Taaa... Za każdym razem, przed włożeniem skarpet do pralki sprawdzam, czy każda ma swoją parę. Ci, którzy robią też tak, oni wiedzą co mam na myśli prawda? Zaglądamy w możliwe i te niemożliwe zakamarki pralki, a jakiejś tam skarpetki (jakimiś cudem) brak. Przekładając ten przykład na życie - nie wszystko ma racjonalne wytłumaczenie.
A propos zapachu ... ostatnio rozmawialiśmy o tym z moim partnerem. Bardzo lubimy swoje zapachy i umówiliśmy się, że jeśli poczujemy zmianę pod tym względem, powiemy sobie o tym, bo przecież zapach to też sygnał niekoniecznie dobrej zmiany w organizmie, problemów zdrowotnych.
Jestem po rozwodzie ..kilkanascie lat, 4 dzieci. Zadnej proby ratowania zwiazku..na poczatku mialam wyrzuty sumienia,ze zadne z nas nie podjelo walki o tę rodzine. Potem stwierdzialam, ze tak mialo byc. Jesli mielibysmy podejmowac probe ratowania, to podjęlibyśmy, skoro nie podjelismy to widocznie oboje nie chcielismy tego ratowac. I tak ciężko bylo pogodzic sie z tym rozwodem, choc wiedzialam, ze przeciez sama o to nie walczylam. Po 3 latach, terapii, ogromie pracy wlozonej w siebie, wiem ,ze to malzenstwo i tak trwalo zbyt dlugo. Teraz kiedy widze jak szczesliwi jestesmy osobno, z kims innym to wiem, ze nawet dla naszych dzieci zrobilismy dobrze rozwodząc sie niz razem siebie niszcząc. Znam wielu ludzi, ktorzy dopiero po smierci wspolmalzonka odżywają, są sobą, są szczesliwi. I co to oznacza...ttlko to, ze byli ze sobą z jakiegos powodu, ale na pewno nie z milosci...
Moje spojrzenie jest lekko inne choć sytuacji waszej nie znam a nawet widząc czasami problem leży w szczegółach... A nie było może komunikatów ze ja chcę się rozejść bo to i tamto i liczy pani na to że się zmieni i będzie walczył ? Facet jest prosty i jak słyszy To koniec i daj mi spokój to kończy i daje spokój a kobieta liczy że to powiedziała a później oczekuje że będzie walczył no tylko dostał inny komunikta. Co do zmian zachowań to inna para kaloszy każdy z nas ma jakieś zachowania... Które są dobre i są źle przynajmniej w swojej ocenie i to od siebie musi wyjść może pod zwróceniem uwagi z zewnątrz. Jednakże często wymagamy od kogoś zmiany a to jest nasz problem. Do przykładu jeśli jestem pedantykiem i wręcz szału dostaje że 🤔 jakaś figurka na półce jest przestawiona, ksaziaka leży na biurku a nie na półce gdzie jej miejsce to kogo jest problem osoby która jest pedantykiem czy osoby która przedstawiła figurkę bądź odłożyła książkę w inne miejsce? Czasami na siłę próbujemy zeminiac inną osobę a w nas leży problem...
Jestem w związku, w którym mężczyzna nie mówi o swoich uczuciach i w ogóle niewiele mówi. Powiedział kiedyś, że mnie kocha i nie odwołał więc mam się domyślić, że aktualne. Miotają mną skraje uczucia. Raz myślę, że jestem kobietą idealną której partner nie ma nic do zarzucenia, a innym razem, że jestem dla niego tak mało istotna, że nie ma mi nic do powiedzenia. Ogólnie jest to strasznie trudne.
Czuć sie kochanym to stan nad którym nie musisz sie zastanawiać, poprostu to wiesz. Sprawdźcie ktory z" 5 języków miłości "sa ważne dla was i używajcie ich. Pozdrawiam ciepło ❤❤
Mężczyźni nie mówią wylewnie o uczuciach. Ja postrzegam to jako cechę do której warto się odnieść. Mamy emocje. Mamy uczucia. Tylko inaczej niż kobiety je wyrażamy. Nie. Nie masz się domyślić. Masz zakomunikować spokojnie swoją potrzebę. I zobaczyć jak na tę potrzebę zareaguje. Żartobliwie może się okazać, że on Ci mówi, że Ciebie kocha ale wyraża to tak, że tego nie dostrzegasz. My mężczyźni wyrażamy uczucie przez robienie czegoś dla drugiej osoby po męsku.
A zapytałaś? Może pozwól sobie popłakać się i wykrzyczeć co trzeba, powiedzieć, bo być jak bomba to nic rewelacyjnego 🎉 musimy mówić, jak nie pytasz to po co mówić znów ? :) ściskam ❤
@@Niska875 "a zapytałaś"? Z pewnością zapytała. A on być może odpowiedział klasycznie "oczywiście". Ale już nie żartując. My, faceci jesteśmy na ogół stali w uczuciach. Jak kochamy, to kochamy. Wy, kobiety nie. Stąd brak zapewnień o trwaniu uczucia wywołuje w Was konieczność utwierdzenia się ponownie i wciąż i wciąż.. Bo widzicie świat tylko swoimi oczami ze swojej perspektywy. Soliptycznie. Zero empatii tylko swój osobisty interes i punkt widzenia. A u Nas, facetów jak jest powiedziane TAK to i raz na rok wystarczy to potwierdzić. A Wam raz na tydzień to za rzadko. Raz na miesiąc to już stan agonii związku.
A u mnie nie było chemii i motyli od samego początku ale było i jest cały czas to uczucie i przekonanie - że jestem ważna. Czyli to czego chcą te wszystkie kobiety na terapiach. Mam 33 lata, całujemy się bardzo rzadko, kochamy równie rzadko... Nie wiem czy jestem szczęśliwa. Przyjaźnimy się owszem, ale z mojej strony brakuje ognia, namiętności i chyba miłości. Jestem z nim bo to dobry człowiek i dobry przyjaciel.
@@RagaTulip69 i jak sobie Pani radzi??? Jak wygląda życie? Mój bardzo naciska na ślub, zaręczyny też były z jego wielkiej miłości i chęci (niekoniecznie mojej 😑) Co robić?? Seksuolog? Psycholog? Rozstanie? 😞 Mam 33 lata...
@@aMill7479jeżeli nie są Państwo jeszcze po ślubie, to proszę jeszcze poczekać. W międzyczasie sprawdzić, czy na pewno brak tych czerwonych flag, o których teraz wszędzie mowa, i najważniejsze, jak przyszły mąż reaguje na odmowę, na powiedzenie "nie" w jakiejś sprawie. Obojętnie jakiej. Po prostu na sprzeciw, jeżeli Pani się z jego zdaniem nie zgadza. Jego reakcja powie Pani wszystko.
Odpowiedź jest bardzo prosta:dokonałaś wyboru na zasadzie "nie mam nic lepszego to biorę". Ewentualnie jesteś tzw. alpha widows. Nie znam Cię...głośno sobie gdybam. W komentarzach raczej nie znajdziesz odpowiedzi na swoje rozterki. Z drugiej strony warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Czego ja tak właściwie oczekuję od związku? Emocji? Żeby je utrzymać będziesz musiała często zmieniać partnerów. Nie da się utrzymać haju przez 3lata z jednym partnerem. Z czasem nawet szampan i kawior powszednieje. Hmmmm...tylko czy związek ma być emocjonalnym rollecoasterem? Jeżeli to Cię kręci...
Myślę, że udanie się na terapię par, pozwoli "usłyszeć" partnera. W domu jest to trudne, bo każdy jest skoncentrowany na sobie, i to co mówi partner, uważa za czepianie się.
Tak. To jest prawda. Tylko dwie osoby naprawdę muszą tej terapii chcieć. Dziękujemy za komentarz, pozdrawiamy i zapraszamy do posłuchania innych naszych rozmow 🫶🫶👋👋
54:00 Nie sądziłem, że z taką pogardą usłyszę coś tak nieprzyzwoitego od doświadczonej dziennikarki. Tak, parówki to jedyne i najważniejsze zmartwienie dla mężczyzn po rozstaniu :)))
Trywialne wypowiedzi, "chcem", dużo ogólników i subiektywnych opinii, które mogę usłyszeć od przyjaciółek, a nie od profesjonalistki... 😢 Na plus: lista książek i oczywiście Prowadzący ❤
Są kraje, że związki są zawierane bez tych "motyli w brzuchu" i trwają długo i są szczęśliwe Może te motyle przeszkadzają w utrzymaniu długiego i szczęśliwego związku, bo gdy ich już nie ma, to wszystko inne przestaje się liczyć, staje się nieważne i zaczynamy gonić za tymi motylami. Myślę, że czynią to częściej niż mężczyźni. Czytałam gdzieś, że związki aranżowane są w dłuższej perspektywie bardziej szczęśliwe, niż związki zawierane z miłości.
Może, ale na pewno tylko wtedy, gdy trafi się na nietoksycznego, życzliwego człowieka. A ta dwójka nie ma na to wpływu, z kim ma spędzić życie, czyli rodzina wciska córkę/syna w coś, czego konsekwencje będzie ponosić ta dwójka. Rodzina może towarzyszyć i wspierać, ale to nie to samo. To jest chore, bo tych dwoje, którzy przysięgają sobie nie mają szans sprawdzić nawet na start z kim mają żyć, prowadzić dom i wychowywać dzieci.
OCZYWIŚCIE że tak. Pani poczyta biografie/autobiografie znanych kobiet. Bardzo często przewija się tam wątek "wyszłam za mąż bez miłości, ale ostatecznie moje małżeństw okazało się b.szczęśliwe". Dzisiejsze kobiety pisałby "wyszłam za mąż z wielkiej miłości, ale zaraz się rozwiodłam/miałam koszmarne małżeństwo". Po prostu - drogie panie - nie wiecie zupełnie na co patrzeć. Rodzice wiedzą - tylko wbrew femin@zi$$towskiej propagandzie - nie mają już nic do powiedzenia (patriarchat - władza patriarchy).
Im szybciej tym lepiej . Szkoda życia czasu na nieudane związki terapie u psychologów czy trucie się antydepresantami . Jeśli tylko 1 osoba chce naprawiać związek to odp jest prosta , przegra tę walkę " 😎♠️
Małżeństwo czy związki nie jest czymś co jest jedyne i najlepsze, coś co da nam tylko szczęście i zadowolenie. Cały problem że ludzie nie są doskonali i w tym jest cały problem, popełniają różne błędy, grzechy. Pewna sprawa pozytywna że ludzie się mnożą, natomiast nie zawsze wynika szczęście i dobry ludzie którzy mają być razem. Najlepszym czymś co się jedynie ludziom udało doskonale to jest zdrowe i głębokie relację z Bogiem :) reszta jest zmienna i nic pewnego z tego nie wynika. Nawet zakonnik żyjący w eremie może być szczęśliwy niż osoba żyjąca w małżeństwie. Ludzie myślą że droga połowa będzie twoim szczęściem i życiem, to tak nie działa. A jeśli statystyki mówią co mówią że prawie połowa małżeństw się rozwodzi to o czym to świadczy...? A Ci którzy są nadal razem bo z pewnych powodów muszą mieszkać razem lub są bo są dzieci a tak naprawdę te nie chcą na siebie widzieć. Dlatego ja wybrałem coś co jest najlepsze i doskonałe, to relację bliskie z Bogiem :) cała reszta może być wyjątkowo słaba i taka najczęściej jest. Przykra ta prawda :(
@@wzwiazkuradziłabym najpierw zapoznać się z „filozofią” redpill, bo będzie dużo uproszczeń, zero odnoszenia się do stylów przywiązania, sporo mizoginii i dziecinnego upraszczania wszystkiego, aby tylko „udowodnić”, że kobiety to zło tego świata
Niestety, by uratować związek trzeba się zmienić. Przez lata wydeptujemy w mózgu ścieżki - sposoby w jaki reagujemy na przeróżne bodźce, słowa, zachowania. Zmiana to próba wydeptania nowej ścieżki, ale ona jest taka słabiutka, ledwo widoczna. Ta stara ścieżka cały czas jest pięknie wydeptana, zaprasza, by na nią wrócić. Nie wiem co trudniejsze sama zmiana czy wytrwanie w niej.
Dziękujemy za komentarz. Zmiana jest dobra, ale tylko jest w zgodzie nami. Bo brak zmiany czegokolwiek w naszym życiu tez jest jakaś decyzją i wyborem. Pozdrawiamy i zapraszamy do posłuchania także innych rozmow w naszym podcascie 🫶👋🫶👋
Tak. Niestety to kwestia oddalenia od mikrofonu :( ale cieszymy się ze rozmowa się Pani podobała. Zachęcamy również do posłuchania innych w naszym podcascie. Pozdrawiamy 🫶🫶👋👋
Ja sie kilka razy rozstalem jak zwrocilem kobiecie uwage ,ze u mnie nie ma krzyku. Raz poprosilem , drugi juz nie. Nie toleruje podniesionego glosu. Możemy mieć inne zdanie I pogadać ale głośny głos kobiety odrazu ja dyskredytuje.
W tej chwili bardzo łatwo się rozwieść bez przyczyny. Notatka o wsparcie państwa i prawa jest po stronie kobiety która w razie czego dostaję alimenty pomoc społeczna zasiłki 80% wniosków rozwodowy składają panie
Te organizacje są nic nie warte.Są, bo są. To nie tylko moja opinia ale zgadzam się, na te organizacje ciężko liczyć. Z tym zdaniem się nie zgadzam, "że są organizacje"! Są ale nic nie warte. To samo z terapią dla par. Znalezienie dobrego psychoterapeuty /mediatora rodzinnego, to jak szukanie igły w stogu siana. Większość psychologów, to tylko ma ukończone studia, a reszta to bieda z nędzą, bo nie umie prowadzić terapi par.
no to powiem ze mialam idealne dzieci bo sie kochaly i uwielbialy yspolne zabawy dopiero jak corka skonczyla 12lat to juz nie bylo tych samych zainteresowan ale nadal bardzo byli zgrana para i jak mogli chodzic na tance lub na wycieczki w gory to znow byli cudownym rodzenstwem a teraz maja juz inne podejscie bo ich partnerzy nie lubia sie
@@wzwiazku myślałam zawsze że się albo idzie na najbliższą uczelnię na cokolwiek albo wie na jaki kierunek więc tam gdzie się człowiek dostanie na egzaminach wstępnych😅 nie wpadłam na to że to trzeba reaserchowac🙃
Czyli do partnera nie musimy albo nie powinniśmy czuć nic więcej niż przyjaźń? Miłość i przyjaźń to chyba nie jest to samo? Myślę, że sama przyjaźń jednak nie zawsze wystarczy, a szukanie w związku czegoś więcej niekoniecznie oznacza od razu traumy i szukanie uczuciowego rollercoastera.
I dokładnie... nic nie jest zero-jedynkowe! To że on jest dobry, kocha, dba, to że jesteście przyjaciółmi nie znaczy że ten związek się uda. Niestety nie wszyscy to rozumieją i ludzie wolą "piętnować " twoje wątpliwości.
Ponoć z badań wynika, że zapach nieodpowiada w momencie jak jest duże genetyczne pokrewieństwo. Może nie wiedzieli że byli rodzeństwem albo blisko spokrewnieni.
Kiedy się rozejść? Jak się zmienisz na tyle gdy będziesz umieć żyć z takim człowiekiem, od którego chcesz odejść. Nauczysz się żyć będąc szanowanym(ą) i spełniając swoje/wspólne cele i marzenia. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że trafisz ponownie na podobnego człowieka, a tak możesz poćwiczyć na obecnym i się nauczyć.
Pani Paulina mowi o wiele za głośno. Albo wyrównajcie sobie levele, albo niech Pani Paulina mowi ciszej, albo Pan Maciej i goście głośniej, bo raz trzeba ściszać a raz podgłaśniać.
Tak pisząc szczerze to opcja kobieta i mężczyzna w małżeństwie nie jest często stabilną i pewną opcją życiowa. Nie twierdzę że związek bez ślubu musi być udany, nie nie!!! Biorąc pod uwagę ilość rozwodów to jest niesamowicie całkiem źle, mało tego, nowy związek najprawdopodobniej zakończy się jak ten ślubny. Jak się okazuję, małżeństwa blisko Boga, owszem sa blisko Boga, ale pewne trudności życiowe mogą nie podołać i też się rozchodzą, mimo że przecież byli blisko Boga. A nikt nie jest na tyle dobrym i idealnym, bez wad i problemów. Czyli co sugeruję, jakie wnioski? Bardzo dobrze jest być samemu 🙂 nawet to pisze w Biblii że dobrze jest człowiekowi być samemu. Opcja zakonu jest całkiem udana opcją. Ja jestem po rozwodzie i obecnie teraz mam lepsze życie będąc poza była małżonka. Małżonka jak można założyć pozna zapewne lepszego o 600 procent 😉 a jak zawsze nie będzie aż taki idealny, kobieta będzie też płakać, a przecież miało być o 600 procent lepiej. Dziś jak to widzę, mam takie wnioski że będąc ciągle kawalerem było by nawet całkiem dobrze. Droga samotności to na "swój sposób" też błogosławieństwo, trzeba to rozumieć. Droga małżeńska może być zbyt trudna i czasem lepiej po prostu być samemu. Tak to wygląda i chyba nic dodać w tym temacie. To tylko moje "PRYWATNE" zdanie na ten temat. Choć pewnie i tak z tym się wielu zrozumie. (B092)
zyjemy w swiecie gdzie zwiazek jest jak domek z kart a znalezienie nowego partnera to kwestia komenatrza badz like ,gdzie ludzie wybieraja samotnośc z wyboru dla wlasnej wygody i poczucia bezpieczeństwa, kolor nieba nie ma znaczenia tak jak gwiazdy na niebie oczy skierowane w urządzenie w którym czas się zatrzymał.
Zakochaj się ,spraw żeby ona poczuła motyle,ożeńcie się.Przezyjcie 20 lat .A potem wypieprzcie wasza relacje do kosza bo albo jedno albo drugie ma już inne spojrzenie na życie.Świat się zmienia we wszystkim ale nie w tym żeby moje kochanie chciało skorzystać z psychologa w kwestii podjęcia chociażby pruby.Po co ja wiem lepiej ...
Paulina oczywiście nie mogła nie pojechać mężczyznom, że jedna parówka w lodówce. No i co z tego, że jedna? Samotny facet, jest absolutnym minimalistą i jest mu z tym dobrze. A kobieta, która nie rozumie mężczyzny, ma wtedy powód do nabijania się z facetów.
Co za tekst seksistowski o "facetach co sobie nie umieją ugotować" 😆 tyle lat walki feministek o równouprawnienie a potem przychodzi taka kobita i jednym głupim tekstem wszystko przekresla i powiela takie głupie kalki. Dobrze, że chociaż współrozmówcy przytomni od razu sprowadzili do pionu.
"Nie chce sie rozstac"? Co tu ma chcenie do czynienia, gdy jest cierpienie , wahanie, rozdarcie , LEK , przedewszystkim LEK . Pierwsze rozstanie z tym pierwszym chlopakiem potem kochankiem potem mezem. JAK SIE NIE BAC! Nie rozumiem ze tego sie nie rozumie. Choc ja sama w koncu zebralam wszystkie sily , pomysly ,zrobilam plan, Ale zebralam sily gdy moje dziecko zaczelo mnie bronic. To mi dalo te sile by powiedziec ze NIE MUSIMY TEGO ZNOSIC:. Ale to byl ogromny wysilek i decyzja. Potem bylo nastepne rozstanie i nastepne...Zawsze sie placi jakas cene , zawsze bardzo boli, choc pozniej jest juz oczywiste. Wolnosc ma swoja cene . Lepiej wszystko stracic i budowac gdzie indziej samej lub w innym zwiazku.
Sytuacja wyglada bardzo jak w chorobie psychicznej i to na maxa!!! Łączy się kobieta z mężczyzna i to co z tego później wynika to... To też będzie piekło, nawet że ślub kościelny i żyli blisko Boga. Starali się na wysokim poziomie, wiadomo kwestia nie doskonałości w różnych kwestiach. Kwestia rozwodu i tak jest na wysokim poziomie ryzyka. Kobieta stwierdzi że i tak jest brak bezpieczeństwa bo... Bo życie jest nie doskonale, takie zostanie, nikt nie ma fajnie i z górki, każdy ma z czymś problem, nikt nie ma doskonale. Czyli kobieta enty razy może się rozwodzić i rozwodzić... Nawet w nieskończoność... To taka psychiatria, problemy człowieka. Ludzie muszą z kimś być a później już tego kogoś nie chcą bo też był zły, następny też będzie najlepszy na świecie a później stwierdzi że pozniej nie idealny. Ludzie wstępnie są szczęśliwi aby później mieć głębokie rozczarowanie. Relację kobiety i mężczyzny to jest coś fajnie, aby później na pewno odczuć silny ból i rozczarowanie. I dzieci na tym cierpią. Wnioski jakie są, gdybyś była, był sam to też by to było niesamowicie dobrze i udane życie było by. M090
Tak szczerze, to powiem jednak ze dobrze być kobiecie z mężczyzną i być samemu też bardzo dobrze :) Biorąc pod uwagę niesamowite komplikacje, które muszę w końcu nadejść w życiu małżeńskim, rodzinnym, to jednak wieloletni okres samotności też jest bardzo dobry i udany :) ;) :) Ja miałem tak, okres narzeczeńskim i małżeński bardzo udany :) ale jednak po 16 latach (byliśmy 18 lat łącznie) małżeństwa zaczęło się powoli sypać małzeństwo, w tym roku dojdzie do rozwodu. Małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. można powiedzieć ze powinno się przeżyć w małżeństwie co najmniej 55 lat. A jednak :( Powiem tak, ludzie z czasem się zmieniają, zmieniają się różne uwarunkowania, dzieci były małe było tak, już teraz w wieku lat 20 są inne, małżonkowie tez się zmieniają, inni było rok po ślubie a obecnie po 15 latach zmienili się. Jakie są wnioski? Małżeństwo się jednak zmienia, nieunikniony rozwód stał się jednak realnością, też w rodzinie katolickiej, blisko Boga. Więc jak to mówią, nigdy nie mów nigdy! Cóż mogą być bardzo przykre sytuacje. Ja bym jednak powiedział że człowiek zawodzi, podstawowa opcja rodzina i małżeńska może się sypać i sypie :( pozostaje nam jedynie Doskonały Bóg :) ;) :) (C098)
Pan Maciej troche nie licuje z tym podcastem, jak na moj gust. Oparl kiedys swoja redaktorska tozsamosc na konkretnym sprawozdawczym dziennikarstwie, a teraz wszedl w psychologiczne rozkminianie zwiazkow. Skadinad bardzo dobre i potrzebne, niemniej w jego wykonaniu troche sztucznie to wypada, ma sie wrazenie ze on robi to dla swojej partnerki, a z kolei pani Paulina troche sie jego obecnoscia podpiera. Na zasadzie "Macjej Orlos firmuje kanal, wiec bedzie wieksza ogladalnosc". Pani Paulino, jest pani wystarczajaca dobra i wiarygodna dziennikarka, moim zdaniem solo i tylko pod wlasnym nazwiskiem byloby lepiej, szczerzej i prawdziwiej.
Myślę, że w głębi serca wiemy, że ktoś jest dla nas a ktoś nie... czasem trudno do tego dotrzeć i usłyszeć to wewnętrzne wołanie. Dobre jest to co daje poczucie spokoju i radości. Życzę powodzenia :)
PANI ALINO JEST PANI BAAARDZO MADRA KOBIETA, CUDOWNA - SLUSZNIE PANI MOWI - OD PRZEMOCOWCOW, MANIPULATOTOW NIE OKAZOWANIU SZACUNKU KOBIECIE I RODZINIE - KONIECZNIE SIE UCIEKA OD NICH - NIC SIE NIE ZMIENI U PROSTAKA!!!
KOBIETY! NIE WOLNO SIE WSTYDZIC ROZWODU Jak JEST ZLE TO MUSZE SIE ROZWIESC. Dziecmi sie nie rozwodzimy, BEDA MIELI DEWOJGA RODZIVOW - DLA DOBRA DZIECI DIE ROZWODXIMY!!!! - DZIEKUJE ZA MADRA ROXMOWR
mówi jedna skarpetka do drugiej : bądźmy parą, aż do śmierci, na co druga odpowiada : to się okaże w praniu.
Doooobre to dobre
Genialne!!!! 😂😂😂Pozdrawiamy serdecznie 🫶🤗
Genialne!!!! 👌😂 pozdrawiamy 🫶🤗
Dziękujemy. Zachęcamy do posłuchania także innych rozmów w naszym podcascie 🫶👋🫶👋
Taaa... Za każdym razem, przed włożeniem skarpet do pralki sprawdzam, czy każda ma swoją parę. Ci, którzy robią też tak, oni wiedzą co mam na myśli prawda? Zaglądamy w możliwe i te niemożliwe zakamarki pralki, a jakiejś tam skarpetki (jakimiś cudem) brak. Przekładając ten przykład na życie - nie wszystko ma racjonalne wytłumaczenie.
A propos zapachu ... ostatnio rozmawialiśmy o tym z moim partnerem. Bardzo lubimy swoje zapachy i umówiliśmy się, że jeśli poczujemy zmianę pod tym względem, powiemy sobie o tym, bo przecież zapach to też sygnał niekoniecznie dobrej zmiany w organizmie, problemów zdrowotnych.
Ja często słyszę „chcem” u Pani Aliny i strasznie mnie to razi xD
Dziękuję pięknie. Bardzo wartościowy wywiad.
Bardzo dobry temat! Przynajmniej u mnie, trójka dzieci, alkohol nie stety, i ciągle moje starania, myślę żeby to zakończyć.
Jestem po rozwodzie ..kilkanascie lat, 4 dzieci. Zadnej proby ratowania zwiazku..na poczatku mialam wyrzuty sumienia,ze zadne z nas nie podjelo walki o tę rodzine. Potem stwierdzialam, ze tak mialo byc. Jesli mielibysmy podejmowac probe ratowania, to podjęlibyśmy, skoro nie podjelismy to widocznie oboje nie chcielismy tego ratowac. I tak ciężko bylo pogodzic sie z tym rozwodem, choc wiedzialam, ze przeciez sama o to nie walczylam. Po 3 latach, terapii, ogromie pracy wlozonej w siebie, wiem ,ze to malzenstwo i tak trwalo zbyt dlugo. Teraz kiedy widze jak szczesliwi jestesmy osobno, z kims innym to wiem, ze nawet dla naszych dzieci zrobilismy dobrze rozwodząc sie niz razem siebie niszcząc. Znam wielu ludzi, ktorzy dopiero po smierci wspolmalzonka odżywają, są sobą, są szczesliwi. I co to oznacza...ttlko to, ze byli ze sobą z jakiegos powodu, ale na pewno nie z milosci...
Moje spojrzenie jest lekko inne choć sytuacji waszej nie znam a nawet widząc czasami problem leży w szczegółach...
A nie było może komunikatów ze ja chcę się rozejść bo to i tamto i liczy pani na to że się zmieni i będzie walczył ? Facet jest prosty i jak słyszy To koniec i daj mi spokój to kończy i daje spokój a kobieta liczy że to powiedziała a później oczekuje że będzie walczył no tylko dostał inny komunikta. Co do zmian zachowań to inna para kaloszy każdy z nas ma jakieś zachowania... Które są dobre i są źle przynajmniej w swojej ocenie i to od siebie musi wyjść może pod zwróceniem uwagi z zewnątrz. Jednakże często wymagamy od kogoś zmiany a to jest nasz problem. Do przykładu jeśli jestem pedantykiem i wręcz szału dostaje że 🤔 jakaś figurka na półce jest przestawiona, ksaziaka leży na biurku a nie na półce gdzie jej miejsce to kogo jest problem osoby która jest pedantykiem czy osoby która przedstawiła figurkę bądź odłożyła książkę w inne miejsce?
Czasami na siłę próbujemy zeminiac inną osobę a w nas leży problem...
Jestem w związku, w którym mężczyzna nie mówi o swoich uczuciach i w ogóle niewiele mówi. Powiedział kiedyś, że mnie kocha i nie odwołał więc mam się domyślić, że aktualne. Miotają mną skraje uczucia. Raz myślę, że jestem kobietą idealną której partner nie ma nic do zarzucenia, a innym razem, że jestem dla niego tak mało istotna, że nie ma mi nic do powiedzenia. Ogólnie jest to strasznie trudne.
Czuć sie kochanym to stan nad którym nie musisz sie zastanawiać, poprostu to wiesz. Sprawdźcie ktory z" 5 języków miłości "sa ważne dla was i używajcie ich. Pozdrawiam ciepło ❤❤
Mężczyźni nie mówią wylewnie o uczuciach. Ja postrzegam to jako cechę do której warto się odnieść. Mamy emocje. Mamy uczucia. Tylko inaczej niż kobiety je wyrażamy. Nie. Nie masz się domyślić. Masz zakomunikować spokojnie swoją potrzebę. I zobaczyć jak na tę potrzebę zareaguje. Żartobliwie może się okazać, że on Ci mówi, że Ciebie kocha ale wyraża to tak, że tego nie dostrzegasz. My mężczyźni wyrażamy uczucie przez robienie czegoś dla drugiej osoby po męsku.
A zapytałaś? Może pozwól sobie popłakać się i wykrzyczeć co trzeba, powiedzieć, bo być jak bomba to nic rewelacyjnego 🎉 musimy mówić, jak nie pytasz to po co mówić znów ? :) ściskam ❤
@@Niska875 "a zapytałaś"?
Z pewnością zapytała. A on być może odpowiedział klasycznie "oczywiście".
Ale już nie żartując. My, faceci jesteśmy na ogół stali w uczuciach. Jak kochamy, to kochamy. Wy, kobiety nie. Stąd brak zapewnień o trwaniu uczucia wywołuje w Was konieczność utwierdzenia się ponownie i wciąż i wciąż.. Bo widzicie świat tylko swoimi oczami ze swojej perspektywy. Soliptycznie. Zero empatii tylko swój osobisty interes i punkt widzenia.
A u Nas, facetów jak jest powiedziane TAK to i raz na rok wystarczy to potwierdzić. A Wam raz na tydzień to za rzadko. Raz na miesiąc to już stan agonii związku.
Poprostu nie jesteś priorytetem, mam tak samo, witaj w klubie. Życie to jest scena , a my jesteśmy aktorami ,są lepsi i są gorsi.
Miłość to iluzja.
Mega przekaz! Dziekuje❤dziekuje za goscia! 🎉
Dziękujemy za komentarz. Pozdrawiamy i zachęcamy do posłuchania takze innych naszych rozmow ❤️
Piekny wywiad. Dziękuję.. ❤ tyle potwierdzeń, tyle wewnetrzych dopięć.
Bardzo dziękujemy za miły komentarz. Zapraszamy do posłuchania także innych naszych rozmow na naszym podcascie. Pozdrawiamy 👋👋🫶🫶
47:59 Dzień dobry... jestem... słucham... poprawiam statystyki 😊
Pozdrawiamy 🙌🙌
Lista polecanych w trakcie rozmowy książek w opisie filmu bardzo ułatwia życie słuchaczy 😉 pozdrawiam Honorata ( już po zakupach ebooków 😂)
Hej, nie widzę tej listy, zapisałaś może te książki? Bo teraz będę musiała przesłuchać całość od nowa żeby zapisać 😢
Bardzo ciekawa seria, dziekuje ze to robicie!
Dziekuemy za miły komentarz. Robimy to z wielka przyjemnością. Pozdrawiamy ❤️
A u mnie nie było chemii i motyli od samego początku ale było i jest cały czas to uczucie i przekonanie - że jestem ważna. Czyli to czego chcą te wszystkie kobiety na terapiach.
Mam 33 lata, całujemy się bardzo rzadko, kochamy równie rzadko...
Nie wiem czy jestem szczęśliwa.
Przyjaźnimy się owszem, ale z mojej strony brakuje ognia, namiętności i chyba miłości.
Jestem z nim bo to dobry człowiek i dobry przyjaciel.
Dziękujemy za ten komentarz. Pozdrawiamy 👋👋 życzymy wszystkiego dobrego
....jakbym czytała o swojej relacji z mężem 😔
@@RagaTulip69 i jak sobie Pani radzi??? Jak wygląda życie? Mój bardzo naciska na ślub, zaręczyny też były z jego wielkiej miłości i chęci (niekoniecznie mojej 😑)
Co robić?? Seksuolog? Psycholog? Rozstanie? 😞 Mam 33 lata...
@@aMill7479jeżeli nie są Państwo jeszcze po ślubie, to proszę jeszcze poczekać. W międzyczasie sprawdzić, czy na pewno brak tych czerwonych flag, o których teraz wszędzie mowa, i najważniejsze, jak przyszły mąż reaguje na odmowę, na powiedzenie "nie" w jakiejś sprawie. Obojętnie jakiej. Po prostu na sprzeciw, jeżeli Pani się z jego zdaniem nie zgadza. Jego reakcja powie Pani wszystko.
Odpowiedź jest bardzo prosta:dokonałaś wyboru na zasadzie "nie mam nic lepszego to biorę". Ewentualnie jesteś tzw. alpha widows. Nie znam Cię...głośno sobie gdybam. W komentarzach raczej nie znajdziesz odpowiedzi na swoje rozterki. Z drugiej strony warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Czego ja tak właściwie oczekuję od związku? Emocji? Żeby je utrzymać będziesz musiała często zmieniać partnerów. Nie da się utrzymać haju przez 3lata z jednym partnerem. Z czasem nawet szampan i kawior powszednieje. Hmmmm...tylko czy związek ma być emocjonalnym rollecoasterem? Jeżeli to Cię kręci...
Bardzo mądry webinar ,Dziękuję ❤
Zasubskrybowałam i zostaję na dłuzej 😊💓 Dziękuję.
Dziękujemy, bardzo nam miło. Pozdrawiamy ❤️
Jak zawsze świetna rozmowa 😊
Bardzo dziękujemy. Pozdrawiamy 👋👋
1:02:06 w końcu na koniec ktoś przypomniał sobie o mężczyznach... 🙃😎
Wiele cennych i trafionych spostrzeżeń👌🏻Jednak mocno sfeminizowana perspektywa :(
Myślę, że udanie się na terapię par, pozwoli "usłyszeć" partnera. W domu jest to trudne, bo każdy jest skoncentrowany na sobie, i to co mówi partner, uważa za czepianie się.
Tak. To jest prawda. Tylko dwie osoby naprawdę muszą tej terapii chcieć. Dziękujemy za komentarz, pozdrawiamy i zapraszamy do posłuchania innych naszych rozmow 🫶🫶👋👋
54:00 Nie sądziłem, że z taką pogardą usłyszę coś tak nieprzyzwoitego od doświadczonej dziennikarki. Tak, parówki to jedyne i najważniejsze zmartwienie dla mężczyzn po rozstaniu :)))
Proponujemy więcej dystansu i humoru. Żyje się lepiej! :) pozdrawiamy
Ciężko o dystans, jeśli to obraża ludzi którzy mają problemy@@wzwiazku
Trywialne wypowiedzi, "chcem", dużo ogólników i subiektywnych opinii, które mogę usłyszeć od przyjaciółek, a nie od profesjonalistki... 😢 Na plus: lista książek i oczywiście Prowadzący ❤
Dokładnie. Identyczne odczucia
Super, dziekuje
Są kraje, że związki są zawierane bez tych "motyli w brzuchu" i trwają długo i są szczęśliwe Może te motyle przeszkadzają w utrzymaniu długiego i szczęśliwego związku, bo gdy ich już nie ma, to wszystko inne przestaje się liczyć, staje się nieważne i zaczynamy gonić za tymi motylami. Myślę, że czynią to częściej niż mężczyźni. Czytałam gdzieś, że związki aranżowane są w dłuższej perspektywie bardziej szczęśliwe, niż związki zawierane z miłości.
Może, ale na pewno tylko wtedy, gdy trafi się na nietoksycznego, życzliwego człowieka. A ta dwójka nie ma na to wpływu, z kim ma spędzić życie, czyli rodzina wciska córkę/syna w coś, czego konsekwencje będzie ponosić ta dwójka. Rodzina może towarzyszyć i wspierać, ale to nie to samo. To jest chore, bo tych dwoje, którzy przysięgają sobie nie mają szans sprawdzić nawet na start z kim mają żyć, prowadzić dom i wychowywać dzieci.
Zbadano już, że motyle to objaw negatywny, to stres, który sygnalizuje, ze juz to znamy i nie chcemy tego. Czyli wbrew kulturowo nadanemu znaczeniu.
A co to jest miłość?
OCZYWIŚCIE że tak.
Pani poczyta biografie/autobiografie znanych kobiet.
Bardzo często przewija się tam wątek "wyszłam za mąż bez miłości, ale ostatecznie moje małżeństw okazało się b.szczęśliwe".
Dzisiejsze kobiety pisałby "wyszłam za mąż z wielkiej miłości, ale zaraz się rozwiodłam/miałam koszmarne małżeństwo".
Po prostu - drogie panie - nie wiecie zupełnie na co patrzeć.
Rodzice wiedzą - tylko wbrew femin@zi$$towskiej propagandzie - nie mają już nic do powiedzenia (patriarchat - władza patriarchy).
@@Dams_Kops Owszem, znamy. Jednak nie mamy pojęcia, że finalnie nie chcemy. Niektórzy ludzie nigdy zresztą takiej świadomości nie zyskają.
Im szybciej tym lepiej . Szkoda życia czasu na nieudane związki terapie u psychologów czy trucie się antydepresantami . Jeśli tylko 1 osoba chce naprawiać związek to odp jest prosta
, przegra tę walkę "
😎♠️
Małżeństwo czy związki nie jest czymś co jest jedyne i najlepsze, coś co da nam tylko szczęście i zadowolenie. Cały problem że ludzie nie są doskonali i w tym jest cały problem, popełniają różne błędy, grzechy. Pewna sprawa pozytywna że ludzie się mnożą, natomiast nie zawsze wynika szczęście i dobry ludzie którzy mają być razem. Najlepszym czymś co się jedynie ludziom udało doskonale to jest zdrowe i głębokie relację z Bogiem :) reszta jest zmienna i nic pewnego z tego nie wynika. Nawet zakonnik żyjący w eremie może być szczęśliwy niż osoba żyjąca w małżeństwie. Ludzie myślą że droga połowa będzie twoim szczęściem i życiem, to tak nie działa. A jeśli statystyki mówią co mówią że prawie połowa małżeństw się rozwodzi to o czym to świadczy...? A Ci którzy są nadal razem bo z pewnych powodów muszą mieszkać razem lub są bo są dzieci a tak naprawdę te nie chcą na siebie widzieć. Dlatego ja wybrałem coś co jest najlepsze i doskonałe, to relację bliskie z Bogiem :) cała reszta może być wyjątkowo słaba i taka najczęściej jest. Przykra ta prawda :(
Panie Maćku
Super pytanie: procent par, które coś zabalaganily a poczatkowo było super
Chciałbym znać odp 😊
Kiedy zaprosicie Romana Warszawskiego ?
Widzimy , że coraz więcej osób zadaje to pytanie. A zatem pewnie niebawem. Pozdrawiamy 👋👋
@@wzwiazkuradziłabym najpierw zapoznać się z „filozofią” redpill, bo będzie dużo uproszczeń, zero odnoszenia się do stylów przywiązania, sporo mizoginii i dziecinnego upraszczania wszystkiego, aby tylko „udowodnić”, że kobiety to zło tego świata
Czy można prosić o podanie tytułów książek wspomnianych w rozmowie? Dziękuję.
Przed czasem.
Nie poprzedzając Tym samym źródła problemu😮
Niestety, by uratować związek trzeba się zmienić. Przez lata wydeptujemy w mózgu ścieżki - sposoby w jaki reagujemy na przeróżne bodźce, słowa, zachowania. Zmiana to próba wydeptania nowej ścieżki, ale ona jest taka słabiutka, ledwo widoczna. Ta stara ścieżka cały czas jest pięknie wydeptana, zaprasza, by na nią wrócić. Nie wiem co trudniejsze sama zmiana czy wytrwanie w niej.
Dziękujemy za komentarz. Zmiana jest dobra, ale tylko jest w zgodzie nami. Bo brak zmiany czegokolwiek w naszym życiu tez jest jakaś decyzją i wyborem. Pozdrawiamy i zapraszamy do posłuchania także innych rozmow w naszym podcascie 🫶👋🫶👋
Fajna rozmowa. Troszkę przeszkadzalo, że prowadzacych było słychać głośniej niż psycholożkę, czy nie byla to kwestia odległości od mikrofonu?
Tak. Niestety to kwestia oddalenia od mikrofonu :( ale cieszymy się ze rozmowa się Pani podobała. Zachęcamy również do posłuchania innych w naszym podcascie. Pozdrawiamy 🫶🫶👋👋
Ja sie kilka razy rozstalem jak zwrocilem kobiecie uwage ,ze u mnie nie ma krzyku.
Raz poprosilem , drugi juz nie.
Nie toleruje podniesionego glosu.
Możemy mieć inne zdanie I pogadać ale głośny głos kobiety odrazu ja dyskredytuje.
Mam dokładnie to samo (dlaczego one muszą zawsze podnosić głos) + drobne przypierdółki pogardliwym tonem i wiele wiele innych.
A u mnie mój partner wszystko próbuje załatwić krzykiem, albo wyjeżdża do mamusi
@@dariusz1982-m5o
Bo pozwalacie.
Ja sobie nie pozwolę.
Jest tyle singielek w kazdym wieku że jadna zawsze się znajdzie.
W tej chwili bardzo łatwo się rozwieść bez przyczyny. Notatka o wsparcie państwa i prawa jest po stronie kobiety która w razie czego dostaję alimenty pomoc społeczna zasiłki 80% wniosków rozwodowy składają panie
Te organizacje są nic nie warte.Są, bo są. To nie tylko moja opinia ale zgadzam się, na te organizacje ciężko liczyć. Z tym zdaniem się nie zgadzam, "że są organizacje"! Są ale nic nie warte. To samo z terapią dla par. Znalezienie dobrego psychoterapeuty /mediatora rodzinnego, to jak szukanie igły w stogu siana. Większość psychologów, to tylko ma ukończone studia, a reszta to bieda z nędzą, bo nie umie prowadzić terapi par.
Praktyczną i dużą wiedzę o rozstawaniu ma Orloś.Jego należy pytać a nie teoretyczki psycholożki!
Jeżeli coś się wypaliło , można coś zrobić żeby uczucie wrocilo.
no to powiem ze mialam idealne dzieci bo sie kochaly i uwielbialy yspolne zabawy dopiero jak corka skonczyla 12lat to juz nie bylo tych samych zainteresowan ale nadal bardzo byli zgrana para i jak mogli chodzic na tance lub na wycieczki w gory to znow byli cudownym rodzenstwem a teraz maja juz inne podejscie bo ich partnerzy nie lubia sie
Smutne…
Jesteśmy w stanie dużo wytrzymać, 26 lat w związku, chyba pękłam
A ja mam za sobą szereg udanych związków..
Ktoś sprawdza jakie są studia i robi reaserch?
???
@@wzwiazku myślałam zawsze że się albo idzie na najbliższą uczelnię na cokolwiek albo wie na jaki kierunek więc tam gdzie się człowiek dostanie na egzaminach wstępnych😅 nie wpadłam na to że to trzeba reaserchowac🙃
Czyli do partnera nie musimy albo nie powinniśmy czuć nic więcej niż przyjaźń? Miłość i przyjaźń to chyba nie jest to samo? Myślę, że sama przyjaźń jednak nie zawsze wystarczy, a szukanie w związku czegoś więcej niekoniecznie oznacza od razu traumy i szukanie uczuciowego rollercoastera.
I dokładnie... nic nie jest zero-jedynkowe!
To że on jest dobry, kocha, dba, to że jesteście przyjaciółmi nie znaczy że ten związek się uda.
Niestety nie wszyscy to rozumieją i ludzie wolą "piętnować " twoje wątpliwości.
Polecam
PRAWO BRIFFAULTA
NIe wiem kto to jest, ale nie dokonca przekonala mnie do swoich kompetencji.
Ponoć z badań wynika, że zapach nieodpowiada w momencie jak jest duże genetyczne pokrewieństwo. Może nie wiedzieli że byli rodzeństwem albo blisko spokrewnieni.
👌 👍
Nic nie słychać
Kiedy się rozejść? Jak się zmienisz na tyle gdy będziesz umieć żyć z takim człowiekiem, od którego chcesz odejść. Nauczysz się żyć będąc szanowanym(ą) i spełniając swoje/wspólne cele i marzenia. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że trafisz ponownie na podobnego człowieka, a tak możesz poćwiczyć na obecnym i się nauczyć.
Przypomni mi ktos czerwone flagi?
Są wymienione przez Panią Alinę w naszej rozmowie 🫡
Imperatyw hipergami.
Tera zacznie się atak 😊
Ja chcem, ty chcemsz, on/ona/ono chcemie 🤦♀️
Wspaniała rozmowa tylko baaardzo słabe nagłośnienie, Panią Alinę baaardzo słabo słychać 😞
Pani Paulina mowi o wiele za głośno. Albo wyrównajcie sobie levele, albo niech Pani Paulina mowi ciszej, albo Pan Maciej i goście głośniej, bo raz trzeba ściszać a raz podgłaśniać.
Tak pisząc szczerze to opcja kobieta i mężczyzna w małżeństwie nie jest często stabilną i pewną opcją życiowa. Nie twierdzę że związek bez ślubu musi być udany, nie nie!!! Biorąc pod uwagę ilość rozwodów to jest niesamowicie całkiem źle, mało tego, nowy związek najprawdopodobniej zakończy się jak ten ślubny. Jak się okazuję, małżeństwa blisko Boga, owszem sa blisko Boga, ale pewne trudności życiowe mogą nie podołać i też się rozchodzą, mimo że przecież byli blisko Boga. A nikt nie jest na tyle dobrym i idealnym, bez wad i problemów. Czyli co sugeruję, jakie wnioski? Bardzo dobrze jest być samemu 🙂 nawet to pisze w Biblii że dobrze jest człowiekowi być samemu. Opcja zakonu jest całkiem udana opcją. Ja jestem po rozwodzie i obecnie teraz mam lepsze życie będąc poza była małżonka. Małżonka jak można założyć pozna zapewne lepszego o 600 procent 😉 a jak zawsze nie będzie aż taki idealny, kobieta będzie też płakać, a przecież miało być o 600 procent lepiej. Dziś jak to widzę, mam takie wnioski że będąc ciągle kawalerem było by nawet całkiem dobrze. Droga samotności to na "swój sposób" też błogosławieństwo, trzeba to rozumieć. Droga małżeńska może być zbyt trudna i czasem lepiej po prostu być samemu. Tak to wygląda i chyba nic dodać w tym temacie. To tylko moje "PRYWATNE" zdanie na ten temat. Choć pewnie i tak z tym się wielu zrozumie. (B092)
podobno dziedziczenie traum to nieprawda i ewa wojdylo o tym mowila............
zyjemy w swiecie gdzie zwiazek jest jak domek z kart a znalezienie nowego partnera to kwestia komenatrza badz like ,gdzie ludzie wybieraja samotnośc z wyboru dla wlasnej wygody i poczucia bezpieczeństwa, kolor nieba nie ma znaczenia tak jak gwiazdy na niebie oczy skierowane w urządzenie w którym czas się zatrzymał.
Zakochaj się ,spraw żeby ona poczuła motyle,ożeńcie się.Przezyjcie 20 lat .A potem wypieprzcie wasza relacje do kosza bo albo jedno albo drugie ma już inne spojrzenie na życie.Świat się zmienia we wszystkim ale nie w tym żeby moje kochanie chciało skorzystać z psychologa w kwestii podjęcia chociażby pruby.Po co ja wiem lepiej ...
człowiek różnie sie czuje ..........................
Czy ja tego chcem, czy ja tego potrzebujem, po prostu full of shit!
Paulina oczywiście nie mogła nie pojechać mężczyznom, że jedna parówka w lodówce. No i co z tego, że jedna? Samotny facet, jest absolutnym minimalistą i jest mu z tym dobrze. A kobieta, która nie rozumie mężczyzny, ma wtedy powód do nabijania się z facetów.
Czuć zaopiekowanym. Pozdrawiam serdecznie
Co za tekst seksistowski o "facetach co sobie nie umieją ugotować" 😆 tyle lat walki feministek o równouprawnienie a potem przychodzi taka kobita i jednym głupim tekstem wszystko przekresla i powiela takie głupie kalki. Dobrze, że chociaż współrozmówcy przytomni od razu sprowadzili do pionu.
A ja nie umiem.
I co.
Wybieram tylko panie ,które umieją i lubią gotować i piec.
A że jest miliony singielek w każdym wieku to łatwo znalesc.
Zaproscie Romana Warszawskiego, albo DSM. Kogoś z manosfery z redpillu. Tak dla kontrastu. Możecie się nie zgadzać, ale rozmowa będzie zajebista xd
Roman tu już był.
Obejrzy sobie.
Reklama terapeutów. 😂
"Nie chce sie rozstac"?
Co tu ma chcenie do czynienia, gdy jest cierpienie , wahanie, rozdarcie , LEK , przedewszystkim LEK . Pierwsze rozstanie z tym pierwszym chlopakiem potem kochankiem potem mezem. JAK SIE NIE BAC! Nie rozumiem ze tego sie nie rozumie.
Choc ja sama w koncu zebralam wszystkie sily , pomysly ,zrobilam plan, Ale zebralam sily gdy moje dziecko zaczelo mnie bronic. To mi dalo te sile by powiedziec ze NIE MUSIMY TEGO ZNOSIC:. Ale to byl ogromny wysilek i decyzja. Potem bylo nastepne rozstanie i nastepne...Zawsze sie placi jakas cene , zawsze bardzo boli, choc pozniej jest juz oczywiste. Wolnosc ma swoja cene . Lepiej wszystko stracic i budowac gdzie indziej samej lub w innym zwiazku.
Przede wszystkim kobiety i mężczyźni posługują się kompletnie innym językiem. Mężczyźni konkretnym . Kobiety emocji
Psycholożka. Znowu ważniejszy jest feminatyw niż stan wiedzy.
Dzień dobry.
Epigenetyka, to było modne, w badaniach popełniono błędy.na dziś sceptyczna teoria.
Sytuacja wyglada bardzo jak w chorobie psychicznej i to na maxa!!! Łączy się kobieta z mężczyzna i to co z tego później wynika to... To też będzie piekło, nawet że ślub kościelny i żyli blisko Boga. Starali się na wysokim poziomie, wiadomo kwestia nie doskonałości w różnych kwestiach. Kwestia rozwodu i tak jest na wysokim poziomie ryzyka. Kobieta stwierdzi że i tak jest brak bezpieczeństwa bo... Bo życie jest nie doskonale, takie zostanie, nikt nie ma fajnie i z górki, każdy ma z czymś problem, nikt nie ma doskonale. Czyli kobieta enty razy może się rozwodzić i rozwodzić... Nawet w nieskończoność... To taka psychiatria, problemy człowieka. Ludzie muszą z kimś być a później już tego kogoś nie chcą bo też był zły, następny też będzie najlepszy na świecie a później stwierdzi że pozniej nie idealny. Ludzie wstępnie są szczęśliwi aby później mieć głębokie rozczarowanie. Relację kobiety i mężczyzny to jest coś fajnie, aby później na pewno odczuć silny ból i rozczarowanie. I dzieci na tym cierpią. Wnioski jakie są, gdybyś była, był sam to też by to było niesamowicie dobrze i udane życie było by. M090
Tak szczerze, to powiem jednak ze dobrze być kobiecie z mężczyzną i być samemu też bardzo dobrze :) Biorąc pod uwagę niesamowite komplikacje, które muszę w końcu nadejść w życiu małżeńskim, rodzinnym, to jednak wieloletni okres samotności też jest bardzo dobry i udany :) ;) :) Ja miałem tak, okres narzeczeńskim i małżeński bardzo udany :) ale jednak po 16 latach (byliśmy 18 lat łącznie) małżeństwa zaczęło się powoli sypać małzeństwo, w tym roku dojdzie do rozwodu. Małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. można powiedzieć ze powinno się przeżyć w małżeństwie co najmniej 55 lat. A jednak :( Powiem tak, ludzie z czasem się zmieniają, zmieniają się różne uwarunkowania, dzieci były małe było tak, już teraz w wieku lat 20 są inne, małżonkowie tez się zmieniają, inni było rok po ślubie a obecnie po 15 latach zmienili się. Jakie są wnioski? Małżeństwo się jednak zmienia, nieunikniony rozwód stał się jednak realnością, też w rodzinie katolickiej, blisko Boga. Więc jak to mówią, nigdy nie mów nigdy! Cóż mogą być bardzo przykre sytuacje. Ja bym jednak powiedział że człowiek zawodzi, podstawowa opcja rodzina i małżeńska może się sypać i sypie :( pozostaje nam jedynie Doskonały Bóg :) ;) :) (C098)
Seksistka z tej psycholog ,osobiście odradzam,moje zdanie,wsłuchajcie się,ona sama ma problem sama z sobą.
Pani psycholoszka jest stronnicza z jej wypowiedzi to facet jest winny rozpadu związku ,wsłuchajcie się.Ja mam inne doświadczenia .
Absolutnie tak nie jest. Zawsze obie strony ponoszą winę za rozpad relacji. Nie mówię oczywiście o sytuacjach patologicznych
Pan Maciej troche nie licuje z tym podcastem, jak na moj gust. Oparl kiedys swoja redaktorska tozsamosc na konkretnym sprawozdawczym dziennikarstwie, a teraz wszedl w psychologiczne rozkminianie zwiazkow. Skadinad bardzo dobre i potrzebne, niemniej w jego wykonaniu troche sztucznie to wypada, ma sie wrazenie ze on robi to dla swojej partnerki, a z kolei pani Paulina troche sie jego obecnoscia podpiera. Na zasadzie "Macjej Orlos firmuje kanal, wiec bedzie wieksza ogladalnosc". Pani Paulino, jest pani wystarczajaca dobra i wiarygodna dziennikarka, moim zdaniem solo i tylko pod wlasnym nazwiskiem byloby lepiej, szczerzej i prawdziwiej.
WTEDY GDY JEST KOLEJNA GAŁĄŹ W REKU
A! I jeszcze w razie wątpliwości słyszę... wydoroslij! Życie to nie bajka! Ideałów nie ma! Młodsza nie będziesz! Księcia z bajki szukasz?
Myślę, że w głębi serca wiemy, że ktoś jest dla nas a ktoś nie... czasem trudno do tego dotrzeć i usłyszeć to wewnętrzne wołanie. Dobre jest to co daje poczucie spokoju i radości. Życzę powodzenia :)
Twoje życie to spełnianie czyichś czy Twoich oczekiwań?
Mam 71 lat i chyba szykuje się rozwod po 52 latach slubu przez msciwosc meza bo poszlam o alimenty
Singielki podobno są szczęśliwsze I dluzej zyja.
Tylko się cieszyć.
Hahahahaha
Kiedy kobieta raz podniesie igłos i jedna rozmowa nie wystarczy to lepiej się rozstać.
I oczywiście się nie żenić.
Jaka psycholożka 😳? Psychologa albo Pani psycholog.
A mówisz aktora czy aktorka?
Łapa w doł za gościa .Papatki .
Może lepiej zamiast się zamykać w swoich poglądach to podyskutować. Ale oczyście Pana wybór. Pozdrawiamy 👋👋
Po pierwszym kryzysie.
PANI ALINO JEST PANI BAAARDZO MADRA KOBIETA, CUDOWNA - SLUSZNIE PANI MOWI - OD PRZEMOCOWCOW, MANIPULATOTOW
NIE OKAZOWANIU SZACUNKU KOBIECIE I RODZINIE - KONIECZNIE SIE UCIEKA OD NICH - NIC SIE NIE ZMIENI U PROSTAKA!!!
KOBIETY! NIE WOLNO SIE WSTYDZIC ROZWODU Jak JEST ZLE TO MUSZE SIE ROZWIESC. Dziecmi sie nie rozwodzimy, BEDA MIELI DEWOJGA RODZIVOW - DLA DOBRA DZIECI DIE ROZWODXIMY!!!! - DZIEKUJE ZA MADRA ROXMOWR