Rant o tym jak Gwiezdne Wojny są kreatywnie martwe (The Book of Boba Fett, odc. 5-6, spoilery)
Вставка
- Опубліковано 19 вер 2024
- Zacznij wspierać kanał na YT:
/ @lstelmach89
…albo na Paymedia: www.paymedia.p...
Zapytania biznesowe: lstelmach89@gmail.com
--
🎬Główny kanał: / lstelmach89
📹Drugi kanał: / Łukaszstelmach2
📺Napisy Końcowe: napisykoncowe.pl
👤Facebook: / lstelmach89
👥Grupa: / 1937312829829049
🐦Twitter: / lstelmach89
📷Instagram: / lstelmach89
🎮Twitch: / lstelmach89
--
Produkcja: Łukasz Stelmach
Muzyka: freemusicarchiv...
Wideo należy do mnie. Wszelkie wykorzystane w ramach prawa cytatu materiały należą do ich prawowitych właścicieli.
--
Główny kanał: / lstelmach89
Zadaj mi ważne pytanie: ask.fm/ihbd
Oficjalna strona: ihbd.arhn.eu/
Facebook: / ihbdarhneu
Instagram: / lstelmach89
Twitter: / lstelmach89
Doszliśmy do momentu, w którym pojawienie się Boby Fetta w serialu o Boba Fecie można uznać jako cameo
„Nagle zza krzaku wyskakuje Ashoka” - to jest idealne podsumowanie tego odcinka xD
Nienawidzę tego, że po sukcesie Marvelowskiej fazy aż po Endgame wszystkie marki jednomyślnie uznały, że to jest najlepszy sposób prowadzenia wszelkich serii. Okej, MCU się sprzedał, bo był jedyny w swoim rodzaju i praktycznie całkowicie polegał właśnie na crossoverach, i to się ludziom podobało, bo nigdy czegoś takiego nie było. Ale tak mnie to męczy, że ludzie zawsze jak zobaczą jakiś sukces, kopiują go po porzygu. Ostatecznie już teraz w Star Wars stało się tak, że nie da się obejrzeć jednego dzieła bez znajomości innego. Wcześniej nie było takiego problemu - oglądasz OT, oglądasz prequele, oglądasz The Clone Wars - niby są powiązane, ale bez problemu bronią się same i nie opierają się na bezsensownych crossoverach. Teraz Star Wars opiera się na zasadzie "wrzućmy wszystkie główne postaci z różnych stron Gwiezdnych Wojen i dopiszmy do tego fabułę". Coś czuję, że w serialu od Kenobim nie dostaniemy jedynie tych "sensownych" postaci (jak Anakin czy, mam nadzieję, Qui-Gon), ale będzie też dwadzieścia innych nawiązań do różnych zakątków galaktyki, byle tylko widz przed ekranem powiedział "O! [imię bohatera ze SW]!".
Dla mnie MCU to były przede wszystkim fajne osobne historie, a cross-overy też dobrze uzasadnione i na swój sposób wyjątkowe. Dopiero w Spidermanie 3 zaczęło mi to zgrzytać.
SW cierpi na brak dobrych historii, a bez nich nie da się mądrze cross-overować. Nie jedno łączone uniwersum już na tym poległo. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, ale niestety przez sukces No Way Home, a wcześniej Endgame, producenci założyli sobie klapki na oczy i idą na skróty.
Ale nawet jak już muszą kopiować MCU, niech to robią dobrze. Bo ta groteska jaką nam serwują w SW jest dużo poniżej najgorszych filmów i seriali MCU.
@@MrUmanyar Tak, w MCU (do Endgame, bo w nowej fazie to już się zrobił chlew) wszystkie crossovery miały jakiś sens i były fajnie wplecione w całą formułę uniwersum (no bo wszystko zmierzało do Infinity War i Endgame). Ze Star Wars z kolei robi się telenowela. Nie przeszkadza mi wplecenie znanych postaci, jeśli mają one jakiś sens i umiar, ale no umówmy się, już w Mando połowa crossoverów było tylko po to, żeby postać się pojawiła i tyle (np. Ahsoka - mimo że bardzo ją lubię i fajnie było ją zobaczyć w filmowej wersji, to prawda jest taka, że kompletnie była po nic w tym serialu). Tak samo jak po nic było wrzucenie wątku Mando, Luke'a, Grogu, Ahsoki do serialu o Bobie. Dlaczego nie poczekali do kolejnego sezonu Mando? Wychodzi na to, że Disney reklamuje i teasuje swoje seriale w innych serialach, żeby zachować jakąś sztuczną ciągłość i podjarać fanów.
a mi sie podoba, uwielbiam że postacię się spotykają, zobaczyć luke i ahsokę na jednym kadrze to hołd dla całej trylogii.
bezsensowne cross-overy np. Boba Fett z Assajj Ventress? Maul z Ahsoką, Saw Gewerra z Anakinem
5:30 To samo pomyślałem o tym statku NA CO MU STATEK DO KTÓREGO NIC MU SIĘ NIE ZMKSCI?! I NAWET NIE BĘDZIE MÓGŁ W NIM SPAĆ! A poperzdni cudowny statek był dla niego przenośnym domem.
Teraz już nie będzie wyboru między "ciepłym" a "zimnym" transportem poszukiwanych bandziorów ;) Od razu w ruch będzie szedł Darksaber ;)
@@elvenoormg5919 Haha ale zanim Mando pociacha kogoś to pierw odetnie sobie nogę;D
Ostatni odcinek to był wręcz The Book of Dave Filoni.
Przy tym jak pozytywnie te dwa ostatnie odcinki zostały przyjęte, mam wrażenie, że jak na razie każdy serial star warsowy będzie tak wyglądał.
a w momencie jak Din dostał nowy statek, to już zrozumiałem, czemu zabrali mu tę włócznie xD
Nie rozumiem jarania się przy tym serialu. Oglądałem wczoraj cały i to jest masakra. Masakra pod względem scenariusza, aktora niby głównego który znika na dwa odcinki, tych kolorowych motorków i cyberpunka i ogólnie debilnych rozwiązań.
Pociąg z przyprawą? Ludzie, scenarzyści już nic mądrzejszego nie mogli wymyśleć.
Luke i miecz świetlny musiał być koniecznie bo liczyli na efekt wow. No niestety to co zadziałało na koniec Mandalorian tak tutaj naciągane.
Najciekawsza postać chyba to szeryf grany przez Timoty Olipiaha. Niestety krótko.
Zwykle odcinanie kuponów. Jak Disney kupił prawa do SW wiedziałem że to zejdzie na psy i schodzi.
Masakra.
Rian Johnson wróć...
Z duchem ostatnich decyzji Disneya o decyzji Grogu powinna zadecydować ankieta
Mam nadzieję, że na tym przykładzie Luke zobaczy że ścieżka Jedi to nie ścieżka samotnika i oddzielania się od przyjaciół, tym bardziej, że sam tego nie robil zbytnio 😉
Warto wspomnieć, że scena z wyborem miecza albo kolczugi to kalka identycznej sceny z serii "Samotny Wilk i Szczenię" lub "Kat Szoguna" w wersji skróconej na amerykański rynek (gdzie był bodajże miecz albo piłka), którą to serią Mandalorianin był wyraźnie inspirowany, więc to oczywiste i zamierzone nawiązanie. Nie wiem tylko czy to sprawia, że obecność tej sceny jest mniej czy bardziej uzasadniona xD
Mam wrażenie, że stawianie Grogu w takiej sytuacji, kiedy ma wybierać między ojcem, a rodziną jest trochę Dick move'm ze strony Luke'a
@@supremeoverlordvader5552 zwłaszcza, iż, z tego, co wiem, byli Mandalorianie Jedi.
@@elvenoormg5919 w obecnym kanonie był jeden, który po odbyciu treningu stwierdził że pierdoli tę robotę, wrócił na Mandalorę i został Mandalorem (władcą Mandalorian).
@@supremeoverlordvader5552 Ano, w "Samotnym Wilku" mamy od początku ustanowione, że bohater to zimny sukinsyn postawiony w sytuacji bez wyjścia, bo może albo zabić własnego syna, albo skazać go na życie pełne przemocy. Obie opcje są okropne więc facet obarcza ciężarem decyzji syna, który tak naprawdę nie ma świadomości wyboru. Tam to działa, bo od razu daje nam do zrozumienia, z jakim bohaterem i jak okrutnym światem wokół niego mamy do czynienia. Dlaczego Luke miałby zrobić coś podobnego? Nie wiem, chyba tylko żeby było nawiązanie dla samego nawiązania xD
W Book of Boba Fett są wszyscy wciśnięci do porzygu a tymczasem w Wielkiej republice jest Yoda bo reszta filmowych postaci się nawet jeszcze nie narodziła i Yoda już w pierwszej książce wziął urlop z rady Jedi aby uczyć młodziki w ten sposób nie ma go w głównej fabule serii a książki skupiają się w pełni na nowych postaciach i Yoda pojawia się tylko w komiksach o przygodach padawanów będących segmentem dla najmłodszych
Ja się zastanawiam na ile ta sytuacja jest winą twórców a na ile arkusza kalkulacyjnego. Zwłaszcza, że wcześniej Dave Filoni robił naprawdę fajne i momentami dosyć odważne rzeczy w animacjach.
Tu się z tobą bardzo zgodzę. Od momentu The Last Jedi (a przynajmniej ja mam takie wrażenie) zaczęło kiełkować ten głupi nadmiar fan serwisu który nadal nie jest dobrze zrobiony. Chyba jedyne produkcję gdzie fan serwis miał sens to seriale animowane (siódmy sezon The Clone Wars i seria The Bad Batch) i ewentualnie film Han Solo
Byłam w szoku widząc fanów Star Wars, którzy piali z zachwytu w komentarzach, bo zobaczyli parę znajomych twarzy w dzisiejszym odcinku. Odcinek 5 by mi się podobał gdyby był w serialu o Mando, ale odcinek 6 już wkurzył: to w końcu Book of Boba Fett i przez 4 odcinki widzimy dokładnie jego historię, a w 2 kolejnych odcinkach, które powinny budować napięcie przed finałem, Boba nawet się nie pojawia, a wielkim cliffhangerem staje się decyzja Grogu, który nawet nie jest postacią w tym serialu XD Cad Bane działa i to jedyny fan service w tym odcinku, który nie był w moim odczuciu wciśnięty na siłę. Zamiast koherentnej historii dostajemy niestety znowu fan service. A ludzie się jeszcze cieszą mówiąc, że dostali wszystko czego chcieli...
Co do wyboru dla Grogu: Only a Sith deals in absolutes
Zgadzam się w 100%. No może trochę oprócz Cada Bane'a bo uważam że nadal był on trochę na siłę no bo Filoni MUSI wepchnąć wszędzie swoje postacie z Clone Wars. Nienawidzę tego jak fani go wielbią i uważają go za jakiegoś, nie wiem Mesjasza czy coś xD.
@@Splendd Cad Bane ma dla mnie sens, bo jestem w stanie uwierzyć, że łowca nagród pracuje dla syndykatu Pyke'ów. No i w mojej ocenie zrobił wrażenie: dobrze wygląda, podkreślił to, ze zna Bobę i bez problemu poradził sobie z dwoma rywalami więc czekam na więcej
@@Splendd Filoni to powinien dostać twórczy kaganiec i jego pomysły powinny być filtrowane.
- Zobaczmy co tam znowu zmalowałeś, Dave...Cad Bane? Spoko, OK. Ahsoka? A na chvj, skoro i tak robimy jej własny serial? Luke Skywalker i Grogu?! Co to jest, "Mandalorianin"?! Nie ma takiej opcji! Poza tym, gdzie jest Boba Fett i Fenecc, jak oni się przygotowują do wojny? Co z rancorem i Dannym Trejo? No kurna, Dave, znowu bawisz się w "Clone Wars - Live Action Universe"?!
@@elvenoormg5919 tylko nigdy go nie dostanie bo fani zadowoleni w większości sa i kasa dobra leci
Rozumiem, co masz na myśli krytykując sposób opowiadania historii, ale myślę, że ucieka Ci szersza perspektywa. Wszystko wskazuje na to, że Book of Boba Fett miało być dokładnie tym, o czym mówi tytuł, pojedynczą księgą, opowieścią, która rozbuduje tę postać i będzie wprowadzeniem do Mandalorianina S3, który jest tutaj głównym daniem. I już nawet bez epilogu widzimy, że to się udało, co sam przyznajesz, z tak zarysowaną postacią Boby można śmiało włączyć go w inne seriale czy nawet filmy Star Wars, bo jest o wiele ciekawszy. To będzie bardzo przydatne zwłaszcza w kontekście odzyskania przez Mandalorian ojczystej planety, Bo Katan i Darksabera, przez co Boby będzie znacznie więcej.
Druga sprawa to coś, na co pogardliwie mówimy fanservice. I tak jak zgadzam się, że jest to widoczne w szybkim wprowadzaniu różnych postaci z uniwersum, to nie mogę nie docenić tego, jak strasznie ważne dla fanów jest potraktowanie ich ulubionych postaci z szacunkiem, którego brakowało w trylogii Disneya. Filoni spełnia marzenia fanów, na które czekali od dekad, przy czym pokazuje jak dobrze czuje klimat Star Wars. To wszystko ma dla fanów wymiar wręcz terapeutyczny :) I moim zdaniem to dobrze, to bardzo potrzebne po latach złej atmosfery wokół marki, sukces Mandalorianina zapewni grunt pod nowe seriale, filmy i opowieści (oparte właśnie na ponownie wprowadzonych postaciach!), bez tego będziemy mogli tylko o tym pomarzyć.
Nie zwalaj proszę odpowiedzialności za koszmarne prowadzenie tej marki na fanów - oni zawsze będą chcieli tego co już znają, rola twórców jest opowiadać historie, a nie płaszczyć się przed fanami i spełniać ich zachcianki. To wina twórców tego serialu, że odstawili taka zenade przy aplauzie fanów.
Fanów, którzy najwyraźniej nie zwrócili uwagi jak zmasakrowano postać Luke'a, który został tu sprowadzony do roli bezmozgiego robota z amnezja, pierdolacego głupoty o tym że Jedi nie powinni tworzyć relacji, mimo że to rodzinne relacje pozwoliły mu obalić Imperium. Fanów, którzy mają gdzieś, że Ahsoka nie przypomina samej siebie. Fanów, którzy generalnie mają gdzieś rozwój postaci i szacunek do nich, bo interesuje ich głównie pokazywanie im rzeczy, które już znają.
Taki serial, jacy fani, najwyraźniej.
Jestem prostym człowiekiem widzę słowo rant i oglądam.
To smutne w sumie..
@@THETYMEKK12 Czemu ja uwielbiam ranty nawet na czymś co mi się podobało.
Welp przynajmniej coś się dzieje
Wyhaczył ktos cameo Boba Fetta w 6 odcinku?
Ciekawe co sie wydarzyło. Bad batch jeszcze nie miał tak bardzo nasrane cameo(pojawiały się trzecioplanowe postacie z clone wars, to nawet ciężko nazwać cameo, raczej kontynuacją), a tu coś takiego odwalają. Damn, a mam dobre wspomnienia z większości Mandaloriana
Ten serial i tak podobał mi się najbardziej z tych dotychczasowych 😅
8:20 Miecz Yody to przeczenie własnemu uniwersum bo to chyba było w komiksach chyba w tej świetnej serii o Vaderze pojawił się motyw że miecz Yody wraz z innymi mieczami jedi został stopiony w wielkim piecu!!!
O tym samym myślałem
ale gdzieś indziej było powiedziane, że Yoda miał kilka mieczy tylko już nie wiem gdzie dokładnie
@@xtajemniczy Ale czy to przypadkiem nie było w legendach?
Akurat nigdzie nie zostało sprecyzowane, że był to akurat miecz Yody. Ot, był on podobny.
@@kyleevorn8004 Luke powiedział że to miecz Yody jeżeli o to ci chodzi. A jeśli chodzi Ci o spalenie miecza to było powiedziane ze to był właśnie miecz Yody znaleziony w senacie.
4:45 Powrót Dina do Mandalorian był potrzebny, to przecież logiczna kontynuacja tego wątku, o którym wcześniej mówisz. Din przewartościował swoje podejście do kodeksu, ale Mandalorianie to nadal jego rodzina, która stanęła w jego obronie, gdy tego potrzebował. Wyrzucenie Dina z rodziny podkreśla, że są teraz na innych ścieżkach, bo mają inne wartości.
Nie, bo Din wciąż liczył na przyjęcie do tej rodziny i dalsze uznawanie tego bzdurnego kodeksu, co stoi w sprzeczności z jego droga w sezonie 2.
@@lstelmach89 chłopak po prostu był zdesperowany, wyrzucili go z jego własnej rodziny, w której funkcjonował całe życie i trudno mu to było przyjąć do wiadomości. Prawdopodobnie w 3 sezonie (albo jeszcze w finale Boby xd) dadzą nam do zrozumienia, że już zaakceptował ten fakt, czuje się z tym lepiej i że wyszło mu to na dobre, tym bardziej jeśli Grogu odrzuci gwiezdną latarkę i odleci wraz z nim.
Ja mam tylko nadzieję, że Din teraz nie poleci szukać odkupienia w świętych wodach pod zawalonymi kopalniami chvj wie gdzie, tylko zrozumie nareszcie, iż naprawdę nie potrzebuje swoich dawnych kumpli, bo podczas przygody z Grogu poznał nowe towarzystwo, które w razie potrzeby może mu pomóc.
Dla mnie to koszmar że geniusz który wręcz genialnie poprowadził Iron Mana 1 dając aktorom wolna rękę a napisał takie gówno w book of Boba Fett to nie ma słów
Jak nie raz się z Tobą nie zgadzam, tak tutaj przyznaje Ci 100% racji. Mam już mdłości od wciskania wszędzie znanych postaci, a na plotki takie jak te o wskrzeszeniu Windu jestem wybitnie uczulony. Gwiezdne Wojny to aktualnie jeden wielki fanserwis i sranie do mordy "fanom", którzy dostają orgazmu na widok znanych postaci, nawet jeśli ich pojawienie się(bądź życie) nie mają najmniejszego sensu. Tak jak mówisz, to uniwersum jest aktualnie martwe, po co tworzyć nowe ciekawe historie i postacie skoro można recyklingować stare i wpychać wszędzie bez ładu i składu znane postacie ku uciesze bandy bezmózgich zombie xD
Problem jest w tym, że ta grupka fanów którzy nie chcą nic nowego jest SPORA.
No cóż, jest tylko jeden sposób, by to zmienić..."The time has come. Commander Cody, execute order 66!"
Po prostu większość chce zobaczyć więcej historii związanych z postaciami, które już znają. Nie ma w tym nic złego. Szczerze to już wolę oglądać CGI Luke'a niż jakiś totalnie bezpłciowy gang cyberpunków.
@@KeldarMJ Nie, większość nie chce historii, większość chce tylko zobaczyć ulubione postacie. Choćby ich cameo nie miało sensu i było słabą zagrywką fabularną, to MUSZĄ się pojawić dla samego faktu pojawienia się, bo każdy i tak się będzie jarał. Po co robić coś nowego? Cameo starych postaci i jazda z wagonem pieniędzy!
Nic dziwnego, że Din odczuwał potrzebę ponownego zjednoczenia się z pobratymcami po tym, jak zostawił Grogu Lukowi. To, że 2 razy uznał, że są ważniejsze wartości od jego credo nie oznacza też, że uznał obyczaj za bezwartościowy.
Ale też nie podobał mi się ten odcinek za bardzo - po prostu to opowieść na inny serial, tylko nakręcona trochę w tym powolnym stylu reszty odcinków Boby.
Emmm, cały drugi sezon mando był o tym jak Mando przechodzi droge od tego zagorzałego fanatyka do gościa dla którego są jednak ważniejsze rzeczy niż to żeby "nie pokazywać się przed nikim bez maski bo jak nie to pani kowal pogrozi palcem". To że mieliśmy w drugim sezonie mando tylko 2 sceny to nie jest kwestia tego że Din postanowił 2 razy zrobić wyjątek tylko raczej to że w strukturze sezonu nie było ku temu więcej okazji tym bardziej że moment zdjęcia kasku jest końcówką tej przemiany przypadającej na koniec sezonu. I nie mówie że teraz po 2 sezonie mando to "Din najlepiej żeby wszedzie bez hełmu się pokazywał", nie ja twierdze że z tego miejsca powinniśmy dalej rozwijać tą postać (np pokazać konfrontacje poglądów Mando i pani kowal), a nie degradować ją do stanu sprzed tego wątku....tak bez powodu. Poza tym powiedzmy to raz głośno i wyraźnie credo mandalorian żeby nie pokazywać się przed nikim bez hełmu to bezwartościowy skrajny debilizm i myśle że Din po 2 sezonie powinien dojść z czasem do podobnych wniosków
To nie były 2 wyjątki, to była cała droga postaci Dina. To nie było po prostu 2 razy zdjęcie hełmu, a cały proces w którym Din zrozumiał, że te wartości nie mają za bardzo sensu. Teraz należałoby jakoś to poprowadzić dalej, a nie po prostu cofnąć postać w rozwoju. To bardzo leniwy sposób pisania postaci.
@@kptyossarian1881 To już sobie dopowiadasz, że uznał, że to bezwartościowe. W żaden sposób z serialu nie wynika. Przeszedł wyraźną drogę, zdejmując hełm dla wyższych wartości. To, że nie podoba wam się tradycja albo nie lubicie pani kowal, nie znaczy, że Dinowi przestała się podobać - że przestał doceniać wiążący się z nią etos tajemniczych mandalorian, zakutych w zbroje i gotowych na wszystko. Po prostu stwierdził, że Grogu jest od tego ważniejszy. Ale kto nie chciałby mieć ciastka i zjeść ciastko?
Pytanie, czy jakby DIn spotkał się z Grogu to znowu by nie ściągał hełmu?
@@tomaszvexling Ale o to właśnie chodzi w tym wątku że on zaczął rozumieć że są ważniejsze rzeczy niż idiotyczne dogmaty aby nie zdejmować hełmu. I po raz kolejny to powtórze, nikt nie mówi że Din ma nagle odłożyć zbroje i wyżec się kultury mando (on nie uznaje nagle całej kultury za złą), on pod koniec 2 sezonu skończył w miejscu gdzie zdaje sobie sprawe że ślepy fanatyzm za tymi dogmatami to coś co tak naprawde utrudnia postępowanie w rzeczach naprawde wartościowych. I mieliśmy to budowane stopniowo już od pierwszego odcinka poprzez postępowanie tego bohatera, to nie jest tak że Din postanowił tak nagle od czapy zrobić wyjątek ze względu na okoliczności to było budowane aż do momentu gdy bohater się przełamuje i zaczyna postępować rozumnie (co nie znaczy że nie ma wątpliwości np s02 e07) a nie na podstawie swoich fanatycznych przekonań. I w tym momencie powiniśmy iść dalej z tą postacią, co by się zmieniło w przebiegu odcinka gdyby doszło do konfrontacji światopoglądów Dina i pani kowal? Dalej doszłoby do rozejścia się tej ekipy, nie degradowaliby postaci mando do stanu sprzed 2 sezonu, a cała ta dyskusja w ogóle nie miałaby miejsca. Din nie odrzuca całej kultury mando on odrzuca tylko to co jest bezwartościowe, a powiedzmy sobie szzerze dogmat o nie zdejmowaniu hełmu przed nikim jest wręcz skrjojony pod to aby następnie bohater mógł wyrzec się fanatyzmu i zacząć działać rozumnie i jest to całkiem zgrabne przesłanie nawet odnosząc je do naszego świata gdzie fanatyzm dalej jest obecny.
4:24 "już nie pamiętam tych bzdur"
Jeżu kolczasty! Idealnie powiedziane! Mam DOKŁADNIE te same odczucia. Chcesz dobrej opowieści , dostajesz sceny z d…. Bo tak. Bo nie ma to uzasadnienia ale kadr bedzie fajny, a często nawet to nie . 🙈
Dziękuję że nadal nadajesz swoją wiedzę i przemyślenia na YT.
Ja się w zasadzie ze wszystkim zgadzam i cieszę się, że ktoś z zasięgami to na głos powiedział bo ja oglądając ten odcinek byłem po prostu zażenowany. Czułem się jakby ktoś mnie perfidnie oszukał i gdyby chociaż zrobił to z polotem ale nie! Dostaliśmy najbardziej ch*jową kreację Luke'a w całym Star Wars i nawet scena Bane'a (która jest rewelacyjna swoją drogą) nijak nie zmieniła mojego odczucia po tym odcinku
Ja uważam że Cad Bane ma za mały kapelusz ;D
Według mnie w ogóle Boba Fett był dlatego tak lubianą postacią w oryginalnej trylogii właśnie przez to że był enigmatyczny i niewiele o nim wiedzieliśmy. Tworzenie o nim serialu trochę to zabija.
Tworzenie prequeli i całej genezy Boby również to zabiło.
@@elvenoormg5919 Zgadzam się
Vader stał się na powrót Anakinem bo miłość do własnego dziecka oraz to że Luke do końca wierzył że wciąż jest w nim dobro okazało się silniejsze niż zepsucie ciemną stroną mocy. Nie. Chuj tam, nie wolno się wiązać. Uczucia tylko przeszkadzają a teraz skacz efekcie CGI jak Yoda w drugim epizodzie.
Lukaszku powiedz mi jak to jest ze peacemakera nie chcesz ogladac bo hbo max nie jest dostepne w polsce, a book of boba to juz na luzie piratujesz ;) oj zajezdza mi tu cos hipokryzja ;) ;P pozdrawiam serdecznie :P
VPN?
Ale na samym początku istnienia D+ było na NK mówione jak mają założone legalnie konto, bodajże za pośrednictwem widzki zza granicy
Z HBO Max musiałbym się męczyć z VPN, Disney+ mam normalnie. No i HBO Max zaraz będzie w Polsce.
@@lstelmach89 A jak już wyjdzie to będzie recenzja?
@@lstelmach89 niech bedzie, czekam na film o trylogii blade ;) pozdrawiam ;);)
ogólnie to całkiem fajne odcinki...mandalorianina
12:27 wybuchem śmiechem w tym momencie ,ale masz rację
Pewnie nikt tego komentarza nie przeczyta ale śmieszy mnie to że o dobrym serialu wypowiada się skrajnie źle a o ostatnich Jedi wypowiadał się wyjątkowo przychylnie
Co do piątego odcinka, według mnie to dobry odcinek "Mandaloriana", którego podstawowym problemem jest to, że ni cholery nie rozwija historii "Księgi Boby Fetta", a łącznikiem między nimi jest tylko to, że na końcu Fenecc przychodzi do Dina i go prosi o pomoc. Bardzo poważnie zacząłem się bać tydzień temu, iż w następnym odcinku zobaczymy nie tylko Grogu, ale także Luka Skywalkera, bo przecież skoro Din chciał zobaczyć się z tym jajkożernym słodziakiem to i mistrza Jedi musiał spotkać, więc było to bardzo prawdopodobne, że zaświeci się w tym serialu więcej niż jedna "latarka" (poza Darksabre, którym Mando uczy się walczyć). Oj, jak bardzo nie chciałem mieć racji i jak niewiele się pomyliłem, bo nie myślałem nawet, że dadzą tu jeszcze Ahsokę, chvj wie po co. Cadd Bane? Spoko, ale miałoby to większy sens, gdyby ciągle Boba był tu na pierwszym planie i gdyby zarysować konflikt między tymi dwoma, który doprowadziłby z resztą do pamiętnego, niedokończonego nigdy pojedynku, wygranego przez Fetta. Filoni jest jak drugi George Lucas - trzeba go, kurwa, kontrolować i nie pozwalać mu na wrzucenie zbyt wielu chvjowych pomysłów do produkcji, przy których pracuje.
Minutę po tym jak skończyłem odcinek wrzuciłeś film :D
Nie wiem co mnie obchodzi w tym serialu trening Grogu, w ogóle nie wiem co mnie obchodzi trening Grogu :D nie wiem czy to do czegoś prowadzi, czy to tylko pretekst do cameosow...
Ja te 2 odcinki oceniam 10/10
to całe baitowane nostalgią i fanservice'owe cameos to najgorsza rzecz jaka w ostatnich latach spotkała Star Wars, a po No Way Home i prawie codziennych doniesieniach o cameos kolejnych postaci z X-Men, Fantastycznej Czwórki czy starych Spidermanów, które mają się niny pojawić w Multiverse of Madness* obawiam się, że MCU czeka to samo. naprawdę mam już dość - filmy czy seriale mają stać na własnych nogach, a o ich jakości nie powinna swiadczyć liczba cameos i nawiązań. szkoda tylko, że wygląda na to, że zdecydowana większość fanów SW/MCU przyklaskuje takiemu rozwojowi obu franczyzn.
*doniesienie ofc niepotwierdzone, żeby nie było
No dopóki fani będą łykać coś tak leniwego będziemy dostawać tego więcej a więcej. Pewnie też w coraz więcej uniwersach. Fajnie ze przynajmniej DC umie pokazać fucka takim serialem jak Peacemaker.
Ja łudzę się tym, ze mam nadzieję,że to jazda na krótką metę, góra kilka lat i dłużej na tym nie pociągną. Bo bez nowych historii nie wychowają nowych fanów.
Włączając pierwszy raz ten serial miałem nadzieję że w tym serialu zobaczymy postacie które kręciły się gdzieś w tym półświatku przestępczym galaktyki. Pierwsze odcinki fajnie wprowadziły nas do tego np. Pojawienie się krsantana i konflikt z pyke'ami. O wiele bardziej do tego serialu pasuje Cad Bane niz np. Ahsoka. Nie narzekam na ten odcinek ponieważ bardzo fajnie było zobaczyć znowu luka, grogu i te flashbacki z rozkazu 66. Jednak szkoda ze do końca tbobf został jeden odcinek a do wyjaśnienia zostało dosyć dużo.
Cad Bane związany z Syndykatem powinien pojawić się wcześniej. Jak chcieli nostalgii to trzeba było nawrzucać wszelkich łowców z poprzednich produkcji i niech się piorą w finale. Dla samego efektu wizualnego bym oglądał.
12:25 xxdd
Mi się mega podobał odcinek - ale muszę niestety się zgodzić xD
Mnie się te odcinki bardzo podobały, ale powinni je raczej wrzucić do Mandalorianina, bo tam by lepiej pasowały. A co do Filoniego to w ogóle się nie zgadzam z tym co powiedziałeś po żenujących filmach jakimi były ep7, 8 i 9 (tego ostatniego to oglądnąłem w tv zamiast w kinie i w sumie dalej miałem uczucie, że straciłem tylko czas cóż przynajmniej za free było) to można powiedzieć że Filoni 7 epizodem Wojen Klonów, Mandalorianinem, Bad Batch i Book of Boba Fett dźwiga niemal martwą markę (gra Jedi Fallen Order też była spoko) na swoich barkach i wychodzi mu to bardzo dobrze.
To już jest martwa kreatywnie marka, opierająca się wyłącznie na szczuciem nostalgia.
@@lstelmach89 No cóż, mi się akurat podobało, że wróciły postacie, które lubię poza tym można z tymi postaciami zrobić nowe wątki na pewno wole bardziej mieć stare postacie z nowymi wątkami niż nowe postacie które są nudne i wkurzające jak te z sequeli. Nie, żebym nie chciał nowych postaci, ale na razie większość nowych postaci niestworzonych przez Filoniego to te pokroju Rey, Finn, komandor różowe włosy(zapomniałem jak się nazywała) czy Snoke postacie mega nudne, wkurzające i zmarnowane. Howzer z Bad Batch, którego łączny czas ekranowy to mniej więcej 3 minuty to postać, którą polubiłem bardziej i postać lepiej napisana niż każda postać z sequeli razem wzięta i w sumie większość gier, filmów i seriali SW posiada lepsze postacie niż te z sequeli.
@@Extreme96PL no i widzisz, dałeś się złapać na klasyczny disneyowski bait nostalgii, panie inżynierze Mamoń. Znasz te postacie z "Clone Wars", lubisz ten serial, więc dla ciebie każdy taki fan serwis Filoniego będzie jak pucowanie przez niego twoich butów. I, niestety, takich jak ty jest sporo. Wystarczy dać ci to, co lubisz i znasz, nie rozwijać w ogóle historii postaci serialu i tyle, już jesteś zadowolony jak pies, gdy mu się rzuci kawałek mięsa.
@@elvenoormg5919 Ja nigdy nie uważałem Boby za ciekawą postać nawet jak dostał nieco czasu ekranowego w Clone Wars można powiedzieć że Book of Boba Fett zacząłem oglądać bo liczyłem że pojawią się jakieś nowe interesujące postacie i pojawi się ktoś z Mandalorianina czy innych seriali lub filmów, chociaż w sumie te flashbacki z Kamino i Geonosis były fajne :)
Ciesze się, że powracasz :)
Ah, flashbacki z 2019 kiedy nadrabiałem Twoje dluższe omówienia, gdzie niejednokrotnie coś dissowałeś. Piękna sprawa
Kolczuga z Mithrillu ?!
szczodry podarunek. A Gimliego też tu wrzucą??
To jest po prostu smutne... Za każdym razem mówi sie przed Star Wars "Gdzieś w odległej galaktyce..." a tu mam wrazenie ze wszystko rozgrywa sie na 3 planetach, każdy sie zna i nic innego nie istnieje -.- Zamiast wymyślić jakąś nową historie, nowe postacie, nowe intrygi to nie... dostajemy wzamian cały czas jedną papke. Juz naprawde tak totalnie nie obchodzi mnie ten luke i inni skywalkerzy ze az brak mi słów...Biega po lesie i uczy nowego jedi! wow xd Dodatkowo 2 odcinki serialu Boba Fett bez Boby Fetta😂😂😂 Asoka wgl nie wiadomo co tam robi i tak jak mówisz ona sama nie wie po co tam jest. Najlepsze ze mowi mando ze ma odleciec bo grogu zacznie tesknic jak go zobaczy, po czym grogu widzi jak on odlatuje bez zobaczenia sie z nim 😂✌ Na pewno bedzie mu przez to lepiej i bd lepszym jedi 😂✌
Zgadzam się, choć wątku Dina można bronić tym, iz Grogu nie widział nowego statku Mando i nie wie, że to był on, po prostu ktoś przyleciał i poleciał. Chyba że to ja nie pamiętam jakiegoś dialogu, w którym ktoś mówiłby to Grogu wprost :D
Ja się z kolei obawiam, że pomysły na Star Wars się skończyły, bo ile można jechać na tym co już było i by przyciągnąć widza dają postać typu Luke, Vader, Palaptine.
Spoko lubię ich, fajnie ich zobaczyć ale chciałbym zobaczyć co dalej po epizodach 7-9, bo tak to mogą ciągnąć to i ciągnąć na bazie poprzednich epizodów i dodawać znane postacie by przyciągnąć uwagę
Narzekasz że wciąż jadą na tym samym, po czym chcesz znowu trylogię po sequelach. JAKBY KURWA XD
@@panter8895 ale to się nie wyklucza, typie. Nowa trylogia, dziejąca się po wydarzeniach z epizodu IX, z NOWYMI postaciami, NOWĄ intrygą, NOWYM zagrożeniem, bez odwołań, bezcelowych cameo, za to z ciekawymi wątkami i dobrymi relacjami między bohaterami.
Moim zdaniem trochę nie uczciwe jest posądzanie Filoniego i Favrou za te gnioty. Jak sami wiemy nad tymi gwiezdnymi wojnami siedzi ogromny sztab ludzi, który za pewne nie pozwala na żadne twórcze manewry. Szczególnie nie wierzę, że Filoni robi intencjonalnie taki syf, po tym jak wojnami klonów udało mu się podreperować szajs jaki zostawił Lucas. Cóż mam wrażenie, że ostatnio wszystkie koncerny nawet już nie udają, że im zależy na dobrych treściach, no ale póki większości to pasuje to co zrobimy.
W końcu ktoś kto powiedział co innego niż reszta bałwanów. W końcu ktoś z kim się zgadzam.
Te seriale SW są po prostu żałosne i żenujące. I to że wystarczy jakąś z dupy postać bez sensu i potrzeby dać wystarczy aby zrobiło im się mokro o czymś świadczy o stanie SW i fanach.
Coś bardzo złego oczywiście.
6:52 To jest głupie również dlatego że Luke właśnje pozwalał się wiązać i mówił że stare zasady jedi były głupie. Przynajmniej w legendach tak było.
Przecież Imperium zostało pokoane dzięki przywiązaniu Luka do ojca. I w sumie ojca do Luka.
@@MrUmanyar DOKŁADNIE masz Świętą rację ten serial robi z Luke'a totalnego dupka nie uczącego się na błędach i z tymi relacjami to jest barszoc out of charakter.
Super omówienie, totalnie się zgadzam. To po prostu nieuczciwe że w serialu o Bobie Fett'cie on znika na całe dwa odcinki. Poza tym cały wątek Luke-Grogu-Ahsoka w szóstym epizodzie to nieporozumienie. Nie zamierzam śledzić dalej Star Wars z wyjątkiem Obi-Wana bo tutaj liczę na jakość i popis McGregora
Boję się że Obi Wan też może podążać podobnym schematem. Obym się mylił bo postać bardzo lubię i jest duże pole do popisu na stworzenie przyjemnej i ciekawej kameralnej historii. Mi by wystarczył nawet serial gdzie McGregor po prostu gra Obi Wana robiąc dosłownie obojętnie co.
Doszedłem do podobnej konkluzji po finale drugiego sezonu The Mandalorian - stwierdziłem, że sprawdzę jeszcze Visions, ale żaden z pierdyliarda seriali, a już szczególnie ten o Bobie, którego uważałem zaprzehajpowaną postać, nie zagości na moim ekranie. No ale posłuchałem sobie waszych rozmów na napisach o tym jak ten serial jest inny i dziwny, ma tych wszystkich kosmitów i praktyczne efekty, no i dałem się skusić.
I znowu jestem w tym samym punkcie co nieco ponad rok temu.
Chyba nie ma bardziej jadowitej społeczności niż ta z gwiezdnych wojen.
Pamiętam jak kiedyś skomentowałem co mi się podobało w danym epizodzie i myk cała rolka z epitetami jaki to nie jestem, że nie mam prawa się nazywać fanem tej serii, po prostu przykre. Nie mam pojęcia do czego zmierzał ten człowiek ale pisał chyba przez tydzień nowe komentarze i tu nie ma jak dialogiem nie można wygrać bo jest odgórnie narzucone co wolno fanowi a co nie. Od tego czasu omijam komentowanie pod filmami stricte o gwiezdnych wojnach, bo nie warto brnąć w tą społeczność mimo bogatego uniwersum.
9:00 Ona jest nawet inną postacią niż w poprzednim sezonie :)The Mandaliorian.
5:35 Ba, nawet jednookiej żaby jest w tym odcinku więcej niż tytułowej postaci :D
Lukę wygląda cyfrowo.. niemożliwe. Łukaszu, już się trochę nam chyba przewraca od dobrodziejstwa technologii. Serio, to wygląda dobrze i ciężko się już czepiać takich szczegółów :( Co do reszty recenzji to się całkiem zgadzam.
No wyobraź sobie, że gdyby zwyczajnie zatrudnili jakiegoś aktora w odpowiednim wieku do roli Luke'a, to nie wyglądałby cyfrowo.
No ja bym powiedział że wygląda lepiej niż pod koniec 2 sezonu Mando, ale nadal mocno czuć uncanny valley i jeszcze bardziej widać w scenie z Ahsoką, która nie jest CGI i wypada znacznie bardziej naturalnie, mimo tony makeupu
Ta scena ma sens bo nie chodzi o wybór przedmiotu tylko o wybór ścieżki jaką będzie podążał czy chce poświęć lata na szkolenie jedi czy wybrać więź z mandalorianem.
To doskonale pasuje do szkolenia Jedi, gdyż w tej filozofii kluczowe są więzi z bliskimi.
Problem z tą sceną jest bardziej taki że Luke nie nauczył się na błędach zakonu które doprowadziły w dużej części go do upadku. No czyli właśnie przesadnie zamykanie się na emocje.
Wow, serio, chodzi o wybór ścieżki, a nie są ego przedmiotu? To co historia, no nie domyśliłbym się. W takim razie spoko, to idealny moment dla niemówiacego jeszcze nawet dziecka na wybór ścieżki życiowej xD
@@lstelmach89 tylko do zakonu rekrutowano dzieci i nie każde się nadawało by podążać tą ścieżką, wielu nie zostawało Jedi ( w Rebels fajnie był pokazany ten wątek)
A Grogu był już szkolony przez zakon i jest świadomą istotą na tyle by zacząć tą ścieżkę
@@Splendd znaczy to już temat do długiej dyskusji. Być może z perspektywy Luka te nauki były słuszne. Lub zaczyna to rozumieć w dalszych etapach życia.
To dalej jest chore i godne pożałowania, że małe dziecko ma podejmować taki wybór, albo że w ogóle się go przed nim stawia.
Akurat The Book of Boba Fett wprowadził na prawdę dużo nowego. Świetne i niekonwencjonalne rozwinięcie kultury Tuskenów, fajna przemiana Boby, nowe miejscówki ( ten ring jak z Halo). Również mam wrażenie, że pojawienie się Ahsoki i Luke było lekko zbędne, ale być może będzie to łącznik do dalszych historii? Nie zapominajmy, że akurat Boba od początku miał być The Mandalorian 2.5, a Luke i Ahsoka są już częścią tej historii, a nie jedynie cameo. Czymś świeżym i odejściem od Mandoverse będzie z pewnością świetnie zapowiadający się Obi-Wan czy odcięty od wszystkiego Andor.
Paradoks Filoniego - odbudowanie marki, stanie się jej nową nadzieją, a potem to co widać
Problem w tym, że Gwiezdne Wojny z momentem premiery VII epizodu przestały być kreatywne. Cała trylogia sequeli to kalka starej trylogii, wypełniona nawet kliszkami z oryginału. Wraz z premierą Mando wydawało się że zaczyna się coś zmieniać, no ale serial o Bobie znowu wszystko zaczyna psuć i wracamy do punktu wyjścia. 🤷
Bzdura.
Według mnie, Rian w Johnson coś próbował drgnąć w tej materii, dlatego jego produkcja tak się wybija na tle innych, jednak, niestety, potem przyszedł Abrams i wszystko poszło w drzazgi :/
@@lstelmach89 może coś więcej?
The Last Jedi jest najciekawszym filmem w całym cyklu, podejmującym tak jak nigdy wcześniej temat heroizmu, porażek czy zasad przyświecających Jedi.
Łukaszu, nie możesz się czepiać tego zakazu związków emocjonalnych u Jedi. To jest jedna z podstaw funkcjonowania całego tego świata. Gdybyśmy tego nie mieli, to wszystko co do tej pory było się zawaliło. Tzn jasne komuś może się to nie podobać, ale no tak po prostu jest.
Co by się zawaliło? Przecież po Powrocie Jedi Luke jest jedynym Jedi. Kilku jego uczniów, Ahsoka i późniejsza Rey nie robią większej różnicy. Jaki byłby problem z wyeliminowaniem tego głupiego zakazu?
Kolega chyba nie zna zbyt wielu dzieł z SW poza filmami
@@szymonrogowski6393 chodziło mi o wcześniejsze filmy. Ale odpowiadając na twoje pytanie - niestety ten zakaz w ramach tego świata nie jest głupi. Tak działa Moc. Nie można być Jedi i być emocjonalnie przywiązanym do kogokolwiek, ponieważ to prowadzi na Ciemną Stronę. Tak działa ten świat i bez kompletnej zmiany fundamentów jego istnienia, jakiegoś zniszczenia samej Mocy czy czegoś w tym stylu, tak to właśnie jest. Zakaz emocjonalnych związków służy temu, żeby Jedi spełniali swoje zadanie - służyli Mocy.
@@PogadajmyoRzeczach No to kto jeszcze został i dlaczego ten zakaz musi pozostać, niezależnie od przeżytych wydarzeń i doświadczeń różnych postaci?
@@w.q.3038 Obi-Wan przeszedł na Ciemną Stronę? A Kit Fisto nie przywiązał się czasem do swojego padawana? Ahsoka była ostatecznie jedną z najmądrzejszych postaci tego całego grajdołka i nie przyczyniła się zanadto do upadku Zakonu ani nie przeszła na Ciemną Stronę, pomimo swoich relacji z Anakinem czy innymi bohaterami. A kto wie, co by się stało z Anakinem, gdyby mu pozwolono na związek z Padme, może wszystko potoczyłoby się inaczej.
Jeśli o SW chodzi to zostaję przy High Republic i SWToR, to co tworzy Filoni nie nadaje się do oglądania. Boli tym bardziej że do pewnego momentu BoBF to był naprawdę fajny serial, a wątek z Tuskenami był czymś świeżym i fajnie rozbudowującym uniwersum SW.
Aż strach pomyśleć co się odfiloni w Kenobim po tych wszystkich plotach o powrocie Vadera i że Kenobi ma opuścić Tatooine...
Tak z ciekawości: widziałeś Andora?
TBoB uznałem za kreatywnie martwe w momencie, gdy odpowiedzią postaci z JETPACKIEM na bycie otoczonym z każdej strony innej niż góra przez kolesi z nieprzebijalnymi tarczami było strzelenie sobie rakietą w twarz.
A sam content SW, bo nie będę używał słów "historie", to najzwyczajniej ucieleśnienie tego, co jakiś exec powiedział swego czasu na tym jednym streamie Disneya chyba dla udziałowców, czy może to było jednak dla użytkowników Disney+: "data-driven content focused on the audience", czy coś w tym klimacie. Treści tworzone nie z potrzeby opowiedzenia historii, ale dlatego, że dane wskazują, co przyciągnie najwięcej subskrybentów.
No faktycznie straszne, serial zrujnowany
Kurdę jakbyś czytał Bleacha albo One Piece to byś szału dostał, jak tam po kilkadziesiąt rozdziałów było bez głównego bohatera.
Na szczęście nie czytam Bleacha ani One Piece
No to teraz "All connected" w świecie Star Wars .
Co chesz ? studio robi to co fani chcą ;) .
Ta scena z kolczugą mistrzostwo świata wprawie sie posikałem ze smiechu .
Mark Hamill niech juz spierdala poprostu . Sztywny jak na cmentarzu .
Komercja pogania komercje.
Pozdrawiam .
Szczerze sądziłem że ten wybór kolczuga vs miecz świetlny to była aluzja do tego jak Tybetańczycy wybierali nowe inkarnacje Dalajlamy, pokazując jego zabawki różnym dzieciom...
Po twojej pogadance odnoszę wrażenie że SW to męczenie kury znoszącej złote jaja bezwzględu na jakość tych jaj , czy warto się brać za Book of Boba Fett czy wystarczy posłuchać tylko dyskusji na NK , Łukaszu ja już dawno temu odpuściłam przejażdżkę liniami Star Wars( i pomału też wysiadam z wagonika MCU) ale jakiś czas temu w siadłam do wagonika Star Wars : Vision to było spoko starwarsowe anime jak dla mnie z obecnych rzeczy z SW było dobre( a może po prostu lubię anime , never mind ) ale mogę się mylić bo Mando czeka na obejrzenie w kolejce( dużo popkultury(książek/komiksów , gier i filmów/seriali) a mało czasu)
Osobiście uważam, że jest to reakcja nad wyraz. Oczywiście, że autorzy idą fanom na rękę, ale nie można oceniać czy jest w tym sens na podstawie dwóch odcinków. Trzeba pamiętać, że w drodze jest serial o Ahsoce i pewnie kolejny sezon Mandaloriana, więc autorzy odpowiedzialni za te seriale robią im jakąś podbudówkę. Szkoda, że kosztem Boby ale nie oznacza to, że konwencja nie ma sensu, bo może dopiero poznamy ten sens z dalszym rozbudowywaniem uniwersum. A do spotkania Ahsoki i Luke'a prędzej czy później musiało dojść i dobrze, że mieliśmy okazję tego doświadczyć z tak "mainstreamowej" platformy jak serial, a nie np. komiks. Poza tym stwierdzenie, że Ahsoka się zmieniła "nagle" względem swej natury w rebels jest dość chybione - w trakcie akcji serialu ma około 45 lat, w Rebelsach miała około 30. 15 lat to dość sporo na zagojenie się pewnych ran.
Ona się zmieniła nawet względem samej siebie z The Mandalorian. Jak kompletnie inną postać.
I błagam, nie trzeba robić żadnych podbudówek innym serialom, to jakąś głupią moda, która zaczalo MCU, gdzie zamiast skupić się na historii tu i teraz, dostajemy zapowiedzi kolejnych produkcji, które są zapowiedziami innych i tak dalej. I niez to nie jest reakcja na te dwa odcinki, to proces, który rozpoczął się od The Rise of Skywalker i postępował w The Mandalorian, czego kulminacja był finał drugiego sezonu. Zrobienie teraz z kolejnego serialu głównie zestawu zapowiedzi kolejnych seriali tylko pozbawiło mnie złudzeń. Tak samo będzie wyglądać Ahsoka czy kolejny sezon Mando.
Za moich czasów Boba Fett był tak cool, że by sam uciągnął serial...
No chyba jednak nie był, jeśli żadnego serialu nie dostał.
Mnie piąty i ten szósty odcinek zmielił mózg i wyszedł z niego kiepski bigos. Serial o Bobie a tu mamy Luka, Ahsoke i Grogu razem ja pierdole. To wszystko mogli sensownie nakręcić w trzecim sezonie The Mandalorian i byłoby ok. A tak mamy mieszankę wedlowską Gwiezdnych Wojen. To, że był ten Mando w piątym odcinku ok, można by to, było uznać za taki pilotowy wstęp do sezonu trzeciego, ale to, co dziś zobaczyliśmy co, dojebał Dave Filoni to aż, prosi się, by mu przyjebać. A ta końcowa scena wyboru ehhh kurwa ja pierdolę nie, wierzę w to, co widziałam. Na dodatek Luke CGI z ruchami jak jakiś cyborg.
Co to jest serial o Bobie czy dopowiadanie różnych historii z gwiezdnych wojen? Czy oni mieli jakiś pomysł na ten serial, bo do odcinka czwartego było ok a tu nagle buuum miksy dla kogo ba ja jako fanka Star Wars tego nie, chciałam na przykład to, że Ahsoka jest u Luka, mogliby sensownie opowiedzieć to w jej serialu tak a cała reszta, mogłaby być w jakiejś części The Mandalorian sezonu trzeciego prawda?
ua-cam.com/video/sX3rtWNzCck/v-deo.html zwrócić trzeba uwagę że w tych czasach kiedy rozgrywa się ,Book of Boba Fett. Kat bane jest już w podeszłym wieku zbliżającym się do emeryturki bardziej, więc wiadomo ze postać wygląda inaczej i trochę bardziej staro
Pociąg zwany Star Wars już od jakiegoś czasu nie jest dla mnie. Gdy zostały zarżnięte filmy (nie tylko winie Disneya, ale i fanów), myślałem, że może seriale pokażą coś ciekawego. Niestety mamy tu wpychanie cameo znanych postaci, zamiast ciekawych historii. Fanservice w najgorszym wydaniu, który niestety fanom się podoba.
Nigdy tego serialu nie obejrzę, ale opinii Łukasza jak zwykle wysłuchałem z przyjemnością :D
Łukasz powiem Ci tak, to jest serial fantastyczny, zycie od tego nie zalezy. Wystarczy, ze swiat za oknem jest szary i ch....Fani starej trylogii i prequeli bawili sie swietnie. Ja lubie nawiazania Davea chociazby z tego wzgledu, ze wracam myslami to pieknego okresu w zyciu kiedy ogladalem SW po raz pierwszy. Nie jestes zapewne fanem gwiezdnych, tylko poprostu je lubisz, wiec wypowiadasz sie na ten temat ze swojej prespektywy, ale sa jeszcze osoby, ktore to odbieraja w zupełnie inny sposob niz Ty, co nie znaczy, ze gorzej. Pozdrawiam i pamietajcie to tylko fikcyjne rzeczy, nie rozkmimiajmy tego tak. Poprostu bawmy sie lub nie.
Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że (sądząc po reakcjach w internecie) ludzie tym ordynarnym fanserwisem od Filoniego są zachwyceni. Teraz spodziewam się, że ostatni odcinek skończy się tym, że Luke znowu (tym razem tylko z Grogu) wpadnie i rozwali wszystkich. Fani znowu ogłoszą, że Filoni uratował Gwiezdne Wojny, Disney dosypie kolejną wywrotkę dolarów do swojego basenu. Przynajmniej komiksy pozostały dobre.
Podobno książki z High Republic tez są OK.
Zgadzam się z uwagami co do zasadności uwzględnienia tych wątków w historii o Boba Fecie.. Ech.. Ale podobają mi się te wątki i uważam, że podchodzisz do nich w zbyt uproszczony sposób.
No to może coś napiszesz o drugim dnie w tych wątkach?
Ja się tam dobrze bawię, a chyba o to chodzi
zgadzam się w jednym, nie wiem po co az takie odskocznie. To powinny byc oddzielne odcinki jakiesa nie boba
No niestety…. BOBF to jeden wielki fan-serwis. Zaczęło się to zjawisko już w Mando, ale tam nie przesadzono aż tak, nie osiągnieto apogeum absurdu polegające na wciskaniu bez ładu, składu i pomysłu postaci z d…y. Tu mamy pełną ferię zdrowego przedawkowania, „dzięki czemu” z serialu robi nam się w rezultacie najzwyklejsza kaszaneczka nonsensownych scen z tytułowym bohaterem pętającym się bez celu po Mos Espa… To jest serial całkowicie już spalony, dlatego mam nadzieję, że drugiego sezonu nie będzie, szkoda kolejnej porcji katorgi widza.
no nwm dla mnie Dave Filoni to najlepsze co spotkało star wars
wiedziałem że tak zareagujesz na te odcinki :D
Ahoska ma sens
To ona ostrzegała Mando o skutkach przywiązania się z Grogu
Więc naturalnym jest, że to ona go uświadamia czy robi to dla dobra niego czy siebie.
Teraz wszystko ma sens, dzięki xD
Nie, nie ma sensu, bo cały czas była pisana jako outsiderka. Odeszła z Zakonu Jedi, nie nazywa siebie dłużej tym mianem, ale mimo to w szóstym odcinku mówi o nich, jako o czymś jej bliskim....No god damn it, skąd ta nagła zmiana, skoro prze calutki czas odcinała się od Zakonu jak tylko mogła?!
@@elvenoormg5919 dlatego Luke go szkoli A nie ona. Przecież ona nadal nie mówi, że jest jedi
Łukasz, czy jest szansa na materiał o Don't Look Up?
Takim miałem hype na serial obi wan kenobi ale im bliżej tym bardziej się o to boję i nie wiem czy chce żeby wyszedł jak ma być taki jak boba fet. (pewnie się jakiś yoda i boba fett pojawi)
Tak dbają o ten kanon że zapomnieli że w jednym z komiksów o Vaderze dziejącym się tuż po Zemście Sithów Mas Ameeda spalił publicznie w piecu miecz Yody razem z innymi mieczami Jedi
Akurat to nic nowego, w SW zawsze liczyło się jedynie to co pokazano w filmach, resztę jak potrzeba było bez mrugnięcia okiem spuszczano w kiblu.
Luke się popisał, pierwszego ucznia stracił po chyba mniej niż miesiącu szkolenia. I powtarza te same błędy co zakon z którego Ahsoka odeszła, stoi tam typiara i nawet słowem nie piśnie na ten temat. Mandalorian uratował star wars w live action, ale teraz powoli schodzi do poziomu sequeli... Serce pęka
Mam nadzieję że to jest jednorazowy bubel i przy kolejnych serialach będzie już lepiej.
Rzeczywiście bez sensu ze wyjaśnili historie grogu w serialu o Boba fecie bo włączam sobie 3 sezon mandaloriana i w ogóle nie wiem dlaczego grogu jest znowu przy dinie. Mandalorian mi sie bardzo spodobał ale po drugim sezonie bez sensu ciągnięcie tego
Łukasz Stelmach odc.Mando seazonu 3 tfu Boby 5-6 ze spilerami?! Wchodzę odrazu
Jestem fanboyem SW, a w ogóle nie podoba mi się to w jakim kierunku to wszystko idzie. Także tak, są jeszcze tacy jak ja :P
Jak Cad się złości to mnie bawi XD. Nie no, serio on się złości jak mały chłopczyk jak nie dostanie tego zestawu Lego xd
Huhuu, jest gorzej niż myślałem, dlatego od Rise of Skywalker nie tykam kijem tego uniwersum, ale przyznam, że świetnie się bawię jak czytam o tym co się tam dzieje xD
Co sądzisz o Star Wars: Visions? To raczej świeże podejście do marki.
Nie wiem, czy jest sens cokolwiek więcej pisać o tym serialu, twój materiał wyczerpał temat. Ten odcinek zepsuł mi jakąkolwiek radość z fanserwisu i z niepokojem spoglądam na nadchodzące produkcje marvela w obawach, że tam za chwilę nagromadzenie postaci także będzie zastępować sensowną fabułę i światotwórstwo (co w sumie już się dzieje patrząc po Hawkeye)
Ranty to mój ulubiony rodzaj kontentu.
Możemy bardzo wiele złego powiedzieć na mangi i anime ale jednak Japończycy mają przewagę nad Amerykanami. Nie boją się kreatywności. I to nie jest tak, że to jest jakiś raj, o nie, bo patologii w tej dziedzinie rozrywki jest mnóstwo. Jako nie-fanka japońszczyzny a raczej fanka świerzych pomysłów, neszablonowości i nieuprzedzenia do krajów pochodzenia dzieł, uważam że Japonia tutaj Amerykę miażdrzy. I oddzielam tu Europę, bo niestety nie mamy takiej siły przebicia od czasów Pottera. Serio, ja podziwiam Japończyków za nieszablonowe podejście i łączenie przysłowiowej wody z ogniem. W kinie aktorskim coś podobnego mają Koreańczycy, Chińczycy ze względu na cenzurę i paralizujący twórczo szacunek do własnego dziedzictwa nigdy nie wybiją się (kino kopane było z Hongkongu, podobnie z nowoczesnym kinem wuxia). W Ameryce nikt nie wpadłby na pomysł by jakiś strateg pokroju Granta, Lee (z nim byłby problem) czy innego Pattona, który odrodził się we współczesnym wielkim mieście i pomagał aspirującej piosenkarce w karierze. A w Japonii stworzyli Yo Boy Koming. Nikt nie stworzyłby komediowej parodii Power Rangers (który i tak wywodzi się z Japonii) gdzie niemal na dzień dobry czerwony ranger zakochuje się i wyznaje miłość młodej i faktycznie dobrej wersji Rity. Gdzie cała fabuła kręci się by ich dowódcy nie dowiedzieli się o tym a ci, którzy wiedzą zamiast bruździć pomagali zachować ten sekret. A w Japonii powstał Love after World Domination. O Spy x Family, faktycznym komediodramacie, który nie boi się mroku ale jest bardzo pogodną i prawdopodobnie happy endową produkcją to nawet nie wspominam. I to są animacje z tego roku, inne nowsze (lata 2010-2022) jakie lubię i kojarzę to te co leciały na Netflikie. Bo można nie lubić typowego anime-przekokszenia jak hiper-walki, nadekspresja, bezmyślne fanserwisy (tylko goliznę w Evangelionach umiałabym obronić) i inne takie ale z czystej uczciwości nie można odmówić Japończykom odwagi i inwencji twórczej. Ja za to bardzo szanuję i życzę takiego heretyckiego podejścia Hollywood i wielkim wytwórniom
Naprawdę się tego nie spodziewałem, ale poprzedni odcinek co chwila przewijałem bo wątek mando mnie w ogóle nie interesował a gdy w tym zobaczyłem że jest kontynuowany to włączyłem sobie ten serial w tle i czekałem aż usłyszę głos boby albo coś co zasugeruje mi że wróciliśmy do głównego wątku. Jak dla mnie są to dwa stracone odcinki z ktorych wątki można było ograć w 10 minut (jeśli już się chciało) i kontynuować główna fabułę. Czuję się przez ten serial tak zawiedziony jak gdy pierwszy raz oglądnalem prequele. Szkoda bo świat gwiezdnych wojen to jeden z ciekawszych jakie posiadamy w filmowym świecie.
,, Nie wiem czy jakikolwiek serial czy jakakolwiek rzecz z GW zepsuła Mandalorian tak bardzo jak właśnie pokazanie tej odnogi tej kultury"
Karen Traviss wchodzi na czat.
Ale Mark Hamill też grał jak robot w oryginalnej trylogi więc to dobrze oddaje postać luka
Hmm...Coś w tym jest, ale tam przynajmniej był żywy, wiarygodny, bo nie miał jednak maski CGI ;)
No dokładnie. Jak dla mnie nie ma dużej różnicy pomiędzy tym Lukiem a oryginalnym xD
W Nowej Nadziei - tak, tam faktycznie był bardzo prostym, jednowymiarowym bohaterem.
@@zarowa1285 ale nie robotem
Chyba po obi wanie też będę musiał wyjść z tego fandomu bo jak to widzę to nie wytrzymuje
Mam wrażenie, że osoby recenzenckie przyswajają tak wiele popkultury w postaci komiksów, animacji, gier, seriali, filmów, że czują przesyt generalnie wszystkim. Ja dostaję raz na tydzień porcję gwiezdnych wojen, które są takie jak gwiezdne wojny powinny być. Nie oczekuję historii o czymś co mnie nie obchodzi tylko o bohaterach których znam. Uważam, że oczekujesz czegoś co spodoba się Tobie, a nie gwiezdnych wojen które kochają miliony. Zresztą nawet kody produkcyjne tego serialu to 3x - czyli to taki spinoff/kontynuacja Mando, i dlatego nie jest osobnym serialem, a serią limitowaną The Book itd. Pewnie scenariusz oparto na strzępach scenariusza z anulowanego filmu o Bobie.
"Nie oczekuje historii o czymś, oczekuje że po prostu ktoś pokaże mi postacie, które znam i to wystarczy, miliony pokochają" xD
Kurna, brak mi słów...Przetłumaczę twoje słowa, iksu: "Dają mi do paśnika cały czas tę samą paszę, którą tak lubię, nie jest ona pożywna, ale przynajmniej smakuje mi, więc ją wpierniczam i trzęsę ryjkiem". Niestety, ale tak to wygląda.
A, trzeba czekać na trylogię Johnsona i film Waititiego :D