Kiedy powiedziałam mojej siostrze o planie osiągnięcia FIRE w wieku 50 lat, to usłyszałam wielki wywód filozoficzny na temat tego, czy nie lepiej po prostu znaleźć pracę, którą lubisz. Powiem szczerze, że trochę mnie zaskoczyła, ale po przeanalizowaniu jej argumentów stwierdziłam, że nawet gdybym miała najcudowniejszą pracę na świecie i tak jeżeli muszę pracować, to jestem niewolnikiem. I dopiero osiągnięcie FIRE powoduje, że człowiek naprawdę jest wolnym. I ja pewnie nie przestanę pracować nawet kiedy (jeżeli) osiągnę FIRE, bo lubię swoją pracę. Ale chcę mieć świadomość, że robię co robię, bo chcę, a nie dlatego, że muszę.
Święte słowa: "nawet gdybym miała najcudnowniejszą pracę na świecie i tak jeżeli muszę pracować, to jestem niewolnikiem". Wiem coś o tym, bo naprawdę bardzo lubię swoją pracę, ale to dalej praca w sensie odpowiedzi na pytanie "gdybyś nie musiał zarabiać pieniędzy to czy dalej wstawałbyś codziennie o 7 by robić to, co teraz robisz?" ;).
100% racji! Miałem podobną rozmowę ze swoim przyjacielem no i ostatecznie doszliśmy do wniosku, że jesteśmy różnymi ludźmi (i dobrze jest nam z tym! :D). Najważniejsze to czuć się dobrze ze swoimi wyborami życiowymi, a nie uszczęśliwianie innych i ich wizji na nasz temat.
Bardzo fajny materiał :) Sam robiąc research tematu natknąłem się jeszcze na inne ciekawe 2 rodzaje: Coast/Coasting (widziałem Twoją wzmiankę w artykule) i Flamingo FIRE (taka trochę wariacja Coasting). Te 2 które wymieniłem mam wrażenie mogą być ciekawe dla osób, które np. wyjeżdżają za granicę gdzie mają możliwość oszczędności w szaleńczym tempie, ale mimo wszystko chcą wrócić do kraju i żyć "normalnie". Super robota, pozdrawiam!
Hej hej! Mam w "pipelinie" wpis o geoarbitrażu, czyli czymś co trochę zahacza o flamingo FIRE. Nad coast sam się trochę zastanawiałem, ale w praktyce chyba musiałbym zbyt długo czekać i wolę po prostu "cisnąć" profesjonalnie, by odłożyć na zwykłe, a potem trochę zwolnić.
Moje skromne, singlowe wydatki w tym roku wyniosły tyle ile wyniosły moje tegoroczne zyski kapitałowe. Teraz tylko czekać na niższą inflację, bo przy 8% to w zasadzie całość tych zysków musi być traktowana nie jako zysk, a jako kwota którą trzebaby dołożyć do kapitału, by zachować jego siłę nabywczą.
Cześć! Dziękuję za Twoje filmy. Dziwię się, że tak mało komentarzy pod nimi. Zastanawia mnie dlaczego w kontekście FIRE rozważamy ile wydajemy jako rodzina? Zrozumiałem, może błędnie, że rodzinę definiujesz tu np. jako 2+1/2+2. A na emeryturze to już się raczej z dziećmi nie mieszka i te dzieci już są dorosłe, mają swoje pieniądze. Chociaż teraz myślę, że może dla przypadku, że ktoś przechodzi na emeryturę w przeciągu 3-5 lat to może i ma sens tak liczyć. Ja planuję tak minimum po 50-ce, więc jeszcze 16 lat pracy i oszczędzania przede mną. Nasze wydatki na 2+0 to przez ostatni rok było 5010 zł/msc na wynajmowanym mieszkaniu i jeszcze kilka złotych nam zostawało na koniec miesiąca dlatego trochę zdziwiłem się z tym wyliczeniem 120 tys. rocznie :) Poza tym Barista FIRE to chyba to do czego dążę. Pozdrawiam!
Hej! Nie ma sprawy i dzięki za miły komentarz. Mało komentarzy, bo i niewiele wyświetleń. Prawdopodobnie dlatego, że ludzie wolą ogólniki od konkretów. FIRE = wczesna emerytura. To chyba oczywiste, że na FIRE dalej się mieszka z dziećmi :D. Dla przykładu ja mam 35 lat, moja "emerytura" za max 4-5 lat (zgodnie z planem), a dopiero rodzi mi się pierwsze dziecko. W Twoim przypadku oczywiście możesz nie liczyć wydatków dla 2+2, ale dla 2+0, ale w moim - chyba rozumiesz podejście.
@@Inwestomat Dziękuję za odpowiedź. Racja, czyli jeśli już praktycznie jesteś u celu to rzeczywiście ma sens taka kalkulacja. W moim przypadku jednakże myślę o wolniejszym dojściu do wolności finansowej kiedy to bąbel będzie już praktycznie opuszczał dom. Super, gratulacje osiągnięcia takiego wyniku! Idę edukować się dalej. Pozdrawiam!
@@ProgramistaNaBudowie Dzięki! A Tobie gratuluję fajnego kanału. Obejrzałem kilka Twoich wideo i mam duży szacunek do tego, co robisz (mimo że sam nie mam [przynajmniej jeszcze] takiej zajawki :D).
Ja mam 28 lat 3 dzieci 3 dziewczyny 4 lata 2 lata i 8 miesięcy i już dawno w nic się tak nie wkręciłem jak w FIRE. obecnie prowadzę mała firmę budowlana w której jestem pracownikiem i szefem w jednym startuje o 6 rano wracam o 18 . Mój cel to FIRE na pol etatu żebym mógł poświęcić więcej czasu dla rodziny .
Brzmi dobrze. Fajnie, że kreujesz swój własny plan i że coś Cię motywuje. A to o czym piszesz to takie jakby Barista FIRE, przy czym zamiast pracować jako barman, Ty po prostu "przytniesz" swój etat, by mieć więcej czasu dla rodziny i na swoje pasje.
@@Inwestomat No dokładnie. Plan jest cele są rodzina jest dom jest. Teraz trzeba powalczyć o czas. Dzięki za kawał dobrej roboty którą wykonujesz. Jesteś inspiracją że można dojść naprawdę daleko tylko potrzeba czasu i chłodnej głowy
@@piotrmentel8630 Długa droga przede mną. Myślę, że dopiero co położyłem fundamenty, ale postaram się wytrwać i opisywać przebieg tej wędrówki tu i na blogu.
Przy przejściu na FIRE w wersji barista mamy opłacane składki zdrowotne i rentową. W pozostałych przypadkach składkę zdrowotną musimy opłacać samodzielnie, żeby lekarz na NFZ nas przyjął i nie obciążył kosztami (w tym potencjalne leczenie za granicą). A co gdy stałoby się nam coś trwałego na zdrowiu ? Rozumiem, że gdy nie jest się na etacie bądź w momencie wypadku nie prowadzi działalności, to renta nie będzie przyznana. Trzeba uwzględnić dodatkowy bufor na potencjalne rehabilitacje etc we własnym zakresie? Jak to wygląda Mateusz ?
To się teraz zastanawiam... Wyszedłem z wojska na emeryturę w wieku 42 lat. Emerytura 4000 netto + co roku jakaś tam podwyżka. Oprócz tego pracuję robiąc to co zawsze kiedyś chciałem robić, zarabiając przy okazji lepiej - programista. Mam jednak świadomość, że mogę spokojnie odejść z jednej pracy do drugiej jak mi się nie spodoba, albo w ogóle nie pracować. Wszystkie pieniądze z tzw. odprawy po odejściu zainwestowane w EDO, ETF, ETC. W zależności od sytuacji przeznaczam do 70% dochodów miesięcznych na inwestycje/oszczędności. Czy taki sposób życia można okreslić mianem "FIRE"?
Hej Mariusz, To zależy czy Twoje oszczędności pozwoliłyby Ci zwolnić się (nawet z zawodu programisty) i nic nie robić (w kontekście pracy) do końca życia. Z drugiej strony masz rację, bo w barista FIRE chodzi o to by podjać się "zawodu, który się chcę pełnić" i drugą połowę uzyskiwać z kapitału... lub emerytury wojskowej :). To w pewnym sensie FIRE, zakładając że wojskowa emerytura wystarczy Ci/Rodzinie na życie.
Standardowy dzień pracy - jeśli masz dzieci to po 8h pracy masz jeszcze zakupy, jedzenie, lekcje A potem ew. jeśli masz jeszcze siły to nauka/biznes/itp i odpoczynek koło 21-22 czyli lecisz na pysk, spanie i znów 4 dni powtórki. Niestety dopiero jak dzieci podrosna to da się wygospodarować więcej czasu dla siebie ale też jesteś starszy.
@@Wapniak patrzcie go! zarazę sam przywlókł, a na dziecko wina spycha - *spychologia stosowana* - czy to nie Rafał mówił że was wszystkich uodporni metodami naturalnymi? 😂 nie dość że sam dziecko zaraził to jeszcze teraz po internetach rozgaduje, że to syna wina... aaaa dziecko z przedszkola przyniosło... taaaa jasne 😂
@@damiandamiecki8609 ja to nazywam - kastracja ekonomiczna pytanie: dlaczego nie masz dzieci? odpowiedź: bo nie mam kiedy zrobić albo nie stać mnie na "towary" luksusowe później przychodzi "po 40tce" i pozostaje żal że się nie (u)dało, no ale tak to już jest, jeśli dwa dni w tygodniu tyra się na podatki (dwie piąte to nasze zwyczajowe ~40% podatków) w taki właśnie sposób tzw cywilizacja białego człowieka popełniła samobójstwo demograficzne (podobnie jak Chińczycy i Japończycy) piramida demograficzna już implodowała, wszystko się sypie, a np w budżetach zamiast pieniędzy jest próżnia czy nawet *czarna dziura* - to teraz co? pracujące soboty w standardzie?
Uważam, że wyżywienie, opłacenie podstawowych rachunków i okazjonalnych zaplanowanych kosztów, powinno się dać zamknąć w minimalnej pensji(na osobę) Każda złotówka więcej, może być oszczędzana (na nieplanowane zdarzenia) i inwestowana na przyszłość.
*to nigdy nie jest (tylko) 8 godzin dziennie codziennie, bo zawsze trzeba się jeszcze ubrać, przebrać, wybrać, dotrzeać, a urządzenia do teleportacji są bardzo drogie - no chyba, że dojazd do pracy wliczyłeś do kategorii relaks, hobby, aktywność* 😂 *realnie rzecz biorąc 1 (cały) etat zabiera 10-11 godzin z życia dziennie, codziennie* - jeśli masz szczęście to 9godzin, 5 dni w tygodniu *przy czym w poniedziałki i piątki zarabia się na opłacenie,* _składek, opłat, danin i podatków - tak więc składka emerytalna rentowa chorobowa zdrowotna fundusz pracy, braku pracy, podatek, dochodowy odchodowy_ - *zwyczajowo wychodziło to ~40% (czyli dwie piąte)*
Pracuję z domu, więc mój etat od ponad 2 lat to faktycznie około 8 godzin. Jestem jednak świadom, że nie wszyscy mają ten komfort. Btw - gdy żyłem w Szwecji i "praca zdalna" była jedynie idyllą programisty, to "do roboty" miałem jakieś 10 minut rowerem, stąd takie uproszczenie w tym wideo.
@@Inwestomat na pocieszenie powiem tylko ze własna firma to dopiero idylla - to jedynie 12-14 godzin dziennie codziennie plus soboty i często niedziele gratis wobec jedynie 9-10 godzin od poniedziałku do piątku...
Ciekawe ale dla mnie odklejone, zobacz osoby które są niezależne finansowo np. Midul z Łodzi czy Slawek mizuri - oni maja po 100 tys. Dochodu pasywnego albo sporo więcej, midul mówi ze grupy wolnych finansowo zaczynaja się od 30 tys. Miesięcznie. Jak masz więcej wolnego czasu to wydatki rosną a nie maleją. Co to za wolność finansowa z 5 czy 10 tys zł i bidowanie w pokoju z netflixem i piciem herbaty czy jedzeniem schabowego. Wolny finansowy popieram ale nie uwięziony w swoim przekonaniach z przeszłości - oczekiwani się zmieniają i styl życia
Nie wiem, czy podzielam to rozumowanie, bo naprawdę sądzę, że wiele osób nie potrzebuje lifestylu za 30 000 zł, by szczęśliwie żyć. W FIRE ważniejsza jest swoboda i wolność wyboru niż to, by móc codziennie jadać w drogiej knajpie i na siłę podróżować po drogich hotelach. Rodzice mojego kumpla z Australii osiągnęli finansową niezależność i przeszli na emeryturę w wieku 50 lat. Założyli sobie budżet rzędu 15 000 złotych miesięcznie i podróżując po świecie nigdy tyle nie wydali (nie latali dużo).
Dokładnie tak jak Mateusz napisał. Wprawdzie nie mogę tego jeszcze potwierdzić własnym doświadczeniem, ale bardzo to do mnie przemawia. Potrzeba tylko żelaznej dyscypliny wytrwałości i - odrobiny - cierpliwości :)
@@Inwestomat jestem prawie pewien że jak osiągniesz którąś z kwot o których wspominasz nic to nie zmieni w Twoim życiu, będziesz miał inny mindset oswoisz się z tą kwotą, będzie dla Ciebie normalna i mała.... Każdy bieda mental marzy o bogactwie żeby nic nie robić co o ironio jest przyczyną że pozostanie biedny do końca życia.
Mateusz jesteś inteligetny masz dużą wiedzę chcesz mi powiedzieć że w wieku 40 lat będąc milionerem pójdziesz do Maca? To by Cię bolało mentalnie i co gorsze ściągało w dół. To jest nierealne uwierz mi. To bieda mental.
@@tomasz.1289 Zauważyłem, że każda kolejna kwota nie zmienia niczego poza faktem, że mógłbym się zwolnić z pracy na coraz więcej lat. Skąd wziąłeś tę "biedę mental" to naprawdę nie wiem. Ja nie marzę o bogactwie i jeśli słuchałeś jakiegokolwiek mojego materiału to wiesz, że kompletnie nie manifestuję i nie zależy mi na "kwotach".
Kiedy powiedziałam mojej siostrze o planie osiągnięcia FIRE w wieku 50 lat, to usłyszałam wielki wywód filozoficzny na temat tego, czy nie lepiej po prostu znaleźć pracę, którą lubisz. Powiem szczerze, że trochę mnie zaskoczyła, ale po przeanalizowaniu jej argumentów stwierdziłam, że nawet gdybym miała najcudowniejszą pracę na świecie i tak jeżeli muszę pracować, to jestem niewolnikiem. I dopiero osiągnięcie FIRE powoduje, że człowiek naprawdę jest wolnym. I ja pewnie nie przestanę pracować nawet kiedy (jeżeli) osiągnę FIRE, bo lubię swoją pracę. Ale chcę mieć świadomość, że robię co robię, bo chcę, a nie dlatego, że muszę.
Święte słowa: "nawet gdybym miała najcudnowniejszą pracę na świecie i tak jeżeli muszę pracować, to jestem niewolnikiem".
Wiem coś o tym, bo naprawdę bardzo lubię swoją pracę, ale to dalej praca w sensie odpowiedzi na pytanie "gdybyś nie musiał zarabiać pieniędzy to czy dalej wstawałbyś codziennie o 7 by robić to, co teraz robisz?" ;).
100% racji! Miałem podobną rozmowę ze swoim przyjacielem no i ostatecznie doszliśmy do wniosku, że jesteśmy różnymi ludźmi (i dobrze jest nam z tym! :D). Najważniejsze to czuć się dobrze ze swoimi wyborami życiowymi, a nie uszczęśliwianie innych i ich wizji na nasz temat.
Bardzo fajny materiał. Pozdrawiam. Trzymam kciuki za wszystkich ciułających do fire 🔥
jak zawsze super, 28 lat i dopiero zaczynam, bez dzieci- wiec trzeba teraz przycisnąć, żeby mieć ten czas i dużo odłożyć💯
Bardzo fajny materiał :) Sam robiąc research tematu natknąłem się jeszcze na inne ciekawe 2 rodzaje: Coast/Coasting (widziałem Twoją wzmiankę w artykule) i Flamingo FIRE (taka trochę wariacja Coasting). Te 2 które wymieniłem mam wrażenie mogą być ciekawe dla osób, które np. wyjeżdżają za granicę gdzie mają możliwość oszczędności w szaleńczym tempie, ale mimo wszystko chcą wrócić do kraju i żyć "normalnie".
Super robota, pozdrawiam!
Hej hej! Mam w "pipelinie" wpis o geoarbitrażu, czyli czymś co trochę zahacza o flamingo FIRE. Nad coast sam się trochę zastanawiałem, ale w praktyce chyba musiałbym zbyt długo czekać i wolę po prostu "cisnąć" profesjonalnie, by odłożyć na zwykłe, a potem trochę zwolnić.
Moje skromne, singlowe wydatki w tym roku wyniosły tyle ile wyniosły moje tegoroczne zyski kapitałowe. Teraz tylko czekać na niższą inflację, bo przy 8% to w zasadzie całość tych zysków musi być traktowana nie jako zysk, a jako kwota którą trzebaby dołożyć do kapitału, by zachować jego siłę nabywczą.
Ale świetny kanał. Ile wiedzy!!! Jestem pod wrażeniem. Dziękuję Mateusz. 💚
Bardzo mi miło. Dzięki Asia!
Cześć! Dziękuję za Twoje filmy. Dziwię się, że tak mało komentarzy pod nimi. Zastanawia mnie dlaczego w kontekście FIRE rozważamy ile wydajemy jako rodzina? Zrozumiałem, może błędnie, że rodzinę definiujesz tu np. jako 2+1/2+2. A na emeryturze to już się raczej z dziećmi nie mieszka i te dzieci już są dorosłe, mają swoje pieniądze. Chociaż teraz myślę, że może dla przypadku, że ktoś przechodzi na emeryturę w przeciągu 3-5 lat to może i ma sens tak liczyć. Ja planuję tak minimum po 50-ce, więc jeszcze 16 lat pracy i oszczędzania przede mną. Nasze wydatki na 2+0 to przez ostatni rok było 5010 zł/msc na wynajmowanym mieszkaniu i jeszcze kilka złotych nam zostawało na koniec miesiąca dlatego trochę zdziwiłem się z tym wyliczeniem 120 tys. rocznie :) Poza tym Barista FIRE to chyba to do czego dążę. Pozdrawiam!
Hej! Nie ma sprawy i dzięki za miły komentarz. Mało komentarzy, bo i niewiele wyświetleń. Prawdopodobnie dlatego, że ludzie wolą ogólniki od konkretów.
FIRE = wczesna emerytura. To chyba oczywiste, że na FIRE dalej się mieszka z dziećmi :D. Dla przykładu ja mam 35 lat, moja "emerytura" za max 4-5 lat (zgodnie z planem), a dopiero rodzi mi się pierwsze dziecko.
W Twoim przypadku oczywiście możesz nie liczyć wydatków dla 2+2, ale dla 2+0, ale w moim - chyba rozumiesz podejście.
@@Inwestomat Dziękuję za odpowiedź. Racja, czyli jeśli już praktycznie jesteś u celu to rzeczywiście ma sens taka kalkulacja. W moim przypadku jednakże myślę o wolniejszym dojściu do wolności finansowej kiedy to bąbel będzie już praktycznie opuszczał dom. Super, gratulacje osiągnięcia takiego wyniku! Idę edukować się dalej. Pozdrawiam!
@@ProgramistaNaBudowie Dzięki! A Tobie gratuluję fajnego kanału. Obejrzałem kilka Twoich wideo i mam duży szacunek do tego, co robisz (mimo że sam nie mam [przynajmniej jeszcze] takiej zajawki :D).
@@Inwestomat dzięki :)
Ja mam 28 lat 3 dzieci 3 dziewczyny 4 lata 2 lata i 8 miesięcy i już dawno w nic się tak nie wkręciłem jak w FIRE. obecnie prowadzę mała firmę budowlana w której jestem pracownikiem i szefem w jednym startuje o 6 rano wracam o 18 . Mój cel to FIRE na pol etatu żebym mógł poświęcić więcej czasu dla rodziny .
Brzmi dobrze. Fajnie, że kreujesz swój własny plan i że coś Cię motywuje.
A to o czym piszesz to takie jakby Barista FIRE, przy czym zamiast pracować jako barman, Ty po prostu "przytniesz" swój etat, by mieć więcej czasu dla rodziny i na swoje pasje.
@@Inwestomat No dokładnie. Plan jest cele są rodzina jest dom jest. Teraz trzeba powalczyć o czas. Dzięki za kawał dobrej roboty którą wykonujesz. Jesteś inspiracją że można dojść naprawdę daleko tylko potrzeba czasu i chłodnej głowy
@@piotrmentel8630 Długa droga przede mną. Myślę, że dopiero co położyłem fundamenty, ale postaram się wytrwać i opisywać przebieg tej wędrówki tu i na blogu.
Przy przejściu na FIRE w wersji barista mamy opłacane składki zdrowotne i rentową. W pozostałych przypadkach składkę zdrowotną musimy opłacać samodzielnie, żeby lekarz na NFZ nas przyjął i nie obciążył kosztami (w tym potencjalne leczenie za granicą). A co gdy stałoby się nam coś trwałego na zdrowiu ? Rozumiem, że gdy nie jest się na etacie bądź w momencie wypadku nie prowadzi działalności, to renta nie będzie przyznana. Trzeba uwzględnić dodatkowy bufor na potencjalne rehabilitacje etc we własnym zakresie? Jak to wygląda Mateusz ?
Oczywiście dowolne pełne FIRE zakłada samodzielne płacenie składki na NFZ, by w razie czego "ktoś nas zbierał z chodnika".
Ja na kanale robię modyfikacje FIRE 🔥🔥🔥
Perspektywa 20 lat i 900k w USD ogólnie nie idealne podejście ale niech będzie. I tak każdy zrobi swoją modyfikację po kilku latach.
Moim zdaniem modyfikacje to coś normalnego i naturalnego jeśli robimy założenia na wiele lat.
To się teraz zastanawiam... Wyszedłem z wojska na emeryturę w wieku 42 lat. Emerytura 4000 netto + co roku jakaś tam podwyżka. Oprócz tego pracuję robiąc to co zawsze kiedyś chciałem robić, zarabiając przy okazji lepiej - programista. Mam jednak świadomość, że mogę spokojnie odejść z jednej pracy do drugiej jak mi się nie spodoba, albo w ogóle nie pracować. Wszystkie pieniądze z tzw. odprawy po odejściu zainwestowane w EDO, ETF, ETC. W zależności od sytuacji przeznaczam do 70% dochodów miesięcznych na inwestycje/oszczędności. Czy taki sposób życia można okreslić mianem "FIRE"?
Hej Mariusz,
To zależy czy Twoje oszczędności pozwoliłyby Ci zwolnić się (nawet z zawodu programisty) i nic nie robić (w kontekście pracy) do końca życia.
Z drugiej strony masz rację, bo w barista FIRE chodzi o to by podjać się "zawodu, który się chcę pełnić" i drugą połowę uzyskiwać z kapitału... lub emerytury wojskowej :). To w pewnym sensie FIRE, zakładając że wojskowa emerytura wystarczy Ci/Rodzinie na życie.
Standardowy dzień pracy - jeśli masz dzieci to po 8h pracy masz jeszcze zakupy, jedzenie, lekcje A potem ew. jeśli masz jeszcze siły to nauka/biznes/itp i odpoczynek koło 21-22 czyli lecisz na pysk, spanie i znów 4 dni powtórki. Niestety dopiero jak dzieci podrosna to da się wygospodarować więcej czasu dla siebie ale też jesteś starszy.
No cóż, do posiadania dzieci chyba nikt nikogo nie zmuszał, nie? :-)
Dla mnie takim dzieckiem jest ten blog i przyznaję, że łatwo nie jest :P. Jak jeszcze dołożę te "prawdziwe" dzieci i jakoś przetrwam to będzie dobrze!
Ja mam dwójkę dzieci. Syn przyniósł chorobę z przedszkola i przez tydzień nic nie zrobiliśmy (zarobiliśmy)
@@Wapniak patrzcie go! zarazę sam przywlókł, a na dziecko wina spycha - *spychologia stosowana* - czy to nie Rafał mówił że was wszystkich uodporni metodami naturalnymi? 😂
nie dość że sam dziecko zaraził to jeszcze teraz po internetach rozgaduje, że to syna wina... aaaa dziecko z przedszkola przyniosło... taaaa jasne 😂
@@damiandamiecki8609 ja to nazywam - kastracja ekonomiczna
pytanie: dlaczego nie masz dzieci?
odpowiedź: bo nie mam kiedy zrobić albo nie stać mnie na "towary" luksusowe
później przychodzi "po 40tce" i pozostaje żal że się nie (u)dało, no ale tak to już jest, jeśli dwa dni w tygodniu tyra się na podatki (dwie piąte to nasze zwyczajowe ~40% podatków) w taki właśnie sposób tzw cywilizacja białego człowieka popełniła samobójstwo demograficzne (podobnie jak Chińczycy i Japończycy) piramida demograficzna już implodowała, wszystko się sypie, a np w budżetach zamiast pieniędzy jest próżnia czy nawet *czarna dziura* - to teraz co? pracujące soboty w standardzie?
Uważam, że wyżywienie, opłacenie podstawowych rachunków i okazjonalnych zaplanowanych kosztów, powinno się dać zamknąć w minimalnej pensji(na osobę) Każda złotówka więcej, może być oszczędzana (na nieplanowane zdarzenia) i inwestowana na przyszłość.
Ale na podstawie czego to uważasz? Swoich wydatków?
*to nigdy nie jest (tylko) 8 godzin dziennie codziennie, bo zawsze trzeba się jeszcze ubrać, przebrać, wybrać, dotrzeać, a urządzenia do teleportacji są bardzo drogie - no chyba, że dojazd do pracy wliczyłeś do kategorii relaks, hobby, aktywność* 😂
*realnie rzecz biorąc 1 (cały) etat zabiera 10-11 godzin z życia dziennie, codziennie* - jeśli masz szczęście to 9godzin, 5 dni w tygodniu *przy czym w poniedziałki i piątki zarabia się na opłacenie,* _składek, opłat, danin i podatków - tak więc składka emerytalna rentowa chorobowa zdrowotna fundusz pracy, braku pracy, podatek, dochodowy odchodowy_ - *zwyczajowo wychodziło to ~40% (czyli dwie piąte)*
Pracuję z domu, więc mój etat od ponad 2 lat to faktycznie około 8 godzin. Jestem jednak świadom, że nie wszyscy mają ten komfort.
Btw - gdy żyłem w Szwecji i "praca zdalna" była jedynie idyllą programisty, to "do roboty" miałem jakieś 10 minut rowerem, stąd takie uproszczenie w tym wideo.
@@Inwestomat na pocieszenie powiem tylko ze własna firma to dopiero idylla - to jedynie 12-14 godzin dziennie codziennie plus soboty i często niedziele gratis
wobec jedynie 9-10 godzin od poniedziałku do piątku...
@@_ADM_ Ja jakbym liczył blog/podcast to pracuję obecnie także 14 godzin dziennie. Na szczęście nie traktuję ich jak pracy i dobrze się bawię :).
Drugi :)
Pierwszy :)
Ciekawe ale dla mnie odklejone, zobacz osoby które są niezależne finansowo np. Midul z Łodzi czy Slawek mizuri - oni maja po 100 tys. Dochodu pasywnego albo sporo więcej, midul mówi ze grupy wolnych finansowo zaczynaja się od 30 tys. Miesięcznie. Jak masz więcej wolnego czasu to wydatki rosną a nie maleją. Co to za wolność finansowa z 5 czy 10 tys zł i bidowanie w pokoju z netflixem i piciem herbaty czy jedzeniem schabowego. Wolny finansowy popieram ale nie uwięziony w swoim przekonaniach z przeszłości - oczekiwani się zmieniają i styl życia
Nie wiem, czy podzielam to rozumowanie, bo naprawdę sądzę, że wiele osób nie potrzebuje lifestylu za 30 000 zł, by szczęśliwie żyć. W FIRE ważniejsza jest swoboda i wolność wyboru niż to, by móc codziennie jadać w drogiej knajpie i na siłę podróżować po drogich hotelach.
Rodzice mojego kumpla z Australii osiągnęli finansową niezależność i przeszli na emeryturę w wieku 50 lat. Założyli sobie budżet rzędu 15 000 złotych miesięcznie i podróżując po świecie nigdy tyle nie wydali (nie latali dużo).
Ech te mrzonki...
Mrzonki dla kogo? Sporo osób (głównie za granicą) tak robi i bez większych problemów im się to udaje.
Dokładnie tak jak Mateusz napisał. Wprawdzie nie mogę tego jeszcze potwierdzić własnym doświadczeniem, ale bardzo to do mnie przemawia. Potrzeba tylko żelaznej dyscypliny wytrwałości i - odrobiny - cierpliwości :)
@@Inwestomat jestem prawie pewien że jak osiągniesz którąś z kwot o których wspominasz nic to nie zmieni w Twoim życiu, będziesz miał inny mindset oswoisz się z tą kwotą, będzie dla Ciebie normalna i mała.... Każdy bieda mental marzy o bogactwie żeby nic nie robić co o ironio jest przyczyną że pozostanie biedny do końca życia.
Mateusz jesteś inteligetny masz dużą wiedzę chcesz mi powiedzieć że w wieku 40 lat będąc milionerem pójdziesz do Maca? To by Cię bolało mentalnie i co gorsze ściągało w dół. To jest nierealne uwierz mi. To bieda mental.
@@tomasz.1289 Zauważyłem, że każda kolejna kwota nie zmienia niczego poza faktem, że mógłbym się zwolnić z pracy na coraz więcej lat.
Skąd wziąłeś tę "biedę mental" to naprawdę nie wiem. Ja nie marzę o bogactwie i jeśli słuchałeś jakiegokolwiek mojego materiału to wiesz, że kompletnie nie manifestuję i nie zależy mi na "kwotach".