Mam tak samo Lek z powodu tego, że mąż idzie do pracy jest ogromny A odrzucam co jakiś czas i potem chce bliskości Tak bardzo chciałabym być zrozumiana Jesteś wspaniała To co zrobiłaś w tym filmiku to bomba Super to przedstawiłaś
Do wczoraj słowo "borderline" kojarzyło mi się jedynie z piosenką Madonny. Kiedy słucham twoich słów Gosiu, mam wrażenie, że ty znasz mnie lepiej niźli ja sam znam siebie samego. Pozdrawiam
Gdy zobaczylam tytul filmiku to myslalam o innym rodzaju pustki, ktora ja odczuwam. Taka, ze nic nie ma sensu w zyciu wlasciwie. Ostatnio na sesji terapeutycznej gdy mowilam o pustce ( plus cala moja historia, o ktorej sie dowiedziala podczas wywiadu) , terapeutka powiedziala, ze ta pustka ma zwiazek z zaniedbaniem emocjonalnym z dziecinstwa przez rodzicow. Dzieki za filmik. Twoja widzka z Łodzi
Też myślałam, że o inną pustkę chodzi. Ja odczuwam chłód emocjonalny, mam wrażenie, że nie umiem kochać ludzi, że wszystko mi wisi kalafiorem i nic mnie nie cieszy.
Gosia byłam dzieckiem samodzielnym kochającym być daleko od rodziców.Mieszkać sama chciałam w wieku 15 lat. Na czole miałam napisane: ja sama. Nabawilam się podobnych objawów do Twoich po zaprzyjaznieniu z ludźmi którzy tak bardzo mnie kochali że beze mnie godziny sami nie mogli spędzić. Kobiety i mężczyźni. Papużki nierozlaczki. Co się stało? Zostałam przez nich przyduszona. Zapomniałam w imię miłości i przyjazni o tej swojej niezależności. Z głupoty. Z jakiegoś zaćmienia. Nieświadomości. Odkrecam to po wielu latach. Bo to głęboka nerwica. Każdemu mogę z całego serca powiedzieć: własne przestrzeń i troska o siebie ważniejsze jest od facetow i zaborczych psiapsiolek które potrzebuja waszego towarzystwa 24 na dobę. To oni mają problem choć próbuja wmówić że to Wasz problem że zostali zignorowani. I wiesz co mam głęboki szacunek do ludzi którzy potrafia się przyznać np. Do borderline. Do czegoś co w nich działa nie do końca adaptacyjnie dlatego ze: osoby z zewnątrz nie będę czuć się winne. Mi taki filmik jak Twój daje to do zrozumienia i przywołuje wiele sytuacji kiedy miałam psi obowiązek powiedzieć do drugiej osoby ( najprawdopodobniej symbiotycznej i na pewno jakoś narcystycznej) daj mi spokój i nie rycz jak niemowlę bo muszę zadbać o swoje sprawy. To jest ciekawy temat bo dopiero w towarzystwie takich osób zaczęłam czuć pustkę. A pustka ta wynika z zaniedbania. Siebie. Tak wygląda perspektywa z drugiej strony. Żadna z tych osób nie przyzna się że to ona mnie tak usilnie potrzebowała i weszła nie do końca proszona w moje zycie. I to jest narcyzm. Osoba nienarcystyczna nie ma problemu z przyznaniem się do własnych wad. Nic ciekawego nie powiedziałam. Ale ten temat mnie bardzo ciekawi. Jakby cos tym osobom nic się w życiu nie stało beze mnie. Narcystycznym jednostkom rzadko kiedy cos się dzieje. Borderline jest kojarzone z narcyzmem a jak widać nie zawsze powinno.
Borderline i narcyzm czasami mogą współwystępować, ale absolutnie nie muszą. Ciekawe, że tak Ci się to kojarzy. Ale dzięki wielkie, że podzieliłaś się swoją historią.
@@DwubieguNova Wiele źródeł pewnie nie do końca profesjonalnych twierdzi że borderline to spektrum zaburzeń narcystycznych. Ostatnio przeczytałam że to bzdura. I taka fama idzie w świat niestety. A to podobno u 30 procent osób z borderline ma związek z narcyzmem. Akurat bardziej rozumiem Ciebie w tym momencie bo wiem jak przezywaja świat osoby wrażliwe i depresyjne: choć teoretycznie nigdy nie byłam ani zaborcza ani zawlaszczajaca ani symbiotyczna to trafiłam na takie egzemplarze. Bo narcyzi na początku zawlaszczaja drugiego człowieka. Nieważne. Ważne , że masz odwagę to przedstawić: i mniej więcej potrafię sobie coś tam podpowiedzieć jak zapchac po nich dziurę. Uwierzyć w siebie, trzymać własną kontrolę A nie dac się kontrolować innym. I przede wszystkim: nie brać niechcianej pomocy🙂 tzw. Ratownictwa. Lepiej być sobą i popełniać własne błędy. Wierz mi że żaden narcystyczny człowiek nie przyzna że przegina A osoby depresyjne są w stanie nawet na poziomie nieświadomym obwinic się za wszystko. Byleby kogoś nie skrzywdzić.
Wiem. Mam narcystyczną matkę. Ale pierwszy raz słyszę, żeby ktoś mówił, że borderline to spektrum narcyzmu. To dwa inne zaburzenia. Ciekawe 🤔 Daleka jednak jestem też od oceniania czy stygmatyzowania osób z zaburzeniem narcystycznym. Oni też mają problem, też cierpią i nie są tacy, bo tego chcieli. Lubię patrzeć na ludzi pod wieloma kątami.
@@DwubieguNova kiedyś też tak myślałam. Już zmieniłam podejście. Pomiędzy wrogościa a empatyzowaniem i zrozumieniem jest jeszcze neutralny stan. "Wiem że tak jest ale nie do końca chce sobie z tym radzić. To za trudne dla mnie." Czyli postawa trochę egoistyczna. Myślę że zdrowo egoistyczna. Nie mam wrogości do narcyzow. A pretensje do siebie. Człowiek musi doświadczyć żeby wyciągnąć wnioski. A filmików na temat borderline A narcyzm nie będę Ci podsylac: nie będę propagować tej nieprawdziwej wiedzy🙂. A wierz mi że skądś ja wzięłam. Trzeba na ten Internet jednak uważać i filtrować. Ja tak w domowej autoterapii wymyśliłam sobie że ta pustka to wychodzenie z siebie i to co wyszło ma wrócić😳
a ja myslalam, ze wszyscy tak maja :D A to tylko trzepnieci w leb ludzie :( I paradoksalnie gdy po dekadach szukania odpowiedzi, czy jestem normalna czy nie i co ze mna nie tak, gdy wreszcie sie dowiedzialam - jest lepiej!
Ja mam zdiagnozowany prócz chadu - histrioniczne zaburzenie. U mnie było tak, że mama mimo, iż mnie kochała i gotowała, zapewniała mi dobra materialne, to nie miałam z nią więzi mocniejszej. Dlatego szukałam uwagi u taty, który mimo, że był uzależniony od alkoholu, to spędzał ze mną czas, bawił się ze mną, zabierał na spacery, uczył się ze mną, przekazał mi też hobby jaką jest historia świata, polityka. U mnie też jest lęk przed odrzuceniem, ale w stosunku do wielu ludzi - szukam uwagi i próbuję ją uzyskać na wiele sposobów: poprzez wyzywający ubiór, głupie żarty i trolluję w necie żeby zdobyć uwagę - w ten sposób ludzie się wkurzają, bo poruszam delikatne tematy dla nich. Do tego robię sobie dużo zdjęć, a moje emocje są płytkie… W środku jednak cierpię i jedyne co mogę przekazać sobą jest mój wygląd.
Z tego co piszesz, widzę, że masz do przekazania o wiele więcej. Sobą, nie ubiorem czy trollowaniem. Jakość, kultura i bogata osobowość też wzbudza uwagę - odpowiednich osób. One Cię docenią. Pamiętaj - jesteś wartościową osobą, a z każdym zaburzeniem można pracować, by żyło się łatwiej. Trzymam za Ciebie mocno kciuki :)
Ja mialam milosc, wspaniale dziecinstwo. Ale porzucenie na wczesnym etapie zycia, rozdzielenie z matka i umieszczenie w placowce zdala od tego co znalam. Kolejne odrzucenia: w szkole, uniewazniajacy rodzic, wybuchowy, teraz chyba jestem DDD: codziennie wypytuje chlopaka "wszystko ok? Jestes jakis zly". Chlop oznajmil mi ze przenosi sie na nocna zmiane a dla mnie : depresja, koniec swiata, zlosc...kilka dni tak funkcjonowalam. A nikt nie rozumie: "ee tam wiecej kasy bedzie".chlop jedzie sam do sklepu, albo jakas ladna panna jest u niego w pracy "spierdalaj!" Albo "a niech ce idzie do tej szmaty!" Albo "przytul mnie!" A on "to sie przytull" niee to ON ma mnie pierwszy przytulic, przytulanie nie ma sensu leczniczego gdy ja to inicjuje.
Mam tak samo . Mimo to, psycholog na podstawie tego co mówiłam a mówiłam prawie dokładnie to somo co Pani, psycholog zdiagnozował osobowość niedojrzałą, nie wiem dlaczego.
Nie musisz. Zadbaj po prostu najpierw o siebie. Jesteś mądrzejsza o doświadczenie. Po prostu wyciągnij wnioski. Życzę Ci jeszcze udanego związku w przyszłości.
Totalnie opisany mój pierwszy związek. Strasznie toksyczny. Natomiast teraz, z obecnym partnerem nie mam tak. Jest spokój, czuję dużą stabilność. A jakby odszedł to trudno, życzyłabym mu powodzenia.
Pytanie czy na pewno jesteś zaangażowana? Pytanie nr 2, czy jeśli faktycznie będzie chciał.odejac, czy rzeczywiście zareagujesz tak jak myślisz... przerobiłem to i niestety w dużym stresie wszystko może wrócić i przestajesz być taki niezalezny i samowystarczalny jak myslisz
Jak zniwelować lęk przed odrzuceniem, a bardziej porzuceniem lub zdradą - jesli kobieta odmawia seksu w długotrwałej relacji, bo nie jest w stanie "wyrobić normy" partnera. Wielu mężczyzn potrafi wymuszać seks, manipulować, straszyć - chcą wymusić zbliżenie, bo chodzą źli i napięci, a kobieta służy im jako worek do upuszczenia ciśnienia. A gdy partner już zdradzi, to często kobieta jest obarczana winą, bo "widocznie mu nie dawała tyle ile on potrzebował, więc musiał pójść na bok". Wiem, że wiele kobiet ze strachu zmusza się do seksu, często piją, otwierają butelkę wina, ze ten seks jakoś "poszedł" ...
Poruszasz bardzo trudny i poważny problem. Wymuszanie seksu jest straszne. To forma molestowania w związkach i nadal jest tematem tabu :( Zniwelować lęk przed porzuceniem lub zdradą może pomóc psychoterapia lub praca nad sobą w obrębie pracy z przekonaniami.
@@DwubieguNova Jestem po kilku terapiach, na jednej praca z przekonaniami polegała na "siłowym" przekonywaniu mnie przez terapeutkę, ze seks jest dobry "na zdrowie, na cerę, na coś ....". Taka metoda jest nic nie warta, bo nikt "na rozum" mnie nie przekona. Jak poszłam do seksuolog na konsultację, to powiedziała, ze muszę się powoli zmuszać do seksu, bo partner nie wytrzyma i odejdzie. W zasadzie nie o sam seks (akt) chodzi, a o to w jaki sposób większość mężczyzn traktuje kobiety, głownie użytkowo - jak kobieta przestaje być użyteczna seksualnie (z różnych powodów) - to znajdują inną. Wiem z doświadczenia w wielu związkach. Argumenty padające z ust partnerów, typu "chcę seksu, bo jestem napięty" były dla mnie upokarzające, stawiające mnie w roli worka do spuszczenia napięcia. Oczywiście są mężczyźni, którzy tego na głos nie powiedzą, ale ubiorą seks w romantyczną otoczkę miłości, dla zmiękczenia kobiety, żeby łatwiej się mu podłożyła. Ale cel jest taki sam - nie oszukujmy się - "ulżenie" sobie na kobiecie.
@@DwubieguNovadziękuję, że pytasz. Jestem w terapii EMDR od dwóch lat a poprzednio klinika i jeszcze wcześniej terapia mieszana. Nauczyłam się już bardzo dużo, żyje świadomie, stawiam granice, już prawie wcale nie działam autodestrukcyjnie. Kiedyś nie widziałam prawie niczego- tak bardzo bolały mnie różne rzeczy, kierował mną ból o złość. Teraz rzadko kiedy mam takie border fazy chociaż zdarza się. Trudno mi rozróżnić co jest czym czasami. Jestem chaotyczna, zapominam wiele rzeczy, pracuje sama dla siebie-fizycznie. Dzięki mega fokusowi z ADHD potrafię być bardzo dokładną ale i czasami siedzę zawieszona w czasie i przestrzeni :) ten szmer, miliony myśli w głowie to już nie są traumy ale typowo adhd. Na to pomaga audiobook na słuchawki i po prostu robię swoje czynności. Dużo tego się dzieje tak wewnętrznie bo życie mam spokojne. Z nałogów zostały papierosy, seksu nie miałam już od bardzo dawna bo odrzucam już tą formę regulowania. Jednak nadal to takie wszystko ruchome. Poprzez pracę na terapii emdr, zaczęłam widzieć nie tylko siebie ale innych. Potrafię w sposób zdrowy wybierać towarzystwo. Nie zamęczam już ludzi swoimi problemami i nie chce też obciążać się problemami innych ludzi. Po prostu żyje po swojemu, na swoich zasadach. Życie w chaosie chyba już zostanie :)
Mam tak samo
Lek z powodu tego, że mąż idzie do pracy jest ogromny
A odrzucam co jakiś czas i potem chce bliskości
Tak bardzo chciałabym być zrozumiana
Jesteś wspaniała
To co zrobiłaś w tym filmiku to bomba
Super to przedstawiłaś
Nie wiem czy mam borderline ale płakałam przez cały odcinek.Dla mnie to też jest trudny temat.Dziekuje Gościu
Ciężkie jest życie niemal każdego człowieka, a co dopiero bordera.
Do wczoraj słowo "borderline" kojarzyło mi się jedynie z piosenką Madonny.
Kiedy słucham twoich słów Gosiu, mam wrażenie, że ty znasz mnie lepiej niźli ja sam znam siebie samego.
Pozdrawiam
Lęk przed odrzuceniem to najgorszy lęk jakiego doświadczam od dziecka
Gosia tak mocno od strony bordera wyjasnilas to czym jest to zaburzenie.Podobalo mi się.
Gdy zobaczylam tytul filmiku to myslalam o innym rodzaju pustki, ktora ja odczuwam. Taka, ze nic nie ma sensu w zyciu wlasciwie. Ostatnio na sesji terapeutycznej gdy mowilam o pustce ( plus cala moja historia, o ktorej sie dowiedziala podczas wywiadu) , terapeutka powiedziala, ze ta pustka ma zwiazek z zaniedbaniem emocjonalnym z dziecinstwa przez rodzicow. Dzieki za filmik. Twoja widzka z Łodzi
Tak. Taka pustka też występuje. Masz rację.
Też myślałam, że o inną pustkę chodzi. Ja odczuwam chłód emocjonalny, mam wrażenie, że nie umiem kochać ludzi, że wszystko mi wisi kalafiorem i nic mnie nie cieszy.
To taka depresyjna pustka. Ja się skupiłam na tej relacyjnej, bo jest ona dla mnie chyba bardziej bolesna.
prosze o kontakt
@@jansawczuk3582 to do mnie ?
Gosia byłam dzieckiem samodzielnym kochającym być daleko od rodziców.Mieszkać sama chciałam w wieku 15 lat. Na czole miałam napisane: ja sama. Nabawilam się podobnych objawów do Twoich po zaprzyjaznieniu z ludźmi którzy tak bardzo mnie kochali że beze mnie godziny sami nie mogli spędzić. Kobiety i mężczyźni. Papużki nierozlaczki. Co się stało? Zostałam przez nich przyduszona. Zapomniałam w imię miłości i przyjazni o tej swojej niezależności. Z głupoty. Z jakiegoś zaćmienia. Nieświadomości. Odkrecam to po wielu latach. Bo to głęboka nerwica.
Każdemu mogę z całego serca powiedzieć: własne przestrzeń i troska o siebie ważniejsze jest od facetow i zaborczych psiapsiolek które potrzebuja waszego towarzystwa 24 na dobę. To oni mają problem choć próbuja wmówić że to Wasz problem że zostali zignorowani. I wiesz co mam głęboki szacunek do ludzi którzy potrafia się przyznać np. Do borderline. Do czegoś co w nich działa nie do końca adaptacyjnie dlatego ze: osoby z zewnątrz nie będę czuć się winne. Mi taki filmik jak Twój daje to do zrozumienia i przywołuje wiele sytuacji kiedy miałam psi obowiązek powiedzieć do drugiej osoby ( najprawdopodobniej symbiotycznej i na pewno jakoś narcystycznej) daj mi spokój i nie rycz jak niemowlę bo muszę zadbać o swoje sprawy. To jest ciekawy temat bo dopiero w towarzystwie takich osób zaczęłam czuć pustkę. A pustka ta wynika z zaniedbania. Siebie. Tak wygląda perspektywa z drugiej strony. Żadna z tych osób nie przyzna się że to ona mnie tak usilnie potrzebowała i weszła nie do końca proszona w moje zycie. I to jest narcyzm. Osoba nienarcystyczna nie ma problemu z przyznaniem się do własnych wad. Nic ciekawego nie powiedziałam. Ale ten temat mnie bardzo ciekawi. Jakby cos tym osobom nic się w życiu nie stało beze mnie. Narcystycznym jednostkom rzadko kiedy cos się dzieje. Borderline jest kojarzone z narcyzmem a jak widać nie zawsze powinno.
Borderline i narcyzm czasami mogą współwystępować, ale absolutnie nie muszą. Ciekawe, że tak Ci się to kojarzy.
Ale dzięki wielkie, że podzieliłaś się swoją historią.
@@DwubieguNova Wiele źródeł pewnie nie do końca profesjonalnych twierdzi że borderline to spektrum zaburzeń narcystycznych. Ostatnio przeczytałam że to bzdura. I taka fama idzie w świat niestety. A to podobno u 30 procent osób z borderline ma związek z narcyzmem. Akurat bardziej rozumiem Ciebie w tym momencie bo wiem jak przezywaja świat osoby wrażliwe i depresyjne: choć teoretycznie nigdy nie byłam ani zaborcza ani zawlaszczajaca ani symbiotyczna to trafiłam na takie egzemplarze. Bo narcyzi na początku zawlaszczaja drugiego człowieka. Nieważne. Ważne , że masz odwagę to przedstawić: i mniej więcej potrafię sobie coś tam podpowiedzieć jak zapchac po nich dziurę. Uwierzyć w siebie, trzymać własną kontrolę A nie dac się kontrolować innym. I przede wszystkim: nie brać niechcianej pomocy🙂 tzw. Ratownictwa. Lepiej być sobą i popełniać własne błędy. Wierz mi że żaden narcystyczny człowiek nie przyzna że przegina A osoby depresyjne są w stanie nawet na poziomie nieświadomym obwinic się za wszystko. Byleby kogoś nie skrzywdzić.
Wiem. Mam narcystyczną matkę. Ale pierwszy raz słyszę, żeby ktoś mówił, że borderline to spektrum narcyzmu. To dwa inne zaburzenia. Ciekawe 🤔
Daleka jednak jestem też od oceniania czy stygmatyzowania osób z zaburzeniem narcystycznym. Oni też mają problem, też cierpią i nie są tacy, bo tego chcieli. Lubię patrzeć na ludzi pod wieloma kątami.
@@DwubieguNova kiedyś też tak myślałam. Już zmieniłam podejście. Pomiędzy wrogościa a empatyzowaniem i zrozumieniem jest jeszcze neutralny stan. "Wiem że tak jest ale nie do końca chce sobie z tym radzić. To za trudne dla mnie." Czyli postawa trochę egoistyczna. Myślę że zdrowo egoistyczna. Nie mam wrogości do narcyzow. A pretensje do siebie. Człowiek musi doświadczyć żeby wyciągnąć wnioski.
A filmików na temat borderline A narcyzm nie będę Ci podsylac: nie będę propagować tej nieprawdziwej wiedzy🙂. A wierz mi że skądś ja wzięłam. Trzeba na ten Internet jednak uważać i filtrować. Ja tak w domowej autoterapii wymyśliłam sobie że ta pustka to wychodzenie z siebie i to co wyszło ma wrócić😳
koncowka mnie rozczuliła, przytulam mocno
a ja myslalam, ze wszyscy tak maja :D A to tylko trzepnieci w leb ludzie :( I paradoksalnie gdy po dekadach szukania odpowiedzi, czy jestem normalna czy nie i co ze mna nie tak, gdy wreszcie sie dowiedzialam - jest lepiej!
Ja mam zdiagnozowany prócz chadu - histrioniczne zaburzenie. U mnie było tak, że mama mimo, iż mnie kochała i gotowała, zapewniała mi dobra materialne, to nie miałam z nią więzi mocniejszej. Dlatego szukałam uwagi u taty, który mimo, że był uzależniony od alkoholu, to spędzał ze mną czas, bawił się ze mną, zabierał na spacery, uczył się ze mną, przekazał mi też hobby jaką jest historia świata, polityka.
U mnie też jest lęk przed odrzuceniem, ale w stosunku do wielu ludzi - szukam uwagi i próbuję ją uzyskać na wiele sposobów: poprzez wyzywający ubiór, głupie żarty i trolluję w necie żeby zdobyć uwagę - w ten sposób ludzie się wkurzają, bo poruszam delikatne tematy dla nich.
Do tego robię sobie dużo zdjęć, a moje emocje są płytkie… W środku jednak cierpię i jedyne co mogę przekazać sobą jest mój wygląd.
Z tego co piszesz, widzę, że masz do przekazania o wiele więcej. Sobą, nie ubiorem czy trollowaniem. Jakość, kultura i bogata osobowość też wzbudza uwagę - odpowiednich osób. One Cię docenią. Pamiętaj - jesteś wartościową osobą, a z każdym zaburzeniem można pracować, by żyło się łatwiej. Trzymam za Ciebie mocno kciuki :)
Ja mialam milosc, wspaniale dziecinstwo. Ale porzucenie na wczesnym etapie zycia, rozdzielenie z matka i umieszczenie w placowce zdala od tego co znalam. Kolejne odrzucenia: w szkole, uniewazniajacy rodzic, wybuchowy, teraz chyba jestem DDD: codziennie wypytuje chlopaka "wszystko ok? Jestes jakis zly". Chlop oznajmil mi ze przenosi sie na nocna zmiane a dla mnie : depresja, koniec swiata, zlosc...kilka dni tak funkcjonowalam. A nikt nie rozumie: "ee tam wiecej kasy bedzie".chlop jedzie sam do sklepu, albo jakas ladna panna jest u niego w pracy "spierdalaj!" Albo "a niech ce idzie do tej szmaty!" Albo "przytul mnie!" A on "to sie przytull" niee to ON ma mnie pierwszy przytulic, przytulanie nie ma sensu leczniczego gdy ja to inicjuje.
Mam tak samo . Mimo to, psycholog na podstawie tego co mówiłam a mówiłam prawie dokładnie to somo co Pani, psycholog zdiagnozował osobowość niedojrzałą, nie wiem dlaczego.
Też raz miałam taką diagnozę ;) Co psycholog, to inna wizja ;) U mnie chodziło o niechęć do odroczenia nagrody i o bycie w tu i teraz.
A co jeśli małżonek nie ma już siły na te ciągle skrajności bordera? 😢
Może terapia pomoże, zadbanie o siebie?
Czy to się kiedyś kończy....😒😥
Tak
A co zrobić gdy partner z Borderline uciekł i odciął się totalnie????
Wszystko zależy od sytuacji. Jak chcesz yo przegadać, to zapraszam na konsultacje.
Żyć… potrzebujesz wsparcia jak każdy inny człowiek. Border borderowi nie jest równy…
Stracilam przez to zaburzenie meza...cos okropnego. Musze byc sama zeby nikogo nie ranic 😢
Nie musisz. Zadbaj po prostu najpierw o siebie. Jesteś mądrzejsza o doświadczenie. Po prostu wyciągnij wnioski. Życzę Ci jeszcze udanego związku w przyszłości.
Musisz moim głosem tylko ja nigdy nikogo nie miałem mam za duże kolce
Totalnie opisany mój pierwszy związek. Strasznie toksyczny. Natomiast teraz, z obecnym partnerem nie mam tak. Jest spokój, czuję dużą stabilność. A jakby odszedł to trudno, życzyłabym mu powodzenia.
Pytanie czy na pewno jesteś zaangażowana? Pytanie nr 2, czy jeśli faktycznie będzie chciał.odejac, czy rzeczywiście zareagujesz tak jak myślisz... przerobiłem to i niestety w dużym stresie wszystko może wrócić i przestajesz być taki niezalezny i samowystarczalny jak myslisz
Jak zniwelować lęk przed odrzuceniem, a bardziej porzuceniem lub zdradą - jesli kobieta odmawia seksu w długotrwałej relacji, bo nie jest w stanie "wyrobić normy" partnera. Wielu mężczyzn potrafi wymuszać seks, manipulować, straszyć - chcą wymusić zbliżenie, bo chodzą źli i napięci, a kobieta służy im jako worek do upuszczenia ciśnienia.
A gdy partner już zdradzi, to często kobieta jest obarczana winą, bo "widocznie mu nie dawała tyle ile on potrzebował, więc musiał pójść na bok". Wiem, że wiele kobiet ze strachu zmusza się do seksu, często piją, otwierają butelkę wina, ze ten seks jakoś "poszedł" ...
Poruszasz bardzo trudny i poważny problem. Wymuszanie seksu jest straszne. To forma molestowania w związkach i nadal jest tematem tabu :( Zniwelować lęk przed porzuceniem lub zdradą może pomóc psychoterapia lub praca nad sobą w obrębie pracy z przekonaniami.
@@DwubieguNova Jestem po kilku terapiach, na jednej praca z przekonaniami polegała na "siłowym" przekonywaniu mnie przez terapeutkę, ze seks jest dobry "na zdrowie, na cerę, na coś ....". Taka metoda jest nic nie warta, bo nikt "na rozum" mnie nie przekona. Jak poszłam do seksuolog na konsultację, to powiedziała, ze muszę się powoli zmuszać do seksu, bo partner nie wytrzyma i odejdzie.
W zasadzie nie o sam seks (akt) chodzi, a o to w jaki sposób większość mężczyzn traktuje kobiety, głownie użytkowo - jak kobieta przestaje być użyteczna seksualnie (z różnych powodów) - to znajdują inną. Wiem z doświadczenia w wielu związkach. Argumenty padające z ust partnerów, typu "chcę seksu, bo jestem napięty" były dla mnie upokarzające, stawiające mnie w roli worka do spuszczenia napięcia.
Oczywiście są mężczyźni, którzy tego na głos nie powiedzą, ale ubiorą seks w romantyczną otoczkę miłości, dla zmiękczenia kobiety, żeby łatwiej się mu podłożyła. Ale cel jest taki sam - nie oszukujmy się - "ulżenie" sobie na kobiecie.
Masakra się tego słucha
W jakim sensie?
Jestem borderem z adhd…
Jak sobie radzisz?
@@DwubieguNovadziękuję, że pytasz. Jestem w terapii EMDR od dwóch lat a poprzednio klinika i jeszcze wcześniej terapia mieszana. Nauczyłam się już bardzo dużo, żyje świadomie, stawiam granice, już prawie wcale nie działam autodestrukcyjnie. Kiedyś nie widziałam prawie niczego- tak bardzo bolały mnie różne rzeczy, kierował mną ból o złość. Teraz rzadko kiedy mam takie border fazy chociaż zdarza się. Trudno mi rozróżnić co jest czym czasami. Jestem chaotyczna, zapominam wiele rzeczy, pracuje sama dla siebie-fizycznie. Dzięki mega fokusowi z ADHD potrafię być bardzo dokładną ale i czasami siedzę zawieszona w czasie i przestrzeni :) ten szmer, miliony myśli w głowie to już nie są traumy ale typowo adhd. Na to pomaga audiobook na słuchawki i po prostu robię swoje czynności. Dużo tego się dzieje tak wewnętrznie bo życie mam spokojne. Z nałogów zostały papierosy, seksu nie miałam już od bardzo dawna bo odrzucam już tą formę regulowania. Jednak nadal to takie wszystko ruchome. Poprzez pracę na terapii emdr, zaczęłam widzieć nie tylko siebie ale innych. Potrafię w sposób zdrowy wybierać towarzystwo. Nie zamęczam już ludzi swoimi problemami i nie chce też obciążać się problemami innych ludzi. Po prostu żyje po swojemu, na swoich zasadach. Życie w chaosie chyba już zostanie :)