Znalazłem mały błąd w twoim filmie, w około 6:30 minucie mówisz że Leia nigdy nie była na Tatooine w filmach. Jest to błąd Leia w Powrocie Jedi była wieziona na tatooine przez jabbe.Pozdrawiam
To rozwiązanie fabularne mówiące o tym, że przyjaciele Rey mogą czekać na nią w statku z przyjęciem niespodzianką, świetnie pasowałoby do jakiegoś filmu lub gry LEGO Star Wars.
Ostatnio Lucasfilm ogłosił, że pierwszy w kolejce do wypuszczenia w kinach film to projket Taiki Waititiego. Nie chcę mi się wierzyć, że Waititi poszedł by na układ "robimy film o tym co ludzie znają". Jak to się po drodze nie wysypie (czytaj pozwolą Waititiemu zrobić film tak jak chce) to wierzę że zrobi ze Star Wars to co z Thorem- czyli niejako wskrzesi tę markę.
I dobrze że Taika macza palce w SW, bo przynajmniej da nam dobry film. Niby komedię ale faktycznie dramat (serio, Ragnarok i Jojo Rabbit to bardzo dobre komediodramaty, gdzie niby śmieszkowanie jak Thor-gaduła czy malarz jedzący mięso z jednorożca ale faktycznie ja tam widzę dramaty o: kolesiu który stracił ojca, planetę, ludzi i musi pogodzić się z bratem oraz dzieciaka, który początkowo ma sprany mózg propagandą ale gdy zadaje się z "wrogiem" i innymi faktycznymi wyrzutkami z własną matką na czele, w końcu przejrzał na oczy)
Ten film to jeden wielki zmarnowany potecjal i źle podjęte decyzje, a szkoda. Najbardziej boli mnie fakt jak zmarnowany został finn. W Skywalker odrodzenie widzimy pierwszy raz trio naszych trzech głównych protagonistów: poe, Finn, Rey i maja świetna chemię ale nie rozumiem czemu nie widzieliśmy tego wcześniej, to jest ostatnia część a oni dopiero się pokazali razem. Finn i Poe dostają cały czas jakieś kobiety które nic nie robią. Finn dostał w całej sądzę chyba 3 miłosne obiekty tylko dlatego żeby albo nie robić homo spiny z Poem albo dlatego że Rey jest zajęta dla kylo rena. Strasznie szkoda ze ta trylogia zakończyła się tak słabo
Mi też szkoda postaci Finna. Mam książkę Wizje twórców SW Przebudzenie Mocy i chociaż cała wizja Abramsa sprowadzała się do "oddajmy chołd starej trylogii i olejmy totalnie prequele i nowatorstwo) tak Finn miał być kimś więcej niż był faktycznie w całej trylogii. Choćby mieli go znaleść tubylcy na Jakku, uzdrowić i ten pobyt miaĺ go przemienić w aktywnego bohatera. A tak, co mamy? Zmarnowany potenjał zbuntowanego szturmowca z jakimś dziwnym homo wątkiem z Poe (który początkowo miał być starym wygą i być bardziej figurą ojca)
Ja niestety dalej za tym filmem nie przepadam - niby jakąś frajdę daje ale przez to jak Lucasfilm przestraszył się reakcji "prawdziwych fanów" na Ostatniego Jedi tym razem postanowił że zrobi film "dla wszystkich" a takiego filmu stworzyć się zwyczajnie nie da, ostatecznie film nie spodoba się ani fanom poprzednich części Sequeli ani tym którzy za nimi nie przepadali (toksycznej części fandomu nie liczę bo im się nic nie podoba) Moje podsumowanie ST: Przebudzenie Mocy - okej Ostatni Jedi - super Skywalker. Odrodzenie - zamrozić w karbonicie i wystrzelić w próżnię Ps: wciąż czekam na twój materiał o Prequelach
16:00 średnio mnie o chodzi jakie warunki miał reżyser itp. Mnie interesuje finalny produkt. Jak wiedzieli, że jest tragedia organizacyjna to trzeba wziąć na klatę winę i opóźnić film ile trzeba.
Dobry materiał, za jakość The Rise of Skywalker sporo osób obwinia Abramsa, bo łatwo wziąć na celownik reżysera filmu i szkalować go za jego robotę, ale właśnie dzięki prześledzeniu całego procesu twórczego, poznaniu kontekstów, ciągu wydarzeń i wszystkiego, co dzieje się wokół różnych filmów, możemy dojść do bardziej rozbudowanych wniosków, które w przypadku tej marki są w stanie odpowiedzieć nam na pytania na temat strategii tworzenia innych gwiezdnowojennych produkcji, czy też podają nam na tacy wyjaśnienie, skąd się bierze taki bullshit w słowach Kathleen Kennedy, jak z ostatniego artykułu na Vanity Fair.
Moim zdaniem inaczej można by było podejść do tego filmu jako pojedynczego filmu niż zwieńczenie trylogii. Jednym z grzechów tego filmu jest nie trzymanie się zasad budowania trylogii - czy to książkowej czy filmowej. Brakuje wątków które scalają historię. Wyrzucenie do kosza Last Jedi (niezależnie od opinii o tym filmie) było po prostu głupie. wątki rozpoczęte tam nie mają kontynuacji...
Problemem największym tego filmu jest właśnie zauważalny na pierwszy rzut oka prowizoryczny i wymyślany na szybko scenariusz. Strasznie mnie raził niski poziom użytych tam rozwiązań fabularnych, które kompletnie odstawały od poprzednich filmów, przez co 9. część jest kompletnie niespójna z poprzednimi częściami tej trylogii, a jednocześnie wywraca do góry nogami fabułę całej sagi SW. Dziwi mnie to, że Disney mając kupę pieniędzy na nakręcenie takiego filmu nie postarał się o to żeby zadbać o dobry scenariusz. Najwidoczniej chęć jak najszybszego zarobku przy najmniejszym nakładzie pracy wygrała.
Po premierze byłem zawiedziony tym filmem. Teraz też jestem zawiedziony, ale jednocześnie nauczyłem się cieszyć "momentami". Tymi absurdalnymi, zabawnymi i tymi kilkoma autentycznie dobrymi, które wyszły w tym filmie.
Przyznam szczerze, nie znosze tego filmu, jest dla mnie końcowym wypaczeniem klimatu SW, smutnym zwieńczeniem jakże nieudanej trylogii, nawet być może oczywistym przyznaniem się do winy samego disneya. Gdyby tylko mógł kontynuować nawet to co ostatni Jedi próbował przekazać widzom mogłoby być bardzo ciekawie, mimo że założenie mnie nie fascynowało - ale dla dobra tej trylogii czemu nie. Ten film pokazał mi też jak dobre są prequele, jak bardzo liczy sie wizualizatorstwo, i jak daleko stoi z tym hollywood. Nie wystarczy masa artystów ani kierowników produkcji z milionem pomysłów, bo po prostu musi być boss z wizją, czyli to co co ma Lucas i takie postacie jak Spielberg, Cameron albo teraz James Gunn, wtedy wszystko zawsze domknie się w ramy. Tylko raz widziałem to cos w kinie, próbowałem kiedyś dwa razy podejść. 15 minut i odpadałem. Za to walke Rey i Kylo przy księżyc Endor uważam za jedną z najlepszych ever. Reszta do śmiecia.
@@szymeq.haizaki4898 odsyłam do mojego komentarza wyżej. Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Nie mówię że te filmy są bez wad, ale dlanie jako trylogia nieporównanie bardziej udane.
A teraz czas na Wojny klonów w live action, dojenie znanych postaci z CGI na twarzy bo aktorów nie ma oraz na Tatoine bo to jedyna planeta w całej galaktyce
@@lstelmach89 ale mogli go w filmie wstawić zamiast Hana solo bo lepiej by to wypadło a i to spotkanie było by ciekawe. Albo na pustyni obok luke'a i lei bo w końcu też się wychował na tatooine
Ja mam duży ból że Colin Trevorow nie zrobił IX, bo ten scenariusz jego autorstwa który wyciekł na prawdę ciekawie wyglądał i lepiej niż to, co dostaliśmy
Swego czas na YT pojawiła się analiza ścieżki dźwiękowej epizodu IX i pozwolę sobie podrzucić do niej link, jako ciekawe uzupełnienie Twojego materiału. Autor miejscami oddaje się trochę bezcelowemu marudzeniu, ale też trafnie podaje przykłady błędnie wykorzystanych motywów, a których to użycie było podyktowane m.in. podejściem na zasadzie "dajmy widzom coś znanego": ua-cam.com/video/L_8-dWSLDWI/v-deo.html
Co poszło nie tak? Zamiast zrobić dobry i ciekawy film postanowiono zrobić fan serwis the movie żeby pogłaskać fanów którym Ostatni jedi popsuł dzieciństwo i w tej sposób powstał ten burdel na kółkach który jest nieoglądalny zarówno przez fanów( bo z dużo tu dziur fabularnych i absurdów) jak i przez zwykłych widzów( bo strasznie szybkie tempo i masa star warsowego bełkotu której zwykły widz nie zrozumie). Ten film zapoczątkował erę w star wars w której produkcję z tego uniwersum mają skupiać na fan serwisie i cameo niż na opowiadaniu ciekawej historii.
Największym problemem było to, że scenariusze powstawały na bieżąco. Nikt nie wiedział, co będzie w dwójce, ani trójce. Nie było żadnego scenariusza ani szkicu fabularnego rozpisanego na wszystkie trzy części. Zrobili najpierw jeden film i dopiero potem się zastanawiali, jak to pociągnąć dalej. I to jest wręcz skandaliczne. Gdyby mieli jakąś historię rozpisaną na wszystkie trzy filmy, to może coś miałoby tu sens, a tak, każdy reżyser robił, co mu się podobało, nie myśląc, jakie to będzie miało konsekwencje w następnej części.
To w ogóle nie był problem, co pokazuje to jak doskonale The Lasy Jedi rozwinął koncepty z Force Awakens. Problem był wyłącznie pośpiech i błędy przy produkcji.
To, co jest nie tak z "Odrodzeniem", to fakt, że nie opowiada żadnej historii. W sumie podobnie jest z "Przebudzeniem Mocy" i na tle tej dwójki jeszcze bardziej korzysta faktycznie pełen świetnych pomysłów (choć mocno niedoskonały realizacyjnie) "Ostatni Jedi". Stworzyć postacie bardziej jednowymiarowe i topornie poprowadzone niż Anakin to naprawdę sztuka, ale przy okazji sequeli jakimś cudem się udało - to drugi z problemów.
Last Jedi miał swoje minusy, dla niektórych większe, dla innych mniejsze ale był to jakiś film. Pozostałe części są na maksa bezpieczne i na maksa przeciętne. Ot film typu obejrzyj i zapomnij.
Dla mnie największym problem filmu był brak jakiegoś konkretnego problemu, który bohaterowie mieliby rozwiązać. Wszystkie przeszkody na drodze są rozwiązywane na końcu sceny, w której się pojawiły, przez co a początku następnej musi pojawić się nowa drobna przeszkoda. I tak cały film.
Jedna z moich najbardziej oczekiwanych premier 2019 obok Endgame i Jokera wtedy. I nawet po obejrzeniu pierwszym w kinie mówiłem ,,łał najlepszy film w serii z wadami ale ogółem super". A po kolejnych seansach w kinie i resztę w domu moja ocena spadła do 5/10 i kurde Zawód!!
Powinni zrobić edycję rozszerzoną SW9. Gdyby dodali kilka scen, które opisywali w książce to może nie był by to taki zły film... ale w obecnej postaci jest nie dość, że dziurawy to i nudny.
A pamiętacie jeszcze tą recenzję z Grudnia 2019 gdzie Łukasz chwalił film, i mówił jak to trylogia była rozplanowana itd. Mnie tam film się jednak w miarę, czytałem leaki więc wiedziałem że piszę się na adaptację komiksu Dark Empire, to dostałem i wyszłem zadowolony. Wiadomo że daleko mu było do oryginalnego trylogii czy prequeli (zwłaszcza Zemsty) ale nie powiem, dobrze się bawiłem podczas seansu, zwłaszcza że przez jego połowę byłem jak Di Caprio wskazujący co jest z Mrocznego Imperium.
Moim zdaniem, to po prostu powinny być dwa filmy. TRoS leci na złamanie karku i odhacza po kolei rzeczy, które musi jeszcze zrobić do końca trylogii. To też mogłoby sprawić, że Abrams miałby więcej czasu. Ostatni Jedi, jak świetnym nie byłby filmem, był też bardzo problematycznym dziełem, które jako najbardziej kameralny film z sagi (tuż przed wielkim, gigantycznym finałem, którym musiało być TRoS), zostawił bohaterów w bardzo nieciekawym miejscu i J.J. musiał zaliczyć trening Rey, relacje między trójką bohaterów, diadę Mocy, wprowadzenie nowego przeciwnika po śmierci Snoke'a, odsiecz dla Ruchu Oporu... no, sporo tego było. Na pewno lepiej by to wyszło, gdyby Disney zgodził się chociaż przesunąć premierę. I tak jednak uważam, że film ma swoją wartość i jest jakimś tam zwieńczeniem, nawet całkiem satysfakcjonującym, gdy przymknie się oko na pewne rzeczy. Wiele rzeczy tutaj jest naprawdę ciekawych - fakt, że finał toczy się na starożytnej planecie Sithów (im dłużej o tym myślę, tym bardziej ma to sens - duże skupisko Ciemnej Strony, które trzeba ostatecznie zniszczyć), wielka bitwa, żeby była większa od tej z Zemsty Sithów, cały wątek Bena Solo jako odwrócony wątek Anakina Skywalkera (rozdarcie, zniszczenie akademii Jedi, śmierć matki, ratowanie osoby, którą się kocha itd.) Jeszcze bardziej gdy przeczyta się książkę, która tłumaczy większość głupotek filmu. Trochę słabo, że adaptacja musi naprawiać to, co zepsuł film, ale przynajmniej jest kanoniczna. Więc chociaż to wciąż nie poprawia sytuacji filmu, a może nawet ją pogarsza, to chociaż ratuje trochę całe uniwersum. Co do rzeczy, o których wspominałeś, parę refleksji: Rey Skywalker - zgadzam się trochę z sytuacją, że Rey wciąż jest sama, ale jakoś totalnie nie zwróciłem na to nigdy uwagi. Fakt, że ma nazwisko, przynależność i kontakt z wszystkimi Jedi jakoś mi to ratował. A, co do rodowodu Rey jeszcze to to może też wynikać stąd, że Gwiezdne Wojny zawsze były o rodzinie, w samym swoim zamyśle - o ojcach, synach, córkach, dziadkach i wnuczkach. A mimo to Moc nigdy nie była niczym ekskluzywnym dla Skywalkerów czy Palpatine'ów, bo mamy Obi-Wana, Yodę, Finna, Broom Boya, Mace'a Windu, czy masę innych postaci, które nie mają nic wspólnego z żadnym wielkim rodowodem, a są czułe na Moc. Imperator kinda jest cieniem siebie, w sensie jest rozpadającym się klonem, który niebawem umrze, jeśli nie wstąpi w ciało Rey. Potem co prawda wysysa ich esencję życiową i robi pioruny z przesterem, ale najwyraźniej uznali, że musi być jakaś finałowa walka XD TRoS i tak jest bardziej świeżym pomysłem, z pomysłami i historią, niż finał 2. sezonu The Mandalorian, czy ostatnie odcinki The Book of Boba Fett
w sumie ładnie to ująłeś z tymi prequelami, nawet jeśli wykonanie epizodu 9 stoi na o niebo wyższym poziomie to co z tego skoro jest poprostu nudny i się o nim niemal od razu zapomina bo nie ma żadnego bagażu emocjonalnego, zemsta sithów czy atak klonów natomiast między innymi przez kult memiczny mają trochę oszukaną przewagę bo tak jak powiedziałeś oglądanie ich ze znajomymi przy piwku w piątkowy wieczór to gwarantowana rozrywka na najwyższym poziomie (a po przełączeniu na dubbing z inspektorem gadżeta pod obi wana nawet bardziej) więc takie uogólniające pytanie dla przykładu czy lepszym filmem jest atak klonów czy rise of skywalker nie jest wcale oczywiste gdy skupimy się na tym który daje więcej frajdy i emocji nieważne z jakich pobudek, ja natomiast jestem wychowany w może najgorszy sposób ze star wars bo jak miałem 7 lat to ojciec mi pokazał star wars w kolejności chronologicznej fabularnie czyli od mrocznego widma w górę a co za tym idzie subiektywnie dla mnie prequele mają przewagę nieporównywalną przez nostalgię która je pokrywa u mnie w podobnym stopniu jak OT
Dla mnie te wszystkie Star Warsy od Disneya do gówno.... dla dzieci, czarny charakter bez charyzmy ,główna bohaterka także bez charakteru i fabuła jak w kreskówkach.
ta scena pocałunku wygląda jakby była dokręcana póżniej, w jednym momencie Kylo patrzy gdzieś w bok, nie na jej twarz a pomiędzy scenami ich ręce są w innych pozycjach, jakby te części gdzie nie widać twarzy drugiedo aktora były kręcone z kimś innym
Ja już sobie darowałam frustrację na abramsowe Gwiezdne Wojny. Szkoda życia. Sama wolę prequele, czy raczej okres wojen klonów, gdzie w końcu jest szarzyzna moralna, brudna wojna, barwne postaci które chamsko nie są archetypami. Zwyczajnie coś innego od oryginalnej trylogii. Grzechem pierwotnym wizji (wizji XD) Abramsa to brak czegokolwiek innego niż masa nostalgii i fabularne zmarginalizowane nowych postaci na rzecz starej gwardii. To samo mogę zarzucić Top Gun Maverick, gdzie jak mówi tytuł główne skrzypce gra tylko i wyłącznie postać Toma Cruise'a. Penny jest Charlie 2.0., Rooster dosłowie wygląda jak klon własnego ojca, Goose'a, Maverick zachowuje się jak te 36 lat temu. Jedyne co się tam broni to nowe zdjęcia (odlicz zrzynki z openingu oryginału), bo muzyka też jest podkradziona z filmu Tony'ego Scotta. O wiele lepiej fabularnie byłoby gdyby Maverick był takim mentorem jak tamten instruktor z wąsami. Temperuje młodych ale troszczy się o nich. I to młodzi ratują sytuację. W Starego Luke'a w F/A-18 tam nie wierzę, bo by fani się wkurzyli, ale serio? Ktoś sobie wyobraża, że tamten stary dziadek ze szkoły sam załatwia tamte pseudo MiGi tak jak Mav to robi w Mavericku? Serio, naprawdę podoba mi się teoria z Variety gdzie (uwaga spoiler) Maverick umiera podczas katastrofy Darkstara i cała następna fabuła to jego majki przed śmiercią.
W mojej ocenie, film jest całkiem ok i od strony przygodowej jest najlepszy z całej trylogii, gdyż mamy tu wszystkich bohaterów razem. Patrząc na całą trylogię być może zawiódł zbyt krótki czas realizacji ale z drugiej strony, były też nieprzewidziane okolicznosci, które byłyby jeszcze gorsze, gdyby filmy powstawały dłużej. Na pewno było kilka nietrafionych decyzji, jak brak choćby jednej wspólnej sceny głównych bohaterów oryginalnej trylogii lub śmierć Hana i Luke - ta pierwsza była z pewnością pomysłem Forda, który chciał uśmiercić Hana już w "Powrocie Jedi". Na pewno filmowi nie pomógł hejt, który spłynął na "Ostatniego Jedi", który był najlepszym filmem z tej trylogii. Zmarnowano też potencjał Poe i Finna ale to można jeszcze naprawić. Mimo wszystko, Wolę sequele od prequeli, które mają dla mnie znacznie więcej wad, tutaj mamy lepsze zdjęcia, efekty, dialogi a nawet aktorstwo i te filmy nie zestarzeją się tak jak tamte. Szkoda tylko, że fabularnie wróciliśmy do punktu wyjścia i znowu nie ma Jedi ani Republiki oraz pomysłu na kontynuację po Sądzę Skywalkerow.
Wyjdź ze swojej bańki upodobań. Oryginalna trylogia również posiada wiele komicznych scen ( jak chociażby pokonanie wielkiego imperatora, sitha nad sitwami poprzez wrzucenie starego dziada do szybu jak starą sofę. ) Każda część wymyślona przez Lucasa wymaga pewnego przymrużeniem oka na różne elementy. To nie domena preqeli
@@lstelmach89 No właśnie o to mi chodzi, przemawia przez ciebie uwielbienie do oryginalnej trylogii. Nie starasz się zrozumieć dlaczego filmy 1-3 były popularne i dlaczego dla niektórych to ich Star Warsy .
Ależ rozumiem, wiem jak działa nostalgia i sentyment, ale filmowo to są kompletne śmieci, podczas gdy epizody IV-VI to dużo bardziej kompetentne produkcje.
Jestem rozdarty jeżeli chodzi o ten film. Z jednej strony to Gwiezdne Wojny, z drugiej strony trylogia sequeli tak bardzo ma w dupie lore i postaci z poprzednich części. Dla typowych grubych nerdów jak ja, te filmy są z jednej strony spełnieniem marzeń, a z drugiej splunięciem w twarz.
16:28 tylko że przecież całe te straty marketingowe byłyby niczym w porównaniu do tego jak zostałby przyjęty film, przecież jeżeliby przesunąć datę premiery o rok minimum to film i tak by się sprzedał jako zakończenie całej sagi.
16:42 tak samo jak sprzedając zabawki z C-3PO trzymającym kuszę Chewbacci podczas gdy w samym filmie w ogóle nie ma takiej sceny, żadnego takiego ujęcia.
GWIEZDNE WOJNY kiedyś były moją ukochaną franczyzą ale przez słabego Mando nieoglądalnego Bobby Fetta i beznadziejnego RISE OF SKYWALKER cały mój hajp na tę markę opadł.
Czy naprawdę cały Lucasfilm i uniwersum Gwiezdnych Wojen ma zamiar oprzeć zakończenie całej sagi gwiezdnych wojen na fanfiku? Czy to jest jakiś żart? Jak tak to nawet śmieszny, ale jak nie to powinni to zdetonować lub chociaż inaczej je opowiedzieć. Można by było dać, że to wszystko pod koniec było snem Rey i potem normalnie zrobić zakończenie sagi. To by było najlepsze rozwiązanie. Czytałem także nowelizację epizodu 9 i pamiętam jej kampanię czego to ona nie naprawia jaką to jajecznicą z kiełbaską nie zrobi, bo tak bardzo nas kocha. Tak naprawdę z dużej chmury mały deszcz książka nie tłumaczy tak wielu rzeczy jak zapowiadała, części z nich w zasadzie można było się domyślić a książka to tylko potwierdza. A książka sama w sobie jest strasznie wątła, i z każdym kolejnym rozdziałem coraz krótsza jakby karson chciała mieć to za sobą,
Cieszę się, że ktoś wreszcie zauważa jakie błędy popełnia Kathleen Kennedy. Mój problem z krytykowaniem tej producentki jest to, że każda krytyka zostanie podłapana przez grupę fanów mówiących "Kennedy jest zła bo wstawia za dużo kobiet", przez co druga grupa często bierze ją w obronę, że "jej filmy zarabiały bardzo dużo". Obie wersje są dla mnie niepoprawne. Ilość błędów jakie stale popełnia Kennedy, zaczynając od Solo, gdzie został zatrudniony Ron Howard jako strażak, przez kolejnego strażaka Abramsa w epizodzie IX, który jest dla mnie bez porównania najgorszym filmem sagi (przede wszystkim scenariuszowo), kończąc na aktualnym kierunku star wars - cameo festu, który dzieje się teraz w serialach. Za 3 dni wychodzi Obi-wan kenobi, produkcja na którą czekam najbardziej od momentu ogłoszenia zakupu Star Wars przez Disneya (a jestem jednym z tych niezdrowych fanów, którzy nawet czytali kilkadziesiąt książek itp) i codziennie błagam los, żeby skupił się na opowiedzeni historii z dużym potencjałem i dobrym aktorem, a nie na ukochanymi przez "true fanów" cool momentach i dyskutowaniem tylko o tym ile pojawi się postaci. Wiem, że to złudna nadzieja i najpewniej właśnie tak to się skończy, ale ten jeden ostatni raz będe wierzył do końca.
Nie obwiniałabym Kennedy ale właśnie fanów. Ona tylko wykonuje polecenia akcjonariuszy,.którzy wiedząc że najwięcej kasiory na SW wydają uber fani, którzy 100 razy idą na ten sam film,.nakupią merchu za grube pieniądze i produkują się na internetach. A oni chcą stagnacji. No nie każdy fan zjadł zęby na innych filmach jak Łukasz by chociaż dostrzec tę stagnację. Sama szukam w filmach czegoś unikatowego, bardziej w spojrzeniu niż w wymyślaniu koła na nowo. Bo można zrobić film gatunkowy ale mieć na niego pomysł. Choćby Taika Waititi, niby Thor Ragnarok to trochę komedyjka z kiczem lat 80-tych a Jojo Rabbit to gagowy akwarelista ale oba fimy są bardzo dobrymi dramatami. Jojo mógł być zrobiony niemal identycznie jak Chłopiec w pasiastej piżamie czy inna Lista Shindlera ale faktycznie bliżej mu do Życie jest piękne. Jednak i tak tonalnie, w Jojo komedia to taka maska za którą schowany jest dramat. Coś takiego widziałam potem w mandze Spy x Family, gdzie pozornie mamy komedię szpiegowską o szpiegu, zabójczyni i małej telepatce, którzy muszą udawać rodzinę i tylko dziewczynka wie o sekretnych tożsamościach jej rodziców. Faktycznie ta opowieść (bo nadal trwa) jest o parze dorosłych, którzy przez wojnę między swoimi państwami stracili rodziców, nie mieli szansy na normalne życie i chociaż mają szlechetne pobódki wobec wykonywanej czarnej roboty (u Loida, by już nigdy żadne dziecko tak nie cierpiało przez wojnę jak on, Yor, by utrzymać siebie i brata i w dalszej kolejności eliminować podrzegaczy wojennych i inne męty), dopiero gdy opiekują się wesołą 5-latką o której nie wiedzą że przez eksperymenty ma dar czytania w myślach, dają sobie nawzajem prawdziwą miłość i ciepło domowe, choć (narazie) jest to mocno podświadome (u Yor o wiele mniej, u Loida bardzo mocno).
Nawet na Solo bawilam sie lepiej - pierwsze Star Wars ever kiedy co piec minut w kinie patrzylam na zegarek i czekalam az ta niekonczaca tortura mnie zabije xD Last Jedi mnie rozpiescilo i rozczarowanie po ostatnim filmie boli do dzis [*]
I tak "fandom" SW będzie miał dól bupy że REEEEE NOWA TRYLOGIA SUXXX!!! TYLKO ESKPANDED JUNIWERS!!! ja tam nową trylogię lubię bardziej niż prequele, które tylko da się oglądać "memastycznie", a oryginalna...się nie starzeje, o. o ironio w polecanych mam film "jak fani zabili gwiezdne wojny"
Po obejrzeniu Twojego filmu zadziwio mnie jak niewiele pamietam z tego filmu. Wyglada na to, ze moj mozg wyrzucil go z pamieci (i reszte nowej trylogii)
myśle że dzwigniecie takiej marki jak gwiezdne wojny tak zeby pasowała prrzynajmniej wiekszości jest praktycznie niemożliwe , tymbardziej że zawsze bedą porównania do ŚWIĘTEJ orginalnej trylogii
Zastanawiam się czemu Disney nie dokręci 30-60 mon nowego materiału, który wyjaśniałby najbardziej problematyczne elementy nowej trylogii i wydał ponownie jako edycja rozszerzona. Moznaby np wpomniec o palpatine i polityce więcej w Force Awekens, rozwinac relacje między bohaterami, dodać może jakaś scenę z tymi rycerzami ren, lepiej wyjasnic kto właściwie się pojawia na finałowej walce czy zakończenie relacji Rey i Kylo Pozdrawiam
Czemu? Bo wielkie studia patrzą na zysk. Film swoje zarobił i tyle. Powrót do tego, dodatkowe kręcenie scen, zatrudnianie aktorów itd. to niepotrzebny wydatek, który się raczej nie zwróci. Proste.
@@kpt_Yossarian bo ja wiem, dalej moznaby to wypuścić 2 raz i fani by kupowali ponownie filmy na DVD/blueray. Dodatkowo poprawiliby sobie renomę wśród fanów na następne części. Może jednak w Excelu wyszło im na nieopłacalne. Mi jednak wydaje się to potencjalnie ciekawe rozwiązanie
z tego co słyszałem ze masę problemu tak naprawdę pojawiło się przy montażu Abrams podobno miał pomysł na film ale studio strasznie mu tam na mieszało.
Paskudne gwiezdne wojny Prequele są głupawe no i mocno plastikowe Dialogi leżą, ale są memiczne i ze znajomymi oglądanie tego to czysta przyjemność, no i wreszcie pokazano jakieś ciekawsze światy niż piasek i las Oryginalna trylogia jest super, nic do dodania nie mam No i te sequele Przebudzenie mocy-spoko The last Jedi-no fajne, po seansie w kinie nie byłem zachwycony, ale jak się ogląda za drugi razem to jest o wiele lepszy No i ten Rise of the Skywalker no żenujący to film jest ani nie bawi, ani nic nie dodaje ciekawego do sagi Wygląda jak jakiś głupi fanfik co krążył w początkach internetu Nawet jak na coś na co było mało czasu jest do bani Nie wiadomo nawet co po nim dalej zrobić, bo wywala logikę tego świata przez okno i nie daje nic ciekawego od siebie A po całej trylogii nie ma żadnej postaci, która jest interesująca i żyje (Kylo [*]) A nie przepraszam, są star destroyery z działami z gwiazdy śmierci, super sprawa, jakby Palpatine nie był nieskończonym idiotą to galaktyki nie było by w 5 minut Po co oni budowali tę bazę Starkiller, skoro je mieli już praktycznie gotowe? Przecież to sensu nie ma
@@lstelmach89 Obi-Wan był jedyną siłą, która jako tako ratowała prequele. Ciekawa akcja by była, jakby to jego serial był teraz czymś, co przywróciłoby zainteresowanie serialami Star Wars xD
"Straszna nuda"? W kinie mało nie dostałem wpierdzielu od typa obok bo brechtałem się na głos co trzy minuty z każdej głupoty w tym filmie, także nie mogę się zgodzić ;p
Z jednym muszę się nie zgodzić. Trzech reżyserów - ok. Kilku różnych scenarzystów - niech będzie. Ale brak nadzoru? Brak osoby, która miałaby pieczę nad spójnością całej trylogii? Przecież to od początku było skazane na bałagan i niepowodzenie. Gdzie byłoby MCU gdyby nie Kevin Feige? Ewidentnie zabrakło tam kogoś, kto tak jak właśnie Feige, pilnowałby żeby to wszystko miało ręce i nogi. Bo niby ta trylogia to miała, ale jak na obrazie Picassa. Noga obok ucha, a oko przy pępku.
Porownujesz MCU, łączone uniwersum z masą filmów do zwykłej trylogii. To są trzy filmy, z czego każdy powinien być autonomicznym dziełem. Nie róbmy z filmów serialu
W skrócie true dobry film i podsumowałeś ten słaby film miał swoje momenty ale no głównie te słabe choć no fajnie było zobaczyć palpatina. Wgl nie miałeś ponad 100k subów? jak coś to nie hejt poprostu mi się tak wydaje ale nie jestem pewny
Akurat montowanie filmów na planie to nic nowego ani wyjątkowego, podmontowywanie materiału - szczególnie na dużych planach - pomaga sprawdzić reżyserowi co działa a co nie. Większość produkcji tak robi :)
Wiem, że nie jestem tu mile widziany ale tak czy owak. Moim skromnym zdaniem RoS to absolutnie najgorszy film z serii Star Wars. Autentycznie nie widzę w nim żadnych pozytywów. Żadnej dobrej postaci, wątku, ułamka dobrej fabuły, skrawku budowania świataani, kropelki jakiegoś morału. Gdyby ktoś przyłożył mi pistolet do głowy i kazał to chwalić mógł bym wyłącznie wskazać efekty specjalne i muzykę. Cała reszta to kompletna katastrofa a scenariusz woła o pomstę do nieba i oczywiście, że prequele lepsze. Co dużo nie mówi bo lewatywa wężem strażackim jest lepsza no ale...
Skywalker: Odrodzenie wg mnie nie jest najgorszym filmem sagi, ale jednym z najsłabszych. Jest gdzieś na poziomie Mrocznego Widma, Ataku Klonów czy Przebudzenia Mocy. Film mocno niedorobiony, choć miał wielki potencjał. Wyciąganie martwego Palpatine z Szafy i zrobienie z Rey wnuczki Imperatora, finalnie adoptowanej pośmiertnie przez rodzinę Skywalker nie wypalił. Był wręcz niedorzeczny. Palapatine tak naprawdę przeszkadza w tym filmie i jego wątek. Planeta Palpatine nie wyszła. Same skały i mrok. I jeszcze ten cały wątek floty. Leia przez 2 poprzednie części walczyła z Najwyższym Porządkiem także dlatego, że jako polityk była skończo latach wyszła prawda, że Anakin stał się Vaderem, a Leia i Luke byli jego dziećmi. Tymczasem cała nowa Republika lekceważyła Najwyższy Porządek, a na koniec wysyła całą flotę na Exegol w ślad za rebelią. Tak ni stąd, ni zowąd finalna walka nie wyszła, była wielka rozwałka i w zasadzie nie widać nawet sensu, aby robić kolejne części Gwiezdnych Wojen, w sensie tego, co dzieje się dalej po Skywalker: Odrodzenie. Film jakby trwał z godzinę dłużej, byłby lepszy. Byłby czas na wyjaśnienie, jak Republika przekonała się, by wesprzeć rebelię w walce z Najwyższym Porządkiem i jak Palpatine przeżył i tak dalej. Inna sprawa, że przez większość filmu nie dzieje się prawie nic. Wątek Rey był niezły, jak i wątek Kylo Rena, choć jego moment, gdy ponownie staje się Benem Solo, nie wyszedł. Był silnie niedopracowany. Tak samo jest z walką Rey i Bena z Palpatine. Walka mogła uratować film, gdyby była walka także na miecze świetlne, a nie same błyskawice vs miecz świetlny. Masa postaci nie ma w tym filmie tak naprawdę nic do powiedzenia, zwłaszcza Finn. Film miał potencjał, aby być najlepszą częścią z najnowszej trylogii, ale potencjał został zwyczajnie zmarnowany. Wszystkie 3 części najnowszej trylogii były robione na siłę, gdyż sam George Lucas nie chciał kolejnych części Gwiezdnych Wojen. Z resztą znaczna część jego zapisków, jak ma wyglądać fabuła 3 kolejnych części poszła na śmietnik. Napisał je jedynie po to, aby sprzedać i tak martwe Lucasfilm za większe pieniądze. Film miał wiele możliwości, a tak wycięcie masy scen jedynie pogorszyło i tak słabe noty. 2 poprzednie części sequeli też miały niedociągnięcia, ale mniejsze, niż ostatnia część. Nie widzę też furtki, aby robić następną trylogię. Polecam kanał Wściekłe Wąsy. :P
Lukaszu, czemu jest taka dosyc duza posucha na twoim kanale ? Na NK cie nie ma na lk2 tez nie I w sumie tutaj tez jakos tak cicho sie zrobilo... Gdzie te wszystkie topki czy inne materialy ? Od 8 lat cie ogladam I tak jakos cicho Bez ciebie ;)
Moim zdaniem jedynym plusem tego film jest tępo to znaczy film tak pędzi że nie nadąża się zwracać uwagi na głupoty fabularne i nie zaczyna się nudzić. 6:28 Ktoś chyba dawno nie oglądał Powrotu Jedai.
Znalazłem mały błąd w twoim filmie, w około 6:30 minucie mówisz że Leia nigdy nie była na Tatooine w filmach. Jest to błąd Leia w Powrocie Jedi była wieziona na tatooine przez jabbe.Pozdrawiam
tym bardziej dobrych wspomnień z tym miejscem nie miała
@@supremeoverlordvader5552 No ale mogła chociaż Rey zakopać tam to metalowe bikini 🤔
@@supremeoverlordvader5552 Na dodatek całe domostwo spłonęło doszczętnie wraz z wujowstwem, a Rey tam wkracza i wygląda jakby myślała "Wow, ale czad!"
@@szymeq.haizaki4898 Mówię o tym jak to wygląda z perspektywy widza.
To prawda, pisząc to miałem na myśli że nie była tam nigdy rekreacyjnie, ale faktycznie być była.
To rozwiązanie fabularne mówiące o tym, że przyjaciele Rey mogą czekać na nią w statku z przyjęciem niespodzianką, świetnie pasowałoby do jakiegoś filmu lub gry LEGO Star Wars.
Lub filmu LEGO Star Wars. Chyba coś takiego było w "Christmas Chronicles" czy jakoś tak
To jest dosłownie zakończenie Lego Holiday specials
Aż mi się przypomniał Shrek 2, gdzie Sherk z Fioną i Osłem nawet nie zdążą wejść do karocy a reszta ekipy już robi imprezę i rozróbę na bagnie
Ostatnio Lucasfilm ogłosił, że pierwszy w kolejce do wypuszczenia w kinach film to projket Taiki Waititiego. Nie chcę mi się wierzyć, że Waititi poszedł by na układ "robimy film o tym co ludzie znają". Jak to się po drodze nie wysypie (czytaj pozwolą Waititiemu zrobić film tak jak chce) to wierzę że zrobi ze Star Wars to co z Thorem- czyli niejako wskrzesi tę markę.
I dobrze że Taika macza palce w SW, bo przynajmniej da nam dobry film. Niby komedię ale faktycznie dramat (serio, Ragnarok i Jojo Rabbit to bardzo dobre komediodramaty, gdzie niby śmieszkowanie jak Thor-gaduła czy malarz jedzący mięso z jednorożca ale faktycznie ja tam widzę dramaty o: kolesiu który stracił ojca, planetę, ludzi i musi pogodzić się z bratem oraz dzieciaka, który początkowo ma sprany mózg propagandą ale gdy zadaje się z "wrogiem" i innymi faktycznymi wyrzutkami z własną matką na czele, w końcu przejrzał na oczy)
Ten film to jeden wielki zmarnowany potecjal i źle podjęte decyzje, a szkoda. Najbardziej boli mnie fakt jak zmarnowany został finn. W Skywalker odrodzenie widzimy pierwszy raz trio naszych trzech głównych protagonistów: poe, Finn, Rey i maja świetna chemię ale nie rozumiem czemu nie widzieliśmy tego wcześniej, to jest ostatnia część a oni dopiero się pokazali razem. Finn i Poe dostają cały czas jakieś kobiety które nic nie robią. Finn dostał w całej sądzę chyba 3 miłosne obiekty tylko dlatego żeby albo nie robić homo spiny z Poem albo dlatego że Rey jest zajęta dla kylo rena. Strasznie szkoda ze ta trylogia zakończyła się tak słabo
Mi też szkoda postaci Finna. Mam książkę Wizje twórców SW Przebudzenie Mocy i chociaż cała wizja Abramsa sprowadzała się do "oddajmy chołd starej trylogii i olejmy totalnie prequele i nowatorstwo) tak Finn miał być kimś więcej niż był faktycznie w całej trylogii. Choćby mieli go znaleść tubylcy na Jakku, uzdrowić i ten pobyt miaĺ go przemienić w aktywnego bohatera. A tak, co mamy? Zmarnowany potenjał zbuntowanego szturmowca z jakimś dziwnym homo wątkiem z Poe (który początkowo miał być starym wygą i być bardziej figurą ojca)
Ja niestety dalej za tym filmem nie przepadam - niby jakąś frajdę daje ale przez to jak Lucasfilm przestraszył się reakcji "prawdziwych fanów" na Ostatniego Jedi tym razem postanowił że zrobi film "dla wszystkich" a takiego filmu stworzyć się zwyczajnie nie da, ostatecznie film nie spodoba się ani fanom poprzednich części Sequeli ani tym którzy za nimi nie przepadali (toksycznej części fandomu nie liczę bo im się nic nie podoba)
Moje podsumowanie ST:
Przebudzenie Mocy - okej
Ostatni Jedi - super
Skywalker. Odrodzenie - zamrozić w karbonicie i wystrzelić w próżnię
Ps: wciąż czekam na twój materiał o Prequelach
@@szymeq.haizaki4898 co nie znaczy że nie można polubić jakiś filmów albo nabrać do nich dystansu. Ja tam wolę prequele
16:00 średnio mnie o chodzi jakie warunki miał reżyser itp. Mnie interesuje finalny produkt. Jak wiedzieli, że jest tragedia organizacyjna to trzeba wziąć na klatę winę i opóźnić film ile trzeba.
Dobry materiał, za jakość The Rise of Skywalker sporo osób obwinia Abramsa, bo łatwo wziąć na celownik reżysera filmu i szkalować go za jego robotę, ale właśnie dzięki prześledzeniu całego procesu twórczego, poznaniu kontekstów, ciągu wydarzeń i wszystkiego, co dzieje się wokół różnych filmów, możemy dojść do bardziej rozbudowanych wniosków, które w przypadku tej marki są w stanie odpowiedzieć nam na pytania na temat strategii tworzenia innych gwiezdnowojennych produkcji, czy też podają nam na tacy wyjaśnienie, skąd się bierze taki bullshit w słowach Kathleen Kennedy, jak z ostatniego artykułu na Vanity Fair.
Moim zdaniem inaczej można by było podejść do tego filmu jako pojedynczego filmu niż zwieńczenie trylogii. Jednym z grzechów tego filmu jest nie trzymanie się zasad budowania trylogii - czy to książkowej czy filmowej. Brakuje wątków które scalają historię. Wyrzucenie do kosza Last Jedi (niezależnie od opinii o tym filmie) było po prostu głupie. wątki rozpoczęte tam nie mają kontynuacji...
Problemem największym tego filmu jest właśnie zauważalny na pierwszy rzut oka prowizoryczny i wymyślany na szybko scenariusz. Strasznie mnie raził niski poziom użytych tam rozwiązań fabularnych, które kompletnie odstawały od poprzednich filmów, przez co 9. część jest kompletnie niespójna z poprzednimi częściami tej trylogii, a jednocześnie wywraca do góry nogami fabułę całej sagi SW. Dziwi mnie to, że Disney mając kupę pieniędzy na nakręcenie takiego filmu nie postarał się o to żeby zadbać o dobry scenariusz. Najwidoczniej chęć jak najszybszego zarobku przy najmniejszym nakładzie pracy wygrała.
Po premierze byłem zawiedziony tym filmem. Teraz też jestem zawiedziony, ale jednocześnie nauczyłem się cieszyć "momentami". Tymi absurdalnymi, zabawnymi i tymi kilkoma autentycznie dobrymi, które wyszły w tym filmie.
To był jedyny film, który sprawił, że wyszłam z sali kinowej wściekła (obejrzałam cały bo... szanujmy się 23zł piechotą nie chodzi xD)
Przyznam szczerze, nie znosze tego filmu, jest dla mnie końcowym wypaczeniem klimatu SW, smutnym zwieńczeniem jakże nieudanej trylogii, nawet być może oczywistym przyznaniem się do winy samego disneya. Gdyby tylko mógł kontynuować nawet to co ostatni Jedi próbował przekazać widzom mogłoby być bardzo ciekawie, mimo że założenie mnie nie fascynowało - ale dla dobra tej trylogii czemu nie. Ten film pokazał mi też jak dobre są prequele, jak bardzo liczy sie wizualizatorstwo, i jak daleko stoi z tym hollywood. Nie wystarczy masa artystów ani kierowników produkcji z milionem pomysłów, bo po prostu musi być boss z wizją, czyli to co co ma Lucas i takie postacie jak Spielberg, Cameron albo teraz James Gunn, wtedy wszystko zawsze domknie się w ramy. Tylko raz widziałem to cos w kinie, próbowałem kiedyś dwa razy podejść. 15 minut i odpadałem. Za to walke Rey i Kylo przy księżyc Endor uważam za jedną z najlepszych ever. Reszta do śmiecia.
Świetny materiał, ale wkradł Ci się tu mały błąd: 22:36 Rogue One wyszedł w 2016, czyli rok przed The Last Jedi który miał premierę w 2017
Skywalker odrodzenie i Solo to dwa filmy ze Star Wars, które widziałem tylko raz i nie mam zamiaru do nich nigdy wracać.
Prequele > najnowsza trylogia, be zdwoch zdan. Prequele opowiadaja spojna historie i chociaz sa potkniecia to ogladam je nadal z przyjemnoscia.
Opowiadają historię, ale spójna to ona nie jest
@@lstelmach89 w porównaniu do najnowszej trylogii dość spójna :)
@@szymeq.haizaki4898 odsyłam do mojego komentarza wyżej. Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Nie mówię że te filmy są bez wad, ale dlanie jako trylogia nieporównanie bardziej udane.
A teraz czas na Wojny klonów w live action, dojenie znanych postaci z CGI na twarzy bo aktorów nie ma oraz na Tatoine bo to jedyna planeta w całej galaktyce
30 minut gadania o 9 epizodzie, a Łukasz ani razu nie wspomniał o wątku Anakina jako wybrańca który został wyrzucony do śmieci.
Imponujące
Tak samo ten film nic a nic o anakinie nie wspomina
@@szymeq.haizaki4898 zgadzam się z tym mimo że lubię prequele. Może w obi wanie vader będzie dobrze napisaną postacią postacią
Nie wspomniał, bo to nie ma znaczenia, wątek się zamknął w starej trylogii.
@@lstelmach89 ale mogli go w filmie wstawić zamiast Hana solo bo lepiej by to wypadło a i to spotkanie było by ciekawe. Albo na pustyni obok luke'a i lei bo w końcu też się wychował na tatooine
Ale on nie miał żadnego związku z czymkolwiek w tych nowych filmach, poza tym że Kylo go idolizowal, który to wątek gdzieś umarł po drodze
Ja mam duży ból że Colin Trevorow nie zrobił IX, bo ten scenariusz jego autorstwa który wyciekł na prawdę ciekawie wyglądał i lepiej niż to, co dostaliśmy
To było dużo lepsze i mi by w sumie taki finał wystarczył.
1:27 nie no pomysły miał dobre. Co pokazują wojny klonów ale realizacja tragiczna
I dlatego Lucas nie powinien NIGDY mieć pełnej władzy twórczej bez nadzoru. Koncept jakiś miał, ale do scenariusza mógł już lepiej ręki nie przykładać
jestem chyba jedynm fanem star wars któremu bardzo podobał się ten film
Mnie też się w miarę podobał. Jako adaptacja Dark Empire
Swego czas na YT pojawiła się analiza ścieżki dźwiękowej epizodu IX i pozwolę sobie podrzucić do niej link, jako ciekawe uzupełnienie Twojego materiału. Autor miejscami oddaje się trochę bezcelowemu marudzeniu, ale też trafnie podaje przykłady błędnie wykorzystanych motywów, a których to użycie było podyktowane m.in. podejściem na zasadzie "dajmy widzom coś znanego": ua-cam.com/video/L_8-dWSLDWI/v-deo.html
Co poszło nie tak? Zamiast zrobić dobry i ciekawy film postanowiono zrobić fan serwis the movie żeby pogłaskać fanów którym Ostatni jedi popsuł dzieciństwo i w tej sposób powstał ten burdel na kółkach który jest nieoglądalny zarówno przez fanów( bo z dużo tu dziur fabularnych i absurdów) jak i przez zwykłych widzów( bo strasznie szybkie tempo i masa star warsowego bełkotu której zwykły widz nie zrozumie). Ten film zapoczątkował erę w star wars w której produkcję z tego uniwersum mają skupiać na fan serwisie i cameo niż na opowiadaniu ciekawej historii.
Ciekawe ile będzie tego fanserwisu w tym najnowszym serialu o Obi-Wanie.
@@lukaszslowikowski1001 paru jedi się trafi a i może boba fett też będzie. Kto wie
Największym problemem było to, że scenariusze powstawały na bieżąco. Nikt nie wiedział, co będzie w dwójce, ani trójce. Nie było żadnego scenariusza ani szkicu fabularnego rozpisanego na wszystkie trzy części. Zrobili najpierw jeden film i dopiero potem się zastanawiali, jak to pociągnąć dalej. I to jest wręcz skandaliczne. Gdyby mieli jakąś historię rozpisaną na wszystkie trzy filmy, to może coś miałoby tu sens, a tak, każdy reżyser robił, co mu się podobało, nie myśląc, jakie to będzie miało konsekwencje w następnej części.
To w ogóle nie był problem, co pokazuje to jak doskonale The Lasy Jedi rozwinął koncepty z Force Awakens. Problem był wyłącznie pośpiech i błędy przy produkcji.
@@lstelmach89 racja. Szkoda że nie użyli scenariuszu Trevorrowa
Kiedyś lubiłem Gwiezdne Wojny.
Teraz jestem szczęśliwym człowiekiem :)
Przez tego typu filmy mam wrażenie że komiksy ze Star Wars są głównie po to, żeby naprawiać/tłumaczyć błędy filmów xD
Bo tak właśnie z tymi komiksami jest xd
Polecam obczaić serie Darth Vader
Mi się sequele podobają, chociaż wiem, że 9 jest słaba.
To, co jest nie tak z "Odrodzeniem", to fakt, że nie opowiada żadnej historii. W sumie podobnie jest z "Przebudzeniem Mocy" i na tle tej dwójki jeszcze bardziej korzysta faktycznie pełen świetnych pomysłów (choć mocno niedoskonały realizacyjnie) "Ostatni Jedi". Stworzyć postacie bardziej jednowymiarowe i topornie poprowadzone niż Anakin to naprawdę sztuka, ale przy okazji sequeli jakimś cudem się udało - to drugi z problemów.
Last Jedi miał swoje minusy, dla niektórych większe, dla innych mniejsze ale był to jakiś film. Pozostałe części są na maksa bezpieczne i na maksa przeciętne. Ot film typu obejrzyj i zapomnij.
W 6:20 nałożyłeś na siebie dwa utwory w różnej tonacji i dlatego cały czas są w dysonansie
Dla mnie największym problem filmu był brak jakiegoś konkretnego problemu, który bohaterowie mieliby rozwiązać. Wszystkie przeszkody na drodze są rozwiązywane na końcu sceny, w której się pojawiły, przez co a początku następnej musi pojawić się nowa drobna przeszkoda. I tak cały film.
Jedna z moich najbardziej oczekiwanych premier 2019 obok Endgame i Jokera wtedy. I nawet po obejrzeniu pierwszym w kinie mówiłem ,,łał najlepszy film w serii z wadami ale ogółem super". A po kolejnych seansach w kinie i resztę w domu moja ocena spadła do 5/10 i kurde Zawód!!
Powinni zrobić edycję rozszerzoną SW9. Gdyby dodali kilka scen, które opisywali w książce to może nie był by to taki zły film... ale w obecnej postaci jest nie dość, że dziurawy to i nudny.
A pamiętacie jeszcze tą recenzję z Grudnia 2019 gdzie Łukasz chwalił film, i mówił jak to trylogia była rozplanowana itd.
Mnie tam film się jednak w miarę, czytałem leaki więc wiedziałem że piszę się na adaptację komiksu Dark Empire, to dostałem i wyszłem zadowolony. Wiadomo że daleko mu było do oryginalnego trylogii czy prequeli (zwłaszcza Zemsty) ale nie powiem, dobrze się bawiłem podczas seansu, zwłaszcza że przez jego połowę byłem jak Di Caprio wskazujący co jest z Mrocznego Imperium.
Moim zdaniem, to po prostu powinny być dwa filmy. TRoS leci na złamanie karku i odhacza po kolei rzeczy, które musi jeszcze zrobić do końca trylogii. To też mogłoby sprawić, że Abrams miałby więcej czasu. Ostatni Jedi, jak świetnym nie byłby filmem, był też bardzo problematycznym dziełem, które jako najbardziej kameralny film z sagi (tuż przed wielkim, gigantycznym finałem, którym musiało być TRoS), zostawił bohaterów w bardzo nieciekawym miejscu i J.J. musiał zaliczyć trening Rey, relacje między trójką bohaterów, diadę Mocy, wprowadzenie nowego przeciwnika po śmierci Snoke'a, odsiecz dla Ruchu Oporu... no, sporo tego było. Na pewno lepiej by to wyszło, gdyby Disney zgodził się chociaż przesunąć premierę. I tak jednak uważam, że film ma swoją wartość i jest jakimś tam zwieńczeniem, nawet całkiem satysfakcjonującym, gdy przymknie się oko na pewne rzeczy. Wiele rzeczy tutaj jest naprawdę ciekawych - fakt, że finał toczy się na starożytnej planecie Sithów (im dłużej o tym myślę, tym bardziej ma to sens - duże skupisko Ciemnej Strony, które trzeba ostatecznie zniszczyć), wielka bitwa, żeby była większa od tej z Zemsty Sithów, cały wątek Bena Solo jako odwrócony wątek Anakina Skywalkera (rozdarcie, zniszczenie akademii Jedi, śmierć matki, ratowanie osoby, którą się kocha itd.)
Jeszcze bardziej gdy przeczyta się książkę, która tłumaczy większość głupotek filmu. Trochę słabo, że adaptacja musi naprawiać to, co zepsuł film, ale przynajmniej jest kanoniczna. Więc chociaż to wciąż nie poprawia sytuacji filmu, a może nawet ją pogarsza, to chociaż ratuje trochę całe uniwersum.
Co do rzeczy, o których wspominałeś, parę refleksji:
Rey Skywalker - zgadzam się trochę z sytuacją, że Rey wciąż jest sama, ale jakoś totalnie nie zwróciłem na to nigdy uwagi. Fakt, że ma nazwisko, przynależność i kontakt z wszystkimi Jedi jakoś mi to ratował.
A, co do rodowodu Rey jeszcze to to może też wynikać stąd, że Gwiezdne Wojny zawsze były o rodzinie, w samym swoim zamyśle - o ojcach, synach, córkach, dziadkach i wnuczkach. A mimo to Moc nigdy nie była niczym ekskluzywnym dla Skywalkerów czy Palpatine'ów, bo mamy Obi-Wana, Yodę, Finna, Broom Boya, Mace'a Windu, czy masę innych postaci, które nie mają nic wspólnego z żadnym wielkim rodowodem, a są czułe na Moc.
Imperator kinda jest cieniem siebie, w sensie jest rozpadającym się klonem, który niebawem umrze, jeśli nie wstąpi w ciało Rey. Potem co prawda wysysa ich esencję życiową i robi pioruny z przesterem, ale najwyraźniej uznali, że musi być jakaś finałowa walka XD
TRoS i tak jest bardziej świeżym pomysłem, z pomysłami i historią, niż finał 2. sezonu The Mandalorian, czy ostatnie odcinki The Book of Boba Fett
w sumie ładnie to ująłeś z tymi prequelami, nawet jeśli wykonanie epizodu 9 stoi na o niebo wyższym poziomie to co z tego skoro jest poprostu nudny i się o nim niemal od razu zapomina bo nie ma żadnego bagażu emocjonalnego, zemsta sithów czy atak klonów natomiast między innymi przez kult memiczny mają trochę oszukaną przewagę bo tak jak powiedziałeś oglądanie ich ze znajomymi przy piwku w piątkowy wieczór to gwarantowana rozrywka na najwyższym poziomie (a po przełączeniu na dubbing z inspektorem gadżeta pod obi wana nawet bardziej) więc takie uogólniające pytanie dla przykładu czy lepszym filmem jest atak klonów czy rise of skywalker nie jest wcale oczywiste gdy skupimy się na tym który daje więcej frajdy i emocji nieważne z jakich pobudek, ja natomiast jestem wychowany w może najgorszy sposób ze star wars bo jak miałem 7 lat to ojciec mi pokazał star wars w kolejności chronologicznej fabularnie czyli od mrocznego widma w górę a co za tym idzie subiektywnie dla mnie prequele mają przewagę nieporównywalną przez nostalgię która je pokrywa u mnie w podobnym stopniu jak OT
Lepszym filmem jest Rise of Skywalker, czysto filmowo prequele są dużo bardziej nieporadnie napisane i gorzej nakręcone
Dla mnie te wszystkie Star Warsy od Disneya do gówno.... dla dzieci, czarny charakter bez charyzmy ,główna bohaterka także bez charakteru i fabuła jak w kreskówkach.
ta scena pocałunku wygląda jakby była dokręcana póżniej, w jednym momencie Kylo patrzy gdzieś w bok, nie na jej twarz a pomiędzy scenami ich ręce są w innych pozycjach, jakby te części gdzie nie widać twarzy drugiedo aktora były kręcone z kimś innym
Ja już sobie darowałam frustrację na abramsowe Gwiezdne Wojny. Szkoda życia. Sama wolę prequele, czy raczej okres wojen klonów, gdzie w końcu jest szarzyzna moralna, brudna wojna, barwne postaci które chamsko nie są archetypami. Zwyczajnie coś innego od oryginalnej trylogii. Grzechem pierwotnym wizji (wizji XD) Abramsa to brak czegokolwiek innego niż masa nostalgii i fabularne zmarginalizowane nowych postaci na rzecz starej gwardii. To samo mogę zarzucić Top Gun Maverick, gdzie jak mówi tytuł główne skrzypce gra tylko i wyłącznie postać Toma Cruise'a. Penny jest Charlie 2.0., Rooster dosłowie wygląda jak klon własnego ojca, Goose'a, Maverick zachowuje się jak te 36 lat temu. Jedyne co się tam broni to nowe zdjęcia (odlicz zrzynki z openingu oryginału), bo muzyka też jest podkradziona z filmu Tony'ego Scotta. O wiele lepiej fabularnie byłoby gdyby Maverick był takim mentorem jak tamten instruktor z wąsami. Temperuje młodych ale troszczy się o nich. I to młodzi ratują sytuację. W Starego Luke'a w F/A-18 tam nie wierzę, bo by fani się wkurzyli, ale serio? Ktoś sobie wyobraża, że tamten stary dziadek ze szkoły sam załatwia tamte pseudo MiGi tak jak Mav to robi w Mavericku?
Serio, naprawdę podoba mi się teoria z Variety gdzie (uwaga spoiler)
Maverick umiera podczas katastrofy Darkstara i cała następna fabuła to jego majki przed śmiercią.
Czy to jest współpraca z Lego? Bo nie ma tu żadnej informacji, a ekspozycja klocków na początku jest typowo reklamowa.
Jest informacja
W mojej ocenie, film jest całkiem ok i od strony przygodowej jest najlepszy z całej trylogii, gdyż mamy tu wszystkich bohaterów razem.
Patrząc na całą trylogię być może zawiódł zbyt krótki czas realizacji ale z drugiej strony, były też nieprzewidziane okolicznosci, które byłyby jeszcze gorsze, gdyby filmy powstawały dłużej.
Na pewno było kilka nietrafionych decyzji, jak brak choćby jednej wspólnej sceny głównych bohaterów oryginalnej trylogii lub śmierć Hana i Luke - ta pierwsza była z pewnością pomysłem Forda, który chciał uśmiercić Hana już w "Powrocie Jedi".
Na pewno filmowi nie pomógł hejt, który spłynął na "Ostatniego Jedi", który był najlepszym filmem z tej trylogii. Zmarnowano też potencjał Poe i Finna ale to można jeszcze naprawić.
Mimo wszystko, Wolę sequele od prequeli, które mają dla mnie znacznie więcej wad, tutaj mamy lepsze zdjęcia, efekty, dialogi a nawet aktorstwo i te filmy nie zestarzeją się tak jak tamte.
Szkoda tylko, że fabularnie wróciliśmy do punktu wyjścia i znowu nie ma Jedi ani Republiki oraz pomysłu na kontynuację po Sądzę Skywalkerow.
Wyjdź ze swojej bańki upodobań. Oryginalna trylogia również posiada wiele komicznych scen ( jak chociażby pokonanie wielkiego imperatora, sitha nad sitwami poprzez wrzucenie starego dziada do szybu jak starą sofę. ) Każda część wymyślona przez Lucasa wymaga pewnego przymrużeniem oka na różne elementy. To nie domena preqeli
Mylisz dwie kompletnie różne kwestie
@@lstelmach89 Jakie?
Posiadanie komicznych czy kiczowatych elementów z byciem tak żenującymi, że aż śmiesznymi filmami.
@@lstelmach89 No właśnie o to mi chodzi, przemawia przez ciebie uwielbienie do oryginalnej trylogii. Nie starasz się zrozumieć dlaczego filmy 1-3 były popularne i dlaczego dla niektórych to ich Star Warsy .
Ależ rozumiem, wiem jak działa nostalgia i sentyment, ale filmowo to są kompletne śmieci, podczas gdy epizody IV-VI to dużo bardziej kompetentne produkcje.
Jestem rozdarty jeżeli chodzi o ten film. Z jednej strony to Gwiezdne Wojny, z drugiej strony trylogia sequeli tak bardzo ma w dupie lore i postaci z poprzednich części. Dla typowych grubych nerdów jak ja, te filmy są z jednej strony spełnieniem marzeń, a z drugiej splunięciem w twarz.
16:28 tylko że przecież całe te straty marketingowe byłyby niczym w porównaniu do tego jak zostałby przyjęty film, przecież jeżeliby przesunąć datę premiery o rok minimum to film i tak by się sprzedał jako zakończenie całej sagi.
16:42 tak samo jak sprzedając zabawki z C-3PO trzymającym kuszę Chewbacci podczas gdy w samym filmie w ogóle nie ma takiej sceny, żadnego takiego ujęcia.
Mi tam się podobała seria, całkiem subiektywnie
Nie ma czegoś takiego jak "podobała obiektywnie" ;) Z definicji, jak coś ci się podoba, to jest to odczucie subiektywne.
@@elvenoormg5919 😏
GWIEZDNE WOJNY kiedyś były moją ukochaną franczyzą ale przez słabego Mando nieoglądalnego Bobby Fetta i beznadziejnego RISE OF SKYWALKER cały mój hajp na tę markę opadł.
Czy naprawdę cały Lucasfilm i uniwersum Gwiezdnych Wojen ma zamiar oprzeć zakończenie całej sagi gwiezdnych wojen na fanfiku? Czy to jest jakiś żart? Jak tak to nawet śmieszny, ale jak nie to powinni to zdetonować lub chociaż inaczej je opowiedzieć. Można by było dać, że to wszystko pod koniec było snem Rey i potem normalnie zrobić zakończenie sagi. To by było najlepsze rozwiązanie. Czytałem także nowelizację epizodu 9 i pamiętam jej kampanię czego to ona nie naprawia jaką to jajecznicą z kiełbaską nie zrobi, bo tak bardzo nas kocha. Tak naprawdę z dużej chmury mały deszcz książka nie tłumaczy tak wielu rzeczy jak zapowiadała, części z nich w zasadzie można było się domyślić a książka to tylko potwierdza. A książka sama w sobie jest strasznie wątła, i z każdym kolejnym rozdziałem coraz krótsza jakby karson chciała mieć to za sobą,
Cieszę się, że ktoś wreszcie zauważa jakie błędy popełnia Kathleen Kennedy. Mój problem z krytykowaniem tej producentki jest to, że każda krytyka zostanie podłapana przez grupę fanów mówiących "Kennedy jest zła bo wstawia za dużo kobiet", przez co druga grupa często bierze ją w obronę, że "jej filmy zarabiały bardzo dużo". Obie wersje są dla mnie niepoprawne. Ilość błędów jakie stale popełnia Kennedy, zaczynając od Solo, gdzie został zatrudniony Ron Howard jako strażak, przez kolejnego strażaka Abramsa w epizodzie IX, który jest dla mnie bez porównania najgorszym filmem sagi (przede wszystkim scenariuszowo), kończąc na aktualnym kierunku star wars - cameo festu, który dzieje się teraz w serialach. Za 3 dni wychodzi Obi-wan kenobi, produkcja na którą czekam najbardziej od momentu ogłoszenia zakupu Star Wars przez Disneya (a jestem jednym z tych niezdrowych fanów, którzy nawet czytali kilkadziesiąt książek itp) i codziennie błagam los, żeby skupił się na opowiedzeni historii z dużym potencjałem i dobrym aktorem, a nie na ukochanymi przez "true fanów" cool momentach i dyskutowaniem tylko o tym ile pojawi się postaci. Wiem, że to złudna nadzieja i najpewniej właśnie tak to się skończy, ale ten jeden ostatni raz będe wierzył do końca.
nie powinno być żadnej więzi pomiędzy Rey i Kylo ponieważ Snoke powiedział, że on to stworzył, więc to powinno zniknąć kiedy został zabity
Generalnie to dopiero po 30h grania w skywalker saga stwierdzilem ze czas zrobic ostatni epizod i byl tak samo sredni jak film xd
Ja mam tylko nadzieję, że nie będą robili już więcej trylogii. Niech pójdą śladami marvela i zrobią uniwersum, a nie 3 filmy pach pach i koniec.
0:39 WOW Łukasz nie wiedziałem że malujesz paznokcie. Śliczne!
Nie obwiniałabym Kennedy ale właśnie fanów. Ona tylko wykonuje polecenia akcjonariuszy,.którzy wiedząc że najwięcej kasiory na SW wydają uber fani, którzy 100 razy idą na ten sam film,.nakupią merchu za grube pieniądze i produkują się na internetach. A oni chcą stagnacji. No nie każdy fan zjadł zęby na innych filmach jak Łukasz by chociaż dostrzec tę stagnację.
Sama szukam w filmach czegoś unikatowego, bardziej w spojrzeniu niż w wymyślaniu koła na nowo. Bo można zrobić film gatunkowy ale mieć na niego pomysł. Choćby Taika Waititi, niby Thor Ragnarok to trochę komedyjka z kiczem lat 80-tych a Jojo Rabbit to gagowy akwarelista ale oba fimy są bardzo dobrymi dramatami.
Jojo mógł być zrobiony niemal identycznie jak Chłopiec w pasiastej piżamie czy inna Lista Shindlera ale faktycznie bliżej mu do Życie jest piękne. Jednak i tak tonalnie, w Jojo komedia to taka maska za którą schowany jest dramat.
Coś takiego widziałam potem w mandze Spy x Family, gdzie pozornie mamy komedię szpiegowską o szpiegu, zabójczyni i małej telepatce, którzy muszą udawać rodzinę i tylko dziewczynka wie o sekretnych tożsamościach jej rodziców. Faktycznie ta opowieść (bo nadal trwa) jest o parze dorosłych, którzy przez wojnę między swoimi państwami stracili rodziców, nie mieli szansy na normalne życie i chociaż mają szlechetne pobódki wobec wykonywanej czarnej roboty (u Loida, by już nigdy żadne dziecko tak nie cierpiało przez wojnę jak on, Yor, by utrzymać siebie i brata i w dalszej kolejności eliminować podrzegaczy wojennych i inne męty), dopiero gdy opiekują się wesołą 5-latką o której nie wiedzą że przez eksperymenty ma dar czytania w myślach, dają sobie nawzajem prawdziwą miłość i ciepło domowe, choć (narazie) jest to mocno podświadome (u Yor o wiele mniej, u Loida bardzo mocno).
Nawet na Solo bawilam sie lepiej - pierwsze Star Wars ever kiedy co piec minut w kinie patrzylam na zegarek i czekalam az ta niekonczaca tortura mnie zabije xD Last Jedi mnie rozpiescilo i rozczarowanie po ostatnim filmie boli do dzis [*]
Oj Łukasz, Łukasz... "Rozjebałeś Matrixa", to i rozjebałeś GW: S.O. :) Oby było więcej takich pretekstów do tak dobrych dysekcji!
Ja też jak odpalam "nową nadzieje" to odkrywam coś nowego... głównie dlatego że ten film przechodzi cykliczne przemontowywania.
Oj tak byczq, pełna zgoda co do IX.
Originals > Sequels > Prequels.
Racja choć epizod 3 bije na głowę epizod 9 ale i tak sequele lepsze
I tak "fandom" SW będzie miał dól bupy że REEEEE NOWA TRYLOGIA SUXXX!!! TYLKO ESKPANDED JUNIWERS!!!
ja tam nową trylogię lubię bardziej niż prequele, które tylko da się oglądać "memastycznie", a oryginalna...się nie starzeje, o.
o ironio w polecanych mam film "jak fani zabili gwiezdne wojny"
Tego się nie spodziewałem
Czy będzie dziś ten materiał o trailerze nowego Thora? Bo chyba miał być dzień po premierze zwiastuna
Sorki, przeziębienie mi nie pozwoliło
Po obejrzeniu Twojego filmu zadziwio mnie jak niewiele pamietam z tego filmu. Wyglada na to, ze moj mozg wyrzucil go z pamieci (i reszte nowej trylogii)
przez ostatnie przemyślenia zaczynam rozumieć dlaczego wiele osób odcina się od prequeli i sequeli star wars
myśle że dzwigniecie takiej marki jak gwiezdne wojny tak zeby pasowała prrzynajmniej wiekszości jest praktycznie niemożliwe , tymbardziej że zawsze bedą porównania do ŚWIĘTEJ orginalnej trylogii
Zastanawiam się czemu Disney nie dokręci 30-60 mon nowego materiału, który wyjaśniałby najbardziej problematyczne elementy nowej trylogii i wydał ponownie jako edycja rozszerzona. Moznaby np wpomniec o palpatine i polityce więcej w Force Awekens, rozwinac relacje między bohaterami, dodać może jakaś scenę z tymi rycerzami ren, lepiej wyjasnic kto właściwie się pojawia na finałowej walce czy zakończenie relacji Rey i Kylo
Pozdrawiam
Czemu? Bo wielkie studia patrzą na zysk. Film swoje zarobił i tyle. Powrót do tego, dodatkowe kręcenie scen, zatrudnianie aktorów itd. to niepotrzebny wydatek, który się raczej nie zwróci. Proste.
@@kpt_Yossarian bo ja wiem, dalej moznaby to wypuścić 2 raz i fani by kupowali ponownie filmy na DVD/blueray. Dodatkowo poprawiliby sobie renomę wśród fanów na następne części. Może jednak w Excelu wyszło im na nieopłacalne. Mi jednak wydaje się to potencjalnie ciekawe rozwiązanie
Akurat o tym, że Rey jest wnuczką/klonem Palpiego to zgadłem w przepudzeniu.
No niezbyt, bo wtedy jeszcze takich planów nie było
Leia była na Tatooine, odwiedziła nawet pałac Jabby :)
z tego co słyszałem ze masę problemu tak naprawdę pojawiło się przy montażu Abrams podobno miał pomysł na film ale studio strasznie mu tam na mieszało.
Paskudne gwiezdne wojny
Prequele są głupawe no i mocno plastikowe
Dialogi leżą, ale są memiczne i ze znajomymi oglądanie tego to czysta przyjemność, no i wreszcie pokazano jakieś ciekawsze światy niż piasek i las
Oryginalna trylogia jest super, nic do dodania nie mam
No i te sequele
Przebudzenie mocy-spoko
The last Jedi-no fajne, po seansie w kinie nie byłem zachwycony, ale jak się ogląda za drugi razem to jest o wiele lepszy
No i ten Rise of the Skywalker
no żenujący to film jest
ani nie bawi, ani nic nie dodaje ciekawego do sagi
Wygląda jak jakiś głupi fanfik co krążył w początkach internetu
Nawet jak na coś na co było mało czasu jest do bani
Nie wiadomo nawet co po nim dalej zrobić, bo wywala logikę tego świata przez okno i nie daje nic ciekawego od siebie
A po całej trylogii nie ma żadnej postaci, która jest interesująca i żyje (Kylo [*])
A nie przepraszam, są star destroyery z działami z gwiazdy śmierci, super sprawa, jakby Palpatine nie był nieskończonym idiotą to galaktyki nie było by w 5 minut
Po co oni budowali tę bazę Starkiller, skoro je mieli już praktycznie gotowe? Przecież to sensu nie ma
Jeszcze żadnen film czy odcinek clone wars mnie nie skrzywdził jak ten film star wars
Ziomun mało wiesz o expende Uni, ale przyznaje cała trylogia disneja to high school musical
No dobra Łukasz ale powiedz tylko... Obejrzysz Obi-wana za tydzień czy nie obejrzysz ?
Nie obejrzę
@@lstelmach89 Obi-Wan był jedyną siłą, która jako tako ratowała prequele. Ciekawa akcja by była, jakby to jego serial był teraz czymś, co przywróciłoby zainteresowanie serialami Star Wars xD
ja nie mam szacunku dla Abramsa, powinien albo walczyć o swoje albo zrezygnować, a nie poddać się Disneyowi...
13:00- ten problem wcale nie był wyimaginowany
Zdecydowanie filmowi zabrakło czasu, nie dość że widać wycięte fragmenty filmu to jeszcze w niektórych scenach akcji widać dziwne decyzje w montażu.
"Straszna nuda"? W kinie mało nie dostałem wpierdzielu od typa obok bo brechtałem się na głos co trzy minuty z każdej głupoty w tym filmie, także nie mogę się zgodzić ;p
Z jednym muszę się nie zgodzić. Trzech reżyserów - ok. Kilku różnych scenarzystów - niech będzie. Ale brak nadzoru? Brak osoby, która miałaby pieczę nad spójnością całej trylogii? Przecież to od początku było skazane na bałagan i niepowodzenie. Gdzie byłoby MCU gdyby nie Kevin Feige? Ewidentnie zabrakło tam kogoś, kto tak jak właśnie Feige, pilnowałby żeby to wszystko miało ręce i nogi. Bo niby ta trylogia to miała, ale jak na obrazie Picassa. Noga obok ucha, a oko przy pępku.
Porownujesz MCU, łączone uniwersum z masą filmów do zwykłej trylogii. To są trzy filmy, z czego każdy powinien być autonomicznym dziełem. Nie róbmy z filmów serialu
Prawda jest taka że jak widać tylko George Lucas wiedział jak to robić.........
Prequele pokazały, że wiedział dawno temu, ale już nie wie.
@@lstelmach89 czy ja wiem, kiedyś te filmy mi się nawet podobały, a sw od disneya nigdy
5:37 Anakina* :)
W skrócie true dobry film i podsumowałeś ten słaby film miał swoje momenty ale no głównie te słabe choć no fajnie było zobaczyć palpatina. Wgl nie miałeś ponad 100k subów? jak coś to nie hejt poprostu mi się tak wydaje ale nie jestem pewny
Stelmach nie rozdrapuj moich ran :(
Akurat montowanie filmów na planie to nic nowego ani wyjątkowego, podmontowywanie materiału - szczególnie na dużych planach - pomaga sprawdzić reżyserowi co działa a co nie. Większość produkcji tak robi :)
Mando jest fajna postacią. Strasznie przekladasz swoje poglądy lewicowe na filmy przez co brzmisz komicznie. Pozdrawiam
Podaj jakiś przykład, bo pleciesz głupoty bez pokrycia. Pozdrawiam.
Jak to leia nie byla na tatułin przeciesz byla w epizucie 6
Po z piorunami jest gupie tej techniki tszeba się uczyć
Te filmy są jak przejażdżki w Disneylandzie.
Wiem, że nie jestem tu mile widziany ale tak czy owak.
Moim skromnym zdaniem RoS to absolutnie najgorszy film z serii Star Wars.
Autentycznie nie widzę w nim żadnych pozytywów. Żadnej dobrej postaci, wątku, ułamka dobrej fabuły, skrawku budowania świataani, kropelki jakiegoś morału.
Gdyby ktoś przyłożył mi pistolet do głowy i kazał to chwalić mógł bym wyłącznie wskazać efekty specjalne i muzykę.
Cała reszta to kompletna katastrofa a scenariusz woła o pomstę do nieba i oczywiście, że prequele lepsze.
Co dużo nie mówi bo lewatywa wężem strażackim jest lepsza no ale...
Ja do tej pory nie obejrzałem po tym jak poprowadzili fabułę w Ostatnim Jedi nie widziałem sensu dalej oglądać tej trylogii.
Będziesz może mówił o arcane dlaczego jest super lub coś w tym stylu
Nie
@@lstelmach89 czemu był to prawdopodobnie najlepszy serial animawony 2021 oraz zgarnął aż 9 nagród zresztą Kategoria wiekowa 16+
@@olafbaran4363 Bo nie oglądałem
@@lstelmach89 szkoda a powinieneś bo przebił nawet squid game
ciekawe czy ktoś stworzy fanowską edycję tego filmu i stworzy dzięki temu bardziej godny finał tej sagi
Fajny materiał pozdrawiam👍
Półgodzinna reklama klocków stworzona na bazie kiepskiego filmu, którą to reklamę obejrzałem z przyjemnością;)
Skywalker: Odrodzenie wg mnie nie jest najgorszym filmem sagi, ale jednym z najsłabszych. Jest gdzieś na poziomie Mrocznego Widma, Ataku Klonów czy Przebudzenia Mocy. Film mocno niedorobiony, choć miał wielki potencjał. Wyciąganie martwego Palpatine z Szafy i zrobienie z Rey wnuczki Imperatora, finalnie adoptowanej pośmiertnie przez rodzinę Skywalker nie wypalił. Był wręcz niedorzeczny. Palapatine tak naprawdę przeszkadza w tym filmie i jego wątek. Planeta Palpatine nie wyszła. Same skały i mrok. I jeszcze ten cały wątek floty. Leia przez 2 poprzednie części walczyła z Najwyższym Porządkiem także dlatego, że jako polityk była skończo latach wyszła prawda, że Anakin stał się Vaderem, a Leia i Luke byli jego dziećmi. Tymczasem cała nowa Republika lekceważyła Najwyższy Porządek, a na koniec wysyła całą flotę na Exegol w ślad za rebelią. Tak ni stąd, ni zowąd finalna walka nie wyszła, była wielka rozwałka i w zasadzie nie widać nawet sensu, aby robić kolejne części Gwiezdnych Wojen, w sensie tego, co dzieje się dalej po Skywalker: Odrodzenie. Film jakby trwał z godzinę dłużej, byłby lepszy. Byłby czas na wyjaśnienie, jak Republika przekonała się, by wesprzeć rebelię w walce z Najwyższym Porządkiem i jak Palpatine przeżył i tak dalej. Inna sprawa, że przez większość filmu nie dzieje się prawie nic. Wątek Rey był niezły, jak i wątek Kylo Rena, choć jego moment, gdy ponownie staje się Benem Solo, nie wyszedł. Był silnie niedopracowany. Tak samo jest z walką Rey i Bena z Palpatine. Walka mogła uratować film, gdyby była walka także na miecze świetlne, a nie same błyskawice vs miecz świetlny. Masa postaci nie ma w tym filmie tak naprawdę nic do powiedzenia, zwłaszcza Finn. Film miał potencjał, aby być najlepszą częścią z najnowszej trylogii, ale potencjał został zwyczajnie zmarnowany. Wszystkie 3 części najnowszej trylogii były robione na siłę, gdyż sam George Lucas nie chciał kolejnych części Gwiezdnych Wojen. Z resztą znaczna część jego zapisków, jak ma wyglądać fabuła 3 kolejnych części poszła na śmietnik. Napisał je jedynie po to, aby sprzedać i tak martwe Lucasfilm za większe pieniądze. Film miał wiele możliwości, a tak wycięcie masy scen jedynie pogorszyło i tak słabe noty. 2 poprzednie części sequeli też miały niedociągnięcia, ale mniejsze, niż ostatnia część. Nie widzę też furtki, aby robić następną trylogię. Polecam kanał Wściekłe Wąsy. :P
"Nowa Republika lekceważyła Najwyższy Porządek, a na koniec wysyła całą flotę na Exegol"
Nie wysyła
Dobrze Ci idzie w reklamy. Gdybyś reklamował choćby papier toaletowy, kupowałbym.
Świetny był ten film star wars.
Wreszcie recenzja star wars 9
Daj spokuj zostaw to
Lukaszu, czemu jest taka dosyc duza posucha na twoim kanale ? Na NK cie nie ma na lk2 tez nie I w sumie tutaj tez jakos tak cicho sie zrobilo... Gdzie te wszystkie topki czy inne materialy ? Od 8 lat cie ogladam I tak jakos cicho Bez ciebie ;)
Posucha? Ostatni materiał był parę dni temu, wcześniejszy niecałe dwa tygodnie temu. Przygotowanie wideo trochę trwa…
Moim zdaniem jedynym plusem tego film jest tępo to znaczy film tak pędzi że nie nadąża się zwracać uwagi na głupoty fabularne i nie zaczyna się nudzić.
6:28 Ktoś chyba dawno nie oglądał Powrotu Jedai.
@@szymeq.haizaki4898 Wiem.
Dobra fryzura pozdro
Nie ma Pusheenów w kadrze, więc łapka w dół
Nadal jest okropny, ale ile można stękać o jakiś głupi film? Minęło 3 lata, a niektórzy płaczą do tej pory.
Lol opinię o filmie można wyrazić w każdym momencie, nawet kiedy perspektywa jest daleka
@@pedropaker5221 No tak, i co?
@@rafaszczyk no to czemu nad tym płaczesz?
@@pedropaker5221 co xD
@@rafaszczyk no czego ty oczekujesz XD
Wszystko!
Tak, naprawdę wyszło tak słabo.