Jestem fanem koncepcji przywrócenia kolei wąskotorowej we wszystkich możliwych zastosowaniach,w tym szynobusów. Uważam,że powinny obsługiwać przede wszystkim obszary rekraacji jako element turystyki wewnętrznej. Wąskotorówka jest przede wszystkim śliczna i powinna być elementem infrastruktury turystycznej, absolutnie wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe.
wąskotorówka jest śliczna i na tym kończą się jej zalety ... jeśli się doda, nie tylko wyższe koszty utrzymania taboru, ale też całej wąskotorowej infrastruktury w tym szyn - to nagle nawet zwykły tor kolejowy i normalny szynowóz, elektrowóz akumulatorowy lub zwykła spalinówka z wagonikami - wszystko inne, staje się w eksploatacji znacznie tańsze ... !!! ps) kiedyś budowano wąskoszynówki - bo miały znacznie mniejszy promień skrętu i mogły wjechać w ciaśniejsze miejsca ... ale nawet 100lat temu ekonomicznie to nie były tańsze.
@oo_oo-ii Wyraźnie pisze w komentarzu o jakiego rodzaju wykorzystaniu myślę. Widziałem to w wielu krajach i zawsze była to wielką atrakcją. Kolej wąskotorowa w rachunku ekonomicznym ani 100 lat temu,ani dzisiaj nie jest droższa od kolei normalnotorowej. Nie mam pojęcia skąd wziąłeś takie przekonanie.
Koleje wąskotorowe o o rozstawie szyn 1000 mam są bardzo popularne w Szwajcarii, tyle ,że u nas do momentu ich likwidacji przedstawiały poziom z końca XIX wieku glównie z powodu niskiej prędkości co wynikało zarówno ze stosowanego taboru jak i infrastruktury. W Szwajcarii na wąskim torze pociągi jeżdża z prędkością 100 km/h. Sądzę że na torze o rozstawie 750 mam możliwa byłaby jazda z prędkością 60-80 km/h
@@danieljewasinski573 To prawda. Zaniedbano u nas z przyczyn dla mnie niejasnydh ważny rodzaj transportu. Byłbym szczęśliwy,gdyby chociaż powróciły w miejscowościach turystycznych, gdyby woziły ludzi choćby te 50-60 km/h. Słowacy I Czesi o swoje linie dbają. Z Wisły,czy Ustronia możnaby jechać do Bratysławy. Przecież to kura znosząca złote jaja,a q dodatku są na to fundusze unijne z zakresu turystyki.
Mam dwie uwagi. Po pierwsze szynobusy nadal są w użytku i doskonale się sprawdzają na liniach niezelektryfikowanych, podczas gdy tytuł odcinka i narracja sugeruje, że to jakieś zapomniane technologie z zamierzchłych czasów. Problem z nimi jest aktualnie jedynie taki, że do ich zakupu nie dostanie się już dotacji z UE, ponieważ są spalinowe. Po drugie, gdyby w PRL kierowano się rachunkiem ekonomicznym, to zamiast trzech Kolzamów mielibyśmy tego typu pojazdów kilka setek i dzięki temu Polska mogłaby uniknąć czasów "wygaszania popytu" i "ostrego cięcia" na kolejach w latach dziewięćdzisiątych. Gdy zaczęto zwracać uwagę na koszty, nagle okazało się, że gdy tworzy się pociąg z dwóch wagonów z pasażerami i spalinowej lokomotywy SM42 która sama waży 70t, to jakby nie bardzo się to spina ekonomicznie. W następstwie tego zlikwidowano i pociągi tego typu, i linie po których to się toczyło. Efekt taki, że teraz, po kiludziesięciu latach, zaczyna się te trasy ogromnym kosztem i wysiłkiem przywracać do życia (polecam lekturę artkułu "W 30 lat zlikwidowano 3 733 km szlaków kolejowych. Od 2015 roku przywrócono do użytku 196 km" z internetu). A w takiej Wielkiej Brytanii na tego typu mniej uczęszczanych liniach jeżdzili sobie pociągami wyprodukowanymi przez wytwórnię autobusów Leyland w latach 1985-1987 aż do roku 2020 (class 142).
utrzymanie całej infrastruktury kolejowej dla kursowania kilku szynobusów dziennie jest ekonomicznie absolutnie nieopłacalne ... ... a jeśli chodzi o przywracanie połączeń ... to po 30latach i tak czy siak trzeba by było zrobić totalny remont generalny takiej linii ... - naprawdę lepiej zainwestować i nawet ostro dotować w połączenie autobusowe, niż przywracać / utrzymywać całą taką linię PKP tylko dla połączenia pasażerskiego !!! (o ile obciążenie nie idzie w co najmniej tysiąc osób dziennie)
Na szlakach zelektryfikowanych jeździły kible, lokalne szlaki niezelektryfikowane obsługiwało SP42/SU42 i jeden lub dwa wagony. Tak to wyglądało w moim regionie. Przemilczę widoczność z kabiny maszynisty na szlakach przebiegających przez tereny mieszkalne z masą przystanków osobowych i niestrzeżonych przejazdów. Potem sytuacja się sama rozwiązała bo szlaki niezelektryfikowane w okolicy zostały zamknięte.
,20:50:10 Jak pracowałem w ochronie - z Pasikurowic do Wrocławia i z powrotem jeździłem takim pociągiem 😂(we Wrocławiu jadłem obiadek - kartofelki,mielony i surówka) Ehh-to były czasy...
Panie Redaktorze! Zabrakło informacji, że oglądając film "jedziemy" tzw. Ryjkiem z Witaszyc do Zagórowa i to w roku 1992. Ten właśnie Ryjek, czyli MBx1-41, obecnie jest własnością MPK w Poznaniu i w sezonie wiosenno-letnim można się nim przejechać na trasie Maltanki, czyli z Komandorii do Nowego Zoo.
Kilka uwag do autora (a i też informacji dla widzów) Szynobusy wciąż są używane, nie tylko w Polsce, ale też np w Czechach. To rozwiązanie wciąż sprawdza się doskonale na lokalnych liniach bez sieci, gdzie potoki podróżnych są małe. Na bardziej obłożonych odcinkach (patrz Władysławowo-Hel) spina się kilka szynobusów, bądź wpina pomiędzy 2 klasyczny wagon. Zabrakło mi informacji o pojeździe eksperymentalnym "MITOR" (czyli 2 żukach połączonych sztywnym holem). Nie do końca też zgadzam się z informacją o braku sprzęgów. W obecnych czasach bez jakiegoś rodzaju "zaczepu" ani rusz. Nawet już pomijam sposób przetransportowania z fabryki, ale w razie jakiejś awarii bez sprzęgu potrzebny jest dźwig, by udrożnić tory, więc jednak "zaczep" wychodzi zdecydowanie taniej Polecam nieco pogłębić research przed tworzeniem odcinka
i recall seeing a documentary about one in zakopane i krakow line being on a tourist line in 30s. those were custom made... but it had been at least 12 years since i had seen it.
szynobusy *MAJĄ SENS* - szczególnie jako hybryda, gdzie napędza silnik elektryczny a spalinowy jest tylko generatorem prądu tam gdzie nie ma trakcji - IMHO - to przyszłość ...
Widać, że ten Michelin ma koła gumowe tylko w części autobusowej, pod częścią wagonową widać koła stalowe kolejowe. Po drugie woda zmniejsza tarcie między wszystkimi materiałami, kwestia wyszkolenia maszynistów.
Zamiast autobusów szynowych na rzadko uczęszczanych trasach położyłbym linie tramwajowe i aby nie pchać się w koszty na utrzymanie sieci elektrycznej wypuściłbym tam tramwaje dwukierunkowe zaopatrzone w prądnice i/lub akumulatory z możliwością podładowania na stacjach końcowych i pośrednich, zaś szyny linię kolejową całkiem bym wyłączył z eksploatacji dla cięzkich pociągów. Np. linia Olsztyn-Szczytno-Pisz-Ełk z odnogą do Portu Lotniczego w Szymanach i ogólnie na słabo wykorzystywanych liniach Warmi i Mazur inny przykład to linia Gdynia-Hel. Na potrzeby ewentualnego cargo można stworzyć dodatkowo samoładujące/samrozładowywujące platformy do przewozu kontenerów: z węglem, z tarcicą, z drobnicą, do przewozu zwierząt hodowlanych itp. Podjeżdząmy na stanowisko cargo, zwalniamy mocowania kontenera, wbudowany dżwig rozładowuje go na rampę, podstawiamy się do innego kontenera, wbudowany dźwig zabiera go na pokład, blokujemy mocowania nowego kontenera, sprawdzamy mocowanie i możemy ruszać dalej. Całość zajmie góra kwadrans. Obecny upadek osobowego transportu kolejowego wiąże się z dwoma czynnikami. Po pierwsze podróż koleją lokalną jest powolna, gdyż ciężkie pociągi nie są w stanie osiągać na słabo zadbanych trasach zbyt dużych prędkości. Po drugie większość dworców znajduje się na obrzeżach małych miejscowości, co jeszcze niepotrzebnie zwiększa czas podróży z jednej małej miejscowości do drugiej np. w stosunku do podróży autobusem. Linię tramwajową spokojnie można przedłużyć do rynku choćby po lokalnej drodze, a nawet w małych miastach i ich okolicach linia mogła by być dwutorowa, bo tramwaje są dopuszczone do ruchu drogowego. Na trasie tramwajowej mogą być przystanki na żądanie, no i oznakowanie nie musi być takie jak kolejowe. Zaś w razie konieczności rozbudowy do linii dwutorowej, koszty budowy linii tramwajowej (bez trakcji elektrycznej) są dużo niższe, niż koszty budowy ciężkiej linii kolejowej. Dodatkową korzyścią byłoby to, że po dojechaniu do miasta z własną siecią tramwajową, tramwaj nie jest skazany na dworce i może podwieźć pasażerów do najbardziej uczęszczanych miejsc, o ile w pobliżu tych miejsc są miejskie linie tramwajowe. Np. jak większość pasażerów to studenci, to tramwaj może ich dowieźć w pobliże uczelni i/lub do akademików. Nie trzeba dodatkowo korzystać z komunikacji miejskiej po opuszczeniu dworca.
No nie do końca. Szynobus to coś w rodzaju tramwaju napędzanego spalinowo. Ale jest znacząca różnica. Tramwaje przystosowane są do ruchu drogowego i jeżdżą w oparciu o kodeks drogowy. Natomiast szynobusy przystosowane są do ruchu kolejowego i jeżdżą w oparciu o prawo kolejowe. Chyba, że masz na myśli całkowite przerobienie linii kolejowej na tramwajowej, przy założeniu, że ich innego tam nie jeździ.
Trochę Ci zabrakło wyobraźni. Wyobraź sobie jednak,takie miasto jak Wisła,gdzie odległości są spore,a tramwaj niemożliwy do wprowadzenia. Szynobus to kolej wąskotorowa,tańsza w budowie i eksploatacji niż linie tramwajowe,poza tym nie ograniczają jej przepisy o ruchu drogowym i możliwa jest budowa infrastruktury z pominięciem rygorów dla wprowadzenia tramwaju jako środka komunikacji. Dodatkowo,kolej wąskotorowa ma walory estetyczne i sprzyja turystyce- nie tylko w kurortach,ale także w innych miejscach. Pomyśl o przedwojennych liniach dowożących ludzi na tereny podmiejskie o walorach turystycznych,gdzie nie opłacało się budować drogi, prowadzić kolei normalnotorowej.
W metropolii GZM na przykład najlepszym rozwiązaniem byłby tramwaj dwusystemowy, choć z polskim urzędniczym niedasizmem może być ciężko (a na Węgrzech jakoś się udało).
Jestem fanem koncepcji przywrócenia kolei wąskotorowej we wszystkich możliwych zastosowaniach,w tym szynobusów. Uważam,że powinny obsługiwać przede wszystkim obszary rekraacji jako element turystyki wewnętrznej. Wąskotorówka jest przede wszystkim śliczna i powinna być elementem infrastruktury turystycznej, absolutnie wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe.
wąskotorówka jest śliczna i na tym kończą się jej zalety ...
jeśli się doda, nie tylko wyższe koszty utrzymania taboru, ale też całej wąskotorowej infrastruktury w tym szyn - to nagle nawet zwykły tor kolejowy i normalny szynowóz, elektrowóz akumulatorowy lub zwykła spalinówka z wagonikami - wszystko inne, staje się w eksploatacji znacznie tańsze ... !!!
ps) kiedyś budowano wąskoszynówki - bo miały znacznie mniejszy promień skrętu i mogły wjechać w ciaśniejsze miejsca ... ale nawet 100lat temu ekonomicznie to nie były tańsze.
@oo_oo-ii Wyraźnie pisze w komentarzu o jakiego rodzaju wykorzystaniu myślę. Widziałem to w wielu krajach i zawsze była to wielką atrakcją. Kolej wąskotorowa w rachunku ekonomicznym ani 100 lat temu,ani dzisiaj nie jest droższa od kolei normalnotorowej. Nie mam pojęcia skąd wziąłeś takie przekonanie.
@@seboho6938 jeżeli jest - istnieje i jest sprawna - TO TAK ...
ale specjalnie zakładać / odbudowywać od początku - to wywalanie forsy w błoto !!!
Koleje wąskotorowe o o rozstawie szyn 1000 mam są bardzo popularne w Szwajcarii, tyle ,że u nas do momentu ich likwidacji przedstawiały poziom z końca XIX wieku glównie z powodu niskiej prędkości co wynikało zarówno ze stosowanego taboru jak i infrastruktury. W Szwajcarii na wąskim torze pociągi jeżdża z prędkością 100 km/h. Sądzę że na torze o rozstawie 750 mam możliwa byłaby jazda z prędkością 60-80 km/h
@@danieljewasinski573 To prawda. Zaniedbano u nas z przyczyn dla mnie niejasnydh ważny rodzaj transportu. Byłbym szczęśliwy,gdyby chociaż powróciły w miejscowościach turystycznych, gdyby woziły ludzi choćby te 50-60 km/h. Słowacy I Czesi o swoje linie dbają. Z Wisły,czy Ustronia możnaby jechać do Bratysławy. Przecież to kura znosząca złote jaja,a q dodatku są na to fundusze unijne z zakresu turystyki.
Mam dwie uwagi. Po pierwsze szynobusy nadal są w użytku i doskonale się sprawdzają na liniach niezelektryfikowanych, podczas gdy tytuł odcinka i narracja sugeruje, że to jakieś zapomniane technologie z zamierzchłych czasów. Problem z nimi jest aktualnie jedynie taki, że do ich zakupu nie dostanie się już dotacji z UE, ponieważ są spalinowe. Po drugie, gdyby w PRL kierowano się rachunkiem ekonomicznym, to zamiast trzech Kolzamów mielibyśmy tego typu pojazdów kilka setek i dzięki temu Polska mogłaby uniknąć czasów "wygaszania popytu" i "ostrego cięcia" na kolejach w latach dziewięćdzisiątych. Gdy zaczęto zwracać uwagę na koszty, nagle okazało się, że gdy tworzy się pociąg z dwóch wagonów z pasażerami i spalinowej lokomotywy SM42 która sama waży 70t, to jakby nie bardzo się to spina ekonomicznie. W następstwie tego zlikwidowano i pociągi tego typu, i linie po których to się toczyło. Efekt taki, że teraz, po kiludziesięciu latach, zaczyna się te trasy ogromnym kosztem i wysiłkiem przywracać do życia (polecam lekturę artkułu "W 30 lat zlikwidowano 3 733 km szlaków kolejowych. Od 2015 roku przywrócono do użytku 196 km" z internetu). A w takiej Wielkiej Brytanii na tego typu mniej uczęszczanych liniach jeżdzili sobie pociągami wyprodukowanymi przez wytwórnię autobusów Leyland w latach 1985-1987 aż do roku 2020 (class 142).
utrzymanie całej infrastruktury kolejowej dla kursowania kilku szynobusów dziennie jest ekonomicznie absolutnie nieopłacalne ...
... a jeśli chodzi o przywracanie połączeń ... to po 30latach i tak czy siak trzeba by było zrobić totalny remont generalny takiej linii ... - naprawdę lepiej zainwestować i nawet ostro dotować w połączenie autobusowe, niż przywracać / utrzymywać całą taką linię PKP tylko dla połączenia pasażerskiego !!!
(o ile obciążenie nie idzie w co najmniej tysiąc osób dziennie)
A skąd ten tysiąc? 500 bedzie mało?
Zrób film o dwupiętrowych-przegubowych autobusach.😊
Zrekonstruować jakiś ciekawy model szynobusa i puścić go na ciekawa trasę turystyczną
To wspaniały pomysł. Niesamowite. Genialne. Jak na to wpadłeś
Na szlakach zelektryfikowanych jeździły kible, lokalne szlaki niezelektryfikowane obsługiwało SP42/SU42 i jeden lub dwa wagony. Tak to wyglądało w moim regionie. Przemilczę widoczność z kabiny maszynisty na szlakach przebiegających przez tereny mieszkalne z masą przystanków osobowych i niestrzeżonych przejazdów. Potem sytuacja się sama rozwiązała bo szlaki niezelektryfikowane w okolicy zostały zamknięte.
Uwielbiam ten kanał jest świetny
Dzięki
Autobus szynowy to bardzo dobre rozwiązanie dla linii o niskiej frekwencji
,20:50:10 Jak pracowałem w ochronie - z Pasikurowic do Wrocławia i z powrotem jeździłem takim pociągiem 😂(we Wrocławiu jadłem obiadek - kartofelki,mielony i surówka)
Ehh-to były czasy...
Panie Redaktorze! Zabrakło informacji, że oglądając film "jedziemy" tzw. Ryjkiem z Witaszyc do Zagórowa i to w roku 1992. Ten właśnie Ryjek, czyli MBx1-41, obecnie jest własnością MPK w Poznaniu i w sezonie wiosenno-letnim można się nim przejechać na trasie Maltanki, czyli z Komandorii do Nowego Zoo.
pierwszy ! Miłego oglądania wszystkim :)
Kilka uwag do autora (a i też informacji dla widzów)
Szynobusy wciąż są używane, nie tylko w Polsce, ale też np w Czechach. To rozwiązanie wciąż sprawdza się doskonale na lokalnych liniach bez sieci, gdzie potoki podróżnych są małe. Na bardziej obłożonych odcinkach (patrz Władysławowo-Hel) spina się kilka szynobusów, bądź wpina pomiędzy 2 klasyczny wagon.
Zabrakło mi informacji o pojeździe eksperymentalnym "MITOR" (czyli 2 żukach połączonych sztywnym holem). Nie do końca też zgadzam się z informacją o braku sprzęgów. W obecnych czasach bez jakiegoś rodzaju "zaczepu" ani rusz. Nawet już pomijam sposób przetransportowania z fabryki, ale w razie jakiejś awarii bez sprzęgu potrzebny jest dźwig, by udrożnić tory, więc jednak "zaczep" wychodzi zdecydowanie taniej
Polecam nieco pogłębić research przed tworzeniem odcinka
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia 🎄🎅🎆🇵🇱
Trudno ocenic czy szynobusy maja u nas sens ,niemniej w Niemczech i Szwajcari takimi jedno czy dwuczlonowyminzestawami w gorach sie podtóżuje.
Przed wojnom PKP zaiwestowało w motorowe wagony szynowe nazywane Luxtorpeda. 7:48
Moim zdaniem mają i powinno ich być więcej.
Hmm, a czy Link z PESy w wersji jednoczłonowej się łapie pod tą kategorię ?
i recall seeing a documentary about one in zakopane i krakow line being on a tourist line in 30s. those were custom made... but it had been at least 12 years since i had seen it.
Czy LuxTorpeda też był szynobusem?
Nie, to był typowo kolejowy wagon silnikowy z napędem spalinowym.
szynobusy *MAJĄ SENS* - szczególnie jako hybryda, gdzie napędza silnik elektryczny a spalinowy jest tylko generatorem prądu tam gdzie nie ma trakcji - IMHO - to przyszłość ...
Hej
Siema
Pomysł na kolejny odcinek. Dlaczego nie ma już trolejbusów?
Nie ma? Pierwsze słyszę.
Jak to nie ma? Przyjedź do Gdyni, Sopotu, Słupska, Lublina lub Tychów to zobaczysz.
Guma + stalowa szyna + wilgoć / woda / liście, to nie brzmi zbyt bezpiecznie.
Widać, że ten Michelin ma koła gumowe tylko w części autobusowej, pod częścią wagonową widać koła stalowe kolejowe. Po drugie woda zmniejsza tarcie między wszystkimi materiałami, kwestia wyszkolenia maszynistów.
Zamiast autobusów szynowych na rzadko uczęszczanych trasach położyłbym linie tramwajowe i aby nie pchać się w koszty na utrzymanie sieci elektrycznej wypuściłbym tam tramwaje dwukierunkowe zaopatrzone w prądnice i/lub akumulatory z możliwością podładowania na stacjach końcowych i pośrednich, zaś szyny linię kolejową całkiem bym wyłączył z eksploatacji dla cięzkich pociągów. Np. linia Olsztyn-Szczytno-Pisz-Ełk z odnogą do Portu Lotniczego w Szymanach i ogólnie na słabo wykorzystywanych liniach Warmi i Mazur inny przykład to linia Gdynia-Hel.
Na potrzeby ewentualnego cargo można stworzyć dodatkowo samoładujące/samrozładowywujące platformy do przewozu kontenerów: z węglem, z tarcicą, z drobnicą, do przewozu zwierząt hodowlanych itp. Podjeżdząmy na stanowisko cargo, zwalniamy mocowania kontenera, wbudowany dżwig rozładowuje go na rampę, podstawiamy się do innego kontenera, wbudowany dźwig zabiera go na pokład, blokujemy mocowania nowego kontenera, sprawdzamy mocowanie i możemy ruszać dalej. Całość zajmie góra kwadrans.
Obecny upadek osobowego transportu kolejowego wiąże się z dwoma czynnikami. Po pierwsze podróż koleją lokalną jest powolna, gdyż ciężkie pociągi nie są w stanie osiągać na słabo zadbanych trasach zbyt dużych prędkości. Po drugie większość dworców znajduje się na obrzeżach małych miejscowości, co jeszcze niepotrzebnie zwiększa czas podróży z jednej małej miejscowości do drugiej np. w stosunku do podróży autobusem. Linię tramwajową spokojnie można przedłużyć do rynku choćby po lokalnej drodze, a nawet w małych miastach i ich okolicach linia mogła by być dwutorowa, bo tramwaje są dopuszczone do ruchu drogowego. Na trasie tramwajowej mogą być przystanki na żądanie, no i oznakowanie nie musi być takie jak kolejowe. Zaś w razie konieczności rozbudowy do linii dwutorowej, koszty budowy linii tramwajowej (bez trakcji elektrycznej) są dużo niższe, niż koszty budowy ciężkiej linii kolejowej. Dodatkową korzyścią byłoby to, że po dojechaniu do miasta z własną siecią tramwajową, tramwaj nie jest skazany na dworce i może podwieźć pasażerów do najbardziej uczęszczanych miejsc, o ile w pobliżu tych miejsc są miejskie linie tramwajowe. Np. jak większość pasażerów to studenci, to tramwaj może ich dowieźć w pobliże uczelni i/lub do akademików. Nie trzeba dodatkowo korzystać z komunikacji miejskiej po opuszczeniu dworca.
No nie do końca.
Szynobus to coś w rodzaju tramwaju napędzanego spalinowo.
Ale jest znacząca różnica. Tramwaje przystosowane są do ruchu drogowego i jeżdżą w oparciu o kodeks drogowy.
Natomiast szynobusy przystosowane są do ruchu kolejowego i jeżdżą w oparciu o prawo kolejowe.
Chyba, że masz na myśli całkowite przerobienie linii kolejowej na tramwajowej, przy założeniu, że ich innego tam nie jeździ.
Trochę Ci zabrakło wyobraźni. Wyobraź sobie jednak,takie miasto jak Wisła,gdzie odległości są spore,a tramwaj niemożliwy do wprowadzenia. Szynobus to kolej wąskotorowa,tańsza w budowie i eksploatacji niż linie tramwajowe,poza tym nie ograniczają jej przepisy o ruchu drogowym i możliwa jest budowa infrastruktury z pominięciem rygorów dla wprowadzenia tramwaju jako środka komunikacji. Dodatkowo,kolej wąskotorowa ma walory estetyczne i sprzyja turystyce- nie tylko w kurortach,ale także w innych miejscach. Pomyśl o przedwojennych liniach dowożących ludzi na tereny podmiejskie o walorach turystycznych,gdzie nie opłacało się budować drogi, prowadzić kolei normalnotorowej.
@@prk2543 dokładnie tak. Pomimo podobieństw szyny tramwajowe są inne.
@@seboho6938 tramwaje też mogą być wąskotorowe
W metropolii GZM na przykład najlepszym rozwiązaniem byłby tramwaj dwusystemowy, choć z polskim urzędniczym niedasizmem może być ciężko (a na Węgrzech jakoś się udało).