Spłakałam się, ale i zaczęłam głębiej oddychać. Trudne dla mnie a zarazem jakoś dziwnie kojące, bardzo na czas dla mnie- ten podcast zrobił mi to, co Tobie audiobook Judith: poprowadził mnie tam, gdzie potrzebowałam pójść, a gdzie własna głowa nie chciała mnie wpuścić. Dziękuję
Ugh, mocny odcinek, łzy jak grochy... W 2022 straciłam w 4 miesiące oboje Rodziców, w lipcu 2023 - moją ukochaną Kotkę. W ciągu niecałego roku trzy utraty i z każdą kolejną gorzej mi było, bo co się zbierałam, to chlast, znów kolejna i jeszcze gorzej przeżywana... Transformacja... Dobre słowo. Boli okrutnie, ale to się i tak wydarza, puzzel po puzzelku... Dzięki za ten odcinek.
Idealnie się Pani wstrzeliła, właśnie zakończył się 6stycznia mój związek po 6 latach. Niestety ostatni rok był bardzo ciężki i nie udało nam się go przejść dobrze. Od tego czasu słucham tego odcinka codziennie aby sobie przypominać o tym czym ta utrata jest i co znaczy. Nie robić jak za młodych lat i się oszukiwać lub uciekać od uczucia żałoby i straty. Płaczę kiedy mi głowa o tym mówi a organizm się tego domaga. Mam nadzieje, że dzięki temu szybko to przejdę i się z tym pogodzę bez obwiniania drugiej strony bo oczywiście myśli w tą stronę były. Dziękuję jeszcze raz za idealny czas i ten temat.
Na początku 2020 pomyślałam i poczułam, że chcę i potrzebuję zmiany. Nie wiedziałam co konkretnie ma się wydarzyć. W czerwcu brzmiało mi w głowie słowo "transformacja". I rzeczywiście w ciągu minionych 3 lat zmieniło się prawie wszystko, kosztowało mnie to dużo, musiałam uporać się ze stratami na wielu płaszczyznach. Trudny, bolesny, na swój sposób piękny proces. Teraz bywa ciężko ale prawdziwie, bez obudowy ze złudzeń.
Nic sobie nie pohandlujemy z tym zyciem, mozemy się ewentualnie na nie " zamknąć" z fochem. A koty...towarzysza mi od najmlodszych moich lat, przezywam utraty, oswajanie nowych, przyjaznie ich członkostwo w moim zyciu i ich odejscia.Ta rezygnacja ( i nne) są cyklem mojego zycia. Taką mam konkluzje po tym podcascie.
Pani Marto, dziękuję za ten psychiczny nawóz, jest mi teraz bardzo potrzebny... Doceniam w jaki sposób dzieli się Pani wiedzą, Zmierzchy są Super 😊 choć ta wiedza nie zawsze latawa do przyjęcia... Pozdrawiam serdecznie 🤗
Pięć miesięcy temu zaginęła moja kotka. Cierpieliśmy z mężem okrutnie. Każde z nas, nie mówiąc nic nikomu, zaczęło dilować z życiem. Zarówno ja, jak i mąż, obiecaliśmy wszechświatowi, że jeśli kicia się znajdzie, to raz na zawsze koniec z papierosami, których oboje z mężem byliśmy od setek lat niewolnikami. Kicia wróciła po miesiącu, od tego momentu nie palimy. Czy ten dil jednak przeszedł, czy to przypadek, w który raczej nie wierzę. Domyślam się rozmiaru cierpienia, skoro dil był o tak wysoką stawkę jak książka. Mnie kotka bardzo pomogła w rzuceniu palenia, bo obietnica to rzecz święta, dla mnie. Współczuję straty, mimo że to nieuniknione, nie sprawia, że boli mniej. Pozdrawiam, psychfanka :-)
Piękna historia. Znam to uczucie, ale nie wpadłam na to, żeby dealowac z losem. Miesiąc to okrutnie dlugo. Ja się męczyłam tylko tydzień, ale to szczęście jakie się odczuwa...Takiej wyrwy w sercu nic by już nie zabliznilo, gdyby ukochany zwierzak się nie odnalazł. Kochamy te istoty jak inni kochają dzieci.
Za to miałam ochotę dealowac przy chorobie zamieniającej życie w piekło. Nie rak, są inne a na codzień gorsze , tyle że nie śmiertelne. 2 razy po pół roku wyjęte z życia. Nic po tym nie jest już takie samo. To były komenty, kiedy liczyłam ale z tym, że strace wszystko. A ostatecznie również życie, bo nie zniosłabym tej męki na dłuższą metę. Na szczęście po raz kolejny odzyskałam życie i oczywiście, była to totalna metamorfoza. Niestety to co było w niej dobre i zmieniło mnie wtedy jako człowieka, nie ostało się . Tylko choroba sprawiła, że się uspokoiłam i wyciszyłam. Teraz na nowo denerwuje się rzeczami,które pewnie nie mają znaczenia tak naprawdę.
Uwielbiam sposób w jaki tworzy Pani metafory. Trafia do mnie. Dziękuję, że Pani jest i że w tym odcinku się Pani odsłoniła i pokazała jakiś swój kawałek. Piękny kawałek. Wszystkiego dobrego, ściskam również. :)))
Dziękuję za ten odcinek. Dużo pracuje we mnie takich części które rzeczywiście nie pozwalają mi domknąć tego co w dzieciństwie się działo i w okresie dojrzewania.
Pjawiłaś się z podkastem jak to mowię w punk. Stoje w rozkroku wokół chaos i działania autodestrukcyjne. A tu zimny prysznic rzeczywistości i iskierka nadzieji. Dziękuję ❤
Pani Marto, bardzo dziękuję za ten odcinek, bardzo mi pomógł w trudnym dla mnie czasie ❤ Dziękuję też za książkę, miło obcować ze Zmierzchami w tej formie
Z wiadomego powodu sięgnęłam właśnie po te pozycje Viorst i przeżuwam, i przeżywam małymi cząstkami bo na wielkie kaski nie mam jeszcze energii, ale ostatnio zauważyłam tendencje wzrostowa.
Pierwszy raz Pani słucham. Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jest niesamowicie ważny i cenny. Książkę Viorst przeczytam, już zamówiona. Za to polecenie też dziękuję ❤
Sluchajac tego odcinka skojarzyla mi sie pewna (mam nadzieje) ciekawa kwestia. Ostatnio ogladalem bardzo ciekawy wywiad, z Robertem Stickgoldem u Robinsona Erhardta: ,,Dreams and the role of sleep in the memory and emotional processing''-wiele watkow bylo tam poruszanych i miedzy innymi bylo o PTSD: Stickgold argumentowal, ze PTSD jest de facto zaburzeniem snu. Rola (a dokladniej zapewne ,,jedna z ról'') snu jest wziecie jakiegos waznego wydarzenia z zycia i ,,poobracanie go w nowych (losowych) kontekstach'' (prawdopodobnie po to, zeby ,,nauczyc sie je wykorzystywac''): ten proces pozwala lepiej zinternalizowac/zintegrowac tego typu zdarzenie w taki sposob, ze staje sie ono czescia czlowieka: nie chodzi o to aby zapomniec to wydarzenie ale żeby je ,,przetrawic''. Z kolei u osob cierpiacych na PTSD w snach pojawia sie powtorka z traumatycznego wydarzenia, dokladnie w takim samym kontekscie w jakim ono sie wydarzylo: osoby cierpiace na PTSD po prostu przezywaja jedno i to samo zdarzenie na nowo: identycznosc kontekstu nie pozwala im zintegrowac tego wydarzenia.Zastanawiam sie wiec jak zadbanie o dobry sen (spanie w chlodnym, dobrze wywietrzonym pomieszczeniu) albo zadbanie o to, aby dosc czesto sie budzic (co sprzyja lepszemu pamietaniu snow, bo pamietamy tylko te fragmenty w poblizu zasniecia/wybudzenia: dobrym sposobem na to jest wypicie przed spaniem dosc duzej ilosci wody) mogloby wplywac na zdolnosc przepracowania emocji zwiazanych ze strata. Co myslicie?
Jako dziecko na utratę ukochanego ( trzeciego z kolei psa) reagowalem wysoką gorączką. Teraz jako dorosły też ciężko przeżywam każdy przełom w moim życiu. Jeśli można się tego nauczyć to myślę że jednym przychodzi to łatwiej a inny wali się świat na głowę. Kotki mają kilka żyć,( pewnie miał ważną misję gdzieś indziej na świecie) to tak na pocieszenie.
@@roseleinwolf1847Zrozumiałam. Był o przeżywaniu i dożyciu straty (...) A jednak,im więcej przeżywamy tym większe doświadczenie i pojemność na nie z wiekiem, bo znasz już I proces I siebie w nim. IMHO
Pani Marto meandry ludzkiej egzystencji i Lord Wader, postać z "bajki dla dzieci". Ja mam jakiś dysonans jak to słyszę. Bardzo cenny przekaz psychologiczny, jak dlanie traci na wartości. "Zgrzyta mi", aleoze tylko ja tak mam.
Zaintrygowało mnie stwierdzenie, że depresja to nieprzeżyta żałoba. Czuję, że to prawda, przynajmniej w moim przypadku. Tylko jak odkryć swoje dawne, nieprzeżyte żałoby i jak je dobrze przeżyć? Leczę się na depresję i terapeutycznie, i farmakologicznie. Wiem, że jest we mnie żal za utraconym dzieciństwem (za tym, że nie miałam normalnego, szczęśliwego dzieciństwa), ale za czym dokładnie i jakie jeszcze żałoby we mnie są - szczerze, nie wiem do końca. Jak do tego dotrzeć? Jak ugryźć?
Nie wbijaj. ?Najpierw daj sobie czas i przestrzeń na ból, na wspomniane pęknięcie. W miarę "łatania" pęknięcia, transformacji, informacja dociera, powoli, dzień po dniu...
Niestety, bookbeat z kodem tylko dla nowych proponowany był przez chyba już dobre dwa lata przez tyłu podcasterow, że już chyba bardzo niewielu musi być takich, którzy jeszcze tych 40 tu h nie wykorzystali. Dzięki za odcinek. Uczta dla umysłu, jak zwykle, choć bolesny. Z jednym tylko się nie zgodzę...że się nie da wskrzesić. Da się. U mnie się wskrzesiło niedawno, a przez długi czas emocjonalnie nie było mnie w moim związku. Pan zaczął się trochę inaczej zachowywać a mi na nowo zaczęło zależeć jak kiedyś. Mowa o 20 letnim zwiazku.
@@limeandart na zdrowie. Napisałam, że niewielu. Nie, że nikt. Jak ktoś słucha różnych podcasterow jakkolwiek zwiazanych z rozwojem umysłowym lub z opowieściami dla umysłu a nie np.dla skóry, to ciągle słyszy o Bookbeacie. Wszystkie podcasterki kryminalne chociażby.
Pani Marto bardzo cenię sobie Pani przemyślenia, ale odczuwam dysonans, gdy pomiędzy treściami psychologicznymi nagle słyszę o postaciach fikcyjnych jak np. jakiś Wader itp. Rozumiem, że literatura, film itp. są dobrymi przykładami ale nie wszyscy wiedzą o co chodzi, bo np. nie są fanami tego typu filmów. Ja np. z tego powodu nie rozumiem tego porównania. Poza tym jakoś nie pasuje mi porównywanie ważnych przemyśleń do postaci z "bajki dla dorosłych", chociaż może twórcy filmu chcieli pokazać te głębsze treści związane z psychika ludzką właśnie w tej postaci. Jakoś od razu uczuje, że coś tu "zgrzyta", ale może tylko ja tak mam. Oczywiście za podkłady bardzo dziękuję, bo mądry i bardzo wartościowy.
Lord Vader z Gwiezdnych Wojen wszedł w sumie zasadniczo do popkultury, więc pewnie jako skrót myślowy został tu użyty. Nie będę obiektywna, bo Gwiezdne Wojny lubię, ale jeśli oglądać je tylko na zasadzie bajki dla dorosłych to strata czasu. Władca Pierścieni Tolkiena też ma drugą, metaforyczną warstwę 😉
Spłakałam się, ale i zaczęłam głębiej oddychać. Trudne dla mnie a zarazem jakoś dziwnie kojące, bardzo na czas dla mnie- ten podcast zrobił mi to, co Tobie audiobook Judith: poprowadził mnie tam, gdzie potrzebowałam pójść, a gdzie własna głowa nie chciała mnie wpuścić. Dziękuję
Bardzo rozumiem relację z kotką...na swoją mówię córeczka i życia sobie bez niej nie wyobrażam. Dziękuję za podcast.
Dziękuję Ci Marto za ten odcinek a w szczególności za zdanie że głębokie poczucie straty jest nagrodą za miłość.
Ugh, mocny odcinek, łzy jak grochy... W 2022 straciłam w 4 miesiące oboje Rodziców, w lipcu 2023 - moją ukochaną Kotkę. W ciągu niecałego roku trzy utraty i z każdą kolejną gorzej mi było, bo co się zbierałam, to chlast, znów kolejna i jeszcze gorzej przeżywana... Transformacja... Dobre słowo. Boli okrutnie, ale to się i tak wydarza, puzzel po puzzelku... Dzięki za ten odcinek.
Idealnie się Pani wstrzeliła, właśnie zakończył się 6stycznia mój związek po 6 latach. Niestety ostatni rok był bardzo ciężki i nie udało nam się go przejść dobrze. Od tego czasu słucham tego odcinka codziennie aby sobie przypominać o tym czym ta utrata jest i co znaczy. Nie robić jak za młodych lat i się oszukiwać lub uciekać od uczucia żałoby i straty. Płaczę kiedy mi głowa o tym mówi a organizm się tego domaga. Mam nadzieje, że dzięki temu szybko to przejdę i się z tym pogodzę bez obwiniania drugiej strony bo oczywiście myśli w tą stronę były. Dziękuję jeszcze raz za idealny czas i ten temat.
Na początku 2020 pomyślałam i poczułam, że chcę i potrzebuję zmiany. Nie wiedziałam co konkretnie ma się wydarzyć. W czerwcu brzmiało mi w głowie słowo "transformacja". I rzeczywiście w ciągu minionych 3 lat zmieniło się prawie wszystko, kosztowało mnie to dużo, musiałam uporać się ze stratami na wielu płaszczyznach. Trudny, bolesny, na swój sposób piękny proces. Teraz bywa ciężko ale prawdziwie, bez obudowy ze złudzeń.
Super odcinek dzięki!
Uwielbiam Cię słuchać. Świetny podcast. Dziękuję Ci za każde mądre słowo, bo emanujesz mądrością kobieto!
Genialny odcinek. Mam jakieś 70 myśli w tej chwili, więc po prostu podziękuję. Judith Viorst czekala na swój czas prawie rok, doczekala się. Dzięki
Nic sobie nie pohandlujemy z tym zyciem, mozemy się ewentualnie na nie " zamknąć" z fochem. A koty...towarzysza mi od najmlodszych moich lat, przezywam utraty, oswajanie nowych, przyjaznie ich członkostwo w moim zyciu i ich odejscia.Ta rezygnacja ( i nne) są cyklem mojego zycia.
Taką mam konkluzje po tym podcascie.
Pani Marto, dziękuję za ten psychiczny nawóz, jest mi teraz bardzo potrzebny...
Doceniam w jaki sposób dzieli się Pani wiedzą, Zmierzchy są Super 😊 choć ta wiedza nie zawsze latawa do przyjęcia...
Pozdrawiam serdecznie 🤗
Dziękuje Ci za człowieczeństwo ❤ i współczuję bardzo 😿🖤
To jest lewel kosmos jak dobry jest ten odcinek
Pięć miesięcy temu zaginęła moja kotka. Cierpieliśmy z mężem okrutnie. Każde z nas, nie mówiąc nic nikomu, zaczęło dilować z życiem. Zarówno ja, jak i mąż, obiecaliśmy wszechświatowi, że jeśli kicia się znajdzie, to raz na zawsze koniec z papierosami, których oboje z mężem byliśmy od setek lat niewolnikami. Kicia wróciła po miesiącu, od tego momentu nie palimy. Czy ten dil jednak przeszedł, czy to przypadek, w który raczej nie wierzę. Domyślam się rozmiaru cierpienia, skoro dil był o tak wysoką stawkę jak książka. Mnie kotka bardzo pomogła w rzuceniu palenia, bo obietnica to rzecz święta, dla mnie.
Współczuję straty, mimo że to nieuniknione, nie sprawia, że boli mniej.
Pozdrawiam,
psychfanka :-)
Piękna historia. Znam to uczucie, ale nie wpadłam na to, żeby dealowac z losem. Miesiąc to okrutnie dlugo. Ja się męczyłam tylko tydzień, ale to szczęście jakie się odczuwa...Takiej wyrwy w sercu nic by już nie zabliznilo, gdyby ukochany zwierzak się nie odnalazł. Kochamy te istoty jak inni kochają dzieci.
Za to miałam ochotę dealowac przy chorobie zamieniającej życie w piekło. Nie rak, są inne a na codzień gorsze , tyle że nie śmiertelne. 2 razy po pół roku wyjęte z życia. Nic po tym nie jest już takie samo. To były komenty, kiedy liczyłam ale z tym, że strace wszystko. A ostatecznie również życie, bo nie zniosłabym tej męki na dłuższą metę. Na szczęście po raz kolejny odzyskałam życie i oczywiście, była to totalna metamorfoza. Niestety to co było w niej dobre i zmieniło mnie wtedy jako człowieka, nie ostało się . Tylko choroba sprawiła, że się uspokoiłam i wyciszyłam. Teraz na nowo denerwuje się rzeczami,które pewnie nie mają znaczenia tak naprawdę.
Dawno nie słyszałam takich głębokich treści w pigułce, z głębią. Dziękuję Marto i przytulam❤
Współczuję straty Koteczki 💔 I dziękuję za podkast, kojący 🌱⛅
Uwielbiam sposób w jaki tworzy Pani metafory. Trafia do mnie. Dziękuję, że Pani jest i że w tym odcinku się Pani odsłoniła i pokazała jakiś swój kawałek. Piękny kawałek. Wszystkiego dobrego, ściskam również. :)))
Dziękuję za ten odcinek. Dużo pracuje we mnie takich części które rzeczywiście nie pozwalają mi domknąć tego co w dzieciństwie się działo i w okresie dojrzewania.
Pjawiłaś się z podkastem jak to mowię w punk. Stoje w rozkroku wokół chaos i działania autodestrukcyjne. A tu zimny prysznic rzeczywistości i iskierka nadzieji. Dziękuję ❤
Piękne tak mi to było potrzebne. Dziękuję.
Pani Marto, bardzo dziękuję za ten odcinek, bardzo mi pomógł w trudnym dla mnie czasie ❤ Dziękuję też za książkę, miło obcować ze Zmierzchami w tej formie
Dziękuję, mam przed sobą bardzo trudną decyzję. Twój film pomógł mi się uspokoić. Współczuję straty przyjaciela. Rozumiem 💚
Dziękuję za ten temat, potrzebowałam go bardziej niż myślalam ❤
Absolutnie fantastyczny podcast
Marta, nie ma słów na Twoją robotę i dobro, które z niej wynika. Nawet mnie sparingi boksu tak nie pionizują. Dzięki.
Z wiadomego powodu sięgnęłam właśnie po te pozycje Viorst i przeżuwam, i przeżywam małymi cząstkami bo na wielkie kaski nie mam jeszcze energii, ale ostatnio zauważyłam tendencje wzrostowa.
Gęsty i pożywny odcinek. Dzięki ❤
Mocne❤❤❤ Dziękuję jak chole..😍😍😍😍
Pierwszy raz Pani słucham. Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jest niesamowicie ważny i cenny. Książkę Viorst przeczytam, już zamówiona. Za to polecenie też dziękuję ❤
Jak dobrze Ciebie widziec i slyszec Marto❤to bedzie dobry dzien, czego zycze i pozdrawiam z serducha❤
Pięknie o stracie…🙏🫶
Alez sie ciesze, ze odkrylam Pani konto❤
Sluchajac tego odcinka skojarzyla mi sie pewna (mam nadzieje) ciekawa kwestia. Ostatnio ogladalem bardzo ciekawy wywiad, z Robertem Stickgoldem u Robinsona Erhardta: ,,Dreams and the role of sleep in the memory and emotional processing''-wiele watkow bylo tam poruszanych i miedzy innymi bylo o PTSD: Stickgold argumentowal, ze PTSD jest de facto zaburzeniem snu. Rola (a dokladniej zapewne ,,jedna z ról'') snu jest wziecie jakiegos waznego wydarzenia z zycia i ,,poobracanie go w nowych (losowych) kontekstach'' (prawdopodobnie po to, zeby ,,nauczyc sie je wykorzystywac''): ten proces pozwala lepiej zinternalizowac/zintegrowac tego typu zdarzenie w taki sposob, ze staje sie ono czescia czlowieka: nie chodzi o to aby zapomniec to wydarzenie ale żeby je ,,przetrawic''. Z kolei u osob cierpiacych na PTSD w snach pojawia sie powtorka z traumatycznego wydarzenia, dokladnie w takim samym kontekscie w jakim ono sie wydarzylo: osoby cierpiace na PTSD po prostu przezywaja jedno i to samo zdarzenie na nowo: identycznosc kontekstu nie pozwala im zintegrowac tego wydarzenia.Zastanawiam sie wiec jak zadbanie o dobry sen (spanie w chlodnym, dobrze wywietrzonym pomieszczeniu) albo zadbanie o to, aby dosc czesto sie budzic (co sprzyja lepszemu pamietaniu snow, bo pamietamy tylko te fragmenty w poblizu zasniecia/wybudzenia: dobrym sposobem na to jest wypicie przed spaniem dosc duzej ilosci wody) mogloby wplywac na zdolnosc przepracowania emocji zwiazanych ze strata. Co myslicie?
Ciekawe!
Dziękuję. To mi pomogło.
Wielkie dzięki ❤
Świetny podcast. Bardzo dziękuję ❤️
Świetne. Przyjmuję. Biorę. Do serca. Z wdzięcznością.
Dziękuję.
Jako dziecko na utratę ukochanego ( trzeciego z kolei psa) reagowalem wysoką gorączką. Teraz jako dorosły też ciężko przeżywam każdy przełom w moim życiu. Jeśli można się tego nauczyć to myślę że jednym przychodzi to łatwiej a inny wali się świat na głowę. Kotki mają kilka żyć,( pewnie miał ważną misję gdzieś indziej na świecie) to tak na pocieszenie.
To kwestia ćwiczenia. Im więcej cwiczysz( tracenia,zmian) tym rozsądniej do tego,podchodzisz (...)
@@katarzynalindner594
a cały odcinek był o poczuciu"pęknięcia" a nie o ćwiczeniach jak je "zaklejać".
@@roseleinwolf1847Zrozumiałam. Był o przeżywaniu i dożyciu straty (...)
A jednak,im więcej przeżywamy tym większe doświadczenie i pojemność na nie z wiekiem, bo znasz już I proces I siebie w nim. IMHO
Pani Marto meandry ludzkiej egzystencji i Lord Wader, postać z "bajki dla dzieci". Ja mam jakiś dysonans jak to słyszę. Bardzo cenny przekaz psychologiczny, jak dlanie traci na wartości. "Zgrzyta mi", aleoze tylko ja tak mam.
mądrze gada!
Dziękuję bardzo ! Słuchałam z przyjemnością
Dziękuję
Temat bardzo jak Kintsugi ❤
Petarda!
👏👍👌❤
super odcinek !
na pewno przesłucham audiobooka
To chyba najlepszy odcinek jaki miałam przyjemność odsłuchać. Najgłębsza filozofia życia, coś cudownego! Dziękuję!
Czy jest dostępna transkrypcja?
Mogę zrobić:)
Powinnaś mieć forum na stronie gdzie pod każdym twoim podkastem można na dany temat podyskutować 😁 w sensie uczestniczylabym
W sumie można tu :)
Jest coś podobnego na FB właśnie od Marty, grupa się zwie "od zmierzchu do świtu"
Przeważny odcinek
❤❤❤
❤
To jak z atakami paniki. Zbytpozytywna ekscytacja też je wywołuje. 🤷🏻♀️
Czy ktoś ma referencję do książki poleconej w podkaście w formie audiobooka?
❄️🍵❄️
Zaintrygowało mnie stwierdzenie, że depresja to nieprzeżyta żałoba. Czuję, że to prawda, przynajmniej w moim przypadku. Tylko jak odkryć swoje dawne, nieprzeżyte żałoby i jak je dobrze przeżyć? Leczę się na depresję i terapeutycznie, i farmakologicznie. Wiem, że jest we mnie żal za utraconym dzieciństwem (za tym, że nie miałam normalnego, szczęśliwego dzieciństwa), ale za czym dokładnie i jakie jeszcze żałoby we mnie są - szczerze, nie wiem do końca. Jak do tego dotrzeć? Jak ugryźć?
Witam jak pobrać audiobooka ?🤗
I jaka chodzi książkę Wiorst?
To co musimy utracić.
Do około 20 minuty na ścisku...potem odeszło txnks
A więc jak wbić sobie do głowy że do starty doszło?
Nie wbijaj. ?Najpierw daj sobie czas i przestrzeń na ból, na wspomniane pęknięcie. W miarę "łatania" pęknięcia, transformacji, informacja dociera, powoli, dzień po dniu...
Pozwól emocjom wyjść na wierzch i je przeżyć. Tylko tyle i aż tyle. Wtedy rozpoczyna się ten proces pęknięcia, o którym wspomina Marta.
Niestety, bookbeat z kodem tylko dla nowych proponowany był przez chyba już dobre dwa lata przez tyłu podcasterow, że już chyba bardzo niewielu musi być takich, którzy jeszcze tych 40 tu h nie wykorzystali. Dzięki za odcinek. Uczta dla umysłu, jak zwykle, choć bolesny. Z jednym tylko się nie zgodzę...że się nie da wskrzesić. Da się. U mnie się wskrzesiło niedawno, a przez długi czas emocjonalnie nie było mnie w moim związku. Pan zaczął się trochę inaczej zachowywać a mi na nowo zaczęło zależeć jak kiedyś. Mowa o 20 letnim zwiazku.
A ja o bookbeat nawet nie słyszałam i chętnie skorzystam, żeby przesłuchać wspomniany w odcinku audiobook Pani Judith Viorst.
@@limeandart na zdrowie. Napisałam, że niewielu. Nie, że nikt. Jak ktoś słucha różnych podcasterow jakkolwiek zwiazanych z rozwojem umysłowym lub z opowieściami dla umysłu a nie np.dla skóry, to ciągle słyszy o Bookbeacie. Wszystkie podcasterki kryminalne chociażby.
Pierwszy
🐈⬛
😻
Czemu zasłaniasz oko
Odgarnia włosy
nikt nie pytał, wszyscy potrzebowali
Trudniej z żałobą po czymś co żyje obok .
a co by się stało gdyby Pani usunęła ten przerażajacy dzwonek na poczatku podcastu? jest dla mnie nie do zniesienia...a szkoda bo tresci ciekawe
Och, ale ja bardzo lubię ten dźwięk gongu. 🙂
Ja też lubię! To zapowiedź ciekawych i bogatych, jakże prawdziwych treści.
Pani Marto bardzo cenię sobie Pani przemyślenia, ale odczuwam dysonans, gdy pomiędzy treściami psychologicznymi nagle słyszę o postaciach fikcyjnych jak np. jakiś Wader itp. Rozumiem, że literatura, film itp. są dobrymi przykładami ale nie wszyscy wiedzą o co chodzi, bo np. nie są fanami tego typu filmów. Ja np. z tego powodu nie rozumiem tego porównania. Poza tym jakoś nie pasuje mi porównywanie ważnych przemyśleń do postaci z "bajki dla dorosłych", chociaż może twórcy filmu chcieli pokazać te głębsze treści związane z psychika ludzką właśnie w tej postaci.
Jakoś od razu uczuje, że coś tu "zgrzyta", ale może tylko ja tak mam.
Oczywiście za podkłady bardzo dziękuję, bo mądry i bardzo wartościowy.
Lord Vader z Gwiezdnych Wojen wszedł w sumie zasadniczo do popkultury, więc pewnie jako skrót myślowy został tu użyty. Nie będę obiektywna, bo Gwiezdne Wojny lubię, ale jeśli oglądać je tylko na zasadzie bajki dla dorosłych to strata czasu. Władca Pierścieni Tolkiena też ma drugą, metaforyczną warstwę 😉
Polecam pogooglować, piszę bez jadu, ani złośliwości; po prostu wpisać i doczytać o co chodzi wtedy ten skrót myślowy ma duży sens. Pozdrawiam 😊
Przytoczenie postaci Lorda Wadera bardzo trafne, moim zdaniem oczywiście.
@@anneke6655ja też tego nie znałam ale sprawdziłam w necie 😊
Dziękuję
❤
❤❤❤❤