Równie dobrze można stwierdzić że oceny krytyków sensu nie mają, bo skoro przy byle czym dają 80 procent, jak przy Akolicie, który jest zwyczajnie słaby, to nie ma sensu ufać masowo krytykom, którzy nie wiem czym się kierują przy ocenie, poza podejściem ideolo rzecz jasna.
Tylko właśnie zauważ, że mimo 81% POZYTYWNYCH recenzji, średnia ocen to 6.40/10 czyli średnio. Czyli nie oceny krytyków nie mają sensu, tylko zbieranie ich do kupy i wyciągnie jakiejś średniej Ocena krytyka ma sens wtedy, kiedy kogoś śledzisz długo i czytasz lub oglądasz i wiesz, jak jego zdanie odnosi się do tego, co sam myślisz. Jeśli ma podobne spojrzenie na kino jak ty, to już wiesz, żeby oglądać to, co on chwali. Jeśli myśli inaczej niż ty, to też jest to dla Ciebie jakaś informacja. Tylko wtedy trzeba poznać argumenty, nie ocenę końcową.
Jak już na samym początku podchodzisz do czytania recenzji z założeniem, że recenzenci kierują się jakąś "ideolo", to tak naprawdę kto tu jest bardziej zindoktrynowany?
Mylisz procent ocen oceniających serial jako dobry a średnią z tych ocen. Bo ja mogę pozytywnie ocenić coś ale dać mu trójkę. Na realia szkolne, Jasiu zdał do następnej klasy ale średnią ocen ma przeciętną względem Stasia, który ma czerwony pasek. Albo nierówność ocen u oceniającego. Ja praktycznie nie daje ocen 10/10. Bo zawsze znajdę mankament. I dla mnie ocena 8,5/10 jest jak 10/10. I z drugiej strony, mam dużo filmów ocenionych na 6-7/10, które pomimo wad dają mi więcej frajdy niż te 8,5/10. Dlatego oceny opisowe są lepsze bo recenzent pisze dlaczego coś co ocenił nisko mimo wszystko mu się podoba
@@paulinagabrys8874 ocena opisowa nie jest jednoznaczna. Jak napisze, że Osha zobaczyła fujarę Q-mira i przechodzi na dark sajda to jest to pozytyw czy negatyw?
@@PogadajmyoRzeczach haha, żeby nie było - nie mam nic do tego, jeśli ktoś zwraca się o to do widzów, bo wiem jakie to istotne, ale ja właśnie nie umiałbym do tego zachęcać zważywszy, że sam może zostawiłem łapkę przy pięciu filmikach w tym dwa z przepisami na jedzenie xD
Przecież recenzenci muszą dawać min.7 gwiazdek i pisać pochlebne recenzje, bo inaczej przestaną być recenzentami. Min. 6:48 przecież serial wprost sugeruje, że dziecko może mieć dwie matki i być wychowywanie bez ojca jest spoko. Ale to najmniejszy problem Acolyty, to super dzieło niszczy kanon Star Wars.
Serial wprost sugeruje, że dziecko może mieć dwie matki - i gdzie leży problem? Co do ocen krytyków w skali 1-10 - one nie mają sensu, ale wielu z nich boi się dawać niektórym tytułom mniej lub więcej niż 7, co tylko podkreśla bezsens ocen liczbowych
Ocena jak ocena ale to nie jest szkoła tylko rozrywka i tak ludzie mają wolną wolę czy po mimo oceny filmu na jakieś platformie warto samemu sobie ocenić czy film był ciekawy czy też nie.Warto zwracać na opinie innych ale trzeba podchodzić do tego z dystansem tyle i aż tyle.Ciekawy materiał ale już nie dajmy się tak robić byle trollom czy bić się z fanami liczy się tylko rozrywka i to czy dobrze się bawiłeś.
Jestem przeciwny przedstawianiu Review bombingu jako wystawiania negatywnych ocen. Co z sytuację wystawiania najwyższych ocen? Wtedy już nie badamy, czy ta ocena jest uzasadniona? Czy ma podstawę w dziele, czy wynika spoza niego?
Badamy, np. przy polskich filmach na Filmwebie możemy często zobaczyć, jak duży procent jest dziesiątek. A w przypadku seriali takich jak Acolyte, tych dziesiątek jest nieporównywalnie mniej niż jedynek, więc warto wspomnieć (jak robię to w materiale), że oba zachowania są złe, ale jednak to jedynek często jest po prostu więcej
Z tym LGBT w Akolicie problem jest taki, że to występuje bardziej w sferze symbolicznej. I jest niedopowiedziane, czytaj: pomysły nie są wykorzystane w pełni. Z całości "Akolity" wyłania się jednak obraz bardzo smutny - mamy historię z dużym potencjałem, ale zmarnowanym.
Super materiał. Niby proste, oczywiste sprawy a jednak film potrzebny. Sam zacząłem dostrzegać nadużywanie argumentu "łapek w dół" etc. w przypadku gier video, które jeszcze nawet nie miały premiery oraz doszukiwania się wszędzie jakichś ideologicznych pobudek i "woke". W każdym razie dobrze że tu trafiłem i życzę powodzenia w rozwoju kanału.
@@badworker torpedowanie dotyczy przede wszystkim najniższej możliwej noty w przyjętej skali. Czyli głównie na stronach IMDb czy Filmweb, ale gwiazdki są też na Rotten Tomatoes. Fan dający negatywną ocenę wystawi więcej niż jedną gwiazdkę i często to też uarguemntuje. Fan bombardujący walczy, robi to na złość w imię czegoś, więc jego nota nie jest żadnym wyznacznikiem jeśli chodzi o jakość produkcji
@@kinocentryk No ale po cos możliwosc dania takiej oceny jest. Czasami cos faktycznie zamiast dac przyjemność z oglądania, ją kompletnie zabierze i zepsuje dzień, szczególnie jak ktos ma do czegoś dużo pasji. Nie rozumiem powstania nowego zwrotu do zwykłego oceniania, które przecież funkcjonuje od dziesiatek lat.
@@badworker Właśnie napisałaś/eś w czym tkwi problem. Oceny nie powinny być wystawiane na podstawie nagłych emocji tylko na spokojnie, po dłuższym przemyśleniu a dodatkowo dodam, że moim zdaniem samo wystawianie oceny bez napisania nawet krótkiej recenzji w komentarzu na stronie jest po prostu słabe.
@@akari6859 Przecież nie pisałem niczego o ocenianiu w nagłych emocjach, choć one tez są bardzo ważne, bo przecież o to fundamentalnie chodzi w sztuce aby sprawiała, ze cos poczujemy, jednak osobiście oceniam filmy jak pozbieram po nich wszystkie myśli i przemyśle wszystko dobrze, co czasami moze potrwać nawet pare dni. Nie bylo raczej wielu razy kiedy wystawiłem 1/10, jednak niektóre rzeczy na to jak najbardziej zasłużyły w mojej opinii, gdyż zwykle nawet jak sie trafiały rzeczy które możnaby polubić, były one popsute przez inne elementy. Nie rozumie wiec w czym problem i skąd nowy termin i czego on sie tyczy.
@@akari6859 Nie widzę również problemu w samej ocenie. Recenzji użytkowników tak czy siak zawsze unikałem, aż do obejrzenia filmu, aby sie nie sugerować za bardzo, albo nie zdradzać sobie elementów fabularnych. Przed obejrzeniem to właśnie same oceny mi najbardziej pomagają mniej wiecej dowiedzieć się jakie wrażenie film pozostawia i czasami daje sie z nich wywnioskować, że film jest własnie kontrowersyjny z jakiegos powodu, co jest przydatną informacją, bo nie zawsze jest ochota ta tego typu kino.
Na tyle ile się orientuję, UA-cam ma gdzieś czy są w dół czy w górę. Grunt, że są bo każda łapka dodaje liczbę interakcji i to jest w interesie serwisu, nie ważne czy ludziom się podoba film czy nie. Także dzięki za podbudowanie mi zasięgów :D
Rotten tomatoes sprawia że mentalnym małym chłopczykom wściekajscym się o jakieś pierdoły wydaje sie że mają jakąś siłę sprawczą. Takim ludziom wydaje sie że są dużą częścią odbiorców danego filmu/serialu. W rzeczywistości to mała ale głośno jazgocząca grupa
@@kinocentryk kusi ale nie mam czasu, żeby zrobić to szczegółowiej. Oceny punktowe dają możliwość "przebadania" większej liczby populacji co zbliża to do obiektywizmu. Istnieje zjawisko mądrości tłumu znane ze statystyki. Recenzje krytyków to praktycznie wyłącznie teksty marketingowe ( bo to co nazywasz oceną opisową w krytyce nazywa se recenzją ). Oceny punktowe stanowią prostą ekspresję wrażeń na temat i są stosowane wszędzie. Czy musza się zgadzać z twoim odbiorem? Nie. Podobnie jak recenzja. Dla mnie wszystkie filmy z universum marvela to shit ale oceny i recenzje maja dobre. Prawdopodobieństwo, że pominiesz coś wartosciowego jest minimalne
@@ThePrometio nawet jeśli zbliża do obiektywizmu, to ostatecznie do tego nie ma szans doprowadzić, bo ocena filmu zawsze będzie i powinna być subiektywna i jasne, niech taka nota w różnych serwisach służy jako sugestia, jeśli ktoś nie wie, co obejrzeć wieczorem, ale daleko jestem od myślenia, że da się jakkolwiek obiektywnie coś ocenić w ten sposób. Ja z pewnością inaczej postrzegam ocenę pięć na dziesięć niż wielu ludzi, którzy filmu z taką notą raczej nie zobaczą, a ja uważam, że ma w sobie coś, co nie powinno go skreślać. Średnia takich ocen ma zwyczajnie mało sensu poznawczego. Pisałem przez wiele ostatnich lat recenzje do różnych miejsc, znam różnych ludzi z branży - to myślenie o kupionych recenzjach lub tekstach marketingowych jest błędne. Nie mówię, że ich nie ma, ale to jest nikły procent. A co do ryzyka pominięcia czegoś - jeśli chodzi o produkcje z franczyz, to jasne, raczej już ludzie wiedzą, czego się spodziewać. Ale przy małych, niezależnych filmach, które nie są nastawione na to, by podobać się wszystkim?
@@kinocentryk Zacznijmy od podstaw - zbliżanie się do obiektywizmu to w praktyce obiektywizm coś co jest najbliższe idealnemu obiektywizmowi, ten idalny nie istenieje. Jesli ostatecznie liczy sie subiektywna ocena ( co jest produktem prymitywnie pojmowanego indywidualizmu ) to żadne oceny i recenzje nie maja sensu. (Tak, to dwie rózne rzeczy, odróznianie ich poszerzy twój świat myślenia). No chyba, że twoje mają a tej całej reszty to juz nie " bo jo sie znom a one sie nie znajom i jazem widział wiecej filmów) Recenzje są manipulowane na wiele sposobów ale u ludzi, którzy mają wiekszy wpływ na odbiór społeczny niz ty, może dlatego nikt nie podsunał ci jeszcze gotowego tekstu. do publikacji i nie zaprosił. naprzedpremierę do LA ( i serio wiem o czym mówie) Jeśli jestes "kinomanikiem" albo ( co lepiej robi na ego) wyrafinowanym odbiorcą sztuki filmowej to i tak zobaczysz całą masę niszowych rzeczy oceny 5/10 świadcza tylko o podzielonych opiniach wśród ogladajacych, których było 100. Bardzo łatwoe jest się wtedy snobować na niszowe kino o niezwykłym przekazie artystycznym ( ja go widze ty nie, ja jestem znawca i wrażliwym czlowiekiem, ty prymitywem). Rynkowo takie produkcje ( zwłaszcza w Europie) nie maja żadnego znaczenie, nie miały nigdy przynosić dochodu czy się nawet zwrócić. Sa juz zapłacone z grantów, dotacji, stypendiów. Wszyscy juz dawno sobie pogratulowali sukcesu i nikogo nie interesuje. czy ktoś to obejży a tymbardziej czy uzna, że to ma jakąś wartość. Reasumując jeśli coś ma 8/10 w ocenie kilkunastu tysięcy osób to nie będziesz żałować oglądania jeśli 2/10 to jest to gniot. Jesli recenzenci dają 8/10 to znaczy, ze zostali dobrze zaopiekowani na premierze. Tak na marginesie. Kino to w 90% obraz ( bez wdawania się idiotyczne przekomarzanki- jak zgasisz obraz masz słuchowisko. Jak wyłączysz dźwięk masz nadal film). Jak można poważnie odbierac recenzenta filmowego, który wypuszcza fatalny kadr z ciagle odbijajacymi się lampami w okularach?
Jak dla mnie oceny tzw. widzów są zwyczajnie bezwartościowe. W erze review bombingu, wojenek kulturowych i zwykłego przypierdalania się do tego że dzieło jest inne niż sobie je wymyśliliśmy na podstawie przecieków, lepiej wierzyć tym złym i niedobrym recenzentom, którzy mają argumentację czemu coś ocenili wysoko a coś nisko. Ja sama lubię wiele rzeczy ocenione jako średniaki. Czy to filmy czy gry. Bo mam gdzieś wasze zdanie ale Pacific Rim Rebelia to przyjemny film. Mocno inny niż oryginał ale dobry w tej swojej inności. Nawet Ready Player One sprawia mi przyjemność choć jest bardzo do przewidzenia i trochę bez sensu. Coś takiego mam z Przebudzeniem Mocy, którego nienawidzę za bycie kserem Nowej Nadziei. Po prostu te tytuły mają coś co mi się podoba i to tak wbrew mojej woli. Są filmy, które uważam za fenomenalne a które mają mieszany odbiór. Jak Ostatni Jedi, który jest dla mnie najlepszym Star Wars jakie wyprodukowali. Zwyczajnie te zakwestionowanie sensu i wysiłku tych dobrych i czy czasem ci źli nie mają trochę racji trafia do mnie wychowanej na Shreku, który jest antytezą baśni po disneyowsku i Pixara, który zawsze był z drugim dnem ukrytym przed dzieckiem. Tego czego ja najbardziej nienawidzę w popkulturze to ureligijnienie jej. To jest tylko fikcja, która nie wymaga od ciebie żadnej pracy nad sobą. Bo religia wymaga od wierzącego, by żył zgodnie z wymogami, czyli był dobry dla innych i szanował tych w niebie i tych na ziemi. Popkultura to tylko i aż rozrywka, która może spowodować twoją refleksję nad ważnymi sprawami ale również może dać ci chwilę radochy. Wbrew pozorom nie ma recenzenci vs fani. Są recenzenci vs widzowie/gracze vs fani. Środkowa grupa najbardziej cierpi na review bombingu, bo szuka ciekawej rozrywki a nie zgodności z lore czy wyszukanych metafor
Zawsze z nadzieją czekam na jakieś argumenty albo kilka słów więcej, żebym mógł przemyśleć, co powiedziałem nie tak i być może wyciągnąć wnioski w przyszłości. Twoja ocena mimo że zawarta słowami, to jednak jedno określenie to trochę za mało
Równie dobrze można stwierdzić że oceny krytyków sensu nie mają, bo skoro przy byle czym dają 80 procent, jak przy Akolicie, który jest zwyczajnie słaby, to nie ma sensu ufać masowo krytykom, którzy nie wiem czym się kierują przy ocenie, poza podejściem ideolo rzecz jasna.
Tylko właśnie zauważ, że mimo 81% POZYTYWNYCH recenzji, średnia ocen to 6.40/10 czyli średnio. Czyli nie oceny krytyków nie mają sensu, tylko zbieranie ich do kupy i wyciągnie jakiejś średniej
Ocena krytyka ma sens wtedy, kiedy kogoś śledzisz długo i czytasz lub oglądasz i wiesz, jak jego zdanie odnosi się do tego, co sam myślisz. Jeśli ma podobne spojrzenie na kino jak ty, to już wiesz, żeby oglądać to, co on chwali. Jeśli myśli inaczej niż ty, to też jest to dla Ciebie jakaś informacja. Tylko wtedy trzeba poznać argumenty, nie ocenę końcową.
Jak już na samym początku podchodzisz do czytania recenzji z założeniem, że recenzenci kierują się jakąś "ideolo", to tak naprawdę kto tu jest bardziej zindoktrynowany?
Tak czy inaczej oceny 1/10 dla Akolity są mocno zawyżone
Mylisz procent ocen oceniających serial jako dobry a średnią z tych ocen. Bo ja mogę pozytywnie ocenić coś ale dać mu trójkę. Na realia szkolne, Jasiu zdał do następnej klasy ale średnią ocen ma przeciętną względem Stasia, który ma czerwony pasek.
Albo nierówność ocen u oceniającego. Ja praktycznie nie daje ocen 10/10. Bo zawsze znajdę mankament. I dla mnie ocena 8,5/10 jest jak 10/10. I z drugiej strony, mam dużo filmów ocenionych na 6-7/10, które pomimo wad dają mi więcej frajdy niż te 8,5/10. Dlatego oceny opisowe są lepsze bo recenzent pisze dlaczego coś co ocenił nisko mimo wszystko mu się podoba
@@paulinagabrys8874 ocena opisowa nie jest jednoznaczna. Jak napisze, że Osha zobaczyła fujarę Q-mira i przechodzi na dark sajda to jest to pozytyw czy negatyw?
Wszystkie wstawki ze zwiastuna 2 ,,Deadpool i Wolverine" (wersja z dubbingiem): 02:40, 04:28, 7:00, 9:30, 11:31
Czy kiedyś omuwisz jakie piekło produkcyjne przeszedł park jurajski 3 . Tak jak kiedyś omawiałeś spiderman 4 i Niesamowity spiderman 3
Proszę zaglądać, coś się szykuje :) z tej serii
Widzisz, dlatego zawsze daje łapki w górę lub dół a potem sam też o nie proszę 😁😉
Materiał top, jak zawsze
@@PogadajmyoRzeczach haha, żeby nie było - nie mam nic do tego, jeśli ktoś zwraca się o to do widzów, bo wiem jakie to istotne, ale ja właśnie nie umiałbym do tego zachęcać zważywszy, że sam może zostawiłem łapkę przy pięciu filmikach w tym dwa z przepisami na jedzenie xD
Przecież recenzenci muszą dawać min.7 gwiazdek i pisać pochlebne recenzje, bo inaczej przestaną być recenzentami.
Min. 6:48 przecież serial wprost sugeruje, że dziecko może mieć dwie matki i być wychowywanie bez ojca jest spoko. Ale to najmniejszy problem Acolyty, to super dzieło niszczy kanon Star Wars.
Serial wprost sugeruje, że dziecko może mieć dwie matki - i gdzie leży problem?
Co do ocen krytyków w skali 1-10 - one nie mają sensu, ale wielu z nich boi się dawać niektórym tytułom mniej lub więcej niż 7, co tylko podkreśla bezsens ocen liczbowych
Ocena jak ocena ale to nie jest szkoła tylko rozrywka i tak ludzie mają wolną wolę czy po mimo oceny filmu na jakieś platformie warto samemu sobie ocenić czy film był ciekawy czy też nie.Warto zwracać na opinie innych ale trzeba podchodzić do tego z dystansem tyle i aż tyle.Ciekawy materiał ale już nie dajmy się tak robić byle trollom czy bić się z fanami liczy się tylko rozrywka i to czy dobrze się bawiłeś.
Jestem przeciwny przedstawianiu Review bombingu jako wystawiania negatywnych ocen. Co z sytuację wystawiania najwyższych ocen? Wtedy już nie badamy, czy ta ocena jest uzasadniona? Czy ma podstawę w dziele, czy wynika spoza niego?
Badamy, np. przy polskich filmach na Filmwebie możemy często zobaczyć, jak duży procent jest dziesiątek. A w przypadku seriali takich jak Acolyte, tych dziesiątek jest nieporównywalnie mniej niż jedynek, więc warto wspomnieć (jak robię to w materiale), że oba zachowania są złe, ale jednak to jedynek często jest po prostu więcej
Chłop tłumaczy przez prawie 15minut że gówno nie jest gównem mimo to że widać , czuć i słyszy się że to gówno.
Cieszę się, że znalazłem taki uczciwy kanał o popkulturze, bo ze świecą taki typu content szukać na polskim youtubie
Masz mojego łapiszona!
Z tym LGBT w Akolicie problem jest taki, że to występuje bardziej w sferze symbolicznej. I jest niedopowiedziane, czytaj: pomysły nie są wykorzystane w pełni. Z całości "Akolity" wyłania się jednak obraz bardzo smutny - mamy historię z dużym potencjałem, ale zmarnowanym.
Super materiał. Niby proste, oczywiste sprawy a jednak film potrzebny. Sam zacząłem dostrzegać nadużywanie argumentu "łapek w dół" etc. w przypadku gier video, które jeszcze nawet nie miały premiery oraz doszukiwania się wszędzie jakichś ideologicznych pobudek i "woke". W każdym razie dobrze że tu trafiłem i życzę powodzenia w rozwoju kanału.
Czym się różni fan dający negatywną ocenę, od fana torpedującego negatywną oceną?
@@badworker torpedowanie dotyczy przede wszystkim najniższej możliwej noty w przyjętej skali. Czyli głównie na stronach IMDb czy Filmweb, ale gwiazdki są też na Rotten Tomatoes.
Fan dający negatywną ocenę wystawi więcej niż jedną gwiazdkę i często to też uarguemntuje. Fan bombardujący walczy, robi to na złość w imię czegoś, więc jego nota nie jest żadnym wyznacznikiem jeśli chodzi o jakość produkcji
@@kinocentryk No ale po cos możliwosc dania takiej oceny jest. Czasami cos faktycznie zamiast dac przyjemność z oglądania, ją kompletnie zabierze i zepsuje dzień, szczególnie jak ktos ma do czegoś dużo pasji. Nie rozumiem powstania nowego zwrotu do zwykłego oceniania, które przecież funkcjonuje od dziesiatek lat.
@@badworker Właśnie napisałaś/eś w czym tkwi problem. Oceny nie powinny być wystawiane na podstawie nagłych emocji tylko na spokojnie, po dłuższym przemyśleniu a dodatkowo dodam, że moim zdaniem samo wystawianie oceny bez napisania nawet krótkiej recenzji w komentarzu na stronie jest po prostu słabe.
@@akari6859 Przecież nie pisałem niczego o ocenianiu w nagłych emocjach, choć one tez są bardzo ważne, bo przecież o to fundamentalnie chodzi w sztuce aby sprawiała, ze cos poczujemy, jednak osobiście oceniam filmy jak pozbieram po nich wszystkie myśli i przemyśle wszystko dobrze, co czasami moze potrwać nawet pare dni. Nie bylo raczej wielu razy kiedy wystawiłem 1/10, jednak niektóre rzeczy na to jak najbardziej zasłużyły w mojej opinii, gdyż zwykle nawet jak sie trafiały rzeczy które możnaby polubić, były one popsute przez inne elementy. Nie rozumie wiec w czym problem i skąd nowy termin i czego on sie tyczy.
@@akari6859 Nie widzę również problemu w samej ocenie. Recenzji użytkowników tak czy siak zawsze unikałem, aż do obejrzenia filmu, aby sie nie sugerować za bardzo, albo nie zdradzać sobie elementów fabularnych. Przed obejrzeniem to właśnie same oceny mi najbardziej pomagają mniej wiecej dowiedzieć się jakie wrażenie film pozostawia i czasami daje sie z nich wywnioskować, że film jest własnie kontrowersyjny z jakiegos powodu, co jest przydatną informacją, bo nie zawsze jest ochota ta tego typu kino.
Właśnie dałem łapkę w dół. Ciekawe czy będzie miało znaczenie dla wyświetleń i algorytmów you tubkav😂
Na tyle ile się orientuję, UA-cam ma gdzieś czy są w dół czy w górę. Grunt, że są bo każda łapka dodaje liczbę interakcji i to jest w interesie serwisu, nie ważne czy ludziom się podoba film czy nie. Także dzięki za podbudowanie mi zasięgów :D
Łapa w dół ale nie powiem dlaczego
Rotten tomatoes sprawia że mentalnym małym chłopczykom wściekajscym się o jakieś pierdoły wydaje sie że mają jakąś siłę sprawczą. Takim ludziom wydaje sie że są dużą częścią odbiorców danego filmu/serialu.
W rzeczywistości to mała ale głośno jazgocząca grupa
Mylisz się praktycznie na każdym poziomie tej pseudo analizy🤦.
Chętnie poznam argumenty, dowiem się czegoś nowego
@@kinocentryk kusi ale nie mam czasu, żeby zrobić to szczegółowiej. Oceny punktowe dają możliwość "przebadania" większej liczby populacji co zbliża to do obiektywizmu. Istnieje zjawisko mądrości tłumu znane ze statystyki. Recenzje krytyków to praktycznie wyłącznie teksty marketingowe ( bo to co nazywasz oceną opisową w krytyce nazywa se recenzją ). Oceny punktowe stanowią prostą ekspresję wrażeń na temat i są stosowane wszędzie. Czy musza się zgadzać z twoim odbiorem? Nie. Podobnie jak recenzja. Dla mnie wszystkie filmy z universum marvela to shit ale oceny i recenzje maja dobre. Prawdopodobieństwo, że pominiesz coś wartosciowego jest minimalne
@@ThePrometio nawet jeśli zbliża do obiektywizmu, to ostatecznie do tego nie ma szans doprowadzić, bo ocena filmu zawsze będzie i powinna być subiektywna i jasne, niech taka nota w różnych serwisach służy jako sugestia, jeśli ktoś nie wie, co obejrzeć wieczorem, ale daleko jestem od myślenia, że da się jakkolwiek obiektywnie coś ocenić w ten sposób. Ja z pewnością inaczej postrzegam ocenę pięć na dziesięć niż wielu ludzi, którzy filmu z taką notą raczej nie zobaczą, a ja uważam, że ma w sobie coś, co nie powinno go skreślać. Średnia takich ocen ma zwyczajnie mało sensu poznawczego.
Pisałem przez wiele ostatnich lat recenzje do różnych miejsc, znam różnych ludzi z branży - to myślenie o kupionych recenzjach lub tekstach marketingowych jest błędne. Nie mówię, że ich nie ma, ale to jest nikły procent.
A co do ryzyka pominięcia czegoś - jeśli chodzi o produkcje z franczyz, to jasne, raczej już ludzie wiedzą, czego się spodziewać. Ale przy małych, niezależnych filmach, które nie są nastawione na to, by podobać się wszystkim?
@@kinocentryk Zacznijmy od podstaw - zbliżanie się do obiektywizmu to w praktyce obiektywizm coś co jest najbliższe idealnemu obiektywizmowi, ten idalny nie istenieje. Jesli ostatecznie liczy sie subiektywna ocena ( co jest produktem prymitywnie pojmowanego indywidualizmu ) to żadne oceny i recenzje nie maja sensu. (Tak, to dwie rózne rzeczy, odróznianie ich poszerzy twój świat myślenia). No chyba, że twoje mają a tej całej reszty to juz nie " bo jo sie znom a one sie nie znajom i jazem widział wiecej filmów)
Recenzje są manipulowane na wiele sposobów ale u ludzi, którzy mają wiekszy wpływ na odbiór społeczny niz ty, może dlatego nikt nie podsunał ci jeszcze gotowego tekstu. do publikacji i nie zaprosił. naprzedpremierę do LA ( i serio wiem o czym mówie)
Jeśli jestes "kinomanikiem" albo ( co lepiej robi na ego) wyrafinowanym odbiorcą sztuki filmowej to i tak zobaczysz całą masę niszowych rzeczy oceny 5/10 świadcza tylko o podzielonych opiniach wśród ogladajacych, których było 100. Bardzo łatwoe jest się wtedy snobować na niszowe kino o niezwykłym przekazie artystycznym ( ja go widze ty nie, ja jestem znawca i wrażliwym czlowiekiem, ty prymitywem). Rynkowo takie produkcje ( zwłaszcza w Europie) nie maja żadnego znaczenie, nie miały nigdy przynosić dochodu czy się nawet zwrócić. Sa juz zapłacone z grantów, dotacji, stypendiów. Wszyscy juz dawno sobie pogratulowali sukcesu i nikogo nie interesuje. czy ktoś to obejży a tymbardziej czy uzna, że to ma jakąś wartość.
Reasumując jeśli coś ma 8/10 w ocenie kilkunastu tysięcy osób to nie będziesz żałować oglądania jeśli 2/10 to jest to gniot. Jesli recenzenci dają 8/10 to znaczy, ze zostali dobrze zaopiekowani na premierze.
Tak na marginesie. Kino to w 90% obraz ( bez wdawania się idiotyczne przekomarzanki- jak zgasisz obraz masz słuchowisko. Jak wyłączysz dźwięk masz nadal film). Jak można poważnie odbierac recenzenta filmowego, który wypuszcza fatalny kadr z ciagle odbijajacymi się lampami w okularach?
Jak dla mnie oceny tzw. widzów są zwyczajnie bezwartościowe. W erze review bombingu, wojenek kulturowych i zwykłego przypierdalania się do tego że dzieło jest inne niż sobie je wymyśliliśmy na podstawie przecieków, lepiej wierzyć tym złym i niedobrym recenzentom, którzy mają argumentację czemu coś ocenili wysoko a coś nisko.
Ja sama lubię wiele rzeczy ocenione jako średniaki. Czy to filmy czy gry. Bo mam gdzieś wasze zdanie ale Pacific Rim Rebelia to przyjemny film. Mocno inny niż oryginał ale dobry w tej swojej inności. Nawet Ready Player One sprawia mi przyjemność choć jest bardzo do przewidzenia i trochę bez sensu. Coś takiego mam z Przebudzeniem Mocy, którego nienawidzę za bycie kserem Nowej Nadziei. Po prostu te tytuły mają coś co mi się podoba i to tak wbrew mojej woli.
Są filmy, które uważam za fenomenalne a które mają mieszany odbiór. Jak Ostatni Jedi, który jest dla mnie najlepszym Star Wars jakie wyprodukowali. Zwyczajnie te zakwestionowanie sensu i wysiłku tych dobrych i czy czasem ci źli nie mają trochę racji trafia do mnie wychowanej na Shreku, który jest antytezą baśni po disneyowsku i Pixara, który zawsze był z drugim dnem ukrytym przed dzieckiem.
Tego czego ja najbardziej nienawidzę w popkulturze to ureligijnienie jej. To jest tylko fikcja, która nie wymaga od ciebie żadnej pracy nad sobą. Bo religia wymaga od wierzącego, by żył zgodnie z wymogami, czyli był dobry dla innych i szanował tych w niebie i tych na ziemi. Popkultura to tylko i aż rozrywka, która może spowodować twoją refleksję nad ważnymi sprawami ale również może dać ci chwilę radochy.
Wbrew pozorom nie ma recenzenci vs fani. Są recenzenci vs widzowie/gracze vs fani. Środkowa grupa najbardziej cierpi na review bombingu, bo szuka ciekawej rozrywki a nie zgodności z lore czy wyszukanych metafor
Mogę się pod tym komentarzem tylko podpisać
Co za głupoty. Potrzebuje mocno maści na ból d.... .Łapa w dół. :D
Zawsze z nadzieją czekam na jakieś argumenty albo kilka słów więcej, żebym mógł przemyśleć, co powiedziałem nie tak i być może wyciągnąć wnioski w przyszłości. Twoja ocena mimo że zawarta słowami, to jednak jedno określenie to trochę za mało
@@kinocentryknie dowiesz się bo nie mają zazwyczaj zadnych argumentów ale im się nie podoba 😅