Zostawiłem sobie książkę na nowy rok, w końcu przeczytałem więc mogę nadrobić Twój materiał. xD Co do poświęcenia Prestona by uratować życie Geralta to: -był stary i po kontuzjach 😏 -sam nie był w stanie dokończyć zemsty, ale Geraltowi się udało więc trochę jego cel został osiągnięty -wiedział, że prefekt cały czas prowadzi dochodzenie wobec niego i nie odpuści -nie chciał by Geralt finalnie skończył jak on, a przez niego został w to wciągnięty -najważniejsze, które chyba umknęło. Podczas masakry w Kaer Morhen to Holt jako jedyny chciał uciec, zamiast bronić. Tutaj trochę miał szanse odkupienia, poświęcić swoje życie, by dać szansę "młodemu pokoleniu" Dla mnie to się w sumie wszystko ładnie spaja, ale rozumiem, jeżeli dla kogoś to za mało. :D
Ja też jestem stara i po kontuzjach, a mimo to wolałabym nie oddawać za nikogo życia 🤣🤣🤣 Jasne, grunt, że Ci się podobało, ja bym wolała po prostu inny sposób na wybawienie Geralta z kłopotów :)
Przyznam, ze to co wymieniasz jako wady to akurat te elementy ze wzgledu na ktore bardzo mi przypadla ta ksiazka do gustu. Po pierwsze zastosowanie wloskich terminow szermierczych pozwolilo mi w szybki i prosty sposob poznac, ze mamy do czynienia z zupelnie innym stylem walki, ktory jest obcy wiekszosci okolicznych mieszkancow, roumiem, ze moze byc to rozczarowaniem dla tych ktorzy wola szczegoly walki znac, dla mnie wystarczy.
Dawno żadna książka nie dała mi tyle czystej radości. Cieszyłam się jak dziecko i pochłonęłam w dobę. I mój główny zarzut to, za mało, za krótko, jeszcze. Tak wiele można było tam jeszcze rozwinąć. To co nie podobało mi się i bardzo wybijało z czytania, to te nieszczęsne opisy walk w języku niezrozumiałym dla mnie. Nie potrafiłam się w to wczuć i sobie wyobrazić. Pomysł z listami byłby perfekcyjny, gdyby nie znowu masa łacinizmów,do niczego nie potrzebnych. A i Holt był ze szkoły Wilka 😊 .
Odnośnie postaw i ruchów szermierczych. Też początkowo mi to zgrzytnęło, bo nie wiedziałem co ja tam czytam. Z drugiej strony - oczywiście, nigdy nie interesowałem się szermierką. Ale Sapkowski wielokrotnie na zjazdach i w wywiadach z pytaniami fanów utrzymywał że jest wielkim fanem edukowania się, że on wiedzę i pomysły zdobywa w książkach... no i poszukałem. Na YT są filmiki gdzie te postawy łatwo z nazwy znaleźć i instruktorzy pokazują jak się je wykonuje. Po ich obejrzeniu i doczytaniu tych scen jeszcze raz, zobaczyłem w wyobraźni fantastyczy obraz pojedynku z prawdziwymi ruchami i faktyczną finezją, czego by mi opis "kociej zręczności" i "doskoku z gracją" nie dał żadną miarą, bo tego wszędzie pełno, więc każdy pojedynek na miecze w wyobraźni jest bardzo generyczny - wystarczy sobie raz wyobrazić i już w każdej książce walczą tak samo. Tu jest inaczej i do tego masz świadomość, że zarówno wiedźmini są od dziecka uczeni postaw szermierczych, a sam Preston Holt chodził na lekcje do mistrza miecza, byłego adepta szkoły Kota, więc jego wiedza sięga głęboko i te postawy świetnie to pokazują. Co do małomównego Geralta - on tam jest starszym nastolatkiem z tego co zrozumiałem, taki young adult po szkole gdzie mało się mówi a dużo ćwiczy, więc ciężko od niego oczekiwać że będzie rzucał błyskotliwymi ripostami jak doświadczony Wiedźmin z opowiadań, czy już nadgryziony zębem czasu i lekko zgorzkniały Biały Wilk z Sagi. A głębsze uczucia dopiero w sobie odkrywa i to z wielkim zdziwieniem, bo nie powinien ich mieć przecież wcale.
Zapomniałaś o jednym szczególe w postępowaniu Holta. (SPOILER). Otóż on umiera/ciężko choruje i wie, że nie zostało mu za wiele czasu. Dlatego decyduje się oddać życie za Geralta. To coś w rodzaju ostatniego dobrego uczynku, ale i podejście pragmatyczne: lepszy dla świata młody, zdolny wiedźmin, niż ten u kresu życia. Stąd, przynajmniej dla mnie, Preston postępuje raczej zrozumiale ;)
W kwestii emocji Geralta mam przeciwne zdanie. On i Holt są przecież ich w dużej mierze pozbawieni (nawet jeżeli G. jest z defektem) więc opisywanie emocji których są pozbawieni bardzo by mnie dziwiło. Brak tego bardzo mi odpowiada. W przeciwieństwie do innych tworów fantastyki w których wpierw opisuje się jakąś postać w jeden sposób a potem radośnie o tym zapomina. Na przykład rycerze jedi którzy powinni być mistrzami braku przywiązania a nawet najwybitniejsi z nich są nafaszerowani ambicją i pragnieniami. Za to zgodzę się co do listów, niby dodają klimatu ale potrafią być po prostu nudne.
Wiedzmini mają w sobie mechanizm który utrudnia im wpadanie w panikę ale nie są pozbawieni emocji to tylko jedna z wielu bzdurnych plotek jakie się rozprzestrzeniły na ich temat w śród ludzi
Jest to jakiś punkt widzenia, ale podstaw pod emocje powody dla których postacie decydują się np. na oddanie życia i tego również brakuje. Czy nazwiemy to emocjami czy motywacją, z jakiegoś powodu decydują się to zrobić i ta przyczyna powinna moim zdaniem być opisana. Ale jak mówiłam każdy może patrzeć na to inaczej 😍to jest w książkach najlepsze!
@@CzerwFantastyczny Przyznam, że mi też czasami brakuje sensu w postępowaniu bohaterów książek czy filmów ale w prawdziwym życiu jest tak samo. Nie każdy heroiczny czyn musi być poprzedzony głęboką analizą, czasami bohater jest po prostu zmęczony walką i chce odejść robiąc coś dla innych.
Może skusi się Pani na moją książkę. Nazywa się Bonjour Baguette i opowiada o bezwstydnym Prusaku, który nagrabił sobie na komisji wojskowej i został zesłany do kompanii karnej. Trudni się tam sprzątaniem pozostałości po przegrywanych bitwach, aż pewnego dnia otrzymuje zaproszenie na wesele swojej siostry bliźniaczki i postanawia za wszelką cenę wrócić do domu, nawet jeśli miałby zostać powieszony za dezercję. Akcja rozgrywa się podczas wojen napoleońskich i słyszałem, nie tylko od członków rodziny, że książka jest ciekawa i spójna, a na dodatek bardzo chwalono mnie za styl. Być może uda mi się przywrócić Pani wiarę we współczesną literaturę.
Dokładnie. Pierwsze co pomyślałem kiedy zacząłem czytać tę książkę (chodzi mi głównie o prowadzenie dialogów i opis przedstawionego świata) to: gdzie był redaktor?
właściwie to zbiór krótkich opowiadań. zdecydowanie za krótkie to 'dzieło'. słabsze od sezonu burz. wiem, ze wielu marudziło na powyższ dzieło, ale mi się to bardzo dobrze czytało , no i miało to jakąś objętość, nowy wiedzmin, natomiast wyglada troche (a moze nawet nie troche) jak zwykły skok na kase :-(
Wessałem tego wiedzmina w 4 godziny. Nie dlatego że ta książka była jakaś szczególnie ciekawa tylko dlatego że tam po prostu nie było treści na dłuższe czytanie. Wydana w normalnym formacie, normalną czcionnką i marginesami tam jest dosłownie tekstu na 170 stron. Po wywaleniu zapychaczy na może 100. Ja to nazywam książką kiblową. Można ją sobie położyć w toalecie i czytać z dosiadu. Rozdziały są idealnej grubości by akurat zająć te 5 min, treść jest na tyle lekka że nie trzeba się nad tym zbyt skupiać a główny wątek na tyle nieskąplikowany że sens nie zniknie nawet gdy się do książki siada raz dziennie na rzeczone 5 min. A do tego ksiazka ma najgorsza wade kazdego prequela. Wiesz ze bohater ma na sobie zbroję cudów i co się nie wydarzy to bedzie dobrze. Kompletny szajs wydany przez Sapka tylko dlatego że dogadal sie z CDP by podpompowac atmosfere przed premierą zwiastuna. Tak bylo 11 lat temu i tak jest teraz. Sapek ma talent wec napisal take g... bez wysilku w 3 dni i tyle. Dal nam dwa miecze, dal na plotke i dal nam genezis Eskela. Dal nam tez historie ktorej nikt nie potrzebowal. Ja daje 4 na 10 bo na wiecej to nie zasluguje. Natomiast suma sumarum nie meczylem sie jak przy Achai Ziemiańskiego wiec ostatecznie do pociagu, na toalete czy w trmawaju to calkiem spoko pozycja.
(SPOILERY) Po drugie poswiecenie sie Holta w zamian za zycie Geralta. O ile przy pierwszym czytaniu zupelnie mnie to zaskoczylo, to przy drugim wydalo sie wrecz naturalne. Preston Holt, coraz czesciej wzywa lekarzy, zdrowie coraz bardziej szwankuje, prawdopodobnie umiera.Jego celem bylo osiagniecie zemsty, zmanipulowal do tego Geralta kiedy sam juz nie mogl jej dopelnic, ale mimo wszystko jest czlowiekiem posiadajacym sumienie i nie chce zeby za jego zbrodnie zaplacil mlodzieniec majacy przed soba byc moze cale zycie. Bardzo mi to przypomina “Gran Torino” Clinta Eastwooda. O ile sie zgadzam, ze oddanie zycia za inna osobe jest najwyzszym poswieceniem, na ktore w normalnych okolicznosciach wielu by sie nie zdobylo, w opisanych okolicznosciach nie wydaje mi sie niczym dziwnym. Reakcja Geralta, ktory sam chce sie posiwiecic, biorac pod uwage jesgo mlodosc, idealizm i brak doswiadczenia tez mnie nie dziwi.
(SPOILERY) Po trzecie brak emocji. Niezaleznie od tego, czy brak uczuc u Wiedzminow jest bardziej plotka niz skutkiem ubocznym mutacji, Geralt ma problemy z wyrazaniem i rozumieniem emocji tak swoich, jak i innych ludzi. Majac w zyciu duzo doczynienia ze spektrum autyzmu, powiedzialbym, ze swienie Sapkowski oddal te trudnosci zwiazane z emocjami (Wazne zastrzezenie ludzie ze spektrum sa rozni, maja rozne cechy ze spektrum i rozna ich itensywnosc, a w tym przypadku mowimy o tym co w starej nomenklaturze bylo okreslane jako zespol Aspergera). Geralt jest milczacy, jakby nie zawsze wiedzial co powiedziec, brak mu doswiadczenia, nie wszystko rozumie, zaskakuja go nowe sytuacje. Natomiast wiemy, ze w pozniejszych opowiadaniach, ksiazkach jest duzo bardziej wygadanymi duo wiecej rozumie, w podobny sposob jak czlowiek autystyczny majacy problem z wyrazaniem i rozumieniem emocji, ktory w miare nabywania doswiadczenia zyciowego uczy sie wlasciwych reakcji i staje sie bardziej empatyczny I społecznie przystosowany.
Na plus wyjaśnienie kilku ciekawostek jak nazwa konia „Plotka”. Gdyby to nie była książka Sapkowskiego o Wiedźminie oceniłbym ją na 5-6. A że jest o Geralcie ocena idzie na 7-8. Ogólnie autor poszedł na łatwiznę opisując intrygę w listach śledczych. Końcówka spartolona dlaczego Geralt nie zabił tych wysłanych przez hrabinę zabójców? Czekał do ostatniego momentu i ledwo przeżył mógł to zrobić szybciej. Motywacji Holta kompletnie nie pojmuję, zamiast sprzedać posiadłość zabrać Geralta i wynieść się do innego królestwa oddał życie bez sensu.
Ta książka to tak naprawdę dla mnie kilka wieczorów przy kawie. Przeczytałem ja na 4 razy. Właściwie to taki wiedzminski hobbit. Z tych niecalych 300 stron ponumerowanych, znaczna częśc to pustka, lub wypełnienie tekstem na 10%. Spokojnie z tej fabuły da się zrobić 600 stron. Treść trochę niepodobna do Mistrza autora, trochę jakby na odwal się. Być może, taka miała być. Być może chodziło o to aby poprostu zarobić :) Czy to źle, że książka powstała ? Absolutnie, że nie. Sapkowski najlepsze lata, swojego pióra, ma za sobą. Możliwe, iż chce zostawić jakieś drogowskazy i uzupełnienia. I tak uważam, zakup tego dzieła, za najlepiej wydane 39 zł w tym , kończącym się, roku.
Książka jest ok, żadne arcydzieło, ale fajnie się czytało. Widać, że lata alkoholizmu Sapkowskioego wpłynęły na jego warsztat. Choć i tak przepity Sapkowski jest o niebo lepszy od Grzędowiczów i innych.
Bardzo się cieszę, najważniejsze jest to, czy książka sprawiła NAM przyjemność, to że ja mam jakieś ale nie znaczy, że ktoś inny nie może być zachwycony 😊
Taka miła dziewczyna, a taki zniechęcający tytuł. Ryby. Na wszelki wypadek recenzji nie wysłuchałem. Książkę natomiast przeczytałem. Jestem zadowolony :)
Dzięki za recenzję. Generalnie zgadzam się z Twoją oceną choć uważam, że jesteś zbyt łaskawa dla Mistrza Sapkowskiego. Książka jest zwyczajnie słaba zdecydowanie odstając od poprzednich dokonań Sapkowskiego. Niczego nowego, interesującego nie wnosi do postaci wiedźmina Geralta i niczego nie stracilibyśmy gdyby nie powstała. Nie wiem czy jest to wynikiem utraty przez Pana Andrzeja weny twórczej, braku czasu i staranności, czy znudzenia tematem, ale odniosłem wrażenie jakby ostatnia pozycja z wiedźmińskiego uniwersum wyszła spod pióra innego, mniej utalentowanego twórcy.
Ja tam nadal czekam na recenzje ebooków, gdzie oceniasz sposób czytania książki oraz jeśli jest to słuchowisko poziom narracji muzycznej i innych efektów dźwiękowych
ja po lekturze jestem zadowolony, głównie dlatego, że dostajemy właśnie coś innego. To co dla Ciebie jest jakimś brakiem - brak emocji Geralta, luźno powiązane ze sobą opowieści - dla mnie jest plusem. Gdyby wszystko było tak jak w poprzednich powieściach to byłbym trochę zawiedziony.
Mhm, dlatego postacie biegną oddawać życie za inne osoby bez powodu... Ma sens 😁 Podstaw pod emocje powody dla których postacie decydują się np. na oddanie życia i tego również brakuje. Czy nazwiemy to emocjami czy motywacją, z jakiegoś powodu decydują się to zrobić i ta przyczyna powinna moim zdaniem być opisana, może to być rozmowa, może to być narrator itd. A nie jest. Co jest po prostu błędem. I nieważne, że potrafimy wymyślić uzasadnienie, które nie zostało opisane. Nie zostało i tyle.
Połknąłem nowego Wieśka w 4 godziny, mam tylko jeden zarzut... ZA KRÓTKA!!!!
To teraz myk myk, trzeba przeczytać wszystkie inne książki po kolei :D
Zostawiłem sobie książkę na nowy rok, w końcu przeczytałem więc mogę nadrobić Twój materiał. xD
Co do poświęcenia Prestona by uratować życie Geralta to:
-był stary i po kontuzjach 😏
-sam nie był w stanie dokończyć zemsty, ale Geraltowi się udało więc trochę jego cel został osiągnięty
-wiedział, że prefekt cały czas prowadzi dochodzenie wobec niego i nie odpuści
-nie chciał by Geralt finalnie skończył jak on, a przez niego został w to wciągnięty
-najważniejsze, które chyba umknęło. Podczas masakry w Kaer Morhen to Holt jako jedyny chciał uciec, zamiast bronić. Tutaj trochę miał szanse odkupienia, poświęcić swoje życie, by dać szansę "młodemu pokoleniu"
Dla mnie to się w sumie wszystko ładnie spaja, ale rozumiem, jeżeli dla kogoś to za mało. :D
Ja też jestem stara i po kontuzjach, a mimo to wolałabym nie oddawać za nikogo życia 🤣🤣🤣 Jasne, grunt, że Ci się podobało, ja bym wolała po prostu inny sposób na wybawienie Geralta z kłopotów :)
14:39 nie zaczyna się zdania od "a więc" 😁
1:30 współcześni wydawcy wywierają nacisk na autorów by pisali jak najmniej opisów, a produkowali, jak najwięcej akcji
Przyznam, ze to co wymieniasz jako wady to akurat te elementy ze wzgledu na ktore bardzo mi przypadla ta ksiazka do gustu.
Po pierwsze zastosowanie wloskich terminow szermierczych pozwolilo mi w szybki i prosty sposob poznac, ze mamy do czynienia z zupelnie innym stylem walki, ktory jest obcy wiekszosci okolicznych mieszkancow, roumiem, ze moze byc to rozczarowaniem dla tych ktorzy wola szczegoly walki znac, dla mnie wystarczy.
Dawno żadna książka nie dała mi tyle czystej radości. Cieszyłam się jak dziecko i pochłonęłam w dobę. I mój główny zarzut to, za mało, za krótko, jeszcze. Tak wiele można było tam jeszcze rozwinąć. To co nie podobało mi się i bardzo wybijało z czytania, to te nieszczęsne opisy walk w języku niezrozumiałym dla mnie. Nie potrafiłam się w to wczuć i sobie wyobrazić. Pomysł z listami byłby perfekcyjny, gdyby nie znowu masa łacinizmów,do niczego nie potrzebnych. A i Holt był ze szkoły Wilka 😊 .
Te lacinizmy pełna zgoda
Też uważam, że gdyby zrobić te walki bardziej opisowymi, a nie listą egzotycznych nazw i wywalić trochę makaronizmów, to książka by bardzo zyskała!
Na jakiej podstawie twierdzisz, że Holt był ze szkoły wilka? Bo nosił medalion żmiji? 😅
Odnośnie postaw i ruchów szermierczych. Też początkowo mi to zgrzytnęło, bo nie wiedziałem co ja tam czytam. Z drugiej strony - oczywiście, nigdy nie interesowałem się szermierką. Ale Sapkowski wielokrotnie na zjazdach i w wywiadach z pytaniami fanów utrzymywał że jest wielkim fanem edukowania się, że on wiedzę i pomysły zdobywa w książkach... no i poszukałem. Na YT są filmiki gdzie te postawy łatwo z nazwy znaleźć i instruktorzy pokazują jak się je wykonuje. Po ich obejrzeniu i doczytaniu tych scen jeszcze raz, zobaczyłem w wyobraźni fantastyczy obraz pojedynku z prawdziwymi ruchami i faktyczną finezją, czego by mi opis "kociej zręczności" i "doskoku z gracją" nie dał żadną miarą, bo tego wszędzie pełno, więc każdy pojedynek na miecze w wyobraźni jest bardzo generyczny - wystarczy sobie raz wyobrazić i już w każdej książce walczą tak samo. Tu jest inaczej i do tego masz świadomość, że zarówno wiedźmini są od dziecka uczeni postaw szermierczych, a sam Preston Holt chodził na lekcje do mistrza miecza, byłego adepta szkoły Kota, więc jego wiedza sięga głęboko i te postawy świetnie to pokazują.
Co do małomównego Geralta - on tam jest starszym nastolatkiem z tego co zrozumiałem, taki young adult po szkole gdzie mało się mówi a dużo ćwiczy, więc ciężko od niego oczekiwać że będzie rzucał błyskotliwymi ripostami jak doświadczony Wiedźmin z opowiadań, czy już nadgryziony zębem czasu i lekko zgorzkniały Biały Wilk z Sagi. A głębsze uczucia dopiero w sobie odkrywa i to z wielkim zdziwieniem, bo nie powinien ich mieć przecież wcale.
Bardzo mi się ta książka spodobała.
Jedyny problem z tą książką mam taki, że zajęła mi ledwo jeden wieczór.
To teraz musisz przeczytać jeszcze raz wszystkie książki z głównego cyklu :P
Zapomniałaś o jednym szczególe w postępowaniu Holta. (SPOILER). Otóż on umiera/ciężko choruje i wie, że nie zostało mu za wiele czasu. Dlatego decyduje się oddać życie za Geralta. To coś w rodzaju ostatniego dobrego uczynku, ale i podejście pragmatyczne: lepszy dla świata młody, zdolny wiedźmin, niż ten u kresu życia. Stąd, przynajmniej dla mnie, Preston postępuje raczej zrozumiale ;)
Mi się podobał młody geralt i to jego pddanie ideałom ze się niemal zatracił w zemście. I te nawiazania do gier np ten dom holta jak corwo bianko
W kwestii emocji Geralta mam przeciwne zdanie. On i Holt są przecież ich w dużej mierze pozbawieni (nawet jeżeli G. jest z defektem) więc opisywanie emocji których są pozbawieni bardzo by mnie dziwiło. Brak tego bardzo mi odpowiada. W przeciwieństwie do innych tworów fantastyki w których wpierw opisuje się jakąś postać w jeden sposób a potem radośnie o tym zapomina. Na przykład rycerze jedi którzy powinni być mistrzami braku przywiązania a nawet najwybitniejsi z nich są nafaszerowani ambicją i pragnieniami. Za to zgodzę się co do listów, niby dodają klimatu ale potrafią być po prostu nudne.
Z tym brakiem emocji to bzdura, szczególnie w przypadku Geralta
Wiedzmini mają w sobie mechanizm który utrudnia im wpadanie w panikę ale nie są pozbawieni emocji to tylko jedna z wielu bzdurnych plotek jakie się rozprzestrzeniły na ich temat w śród ludzi
Jest to jakiś punkt widzenia, ale podstaw pod emocje powody dla których postacie decydują się np. na oddanie życia i tego również brakuje. Czy nazwiemy to emocjami czy motywacją, z jakiegoś powodu decydują się to zrobić i ta przyczyna powinna moim zdaniem być opisana. Ale jak mówiłam każdy może patrzeć na to inaczej 😍to jest w książkach najlepsze!
@@CzerwFantastyczny Przyznam, że mi też czasami brakuje sensu w postępowaniu bohaterów książek czy filmów ale w prawdziwym życiu jest tak samo. Nie każdy heroiczny czyn musi być poprzedzony głęboką analizą, czasami bohater jest po prostu zmęczony walką i chce odejść robiąc coś dla innych.
Jeju, ostatnio oglądam mocno na bieżąco :D #firstKill
NIEMOŻLIWE! #koniecjestblisko
Hejka Dominika miło cię widzieć szczęśliwego nowego roku
Dziękuję i nawzajem! ❤
Może skusi się Pani na moją książkę. Nazywa się Bonjour Baguette i opowiada o bezwstydnym Prusaku, który nagrabił sobie na komisji wojskowej i został zesłany do kompanii karnej. Trudni się tam sprzątaniem pozostałości po przegrywanych bitwach, aż pewnego dnia otrzymuje zaproszenie na wesele swojej siostry bliźniaczki i postanawia za wszelką cenę wrócić do domu, nawet jeśli miałby zostać powieszony za dezercję. Akcja rozgrywa się podczas wojen napoleońskich i słyszałem, nie tylko od członków rodziny, że książka jest ciekawa i spójna, a na dodatek bardzo chwalono mnie za styl. Być może uda mi się przywrócić Pani wiarę we współczesną literaturę.
Dokładnie. Pierwsze co pomyślałem kiedy zacząłem czytać tę książkę (chodzi mi głównie o prowadzenie dialogów i opis przedstawionego świata) to: gdzie był redaktor?
właściwie to zbiór krótkich opowiadań. zdecydowanie za krótkie to 'dzieło'. słabsze od sezonu burz. wiem, ze wielu marudziło na powyższ dzieło, ale mi się to bardzo dobrze czytało , no i miało to jakąś objętość, nowy wiedzmin, natomiast wyglada troche (a moze nawet nie troche) jak zwykły skok na kase :-(
Wessałem tego wiedzmina w 4 godziny. Nie dlatego że ta książka była jakaś szczególnie ciekawa tylko dlatego że tam po prostu nie było treści na dłuższe czytanie. Wydana w normalnym formacie, normalną czcionnką i marginesami tam jest dosłownie tekstu na 170 stron. Po wywaleniu zapychaczy na może 100. Ja to nazywam książką kiblową. Można ją sobie położyć w toalecie i czytać z dosiadu. Rozdziały są idealnej grubości by akurat zająć te 5 min, treść jest na tyle lekka że nie trzeba się nad tym zbyt skupiać a główny wątek na tyle nieskąplikowany że sens nie zniknie nawet gdy się do książki siada raz dziennie na rzeczone 5 min. A do tego ksiazka ma najgorsza wade kazdego prequela. Wiesz ze bohater ma na sobie zbroję cudów i co się nie wydarzy to bedzie dobrze. Kompletny szajs wydany przez Sapka tylko dlatego że dogadal sie z CDP by podpompowac atmosfere przed premierą zwiastuna. Tak bylo 11 lat temu i tak jest teraz. Sapek ma talent wec napisal take g... bez wysilku w 3 dni i tyle. Dal nam dwa miecze, dal na plotke i dal nam genezis Eskela. Dal nam tez historie ktorej nikt nie potrzebowal. Ja daje 4 na 10 bo na wiecej to nie zasluguje. Natomiast suma sumarum nie meczylem sie jak przy Achai Ziemiańskiego wiec ostatecznie do pociagu, na toalete czy w trmawaju to calkiem spoko pozycja.
czytanie z dosiadu, lol 🤣
Dominika, jak zawsze w punkt :)
Nie mogę się doczekać aż dostanę ją w swoje łapska xD sam myślę nad zakupem e booka...
(SPOILERY) Po drugie poswiecenie sie Holta w zamian za zycie Geralta. O ile przy pierwszym czytaniu zupelnie mnie to zaskoczylo, to przy drugim wydalo sie wrecz naturalne. Preston Holt, coraz czesciej wzywa lekarzy, zdrowie coraz bardziej szwankuje, prawdopodobnie umiera.Jego celem bylo osiagniecie zemsty, zmanipulowal do tego Geralta kiedy sam juz nie mogl jej dopelnic, ale mimo wszystko jest czlowiekiem posiadajacym sumienie i nie chce zeby za jego zbrodnie zaplacil mlodzieniec majacy przed soba byc moze cale zycie. Bardzo mi to przypomina “Gran Torino” Clinta Eastwooda. O ile sie zgadzam, ze oddanie zycia za inna osobe jest najwyzszym poswieceniem, na ktore w normalnych okolicznosciach wielu by sie nie zdobylo, w opisanych okolicznosciach nie wydaje mi sie niczym dziwnym. Reakcja Geralta, ktory sam chce sie posiwiecic, biorac pod uwage jesgo mlodosc, idealizm i brak doswiadczenia tez mnie nie dziwi.
Ej, jeszcze nie zdążyłem obejrzeć pierwszej recenzji nowego Wiedźmina a Ty już drugą wypuszczasz ;)
Święta to trzeba przeć z kontentem! Do przodu! 😍😁
Książka. Kiedyś to brzmiało dumnie :)
(SPOILERY) Po trzecie brak emocji. Niezaleznie od tego, czy brak uczuc u Wiedzminow jest bardziej plotka niz skutkiem ubocznym mutacji, Geralt ma problemy z wyrazaniem i rozumieniem emocji tak swoich, jak i innych ludzi. Majac w zyciu duzo doczynienia ze spektrum autyzmu, powiedzialbym, ze swienie Sapkowski oddal te trudnosci zwiazane z emocjami (Wazne zastrzezenie ludzie ze spektrum sa rozni, maja rozne cechy ze spektrum i rozna ich itensywnosc, a w tym przypadku mowimy o tym co w starej nomenklaturze bylo okreslane jako zespol Aspergera).
Geralt jest milczacy, jakby nie zawsze wiedzial co powiedziec, brak mu doswiadczenia, nie wszystko rozumie, zaskakuja go nowe sytuacje. Natomiast wiemy, ze w pozniejszych opowiadaniach, ksiazkach jest duzo bardziej wygadanymi duo wiecej rozumie, w podobny sposob jak czlowiek autystyczny majacy problem z wyrazaniem i rozumieniem emocji, ktory w miare nabywania doswiadczenia zyciowego uczy sie wlasciwych reakcji i staje sie bardziej empatyczny I społecznie przystosowany.
Na plus wyjaśnienie kilku ciekawostek jak nazwa konia „Plotka”. Gdyby to nie była książka Sapkowskiego o Wiedźminie oceniłbym ją na 5-6. A że jest o Geralcie ocena idzie na 7-8. Ogólnie autor poszedł na łatwiznę opisując intrygę w listach śledczych. Końcówka spartolona dlaczego Geralt nie zabił tych wysłanych przez hrabinę zabójców? Czekał do ostatniego momentu i ledwo przeżył mógł to zrobić szybciej. Motywacji Holta kompletnie nie pojmuję, zamiast sprzedać posiadłość zabrać Geralta i wynieść się do innego królestwa oddał życie bez sensu.
Ta książka to tak naprawdę dla mnie kilka wieczorów przy kawie. Przeczytałem ja na 4 razy. Właściwie to taki wiedzminski hobbit. Z tych niecalych 300 stron ponumerowanych, znaczna częśc to pustka, lub wypełnienie tekstem na 10%. Spokojnie z tej fabuły da się zrobić 600 stron. Treść trochę niepodobna do Mistrza autora, trochę jakby na odwal się. Być może, taka miała być. Być może chodziło o to aby poprostu zarobić :)
Czy to źle, że książka powstała ? Absolutnie, że nie.
Sapkowski najlepsze lata, swojego pióra, ma za sobą. Możliwe, iż chce zostawić jakieś drogowskazy i uzupełnienia.
I tak uważam, zakup tego dzieła, za najlepiej wydane 39 zł w tym , kończącym się, roku.
Mentor/Mędrzec klasyczna funkcja z monomitu "Hero's journey" Josepha Campbella
Myślisz, że obejrzał i się zasugerował? 😁🧌 ua-cam.com/video/U5dx642GJ48/v-deo.htmlsi=ASgiAJLzSDDp8REh
Zapraszam do wysłuchania Ery Zwodnika -chyba jest ładnie napisana i dzieje się :)
A ja nie czytałem, i już po tym filmie wiem, że przeczytam 👍
To miłego czytania życzę :)
A więc powtórne WITAJ CZERWIU 🥀⭐
Powtórnie więc witaj! ❤️😊
Książka jest ok, żadne arcydzieło, ale fajnie się czytało. Widać, że lata alkoholizmu Sapkowskioego wpłynęły na jego warsztat. Choć i tak przepity Sapkowski jest o niebo lepszy od Grzędowiczów i innych.
Rozumiem, że Kolbe miał wielką więź z Franciszkiem Gajowniczakiem.
Ale Holt nie był święty 😅
O, po tytule czuję że w końcu ktoś oceni krytycznie i nie będzie tylko i wyłącznie pieśni pochwalnych
Mnie się podoba! Tylko mogłaby być dłuższa. Wróciłam do tego świata z prawdziwą przyjemnością.
Bardzo się cieszę, najważniejsze jest to, czy książka sprawiła NAM przyjemność, to że ja mam jakieś ale nie znaczy, że ktoś inny nie może być zachwycony 😊
Taka miła dziewczyna, a taki zniechęcający tytuł. Ryby. Na wszelki wypadek recenzji nie wysłuchałem. Książkę natomiast przeczytałem. Jestem zadowolony :)
No i to najważniejsze :)
Ej, ale tamten fragment(noskowy) był uroczy, Daj spokój!
Oj no... czasem trzeba coś poprawić - Martwy Kot poprawił zanim zdążyłam mrugnąć ;) No i dzięki za info! 😍
Zbliżenie w dzisiejszym materiale dla lepszego przekazu na 5+ Pozdrawiam.
Tesknie za szermierka
To wracaj do treningów jeśli tylko możesz!!! 😍
Dzięki za recenzję. Generalnie zgadzam się z Twoją oceną choć uważam, że jesteś zbyt łaskawa dla Mistrza Sapkowskiego. Książka jest zwyczajnie słaba zdecydowanie odstając od poprzednich dokonań Sapkowskiego. Niczego nowego, interesującego nie wnosi do postaci wiedźmina Geralta i niczego nie stracilibyśmy gdyby nie powstała. Nie wiem czy jest to wynikiem utraty przez Pana Andrzeja weny twórczej, braku czasu i staranności, czy znudzenia tematem, ale odniosłem wrażenie jakby ostatnia pozycja z wiedźmińskiego uniwersum wyszła spod pióra innego, mniej utalentowanego twórcy.
Czy mi się wydaje czy ten filmik został wgrany dwa razy?
imgflip.com/i/9ex18u 😁😍
hehe jednak nie wycieli:)
Ja tam nadal czekam na recenzje ebooków, gdzie oceniasz sposób czytania książki oraz jeśli jest to słuchowisko poziom narracji muzycznej i innych efektów dźwiękowych
Audiobooków ;)
Ostatnio na streamach trochę o tym mówiłam, oceniałam Pieśń Syreny, Okno skąpane w mroku i ostatnio Wszystkie drogi prowadzą :)
ja po lekturze jestem zadowolony, głównie dlatego, że dostajemy właśnie coś innego. To co dla Ciebie jest jakimś brakiem - brak emocji Geralta, luźno powiązane ze sobą opowieści - dla mnie jest plusem. Gdyby wszystko było tak jak w poprzednich powieściach to byłbym trochę zawiedziony.
I to jest właśnie piękne, że każdemu z nas podoba się coś innego :)
Taka opowiastka z happyendem - no może oprócz Holta - niby sporo stron a w sumie odczucia jak po opowiadaniu jakby jakiejś głębi brakowało. Pozdrawiam
Po co czytać jak można oglądnąć recenzję ze spojlerami ;)
Znowu pierwszy?
Zaiste! 😍
Sapkowski nie umie młodego Geralda ... TAAA, OBCZAJ ... WTF??
:)
Opowiadania Sapkowskiego to nie Dragon Age Veilguard. Mężczyźni (a zwłaszcza tacy mało empatyczni jak wiedźmini) NIE rozmawiają o emocjach!
Mhm, dlatego postacie biegną oddawać życie za inne osoby bez powodu... Ma sens 😁 Podstaw pod emocje powody dla których postacie decydują się np. na oddanie życia i tego również brakuje. Czy nazwiemy to emocjami czy motywacją, z jakiegoś powodu decydują się to zrobić i ta przyczyna powinna moim zdaniem być opisana, może to być rozmowa, może to być narrator itd. A nie jest. Co jest po prostu błędem. I nieważne, że potrafimy wymyślić uzasadnienie, które nie zostało opisane. Nie zostało i tyle.