Powtórka Star Wars: Trylogia prequeli
Вставка
- Опубліковано 20 вер 2024
- Mała niespodzianka! Z okazji święta "Gwiezdnych wojen", które zwyczajowo przypada na czwartego maja, postanowiliśmy sięgnąć po trylogię prequeli i zobaczyć jak trzymają się te filmy z perspektywy czasu. Czy moc wciąż jest w nich silna?
Gadżety #StarWars, o których wspominamy w materiale, znajdziecie pod tym adresem: allegro.pl/kam...
Książkę można kupić w salonach Empik: bit.ly/3uhSzY5
#LEGO #MayThe4th
__
KONTAKT: kontakt@sfilmowani.tv
sfilmowani.tv
WSPARCIE NA PATRONITE: patronite.pl/s...
SOCIAL MEDIA: / sfilmowani
GRUPA FB: / sfilmowanagrupa
TWITTER: / sfilmowani
INSTAGRAM: / sfilmowani
__
Sprzęt z którego korzystamy:
▶ TV SAMSUNG 8K QLED Q950R: bit.ly/2Ac4wHv
▶ Soundbar SAMSUNG Q70R: bit.ly/3djCokl
▶ Laptop ASUS Zephyrus M (GM 501): bit.ly/2XBelqE
▶ Laptop TUF Gaming A15: bit.ly/3tGrgXf
▶ Laptop Vivobook S14: bit.ly/3jwoCyR
▶ Kamerka Logitech BRIO 4K: bit.ly/BRIO_SF
▶ Klawiatura Logitech MX Keys: bit.ly/MXKeys_SF
▶ Mysz Logitech MX Master 3 - bit.ly/MXMaster_SF
▶ Aparat LUMIX G7: bit.ly/36AGxOq
▶ Mikrofon RODE Videomic Rycote: bit.ly/3gwLFHN
▶ Koszulki Dawida pochodzą z Othertees: bit.ly/Koszulki...
__
Muzyka w intro: Oververk "Daybrake" www.overwerk.com/
serial animowany wojny klonów to poezja!. ogląda się go jak normlany serial fabularny, a cała historia asoki tano , jej dorastanie, dojrzewanie na naszych oczach to jedno z najleszych co spotkało gwiezdne wojny. Polecam wam obejrzec z całego serca
pe. na świeta w grudniu serial book of bobba fett
W 7. sezonie Wojen Klonów (z zeszłego roku) Dave Filoni świetnie pokazał, że nawet znając zakończenie można nadal zaangażować widza i wycisnąć z niego emocje. Obejrzałam w oryginalnym dubbingu z czystego sentymentu i gorąco polecam!
Tylko czy w kolejności wypuszczania odcinków czy historii? Bo na stronie sw widziałem kolejność wg historii, no i trzeba trochę poskakać po sezonach
@@okochannell ja oglądałem wg wychodzenia odcinków.
Pamiętam jak dziś jak oglądałem Zemstę Sithów i w momencie, gdy Palpatine mówi, że od tej pory Anakin będzie znany jako Darth Vader piorun huknął za oknem :D
Wow. Ale super.
Ja kiedyś oglądałam "Atak klonów" u kuzynów i też była burza. Mój kuzyn caly czas mówił, że zaraz będzie najlepsza scena (miał na myśli arenę i bitwę o Geonosis), ale tuż po pocałunku Padmé i Anakina telewizja przestała odbierać. Kuzyn się wściekł, że właśnie miała być najlepsza scena , a wujek na to "Przecież już się pocałowali!"
@@meridaskywalker7816 To ja miałem lepiej. W drodze do kina trafił mnie piorun i nie widziałem tego crapa.
@@bagstermucha Jak nie widziałeś, to nie oceniaj.
@@bagstermucha Mógł zabić
@Hextortv raz mi piorun pierd...huknął w dach to pies ze strachu pobiegł do innego pokoju i zaplątał się w ozdobne wisiorki w drzwiach, mi włosy staneły i czuć było elektryczne ciepło i swąd .No akurat szkoda że w tym momencie nie oglądałem Zemsty Sith scene z Palpatine jak raził Mace Windu i krzyczał ,, unlimited power ! ''' Możliwy zawał pikawy
Relację Anakin - Obi-Wan można w jakiejś części zobaczyć w Star Wars: Clone Wars. I bardzo dobrze się to ogląda :D
racja, ale szkoda, ze w filmach nie jest za dobrze zarysowana :( bo to w nich glownie powinna byc wysoce odczuwalna i zauważalna
@@Ser0l w pełni się zgadzam.
Oglądasz w kolejności jak wychodziły odcinki czy wg fabuły?
Dokładnie nie warto się nawet zajmować The Clone Wars
Mózg: Idź spać, jutro masz sprawdzian o 8 rano.
Ja: Ok.
Sfilmowani: No chyba nie...
Siła wyższa 😅
+1
Ostatnio obejrzałem wszystkie filmy od nowa i.... Prequele ogląda mi się świetnie, a nawet lepiej niż 4 epizod ,a tym bardziej lepiej niż 7 i 9 epizod.
Nie wiem czy twoja opinia jest wiarygodna Anakin. / Dawid
@@sfilmowanitv Jak najbardziej 🤣
Mam tak samo, wiem, że są gówniane ale "-Hello there, - General Kenobii!" jak fajnie się je ogląda :D Klasyczna trylogia to złoto które zamknąłem w sejfie i nie otwieram yhym... szybko się nudzą :P A nowa trylogia. Część 8 to najlepszy film Star War. Do 9 częci nie wracam bo jest nudna i powtarzalna a 7 uwielbiam wracać ale tylko do połowy :P
Przecież to żart odnoszący się do nazwy użytkownika, a nie wątpliwości co do opinii... /A.
@@sfilmowanitvJestem zaskoczony, że ktoś mógł wgl nie wyłapać żartu Dawida 🙈 Na dodatek komentarz jest już tak stary, że nie pamiętam o jego istnieniu haha
Ok, więc mam parę uwag
1.Relacja Anakina z Obi wanem została świetnie pokazana na początku Zemsty Sithów. Działają razem, świetnie też widać ich przyjaźń - jasne to nie jest dużo ale lepsze to niż nic! Oczywiście więcej tego jest w Wojnach Klonów
2. Przemiana Anakina jest jak najbardziej stopniowa - jako dziecko jest niewolnikiem odebranym matce, (obiecuje jej że wróci i ją ocali) któremu jedi wpajają że nie może za nią tęsknić i bać się o nią, a kiedy później ma koszmary związane z jej śmiercią Ci każą mu to zignorować. Kiedy ona ginie, jest wściekły na siebie i na właśnie jedi i ponownie składa obietnice że już nie zawiedzie. W zemście Sithów znowu ma sny, tym razem z Padme. Nic dziwnego więc że tym razem chce działać szybko. Szuka pomocy u Yody, ale ten ponownie każe mu to zignorować. Z pomocą przychodzi Palpatine. Ponadto wielokrotnie zakon zawodził Skywalkera i wykorzystywał go - kazali mu szpiegować kanclerza, odmówili rangi co odebrał za osobistą zniewagę, a w Wojnach klonów okłamali go niejednokrotnie i wydalili jego padawankę. Nic dziwnego że w końcu podejmuje decyzje żeby uratować Palpatinea, który po śmierci Qui Gona niejako zajął miejsce jako father figure dla Anakina (z Obi wanem na początku się nie zbyt lubili, potem wojna zbliżyła ich do siebie ale byli bardziej braćmi)
Cała ta przemiana była budowana od 1 do 3 części, a ciemna strona w końcu tak korumpuje Anakina że ten zapomina po co to robił, zachłysnął się władzą (tak jak Lucas efektami XD)
No, trochę się rozpisałem
Polecam obejrzeć wojny klonów naprawdę!
Wszystko to prawda, ale w filmie ukazano to w kiepski sposób.
W przypadku trzeciego epizodu rozwala mnie głupota Anakina, czy jak to inaczej nazwać. Śni mu się, że mu żona umiera. Z tego powodu przechodzi na ciemną stronę mocy, bo chce ją ocalić. Ostatecznie jednak ją sobie poddusza, bo przyleciała z Kenobim. Aha... 😅
Czyli wychodzi na to, że to nie była dla niego żadna motywacja. Sęk w tym, że prequele próbują nam to wcisnąć 😅
@@Luna-rz3wv to byłoby głupie, ale poprzednio kiedy miał takie sny z matką sprawdziły się i ona faktycznie zginęła - dlatego Anakin tak boi się o Padme i chce temu zapobiec. Co do duszenia - tak jak mowiłem wyżej - ostatecznie ciemna strona tak korumpuje Anakina że zaślepia go żądza władzy. Uratowanie Amidali było dla niego motywacją ale ciemna strona go wypaczyła. Dodatkowo kiedy widzi Obi Wana z nią myśli że go zdradzała. Ogarnia go więc wściekłość i ciemna strona, przez co niejako nie kontroluje się, a kiedy uświadamia sobie co zrobił jest już za późno - jest w kombinezonie bez kończyn i spalony.
@@joannap00 no niestety to prawda - znaczy moim zdaniem jest to pokazane tylko dość ukrycie w sensie całą trylogię trzeba przeanalizować dobrze żeby to miało sens. No nie wiem zemsta to moja ulubiona część i chyba zawsze będę jej bronił mimo iż widzę jej wady co do widma i ataku no cóż, do nich nie pałam miłością
@@marcinnawrocki7993 Masz dużo racji w tym, co piszesz 😁. Rozumiem zamysł, ale mimo wszystko zawsze mam jakiś zgrzyt podczas oglądania tego filmu. Może gdyby przemiana Anakina z dobrego na złego byłaby lepiej pokazana, to by mnie to nie raziło 😅. Szkoda 😅
Najsmutniejszą rzeczą dotyczącą prequeli jest to jak zniszczono życie Jake'owi Lloydowi i karierę aktorską Haydenowi Christensenowi.
Jake może nie był urodzonym aktorem, ale jak na rolę dziecięcą spisał się wcale nieźle.
Hayden jest bardzo dobrym aktorem, wbrew temu co twierdzi większość widzów.
Winny całej kreacji Anakina jest scenariusz i reżyseria Lucasa.
Jake po prostu grał to co mu dano, na tyle na ile umiał jako 8-letnie dziecko.
Hayden nie mogąc przeboleć dialogów Lucasa i być może będąc zbyt mało doświadczonym aktorem nie mógł przemóc woli Lucasa i był zmuszony do specyficznej gry. Postanowił więc potraktować to jak rolę teatralną i spisał się fenomenalnie. Cała pompatyczność fabuły i teatralność dialogów wręcz sprzyja jego interpretacji roli Anakina, ale widzowie chyba tego nie zrozumieli lub im się to po prostu nie spodobało.
Tylko że to nie wina Haydena czy Jake'a, tylko jest to całkowicie wina Lucasa.
Loyda bardzo szkoda wydaje mi się, ze ludzie nie byli gotowi żeby zobaczyć Vadera jako dziecko i dlatego mu się tak oberwało. Christensena widziałam w innym filmie i był niezły. Poza tym zrobił duży postęp między II a III cześcią. Samo przejście Anakina Lucas napisał w 5 minut i zrobił z niego gnojka więc stąd ta fala hejtu. Zobaczymy jak zagra w serialu o Obi-wanie, podobno już kręcą z Ewanem :D
Największym problemem trylogii prequeli jest to, że Lucas nie potrafi pisać filmów, gdyby z Lucasem współpracował sensowny scenarzysta, który przepisałby to co wymyślił Lucas to mielibyśmy świetne trzy filmy.
To prawda. Sama historia jest świetna, ale dialogi....no cóż, w niektórych scenach bywają bardzo słabe.
Cóż mogę powiedzieć. Lubię te filmy. Oczywiście są to typowe guilty pleasure. Dlatego potrafię czerpać z ich oglądania pewna nieopisaną satysfakcję.
Mroczne Widmo obejrzałem w zimnym, małym, kinie jako 16latek. Ataku Klonów nie było mi dane w kinie zobaczyć, Zemstę Sithów już obejrzałem cywilizowanych, multipleksowych warunkach. Co też samo w sobie jest pewnym dopełnieniem tego, jak na przestrzeni kilku rozwinął się przemysł filmowy i cała infrastruktura związana z oglądaniem filmów na dużym ekranie.
I może najlepsza recenzją tej trylogii jest to, że z drugiej części najbardziej byłem zainteresowany pociskami sejsmicznymi, którymi nawalał w Obi-Wana Jango Fett.
Co do anegnot, to w podstawówce mieliśmy taką małą grupę fanów Star Wars, w której też był nasz nauczyciel W-Fu. Wszyscy mieli jakieś wybrane imiona postaci i ten nauczyciel W-Fu się nimi do nas zwracał. Razem często komentowaliśmy jakie to części 1-3 nie są straszne.
Mroczne Widmo to pierwszy film (poza bajkami), który widziałam w kinie. Kocham całą serię i jest to niemal nasza rodzinna pasja. Część 2... Rozumiem odrzucenie od piasku. Ale wszystkie 3 części dały nam Obi-Wana, który moim zdaniem jest świetną postacią, a sceny walki i to jak one rozwijały się w czasie trwania serii, coś niesamowitego. Z racji, że czytam książki z uniwersum SW i trochę siedzę już w tym temacie, to wydaje mi się, że mam też taki dystans. Te filmy mają bawić, dawać frajdę, rozrywkę - i tak to traktuję. Jednak oryginalna trylogia to dla mnie najlepsze epizody i tego będę się trzymać ;) Pozdrawiam Was ciepło! Uwielbiam to co robicie!
Miałem szczęście poznać historię gwiezdnych wojen od prequeli, nie mając pojęcia jak wygląda oryginalna trylogia (i nie byłem wtedy dzieckiem). W takim układzie dostrzega się jeszcze wyraźniej wady 1 i 2 trylogii ale i tak już po mrocznym widmie wkręciłem się w to uniwersum na całego. Ciekawe ile jest takich przypadków jak ja bo nigdy kogoś takiego nie spotkałem
Miło że akurat w taki dzień wrzuciliście ten filmik
Ja bym sie tak nie cieszyła, bo to oznacza ze następny dopiero za rok...
Głównie sentyment i też byłem młodym łebkiem i mi się bardzo podobały te filmy, nawet teraz, gdzie uważam się za kogoś kto sie troche zna na filmie, bardzo dobrze wspominam te filmy. Pamietam, że po każdej części jak tylko filmy wychodziły na nośnik to zawsze je chciałem, i uwaga, były to kasety VHS! Szkoda że je sprzedałem, zawsze fajna pamiątka w tych czasach :( i jeszcze jedno, te filmy pogłębiły moją miłość do gwiezdnych wojen, teraz MCU się znalazło na pierwszym miejscu, ale niech moc będzie z wami :)
Moja ulubioną częścią pozostaje ,,Zemsta Sithów" ale to dlatego, że uwielbiam motyw upadłego bohatera i po kilku ,, dopowiedzeniach" poza ekranem wychodzi grecka tragedia.
I nieśmiertelny mem. I have the hight ground.😉
Zemsta Sithów jest najlepsza w połączeniu z TCW. Wtedy to jest majstersztyk.
the high ground*
@@younglingslayer2000 Dzięki 🙂
Cała kopalnia memow 😉 ale to też moja ulubiona część
@@okochannell hello there
Byłam w kinie na I części (któregoś pięknego dnia mój ojciec po prostu posadził mnie przed telewizorem i kazał oglądać z nim starą trylogię, a potem poszliśmy do kina...), potem nie mieliśmy jakiegoś parcia na premiery i na szczęście scenę z piaskiem oglądałam za darmoszkę na Canal+, w domu. Moją najulubieńszą częścią jest właśnie "Mroczne widmo" z prostego powodu, że tylko tam jest Qui-Gon Jinn. Qui-Gon chwycił mnie za serduszko i nigdy nie puścił ;)
Mam ogromny sentyment do tych filmów. SW uważam za najważniejsze filmy w moim życiu. Mimo ze wiem ze jest bardzo dużo niedociągnięć, coś jest w tych filmach ze są po prostu specjalne. No i memy są cudowne
Ja jestem jedną z tych osób,która kocha wszystkie części miłością wielką, ale w moim przypadku wychodziły one w idealnym dla mnie czasie.
Mroczne widmo- miałam 7 lat, więc byłam idealnym odbiorcą
Atak klonów- wchodziłam w wiek gdy romanse, nawet słabo napisane, super się oglądało
Zemsta Shitow- była najlepsza, więc trudno coś tłumaczyć.
Mam sentyment dla tej trylogii i bardzo chętnie wracam do niej przynajmniej raz na dwa lata. Oczywiście łącząc ją z trylogią klasyczną :)
Co jak co, ale prequele górują nad sequelami w kilku aspektach:
1. Muzyka J. Williamsa. Czy pamiętacie jakikolwiek muzyczny theme z sequeli, który nie jest powtórką z oryginalnej trylogii?
2. Prequele mają bardziej spójną i przemyślaną wizję fabuły i świata przedstawionego. W sequelach nie mamy pojęcia jaka jest sytuacja w galaktyce, skąd wziął się First Order itd.
3. Mamy mniej mizdrzenia się do fanów oryginalnej trylogii
Uwielbiam prequele za worldbuilding. Do tego uważam, że Mroczne Widmo jest mimo wszystko najładniej wyglądającym z prequeli, bo ma mnóstwo efektów praktycznych mimo wszystko.
Kiedyś byłem wielkim fanem gwiezdnej sagi. Jako osoba z rocznika 1999 zaczynałem swoją przygodę od prequeli właśnie i wtedy jako dziecko/ trochę nastolatek uważałem je za kapitalne filmy a Zemstę Sithów po prostu kochałem. Dzisiaj z perspektywy czasu czysto wizualnie ciężko się patrzy na te filmy. Do tego jak dojrzałem jako odbiorca w czym Gwiezdne Wojny a konkretnie właśnie prequele miały największy wkład dostrzegam w nich masę bolączek scenariuszowych. Wcześniej tylko romans Padme i Anakina mi jakoś szczególnie przeszkadzał. Co do oryginalnej trylogii potrzebowałem czasu żeby docenić praktyczne efekty specjalne tam. Teraz nie wyobrażam sobie żeby miał powstać jakiś film z tej sagi z efektami jak w prequelach. Natomiast jako osoba która zaczynała przygodę ze Star Wars właśnie od prequeli nigdy nie byłem miłośnikiem tej baśniowej otoczki Gwiezdnych Wojen i baśniowego podejścia do mocy. Nigdy też nie rozumiałem jaki problem tak naprawdę ludzie mają z midichlorianami poza tym że scena w której się nam je wykłada to koszmarny przykład ekspozycji. Słyszałem argumenty że elitaryzuje to w pewien sposób samą moc tak że zdaje się być ona przeznaczona tylko dla kogoś tylko jeśli należy do jakiegoś potężnego w mocy rodu. Szczerze mówiąc trochę mnie to dziwi gdy patrzę na oryginalną trylogię i wątek Lei i Luke którzy okazują się być rodzeństwem. Sam ten wątek teasuje nam to że potęga w mocy jest w jakiś sposób dziedziczna zatem musi mieć kontakt w czymś organicznym w ciałach bohaterów. Wręcz mamy dialog w którym Luke mówi Lei że jest jego siostrą i W ZWIĄZKU Z TYM w niej drzemie ta sama potęga co w nim. Nie wiem jakim cudem ludzie tego tam nie widzą, ponieważ nie jest to nawet jakoś szczególnie subtelne choć subtelniejsze niż w prequelach oczywiście i ewidentnie sugeruje że moc jest znacznie bardziej skomplikowaną energią niż wynikało by z tego co Luke'owi opowiadał Yoda i jest dziedziczna. Swoją drogą co to za pomysł że jakiś stary świrnięty dziadzio na bagnach jest 100% wiarygodny w tym co mówi? Jeszcze co do elitaryzacji mocy jasne że jedni są bardziej a inni mniej potężni ale każdy w galaktyce ma w sobie jej cząstkę niezależnie od tego czy daje mu to predyspozycje do bycia jej użytkownikiem na co dzień i mi to z tych filmów ewidentnie wybrzmiewa. To tak jak z predyspozycjami do matematyki. Albo się je ma dryg do tego albo nie i tyle. Z oryginalnej trylogii za takie naprawdę dobre kino uważam wyłącznie Imperium Kontratakuje a Nową Nadzieję która swego czasu złamała mi serduszko fana postaci Obi-Wana (walka z Vaderem na gwieździe śmierci.... khe khe) i powrót Jedi z Ewokami postrzegam za najwyżej średnie filmy. No i wreszcie dochodząc trylogii sequeli tutaj od przebudzenia mocy które przywraca trochę status quo ze stareh trylogii jestem na nie. Już sam punkt wyjścia gdzie mamy First Order (Imperium tylko na mniejszą skalę) i Resistance (Rebelia tylko na mniejszą skalę) mi cholernie zgrzyta. Przebudzenie mocy wspominam jako średniaka. Ostatni Jedi próbował coś zrobić z tym z jak odtwórczego punktu wyjścia całość startowała niemniej zrobił to moim zdaniem nieudolnie. Co do Rise of the Skywalker ja już po dwóch poprzednikach wiedziałem jaki to będzie film i nawet nie poszedłem na niego do kina. Zwiastuny również nie zapowiadały nic dobrego więc nadrobiłem go w domowym środowisku i..... bawiłem się świetnie xD. Dla jasności, to gówniany film. Jedne z najgorszych Gwiezdnych Wojen w ogóle ale dla mnie był on tak głupi że aż zabawny. Kiedy Hux powiedział "I am the spy" swoim śmiechem z tego postawiłem na nogi cały dom xD. Odnośnie spin-offów doceniam Rogue One które jest po prostu okej kinem wojennym w kosmosie. Z tym że cały urok w tym że no właśnie Rogue One to nie jest prosty film przygodowy jak klasyczna trylogia i sequele. Rogue One to kino wojenne w świecie Gwiezdnych Wojen. Wreszcie coś innego. O Solo nie mam aż takiej negatywnej opinii i również uważam go za średniaka ze zmarnowanym potencjałem. Podsumowując z bycia fanem wszystkich filmów przeszedłem do trybu "Tylko Imperium Kontratakuje i Rogue One a reszty mogło by nie być". Niemniej i tak moje ulubione Gwiezdne Wojny to Clone Wars a to dlatego że poza byciem świetnym serialem jest tam dużo dwóch moich ulubionych postaci nie tylko w Gwiezdnych Wojnach ale w popkulturze w ogóle. Mówię o Ahsoce Tano i Obi-Wanie Kenobim których do dzisiaj kocham choć moja miłość do samych filmów dawno przeminęła. Gwiezdne Wojny odcisnęły na mnie pewne piętno jako odbiorcy ale w pewnym momencie ruszyłem dalej i marka jest mi raczej obojętna. Serial o Kenobim obejrzę tylko dla McGregora i dlatego że życzę chłopu żeby mógł wreszcie zagrać w dobrych Gwiezdnych Wojnach. Zaś miejsce ukochanej space opery zajął z moim serduszku Mass Effect. Seria dużo dojrzalsza, w której obce rasy pełnią dużo bardziej prominentą rolę niż w Gwiezdnych Wojnach, gdzie pomimo tylu kosmitów zawsze w tle ma się wrażenie że 90% istot we wszechświecie to są ludzie. Relationship with Star Wars finished. Now Mass Effect is my best friend. No i koniecznie muszę dodać że Ewan McGregor to piękny człowiek. Dzięki Gwiezdnym Wojnom bądź co bądź zainteresowałem się w czym jeszcze grał i obejrzałem Trainspotting które do dziś jest jednym z moich ulubionych filmów w ogóle.
To ja zapodam anegdotkę
.
.
.
Pewna osoba w latach osiemdziesiątych poszła do kina na "Powrót Jedi", myśląc, że idzie na film pt "Potwór Yeti" :v
Haha 😂
Dla mnie trylogia prequeli jest czymś w rodzaju guilty pleasure, mam ogromny sentyment do tych filmów. To właściwie Mroczne Widmo spowodowało że zainteresowałem się tym światem i to dopiero po tym filmie obejrzałem Starą Trylogię, która (o zgrozo!) wydawała mi sie mniej ciekawa i przegadana. Największym plusem prequeli jest w mojej opinii pokazanie ogromu tego świata (wiele planet, różnorodnych ras i ogrom konfliktu Wojen Klonów) + muzyka, która zawsze trzyma poziom i nie ustępuje niczym Starej Trylogii
To mogły być naprawdę dobre filmy. Ja bardzo doceniam tę trylogię za odwagę - mnóstwo nowych elementów, nowe światy, nowe wątki. Nie zawsze udane, ale jednak podjęto ogromne ryzyko. Dzięki temu udało się stworzyć najlepszą rzeczą tutaj - klimat, zupełnie inny niż w starej trylogii. Czuć, że to są lata świetności, jeszcze przed upadkiem. Zawiódł tak naprawdę jeden element - reżyser :)
Bo jak ktoś nie jest w stanie poprowadzić Portman czy Lee (żeby zagrali na miarę swoich możliwości), to nie powinien się zabierać za tak duże projekty. Scenariusz też wymaga poprawek, ale dobry reżyser na pewno byłby w stanie wycisnąć więcej z tej historii. A tak ciężko się zmienia coś, co się samemu napisało :)
Śmieszne że Prequele tak szkalowane, ale Zemsta Sithów jest chyba uważana za najlepszą część ogólnie. Tak przynajmniej wychodzi we wszystkich ankietach jakie ostatnio widziałem
Nigdy nie widziałem podobnych ankiet :D Imperium na zawsze w serduszku! / Dawid
Nie nigdy nie wygrywa,ale często bywa w top 3 najlepszych.
też często widzę jak wygrywa w ankietach na najlepszą część
Może wszyscy zgodzimy się z tym, że najlepsze są Ostatni Jedi, Zemsta Sithów i Imperium Kontratakuje. Jak najbardziej można się nie zgodzić z tą kolejnością ale raczej zgodzimy się że te filmy pozytywnie wybijają się z SW.
@@paulinagabrys8874 mimo, że uwielbiam ostatniego jedi i nie rozumiem kompletnie hejtu na tą część, to nie zaliczyłbym jej do top3 epizodów, chyba że mówimy o częściach, które wybijają się w jakiś sposób ze swojej trylogii
Ja nie jestem w stanie patrzeć na prequele jak na filmy, bo Mroczne Widmo to moje pierwsze Star Wars i mam sentyment, a Zemsta Sithów to ciąg memów. Z drugiej strony jestem po KOTORze 2 i przez tę grę prequele są dla mnie nieodłączną częścią filozofii świata Star Wars i to one właśnie tworzą to, czym ten świat dla mnie jest. Także uwielbiam.
Ah yes, legendarny KOTOR. Druga część dopiero przede mną, ale juz slyszalem że mimo ze ta gra wyszła przed premierą Zemsty Sithów, to juz była krytyczna i wchodziła w polemikę z niektorymi elementami filozofii ktore dopiero miały byc zaprezrntowane w filmie.
Jestem z rocznika 1992. Wyścig z Mrocznego widma pozostanie głęboko w moim serduszku prawdopodobnie już na zawsze.
Ja tak samo. To najlepsza trylogia gwiezdnych wojen.
+1
Byłem na wszystkich częściach prequeli w kinie. Na Zemstę Smithów wybrałem się z kumplem do tej pory mi wypomina ( w jego odbiorze bardzo kiepski delikatnie pisząc film, mówi o nim Zemsta Sików).
Wychowałem się na Star Wars Imperium kontratakuje w kinie widziałem około 30 razy miałem około 7 lat i nie nadążałem czytać.
Od tej serii rozpoczęła się moja miłość do kinematografii.
Imię do bierzmowania wybrałem Marek ze względu na Marka Hamilla chociaż odgrywał rolę Luka więc powinienem wybrać Łukasz po fakcie żem się zorientował.
Prequele rozbudowały świat Gwiezdny Wojen mniej postacie to dopiero dał i rozwinął serial animowany Star Wars Wojny Klonów.
Ze względu na miłość i sentyment do tej serii jestem w stanie wybaczyć delikatnie pisząc spore niedociągnięcia.. 🤔 😉
Ja jestem z tych dziwnych osób które uwielbiają Mroczne Widmo. Prawdopodobnie dlatego ze był to film który najwięcej razy oglądałam jako dziecko. I do dziś ile razy ogladam zawsze chowam głowę w poduszkę w momencie gdy Qui Gon przechodzi przez te drzwi i ginie w pojedynku. ( rocznik 95)
Bo to festiwal świetnych pomysłów. Bardzo mi się podoba, że Lucas zaryzykował i pokazał mnóstwo nowych rzeczy: zróżnicowane nowe planety, kultury, wątki (np. polityczny). Wszystko jest w zupełnie innym tonie, niż w starej trylogii - nawet ta pustynia jest jakaś taka bardziej przyjazna ;) i to jest rewelacyjne - czuć tutaj świetność galaktyki przed upadkiem
Ja też. Nie do końca rozumiem, czemu ta część jest tak hejtowana.
Być może niektórym przeszkadza wolne tempo akcji, ale ja bardziej przejmuję się postaciami, ich przeżyciami, relacjami itp., więc mi to nie przeszkadza.
Chociaż co do jednego muszę się zgodzić- Jar Jar jest irytujący.
Filmami mojego dzieciństwa była klasyczna trylogia, stąd prequele dla mojego pokolenia są bluźnierstwem, niesłusznie zresztą, bo pomimo Jar-jara i wielu, rzecz jasna, słabych punktów to:
Odczarowanie czarno-białych relacji:
- ciekawy wątek polityczny - strony tak naprawdę są niejednoznaczne i przetasowują się Republika-Separatyści-Imperium
- rada Jedi - odbiela ich w oczach fanów, czego ci nigdy nie chcieli wcześniej zauważyć, (np gdy zlecono morderstwo Lukeowi) - nie rozumiem zarzutów, że Jedi nie są moralnie jednoznaczni - nigdy nie byli i nie powinni być, służba bezpieczeństwa Republiki nie polega na.... żeby nie powiedzieć "głaskaniu po główkach".....
- dużo dość ciekawych postaci Jedi (raptem w starej trylogii było ich troje?) może niezbyt rozwinięto jakąkolwiek z nich, ale zaznaczono obecność
Było trochę dobrego aktorstwa czy charyzmatycznych postaci:
- Chrostopher Lee
- Ian McDiarmid
- Generał Grievous
Świetnie, że robicie powtórkę, właśnie na Gwiezdne Wojny czekałam
Zdecydowanie bardziej podobają mi się prequele od najnowszych wersji. Trochę mam za źle Disneyowi, że mając tyle materiałów dotyczących uniwersum SW poszli w takim kierunku jakby nic się nie stało. Imperium jest pod zmienia nazwą, jak coś ci widzu nie pasuje to sobie komis przeczytaj, to się dowiesz. Jakby ktoś chciał poczytać coś fajnego w klimacie GW to polecam Trylogię Thrawna.
Albo jak czegoś nie rozumiesz to obejżyj 7 sezonów kreskówki
I, II i III są bardzo spoko. O wiele lepsze niż najnowsza trylogia
XDDDD śmieszne
Prequele to moje ulubione SW, oglądam je na nowo co jakiś czas od ponad 15 lat i z każdym rokiem doceniam je bardziej
Powiem tyle wojny klonów.
Polecam obejrzeć serial i nie nie jest to serial dla dzieci a pokazuje nam to więcej więzi między anakinem a innymi.
Najlepszy serial ever
a jak ktoś nie ma czasu na kilka sezonów to polecam chociaż 4 ostatnie odcinki serialu :D
@@olivialeah5283 takkk dokładnie
Jako że reprezentuję młodsze pokolenie ( urodziłam się, gdy 10cio letni Dawid szedł na seans), przyznaję bez bicia że oglądałam części w kolejności 1-6 (przecież to oczywiste, że on był jego ojcem). Z prequueli najbliższa mi jest pierwsza część, postać Qui-gon jina zawsze zdawała się wzorowym Jedi. W Obi-wanie zawsze widziałam to jak go podziwiał. Ewan McGregor aktorsko wypada ze wszystkich najlepiej. Z Sithów tylko Hrabia Dooku. Jar Jar Binks oprócz tego że irytujący, to całkiem zbędny. A patrząc na całokształt, to najbardziej skokowa przemiana, której nigdy nie zrozumiałam to zdecydowanie Yoda.
A będzie materiał o klasycznej trylogii? ;)
O to samo miałem pytać
Czas pokaże :) / Dawid
@@sfilmowanitv Jasne, jestem ciekaw jak do tego byście podeszli, bo dla mnie we większości to są bezbłędne filmy :D
Mój ulubiony to chyba Powrót Jedi, ale minimalnie przegrywa z Imperium Kontratakuje, a Nowa Nadzieja ma już trochę oklepaną fabułę, ale i tak kocham 😀🤣
Pochwalę się, że na Imperium byłem w kinie... spokojnie nie jestem tak stary jak można myśleć 😂 Puszczali zeszłego lata z okazji 40-lecia w m.in. Multikinach w oryginalnej wersji, mega przeżycie 🤟
Ja myśląc o trylogii prequeli nie mogę pominąć tego, że dała nam ona też trochę ikonicznych już memów i żartów, na czele z moim ulubionym "-Hello There - General Kenobi" (ale też np. "I love democracy", "Ironic" czy z pogranicza czarnego humoru - "Master Skywalker..."). Myślę, że to też sprawia, że gdzieś ta trylogia (a w szczególności Zemsta Sithów) w mojej świadomości siedzi, nawet pomimo wielu jej niedociągnięć.
Och, sentyment zdecydowanie!
Zwłaszcza do "Mrocznego widma" - z tym filmem zaczęła się moja przygoda ze Star Warsami, z punktu widzenia osoby dorosłej nie uważam, aby były to dobre filmy, ale... sentyment robi swoje. I nie zliczę ile razy odtwarzałam za dzieciaka makijaż i fryzury Padme 😅 i razem z bratem biegałam po mieszkaniu dziadków z pistoletami i świetlnymi mieczami 🥰
Ja z kolei obejrzałem ostatnio całą Sagę i... Serio, nie chcę obrażać fanów Prequeli, ale NIE ROZUMIEM jak można stawiać Prequele wyżej lub choćby na tym samym poziomie co Sequele.
Prequele to 2 marne filmy, podczas oglądania których dosłownie się zmęczyłem. Jedynie Zemsta Sithów jest naprawdę dobra.
Sequele? Bardzo emocjonalne Przebudzenie Mocy (jedynie ta 3 Gwiazda Śmierci mnie rozśmieszyła, ale no OK), a Ostatni Jedi to najbardziej oryginalny film Star Wars ever... I chyba dlatego tak bardzo podzielił widzów. No ale ja jestem w tej grupie, gdzie bawił mnie każdy żart, gdzie postacie w końcu dążyły wyraźnie w danym kierunku, a warstwa audiowizualna Ostatniego Jedi to uczta dla oczu i uszu. Z kolei Skywalker. Odrodzenie to spory zawód. Zmarnowano olbrzymi potencjał, w obawie o zbyt oryginalne zakończenie. Ale mimo to głupiutki, naiwny, ale przynajmniej napakowany akcją Epizod IX wciąż jest lepszy niż nudne Mroczne Widmo i Atak Klonów.
Oryginalna Trylogia, wiadomo - kultowa. Choć taki Ostatni Jedi IMO bardziej mi się podobał niż taki naiwny Powrót Jedi, gdzie miśki Ewoki leją szturmowców. A Nawet Nowa Nadzieja po latach mi się mniej podoba.
Herezja z mojej strony? Być może, ale zdania nie zmienię.
1. Oryginalna Trylogia
2. Trylogia Sequeli
3. Trylogia Prequeli
Ranking Sagi:
1. Imperium Kontratakuje
2. Ostatni Jedi
3. Powrót Jedi
4. Nowa Nadzieja
5. Przebudzenie Mocy
6. Zemsta Sithów
7. Skywalker. Odrodzenie
.
.
.
.
.
Atak Klonów i Mroczne Widmo
Ogólnie cała Saga Skywalkerów to mega historia, ale szkoda, że trzeba brnąć na siłę przez pierwsze dwa epizody.
PS: W ogóle wydaje mi się, że ta rozbieżność wśród fandomu wynika z faktu, że każde pokolenie dojrzewało w czasach innej trylogii i każde utożsamia się z inną.
Bardzo fajny materiał, ale jedno sprostowanie - to nie Mroczne Widmo było nakręcone w całości cyfrowo, tylko Atak Klonów ;)
Reklamę PZU też kojarzę XD
Moim zdaniem plusem prequeli były efektowne walki na miecze świetlne, które odtwarzane na podwórku kończył się niejednym siniakiem.
Minus: Midh..Midu... Midichloriany? Bo całą otoczkę MOCY z klasycznej trylogii szlag trafił. Równie dobrze można by sobie mierzyć poziom cukru co ich stężenie. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Atak Klonów ciągnął się w kinie niemiłosiernie, natomiast po Zemście Sithów miałem niedosyt. Za dużo i za szybko. HiSHE dobrze pokazało jak powinno się to potoczyć.
Byłem w kinie na części II (która chyba już wtedy średnio mi się podobała) i III. Część I miałem na kasecie w wersji z dubbingiem, wiele razy powtarzałem i mam sentyment do tej wersji właśnie (uważam, że część postaci w wersji polskiej wypadło spoko). Planuję powrót do prequeli z kolegą (więc wyrobię sobie na nowo opinię) ale do plusów (poza tym, co wymieniliście) zalicza się niewątpliwie muzyka Johna Williamsa.
W Mrocznym Widmie nie ma wcale tak dużo CGI, ten film był kręcony w bardzo podobny sposób jak te najnowsze części Star Wars, bardzo mało było grania na green screenie.
No chyba nie ;D / Dawid
18:50 Mroczne widmo było jeszcze na taśmie, dopiero Atak klonów został nakręcony kamerami cyfrowymi :D
Prequele stworzyły o wiele ciekawszy, bardziej niejednoznaczny świat niż oryginalna trylogia. Jako filmy części I oraz II oczywiście odstają poziomem (tylko to jest na tej zasadzie, że fenomenalne momenty przeplatają z tymi facepalmami), ale już cżęść III to najlepszy epizod SW ogółem. Najlepszy soundtrack, najlepsze walki na miecze, najbogatszy drugi plan, największa dramaturgia, największy rozmach itd.
I popatrzmy teraz na ten syf z lat 2015-2019. Tam nie ma absolutnie NIC ciekawego. ZERO interesujących postaci (Rey jest okropnie nudna, a Kylo zbyt słaby fizycznie i emocjonalnie, by być dobrym antagonistą), zero interesujących wątków, zero kreatywności kopiując świat i realia oryginalnej trylogii (pomijając momentami TLJ, gdzie idiotyczne decyzje Johnsona były co prawda nieoczekiwanym odwróceniem oczekiwań, ale kompletnie niepasujące do świata SW i grzebiące ostatecznie trylogię - trzeba było na szybko przywracać Imperatora, by ktokolwiek mógł być tym antagonistą, bo Kylo do tego się nie nadaje).
Kiedy Mroczne Widmo wyszło na ekrany jeszcze nie było mnie na świecie- 2001 XD A całą sagę widziałam nawet nie pamiętam kiedy. Nagrana była na kiku płytach i mogłam mieć wtedy z 8 lat. Nie mogłam oglądać trzeciej części w całości, głównie przez przemianę palpatina w "zmarchodupę" (bo tak go nazywaliśmy za dzieciaka XDD) i palenie się Anakina- było to zdecydowanie zbyt brutalne jak na kilkuletnie dziecko mając na względzie to, że bałam się kiedyś grincha XD A co do polityki w SW, to zauważa się ją dopiero po latach. Szczerze doceniam, jak świetnie poprowadzono wątek polityczny, ponieważ z perspektywy lat można zauważyć, że wpływy Palpatine były baaaardzo szerokie i uzasadnione tym samym jest jego przejęcie władzy.
Klocki były fantastyczne. Jestem w Waszym wieku, a i też z wielką chęcią ułożyłbym jakiś zestaw. :-) Z dwadzieścia lat minęło odkąd miałem z Lego i Cobi styczność. Z gwiezdnowojennych Lego miałem zestawy z Vaderem, C3PO, R2D2 i droidami, sentyment mocno.
Była już powtórka z Harry'ego Potter'a, więc pora na Gwiezdne Wojny! Fajnie! 👍
Prequele to moja ulubiona trylogia. Wiem, że mam spaczony gust.
Ej, ja nawet lubię seqele. Co nie oznacza że nie widzę ich wad
Mroczne Widmo nie było kręcone cyfrowo. Pierwszym filmem nakręconym całkowicie cyfrowo był Vidocq o rok wyprzedzając Atak klonów.
Prequele "obejrzałem" mniej więcej w czasie premiery. Piszę w cudzysłowiu, bo wszystkie części "obejrzałem" na kompie, pierwszą część w całości, drugą przewijałem, z trzeciej obejrzałem tylko końcówkę.
Do trylogii wróciłem po premierze Force Awakens. Wróciliśmy z kina i zdecydowaliśmy się na obejrzenie pozostałych 6 części. W kolejności 1 do 6. Dwa wnioski:
- jest przepaść pomiędzy częścią 7 i 1-3 w sposobie kręcenia, tonu filmu
- przejście między 3 i 4 częścia - ej, ale to się nie za bardzo klei.
Ogólnie prequele są cienkie jak dupa węża. Klasyczna trylogia broni się nostalgią, ostatnia... no cóż, 7ka jest bardzo fajna, 8ka to ciekawy film, ale kiepskie SW, 9ka jest fatalna.
Prequele nie są idealne ale jeśli chodzi o soundtrack to przewyższają oryginalną trylogię przynajmniej dla mnie.
Dla mnie najlepsza muza w filmach ever. Nic nie przebije tamtego soundtracku
z obiektywnego punktu widzenia nie wszystko w tych filmach jest 10/10, ale cała masa ludzi po nich jedzie jak po jakichś najgorszych ściekach propagujących zło niszczycielach dzieciństwa itp no błagam
Filmy 1-6 uwielbiam za spójną historię o Anakinie. Mroczne widmo to film, gdzie cala sala kinowa była zajęta, schody oraz przestrzeń między ekranem i pierwszym rzędem. Miałam 14 lat i juz nigdy bie widziałam takiego zjawiska. Rozczarowały mnie sequele bo zniszczyły mi postacie Luke, Lei i Hana.
Mam gorzko słodki stosunek do prequelow. Mam wrazenie ze ta trylogie 'prawie' otarła sie o cos wielkiego. Naprawic kilka dziur fabularnych ( które notabene fani polatali fantastycznie na rożnych forach, boze jakie dobre sa niektore fanowskie przerobki scenariuszy :0 ) niektóre elementy bardziej wysunac na przod inne ograniczyc i to by byla naprawde niesamowita historia na miare greckiej tragedii.
Ja obejrzałam wszystkie filmy po kolei w wieku 8 czy 9 lat i mało pamiętam, więc muszę sobie wszystko odświerzyć
Idealny timing, wlasnie niedawno skonczylam z moim lubym ogladac cala glowna serie (czesci 1 do 9).
Jako dziecko oryginalna trylogie oraz prequele ogladalam niemal do porzygu, bo tato oraz brat mieli ogromna fiksacje na Star Wars, ale... Mimo tych kilkudziesieciu seansow kazdej czesci rowniez przed powtorka nie pamietalam, co sie dokladnie dzialo w Ataku Klonow :D
Zgadzam sie wlasciwie z wiekszoscia tego, co powiedzieliscie w tym materiale. Pomimo oczywistych zgrzytow (toporna fabula, koszmarne momentami dialogi, brak chemii miedzy wiekszoscia postaci, nadmiar efektow komputerowych), to jednak prequele bronia sie wg mnie wlasnie tym swiatem przedstawionym, kilkoma naprawde swietnymi i kultowymi juz scenami oraz niektorymi postaciami.
I jeszcze naszla nas taka mysl podczas powtorki calosci, ze prequele > sequele mimo wszystko. Prequele maja ta duza przewage, ze mialy dosyc spojna wizje historii, jaka chca opowiedziec, podczas gdy sequele zmienialy ciagle narracje i niemilosiernie mnie wkurzyly na finiszu. Prequele przynajmniej dostarczyly solidny final.
Po pierwsze wrzuciliście ten film tego samego dnia co wyszedł pierwszy odcinek Bad Batch. Po drugie mówiąc, że z tej ery czasowej nie ma żadnych seriali odsyłam do Wojen Klonów. Pierwsze dwa sezony to ekspozycja (są bardzo dziecięce i dosyć nudne), ale od trzeciego sezonu zaczyna się akcja i jestem pewny, że nie pożałujecie sprawdzenia Wojen Klonów i Bad Batch.
Przecież mówimy dokładnie odwrotnie, że dzięki tym filmom mogły powstać gry, książki i seriale, a sam wspominam, że jest animacja rozgrywająca się między drugim i trzecim epizodem. :D / Dawid
Zawsze niesamowicie mi było szkoda aktora, który grał Anakina. Ile jadu się na niego wylewało przez te głupie dialogi...
W ogóle ta rola jest jakaś przeklęta, chłopiec grający w pierwszej części ma problemy psychiczne teraz...
Miałam 7 lat, zabrał mnie tata. Wcześniej widzialam trailer i bardzo chciałam iść na Mroczne Widmo. Bylam w kinie aż trzy razy :D Jako dorosła pewnie, że widzę co się nie zgadza ale to i tak chyba moja ulubiona część SW i na zawsze będzie w moim serduszku ❤️😊
Też ostatnio sobie zrobiłem rewatch wszystkich części Gwiezdnych Wojen. I zaczynając od starej trylogii gdy po latach obejrzałem ponownie Nową Nadzieję to stwierdziłem, że jest to fillm o typowej przypałowej sesji DnD ale w kosmosie.
Świetnie sie bawiłem z tym podejściem :D
Jak puszczano ten film w Polsce za komuny, to nie znano w ogóle konceptu DnD - i reklamowano go jako kosmiczny western. Ten opis pasuje chyba znacznie bardziej.
W sequelach relacje między bohaterami są na pierwszym planie? Macie na myśli relację Finna I Rey polegającą na wrzeszczeniu : Reeeeeeeeeeyyyyyyyyyyyyy ? Jedyna pokazana relacja to ta między Rey a Kylo, choć ona też kulała.
Będzie kiedyś topka najlepszych filmów międzynarodowych zeszłego roku?
dzięki prequelom mamy "Wojny klonów" a kocham ten serial.
Z jednym się nie zgodzę - z postaciami z sequeli w ogóle nie mogę nic przeżywać, bo w ogóle mnie nie obchodzą. Co innego Palpatine, Yoda, Obi Wan czy Jar Jar w prequelach ;)
No może Kylo jest interesujący, ale czegoś mu brakuje, tak jak Anakinowi.
Widocznie jesteś za stary by lubić postacie z sequeli
Zemsta Sithów jest świetnym filmem
Dokładnie!!
Osobiście jako 17-latka, można powiedzieć że za Star Wars zabrałam się dosyć późno - moja przygoda zaczęła się dopiero od sequeli, konkretnie od kinowego mini-maratonu, gdzie premierę miał Ostatni Jedi (i wbrew wszystkim, jest to chyba moja ulubiona część z nowej trylogii). Jednak o ludu, jak ja dzięki temu się wtedy w ten cały świat wkręciłam! Oryginalną trylogią jestem oczarowana cały czas, ale jeżeli chodzi o prequele - no cóż, raczej przez układ tych filmów, wspominane przez Was dialogi, nie wraca mi się do pierwszych dwóch specjalnie przyjemnie, chociaż historie i postacie uwielbiam (no i oczywiście też memy). Nie ukrywam jednak, że nigdy nie zapomnę tych ciar, nawet łez w moim przypadku, w "Zemście Sithów", kiedy wspomniano to ikoniczne "wykonać rozkaz 66"... Nie mam może aż tak szerokich wspomnień z całą serią jak wiele osób, nie było to moje dzieciństwo, nie ma jednak co ukrywać, że jest to jedna z moich absolutnie ukochanych serii, że jednak czuje się to przywiązanie do tego świata, szczególnie do postaci, które chyba zawsze będą w moim serduszku
Jestem z rocznika 79, Star Wars: Trylogię prequeli lubię najbardziej!!!! Pozdrawiam :)
Dla mnie robotę jeśli chodzi o relacje Anakina i Obiwana robi serial. Z resztą w ogóle uważam serial za najlepszą część wytworów Gwiezdno wojennych
Szanuje, że wymieniliście też pozytywy. Zgadzam się , że planety, samo rozbudowanie świata i charakteryzacje to największy plus prequeli. Brakowało mi skomentowania gry aktorskiej Portman bo to chyba jej najgorsza rola. Co do Christensena fakt w dwójce bardzo słaby, ale w trzeciej części moim zdaniem był okey. Jeszcze warto było wspomnieć, że muzyka w 1-3 jest genialna.
ja mam wieki sentyment do prequeli gdyz za dzieciaka kochałam animacje i tak naprawdę myslałam, ze to jest ta klasyczna wersja przez długi czas, te filmy mają mankamenty ale w mojej opini to luzne kino jak najbardziej do oglądania, a zemsta sithów jest świetna
Cieplutko polecam zobaczyć wszystkie sezony Star wars: Clone Wars. Wyjaśnia się pare wątków, niektóre są bardziej rozwijane itp. Zachęcam do zobaczenia ^^
Ja jestem chyba z tego pokolenia, dla którego Mroczne widmo mogło być pierwszym odcinkiem sagi (97'). Jar Jar bardziej mnie irytował niż śmieszył za pierwszym obejrzeniem, gdyby było z nim 2 sceny czyli wprowadzenie i głos na Palpsa byłoby ok. Jednak prequele dobrze wspominam dlatego, że nie znałem oryginalnej trylogii, jednak rozwinięcie wszechświata jest czymś co należy docenić. Postacie Obi Wana, Quai Gona, Dartha Maula, Windu, czy Plo Koona przykuwały moją uwagę/sympatię. Wydaje mi się, że to co ludzi odpycha od tych filmów to: spoilery większości wątków, Widmo kierowane stricte do dzieci, błyskawiczna przemiana Anakina i nieumiejętność Lucasa w romanse.
W ogóle nie wspomnieliście o muzyce w tej trylogii która jest naprawdę świetna, szczególnie w zestawieniu z bardzo ubogą ścieżką dźwiękową sequeli.
Wyleciało w montażu, bo już bardzo długo gadaliśmy, ale tak, jest super /A.
Hello there! - General Kenobi...
co jak co ale 1,2,3 najlepiej sie ogląda mimo ,że są juz odcinki 7,8,9
to moja ulubiona Trylogia
Hello there!
Dawno już was nie widziałem ;)
General Kenobi
@@anabladek8972 Daredevil of you
Zemsta Sithów ❤
To ja! Ja nie oglądałam i z przyjemnością przeałuchałam całego materiału :D
Próbowałam zacząć swoją przygodę z tym światem od Mrocznego Widma i 2 razy się odbiłam, nie wytrzymując nawet godziny xD
Wszyscy znajomi dookoła są jednak fanami, więc i tak wiem o wszystkim, co się dzieje. Wasz materiał był naprawdę ciekawy i fajnie było usłyszeć taką wyważoną i obszerną opinię, także dzięki za ten materiał!
Ja widziałam wszystkie filmy kilkadziesiąt razy i pamietam wszystko, ale to przez to ze uwielbiam to uniwersum
Mnie próbowali przekonać do Star Wars dorośli, kiedy jeszcze byłam dzieckiem i mam na myśli tę pierwszą trylogię. Nieznosiłam. Jak wyszła kolejna trylogia też zlałam totalnoe. Dopiero z 5 lat temu obejrzałam wszystko. Nie moja bajka.
Ej, nigdy nie oglądałam gwiezdnych wojen hahaha, ale lubię jak opowiadacie o filmach w taki długi sposób :)
Prosze zróbcie powtórkę z Władcy Pierścieni
Jedna zabłąkana duszyczka zgłasza się na posterunek 😂😂
Nie jedna! 😅🙈
Ja też się dołączam 😁
I ja do Was dotuptałam!
Warto tez wspomnieć, że ja zaczynałem od prequeli oglądanie Star Wars i to są dla mnie te prawdziwe gwiezdne wojny.
May the 4th be with you!
Prequele w porównaniu do sequeli to dzieła sztuki.
Hmm owszem wątek romantyczny nie wygrał - nadal lepszy niż kylo rey, polityka to akurat najlepsza część prequeli, a brak spójności w SW był od zawsze ( o sequelach nie wspomnę bo tam jest to gwóźdź programu). Efekty z mrocznego widma oraz ataku klonów się zestarzały, ale te z zemsty dalej wyglądają ok (Grevious na przykład). Jar Jar w pierwszej części to nie wypał jako comic relief, ale kino widziało dużo gorsze, a w następnych został wykorzystany symbolicznie (tu polecam analizę politycznej sytuacji w SW - wojna idei). Jestem więc zdecydowanym fanem prequeli i jako nieliczny najpewniej uznaję tę trylogię za najlepszą. Wolę ukazanie wojny na dużą skalę, bogatą wizualnie galaktykę i intrygę Palpatina niż baśń starej trylogii czy też poprawność polityczną i chaos showrunnerski sequeli
Ben i rey przynajmiej o piasku nie gadali
A czyli udany romans na ekranie to taki gdzie nie gadają o piasku? Po za tym jestem ciekaw ile w realu padło równie żałosnych tekstów "small talk" co ten o piasku, gdy chłopak gadał ze swoją "crush" haha
Obejrzałam wszystkie 10 części, jak w ub. roku HBO je wrzuciło, oczywiście w prawilnej kolejności. Prequele trochę mnie nudziły, bo duuuużo wypełniaczy było - a szkoda, bo historia dojścia Palpatine'a do władzy to naprawdę coś ciekawego. Ogólnie - wrażenie mam podobne - piasek, koszmarne dialogi (gdzie ta lekkość z klasyków?!), za dużo CGI i... omójboże nie wierzyłam nigdy ludziom, którzy mówili, że JarJar to najgorsza postać na świecie, a to sama prawda. Ale te filmy dały mi miłość do Ewana z brodą, a to bezcenne ^^
Mroczne widmo - mój drugi film który zobaczyłem w kinie, pierwszym był Asterix i Obelix kontra Cezar XD.
Całą trylogię uwielbiam gównie ze względu na Obiwana. Cała jego historia powinna zostać zekranizowana.
Geeki wiedzą, że Qui-Gon nie chciał go na ucznia i mimo że ten się starał aby zaimponować, Jin wybierał jakiś patusów którzy kończyli po ciemnej stronie mocy. W Mrocznym widmie mistrz go dosłownie porzucił, aby szkolić Anakina. A Kenobi mimo to nie był zawistny, zazdrosny, nie przeszedł na ciemną stronę. Cytując klasyka "Ale on musiał mieć silną psychikę - zajebiście silną".
Anakina powinni poprowadzić tak jak Asokę (spoiler) gdzie my wiem nic złego nie zrobiła, a wszyscy oskarżali ją
o zamach bombowy, przez co traci szacunek i zaufanie względem Jedi.
Oba te filmy weszły do polskich kin mniej więcej w tym samym czasie, bo pamiętam, że rodzice dali mi wybór czy chcę iść na Star Wars czy na Asteriksa i wybrałem wtedy Epizod I :) / Dawid
Bardzo chętnie obejrzałabym powtórkę Marvela w waszym wykonaniu 🙏🏻☺
Wg mnie problemem prequeli Staw Warsów są dialogi i scenariusz. Są tam piękne miejscówki i ogólnie bogate roznorodne swiaty, przecudowne stroje, bardzo zdolni aktorzy (aktorka Padme dźwigała na sobie o wiele cięższe role, nawet gdy byla jeszcze dzieckiem - to nie jest osoba, która nie potrafi grac), ale nie dało się tego ugrać. Dialogi tragedia. Aktor Anakina w innych filmach też o wiele lepiej sobie radził. Aktor Obi Wana to już w ogóle nie wspomnę. Poległ scenariusz, dialogi i jakby dynamika. Za dużo gadania o polityce, za mało uczuć, miłości, przyjaźni. Zabrakło tego 'najprostszego', a zarazem 'najwazniejszego' - tej relacji i wiarygodności przedstawianych bohaterow, ale to właśnie scenariusz, scenariusz i jeszcze raz scenariusz. Szkoda. Co do mojej opinii na temat prequeli to lubię je. Takie klasyki, bez których nie byłoby wielu rzeczy. Nie wyobrażam sobie teraz jakby krecenia ich na nowo, bo zbyt wiele weszło do kanonu. Ale i tak - szkoda ze przy tyłu ohah i ahah brakło tych kilku elementów, które lekka ręka mogłyby sprawić, że ten film byłby niepowtarzalnym hitem, do którego wracałoby się nawet po latach z wypiekami na twarzy.
Zgadzam się z wszystkim co mówicie, super materiał i fajne "rzeczy" wygrzebaliscie i zwracacie na nie uwagę. Nie zgadzam się tylko z tym że JarJar jest be. Może to przez to że oglądałem Mroczne Widmo za dzieciaka i Jar Jar był spoko, głównie wizualnie mi się podobał (figurki i te sprawy). Taki film w tamtych czasach... To był klimat...
Akurat wczoraj youtube w autoodtwarzaniu zaserwował mi Waszą powtórkę "Pottera", w której zapewnialiście, że powtórka "Gwiezdnych Wojen" już wkrótce. Kiedy zobaczyłem tytuł filmu, musiałem sprawdzić dwa razy, czy mój mózg nie robi ze mnie żartów :D
No troszkę zeszło... ;D / Dawid
Ja akurat wychowałem się na klasycznej trylogii, ale trylogia prequeli jest dla mnie w porządku. Bo to Lucas. Trylogie sequeli to można wyrzucić na śmietnik. Nie podzielam poglądu autorów, że najgorszy jest Atak Klonów,. Dla mnie najsłabszą częścią było Mroczne Widmo (może wpływ na to miała postać Jar-Jara i ogólnie targetem był młodszy widz, a ja wtedy już byłem dorosły). Najlepsza część to Zemsta Sithów, potem Atak Klonów i na końcu Mroczne Widmo.
Teraz tylko czekać na oryginalną trylogie. 😉