Szczerze to aż tak dobrze nie ma. Nie dopuszczam by moja miłość oziębła, ale jednak są chwile gdzie wiara stygnie. Dlatego staram się możliwe ją podgrzewać i wytrwać by choć trochę sinusoidalnie to jednak pięła się ona do góry. Bardzo dziękuję za filmy bo są one jednym z źródeł ciepła, które rozgrzewają moją wiarę. :)
+ Droga Pani Agato, Jestem grubo poba 40 lat w zakonie... i coraz ważniejsze jest dla mnie każdego dnia, zeby MIŁOŚĆ nie ostygła... a różne są dni... mocno pozdrawiam i serdeczna modlitwą Pania otaczam 🙏🙏🙏🙏🙏❤
To, że wierzę, zmienia przede wszystkim... mnie! Wciąż na nowo. I mimo wieku poważnego - nie stygnę! Oby PAN dawał mi wciąż ten żar. A jeśli udaje mi się świadczyć o NIM wokół, to również dar, którym dzielę się zawsze i wszędzie.
Kochać kogoś kto nas kocha to jest łatwe ale "miłować naszych nieprzyjaciół i modlić się za nich"... to jeszcze całkiem niedawno wydawało mi się niemożliwe. Naprawdę warto się przłamać i to zrobić. Dla mnie to było bardzo trudne ale kiedy to zrobiłam tak naprawdę szczerze to... każdy musi to sam sprawdzić.💓💓💓 Dziękuję, 👌👏👏👏👏👏
Uwielbiam te spotkania. Także dlatego, że jesteś ciepłą, naturalną kobietką, Agatko! Zaintrygował mnie ten tytuł i słowa.. Cóż, jest tak, że jakoś się z tym nie kryje, ale też nie rozgłaszam. W środowisku pracy jest o to szczególnie trudno, bo jak sami wiemy, wiele jest osób niewierzących. Wczoraj aż się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam Panią w autobusie ( około 37-40 parę lat), która odmawiała rożaniec. Na pewno podpiszę się pod słowami ze świadectwa Igi i Konrada Grzybowskich ( polecam ich konferencje na yt i na stronie ich fundacji sternamilosc.pl), że gdy brakuje Bożej łaski pojawia się złość , zniecierpliwienie, przekleństwa. I sama tego doświadczyłam, że im bardziej odkładam spowiedż tym bardziej ciągnie język a więc zaczynam więcej mówić ( źle), przeklinać, odkładam modlitwę.. To jest ciągła praca, by nawet miłość w stosunku do innych nie stygła. A jak to pokazywać w środowisku pracy, znajomych? No właśnie.. Dziękuję za dzisiejszy film, pozdrawiam serdecznie!
Piękne życzenie, chociaż mnie bliższe są słowa piosenki: "... W moim ogrodzie, gdzie długa zima Zmroziła wszystkie ciepłe uczucia. W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła Zastygł w bezruchu, a czas umyka. ..." ("W moim ogrodzie" zespołu _Daab)_
@ Chciałbym optymistycznie napisać, że "Tak!", ale niestety (jeszcze) nie mogę, bo szara proza życia wciąż wykręca mi rękę za plecami i nie pozwala. Ale żeby nie było znowuż tak pesymistycznie, to dodam też, że: "Gdzieś, gdzieś na samym chęci dnie Wypalone... Barykady padłe mijam W samym sobie ..." ("Barykady" zespołu _Lipali)_ 😉 Pozdrawiam serdecznie! Z Panem Bogiem. 😏
Oczywiście, że wiara sprawia że jestem uczciwym, dobrym itd. człowiekiem, zarówno w pracy jak i w domu, w życiu po prostu. Wiara uczy wszystkiego co dobre, dziękuję i pozdrawiam p. Agato 🍀 🌷 Szczęść Boże 🍀🌷🌹☀️
Nie powiem że miłość i dobro bo inne systemy moralne też się na nich opierają. To co jest zdecydowanie z wiary chrześcijańskiej, to miłosierdzie i wybaczenie tam gdzie po "ludzku" domagam się sprawiedliwości. Pragnę, staram się wybaczać przez miłość do Boga. Dziękuję i pozdrawiam.
Pani Agato, stawia Pani dużo pytań a odpowiedzi trzeba poszukać samemu. I właśnie dlatego tak lubię słuchać tego co ma nam Pani do powiedzenia. Bóg zapłać.
Witam❣ Zdecydowanie bycie Chrześcijaninem nadaje inny wyraz większości czynności które wykonuję. Pracuję w miejscu gdzie uważam, że Bóg ma dla mnie zadanie do wykonania. Życzę wspaniałego weekendu ❣🙂
Mamy już odcinek o tym, jak dziękować za złość. Ten jest o tym, że ż y c z y m y sobie, aby miłość nie stygła. Marzy mi się odcinek o tym, jak tę miłość wzbudzać. I chodzi mi o miłość w sobie, dla innych i dla świata - bez górnolotnych formułek, raczej z (a jakże) mądrymi pytaniami. Powiedziałabym, że miłość "się" nie podgrzewa. Miłość trzeba wzbudzać i podgrzewać - tak, jak to było wspomniane w rozmowie z p. T. Samołykiem.
Bóg Zapłać za kolejne spotkanie 😊 Miłość jest rozpoznawalna najbardziej właśnie w codzienności, w zwyczajności.,,Nawet igłę można urzyć z miłością albo bez niej'' Jak powiedziała jedna Święta.😊
Czlowiek jest istota rozumna. Jezeli czlowiek wierzy, powinien swiadczyc o tym ze WeRzy. Dzielic sie soba, dzielic sie darami, ktore dziedziczymy Od Ducha Sw.🌈🌺🤲💙🤍❤️
Aga wiedz o tym że Miłość❤nie stygnie... Za to można spowodować, że się zgnije bo się ją zostawi, i zapomni, i zeżre robactwo... Lepiej zatem zamrozić, w lodowce i 😋brać tylko ile się potrzebuje do odgrzania na patelni, ostatnio ksiądz nie przekręcił, twojego imienia na mszy o błogosławieństwo👼🙏❤ dla ciebie, być może z moją tezą o Miłości się nie zgadzasz , wezmę to na klatę,i nie miej mi za złe że ponownie po raz trzeci zamówię ci mszę, zaczynają cię lubić ci księża z nie mojej parafii,a lepiej może podaj mi swoją intencje co cię gryzie, co tobie kochana kamieniem leży na wątrobie, Aga może się mylę, ale jeżeli jest ktokolwiek kto potrafi kochać Boga i ludzi całkowicie bezinteresownie, to jesteś ty Krasawico, z Bogiem😇 trzymaj się❤!!
Warto sprecyzować o jakie chrześcijaństwo chodzi ,ponieważ moim zdaniem katolicyzm jest najbardziej wartościowym wyznaniem chrześcijańskim.Przynajmniej tak było do Soboru Watykańskiego II.Po soborze widać erozję katolicyzmu ,które właściwie niczym od protestantów się nie różni.
No tak .Człowiek który wierzy to coś innego niż człowiek wierzący. Uderzyła mnie ta różnica. Zaskoczyła. I to co, jak myślę, mnie wyróżnia spośród innych, to że wierzę. To komu wierze to juz inna sprawa i jak mi to wychodzi w dniu codziennym. Różnie. Raz wierzę sobie, raz okolicznościom, czasem Bogu, czasem mam to wymieszane. Ogólnie miło mi jest być ta która uwierzyła...i jeśli moje codzienne uwierzanie choć trochę pomaga zmieniać świat ku Dobru, to super. Mądry ten papiez skoro mówi to wie, że wiara to gotowość otwarcia się na wciąż nowa przemianę...w zgodzie na Boże wezwanie/zaproszenie...ale to prawdziwe! I jeśli tak jest wiara to nie mam pytań ❤️
Pani Agato mam wielką prośbę, bardzo interesuje mnie prywatywna koncepcja zła, każdy intuicyjnie czuje, że zło musi być czymś więcej niż tylko brakiem dobra, jednak to co udało mi się znaleźć w internecie na ten temat, jest delikatnie mówiąc niezadowalające, czy mogłaby Pani choć w kilku zdaniach wyjaśnić istotę tego zagadnienia lub podać jakąś fachową literaturę, z góry dziękuję i Pozdrawiam :)
@@JanJan-ub5nv Nic nie jest w stanie zachwiać mojej wiary, dosłownie nic, w swojej drodze do Boga przeszłam naprawdę wiele, były kryzysy, zwątpienia, wszystko. Musiałabym pogwałcić własny rozum, aby przyjąć coś co ewidentnie mu przeczy, największy kłamstwem ateistów jest fałszywe twierdzenie jakoby wiara przeczyła nauce, jest wprost przeciwnie, rzetelnie uprawiana nauka zawsze prowadzi do Boga, nie może być inaczej, wszak jest jej Stwórcą (w sensie praw). Rozmawiałam z wieloma ateistami zwykle rzucają na prawo i lewo typowe ogólniki "bo nauka tak mówi" bo "filozofia to udowadnia" , kiedy pytam o konkret, o niepodważalny dowód, o nazwisko naukowca, który rzekomo "udowodnił" nieistnienie Boga, zwykle się wycofują. Wiara nie boi się nauki, potrzebuje jej jako swojego dopełnienia. Odwróćmy na chwilę sytuację, nie uważam wcale, że ciężar "dowodu" powinien spoczywać tylko na wierzących, bo niby czemu, jeśli ateista stawia arbitralną tezę, że Boga nie ma, również powinien to sensownie udokumentować i udowodnić, dlaczego nie ? Sama kwestia cierpienia nie dewaluuje możliwości istnienia Bóstwa, nie można zakładać, że Bóg, który dopuszcza cierpienie w sensie ścisłym (filozoficznym) jest Bytem nie do pomyślenia, to tylko nasze osobiste uwarunkowania i założenia, rzeczywistość może być całkiem inna.
@@JanJan-ub5nv 1. Nie ma we mnie ani odrobiny lęku przed Bogiem, jest bojaźń, która wynika z szacunku i poczucia majestatu, bardziej w kierunku abym to ja nie zadała Mu bólu, niż odwrotnie. 2.3 Twoja argumentacja byłaby słuszna gdyby założyć, że jest nam dostępny pełen ogląd rzeczywistości, ale tak nie jest, już sama fizyka nas o tym przekonuje. Widzimy tylko fragmenty całości, trudno na ich podstawie budować ostateczną wersję rzeczywistości, to co nam wydaje się złe, w końcowym rozrachunku może wcale takie nie być. Dam Ci przykład, to tylko odległa analogia proszę więc abyś nie łapał mnie za słówka :) Wyobraź sobie, że Twoje dziecko miało wypadek, jedziesz na pogotowie po serii badań lekarz oznajmia, że widzi niewielkie krwawienie wewnętrzne jednak konieczna jest operacja. Dziecko w płacz, błaga ; Tatusiu nie pozwól mu, to będzie bolało, bardzo się boję, Ty jako dojrzała, dorosła osoba wiesz że faktycznie będzie bolało, wszak rany po zabiegu nie goją się szybko, wiesz również, że sama narkoza jak i zabieg będzie powodem wielkiego lęku, który dziecko niewątpliwie odczuje, w tym momencie mimo że serce Ci krwawi musisz kazać lekarzowi aby robił swoje, by zrobił to co konieczne, nie dlatego że chcesz ale dlatego że musisz. Z perspektywy dziecka zadajesz mu ból, ale Ty widzisz więcej, wiesz że to droga do pełni zdrowia. Wybacz drastyczny przykład ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
@@JanJan-ub5nv Zapominasz, że żyjemy w świecie po grzechu, nie jest idealny, wręcz przeciwnie, Biblia mówi, że księciem tego świata jest szatan J 14,30 , Jezus przez swoją ofiarną śmierć dał nam narzędzia do walki z nim, ale my musimy chcieć podjąć tą walkę. Jeśli zaś chodzi o cierpienia zwierząt, to pewien system naczyń połączonych, nikt nie jest samotną wyspą wszystko się ze sobą łączy, splata i wzajemnie na siebie oddziałuje. Można się z tym nie zgadzać, ale nie zmienia to faktu, że tak jest. Znaczna większość naszego cierpienia wynika nie tyle z samej sytuacji, jaka by ona nie była, ale z naszej mentalnej interpretacji, cierpienie psychiczne niezwykle potęguje odbiór danej treści, problemu czy choroby. W potocznym myśleniu osoba niepełnosprawna powinna być nieszczęśliwa, ale wcale tak nie jest, to często radośni szczęśliwi ludzie, to my im wmawiamy, że powinno być inaczej. Ogrom cierpienia serwujemy sobie sami, nawet obiektywne zło, nie musi wiązać się z cierpieniem, w dużym stopniu zależy to od naszego nastawienia.
@@JanJan-ub5nv Często jest tak że cierpienie ratuje człowieka przed największą tragedią jaką może być piekło tj. miejsce gdzie nie ma Boga a więc nie ma wszystkiego czego człowiek pragnie. I Bóg dopuszcza to cierpienie bo ma nadzieję, że człowiek się nawróci! Niekiedy ktoś w rodzinie cierpi żeby ktoś inny się opamiętał. Jeśli dziecko prosi rodzica o coś co z pewnością wyrządzi mu szkodę to rodzic nie da mu tego ,ma władzę nad nim ale Bóg oddał człowiekowi Ziemię i tak ceni wolny wybór człowieka że może go ratować przed śmiercią oddaniem Swojego Syna . Na pytanie pewnej Mistyczki czym jest cierpienie Pan Jezus odpowiedział "Moją największą łaska, przed którą ludzie najbardziej się bronią. Ludzie lubią to co łatwe, co przyjemne,a to niestety niewiele jest warte. To jest ich tragedią, z której nie zdają sobie sprawy" Czasem wie Pan trzeba wyjść poza ciasnotę rozumu, czasem poczytać mistyków niekoniecznie wszystko tylko dociekać rozumem. Sorry że tak długo...
Kochaj i rób co chcesz !!! Hmm łatwiej powiedzieć niż wykonać , aczkolwiek warto się starać. Powiem wiecej należy to robić nieustannie ... inaczej żyć będziemy jak zoombie .
Trzeba byłoby się zastanowić czy człowiek jest swoim umysłem:) Albo czy duszą, psychiką, emocjami, inteligencją? Czy człowiek jest ciałem? Katolicyzm podpowie: i tym i tym - bez redukowania człowieka i umniejszania żadnemu z elementów człowieczeństwa :)
@ Jest to równie skomplikowany temat jak dla wielu ludzi człowieczeństwo nienarodzonego dziecka czy osoby pozostającej od wielu lat w śpiączce. Osobiście jednak myślę, że wciąż byłby to człowiek, jednak pozbawiony niezwykle ważnego elementu jakim jest ciało. Taka osoba nie odczuwałaby bólu fizycznego, a więc prawdopodobnie pozbawiona by była niezmiernie ważnego aspektu który z tego wynika - empatii. Takie przynajmniej ja mam domysły, choć ciekawa jestem spostrzeżeń innych osób 😁
Czym jest człowieczeństwo a nie ,,człowiekowatość,, Pani doktor teologii ...?🤔
3 роки тому+13
Szanowna Pani, bardzo świadomie użyłam tego sformułowania. W filozofii nie jest to nic zaskakującego. Kiedy szuka się istoty, esencji, substancji jakiegoś bytu, bardzo często powstają takie właśnie wyrażenia. Pozdrawiam.
@ Zalega mi pani pytanie , przypomnę że zadałam je już wcześniej ...czy pani je przeoczyła czy świadomie nie odpowiedziała nie wiem 🤷 ...teologiem można być różnym dogmatycznym , moralnym...
3 роки тому+8
@@lilja8975 Szanowna Pani, nie zalegam z odpowiedzią. Ta wiedza jest powszechnie dostępna. Jestem doktorem nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.
@ Droga pani doktor teologii moralnej doceniam pani trud i wysiłek jaki mi pani przeznaczyła na odpowiedź ...lecz nie zmienia to faktu ,że to pytanie zadałam pod odcinkiem o złości , pani nie raczyła na nie odpowiedzieć .
Napisze nawet więcej: biada mi, gdybym tego nie robiła. Rozumiem, że dla Pana to głupoty. Dla mnie to dzielenie się najważniejszą częścią życia. Pozdrawiam serdecznie!
Szczerze to aż tak dobrze nie ma. Nie dopuszczam by moja miłość oziębła, ale jednak są chwile gdzie wiara stygnie. Dlatego staram się możliwe ją podgrzewać i wytrwać by choć trochę sinusoidalnie to jednak pięła się ona do góry. Bardzo dziękuję za filmy bo są one jednym z źródeł ciepła, które rozgrzewają moją wiarę. :)
Gratuluję Doktoratu ♥️
Niecierpliwie czekam zawsze na każdy piątek. Bo czekam na słowo od Pani.
Bardzo dziękuję.
Znowu mam o czym myśleć.
Podlewać 🕊️🌷📯rozmawiać*good luck i zdrówka moc
+ Droga Pani Agato,
Jestem grubo poba 40 lat w zakonie... i coraz ważniejsze jest dla mnie każdego dnia, zeby MIŁOŚĆ nie ostygła... a różne są dni... mocno pozdrawiam i serdeczna modlitwą Pania otaczam
🙏🙏🙏🙏🙏❤
Ja kiedys usłyszałam ze wnosze duzo radosci do srodowiska w ktorym pracuje...i to byl dla mnie najpiekniejszy komplement..
Ja też. I to jest super👍🏻
Ja też to słyszę tam gdzie pracuję czy przebywam, to jest również dla mnie najpiękniejszy komplement😀
To, że wierzę, zmienia przede wszystkim... mnie! Wciąż na nowo. I mimo wieku poważnego - nie stygnę! Oby PAN dawał mi wciąż ten żar. A jeśli udaje mi się świadczyć o NIM wokół, to również dar, którym dzielę się zawsze i wszędzie.
Każdy człowiek jest inny więc wyróżnia się z tłumu.
Kochać kogoś kto nas kocha to jest łatwe ale "miłować naszych nieprzyjaciół i modlić się za nich"... to jeszcze całkiem niedawno wydawało mi się niemożliwe.
Naprawdę warto się przłamać i to zrobić. Dla mnie to było bardzo trudne ale kiedy to zrobiłam tak naprawdę szczerze to... każdy musi to sam sprawdzić.💓💓💓
Dziękuję, 👌👏👏👏👏👏
👍🙂🌼
Uwielbiam te spotkania. Także dlatego, że jesteś ciepłą, naturalną kobietką, Agatko! Zaintrygował mnie ten tytuł i słowa.. Cóż, jest tak, że jakoś się z tym nie kryje, ale też nie rozgłaszam. W środowisku pracy jest o to szczególnie trudno, bo jak sami wiemy, wiele jest osób niewierzących. Wczoraj aż się uśmiechnęłam, gdy zobaczyłam Panią w autobusie ( około 37-40 parę lat), która odmawiała rożaniec. Na pewno podpiszę się pod słowami ze świadectwa Igi i Konrada Grzybowskich ( polecam ich konferencje na yt i na stronie ich fundacji sternamilosc.pl), że gdy brakuje Bożej łaski pojawia się złość , zniecierpliwienie, przekleństwa. I sama tego doświadczyłam, że im bardziej odkładam spowiedż tym bardziej ciągnie język a więc zaczynam więcej mówić ( źle), przeklinać, odkładam modlitwę.. To jest ciągła praca, by nawet miłość w stosunku do innych nie stygła. A jak to pokazywać w środowisku pracy, znajomych? No właśnie.. Dziękuję za dzisiejszy film, pozdrawiam serdecznie!
Piękne życzenie, chociaż mnie bliższe są słowa piosenki:
"...
W moim ogrodzie, gdzie długa zima
Zmroziła wszystkie ciepłe uczucia.
W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła
Zastygł w bezruchu, a czas umyka.
..."
("W moim ogrodzie" zespołu _Daab)_
A wiosna przychodzi?
@
Chciałbym optymistycznie napisać, że "Tak!", ale niestety (jeszcze) nie mogę, bo szara proza życia wciąż wykręca mi rękę za plecami i nie pozwala.
Ale żeby nie było znowuż tak pesymistycznie, to dodam też, że:
"Gdzieś, gdzieś na samym chęci dnie
Wypalone...
Barykady padłe mijam
W samym sobie
..."
("Barykady" zespołu _Lipali)_ 😉
Pozdrawiam serdecznie! Z Panem Bogiem. 😏
Dziękuję bardzo za dzisiejszy odcinek.Tak bycie Chrześcijaninem ułatwia moje życie. Dodaję pewności siły.
Dziękuję. Miłość to sens życia
Fantastyczny przekaz, niech miłość nieustannie podgrzewa się w nas :) Dziękuję Agata :)
Pani Agato dziękuję za ciekawą głęboką katechezę
To juz musze przerzuć - dobry Klin Agatko Bog zapłać
Agatko, jak zawsze, strzal w dziesiatke!
Dziękuję! Znów świetny odcinek, który pobudza do refleksji i zmiany.
To mnie cieszy najbardziej!
Dziękuję!
No dobra, przekonałaś mnie po którymś już z kolei, odsłuchanym materiale... Leci subik... i wirtualny kwiatek 🌷
Bardzo mi miło!
Dzięki wielkie ,jestem dowartosciowana
Jestem prochem i pyłem
Miłość ponad wszystko, sens życia, pozdrawiam serdecznie.
Pu
Bardzo dziękuję za mądre słowa. Postaram się to życzenie realizować chociaż jest dla mnie trudne. Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękujęmy 💝 🌹🍀🌼🌻
Dziękuje😇
Oczywiście, że wiara sprawia że jestem uczciwym, dobrym itd. człowiekiem, zarówno w pracy jak i w domu, w życiu po prostu. Wiara uczy wszystkiego co dobre, dziękuję i pozdrawiam p. Agato 🍀 🌷 Szczęść Boże 🍀🌷🌹☀️
Nie powiem że miłość i dobro bo inne systemy moralne też się na nich opierają. To co jest zdecydowanie z wiary chrześcijańskiej, to miłosierdzie i wybaczenie tam gdzie po "ludzku" domagam się sprawiedliwości. Pragnę, staram się wybaczać przez miłość do Boga. Dziękuję i pozdrawiam.
Lubie Ciebie Agato 😊
Miłość tak wiele tlumaczy.....Miłość wszystko wybaczy dziękuję 🙂
Pani Agato, stawia Pani dużo pytań a odpowiedzi trzeba poszukać samemu. I właśnie dlatego tak lubię słuchać tego co ma nam Pani do powiedzenia. Bóg zapłać.
Dzięki, to dla mnie bardzo ważne :).
Witam❣ Zdecydowanie bycie Chrześcijaninem nadaje inny wyraz większości czynności które wykonuję. Pracuję w miejscu gdzie uważam, że Bóg ma dla mnie zadanie do wykonania.
Życzę wspaniałego weekendu ❣🙂
Mamy już odcinek o tym, jak dziękować za złość. Ten jest o tym, że ż y c z y m y sobie, aby miłość nie stygła.
Marzy mi się odcinek o tym, jak tę miłość wzbudzać. I chodzi mi o miłość w sobie, dla innych i dla świata - bez górnolotnych formułek, raczej z (a jakże) mądrymi pytaniami.
Powiedziałabym, że miłość "się" nie podgrzewa. Miłość trzeba wzbudzać i podgrzewać - tak, jak to było wspomniane w rozmowie z p. T. Samołykiem.
❤️💓♥️💖💞♥️💓♥️💓💖
Dzięki dzięki ☺️
Dziękuję Pani Agato 🎈🦋💚
Bóg Zapłać za kolejne spotkanie 😊 Miłość jest rozpoznawalna najbardziej właśnie w codzienności, w zwyczajności.,,Nawet igłę można urzyć z miłością albo bez niej'' Jak powiedziała jedna Święta.😊
Dziękuję Pani Agato 🙂
Czlowiek jest istota rozumna. Jezeli czlowiek wierzy, powinien swiadczyc o tym ze WeRzy. Dzielic sie soba, dzielic sie darami, ktore dziedziczymy Od Ducha Sw.🌈🌺🤲💙🤍❤️
Bardzo ciekawy odcinek! 🥰
Dziekuję🌻🌻🌻
Brawo za temat. Wspólnota w kościele jest pierwszą prostą rzeczywistością katolika.
Aga wiedz o tym że Miłość❤nie stygnie... Za to można spowodować, że się zgnije bo się ją zostawi, i zapomni, i zeżre robactwo... Lepiej zatem zamrozić, w lodowce i 😋brać tylko ile się potrzebuje do odgrzania na patelni, ostatnio ksiądz nie przekręcił, twojego imienia na mszy o błogosławieństwo👼🙏❤ dla ciebie, być może z moją tezą o Miłości się nie zgadzasz , wezmę to na klatę,i nie miej mi za złe że ponownie po raz trzeci zamówię ci mszę, zaczynają cię lubić ci księża z nie mojej parafii,a lepiej może podaj mi swoją intencje co cię gryzie, co tobie kochana kamieniem leży na wątrobie, Aga może się mylę, ale jeżeli jest ktokolwiek kto potrafi kochać Boga i ludzi całkowicie bezinteresownie, to jesteś ty Krasawico, z Bogiem😇 trzymaj się❤!!
Bardzo mądry ten Twój polonista.
Dzieckiem Bożym. Kim jest człowiek Panie że o nim pamiętasz.
❤️💖❤️💞💞💓🌹🌺🌺🌺
Mi nic nie stygnie jak Ciebie oglądam tutaj. Jesteś naprawdę urocza ;*
❤️🙏❤️
❤
W takim razie wiara = miłość/
Warto sprecyzować o jakie chrześcijaństwo chodzi ,ponieważ moim zdaniem katolicyzm jest najbardziej wartościowym wyznaniem chrześcijańskim.Przynajmniej tak było do Soboru Watykańskiego II.Po soborze widać erozję katolicyzmu ,które właściwie niczym od protestantów się nie różni.
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
No tak .Człowiek który wierzy to coś innego niż człowiek wierzący. Uderzyła mnie ta różnica. Zaskoczyła. I to co, jak myślę, mnie wyróżnia spośród innych, to że wierzę. To komu wierze to juz inna sprawa i jak mi to wychodzi w dniu codziennym. Różnie. Raz wierzę sobie, raz okolicznościom, czasem Bogu, czasem mam to wymieszane.
Ogólnie miło mi jest być ta która uwierzyła...i jeśli moje codzienne uwierzanie choć trochę pomaga zmieniać świat ku Dobru, to super.
Mądry ten papiez skoro mówi to wie, że wiara to gotowość otwarcia się na wciąż nowa przemianę...w zgodzie na Boże wezwanie/zaproszenie...ale to prawdziwe! I jeśli tak jest wiara to nie mam pytań ❤️
Pani Agato mam wielką prośbę, bardzo interesuje mnie prywatywna koncepcja zła, każdy intuicyjnie czuje, że zło musi być czymś więcej niż tylko brakiem dobra, jednak to co udało mi się znaleźć w internecie na ten temat, jest delikatnie mówiąc niezadowalające, czy mogłaby Pani choć w kilku zdaniach wyjaśnić istotę tego zagadnienia lub podać jakąś fachową literaturę, z góry dziękuję i Pozdrawiam :)
@@JanJan-ub5nv Dzięki za info :)
@@JanJan-ub5nv Nic nie jest w stanie zachwiać mojej wiary, dosłownie nic, w swojej drodze do Boga przeszłam naprawdę wiele, były kryzysy, zwątpienia, wszystko. Musiałabym pogwałcić własny rozum, aby przyjąć coś co ewidentnie mu przeczy, największy kłamstwem ateistów jest fałszywe twierdzenie jakoby wiara przeczyła nauce, jest wprost przeciwnie, rzetelnie uprawiana nauka zawsze prowadzi do Boga, nie może być inaczej, wszak jest jej Stwórcą (w sensie praw).
Rozmawiałam z wieloma ateistami zwykle rzucają na prawo i lewo typowe ogólniki "bo nauka tak mówi" bo "filozofia to udowadnia" , kiedy pytam o konkret, o niepodważalny dowód, o nazwisko naukowca, który rzekomo "udowodnił" nieistnienie Boga, zwykle się wycofują. Wiara nie boi się nauki, potrzebuje jej jako swojego dopełnienia.
Odwróćmy na chwilę sytuację, nie uważam wcale, że ciężar "dowodu" powinien spoczywać tylko na wierzących, bo niby czemu, jeśli ateista stawia arbitralną tezę, że Boga nie ma, również powinien to sensownie udokumentować i udowodnić, dlaczego nie ? Sama kwestia cierpienia nie dewaluuje możliwości istnienia Bóstwa, nie można zakładać, że Bóg, który dopuszcza cierpienie w sensie ścisłym (filozoficznym) jest Bytem nie do pomyślenia, to tylko nasze osobiste uwarunkowania i założenia, rzeczywistość może być całkiem inna.
@@JanJan-ub5nv
1. Nie ma we mnie ani odrobiny lęku przed Bogiem, jest bojaźń, która wynika z szacunku i poczucia majestatu, bardziej w kierunku abym to ja nie zadała Mu bólu, niż odwrotnie.
2.3 Twoja argumentacja byłaby słuszna gdyby założyć, że jest nam dostępny pełen ogląd rzeczywistości, ale tak nie jest, już sama fizyka nas o tym przekonuje. Widzimy tylko fragmenty całości, trudno na ich podstawie budować ostateczną wersję rzeczywistości, to co nam wydaje się złe, w końcowym rozrachunku może wcale takie nie być. Dam Ci przykład, to tylko odległa analogia proszę więc abyś nie łapał mnie za słówka :)
Wyobraź sobie, że Twoje dziecko miało wypadek, jedziesz na pogotowie po serii badań lekarz oznajmia, że widzi niewielkie krwawienie wewnętrzne jednak konieczna jest operacja. Dziecko w płacz, błaga ; Tatusiu nie pozwól mu, to będzie bolało, bardzo się boję, Ty jako dojrzała, dorosła osoba wiesz że faktycznie będzie bolało, wszak rany po zabiegu nie goją się szybko, wiesz również, że sama narkoza jak i zabieg będzie powodem wielkiego lęku, który dziecko niewątpliwie odczuje, w tym momencie mimo że serce Ci krwawi musisz kazać lekarzowi aby robił swoje, by zrobił to co konieczne, nie dlatego że chcesz ale dlatego że musisz. Z perspektywy dziecka zadajesz mu ból, ale Ty widzisz więcej, wiesz że to droga do pełni zdrowia. Wybacz drastyczny przykład ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
@@JanJan-ub5nv
Zapominasz, że żyjemy w świecie po grzechu, nie jest idealny, wręcz przeciwnie, Biblia mówi, że księciem tego świata jest szatan J 14,30 , Jezus przez swoją ofiarną śmierć dał nam narzędzia do walki z nim, ale my musimy chcieć podjąć tą walkę. Jeśli zaś chodzi o cierpienia zwierząt, to pewien system naczyń połączonych, nikt nie jest samotną wyspą wszystko się ze sobą łączy, splata i wzajemnie na siebie oddziałuje. Można się z tym nie zgadzać, ale nie zmienia to faktu, że tak jest.
Znaczna większość naszego cierpienia wynika nie tyle z samej sytuacji, jaka by ona nie była, ale z naszej mentalnej interpretacji, cierpienie psychiczne niezwykle potęguje odbiór danej treści, problemu czy choroby. W potocznym myśleniu osoba niepełnosprawna powinna być nieszczęśliwa, ale wcale tak nie jest, to często radośni szczęśliwi ludzie, to my im wmawiamy, że powinno być inaczej. Ogrom cierpienia serwujemy sobie sami, nawet obiektywne zło, nie musi wiązać się z cierpieniem, w dużym stopniu zależy to od naszego nastawienia.
@@JanJan-ub5nv Często jest tak że cierpienie ratuje człowieka przed największą tragedią jaką może być piekło tj. miejsce gdzie nie ma Boga a więc nie ma wszystkiego czego człowiek pragnie. I Bóg dopuszcza to cierpienie bo ma nadzieję, że człowiek się nawróci! Niekiedy ktoś w rodzinie cierpi żeby ktoś inny się opamiętał. Jeśli dziecko prosi rodzica o coś co z pewnością wyrządzi mu szkodę to rodzic nie da mu tego ,ma władzę nad nim ale Bóg oddał człowiekowi Ziemię i tak ceni wolny wybór człowieka że może go ratować przed śmiercią oddaniem Swojego Syna . Na pytanie pewnej Mistyczki czym jest cierpienie Pan Jezus odpowiedział
"Moją największą łaska, przed którą ludzie najbardziej się bronią. Ludzie lubią to co łatwe, co przyjemne,a to niestety niewiele jest warte. To jest ich tragedią, z której nie zdają sobie sprawy" Czasem wie Pan trzeba wyjść poza ciasnotę rozumu, czasem poczytać mistyków niekoniecznie wszystko tylko dociekać rozumem. Sorry że tak długo...
Łllł
Kochaj i rób co chcesz !!! Hmm łatwiej powiedzieć niż wykonać , aczkolwiek warto się starać. Powiem wiecej należy to robić nieustannie ... inaczej żyć będziemy jak zoombie .
Kiedy słysze pytanie "kim jest człowiek", to zadaje sobie pytanie, czy gdyby przenieść umysł człowieka do maszyny to byłby to wciąż człowiek, czy nie.
I jakie są wnioski?
Trzeba byłoby się zastanowić czy człowiek jest swoim umysłem:) Albo czy duszą, psychiką, emocjami, inteligencją? Czy człowiek jest ciałem? Katolicyzm podpowie: i tym i tym - bez redukowania człowieka i umniejszania żadnemu z elementów człowieczeństwa :)
@ Jest to równie skomplikowany temat jak dla wielu ludzi człowieczeństwo nienarodzonego dziecka czy osoby pozostającej od wielu lat w śpiączce. Osobiście jednak myślę, że wciąż byłby to człowiek, jednak pozbawiony niezwykle ważnego elementu jakim jest ciało. Taka osoba nie odczuwałaby bólu fizycznego, a więc prawdopodobnie pozbawiona by była niezmiernie ważnego aspektu który z tego wynika - empatii. Takie przynajmniej ja mam domysły, choć ciekawa jestem spostrzeżeń innych osób 😁
Czym jest człowieczeństwo a nie ,,człowiekowatość,,
Pani doktor teologii ...?🤔
Szanowna Pani, bardzo świadomie użyłam tego sformułowania. W filozofii nie jest to nic zaskakującego. Kiedy szuka się istoty, esencji, substancji jakiegoś bytu, bardzo często powstają takie właśnie wyrażenia. Pozdrawiam.
@ Zalega mi pani pytanie , przypomnę że zadałam je już wcześniej ...czy pani je przeoczyła czy świadomie nie odpowiedziała nie wiem 🤷 ...teologiem można być różnym dogmatycznym , moralnym...
@@lilja8975 Szanowna Pani, nie zalegam z odpowiedzią. Ta wiedza jest powszechnie dostępna. Jestem doktorem nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.
@ Droga pani doktor teologii moralnej doceniam pani trud i wysiłek jaki mi pani przeznaczyła na odpowiedź ...lecz nie zmienia to faktu ,że to pytanie zadałam pod odcinkiem o złości , pani nie raczyła na nie odpowiedzieć .
Jak ta wymiana ,,uprzejmości" ma się do MIŁOŚCI..?
.Jak Ci nie wstyd pleć takie głupoty.
Napisze nawet więcej: biada mi, gdybym tego nie robiła.
Rozumiem, że dla Pana to głupoty. Dla mnie to dzielenie się najważniejszą częścią życia. Pozdrawiam serdecznie!