10 barier, które nie pozwala Polakom mieć więcej dzieci. Czy można to zmienić? Mateusz Łakomy
Вставка
- Опубліковано 20 вер 2024
- 📘 Zamów książkę:
patronite-skle...
[Autopromocja]
Demografia - czy możemy sobie z tym poradzić i odwrócić dramatyczne trendy? Jakie są przyczyny niskiej dzietności? Czy są państwa, które radzą sobie z tymi problemem? Co może zachęcić Polaków do posiadania dzieci? O tym opowiada Mateusz Łakomy, autor książki pt.” Demografia jest przyszłością. Czy Polska ma szansę odwrócić negatywne trendy?”.
🔥 WSPIERAJ UKŁAD OTWARTY: patronite.pl/ig...
📧 SUBSKRYBUJ NEWSLETTER IGORA JANKE: igorjanke.pl/n...
🛒 SKLEP UKŁADU OTWARTEGO: patronite-skle... - [Autopromocja]
Mecenasi programu:
Novoferm: www.novoferm.pl/
e2V: e2v.pl/
----------------------------------------------------------------------
🔔 SUBSKRYBUJ bit.ly/Subskry...
🔥 PATRONITE patronite.pl/ig...
🎥 Układ Otwarty nagrywamy w bliskostudio.pl
🟢 SPOTIFY bit.ly/IgorJan...
💭 TWITTER / igorjanke
👍 FACEBOOK bit.ly/IgorJankeFB
📷 INSTAGRAM / igorjanke
🌐 UKŁAD OTWARTY ukladotwarty.pl
📺 IGOR JANKE igorjanke.pl
✉︎ KONTAKT: igor.janke@ukladotwarty.pl
------------------------
📣 Wsparcie bezpośrednie: Igor Janke
52102010970000700208227177
Tytuł: "Darowizna na rozwój podcastu Układ Otwarty"
(proszę o email z informacją: igor.janke@ukladotwarty.pl)
📣Chcesz zostać mecenasem Układu Otwartego? Jesteś zainteresowany promocją w UO?: igor.janke@ukladotwarty.pl
------------------------
☕ UKŁAD PORANNY⤵️
• Układ Poranny
🎙️ REPORTAŻE UKŁADU OTWARTEGO ⤵️
• Izrael na krawędzi? Cz...
🎙️KULTURA OTWARTA⤵️
• Jak pokazywać polską h...
🎙️ ROZMOWY Z GOŚĆMI ⤵️
➡️ GENERAŁ SKRZYPCZAK • Generał Skrzypczak w U...
➡️ JACEK BARTOSIAK • Jacek Bartosiak w Ukła...
➡️ ANNA MARIA DYNER • Anna Maria Dyner w Ukł...
➡️ MAREK BUDZISZ • Marek Budzisz w Układz...
➡️ ADAM EBERHARDT • Adam Eberhardt w Układ...
➡️ ANDREW MICHTA • Andrew Michta w Układz...
---------------------------------------------------------------------
Copyright © Igor Janke. All rights reserved.
---------------------------------------------------------------------
#demografia #UkładOtwarty #Polska
Jak długo Zełenski będzie jeszcze prezydentem Ukrainy? Czy Ukraina obroniłaby się, gdyby Zełenski nie był prezydentem? Co się udało Zełenskiemu? Jakie popełnił błędy? Jak będzie wyglądała ukraińska polityka? O tym opowiada Adam Eberhardt, wiceszef Studium Europy Wschodniej UW ➡bit.ly/44T6Ltu
A skąd on to wie? Jackowski się nazywa?
Dlaczego młodzi nie dostrzegają że jesteśmy zieloną wyspą i polska gospodarka rośnie? No nie wiem, może dlatego, że młody człowiek w okolicach 30 roku życia, nie posiada nic. Takie zdziwienie jest tylko wśród starszego pokolenia boomerów, które w znacznie większej ilości niż dzisiejsza młodzież, wcześnie zaspokoiło swoje podstawowe potrzeby bytowe. Dzisiaj marzenie o swoim własnym mieszkaniu z 3-pokojami można włożyć między bajki, jeśli się go nie odziedziczy, albo nie pracuje się w bardzo dochodowej branży - a nie wszyscy mogą być inżynierem z IT. Marzenie o nowym aucie trzeba przytemperować do 20-letniego złoma sprowadzanego z Niemiec. Klasa średnia poza top 5 największymi miastami właściwie nie istnieje, chyba że mówimy o ułamku przedsiębiorców (też - nie każdy może nim zostać, ktoś musi być klientem końcowym). Samo tempo dochodzenia do mitycznej klasy średniej jest tak powolne, że wyklucza nas z rodzicielstwa, a już zwłaszcza z posiadania więcej niż 1 dziecka - biologa jest nieubłagana. Uczelnie i praca wymaga bycia blisko dużej metropolii. Urodzenie się w niezamożnej rodzinie w Polsce powiatowej stawia nas w sytuacji niewolnika, który migruje za stabilną pracą i dla którego szklanym sufitem jest wynajem kawalerki i używane auto, którym nie da się wjechać do europejskich centr miast. Kolejny ważny aspekt, to większa świadomość w młodszych pokoleniach (tutaj dużą cegiełkę dołożyły głównie błędy wychowawcze i popularność social mediów), by zapewnić lepsze warunki do życia potomstwu niż my mieliśmy. Czasy, gdy w małym 2-pokojowym mieszkaniu, razem z dziadkami, żyła rodzina z 4-ką dzieci nie są już dla młodego pokolenia osiągnięciem, tylko porażką rodzicielstwa. W tym przypadku - po odrzuceniu religii - trudno się czysto logicznie nie zgodzić. Przecież życie ponad stan, nałogi, zadłużenie, hazard, niezdrowy styl życia na co dzień wszyscy krytykujemy, ale podobnie jest z posiadaniem większej ilości dzieci niż pozwalają na to warunki bytowe/czas na wychowanie każdego z nich itd. Po wyjściu ze szkoły okazuje się, że cierpienie nie uszlachetnia - pomimo zapewnień pani z j. polskiego - a bardziej generuje większy popyt na psychologię.
Gdyby gospodarkę mierzyć rozwarstwieniem społeczeństwa i różnicą w zarobkach poszczególnych zawodów, a nie mitycznymi "średnimi" (w dodatku algorytmicznymi, najbardziej podatnymi na odchylenia), to wciąż daleko nam do zachodu, a zwłaszcza Skandynawii. To, że sumarycznie łapiemy się na G20 to na razie taka ciekawostka, nie mająca realnego przełożenia na życie 80% młodego pokolenia.
Tako prowda niestety.
A rzady ino do koryta?
socjalizm dla starych, a dla mlodych wolny rynek.
Polskie dzieci w setkach tysięcy to rodzą się dzisiaj na emigracji. Jak z kraju w ostatnich trzech dekadach wyjechały miliony młodych Polaków, to jakim cudem w kraju ma być dodatni przyrost.
spadek nastapił od 1974 po wprowadz , wprowadzeniueniu szczepionek przez Gierka ,w biedzie w Afryce maj po 6 ,bo nikt ich nie szczepi , spadek nastapił od 1974 po wprowadzeniu szczepionek przez Gierka ,nikt tego nie dochodzi tylko bajki o pracy i mieszkaniach,
To juz mit. Po pierwsze tak nie jest po drugie jak sie urodzily za granica yo juz nie sa polskie
Tak było 15 lat temu. Wbrew pozorom, sporo z nich wróciło (wielu żałuje:) ).
Przyjechało mnóstwo ukraiinek ale się ich tępi i wypędza podobnie jak naszych mlodych
@@mmmmbbnn3576 poza tym w UK częsty układ polka i Pakistanczyk I to dziecko nawet po polsku nie będzie mówić.
Znając się na planowaniu rodziny mam dwie opcje: wziąć kredyt na 20 lat, zarzynać się co miesiąc z ratami i drżeć, że stracę pracę. A więc brać nadgodziny i znosić humory szefa. W pracy stres, z dziećmi stres, bo trzeba wozić na angielski, pianino itd, a więc i w związku stres. Potem płacę jeszcze za psychologa dla diebie i dla dzieci.
Albo jestem wolnym człowiekiem - wolnym od lęków o jutro, bo na małe mieszkanie dla 1-2 osób zawsze zarobię. Jak mnie praca wkurza, to sobie zmienię - nawet jeśli trochę na tym stracę finansowo. Trudno. Itd.
Zamiast zaprosić młodych ludzi od 18 do 34 roku, to robi się rozmowę dwóch boomerów z ,,warszawki'', którzy totalnie nie ogarniają, jakie są realia życia młodych ludzi.
Ludzie nie mają dzieci w 100% z powodów mentalnych- obiektywnie , materialnie Polakom żyje się lepiej niż kiedykolwiek w dziejach . Ludzie nie chcą mieć dzieci bo to poświęcenie tego czego nikt im nie zwróci - czasu . Można rozdawać pieniądze, budować żłobki , robić cuda wianki- niewiele to zmieni .
Jasne, ale to "byt ksztaltuje swiadomosc". Bez satbilnosci i poczucia bezoieczenstwa w XXI wieku dzieci nie bedzie, bo zycie na kupie z dziadkami w jedym mieszkaniu i dwojka dzieci to zycie zdecydowanie ponizej standardu naszych czasow. Tanie, panstwowe mieszkania na stabilny wynajem na poczatek poprawiloby sytuacje.
@@JakubUrbanowicz-bc1td Choćby rząd rozdawał młodym ludziom mieszkania za darmo niewiele to zmieni - ludzie nie chcą mieć dzieci nie z powodów materialnych . "Byt kształtuje świadomość" ale w odwrotnym kierunku- tam gdzie jest najlepiej rodzi się najmniej dzieci . Zrzucanie "winy" na warunki materialne to wygodna wymówka.
@@veritaspk Masz i nie masz racji. Nie masz, bo pitolenie że obiektywnie jest nam "najlepiej" to odklejka i jest fakt, że brak 'ciasnego, ale własnego' zasadniczo wyklucza posiadanie dzieci, zwłaszcza więcej niż jednego. Masz racje, że _SAMO_ odwrócenie tego nie zmieni nic, bez innych czynników.
@@piotrd.4850 Radzę poczytać jak żyli ludzie 100 lat temu ...wielopokoleniowa rodzina żyjąca w jednej izbie to był standard . Ludziom nie przeszkadzało.to mieć i 10 dzieci . To że ludzi nie stać na dom marzeń to tylko kolejna wymówka . Dostali by dom za darmo to znaleźli by sobie inną wymówkę . Sam nie mam dzieci i nie potrafię sobie wyobrazić obiektywnych warunków które spowodowały by bym je chciał...30 lat temu ludzie tacy jak ja to był margines, teraz to norma i idziemy w kierunku większości ...gdy jednocześnie stajemy się bogatsi i żyje nam się łatwiej . Dla mnie trend jest oczywisty .
To bardziej skomplikowane. Ogolem, to sie zgadzam z Panem ze istnieje grupa ludzi, ktorzy po prostu nie chca miec dzieci i zadne zachety ich nie przekonaja. Natomiast z badan jasno wynika ze istnieje spora grupa Polakow, ktora che miec dzieci, ale decyzje odklada w czasie, wlasnie z powodow materialnych, braku stabilnej umowy, mieszkania itp. Lub sa tez ludzi, ktorzy maja np. jedno dziecko, i moze by chcieli miec wiecej, ale nie stac ich na wiekszy metraz. I tym ludziom trzeba pomagac, bo nie stac nas jako spoleczenstwo na takie "utracone", potencjalne dzieci. A do tego to co wyczynia deweloperka i rentierzy w Polsce to jest po prostu granda.
Oby politycy i zajmujący się rządzeniem przeczytali!
Mądry rozmówca, ogarniający problem wieloaspektowo. Bardzo dziękuję!!
Jak jest koniunktura to dzietność jest wysoka?????? To w takich krajach gdzie rodzi sie najwiecej dzieci np Niger, Mali, Sudan, Afganistan to jest koniunktura, rownosc szans, pewnosc jutra oraz systemowa opieka nad dziećmi?????? Pierwsze co trzeba by zrobic to weryfikacje dyplomow demografom......
Nie, tam po prostu nie ma środków antykoncepcyjnych
@@ryszardwozniacki4386 ma Pan rację to też ma wplyw
Jest wyższa o kikanaście procent.
... Nie ma także emerytur
Bardzo dobry materiał, temat dzietność i zastępowalności pokoleń powinien być tematem nr 1 w naszym kraju a nie kto jest bardziej pro rosyjski czy tez kto lepszy socjal dla Polaków wprowadził. Nasze elity robią wszystko by zamazać racjonale myślenie nas Polaków pokazując obrazy mające mało wspólnego z tematami naprawdę ważnymi dla nas.
Najważniejszy problem jaki widzę to problem mieszkaniowy. Jak młoda rodzina poniżej 30 roku życia ma mieć chociaż 1 dziecko na wynajmowanym mieszkaniu? Często to są nawet osoby co wynajmują pokój aby zaoszczędzić na wkład własny. Jeżeli 2 osoby zarabiają po średnią krajową za mieszkanie muszą dać 1 średnią krajową to gdzie oszczędności na wkład własny? Dlatego ludzie młodzi siedzą i wynajmują pokoje oszczędzając wiele lat. Potem po 30 może będą mieli na minimalny wkład na kawalerkę to jak na takim metrażu mieć więcej niż 1 dziecko? A bliżej 40 roku życia już ochota na więcej niż 1 odechciewa się. Dodatkowo brak jest miejsc spotkań ogólnie dla różnych grup społecznych. Wiele osób jest samotnych np. w Warszawie i nie tylko. Brakuje innych miejsc do poznawania ludzi. Tak samo mają z tym problem starsi ludzie czy w wieku emerytalnym.
Praca i mieszkanie - tutaj chronicznie brakuje w Polsce stabilności, najpewniej z uwagi na wyzysk.
w roku 1981 urodziło się w PRL ponad 770.000 dzieci. A w ubiegłym roku jedynie 37% tej liczby. Za wyjątkiem ubiegłego wieku w Polsce buduje się średnio grubo ponad 200.000 mieszkań a wyburza się poniżej 10.000. Możemy liczyć że od 1981 roku wybudowano grubo ponad 5 milionów mieszkań. Nadmienię że liczba Polaków w naszej ojczyźnie nie zmieniła się o więcej niż kilka procent. Rozumiem że ktoś może mieć problemy mieszkaniowe ale statystycznie sytuacja poprawiła się bardzo mocno. Panowie w audycji mówią o statystyce
@@adamfranc1254 tylko wtedy mieszkania były przeludnione. Często słyszałem od znajomych, że mieszkali w kawalerce w 4 osoby. Teraz te pokolenie dorosło i nie chce tego samego robić swoim dzieciom dopóki nie będą mieli jakiegoś standardu dla siebie czy dzieci. Wystarczy policzyć ile kosztuje wynajęcie mieszkania ( pokój, kawalerka, 2 pokojowe ) na mc i ile zarabia osoba wchodząca na rynek pracy.
@@heineor Właśnie o tym piszę. Kiedyś mieszkania były przepełnione i było ciasno a dzisiaj mamy ponad 5 milionów mieszkań więcej. Jeżeli dzietność ma być na poziomie 1,5 to 5 milionów mieszkań może pomieścić 17,5 miliona członków nowych rodzin. Liczę po staremu 10 milionów rodziców i 7,5 milionów dzieci. Jeżeli podzielimy te 7,5 miliona na 30 lat to daje 250 tysięcy na rok. Przez te 30 lat tylko kilka razy liczba urodzin przekroczyła 400 tysięcy. Czyli statystycznie olbrzymia liczba dzieci mieszka w nowych mieszkaniach czy domach (na poziomie 70%).
@@adamfranc1254 można tak policzyć ale tu jest głębsza sprawa. Gdzieś widziałem wykres, który mówił, że ciagle rośnie liczba osób rozliczających pit z przynajmniej 1 mieszkania na wynajem. W 2007 roku było to ok. 200k osób. Teraz jest ponad 1 mln. Najwięcej urosło przez ostatnie 4 lata. Być może liczba mieszkań równoważy się z liczbą osób. Natomiast 70% idzie w inwestycje a ludzie nie chcą posiadać dziecka na wynajmie. Nigdy nie wiadomo czy właściciel mieszkania nie sprzeda go lub wypowie umowę. Dlatego ludzie chcą iść na swoje, dopiero wtedy mogą myśleć o dziecku.
Jestem nauczycielem i zgadzam się: nasze szkoły są stworzone pod dziewczynki. Także nauczycielki często nie mają świadomości, że chłopcy są już wcześnie inni i potrzebują innego podejścia i metodyki. Nauczycielki często działają intuicyjnie, a to przecież też kobiety.
To niemodne zdanie, ale za to poparte praktyką
Najgorsze co robią nauczyciele( większość) to wmawiają że każdy musi ukończyć studia, bo jak nie to będzie nikim. I potem wszystkie dziewczyny na nie idą, nie ważne czy im się one w życiu przydadzą i czy maja ku temu jakieś zdolności intelektualne. I później jako tzw wykształcone z wielkich miast nie mogą znaleźć partnerów na swoim poziomie, bo ich męscy rówieśnicy zostali w mniejszych miejscowościach i nie maja zwykle wyższego wykształcenia, a nawet jak mają to i tak są z tej pogardzanej zaściankowej prowincji.
@@lorakphloda4440 O zgrozo, jakie okropne te kobiety, jak one śmią iść na te studia, kiedy części chłopców się nie chciało uczyć. Jak bezczelnie sie wepchały na te obrzydliwe studia, bo przecież to było takie łatwe i taka zabawa uczyć się, zdać maturę tak,zeby dostać sie na studia, egzaminy wstępne,zakuwać dniami i nocami, korepetycje, zajęcia dodatkowe, robić praktyki, staże ,specjalizacje. To nie to co takie trudne przerzucanie cementu na budowie lub bycie tirowcem. No okropne te kobiety, fuj fuj fuj. Jak śmiały nie pikować w dół w życiu ,żeby tylko każdy mężczyzna bez ambicji i zainteresowań miał na skinienie i bez wysiłku kobietę z przydziału.
Co to znaczy stworzone pod dziewczynki? Bo trzeba czytać, zapamiętywać, ćwiczyć,żeby przyswoić wiedzę? Jakoś część chłopców też świetnie daje radę używać umysłu.
@@Anna-fm7hh Szkoda że się ciebie tak drwiny i żarty nie trzymają jak dochodzi do kwestii wyższych zarobków mężczyzn i ich stanowisk kierowniczych. Wtedy to już jest bardzo poważna sprawa, wielki ból dupy i wymyślanie patriarchatów i spisków mężczyzn przeciw kobietom. No bo przecież Julka się strasznie napracowała i świstek z uczelni jakiejś zdobyła a tu jakiś facet jest jej szefem i zarabia więcej. Przecież jej się to należy a nie jakiemuś bumelantowi co najpewniej nie zakuwał jak ona "dniami i nocami". O zgrozo! I ci bezczelni mężczyźni się jeszcze wepchali na studia techniczne i biednych kobiet tam nie wpuszczają. Jacy okropni ci mężczyźni. Trzeba aż tym biednym kobietom punkty na rekrutacji dawać. Bo one tak uczą się i uczą po nocach że aż nie mają nawet czasu dobrze wybrać co się mają uczyć.
@@Anna-fm7hh Bardzo dobra ilustracja mojej tezy... 😮💨
W Polsce brakuje akceptacj społecznej i postrzegania dzieci jako dobra narodowego .Wielu pracodawców i współpracowników widzi kobiety jako problemowego pracownika, tu cytat" kobieta idąca na l4 z powodu choroby dziecka ciągnie z firmy ile może". Dużo wiecej przykładów mozna podawać. Piszę to ojciec 3 dzieci, który angażuje się w ich wychowanie i bierze na nie l4.
I to co piszesz trza potrochu zmieniać, by mental, podejście zmieniało się potrochy i w dobrym kierunku
Z tego co mi powiedział kolega policjant, kobiety w tej formacji bardzo szybko zachodzą w ciążę i na kilka lat jest całkowicie po ich służbie bo idą na zwolnienia i urlop wychowawczy mając dalej wszystkie świadczenia i przywileje, potem nie ma kogo posyłać na patrole w miasto bo etaty są już zajęte. To nie wiem czy takie służby to dobre miejsce dla kobiet.
Dobro narodowe haha
Nieważne jak pięknych słów będziesz używał to jest to koszt i problem dla pracodawcy często też dla współpracowników, którzy muszą przejąć część obowiązków.
@@zenaz105 , a kosztów braku rąk do pracy teraz i w przyszłości nie widzisz?
Prawda jest gdzieś po środku, a egoizm w tym temacie na dłuższą metę się nie oplaca z różnych względów
Mężczyzna w Polsce ma swoje prawa:
1. Ma prawo płacić podatki i alimenty
2. Ma prawo pracować
3. Ma prawo zachować milczenie
4. W razie wojny MUSIMY jako pierwsi oddać życie za społeczeństwo, które nas nie szanuje
Na tym KONIEC przywilejów mężczyzn w Polsce :)
A wy dalej debatujcie, dlaczego rodzi się mało dzieci xD
Małżeństwo i posiadanie dzieci to dla mężczyzny gra o najwyższym ryzyku. W razie problemów jest przegrany.
@@krzysztofpawski4248 Owszem + fakt że partnerki odwlekaja dzieciorództwo do wieku w którym już mamy powoli wyj...ne na zwiazki z że tak to ujmę towarem który w obrocie był już dekadę+ raczej nie zakrawa na poprawe. Osobiście po ostatnim zwiazku machnałem ręką. Nigdy nie sądziłem że wybiore do zamieszkania kraj z patryjarchatem w którym w przypadku rozwodu prawa rodzicielskie dostaje rodzic który wiecej zarabia, a tu prosze. I dziewczyny bardziej tradycyjne i powoli zaczynam nastawiac sie na zaplanowane w liceum 3+... szkoda Polski bo demografia zaora kraj. Nie zamierzam jednak wracac i ratowac Panie w wieku średnim. ;)
Mam niezły ubaw słuchając dwóch facetów dyskutujących o dzietności. Proponuję zaprosić kilka młodych par i zapytać. Wraz z żoną wychowujemy 3 synów i patrząc na świat ich oczami też byśmy nie chcieli mieć teraz dzieci. Tych czynników jest wiele, ale najważniejszy to czynnik mieszkaniowy. Czasy kiedy młodzi decydowali się na dzieci w 38 m2 już dawno minęły.
Mieszkanie w dubaju można dostać taniej niż w warszawie 😂😂😂
Kto ma te dzieci robić jak ludzie przed 30 w dużym mieście żyją ze współlokatorami po pokojach.
Bardzo się cieszę, że wywiad nie został ocenzurowany i gość mógł otwarcie powiedzieć niewygodną prawdę na temat związków - przygniatająca większość kobiet oczekuje partnera, który będzie dla nich nagrodą, czyli będzie lepszy od nich. A jedną z kluczowych rzeczy jest jego przewaga w wykształceniu i zarobkach. A to w sposób oczywisty i nieusuwalny kłóci się z idealną równością do której dążymy. Bo wtedy zawsze część kobiet i część mężczyzn zostanie bez pary - mężczyźni, bo dla żadnej kobiety nie będą wystarczająco dobrzy; kobiety, bo nie będzie dla niej żadnego wolnego, lepszego partnera.
Dodatkowo nie było tu wspomniane o tym, że mamy lukę przestrzenną - kobiety przeniosły się do dużych i średnich miast, a mężczyźni zostali w małych i na wsiach (oczywiście zgrubnie).
Nie była też wspomniana luka demograficzna polegająca na tym, że jeśli spada szybko dzietność, a przeciętny mężczyzna jest w parze o 3-4 lata starszy, to brakuje kobiet dla mężczyzn - kilka (a niedługo kilkanaście) tysięcy mniej kobiet będzie młodszych o te 3-4 lata niż mężczyzn.
Słusznie wspomniano też o kulturze strachu - od kilka lat mamy festiwal grania na negatywnych emocjach. Zaczęło się od wirusa, z którego zrobiono kolejną czarną śmierć z XIV wieku, choć finalna śmiertelność okazała się o dwa rzędy wielkości mniejsza od pierwowzoru, od ponad dwóch lat mamy grzanie konfliktu na Ukrainie, który w praktyce wygląda jak I wojna światowa i ma niewielki wpływ na sytuację w kraju, relacjonuje się z wypiekami na twarzy konflikt na Bliskim Wschodzie, który na życie w Polsce ma marginalne znaczenie. Dodatkowo ideologia "walki" o klimat i realnego opodatkowania każdego ruchu człowieka też nie sprzyja pozytywnemu patrzeniu w przyszłość. Jak człowiek ma wizję braku mobilności, kar i wywłaszczeń z nieruchomości, horrendalnych kosztów budowy czegokolwiek i wtryniania się biurokratów we wszystko od talerza i ubioru po sposób spędzania wakacji i wychowania potomstwa to nie będzie sprowadzał potomka na ten świat.
Dla mężczyzn dochodzi też niesprawiedliwe traktowanie w sądach rodzinnych i robienie z nich bankomatów przez część chciwych i pozbawionych skrupułów kobiet, które zrujnują prawie każdego mężczyznę, co źle wybrał sobie żonę.
do tego dochodzi bestialska dyskryminacja mężczyzn jeśli chodzi o wiek emerytalny, Polska to prawdziwe piekło dla mężczyzn, nie ma drugiego takiego opresyjnego i bestialskiego państwa względem mężczyzn jak własnie Polska
Dokładnie. _Merchants of Despair_ w akcji. A mamy luki przestrzenne, światopoglądowe, wiekowe itp.
Hipergamia i tak zwane wyzwolenie kobiet jest przeszkodą, która rozłoży wszystkie pomysły na zwiększenie dzietności. Jeśli większość kobieta szuka faceta bogatego, przystojnego, na wysokim poziomie intelektualnym, który będzie spełniał ją pod każdym względem a tych jest liczba skończona i gorszym się nie zadowoli jak bywało w czasach minionych, bo przecież jest samodzielna finansowo i w zasadzie facet nie jest jej do niczego potrzeby i może sobie czekać do woli na teko księcia, to nie ma szans na zwiększenie dzietności. W Polsce jest kilka milionów ludzi samotnych w wieku rozrodczym i liczba co roku się zwiększa, więc nawet największe zachęty i benefity nie spowodują tego wzrostu dzietności, bo po prostu nie komu tych dzieci robić. Presja kobiet w bogatych krajach na facetów by spełniali coraz większe wymagania zarobkowe, estetyczne, rozrywkowe, intelektualne i tak dalej jest coraz większa. W stosunku do kobiet jest tylko jedna presja, by były ładne i to każdemu facetowi wystarczy. W Korei Południowej wśród kobiet prestiżem jest posiadanie bogatego faceta, którym się mogą chwalić i jest to wręcz posunięte do skrajności, że wiele Koreanek kłamie na ten temat, jeśli ich facet nie jest takim super bogatym a nawet jak jest dość majętnym to jeszcze to wyolbrzymiają, dlatego w Korei Południowej jest dzietność najniższa na świecie, bo spora część facetów po prostu sobie odpuściła ten wyścig szczurów i stało się tak zwanymi przegrywami, bo wiedzą, że i tak nie są w stanie osiągnąć tych zadawalających wymagań, bo albo są brzydcy, albo urodzili się w biednych rodzinach. Polska zmierza do tego samego modelu państwa co Korea, gdzie płaci się milion złotych po przeliczeniu na złotówki za dziecko a mimo tego ich nie ma, bo problemem nie są pieniądze, ale tak zwane kwestie kulturowe.
Dodałbym jeszcze jedno... nawet jak są faceci którzy byliby w stanie takie (rosnące) wymagania osiągnąć to, w mojej opinii, coraz częściej zdają sobie sprawę że szkoda zachodu i włożony wysiłek nie jest kompensowany równie wysoką nagrodą... a momentami i jest ryzykiem bo jeśli wybrance w pewnym momencie coś się odwidzi to w dzisiejszym systemie prawnym sprawi facetowi tyle problemów i tak mocno (i z dużą łatwością) skomplikuje mu życie, że po prostu bezpieczniej w to wszystko nie brnąć.
@@SzAman_Ar No tak, wydajność ponad wszystko. Wpisujesz swoje zyski i straty życiowe do excela? Pogódź się z mizerią życia.
@@monikaa.5373 Ale dlaczego ? Czemu uruchamianie w głowie wewnętrznego excela i kalkulacja ma prowadzić do poczucia mizernego życia?
Wydaje mi się to całkiem dobrym podejściem. Czy takim które zapewni jakieś wielkie szczęście... pewnie nie ale takim które pozwoli uniknąć nieszczęścia to już tak.
Obserwując wielu ludzi nie kalkulujących a idących za emocjami jakoś nie dostrzegam zbyt często permanentnego szczęścia.... co najwyzej chwilowe po którym jest dołek.
@@SzAman_Ar Odpowiedziałeś nie na temat.
jeśli chodzi o Koreę płd to jest w tym kraju kultura zapierd.ol.u. więc nawet kobiety nie mają tam życia po pracy. u nas problem jest taki ,że skoro płacimy do ZUS składki to rozliczenie nieobecności pracownicy z powodu macierzyństwa powinno być działką tylko ZUSu a pracodawca nie powinien w ogóle w takiej sytuacji trzymać etatu dla kobiety bo to nie działka pracodawcy tylko państwa i socjalu.
Pan ekspert to ile ma dzieci? Większość wniosków kompletnie nietrafona. Im społeczeństwo zamożniejsze i lepiej wykształcone tym chęć do prokreacju mniejsza. Słychać, że to ekspert czysto teoretyczny który z praktyką ma niewiele wspólnego.
Wykształcenie zmniejsza dzietność ale zamożność jej nie zmniejsza. Zamożność zwiększa dzietność, widać to na przykład po polakach za granicą, tam mnożą się doskonale mimo że ich wykształcenie się nie zmienia.
Pierwszy punkt nie jest kontrowersyjny a jest mega ważny. Kobiety są coraz lepiej wyedukowane, bardziej zaradne, nie chcą się wiązać z jakimiś niedorajdami, przez co nie widzą dla siebie partnera w relacji. Jak nie ma partnera, nie ma dzieci.
Przepraszam, ale tak sformułowany argument jest po prostu głupi. Przez całe epoki to mężczyźni byli lepiej wyedukowani i wiązali się z kobietami, które nie odpowiadały im poziomem edukacji. To jest bardziej kwestia gotowości na kompromis, którego kulturowo ludzi się oducza.
Trzy błedy poznawcze: po pierwsze, w Polsce nikt nie jest 'lepiej wyedukowany' z uwagi na niską jakość edukacji, szczególnie wyższej; po drugie - założenie że dowolne wyższe studia u kobiety są lepsze niż praktyczny zawód u mężczyzny, po trzecie że brak studiów oznacza bycie niedorajdą. Dziś to akurat studia są przedłużeniem młodości i raczej świadczą o braku pomysłu na siebie.
@@piotrd.4850 dokładnie tak. Większość kierunków studiów dziennych bezpłatnych np w Krakowie powinno się zamknąć bo były to tzw. zapchajdziury. nie mówię tu o studiach ścisłych, technicznych czy medycznych, ale szczerze na większość tzw. np politologi, socjologi nawet na prawo przyjmuje się za dużo ludzi. siedzą tacy i wydaje im się, że są kimś , a naprawdę marnują czas swój, rodziców i podatników. Większość studiów niezawodowych, nie kształcących w konkretnym zawodzie jak lekarz czy pielęgniarka, powinno się ograniczyć do minimum. Jakby na różne pedagogiki, historie czy muzykologie było tylko 5 miejsc raz na 2- 3 lata to można by było powiedzieć , że to ma sens a tak produkcja ludków o mocno przeterminowanej wiedzy teoretycznej, zerowym doświadczeniu i przekonaniu o swojej wyjątkowości ,bo skończy lub skończyła studia i ma mgr przed nazwiskiem.
Jak ktoś "naukowo" dyskutuje o problemach demografii, zawsze mam ochotę spytać na początek: ile masz lat i ile dzieci (bez wchodzenia w szczegóły, same liczby).
Pierwsza sensowna rozmowa o dzietności jaką słyszałem ever!
Moim skromnym zdaniem:
- edukacja wyższa powoduje, że ludzie pożniej zakładają rodziny
- kobieta przed 30stką i za raz po jest skazana na umowy czasowe
- posiadanie dziecka oznacza niższy status materialny i brak kariery/awansu/czasu a konkurencja nie śpi.
Co z tym zrobić? Ja bym zacząl od tego, żebyśmy mieli w Polsce lepsze zawodówki i technika, co może skłonić cześć ludzi do zaprzestania edukacji wyższej bez perspektyw zawodowych. Dalej, system żłobķów, przedszkoli, babć do pomocy, świetlic, zajęć dodatkowych. Rodzic ozłoci każdego, kto da mu troche czasu wolnego na odpoczynek, sen, hobby, sprzątanie domu etc, bo nasze rodziny przestały być wielopokoleniowe i rodzice z 1 czy 2 dzieci nie mają sił i ochoty na kolejne. Pozdrawiam
Zgadzam sie ze przywrocenie jakosci w ksztalceniu zawodowym to wazny aspekt, ale jemu musi towarzyszyc rewizja prawa o zwiazkach zawodowych, i prawa do strajku. Tak aby ludzie po szkolach zawodowych mieli skuteczne narzedzie walki o swoje prawa i lepsze zarobki. Bez tego bedziemy mieli po prostu wiecej robotnikow ale dalej zyjacych w biedzie, wiec nie majacych dzieci. Do tego obok podstaw przedsiebiorczosci w liceach takze podstawy prawa pracy, tak aby mlodzi nie dawali sie dymac Januszom
Kobiety po studiach nie chcą wiązać się z mężczyznami po zawodówce. Moda na studia, moda na pseudo niezależność, powszechność pigułki antykoncepcyjnej, aplikacje np Tinder dające nieograniczone możliwości w poszukiwaniu " chłopaka" no i trendy lansowanie w mediach daje nam kombo z którym nie wygramy. Żadne mieszkanie plus, żłobek plus nie rozwiąże tej patowej sytuacji.
@@JakubUrbanowicz-bc1td Kubuś, nie pisz pierdół. Jak na rynku pracownika można dawać się dymać Januszom ? Poza tym Kubuś zostań Januszem i dymaj innych. Przecież jesteś dużo mądrzejszy od tych Januszy, mamusia powiedziała Ci o tym dawno.😃
Młodym zabiera się pod przymusem pieniądze na ich przyszłe emerytury w momencie kiedy powinni przeznaczyć te pieniądze na dzieci! Rodziny bezdzietne nie powinny dostawać emerytur ze składem moich dzieci!
Mam wyższe wykształcenie a moja żona jest lekarzem (dwa stopnie specjalizacji - czyli nauka do 34 roku życia) - mamy trójkę dzieci.
Pan do kazdego w sieci zwraca sie poprzez zdrobnienie? Czy to cos wnosi do dyskusji, czy tylko pokazuje Pana emocjonalny stosunek do opinii, z ktorymi sie Pan nie zgadza? Ad rem: 1. Argument zausz firme, evergreen, ktory nic nie wnosi. Zreszta nie zna mnie Pan, i nie ma Pan pojecia czy prowadzilem dzialalnosc czy nie, wiec to argument ad personam, oparty na niczym. 2. O jakim rynku pracownika Pan mowi? W jakiej branzy? W duzych miastach, czy Polsce powiatowej? Jezeli chce Pan dyskutowac, poprosze uscislic swoje mysli, a nie robic bezsensowne wrzutki.
Wreszcie ktoś na temat braku dzietności w Polsce zaczął mówić prawdę i sięgną do rzeczywistego sedna problemu. 💪😘
Wszyscy moi znajomi którzy zakładali rodzine byli MŁODZI zaczęli podobnie jak to się dzieje w świecie zwierząt od budowy „gniazdka” czy to budowali dom kupowali mieszkanie bądź jak wiedzieli ze zostaną z rodzicami w domu to organizowali sobie jego czaść po czym brali ślub lub nie i pojawiało się na świecie nowe życie … ponieważ z różnych powodów coraz ciężej jest o własne „gniazdko” to trzeba skończyć studia a najlepiej od razu zrobić doktorat potem już tylko praktyki wolontariat straż potem kolejne 5 lat w korporacji żeby uzbierać na wkład własny kredyt i cyk jest własne „gniazdko” w wieku 40lat !!! Oto powód dla którego ludzie nie maja dzieci bo staremu się nie chce !!! Bo czas na dzieci jest jak się jest młodym !!! Świat który nas otacza jest tak skonstruowany nie pomoże 800+ bo to na pieluchy nie starczy trzeba tyrać na ratę kredytu jak niewolnik a zwierze czy człowiek jak nie czuje się bezpiecznie w tej otaczającej nas klatce to i się rozmnażać nie będzie podobnie jak zwierzęta w zoo mimo ze maja wszystko zapewnione tez nie rozmnażają się w niewoli bo nie chcą takiego świata dla swojego potomstwa
Osobiście, nie ukrywam, że decyzję o posiadaniu jednego dziecka podjęłam z dwóch powodów - nie chciałam żyć w biedzie i ze względu na wiek (pierwsze dziecko 35 lat, drugie dziecko urodziłabym w wieku 40 lat). Teraz żałuję, ze mam tylko jedno, ale wtedy była to swiadoma decyzja. Nie dziwię się, że teraz młodzi ludzie nie decydują sie na dzieci ze względu na groźbę biedy, skromnego życia, ale wierzcie mi - bycie rodzicem to na prawdę niesamowite i najwspanialsze doświadczenie, którego realizacja jest niestety ograniczona naszym czasem biologicznym
ostatnia Twoja uwaga na szczęście nie dotyczy mężczyzn
@@AdriaGatto To prawda i nie należy stawiać żadnych barier wiekowych w pozostaniu rodzicem, ale wiesz, no niestety biologia jest nieubłagana i bardzo często, wraz z wiekiem no nie ma już się tej energii i witalności, którą mają rodzice do 30-33 roku życia.
@@AdriaGatto To tylko tak ci się wydaje. Po pierwsze młode kobiety w wieku do rodzenia dzieci nie chcą 45letków, 50latków, 60latków na stałych partenrów i ojców swoich dzieci o ile nie jesteści bardzo bardzo majętni lub nie jesteście jakoś uprzywilejowani,a w 99% nie jesteście. A jeśli taki ojciec w tym wieku już się trafi tragedia dla dziecka i zazwyczaj ojciec i tak nie bierze udziału w wychowaniu ,bo nie ma zwyczajnie już energii. Tragedia dla was bo już fizycznie nie wyrabiacie przy wychowywaniu dziecka oraz przepaść pokoleniowa między wami a dzieckiem jest tak duża,ze jesteście dla nich zywymi eksponatami ze skansenu. Masz pewnie obraz hollywoodzkich gwiazd gdzie milairderzy mają dzieci na starosć. Dla przecietnego Zenka to cieżka sytuacja. Kobiety natura mądrzej wyposażyła w okienko kiedy najlepiej zostać rodzicem.
@@Anna-fm7hh udowodniłaś swoją wypowiedzią, że kompletnie nie znasz natury mężczyzn a nawet natury kobiet, natura dobrze wiedziała, co robi dając mężczyzną dużo większe możliwości, nie tylko rozrodcze, ty w swojej wypowiedzi nie odnosisz się w natury mężczyzn a raczej do ich społecznej sytuacji a ta jest wynikiem rażącego społecznego niedbalstwa o dobrostan mężczyzn i skutków nim wywołanych, to zbyt skomplikowane abyś to zrozumiała
@@Horota123 zgadzam się, to akurat naturalne i wspólne dla mężczyzn i kobiet
bardzo chciałabym zobaczyć jak bardzo statystycznie zaniżają dzietność negatywne doświadczenia ze szpitali położniczych (brak znieczulenia, wymuszane cesarki lub ich brak, gdy kobieta ma tokofogię, traktowanie przedmiotowe "per noga"- tzw. utrata godności po przekroczeniu drzwi szpitala). Bo jak dla mnie to jeden z powodów podstawowych braku drugiego i kolejnych dzieci.
Co to się stało w 2020 roku, że tak dzietność spadła. Podpowiedź: prawicowa biopolityka.
Prawda jest taka ze majac kredyt hipoteczny do splacenia 3000 zl mc po prostu ludzi nie stac na wieksza ilosc dzieci. Same obiady w szkole kosztuja ponad 300zl mc ,do lekarzy na nfz juz nie da sie dostac,logopeda,angielski bo wszkole sie dziecko nie nauczy +jakis sport bo wf w szkole to żart. Oczywiscie mozna miec dzieci i po prostu egzystowac ale jak sie chce im zapewnic edukacje ,zdrowie i rozwoj to niestety na to srodkow brakuje.
ok rozumiem, że lekarz dobry pediatra na nfz to teraz rzadkość, ale z tym angielskim i całą gamą dodatkowych lekcji angielskiego itp to jakaś paranoja. dzieci do 7-8 roku życia uczą się przebywając w środowisku rówieśników. jak chcecie nauczyć dziecko angielskiego w tym wieku to albo mieć znajomą rodzinę np anglojęzyczną z kilkulatkiem w wieku dziecka bo to będzie o wiele skuteczniejsze niż płacenie nauczycielowi. poza tym ja np uczę się języków z mediów obcojęzycznych są kanały typu youtube kids po angielsku puszczasz i jest ok. te wszystkie zaś lekcje baletów czy gry na pianinie to jakiś porąbany snobizm po co to komu?
Obawiam się że jeżeli nie zmieni się polityką informacyjna nic się zmieni.
A ta polityka jest realizowana dla pieniędzy to ciężko będzie to zrobić
Do tej pory tylko kobiety chodzily na urlopy rodzicielskie,mlode kobiety nie moga dostac pracy bo sa moga zajsc w ciaze,potwm nie oracuja wiec to spoleczne nirmy wymusily na kobietach poszukiwanie faceta o wyzszym statusie mogacego utrzymac rodzine a nie wrodzony materializm kobiet. Ten pan prezentuje niski poziom merytoryczny
W większości przypadków nie mają dzieci z powodu wygody
Już nie potrzeba 10 dzieci do żniw czy zbierania buraków i ziemniaków w polu bo nie miało się pieniędzy do najmowania pracowników więc dzietność będzie spadać bo do spadku wystarczy jedno dziecko.
Bełkot. Jak się ma dużo dzieci to cię utrzymają bez trudu na starość . Ponieważ teraz państwo utrzymuje swoich niewolników zapewniając im wszystko to dziecko jest kosztem które będzie pracowało na tych którzy dzieci nie mają więc odłożyli kapitał.
Czy na poważnie myślisz że ludzie tak "kombinowali" - będę miał 10 dzieci, to będzie miał kto w polu robić? 😂😂😂
Obecne problemy są natury kulturowej. Kobiety "szaleją" do 30-ki, od Maciusia do Piotrusia, myślą o małżeństwie i dzieciach jako "zawsze na to będzie czas, teraz nie jestem na to gotowa". Potem kariera. Od 35 roku życia znacznie trudniej zajść w ciążę oraz sił i chęci do wychowywania dzieci coraz mniej. Kiedy i ile mogą mieć dzieci jak zaczynają stabilizować się znacznie po 30-ce? 😂
dzięki odwróconej hipotece nie potrzeba dziecka do dziedziczenia!
spadek nastapił od 1974 po wprowadz , wprowadzeniueniu szczepionek przez Gierka ,w biedzie w Afryce maj po 6 ,bo nikt ich nie szczepi , spadek nastapił od 1974 po wprowadzeniu szczepionek przez Gierka ,nikt tego nie dochodzi tylko bajki o pracy i mieszkaniach,,
@@_sulima_ "Jak się ma dużo dzieci to cię utrzymają bez trudu na starość" - to jest piękne założenie, ale z doświadczenia wiem, że gdy w grę wchodzą pieniądze, to takie słowa nic nie znaczą. Dzieci kłócą się o hajs, niekiedy wytaczają sobie procesy, a co poniektórzy ludzie nawet traktują starego rodzica jak gorącego ziemniaka, którego najlepiej jest podrzucić komuś innemu.
18:13 kompletna mrzonka, tak, politycy, dziennikarze, w wypowiedziach medialnych wokół jakiś traumatycznych zdarzeń wycierają sobie gębę frazą o zapewnianiu wsparcia psychologicznego, a tymczasem od ponad 20 lat nie ma działającej ustawy o zawodzie psychologa! System wsparcia zdrowia psychicznego leży i kwiczy, zwłaszcza w przypadku psychiatrii dzieci i młodzieży.
Generalnie większość komentarzy jest słuszna ale wiele rzeczy się na to składa i zapominamy o kilku ważnych powodach.
Pierwszy to ZUS , - brak związku między emeryturą a dziećmi a powinna być silnie skorelowana ze składkami płaconymi przez dzieci, a jak dziecko siedzi w więzieniu to emeryura powinna być obniżona. Teraz jest tak że Twoje dzieci pracują na emeryturę sąsiadów.
Drugi to chamskie zrzucenie kosztów społecznych na pracodawcę przez państwo co powoduje szereg patologii a w szczegolności późniejszą decyzję o posiadaniu dzieci i konczy sie na jednym - dwóch zamiast dwóch-trzech. Dzieci są inwestycja dla społeczeństwa ale nie dla konkretnego pracodawcy.
Trzeci to zbyt długa edukacja dla zbyt wielu ludzi. Szkoły i wejście w dorosłe życie powinno być wcześniej. Matura powinna być w wieku 18 lat a studia powinno kończyć się w wieku 21-23 lat. Drugi kierunek płatny.
Czwarty - dostępność mieszkań, są za drogie bo mieszkania stoją puste ponieważ ludzie boją się wynajmować. Starsi ludzie na emeryturze z miast z mieszkań socjalnych czy komunalnych powinni być przenoszeni do miejscowości gdzie nie ma pracy a mieszkania są tańsze.
Piąty - stabilność pracy - nie chodzi o stałe umowy tylko czy łatwo znależć inną pracę. Przeregulowanie jest bez sensu i kontrskuteczne.
Ale co da Ci skończenie studiów w wieku 23 lat, jeżeli do 30stki murzynisz na "uprawnienia" ?
@@piotrd.4850 bo u nas są właśnie takie studia z d.u.p.y. dla mnie logiczne ,że studia zawodowe jak w UK kończysz po 3 max 4 latach i mając papier idziesz do pracy. tak powinno być w większości zawodów w tym medycznych no może poza lekarzem, ale można by wprowadzić , że po 3 latach jak nie dajesz rady dalej to zostajesz felczerem podobnie z fizjoterapią, pielęgniarstwem już nie mówię o pedagogice i nauczaniu na uj przedszkolankom studia? zamiast marnowania 5 lat na studia typu bibliotekoznawstwo aby wydawać książki w bibliotece już nie mówiąc, że na naszych nawet tych najbardziej znanych uczelniach na większości studiów jest cała masa wykładów i teorii nie potrzebnej, ale dzięki temu jakiś dziadek leśny lub staruszka ma pracę i uczy nikomu nie potrzebnych dyrdymałów.
Po prostu, to ciemne średniowieczne polskie społeczeństwo musi wreszcie zrozumieć, że bez zadbania o mężczyzn i ich sytuację dzieci więcej nie będzie, wbrew pozorom, na demografię to mężczyźni mają kluczowy wpływ a nie kobiety
Baaardzo rzadko ktokolwiek to rozumie i podkreśla
Niestety cały ten obecny system jest zbudowany przeciwko mezczyzną, a mało kto o tym mówi
Mój kolega (jesteśmy Milenialsami) kupił z żoną dom i niby wszystko gotowe, ale dzieci nie będzie, bo budżet ledwo się spina. On tylko patrzy na wykresy po ile stoi olej opałowy. Oboje dojeżdżają do pracy ale nie wiadomo jak długo będą mogli używać swoich tanich dieselków. A jeśli chodzi o Zetki, to silnie, niezależne julki wolą być same, niż z byle kim. Ostatni gasi światło.
Sranie w banie. Ot taki powód innym sprzedaje, może nawet sam w niego wierzy. Prawda jest taka że nie chce dzieci i tyle.
@@Michal8876 Dwójka dzieci wyłączy jego żonę z pracy na 5 lat. Rzeczywistości nie zmienisz.
Czy tylko ja mam wrażenie, że w całej tej rozmowie potrąca się mało istotne szczegóły, przy jednoczesnym ignorowaniu obrazu całości?
W całym industrialnym świecie demografia leci na pysk. Spadek dzietności wręcz koreluje ze wzrostem industrializacji i urbanizacji kraju. Zupełnie jakby wyciągnięcie człowieka z jego naturalnego środowiska sprawiało, że naturalne popędy i pragnienia spadają. To widać teraz w Turcji, gdzie cała turystycznie, urbanistycznie i industrialnie silna część kraju (zachodnia) odnotowuje spadki urodzeń, a totalny backwater jakim jest wschodnia część kraju (tam gdzie żyją Kurdowie) odnotowuje gwałtowny wzrost urodzeń. Jak widać bogatsi i zasobniejsi tradycyjni Turkowie i tak rezygnują z dzieci w porównaniu do równie tradycyjnych, ale dużo biedniejszych Kurdów.
Innymi słowy pieniądze nie mają tutaj żadnego znaczenia. A jeśli mają to tylko negatywne. Bo to nie jest tylko kwestia religijności czy majątku, bo te same problemy replikowane są w Chinach, w USA, w Europie, Korei, Japonii i wszędzie tam gdzie przekroczono pewien poziom industrializacji. Gadanie o różnicy wykształcenia między kobietami a mężczyznami to jakaś paranoja, dosłownie kropla w dużo większy morzu i w praktyce nie ma to żadnego znaczenia, bo dziś dużo lepsze pieniądze zarobi przeciętny fachowiec remontujący kuchnie od przeciętnego pracownika IT (zwłaszcza, że ta druga branża dziś w poważnym kryzysie jest - wiem z autopsji, bo jestem managerem w jednej z IT spółek giełdowych).
I widzisz: fachowiec remontujący kuchnie z technikum jest widziany przez kobiety i ich rodziny jako klasa niższa, niż pracujący w biurze czy zdalnie "frątaś" czy "bakuś" czy inny PiEm, mimo że Ci ostatni miesięcznie dostają tygodniówkę takiego speca. IT dziś wcale nie jest (jeszcze) w żadnym kryzysie. Zaczyna się dopiero delikatna korekta, nieuchronna po latach eksplozywnego, pędzonego hypem i tanimi pieniędzmi eksplozywnego, szerokiego ale płytkiego rozwoju.
Im dłużej słuchałem Waszej rozmowy tym była bardziej interesująca. Wydaje mi się, że Pan Łakomy rzeczywiście zna się na rzeczy.
A na marginesie - ja też uważam, że negatywne informacje i skandale lepiej 'sprzedają się' w mediach - a taka narracja może dołować. One są, ale tak samo mamy dużo pozytywnych wydarzeń, o których nie zawsze zapewne jesteśmy informowani...
Dzietnosc spadnie i to dużo bardziej.
Tak uważam.
No cóż poprawność.
Pan Mateusz Łakomy jako jedyny wskazuje prawdziwe przyczyny . Mówi o różnicach w wykształceniu i innych waznych kwestiach.Bardzo dobry ekspert
Osobiście widzę jeszcze jedną kwestię - usługi publiczne.. Jak dostać się do pediatry powiedzmy w październiku ? Wakaty w szkołach, gdyż nie opłaca się uczyć za tak marną gażę.. Tak naprawdę musisz prowadzić sam edukację dziecka, bo szkoła to jedynie przechowalnia na czas pracy to jedziesz na 2-3 etaty to rodzą się wątpliwości. Babcie i dziadkowie też wolą latać na Bahamy niżeli pomagać bo swoje już odchowali albo pracują bo mają np 60 lat i cisną jeszcze na etacie. Żłobki też nie załatwiają wszystkiego bo jak dziecko choruje non stop to i tak siedzi w domu. Masa obciążeń i większość ludzi po 1 dziecku rezygnuje w wyniku coś a la trauma lub ekonomicznie im się to nie spina.
Nie deprecjonowac wielodzietności tak ja Kolicja to robiła w poprzednich latach. Kwestie swiatopogladowe majs niestety największy wpływ na demografię, jakbyscie piany nie bili to reszta jest tylko czynnikami dodatkowymi.
Ojej... jeszcze się dobrze nie zaczęło a z argumentów pana Mateusza już widać podejście scholastyczne (czyli szukanie na siłę argumentów aby fakty dopasować do wyznawanego poglądu)... Może jednak do dyskusji o demografii warto zaprosić naukowca zajmującego się demografią a nie prawnika?
Mężczyzna powinien mieć wyższy status bo kobiety są hipergamiczne
Tak, ale nie dany z urzędu, bo jest mężczyzną. To byłoby i jest, np w krajach muze....ich ŻAŁOSNE!
@@Horota123 chwileczkę, a kobiety chciałyby mieć przywileje za sam fakt bycia kobietą, odwal się od mężczyzn lepiej
@@AdriaGatto Nie zrozumiałeś mnie. Nie może być tak, że facet zarabia więcej za tę sama pracę, która robi okbieta, bo jest mężczyzną i to pozwoli mu na znalezienie żony. To byłoby chore i żałosne. Przywilej, jak otwarcie drzwi, a krzywdzące i nierówne traktowanie to dwie rózne sprawy. I nie odwalę sie od mężczyzn, bo taki jeden akurat pracuje na moje i naszej rodziny utrzymanie ; o) Jednocześnie uważam, że jeśli kobiety żądaja parytetów w zarządach, polityce itd, to róniez powinny "żądać" takowego w pracy w kopalniach, na budowach i w walkach na wojnie.
@@Horota123 Horota Ty to kompletnie nie rozumiesz życia... Wiesz dlaczego mężczyzna zarabia więcej na tym samym stanowisku? Nie dlatego że jest mężczyzną lecz dlatego, że jako mężczyzna jest z natury swej bardziej dyspozycyjny i oddany zadaniu jakie się przed nim stawia, kobiety kompletnie nie posiadają takich cech, przeciwnie, są mniej oddane powierzonym im zadaniom i bardziej roszczeniowe, przecież to wam kobietom tak się przewraca w tych ciemnych głowach, że domagacie się URLOPU MENTRUACYJNEGO HAHAHAHA, jesteś niezdolna do pracy z powodu tych dni, to bierzesz chorobowe jak cywilizowany człowiek a nie kolejne przywileje, DLATEGO WŁASNIE ZA TE PRZYWILEJE DOSTAJESZ NIŻSZE WYNAGRODZENIE I TO JEST JAK NAJBARDZIEJ SPRAWIEDLIWE
Słucham pana Łakomego, który z pozycji autorytetu poucza nas o dzietności. Myślę sobie, że autorytetom wcale nie przeszkadza tragedia niskiej dzietności, bo państwo zawsze może zaprosić migrantów żeby podreperowali braki kadrowe w gospodarce.
Narody i ludy wymierają i zawsze wymierały. W naszych czasach wyjątkowo szybko. Może nasz swojski naród też czeka w jakimś nie za długim czasie lamus historii? dzieją się przecież i wędrówki ludów i zmiany kulturowe i demograficzne - zupełnie jak za schyłkowego czasu imperium Romanum. Zobaczcie sobie jak wtedy wyglądała mapa narodowościowa świata śródziemnomorskiego.
No i zapraszamy jakybś nie zauważył - to właśnie niekontrolowana imigracja rozp......a nam resztki gospodarki.
Mam troje dzieci i lepiej mi się je wychowuje za granicą niż w Polsce. Odkąd weszło 500+ dawało się odczuć nagonkę na rodziny wielodzietne. Memy z madkami i bombelkami zrobiły swoje. Jak wyszło się gdzieś w Warszawie z całą trójką to człowiek nie raz się czół niekomfortowo, mimo, że nie przewijaliśmy dzieci na stole w restauracji i dbaliśmy by zachowywały się odpowiednio. Po trzech latach za granicą zupełnie nie czuję tego napięcia i nieustannego oceniania jakie było w Polsce. Podejście do dzieci i rodzicielstwa w naszym kraju idzie zdecydowanie w złym kierunku. Jeżeli we Francji posiadanie dzieci to oznaka statusu, to w Polsce wielodzietność kojarzy się głównie z biedą i patologią ciągnącą socjal.
I słusznie.
Nie ma żadnego dowodu i przykładu na to, że niski poziom dzietności da się odwrócić. To tylko pobożne życzenia.
XDD
Oczywiście nie powiadziano o najważniejszych sprawach.
Tzn opieka zdrowotna
1) Nadal są porodówki na których kobiety są traktowane przemocowo (jak worek ziemniaków, który trzeba opróżnić) np. są wyzywane, nie mają dostępu do znieczulenia, a personel jest opryskliwy i traktuje je z wielką "łaską"
2) Opieka w trakcie ciąży. Jest cała masa lekarzy dla których ciąża to "cud" i jak pojawiają się komplikacje ciężarnej czy płodu to je "wypychają" tzn robią wszystko żeby kobieta poszukała sobie innego lekarza.
Najwyższy czas żeby w końcu ginekolodzy przestali traktować kobietę jako "nosicielkę cudu", a zaczeli wykonywać swoją pracę.
3) opieka na noworodkami
Jeżeli dziecko urodzi się "książkowe" to super. A w przeciwnym razie w ciągu pierwszego roku trzeba wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy na prywatne wizyty, badania neurologiczne, fizjoterapie etc
Często gęsto jak się pewnych rzeczy nie dopilnuje w pierwszych miesiącach życia to później może prowadzić do wykształcenia różnych chorób, wad czy zaburzeń.
Nie muszę wspominać, że wizyty "na NFZ" są dostępne na za 1.5 roku?
Ze względu na traumę około porodową (traktowanie w szpitalach) jest wiele kobiet które nie decydują się na kolejne dzieci.
Swoją drogą dostęp do bezpiecznej aborcji NA PEWNO wpłynałby pozytywnie na wzrost dzietności- warto by w tej kwestii spojrzeć choćby na Czechy, gdzie ostatnio dzietność jest na dobrym poziomie.
Przytoczyłam tu sytuacje które bezpośrednio wpływają na dzietność, a o których PANowie komentujący tutaj czy w innych mediach prawie wgl nie wspominają.
A tu inne kwestie:
* Lepiej się żyje klasie średniej i wyższej w dużych miastach.
Pozostali nie koniecznie szczególnie mocno odczuli ten wzrost o którym mówi Pan Igor.
Nikt mi chyba nie powie, że osoby np pracujące w budżetówce które zarabiają minimalną krajową albo nawet mniej (np początkujący nauczyciele) będę tłumnie zakładać rodziny?
Nie mówię, że nikt się nie zdecyduje na dzieci, ale minimalna (zwłaszcza w dużych miastach) zapewnia bardzo skromne życie i mało osób w takiej sytuacji będzie myśleć o dzieciach
*system edukacji
obecny system coraz bardziej się stacza i jest coraz bardziej przemocowy (zwłaszcza przemoc rówieśnicza) na co nauczyciele nie zwracają uwagi, nie interweniują- musi się zdażyć tragedia żeby ktoś cokolwiek (wstecznie!) zauważył
Obecnie jeżeli chce się dać dziecku dobrą edukację to najelpiej je wysłać do dobrej (i drogiej) prywatnej szkoły albo uczyć samemu na edukacji domowej- mniejszość potencjalnych rodziców może sobie na to pozwolić
*niskie pensje nie współmierne do kosztów mieszkań
Jeżeli za jedną pensję osoby w wieku 25-30 lat da się jedynie wynająć pokój, a za dwie pensje- kawalerkę to mało rozsądnych osób zdecyduje się na posiadanie dzieci.
Polska to kraj z kartonu, a politycy zamiast zabrać się za robotę (i coś realnie zmienić) patrzą tylko jak przypodobać się międzynarodowym korporacjom i dalej pozorować jakąkolwiek pracę.
Po prostu klasa wyższa znalazła "ten jeden sposób" na wzbogacenie się (landlordzi)- nie własną pracą o wartości dodanej do gospodarki, a wyzyskując tych którzy ciężko pracują (zwłaszcza w słabiej płatnych zawodach)
Czas najwyższy żeby rządzący tak naprawdę zadbali o większość społeczeństwa a nie jedynie próbowali przypodobać się najbogatszym.
To ciekawe że w krajach o najwyższej dzietności opieka zdrowotna praktycznie w ogóle nie istnieje. To co Pani pisze w pkt 1-3 zostało w zasadzie spełnione np w Finlandii. Czemu Finki rodzą bardzo mało dzieci?
Nie jestem Finką, więc trudno mi powiedzieć.
Powyższe argumenty wynikają z moich obserwacji oraz doświadczeń innych kobiet mieszkających w PL
@@JD-ni4og rozumiem, szacunek za rzeczowa odpowiedź, pozdrawiam
Na dzietność wpływa przymus ubezpieczeń emerytalnych. To jest czynnik który rozstrzyga w 100%. Jeżeli Panowie nie widzą słonia w pokoju to ich rozmowa jest idiotyczna
Ciąża w Polsce to sport ekstremalny teraz.
Czy ktoś mi odpowie na pytanie w czym zwykłemu kowalskiemu przeszkadza mała dzietność w kraju? No bo emerytury u nas nigdy nie były super, nawet jak mieliśmy wyż demograficzny. Niemcy też mają ujemny przyrost naturalny a emeryci żyją jakoś lepiej. Jak wchodziłam 10lat temu na rynek pracy w polsce to po kilku spotkaniach szefem-bucem, wyniosłam się za granicę bo podobno na moje miejsce jedt 10 innych osób. Moja mama jest teraz w wieku przedemerytalnym i nie może znaleźć pracy. Jak widać ludzi w Polsce jest dość. Ja się osobiscie w Polsce czułam niepotrzebna i nie widzę potrzeby rodzenia dzieci. Mojej emerytury to nie poprawi a jeszcze przed emeryturą będzie więcej miejsc pracy dla mnie. Jedyny problem to brak niewolników dla bucy bo im sie skończy dyktowanie warunków.
Problemem nie jest mała liczba ludzi a starzejące się społeczeństwo, za 20-30 lat jeśli utrzyma się obecny wiek emerytalny będzie więcej emerytów jak ludzi w wieku produkcyjnym i związku z tym albo będą musiały wzrosnąć obciążenia podatkowe "młodych" albo/i emerytury będą ekstremalne niskie. A nasza beznadziejna służba zdrowia z taka ilością starych i potencjalnie schorowanych ludzi to już w ogóle nie wiem jak sobie poradzi, chyba tylko eutanazja zostanie. A co do bezrobocia to np do pracy fizycznej jest mnóstwo ofert, przyjmują każdego nawet takiego co słowa po polsku nie mówi, a wielu Polaków trzymają nawet jak więcej ich w pracy nie ma jaka są, przynajmniej tak jest w pomorskim.
@@lorakphloda4440 czyli opiekunka osoby starszej w końcu będzie godnie opłacona? Bo będzie ich tyle ile najbogatszych emerytów? Może młode pielęgniarki w końcu będą godziwie zarabiać Bo zapotrzebowanie będzie ogromne a ludzi mało? Jak się przygotowywujemy a starzejące się społeczeństwo? Aktualnie cała rzesza kobiet opiekuje się swoimi niedołężnymi rodzicami zamiast chodzić do pracy. Co robi państwo aby je aktywizować zawodowo? Nic... płaczą tylko że mało kasy do zusu wpływa.
@@ZloteJajko Może te pielęgniarki będą miały lepiej, ale bogaci emeryci będą raczej wyjątkiem, to ci co zaoszczędzili poza zbankrutowanym systemem Zus, który teraz ma problemy gdy jeszcze nie jest aż tak źle i wyż lat 80-tych jest na rynku pracy. Zresztą tak naprawdę ciężko przewidzieć jak będzie, obecnie Japonia jest obecnie bardzo starym społeczeństwem i mimo zaawansowanych technologii i długoletniego życia w dobrobycie, są doganiani w PKB/ osobę nawet przez Polskę właśnie dlatego że są tak stetryczali a u nas będzie jeszcze gorzej.
@@lorakphloda4440 dokładnie, cięzko przewidzieć jak będzie, dlatego nikt nie będzie rodziny powiększał, bo trzeba PKB Japonii dogonić albo ZUS wspierać. A póki co lepszych powodów w Polsce do rodzenia dzieci nie ma. 😑
@@ZloteJajko Ja sam jestem po 40-ce i raczej rodziny nie założę, mimo że obecnie stać mnie by było, ale libido i zainteresowanie płcią przeciwną zerowe, plus różne problemy zdrowotne i nie wiadomo ile jeszcze pociągnę. Także świadomy problemów demograficznych Polski sam przyczyniam się do ich pogłębiania.
Pan Igor zwrócił uwagę na niewiarygodny rozwój gospodarczy Polski, ale żaden z Panów nie odniósł się do tego, jak media (dez)informują Polaków. Ile czasu poświęcały kreowaniu czarnego pr-u, braku praworządności, aferom prawdziwym i wydumanym, przedstawianiu rządów przeciwników politycznych, jako prowadzących do katastrofy, itd.
Ok. 25:00 media żyją ze złych wiadomości i grania na najbardziej podstawowych emocjach jak strach.
Strasznie ludzi to specjalność mediów od dłuższego czasu, bo to zapewnia kliki i oglądalność co się przekłada na hajs.
Stąd poczucie niepewności w społeczeństwie.
Zatem - Szanowny Panie Redaktorze, proszę nie zrzucać winy na wydarzenia w Gazie czy na Ukrainie - każdy dziennikarz z Panem włącznie żyje z ziemią strachu i jest częścią tego problemu.
Pytanie za 10 groszy: czy Zielony vel Czerwony ład wpłynie na poprawę dzietności w PL..
Pierwszy punkt jest najważniejszy. Sam Jordan Peterson by pochwalił książkę M. Łakomego. Jeśli mężczyźni nie wezmą się w garść to niech zapomną o zwróceniu uwagi partnerki. I nie prawda że musisz być bogaty, przystojny i inteligentny... Na początek wystarczy przystojny i inteligentny. Bogaty możesz być później 😅😅😅
Mąż i ojciec siódemki
W kwestii dzietności proponowałabym następnym razem zaprosić gości obu płci. Zastanawiam się jak długo jeszcze na istotne tematy dotyczące obu płci np. prokreacja dywagować będzie sobie dwóch lub więcej mężczyzn czy to w tv, na yt lub innych serwisach…. Jest to nużące ….
A co do jakości dyskusji ma płeć? Czy jakaś kobieta napisała ostatnio książkę o demografii tak jak pan Łakomy?
Z kliku rozmów przeprowadzonych na tematy demografii z kobietami one zawsze podawały że główny powód słabej dzietności to brak aborcji na życzenie, ewentualnie to że polscy faceci są beznadziejni i to były kobiety po studiach socjologicznych, pedagogicznych. Nie wiem jakie zdanie mają tzw ekspertki ale założę się że za główny powód słabej dzietności w Polsce uznałyby zakaz aborcji, dyskryminacje kobiet i inne lewicowe kwiatki.
Ale dlaczego do jakiejkolwlek dyskusji należy selekcjonować uczestników na podstawie płci? Czy gonady wydają dźwięki i formułują tezy? Czy procesy myślowe zachodzą w jajnikach i nadjądrzach? Czy do analizy danych, faktów i zjawisk potrzebny jest obfity biust lub gęsty zarost? A jeśli magicznie mamy mieć jakieś unikalne wnioski tyko z racji przynależności do płci to czy zachodzi to na poziomie biologicznym czy wyłącznie deklaratywnym? Jeśli zaprosimy dwumetrowego do-niedawna-mężczynę, który dziś deklaruje, że jest kobietą, to czy wniesie on te mistyczne, rzekomo unikalne spostrzeżenia? Czy jednak za krótko był kobietą? W ogóle co to jest kobieta? Bo to robi się nieco nużące, że z jednej strony feministki ustyskują na zachowanie klinicznych parytetów w każdej dziedzinie (ale w śmierciarkach i szambiarkach to jakoś tak ciszej) a z drugiej rozdzierają szaty, że płeć nie istnieje, jest jedynie kwestią osobiście definiowanej identyfikacji. A co jeśli ekspert czuje się kobietą? Twój komentarz staje się bardzo dyskryminacyjny.
@@Botwinka13 Czy tego chcemy czy nie płeć wpływa na nasze doświadczenia życia w społeczeństwie, więc perspektywa, jak też pomysły na zmiany są inne. Tyle. Nie trzeba tutaj dodawać żadnej wielkiej filozofii.
@@anetafabijanska789 Ale tak samo wpływa na nie nasz status majątkowy, wykształcenie, miejsce urodzenia, "kasta"/ grupa społeczna, z której pochodzimy, to czy żyjemy w mieście lub na wsi, czy spotkały nas traumy i jakie. Jest milion wariacji i dlatego ludzie mądrzejsi od Ciebie i ode mnie stworzli metodę naukową i naukę statystyki żebyśmy mogli analizować bardzo złożone zjawiska nie będąc jednocześnie każdym na raz i nie potrzebując panelu stu tysięcy osób aby odzwierciedlały idealnie każdą możliwą konfigurację ścieżki życia. Nie ma nic ezoterycznego w byciu kobieta ani żadnej magicznej, niezmierzonej mądrości płynącej z głębi jajowodów. Mówię to jako kobieta, która zna też dziesiątki innych kobiet. Jesteśmy wszystkie po prostu ludźmi. To pasywno agresywne podkopywanie kogoś bo jest och ach nie tej płci jest bezdennie słabe i bezsensowne.
Ciekawa rozmowa z człowiekiem, który wie, co mówi
Podaje prawidlową odpowiedź - winne są zmiany kulturowe. Wszelkie tłumaczenia niestabilnością zatrudnienia, brakiem mieszkań i obawą o wojnę to zwykle piepszenie i brak zrozumienia rzeczywistości.
Mało kto rozumie zależność, że bez mieszkań dzeici oczywiście nie będzie, ale że same mieszkania dzieci nie zrobią. To nie jest odwracalna zależność.
Poprawność polit..... .
Potrzebny jest w kraju wielki Kongres Demograficzny. Apolityczny, tyko z ekspertami z dziedziny socjologii, psychologii, ekonomii, medycyny, prawa etc. Zdefiniowanie przyczyn i wskazanie rozwiązań dla rządzących.
W ogóle nie zwrócili panowie uwagi na taki drobiazg, jak to że kobiety na posiadaniu dzieci tracą. Ja jak słyszę demografia zawsze widzę taki wykresik, pokazującego zarobki kobiet i mężczyzn w poszczególnym wieku, i tak idą one prawie łeb w łeb, aż w pewnym momencie facetów wystrzelaja, kobiet wpadają w stagnacje i dziwnym zbiegiem okoliczności jest to wysoce skorelowane z etapem życia na, którym ludzie decydują się na dzieci. Jak się robi badania w środowiskach dość tego swiadomych np. studentów kierunków biznesowych i IT to już ponad 40% kobiet nie chce mieć dzieci, a planuje konkretnie trochę ponad 20%. Wątpię żeby kobiety, będąc coraz lepiej wykształcone, chciały rodzić jeśli państwo nie znajdzie skutecznego sposobu rekompensowania im strat z tym związanych
tia, dajcie mi wincyj, wincyj
@@majk5734 nie to trudno, dzieci nie ma i nie będzie, za wolontariat podziękuję. Są ciekawsze i lepiej płatne zajęcia niż bycie matką
"Rekompensowanie strat"? Faktycznie pewne osoby nie powinny zostawać matkami.
@@Horota123 Masz rację, ty z takim podejściem do kobiet nie powinnaś.
@@Anna-fm7hh Wow! Skasowałaś mnie 😅
Ciekawa rozmowa i interesujacy gosc. Zabraklo mi jednak w rozmowie nastepujacych przyczyn(byc moze sa w ksiazce ale w audycji nie wybrzmialy):
1. Emigracja lat 2000. Ponad milon Polakow, w przewazajacej wiekszosci mlodych Polakow wyjechalo za oraca do krajow UE. Czesc zostala w tych krajach i tam zalozyla rodziny, czesc przez to, ze niejako zyla na dwa kraje nie mogla zalozyc rodziny, znalezsc partnera etc. I to byli ludzi wypchnieci z tego "okna prokreacyjnego" przez czynniki ekonomiczne. Jest tez calkiem spora grupa ludzi, ktora dalej tak zyje, w trybie "wachtowym", miesiac dwa za granica kilka tygodnii w Polsce. To zjawisko w znaczacy sposob uszczuplilo Polska demografie, i dziwie sie, ze nie zostalo poruszone, tzn. ostatnie pokolenie wyzu demograficznego zostalo wypchniete na emigracje.
2. Skandaliczne braki polityki mieszkaniowej. Na kredyt hipoteczny stac kilkanascie procent Polakow, do tego niekorzystne warunki splaty, brak kredytow z stalym oprocentowaniem w ofercie za oatatnie 20 lat(niektorym raty urosly dwa razy w ciagu ostatnich lat), oslabiaja poczucie bezpieczenstwa. Wynajme mieszkan na rynku prywatnym, dla pary z dzieckiem/dziecmi absolutna droga przez meke, szykanowanie, mlodzi rodzice musza niejako "przepraszac" rentierow ze maja dzieci. Sektor publiczny na tani wynajem, dla ludzi z niszymi dochodami? Nie istnieje. Mieszkania socjalne? Tyle co kot naplakal, so tego korzystanie z nich jest stygmatyzowane(poglad, ze mieszka tam tylko patologia). Patrz punkt pierwszy brak poczucia bezpieczenstwa. Tu panstwo poleglo na calej linii, a moze nie poleglo, tylko politycy zblatowani z deweloperka i bankami realizuja swoje zyski kosztem przyszlosci naszego kraju.
3. Warunki pracy. Nie Panie Janke, umowy na czas nieokreslony to nie kula u nogi gospodarki tylko element stabilizujacy spoleczenstwo, bo gospodarka bez silnego spoleczenstwa dziala slabo. Po prostu biznes chce miec korzysci(prywatyzowac zyski z funkcjonowania w kraju pierwszego swiata) i uspoleczniac koszty(nie placic podatkow ani nie oferowac cywilizowanych umow). Niedofinansowanie PiP, niskie kary za lamanie prawa pracy, nieplatne nadgodziny, mobbing etc. wszystko to wplywa negatywnie na poczucie bezpieczenstwa, a w konsekwencji na decyzje prokreacyjne.
4. Rozstrzal przestrzenny miedzy plciami: praca dla wyksztalconych kobiet jest w wiekszosci w wiekszych osrodkach, i tam mieszka wiecej kobiet w wieku reprodukcyjnym niz mezczyzn! Na odwrot w mniejszych osrodkach. W uproszczeniu kobieta z malej miejscowosci po studiach w wiekszym osrodku juz tam raczej zostanie z powodow zawodowych, mezyczyzni czasem jednak wracaja, albo wogole nie wyjezdzaja, bo maja prace na miejscu. Remedium wydaje sie decentralizacja, dewarszawizacja urzedow oanstwowych do mniejszych osrodkow, tak by bylo wiecej podazy pracy dla kobiet z dyplomem w mniejszych miejscowosciach.
Generalnie w Polsce przemiany nastąpiły z punktu demografi w najgorszym możliwym momencie - zniszczono, zarobiono i wywalono wyż lat '80.
Oczywiscie spsdek dzietnosci mozna pwsrrzymac tylko najpierw trzeba zlikwidoeac poprawnosc polit..... i mowic o prawdziwych przyczynach.
"Money for nothing" dla "wszechmocnych" - i po co jakieś tam dzieci rodzić...
Jak to mówią: "śmierć frajerom"...
„Takie są zasady gry, dlatego musisz wiedzieć”
Ludzie w o wiele cięższych czasach rozmnażali się na potęgę. Dzisiaj nie ma barier materialnych natomiast są bariery natury kulturowej. Szczególne znaczenie ma upadek tradycyjnej religijności. Żadne żłobki, żadne babciowe, żadne 800+ czy nawet 1800+ nie pomogą. Ludzie przestali chcieć mieć dzieci i tyle.....
Raczej nigdy nie chciano mieć dzieci. Na wsiach dziecko to dodatkowa para rąk do pracy i przez to starano się mieć jak najwięcej dzieci, do tego brak innych rozrywek oraz skutecznej antykoncepcji przekładał się na większą dzietność. Do tego mamy obecnie coraz mniej tzw. wpadek.
@@michabarwikowski9145nigdy nie chciano mieć dzieci? 😂🙉 dzisiaj ludzie latami starają się o własne dziecko, ba nie ma w życiu bardziej naturalnej kolei rzeczy jak posiadanis dziecka. Ludzie dziś zrobili z tego wielki problem, że wszystko dla dziecka i sami niejako zbierają tego żniwo.
@@michabarwikowski9145 no popatrz, kiedyś się rozmnażali żeby tylko dodatkowe ręce do roboty mieć 🤣🤣🤣 Niewolników se robili 🤣🤣🤣 Całymi stadami 😎
@@ZKASLEDCZY No z logicznego punktu widzenia dziecko tak do 8 roku życia nie jest zbytnio przydatne. Czy pan/pani myśli, że jak w 2 RP ludzie ledwo co dawali radę na wsi, to kolejne dziecko było tak po prostu? Była to albo inwestycja w przyszłość, albo wpadka. Ludzie mają czasami jedno lub dqójkę dzieci i jest to raczej takie coś do odchaczenia, że jest albo wpadki.
@@senseir8026 No jak ktoś mięso widział raz na miesiąc to nie miał zbytnio do zaoferowania pięknego życia dla dziecka.
Naprawdę chcemy zwiększać ilość ludzi tylko po to, żeby ratować system emerytalny ? Tymczasem kiedy mówimy o AI, który ma zabrać ludziom pracę to pojawia się dochód gwarantowany, który ma być zapewniony dla wszystkich. Nie rozumiem nawoływania do przyrostu demograficznego.
UBI i AI to mrzonki, ale spoko. _Fearmongering_ jak ze zmianami klimatycznymi, jest powszechny.
Przyjadą lekarze I adwokaci.
Tam ich mnogo.
Hahahahaha
Praca, mieszkanie, wzmacnianie rodzin
Gość mówi,że kobiety są lepiej wykształcone i już od wczesnych lat szkolnych bardziej przykładają się do nauki i stąd rozdźwięk w życiu dorosłym. A prowadzący ineteligentnie "To co dać chłopcom lepsze oceny z automatu?" Matko co za dzban...
Ponieważ szkoła jest coraz bardziej zorientwoana na dziewczynki. Po dugie, debilne założenie że dziewczyna z licencjatem z wyplatania koszyków pod wodą jest lepiej wykształcona od dobrego technika ...
@@piotrd.4850 Debilne dla winiącego wszystkich i wszystko za to, że nie szło mu w edukacji mizogina, dla oczytanych i ludzi z wiedzą nie.
Populacja Polski 1950 rok- 25 mln, 2023 rok - 37,6 mln. Rozmówca porusza się na płytkim publicystycznym poziomie. Głębokie powody trendów demograficznych są poza zasiegiem gościa.
Temat bardzo ciekawy, ale mam wrażenie, że Pan Mateusz nic w nim nie powiedział. Minimum treści i zero konkretów. Szkoda.
Dzieci nie ma i nie będzie, dajcie sobie spokój.
Poczucie zagrożenia wcale nie wpływa na obniżenie dzietności. Biologia wręcz zwiększą presję prokreacyjną w przypadku większego ryzyka śmierci wśród potencjalnych rodziców. To reakcja obronna. Wojny niosą śmierć, ale też zwiększają liczbę poczętych dzieci. To właśnie dobrobyt i poczucie bezpieczeństwa zmniejsza chęć do posiadania dzieci. Jednym ze zjawisk społecznych w stanie dobrobytu jest dążenie do jeszcze większego bogactwa i nasladownictwo osób dookoła. Posiadanie kilkorga dzieci jest dzisiaj nietypowe. Znajomi mają jedno, dwoje lub zero. Rodziny wieloosobowe są rzadkością i większość się tego boi, bo z kilkorgiem dzieci nie pojedzie na urlop do Tunezji itp. Słowem - powszechna głupota narzuca wzorzec singla lub małej liczby dzieci. Jak ktoś głupi, to się temu poddaje.
Zgadzam się, że za małodzietność w dużej mierze odpowiada własnie wyższy poziom dobrobytu. Statystyki pokazują, że nawet emigracja z krajów arabskich (ta część pracująca, która częściowo się asymiluje) w kolejnych pokoleniach posiada mniej dzieci, niż tradycyjnie. Wraz ze wzrostem poziomu życia, rodzice wykazują większą chęć korzystania z dobrodziejst, które przynosi posiadanie.
Antykoncepcja przyjacielem niskiej demografii
Po co dużo ludzi w PL? brak ludzi do roboty? Za chwilę całą robotę intelektualną załatwi AI a proste prace ręczne można ogarnąć sprowadzanymi na tymczasowy pobyt np Pakistańczykom.
Dokładnie. W każdej pracy teraz straszy sie ludzi tym,że wszystko przejmie AI i automatyzacja. Do tego połowa firm przenosi się do innych tańszych krajów, plus mamy tu pół Ukrainy. To po co ta presja?
Bzdura i bzdura. AI póki co komplikuje sprawy i to mit, a kto powiedział, że Ci pakystańczycy będą chcieli przyjechać do Polski, tymczasowo na proste prace ręczne? A
Co za steki bzdury .. w większości. Jakby wszyscy szli na studia, to byłoby tylko więcej bezrobotnych z wyższym wykształceniem. Gość powtarza te banialuki, nie próbując zrozumieć główną przyczynę w spadku dzietności.
A są 3 główne czynniki:
1. małe i drogie mieszkania. Przecież nikt się nie będzie męczył np. z 3 dzieci w przysłowiowym M3. Ludzie chcą już jakiegoś komfortu i przy chęci posiadania np. 2 dzieci (te minimum). Chcą mieć te min. 3 pokoje. A to metraż ok. 60 m^2. Większa ilość dzieci = większe mieszkanie lub dom.
2. Transport - kiedyś nie było tyle przepisów-wymogów odnośnie transportu ludzi. Teraz w 'standardowym' samochodzie, można przewozić 4 osoby... maks 5.
Te niby 7 osobowe, które mają rozkładany dodatkowy rząd siedzień, to generalnie gówno. I nie ma za bardzo samochodów wygodnych do przewozu 5-7+ osób.
Co przekłada się, że posiadanie kolejnego dziecka, stwarza poważny problem w logistyce takiej rodziny.
3. ZAROBKI - raczej przy obecnych zarabia, gdzie prawie 70% ludzi zarabia pensje minimalną. Oczekiwać od nich, że będą zakładać większe rodziny. Bo za co kupić dach nad głową i ewentualny transport?
I jeszcze do tego bym dodał rozdmuchane ego kobiet, które pokończyły różne 'gówno' kierunki. I pracują na jakiś miernych pracach, typu 'korpo' czy 'urzędnik'. Ale mają wręcz niewiarygodnie wygórowane oczekiwania do swoich ew. partnerów. Jak i te głupie przeświadczenie, że praca w biurze za mierną pensje, jest lepsza niż dobrze płatna praca fizyczna.
To trzeba wręcz systemowych zmian w przekazie medialnym. Aby zmienić te ich głupie wyobrażenia o świecie.
Bełkot. Chociaż ujęcie kwestii społecznych, zmian kulturowych, pornografii i social media to i tak bardziej sensowne podejscie to dematu niż stare dziady i baby debatujące o tym że trzeba dać kolejny bonus socjalny i będą dzieci.
wniosek jest taki, że powinniśmy pozbawić kobiet możliwości pracy zarobkowej w zawodach innych niż typowo kobiece. A za brak rodzenia dzieci na front.
O! to ja na front...
@@annamankowska9091 na front razem z chłopami którzy nie mają wyboru
Na jaki front ? Z kim się mają lać ?
Dla zasięgu
Ja zauważyłem też zmiany w opiece nad dziećmi przez starsze pokolenia, moich rodziców (urodzeni w latach 60) dosłownie wychowały ich babcie, ich rodzice mieli zapewnioną darmową opiekę, jedyne co ich obchodziło to wykarmienie i ubranie itp. itd. jak ja byłem mały (lata90) babcia poszła na emeryturę w wieku 55 lat XDD i też pomagała mnie wychować jak tylko potrafiła, a moje dzieci wychowują się w żłobku i przedszkolu bo ich dziadkowie pracują, a wieczorem chcą mieć czas dla siebie a ta jedna babcia już na emeryturze woli ogródek i odpoczynek i oczywiście mają do tego pełne prawo ale, na moich starych pracowały wcześniejsze pokolenia, a oni złamali ten trend i się wypieli na młodych. Zastanawialiśmy się nad trzecim dzieckiem, ale stwierdziliśmy, że nie damy rady sami bez pomocy przysłowiowej babci więc skończymy na dwójce. Spora ilość moich znajomych jest podobnej sytuacji, po prostu rodzice obecnych 30latków mają gdzieś wnuki i chcą żyć pełnią życia zanim umrą.
Bzdura, to wcale nie było takie popularne za PRLu, ani mnie ani moich znajomych nie wychowywały babcie. Niania i przedszkole, potem szkoła.
moja rodzina była rolniczo-robotnicza, tak jak większość społeczeństwa wtedy, więc nie było mowy o niani, nie wiem kogo było stać na nianie za PRL, choć się domyślam.
@@TrueSunbin Ludzi w miastach było stać. Ja w latach 80tych miałam trzy nianie, które poprostu były emerytkami z tego samego bloku, które chciały dorobić i były jeszcze w pełni sił. A rodzice nie byli ani w partii,ani badylarzami.
Ogólnie to lanie wody, gość bardzo rozmowny, a niektore diagnozy mniej wiecej trafne. Niemniej żadnej recepty na problem tu nie ma.
Państwo za bardzo się miesza do spraw ludzi. Relacje międzyludzkie są zachwianie, role pełnione przez mężczyzne i kobiete się zmieniły. W krajach afrykańskich gdzie ingerencja państwa w życie ludzi jest mniejsza, dzietność jest większa. Tego trendu się nie da odwrócić.
W dobie AI będzie dużo zbędnych ludzi. Nigdy pracy nie znajdą.
Maszyny parowe też miały to osiągnąć i jakoś nadal ma pan/pani pracę.
@@michabarwikowski9145 maszyna parowa to nie sztuczny człowiek który potrafi odtworzyć każdy ruch człowieka.
@@michabarwikowski9145 O ile nie jestem jakoś bardzo sceptycznie nastawiony do konsekwencji rozwoju AI, tak porównywanie maszyny parowej do AI, to jak porównywanie balonu do odrzutowca. Skala ilości dziedzin i gałęzi gospodarki, w których sztuczna inteligencja może być wykorzystywana oraz sama skala tego zjawiska jest nieporównywalnie większa niż wpływ maszyny parowej.
? Ai to też nie człowiek i oewnych rzeczy niestety też nie wykona.
@@akari6859Proszę pana, kiedyś będzie się pan śmiał z tego co pan napisał.
Słaby expert , ludzie po prostu niechcą - tracić zycia na wychowanie dzieci i meczyc się w biedzie. Im uboższe i mniej wyedukowane państwo , tym bardziej dzietne.
A potem smutek, pustka i rozpacz.
Brawo! Ktos to powiedzial!
Zaczynam sluchac, gosc mowi o badaniach, a prowadzacy wyjezdza z poprawnoscia polityczna. Nie da sie tego sluchac.
Żadne łapówki w postaci 800+ nie pomogą..
Ludzie nie chcą mieć dzieci.
Po co się męczyć 25 lat i potem jeszcze
mieć głodową emeryturę.
Po pierwsze gospodarka a nie rozdawniictwo.
Góra jedno dziecko+ pies taki model jest popularny.
Zaleje nas rasa żółta.
Na zachodzie też by dzieci nie było tyle ile jest Benefity + wysokie zarobki + mieszkania komunalne ( cancil) Pisze to z doświadczenia UK Angole też sie lubia bawić i dlugo kawalerka ale stać ich wiecej zarabiają Państwo pomaga. A u nas ? I tak PiS wiele zdziałał bo by jeszcze większa zapaść była ( 500,800,+ wyprawki szkolne etc . ) Ci co wychowywali wcześniej doskonale wiedzą jak było ciężko kilkadziesiąt złotych rodzinnego i TYLE . We wrześniu tragedia z książkami do szkoły.
Dodałbym obecny system emerytalny nacjonalizuje korzyści z posiadania dzieci, zamiast mieć dziecko lepiej nabić więcej składek bo to one się liczą, a nie czy będzie ktoś kto na tą emeryturę później będzie pracował.
By uzdrowić system emerytalny należy:
1. Wprowadzić emeryturę maksymalną i docelowo przejść na emeryturę obywatelską (minimalizacja kosztów systemu),
2. Ustalić limit emerytów i rencistów na poziomie liczby obywateli polskich w wieku maksymalnie 18 lat (jak limit jest przekroczony to nikt nie przechodzi na emeryturę aż czas rozwiąże problem).
3. Przejście na emeryturę odbywa się wg starszeństwa, ale do wieku potencjalnego emeryta dodawane było by 15% jego stażu pracy oraz stażu pracy jego potomków (na emeryturę pierwsze przechodzą ludzie, który dokładali się do systemu oraz na których emerytury ma kto pracować - ich dzieci)
4. Nie można przejść na emeryturę wcześniej niż mając wiek (realny) na poziomie 80% oczekiwanej długości życia (zabezpieczenie przed zbyt wcześniejszym przejściem na emeryturą jak ktoś by przesadził maksymalizacją premii demograficznej).
5. odebrać emerytom i rencistom czynne prawo wyborcze (by nie rozwalili systemu 13 i 14-tkami),
Ten system jest nie do wywrócenia nawet przy złej demografii w odróżnieniu od dzisiejszego systemu ze sztywnym wiekiem przejścia na emeryturę, który za 20-30 lat będzie skutkował, że prawie połowa dorosłych Polaków to będą emeryci głosujący na kolejne na naste emerytury i inne plusy.
No zobacz jak sobie ładnie urządzasz swoją przyszłość. Hehe
Ogromnie ważny problem. Polacy nie rozumieją że tę lukę demograficzną ktoś wypełni Jak np w Skandynawiini i Europie zachodniej imigranci z krajów muzułmańskich gdzie dzietność jest na bardzo wysokim poziomie. Tam się otwarcie mówi że oni nas podbiją demografią. To raz. Dwa trzeba skończyć z lewicową demagogią i kulturą śmierci: aborcja na życzenie, pigułka po, walka z wyimaginowanym ptriarchatem. Dochodzi do tego eko talibanizm gdzie promuje się kulturę człowieka jako pasożyta na przyrodzie. Innymi słowy burzy się juedo chrześcijański porządek świata na rzecz neo maksizmu i technokracji.
A wsytrzczyloby pozwolić kobietom być kobietom a mężczyzną spełniać swoją rolę i promować rodzinę.
W zamian tego promuje się 50 płci, afirmuje seksualność i jej wynaturzenia a dla poskromienia męskiej pogoni za wartościami oferuje się nieograniczony dostęp do pornografi co zaburza zdolność budowania relacji w młodym wieku. Temat bardzo poważny, trudny i noedoszacowany.
Kobiety mają ograniczone "okienko" na rodzenie dzieci. Idąc na studia i robiąc karierę część z tego okienka tracą, a to nie jest czas do nadrobienia. 40 letniej kobiecie nie jest łatwo donosić ciążę, wiec może będzie miała jedno dziecko, może nie, ale już na pewno nie troje. Faceci w procesie reprodukcji wystarczą na 10 minut, a kobiecie zajmuje to 9 miesięcy. W dodatku wolność seksualna prowadzi do wielu chorób, które w konsekwencji uniemożliwiają donoszenie ciąży. Liczba zarażeń HIV i chorobami wenerycznymi rośnie, a kobiety walczą o pigułkę dzień po zamiast prezerwatyw. Na koniec potrzeby emocjonalne bycia matką są kompensowane "psieckami". Psa można mieć w wieku lat 6 i w wieku lat 60. Dziecka nie.
nie, bo czym babom jest lepiej za całokształt, tym mają mniej dzieci, i nie chcą więcej samoluby
Dla mnie osobiście problemem jest mieszkanie, są dwie fatalne opcje, albo bardzo drogi wynajem, albo bardzo drogi kredyt na pół życia, obie opcje powodują brak pewności stabilności, jeśli mam płacić 70% zarobków miesięcznych, to wole już spać w przyczepie kempingowej. Nawet gdyby było bezrobocie, to jakoś sobie człowiek poradzi, ale nie z kredytem na karku lub ogromnym kosztem wynajmu, gdzie można w łatwy sposób stracić dach nad głową.
Posiadać to można rower albo psa. Ale nie dziecko.
Dziękuję za wartościowe treści
3 miesięczne powołania na przeszkolenia wojskowe dla osób w wieku 20-25 lat a później coroczne na miesiąc doszkolenia rezerw dla wszystkich za wyjątkiem kobiet wychowujących dzieci rozwiązałoby sprawę.
Tragikomiczna wypowiedź.
pierdu pierdu po raz N-ty. Onet kiedyś przedstawił niezwykle szczegółowe badania. Zadawano tam młodym i bezdzietnym ludziom pytania o przyczyny braku potomstwa oraz proszono o przyznanie im wagi (1-10). Chyba druga najczęstszą odpowiedzią wśród kobiet było "nie lubię dzieci" i odpowiedź ta miała też wysoką wagę (coś 7-8). Wsród mężczyzn taka odpowiedź się też pojawiala ale była dużo niżej i miała nizsza wagę. I tyle w temacie. Kiedyś była w TV kampania skierowana do kobiet zachęcająca do potomstwa to została wyśmiana przez kobiety, głównie feministki/lewaczki, czemu przyklaskiwały oczywiście 'postępowe' media. A potem wielkie zdziwienie bo 500+ nie pomaga, które do tego jest idiotycznie zaprojektowane, bo początkowo nie przyznawano go za pierwsze dziecko (a to właśnie właśnie pokonanie tej bariery pierwszego dziecka jest w wielu przypadkach kluczowe) a do tego dostaje je każdy, nawet bogacze dla których to jest na waciki.
Dzieci to dziś "kaszojady", matki to "madki" a sam widzę wśród moich znajomych jak dumnie wpisują w swoje social media "child free". Rozumiem wpisać sobie "wegan" w opisie ale "child free"? Co to ma oznaczać? "nie podrzucajcie mi dzieci bo ich nie lubie" czy jak? Za to ich pieski i kotki to "oh ah kocham to moje malenstwo, jedziemy wspólnie do Grecji, ja mój chłopak i nasz piesek". A potem fotorelacja jak koleś wiosłuje na desce dumnie prezentując stojącego na niej swego czworonoga. Inna znajoma parka mieszka na ponad 100 m2 i co dwa lata auta wymienia ale dzieci - nigdy w zyciu. Paranoja. I jeszcze masa ludzi pitoli że nam zachód jakies ideologie narzuca i niszczy nasza kulturę i społeczeństwo. Sami łykamy najgorsze gówno i zwalamy na unię i cały świat (oraz brak mieszkań, sytuację międzynarodową i co się jeszcze napatoczy).
Będzie takie s*anie w banie jeszcze przez parę lat i materiał co miesiąc o tym jak to coraz bardziej wymieramy aż nas w końcu zostanie 20 mln i chyba dopiero wtedy przyjdzie otrzeźwienie że to nie mityczny brak mieszkań, żłobków czy to czy mężczyzna miał złe oceny w podstawówce stoją za całym tym problemem.
No tak, pies i kot są mniej kłopotliwe. I miesiącami w hotelu można zostawić. I zdechnie szybcij, niż dziecko. I do drzewa można przywiązać, jak sie już znudzi. Taki stosunkowo tani sposób na ujście swoich emocji rodzicielskich. Same korzyści!
Mieszkanie ma byc za darmo dla rodzin. Po prostu.
To jedyny sposob
A nie ze jedni maja mieszkan 5 a inni musza oddawac 60% pensji na wynajem.
To też nie zadziała, dzietność w Polsce spada już od lat 60-tych. Rozdawanie mieszkań za darmo byłoby nie sprawiedliwe wobec tych , którzy nadal spłacają kredyty na własne mieszkania.
Jest cos takiego jak ibteres szeroki spoleczny czy narodowy. A czy sprawiedliwym wobec tych jtorzy nie mielibzdolnosci byly doplaty do kredytów? Nalezy patrzec na szeroki interes spoleczny. A w moim pomysle jest implikacja rodzina = mieszkanie a wiwc zmiana modelowego i porzadanego stanu na MAŁZENSTWO I RODZINA
Musi być sprytny podatek katastralny. Taki, który pozwoli pozbyć się rentierów, spekulantów i wynajmu krótkoterminowego. Czyli, dopóki posiadasz powiedzmy 3 mieszkania - dla siebie, ze spadku, dla dzieci - płacisz dzisiejszą stawkę. Wszystko powyżej już progresywnie coraz więcej. Ewentualnie odpis podatku dla właścicieli, którzy długoterminowo i płacąc od tego podatek dochodowy, wynajmują innym mieszkanie. Jeśli ktoś chce pomnażać majątek, to zapraszam na giełdę - wyjdzie nam to wszystkim na dobre. Jeśli chcesz pojechać na wakacje - daj żyć innym lokatorom i mieszkaj w hotelu, gdzie są miejsca dopasowane dla turystów.
Jeśli dla kogoś takie ograniczone dobro jak ziemia czy mieszkanie ma być elementem wyłącznie wolnego rynku, to niech sobie odpowie na pytanie: czy powietrzem również niedługo będziemy spekulować?
Totalnie błędne konkluzje ... widać że pan robił pracę akademicką, zebrał statystyki odnośnie jakichś zjawisk i formułuje tezy na ich podsttawie co może opisywać same zjawiska ale nie wyjaśnia tego czego brakuje bo tego czego brakkuje statystycy nie mają w bazach więc nie obserwują z zatem nie rozważają.
Jedyny wyjątek to gdy dotarł do dyskusji o stabilizacji i pieniędzy, dodajcie do tego mieszkanie i macie odpowiedź.
Poprawność polit...... .
Wydaje mi się, że wciąż (niestety) rodzina wielodzietna jest odbierana jako patologiczna albo katolicki zaścianek (chyba, że mieszka w dworku i szofer podwozi dzieci do szkoły mercedesem). Dodatkowo, kobiety idące na studia, chcą rozpocząć "karierę" zawodową, często decydyją się późno na 1. dziecko (i na 3. czy 4. zaczyna brakować czasu) - nie widzę obszaru, by to przeskoczyć.
Za to mężczyźni nie chcą kariery i oświadczają się powszechnie na 22 lata.
@@Anna-fm7hh Pełna zgoda. Z mężczyznami to jest jeszczce gorzej, bo oni nie chcą budować relacji (nie mówiąc o dzieciach) "bo nie!". (dziecko, mimo wszytko, mniej komplikuje ich sytuacje zawodową; też statystycznie są starsi - więc na "karierę" mogli znaleźć czas).
Panie Łakomy problemem nie są chłopcy którzy nie chcą się kształcić bo oni bez formalnego wykształcenia mogą nieźle zarobić na budowie czy jako kierowcy Tira, dlatego tak często nie studiują jak kobiety. Problemem są kobiety które niepotrzebnie idą na studia i aby zwykle wykonywać pracę które tego nie wymaga. Powinna nastąpić medialna "masowa propaganda". zniechęcająca kobiety do studiowania wtedy zostały by one w mniejszych ośrodkach gdzie jest nadmiar młodych facetów, nie miały przesadnych wymagań wobec facetów, szybciej wchodziły w dorosłość, macierzyństwo. Same plusy, dla demografii choć pewnie dla większości ludzi to co głoszę to jakieś średniowiecze, ale wg mnie to jest jakieś wyjście.
Niedoczekanie! Ile pogardy w tym poście dla wykształcenia, dla kobiet , chęci zrobienia z drugiego człowieka inkubatora, a nie jednostki z chęcią posiadania wiedzy, swoich ambicji, marzeń. Uwierz mi,że nie każdy widzi świat tak prosto jak ty,że liczy się tylko pieniądz i rozród. Wy zacznijcie się kształcić, reprezentować jakiś poziom intelektualny, jakiś poziom dbania o wygląd, a nie wychowani przez polskie matki pokolenia boomerów z podejściem "chłopiec to nie musi sie starać,bo i tak ma łatwiej w życiu". Jesteście zszokowani tym,że jednak trzeba się postarać ,żeby być dla kogoś atrakcyjnym partnerem i wymaga to czasem pracy. Większości was się nie chce i wolicie wylewać swoje frustracje zwracając się ku redpillom, skrajnie mizoginistycznym teoriom z internetu, ekstremalnie konserwatywnym ,populistycznym ugrupowaniom jak Konfederacja. Róbcie tak dalej,a większość kobiet poprostu będzie wolała być sama.
@@Anna-fm7hhMusisz być bardzo samotna.
@@Anna-fm7hh Ja mam akurat wyższe wykształcenie i wiedze ogólną na odpowiednim poziomie, ale niegdyś będąc na portalach randkowych kobiety przestawały ze mną rozmawiać jak dowiadywały się że jestem z małej miejscowości, mieszkam z rodzicem( choć w dużym domu) i pracuje fizycznie po to nie mieściło się w ich targecie. No nie fetyszyzujmy tak studiów, znam mnóstwo kobiet z wyższym wykształceniem które reprezentują poziom wiedzy i intelektu daleko gorszy od facetów po zawodówkach zwłaszcza ze starszego pokolenia. Niestety różnice mentalne, ideologiczne miedzy facetami a kobietami są w Polsce i ogólnie tzw zachodzie tak duże że czeka nas wyginiecie i zalanie przez zacofane patriarchalne obce ludy.
@@lorakphloda4440 Ale wiesz że nie każda kobieta z wyższym wykształceniem musi się znać na piłce nożnej tak jak przeciętny mężczyzna po zawodówce. Post bzdet.
@@LegioPatriaNostra182 Ależ oczywiście, że tak. Tu mnie masz tym logicznym argumentem
Pierdolenie kotka za pomocą młotka przez godzinę, dzisiaj ważne jest ja ja ja ja tyle i aż tyle
Jakie są priorytety przeciętnej młodej polki? Ajfon na raty, "uniezależnienie" finansowe, imprezy i fajne chłopaki. Kobiet w wieku rozrodczym posiadanie rodziny, dzieci i męża zwyczajnie nie interesuje. Im wyższy status majątkowy tym bardziej są im te rzeczy niepotrzebne. Przepis na poprawienie dzietności jest prosty, należy zacząć importować w ilościach hurtowych do Polski młode kobiety w wieku rozrodczym z kartą pobytu na rok, jeżeli w ciągu roku znajdzie sobie męża i założy rodzinę- może zostać, jeżeli nie to dziękuję. Wiek przejścia na emeryturę uzależnić od ilości urodzonych dzieci, a bezdzietne polki niech na to tyrają, przecież tego chciały.
Polscy młodzi mężczyźni nie chcą zakładać rodziny dziś. Są słabi psychicznie, mało męscy- brak męskich cech charakteru. Boją się odpowiedzialności za żonę, dziecko...dziwne, że winą obarcza się tylko Polki. Faceci też chcą się tylko bawić, grać w gry, skakać z kwiatka na kwiatek. To odnosi się do obu płci🤷
Ten komentarz nie powiedzial nic o rzeczywistości kobiet. Tyle tylko,ze odsloniłeś sie przezd całym swiatem,że ci z nimi nie wychodzi i dlatego ich nienawidzisz.
@@Anna-fm7hhJak na razie całej Polsce i tzw. zachodowi "nie wychodzi", a wszystkie wygibasy żeby zadowolić panie tylko pogarszają sytuację 😄Gdzie widzisz jakąś nienawiść? Ja ci niczego nie nakazuje, ani zakazuję. Większość Polek mentalnie lub fizjologicznie (wiek) jest niezdolna do posiadania rodziny, dowodem samym w sobie jest bardzo niska dzietność i wysoki odsetek rozwodów. Jedynym sposobem na poprawienie dzietności jest dostarczenie do kraju kobiet o całkowicie innym podejściu do tych spraw.
po części masz rację, ale ja np jestem bezdzietna z powodów zdrowotnych dobrze, że moja kochana pasierbica urodziła w tamtym roku syna ona i pasierb są moimi dziećmi