Też się z Panem zgadzam. Co więcej mój lekarz też uwarza że przyczyny mojej nerwicy leżą w sytuacji ogólnie rzecz biorąc życiowej w której jestem. Teraz biorę leki i lęk praktycznie został całkowicie stłumiony- teraz czas abym powoli brała się za przyczynę . Jednym słowem- sytuacja, pewne życiowe zachowania, decyzje są powodem lęków- leki tylko tłumią lęk. Po co w takim razie go tłumić- bo u mnie doszło do sytuacji że mój układ nerwowy był tak pobudzony że nawet leżąc na kanapie czułam się źle. Teraz nie czujac lęków zmieniam swoje życie, aktywizuję się. Umowa z lekarzem jest taka że wraz z zmianą mojej sytuacji i moich zachowań zmniejszamy dawki lekób bo znika przyczyna nerwicy. Inna kwestia to pewne nawyki, przyzwyczajenia w myśleniu.Podam przykład: Jeśli do tej pory jazda autobusem wywoływała lęk to pomimo leków nadal myślę o tej sytuacji że pojawi się lęk. Moim zadaniem jest zmienić zachowanie i myślenie tj- pojechać autobusem, przekonać się że może być dobrze. Bardzo dużo pracy nad sobą wymaga takie konfrontowanie się z rzeczywistością ale to jedyna metoda aby z tego wyjść. Siedzenie na kanapie nic nie daje.
Depresja czy stany lękowe to na bank skutek. Cos sie stalo w zyciu ze moja wrazliwosc /nadwrazliwosc pokazala ten skutek. Dzieki i dobrze ze jestes dobry czlowieku. I bardzo mądry.
Ma Pan rację, tak jest bez dwóch zdań.Mam za sobą bardzo silne . trwajace kilka lat epizody lękowe z agorafobią na czele.Kto nie zaznał ten może czuć się szczęśliwy;) Gdy już byłam na dnie swojej ludzkiej egzystencji,postanowiłam,że umrę w pracy,Tak, mąż znalazł mi pracę do której mnie woził z całym arsenałem leków.To było straszne ale przy jego pomocy wychodziłam z domu i usiłowałam pracować. Czym sie to skończyło? Objawy mijały a ja z małego miasta awansowałam do stolicy gdzie tyrałam jak wół w międzynarodowej korporacji na całkiem niezłym stanowisku..Zrobiłam prawo jazdy (50 lat !) i śmigałam po Wawie, Stojąc w korku na Rondzie de Gaulle'a o 6 rano w drodze do pracy , myślałam sobie, oto ja ,osoba która za nic w świecie nie wyszła z mieszkania i nie wsiadła do windy:)) Ma Pan rację, jest tak jak Pan mówi i chwała Panu za to
Ja miałam podobnie 6 lat temu, stany depresyjne, lęki : przed wyjściem z domu, przed ludźmi, różne fobie... poszłam na zwolnienie na dwa miesiące, w tym czasie trafiłam do szpitala psychiatrycznego po dwóch dniach wypisalam się na własną prośbę bo stwierdziłam, że tam jeszcze gorzej się czuję niż w domu. Wróciłam i postanowiłam wrócić szybko do pracy, bardzo się męczyłam bo miałam codzienny kontakt z ludźmi... po jakimś czasie przeszło (oczywiście nie brałam żadnych leków) zajęłam się swoją pasją i żyłam pełnią życia... niestety wróciło to po 6 latach z podwójną siłą... jestem jeszcze w większym dole niż byłam... nie wychodzę z domu bo co próbuję to dostaję ataku paniki i to mnie paraliżuje boję się ich mam lęk przed lękiem nie potrafię zaakceptować tego... :( to już trwa kilka miesięcy...
Super.Tak właśnie od dłuższego czasu robię.Identyfikuję się z tymi zaburzeniami.Ma Pan absolutną rację.Nerwica,depresja czy inne zaburzenia są skutkiem naszego samopoczucia i czynności.Jestem teraz na etapie pokonania lęku przed windą.Lęki ,które wcześniej miałam powoli ustępują a wszystko za sprawą innego myślenia i postępowania.Dziękuje ,że Pan jest.Bardzo mi Pan pomógł wrócić na logiczny i jasny tok myślenia.Życzę wszystkim aby też im to się udało a Panu życzę długich i szczęśliwych lat w zdrowiu😊😊 Pozdrawiam z Oldenburga.
Dzień dobry☺☺☺☺☺Pochodzę z niewielkiej miejscowości.Jest tutaj super przychodnia zalozona przez pana psychiatre, ktory przede wszystkim stawia " na terapię".Zawsze powtarza, że leki antydepresyjne to nie jest wyjście z sytuacji. Zatrudnia w tym ośrodku duzo terapeutów.Ja jestem po kilku spotk.z terapeutą, który pokazuje mi ten odwrocony model.Przynajmniej tak to zrozumiałam☺☺Dziś oglądając Pana filmik to do mnie "dotarło". To, co robię, jak się zachowuję, czy też co myslę powoduje, że są lęki, obawy czy tez ich łagodna forma w postaci niepokoju. Jestem dopiero na początku drogi, gdzie odkrywam wiele rzeczy.To jak nauka chodzenia, czasem nie wychodzi, potykam się.Jest "nijak" a czasem idę sprawnie podnosząc nogę wysoko gdy widzę przeszkodę. SERDECZNIE WSZYSTKICH POZDRAWIAM
Tak, to aż tak proste że wydaje się nierealne. Bo jak nie śpię, źle się odżywiam, cały czas ładuje się od rana telefonem, to jak ja mam czuć się dobrze. Ale jak bylem w gabinecie psychiatry, ale słowem nie zapytał o styl zycia
@@wydryszk5200 Może uruchomię taką akcję w socialach: #TraktujSiebieJakPsa - karm, przytulaj, baw sie i wyprowadzaj na spacer. Podoba sie to dla mnie :-). Pozdrowienia.
Witam Pana serdecznie, to prawda by właśnie wyjść z domu sama to robię właśnie na odwrót gdy czuje ze nie m ochoty wyjść jeden dzień drugi itd to na siłę wychodzę i to mi pomaga naj gorzej zamknąć się w domu i tłumaczyc sobie ze nie chce nie mogę. Proszę o więcej filmików jak zawsze są one pełne dobrych rad. ❤️
A jak to się ma do poprzednich filmików o depresji. O tym żeby żeby jej ufać. Do tego że to jest zdjęcie presji, oraz że to jest ok jak człowiek chce się gorzej czuć. A tu trzeba robić jej na przekór i wychodzić?
Ma Pan rację. A ja jeszcze pomyślałam sobie, że może przestać odnosić tych naszych "niedobrych przyzwyczajeń" do choroby i nie wałkować bez końca co jest przyczyną a co skutkiem naszego samopoczucia, tylko żyć tak jak nam w danej chwili pasuje.
Dzień dobry, chciałabym również dołączyć się do podziękowań za nieocenioną pomoc jaką Pan nam dostarcza. Byłabym też bardzo wdzięczna za przekazanie nam informacji dotyczących zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, szczególnie natrętnych myśli - tego jak nauczyć się z nimi żyć, jak dojść do problemów, które chcą nam pokazać, jakich błędów nie popełniać podczas zmagania się z tym zaburzeniem? Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc :)
Witam Panie Dominiku Właśnie w moim przypadku depresja i nerwica jest skutkiem złego samopoczucia.Przez 2 lata miałam dziwne i złe samopoczucie i w takim stanie chodziłam do pracy ,tłumacząc sobie ,że to minie.Niestety ,stało się inaczej.Kiedy wpadłam na pysk ,wylądowałam u psychiatry , na antydepresantach i psychoterapii..Teraz po 3 latach wciąż zadaję sobie pytania-co było przyczyną mojego złego samopoczucia po którym dostałam nerwicy lękowej i lekkiego epizodu depresji?Lekarze też nie wiedzą!!Pozdrawiam serdecznie a po każdym Pana filmiku jestem naładowana pozytywnym myśleniem i pozytywną energią. WIELKIE DZIĘKI.
Kocham tę czapke !😂💪😁 I Uwielbiam Pana filmy ! Cos w tym jest co opowiadasz...w trakcie filmu kalkulowalam sobie to wszystko na sobie..pod siebie.. 3 lata temu po jezdzeniu co chwile na sor..jeden mily pan podszedl do mnie i zapytal.."nie myslalas o tym ze twoje zdrowotne objawy to przez nerwicę..?przez lęk? Od tamtej pory..wiem ze choruje na nerwice lękową ktorej pierw sie balam..pozniej poznawalam..uczylam i staralam sie zagluszac..wyciszac..Jednak wygrala..po smierci ukochanego dziadka strach o moje zdrowie jest tragiczny..zamartwianie..rozmyslanie..ktore towarzyszy praktycznie 24h..Wykancza..! 2 tyg temu niewiedzialam co sie ze mna dzieje..okazalo sie ze z tego ciaglego strachu..nabuzowania..mysli..popadlam w depresje..Poki co jestem na lekach..ogladam Pana filmy i wykonuje rozne cwiczenia..Czesem tak mysle i sie boje czy za pare lat ja nie zglupieje calkiem ???Mam nadzieje ze znajde w sobie sile...Sciskam mocno i pozdrawiam❤
To co p. Dominik sugerował na końcu filmu, czyli robić coś - pomimo depresji czy złego samopoczucia, to rodzi słuszne pytanie: zmuszać się czy nie zmuszać ? gdy nie mamy siły albo chęci cokolwiek robić... Może odpowiedzią jest to, że "na tyle, na ile w danej chwili można" albo: stopniowo, małymi krokami, ale próbować, tak żeby powoli przekonywać podświadomość (emocje, lęki), że jednak mogę coś robić, a nie tylko biernie pogrążać się w złym stanie... 😳
Bałam się jechać samochodem sama na zakupy.Pojechalam ,przyjechałam do domu i stwierdziłam że nie ma czego się bać.ale następnym razem znów był strach przed jazdą samochodem i zakupami.🤔🤔🤔
Odwrócenie powoduje myśl, ze trzeba by w takim razie wziąć się za swoje życie, przeanalizowanie go, co robie zle tzn co robie ze zaczynam sie czuc h....jowo. W celu zapobieżenia skutkowi pt nerwica et c.
Miałem to pytanie na terapii jakby, może deczko różniące się ale odczuwam że chodziło o to samo. Pytanie, co by Ci to dało że miałbyś świadomość, że jesteś zdrowy... Ja jakieś odpowiedzi typu że nie martwiłbym się, działałbym z pełnią sił, gdzie właśnie mam w głowie ciągle, że mnie coś blokuje i nie działam, widzę to jako przyczyne... jeśli dobrze rozumiem film i o to chodzi chyba na tych terapiach... Gadanie też żeby pilnować jedzenia itd. bo to jest ważne... ciekawe, miałem sceptyczne podejście do tego psycho ale po przemyśleniu ma to jakąś racje... boo to brzmiało zbyt prosto. Tak, fajnie się Pana słucha.
Nie można nagle wstać i zrobić makijaż skoro nie mam na to ochoty.Jest to naturalna konsekwencja stanu w jakim się znajdujemy.Zrobienie czegoś wbrew temu co czujemy jest nieadekwatne do stanu w jakim się znajdujemy Przykł . Jeśli boli Cię głową i masz migrenę kładziesz się do łóżka biorąc tabl i czekasz aż przejdzie. Natomiast oczywistym jest to , że lęk czy depresja jest skutkiem w myśl teorii , iż myśli powodują emocję a one powodują lęk czy depresję, dlatego zmieniać należy okoliczności lub wypracować sobie ich interpretację tak aby powstała myśl nie powodowała destrukcyjnej emocji skutkiem czego nastąpi lęk lub depresja.
Dokładnie. Był film film gdzie Pan Dominik mówił że jeśli masz depresję- przestań się uśmiechać. Pokaz światu swoją prawdziwa n ten moment twarz. Ja też nie jestem pewna po tym filmie, co robić? Nie zmuszać się do dabania o siebie podczas lęku? Czy zmuszać?...
@@III-qv6rm zmuszać się czy nie zmuszać ? Dobre pytanie... Może odpowiedzią jest to, że "na tyle, na ile w danej chwili można" albo: stopniowo, małymi krokami, ale próbować, tak żeby powoli przekonywać podświadomość (emocje, lęki), że jednak mogę coś robić, a nie tylko biernie pogrążać się w złym stanie
Czyli moim zdaniem nie możemy przypinać sobie łatki że mam depresję lub mam nerwicę. Bardziej bym powiedziała że człowiek może mieć epizody depresji lub nerwicy Ale nie koniecznie właśnie jako przyczyna naszego samopoczucia .
Mam pytanie do tematu: Czy zainteresowanie się depresją w celu jej poznania jak i szukania narzędzi wyjścia z tej choroby może ją paradoksalnie wzmacniać? Niektórzy uważają, że WZMACNIAMY TO, CZEMU POŚWIĘCAMY UWAGĘ. Pozdrawiam!
Czy mogę prosić Pana o radę? Po moich doświadczeniach depresji i nerwicy zastanawiam się nad zrobieniem studiów psychologicznych, boję się jednak że przez kilka lat będę uczony rzeczy które są błędne i pogmatwaja wiedzę i doświadczenie które zdobyłem samodzielnie. W 100 procentach zgadzam się, depresja i nerwica potraktowane nie jako przyczyna lecz skutek stały się doświadczeniami które naprawdę ucza. Czy Pana zdaniem nauka w tym kierunku ma sens, szczególnie jeśli wiele odpowiedzi zaczynam znajdować w sprawach duchowych (nie religijnych)? Czy to nie będzie krok wstecz, pieniądze i czas oczywiście również?
Chciałabym się dowiedzieć jak jest to możliwe że podczas ciąży nie miałam nic ataków ani w sklepie ani żadnych somatycznych objawów A teraz znów wróciło?
@@SkutecznaTerapia możliwe że żadne. Żyłam w nerwicy lękowej 2 lata zanim zaszlam w ciążę podczas ciąży wszystko ustalo zapytałam o to bo zastanawiam się czy objawy ustały bo byłam skupiona bardziej na ciąży niż na negatywnym myśleniu ? Teraz jak trafilam tutaj na Pana spojrzałam na to trochę inaczej i już się aż tak nie boję.
Hm... Doświadczyłam ostatnio, że zmiana zachowania wpłynęła na poprawę mojego nastroju. Z 0 na 2. I mimo konkretnych wysiłków od strony behawioralnej nie mogę ruszyć dalej. Jest 2, potem spadam do 0, znów się mobilizuję... i spadam. To jak toczenie kamienia depresji pod górę, który się osuwa i w końcu ląduje u podnóża góry. Jakie jest z tego wyjście? Po 3 miesiącach pobytu na oddziale dziennym lekarz mi powiedziała: "Widzi pani, że wszyscy się staraliśmy i pani zrobiła bardzo dużo, a jednak nie ma efektu. Najwidoczniej nie da się pani pomóc." I z tym "optymistycznym" akcentem wypisano mnie z oddziału. Moja interpretacja: Po co dalej pomagać, skoro to nie działa. Niech umiera w domu. 🙁
Bardzo przykre to jest, chciałbym coś napisać pocieszającego ale sam toczę codzienną walkę ze swoją psychiką i zawsze wracam do punktu w którym zaczynałem. Trzymaj się, może kiedyś odnajdziesz się w tym wszystkim. Sam sobie życzę tego samego.
Jest różnica.... polecam przeczytać książkę „ Potega podświadomości „ Joseph Murphy. Wiele wyjaśnia i proszę wierzyć ze z tych wszystkich zaburzeń lekowych można wyjść bardzo szybko. Ja tez z tym walczyłam odpuściłam bo tu nie ma z czym walczyć jedynie ze sobą... a po co walczyć ze sobą ? Proszę przeczytać gwarantuje natychmiastowa poprawę samopoczucia 😊
Witam Panie Dominiku. Odnośnie skutków i przyczyn represji ,miałam rozmowę z moim Psychoterapeutą.A mianowicie chodzi o moje częste głowy.Powiedziano mi,że to jest skutkiem depresji i zaburzeń nerwowych.A teraz myślę inaczej.Może to jest przyczyna mojego zaburzenia,właśnie zawroty głowy.Tego najbardziej się boję,tego złego samopoczucia wynikających z zawrotów.Czasami widzę przed oczami czarne plamy.To też jest następstwem depresji.U mnie stwierdzono lekki epizod depresji.Ale czy tak faktycznie jest?Sama już nie wiem.Co u mnie jest skutkiem a co przyczyną depresji?Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
Królu złoty Twój kanał pomógł mi więcej niż kilka lat psychoterapii dziękuję bardzo dziękuję
Bo Dominik jest najlepszym terapeuta jakiego spotkałam w życiu
Bardzo cenne treści.Bóg zapĺac🙏❤
Wspaniały przekaz, to bardzo głęboko przemyślane zagadnienie, zgadzam się z tym. Pozdrawiam
Też się z Panem zgadzam. Co więcej mój lekarz też uwarza że przyczyny mojej nerwicy leżą w sytuacji ogólnie rzecz biorąc życiowej w której jestem. Teraz biorę leki i lęk praktycznie został całkowicie stłumiony- teraz czas abym powoli brała się za przyczynę . Jednym słowem- sytuacja, pewne życiowe zachowania, decyzje są powodem lęków- leki tylko tłumią lęk. Po co w takim razie go tłumić- bo u mnie doszło do sytuacji że mój układ nerwowy był tak pobudzony że nawet leżąc na kanapie czułam się źle. Teraz nie czujac lęków zmieniam swoje życie, aktywizuję się. Umowa z lekarzem jest taka że wraz z zmianą mojej sytuacji i moich zachowań zmniejszamy dawki lekób bo znika przyczyna nerwicy. Inna kwestia to pewne nawyki, przyzwyczajenia w myśleniu.Podam przykład: Jeśli do tej pory jazda autobusem wywoływała lęk to pomimo leków nadal myślę o tej sytuacji że pojawi się lęk. Moim zadaniem jest zmienić zachowanie i myślenie tj- pojechać autobusem, przekonać się że może być dobrze. Bardzo dużo pracy nad sobą wymaga takie konfrontowanie się z rzeczywistością ale to jedyna metoda aby z tego wyjść. Siedzenie na kanapie nic nie daje.
Depresja czy stany lękowe to na bank skutek. Cos sie stalo w zyciu ze moja wrazliwosc /nadwrazliwosc pokazala ten skutek.
Dzieki i dobrze ze jestes dobry czlowieku. I bardzo mądry.
Ma Pan rację, tak jest bez dwóch zdań.Mam za sobą bardzo silne . trwajace kilka lat epizody lękowe z agorafobią na czele.Kto nie zaznał ten może czuć się szczęśliwy;) Gdy już byłam na dnie swojej ludzkiej egzystencji,postanowiłam,że umrę w pracy,Tak, mąż znalazł mi pracę do której mnie woził z całym arsenałem leków.To było straszne ale przy jego pomocy wychodziłam z domu i usiłowałam pracować. Czym sie to skończyło? Objawy mijały a ja z małego miasta awansowałam do stolicy gdzie tyrałam jak wół w międzynarodowej korporacji na całkiem niezłym stanowisku..Zrobiłam prawo jazdy (50 lat !) i śmigałam po Wawie, Stojąc w korku na Rondzie de Gaulle'a o 6 rano w drodze do pracy , myślałam sobie, oto ja ,osoba która za nic w świecie nie wyszła z mieszkania i nie wsiadła do windy:)) Ma Pan rację, jest tak jak Pan mówi i chwała Panu za to
Gratulacje !
Ja miałam podobnie 6 lat temu, stany depresyjne, lęki : przed wyjściem z domu, przed ludźmi, różne fobie... poszłam na zwolnienie na dwa miesiące, w tym czasie trafiłam do szpitala psychiatrycznego po dwóch dniach wypisalam się na własną prośbę bo stwierdziłam, że tam jeszcze gorzej się czuję niż w domu. Wróciłam i postanowiłam wrócić szybko do pracy, bardzo się męczyłam bo miałam codzienny kontakt z ludźmi... po jakimś czasie przeszło (oczywiście nie brałam żadnych leków) zajęłam się swoją pasją i żyłam pełnią życia... niestety wróciło to po 6 latach z podwójną siłą... jestem jeszcze w większym dole niż byłam... nie wychodzę z domu bo co próbuję to dostaję ataku paniki i to mnie paraliżuje boję się ich mam lęk przed lękiem nie potrafię zaakceptować tego...
:( to już trwa kilka miesięcy...
@@maejestpiekne9776n
Żeby zmieniło się zachowanie musi zmienić się myślenie i nastawienie.
Super.Tak właśnie od dłuższego czasu robię.Identyfikuję się z tymi zaburzeniami.Ma Pan absolutną rację.Nerwica,depresja czy inne zaburzenia są skutkiem naszego samopoczucia i czynności.Jestem teraz na etapie pokonania lęku przed windą.Lęki ,które wcześniej miałam powoli ustępują a wszystko za sprawą innego myślenia i postępowania.Dziękuje ,że Pan jest.Bardzo mi Pan pomógł wrócić na logiczny i jasny tok myślenia.Życzę wszystkim aby też im to się udało a Panu życzę długich i szczęśliwych lat w zdrowiu😊😊
Pozdrawiam z Oldenburga.
Dziękuję 💕💕💕
Świetne materiały Pan robi. Konkretnie i pomocnie a nie "suchy bełkot".
Dzień dobry☺☺☺☺☺Pochodzę z niewielkiej miejscowości.Jest tutaj super przychodnia zalozona przez pana psychiatre, ktory przede wszystkim stawia " na terapię".Zawsze powtarza, że leki antydepresyjne to nie jest wyjście z sytuacji.
Zatrudnia w tym ośrodku duzo terapeutów.Ja jestem po kilku spotk.z terapeutą, który pokazuje mi ten odwrocony model.Przynajmniej tak to zrozumiałam☺☺Dziś oglądając Pana filmik to do mnie "dotarło".
To, co robię, jak się zachowuję, czy też co myslę powoduje, że są lęki, obawy czy tez ich łagodna forma w postaci niepokoju.
Jestem dopiero na początku drogi, gdzie odkrywam wiele rzeczy.To jak nauka chodzenia, czasem nie wychodzi, potykam się.Jest "nijak" a czasem idę sprawnie podnosząc nogę wysoko gdy widzę przeszkodę.
SERDECZNIE WSZYSTKICH POZDRAWIAM
Tak, to aż tak proste że wydaje się nierealne. Bo jak nie śpię, źle się odżywiam, cały czas ładuje się od rana telefonem, to jak ja mam czuć się dobrze. Ale jak bylem w gabinecie psychiatry, ale słowem nie zapytał o styl zycia
Beata Pawlikowska zachęca, żeby zawrzeć z sobą umowę: CODZIENNIE, choćby nie wiem co się działo WYPROWADZĘ SIEBIE NA SPACER. To działa! 🎇
@@wydryszk5200 Może uruchomię taką akcję w socialach: #TraktujSiebieJakPsa - karm, przytulaj, baw sie i wyprowadzaj na spacer. Podoba sie to dla mnie :-). Pozdrowienia.
Witam Pana serdecznie, to prawda by właśnie wyjść z domu sama to robię właśnie na odwrót gdy czuje ze nie m ochoty wyjść jeden dzień drugi itd to na siłę wychodzę i to mi pomaga naj gorzej zamknąć się w domu i tłumaczyc sobie ze nie chce nie mogę. Proszę o więcej filmików jak zawsze są one pełne dobrych rad. ❤️
Bardzo dziękuję :)
A jak to się ma do poprzednich filmików o depresji. O tym żeby żeby jej ufać. Do tego że to jest zdjęcie presji, oraz że to jest ok jak człowiek chce się gorzej czuć. A tu trzeba robić jej na przekór i wychodzić?
Ma Pan rację. A ja jeszcze pomyślałam sobie, że może przestać odnosić tych naszych "niedobrych przyzwyczajeń" do choroby i nie wałkować bez końca co jest przyczyną a co skutkiem naszego samopoczucia, tylko żyć tak jak nam w danej chwili pasuje.
Dzień dobry, chciałabym również dołączyć się do podziękowań za nieocenioną pomoc jaką Pan nam dostarcza. Byłabym też bardzo wdzięczna za przekazanie nam informacji dotyczących zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, szczególnie natrętnych myśli - tego jak nauczyć się z nimi żyć, jak dojść do problemów, które chcą nam pokazać, jakich błędów nie popełniać podczas zmagania się z tym zaburzeniem?
Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc :)
Witam Panie Dominiku
Właśnie w moim przypadku depresja i nerwica jest skutkiem złego samopoczucia.Przez 2 lata miałam dziwne i złe samopoczucie i w takim stanie chodziłam do pracy ,tłumacząc sobie ,że to minie.Niestety ,stało się inaczej.Kiedy wpadłam na pysk ,wylądowałam u psychiatry , na antydepresantach i psychoterapii..Teraz po 3 latach wciąż zadaję sobie pytania-co było przyczyną mojego złego samopoczucia po którym dostałam nerwicy lękowej i lekkiego epizodu depresji?Lekarze też nie wiedzą!!Pozdrawiam serdecznie a po każdym Pana filmiku jestem naładowana pozytywnym myśleniem i pozytywną energią.
WIELKIE DZIĘKI.
Kocham tę czapke !😂💪😁 I Uwielbiam Pana filmy ! Cos w tym jest co opowiadasz...w trakcie filmu kalkulowalam sobie to wszystko na sobie..pod siebie..
3 lata temu po jezdzeniu co chwile na sor..jeden mily pan podszedl do mnie i zapytal.."nie myslalas o tym ze twoje zdrowotne objawy to przez nerwicę..?przez lęk?
Od tamtej pory..wiem ze choruje na nerwice lękową ktorej pierw sie balam..pozniej poznawalam..uczylam i staralam sie zagluszac..wyciszac..Jednak wygrala..po smierci ukochanego dziadka strach o moje zdrowie jest tragiczny..zamartwianie..rozmyslanie..ktore towarzyszy praktycznie 24h..Wykancza..! 2 tyg temu niewiedzialam co sie ze mna dzieje..okazalo sie ze z tego ciaglego strachu..nabuzowania..mysli..popadlam w depresje..Poki co jestem na lekach..ogladam Pana filmy i wykonuje rozne cwiczenia..Czesem tak mysle i sie boje czy za pare lat ja nie zglupieje calkiem ???Mam nadzieje ze znajde w sobie sile...Sciskam mocno i pozdrawiam❤
Spróbuje :)
To co p. Dominik sugerował na końcu filmu, czyli robić coś - pomimo depresji czy złego samopoczucia, to rodzi słuszne pytanie: zmuszać się czy nie zmuszać ? gdy nie mamy siły albo chęci cokolwiek robić...
Może odpowiedzią jest to, że "na tyle, na ile w danej chwili można"
albo: stopniowo, małymi krokami, ale próbować, tak żeby powoli przekonywać podświadomość (emocje, lęki), że jednak mogę coś robić, a nie tylko biernie pogrążać się w złym stanie... 😳
Bałam się jechać samochodem sama na zakupy.Pojechalam ,przyjechałam do domu i stwierdziłam że nie ma czego się bać.ale następnym razem znów był strach przed jazdą samochodem i zakupami.🤔🤔🤔
Odwrócenie powoduje myśl, ze trzeba by w takim razie wziąć się za swoje życie, przeanalizowanie go, co robie zle tzn co robie ze zaczynam sie czuc h....jowo. W celu zapobieżenia skutkowi pt nerwica et c.
Kiedy pojawi się coś nowego, Panie Dominiku? Pozdrawiam! 😃
Miałem to pytanie na terapii jakby, może deczko różniące się ale odczuwam że chodziło o to samo. Pytanie, co by Ci to dało że miałbyś świadomość, że jesteś zdrowy...
Ja jakieś odpowiedzi typu że nie martwiłbym się, działałbym z pełnią sił, gdzie właśnie mam w głowie ciągle, że mnie coś blokuje i nie działam, widzę to jako przyczyne... jeśli dobrze rozumiem film i o to chodzi chyba na tych terapiach... Gadanie też żeby pilnować jedzenia itd. bo to jest ważne... ciekawe, miałem sceptyczne podejście do tego psycho ale po przemyśleniu ma to jakąś racje... boo to brzmiało zbyt prosto. Tak, fajnie się Pana słucha.
Nie można nagle wstać i zrobić makijaż skoro nie mam na to ochoty.Jest to naturalna konsekwencja stanu w jakim się znajdujemy.Zrobienie czegoś wbrew temu co czujemy jest nieadekwatne do stanu w jakim się znajdujemy Przykł . Jeśli boli Cię głową i masz migrenę kładziesz się do łóżka biorąc tabl i czekasz aż przejdzie. Natomiast oczywistym jest to , że lęk czy depresja jest skutkiem w myśl teorii , iż myśli powodują emocję a one powodują lęk czy depresję, dlatego zmieniać należy okoliczności lub wypracować sobie ich interpretację tak aby powstała myśl nie powodowała destrukcyjnej emocji skutkiem czego nastąpi lęk lub depresja.
Dokładnie. Był film film gdzie Pan Dominik mówił że jeśli masz depresję- przestań się uśmiechać. Pokaz światu swoją prawdziwa n ten moment twarz. Ja też nie jestem pewna po tym filmie, co robić? Nie zmuszać się do dabania o siebie podczas lęku? Czy zmuszać?...
@@III-qv6rm zmuszać się czy nie zmuszać ? Dobre pytanie...
Może odpowiedzią jest to, że "na tyle, na ile w danej chwili można"
albo: stopniowo, małymi krokami, ale próbować, tak żeby powoli przekonywać podświadomość (emocje, lęki), że jednak mogę coś robić, a nie tylko biernie pogrążać się w złym stanie
Czyli moim zdaniem nie możemy przypinać sobie łatki że mam depresję lub mam nerwicę. Bardziej bym powiedziała że człowiek może mieć epizody depresji lub nerwicy Ale nie koniecznie właśnie jako przyczyna naszego samopoczucia .
👍👍
Mam pytanie do tematu: Czy zainteresowanie się depresją w celu jej poznania jak i szukania narzędzi wyjścia z tej choroby może ją paradoksalnie wzmacniać? Niektórzy uważają, że WZMACNIAMY TO, CZEMU POŚWIĘCAMY UWAGĘ. Pozdrawiam!
Myslę, że tak! Jak najbardziej: tak. Myślę też, że w ogóle zbytnie zainteresowanie sobą nie pomaga w życiu. Pozdrawiam.
Czy mogę prosić Pana o radę? Po moich doświadczeniach depresji i nerwicy zastanawiam się nad zrobieniem studiów psychologicznych, boję się jednak że przez kilka lat będę uczony rzeczy które są błędne i pogmatwaja wiedzę i doświadczenie które zdobyłem samodzielnie. W 100 procentach zgadzam się, depresja i nerwica potraktowane nie jako przyczyna lecz skutek stały się doświadczeniami które naprawdę ucza. Czy Pana zdaniem nauka w tym kierunku ma sens, szczególnie jeśli wiele odpowiedzi zaczynam znajdować w sprawach duchowych (nie religijnych)? Czy to nie będzie krok wstecz, pieniądze i czas oczywiście również?
Myślę, że słusznie się obawiasz i masz dużo racji. Niestety.
Pozdrowienia.
Sam sposób w jaki mówisz i co mówisz bardzo uspokaja
Chciałabym się dowiedzieć jak jest to możliwe że podczas ciąży nie miałam nic ataków ani w sklepie ani żadnych somatycznych objawów A teraz znów wróciło?
A jakie to ma znaczenie?
@@SkutecznaTerapia możliwe że żadne. Żyłam w nerwicy lękowej 2 lata zanim zaszlam w ciążę podczas ciąży wszystko ustalo zapytałam o to bo zastanawiam się czy objawy ustały bo byłam skupiona bardziej na ciąży niż na negatywnym myśleniu ? Teraz jak trafilam tutaj na Pana spojrzałam na to trochę inaczej i już się aż tak nie boję.
Człowiek najpierw myśli czuję potem na tej podstawie działa.i koniec.nie jesteśmy robotami.
Hm... Doświadczyłam ostatnio, że zmiana zachowania wpłynęła na poprawę mojego nastroju. Z 0 na 2. I mimo konkretnych wysiłków od strony behawioralnej nie mogę ruszyć dalej. Jest 2, potem spadam do 0, znów się mobilizuję... i spadam. To jak toczenie kamienia depresji pod górę, który się osuwa i w końcu ląduje u podnóża góry. Jakie jest z tego wyjście? Po 3 miesiącach pobytu na oddziale dziennym lekarz mi powiedziała: "Widzi pani, że wszyscy się staraliśmy i pani zrobiła bardzo dużo, a jednak nie ma efektu. Najwidoczniej nie da się pani pomóc." I z tym "optymistycznym" akcentem wypisano mnie z oddziału. Moja interpretacja: Po co dalej pomagać, skoro to nie działa. Niech umiera w domu. 🙁
Bardzo przykre to jest, chciałbym coś napisać pocieszającego ale sam toczę codzienną walkę ze swoją psychiką i zawsze wracam do punktu w którym zaczynałem. Trzymaj się, może kiedyś odnajdziesz się w tym wszystkim. Sam sobie życzę tego samego.
@@niezlykretik Dziękuję Ci. Bądźmy dobrej myśli!
Ok, świetnie, ale to zdecydowanie za krótki czas w terapii, aby doszło do przełomu. Dalej być w terapii, jedyne zalecenie jakie można tutaj dać.
Cierpię na nerwice lekowa a po śmierci rodziców oboje zmarli na raka jest gorzej wszystkiego się boję choroby raka śmierci to błędne koło
Da się najpierw zrobić potem myśleć ?da się ale wtedy źle na tym wyjedziemy
A co za różnica mam nerwicę i dlatego nie wychodzę z domu czy nie wychodzę z domu bo mam nerwicę.wniosek jest jeden nie wychodzę z domu
Ale możesz ;)
Jest różnica.... polecam przeczytać książkę „ Potega podświadomości „ Joseph Murphy. Wiele wyjaśnia i proszę wierzyć ze z tych wszystkich zaburzeń lekowych można wyjść bardzo szybko. Ja tez z tym walczyłam odpuściłam bo tu nie ma z czym walczyć jedynie ze sobą... a po co walczyć ze sobą ?
Proszę przeczytać gwarantuje natychmiastowa poprawę samopoczucia 😊
Witam Panie Dominiku.
Odnośnie skutków i przyczyn represji ,miałam rozmowę z moim Psychoterapeutą.A mianowicie chodzi o moje częste głowy.Powiedziano mi,że to jest skutkiem depresji i zaburzeń nerwowych.A teraz myślę inaczej.Może to jest przyczyna mojego zaburzenia,właśnie zawroty głowy.Tego najbardziej się boję,tego złego samopoczucia wynikających z zawrotów.Czasami widzę przed oczami czarne plamy.To też jest następstwem depresji.U mnie stwierdzono lekki epizod depresji.Ale czy tak faktycznie jest?Sama już nie wiem.Co u mnie jest skutkiem a co przyczyną depresji?Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
Uups Moje częste zawroty głowy.
Tak miało być.
Pan najpierw robi potem myśli.ok.skocze z dachu potem pomyśle.tak to rozumiem.
A ja nie rozumiem co napisałaś.
Czyli odwieczny problem , kura czy jajko ....