z zapalnikami zbliżeniowymi to już inna sprawa, do tego trzeba było mieć naukowców takich jak mieli Amerykanie. Specjalnie piszę o dwóch rzeczach które Japończycy powinni zauważyć że swojej perspektywy, nie o rzeczach o których wtedy wiedzieć nie mogli.

kiedyś na pewno się zabiorę za taki materiał ;)

​@@projekthistoriaPolska Marynarka Wojenna po upadku Francji przejęła niszczyciel Ouragan okręt był w złym stanie technicznym, w końcu oddaliśmy go z powrotem. Gdyby scenariusz z Ouragana powtórzył się na innej jednostce ? Po upadku Francji Brytyjczycy proponowali nam przejęcie starego pancernika Paris. Gdybyśmy go jednak przejęli, wyszkolili załogę pancernika, a potem podobnie jak w przypadku Ouragana wzięli od Royal Navy okręt bardziej na chodzie. Wtedy pierwszym kandydatem byłby któryś z pancerników typu R. PMW nie była od tego żeby wygrać wojnę, to rola Royal Navy i US Navy. Nie miała też potencjału żeby wygrywać bitwy samodzielnie, do tego potrzebny był przynajmniej korpus dlatego mamy Anconę. PMW miała nosić banderę, miało nas być widać, tym bardziej że nasi Sojuszniczy to państwa morskie. Nikogo niestety nie obchodziły nasze niszczyciele, ściągacze. Ostatecznie coś nam się udało, mieliśmy krążownik w D-Day, ale pancernik to zupełnie inna sprawa. Polski pancernik od operacji Torch do Dragoon, to byłby prestiż porównywalny z utrzymaniem na froncie w każdej z tych operacji przynajmniej dywizji, która codziennie traci rannych i zabitych. ORF Paris mógł być pomostem do naszego pancernika - typu R najprawdopodobniej. Znam argumenty przeciwników tej koncepcji, biało-czerwony pancernik nie był okrętem, to była nasza racja stanu i żadne ograniczenia nie miały znaczenia w obliczu posiadania przez PMW własnego Capital Schip.

@JanKowalski-i8u Mnie zawsze zastanawiało zmarnowanie przez brytoli potencjału przejętych włoskich pancerników typu Littorio

@SMOSAR Littorio były fantastyczny okrętami, tylko że... W drugiej połowie 1943 roku do czego Royal Navy ma ich użyć, gdzie ? Oczywiście odpowiedź nasuwa się sama Daleki Wschód, Ocean Indyjski, ale ...

@@SMOSAR Problem z nimi był taki że mogły operować na morzu Śródziemnym bo miały mały zasięg niestety.Druga sprawa to system Pugliese.Był skuteczny ale naprawa po trafieniu to był horror.

Zaraz, zaraz Kawachi miały dziwaczne rozwiązanie jeżeli chodzi o długość luf dział artylerii głównej, ale NIGDY nikt z tego powodu nie kwestionował ich przynależności do drednotów.

@JanKowalski-i8u Owszem kwestionowano. Właśnie z powodu różnic w balistyce dział. Różnic które przeczyły idei drednouta.

@iowa406 Nie wiem co to za mędrzec robił, ale to niepoważne. Idea drednota co to ma być ? Znam oczywiście ludzi którzy są w stanie kłócić się o Hooda czy był krążownikiem liniowym czy już szybkim pancernikiem to takie bezsensowne dysputy, to chyba ten poziom. Każdy normalny człowiek nie ma wątpliwości co widzi patrząc na okręty typu Kawachi.

Siemasz, Iowa :D

@ siema

@@halimirowskiej dziękuję za życzenia i również wszystkiego najlepszego w tym roku. Taki materiał na pewno się jeszcze pojawi. Pozdrawiam ciepło

BRAVO, Furutaki to bardzo ważne niezwykle okręty i bardzo, bardzo niedoceniane - taki King George V wśród krążowników. Pozdrawiam NYC i Autora kanału.

Jest na pewno lepszą opcją niż Bradleye

@projekthistoria No wiesz Bradley na pewno dziś pod jednym względem jest najlepszy, bezkonkurencyjny. To sprzęt który w razie kryzysu, konfliktu, nasze bataliony zmechanizowane mogą szybko dostać te mobilizowane do których zabraknie nam nowoczesnego sprzętu jak i te które trzeba będzie wycofać na tyły dla otworzenia. Tylko że Bradley powoli będzie tracić swoją pozycję w US Army w jakim tempie, tego dokładnie dziś nikt nie wie. My pytamy o pojazd na jutro więc dla Bradleya zdecydowane NIE, bo to stara koncepcja.

Też mnie to gryzie w uszy. Mówi tak, jakby dosłownie tłumaczył przekład z angielskiego, gdzie faktycznie okręty są rodzaju żeńskiego.

@millenniumfalcon5726 Prawda. Co jednak brzmi trochę głupio w języku polskim w przypadku okrętu liniowego tudzież pancernika. Ale kto wie? Może, w dobie poprawności politycznej i te okażą się kobietami i zamiast ten pancernik, będziemy musieli za chwilę mówić ta pancernika? 🤣

@@millenniumfalcon5726 Bo tak w części jest. Kolejny anhielszczyzm to "klasy" Kawachi . Po polsku jest "typu" Kawachi.

Macie racje, choć mnie te angielskie formy nie przeszkadzają, bardziej interesuje mnie treść. Ten odcinek jest naprawdę dobry.

Ja tam kumam co chłop gada i po co się na siłę go czepiać

Lepiej im wychodzą kołowe wozy bojowe ale też nie można powiedzieć że nie mieli kilku udanych konstrukcji gąsienicowych

@projekthistoria Akurat w ich przypadku brygady kołowe Centaurów II/Fesccia to ciekawa alternatywa dla pojazdów gąsienicowych. My jeżeli chcemy kołowych brygad na Rosomakach/Serwalach też powinniśmy przyjąć taki model choć w naszym przypadku to nie jest takie oczywiste.

Nie mam żadnego problemu z uczestnictwem Japonii w I wojnie światowej

@projekthistoria Ruszyli na Niemców odebrali ich nie małe posiadłości na Pacyfiku, bardzo wzmocniło to pozycję Japonii w regionie. Gdy świat pogrążał się w II wojnie światowej Japończycy próbowali zrobić coś podobnego, ale tym razem znaleźli się na celowniku agresywnego potężnego państwa z którym nie mieli żadnych szans.

@JanKowalski-i8u w 2 Wojnie światowej bardziej chodziło o to że Japonia była troszkę zdesperowana po odcięciu przez USA dostaw ropy, stworzenie azjatyckiej strefy wspólnego dobrobytu na początku było drugorzędnym celem

@projekthistoria Japonia mogła się poddać w grudniu 1941 roku, lub pójść na wojnę, jedno państwo marzyło o tej wojnie od dziesięcioleci. Japonia miała bardzo słabe karty w tej grze, choć byli ludzie którzy mieli więcej rozsądku niż inni.

Dużo bym ryzykował szacując siłę floty od ilości krążowników liniowych. Ś.P. Hood i jego los był raczej regułą niż wyjątkiem. Amerykanie krążowników liniowych nie posiadali. Tak wiem, Alaska, ale kto bogatemu zabroni...

w tym roku już zainwestuję w wygłuszenie dobre

@projekthistoria faktycznie chyba w tym tkwi problem. Dzwiek troche jakby ze sloika sie wydobywal. Pozdrawiam i samych sukcesow zycze👍

Mieli Achillesa który był modyfikacją niszczyciela M10 amerykańskiej produkcji. Challenger A30 też zapewniał lepsze warunki dla załogi ale dalej miał problemy z pancerzem, jednak jak wiadomo te niszczyciele miały być przede wszystkim skuteczne w niszczeniu sprzętu przeciwnika i miały być na tyle mobilne alby skutecznie zmieniać swoją pozycję. Myślę że gdyby kontynuowano takie projekty jak np. Archer ale z lepszym pancerzem to może by się przyjęły, ale pamiętajmy że Brytyjczycy mieli swoje taktyki i sposoby prowadzenia walki i ostatecznie ciężkie działa szturmowe raczej by się nie sprawdziły co innego dobrze uzbrojone i opancerzone czołgi

@projekthistoria Amerykańskie niszczyciele czołgów to była zupełnie inna bajka niż wozy niemieckie i sowieckie. Niemcy pokazali że najprościej wzmocnić pancerz, wywalając wieże, jest też wtedy miejsce na dużo potężniejsze działo.

@JanKowalski-i8u to prawda ale tylko do pewnego stopnia ponieważ jeśli wzmocnimy pancerz to wiadome jest to że zyskamy na odporności ale jeśli przesadzimy to pojazd staje się ociężały co wymusza wymianę silnika, przekładni itd co ostatecznie prowadzi do zwiększenia wymiarów pojazdu co czyni go po prostu dużym celem czy to dla wojsk pancernych czy dla lotnictwa, a jeśli chodzi o uzbrojenie to jak wiadomo z kalibrem też nie można przesadzić bo taki kaliber 128mm sprawdzał się do niszczenia pojazdów na dużych dystansach ale też sprawdzał się do niszczenia umocnień i budynków, dlatego dla mnie idealnym niemieckim działem przeciw pancernym była armata 8,8cm(długa wersja) i gdyby tylko opracowali jeszcze lepszą amunicję to wtedy pojazdy z tą armatą nie miały by żadnego problemu w walce z innymi dobrze opancerzonymi pojazdami nawet na dużych odległościach. Podsumowując najważniejsze jest znaleźć złoty środek między wybranym uzbrojeniem, pancerzem,mobilnością i samymi rozmiarami, dlatego taki Stug 3/4 radził sobie lepiej niż np taki Ferdynand czy Jagdtiger, już lepszym rozwiązaniem był projekt Jagdpanthery ale jak sobie radziły z przeciwnikiem a jak przeciwnik z nimi to już wiadomo.

@projekthistoria 8,8 cm KwK 43 L71 to doskonała broń, tylko że zrobiła Niemcom więcej szkód niż pożytku. Po pierwsze była uzbrojeniem takiego patologicznego pojazdu jak czołg Tiger II, lepiej byłoby dla nazistów żeby nigdy nie wszedł do produkcji, a jeszcze lepiej nie powstał (o Jagdtiger szkoda słów). Elefant/Ferdinand jak ktoś wysyła na front 90 pojazdów z takim zużyciem paliwa, to nie ma pojęcia o wojnie jaką prowadziły Niemcy. Jagdpanther jak wszystkie pojazdy rodziny Panther, kolejny zbędny balast. No i Noshorn, tego pojazdu nie lubię najbardziej po co mu armata 8,8 cm KwK 43 L71 ? Samobieżna artyleria przeciwpancerna kalibru 88 mm była Niemcom niezbędna. To 8,8 cm KwK 36 była najlepszym, potrzebnym, wręcz niezbędnym uzbrojeniem przeciwpancernym. 8,8 cm KwK 36 na podwoziu Panzer IV wymagałby dużo mniej modyfikacji niż 8,8 cm KwK 43 L71 bo działo jest mniejsze, to byłby dużo lepszy pomysł niż Noshorn gdzie inżynierowie musieli stanąć na rzęsach tworząc wyjątkowy pojazd na stosunkowo mały pojazd wrzucając za duże super działo. 8,8 cm KwK 36 w maju 1945 roku to było działo całkowicie wystarczające. 8,8 cm KwK 43 L71 trudno chwalić bo wszystkie jego nośniki to pojazdy fatalne, lub niezbyt udane. Widzisz jakiś dobry nośnik 8,8 cm KwK 43 L71 ? Jeden pojazd mógł mieć sens, ale nigdy nie powstał. Jagdtiger zbudowany na bazie czołgu Tiger I, wyposażony 8,8 cm KwK 43 L71, miałby jakiś sens, choć znowu 8,8 cm KwK 36 to pojazd, lżejszy, bardziej dynamiczny. Koncepcja Shermana z Fire Fly w postaci Stuga o którym pisałem to właśnie pojazd podobny na StuG-ów III/IV nie patologii w stylu Jagdtiger.

@@projekthistoria cenzura obcięła mi odpowiedz

Myślę że tutaj bardziej chodziło o to że bardziej opłacało się im dać po prostu te czołgi niż dawać całą dokumentację aby sobie je tworzyli, a jeśli chodzi o budowanie własnych czołgów to najpewniej chodziło o to że nawet jeśli te czołgi były gorsze to zawsze były ich a nie budowane na licencji. Taka duma Narodowa. Przynajmniej ja tak uważam.

@projekthistoria Sam piszesz że Węgrzy zabiegali o licencję i to Niemcy wysłali ich na drzewo.

@JanKowalski-i8u troszkę źle to wytłumaczyłem, oczywiście że Węgrzy zabiegali o licencję na niemieckie pojazdy ale Niemcom się to po prostu nie opłacało i woleli im po prostu dać swoje maszyny niż dawać im kompletną dokumentację do produkcji, a z pojazdami Węgierskimi chodziło mi o to że już tworzyli swoje maszyny z których mogli być dumni mimo tego że nie były to jakieś niesamowite konstrukcje, były to po prostu solidne maszyny ale bez przesady

@@projekthistoria A co Niemcom przeszkadzało żeby kolejna fabryka w Europie produkowała Panzery III lub IV ? Raz Węgrzy będą bardziej kompatybilni z nimi. Dwa jak fabryka się rozkręci może nawet do nich coś skapnie. Jakim sposobem wymyślili że wolą podzielić się swoimi czołgami których zawsze jest za mało ?

cytując klasyka "był niebezpieczny dla załogi nawet kiedy stał na ziemi"

@@projekthistoria Co trzeba było mieć w głowie żeby kupować do własnych sił powietrznych coś takiego.

@JanKowalski-i8u odpowiedź na to jest tylko jedna. Niewiele

@@projekthistoria Masz rację 👍👍👍, 🍺🍺🍺

skupiać się na sprawdzonych konstrukcjach i sprawiać aby były bardziej skuteczne i mniej podatne na wszelkie awarie czy usterki, ale jak było to już wiemy.

@projekthistoria Powiedz ile mogłoby powstać Stuga III, gdyby w produkcji został tylko Panzer II, był bardzo potrzebny jako podwozie dla Wespe i Maruderów, Panzer IV jako podstawowy czołg, a docelowo też przestajesz budować czołg tylko prostsze działo szturmowe. Tiger I, Panzer 38 (t) wiadomo były, dziś dam im spokój. Ile Niemcy produkują tych pojazdów bez Panzer V Panther, Tiger II ? Oczywiście wojny i tak nie mogą wygrać, bo przewaga Aliantów jest zbyt duża, ale potencjał ich wojsk pancernych byłby zupełnie inny. Bez Panther,

Ponownie się cieszę że materiał się podobał

@@projekthistoria 👍👍👍, mnie ten samolot zawsze kojarzy się z Hiroyoshi Nishizawą.

mi natomiast zawsze będzie się kojarzył z Saburo Sakaiem a zwłaszcza z tym jednym zdjęciem na którym się charakterystycznie uśmiecha mimo faktu że to zdjęcie było wykonane jak siedział w kokpicie samolotu A5M

@projekthistoria Jego powrót do bazy po tym jak został ciężko ranny to niesamowita historia.