Kiedy byłem przedstawicielem to seicento Van było podstawowym autkiem i wszyscy je kochali - silnik 1.1. W LPG robil 500 tys a o rozrządie nikt nie pamietal bo uklad byl bezkolizyjny i wymiana paska trwala 15 minuyt a koledzy z hurtowni szkła przeladowywali je dwukrotnie i też jechały....no i na pusto "zamykały budzik " a w razie wypadku też nie było problemu bo dawały szanse na pewne spotkanie ze stwórcą. Kochajcie swoje Seicenta bo to już YoungTaimery.pozdrawiam
Na sadistic'u postawiłbym Ci browara, a tak łap kciuka, bo sejacz to naprawdę zajebisty wóz, sam miałem 3 w tym jeden abarth i vana też i one mają takie same skrzynie biegów była jeszcze 900 ale on już nie miał takich osiągów. Pozdro
Witam. A co kolega powie na to : wyjazd 150 km w jedną stronę by wydrukować kilka kartek konspektu na kolorowej drukarce. Takie były standardy w polskim wojsku jeszcze nie dawno. Pozdrawiam.
O między innymi takie wojskowo-społeczne historyjki subskrybuję ten kanał ❤ Od siebie dodam, że takich dyspozycyjnych, około-terenowych jeździdeł bardzo brakowało w trakcie bieżącej powodzi w Kotlinie Kłodzkiej.
W 2004 byłem 2 razu na poligonie w Bemowie Piskim i tam był na wyposażeniu obsługi poligonu Fiat Seicento VAN. Raczej nie ten opisany w gazecie, ale miał "orurowanie" ochronne przednich i tylnych świateł.
Byłem pracownikiem wojska w latach 2001 -2007. Pamiętam że fiacika w wersji van Żandarmeria używała jako transport dla przewodnika z psem. Były zamawiane do niego części i obsługa na warsztacie. Do dyspozycji dowódcy był Fiat Sienna jak go już zajeździli to śmigali w Daewoo Nubira.
Po co maskować pojazd, który ma służyć w ruchu drogowym gdzieś na zapleczu? To nie walczy, wozi sprzęt, ewentualnie konkretne osoby w wybrane punkty. Prosty przykład: komputeryzacja. Trzeba dowieźć fachowca ze sztabu na przegląd sprzętu w jednostce. Najlepiej jak są obrazki z wielkim starem holującym małą kuchnię. Jeden nieostrożny zakręt i kuchnia rozwalona.
Miałem okazję takim 1.1 fire ciągnąć przyczepę z końmi. Ważyła ona 2 tonowa przyczepę. Auto się nawet nieźle zbierało ale już hamulcy już nie było. Były za to niezapomniane wspomnienia na zakrętach. Kucyk jak zwaliśmy seciaka mile wspomnienia.
Spokojnie stary woziły 2 radyjka i 1 skrzynie z amunicją w żagańskiej panzerwafflowej rok temu xD także było wesoło żeby było śmieszniej to później zbieraliśmy łuski w myśl zasady że nikt nie zajumal pocisku. Potem weź znajdź 500 łusek ( zawsze zabrakło choćby 2 ) xD
Mam lepszą informację: początek lat 90 XX wieku na posterunku Policji w miejscowości Łąck (dawne województwo Płockie) stał FIAT 126P w barwach i malowaniu Policja. !!!
Komenda poligonu w Nowej Dębie miała takiego Seicento do przywieź, zawieź, pozamiataj.Bardzo się tam sprawdzał. Każdy szef kompanii powiem mieć taki samochodzik nawet pojechać z dokumentami do WOG często 70 km w jedną stronę jelczem...
Ty też? Ja próbowałem zabić syrenkę jedyne co mi się udało to wypalić uszczelkę pod głowicą i wymienić przeguby z oryginalnych na te otwarte burga a tak przejechała z moim butem pod nogą czyli na trasie non-stop 120 130 około 15000 km i z przebiegiem 47000 sprzedałem ją dalej.
Tak jest! Cinquś może nie, ale Sej to naprawdę dobra fura. Dziś już może jest przypał nim jeździć, ale parę lat temu się tym jeździło i to zaskakująco bezproblemowo.
@@WujekJeff Jeżdżą nie tylko na wioskach...Prywatnie miałem Cinquecento 700cm - dwa egzemplarze, seicento 900 -jeden, służbowo jeździłem seicento 900 van i 1.1 van. Obecnie mam punto1.2 8V z 2000 r i nie zamienię na inny.
Mój Ojciec w Żandarmerii Wojskowej jeździł takim do zdarzeń drogowych itp. Dwóch żandarmów z pasami i kaburami miało problem siedzieć obok siebie z przodu, komicznie to wyglądało ale każdy wolał fiata od podróży wrażeń jaką zapewniały Lubliny. Największą zaletą tego pojazdu według mojego ojca, było to, że był ^^
Panda 4x4, Dacia Duster 4x4. Dacia nie ma reduktora ale ma bardzo krotka jedynke, nawet na piachu idzie z oponami AT. Tanio zakupione i tanio w utrzymaniu.
Mam w firmie kilka dusterów (geodezja). Niestety przyznam że o ile samochód świetnie sprawdza się w terenie, to jest strasznie delikatny i słabo wykonany. Już po tygodniu w jednym był urwany zderzak, a w drugim uszkodzona klapka wlewu paliwa. Samochód nadaje się jako pojazd prywatny. Tam gdzie odpowiedzialność jest rozmyta i nikt nie dba o samochody, pojazd szybko zostanie zniszczony.
Kiedy za czasów komuny byłem na praktykach w byłym DDR osobiście widziałem trabanta w wersji wojskowej właśnie do wożenia jedzenia . Z ciekawostek nie posiadał drzwi . Wyglądało to bardzo ciekawie i wzbudzało nasze zainteresowanie i czasami śmiech
Towarzyszu, gdzieś z horyzontu zdarzeń zniknęły Wam licznie obecne w parku maszyn monozy Nysy, Żuki i potem Lubliny, a gelendami to raczej woził dupsko wodzu i zastępca. Dzięki za film i do następnych rewelacji.
Dzisiaj miejsce Żuków, Nysek i niedobitków (bo jeszcze gdzieniegdzie w 2024 roku występują) Lublinów, miejsce zajmują Fordy Transity, Fiaty Ducato, VW craftery i Transportery czy nieliczne Merce Sprintery i Renówki Mastery.
W Warszawie na Koszykowej na jednostce były Nysy Żuki i oczywiście Stary .Za dzieciaka jechałem taką Nysą wersja jakaś luksusowa miała fotele bardzo wygodne. Stara i Żuka moja Babcia w latach 90 załatwiła do przeprowadzki :-) miłe mam wspomnienia z tymi pojazdami.
Pamiętam, że w wojskowych seicento najczęściej zgłaszanym problemem było.. zbyt bliskie zestawienie pedałów i w tralepach łatwo było zachaczyc hamulec wciskając sprzęgło. Te ostatnie też lubialo się spalić, jak jakiś geniusz wjechał w błoto zapominając, że to seicento, a nie honker. Latały też fiaty Siena, ogólnie naprawdę trwałe auta
Jeśli chodzi o prowadzenie w wojskowych butach, to kwestia tak naprawdę do opanowania. Jako fan mocnych brzmień za młodu chodziłem niemal wyłącznie w tzw. glanach (które mają jeszcze większe czubki), a gdy dorobiłem się Cinquecento, z powodzeniem tak obuty także jeździłem. Warto dodać, że te samochodziki, przynajmniej jak na miejskie osobówki, były dość wysoko zawieszone i dzielnie sobie radziły na polnych lub leśnych drogach.
znam taką historyjkę, pewna jednostka OSP z jakiejś wioski nie miała syreny strażackiej, pisała więc do Warszawy o przydział takiego urządzenia. W końcu otrzymała odpowiedź że dostała przydział na syrenę ale 3 tonową. Posłali więc przez pół Polski stara czy tam jelcza. Po powrocie okazało się że kierowca przywiózł tą syrenę strażacką w szoferce, ponieważ ona miała 3 tony dźwięku a nie wagi :D
W 1985 musiałem nosić tę skrzynię na garbie, jebane drewniane pudło. A co w środku, puszki metalowe i klucz do amunicji. Prościej było wydać puszki, ale szef musi mieć papier, łatwiej liczyć skrzynie po alarmie. Ten burdel tkwi do dziś, papierologia, jak żołnierz na porannym apelu, stan się zgadza.
Oj ja też się nadźwigałem tych "skrzyneczek", bo często jeździłem na pogrzeby trepów i wszystkie święta państwowe - wybrali mnie ze względu na wzrost i dobre chodzenie defiladowym do takiej "mini-reprezentacyjnej". Pozdrawiam - W96.
no wiesz decydent sie nie meczy..... dlatego kazdy powinien zaczynac od zapieprzu w polu to by pomyślał, no i rozliczanie jak jeszcze w 19 wiecznej armi...sperdoliles to rozstzrelamy, to by sie zastanawiali czy ta armia jest skuteczna czy tez to taki cieply urwidołek aby do emeryturki
Gelendy pojawily się w WP przynajmniej 2 lata przed Leopardami. Proszę popytać Sobiesława Zasadę, jak to było, bo to on je dostarczał armii. Przy okazji, bylo coś dziwnego z tymi Gelendami. To byly jakieś skladaki - silnik mercedesa, a skrzynia biegów od Iveco, czy odwrotnie. Pamiętam, że jeden został rozbity podczas cwiczenia na terenie Niemiec i Niemcy grzecznościowo zaoferowali swój wojskowy serwis i wyszło wówczas, że to dziwny składak. Oczywiście powsadzali swoje orginalne podzespoły, ale potem był problem z naszymi procedurami, jak sklasyfikować taki pojazd, bo numery się nie zgadzały 😅.
Gelendy pojawiły się w wojsku już w połowie lat 90-tych. Zakupiono 112 sztuk z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży BWP-2 do Angoli. Był to niezwykły sukces ówczesnego MON-u. Wymieniono 60 BWP na 112 sztuk Mercedesów które służyły głównie oficerom😂
Ja zanim poszedłem do wojska to nigdy nie zapomnę jak na przedmieściach Bydgoszczy mijał mnie wojskowy Fiat Seicento z oznaczeniami wojskowej regulacji ruchu :D później na kursie w Grudziądzu widziałem zdjęcie tegoż cudeńka :)
Haha, przywiózł mi kiedyś amunicję, bułki i tuszonke na poligon haha pamiętam xD oglądaliśmy wtedy tego seja bo każdy chciał z nas mieć jakieś auto, ale to było prywatne jakiegoś trepa który użyczył chyba bo nie pomalowane w moro, kratki też nie pamiętam. Więc to chyba inwencja któregoś z lokalnych
Swego czasu, partia Seicento w kolorze khaki, która juz nie zosta odebrana przez WP ,trafiła do nowo powstalej w Posce Amerykanskiej sieci pizzeri Dominos Pizza ,jako autko na dowóz pizzy 😜
Kilka lat temu zacytowany w filmie skan artykułu z lat 90 pojawił się na kilku grupach na FB. W komentarzach kilka osób wspominało, że około kilkunastu seicento odkupionych z wojska jeździło około roku 2010 w jednej z pizzerii bodajże w Łodzi (aczkolwiek nie pamiętam, czy była to na 100% Łódź).
W pierwszej połowie lat '90 standardem w kompanii zaopatrzenia były Stary 660M2. Stary 266 były głównie w zabudowie specjalnej w kompanii remontowej, typowo transportowych 266 było niewiele. W pułku zmechanizowanym, na co dzień jeździło tylko kilka samochodów: Uazy 469B x2, Nyska zaopatrzenia i dwa Stary 660 na zmianę. Do wartowni, kilka km. od jednostki, generalnie Star jeździł jeden raz dziennie z ze zmianą warty, michę dowoził UAZ. Pozostały tabor stał nawet nie odpalany, widać to choćby po minimalnych przebiegach pojazdów sprzedawanych przez AMW. I to właśnie te nie uruchamiane pojazdy miały zawsze największy problem gdy trzeba było nimi wyjechać. O czymś takim jak zużycie z powodu "robienia kilometrów" nigdy nie słyszałem. Bida była taka że nie było na paliwo. Nie znam norm bezpieczeństwa przy przewozie amunicji ale sam wielokrotnie woziłem amunicję na strzelnicę w UAZie. Bez złośliwości ale błędne dane = błędne wnioski. Sorry.
Kilka lat temu babcia jeździła dokładnie takim wojskowym zielonym seicento, niezawodny samochód a przy ostrożności seniora to orurowane zderzaki były świetnym pomysłem, pamiętam też że w zestawie była saperka i kilka narzędzi
Niektórzy chyba nie rozumieją że nie do wszystkich zadań jest potrzebna ciężka terenówka która rozwiezie termosy z grochówką na posterunki wartownicze. Nawet w wojsku za PRL służyły Fiaty 125p jako sanitarki czy limuzyny w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Jestem zaskoczony że taka norma funkcjonuje i to tak długo (no to mnie nie powinno dziwić- czasy się zmieniają, niektóre przepisy rodem z LWP nadal funkcjonują, myślenie niestety też...), ale też dziwi mnie bo w niektórych jednostkach są przecież różnej maści towosy (towarowo-osobowe) w postaci Rangerów, Ducato, crafterów, Transitów, etc. Oczywiście nie są to w większości auta terenowe (jednak są np. VW Transportery 4x4) ale ich użycie jest dużo ekonomiczniejsze i sensowniejsze niż pędzenie 266 albo (o zgrozo) Jelcza 662 bo i taką patologię widziałem. Tak, Jelcz 662- wielka krowa o masie własnej 15 ton, z dwoma skrzyneczkami ślepaków na pace, utwardzonym dojazdem wesoło pędzi na miejsce przeprowadzenia zajęć taktycznych...
Wojsko polskie nie reformuje się wewnętrznie (standardy, przepisy ogólne, normy, warunki transportowe itd.) jako składowa jednostka struktur państwa - a powinno. To, co zmienia rząd to kosmetyka w stosunku relacji armia - obywatel. Jedynie aktualizacja ustaw o obowiązkach służby lub jej warunkach.
Wiesz że wojsko potrzebuje też tanich pojazdów logistycznych? LandRoverem będziesz rozwoził grochówkę żeby wartownia nie umarła z głodu? Dzisiaj tą rolę przejmują tanie quady. Ale 30 lat temu ich nie było
Często jeżdżąc przez Niemcy, na autostradach widać zwykłe sedany na blachach bundeswehry. Zawsze się zastanawiałem po co. To teraz już mogę się domyślić.
Pamiętam jakiś stary program w TV gdzie mówiono o tych autach, wyjaśniając potrzebę dowozu choćby części zamiennych do ciężkiego sprzętu, który np. popsuł się na poligonie. Z wyposażenia oprócz kraty na kangury, haka miały podobno też blachę osłaniającą spód silnika, aby nie uszkodzić miski olejowej na poligonowych wybojach. Sens to miało. Inne armie też miały takie pomysły, np. armia francuska miała tani samochodzik, który widać na filmach o Żandarmie z Saint-Tropez. ;)
Wiem, że swego czasu wojsko używało fiatów Siena (nie wiem czy jedna jednostka czy więcej, ale ojciec znajomej jeździł takim służbowym pracując w wojsku) Zdrówka życzę
W pizzerii, jeździłem Seicento jaki przeżyłem szok jak pierwszy raz tym jechałem, autko było w stanie okrutnym, silnik miał tak wybitą poduszkę, że cała karoseria drżała razem z nim. Luzy w zawieszeniu, było ich tyle ile się da. Autko codziennie robiło ponad 200 kilometrów, cały czas gaz do spodu, od początku. Przed pracą dolewało się codziennie pół litra oleju i jeszcze więcej płynu chłodniczego i ja jako jedyny nie katowałem zimnego silnika, auto miało cały czas uszkodzona uszczelkę głowicy (olej w wodzie) pracowało na jakimś starym LPG z mikserem. Samochodzik nigdy nie zawiodł, dosyć dobrze przyspieszał, mimo szarpania czy strzelania gazem, osiagał 160 km/h, czułem się wtedy jakbym przekraczał przynajmniej prędkość dźwięku. Mimo wszystko jeździłem nim przez około rok, w zimie dobrze działało ogrzewanie, a i zaspy (tak jeszcze kilka lat temu było coś takiego jak dużo śniegu) na zimówkach z przodu pokonywał dzielnie. Jak się zwolniłem to jescze rok jeździł, do puki jakiś d3bil wjechał busem w niego stojącego na parkingu dociskając do latarni. Może to był były kierowca tej pizzerii, który nie pokochał tego seicento i postanowił się zemścić? Tego nie wiem do dziś. A ja mam takie małe marzenie przejechać się seicento w dobrym stanie...
CSMW Ustka 2000 i pwenie kilka lat w przód i tył- szefowie kompani pomykali wózkami akumulatorowymi takimi jakie mogliście widzieć na peronach kolejowych- używała ich poczta zdaje się. Śmigasz bez rozkazów, bez kwitów na paliwo a do tego 2, 3 smsów plus sprzęt przerzucisz gdzie chcesz. Także elektromobilnośc wymyślił MarWoj zanim to było modne
Już bez przesady że tak wszystko 266 było wożone. W latach 90 na nawet na początku 00 były jeszcze stary 200, Nysy, żuki, a nawet wchodziły już Transity. A wszystko psuło się i tak samo a że części trzeba było n... to żeby jeden musiał chodzić to inny przestawał. Znając realia tamtych czasów Seicento wytrzymało być może z rok. AMW sprzedaje również wozy np z SKW. A co do przyjemności to główna polegała na tym ile paliwa z tej trasy dla kierowcy zostało...
Widziałem w zeszłym roku jednopaletowe Toyoty 4x4 w 6 bdow w Krakowie. Można do nich też przypiąć przyczepkę. Skorzystałem z opcji pod nazwą "Trenuj z wojskiem..." aby przyjrzeć się jak pod kątem sprzętu, wyszkolenia i logistyki wypadają dane jednostki. I niestety WOT w porównaniu do 6bdow i 18bbpd wypada blado. Nawet jeśli przyjmie się, że te dwie ostatnie jednostki są elitarne. Przykład: oficer z WOT-u na pasie nosił multum pouczy, ładownic i chgw czego. Do tego Baofenga UV-82. Wyglądał jak "człowiek choinka". Niemniej. Można dociążać pas ale trzeba dołożyć do tego szelki. Tego zabrakło. Z drugiej strony: oficer z tym chińskim radyjkiem jest śmiertelnym zagrożeniem dla własnych żołnierzy.
@@smac771 Brak szyfrowania, łatwość przejęcia komunikatów etc. W Ukrainie cywile nawet puszczali piosenkę (Bayraktar) na znane im częstotliwościach w których ruskie operowali.
Dwa słowa : jak byłem WSOWL we Wrocławiu na służbie Z(zima2008r), byłem kierowcą i czasami miało się służbę kierowcy alarmowego StarMan (technika i nowoczesność;)) woziło się obiad dla kilku osób tym wielkim plandekowozem . A seciento było w policji do niedawna w powiatówce w moim rodzinnym mieście właśnie psa tropiącego tym wozili.
Najlepiej byłoby uwojskowić Passsacika combi w TDIku. Nie dość że najlepszy samochód, to jeszcze o części łatwo i nawet w czasie W każdy wiejski warsztat to naprawi.
@@1313andrzej w mojej jednostce Krazy 255B woziły na pace kafary. Natomiast na przyczepach niskopodwoziowych woziły sprzęt inżynieryjny lub amfibie PTS, a na przyczepach specjalnych także kutry. Po za tym były jeszcze Krazy wywrotki i jeden Kraz z żurawiem.
Niesamowicie ciekawa historia. Tym bardziej mnie zainteresowała że sam jeżdżę Seicento 0.9 do tej pory na codzień, robię nim około 8k km rocznie. Oczywiście problem był oczywisty i Historyk dobrze go wskazał, ale obawiam się że Seicento nie było dobrym pojazdem do tego celu. Jest co prawda zajebiście łatwe w naprawach, tanie w eksploatacji i tanie w zakupie. Jest nawet dość niezawodne jeśli się o nie dobrze dba, jeździ relatywnie delikatnie, nie katuje. Ale wiemy jak to wygląda w praktyce, wojskowego zażynania by Sejak długo nie wytrzymał
he he he, 30% nie wyjeżdża w trakcie akcji W. No, jak ja byłem w Gubinie (1992 rok), to więcej niż połowa po opuszczeniu brama, była zepchnięta na bok. Oni tam mieli na stanie pierwsze Stary wyprodukowane w PRL, one nawet same nie wyjeżdżały, je ciągnięto. Były auta na korbę, takie zabytki, ale stan to jest stan, dumnie brzmi 500 pojazdów, aniżeli 100 na chodzie.
Z opowieści pewnego starego wojaka, notabene też z Gubina, słyszałem że to była norma. Odpalić samodzielnie miał 1 na 3 pojazdy (dotyczyło to też ciężkiego sprzętu, nie tylko samochodów), a resztę uruchamiano "na zaciąg" :)
Kilka ładnych lat temu widziałem takie Sricento w jednych z RWT - jakby poszukał to może by i jakieś zdjęcie znalazł. Z tą normą spełnianą przez 266 to nie tsk do końca bo dotyczy to transportu amunicji i środków wybuchowych w określonych minimalnych ilościach itd. - ogólnie to ADR. W kwestii mocowania to jest na ten temat instrukcja z czasów PRL, ale nie dotyczy jednej skrzynki ogólnie mówiąc.
Widziałem takowego w Drawsku więc były na komendach poligonów. A kto nie jechał z Leźnicy do Żurawicy Iveco Stralis po jeden agregat PAB-2 ten nie się nie dziwi😁
Lepsza by była Panda 4x4,ale to już trochę późniejsze czasy. Rozmawiałem,ze strażnikami granicznymi,ze ściany wschodniej. Mimo paru marek aut 4x4,którymi dysponują w SG. W terenie ulubionym pojazdem strażników jest Panda.
W Zegrzu Starami 266 woziliśmy latem... skoszoną trawę. Tak, skoszoną trawę. Dowódca jednostki woził się zieloną Sieną. Raz prawie ją skasowałem, gdy zbyt szybko opuszczałem szlaban.
Byłem ostatnio na Ukrainie i mogę potwierdzić twoje słowa. Po ukrainie jeźdżą tysiące małych popierdółek przerobionych na wojskowe. Suzkuki vitary i tego typu wozy, picupy i większe terenówki, dacie duster xd (chociaz dużo tego w policji) a nawet raz spotkałem ładę samarę. Większego sprzętu tez nie brakuje ale widać że zaadaptowali co mieli i daje radę.
na terenach przyfrontowych bezpieczniej wojsku ukr poruszać się cywilnymi pojazdami [dowieść amunicję paliwo itd] ponieważ na wojskowe od razu z góry lecą niespodzianki także nie jest to drutowanie lecz dostosowanie się na bieżąco do reali wojny
Jeśli chodzi o normy to 266 spełnia wszystkie normy ;P A do transportu to bym widział Dustera w 4x4 albo Suzuki Jimmy. Japoniec trochę droższy ale kurła, jak on wygląda :>
Panie Jakubie, nie do końca jest tak jak Pan mówi i trochę niepotrzebnie rozkręca aferę. Od lat 90. (i jeszcze pewnie wcześniej) były używane samochody ogólnego przeznaczenia małej ładowności jak np. Lubliny, potem doszły do tego Fiaty Ducato, dzisiaj VW Craftery, przeplatane różnymi efemerydami, które pełnią rolę takich właśnie "dostawczaków". Co do spełniania norm ADR, to wystarcza zestaw wyposażenia ADR, gaśnice i specjalistę, który przeszkoli kierowcę oraz konwojentów i się pod tym wszystkim podpisze (tak Star też teoretycznie powinien to mieć). Jeśli jest jakiś problem w temacie to z tym, że mamy na pewno tą flotę zbyt zróżnicowaną i to należy ciągle podnosić.
W PRL wojsko prowadziło prace inżynieryjne na szeroką skalę. Budowa fortyfikacji, dróg, lotnisk, oni się tym potrafili zajmować i byli do tego delegowani. Dziś to działa tylko w sytuacjach kryzysowych. To bardzo złe, że nasze siły inżynieryjne są bezczynne i niedoświadczone praktyką.
silnik 1.1 fiata projektowany jak by miał być dla ruskich strzeli pasek rozrządu ustawiasz na znaki nowy pasek i dalej jazda może dlatego silnik 1.1 zwłaszcza w pandach był w co drugiej prywatnej pizzeri
Dzieki za filmik i uświadomienie oraz wyjaśnienie "małej logistyki" w wojsku. Czy nie było by dobrym pomysłem zakup Unimogów do wypełnienia takich zadań? albo skoro kupujemy hurtem od Koreańczyków to dodać do listy zakupów K131.
Jak słyszę takie rzeczy to mam wrażenie, że dostaję udaru. Ja wiem, że w woju jest beton i wszelkie nowinki są przyjmowane z porządną dozą rezerwy (hehe), ale rany boskie. Czy nie można kupić floty jakichś zwykłych dostawczaków pokroju Vivaro czy innych Ducato, pomalować je na zielono olejną i wozić te graty w tę i z powrotem? Jakby mogli to by czołgiem wozili te skrzynki i pudła.
Ejejejej! Za szybko, tylko jeden dzień przerwy?! Mrugnij w 50. minucie następnego materiału jeżeli ktoś Cię zmusza do tworzenia i wrzucania tylu filmów.
Jako iż mam styczność z logistyką to stwierdzam iż wojsko przedewszystkim potrzebuję np. Fiatów fiorino trochę mniej dostawczaków typu Sprinter bo najczęściej wozi się niewielkie ilości ale robi się wiele kursów poza tym nie widzę powodów aby wykorzystywać drogi specjalistycznych sprzęt w czasie pokoju Wojsko stoi logistyką a tej nadal nie widać. Jak chcecie dowiedzieć się jak logistyką oddziaływała na wojnę proponuję podcast wojenne historie można się zdziwić.
Mamy w Wojsku PWA Aero 4x4 w desancie, albo LPU WIRUS 4 Żmija, które mogłyby pełnić funkcję taktycznego Cinquecento, tylko przydałoby się mieć ich więcej, przynajmniej 1 na kompanie zmechu
w pewnej jednostce, jak pewnie w wielu taki star jezdzi jako pojazd alarmowy i kiedyś na samym początku gdy wchodziła dobrowolna służba, pewien szeregowy nie mający do końca zrobionych badań został oddelegowany właśnie takim Starem wraz z kierowcą do szpitala wojskowego... do którego jest nieco ponad 170km w jedną stronę XDD Chłop zaliczył przygodę życia na samym początku kariery xD
W 2002 roku często pełniłem służbę kierowcy samochodu alarmowego, oczywiście Stara 266. Do zadań należało przewiezienie wartowników wojskowych na bazę magazynową oraz wartę cywilną na drugie magazyny. W drugim przypadku to tylko 4 osoby. Oprócz tego wioziłem prowiant wartownikom. A najlepsze to było jak dwa razy na dobę (lub więcej) jechało się z oficerem dyżurnym na kontrolę wart. Dwóch chłopa i Star 266🤦♂️ W końcu ktoś w sztabie pomyślał i wartę cywilną zaczął wozić Honker.
Na stówę widziałem seja z rurami w garnizonie Rzeszów. Lub był na gościnnych występach. Tego się nie da odzobaczyć, piękny potworek. Następca: Suzuki Jimny lub Duster. Załatwiłyby sprawę (Rumuni wykorzystują zmilitaryzowane wersje).
Przecież właśnie po to jest Ford Ranger, praktycznie każdy ma po 2 szt. Niedawno ogłoszono zamówienie na kolejne. Są też inne samochody osobowe do przewożenia żołniezy na dlaszych dystansach.
8.30 powinno być minimalnych. Nie wiem czemu powiedziałem mimetycznych - usta były szybsze od mózgu ;)
lepiej mimetycznych niż minetycznych ;P
Ty się lepiej wytłumacz czemu odcinki są tak wcześnie i jeden po drugim bo sie wszyscy niepokoimy
😉
Usta szybsze od mózgu....
To nie kojarzy mi się z wojskowoscią.
@@lxdead5585 zależy dla kogo lepiej. Facet z brodą dwie korzyści... 😂
Kiedy byłem przedstawicielem to seicento Van było podstawowym autkiem i wszyscy je kochali - silnik 1.1. W LPG robil 500 tys a o rozrządie nikt nie pamietal bo uklad byl bezkolizyjny i wymiana paska trwala 15 minuyt a koledzy z hurtowni szkła przeladowywali je dwukrotnie i też jechały....no i na pusto "zamykały budzik " a w razie wypadku też nie było problemu bo dawały szanse na pewne spotkanie ze stwórcą. Kochajcie swoje Seicenta bo to już YoungTaimery.pozdrawiam
Tak było. Swietne auta.
Trzeba Złomnika zapytać się czy to jest Young timer.
Złomy zwykłe 😂
Na sadistic'u postawiłbym Ci browara, a tak łap kciuka, bo sejacz to naprawdę zajebisty wóz, sam miałem 3 w tym jeden abarth i vana też i one mają takie same skrzynie biegów była jeszcze 900 ale on już nie miał takich osiągów. Pozdro
@@martinszulc9473 Głoś z niebios.
Również pozdrawiam.
*Odcinki u Irytującego nigdy nie są za długie* 😉👍
hmmm powiedziałbym, że nawet zawsze za krótkie 🤔
Witam.
A co kolega powie na to : wyjazd 150 km w jedną stronę by wydrukować kilka kartek konspektu na kolorowej drukarce.
Takie były standardy w polskim wojsku jeszcze nie dawno.
Pozdrawiam.
O między innymi takie wojskowo-społeczne historyjki subskrybuję ten kanał ❤
Od siebie dodam, że takich dyspozycyjnych, około-terenowych jeździdeł bardzo brakowało w trakcie bieżącej powodzi w Kotlinie Kłodzkiej.
"Mały czołg porucznika Grubera" :)
W 2004 byłem 2 razu na poligonie w Bemowie Piskim i tam był na wyposażeniu obsługi poligonu Fiat Seicento VAN. Raczej nie ten opisany w gazecie, ale miał "orurowanie" ochronne przednich i tylnych świateł.
Byłem pracownikiem wojska w latach 2001 -2007. Pamiętam że fiacika w wersji van Żandarmeria używała jako transport dla przewodnika z psem. Były zamawiane do niego części i obsługa na warsztacie. Do dyspozycji dowódcy był Fiat Sienna jak go już zajeździli to śmigali w Daewoo Nubira.
Seicento w kamuflażu, ale nowe pick-upy lakier metalic i chrom xD
A to akurat dobrze.
Po co maskować pojazd, który ma służyć w ruchu drogowym gdzieś na zapleczu? To nie walczy, wozi sprzęt, ewentualnie konkretne osoby w wybrane punkty. Prosty przykład: komputeryzacja. Trzeba dowieźć fachowca ze sztabu na przegląd sprzętu w jednostce. Najlepiej jak są obrazki z wielkim starem holującym małą kuchnię. Jeden nieostrożny zakręt i kuchnia rozwalona.
A po co wszyscy mają wiedzieć że sztabowcy dupy wożą
Wy myślicie ze ktoś na pake zarzuci 50. i niczym Talibowie ruszymy za zmechem rangerami ?
Miałem okazję takim 1.1 fire ciągnąć przyczepę z końmi. Ważyła ona 2 tonowa przyczepę. Auto się nawet nieźle zbierało ale już hamulcy już nie było. Były za to niezapomniane wspomnienia na zakrętach. Kucyk jak zwaliśmy seciaka mile wspomnienia.
Dlatego masa przyczepy nie może przekroczyć masy pojazdu ciągnącego ;)
5:45 130km/h z przyczepą.
Spokojnie stary woziły 2 radyjka i 1 skrzynie z amunicją w żagańskiej panzerwafflowej rok temu xD także było wesoło żeby było śmieszniej to później zbieraliśmy łuski w myśl zasady że nikt nie zajumal pocisku. Potem weź znajdź 500 łusek ( zawsze zabrakło choćby 2 ) xD
Na początku XXI wieku w mojej miejscowości jeździł taki Fiat Seicento jako radiowóz policyjny do przewozu psa z opiekunem
Mam lepszą informację: początek lat 90 XX wieku na posterunku Policji w miejscowości Łąck (dawne województwo Płockie) stał FIAT 126P w barwach i malowaniu Policja. !!!
Komenda poligonu w Nowej Dębie miała takiego Seicento do przywieź, zawieź, pozamiataj.Bardzo się tam sprawdzał. Każdy szef kompanii powiem mieć taki samochodzik nawet pojechać z dokumentami do WOG często 70 km w jedną stronę jelczem...
za materiał 4:18 tzw "walaszkowanie" leci łapka w górę ;-)
To naprawdę nie było głupie, sejek jest samochodem wyjątkowo trudnym do zabicia, próbowałem i nie dałem rady ;)
Ty też? Ja próbowałem zabić syrenkę jedyne co mi się udało to wypalić uszczelkę pod głowicą i wymienić przeguby z oryginalnych na te otwarte burga a tak przejechała z moim butem pod nogą czyli na trasie non-stop 120 130 około 15000 km i z przebiegiem 47000 sprzedałem ją dalej.
Tak jest! Cinquś może nie, ale Sej to naprawdę dobra fura. Dziś już może jest przypał nim jeździć, ale parę lat temu się tym jeździło i to zaskakująco bezproblemowo.
Na wioskach jeszcze go widuję dość często, a co do jazdy to pięćsetka była znacznie lżejsza więc lepsza do upalania ale sześćsetka lepsza na co dzień.
@@Qba12345 przecie cienki i sej to to samo szczegolnie z silnikiem 1.1.... tylko buda nieco inna
@@WujekJeff Jeżdżą nie tylko na wioskach...Prywatnie miałem Cinquecento 700cm - dwa egzemplarze, seicento 900 -jeden, służbowo jeździłem seicento 900 van i 1.1 van. Obecnie mam punto1.2 8V z 2000 r i nie zamienię na inny.
Jestem z rocznika wiosna 77/79 , mówiło się wtedy że tam gdzie kończy się logika a zaczyna burdel jest wojsko. Widać nic się nie zmieniło.
Mój Ojciec w Żandarmerii Wojskowej jeździł takim do zdarzeń drogowych itp. Dwóch żandarmów z pasami i kaburami miało problem siedzieć obok siebie z przodu, komicznie to wyglądało ale każdy wolał fiata od podróży wrażeń jaką zapewniały Lubliny. Największą zaletą tego pojazdu według mojego ojca, było to, że był ^^
pamiętam ten mały samochodzik w kamuflarzu z Rembertowa, często go widywałem przy rondzie AON
Cytat z kapitana bomby. Szacun❤❤❤
Panda 4x4, Dacia Duster 4x4. Dacia nie ma reduktora ale ma bardzo krotka jedynke, nawet na piachu idzie z oponami AT. Tanio zakupione i tanio w utrzymaniu.
Mam w firmie kilka dusterów (geodezja). Niestety przyznam że o ile samochód świetnie sprawdza się w terenie, to jest strasznie delikatny i słabo wykonany. Już po tygodniu w jednym był urwany zderzak, a w drugim uszkodzona klapka wlewu paliwa. Samochód nadaje się jako pojazd prywatny. Tam gdzie odpowiedzialność jest rozmyta i nikt nie dba o samochody, pojazd szybko zostanie zniszczony.
rumuńskie wojsko używa dacie duster
eko norm nie spelnia, to ty nei wiesz ze wg komisarzy ludowych UE armia ma byc eko....
@@gromosawsmiay3000 a star spełnia?
@@Thicodinify tadek ale my tu o daci 4x4, nowe stary spełniaja (jeszce)...ale star do jednej skrzynki z konserwami...no bez jaj
Kiedy za czasów komuny byłem na praktykach w byłym DDR osobiście widziałem trabanta w wersji wojskowej właśnie do wożenia jedzenia . Z ciekawostek nie posiadał drzwi . Wyglądało to bardzo ciekawie i wzbudzało nasze zainteresowanie i czasami śmiech
Tak się buduje legendę. 😅✌️
@@rzizmont89Takie trabanty serio istniały. Polecam film Królik po berlińsku tam widać było w użyciu przez straż graniczną.
Seicenta były w latach 90-tych w garnizonie Przemyśl. Jeden na GWŁ (garnizonowy węzeł łączności) drugi na ŻW - woził psa!
W latach 90 ŻW nie posiadała psów służbowych. Seicenta w ŻW były na stanie inspektorów ruchu drogowego (w Placówkach ŻW).
Towarzyszu, gdzieś z horyzontu zdarzeń zniknęły Wam licznie obecne w parku maszyn monozy Nysy, Żuki i potem Lubliny, a gelendami to raczej woził dupsko wodzu i zastępca. Dzięki za film i do następnych rewelacji.
Dokładnie tak było. Pozdro jesień 99
Dzisiaj miejsce Żuków, Nysek i niedobitków (bo jeszcze gdzieniegdzie w 2024 roku występują) Lublinów, miejsce zajmują Fordy Transity, Fiaty Ducato, VW craftery i Transportery czy nieliczne Merce Sprintery i Renówki Mastery.
Amw robi przetargi, musiały trafić pod młotek.
W Warszawie na Koszykowej na jednostce były Nysy Żuki i oczywiście Stary .Za dzieciaka jechałem taką Nysą wersja jakaś luksusowa miała fotele bardzo wygodne. Stara i Żuka moja Babcia w latach 90 załatwiła do przeprowadzki :-) miłe mam wspomnienia z tymi pojazdami.
Kurde 1.1 FIRE to świetny silnik. Wojskowe siecento sporting, no mówiąc krótko - jeździłbym.
No to komentarz dla zasięgu aby beton rządowy i wojskowy to zobaczył i zaczął nie tylko myśleć ale też działać! 😊
Dziękuję za dobry film na wieczór
1:41 panie Jakubie im dłuży materiał tym lepiej ,robi pan świetną robotę ,oglądam pana już kilka lat 💪
Pamiętam, że w wojskowych seicento najczęściej zgłaszanym problemem było.. zbyt bliskie zestawienie pedałów i w tralepach łatwo było zachaczyc hamulec wciskając sprzęgło. Te ostatnie też lubialo się spalić, jak jakiś geniusz wjechał w błoto zapominając, że to seicento, a nie honker. Latały też fiaty Siena, ogólnie naprawdę trwałe auta
Jeśli chodzi o prowadzenie w wojskowych butach, to kwestia tak naprawdę do opanowania. Jako fan mocnych brzmień za młodu chodziłem niemal wyłącznie w tzw. glanach (które mają jeszcze większe czubki), a gdy dorobiłem się Cinquecento, z powodzeniem tak obuty także jeździłem. Warto dodać, że te samochodziki, przynajmniej jak na miejskie osobówki, były dość wysoko zawieszone i dzielnie sobie radziły na polnych lub leśnych drogach.
znam taką historyjkę, pewna jednostka OSP z jakiejś wioski nie miała syreny strażackiej, pisała więc do Warszawy o przydział takiego urządzenia. W końcu otrzymała odpowiedź że dostała przydział na syrenę ale 3 tonową. Posłali więc przez pół Polski stara czy tam jelcza. Po powrocie okazało się że kierowca przywiózł tą syrenę strażacką w szoferce, ponieważ ona miała 3 tony dźwięku a nie wagi :D
W 1985 musiałem nosić tę skrzynię na garbie, jebane drewniane pudło. A co w środku, puszki metalowe i klucz do amunicji. Prościej było wydać puszki, ale szef musi mieć papier, łatwiej liczyć skrzynie po alarmie. Ten burdel tkwi do dziś, papierologia, jak żołnierz na porannym apelu, stan się zgadza.
Oj ja też się nadźwigałem tych "skrzyneczek", bo często jeździłem na pogrzeby trepów i wszystkie święta państwowe - wybrali mnie ze względu na wzrost i dobre chodzenie defiladowym do takiej "mini-reprezentacyjnej". Pozdrawiam - W96.
no wiesz decydent sie nie meczy..... dlatego kazdy powinien zaczynac od zapieprzu w polu to by pomyślał, no i rozliczanie jak jeszcze w 19 wiecznej armi...sperdoliles to rozstzrelamy, to by sie zastanawiali czy ta armia jest skuteczna czy tez to taki cieply urwidołek aby do emeryturki
Gelendy pojawily się w WP przynajmniej 2 lata przed Leopardami. Proszę popytać Sobiesława Zasadę, jak to było, bo to on je dostarczał armii. Przy okazji, bylo coś dziwnego z tymi Gelendami. To byly jakieś skladaki - silnik mercedesa, a skrzynia biegów od Iveco, czy odwrotnie. Pamiętam, że jeden został rozbity podczas cwiczenia na terenie Niemiec i Niemcy grzecznościowo zaoferowali swój wojskowy serwis i wyszło wówczas, że to dziwny składak. Oczywiście powsadzali swoje orginalne podzespoły, ale potem był problem z naszymi procedurami, jak sklasyfikować taki pojazd, bo numery się nie zgadzały 😅.
Gelendy pojawiły się w wojsku już w połowie lat 90-tych. Zakupiono 112 sztuk z pieniędzy pochodzących ze sprzedaży BWP-2 do Angoli. Był to niezwykły sukces ówczesnego MON-u. Wymieniono 60 BWP na 112 sztuk Mercedesów które służyły głównie oficerom😂
@@artur92k21Dokladnie tak , pierwsza połowa lat 90 tych
Taaa a koła od żuka 😅
Było ciekawie, nie było za długo i było b. trafnie. Mam nadzieje, że ktoś decyzyjny to obejrzy. Tego naszym żołnierzom i sprzętowi b. życzę.
Ja dwa tygodnie temu 944 wiozłem 3 kartki papieru do wrogiego oddziału gospodarczego. Takie rzeczy ciągłe się zdarzają.
Bo gdzie zaczyna sie wojsko, tam konczy się logika. Amen.
Ciekawe tłumaczenie wog
Ja zanim poszedłem do wojska to nigdy nie zapomnę jak na przedmieściach Bydgoszczy mijał mnie wojskowy Fiat Seicento z oznaczeniami wojskowej regulacji ruchu :D później na kursie w Grudziądzu widziałem zdjęcie tegoż cudeńka :)
Haha, przywiózł mi kiedyś amunicję, bułki i tuszonke na poligon haha pamiętam xD oglądaliśmy wtedy tego seja bo każdy chciał z nas mieć jakieś auto, ale to było prywatne jakiegoś trepa który użyczył chyba bo nie pomalowane w moro, kratki też nie pamiętam. Więc to chyba inwencja któregoś z lokalnych
Jestem z Sulejówka. Potwierdzam, w latach 90. jeździło po mieście to moro-seicento z WITPiS-u :)
Swego czasu, partia Seicento w kolorze khaki, która juz nie zosta odebrana przez WP ,trafiła do nowo powstalej w Posce Amerykanskiej sieci pizzeri Dominos Pizza ,jako autko na dowóz pizzy 😜
Kilka lat temu zacytowany w filmie skan artykułu z lat 90 pojawił się na kilku grupach na FB. W komentarzach kilka osób wspominało, że około kilkunastu seicento odkupionych z wojska jeździło około roku 2010 w jednej z pizzerii bodajże w Łodzi (aczkolwiek nie pamiętam, czy była to na 100% Łódź).
Bardzo ciekawy materiał. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊😊😊
Pierwszy raz tak szybko widzę film. Bez oglądania wiem, że zrobił mi pan weekend :D
bo film się ogląda po przebudzeniu i przynajmniej trzech kawach a nie dopiero po zwleczeniu się z lóżka......czy na czym ty tam spisz
@@Schowanywszafiena barłogu
W pierwszej połowie lat '90 standardem w kompanii zaopatrzenia były Stary 660M2. Stary 266 były głównie w zabudowie specjalnej w kompanii remontowej, typowo transportowych 266 było niewiele. W pułku zmechanizowanym, na co dzień jeździło tylko kilka samochodów: Uazy 469B x2, Nyska zaopatrzenia i dwa Stary 660 na zmianę. Do wartowni, kilka km. od jednostki, generalnie Star jeździł jeden raz dziennie z ze zmianą warty, michę dowoził UAZ. Pozostały tabor stał nawet nie odpalany, widać to choćby po minimalnych przebiegach pojazdów sprzedawanych przez AMW. I to właśnie te nie uruchamiane pojazdy miały zawsze największy problem gdy trzeba było nimi wyjechać. O czymś takim jak zużycie z powodu "robienia kilometrów" nigdy nie słyszałem. Bida była taka że nie było na paliwo. Nie znam norm bezpieczeństwa przy przewozie amunicji ale sam wielokrotnie woziłem amunicję na strzelnicę w UAZie. Bez złośliwości ale błędne dane = błędne wnioski. Sorry.
Na wartę jeździliśmy na przyczepie ciągniętej przez ursusa C-360 którą kierował zawsze dyżurny strażak w hełmie strażackim i z toporkiem przy pasie.
Kilka lat temu babcia jeździła dokładnie takim wojskowym zielonym seicento, niezawodny samochód a przy ostrożności seniora to orurowane zderzaki były świetnym pomysłem, pamiętam też że w zestawie była saperka i kilka narzędzi
Ten film to dowód, że w wojsku trzeba fachowców takich jak IrytujacyHistoryk.
Niektórzy chyba nie rozumieją że nie do wszystkich zadań jest potrzebna ciężka terenówka która rozwiezie termosy z grochówką na posterunki wartownicze. Nawet w wojsku za PRL służyły Fiaty 125p jako sanitarki czy limuzyny w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Jestem zaskoczony że taka norma funkcjonuje i to tak długo (no to mnie nie powinno dziwić- czasy się zmieniają, niektóre przepisy rodem z LWP nadal funkcjonują, myślenie niestety też...), ale też dziwi mnie bo w niektórych jednostkach są przecież różnej maści towosy (towarowo-osobowe) w postaci Rangerów, Ducato, crafterów, Transitów, etc. Oczywiście nie są to w większości auta terenowe (jednak są np. VW Transportery 4x4) ale ich użycie jest dużo ekonomiczniejsze i sensowniejsze niż pędzenie 266 albo (o zgrozo) Jelcza 662 bo i taką patologię widziałem. Tak, Jelcz 662- wielka krowa o masie własnej 15 ton, z dwoma skrzyneczkami ślepaków na pace, utwardzonym dojazdem wesoło pędzi na miejsce przeprowadzenia zajęć taktycznych...
Wojsko polskie nie reformuje się wewnętrznie (standardy, przepisy ogólne, normy, warunki transportowe itd.) jako składowa jednostka struktur państwa - a powinno. To, co zmienia rząd to kosmetyka w stosunku relacji armia - obywatel. Jedynie aktualizacja ustaw o obowiązkach służby lub jej warunkach.
Bojowo wyglądające Seicento xD Ja bym całą dywizję z katiuszami na dachu zmontował ;P
Jaki kraj taka Toyota Hilux
Wiesz że wojsko potrzebuje też tanich pojazdów logistycznych? LandRoverem będziesz rozwoził grochówkę żeby wartownia nie umarła z głodu? Dzisiaj tą rolę przejmują tanie quady. Ale 30 lat temu ich nie było
@@kobz2862Kolejny który w wojsku nie był XD Wiesz że nawet MON Autobusy ma na stanie? I nie jest to fanaberia IIIRP się już w LWP tak było.
Często jeżdżąc przez Niemcy, na autostradach widać zwykłe sedany na blachach bundeswehry. Zawsze się zastanawiałem po co. To teraz już mogę się domyślić.
Star 266 z hali sportowej wiózł również gwizdek dwutonowy.
Super materiał, jak zwykle!
Myślałem, że piszesz o gwizdku ważącym dwie tony...
@@jesusofjamaica Taa, tamci nie zrozumieli, czy gwizdek ma dwa tony, czy dwie tony...🤣
Pamiętam jakiś stary program w TV gdzie mówiono o tych autach, wyjaśniając potrzebę dowozu choćby części zamiennych do ciężkiego sprzętu, który np. popsuł się na poligonie. Z wyposażenia oprócz kraty na kangury, haka miały podobno też blachę osłaniającą spód silnika, aby nie uszkodzić miski olejowej na poligonowych wybojach. Sens to miało. Inne armie też miały takie pomysły, np. armia francuska miała tani samochodzik, który widać na filmach o Żandarmie z Saint-Tropez. ;)
Wiem, że swego czasu wojsko używało fiatów Siena (nie wiem czy jedna jednostka czy więcej, ale ojciec znajomej jeździł takim służbowym pracując w wojsku)
Zdrówka życzę
W pizzerii, jeździłem Seicento jaki przeżyłem szok jak pierwszy raz tym jechałem, autko było w stanie okrutnym, silnik miał tak wybitą poduszkę, że cała karoseria drżała razem z nim. Luzy w zawieszeniu, było ich tyle ile się da. Autko codziennie robiło ponad 200 kilometrów, cały czas gaz do spodu, od początku. Przed pracą dolewało się codziennie pół litra oleju i jeszcze więcej płynu chłodniczego i ja jako jedyny nie katowałem zimnego silnika, auto miało cały czas uszkodzona uszczelkę głowicy (olej w wodzie) pracowało na jakimś starym LPG z mikserem. Samochodzik nigdy nie zawiodł, dosyć dobrze przyspieszał, mimo szarpania czy strzelania gazem, osiagał 160 km/h, czułem się wtedy jakbym przekraczał przynajmniej prędkość dźwięku. Mimo wszystko jeździłem nim przez około rok, w zimie dobrze działało ogrzewanie, a i zaspy (tak jeszcze kilka lat temu było coś takiego jak dużo śniegu) na zimówkach z przodu pokonywał dzielnie. Jak się zwolniłem to jescze rok jeździł, do puki jakiś d3bil wjechał busem w niego stojącego na parkingu dociskając do latarni. Może to był były kierowca tej pizzerii, który nie pokochał tego seicento i postanowił się zemścić? Tego nie wiem do dziś. A ja mam takie małe marzenie przejechać się seicento w dobrym stanie...
1:06 To jest Kosiniak czy Kamysz?
Jest to Kosiniak al Asad
Też zawsze ich mylę XD
Jaki kraj, taki Al-Assad. 😂
Chciałem zapytać
@@jakubabecado8512a nie Kamysz al Asad?
CSMW Ustka 2000 i pwenie kilka lat w przód i tył- szefowie kompani pomykali wózkami akumulatorowymi takimi jakie mogliście widzieć na peronach kolejowych- używała ich poczta zdaje się. Śmigasz bez rozkazów, bez kwitów na paliwo a do tego 2, 3 smsów plus sprzęt przerzucisz gdzie chcesz. Także elektromobilnośc wymyślił MarWoj zanim to było modne
W 1993 roku byłem tam na unitarce. Tylko nazywało się to jeszcze CSSMW. Centrum szkolenia specjalistów.
E takie wózki jeździły też w szpitalach i woziły między oddziałami pacjentów, trupy i jedzenie.
Dzisiaj bez karty pracy sprzętu to takie pomykanie jest na granicy rozsądku jak się trafi jakiś mniej przyjemny i koleżeński na PKT...
Fajnie było usłyszeć ten pomysł. Teraz możemy o nim zapomnieć i nigdy do niego nie wracać
poszedl lajk + komentarz dla zasiegow. Godspeed 🙂
Już bez przesady że tak wszystko 266 było wożone. W latach 90 na nawet na początku 00 były jeszcze stary 200, Nysy, żuki, a nawet wchodziły już Transity. A wszystko psuło się i tak samo a że części trzeba było n... to żeby jeden musiał chodzić to inny przestawał. Znając realia tamtych czasów Seicento wytrzymało być może z rok. AMW sprzedaje również wozy np z SKW. A co do przyjemności to główna polegała na tym ile paliwa z tej trasy dla kierowcy zostało...
Widziałem w zeszłym roku jednopaletowe Toyoty 4x4 w 6 bdow w Krakowie. Można do nich też przypiąć przyczepkę. Skorzystałem z opcji pod nazwą "Trenuj z wojskiem..." aby przyjrzeć się jak pod kątem sprzętu, wyszkolenia i logistyki wypadają dane jednostki. I niestety WOT w porównaniu do 6bdow i 18bbpd wypada blado. Nawet jeśli przyjmie się, że te dwie ostatnie jednostki są elitarne. Przykład: oficer z WOT-u na pasie nosił multum pouczy, ładownic i chgw czego. Do tego Baofenga UV-82. Wyglądał jak "człowiek choinka". Niemniej. Można dociążać pas ale trzeba dołożyć do tego szelki. Tego zabrakło. Z drugiej strony: oficer z tym chińskim radyjkiem jest śmiertelnym zagrożeniem dla własnych żołnierzy.
Dlaczego jest zagrożeniem?? @wolfsw666
@@smac771 Brak szyfrowania, łatwość przejęcia komunikatów etc. W Ukrainie cywile nawet puszczali piosenkę (Bayraktar) na znane im częstotliwościach w których ruskie operowali.
Dwa słowa : jak byłem WSOWL we Wrocławiu na służbie Z(zima2008r), byłem kierowcą i czasami miało się służbę kierowcy alarmowego StarMan (technika i nowoczesność;)) woziło się obiad dla kilku osób tym wielkim plandekowozem . A seciento było w policji do niedawna w powiatówce w moim rodzinnym mieście właśnie psa tropiącego tym wozili.
Pojazdy do przewozu psów mnie rozjebały 🤣
Najlepiej byłoby uwojskowić Passsacika combi w TDIku. Nie dość że najlepszy samochód, to jeszcze o części łatwo i nawet w czasie W każdy wiejski warsztat to naprawi.
Somsiadwagen KWIII KUUURŁA 🤣
Za moich czasów poborowego to był jeszcze Żuk dostępny ale niestety większość obrabiał poczciwy Star 266 a do zadań specjalnych był Kraz 😁
Kraz co pali 100/100 do wożenia jednej skrzyneczki amunicji😂
@@RedSickle Kraz 255B bez przyczepy palił 52 l/100km.
A napisałem że do zadań specjalnych był Kraz 😁 Nie do wożenia skrzynki ammo tylko ciągania lawety do wożenia sprzętu gąsienicowego
@@1313andrzej Naczepy podczołgówy
@@1313andrzej w mojej jednostce Krazy 255B woziły na pace kafary. Natomiast na przyczepach niskopodwoziowych woziły sprzęt inżynieryjny lub amfibie PTS, a na przyczepach specjalnych także kutry. Po za tym były jeszcze Krazy wywrotki i jeden Kraz z żurawiem.
Komentarz dla zasięgu, bo słów brak aby opisać tą żenadę. Mam na myśli skrajną niegospodarność naszej armii, żeby nie było. :)
Panie, a pojedziesz pan takim zwykłym autem w defiladzie? No nie pojedziesz pan. A politykowi zależy żeby kupić taki sprzęt co pojedzie w defiladzie
@@lukaszkonsek7940 Czyli standardowo, jak na weselu, zastaw się a pokaż się.
lepiej niż we wrześniu 39 na wozach konnych
Do wożenia amunicji można by było używać busa 4x4 np Iveco które ma staż graniczna.
Niesamowicie ciekawa historia. Tym bardziej mnie zainteresowała że sam jeżdżę Seicento 0.9 do tej pory na codzień, robię nim około 8k km rocznie. Oczywiście problem był oczywisty i Historyk dobrze go wskazał, ale obawiam się że Seicento nie było dobrym pojazdem do tego celu. Jest co prawda zajebiście łatwe w naprawach, tanie w eksploatacji i tanie w zakupie. Jest nawet dość niezawodne jeśli się o nie dobrze dba, jeździ relatywnie delikatnie, nie katuje. Ale wiemy jak to wygląda w praktyce, wojskowego zażynania by Sejak długo nie wytrzymał
he he he, 30% nie wyjeżdża w trakcie akcji W. No, jak ja byłem w Gubinie (1992 rok), to więcej niż połowa po opuszczeniu brama, była zepchnięta na bok. Oni tam mieli na stanie pierwsze Stary wyprodukowane w PRL, one nawet same nie wyjeżdżały, je ciągnięto. Były auta na korbę, takie zabytki, ale stan to jest stan, dumnie brzmi 500 pojazdów, aniżeli 100 na chodzie.
Z opowieści pewnego starego wojaka, notabene też z Gubina, słyszałem że to była norma. Odpalić samodzielnie miał 1 na 3 pojazdy (dotyczyło to też ciężkiego sprzętu, nie tylko samochodów), a resztę uruchamiano "na zaciąg" :)
Eeeej u nas jechało wszystko, bez problemu.
Do mnie kiedyś panowie z ŻW przyjechali właśnie Seicento. Wyglądało to dość śmiesznie, bo panel z sygnałami był nieco szerszy od pojazdu😂
Fajny Odcinek Pozdrawiam
Autora 💥💥
Kilka ładnych lat temu widziałem takie Sricento w jednych z RWT - jakby poszukał to może by i jakieś zdjęcie znalazł.
Z tą normą spełnianą przez 266 to nie tsk do końca bo dotyczy to transportu amunicji i środków wybuchowych w określonych minimalnych ilościach itd. - ogólnie to ADR.
W kwestii mocowania to jest na ten temat instrukcja z czasów PRL, ale nie dotyczy jednej skrzynki ogólnie mówiąc.
Fachowa robota 💪👍😎
Widziałem takowego w Drawsku więc były na komendach poligonów. A kto nie jechał z Leźnicy do Żurawicy Iveco Stralis po jeden agregat PAB-2 ten nie się nie dziwi😁
Pozdrawiam z Zduńskiej Woli...czyli pewno ,napewno z Łasku ( tam jest jednostka)
Niedrogie w utrzymaniu, proste i małe gabarytowo jeździdło, zawsze jest przydatne.
Super. Dzięki.
Właśnie dziś jadąc Starem 200 z podnośnikiem koszowym P183 urwało mi się koło ^^ po prostu się odkręciło.... 😂
Lepsza by była Panda 4x4,ale to już trochę późniejsze czasy.
Rozmawiałem,ze strażnikami
granicznymi,ze ściany wschodniej.
Mimo paru marek aut 4x4,którymi dysponują w SG.
W terenie ulubionym pojazdem strażników jest Panda.
Spoko, takie filmiki też są ok👍🫡
W Zegrzu Starami 266 woziliśmy latem... skoszoną trawę. Tak, skoszoną trawę. Dowódca jednostki woził się zieloną Sieną. Raz prawie ją skasowałem, gdy zbyt szybko opuszczałem szlaban.
Byłem ostatnio na Ukrainie i mogę potwierdzić twoje słowa. Po ukrainie jeźdżą tysiące małych popierdółek przerobionych na wojskowe. Suzkuki vitary i tego typu wozy, picupy i większe terenówki, dacie duster xd (chociaz dużo tego w policji) a nawet raz spotkałem ładę samarę. Większego sprzętu tez nie brakuje ale widać że zaadaptowali co mieli i daje radę.
Plus oczywiście sieć dealerska Exen 😂
na terenach przyfrontowych bezpieczniej wojsku ukr poruszać się cywilnymi pojazdami [dowieść amunicję paliwo itd] ponieważ na wojskowe od razu z góry lecą niespodzianki także nie jest to drutowanie lecz dostosowanie się na bieżąco do reali wojny
Kiedyś w jednej jednostce na wybrzeżu pełnił służbę wojskowy maluch. Miał tylko siedzenie kierowcy, i woził termosy z jedzeniem.
Jeśli chodzi o normy to 266 spełnia wszystkie normy ;P
A do transportu to bym widział Dustera w 4x4 albo Suzuki Jimmy. Japoniec trochę droższy ale kurła, jak on wygląda :>
Panie Jakubie,
nie do końca jest tak jak Pan mówi i trochę niepotrzebnie rozkręca aferę. Od lat 90. (i jeszcze pewnie wcześniej) były używane samochody ogólnego przeznaczenia małej ładowności jak np. Lubliny, potem doszły do tego Fiaty Ducato, dzisiaj VW Craftery, przeplatane różnymi efemerydami, które pełnią rolę takich właśnie "dostawczaków". Co do spełniania norm ADR, to wystarcza zestaw wyposażenia ADR, gaśnice i specjalistę, który przeszkoli kierowcę oraz konwojentów i się pod tym wszystkim podpisze (tak Star też teoretycznie powinien to mieć). Jeśli jest jakiś problem w temacie to z tym, że mamy na pewno tą flotę zbyt zróżnicowaną i to należy ciągle podnosić.
W PRL wojsko prowadziło prace inżynieryjne na szeroką skalę. Budowa fortyfikacji, dróg, lotnisk, oni się tym potrafili zajmować i byli do tego delegowani. Dziś to działa tylko w sytuacjach kryzysowych. To bardzo złe, że nasze siły inżynieryjne są bezczynne i niedoświadczone praktyką.
silnik 1.1 fiata projektowany jak by miał być dla ruskich strzeli pasek rozrządu
ustawiasz na znaki nowy pasek i dalej jazda może dlatego silnik 1.1 zwłaszcza w pandach
był w co drugiej prywatnej pizzeri
Jeździłem takim w konwojach CWŁMON wiosna 99/00. Mało - pozdrawiam rezerwę 🎉
Dzieki za filmik i uświadomienie oraz wyjaśnienie "małej logistyki" w wojsku.
Czy nie było by dobrym pomysłem zakup Unimogów do wypełnienia takich zadań? albo skoro kupujemy hurtem od Koreańczyków to dodać do listy zakupów K131.
Na takie "krótko" żony kolegów pozdrawiają ;)
Jak słyszę takie rzeczy to mam wrażenie, że dostaję udaru. Ja wiem, że w woju jest beton i wszelkie nowinki są przyjmowane z porządną dozą rezerwy (hehe), ale rany boskie. Czy nie można kupić floty jakichś zwykłych dostawczaków pokroju Vivaro czy innych Ducato, pomalować je na zielono olejną i wozić te graty w tę i z powrotem? Jakby mogli to by czołgiem wozili te skrzynki i pudła.
Ejejejej! Za szybko, tylko jeden dzień przerwy?! Mrugnij w 50. minucie następnego materiału jeżeli ktoś Cię zmusza do tworzenia i wrzucania tylu filmów.
Aż dziwne, że Dacia Duster 4x4 w tych wojskach nie występowała. Pojazd tani, twardy, i tani.
Albo Daewoo Lanos, Nubira - powiedzmy.
Jako iż mam styczność z logistyką to stwierdzam iż wojsko przedewszystkim potrzebuję np. Fiatów fiorino trochę mniej dostawczaków typu Sprinter bo najczęściej wozi się niewielkie ilości ale robi się wiele kursów poza tym nie widzę powodów aby wykorzystywać drogi specjalistycznych sprzęt w czasie pokoju Wojsko stoi logistyką a tej nadal nie widać.
Jak chcecie dowiedzieć się jak logistyką oddziaływała na wojnę proponuję podcast wojenne historie można się zdziwić.
Jakby do czegoś doszło to wojsko i tak będzie polegało na cywilnym transporcie.
Komentarz niech leci z dobrym przesłaniem. Pozdro dla Irytującego i oglądających 🙂
Mamy w Wojsku PWA Aero 4x4 w desancie, albo LPU WIRUS 4 Żmija, które mogłyby pełnić funkcję taktycznego Cinquecento, tylko przydałoby się mieć ich więcej, przynajmniej 1 na kompanie zmechu
Pozdrawiam serdecznie 😃
w pewnej jednostce, jak pewnie w wielu taki star jezdzi jako pojazd alarmowy i kiedyś na samym początku gdy wchodziła dobrowolna służba, pewien szeregowy nie mający do końca zrobionych badań został oddelegowany właśnie takim Starem wraz z kierowcą do szpitala wojskowego... do którego jest nieco ponad 170km w jedną stronę XDD Chłop zaliczył przygodę życia na samym początku kariery xD
W 2002 roku często pełniłem służbę kierowcy samochodu alarmowego, oczywiście Stara 266. Do zadań należało przewiezienie wartowników wojskowych na bazę magazynową oraz wartę cywilną na drugie magazyny. W drugim przypadku to tylko 4 osoby. Oprócz tego wioziłem prowiant wartownikom. A najlepsze to było jak dwa razy na dobę (lub więcej) jechało się z oficerem dyżurnym na kontrolę wart. Dwóch chłopa i Star 266🤦♂️ W końcu ktoś w sztabie pomyślał i wartę cywilną zaczął wozić Honker.
Na stówę widziałem seja z rurami w garnizonie Rzeszów. Lub był na gościnnych występach. Tego się nie da odzobaczyć, piękny potworek.
Następca: Suzuki Jimny lub Duster. Załatwiłyby sprawę (Rumuni wykorzystują zmilitaryzowane wersje).
Seicento zawsze da radę- wiem, bo mam.😊
To trochę jak Renault Thalia jak nie zgnije to zawsze pojedzie
wspaniała maszyna, takim to do szkoły mógłbym jeździć :D
Przecież właśnie po to jest Ford Ranger, praktycznie każdy ma po 2 szt. Niedawno ogłoszono zamówienie na kolejne. Są też inne samochody osobowe do przewożenia żołniezy na dlaszych dystansach.
Taktyczny komentarz dla zasięgów
(Nie lajkować też takie pisać, nabijmy mu zasięgów)
po co