Piotr, ja oglądam filmy Dominika regularnie , dzięki niemu już nie boje się mojej depresji, nauczyłam się z nią żyć, jest genialny , niepowtarzalny i The Best !
A ja najwyczajniej tak lubię żyć że nie chcę umierać. Czas strasznie szybko leci a chciałbym żyć z 500 lat żeby mieć czas nauczyć się tego wszystkiego co chcę z różnych dziedzin życia.
Do konfesjonału i zaczyna się spowiadać : „proszę księdza wczoraj kochałem się z moja żona 4 razy”, na to kapłan :”synu, ależ to nie grzech”, na to żonkoś: „wiem proszę księdza , ale musiałem to komuś powiedzieć !”
Kiedy obejrzysz już wszystko- dawaj od początku😊 mi za każdym razem otwiera się kolejna mysl/spostrzeżenie. Nawet kilka godzin później- przychodzi pomysl na rozwiazanie jakiegos czesto starego zmartwienia, nowy schemat myślenia lub ulga.
Panie Dominiku, miałbym kilka pytań. Od 2 miesięcy zmagam się z napadami paniki, początkowo zdarzały się nawet 3-4 razy w tygodniu, bo nie wiedziałem co mi jest. Nagle puls przyśpieszał mi do 120 bez większego powodu, a to nakręcało strach i wpadało w błędne koło. Odkąd mam zrobione badania u kardiologa, z których wynika, że nic mi nie jest, czuję się o wiele lepiej. Ponieważ kiedy lęk nadchodzi, ja wiem, że nic mi nie zagraża, to tylko lęk, naturalna rzecz, przyjdzie i minie. I tu się pojawia moje pierwsze pytanie, czy dobrze robię? Bo jednak z Pańskich filmików wynika, że powinienem ten lęk zaakceptować i nie przeciwdziałać mu. Jednak kiedy mam gorszy dzień - jestem niewyspany, zestresowany czy zmęczony, to nie potrafię ignorować lęku. Wtedy z pomocą przychodzi mi usiądnięcie na 5 minut w spokoju i tłumaczenie sobie - najlepiej na głos - że nic mi się nie dzieje, że kardiolog mnie badał i jest wszystko w porządku, że te napady nie są mi w stanie zagrozić. Czy takie postępowanie jest właściwe? Jednak mam jeszcze jeden nierozwiązany problem - boję się czuć pulsu. Przedhodzi to powoli w jakąś fobię, bo jak go czuję, to zaczynam się na nim skupiać, czy jest prawidłowy. Co przeszkadza mi głównie przed snem. Ponieważ leżąc sobie w łóżku, nagle czuję puls na plecach, bo akurat tak się ułożyłem i natychmiastowo się rozbudzam, moje myśli kierują się automatycznie na tętno. Nieraz zdarza się, że męczę się tak - zmieniając pozycję co kilka minut - przez 2 godziny. Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tym? Głównie mi zależy na Pańskiej odpowiedzi na ostatnie pytanie. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Jakbym czytała o sobie dosłownie, ja teraz na ten moment zmagam się dokładnie z tym samym od około właśnie dwóch miesięcy i tak samo u kardiologa wszystko wyszło, że jest ok z serduchem i, że nie ma się czym martwić i dokładnie tak samo mam z tym skupianiem się na pulsie i również nie lubie tego uczucia, mega mnie drażni i rozprasza i powoduje to dodatkowy zbędny stres czy lęk, w zależności od dnia itp. Ale widzę, że komentarz Twój był już dodany dwa lata temu i ciekawa jestem jak na dzień dzisiejszy u Ciebie to wygląda? Mam nadzieję, że jest lepiej! Pozdrawiam serdecznie.
Mając nerwicę lękową zacząłem się bać śmierci. Pierwszy etap był taki, że bałem się cierpienia podczas agonii, drugim etapem był strach " wiecznej nicości po śmierci" a trzeci to strach, że inni będą cierpieć, że umrę... masakra
Podziwiam Twoja kreatywność jeśli chodzi o wynajdywanie powodów do lęku i to takie oryginalne, głębokie i filozoficzne, nie jakaś tam taniocha, ewidentnie idziesz ma jakość a nie na ilość ! …a może jakbyś tak przyjął ze masz taki dar, specjalną umiejetność wymyślania kolejnych powodów … mało tego - postawł sobie za punkt honoru rozwijanie tego nadzwyczajnego talentu i postanowił codziennie znaleźć jeden powód do lęku ( tak dla sportu) to kurczę po roku miałbyś już niezły materiał do obskoczenia, czasu może zabraknąć na te wszystkie lęki… nie ironizuje , mówię poważnie : zaplanowanie listy lęków to mogłyby być sposób na zapanowanie ( uporządkowanie ) tego całego chaosu …ciekawa jestem jaka długa mogła by być taka lista u ciebie 🤔
@@irenabushong6494 Życzę zdrowia na umyśle, by mogła Pani sobie ironizować do końca życia, bez natknięcia się na to nieprzyjemne doświadczenie, które przeżywam ja jak i wiele innych osób ;)
@@Remiqius z całego serca życzę Ci powodzenia w znalezieniu metody zeby uporać się z tym ku…em. Jeżeli jesteś gotowy „ wziąć byka za rogi” to Dominik oferuje bardzo skuteczna metodę. Jak każda - nie jest dla idealna dla wszystkich, ponieważ mi pomogła wiec polecam ja każdemu , ale nie muszę mieć racji, wybór zależy wyłącznie od ciebie
Polecam Ci fajna metodę czyli masz wywalone kolokwialnie pisząc na to wszystko o czym myślisz, co czujesz, czego nie chcesz... Po prostu. Nie przejmujesz się tym..robisz swoje. Lęk się zgasi z czasem ;) stwierdzi że nie przejmujesz się nim i odejdzie ale to wymaga czasu:) pamiętaj że uciekamy od tego czego się boimy. Ty się nie masz tu i teraz czego bać to co ma przyjść to przyjdzie i tak nie masz na to wpływu! Pozdrawiam Cię serdecznie
No dzień dobry. To oczywiste, że najgorsze dopiero nadejdzie. Z największym trudem przyjdzie patrzeć na tę nieprzyzwoitą orgię radości, gdy odtrąbią zwycięstwo nad tym czymś. Ta niewielka grupa osób podatna na traumę będzie zgniatana przez walec powszechnej radości. Przymus wesołości i szczęścia występuje zwyczajowo w Sylwestra, może na Boże Narodzenie, i już ciężko wtedy wytrzymać, a tu przyjdzie wiele miesięcy uciążliwej fiesty. Po wojnie było mnóstwo samobójstw, o wiele, wiele więcej niż w jej trakcie. W piosence White Grass Marlene Dietrich śpiewa "The war's over, seems we won, hooray" - głosem gorzkiego smutku. Stały motyw ludzi okaleczonych, powracających po przejściach do ruiny swojego domu, resztek życia. No na razie.
Dziękuję
Naprawdę bardzo mądrze Pan mówi. Oglądam kilka filmów dziennie odkąd mnie dopadło.
Uwielbiam Pana, dowiaduje się więcej niż po 8 miesiącach terapii.
Mnie jak cos zaboli zaraz sie boje ze mi sie cos stanie i umre wtedy mam leki
Już wiem , ze będzie się działo ! Pozdrawiam cię Dominiku i czekam na premierę 🙂
Panie Dominiku dzięki za filmy i porady.Obejrzałem kilka z nich i trochę postawiły mnie na nogi.Pozdrawiam serdecznie
Bardzo proszę - po to są :-)
Piotr, ja oglądam filmy Dominika regularnie , dzięki niemu już nie boje się mojej depresji, nauczyłam się z nią żyć, jest genialny , niepowtarzalny i The Best !
Ależ to madre o czym Pan tutaj mówi.Dzieeekuje Baaardzo Panie Dominiku🌷😊
Dziękuje za przypomnienie mi podsumowania mojej terapii. Wartościowy materiał.
uuu, fajnie że bedzie filmik, korba mi wróciła.
Jak zwykle, w punkt🙂
Świetne
A ja najwyczajniej tak lubię żyć że nie chcę umierać. Czas strasznie szybko leci a chciałbym żyć z 500 lat żeby mieć czas nauczyć się tego wszystkiego co chcę z różnych dziedzin życia.
A te historie o młodym żonkosiu znasz ? Przychodzi młody żonkoś do
Do konfesjonału i zaczyna się spowiadać : „proszę księdza wczoraj kochałem się z moja żona 4 razy”, na to kapłan :”synu, ależ to nie grzech”, na to żonkoś: „wiem proszę księdza , ale musiałem to komuś powiedzieć !”
To ma sens.Dziekuję
Boję sie żyć
Z Dominikiem to i śmierć niestraszna, szczególnie jak wyobrażam sobie dwa osły na drugim planie, ale to taka moja słodka tajemnica😀
Kiedy jakiś nowy materiał, z ogromnym zaciekawieniem obejrzałem już wszystkie Pana filmy
Kiedy obejrzysz już wszystko- dawaj od początku😊 mi za każdym razem otwiera się kolejna mysl/spostrzeżenie. Nawet kilka godzin później- przychodzi pomysl na rozwiazanie jakiegos czesto starego zmartwienia, nowy schemat myślenia lub ulga.
Kurcze, dajesz do myślenia..
Kim pan jest z wykształcenia?
PS daje suba, super filmy.
Jak zwykle trochę na przekór obecnym trendom i chyba to jest dobra droga
Panie Dominiku, miałbym kilka pytań.
Od 2 miesięcy zmagam się z napadami paniki, początkowo zdarzały się nawet 3-4 razy w tygodniu, bo nie wiedziałem co mi jest. Nagle puls przyśpieszał mi do 120 bez większego powodu, a to nakręcało strach i wpadało w błędne koło. Odkąd mam zrobione badania u kardiologa, z których wynika, że nic mi nie jest, czuję się o wiele lepiej. Ponieważ kiedy lęk nadchodzi, ja wiem, że nic mi nie zagraża, to tylko lęk, naturalna rzecz, przyjdzie i minie. I tu się pojawia moje pierwsze pytanie, czy dobrze robię? Bo jednak z Pańskich filmików wynika, że powinienem ten lęk zaakceptować i nie przeciwdziałać mu.
Jednak kiedy mam gorszy dzień - jestem niewyspany, zestresowany czy zmęczony, to nie potrafię ignorować lęku. Wtedy z pomocą przychodzi mi usiądnięcie na 5 minut w spokoju i tłumaczenie sobie - najlepiej na głos - że nic mi się nie dzieje, że kardiolog mnie badał i jest wszystko w porządku, że te napady nie są mi w stanie zagrozić. Czy takie postępowanie jest właściwe?
Jednak mam jeszcze jeden nierozwiązany problem - boję się czuć pulsu. Przedhodzi to powoli w jakąś fobię, bo jak go czuję, to zaczynam się na nim skupiać, czy jest prawidłowy. Co przeszkadza mi głównie przed snem. Ponieważ leżąc sobie w łóżku, nagle czuję puls na plecach, bo akurat tak się ułożyłem i natychmiastowo się rozbudzam, moje myśli kierują się automatycznie na tętno. Nieraz zdarza się, że męczę się tak - zmieniając pozycję co kilka minut - przez 2 godziny. Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tym?
Głównie mi zależy na Pańskiej odpowiedzi na ostatnie pytanie. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Jakbym czytała o sobie dosłownie, ja teraz na ten moment zmagam się dokładnie z tym samym od około właśnie dwóch miesięcy i tak samo u kardiologa wszystko wyszło, że jest ok z serduchem i, że nie ma się czym martwić i dokładnie tak samo mam z tym skupianiem się na pulsie i również nie lubie tego uczucia, mega mnie drażni i rozprasza i powoduje to dodatkowy zbędny stres czy lęk, w zależności od dnia itp.
Ale widzę, że komentarz Twój był już dodany dwa lata temu i ciekawa jestem jak na dzień dzisiejszy u Ciebie to wygląda? Mam nadzieję, że jest lepiej! Pozdrawiam serdecznie.
Mając nerwicę lękową zacząłem się bać śmierci. Pierwszy etap był taki, że bałem się cierpienia podczas agonii, drugim etapem był strach " wiecznej nicości po śmierci" a trzeci to strach, że inni będą cierpieć, że umrę... masakra
Podziwiam Twoja kreatywność jeśli chodzi o wynajdywanie powodów do lęku i to takie oryginalne, głębokie i filozoficzne, nie jakaś tam taniocha, ewidentnie idziesz ma jakość a nie na ilość ! …a może jakbyś tak przyjął ze masz taki dar, specjalną umiejetność wymyślania kolejnych powodów … mało tego - postawł sobie za punkt honoru rozwijanie tego nadzwyczajnego talentu i postanowił codziennie znaleźć jeden powód do lęku ( tak dla sportu) to kurczę po roku miałbyś już niezły materiał do obskoczenia, czasu może zabraknąć na te wszystkie lęki… nie ironizuje , mówię poważnie : zaplanowanie listy lęków to mogłyby być sposób na zapanowanie ( uporządkowanie ) tego całego chaosu …ciekawa jestem jaka długa mogła by być taka lista u ciebie 🤔
@@irenabushong6494 Życzę zdrowia na umyśle, by mogła Pani sobie ironizować do końca życia, bez natknięcia się na to nieprzyjemne doświadczenie, które przeżywam ja jak i wiele innych osób ;)
@@Remiqius z całego serca życzę Ci powodzenia w znalezieniu metody zeby uporać się z tym ku…em. Jeżeli jesteś gotowy „ wziąć byka za rogi” to Dominik oferuje bardzo skuteczna metodę. Jak każda - nie jest dla idealna dla wszystkich, ponieważ mi pomogła wiec polecam ja każdemu , ale nie muszę mieć racji, wybór zależy wyłącznie od ciebie
Polecam Ci fajna metodę czyli masz wywalone kolokwialnie pisząc na to wszystko o czym myślisz, co czujesz, czego nie chcesz... Po prostu. Nie przejmujesz się tym..robisz swoje. Lęk się zgasi z czasem ;) stwierdzi że nie przejmujesz się nim i odejdzie ale to wymaga czasu:) pamiętaj że uciekamy od tego czego się boimy. Ty się nie masz tu i teraz czego bać to co ma przyjść to przyjdzie i tak nie masz na to wpływu! Pozdrawiam Cię serdecznie
Krzysztof tak nie mówił, to bandyckie i nieokuratne telewizje i partie przekręciły tą wypowiedź. No i dziękuje za tą wypowiedź.
Juz zaczyna
Dziękuje za wyjaśnienie sytuacji, manipulacje wypowiedziami Krzysztofa to dopiero sztuka !
Ja się śmierci nie boję . Boję się umierać w cierpieniu.
Najbardziej bym chciała umrzeć we śnie .
Ja sobie tłumaczę,, Świat będzie istniał bezemnie. Moje mnie ulegnie skonczonosci.
Co ma być to będzie.
Coś w tym jest co Pan mowi .
Trudny temat... trochę to przerażające że umrzemy serio 🙄
ja sie boje l
Ja się śmierci nie boję...
Ja się boję straty bliskiej osoby
To jest już zupełnie inna historia. Nie bój się - tym razem będzie dobrze :-).
No dzień dobry. To oczywiste, że najgorsze dopiero nadejdzie. Z największym trudem przyjdzie patrzeć na tę nieprzyzwoitą orgię radości, gdy odtrąbią zwycięstwo nad tym czymś. Ta niewielka grupa osób podatna na traumę będzie zgniatana przez walec powszechnej radości. Przymus wesołości i szczęścia występuje zwyczajowo w Sylwestra, może na Boże Narodzenie, i już ciężko wtedy wytrzymać, a tu przyjdzie wiele miesięcy uciążliwej fiesty. Po wojnie było mnóstwo samobójstw, o wiele, wiele więcej niż w jej trakcie. W piosence White Grass Marlene Dietrich śpiewa "The war's over, seems we won, hooray" - głosem gorzkiego smutku. Stały motyw ludzi okaleczonych, powracających po przejściach do ruiny swojego domu, resztek życia. No na razie.
WSZYSCY !!!!