Elden ring to pierwsza gra typu „souls” z jaka miałem styczność i jestem nią zachwycony dla mnie 10/10. Ostatni raz dobrze bawiłem się grając w gry około 8lat temu od tamtego czasu każda gra mnie nudzi po godzinie-dwóch. Elden ring to pierwsza gra od kiedy skończyłem liceum, która tak mnie wciągnęła. Cały czas czuję zew przygody i wyzwania. Za mną około 65h w grze i z chęcią w wolnym czasie spędzę na ziemiach pomiędzy kolejne. Z minusów pl tłumaczenie, miałem wrażenie że nie rozumiem po polsku za co odpowiedzialne są statystki i co robi dany oręż, do czego ma bonusy itp, bardzo zagmatwane pl tłumaczenie, ale przełączyłem na ang i jest 10/10.
eh dla mnie jednak oceny 10/10 dla tej gry są przesadzone. Gra ma tyle niedoróbek technicznych, że aż dziwi, że to gra z 2022 roku. Optymalizacja kuleje, ale to chyba norma u From Soft. Do tego nie wykorzystuje atutów PS5 i DualSense a szkoda, bo remake Demon Souls robi to świetnie. Brak pauzy podczas rozgrywki to jest dramat i nie wiem czemu From uparcie nie chce dać opcji zapauzowania gry podczas rozgrywki. Na PC gra jest zablokowana w 60 kl/s... Przypominam mamy 2022 rok.
Polecam więc zacząć przygodę z Souls likeami, i to nie tylko mówię o serii Soulsbourne i Sekiro do From Software ale też inne gry z tego gatunku, takie jak Ender Lillies czy Hollow Knight jak i ostatnio wydany w early accessie Have a Nice Death. Co do polskiego tłumaczenia to chyba praktycznie każda polska recenzja eldena o tym mówiła że tłumaczenie jest jakby zrobione na kolanie dla mnie problemu nie ma, seriale oglądam po angielsku, anime z angielskimi napisami, a i w gry zawsze grywałem po angielsku bo kiedyś polskie tłumaczenia praktycznie nie istniały w grach więc popularyzacja ich w dzisiejszych czasach dla mnie nic nie zmienia bo i tak zagram po angielsku, tym bardziej że pewne nazwy po angielsku po prostu brzmią lepiej.
24:22 Morrowind robił to świetnie; mało znaczników, głównie do oznaczania miast, które już odwiedziliśmy, opisowe wskazówki dotyczące questów zapisywane w dzienniku, oskryptowane sekwencje i zadania uruchamiające się kiedy gracz znalazł się we właściwym miejscu, zachęcające do eksploracji. Z drugiej strony oznacza to masę czytania, co może nie wszystkim się podobać, ale dla tych osób są właśnie znaczniki.
Ja bym jeszcze dorzucił tutaj Gothic 1 i 2. On też świetnie prowadził opowieść mimo braku znaczników. Ba, można było przejść grę praktycznie bez mapy. Tam w ogóle konstrukcja questów (zwłaszcza w pierwszym rozdziale, bo później robiły się dużo bardziej liniowe) mnie zachwycała. Jak na przykład dostanie się do miasta w Gothic 2. Z tego co pamiętam to było chyba z 5 różnych sposobów i o niektórych dowiedziałem sie lata po ukończeniu gry (jak na przykład przepłynięcie do dzielnicy portowej morzem :D ). Albo zdobycie orkowej broni dla kowala. Szkoda jedynie, że później gra stawała się bardziej liniowa.
Co do Assassin Creed to myślę że jakby postawiono tam na nie tyle usunięcie znaczników a zniwelowanie ich do absolutnego minimum jak w RDR2, gdzie w zasadzie na mapie oznaczone są tylko misje główne, zdecydowanie wyszło by serii na dobre
Znaczniki mają tylko misje główne. Są zadania poboczne, które na mapie mają niebieski symbol tajemnicy. Dzieją się na małym obszarze, więc nie było potrzeby dawania znaczników. Trzeba dowiadywać się z dialogów.
@@DamianCentkiewicz No właśnie ale te znaki tajemnicy to też w pewnym sensie znacznik który pojawia się na mapie. Dużo lepiej według mnie jakby znacznik pojawiał się dopiero w sytuacji kiedy podjeżdżamy postacią w dane miejsce. Daje to bardziej uczucie eksploracji a nie tępego latania za znacznikami.
Kurcze, Quaz... Znam Cię chyba z 15 lat, każdy filmik to piękna, kolorowa, zrozumiała dla mnie, wpisująca się w moje poczucie humoru opowieść. Zawsze czułem, jak jeden element wynika z poprzedniego. Mam wrażenie, że w tym filmiku nie wiem, o co Tobie chodziło. Czułem się zagubiony po raz pierwszy na Twoim filmiku. To moje odczucia. Dzięki za towarzyszenie mi przy śniadanku. Uwielbiam Cię stary, trzymaj się :)
wg. mnie przy takiej ilości recenzji tej gry ten materiał jest czymś świeżym. świetne podejście, dobra nisza. tak trzymaj, może to jest jakiś sposób na poradzenie sobie z takimi sytuacjami, gdzie - Ty możesz się nacieszyć gra, a widz dostaje coś, na co nie czekał, a czego potrzebował. wilk syty i owca cała.
Cieszę się, że Quaz dostrzegł tę magiczną atmosferę podczas walk z duchami przodka. Najwięcej się mówi o tych epickich i trudnych starciach. Wg mnie ciężej stworzyć taki klimat, że gracz nie będzię chciał walczyć z przeciwnikiem, niż potężnego stwora z dwoma toporami wielkości lokomotyw i epicką muzyką. Podczas walki z duchami specjalnie przeciągałem walkę żeby dłużej zachwycać się atmosferą.
Bardzo fajny materiał. Jesteś jednym z niewielu gości potrafiących wciągnąć w temat i mimo prawie pół godziny filmu nie zanudzić i nie powodować ziewania paszczy podczas oglądania 👍
Mnie ER tylko utwierdził w przekonaniu, że nie przepadam za samym konceptem open worldu w grach. ER to genialny tytuł (choć ma spore wady, szczególnie engame'owi bossowie polegający na RNG, recykling minibossów i kilka innych), ale open world sam w sobie jest konceptem, którego wypełnienie unikalną zawartością jest w sumie niemożliwe, przez co nieważne jak bardzo by mnie ten ER nie wciągnął (a wciągnąl jak chyba żadna inna gra, 90h w 2 tygodnie to dla mnie chora liczba), to czuję, że kilkadziesiąt godzin straciłem tylko na to, żeby przeorać teren w poszukiwaniu najważniejszych rzeczy (seedy, sacred teary i smithing stone'y), nie wyciągając z gry w zasadzie niczego fajnego, bo jaskinie i ruiny widziałem już 20 razy, niemal identyczne. Robiłem to, bo musiałem by zaliczać progresję jaką zaprojektowano. Gra jest też za duża, widać, że im dalej, tym ten open world był tylko dla wrażenia skali, a contentu było coraz mniej, w takim Forbidden Lands nie ma już niemalże nic poza pustymi połaciami terenu wypełnionymi przeciwnikami. Na szczęście na jedno narzekać nie można - jak już trafi się do bardziej klasycznej lokacji, a jest ich w grze sporo, to wertykalność, ilość sekretów, tajnych przejść, widocznych w oddali miejsc, do których można się dostać, po prostu gniecie czachę. Myślisz, że jakaś lokacja jest malutka? Nie, nie jest, to Ty nie znalazłeś przejscia dalej - wszystko co widzisz jest eksplorowalne (istnieje takie słowo XD?), nie ma tu żadnego wypełniającego tła - w jakiś sposób możesz się tam dostać, nawet jeśli jest to teleport 4 lokacje dalej. To te zwarte lokacje definiują dla mnie doświadczenie w ER, otwarty świat poza początkowym wow, okazał się... zwykłym otwartym światem jakich wiele, gdyby nie Soulsowy gameplay, to prawdopodobnie ominąłbym go i leciał głównym wątkiem, tak jak w większości open worldów. Limgrave, Weeping Peninsulę i poniekąd Caelid zwiedziłem dokładnie, jednak jak tylko zobaczyłem Liurnię, to już mi się odechciało XD
Zgadzam się bardzo. Można zachwycić się Ziemiami Pomiędzy, ale też mam wrażenie, że większość czasu wypełniła mi w nich jazda między średnio ciekawymi ruinami, polanami i resztą wypełniaczy otwartego świata. W soulsach i Bloodborne każdy metr kwadratowy terenu był przemyślany i fascynował.
Bardzo dobry materiał pod względem technik User Experience. Jako osoba z branży IT widzę na podstawie twojego materiału wspólne elementy pomiędzy systemami IT a grami - jak przeprowadzić użytkownika przez jakiś obszar aby z jednej strony nie narzucać mu za dużo, a jednocześnie dać pewne ograniczenia by nie rób grupot.
Ludzie którzy jeszcze nie grali w grę from software: Ej, ale nie spoleruj mi tu fabuły, no! Ludzie którzy już grali w grę from software: Ale powiedz mi coś o fabule, bo gram już 50 godzin i nadal nic nie rozumiem.
Ja ukończyłem już 3 razy i mam bardzo mgliste pojęcie na temat konsekwencji któregokolwiek z zakończeń xD pod tym względem gra jest najbardziej enigmatyczna ze wszystkich produkcji from software
Polecam kanał Vaati. Dzięki niemu idzie zrozumieć całe fabuły ER/Bloodborne/Dark Souls 1-3. Koleś robi niesamowitą robotę. Sam obejrzałem nie grając w ER a potem zacząłem grać, bo zaintrygowała mnie opowieść fabularna ;).
Bardzo dobry materiał! Nigdy w soulsy nie grałem, ale Elden Ring na tyle mi się spodobał, że twój film jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, jak warto jest zagrać w ten tytuł.
Super materiał, miło się oglądało. Zamierzasz zrobić film o Elden Ring w typie 'Poradnika dla potłuczonych'? To był jeden z najlepszych Twoich filmów zarówno pod względem edukacyjnym jak i rozrywkowym i oglądałem go już chyba ze trzy razy :D
Szczerze, jaki miałoby to sens teraz? Ta gra to taki Dark Souls 4 pod względem rozgrywki. Jak ktoś ogrywał DS3 to w ER będzie się czuł jak w domu. To nie Bloodborne/Sekiro aczkolwiek, czasami bycie agresywnym się opłaca. Aha polecam nauczyć się parować i blokować uderzenia. Robi czasami niesamowitą robotę nawet z bossami (to taki element Sekiro dodany do Soulsów).
Twoje recenzje są tak samo spójne jak soulsy :) Świetnie się Ciebie ogląda, dzięki za poświęcony czas i zrobienie tak konkretnego, humorystycznego podsumowania :) Też miałem "horyzont" na boku lecz chęć całkowitego pochłonięcia mnie przez eldenski świat odłożyła na bok inne tytuły.
W Elden Ringu świat wydaje mi się również bardziej zbity i nie tak rozwleczony, jak w Assassin's Creed Valhalla. Gdzie w pewnym momencie miałem wrażenie, że rozgrywka opiera się już tylko na jeździe na koniu. Bierzesz questa fabularnego i okazuję się, że musisz się udać w odległy zakątek świata, dojeżdżasz do celu, ale okazuję się że postać z którą miałeś porozmawiać poszła na polowanie gdzieś na północ, więc znów na konia i jedziesz go szukać. Gdy już go znajdujesz i ratujesz od wilków, mówi "Fajnie, fajnie ale pogadamy jak już będę w domu", więc wracamy do drugiego punktu. Dojeżdżamy i dowiadujemy się, że w sumie to musimy odwiedzić 3 postacie...
Bardzo doceniam tego typu filmy, bo nie są szybkim opowiedzeniem ogólnie o grze, ale dogłębnym skupieniem się na kilku ciekawych mechanikach. Nie wiem jak się to przekłada potem na wyświetlenia w stosunku do klasycznych recenzji, ale zdecydowanie się to ciekawiej ogląda :)
Profesor Nadzwyczajny w dziedzinie rozrywki wirtualnej Quaz. Wspaniały wykład. Na początku przez ton wypowiedzi miałem wrażenie że to będzie w znacznej mierze negatywna ocena ale skończyło się na bardzo złożonym i subtelnym punktowaniu plusów. Doskonale. Mam takie same spostrzeżenia. Również utknąłem na długie godziny w tytule w którym od początku się zakochałem i mam wrażenie że już dawno powinienem grę ukończyć a cały czas odkrywa ona przede mną coś nowego i fascynującego. Końca póki co nie widać. Trochę mnie to martwi ale i uspokaja ;)
10:41 Pierwsze opinie graczy trzeba czytać z dużym dystansem. Gracz z taką opinią ewidentnie spędził przy grze 1-2 h i wyszedł z założenia, że tak wygląda cały produkt. Pamiętam, jak pierwsze opinie o RDR2 jęczały, że gra ma powolne tempo, nudne wręcz. Fakt. PIERWSZA godzina, a i owszem.
Świetny film, nie grałem w to jeszcze ale widze że questy będzie trzeba robić z pomocą wiki i/lub własnych notatek bardziej niz te soulsów. Czekam na recke w najbliższym lub nie czasie.
Jak zwykle dobra robota Tomek. Nowy materiał u Ciebie na kanale to dla mnie ,,święto" i pozycja obowiązkowa. A film o grze od fromsoftware to już wogóle jak el classico ;) Zgadzam się w zupełności z Twoją opinią na temat open -closed-open worldu w eldenie. Mam jednak wrażenie, że eksplorując dokładnie i zaglądając w każdą ,,dziurę"- do fabularnych lokacji docieram ,,przelevelovany". ( To tak odnośnie tego co pisałeś o Margicie. Ja zrobiłem dokładnie pogrobno i dopiero wbiłem na zamek. Padł za pierwszym razem wówczas. Co innego godrick. Ten to trochę krwi mi napsuł.) P.s. Myślałem, że tylko ja po 80h jestem dopiero w połowie gry. ,Pogłaskało" mnie jak usłyszałem, że taki Wyjadacz jak Ty, po 70h ma podobnie. Piona i szacun, bo robisz świetną robotę. Mówisz sensownie, przystępnie, logicznie i interesująco, a jednocześnie nie zbyt zawile i przemądrzale. Pozdro.
Hej! Też czekałem na tę recenzję* (chociaż gra zamówiona wczoraj) i warto było czekać. Majstersztyk quazeuszu! Super przykłady i akurat poruszyłeś te kwestie, których byłem ciekaw. (Nickelbeck i tablice z miejscowościami - hahaha).Dzięki za super robotę Tomek i pozdrowienia! ;)
+Quaz bardzo fajny materiał. Przyjemnie sie oglądało lekko przedstawiony, mógłbyś jesli będziesz miał o czym robić takich wiecej. Mysle ze i dla Ciebie moze byc ro dobra odskocznia od formuły recenzji. Miłego grania!
@@mateusznaparty2984XD idziesz w jakiejś miejsce i nie możesz tam iść bo choćby skały sraly nie wygrasz więc musisz iść gdzie indziej no dusza rpgòw piękna dla wszystkich level scaling jest zakebisty bo daję ci wolność i możesz iść rzeczywiście gdzie chcesz a trudność powinna wynikać ewentualnie z braku umiejętności a nie cyferek w ekwipunku
Póki co spędziłem w elden ring 84 godziny i powoli wkraczam w end game. Gra jest genialna ale wymienię trzy spore wady które zauważyłem: 1. Questy. W zasadzie zgadzam się że wszystkim co już powiedziałeś ale szczególnie w pewnym miejscu ten problem jest wyjątkowo absurdalny. Eksploruję sobie pewną opcjonalną część jednej z lokacji aż tu nagle trafiam na drzwi które żeby otworzyć trzeba rozwiązać pewną zagadkę. Wiadomości graczy podpowiedziały mi co zrobić. Po otworzeniu włącza się cutscenka po której Melina ogłasza że mnie nienawidzi za otworzenie tych drzwi i że odmawia pomagania mi. Okazuje się że otworzenie tych drzwi było częścią questa którego nawet nie zacząłem i teraz jestem uwiązany do jednego z zakończeń którego robić nie chciałem. Aby to naprawić muszę wykonać quest poboczny innej postaci. 2. Pvp jest złe. W elden ring inwazję można przeprowadzać jedynie na graczach którzy mają innego gracza do pomocy. Problem w tym że otwartość gry i dostępność uzbrojenia sprawia że najeźdźcy są trolliwani przez polujących na nich hostów a nowi gracze chcący pobawić się w coop są mordowani przez weteranów z najbardziej op brońmi zabijającymi ich na hita. 3. Za dużo duchów do przyzywania. Wszystkie są do siebie bardzo podobne w działaniu i wyraźnie dzielą się na lepsze i gorsze więc 90% nie ma po co używać. Problem w tym że owe duchy są najczęstszą nagrodą w jaskiniach i katakumbach co zniechęca do eksploracji
Z tym PvP dodam też, że przez wielkość świata kilka razy zdarzyło mi się pojawić w miejscu mega oddalony od hosta. Droga była tak wielka, że zanim do niego dotarłem zginął on od jakiegoś moba xD Przez to, że koń jest wyłączony w trakcie coopa/ inwazji musisz pokonywać tą olbrzymią połać terenu na pieszo.
@@mytusz2777 no właśnie nie do końca. Mówi jedynie bym nie szukał szalonego płomienia. Nie miałem wtedy zielonego pojęcia co to znaczy bo npc który to tłumaczy znajduje się dopiero w następnej lokacji. Gracz nie ma żadnych podstaw by spodziewać się że otworzenie drzwi będzie tak drastyczne w skutkach. Wydaję mi się że gra powinna dać nam wybór czy chcemy przyjąć szalony płomień albo chociaż nie odbierać możliwości robienia innych zakończeń. Ewentualnie zwyczajnie zamknąć tą część lokacji do czasu aż nie pogadamy z npc. Wiem że mogę to odwrócić ale guest millicent to kolejny którego bez wiki zrobić się praktycznie nie da
11:58 - Zamek Stormveil można ominąć, tak samo windę do Altus. Tak z resztą zrobiłem przy moim pierwszym podejściu i dopiero potem dowiedziałem się, że do Altus prowadzi jakaś winda.
jest jeszcze jedna szybsza droga gdzie omijasz i windę i bossa aby dostać się do Altus, którą przez przypadek odkryłem, ale też mówi ci o niej Patches(Łata) jeśli znajdziesz go na jeziorze.
@@kabanosek1703 Hmmm to ja też znam jeszcze jedną drogę, ale na bank nie jest szybsza (tylko tyle zmienia, że prosto do zamku Lendvlelalelauelele Cię przenosi)
Interesujący typ otwartego świata występuje również w Red Dead Redemption 2. Zobaczmy, jak skonstruowane są tam questy - pierwsze znaczniki pojawiają się tylko na ich początku, a w samych zadaniach Arthurowi prawie ciągle ktoś towarzyszy, miejsce akcji to pojedynczy las albo bagna, a jeśli przenosimy się pomiędzy różnymi lokacjami, to jest z nami zleceniodawca questa. W ten sposób gra nie potrzebuje multum znaczników, jak Valhalla, bo RDR2 nie rzuca nas co chwilę w różne miejsca mapy przy pojedynczym queście. Do tego znajdźki w tej grze (kości, malowidła itd) są ukryte, a ich symbole pojawiają się na mapie dopiero po ich odkryciu - nie mamy do czynienia wcześniej z żadnymi kropkami czy znakami zapytania. Najważniejsze ikonki dotyczą sprzedawców, traperów, barów i tym podobnych miejscówek. Mapa nie potrzebuje masy znaczników i jest w stanie funkcjonować bez większości z nich, co nie tyczy się chociażby ostatnich Asasynów. Nie jest to ten sam poziom odkrywania świata co w Elden Ring, ale obie te gry mogłyby być wzorami dla chociaż części open-worldów. Wyobraźmy sobie, że Wiedźmin 4 byłby skonstruowany podobnie, jak RDR2 - questy nie byłyby zrealizowane tak jak w Valhalli, mapka byłaby odkrywana podczas podróżowania, a z gry zniknęłyby wszelkie znaki zapytania, które zostałyby zastąpione przed Red Deadowe randomowe spotkania, tajemnice, sekrety i ciekawostki. Byłoby to możliwe i moim zdaniem o wiele ciekawsze. Niestety Ubisoft jest już za bardzo więźniem swoich gigantycznych otwartych światów i gier na 200 godzin, by skonstruować mniej oczywisty i pusty świat, pozbawiony większości znaczników do odhaczenia, dla których wszystkie tereny wokół nich to tylko otoczka i przestrzeń do przebycia pomiędzy punktami A i B, a nie coś, co rzeczywiście chcemy badać i odkrywać.
Dobrze że poruszyłeś ten temat dziennik w którym zapisywałyby sie questy które napotkaliśmy to było by coś cudownego wcale nie ułatwiało by gry tylko poprostu umilałoby to i sam podejrzewam że dużo świetnych questów pominąłem tylko dlatego że zapomniałem o tym że jakiś quest rozpocząłem a nie miałem w ekwipunku nic co by mi przypominało o tym poprostu szkoda;(
Quaz to inny poziom recenzji/materiałów o grach. Jest sporo fajnych, kompetentnych, elokwentnych recenzentów na Polskim UA-cam, ale jeśli oni mają jakieś tam levele, to Quaz ma już Master Level.
Nareszcie recenzja konkretnej gry, najlepszej gry ostatnich tygodni 😁 Jak zwykle super odcinek. Mam pytanie, co myślisz o Gothic? Ja np. mam około 100h w Kronikach Myrtany i jestem mega zadowolony. Co do Elden Ring muszę ograć, ale znając siebie będzie to za parę lat hehe
Pytanie Quaz : Zrobisz może taki materiał jak do Sekiro, tzn. spis i przebieg walki ze wszystkimi albo chociaż najważniejszymi bossami ? Bo coś czuję że w przypadku Elden Ring to byłby jeszcze lepszy materiał. No i bossowie, szczególnie fabularni są tutaj po prostu epiccy.
Piszę ten komentarz dla każdego kto rozpocznie swoja przygodę z Elden ring jako pierwsza grę właśnie takiego gatunku. Dlatego że ja również zacząłem Elden Ring i przygodę z souls game od tego tytułu. Jeśli jesteś początkującym nie martw się że umierasz podczas walki z posterunkiem tuż przy pierwszej lokacji. Każdy twoj zgon powinnienes uważać za nauke I rozpatrzyc to dlaczego wlasciwie umarles, w wiekszosci mojego początku gdzie zywy bylem max 5 minut zacząłem byc bardziej ostrozny I uwazny. Nie bój się rushowac po jakas broń bo mnóstwo z nich jest całkiem łatwo dostępna na początku. I co najważniejsze szukaj poradniku o kuli za teleportem, wyexpij się w miarę byś mógł zgarnąć te parę ciosów ale przeżyć Powodzenia. Zakochacie się w wyzwaniach jakie ta gra stawia przed wami, poziom zagrożenia jaki występuje w tej grze jest tak realny że idzie naprawdę przyspieszyć sobie tętno podczas niezłej walki.
No Quazie. Bardzo fajny materiał. Jesteś chyba pierwszą osobą która mnie tą grą zainteresowała. Plus widzisz wady w grze uważanej za idealną nawet przed premierą. (I nareszcie ktoś to powiedział. Assassin's Creed nie jest nieliniowy ale nic w tym złego przecież.)
Po odpaleniu gry spojrzałem na zamek przede mną i pomyślałem - spory kawałek terenu do odkrycia. Po wyjściu z Zamku Burzowego Całunu i po ujawnieniu reszty mapy pomyślałem-ja pierd#le,kiedy ja to wszystko przejdę?! 70 godzin nabite,końca nie widać ,a w drodze do misji głównej odkrywam 3 nowe wątki,katakumby i bossów . Ogromna gra ,ale satysfakcja z odkrywania wszystkiego jest bezcenna.
Ja mam prawie 140h i też końca nie widać ;) W pewnym momencie znalazłem, jak myślałem przegiętą broń, która miała wykosić wszystko co spotkam od tej chwili przed sobą, ale tutaj i bossowie są bardzo mocni. A cieszy mnie to bo do końca mi się raczej nie znudzi ubijanie wszystkiego, w miarę możliwości.
Zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą zadań w Elden Ring: gdyby nie wiki, to większość z nich byłaby praktycznie nie do wykonania, tym bardziej, że np. przed ostatnim patchem kilka z nich nie miało żadnego zakończenia i gracz mógł się jedynie domyślać, czy tak to miało wyglądać, czy też pominął jakiś etap. Generalnie fabuła, postaci i historia świata to elementy równie pomijalne co w przypadku poprzednich gier studia. Ta cała współpraca z Martinem ograniczyła się chyba do udziału w kampanii marketingowej, bo naprawdę ciężko w tym wszystkim dopatrzeć się jakiejś interesującej historii. To kolejny pogrążony w mroku świat zamieszkiwany przez cierpiące na chroniczną depresję postaci pisane na jedno kopyto - oczywiście hardkorowi fani znów będą dowodzić istnienia "głębi fabularnej", ale na tej samej zasadzie można uznać np. Elex za następne Disco Elysium.
Świetny materiał, choć sama nie do końca się zgodzę w kwestii recyklingu bossów. W późniejszych etapach gry zaczęłam odpuszczać zwiedzanie lochów, kopalni i innych ruin, głównie dlatego, że wszystko powtarzało się miejscami w najbardziej chamski sposób. Przykładem niech będzie pewna kopalnia, na końcu której czeka...boss, który ma istotne znaczenie fabularne i którego zabiłam 30 godzin wcześniej. Ot tak, bez powodu, rezydował w losowej kopalni. Nie zgodzę się też, że unikatowych bossów jest ok. 70, bo sama niespecjalnie liczę tego samego przeciwnika z dwoma nowymi atakami jako nowego.
Zzzz. Recykling bossow, gdzie w cealid 50% zostawiasz na później albo się męczysz. Wkurwiajacy design. Przykład inny dwóch kotów w jaskiniach, gdzie okienko zaatakowania (grajac mieczykiem) kurwa prawie nie istniało. Gra byłaby lepsza jakby jej tak nie rozwlekli, nie musialo byc tyle bossow i dungeonow.
Mi osobiście powtarzalność bossów jest ogromnym minusem. W poprzednich częściach bossowie byli w ogromnej większości unikalni i mieli swoją historię i cel dla którego można ich spotkać w danym miejscu. W tej grze naprawdę unikalnych przeciwników których nie zobaczymy nigdzie indziej jest mniej niż 10. To tak jakby w Dark Souls 1 po poznaniu histori Sif i emocjonującej walce z nią nagle zaczęlibyśmy spotykać przeciwników podobnych do niej w późniejszych etapach rozgrywki. A od pewnego momentu gry znamy już praktycznie każdy typ bossów więc wchodząc do dungenów tak naprawdę nic nas już nie może zaskoczyć.
Cóż, w ds I był recykling bossów. Taurus demon i capra demon, którzy w demon ruins występowali w ilości gigantycznej, asylum demon, który jako boss miał aż 3 wersje (asylum, stray i firesage) czy gargulce z undead parish. Bossy w eldenie mają kompletnie inny problem niż recykling, ale to temat na dłuższą wypowedź. Takich unikalnych unikalnych bossów w elden ringu jest ponad 20, liczba raczej normalna jak na dark solsy.
@@adamprygiel1376 Aaa tak zapomniałem gundyr był drugi raz ale i tak się różnił bo miał kilka nowych ataków przez co nie było czuć że to recykling. A mędrzec nie pamiętam żeby się drugi raz pojawiał... Btw. Przypomniałem też sobie że zbroja zabójcy smoków pojawiał się drugi raz w ringed city.
Tak myślałem, że ogrywasz ER bo za cicho było :) Ja w trosce o swój spokój psychiczny pauzuję, za dużo nerwów. Wracam do Animal Crossing :D Świetny materiał!
Z tym BOTW jest dość podobnie jak z Elden Ringiem, gra po wyjsciu z samouczkowego płaskowyżu wyraźnie kieruje nas do wioski a następnie do "słonia". Każda inna ścieżka jest przed nami zablokowana trudnością wrogów, czy terenu (temperatura czy za dużo wspinaczki). Widziałem kiedyś wyniki ankiety gdzie gracze mieli wskazać kolejność pokonywania devine beasts, to ponad 80% jako pierwszą pokonywała słonia. Jak ktoś jest lepszym graczem może na początku iść gdzie indziej i dać sobie radę. Tak jak to ładnie podsumowałeś: Otwarty świat, ale zamknięty, ale jednak na koniec otwarty.
W pewnym sensie da się rozwiązać problem znaczników, tworząc chcrakterystyczne miejsca i drogi między lokacjami. No można na środku pustyni pod losową skałą postawić NPC, czy uymieścić go w jednej odnodze labiryntowej pieczary, ale można też postawić widoczną z oddali chatkę, na której progu, przy wiejskiej, wydeptanej ściezce znajdzie się dana postać. I mądrze czymś takim godpodarując i dając zachowanie w postaci nawoływania przez tych NPCów naszej pos5taci - w dużej mierze nie blokujac otwartości świata i nie dając znaczników, można mieć wpływ na kierunek, w jakim pójdzie gracz. Można tez dawać mu ostrzezenia zupełnie wrost i mówic, że byle chuchro nie powinno się tam pchać, bo panuje wielki pająk w tym lesie, a jak podejdziemy postacią silną, to żalić się na pająka, ale z sugestią, zebyś go graczu zabił i od niego okolicę uwolnił - coś takiego dzieje się w MMO "Broken runks", dawniej "the prode of Taern" polskiego studia Whitemoon, choć tam się kolejność questów dobiera czytajac wiki gry i tak...
Jak mnie wkurza jak ktoś nie potrafi używał sformułowań typu " przez coś " i " dzięki czemuś ", ale sam materiał bardzo fajny. Aż mam chęć zagrać choć nigdy nie miałem do czynienia z tego typu grami. Pozdrawiam. Szymon Zimnoch
Z cyklu: "przebudzenia obrońcy Linka i Zeldy" EEee no weź Quaz - przecie konstrukcja Zeldy to taka Metroidvania w otwartym świecie oparta na rozwiązaniach systemowych (a nie reżyserowanych) - jak temperatura, wytrzymałość, czy zdolności specjalne; a nie zupełna otwartość :) W Eldena może kiedyś zagram (mnie tu się nasuwają podobieństwa do Gothica, ale też niezbyt głębokie), chociaż nigdy nie byłem fanem Soulsów i tego, jak budują poziom trudności. W teorii Elden Ring trochę to zmienia (właśnie otwartością i opcjami unikania walki do określonego momentu - o czym mówiłeś).
Elden Ring to dla mnie odkrycie. Nigdy nie grałem w gry typu Soulslike, nawet nie przez trudność ta nie robi mi aż takiej różnicy jeśli gra nie traktuje mnie jak idioty i/lub jest sprawiedliwa, (np. Gothic którego uwielbiam), ale właśnie przez korytarzowość. A tu zagrałem i... Jestem kurwa zachwycony, ta gra ma wszystko czego chce od otwartego świata, mogę zwiedzać "liżąc ściany" i chłonąć świat, poziom trudności jest i daje wyzwaniu bardzo konkretny smak, gra pozwala mi na to, żeby w momencie kiedy sobie z czymś nie radzę poszukać innej drogi, znaleźć pomocny przedmiot uskutecznić grind pod rozwój, iść gdzie indziej i na czymś łatwiejszym douczyć się mechanik czy niuansów sterowania i walki. Daje wszystko co pozwala się poczuć pewnie nie odzierając mnie z godności i pozwala dać upust sprytowi i kreatywności. A i fabuła nie jest ładowana szuflą do japy, chcesz graczu fabuły? Proszę tedy, tu jej szukaj. Nie chcesz to ić tam, tam jest mordobicie. Jednym zdaniem. Ta gra z miejsca mnie zaczarowała, i dała mi coś czego nie wiedziałem, że jest mi potrzebuję. PS. Materiał jak zwykle na propsie. Szacuneczek Quaz.
Boże, ale elden ring jest dobry... Ja od zawsze jestem wybredny w kontekście gier, nie potrafię się cieszyć np. Horizonem, czy innymi w sumie nie licząc warstwy wizualnej, nudnymi i rozwodnionymi grami. Dark souls IV ma wspaniały system walki, eksploracji, poruszania się i jest jedyną grą, która faktycznie jest breathtaking. Serio. Mialem z 5 momentów w którym łapałem się za klatę nie mogłem się ruszyć i łzy mi się zbierały w oczach patrząc na wspaniałe krajobrazy tej gry. Arcydzieło. Elden ring też wywołał u mnie uczucie, które ostatnio mialem przechodząc trzeciego wiedźmina - jest mi przykro, że już się skończył. Jak na moje, to jest to jedna z najlepszych gier, o ile nie najlepsza w jaką grałem (i tak, jestem świadom jej wątpliwej optymalizacji). Zwyczajnie chyba nigdy nie grałem w grę, która dała mi tyle radości, wrażeń, i wspaniałych wspomnień ;)
Bardzo mnie szokują opinie z jakimi się spotykam o optymalizacji (nie zaprzecza im, lecz mnie bardzo dziwią). Gram na komputerze, który do spełniania minimalnych wymagań Elden Ringa ma bardzo daleko i nie mam żadnych problemów z optymalizacją. Również z tego co słyszałem, że najlepiej gra działa na starej generacji. Fascynujące.
Fajnym świństwem jest skrzynia ukryta w Jeziorze gdzie na początku ląduje Smok. Bo po jej otwarciu ląduje się w pewnym loszku w Caelid, bardzo często określany mianem krewetkowa
Dałem się ponieść hajpowi i kupiłem grę na premierę. Technicznie to na pewno nie zasługuje na 96/100 a co najwyżej z 70 ;) Pod względem rozgrywki to jednak jest rewelacyjna. Nie grałem w żadne Dark Souls, przeszedłem za to Bloodborne i DS remake więc coś tam na początek ogarniałem. Nie przepadam za wałęsaniem się bez powodu po otwartych światach ale tutaj jest inaczej. Z własnej woli zaglądam w każdy zakamarek w poszukiwaniu bossa do oklepania albo jakiś fantów ;) Gra nie jest na razie taka trudna ale musiałem w końcu nauczyć się kilku podstaw. Cieszy mnie każdy postęp i już dawno nie miałem sytuacji że w ciągu dnia myślę o tym żeby jak najszybciej skończyć pracę bo jakiś boss na mnie czeka. Ta gra wciąga jak bagno. Szkoda tylko że nie wygląda i działa jak DS remake i że nie ma właśnie tego dziennika bo w questach łatwo się pogubić. PS. Co do samych walk to póki co raczej tylko główni bossowie mają jakiś ciekawy projekt. Reszta to raczej zwykłe mordobicie ale i tak mi się podoba. Nic na poziomie Hyperiona z Returnala jednak nie spotkałem.
"Margit jest hojny, nikomu nie żałuje lepy na ryj" piękne
Czyste złoto xD
Oj a co dopiero Morgott xDD
Uwielbiam twoje materiały o grach From Software - zawsze masz jakieś ciekawe przemyślenia na temat ich mechanik i rozgrywki.
Bo gry od From Software to swego rodzaju filozofia, a Quaz niewątpliwie filozofem jest : )
@MrOrange ile lat temu to było?
Warsztat wyrabia się z czasem.
@@GypsyHazeto dlaczego go od wielu lat oglądasz?
Elden ring to pierwsza gra typu „souls” z jaka miałem styczność i jestem nią zachwycony dla mnie 10/10. Ostatni raz dobrze bawiłem się grając w gry około 8lat temu od tamtego czasu każda gra mnie nudzi po godzinie-dwóch. Elden ring to pierwsza gra od kiedy skończyłem liceum, która tak mnie wciągnęła. Cały czas czuję zew przygody i wyzwania. Za mną około 65h w grze i z chęcią w wolnym czasie spędzę na ziemiach pomiędzy kolejne. Z minusów pl tłumaczenie, miałem wrażenie że nie rozumiem po polsku za co odpowiedzialne są statystki i co robi dany oręż, do czego ma bonusy itp, bardzo zagmatwane pl tłumaczenie, ale przełączyłem na ang i jest 10/10.
mam dokladnie to samo kolego.
Dokładnie. czułem to samo jak odpaliłem DS 2 potem DS1, potem DS3, potem Bloodborne ;)
eh dla mnie jednak oceny 10/10 dla tej gry są przesadzone. Gra ma tyle niedoróbek technicznych, że aż dziwi, że to gra z 2022 roku.
Optymalizacja kuleje, ale to chyba norma u From Soft. Do tego nie wykorzystuje atutów PS5 i DualSense a szkoda, bo remake Demon Souls robi to świetnie. Brak pauzy podczas rozgrywki to jest dramat i nie wiem czemu From uparcie nie chce dać opcji zapauzowania gry podczas rozgrywki.
Na PC gra jest zablokowana w 60 kl/s... Przypominam mamy 2022 rok.
Polecam więc zacząć przygodę z Souls likeami, i to nie tylko mówię o serii Soulsbourne i Sekiro do From Software ale też inne gry z tego gatunku, takie jak Ender Lillies czy Hollow Knight jak i ostatnio wydany w early accessie Have a Nice Death. Co do polskiego tłumaczenia to chyba praktycznie każda polska recenzja eldena o tym mówiła że tłumaczenie jest jakby zrobione na kolanie dla mnie problemu nie ma, seriale oglądam po angielsku, anime z angielskimi napisami, a i w gry zawsze grywałem po angielsku bo kiedyś polskie tłumaczenia praktycznie nie istniały w grach więc popularyzacja ich w dzisiejszych czasach dla mnie nic nie zmienia bo i tak zagram po angielsku, tym bardziej że pewne nazwy po angielsku po prostu brzmią lepiej.
dokładnie, poza tym runa w języku polskim jest rodzaju żeńskiego, tłumaczenie na polski bardzo boli :,( ja gram po angielsku również.
24:22
Morrowind robił to świetnie; mało znaczników, głównie do oznaczania miast, które już odwiedziliśmy, opisowe wskazówki dotyczące questów zapisywane w dzienniku, oskryptowane sekwencje i zadania uruchamiające się kiedy gracz znalazł się we właściwym miejscu, zachęcające do eksploracji. Z drugiej strony oznacza to masę czytania, co może nie wszystkim się podobać, ale dla tych osób są właśnie znaczniki.
Masz dużo czytania, ale jednocześnie gra nie traktuje Cię jak idioty
Ja bym jeszcze dorzucił tutaj Gothic 1 i 2. On też świetnie prowadził opowieść mimo braku znaczników. Ba, można było przejść grę praktycznie bez mapy. Tam w ogóle konstrukcja questów (zwłaszcza w pierwszym rozdziale, bo później robiły się dużo bardziej liniowe) mnie zachwycała. Jak na przykład dostanie się do miasta w Gothic 2. Z tego co pamiętam to było chyba z 5 różnych sposobów i o niektórych dowiedziałem sie lata po ukończeniu gry (jak na przykład przepłynięcie do dzielnicy portowej morzem :D ). Albo zdobycie orkowej broni dla kowala. Szkoda jedynie, że później gra stawała się bardziej liniowa.
Co do Assassin Creed to myślę że jakby postawiono tam na nie tyle usunięcie znaczników a zniwelowanie ich do absolutnego minimum jak w RDR2, gdzie w zasadzie na mapie oznaczone są tylko misje główne, zdecydowanie wyszło by serii na dobre
Znaczniki mają tylko misje główne. Są zadania poboczne, które na mapie mają niebieski symbol tajemnicy. Dzieją się na małym obszarze, więc nie było potrzeby dawania znaczników. Trzeba dowiadywać się z dialogów.
@@DamianCentkiewicz No właśnie ale te znaki tajemnicy to też w pewnym sensie znacznik który pojawia się na mapie. Dużo lepiej według mnie jakby znacznik pojawiał się dopiero w sytuacji kiedy podjeżdżamy postacią w dane miejsce. Daje to bardziej uczucie eksploracji a nie tępego latania za znacznikami.
@575agon W trybie eksploracji rzeczywiście ma trochę mniej niż w poprzednich częściach serii ale zdecydowanie nie są zredukowane do minimum 😃
Ale to tylko moje zdanie. Po prostu uważam że gry takie jak RDR2 czy nawet Ghost of thushima robią to zdecydowanie lepiej.
@575agon Zależy komu mi osobiście mi by w ogóle nie przeszkadzało to 😃
O, materiał najlepszego recenzenta Quaza o Elden Ringu, tylko na to czekałem. Dzięki i pozdrawiam :)
to nie jest recenzja
@@dorlas00 ale jest to materiał :p
@@TheMsjonus a źle przeczytałem 😁 "recenzenta" wziąłem za recenzję, tak to jest gdy się za szybko czyta ;-)
Kurcze, Quaz... Znam Cię chyba z 15 lat, każdy filmik to piękna, kolorowa, zrozumiała dla mnie, wpisująca się w moje poczucie humoru opowieść. Zawsze czułem, jak jeden element wynika z poprzedniego. Mam wrażenie, że w tym filmiku nie wiem, o co Tobie chodziło. Czułem się zagubiony po raz pierwszy na Twoim filmiku. To moje odczucia.
Dzięki za towarzyszenie mi przy śniadanku. Uwielbiam Cię stary, trzymaj się :)
wg. mnie przy takiej ilości recenzji tej gry ten materiał jest czymś świeżym. świetne podejście, dobra nisza. tak trzymaj, może to jest jakiś sposób na poradzenie sobie z takimi sytuacjami, gdzie - Ty możesz się nacieszyć gra, a widz dostaje coś, na co nie czekał, a czego potrzebował. wilk syty i owca cała.
Wczoraj wieczorem z ciekawości szukałem na twoim kanale materiału o tej produkcji. Teraz jest co oglądać pozdrawiam
Ahh nie mogę się doczekać grania. Mam nadzieję że znowu zrobisz poradnik dla potłuczonych, bo bez ciebie nie poradziłbym sobie z Sekiro.
Cieszę się, że Quaz dostrzegł tę magiczną atmosferę podczas walk z duchami przodka. Najwięcej się mówi o tych epickich i trudnych starciach. Wg mnie ciężej stworzyć taki klimat, że gracz nie będzię chciał walczyć z przeciwnikiem, niż potężnego stwora z dwoma toporami wielkości lokomotyw i epicką muzyką. Podczas walki z duchami specjalnie przeciągałem walkę żeby dłużej zachwycać się atmosferą.
Bardzo fajny materiał. Jesteś jednym z niewielu gości potrafiących wciągnąć w temat i mimo prawie pół godziny filmu nie zanudzić i nie powodować ziewania paszczy podczas oglądania 👍
Mimo że to nie jest recenzja to pięknie opisałeś problemy w designie tej gry. Dlatego szczególnie sobię cenię twoje materiały
Mnie ER tylko utwierdził w przekonaniu, że nie przepadam za samym konceptem open worldu w grach. ER to genialny tytuł (choć ma spore wady, szczególnie engame'owi bossowie polegający na RNG, recykling minibossów i kilka innych), ale open world sam w sobie jest konceptem, którego wypełnienie unikalną zawartością jest w sumie niemożliwe, przez co nieważne jak bardzo by mnie ten ER nie wciągnął (a wciągnąl jak chyba żadna inna gra, 90h w 2 tygodnie to dla mnie chora liczba), to czuję, że kilkadziesiąt godzin straciłem tylko na to, żeby przeorać teren w poszukiwaniu najważniejszych rzeczy (seedy, sacred teary i smithing stone'y), nie wyciągając z gry w zasadzie niczego fajnego, bo jaskinie i ruiny widziałem już 20 razy, niemal identyczne. Robiłem to, bo musiałem by zaliczać progresję jaką zaprojektowano.
Gra jest też za duża, widać, że im dalej, tym ten open world był tylko dla wrażenia skali, a contentu było coraz mniej, w takim Forbidden Lands nie ma już niemalże nic poza pustymi połaciami terenu wypełnionymi przeciwnikami.
Na szczęście na jedno narzekać nie można - jak już trafi się do bardziej klasycznej lokacji, a jest ich w grze sporo, to wertykalność, ilość sekretów, tajnych przejść, widocznych w oddali miejsc, do których można się dostać, po prostu gniecie czachę. Myślisz, że jakaś lokacja jest malutka? Nie, nie jest, to Ty nie znalazłeś przejscia dalej - wszystko co widzisz jest eksplorowalne (istnieje takie słowo XD?), nie ma tu żadnego wypełniającego tła - w jakiś sposób możesz się tam dostać, nawet jeśli jest to teleport 4 lokacje dalej.
To te zwarte lokacje definiują dla mnie doświadczenie w ER, otwarty świat poza początkowym wow, okazał się... zwykłym otwartym światem jakich wiele, gdyby nie Soulsowy gameplay, to prawdopodobnie ominąłbym go i leciał głównym wątkiem, tak jak w większości open worldów. Limgrave, Weeping Peninsulę i poniekąd Caelid zwiedziłem dokładnie, jednak jak tylko zobaczyłem Liurnię, to już mi się odechciało XD
Zgadzam się bardzo. Można zachwycić się Ziemiami Pomiędzy, ale też mam wrażenie, że większość czasu wypełniła mi w nich jazda między średnio ciekawymi ruinami, polanami i resztą wypełniaczy otwartego świata. W soulsach i Bloodborne każdy metr kwadratowy terenu był przemyślany i fascynował.
Bardzo dobry materiał pod względem technik User Experience. Jako osoba z branży IT widzę na podstawie twojego materiału wspólne elementy pomiędzy systemami IT a grami - jak przeprowadzić użytkownika przez jakiś obszar aby z jednej strony nie narzucać mu za dużo, a jednocześnie dać pewne ograniczenia by nie rób grupot.
Ludzie którzy jeszcze nie grali w grę from software: Ej, ale nie spoleruj mi tu fabuły, no!
Ludzie którzy już grali w grę from software: Ale powiedz mi coś o fabule, bo gram już 50 godzin i nadal nic nie rozumiem.
Hahaha EXACTLY
Ja ukończyłem już 3 razy i mam bardzo mgliste pojęcie na temat konsekwencji któregokolwiek z zakończeń xD pod tym względem gra jest najbardziej enigmatyczna ze wszystkich produkcji from software
Polecam kanał Vaati. Dzięki niemu idzie zrozumieć całe fabuły ER/Bloodborne/Dark Souls 1-3. Koleś robi niesamowitą robotę. Sam obejrzałem nie grając w ER a potem zacząłem grać, bo zaintrygowała mnie opowieść fabularna ;).
No no Quaz, teraz mi zaimponowałeś, od w cholere dawna o ile w ogóle nie widziałem u ciebie tak szczegółowego omówienia, oby tak dalej
Bardzo dobry materiał! Nigdy w soulsy nie grałem, ale Elden Ring na tyle mi się spodobał, że twój film jedynie utwierdził mnie w przekonaniu, jak warto jest zagrać w ten tytuł.
Super materiał, miło się oglądało. Zamierzasz zrobić film o Elden Ring w typie 'Poradnika dla potłuczonych'? To był jeden z najlepszych Twoich filmów zarówno pod względem edukacyjnym jak i rozrywkowym i oglądałem go już chyba ze trzy razy :D
+1
Byłoby super jeszcze hed teraz bezrobotny to mogliby bo go razem zrobić xD
+1
Szczerze, jaki miałoby to sens teraz? Ta gra to taki Dark Souls 4 pod względem rozgrywki. Jak ktoś ogrywał DS3 to w ER będzie się czuł jak w domu. To nie Bloodborne/Sekiro aczkolwiek, czasami bycie agresywnym się opłaca.
Aha polecam nauczyć się parować i blokować uderzenia. Robi czasami niesamowitą robotę nawet z bossami (to taki element Sekiro dodany do Soulsów).
Też bym chętnie coś takiego obejrzał, ale teraz kiedy mam NG+3 to mogę powiedzieć tylko dwa słowa porady: Meme Tear
Twoje recenzje są tak samo spójne jak soulsy :) Świetnie się Ciebie ogląda, dzięki za poświęcony czas i zrobienie tak konkretnego, humorystycznego podsumowania :) Też miałem "horyzont" na boku lecz chęć całkowitego pochłonięcia mnie przez eldenski świat odłożyła na bok inne tytuły.
W Elden Ringu świat wydaje mi się również bardziej zbity i nie tak rozwleczony, jak w Assassin's Creed Valhalla. Gdzie w pewnym momencie miałem wrażenie, że rozgrywka opiera się już tylko na jeździe na koniu. Bierzesz questa fabularnego i okazuję się, że musisz się udać w odległy zakątek świata, dojeżdżasz do celu, ale okazuję się że postać z którą miałeś porozmawiać poszła na polowanie gdzieś na północ, więc znów na konia i jedziesz go szukać. Gdy już go znajdujesz i ratujesz od wilków, mówi "Fajnie, fajnie ale pogadamy jak już będę w domu", więc wracamy do drugiego punktu. Dojeżdżamy i dowiadujemy się, że w sumie to musimy odwiedzić 3 postacie...
Oglądam ten filmik chyba 5 raz, bo jest tak dobrze zrobiony
dlaczego twoje filmy to szczytowe osiągnięcie dziennikarstwa growego i profesjonalnej analizy? genialny materiał
Nareszcie jest, nie moglem doczekac sie materialu od Ciebie :) Zimne piwko z sokiem jest, zasiadam do ogladania :) Najlepszosci quaz !
Bardzo doceniam tego typu filmy, bo nie są szybkim opowiedzeniem ogólnie o grze, ale dogłębnym skupieniem się na kilku ciekawych mechanikach. Nie wiem jak się to przekłada potem na wyświetlenia w stosunku do klasycznych recenzji, ale zdecydowanie się to ciekawiej ogląda :)
Czekałem aż Człowiek Recenzent z Farum Quazula nagra coś o Eldenie :D
Profesor Nadzwyczajny w dziedzinie rozrywki wirtualnej Quaz. Wspaniały wykład. Na początku przez ton wypowiedzi miałem wrażenie że to będzie w znacznej mierze negatywna ocena ale skończyło się na bardzo złożonym i subtelnym punktowaniu plusów. Doskonale. Mam takie same spostrzeżenia. Również utknąłem na długie godziny w tytule w którym od początku się zakochałem i mam wrażenie że już dawno powinienem grę ukończyć a cały czas odkrywa ona przede mną coś nowego i fascynującego. Końca póki co nie widać. Trochę mnie to martwi ale i uspokaja ;)
Świetny materiał! Twoje opinie na temat Soulsów są top notch
10:41 Pierwsze opinie graczy trzeba czytać z dużym dystansem. Gracz z taką opinią ewidentnie spędził przy grze 1-2 h i wyszedł z założenia, że tak wygląda cały produkt. Pamiętam, jak pierwsze opinie o RDR2 jęczały, że gra ma powolne tempo, nudne wręcz. Fakt. PIERWSZA godzina, a i owszem.
Świetny film, nie grałem w to jeszcze ale widze że questy będzie trzeba robić z pomocą wiki i/lub własnych notatek bardziej niz te soulsów.
Czekam na recke w najbliższym lub nie czasie.
Już któryś raz trafiam przypadkiem na akurat Twoje gadanie o jakiejś gierce. Robisz niesamowitą robotę. Zostaje z Tobą na dłużej i leci sub
Kozacki materiał. Przyjemnie się ogladalo. Czekam na recenzje oraz inne spostrzeżenia na temat Elden Ring'a.
W morrowindzie tez nie ma było znaczników ale gra była włąsnie pod to projektowana. W dzienniku mieliśmy opisy gdzie się udać itp.
Jak zwykle dobra robota Tomek. Nowy materiał u Ciebie na kanale to dla mnie ,,święto" i pozycja obowiązkowa. A film o grze od fromsoftware to już wogóle jak el classico ;)
Zgadzam się w zupełności z Twoją opinią na temat open -closed-open worldu w eldenie. Mam jednak wrażenie, że eksplorując dokładnie i zaglądając w każdą ,,dziurę"- do fabularnych lokacji docieram ,,przelevelovany". ( To tak odnośnie tego co pisałeś o Margicie. Ja zrobiłem dokładnie pogrobno i dopiero wbiłem na zamek. Padł za pierwszym razem wówczas. Co innego godrick. Ten to trochę krwi mi napsuł.)
P.s. Myślałem, że tylko ja po 80h jestem dopiero w połowie gry. ,Pogłaskało" mnie jak usłyszałem, że taki Wyjadacz jak Ty, po 70h ma podobnie. Piona i szacun, bo robisz świetną robotę. Mówisz sensownie, przystępnie, logicznie i interesująco, a jednocześnie nie zbyt zawile i przemądrzale. Pozdro.
Hej! Też czekałem na tę recenzję* (chociaż gra zamówiona wczoraj) i warto było czekać. Majstersztyk quazeuszu! Super przykłady i akurat poruszyłeś te kwestie, których byłem ciekaw. (Nickelbeck i tablice z miejscowościami - hahaha).Dzięki za super robotę Tomek i pozdrowienia! ;)
O nareszcie kolejna recenzja :) Dziękuję za napisy :)
+Quaz bardzo fajny materiał. Przyjemnie sie oglądało lekko przedstawiony, mógłbyś jesli będziesz miał o czym robić takich wiecej. Mysle ze i dla Ciebie moze byc ro dobra odskocznia od formuły recenzji. Miłego grania!
Materiał kozak. Przejście ze skrzydlem smoka mistrzowskie. Gratki Panie Recenzencie
Jak zwykle, po najlepsze recenzje do Quaza! :)
Pozamiatał. Mistrzu, prawdziwy mistrzu lekkiego pióra o grach.
Blokowanie otwartego świata przy pomocy silnych przeciwników? Cóż, Gothic robił to ponad 20 lat temu.
To się nazywa brak level scalingu i jak kogoś to uwiera, to powinien swoje zdanie zachować dla siebie, bo level scaling niszczy duszę rpgów
@@mateusznaparty2984 Jak ja się cieszę że Elden Ring może w końcu zabić lvl scaling wprowadzony do mainstreemu przez skyrim
@@Gamer-gd4iw techicznie przez oblivion :p
@@mateusznaparty2984 Dokładnie, to Oblivion był pierwszy
@@mateusznaparty2984XD idziesz w jakiejś miejsce i nie możesz tam iść bo choćby skały sraly nie wygrasz więc musisz iść gdzie indziej no dusza rpgòw piękna dla wszystkich level scaling jest zakebisty bo daję ci wolność i możesz iść rzeczywiście gdzie chcesz a trudność powinna wynikać ewentualnie z braku umiejętności a nie cyferek w ekwipunku
Nie wiem czy to są ofizjalne tłumaczenia czy twoje słowotwórstwo, ale kocham nazwe Pogrobno.
Jak jakaś wieś na Podkarpaciu
Póki co spędziłem w elden ring 84 godziny i powoli wkraczam w end game. Gra jest genialna ale wymienię trzy spore wady które zauważyłem:
1. Questy. W zasadzie zgadzam się że wszystkim co już powiedziałeś ale szczególnie w pewnym miejscu ten problem jest wyjątkowo absurdalny. Eksploruję sobie pewną opcjonalną część jednej z lokacji aż tu nagle trafiam na drzwi które żeby otworzyć trzeba rozwiązać pewną zagadkę. Wiadomości graczy podpowiedziały mi co zrobić. Po otworzeniu włącza się cutscenka po której Melina ogłasza że mnie nienawidzi za otworzenie tych drzwi i że odmawia pomagania mi. Okazuje się że otworzenie tych drzwi było częścią questa którego nawet nie zacząłem i teraz jestem uwiązany do jednego z zakończeń którego robić nie chciałem. Aby to naprawić muszę wykonać quest poboczny innej postaci.
2. Pvp jest złe. W elden ring inwazję można przeprowadzać jedynie na graczach którzy mają innego gracza do pomocy. Problem w tym że otwartość gry i dostępność uzbrojenia sprawia że najeźdźcy są trolliwani przez polujących na nich hostów a nowi gracze chcący pobawić się w coop są mordowani przez weteranów z najbardziej op brońmi zabijającymi ich na hita.
3. Za dużo duchów do przyzywania. Wszystkie są do siebie bardzo podobne w działaniu i wyraźnie dzielą się na lepsze i gorsze więc 90% nie ma po co używać. Problem w tym że owe duchy są najczęstszą nagrodą w jaskiniach i katakumbach co zniechęca do eksploracji
Z tym PvP dodam też, że przez wielkość świata kilka razy zdarzyło mi się pojawić w miejscu mega oddalony od hosta. Droga była tak wielka, że zanim do niego dotarłem zginął on od jakiegoś moba xD Przez to, że koń jest wyłączony w trakcie coopa/ inwazji musisz pokonywać tą olbrzymią połać terenu na pieszo.
Mam prawie 80 h i nie wiem gdzie jestem kim jestem i co mam robić xd zwłaszcza kiedy widzę materiały innych graczy ciągle nasze że coś pomijam
Odpowiadając na punkt pierwszy, w Sitę of grace zaraz przed tą bramą masz możliwość rozmawiania z Meliną gdzie ci mówi żebyś tego nie robił.
Zrób quest od millicent, dostaniesz igłę która użyta w specyficznym miejscu odblokuje ci resztę zakończeń
@@mytusz2777 no właśnie nie do końca. Mówi jedynie bym nie szukał szalonego płomienia. Nie miałem wtedy zielonego pojęcia co to znaczy bo npc który to tłumaczy znajduje się dopiero w następnej lokacji. Gracz nie ma żadnych podstaw by spodziewać się że otworzenie drzwi będzie tak drastyczne w skutkach. Wydaję mi się że gra powinna dać nam wybór czy chcemy przyjąć szalony płomień albo chociaż nie odbierać możliwości robienia innych zakończeń. Ewentualnie zwyczajnie zamknąć tą część lokacji do czasu aż nie pogadamy z npc. Wiem że mogę to odwrócić ale guest millicent to kolejny którego bez wiki zrobić się praktycznie nie da
Nie mogłem się doczekać!
Po materiale świetnie widać profesjonalne przygotowanie merytoryczne
11:58 - Zamek Stormveil można ominąć, tak samo windę do Altus. Tak z resztą zrobiłem przy moim pierwszym podejściu i dopiero potem dowiedziałem się, że do Altus prowadzi jakaś winda.
Warto dokończyć oglądanie materiału przed napisaniem komentarza ;)
Mogłem obejrzeć dalej, zanim skomentowałem, bo jednak o tym wspominasz, mój błąd.
jest jeszcze jedna szybsza droga gdzie omijasz i windę i bossa aby dostać się do Altus, którą przez przypadek odkryłem, ale też mówi ci o niej Patches(Łata) jeśli znajdziesz go na jeziorze.
@@kabanosek1703 Hmmm to ja też znam jeszcze jedną drogę, ale na bank nie jest szybsza (tylko tyle zmienia, że prosto do zamku Lendvlelalelauelele Cię przenosi)
@@pawepakura5404 Jeśli chodzi ci o tą jedną skrzynie, to z tego co pamiętam nie da się bezpiecznie zejść na dół do miasta.
No w końcu, na Quaza zdanie czekałem, jedziesz
Świetny materiał, jestem tą gra zachwycony i Twój film pięknie wypunktował moje zachwyty nad nowym dziełem from
Quaz: "...Rycerz uczy odpuszczać..."
Tymczasem ja: tłukę się z rycerzem przez jakieś 2h żeby nauczyć się lepiej walczyć
To samo
Interesujący typ otwartego świata występuje również w Red Dead Redemption 2. Zobaczmy, jak skonstruowane są tam questy - pierwsze znaczniki pojawiają się tylko na ich początku, a w samych zadaniach Arthurowi prawie ciągle ktoś towarzyszy, miejsce akcji to pojedynczy las albo bagna, a jeśli przenosimy się pomiędzy różnymi lokacjami, to jest z nami zleceniodawca questa. W ten sposób gra nie potrzebuje multum znaczników, jak Valhalla, bo RDR2 nie rzuca nas co chwilę w różne miejsca mapy przy pojedynczym queście. Do tego znajdźki w tej grze (kości, malowidła itd) są ukryte, a ich symbole pojawiają się na mapie dopiero po ich odkryciu - nie mamy do czynienia wcześniej z żadnymi kropkami czy znakami zapytania. Najważniejsze ikonki dotyczą sprzedawców, traperów, barów i tym podobnych miejscówek. Mapa nie potrzebuje masy znaczników i jest w stanie funkcjonować bez większości z nich, co nie tyczy się chociażby ostatnich Asasynów. Nie jest to ten sam poziom odkrywania świata co w Elden Ring, ale obie te gry mogłyby być wzorami dla chociaż części open-worldów. Wyobraźmy sobie, że Wiedźmin 4 byłby skonstruowany podobnie, jak RDR2 - questy nie byłyby zrealizowane tak jak w Valhalli, mapka byłaby odkrywana podczas podróżowania, a z gry zniknęłyby wszelkie znaki zapytania, które zostałyby zastąpione przed Red Deadowe randomowe spotkania, tajemnice, sekrety i ciekawostki. Byłoby to możliwe i moim zdaniem o wiele ciekawsze. Niestety Ubisoft jest już za bardzo więźniem swoich gigantycznych otwartych światów i gier na 200 godzin, by skonstruować mniej oczywisty i pusty świat, pozbawiony większości znaczników do odhaczenia, dla których wszystkie tereny wokół nich to tylko otoczka i przestrzeń do przebycia pomiędzy punktami A i B, a nie coś, co rzeczywiście chcemy badać i odkrywać.
Dobrze że poruszyłeś ten temat dziennik w którym zapisywałyby sie questy które napotkaliśmy to było by coś cudownego wcale nie ułatwiało by gry tylko poprostu umilałoby to i sam podejrzewam że dużo świetnych questów pominąłem tylko dlatego że zapomniałem o tym że jakiś quest rozpocząłem a nie miałem w ekwipunku nic co by mi przypominało o tym poprostu szkoda;(
Aktualnie mam za sobą 50 godzin w Elden RIng i dawno żadna gra mnie tak nie zachwyciła.
Eddie, ty tutaj?
Proszę proszę
Jak zawsze przyjemny materiał
Props za Bałuty ;) . Btw ostatnio jak byłem tam na robocie to szczur pogonił kota z klatki na berka :D
Quaz to inny poziom recenzji/materiałów o grach. Jest sporo fajnych, kompetentnych, elokwentnych recenzentów na Polskim UA-cam, ale jeśli oni mają jakieś tam levele, to Quaz ma już Master Level.
Doskonały materiał, świetne wnioski. Łapa w górę 👍 dzięki 😉
Nareszcie recenzja konkretnej gry, najlepszej gry ostatnich tygodni 😁 Jak zwykle super odcinek. Mam pytanie, co myślisz o Gothic? Ja np. mam około 100h w Kronikach Myrtany i jestem mega zadowolony. Co do Elden Ring muszę ograć, ale znając siebie będzie to za parę lat hehe
Pytanie Quaz :
Zrobisz może taki materiał jak do Sekiro, tzn. spis i przebieg walki ze wszystkimi albo chociaż najważniejszymi bossami ? Bo coś czuję że w przypadku Elden Ring to byłby jeszcze lepszy materiał. No i bossowie, szczególnie fabularni są tutaj po prostu epiccy.
Piszę ten komentarz dla każdego kto rozpocznie swoja przygodę z Elden ring jako pierwsza grę właśnie takiego gatunku. Dlatego że ja również zacząłem Elden Ring i przygodę z souls game od tego tytułu. Jeśli jesteś początkującym nie martw się że umierasz podczas walki z posterunkiem tuż przy pierwszej lokacji.
Każdy twoj zgon powinnienes uważać za nauke I rozpatrzyc to dlaczego wlasciwie umarles, w wiekszosci mojego początku gdzie zywy bylem max 5 minut zacząłem byc bardziej ostrozny I uwazny.
Nie bój się rushowac po jakas broń bo mnóstwo z nich jest całkiem łatwo dostępna na początku.
I co najważniejsze szukaj poradniku o kuli za teleportem, wyexpij się w miarę byś mógł zgarnąć te parę ciosów ale przeżyć
Powodzenia. Zakochacie się w wyzwaniach jakie ta gra stawia przed wami, poziom zagrożenia jaki występuje w tej grze jest tak realny że idzie naprawdę przyspieszyć sobie tętno podczas niezłej walki.
Kanar wślizgujący się do autobusu, bileciki do kontroli, uwielbiam Cie Tomek xDDDDDD
Dobry materiał i poczucie humoru jak zawsze świetne
No Quazie. Bardzo fajny materiał. Jesteś chyba pierwszą osobą która mnie tą grą zainteresowała. Plus widzisz wady w grze uważanej za idealną nawet przed premierą.
(I nareszcie ktoś to powiedział. Assassin's Creed nie jest nieliniowy ale nic w tym złego przecież.)
Po odpaleniu gry spojrzałem na zamek przede mną i pomyślałem - spory kawałek terenu do odkrycia. Po wyjściu z Zamku Burzowego Całunu i po ujawnieniu reszty mapy pomyślałem-ja pierd#le,kiedy ja to wszystko przejdę?!
70 godzin nabite,końca nie widać ,a w drodze do misji głównej odkrywam 3 nowe wątki,katakumby i bossów . Ogromna gra ,ale satysfakcja z odkrywania wszystkiego jest bezcenna.
Ja mam prawie 140h i też końca nie widać ;) W pewnym momencie znalazłem, jak myślałem przegiętą broń, która miała wykosić wszystko co spotkam od tej chwili przed sobą, ale tutaj i bossowie są bardzo mocni. A cieszy mnie to bo do końca mi się raczej nie znudzi ubijanie wszystkiego, w miarę możliwości.
Zdecydowanie najlepsza gra od dawna!
Mistrzowska Forma Jak Zwykle kanarku ! Dzięki Wielkie od razu mi lepiej :)
żółwiowy papież mnie rozwalił...ha ha! Świetne! Materiał pierwsza klasa.
Zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą zadań w Elden Ring: gdyby nie wiki, to większość z nich byłaby praktycznie nie do wykonania, tym bardziej, że np. przed ostatnim patchem kilka z nich nie miało żadnego zakończenia i gracz mógł się jedynie domyślać, czy tak to miało wyglądać, czy też pominął jakiś etap. Generalnie fabuła, postaci i historia świata to elementy równie pomijalne co w przypadku poprzednich gier studia. Ta cała współpraca z Martinem ograniczyła się chyba do udziału w kampanii marketingowej, bo naprawdę ciężko w tym wszystkim dopatrzeć się jakiejś interesującej historii. To kolejny pogrążony w mroku świat zamieszkiwany przez cierpiące na chroniczną depresję postaci pisane na jedno kopyto - oczywiście hardkorowi fani znów będą dowodzić istnienia "głębi fabularnej", ale na tej samej zasadzie można uznać np. Elex za następne Disco Elysium.
Powiem szczerze ze o wiele bardziej lubię takie wideo eseje niż recenzje
Świetny materiał, choć sama nie do końca się zgodzę w kwestii recyklingu bossów. W późniejszych etapach gry zaczęłam odpuszczać zwiedzanie lochów, kopalni i innych ruin, głównie dlatego, że wszystko powtarzało się miejscami w najbardziej chamski sposób.
Przykładem niech będzie pewna kopalnia, na końcu której czeka...boss, który ma istotne znaczenie fabularne i którego zabiłam 30 godzin wcześniej. Ot tak, bez powodu, rezydował w losowej kopalni. Nie zgodzę się też, że unikatowych bossów jest ok. 70, bo sama niespecjalnie liczę tego samego przeciwnika z dwoma nowymi atakami jako nowego.
Zzzz. Recykling bossow, gdzie w cealid 50% zostawiasz na później albo się męczysz. Wkurwiajacy design. Przykład inny dwóch kotów w jaskiniach, gdzie okienko zaatakowania (grajac mieczykiem) kurwa prawie nie istniało. Gra byłaby lepsza jakby jej tak nie rozwlekli, nie musialo byc tyle bossow i dungeonow.
Coś masz dzisiaj dobry humor, quaz.
Quazińskiego to aż miło posłuchać
Mi osobiście powtarzalność bossów jest ogromnym minusem. W poprzednich częściach bossowie byli w ogromnej większości unikalni i mieli swoją historię i cel dla którego można ich spotkać w danym miejscu. W tej grze naprawdę unikalnych przeciwników których nie zobaczymy nigdzie indziej jest mniej niż 10. To tak jakby w Dark Souls 1 po poznaniu histori Sif i emocjonującej walce z nią nagle zaczęlibyśmy spotykać przeciwników podobnych do niej w późniejszych etapach rozgrywki. A od pewnego momentu gry znamy już praktycznie każdy typ bossów więc wchodząc do dungenów tak naprawdę nic nas już nie może zaskoczyć.
W sumie masz rację jednak nie wymagamy od twórców cudów. Świat jest wielki niemożliwym było by zapełnić go samymi unikalnym bossami.
Cóż, w ds I był recykling bossów. Taurus demon i capra demon, którzy w demon ruins występowali w ilości gigantycznej, asylum demon, który jako boss miał aż 3 wersje (asylum, stray i firesage) czy gargulce z undead parish. Bossy w eldenie mają kompletnie inny problem niż recykling, ale to temat na dłuższą wypowedź. Takich unikalnych unikalnych bossów w elden ringu jest ponad 20, liczba raczej normalna jak na dark solsy.
Jedyna część która nie miała recyklingu przeciwnikow to było Dark Souls 3 oraz Bloodborne (ale w BB w lochach kielicha chyba się powtarzali)
@@piotrek6511 Ludex Gundyr i Kryształowy Mędrzec byli reskinami
@@adamprygiel1376 Aaa tak zapomniałem gundyr był drugi raz ale i tak się różnił bo miał kilka nowych ataków przez co nie było czuć że to recykling. A mędrzec nie pamiętam żeby się drugi raz pojawiał... Btw. Przypomniałem też sobie że zbroja zabójcy smoków pojawiał się drugi raz w ringed city.
Tak myślałem, że ogrywasz ER bo za cicho było :) Ja w trosce o swój spokój psychiczny pauzuję, za dużo nerwów. Wracam do Animal Crossing :D Świetny materiał!
Z tym BOTW jest dość podobnie jak z Elden Ringiem, gra po wyjsciu z samouczkowego płaskowyżu wyraźnie kieruje nas do wioski a następnie do "słonia". Każda inna ścieżka jest przed nami zablokowana trudnością wrogów, czy terenu (temperatura czy za dużo wspinaczki). Widziałem kiedyś wyniki ankiety gdzie gracze mieli wskazać kolejność pokonywania devine beasts, to ponad 80% jako pierwszą pokonywała słonia. Jak ktoś jest lepszym graczem może na początku iść gdzie indziej i dać sobie radę. Tak jak to ładnie podsumowałeś: Otwarty świat, ale zamknięty, ale jednak na koniec otwarty.
20:00 doooookładnie. Zrobiłem to samo i to samo myślę. Rozwleczone questy na całą mapę, żadnej logiki w podążaniu za nimi…
Dawno Quaza nie było 😔. Szykuje się dobra gra i materiał 😃😃😃🥰
W pewnym sensie da się rozwiązać problem znaczników, tworząc chcrakterystyczne miejsca i drogi między lokacjami. No można na środku pustyni pod losową skałą postawić NPC, czy uymieścić go w jednej odnodze labiryntowej pieczary, ale można też postawić widoczną z oddali chatkę, na której progu, przy wiejskiej, wydeptanej ściezce znajdzie się dana postać. I mądrze czymś takim godpodarując i dając zachowanie w postaci nawoływania przez tych NPCów naszej pos5taci - w dużej mierze nie blokujac otwartości świata i nie dając znaczników, można mieć wpływ na kierunek, w jakim pójdzie gracz.
Można tez dawać mu ostrzezenia zupełnie wrost i mówic, że byle chuchro nie powinno się tam pchać, bo panuje wielki pająk w tym lesie, a jak podejdziemy postacią silną, to żalić się na pająka, ale z sugestią, zebyś go graczu zabił i od niego okolicę uwolnił - coś takiego dzieje się w MMO "Broken runks", dawniej "the prode of Taern" polskiego studia Whitemoon, choć tam się kolejność questów dobiera czytajac wiki gry i tak...
Panie quaz9 recka piękna,rzetelna i bardzo ciekawa.Uwielbiam twoja narrację i słowne zachęcenie do gry Ziem Pomiędzy 💯👌🔥💥👍
Czekałem na to
Quzimierzu jesteś najlepszy. Uwielbiam Cię słuchać!
Quazie. Ja bym się nie obraził jakbyś parę materiałów z każdej gry robił 💕🥰
Jak mnie wkurza jak ktoś nie potrafi używał sformułowań typu " przez coś " i " dzięki czemuś ", ale sam materiał bardzo fajny. Aż mam chęć zagrać choć nigdy nie miałem do czynienia z tego typu grami.
Pozdrawiam.
Szymon Zimnoch
Świetny materiał
12:24 Nie nie trzeba. Można przebiec na rympał i za 3-4 razem się udaje
Z cyklu: "przebudzenia obrońcy Linka i Zeldy"
EEee no weź Quaz - przecie konstrukcja Zeldy to taka Metroidvania w otwartym świecie oparta na rozwiązaniach systemowych (a nie reżyserowanych) - jak temperatura, wytrzymałość, czy zdolności specjalne; a nie zupełna otwartość :)
W Eldena może kiedyś zagram (mnie tu się nasuwają podobieństwa do Gothica, ale też niezbyt głębokie), chociaż nigdy nie byłem fanem Soulsów i tego, jak budują poziom trudności. W teorii Elden Ring trochę to zmienia (właśnie otwartością i opcjami unikania walki do określonego momentu - o czym mówiłeś).
Elden Ring to dla mnie odkrycie. Nigdy nie grałem w gry typu Soulslike, nawet nie przez trudność ta nie robi mi aż takiej różnicy jeśli gra nie traktuje mnie jak idioty i/lub jest sprawiedliwa, (np. Gothic którego uwielbiam), ale właśnie przez korytarzowość. A tu zagrałem i... Jestem kurwa zachwycony, ta gra ma wszystko czego chce od otwartego świata, mogę zwiedzać "liżąc ściany" i chłonąć świat, poziom trudności jest i daje wyzwaniu bardzo konkretny smak, gra pozwala mi na to, żeby w momencie kiedy sobie z czymś nie radzę poszukać innej drogi, znaleźć pomocny przedmiot uskutecznić grind pod rozwój, iść gdzie indziej i na czymś łatwiejszym douczyć się mechanik czy niuansów sterowania i walki. Daje wszystko co pozwala się poczuć pewnie nie odzierając mnie z godności i pozwala dać upust sprytowi i kreatywności. A i fabuła nie jest ładowana szuflą do japy, chcesz graczu fabuły? Proszę tedy, tu jej szukaj. Nie chcesz to ić tam, tam jest mordobicie. Jednym zdaniem. Ta gra z miejsca mnie zaczarowała, i dała mi coś czego nie wiedziałem, że jest mi potrzebuję.
PS. Materiał jak zwykle na propsie. Szacuneczek Quaz.
W grę w życiu nie zagram, ale materiał bardzo ciekawy!
Świetny film, miło się oglądało. Pozdrowienia z lasu 😁🌳🌲
0:21 "...chyba że jesteś Wonziem" chciałeś powiedzieć.
XD
Boże, ale elden ring jest dobry...
Ja od zawsze jestem wybredny w kontekście gier, nie potrafię się cieszyć np. Horizonem, czy innymi w sumie nie licząc warstwy wizualnej, nudnymi i rozwodnionymi grami. Dark souls IV ma wspaniały system walki, eksploracji, poruszania się i jest jedyną grą, która faktycznie jest breathtaking. Serio. Mialem z 5 momentów w którym łapałem się za klatę nie mogłem się ruszyć i łzy mi się zbierały w oczach patrząc na wspaniałe krajobrazy tej gry. Arcydzieło.
Elden ring też wywołał u mnie uczucie, które ostatnio mialem przechodząc trzeciego wiedźmina - jest mi przykro, że już się skończył.
Jak na moje, to jest to jedna z najlepszych gier, o ile nie najlepsza w jaką grałem (i tak, jestem świadom jej wątpliwej optymalizacji). Zwyczajnie chyba nigdy nie grałem w grę, która dała mi tyle radości, wrażeń, i wspaniałych wspomnień ;)
Super materiał !
Pozdrawiam z dalekiego Kansas City.
Btw też gram wolno i cierpliwie. Tym cieszy mnie ten świat.
Bardzo mnie szokują opinie z jakimi się spotykam o optymalizacji (nie zaprzecza im, lecz mnie bardzo dziwią). Gram na komputerze, który do spełniania minimalnych wymagań Elden Ringa ma bardzo daleko i nie mam żadnych problemów z optymalizacją. Również z tego co słyszałem, że najlepiej gra działa na starej generacji. Fascynujące.
Czekałem na to
Kiedy myślisz sobie że w sumie quaz dawno nic nie wrzucił i pewnie niedługo to zrobi.
Fajnym świństwem jest skrzynia ukryta w Jeziorze gdzie na początku ląduje Smok. Bo po jej otwarciu ląduje się w pewnym loszku w Caelid, bardzo często określany mianem krewetkowa
Margita udaje się pokonać po 192 podejściu - radość, ze pójdziemy dalej - 5 min później godric i NIE ZYJEsz x 400
Dałem się ponieść hajpowi i kupiłem grę na premierę. Technicznie to na pewno nie zasługuje na 96/100 a co najwyżej z 70 ;) Pod względem rozgrywki to jednak jest rewelacyjna. Nie grałem w żadne Dark Souls, przeszedłem za to Bloodborne i DS remake więc coś tam na początek ogarniałem. Nie przepadam za wałęsaniem się bez powodu po otwartych światach ale tutaj jest inaczej. Z własnej woli zaglądam w każdy zakamarek w poszukiwaniu bossa do oklepania albo jakiś fantów ;) Gra nie jest na razie taka trudna ale musiałem w końcu nauczyć się kilku podstaw. Cieszy mnie każdy postęp i już dawno nie miałem sytuacji że w ciągu dnia myślę o tym żeby jak najszybciej skończyć pracę bo jakiś boss na mnie czeka. Ta gra wciąga jak bagno. Szkoda tylko że nie wygląda i działa jak DS remake i że nie ma właśnie tego dziennika bo w questach łatwo się pogubić.
PS. Co do samych walk to póki co raczej tylko główni bossowie mają jakiś ciekawy projekt. Reszta to raczej zwykłe mordobicie ale i tak mi się podoba. Nic na poziomie Hyperiona z Returnala jednak nie spotkałem.
19:24 Dla mnie te niejasność w sprawie ukończenia zadania lub tego co mówili npc jest zaletą, a to pierwsza gra Fromsoftware w którą gram
Materiał top jak zwykle :)
1:00 dzięki za ostrzeżenie na przyszłość