Jestem osobą, która przeżyła bardzo bliskie spotkanie z żmiją zygzakowatą w połowie lat 80-tych. Jako 6 letnie dziecko, z uczuleniem na jady zwierzęce, zostałem ukąszony przez nią w nogę - w łydkę. Po pół godzinie od zdarzenia byłem już u lekarza, który naciął mi ranę skalpelem, próbując usunąć trochę jadu, nałożył opaskę uciskową na nogę i obdzwonił okoliczne szpitale z pytaniem, który ma surowicę. Potem zawiózł mnie samochodem do odległego o 20 km szpitala. W międzyczasie noga mi spuchła prawie dwukrotnie, a sam znajdowałem się w maglinie. Surowicę podawano mi w dwóch dawkach - na wypadek wstrząsu anafilaktycznego. Rodzicom przekazano drugiego dnia, że będę żył, a trzeciego - że będę miał nogę. Ze szpitala wyszedłem po tygodniu.
@@D4rk_Li9ht Akurat ta żmija pozostała sobie cała i nienaruszona w lesie. Choć wiem o innej, którą mój ojciec z dziadkiem zatłukli siekierami rok czy dwa lata wcześniej, gdy rozgościła się w krzaku na podwórku przed domem. No cóż - uroki mieszkania w dzieciństwie w jednym z trzech poniemieckich bliźniaków w środku lasu, w środku jednostki wojskowej nad morzem. Prawie jak w leśniczówce...
jedyny odcinek, którego nie pooglądałem do końca... węże to nie moja bajka i jak widzę to cholerstwo, przechodzą mnie ciarki...😨 tak czy inaczej łapka w górę!
Fajny odcinek. Jak zwykle :). I bardzo potrzebny, bo konfrontuje fakty ze szkodliwym dla beznogich gadów stereotypem. Szkoda, że nasze węże padają ofiarą atawistycznego lęku i są bezmyślnie zabijane, mimo, że (poza żmiją w szczególnych sytuacjach) nie stanowią zagrożenia. Węże są płochliwe i jeśli nie jest to celem, rzadko trafia się okazja obserwacji "na żywo". Najczęściej można zobaczyć martwe gady, rozdeptane na drogach. Pętając się po górach miałem okazję spotkać wszystkie gady z tego odcinka, ale węża Eskulapa i gniewosza tylko jako trupy. Oba w Rumunii. Gady w Polsce są chronione i nie wolno ich nie tylko zabijać, ale nawet płoszyć i niepokoić. Nim doczytałem, że pospolitych gatunków też to dotyczy, z ciekawości zaaranżowałem podobne jak na filmie spotkanie kamery na kiju ze żmiją. Gad przez trzy pierwsze zbliżenia kamery ignorował ją, choć nie było to "teatralne" udawanie martwego, jak u zaskrońca. Raczej neutralnego elementu okolicy, czyli "jestem tylko patykiem - idź dalej". Ale żmija bacznie obserwowała ruch kamery i powoli "zwierała się w sobie". Potem zaczęła odstraszać natręta jak na filmie. Uniosła łeb i ruszyła sycząc w stronę kamery. Rzecz ciekawa, syk był ciągły, lecz modulowany, trwając przy wydechu i przy wdechu. Ukąszenie nastąpiło dopiero gdy trzy próby odpędzenia intruza nie przyniosły skutku. Pierwsze najprawdopodobniej było suche. Przy drugim widać w fazie powrotu lecącą kroplę jadu. Kiedy po trzecim ukąszeniu kamera znów się zbliżała, żmija nie czekała już na nią, tylko szybko uciekła. W tym wypadku ucieczka była więc czwartym rodzajem reakcji na zagrożenie, po ignorowaniu, odstraszaniu i ataku. Na silikonowej osłonie kamery nie było śladów jadu.
No będę szczery, oglądając ten film a szczególnie o zmiji zygzakowatej doszedlem do wniosku ze caly wekend mam już zje...ny. Już tyle czasu żyłem sobie spokojnie, nawet spałem w nocy po kilka godzin i co? i znowu przypomniałem sobie o tesciowej. Podobienstwo jest wielkie prucz gabarytów, tesciowa jest szersza niż dłuższa (wyższa w jej przypadku więc łatwiej przeskoczyć niż obejść). Poza tym to 👍pozdrawiam cześć :)
- Niestety - wszystkie gatunki polskich węży często płacą życiem za niewiedzę i strach ludzi... - Miałem kiedyś w ogródku i zaskrońca, i padalca (tak "na stałe"..), i o ile dobrze pamiętam - zjadały głównie ślimaki, i chyba myszy, bo nie widziałem żadnej w okolicy w tym czasie... ..Niestety w końcu oba zniknęły - jednego zeżarł kot sąsiada, a drugiego chyba ubił inny sąsiad (chwalił się, że bohatersko uratował ludzi przed złowrogim wężem, który czyhał koło płotu..) - zaraz potem pojawiły się myszy - to też prawdopodobnie za sprawą tego wspomnianego kota - bo łapie myszy dla zabawy i przynosi pod swój dom, jednak tam ich wypuszcza zamiast zjeść, bo zawsze na maksa napchany kocią karmą... ..Na i też potem oczywiście nadmiar ślimaków... ..Tak to ludzie swoją bezmyślnością wyniszczają pożyteczne zwierzęta, inne robią kalekami (np. koty - napychając je nadmiernie karmą..), i powodują nadmierne rozprzestrzenianie się szkodników...
Czy ja dobrze rozumiem, że masz ból dupy o to, że kot sąsiada zjadł ci węża z ogródka? xDDDDDDDD Niby nie powiedziałeś tego dosłownie, ale widać, że coś do tego kota masz
@@Sogeve - Przecież piszę wyraźnie, że ubolewam nad kotem, z którego ludzie zrobili kalekę... - A jakby pies sąsiada zjadł twojego kota, to byś to pochwalił..? - A co do szkód, które kot spowodował - ślimaki zrujnowały mi pomidory, truskawki i inne takie roślinki (problemu nie było gdy węże i jeże ich zjadały), myszy też szkody robią, a ja nie uznaję trucia zwierząt i nie morduje tych mysz jak inni (problemu nie było gdy węże i kuny ich zjadały)... ..Do tego wspomniany kot zniszczył mi dach w zabytkowym kabriolecie - "gimnastykując" sobie na nim pazurki - to parę tysięcy straty (nie liczę nawet kosztów wymiany dachu..), zniszczył mi drogi wiatrołap w ten sam sposób - to także parę tysięcy straty, podrapał lakier na kilku samochodach (to nie są zwykłe i tanie samochody) - koszt polakierowania jednego tylko od nowa oryginalnymi farbami wyceniono na 7000zł bez kosztów nałożenia powłoki ceramicznej, rozbił mi laptopa gdy włamał się do domu przez okno i potem skakał jak głupi, bo nie mógł wyjść, zniszczył wiele innych rzeczy - to też straty na wiele tysięcy złotych - uważasz, że mam tego kota lubić ..? - Jeśli Tobie by tyle strat narobił, to pewnie dawno byś go już "skasował" i jeszcze sąsiadowi za straty kazał płacić...
@@Sogeve Oczywiście, że wąż zjadający myszy i slimaki to skarb, w przeciwieństwie do kotów które są tylko dla kaprysu i wyżerania jajek praków z wszystkich gniazd. Chyba mieszkasz w bloku w mieście i pojęcia nie masz.
@@NikiCzukwe Kaczy prezes niby niegroźny padalec, a w rzeczywistości bardziej jadowity i bardziej wredny niż czarna mamba i żmija gabońska razem wzięte. Aż dziw, że kaczy prezes jeszcze nie umarł od własnego jadu!😁
Ja w poprzednim roku polowałem w oczku na zaskrońca. Niezły byczek był, na pewno ponad metr miał. Od dziecka przy domu i bliskich okolicach nigdy nie spotkałem ale przez ostatnie lata coraz częściej można ich spotkać. Na ogrodzie w sumie może już z 5x spotkałem. Raz takiego malutkiego a raz tego co opisałem wyżej, przenosiłem w pobliską rzekę i stawy a kilka razy rodzice w oczku łapali. Również nigdy nie spotkałem jaszczurkę żyworódkę a w tym roku w lecie pierwszy raz spotkałem na ogrodzie, nawet była bardzo chętna pozować do zdjęć :D Coraz większa egzotyka :D
Dobry odcinek. Tak właśnie trzeba uświadamiać ludzi ponieważ bardzo wiele gadów ginie pod butem ociemniałych rodaków a to nasze dobro naturalne i powiniśmy je szanować. Dzięki wielkie pozdrawiam.
Mądrość ludowa mówi: "Szła teściowa przez las - pogryzły ją żmije - żmije wyzdychały a teściowa żyje". Co niniejszym obala tutejszą tezę o zabójczości polskich węży 😉
Tzw Wąż ogrodowy występujący powszechnie na ogródkach działkowych może mierzyć nawet 10 m. Charakteryzuje go rozmaite ubarwienie i bezpośrednie połączenie otworu gębowego z odbytem. Aktywny od wiosny do wczesnej jesieni. Zimę spędza w szopach garażach lub ukryty pod śniegiem. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam, część
Ten również jest niebezpieczny. Jak go mocno nie będziesz trzymał może kogoś uderzyć. Mój kolega na działce nie zakręcił wody i wtedy wąż wybił mu szybę w altance.
Mam działkę przy lesie. Żmijek jest od cholery i innych węży. Podejrzewam, że ściagają je drzewka iglaste (najczęściej znajdywane pod nimi) maja dużo wilgoci, bo podlewane regularnie, a smaku dodaje, że zrobiła mi się wylęgarnia małych jaszczurek, bo biega ich tez dużo- mają co jeść więc przybywają. Żmija nie ma chęci atakować, dopóki nie będzie „pod ścianą”, ja zawsze stwarzam korytarz ratunkowy i kieruje ją w stronę lasu, powoli, z odstępem idąc za nią, ona powolutku opuszcza działkę i jedna zawsze z głowy. ;) Ludzie nie zabijajcie! Żmija u nas to jedyna przedstawicielka, która może stworzyć zagrożenie dla człowieka, cud natury. Jestem fanem zwierząt niebezpiecznych i cieszę się, że to właśnie do mnie przychodzą. Nigdy nie doświadczą złego traktowania. Pozdrawiam wszystkich.
@@gregoraszaudaizdaiauskas1765 Nie, jestem magistrem socjologii, technikiem farmacji i narkomanem. Pracuję jako tłumacz - absurd goni absurd, ale takie życie. Miło, że pytasz :P
@@papaversomniferum2365 z narkomania da sie walczyc -jesli oczywiscie chcesz to jest szansa wygrać - tylko 99% sukcesu to psyche sobie ułożyć , mieć określone cele i trzymać silna wole . Oczywiscie wszystko zależy od Ciebie i Twojej siły - powodzenia . Trzym sie
@@gregbelial4613 Dzięki za miłe słowa i spokojnie - nie martw się o mnie. Już ponad pół dekady temu porzuciłem uzależnienie fizyczne i obecnie biorę tylko to na co mam ochotę i kiedy mam ochotę. Nie popadam w ciągi i nie przepierdalam kasy na dragi. Kiedyś owszem, waliłem nawet i 6 zastrzyków dziennie, lecz to czasy dawno minione. Nie zamierzam wracać do czynnego nałogu i nie są to puste słowa, bo na własnej skórze przekonałem się jak to jest ćpać tylko po to, żeby czuć się normalnie i jakoś egzystować. Niemniej nie jestem też hipokrytą i wiem, że nawet jak wezmę coś mocniejszego raz na kilka miesięcy to nadal jestem narkomanem - dlatego tak siebie określam. W zasadzie mianem narkomana można określić każdą osobę, która pije kawę czy pali papierosy - większość ludzi ćpa i robi to nieświadomie. Ale to już temat na inną debatę. Jeszcze raz dzięki za miłe słowa, nieczęsto zdarza się, że zamiast lawiny mało sensownych inwektyw ktoś faktycznie podejdzie z sercem i zainteresuje się losem drugiej persony. Pozdrawiam i uspokajam, wyszedłem już z ciemnej doliny czynnego nałogu, wszystkiego dobrego życzę! :) P.S Tak, trzymanie substancji psychoaktywnych "na smyczy" wymaga wiedzy, silnej woli i przede wszystkim doświadczenia. Wielu moich znajomych z czasów LO i studiów wolało kolokwialnie mówiąc - tylko ćpać, a nie ćpać i czytać o ćpaniu. Bardzo szybko popłynęli, szkoda :/
@@papaversomniferum2365 wolna wola , ale skoro przechodziles juz ciągi jak piszesz to byłeś uzależniony fizycznie konkret .lepiej jakbys odstawił wszystko i żył bez tego - powaga . To najgorsze gowno - zreszta jak juz byłeś na etapie ,ze waliles po to zeby czuć sie normalnie bo inaczej zlany potem chodziłes po ścianach i za przeproszeniem wysrywales swoje flaki to wiesz , ze do powrotu w taki stan dzieli bardzo cienka linia , chwilowy stres, deprecha, załamanie i sie wraca , albo fajna impra jest super kilka dni z rzędu a potem znowu to samo . Lepiej odstawić to gowno raz na zawsze i koniec - niech nie ma nad Tobą żadnej wladzy. Obyś zwyciężył .
Pamiętam jak z rok temu ratowałem małego zaskrońca zwyczajnego miał około 9/10 cm był na środku drogi i udawał martwego nie wiem dlaczego ale w takim stanie go znalazłem szybko zabrałem malucha z drogi i nalałem do małej miseczki wody, padalec po zetknięciu z wodą nagle "ożył" i ochoczo do niej wpełznął z mojej ręki, po jakichś dziesięciu minutach przełożyłem go do małego pudełeczka z dziurkami a jako że mieszkam nie daleko takiego starego dorzecza odry spakowałem go do plecaka i pojechałem. Wypuściłem malucha a ten gwałtownie uciekł do wody miło wspominam ten dzień. A i jak tam twoja zbożówka samiec czy samica?
Myślę że ciekawym tematem na film może być wolemia szlachetna (Wollemia nobilis) - drzewo widoczne w lewym dolnym rogu w 6:01-6:12. Wolemie przez długi czas znane były wyłącznie ze skamielin aż do przypadkowego odkrycia 39 żywych okazów w 1994 roku. Ciekawe jest też to że miejsce w którym je odkryto leży zaledwie ok. 120 km od Sydney - największego obszaru metropolitalnego Australii liczącego wtedy ok. 3,8 milionów mieszkańców. Drzewa szybko zaczęto uprawiać i przez pierwsze lata okazy tych roślin trzymane były w klatkach by nikt ich nie ukradł, zaczęto również program ich masowego namnażania by zaspokoić rynek i zapobiec niszczeniu dzikich populacji przez kolekcjonerów. Czytałem o próbach ich uprawy w Polsce ale bez powodzenia, w Arboretum w Wojsławicach w tym roku widziałem tabliczkę informującą że takie drzewo ma się tam pojawić w gruncie, jestem ciekaw czy mają zamiar je jakoś zabezpiczać.
Jako osoba zajmująca się wężami na codzień po przeczytaniu tytułu i odsłuchaniu pierwszych kilku minut prawie zamordowałam was w myślach, jak to dobrze że jednak to tylko tytuł 😉🙌
Warto byłoby wspomnieć o wężu Eskulapa bytującym głównie na Bieszczadzkim Otrycie. To bardzo ładny a zarazem nieliczny wąż u nas. Taka perełka Polskich węży. Pozdrawiam
Kiedyś spotkałem zaskrońca na trasie rowerej wylegiwał się na ciepłym asfalcie. Z ciekawości wziąłem go na chwilę na ręce. Po prostu ludzka ciekawość. Od razu wystąpiła u niego reakcja obronna i zaczął wydzielać nie przyjemny zapach. Odstawiłem go tam gdzie leżał i zrobiłem kilka zdjęć. Węże są ciekawymi zwierzętami jednak czasami można je od tak spotkać. Zależy to od miejsca. Potem jeżdżąc tą trasą nie robiło już na mnie to takiego wrażenia po prostu je omijałem. Zawsze latem się wylegiwują dosłownie na tym odcinku około 3 km :)
Ja jak byłem na wycieczce to na chodniku była mała żmija i jakieś małe bahory ją deptały i mówiły że mała nie może ukąsić to była pierwsza historia. A druga to jak byłem z dziadkiem i ciocią w Muszynie to na rzece zbudowałem koło z kamieni żeby się woda nagrzała. Jak wróciłem po paru godzinach to siedział tam wąż.byłem w tedy mały więc nie znałem się na wężach.zawołaliśmy jakiegoś pana i on rozpoznał żmiję zygzakowatą. Przegonił ją kijem a potem wąż przepenznął pod kocem cioci 😱😱
No ale tego mnóstwo jest, to skąd taka rzadkość ich spotykania? Ja to 10 na rok spotykam, mam je na działce, miewam na podwórku, jak i zaskrońce. Gniewosz już tylko kilka razy.
To przerażające, że gniewosze zjadają się nawzajem. Skoro nie mają jadu to czy się nawzajem duszą? A może zagryzają? Czy ich walki są długie i wyczerpujące?
Miałem pytać o to przy poprzednim filmie. Często powtarzasz, że każdy gatunek ma miejsce w przyrodzie. A co z kleszczami? Są chyba tylko po to, żeby depopulować inne gatunki. Możesz nagrać odcinek o tych znienawidzonych krwiopijcach?
Z kleszczami i innymi pasożytami jest podobna sytuacja jak z drapieżnikami, każde zwierze walczy o swoje przetrwanie tak jak potrafi i w sposób, do którego jest przystosowane. Drapieżniki polują dla swojego dobra, wcale nie zależy im na wyłapywaniu najsłabszych i schorowanych osobników, po prostu takie najłatwiej złapać i najmniej się ryzykuje. Każde zwierze myśli tylko o własnym interesie i ewentualnie swoich krewnych, a wszystkie chwyty są tu dozwolone, nawet wczepianie się i wypijanie krwi. Kleszcze istnieją tak długo, że zwierzęta zdążyły się uodpornić na ich działanie. Najsilniejszym i najzdrowszym osobnikom nie zagrażają, a zatem rzecz się ma tu podobnie jak z drapieżnikami.
Będąc na rybach udało mi się dwa razy spotkać zaskrońca, prawdopodobnie tego samego osobnika. Raz wygrzewał się na pniaku 2 metry ode mnie, za drugim razem przepełzł mi między nogami goniąc żabę. Żaby niestety nie złapał bo wpakował mi się do podbieraka, a ta uciekła w krzaki.
po to ewolucja wyposażyła nas w strach przed wężami zaufajmy tysiącom lat ewolucji i unikajmy bezpośredniego kontaktu z nimi nie ma potrzeby brać chociażby dzikiego zaskrońca w łapy żeby przestraszyć dziewczyny dla jaj dajmy im żyć to i nam dadzą żyć ;)
Jakiś czas temu sobie słuchałem podcastu o mitologii słowiańskiej, to właśnie była taka wzmianka, jakoby zaskrońce były niegdyś uwielbiane, przez to, że zabijają zwierzęta szkodzące plonom i nawet specjalnie zostawiano im niewielkie przejścia do stodół, żeby miały gdzie nocować.
Muszę pokazać ten odcinek mojemu wujkowi rolnikowi, bo on zabija każdego zaskrońca jakiego zobaczy na swoim podwórku lub polu. Mimo, że wiele razy mu tłumaczyłam, że zaskrońce nie są niebezpieczne i dodatkowo wszystkie gady w Polsce są pod ochroną, ale on wie lepiej
@@simmade4243 Chłop żywemu nie przepuści... (T.Chyła)... jak się żywe napatoczy, nie pożyje se, a juści. To normalne, każda żywa istota walczy o swoje, o przetrwanie, a on zachowuje się w normalny sposób. Tylko "miastowi" mają inny, może bardziej cywilizowany stosunek do otaczającego świata.
@@jacekswiech530 Jeśli zabijasz totalnie nieszkodliwe dla Ciebie zwierzę, nie w obronie własnej albo w celu zdobycia pokarmu, a do tego pożyteczne to sorry ale jesteś idiotą i nie potrafię tego zrozumieć - ten komentarz nie tyczy się Ciebie, bo tego nie wiem ale wszystkich, którzy tak robią.
nie znam węża, który nie może zabić.... chociaż.... ogrodowy.... hmmm. Fajny kanał i frapujący tytuł. Pozdrawiam. Oczywiście sub jak najbardziej. Mam nadzieję, że po Pańskim vlogu ludzie zrozumieją, że to my włazimy w środowisko żmiji, a nie odwrotnie. Nasze gady są wspaniałe.... i oczywiście nie myślę o tych z Wiejskiej. Pozdrawiam Internautów no i czekam na kolejne świetne filmy. Do not kill a Viper:-)
W moim mieście jest dużo żmij zygzakowatych na terenie zakładów, i przy zbiornikach wodnych. Kilka razy udało mi się je przenieść za płot zakładu aby durni ludzie nie zabili tego pożytecznego stworzenia, które z tego co wiem jest pod ścisłą ochroną. Zresztą większość ludzi zresztą niestety nie odróżnia żmii od zaskrońca a tym bardziej chyba od gniewosza. No cóż czasem można żmiję na pierwszy rzut oka pomylić z zaskrońcem ponieważ tak jak pokazano mogą być całe czarne. Żmije zygzakowate, jak kiedyś gdzieś czytałem mogą być także zielone, i taką raz udało mi się zobaczyć nad basenem z wodą dla straży pożarnej. Co ukąszeń to niestety większość ludzi nie wie co należy od razu zrobić po ukąszeniu i stąd nieszczęścia. Ogólnie ludzie przeważnie zamiast udzielić pierwszej pomocy (czego przeważnie nie potrafią) to wyciągają smarkfony i nagrywają dla sensacji. Ot takie życie. Dzięki za ten filmik.
W swoim życiu "leśnego człowieka" nie spotkałem tylko żmiję zygzakowatą (chyba że moja teściowa)) i faktycznie reszta jest niegroźna.Dzięki za materiał.
fajny materiał, ale jedna uwaga, nie wszystkie węże które duszą to dusiciele. Nie wiem na czym polega różnica, z moich obserwacji dusiciele owijają ofiarę, a te pozostałe duszą, ale dociskając ją na różne sposoby ale nie owijają się (to tylko moje wnioski z kilku gatunków które posiadałem lub się interesowałem wiec nie wiem czy trafne). No ale wąż eskulapa do dusicieli się nie zalicza ;) te to przede wszystkim boa, pytony, anakondy.
Jak zwykle super odcinek. Dodam tylko, że wszystkie węże podobnie jak padalec są benogimi jaszczurkami, po prostu padalec jest beznogą jaszczurką niebędącą wężem
@@magianatury otóż nie, według każdej aktualnej klasyfikacji węży znajdują się one pomiędzy jakimiś grupami jaszczurek co również z nich czyni jaszczurki
W tym roku, na początku czerwca udało mi się znaleźć małego zaskrońca (czytaj: prawie na niego nadepnąłem 😅). Uroczy maluch, chwyciłem go, porobiłem zdjęcia i wypuściłem w krzaki. Mieszkam w takiej okolicy, że dużo zaskrońców składa jaja, ale niestety wiele z tych maluchów, jak i dorosłych osobników kończy jako naleśniki na jezdni, a szkoda, bo to mojej ulubione polskie węże.
Mojego kumpla ukąsiła żmija zygzakowata . Przeżył , był tydzień w szpitalu . Wtedy jako dzieci ważyliśmy po jakieś 30-40 kilogramów. Coś koło godziny -może krócej trwało zanim zaczął mdleć -dlatego udało na się dotrzeć do cywilizacji na rowerach . Jakby tak dziecko było w lesie samo , za daleko żeby dotrzeć do cywilizacji to kaplica . Decyduje masa ciała i czas jaki mamy . Ja widziałem zygzakowatą kilka razy , jest ich dość dużo w niektórych terenach .Dorosły człowiek , czyli ciężki powinien przeżyć nawet bez podania surowicy , ale nie ma co kombinować trza od razu na pogotowie , zawsze mają surowice , albo zawiozą cię tam gdzie ona jest. Żmije są tylko wtedy jak jest gorąco , czyli nawet gdybyśmy zemdleli to nie zamarzniemy -nie jest tak źle .
Nie tak to działa, podejrzewam, że to tylko jad osłabił organizm. Nie byłoby kaplicy, musiałby tylko się przemęczyć jeden dzień czy noc i wróciłby do zabawy.
Kilka lat temu mojego wnuka ukąsiła żmija. Na szczęście młoda, na wiosnę (podobno wtedy maja jeszcze mniej jadu), tylko jednym zębem, w palec. Dostal zastrzyk. Reka zrobiła się fioletowa ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Podobno nabrał pewnej odporności. Do szpitala na Woli przyjechał z Wielkiej Brytanii profesor z grupa studentów na konsultacje z polskimi lekarzami i obejrzeć chorego. Na Wyspach takie wypadki są rzadkie a studenci medycyny, jak widać, są rzetelnie przygotowywani do zawodu.
Najgorsze jak żmija zabierze dzieci i każe płacić alimenta...
Hahahaha
Chyba problemy w życiu prywatnym a nie naturalna kolej rzeczy XD
Skislem 🤣
To po składać z takimi osobnikami jaja
@@mateuszmyszka6194 mnie nie pytaj to tylko żart xd
Jestem osobą, która przeżyła bardzo bliskie spotkanie z żmiją zygzakowatą w połowie lat 80-tych. Jako 6 letnie dziecko, z uczuleniem na jady zwierzęce, zostałem ukąszony przez nią w nogę - w łydkę. Po pół godzinie od zdarzenia byłem już u lekarza, który naciął mi ranę skalpelem, próbując usunąć trochę jadu, nałożył opaskę uciskową na nogę i obdzwonił okoliczne szpitale z pytaniem, który ma surowicę. Potem zawiózł mnie samochodem do odległego o 20 km szpitala. W międzyczasie noga mi spuchła prawie dwukrotnie, a sam znajdowałem się w maglinie. Surowicę podawano mi w dwóch dawkach - na wypadek wstrząsu anafilaktycznego. Rodzicom przekazano drugiego dnia, że będę żył, a trzeciego - że będę miał nogę. Ze szpitala wyszedłem po tygodniu.
Ale węża zostawiliscie ? Przeżył ?
@@D4rk_Li9ht Akurat ta żmija pozostała sobie cała i nienaruszona w lesie. Choć wiem o innej, którą mój ojciec z dziadkiem zatłukli siekierami rok czy dwa lata wcześniej, gdy rozgościła się w krzaku na podwórku przed domem. No cóż - uroki mieszkania w dzieciństwie w jednym z trzech poniemieckich bliźniaków w środku lasu, w środku jednostki wojskowej nad morzem. Prawie jak w leśniczówce...
Kolege kiedyś ukąsiła wyciął nożem jad
To już naprawdę komasacja złych zbiegów okoliczności. Normalnie to kury nie jest w stanie zabić. Dlatego mam kury, one zawsze sobie z nimi radzą.
@@palikirmajuro1249 zostawcie te biedne węże w spokoju
jedyny odcinek, którego nie pooglądałem do końca... węże to nie moja bajka i jak widzę to cholerstwo, przechodzą mnie ciarki...😨 tak czy inaczej łapka w górę!
Fajny odcinek. Jak zwykle :). I bardzo potrzebny, bo konfrontuje fakty ze szkodliwym dla beznogich gadów stereotypem. Szkoda, że nasze węże padają ofiarą atawistycznego lęku i są bezmyślnie zabijane, mimo, że (poza żmiją w szczególnych sytuacjach) nie stanowią zagrożenia. Węże są płochliwe i jeśli nie jest to celem, rzadko trafia się okazja obserwacji "na żywo". Najczęściej można zobaczyć martwe gady, rozdeptane na drogach. Pętając się po górach miałem okazję spotkać wszystkie gady z tego odcinka, ale węża Eskulapa i gniewosza tylko jako trupy. Oba w Rumunii. Gady w Polsce są chronione i nie wolno ich nie tylko zabijać, ale nawet płoszyć i niepokoić. Nim doczytałem, że pospolitych gatunków też to dotyczy, z ciekawości zaaranżowałem podobne jak na filmie spotkanie kamery na kiju ze żmiją. Gad przez trzy pierwsze zbliżenia kamery ignorował ją, choć nie było to "teatralne" udawanie martwego, jak u zaskrońca. Raczej neutralnego elementu okolicy, czyli "jestem tylko patykiem - idź dalej". Ale żmija bacznie obserwowała ruch kamery i powoli "zwierała się w sobie". Potem zaczęła odstraszać natręta jak na filmie. Uniosła łeb i ruszyła sycząc w stronę kamery. Rzecz ciekawa, syk był ciągły, lecz modulowany, trwając przy wydechu i przy wdechu. Ukąszenie nastąpiło dopiero gdy trzy próby odpędzenia intruza nie przyniosły skutku. Pierwsze najprawdopodobniej było suche. Przy drugim widać w fazie powrotu lecącą kroplę jadu. Kiedy po trzecim ukąszeniu kamera znów się zbliżała, żmija nie czekała już na nią, tylko szybko uciekła. W tym wypadku ucieczka była więc czwartym rodzajem reakcji na zagrożenie, po ignorowaniu, odstraszaniu i ataku. Na silikonowej osłonie kamery nie było śladów jadu.
Zabić ze strachu coś nieszkodliwego może tylko kretyn. Kretynów ci u nas dostatek ?
Ggh
Standardowo pewnie przechodziłeś obok nich tylko nasze są płochliwe i odpełzły z twojej drogi zanim je zauważyłeś
No będę szczery, oglądając ten film a szczególnie o zmiji zygzakowatej doszedlem do wniosku ze caly wekend mam już zje...ny. Już tyle czasu żyłem sobie spokojnie, nawet spałem w nocy po kilka godzin i co? i znowu przypomniałem sobie o tesciowej. Podobienstwo jest wielkie prucz gabarytów, tesciowa jest szersza niż dłuższa (wyższa w jej przypadku więc łatwiej przeskoczyć niż obejść). Poza tym to 👍pozdrawiam cześć :)
- Niestety - wszystkie gatunki polskich węży często płacą życiem za niewiedzę i strach ludzi...
- Miałem kiedyś w ogródku i zaskrońca, i padalca (tak "na stałe"..), i o ile dobrze pamiętam - zjadały głównie ślimaki, i chyba myszy, bo nie widziałem żadnej w okolicy w tym czasie... ..Niestety w końcu oba zniknęły - jednego zeżarł kot sąsiada, a drugiego chyba ubił inny sąsiad (chwalił się, że bohatersko uratował ludzi przed złowrogim wężem, który czyhał koło płotu..) - zaraz potem pojawiły się myszy - to też prawdopodobnie za sprawą tego wspomnianego kota - bo łapie myszy dla zabawy i przynosi pod swój dom, jednak tam ich wypuszcza zamiast zjeść, bo zawsze na maksa napchany kocią karmą... ..Na i też potem oczywiście nadmiar ślimaków... ..Tak to ludzie swoją bezmyślnością wyniszczają pożyteczne zwierzęta, inne robią kalekami (np. koty - napychając je nadmiernie karmą..), i powodują nadmierne rozprzestrzenianie się szkodników...
Czy ja dobrze rozumiem, że masz ból dupy o to, że kot sąsiada zjadł ci węża z ogródka? xDDDDDDDD Niby nie powiedziałeś tego dosłownie, ale widać, że coś do tego kota masz
@@Sogeve - Przecież piszę wyraźnie, że ubolewam nad kotem, z którego ludzie zrobili kalekę...
- A jakby pies sąsiada zjadł twojego kota, to byś to pochwalił..?
- A co do szkód, które kot spowodował - ślimaki zrujnowały mi pomidory, truskawki i inne takie roślinki (problemu nie było gdy węże i jeże ich zjadały), myszy też szkody robią, a ja nie uznaję trucia zwierząt i nie morduje tych mysz jak inni (problemu nie było gdy węże i kuny ich zjadały)... ..Do tego wspomniany kot zniszczył mi dach w zabytkowym kabriolecie - "gimnastykując" sobie na nim pazurki - to parę tysięcy straty (nie liczę nawet kosztów wymiany dachu..), zniszczył mi drogi wiatrołap w ten sam sposób - to także parę tysięcy straty, podrapał lakier na kilku samochodach (to nie są zwykłe i tanie samochody) - koszt polakierowania jednego tylko od nowa oryginalnymi farbami wyceniono na 7000zł bez kosztów nałożenia powłoki ceramicznej, rozbił mi laptopa gdy włamał się do domu przez okno i potem skakał jak głupi, bo nie mógł wyjść, zniszczył wiele innych rzeczy - to też straty na wiele tysięcy złotych - uważasz, że mam tego kota lubić ..? - Jeśli Tobie by tyle strat narobił, to pewnie dawno byś go już "skasował" i jeszcze sąsiadowi za straty kazał płacić...
@@Sogeve Oczywiście, że wąż zjadający myszy i slimaki to skarb, w przeciwieństwie do kotów które są tylko dla kaprysu i wyżerania jajek praków z wszystkich gniazd. Chyba mieszkasz w bloku w mieście i pojęcia nie masz.
Biedaki 😭
Fajnie byłoby zobaczyć filmik o padalcu - a ten materiał o wężach jak zwykle klasa - top of the top materiał na youtjube
Ten kanał nie robi filmów o Prezesie
@@NikiCzukwe Kaczy prezes niby niegroźny padalec, a w rzeczywistości bardziej jadowity i bardziej wredny niż czarna mamba i żmija gabońska razem wzięte. Aż dziw, że kaczy prezes jeszcze nie umarł od własnego jadu!😁
Padalcach i scynkach - blisko im do siebie. Nie przepadam za scynkami, wolę "prawilne" jaszczurki, niemniej to ciekawy pomysł na odcinek.
O tak! Padalec zostawił mnie z poczuciem zaciekawienia i niedosytu
@@TommyKazzam Poszukaj Zaskrońców na wiosnę, są fantastyczne! :)
Jak zawsze film na wysokim poziomie. Więcej sie uczę niz w szkole na lekcjach.
Dzięki. pozdrawiam
Nic dziwnego jak Cię na lekcjach nie ma i fajki za szkołą palisz Gosiu...
@@tytusbomba5755 nie mierz ludzi swoją miarą... edukacja publiczna w tym kraju leży a każda forma nauki jest poprawna. Pozdrawiam
@@patrykhenicz Nie każda . Pozdrawiam
@@tytusbomba5755 Nie każda, ale ogromna większość :(
Wstawaj Marian, żmije są na trawniku!!!
Widząc to Marian przez śmiech oznajmił:
Mamo, przyszły twoje koleżanki 😂😂😂
Świetny odcinek. Cieszę się, że moje nagranie zostało wykorzystane w fragmencie pomiędzy 9:47 a 9:53 Twojego filmu:)
Ooo, dzięki, super 🙂👍 pozdrawiam
To chyba sugestia, żeby dać link, Panie Autorze...
Moja żona też zignorowała gdy mój wąż strzelił jadem.... Dziś jest nas o jednego członka rodziny więcej.... (A ODCINEK JAK ZAWSZE GENIALNY...)
:D Dzięki. pozdrawiam
U mnie to samo
Wąż rozpornik😉.
Piszesz o tym małym powolnym slimaku
Ten komentarz to majstersztyk tylko proszę nie ogladaj zbyt czesto filmów o wężach strzelajacych jadem żebyś się nie uzależnił za bardzo hihi 😅😅👍👏👏👏
Ja w poprzednim roku polowałem w oczku na zaskrońca. Niezły byczek był, na pewno ponad metr miał. Od dziecka przy domu i bliskich okolicach nigdy nie spotkałem ale przez ostatnie lata coraz częściej można ich spotkać. Na ogrodzie w sumie może już z 5x spotkałem. Raz takiego malutkiego a raz tego co opisałem wyżej, przenosiłem w pobliską rzekę i stawy a kilka razy rodzice w oczku łapali. Również nigdy nie spotkałem jaszczurkę żyworódkę a w tym roku w lecie pierwszy raz spotkałem na ogrodzie, nawet była bardzo chętna pozować do zdjęć :D Coraz większa egzotyka :D
Uważaj na siebie, to niby zabawa a może być niebezpiecznie. Węże często wciągają do wody. Jest mało czasu by się ratować.
Dobry odcinek. Tak właśnie trzeba uświadamiać ludzi ponieważ bardzo wiele gadów ginie pod butem ociemniałych rodaków a to nasze dobro naturalne i powiniśmy je szanować. Dzięki wielkie pozdrawiam.
Mądrość ludowa mówi: "Szła teściowa przez las - pogryzły ją żmije - żmije wyzdychały a teściowa żyje". Co niniejszym obala tutejszą tezę o zabójczości polskich węży 😉
Tzw Wąż ogrodowy występujący powszechnie na ogródkach działkowych może mierzyć nawet 10 m. Charakteryzuje go rozmaite ubarwienie i bezpośrednie połączenie otworu gębowego z odbytem. Aktywny od wiosny do wczesnej jesieni. Zimę spędza w szopach garażach lub ukryty pod śniegiem. Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam, część
Witam. Ze wszystkich węży najbardziej lubię ten syczący, ogrodowy.👍
Ten również jest niebezpieczny. Jak go mocno nie będziesz trzymał może kogoś uderzyć. Mój kolega na działce nie zakręcił wody i wtedy wąż wybił mu szybę w altance.
"Szła teściowa polną drogą, pogryzły ją żmije. Wszystkie gady wyzdychały, a teściowa żyje."🧟♀
Ale z niej zmija
Teściowa została ugryziona, po kilku dniach męki żmija zdechła
@@kondziopl4527 Czytał Chuck Norris
Ha ha ha ha ha
A od czego te gady pozdychały ? Moze płazy je tez pogryzły ?
Mam działkę przy lesie. Żmijek jest od cholery i innych węży. Podejrzewam, że ściagają je drzewka iglaste (najczęściej znajdywane pod nimi) maja dużo wilgoci, bo podlewane regularnie, a smaku dodaje, że zrobiła mi się wylęgarnia małych jaszczurek, bo biega ich tez dużo- mają co jeść więc przybywają. Żmija nie ma chęci atakować, dopóki nie będzie „pod ścianą”, ja zawsze stwarzam korytarz ratunkowy i kieruje ją w stronę lasu, powoli, z odstępem idąc za nią, ona powolutku opuszcza działkę i jedna zawsze z głowy. ;) Ludzie nie zabijajcie! Żmija u nas to jedyna przedstawicielka, która może stworzyć zagrożenie dla człowieka, cud natury. Jestem fanem zwierząt niebezpiecznych i cieszę się, że to właśnie do mnie przychodzą. Nigdy nie doświadczą złego traktowania. Pozdrawiam wszystkich.
znajdujesz drzewa iglaste pod wężami?
Wreszcie wąż Eskulapa, mój symbol! :D
P.S Uwielbiam Twoje podsumowania odcinków, aż chwytają za serce niczym stare, radzieckie piosenki.
Czy ja dobrze rozumiem że jesteś lekarzem?
@@gregoraszaudaizdaiauskas1765 Nie, jestem magistrem socjologii, technikiem farmacji i narkomanem. Pracuję jako tłumacz - absurd goni absurd, ale takie życie. Miło, że pytasz :P
@@papaversomniferum2365 z narkomania da sie walczyc -jesli oczywiscie chcesz to jest szansa wygrać - tylko 99% sukcesu to psyche sobie ułożyć , mieć określone cele i trzymać silna wole . Oczywiscie wszystko zależy od Ciebie i Twojej siły - powodzenia . Trzym sie
@@gregbelial4613 Dzięki za miłe słowa i spokojnie - nie martw się o mnie. Już ponad pół dekady temu porzuciłem uzależnienie fizyczne i obecnie biorę tylko to na co mam ochotę i kiedy mam ochotę. Nie popadam w ciągi i nie przepierdalam kasy na dragi. Kiedyś owszem, waliłem nawet i 6 zastrzyków dziennie, lecz to czasy dawno minione. Nie zamierzam wracać do czynnego nałogu i nie są to puste słowa, bo na własnej skórze przekonałem się jak to jest ćpać tylko po to, żeby czuć się normalnie i jakoś egzystować.
Niemniej nie jestem też hipokrytą i wiem, że nawet jak wezmę coś mocniejszego raz na kilka miesięcy to nadal jestem narkomanem - dlatego tak siebie określam.
W zasadzie mianem narkomana można określić każdą osobę, która pije kawę czy pali papierosy - większość ludzi ćpa i robi to nieświadomie. Ale to już temat na inną debatę.
Jeszcze raz dzięki za miłe słowa, nieczęsto zdarza się, że zamiast lawiny mało sensownych inwektyw ktoś faktycznie podejdzie z sercem i zainteresuje się losem drugiej persony. Pozdrawiam i uspokajam, wyszedłem już z ciemnej doliny czynnego nałogu, wszystkiego dobrego życzę! :)
P.S Tak, trzymanie substancji psychoaktywnych "na smyczy" wymaga wiedzy, silnej woli i przede wszystkim doświadczenia. Wielu moich znajomych z czasów LO i studiów wolało kolokwialnie mówiąc - tylko ćpać, a nie ćpać i czytać o ćpaniu. Bardzo szybko popłynęli, szkoda :/
@@papaversomniferum2365 wolna wola , ale skoro przechodziles juz ciągi jak piszesz to byłeś uzależniony fizycznie konkret .lepiej jakbys odstawił wszystko i żył bez tego - powaga . To najgorsze gowno - zreszta jak juz byłeś na etapie ,ze waliles po to zeby czuć sie normalnie bo inaczej zlany potem chodziłes po ścianach i za przeproszeniem wysrywales swoje flaki to wiesz , ze do powrotu w taki stan dzieli bardzo cienka linia , chwilowy stres, deprecha, załamanie i sie wraca , albo fajna impra jest super kilka dni z rzędu a potem znowu to samo . Lepiej odstawić to gowno raz na zawsze i koniec - niech nie ma nad Tobą żadnej wladzy. Obyś zwyciężył .
Węże są super. Oby więcej materiałów o tych stworzeniach w przyszłości. Pozdrawiam.
Jestem ofidiofobem, nawet oglądać materiał na temat tych zwierząt jest mi trudno, ale próbuje to przełamać, nie mniej. Fajny materiał
Piękny ten zielony wąż Eskulapa na gałęzi, chciałabym kiedyś na żywo zobaczyć 😃
Spotkałem tej jesieni ,okolice Kłodzka na dolnym Śląsku,no nie na gałęzi lecz na ziemi
a on pewnie też chciałby ciebue zobaczyć, i widzieć jak uciekasz przed żmiją jadowitą
@Dudek Wydaje mi się że tak
Jak zwykłe wartościowy odcinek. Dziękuję
Dziękuję. Pozdrawiam
Dziękujemy!
Świetny materiał!dziękuję Ci bardzo! Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów!🙂
Dokładnie, Team BIOTAD PLUS 💪
Dzięki :) Pozdrawiam
Kolejny super ciekawy odcinek👍👏
Odc super. Apeluje o film o Wilkach 🐺🐺
Dzięki :) pozdrawiam
Kurcze. Znów się zapędziłem i dałem łapkę przed oglądaniem. Ale jak zawsze było warto :)
Dzięki. pozdrawiam
Super odcinek!
Dzięki :) pozdrawiam
Dzień dobry państwu 😎 pozdrawiam serdecznie twórcę 😀😎
Witam i pozdrawiam
Witam. Bardzo dobra robota na najwyższym poziomie 👌👍. Pozdrawiam
Zdrówka dla autora ! i DO NASTĘPNEGO . Pozdrawiamy !
Dzięki. Pozdrawiam
Kocham te filmiki! Bardzo dobrze się je ogląda, bardzo dobrze dopracowany super filmy. Pozdrawiam Pana
Świetny materiał! Wielkie dzięki. Wizualnie, merytorycznie i informacyjnie 😊👍👏
Bardzo ciekawy film. Myślałam, że żmija jest bardziej niebezpieczna.
Jak zawsze super. Dziękuję.
Dzięki. Pozdrawiam
Pamiętam jak z rok temu ratowałem małego zaskrońca zwyczajnego miał około 9/10 cm był na środku drogi i udawał martwego nie wiem dlaczego ale w takim stanie go znalazłem szybko zabrałem malucha z drogi i nalałem do małej miseczki wody, padalec po zetknięciu z wodą nagle "ożył" i ochoczo do niej wpełznął z mojej ręki, po jakichś dziesięciu minutach przełożyłem go do małego pudełeczka z dziurkami a jako że mieszkam nie daleko takiego starego dorzecza odry spakowałem go do plecaka i pojechałem. Wypuściłem malucha a ten gwałtownie uciekł do wody miło wspominam ten dzień.
A i jak tam twoja zbożówka samiec czy samica?
Wielki szacunek za to co zrobiłeś. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Myślę że ciekawym tematem na film może być wolemia szlachetna (Wollemia nobilis) - drzewo widoczne w lewym dolnym rogu w 6:01-6:12. Wolemie przez długi czas znane były wyłącznie ze skamielin aż do przypadkowego odkrycia 39 żywych okazów w 1994 roku. Ciekawe jest też to że miejsce w którym je odkryto leży zaledwie ok. 120 km od Sydney - największego obszaru metropolitalnego Australii liczącego wtedy ok. 3,8 milionów mieszkańców. Drzewa szybko zaczęto uprawiać i przez pierwsze lata okazy tych roślin trzymane były w klatkach by nikt ich nie ukradł, zaczęto również program ich masowego namnażania by zaspokoić rynek i zapobiec niszczeniu dzikich populacji przez kolekcjonerów. Czytałem o próbach ich uprawy w Polsce ale bez powodzenia, w Arboretum w Wojsławicach w tym roku widziałem tabliczkę informującą że takie drzewo ma się tam pojawić w gruncie, jestem ciekaw czy mają zamiar je jakoś zabezpiczać.
Kolejny świetny odcinek 👍
dzięki za przybliżenie naszej rodzimej przyrody która jest tak fascynująca
Jako osoba zajmująca się wężami na codzień po przeczytaniu tytułu i odsłuchaniu pierwszych kilku minut prawie zamordowałam was w myślach, jak to dobrze że jednak to tylko tytuł 😉🙌
To się nazywa ADHD.
Super materiał 🐍
O rany,ale świetny odcinek,aż mnie ciarki przeszły 🤭dziękuję za świetny materiał i serdecznie pozdrawiam🤓🙋
Dzięki :) pozdrawiam
@@magianatury 😊
Fajny odcinek pozdrawiam serdecznie Robert 👍👍👍🖐️🖐️🖐️🤩🤩🤩
fajny filmik, oglądam razem z rodziną
Sssssssuper!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :)
Moj ulubiony program.
Moja zona Angielka nie rozumie ale uwielbia TWoj Magia Natury
😁👍 pozdrawiam
I jak tam po szczepionie?
@@slowdiesel1044 tragedia ca£e Lewe cia£0 numb
U sasiada tez .
Nigdy wiecej szczypawek
Jak zawsze wartościowy, obszerny materiał 🐍👏
Kolejny świetny materiał. Dziękuję i pozdrawiam
Bardzo piękny odcinek.
Dobre jak zawsze ❤
Ja widźałam zaskrońca zwyczajnego albo rybołowa w wodźe nad jeziorem,mega się przestraszyłam i wybiegłam z wody.
Szacun za materiał. Kciuk w górę + Subek.
Piękny odcinek,bardzo miło pana się słucha dziękujemy.
Witam 🤗 ciekawy film 🤗 pozdro
Myslalem ze znam wszystkie polskie gady ale zaskroniec rybolow to dla mnie nowina,dzieki.
Najskuteczniejsze są węże, strażackie i pożyteczne...👍🤣😂🤣😆‼️ Hej ‼️
Super dzięki 🙂👍
czekałem na odcinek częściowo poświęcony dusicielom.
film ekstra!
Warto byłoby wspomnieć o wężu Eskulapa bytującym głównie na Bieszczadzkim Otrycie. To bardzo ładny a zarazem nieliczny wąż u nas. Taka perełka Polskich węży. Pozdrawiam
Mógłbyś zrobić odcinek o tym jak rozpoznać zwierzęta w lesie np: jak rozpoznawać ślady. 😅
Kiedyś spotkałem zaskrońca na trasie rowerej wylegiwał się na ciepłym asfalcie. Z ciekawości wziąłem go na chwilę na ręce. Po prostu ludzka ciekawość. Od razu wystąpiła u niego reakcja obronna i zaczął wydzielać nie przyjemny zapach. Odstawiłem go tam gdzie leżał i zrobiłem kilka zdjęć. Węże są ciekawymi zwierzętami jednak czasami można je od tak spotkać. Zależy to od miejsca. Potem jeżdżąc tą trasą nie robiło już na mnie to takiego wrażenia po prostu je omijałem. Zawsze latem się wylegiwują dosłownie na tym odcinku około 3 km :)
Odcinek jak zwykle super.
Dzięki :) pozdrawiam
Cieszę się że w Polsce nie ma kobr, tajpanow, niemrawcow itp
Bardzo ciekawy i pouczający film pozdrawiam
Ja jak byłem na wycieczce to na chodniku była mała żmija i jakieś małe bahory ją deptały i mówiły że mała nie może ukąsić to była pierwsza historia. A druga to jak byłem z dziadkiem i ciocią w Muszynie to na rzece zbudowałem koło z kamieni żeby się woda nagrzała. Jak wróciłem po paru godzinach to siedział tam wąż.byłem w tedy mały więc nie znałem się na wężach.zawołaliśmy jakiegoś pana i on rozpoznał żmiję zygzakowatą. Przegonił ją kijem a potem wąż przepenznął pod kocem cioci 😱😱
No ale tego mnóstwo jest, to skąd taka rzadkość ich spotykania? Ja to 10 na rok spotykam, mam je na działce, miewam na podwórku, jak i zaskrońce. Gniewosz już tylko kilka razy.
To przerażające, że gniewosze zjadają się nawzajem. Skoro nie mają jadu to czy się nawzajem duszą? A może zagryzają? Czy ich walki są długie i wyczerpujące?
Miałem pytać o to przy poprzednim filmie. Często powtarzasz, że każdy gatunek ma miejsce w przyrodzie. A co z kleszczami? Są chyba tylko po to, żeby depopulować inne gatunki. Możesz nagrać odcinek o tych znienawidzonych krwiopijcach?
Człowiek robi to lepiej.
Z kleszczami i innymi pasożytami jest podobna sytuacja jak z drapieżnikami, każde zwierze walczy o swoje przetrwanie tak jak potrafi i w sposób, do którego jest przystosowane. Drapieżniki polują dla swojego dobra, wcale nie zależy im na wyłapywaniu najsłabszych i schorowanych osobników, po prostu takie najłatwiej złapać i najmniej się ryzykuje. Każde zwierze myśli tylko o własnym interesie i ewentualnie swoich krewnych, a wszystkie chwyty są tu dozwolone, nawet wczepianie się i wypijanie krwi. Kleszcze istnieją tak długo, że zwierzęta zdążyły się uodpornić na ich działanie. Najsilniejszym i najzdrowszym osobnikom nie zagrażają, a zatem rzecz się ma tu podobnie jak z drapieżnikami.
Będąc na rybach udało mi się dwa razy spotkać zaskrońca, prawdopodobnie tego samego osobnika. Raz wygrzewał się na pniaku 2 metry ode mnie, za drugim razem przepełzł mi między nogami goniąc żabę. Żaby niestety nie złapał bo wpakował mi się do podbieraka, a ta uciekła w krzaki.
Ja mam węża w kieszeni.Nazywa się dusigrosz 😉
Świetna robota.
Dla sprostowania wąż eskulapa nie należy do dusicieli, po prostu stosuje "duszenie" stąd autor zastosował najpewniej skrót myślowy.
Genialne zrobisz film o jesiotrach pls
Wspomnij proszę o tym jak to było z jesiotrami przed wojną, bo co niektórzy to chyba szerzej otworzą oczy
Dzięki że teraz będę jeszcze bardziej bał się węży:)
po to ewolucja wyposażyła nas w strach przed wężami
zaufajmy tysiącom lat ewolucji i unikajmy bezpośredniego kontaktu z nimi
nie ma potrzeby brać chociażby dzikiego zaskrońca w łapy żeby przestraszyć dziewczyny dla jaj
dajmy im żyć to i nam dadzą żyć ;)
Jakiś czas temu sobie słuchałem podcastu o mitologii słowiańskiej, to właśnie była taka wzmianka, jakoby zaskrońce były niegdyś uwielbiane, przez to, że zabijają zwierzęta szkodzące plonom i nawet specjalnie zostawiano im niewielkie przejścia do stodół, żeby miały gdzie nocować.
Muszę pokazać ten odcinek mojemu wujkowi rolnikowi, bo on zabija każdego zaskrońca jakiego zobaczy na swoim podwórku lub polu. Mimo, że wiele razy mu tłumaczyłam, że zaskrońce nie są niebezpieczne i dodatkowo wszystkie gady w Polsce są pod ochroną, ale on wie lepiej
@@simmade4243 i on jest rolnikiem? Skąd ci ludzie się biorą...
@@simmade4243 Chłop żywemu nie przepuści... (T.Chyła)... jak się żywe napatoczy, nie pożyje se, a juści.
To normalne, każda żywa istota walczy o swoje, o przetrwanie, a on zachowuje się w normalny sposób. Tylko "miastowi" mają inny, może bardziej cywilizowany stosunek do otaczającego świata.
@@simmade4243 zaskrońce są pod ochroną ,tylko człowiek zabija dla przyjemności
@@jacekswiech530 Jeśli zabijasz totalnie nieszkodliwe dla Ciebie zwierzę, nie w obronie własnej albo w celu zdobycia pokarmu, a do tego pożyteczne to sorry ale jesteś idiotą i nie potrafię tego zrozumieć - ten komentarz nie tyczy się Ciebie, bo tego nie wiem ale wszystkich, którzy tak robią.
nie znam węża, który nie może zabić.... chociaż.... ogrodowy.... hmmm. Fajny kanał i frapujący tytuł. Pozdrawiam. Oczywiście sub jak najbardziej. Mam nadzieję, że po Pańskim vlogu ludzie zrozumieją, że to my włazimy w środowisko żmiji, a nie odwrotnie. Nasze gady są wspaniałe.... i oczywiście nie myślę o tych z Wiejskiej. Pozdrawiam Internautów no i czekam na kolejne świetne filmy. Do not kill a Viper:-)
2:25 Ciekawe co ten biedna żmija wtedy sobie myśli?
"co je kufa, był i znikł i teraz cała jestem mokra"
W moim mieście jest dużo żmij zygzakowatych na terenie zakładów, i przy zbiornikach wodnych. Kilka razy udało mi się je przenieść za płot zakładu aby durni ludzie nie zabili tego pożytecznego stworzenia, które z tego co wiem jest pod ścisłą ochroną.
Zresztą większość ludzi zresztą niestety nie odróżnia żmii od zaskrońca a tym bardziej chyba od gniewosza.
No cóż czasem można żmiję na pierwszy rzut oka pomylić z zaskrońcem ponieważ tak jak pokazano mogą być całe czarne.
Żmije zygzakowate, jak kiedyś gdzieś czytałem mogą być także zielone, i taką raz udało mi się zobaczyć nad basenem z wodą dla straży pożarnej.
Co ukąszeń to niestety większość ludzi nie wie co należy od razu zrobić po ukąszeniu i stąd nieszczęścia.
Ogólnie ludzie przeważnie zamiast udzielić pierwszej pomocy (czego przeważnie nie potrafią) to wyciągają smarkfony i nagrywają dla sensacji. Ot takie życie.
Dzięki za ten filmik.
Węże są piękne i cieplutkie i bardzo gładkie, cudowne w dotyku.
W swoim życiu "leśnego człowieka" nie spotkałem tylko żmiję zygzakowatą (chyba że moja teściowa)) i faktycznie reszta jest niegroźna.Dzięki za materiał.
Lepsze filmy o akwarystyce :P
Super filmik 👌🏻oby jak najwięcej gadów 😉
Dzięki 🙂👍
Może materiał o ciekawym zjawisku jakim jest Pleń?
Jestem za! Pleń to jedno z najdziwniejszych i najmniej zbadanych zjawisk polskiej przyrody.
jeden szczegół pyton siatkowy owszem ale nigdy nie potwierdzono przypadku zabicia człowieka przez anakondę, mimo wszystko film ciekawy
fajny materiał, ale jedna uwaga, nie wszystkie węże które duszą to dusiciele. Nie wiem na czym polega różnica, z moich obserwacji dusiciele owijają ofiarę, a te pozostałe duszą, ale dociskając ją na różne sposoby ale nie owijają się (to tylko moje wnioski z kilku gatunków które posiadałem lub się interesowałem wiec nie wiem czy trafne). No ale wąż eskulapa do dusicieli się nie zalicza ;) te to przede wszystkim boa, pytony, anakondy.
Jak zwykle super odcinek.
Dodam tylko, że wszystkie węże podobnie jak padalec są benogimi jaszczurkami, po prostu padalec jest beznogą jaszczurką niebędącą wężem
Nie, tylko padalec jest beznogą jaszczurką. A węże to węże, to co innego. Aczkolwiek one także kiedyś miały nogi.
Dzięki. Pozdrawiam.
@@magianatury otóż nie, według każdej aktualnej klasyfikacji węży znajdują się one pomiędzy jakimiś grupami jaszczurek co również z nich czyni jaszczurki
Oh juz zaskroniec moze mnie zabic. Super tytuł
Widziałem kiedyś zaskrońca przepływającego przez strumień na Syrenich Stawach. 🐍
Świetny film, pokaże teściowej
W tym roku, na początku czerwca udało mi się znaleźć małego zaskrońca (czytaj: prawie na niego nadepnąłem 😅). Uroczy maluch, chwyciłem go, porobiłem zdjęcia i wypuściłem w krzaki. Mieszkam w takiej okolicy, że dużo zaskrońców składa jaja, ale niestety wiele z tych maluchów, jak i dorosłych osobników kończy jako naleśniki na jezdni, a szkoda, bo to mojej ulubione polskie węże.
Pomysł na odcinek "Top 10 najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt" 🙏🙏
Mojego kumpla ukąsiła żmija zygzakowata . Przeżył , był tydzień w szpitalu . Wtedy jako dzieci ważyliśmy po jakieś 30-40 kilogramów. Coś koło godziny -może krócej trwało zanim zaczął mdleć -dlatego udało na się dotrzeć do cywilizacji na rowerach . Jakby tak dziecko było w lesie samo , za daleko żeby dotrzeć do cywilizacji to kaplica . Decyduje masa ciała i czas jaki mamy . Ja widziałem zygzakowatą kilka razy , jest ich dość dużo w niektórych terenach .Dorosły człowiek , czyli ciężki powinien przeżyć nawet bez podania surowicy , ale nie ma co kombinować trza od razu na pogotowie , zawsze mają surowice , albo zawiozą cię tam gdzie ona jest. Żmije są tylko wtedy jak jest gorąco , czyli nawet gdybyśmy zemdleli to nie zamarzniemy -nie jest tak źle .
Nie tak to działa, podejrzewam, że to tylko jad osłabił organizm. Nie byłoby kaplicy, musiałby tylko się przemęczyć jeden dzień czy noc i wróciłby do zabawy.
Nagrywaj na magia akwarystyki
Zrobiłbyś odcinek o zwierzętach ,które stosują strategie udawania czegoś innego? Np. o pająkach udających mrówki , motylach udających pająki itp.
Jest coś takiego?
„Szła teściowa przez las, pożarły ją żmije.
Żmije wyzdychały, a teściowa żyje!” 😂😂😂
(z kupletów weselnych)
A ja eskulapa spotkałem nad rzeką za podwórkiem miło że powiedziałeś jak się nazywa 😊
Pozdrawiam
Widzę, że nowy zwierz zainspirował odcinek 😉🥰
Dokładnie 😉
Fajny kanał, ciekawy głos :)
Aby na pewno groźne te żmije??! Odcinek oparty o pojedynczy wypadek ??!
Problem może mieć dziecko lub osoba uczulona.
Kilka lat temu mojego wnuka ukąsiła żmija. Na szczęście młoda, na wiosnę (podobno wtedy maja jeszcze mniej jadu), tylko jednym zębem, w palec. Dostal zastrzyk. Reka zrobiła się fioletowa ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Podobno nabrał pewnej odporności. Do szpitala na Woli przyjechał z Wielkiej Brytanii profesor z grupa studentów na konsultacje z polskimi lekarzami i obejrzeć chorego. Na Wyspach takie wypadki są rzadkie a studenci medycyny, jak widać, są rzetelnie przygotowywani do zawodu.
Gniewosz plamisty
tadada tadada
jest zajebisty.
inne wonsze je🤣🤣
groźniejszą od żmiji jest teściowa