I znowu z nienacka Bartek uderzył z filmem, mega miło, że podszedłeś do Sbagliato! To jest trudny deser, sam podchodziłem do niego kilka razy, instrukcje jakie dostałem z Le Beccherie były dość ogólne i sporo rzeczy musiałem rozkminić sam. W każdym razie, ultra szacun za dociągnięcie go do końca pomimo braku agaru - i mega kudos za szybką improwizację z galaretką🔥. Niedługo kończymy remont studia kuchennego więc bardzo chętnie bym Cię tam ugościł :). Dzięki jeszcze raz!
Korzystając z okazji, że jest dzisiaj robione tiramisu, chciałabym się z wami moją własną przygodą godną programu "Ni mom pojęcia co robię". Przepis wzięłam z serka mascarpone. Jako, że nienawidzę kawy całym sercem uznałam, że ciasteczka namoczę w amaretto, które z racji że bardzo lubię popijałam sobie w trakcie przygotowywania. Namoczone ciastka ułożyłam elegancko na blaszce i zalałam kremem, które jednak niezbyt krem przypominało. Uniesiona alkoholową euforią miałam nadzieję że po kilku godzinach w lodówce wszystko ładnie się przegryzie i moja breja jakimś cudem zamieni się w pyszny słodycz. Jednak nawet po całej nocy wszystko lało się jak przysłowiowa sraka, było niezjadliwe i smutek mj serce rozdzierał że nic z tego nie wyszło. I w sumie nic dziwnego, że nic z tego nie wyszło. Nie dodałam mascarpone. Tego samego mascarpone, które miałam cały czas przed oczami, bo przecież z niego brałam felerny przepis.
Ja tak z koleżanką przy whisky piekłam karpatkę pierwszą w życiu. Ci mogło pójść nietak, skoro był to gotowiec z proszku Dr Etkera ??? Otóż żeby było szybciej, upiekłyśmy jedną blachę ciasta zamiast dwóch osobno, żeby potem przekroić i mieć dwie części. To nie był dobry pomysł, nawet po całej butelce whisky nie smakowało żadnej z nas, o wyglądzie nie wspomnę 😂😂😂
Robię tiramisu co tydzień, może dwa. Przy "nie dodałam mascarpone" popłakałem się ze śmiechu. Przepraszam. Spodziewałem się raczej tak mocno alkoholowego deseru, że można było mieć po nim kaca.
Hej Mieciu, dziękuję Ci bardzo za pokazanie mi Kebab Chefs. Świetnie się przy tej grze bawię i w zamian chciałabym Ci sprzedać parę protipów: - Masz nieograniczoną ilość czasu na przygotowanie dań przed otworzeniem restauracji. Możesz kupić wszystkie potrzebne składniki, ugotować potrawy, wyłożyć je dla gości i one sobie wtedy czekają, cały czas ciepłe i w ogóle. Jak masz już wszystko gotowe to wtedy otwierasz restaurację i już tylko kelnerujesz. Jak coś zostanie niezjedzone po jednym dniu to niestety w nocy się zepsuje, więc lepiej od razu po zamknięciu restauracji wyrzucić. - Frytkownicę kupisz z tableta, tak jak w tutorialu kupowałeś podłogę czy co tam jeszcze. Tak samo później kupisz mikser, maszynę do mielenia mięsa itd. - W tym samym miejscu co frytkownicę da się kupić też mikrofalówkę. Polecam, bo wtedy możesz trzymać gotowe dania w lodówce "na zapas" i potem tylko odgrzać w mikrofalówce i dostaniesz najwyższą ocenę (czy w rzeczywistości chciałbyś żeby tak wyglądało prowadzenie restauracji to inna sprawa :x) Powodzenia i dzięki za odcinek ❤
jako 23 latka tego roczna powiem, ze kogiel mogiel jest moim deserem dzieciństwa, jeszcze czasami mama dodawała kakao to była wersja czekoladowa i uwielbiam to gowno
ja mam 20 lat i również jadlam za dzieciaka tylko że z całego jajka bo szkoda bylo wyrzucac bialek xd nawet ostatnio sobie zrobiłam żeby sobie przypomnieć ten smak
Mama mi zawsze kazała najpierw wkładać końcówki do miksera, a dopiero potem podłączać do kontaktu i mi dech zaparło w trosce o mieciowe bezpieczeństwo.
Myślałam, czytając, że napiszesz, że mama kazała ci najpierw podłączać mikser do kontaktu potem oblizywać te trzepaczki. I przyznam, że jestem trochę zawiedziona.
Bardzo długo nie miałam tak beznadziejnego dnia jak dzisiaj.. Wszystko na każdym kroku się sypało... Stluklam lusterko... Nie zdałam egzaminu... Poprawa będzie przed egzaminem najważniejszym na całym roku... Masakra.. Ale ten odcinek.. TEN ODCINEK sprawił, że ten dzień nabrał kolorów. Dziękuję Ci Mieciu za to, uratowałeś tę lawinę niepowodzeń Również, jako certyfikowana 23 latka z podkarpacia, potwierdzam, że kogelmogel był jedzony na gówniaka
Zbierz kawałki i je zakop na rozstaju dróg. Potem spluń przez lewe ramię. Ja w najgorszym dniu w życiu spóźniłam się do szkoły bo ktoś z domowników zamknął drzwi na 2 zamki a jak dzwoniłam do rodziców i spytałam, czy któreś może za raz wróci otworzyć to okazało się, że babcia zmarła w nocy i są w domu pogrzebowym. Nie mogłam przegapić szkoły bo nie miałam koleżanek w klasie i nikt nie dałby mi notatek. Prawie rycząc siedziałam cały dzień w szkole znosząc dodatkowo nękanie. 23 października 2009. Nie zapomnę nigdy. A biochemię zdasz bo nie jest aż taka trudna ☺
Paola a ja miałam gorzej. W podstawówce kazali przynieść kawałek płótna, igłę i kolorowe nici. Na prace ręczne. Płótna zapomniałam, igłę zgubiłam. Nie zapomnę tego do końca życia.
Mieciu, odkryłam cię kilka miesięcy temu szukając opracowania „Boskiej Komedii” (za które, swoją drogą, należy ci się serdeczne dzięki). Potem wkręciłam się w inne lektury, a następnie w nmpcr. Dzięki temu zamiast się uczyć, oglądam twoje zmagania z ubijaniem śmietany. Nie pozostaje mi nic innego jak ci za to podziękować.
Mam pewną teorię dlaczego wtedy ci nie szło zbyt dobrze: jak wszyscy wiemy, czwartek rymuje się z wieloma słowami. Lecz pamiętajmy, że czwartek też rymuje się z Bartek. Dlatego lepiej nic nie robić w ten dzień albo zostawić gotowanie Cukiernikowi Bartkowi... Nie wiem co gorsze.
witam serdecznie, dwudziestolatek z tej strony - owszem jadłem kogel mogel za dzieciaka, w tamtym czasie to wolałem to nawet od normalnych słodyczy ze sklepu XD i pamiętam że czasem nawet dosypywałem do tego kakao żeby osiągnąć totalny luksus i zagwarantować sobie próchnice zębów
Nagła kosa Cukiernika Bartka z nami wszystkimi bardzo mnie ucieszyła. Chyba że się świr gdzieś na chwilę zaszyje, a potem uderzy z całą siłą swojego szaleństwa. To chyba jednak się boję. Boję się Cukiernika Bartka
Widać, że Euro i kibicowskie potyczki już za chwilę, skoro Mieciu przemyca piłkę nożną nawet do robienia deseru. "Mieciu Dawaj" to był sztos, kto pamięta, ten wie ⚽
W moich wspomnieniach 20-latki istnieje kogel mogel, jednakże nie robiony specjalnie, a jedzony przy okazji pieczenia czegoś. Ewentualnie rodzic zrobił bo było mi za dobrze w życiu i miałam posmakować tego czym on musiał się raczyć podczas swojego dzieciństwa, BO NICZEGO NIE BYŁO, BO TY MYŚLISZ ŻE JA MIAŁEM WYBÓR, TERAZ TO NIC WAM NIE PASUJE I WYBRZYDZACIE. Więc tak.
@@apollyon8059 Eeeee, żartowałam :) Z Twojego opisu wynika, że robili Ci kogel mogel trochę jakby "za karę" (te docinki!). Nie przejmuj się, ja też takie słyszałam w dzieciństwie :)
Jakby ktoś mnie zapytał jak wygląda robienie czegokolwiek jako człowiek z adhd to bym mu puściła ten film. Jak mówiłeś o tym, że codziennie Ci się coś wylewa, brak energii na początku, potem opowiadanie pierdół, śpiewanie, przestymulowanie, chwilowa rezygnacja i potem bycie dumnym, że się coś udało. Najbradziej rel filmik na yt 😂❤
Jako certyfikowany dwudziestolatek nie było mi dane spróbować żółtek z cukrem. Nie słyszałem również od żadnego z moich znajomych, żeby wspominali o koglu moglu. Z takich domowych słodyczy pamiętam, że chlebek z wodą i cukrem był przedni B)
Serię ''Ni mom pojęcia co robię" zacząłem oglądać w marcu tego roku. Obejrzałem po kolei wszytkie odcinki, a dziś odpalam najnowszy odcinek z Tiramisu i jestem na bieżąco ; )
co do gry to jestem bardzo ciekaw ciągu dalszego... widać, że pojawiają się nowe postacie, rozwija się fabuła, pojawiają się różne problemy itd. Jakoś chętny jestem na dalszy taki kontent, nie zmieniaj gry, prosze
21:13 jako 20 latek mogę powiedzieć że kogiel-mogiel niekoniecznie w moim domu był uznawany, bo mama bała się dać mi surowe jajko, choć sama jadła kogiel-mogiel w dziedziństwie. Bardziej jako słodycz gdzie nie było nic słodkiego w domu służył chleb z cukrem albo z miodem, bądź napicie się kakała, gdzie było z miliard łyżeczek proszku i mililitr mleka.
Kurczę, Ni mom pojęcia co robię i Foxx Gotuje to jedyne dwa programy kulinarne jakie oglądam, to jak się dowiedzieć jak już się trochę podrosło że klub z Twojego rodzinnego miasta i ten co to zawsze w telewizji podziwiałeś mają zgodę, taki ekwiwalent bycia ze Stalowej Woli i kibicowania Interowi. Sztos. P.S. Moment ciszy po rozbiciu paczki orzechów był najśmieszniejszą rzeczą jaką widziałem w tym tygodniu, a już wtorek
Mąka 00 jest też bardzo dobra na ciasto do pizzy. Szczególnie tej w stylu neapolitańskim, którą robi się na małej ilości drożdży (i ofc bez cukru), ale musi wyrastać co najmniej 24h.
Przekładnie masy o konsystencji pianki, do tej butelki i wylewanie jej z niej było czymś tak niepotrzebnym, że aż mnie bolało i chciałam wziąć łyżkę od Miecia, wyłożyć tą masę wygładzić kilkoma ruchami łyżki i skończyć te katusze 🤣🤣 dzięki Mieciu za nowe doświadczenia, odcinek super ❤
jako 20-latka, kogiel mogiel jadło się za mojego dzieciństwa często, maczając w nim dodatkowo rozerwaną na duże kawałki kromkę chleba. Jadłam go z kubka łyżką, czując jak zbliża się moja cukrzyca :}
Jakby ktoś ambitny policzył kiedy Bartek mówi "gówno, nic z tego nie będzie" albo "ja mam to w dupie", to byłbym wdzięczny. Jest spora szansa na rekord
Kocham kogel mogel. Babcia robila nawet nie ubijając tylko rozmieszała żółtka z cukrem łyżeczką i było przepyszne. Za to mama czasem ubijała najpierw białka z cukrem później dodawala żółtka i nazywalismy to koglem moglem z pianką😋
Dzięki Mieciu za ten filmik, płakałam dwa razy. Raz przy histori o rotujących bateriach 😂😂 a drugi przy pełnym frustracji uderzeniu w orzechy z nadzieją ze rozwalisz w drobny mak 😂😂 made my day ❤ to jedne z wyczekiwanych przez nas z mężem filmów na odstresowanie po położeniu bombelka spać ;)
Jako 24-latka oznajmiam, że kogel mogel zrobił mi dzieciństwo. Babcia ucierająca żółtka, z jajek od kur przez nią hodowanych, z cukrem to niezapomniany dźwięk i smak. Lubię do dziś czasem do niego wracać. Mniam!
27 lat za miesiąc stuknie i kogel mogel żarłam jak świnia za dzieciaka. Często dodawało sie kakao albo sok z cytryny i było mega dobre, raz tłukłam te żółtka chyba z pół godziny, ręki nie czułam na koniec, ale efekt był niesamowity normalnie 100/10 Gdyby nie to, że rano trzeba wstać do pracy to zaraz bym poszła i ukręciła kogla, bo cały dzień ktoś mi na niego robi ochotę 🤤
40:00 Zasada zachowania energii mówi że nieważne czy masz czajnik 10 watowy i 10 000 watowy indukcyjny to tyle samo energii potrzeba do zagotowania takiej samej ilości wody więc koszt za prąd będzie taki sam
A to nie jest tak, że trzeba brać pod uwagę to, jak bardzo układ danego czajnika jest izolowany? Chociaż przyznam szczerze, że się jakoś szczególnie nie znam.
To co mówisz ma sens, jeżeli porównujemy tak duży rozstrzał mocy tj. 10W i 10kW - wtedy izolacja na pewno ma znaczenie. Zakładający 95% sprawność czajników, podgrzanie 1l wody od temp. 15 do 100 st. C w pierwszym przypadku zajmie teoretycznie 9 godzin i 53 minuty, a w drugim 38 sekuny, ale... W tym pierwszym przypadku ze względu na tak długi czas gotowania trzeba by było jeszcze uwzględnić ucieczkę ciepła, spowodowaną niedoskonałością izolacji czajnika - w tym przypadku więc realnie trzeba zużyć więcej energii. W drugim przypadku w tak krótkim czasie ucieczka ciepła jest marginalna, choćby izolacja była naprawdę słaba. Natomiast już tak realnie patrząc, to czy zagotujemy wodę w 5 minut czy w 10 to są to na tyle krótkie czasy, że ta izolacja czajnika nie ma raczej znaczenia i ilość zużytej energii będzie bardzo zbliżona. Ale nie wiem, to trzeba by było badania porobić, żeby to dokładnie określić.
Ja chcialam tylko napisać, że jesteś wartościowy obojętnie czy odnosisz sukcesy, czy masz fatalny humor i nic Ci nie idzie - kochamy Cię Mieciu w każdym stanie skupienia!
"O Mieciu nie potrzebował białek do tego pierwszego przepisu więc w sumie ok że skorupki są tam gdzie to białko którego chyba nie potrzebuje" a potem słysząc "opcjonalnie dodaj białka" i widząc jak się orientujesz że w sumie ich nie masz.... jeden z lepszych nie planowanych fuckupów w odcinku. Podziwiam też zastąpienie agawy galaretką owocową aż przypomniały mi się stare czasy tego programu kiedy dodawałeś co było. Widać że ten odcinek wymagał dużo pracy ale fajnie wyszło szczególnie że mimo wszystko deser wyszedł ok. Mam nadzieję że intro deserowego czerwca jeszcze wróci bo brakuje mi go w ostatnich odcinkach.
Co do pytania o żółtka z cukrem 21:00 - dopiero co wbiła mi dwójka z przodu to się wypowiem :D U mnie robiło się żółtko z cukrem, ale dodawało się też mleko w proszku i kakao, wychodziła taka niby czekoladowa masa. Do teraz czasem sobie taki deser robię :)
18:06 dokładnie tak to działa przy wysokiej temperaturze białka budujące bakterie ulegają denaturacji- ale przy okazji rozkładana jest również jakaś powłoka na skorupce (?) i staje się ona słabsza, dlatego amerykanie przechowują jajka w lodówkach
Najlepsza wariacja na temat tiramisu jaką jadłam to wersja z limoncello, jest absolutnie wspaniała. Ale Mieciowi by nie zasmakowała, bo to najlepszy rodzaj deseru - taki, po którym mocno szumi w głowie xD U mnie kogla-mogla nie jadło się samego w sobie, ale zawsze się go podjadało, przy robieniu ciasta drożdżowego. Ale ja jestem starsza od węgla.
Druga warstwa kremu wyszła Ci lepiej, bo dłużej ubijałeś żółtka z cukrem. Kogel mogel najlepiej ubijać/ucierać, aż się zrobi prawie biały. Jest wtedy gęstszy. A w ogóle to oba desery wyszły Ci super 🤎🤍🧡
Odnośnie jedzenia koglu moglu to mam 24 lata i wychowywałam się na wsi. Pamiętam, że jadłam kogel mogel jako dziecko. Często robiliśmy go z tatą. Po jakimś czasie mama zabroniła nam go jeść, bo bała się, że rozchorujemy się od sarmonelli. W moim domu, z takich specyficznych przysmaków, jadło się także chleb z cukrem. Wiem jeszcze, że moja mama jako dzieciak, robiła ze swoim rodzeństwem tzw. winko z chabru, czyli sfermentowane płatki tego kwiatu, woda i cukier. Chociaż nazwa sugeruje coś innego, był to napój bezalkoholowy. Również miałam kiedyś chęć tego spróbować, ale w ostateczności nigdy tego nie zrobiłam.
Jestem duuuużo starsza. Robiłam winko z chabrów (wianki i bukiety też). A wielkie pajdy chleba z gęstą śmietaną (zamiast masła) posypany cukrem jadły wszystkie dzieci na podwórku.
Mieciu, czy ci poprawi humor fakt, że miałeś wielkiego farta z tą galaretką? bo sposób postępowania z galaretka z żelatyny jest zupełnie inny niż z agarem. Agar się gotuje dłuższa chwilę, a galaretki nie powinno sie gotować, tylko rozpuszczać w goracej wodzie, bo zagotowana słabo się żeluje. Prawdopoobnie udało ci się, bo proporcje prosecco i dodatkowego cukru (w galaretce z torebki jest go juz całkiem sporo) były szczęśliwe i nie wyszło ci całkiem płynne. Ale to tak na przyszłość, żebyś się nie zdziwił, chcąc zamieniać galaretkę na agar lub odwrotnie. W sumie myślę sobie, że to dobry pomysł na deser z twoim twistem, galaretka z prosecco, krem jak do tiramisu z mascarpone, ale nie chce mi się robić kawowej gąbki, więc uzyję podróby włoskich biszkoptów z biedry nasączonych kawą, w sam raz na 70. teścia! Mam nadzieję, że wszyscy przeżyją, jakby co, to będzie na cukiernika Bartka!
Zatrzymaj te make na pizze, moka 00 jest idealna do tego ciasta. Moze to dobry pomysl na dowe danie po czerwcu? Food emperor ma calkiem fajny przepis, ale trzeba czekac 2 dni na fermentacje ciasta
Mieciu, skoro jeszcze deserowy czerwiec się nie skończył, to, już kiedyś pisałem, ale powtórzę jeszcze raz - tak na zaś. Śmietana która najlepiej się ubija i jeszcze nigdy mi się nie zwarzyła I nie miałem z nią żadnych problemów to Śmietana z firmy Piątnica. Nie jest to żadne lokowanie produktu, po prostu próbowałem wszystkich śmietan, ale ta jako jedyna daje radę zawsze. Mimo, iż zwykle jest najdroższą opcją, to wolę zawsze dopłacić niż mieć problem xD Pozdrawiam!
Mam 21 lat i jak byłam mała to głównym deserem był chleb z cukrem lekko pokropiony wodą (żeby cukier nie spadał). Jajka były już wtedy drogie. Jeszcze chciałam wspomnieć że mimo bycia technikiem gastronomii to z twoich filmików wciąż dowiaduje się fajnych ciekawostek. Super ci idzie ❤
I znowu z nienacka Bartek uderzył z filmem, mega miło, że podszedłeś do Sbagliato! To jest trudny deser, sam podchodziłem do niego kilka razy, instrukcje jakie dostałem z Le Beccherie były dość ogólne i sporo rzeczy musiałem rozkminić sam. W każdym razie, ultra szacun za dociągnięcie go do końca pomimo braku agaru - i mega kudos za szybką improwizację z galaretką🔥. Niedługo kończymy remont studia kuchennego więc bardzo chętnie bym Cię tam ugościł :). Dzięki jeszcze raz!
Adi i Mieciu w jednym odcinku? Kupił mnie ten pomysł.
Mieciu, Adi, a czy wystąpi również Cukiernik Bartek? 🎉❤
taki feacik cudowny
Adi jest przefantastyczny! Jak miałam problem z przepisem to kontakt bez problemu ❤ wielki szacun, koniecznie zróbcie coś razem 😊
Adi... a Dorotkę też byś polubił i z nią coś upichcił. Tę jedyną Dorotkę. Wszyscy wiedzą którą.
Dzięki Bartku. Sztama.
Pani Dorotka to idolka
Prosze się tak nie rozpędzac z tym deserowym czerwcem, mamy na niego przecież jeszcze cały lipiec i sierpień
W sierpniu Wielki LKS Goczałkowice, niewierny kmieciu
Mieciu tak zajadle przycinał wstęp, że mu z 12 min wyszło 18 min. ❤
@@michawizor4712 zrobi gotowanie z ekipą z Goczałkowic 😂
Nie zapominajmy o wrześniu i październiku!
Największa kosa Mietka jest przecież z bitą śmietaną
Albo z palnikiem cukierniczym.
i z maszynką do mielenia mięsa firmy Esperanza
Drodzy państwo proszę nie zapominać o misce miksera!!
A tort św. Honoriusza? 😂
Teraz jeszcze wrogiem jest sprzęt audio
Korzystając z okazji, że jest dzisiaj robione tiramisu, chciałabym się z wami moją własną przygodą godną programu "Ni mom pojęcia co robię". Przepis wzięłam z serka mascarpone. Jako, że nienawidzę kawy całym sercem uznałam, że ciasteczka namoczę w amaretto, które z racji że bardzo lubię popijałam sobie w trakcie przygotowywania. Namoczone ciastka ułożyłam elegancko na blaszce i zalałam kremem, które jednak niezbyt krem przypominało. Uniesiona alkoholową euforią miałam nadzieję że po kilku godzinach w lodówce wszystko ładnie się przegryzie i moja breja jakimś cudem zamieni się w pyszny słodycz. Jednak nawet po całej nocy wszystko lało się jak przysłowiowa sraka, było niezjadliwe i smutek mj serce rozdzierał że nic z tego nie wyszło. I w sumie nic dziwnego, że nic z tego nie wyszło. Nie dodałam mascarpone. Tego samego mascarpone, które miałam cały czas przed oczami, bo przecież z niego brałam felerny przepis.
Spróbuj jeszcze raz tym razem na trzeźwo😂 powinno wyjść dobrze też coś takiego kiedyś zrobiłam 👍 inny smak ale wyszło dobre😊
Ja tak z koleżanką przy whisky piekłam karpatkę pierwszą w życiu. Ci mogło pójść nietak, skoro był to gotowiec z proszku Dr Etkera ??? Otóż żeby było szybciej, upiekłyśmy jedną blachę ciasta zamiast dwóch osobno, żeby potem przekroić i mieć dwie części. To nie był dobry pomysł, nawet po całej butelce whisky nie smakowało żadnej z nas, o wyglądzie nie wspomnę 😂😂😂
Robię tiramisu co tydzień, może dwa. Przy "nie dodałam mascarpone" popłakałem się ze śmiechu. Przepraszam. Spodziewałem się raczej tak mocno alkoholowego deseru, że można było mieć po nim kaca.
@@Kitusiek001 ja myślę że mimo tego, że tiramisu nie wyszło, to kac z pewnością był 🤣
@@IZABELATA ale co zepsuło tę karpatkę? Przecież pomysł z jedną blachą ciasta brzmi legitnie🤔
"Chciałbym, żeby te odcinki deserowego czerwca w tym roku były krótsze"
Idzie Ci zajebiście Mieciu XDD (nie mam nic przeciwko)
Mietek: chciałbym, żeby odcinki były krótsze
też Mietek: zaczyna robić w 18 minucie
I gdzie wady? 😍
> wchodzisz do restauracji
> leży zimny obiad z lodówki z wczoraj
> bierzesz go i zjadasz
> kładziesz na stole 140
> wychodzisz
> profit
Bilety do Treviso kosztują często koło 200zł więc w sumie taniej wyszłoby polecieć do Treviso na tiramisu, niż robić samemu XD
A Treviso to wyjątkowo urokliwe miejsce
Sztamy: Dorotka, Fox
Kosy: Honoriusz
Marcinek!
Miecio ma kosę z bitą śmietaną, palnikiem do creme brulee i miską do robota kuchenego
kosa ze św honoriuszem
Nie dość, że prześladuje nas stary cukiernika Bartka na paczce mąki, to jeszcze nazywa się Caputo 💀
Niesamowicie mnie ciekawi co się odpierdoliło, że filmik z robienia Tiramisu trwa całą GODZINĘ, kocham ten program
Hej Mieciu, dziękuję Ci bardzo za pokazanie mi Kebab Chefs. Świetnie się przy tej grze bawię i w zamian chciałabym Ci sprzedać parę protipów:
- Masz nieograniczoną ilość czasu na przygotowanie dań przed otworzeniem restauracji. Możesz kupić wszystkie potrzebne składniki, ugotować potrawy, wyłożyć je dla gości i one sobie wtedy czekają, cały czas ciepłe i w ogóle. Jak masz już wszystko gotowe to wtedy otwierasz restaurację i już tylko kelnerujesz. Jak coś zostanie niezjedzone po jednym dniu to niestety w nocy się zepsuje, więc lepiej od razu po zamknięciu restauracji wyrzucić.
- Frytkownicę kupisz z tableta, tak jak w tutorialu kupowałeś podłogę czy co tam jeszcze. Tak samo później kupisz mikser, maszynę do mielenia mięsa itd.
- W tym samym miejscu co frytkownicę da się kupić też mikrofalówkę. Polecam, bo wtedy możesz trzymać gotowe dania w lodówce "na zapas" i potem tylko odgrzać w mikrofalówce i dostaniesz najwyższą ocenę (czy w rzeczywistości chciałbyś żeby tak wyglądało prowadzenie restauracji to inna sprawa :x)
Powodzenia i dzięki za odcinek ❤
Lubię te krótkie odcinki deserowego czerwca
DESROWY CZEEERWIEEEC ŁUUUU YEAH
wczoraj robiłem tiramisu oglądając film o makaronikach. wygląda na to, że muszę dziś zrobić makaroniki oglądając film o tiramisu
Zrób jakis inny deser, dowiemy się, co będzie w następnym filmie
Szanuje ze aventurine ❤
jako 23 latka tego roczna powiem, ze kogiel mogiel jest moim deserem dzieciństwa, jeszcze czasami mama dodawała kakao to była wersja czekoladowa i uwielbiam to gowno
Jako 22latka również popieram! Wersja kakaowa była pyszka
Mam 26 lat, kogiel mogiel wjeżdżał jak zły 😀 moja mama też dawała czasem kakao❤
Tak samo!!!
ja mam 20 lat i również jadlam za dzieciaka tylko że z całego jajka bo szkoda bylo wyrzucac bialek xd nawet ostatnio sobie zrobiłam żeby sobie przypomnieć ten smak
A ja 21 lat i nigdy nie jadłem
Coraz bardziej nabieram podejrzeń, że w odcinku 2137 okaże się że cukiernik Bartek i Mieciu to ta sama osoba
Ale mam teraz smaka na tiramisu 😊. Wejście cukiernika Bartka krótkie, ale zdecydowanie konieczne.
Kurła Bartek, nie wyciskaj kremów przez tubke do sosów, bo zbijasz w nim powietrze i krem traci konsystencję
I mieszaj od razu składniki gdy dodajesz je do jajek
Nareszcie głos rozsądku!
Mama mi zawsze kazała najpierw wkładać końcówki do miksera, a dopiero potem podłączać do kontaktu i mi dech zaparło w trosce o mieciowe bezpieczeństwo.
Myślałam, czytając, że napiszesz, że mama kazała ci najpierw podłączać mikser do kontaktu potem oblizywać te trzepaczki. I przyznam, że jestem trochę zawiedziona.
Ten odcinek jest dla mnie jak naklejka "dzielny pacjent" u dentysty. Zrobiłeś mi dzień Miecio
Bardzo długo nie miałam tak beznadziejnego dnia jak dzisiaj.. Wszystko na każdym kroku się sypało... Stluklam lusterko... Nie zdałam egzaminu... Poprawa będzie przed egzaminem najważniejszym na całym roku... Masakra.. Ale ten odcinek.. TEN ODCINEK sprawił, że ten dzień nabrał kolorów. Dziękuję Ci Mieciu za to, uratowałeś tę lawinę niepowodzeń
Również, jako certyfikowana 23 latka z podkarpacia, potwierdzam, że kogelmogel był jedzony na gówniaka
o kurde jakich egzaminów?
@@gabrielfistaa z biochemii, babeczka bardzo surowo oceniała i pytania były niesamowicie szczegółowe niestety
Zbierz kawałki i je zakop na rozstaju dróg. Potem spluń przez lewe ramię.
Ja w najgorszym dniu w życiu spóźniłam się do szkoły bo ktoś z domowników zamknął drzwi na 2 zamki a jak dzwoniłam do rodziców i spytałam, czy któreś może za raz wróci otworzyć to okazało się, że babcia zmarła w nocy i są w domu pogrzebowym. Nie mogłam przegapić szkoły bo nie miałam koleżanek w klasie i nikt nie dałby mi notatek. Prawie rycząc siedziałam cały dzień w szkole znosząc dodatkowo nękanie. 23 października 2009. Nie zapomnę nigdy. A biochemię zdasz bo nie jest aż taka trudna ☺
Paola a ja miałam gorzej. W podstawówce kazali przynieść kawałek płótna, igłę i kolorowe nici. Na prace ręczne. Płótna zapomniałam, igłę zgubiłam. Nie zapomnę tego do końca życia.
@@Crazygirl_andLucyna Widzisz u nas nauczycielka biol i chem też taka mend...
17:10 "Zobaczyłem ze wstęp trwał 12 minut, to pewnie go obetnę", zakrzywienie czasoprzestrzeni :D
dodaj intro i 3 min segmentu sponsorowanego i zagadka rozwiązana
uwielbiam, że cała Polska jest pewna wygranej Igi Świątek
Segment z cukiernikiem Bartkiem prawie mnie zabił ze śmiechu, dziękuję Wam obu z całego serca
Mieciu, odkryłam cię kilka miesięcy temu szukając opracowania „Boskiej Komedii” (za które, swoją drogą, należy ci się serdeczne dzięki). Potem wkręciłam się w inne lektury, a następnie w nmpcr. Dzięki temu zamiast się uczyć, oglądam twoje zmagania z ubijaniem śmietany. Nie pozostaje mi nic innego jak ci za to podziękować.
Mam pewną teorię dlaczego wtedy ci nie szło zbyt dobrze: jak wszyscy wiemy, czwartek rymuje się z wieloma słowami. Lecz pamiętajmy, że czwartek też rymuje się z Bartek. Dlatego lepiej nic nie robić w ten dzień albo zostawić gotowanie Cukiernikowi Bartkowi... Nie wiem co gorsze.
witam serdecznie, dwudziestolatek z tej strony - owszem jadłem kogel mogel za dzieciaka, w tamtym czasie to wolałem to nawet od normalnych słodyczy ze sklepu XD i pamiętam że czasem nawet dosypywałem do tego kakao żeby osiągnąć totalny luksus i zagwarantować sobie próchnice zębów
tak idealnie rozkładałoby się ten krem łyżeczką, ale fancy tubka do sosów użyta 😎
Sztama z Menu Dorotki to najmilsza rzecz jaką dzisiaj usłyszałem.
Po wejściu Cukiernika Bartka tak się zaśmiałem, że aż jebnąłem potylicą w ścianę pracy której siedzę. Dziękuję
Nagła kosa Cukiernika Bartka z nami wszystkimi bardzo mnie ucieszyła. Chyba że się świr gdzieś na chwilę zaszyje, a potem uderzy z całą siłą swojego szaleństwa. To chyba jednak się boję. Boję się Cukiernika Bartka
Dziękujemy ci Mieciu za wrzucanie tak długich materiałów w trakcie sesji, świetnie się przy nich uczy
Ja nawet odbębniłam trening z gumami. Jeżeli zawsze będą takie długie, to może nawet schudnę do końca sezonu Deserowego Czerwca.
Było tiramisu z pomidorami, czas na tiramisu z kaszanką
Widać, że Euro i kibicowskie potyczki już za chwilę, skoro Mieciu przemyca piłkę nożną nawet do robienia deseru. "Mieciu Dawaj" to był sztos, kto pamięta, ten wie ⚽
Na rosyjskim mundialu
nie ma to jak oglądać to jedząc tiramisu z Biedry *pyszne btw*
9:17 Mieciu powiedział "BARDZO WŁOSKIE" tak gesslerowsko, że się nie dziwie, że aż musiał sprawdzić, że się nagrało.
W moich wspomnieniach 20-latki istnieje kogel mogel, jednakże nie robiony specjalnie, a jedzony przy okazji pieczenia czegoś. Ewentualnie rodzic zrobił bo było mi za dobrze w życiu i miałam posmakować tego czym on musiał się raczyć podczas swojego dzieciństwa, BO NICZEGO NIE BYŁO, BO TY MYŚLISZ ŻE JA MIAŁEM WYBÓR, TERAZ TO NIC WAM NIE PASUJE I WYBRZYDZACIE. Więc tak.
Czyli w ramach nauczki?
@@i_graszka Za co? Za to że mnie spłodzili w tych czasach, a nie innych?
@@apollyon8059 Eeeee, żartowałam :) Z Twojego opisu wynika, że robili Ci kogel mogel trochę jakby "za karę" (te docinki!). Nie przejmuj się, ja też takie słyszałam w dzieciństwie :)
Jakby ktoś mnie zapytał jak wygląda robienie czegokolwiek jako człowiek z adhd to bym mu puściła ten film. Jak mówiłeś o tym, że codziennie Ci się coś wylewa, brak energii na początku, potem opowiadanie pierdół, śpiewanie, przestymulowanie, chwilowa rezygnacja i potem bycie dumnym, że się coś udało. Najbradziej rel filmik na yt 😂❤
Jako certyfikowany dwudziestolatek nie było mi dane spróbować żółtek z cukrem. Nie słyszałem również od żadnego z moich znajomych, żeby wspominali o koglu moglu.
Z takich domowych słodyczy pamiętam, że chlebek z wodą i cukrem był przedni B)
Odcinki deserowego czerwca robią się coraz dłuższe, z czego bardzo się cieszę
31:44 to był dobry pomysł żeby zastąpić ciastka paluszkami rybnymi.
Inflacja rośnie na naszych oczach, w jednej minucie mąka kosztowała 200 zł, minutę później już 4 000 zł 😱
Serię ''Ni mom pojęcia co robię" zacząłem oglądać w marcu tego roku. Obejrzałem po kolei wszytkie odcinki, a dziś odpalam najnowszy odcinek z Tiramisu i jestem na bieżąco ; )
co do gry to jestem bardzo ciekaw ciągu dalszego... widać, że pojawiają się nowe postacie, rozwija się fabuła, pojawiają się różne problemy itd. Jakoś chętny jestem na dalszy taki kontent, nie zmieniaj gry, prosze
21:13 jako 20 latek mogę powiedzieć że kogiel-mogiel niekoniecznie w moim domu był uznawany, bo mama bała się dać mi surowe jajko, choć sama jadła kogiel-mogiel w dziedziństwie. Bardziej jako słodycz gdzie nie było nic słodkiego w domu służył chleb z cukrem albo z miodem, bądź napicie się kakała, gdzie było z miliard łyżeczek proszku i mililitr mleka.
Kurczę, Ni mom pojęcia co robię i Foxx Gotuje to jedyne dwa programy kulinarne jakie oglądam, to jak się dowiedzieć jak już się trochę podrosło że klub z Twojego rodzinnego miasta i ten co to zawsze w telewizji podziwiałeś mają zgodę, taki ekwiwalent bycia ze Stalowej Woli i kibicowania Interowi. Sztos.
P.S. Moment ciszy po rozbiciu paczki orzechów był najśmieszniejszą rzeczą jaką widziałem w tym tygodniu, a już wtorek
"Widzicie? On wygląda jakby był obłąkany. To jest stary cukiernika Bartka" XDDDDDDDDDD
54:44 niespodziewanie umarlem ze śmiechu
Mieciu a może przetestujesz swoje siły z jagodziankami? Rozkoszny ponoć ma bombowy przepis
⬆słowa Szatana, nie słuchaj Mietek
(może porównanie kilku przepisów na jagodzianki jak za starych dobrych czasów? rozkosznyzero)
To nielegalnie być tu tak wcześnie xDDDD
Mąka 00 jest też bardzo dobra na ciasto do pizzy. Szczególnie tej w stylu neapolitańskim, którą robi się na małej ilości drożdży (i ofc bez cukru), ale musi wyrastać co najmniej 24h.
Przekładnie masy o konsystencji pianki, do tej butelki i wylewanie jej z niej było czymś tak niepotrzebnym, że aż mnie bolało i chciałam wziąć łyżkę od Miecia, wyłożyć tą masę wygładzić kilkoma ruchami łyżki i skończyć te katusze 🤣🤣 dzięki Mieciu za nowe doświadczenia, odcinek super ❤
Wziąć :)
@@adnoasdiajsiaosdj YouTubowa policja ortograficzna działa 😅 poprawione 🫡
jako 20-latka, kogiel mogiel jadło się za mojego dzieciństwa często, maczając w nim dodatkowo rozerwaną na duże kawałki kromkę chleba. Jadłam go z kubka łyżką, czując jak zbliża się moja cukrzyca :}
Jakby ktoś ambitny policzył kiedy Bartek mówi "gówno, nic z tego nie będzie" albo "ja mam to w dupie", to byłbym wdzięczny. Jest spora szansa na rekord
Fajnie ten timelaps w kuchni wyszedł. Naprawdę spoko pomysł
21:00 zaliczam się do grupy wiekowej, nigdy w życiu nie jadłam żółtek utartych z cukrem xD
21 lat, tak, zaznałam wybitnego deseru jakim jest kogel-mogel 😁
Jako osoba urodzona w 2002 roku to mogę z całą siłą stwierdzić, że tak - kogel mogel był przysmakiem dzieciństwa
A jako nowe gry to może ogrywać te serie papa luigi? ;P
@@paulinazymela,,Louie"
Kocham kogel mogel. Babcia robila nawet nie ubijając tylko rozmieszała żółtka z cukrem łyżeczką i było przepyszne. Za to mama czasem ubijała najpierw białka z cukrem później dodawala żółtka i nazywalismy to koglem moglem z pianką😋
Ja do dwóch żółtek wbitych, dodaję łyżkę miodu i mieszam, aż jajka połączą się z miodem i dodaje migdałowego mleka - polecam ;)
Dzięki Mieciu za ten filmik, płakałam dwa razy. Raz przy histori o rotujących bateriach 😂😂 a drugi przy pełnym frustracji uderzeniu w orzechy z nadzieją ze rozwalisz w drobny mak 😂😂 made my day ❤ to jedne z wyczekiwanych przez nas z mężem filmów na odstresowanie po położeniu bombelka spać ;)
Jako 24-latka oznajmiam, że kogel mogel zrobił mi dzieciństwo. Babcia ucierająca żółtka, z jajek od kur przez nią hodowanych, z cukrem to niezapomniany dźwięk i smak. Lubię do dziś czasem do niego wracać. Mniam!
Pani Dorotka Pany ❤❤❤
27 lat za miesiąc stuknie i kogel mogel żarłam jak świnia za dzieciaka. Często dodawało sie kakao albo sok z cytryny i było mega dobre, raz tłukłam te żółtka chyba z pół godziny, ręki nie czułam na koniec, ale efekt był niesamowity normalnie 100/10
Gdyby nie to, że rano trzeba wstać do pracy to zaraz bym poszła i ukręciła kogla, bo cały dzień ktoś mi na niego robi ochotę 🤤
a ja lubie długie wstępy. mądrego zawsze miło posłuchać
Pychotki robisz i ta muzyka relaksującą przy miksowaniu. Mistrz Pomysłów na Wszystko! Mało nie umarłam ze śmiechu. 😂❤
40:00 Zasada zachowania energii mówi że nieważne czy masz czajnik 10 watowy i 10 000 watowy indukcyjny to tyle samo energii potrzeba do zagotowania takiej samej ilości wody więc koszt za prąd będzie taki sam
A to nie jest tak, że trzeba brać pod uwagę to, jak bardzo układ danego czajnika jest izolowany? Chociaż przyznam szczerze, że się jakoś szczególnie nie znam.
@@epigeneticlifedokładnie, energia strat do otoczenia będzie większa przy słabszym
To co mówisz ma sens, jeżeli porównujemy tak duży rozstrzał mocy tj. 10W i 10kW - wtedy izolacja na pewno ma znaczenie. Zakładający 95% sprawność czajników, podgrzanie 1l wody od temp. 15 do 100 st. C w pierwszym przypadku zajmie teoretycznie 9 godzin i 53 minuty, a w drugim 38 sekuny, ale...
W tym pierwszym przypadku ze względu na tak długi czas gotowania trzeba by było jeszcze uwzględnić ucieczkę ciepła, spowodowaną niedoskonałością izolacji czajnika - w tym przypadku więc realnie trzeba zużyć więcej energii. W drugim przypadku w tak krótkim czasie ucieczka ciepła jest marginalna, choćby izolacja była naprawdę słaba.
Natomiast już tak realnie patrząc, to czy zagotujemy wodę w 5 minut czy w 10 to są to na tyle krótkie czasy, że ta izolacja czajnika nie ma raczej znaczenia i ilość zużytej energii będzie bardzo zbliżona. Ale nie wiem, to trzeba by było badania porobić, żeby to dokładnie określić.
Indukcja nie będzie miała sprawności grzałki więc nie będzie ten sam
Lepiej późno niż wcale; jeśli chcesz zmyć wylane jajko/białko, posyp je obficie solą, wówczas zetrzesz je papierem bez problemu
mam lat 20 w grudniu - potwierdzam, kogiel mogiel to też mój deser dzieciństwa, nadal niekiedy sobie robie xD
Ja chcialam tylko napisać, że jesteś wartościowy obojętnie czy odnosisz sukcesy, czy masz fatalny humor i nic Ci nie idzie - kochamy Cię Mieciu w każdym stanie skupienia!
"O Mieciu nie potrzebował białek do tego pierwszego przepisu więc w sumie ok że skorupki są tam gdzie to białko którego chyba nie potrzebuje" a potem słysząc "opcjonalnie dodaj białka" i widząc jak się orientujesz że w sumie ich nie masz.... jeden z lepszych nie planowanych fuckupów w odcinku. Podziwiam też zastąpienie agawy galaretką owocową aż przypomniały mi się stare czasy tego programu kiedy dodawałeś co było. Widać że ten odcinek wymagał dużo pracy ale fajnie wyszło szczególnie że mimo wszystko deser wyszedł ok.
Mam nadzieję że intro deserowego czerwca jeszcze wróci bo brakuje mi go w ostatnich odcinkach.
Co do pytania o żółtka z cukrem 21:00 - dopiero co wbiła mi dwójka z przodu to się wypowiem :D U mnie robiło się żółtko z cukrem, ale dodawało się też mleko w proszku i kakao, wychodziła taka niby czekoladowa masa. Do teraz czasem sobie taki deser robię :)
Skoro znamy sztamy i kosy to czas na przyśpiewki stadionowe
18:06 dokładnie tak to działa przy wysokiej temperaturze białka budujące bakterie ulegają denaturacji- ale przy okazji rozkładana jest również jakaś powłoka na skorupce (?) i staje się ona słabsza, dlatego amerykanie przechowują jajka w lodówkach
To wy nie trzymacie jaj w lodówce?
@@patryyyk6653oni nawet w sklepach w lodówkach muszą mieć tymczasem jak my gdziekolwiek trzymamy to się nic nie dzieje
W Stanach oni mocno myją jajka zabijając bakterie które na nich żyją
@@patryyyk6653 chodzi o sklep, w sklepach przecież stoją na regałach normalnie w temperaturze pokojowej
@@karolinab6785 no wiem, ale ja i tak w domu trzymam w lodówce. Może dlatego że za dzieciaka brało się od sąsiada z kurnika a nie z półki sklepowej ;)
14:55 kupujesz badziewną kawę a potem znowu będzie ryk że niedobre.
odniosłam wrażenie, że kilka razy w tym odcinku cukiernik Bartek zaczął przejmować kontrolę nad Mieciem D:
Ale hity lat 90 wyciągnięte, szacun za tą Kasię Kowalską
Najlepsza wariacja na temat tiramisu jaką jadłam to wersja z limoncello, jest absolutnie wspaniała. Ale Mieciowi by nie zasmakowała, bo to najlepszy rodzaj deseru - taki, po którym mocno szumi w głowie xD
U mnie kogla-mogla nie jadło się samego w sobie, ale zawsze się go podjadało, przy robieniu ciasta drożdżowego. Ale ja jestem starsza od węgla.
No i git. Już wiem co wieczorem oglądam 😁 mam nadzieję że nic się nie zepsuło, nie rozlało i nie skisło
Druga warstwa kremu wyszła Ci lepiej, bo dłużej ubijałeś żółtka z cukrem. Kogel mogel najlepiej ubijać/ucierać, aż się zrobi prawie biały. Jest wtedy gęstszy. A w ogóle to oba desery wyszły Ci super 🤎🤍🧡
51:16 Ubicie piany nie wyszło, bo nie umyłeś trzepaków do miksera, nawet odrobina tłuszczu rozwala całą pianę
Odnośnie jedzenia koglu moglu to mam 24 lata i wychowywałam się na wsi. Pamiętam, że jadłam kogel mogel jako dziecko. Często robiliśmy go z tatą. Po jakimś czasie mama zabroniła nam go jeść, bo bała się, że rozchorujemy się od sarmonelli.
W moim domu, z takich specyficznych przysmaków, jadło się także chleb z cukrem.
Wiem jeszcze, że moja mama jako dzieciak, robiła ze swoim rodzeństwem tzw. winko z chabru, czyli sfermentowane płatki tego kwiatu, woda i cukier. Chociaż nazwa sugeruje coś innego, był to napój bezalkoholowy. Również miałam kiedyś chęć tego spróbować, ale w ostateczności nigdy tego nie zrobiłam.
Jestem duuuużo starsza. Robiłam winko z chabrów (wianki i bukiety też). A wielkie pajdy chleba z gęstą śmietaną (zamiast masła) posypany cukrem jadły wszystkie dzieci na podwórku.
Najlepszy prezent na urodziny Mieciu, dziękuję i pozdrawiam z rodzinką 🎉🥰
Wszystkiego najlepszego 🎉
Próba posiekania orzechów laskowych pięścią jest punktem kulminacyjnym tego filmu. Doskonałe.
Chłop chciał kupić lepszą kawę, kupił ścierwo starbucksa na poziomie polskiej Primki, Woseby i innych tanich kaw :D
Za Menu Dorotki to wielkie propsy. Jej się nie da nie lubić.
Mieciu, czy ci poprawi humor fakt, że miałeś wielkiego farta z tą galaretką? bo sposób postępowania z galaretka z żelatyny jest zupełnie inny niż z agarem. Agar się gotuje dłuższa chwilę, a galaretki nie powinno sie gotować, tylko rozpuszczać w goracej wodzie, bo zagotowana słabo się żeluje. Prawdopoobnie udało ci się, bo proporcje prosecco i dodatkowego cukru (w galaretce z torebki jest go juz całkiem sporo) były szczęśliwe i nie wyszło ci całkiem płynne. Ale to tak na przyszłość, żebyś się nie zdziwił, chcąc zamieniać galaretkę na agar lub odwrotnie. W sumie myślę sobie, że to dobry pomysł na deser z twoim twistem, galaretka z prosecco, krem jak do tiramisu z mascarpone, ale nie chce mi się robić kawowej gąbki, więc uzyję podróby włoskich biszkoptów z biedry nasączonych kawą, w sam raz na 70. teścia! Mam nadzieję, że wszyscy przeżyją, jakby co, to będzie na cukiernika Bartka!
był to wspaniały odciek i znakomicie się bawiłam pozdrawiam
Kosa z Łysym z Lidla zdecydowanie
Potężna zgoda z Panią Dorotką
Aż mam dreszcze gdy słyszę TIRAMIZU 🥴😅 to jest włoski deser a nie japoński użytkownik motocykla😂😂😂
Najlepszy występ cukiernika Bartka w jego dotychczasowej karierze! ❤
Zatrzymaj te make na pizze, moka 00 jest idealna do tego ciasta. Moze to dobry pomysl na dowe danie po czerwcu? Food emperor ma calkiem fajny przepis, ale trzeba czekac 2 dni na fermentacje ciasta
20:59 rocznik 04, nie bardzo nigdy nie uświadczyłem tego smaku
Jak 21latek stwierdzam że kogel mogel jest wspaniałym wspomnieniem z dzieciństwa. Uwielbiałem kiedy robił mi je mój tata
Mieciu, skoro jeszcze deserowy czerwiec się nie skończył, to, już kiedyś pisałem, ale powtórzę jeszcze raz - tak na zaś.
Śmietana która najlepiej się ubija i jeszcze nigdy mi się nie zwarzyła I nie miałem z nią żadnych problemów to Śmietana z firmy Piątnica.
Nie jest to żadne lokowanie produktu, po prostu próbowałem wszystkich śmietan, ale ta jako jedyna daje radę zawsze. Mimo, iż zwykle jest najdroższą opcją, to wolę zawsze dopłacić niż mieć problem xD
Pozdrawiam!
Menu Dorotki ma najlepszy przepis na tiramisu, takie nie za słodkie ♥️
Mam 21 lat i jak byłam mała to głównym deserem był chleb z cukrem lekko pokropiony wodą (żeby cukier nie spadał). Jajka były już wtedy drogie. Jeszcze chciałam wspomnieć że mimo bycia technikiem gastronomii to z twoich filmików wciąż dowiaduje się fajnych ciekawostek. Super ci idzie ❤
Podoba mi się jak Mieciu akcentuje "AAle"