Chętnie bym to puściła swoim współpracownikom , mam dokładnie to samo zdanie i to samo im mówię a oni uważają że jestem jakaś nienormalna i że pewnie nikt tak nie myśli jak ja . Matko ,jak ja bym opowiedziała o sytuacjach w swojej pracy to godzina by nie starczyła a dodam że jest to mała firma . A podcastu słucham już drugi raz bo normalnie jak bym siebie słyszała. Powinni to puszczać już w szkołach bo już w szkołach się tworzy przyszłych niewolników . Pozdrawiam
Nie jesteś jedyna. Pozdrawiam. Dobrze że są tacy ludzie jak Piotr którzy to wyjaśniają. Ostatnio na kanale nie wiem ale się dowiem też wyszedł podobny film o tej tematyce
Bo w naszym kraju jest właśnie tak, że większość z nas lubi zapierdzielać na obcych, zamiast na samych siebie. Pracuje ktoś w takim MAN-ie u Niemca, a jeszcze po robocie idzie do Lidla, do Niemca, żeby oddać mu te swoje ciężko zarobione grosze. Właśnie zagraniczne firmy nas niewolą i dzięki nim mamy taki rynek pracy, który sprzyja tworzeniu się kolejnych rodzimych Januszy biznesu, bo jak niby mają konkurować z tymi zagranicznymi firmami? Tak się to kręci i koło się zamyka. Zagraniczne firmy są tu dla taniego pracownika i nie pozwolą na poprawę warunków pracy i płacy w naszym kraju.
Lata temu pracowałem w takim kołchozie gdzie dla brygadzistów przeprowadzano szkolenie o nazwie ,,sprzedaj swoją małpe". Szkolenie polegało na psychologicznym podejściu do pracownika mówiąc mu np. ,,zrobiłbyś to Ty? Tobie to najlepiej wychodzi z wszystkich" .Pracownik miał wtedy czuć sie pochwalony i z uśmiechem na ustach odpierdalać najgorsze gówno. Dobrym przykładem też takiego zapierdalacza jest dziadek mojej żony który przez 50 lat nie był na L4 pracując w fabryce rowerów Romet. Chwaląc mi sie tym kiedyś pomyślałem jedno ,,kto o tym pamięta? Złotego medalu też nie widze na klapie a zakład dawno zrównany z ziemią wiec mu nie zrobią nawet płyty pamiatkowej na murach zakładu 😂".
Do niedawna byłam takim "złotym" pracownikiem... Pracowałam podczas grypy z 39 st gorączki a niedawno dowiedziałam się że chcą mnie zwolnić... Nigdy więcej!! Wszystko co mówi Piotrek to złoto,❤️
Pracowałem w pewnym kołchozie, ok 4 lat. Byli tam ludzie po 50 głównie. Były zwolnienia, poleciała babeczka lat ok 54, zawsze pracowała, chora, weekendy... zawsze była i ja wyebali xD
Szkoła utrwala taką niewolniczą mentalność. Gani tych którzy są bardziej rezolutni, przebojowi a chwali do rodziców tych którzy siedzą grzecznie i cicho. Tylko potem w życiu widzisz jak tym pierwszym lepiej się powodzi. Może kiedyś coś o tym nagrasz.
Dokładnie, szkoła utrwala w słabo rozwiniętych dzieciach przekonanie, że 'wiedza' jest najważniejsza, a po szkole okazuje się że można sobie te wszystkie dyplomy wsadzic
Ale o prlu to się nie wypowiadaj. Wtedy wypłata była na czas. Niewolnictwo w relacjach w pracy pochodzi z czasów feudalizmu. PRL był jedynym okresem RP kiedy z takim podejściem walczono. Kapitalizm to taka forma feudalizmu dlatego zawsze będzie wyśmiewal prl
@@cantionaleecclesiasticum5378 tutaj kolega Dariusza, niestety nie udało mu się to, ja w sobotę idę się najebać na weselu jak szpadel i odkacować całą niedzielę ale całe szczęście darek bedize za mnie
Jak opowiadałeś o kobiecie co nie była cały dzień na przerwie to znałem coś podobnego. Robiłem w takim kołchozie i na początku zmiany cała zmiana ustawiała się w kolejce do automatu wydającego rękawiczki robocze. Kliknąłem sobie na ten automat, rękawiczka jedzie po tej sprężynce i nagle się zawiesiła no i wisi. Ja trzęse tym automatem ona nie spada i nagle słyszę z kolejki taki stanowczy kierowniczy krzyk "MOŻESZ SIĘ POŚPIESZYĆ? WŁAŚNIE ZACZĘLIŚMY ZMIANĘ 2 MINUTY TEMU I POWINNIŚMY BYĆ JUŻ NA STANOWISKACH". Nie była to żadna kierowniczka a zwykła pracownica jak ja za najniższą stawkę. Niektórzy w tej kolejce zaczęli cisnąć z niej beke bo znają ją i jest ona właśnie taką osobą co wstaje rano i pierwsza jej myśl w głowie to "ale dzisiaj popracuje sobie w kołchozie, muszę zrobić conajmniej 50 sztuk i pobić swój rekord"
znam dokładnie taką samą kobietę, o dziwo młoda 30 lat. Codziennie musi pobić swój rekord a jeśli druga zmiana zrobi mniej od razu biegnie do kierownika że jak to tak można być takim fajtłapą który nie potrafi jebnąć 50 sztuk dziennie 😂
Trafiłem gościa który pracuje 13 lat, wyciąga od osób informacje na różne tematy i tematy pracowników, potem używa tych faktów przeciw temu co sobie obrał za cel, następnie powoduje że nowy pracownik się zwalnia bo nie wytrzymuje presji
Tak!!!! 100% prawda, to nasza polska mentalność, wystarczy pojechać za granicę i w zakładzie pracy gdzie pracują różne nacje każdy ma luzie podchodzi a my kultura zapierdolu i rywalizacja kto więcej normy wyrobi i to często za NIC, taka ambicja że ja więcej zrobię. Pozdrawiam, mam dreszcze i proszę o jeszcze 😁
No wreszcie ktoś powiedział, że kurwa ludzie nie trzymacie świata na swoich rękach. Jedynymi osobami, które naprawdę odczują nadgodziny, przepracowanie, przemęczenie to nasza rodzina i nasze ciało i głowa (zdrowie). Pamiętam kiedyś przyszłam do pracy, a trzy osoby z goraczka, jedna KOCEM przykryta z zimna... szef udaje, że nie widzi. Wysłałam maila, bo wtedy już musiała być jakaś reakcja... chorzy ludzie, dosłownie i w przenośni.
Cała prawda, którą mówi Piotrek. Byłam długoletnim pracownikiem kadr i płac. To pracodawca ma obowiązek zapewnić za was zastępstwo, jeśli jesteście na zwolnieniu, czy urlopie. Z własnego doświadczenia mówię, że nie warto poświęcać swojego zdrowia dla pracy. Ludzie poświęcają zdrowie jeśli mają dobrze płatną pracę lub nie mają wyboru innej pracy i im bardzo zależy, żeby dalej pracować. Jednak nie warto. Bo jak przyjdzie taki dzień, że będą was zwalniać, to nikt nie będzie pamiętał ile razy chorzy pracowaliście lub ile razy zostaliście za darmo po godzinach. My w biurze nie mieliśmy płaconych nadgodzin, a zostawało się długo. W końcu kiedy tej pracy było bardzo dużo, mój organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa. Zaczęło się od różnych wypadków i kierowniczka myślała, że symuluję. Czułam się winna, że biorę zwolnienie, kiedy miałam zwichniętą rękę czy podejrzenie wstrząsu mózgu🤦♀ W końcu już psychika mi siadła, było strasznie nerwowo w pracy i poszłam do psychiatry. Nie wzięłam zwolnienia bo było mi głupio i na tych lekach pracowałam dalej. Aż w końcu przyszła restrukturyzacja i mnie zwolnili. I tak to jest jak poświęcasz się pracy dla kogoś. Po tym doświadczeniu powiedziałam sobie, że już nigdy nie będę na kogoś pracować. I założyłam swoją firmę. Dużo złego robią kierownicy w takich kołchozach, którzy chcą podlizać się dyrektorom, że tak świetnie kierują swoim działem, a dyrektor prezesowi. A on i tak ma was w dupie, bo nawet nie wie jak się nazywacie. Wszędzie jest tak samo. Czy to biuro, czy produkcja. To, że pracodawca ma płacić za zwolnienie to jego obowiązek. Was to nie obchodzi, bo z waszej pensji odliczane są składki na takie zwolnienie. No chyba, że pracujecie na czarno.
A co ma zrobić pracodawca kiedy nie ma nikogo na zastępstwo? Kiedyś pracowałam w supermarkecie... Kiedy poszłam na zwolnienie, na zmianie była tylko jedna dziewczyna na sklepie i jedna na magazynie. Kolejka na 10 metrów, wszyscy klienci wściekli na kasjerkę, bo nikt nie otworzy drugiej kasy. Ja poszłam na zwolnienie, ale co mial zrobić kierownik, w jaki sposób zapewnić zastępstwo?
@@anuskas9244 Kierownik mógł sam otworzyć kasę. To już nie wasz problem. Takie rzeczy powinny być odgórnie ustalane, bo kierownik powinien mieć procedury jak ma postąpić jeśli na zmianie jest jedna osoba. Może powinien ściągnąć kogoś z innego sklepu, jeśli to była sieciówka. W każdym razie pracownik nie powinien czuć się winny i być przymuszany do przyjścia do pracy jeśli jest chory. Wiem, że w Biedronce teraz są jakieś "cyrki". Kasjerki są załamane, centrala nie zatrudnia więcej osób a one dwoją się i troją, a zarząd ma to gdzieś. Cieszą się, że mniej wydają na pensje, bo zamiast np 2 kasjerek pracuje 1, która robi wszystko nawet za 3 osoby. Niestety są tacy pracodawcy, którzy wykorzystują ludzi, którzy są w trudnym położeniu i muszą trzymać się tej pracy. Właściciele małych firm sami kombinują, żeby mieć dla siebie jak najwięcej, kosztem pracownika bo twierdzą, że ich nie stać płacić cały ZUS i wszystkie składki. Co też jest prawdą i powinno się zmienić zasady finansowania składek emerytalno-rentowych a przede wszystkim składki zdrowotnej . Ale to już jest temat na kolejny podcast. Jeśli Piotrek kiedyś będzie zapraszał gości, to mogę coś o tym opowiedzieć.
@@porarelaxu2 Ludzie z handlu uciekają. To nie jest kwestia redukcji etatów. Sama uciekłam choć pensję miałam niezłą ale nie wytrzymałam presji robienia 12 rzeczy na raz. Są ogłoszenia o pracę ale ludzie nie chcą pracować w handlu i nie chodzi tutaj o to że praca jest ciężka ale również o to jacy są klienci. Kasy samoobsługowe wszystkiego nie załatwią. Nie wyłożą towaru, nie zamówią. Nawet kiedy ja pracowałam były ogłoszenia o pracę ale albo nie było zainteresowania albo ludzie uciekali też przez zachowanie klientów i ciągłą presję. Praca kasjera nie jest tylko wtedy kiedy jest otwarty sklep ale są też zmiany nocne i ciągły odbiór i wykładanie towaru. Jak zmusić ludzi do tej pracy, pensja nie załatwi wszystkiego, a sklepu się nie zamknie. I to głupie gadanie, że pracodawca ma obowiązek załatwić zastępstwo... Ma wziąć ludoz z ulicy?
@@anuskas9244 Takie są przepisy prawa pracy. Zastępstwo nie jest obowiązkowe, ale musi pracodawca zapewnić ciągłość pracy. Ta jedna kasjerka pomęczy się obsłuży wszystkich klientów i będzie miała pretensje do drugiej, że ta była chora. Następnym razem tamta nie weźmie już zwolnienia, bo będzie się czuła głupio, że koleżanka za nią pracuje.
@@porarelaxu2 Więc jak ten problem rozwiązać jeśli nie ma ludzi na zastępstwo? Ja tutaj nie mówię o zmuszaniu do pracy osoby, która jest chora... Ale jeśli jest kilku pracowników, np 6 i 4 pójdzie na zwolnienie? Piszesz, że pracodawca ma obowiązek znaleźć kogoś na zastępstwo. Ma wziąć ludzi z ulicy? Bo to obowiązek? Zadaję konkretne pytanie,co ma zrobić pracodawca jeśli 3/4zalogi pójdzie na zwolnienie np w supermarkecie? Kierownik nie przejmie ich obowiązków, bo też ma pracę, robienie przecen, przyjmowanie towaru, wprowadzanie dostaw do systemu, robienie grafików, drukowanie cen.... Proszę o konkretne rozwiązana... Masz 2 pracowników zdrowych.... reszta na zwolnieniu, mają być 3 kasy czynne, ceny na półkach, towar w systemie..... Tylko konkretne propozycje... Nie z perspektywy pracownika kadr i z punktu widzenia przepisów... I nie... Nie da się nikogo ściągnąć z onego sklepu jeśli to sieciówka, bo wszędzie ten sam problem...
Wyjąłeś mi to z ust, dosłownie:) bo ja dokładnie tak samo zawsze mówię, że ci ludzie z pierwszą lepszą posadą, gdzie nikt im nie podziękuje i nie da dyplomu za ich trud, zachowują się jakby w NASA pracowali. I nawet jak mają 40 stopni gorączki to oni muszą iść do pracy bo normalnie bez nich to nic! 😅
Ad. Chorzy w sklepach. Praktycznie każdy market w Polsce ma premie obecnosciowe, będące dużą częścią końcowej i tak niskiej pensji. Jest to obchodzenie L4, zagraża zdrowiu publicznemu, a pracodawcy odpierdalajacy takie gówno powinni zostać wrzuceni prewencyjnie do więzienia
Ja bym powiedział, że każda większa fabryka/magazyn ma takie premie. A najlepsze jest to, że uwaga... to nawet związki zawodowe były za tym, żeby nie było premii motywacyjnych/wydajnościowych tylko obecnościowe. Może dla kogoś kto przyszedł tylko się poopierdzielać i poplotkować i nigdy nie będzie chorować to super rozwiązanie. Młody szybko zawinie mandżur, bo nie zarobi względem tego co wymagają. Kołchozy w PL mają się bardzo dobrze.
ludzie zarabiający najniższą krajową (czyli większość ludzi na umowie o pracę w polsce) nawet ze względu na to że często mają na utrzymaniu dzieci nie mogą sobie pozwolić na L4, bo ta niższa pensja często oznacza że nie kupią jedzenia na jakiś dzień czy części rachunku za mieszkanie, a przy chorobie często też trzeba kupić leki więc odejmując pieniądze z wypłaty za L4 i konieczność wydania pieniędzy na leki sprawia, że -100 zł z pensji i -100zł za leki nagle sprawia że nie mamy na rachunek za prąd w danym miesiącu... Obecnie dużo zarabiam, ale jako studentka często miałam sytuacje gdy realnie zastanawiałam się czy iść do dentysty czy jeść kilka dni... Na tych najniższych krajowych tak wygląda życie, że to ciągły wybór między "czy mi starczy pieniędzy do następnej wypłaty" czy "nie zarażę innych" i niestety wygrywa egoizm, bo jeśli nie spełnia się swoich podstawowych potrzeb fizjologicznych i bezpieczeństwa to zawsze wybiera się egoizm. Kolejna kwestia to to że na stanowiskach gdzie płaca jest minimalna często jest dużo chętnych łącznie z obcokrajowcami którzy chętnie będą pracować w gorszych warunkach niż polacy byle by mieć pracę, więc jeśli za często chodzilibyśmy na zwolnienia lekarskie to pracodawca łatwo by nas zamienił na obcokrajowca i przy obecnym kryzysie sądownictwa to zanim byśmy doczekali się sprawy w sądzie pracy to prawdopodobnie minąłby co najmniej rok, a za co żyć bez pracy do tego czasu? Ludziom co żyją za średnią krajową czy wyższe stawki może te niewolnicze podejście faktycznie działa, ale większość ludzi pracujących w sklepach, gastronomii czy innych niskopłatnych pracach sytuacja jest zła i to 100zł to dla kogoś może być kilka dni jedzenia więc przyjdą chorzy by mieć później co jeść.
to sie bierze l4 wraz z sobota i niedzielą wtedy te dniówki płacone 80 % się pokrywają ,leków nie trzeba wykupywać Zus nie ma możliwości tego sprawdzić
Witam, muszę sprostować za PRL-U można było iść na L4 bez problemu .Tak zwany ,,zapier..." narodził się w latach 90 ponieważ etatów zaczynało brakować.Pan krytykuje innych proszę się posłuchać....
Odnośnie tłumaczenia się z L4. W pewnej firmie weryfikacji zdrowia dokonywała sprzątaczka. Przyszedłeś z kwitem L4 i ona później biegała po firmie z wiadomościami typu: nie wyglądała na chorą, nic jej nie jest, ściemnia itd. Samozwańczy lekarz z mopem. Z mojego doświadczenia to najgorzej pracować z zakompleksionymi frustratami, którzy poza tą robotą nie mają szans na pracę w innym miejscu. Zawsze donoszą, sieją ploty, udają fajnych, liżą zadki i płaszczą się przed kimś kto ma trochę władzy itd.
ci z firm sprzątających to dopiero są agenci w autobusie o robocie non stop, obgadywanie, użalanie się nad sobą ,mycie podłogi to dla nich najważniejsza rzecz na świecie ale cóż się dziwić jak na takich posadach zatrudniają z orzeczeniem
Szczera prawda kolego. Dałbym większą łapkę w górę jakby się dało. Tematy? Najlepsze Ci wychodzą te o fabrykach właśnie i babkach w urzędach. Pozdrawiam.
Ja zmieniłem podejście po pracy w której pracowałem 5lat chory nie chory po kilkanaście godzin dziennie prawie zawsze w robocie a co do czego to już nie wytrzymałem i chciałem się zwolnić to wyjebka bo przyjdzie drugi😂
Cała nadzieja w młodzieży🤣tylko szkoda ,ze wiekszosć z nich to nieudacznicy nie nadajacy sie do pracy, dwie lewe ręce a wymagania kosmos. Na pewno taka młodzież bedzie mieć dobrze, tak tak 🤣🤣
@@AnciaaaaA rodzice nie mają z tym nic wspólnego, albo ktoś jest robotny sam z siebie albo nie, albo ktoś unika pracy w pracy albo pracuje, nie zwalajmy wszystkiego na rodziców. Młode pokolenie to nieudacznicy a ich rodzice nie maja z tym nic wspólnego.
@@fotspeed8047cale zycie mowi sue, ze mlodziez to nieroby - o nas dziadkowie tez tak mowili - to nieprawda... byli wsrod nas nieroby i bedą, ale nie mozna wszystkich wrzucac do jednego worka... zatrudniamy mlode osoby - zdolni i pracowici...znaja jezyki, technicznie tez obyci...
Od ponad 10ciu lat pracuję w Niemczech i z przykrością stwierdzam , że jednak tam jestem dużo lepiej traktowany. Nikt mi na siłę nie udowadnia , że na niego zapierniczam. Świetnie podsumowałeś polskie przywary.
Aż mi się przypomniało jak pracowałam w supermarkecie na nocki i te kobiety na śmierć i życie pracowały i jeszcze poganiały z towarem🫣 masakra jakby właśnie ratowały świat 🤣 i ta cała kadra która pierze mózg tym wszystkim jakimiś hasłami 😂 porażka po prostu
Moja peleryna spadła jak kiedyś na ochotnika przyszłam do biura na kilka godzin bo było jakieś ważne spotkanie, i dowiedziałam się nieoficjalnie wcześniej że nie przedłużą mi umowy. Od razu zapytałam szefową co to ma być i ona potwierdziła. Więc w poniedziałek już mnie nie było już nie będę pisała dokładnie jak to wyglądało ale skorzystałam sporo 😊😊😊
Odcinek perła! Te "zdobienia" są idealnie w punkt. Dołożę do pieca swoją historyjkę: Kiedyś usłyszałam, że niektórzy wolą już przyjść do pracy niż być na L4, bo nie wiedzą co zrobić z wolnym czasem... ........ uczcijmy to minutą ciszy .......
W pralni w UK omdlewaly kobiety w wieku 50+. A po godzince laskawie udzielonej przerwy wracaly do roboty. Zalosne. Rumunki zapierdzielajace 800 poduszek na godzine. Targety. Niewola,za 2 minuty spoznienia z przerwy opierdol. Kolchoz i zero swiadomosci u ludzi. 50 stopnu celsjusza ba sortowni latem I ok. I zapierdalamy.
Najlepsi są Ci, którzy śmigają po firmie i opowiadają jaki ten i tamten nie jest ch**, bo poszedł na L4 i teraz musimy za niego ... Nie jest to przejaw braku inteligencji, nie każdy jest idiotą, ale zadufanym egoistą w kołchozie niestety jest wielu. Mam jeszcze anegdotkę, kiedyś pracując na zleceniu (brak płatnego l4) rozłożyła mnie grypa (możliwe, że był to covid). Pewnego dnia nie byłem w stanie już wstać z łóżka, więc zrobiłem 2 dni przerwy i wróciłem do roboty ledwo stojąc na nogach. Szef przy najbliższej okazji skwitował moją nieobecność "ja muszę przychodzić do pracy", co swoją drogą historycznie wcale nie było prawdą. Nie dajcie się dymać, zapewniam nikt wam za poświęcenie nie podziękuję.
Sama mam taką koleżankę.. Regularnie ma fantazje przychodzić chora do pracy. Ostatnio mnie zaraziła mnie, poszłam na l4, bo nie będę sobie niszczyć zdrowia. Oczywiście pensję dostałam mniejszą, a co od niej usłyszałam ? - " oj sorry"
Sama prawda, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Na szczęście są możliwości wyjścia i uniezależnienia się od kołchozu, wystarczy tylko podjąć decyzję, rozpisać cele i sytematycznie dążyć do tego, by mieć lepsze życie :) Pozdro :)
Prawda. Rok temu z powodu choroby stałem się osobą wysoce niepełnosprawną, niezdolną do samodzielnej egzystencji. Nadal pracuję i otrzymałem 10 dodatkowych dni urlopu. Złożyłem wniosek do dyrektora, urlop zgodny z planem firmy a już od tygodnia martwię się czy email wnioskiem dotarł bo nie otrzymałem potwierdzenia. Taka mentalność 50 latka...
Polacy mają wrodzony kult zapierd*lu. Pracuję na etacie, pracuję 7h dziennie. Kiedyś podeszła do mnie koleżanka w pracy i mówi czy nie chciałabym po pracy sobie dorobić, bo właśnie tak pomyślała, że oprócz mnie wszyscy po pracy jeszcze pracują. W pierwszym momencie miałam taką myśl, takie poczucie winy, kurczę, chyba jestem jakimś nierobem, wszyscy mają po dwie prace tylko nie ja. Ale potem to przemyślałam i stwierdziłam, że no nie. Mam pracę, sama się utrzymuje i mam prawo do wolnego czasu, nie będę poświęcac zdrowia za parę stów. Myślę, że już od dziecka robi się z nas niewolników. To jest przyzwyczajenie do systemu. W szkole musisz być ze wszystkiego dobry, musisz się nauczyć na pamięć wiersza, mimo że cię to w ogóle nie interesuje, musisz skoczyć na wf-ie daną odległość według jakiejś tabelki wymyśloną przez nie wiadomo kogo, mimo że nie masz do tego predyspozycji. Dlatego w dorosłym życiu ciężej się nam postawić, tym bardziej że mamy więcej do stracenia niż dostanie jedynki w szkole. Ludzie mają kredyty, rodziny i dlatego dostosowujemy się do warunków w pracy
Musisz pracowicie zaliczyć levele- matura, dyplom, które ci nic praktycznie nie dają. W Niemczech za skończenie 3 letniego Ausbildungu jesteś pracownikiem, który nie zarobi poniżej średniej .
Polacy w DE licytują się ilością pracy ( potem zdziwieni że za nadgodziny oddają 40% podatku) matkę z malutkim dzieckiem ukrzyżowaliby za to że nie zasuwa na pełnym etacie. Za to repatrianci z Rosji uważają za nielogiczne pracować skoro można socjal dostac 😂. W Polsce jest ideologia kieratu, szacunek tylko jeśli padasz na twarz
Przypomniałeś mi pewną sytuację z byłej pracy. Zachorowałam na anginę, duża gorączka i różne inne objawy, ledwo stałam na nogach. Zadzwoniłam rano do mojej przełożonej z informacją, że muszę wziąć l4 blablabla. I co usłyszałam - uwaga - że JEŚLI ZNAJDĘ ZASTĘPSTWO ZA MNIE, TO POWIEDZMY.... OKEJ 😂
Poszedlem do lekarze po L4 i mowie ze cos mnie bierze i zeby dals zwolnienie bo wiem ze bede chory a lekarka mowi :tez jestem chora i jakos pracuje siorpiac nosem 😅 masakra
To tylko w PL. Kolega praował w Polskim korpo w Wawie . Oczywiście praca na chorobie to normalne. Później pracował u niemca i jak przeszedł do pracy chory to dostał opierdziel że po co przychodzi jak jest chory .
Świetnie, że ktoś W KOŃCU mówi o tym głośno! I tak, zgadzam się z Tobą w 100%, to jest mentalność niewolnicza, a jak ktoś zna swoją wartość i jest asertywny to potrafią powiedzieć że jest nierób i leń XD bo przecież trzeba ciągle zapier****ć
Dlatego na rozmowie kwalifikacyjnej nie liczą się tak bardzo dyplomy certyfikaty doświadczenie. Liczy się czy komuś się pali pod dupa bo ma kredyt, bo ma dzieci, bo ma jakiś kompleks i go nie chcą nigdzie przyjąć. Taka osoba bedzie można manipulować i gnoić dowoli a on będzie wdzięczy ze Pan jeszcze nie zwolnił i może zapłacić.
Najgorsze jest to, że mnóstwo ludzi będzie się z tego śmiąc i przytakiwać, a w pracy są właśnie tacy, jak opisujesz. Jebani nadgorliwcy. Muszę z takimi walczyć całe życie.
Znałem osobę, która zwolniła się z pracy, bo kierownik się zmienił i nowy okazał się chuchu. Po niej zwolniło się kolejnych kilka osób, które wcześniej "nie wiedziały", że można się zwolnić...
Jakie to jest mądre. Akurat znalazłam sie w takim momencie życia, że pracuję na 3 zmiany w kołchozie w firmie, która jako jedyna w mojej okolicy szuka pracowników prawie cały czas. Wcześniej z niedowierzaniem słuchałam legend o tym miejscu, teraz to już mnie nawet nie bawi.
Piotrze pisze na yt świeżo po obejrzeniu twojego filmu o hejcie i powiem tak, życze powodzenia 🤞 i naprawde twoje podcasty są bardzo nieszkodliwe i nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby coś takiego robić osobie która nawet nie pokazała niczyich danych osobowych tylko używała epitetów, a w ostatnich miesiącach twoje podcasty umiliły mi czas pod koniec kazdego dnia! DOCENIAM I wesołego nowego roku! 🎉
Dobre to jest ! Dokładnie z taką samą ilością emocji opowiadałem swoim w rodzinie jak to się w takim "kołchozie" pracuje 😁😆 - 8 miesięcy i dokładnie tak było jak mówisz tu. Teraz wiem, że gdybym nawet grosza nie miał przy sobie i w ogóle świat by się kończył, to i tak bym tam już nie poszedł "pracować" ("śmiech przez łzy ;)")
Ja akurat miałam inna sytuację.Po tygodniu pracy w pewnej firmie ,mocno zachorowałam.Bałam sie zadzwonić do kadr i powiedziec że jestem chora i nie przyjde do pracy ale musiałam w końcu .Stres jak nie wiem co .Dzwonie i mówię ze ledwo żyję i jest mi okropnie wstyd że po tygodniu nawalilam a Kadrowa do mnie:"żaden wstyd kobieto.To nie twoja wina że zachorowałaś.Leż i sie kuruj tylko załatw zwolnienie i niczym sie nie przejmuj."Potem przeszlam na inny dział gdzie bylo nas 5 osob razem z kierownikiem.Tam wiecznie ktos chory,ktos musi jechać gdzies,ktos wiecznie zaspany i potrzebuje wolnego .Takze atmosfera byla fajna i wesoło ., Tworzyliśmy taką swoją kastę,mielismy swoje zycie w naszym dziale,ale zarobki niskie jak na przepracowane godziny, nadgodziny i rzuciłam.
I zgadzam się z tym 100%. Mam kolegów co by do dupy weszli , koleżeński tryb pracy jest dobry i takie pierdole#nie. Nie ma kolegów w pracy zrobić co zrobić i dowidzenia 😁
W niektórych fabrykach w UK naliczają punkty karne za zwolnienia chorobowe, nazywa się to Bradford Factor, jak przekroczysz pewną ilość punktów po prostu Cię zwalniają z pracy i niestety jest to legalne, dlatego ludzie przychodzą chorzy do pracy i dodatkowo dostają tylko połowę stawki za dni kiedy są na chorobowym, to jest dopiero wyzysk i upodlenie pracownika.
Mam takiego kolege co pracuje w januszeksie. W tym januszeksie to ludzie pracuja z reguły od studiow. Jest to ich pierwsza i jedyna praca. Jak ktos sie zwolni, to reszta nie moze sie nadziwic, jak on tak mógl. Bo bardzo ciezko znalezc zastepstwo i robota jest rozkladana na reszte. Wspolracownicy sa bardzo zli i czesto dojerzdzaja taka osobe w czasie wypowiedzenia. Firma juz jest znana w regionie i nikt tam cv nie sklada, bo stawka to max min. Krajowa na smieciowce. Gdy ktos nie ogarnia co to za firma i przychodzie na rozmowe na ktorej powie, ze na start chce uop i srednia krajowa, to szef od razu wyprasza taka osobe i jeszcze czasami krzyknie, ze sie gówniarzom we lbach poprzewracało. Tak samo ten moj kolega, ze on to tutaj po studiach na 3 miesiecznym bezplatnym stazu byl, a gnoje nic nie wiedza i chce srednia, do takich pieniedzy to sie latami dochodzi. Jeszcze raz wspomne ze to jest praca dla ludzi po konkretnych studiach, a nie po podstawowce. Wmawia sie tym ludziom, ze to najlepsza robota, ze najlepsze stawki, ze jak sie zwolnia to lepiej miec nie beda, a tam jest jak w wiezieniu. kierownik siedzi na środku pokoju a reszta w okolo niego plecami, tak aby on ciagle widział co masz na monitorze. Jak byl covid to boss dostal pialej piany na mordzie bo on nie bedzie placil za lezenie w domu i wszyscy musieli siedziec w maskach przed kompami. Tam jest tak strasznie, ze nawet papier toaletowego, każdy musi sam przynosić. Byl czas ze sami sprzatali, ale szef sie w koncu ugiął, bo zobaczył, ze się to nie oplaca, ale do tej pory sami myją okna co jakis czas i to trzeba przyjść specjalnie godzinę wczesniej pro bono. Jak jest robota na 10h to kierownik mowi, ze nie ma takiej opcji, aby tyle to zajeło, klient nie zapłaci i ma być zrobione w 8. Ten kolega ma płacone tylko za 8, a za pozostale 2 nie ma chociaż fizycznie nie ma opcji aby zajęło to 8, bo tyle chodzi maszyna. Często trzeba tez przychodzić w nocy np od 20 do 1, w soboty oraz niedziele. Kolega nie ma zycia, nigdy nie zalozyl rodziny bo kobiety nie mogly zniesc, ze on tam po 16 godzin siedzi 7 dni w tygodniu i zarabia grosze, bo nikt za nadgodziny nie płaci, albo jak był przestój to też nie maja płacone. Tez ciągle powtarza co zrobisz, tak jest. Ja prawie tym samym sie zajmujecie i wiele razy namawiałem, aby złożył cv tam gdzie pracuje, bo czasami szukaja, a on tam zawsze, ze u mnie to te ogloszenie wisi i wisi, ze to tylko tak wystawione, ze on cv nie ma, ze pieniądze pewnie takie same dostanie, ze u mnie to takich narzedzi nie ma. Zawsze jakis problem, chociaz zaden z tych argumentów nie jest prawdziwy. On doslownie zachowuje sie jak jakas ofiara przemocy domowej, ze no bije ale kocha. Kompletnie zryte berety.
Bardzo dobry odcinek, mam nadzieję że będzie jakaś kontynuacja ponieważ temat kołchozów jest bardzo szeroki. Gorączka urazy kontuzje praca w godzinach nadliczbowych bez dodatkowej zapłaty ani urlopu. Sam robię w kołchozie masakra, taki film powinni puszczać w szkołach. Ludzie nie wiedzą co można a co nie, nie znają swoich praw a szef jest bogiem. Mnie to śmieszy ale i przeraża
w PRLu było hasło czy się stoi czy się leży wypłata się należy. Nawyki autodestrukcyjne powstały po 89 za sprawą uzdrawiania gospodarki przez Balcerowicza. To wtedy bezrobocie zaczęło rosnąć do gigantycznych rozmiarów i każdy Anrzej który stracił rolę życia w PGRze albo zdychał z głodu albo się godził na jakiekolwiek warunki aby przeżyć
Uwielbiam twoje historie, a najlepsze jest to, że to wszystko jest prawda! Twoj sposób opowiadania bardzo mi leży, a jeszcze słucham w przyśpieszeniu i wychodzi złoto 😁😁😁
Najgorsi współpracownicy to ludzie z kredytami na kolejne połowę życia oni to potrafią nawet zjeść kloca szefa byle tylko nie podpaść. Desperaci którzy za plecami szefa są najmądrzejsi na świecie i co oni to nie zrobią on gdy przychodzi szef to nagle cisza i stoją jak trusie.
Super sama prawda. Ja pracuję jako spawacz w takim lokalnym kołchozie. Leżę połamana, z grypą albo coroną, już sama nie wiem. Dziecko mi się rozchorowało od czwartku, a że jestem samodzielnym rodzicem , to musiałam z Młodą być na badaniach. I teraz całe dochodzenie musi być,czy ja aby przed świętami tak nie ściemniam .... Stwierdzam , że w dupie to mam . Trzeba pamiętać, że to jednak tylko praca, a nie twoje życie. Wiele osób nie potrafi tej różnicy wyłapać. Pozdrawiam.
Apropos L4 to moja żona pracowala w punkcie pobrań krwi do badań. U niej przełożeni kazali szukać sobie zastepstwa jeżeli była chora i musiała iść na zwolnienie 😂 wiele razy mówiłem żeby to pierdolila i nawet nie odbierała telefonu podczas l4
Polski mental... ale też Polak Polakowi wilkiem. Od kilku lat pracuję w pewnym międzynarodowym korpo w operacjach. Świadczymy różne usługi klientowi zagranicznemu. Jestem w regularnym kontakcie z nimi jak i z Polakami, którzy są moimi bezpośrednimi przełożonymi. Z zagranicznikami zawsze zajebiście się wszystko załatwia, są wyrozumiali, ogarnięci. Z Polakiem natomiast zawsze pod górę. Ostatnio jak byłem chory, musiałem klientów poinformować, że źle się czuję i muszę wziąć 1 dzień wolnego. Usłyszałem od nich, że rozumieją, żebym szedł, że zdrowie najważniejsze (klient wewnętrzny, w tej samej firmie). Komunikując to samo Polakom - "No jak musisz to idź, no trudno się mówi..." I tego typu sytuacji i innych podobnych doświadczam dosyć regularnie. Wcześniej jeszcze na studiach miałem wykładowców z różnych krajów i z Polski. Tam było to samo. Obcokrajowcy zajebiści, Polacy jakby mogli, to by strzelali do tych studentów za najdrobniejsze przewinienie i chyba w ogóle żałowali, że wykładają... masakra
Ja zawsze w tych momentach mam przed oczami takiego chłopaka, o którym był reportaż w Teleexpresie kilka lat temu. Chodził z grypą i gorączką do roboty, choroba zaatakowała serce i teraz nie jest w stanie sam dojść do toalety w domu i czeka na przeszczep serca. Jestem chory to idę do lekarza, a L4 już leci elektronicznie do kołchozu. Trudno - tak jak Piotrek tu mówi... dziś ja, a jutro Ty możesz być chory. Nikt nie jest niezniszczalny. A wierzcie mi, że takie forsowanie się w chorobie wychodzi po latach i powikłania bywają ciężkie.
Jak firma cie wywala za to że jesteś chory to robią ci tak naprawdę przysługę. Póki jesteś mlody to trzeba zmieniać pracę, kombinować jak tylko ma sje możliwość. Gorzej jak jesteś już starszy i nie wykorzystałeś swoich mlodych lat lub mieszkasz na zadupiu ( chociaż w tym drugim wypadku nadal można sie uratować przeprowadzka z miejsca bez perspektyw) zawsze jest jakieś wyjście, no chyba że masz kredyt. W życiu trzeba się nie bać i kombinować bo za wierność pracodawcy guzik dostaniesz. Każdy kto ma już swoje lata na karku mówi mi jedna rade: nie bój się rozwijać i zmieniać często pracy, najgorsze co może być to zmarnować czas jaki nam dano na kiepsko rokująca pracę
Jak typy w koszulkach "potomkowie husarii" którzy zapierdalają w kołchozach po 12 godzin, i nawet nie zdają sobie sprawy z historii i sytuacji geopolitycznej w tamtych czasach i że są co najwyżej potomkami chłopów pańszczyźnianych
Ja kiedyś pracowałem w "fajnym" miejscu (jako dozorca). Miałem znajomego lekarza, więc kierowniczka gdy układała grafik, a miała za dużo ludzi, prosiła mnie bym brał zwolnienie :D Mi tam było to na rękę :) Gorzej, gdy serio zachorowałem i brałem zwolnienie. Wtedy płacz i nagle się okazuje, że ma za mało ludzi na obstawę 🤣 Ile razy słuchałem jej żali, że ona zarabia tyle co my, czyli minimalną. I że musi dokładać do naszych wypłat (chociaż każdy dobrze wiedział, że płaci pfron i właściciel obiektu i jeszcze im duuużo zostaje). Kiedyś, gdy przyjechała z wypłatami, przez przypadek zostawiła swoje wyciągi wypłat. I okazało się, że owszem, zarabiała minimalną krajową, ale na 3 czy 4 etatach, które wykonywała w tym samym czasie (kierowniczka, księgowa, kadrowa i jeszcze chyba coś), siedząc głównie w domu i raz w miesiącu układając grafiki i rozwożąc wypłaty :) (od poważniejszych spraw było kierownictwo firmy, ona była kierowniczką jakby pododdziału). I gdyby ktoś chciał powiedzieć, że praca jako dozorca jest prosta, to niech wysiedzi chociaż 12 godzin mając na uwadzę to, że odpowiada za całe powierzone mienie, a gówno jest lepiej traktowane od takiego pracownika. A normą były zmiany 16 lub 24 godzinne. Gdy ktoś szedł na l4 to bywało, że zostawało się na 48. Świątek piątek... Wigilia, sylwester zwykle w pracy...
48 godzin? Praca dozorcy jest trudna bo odpowiadasz za wszystko? Nie wiem kto jest w tym momencie głupi, pracodawca czy może ty, że dajesz się tak robić XD
Do ochrony idą tylko debile, nie chodzi mi o orzeczenia ale praca za najniższą krajową w systemie 12/24 24/48 zamiast na 3 zmiany za najniższą krajową xd ogólnie to znaleźć robotę od poniedziałku do piątku z sobotami od czasu do czasu - wiele rodzinnych firm tak ma kasa też mała ale lepsza atmosfera
@@joannadziurska Powiem Ci tak - jeżeli masz orzeczenie to z automatu masz więcej o 10 dni urlopu, czas pracy (nie wiem jak teraz) zamiast 8 godzin masz 7 - oczywiście robisz normalnie więc liczy się jako nadgodziny. Do tego dodatek nocny i zwrot kosztów dojazdu. Być może będzie Ci przysługiwał zasiłek pielęgnacyjny, a może i renta i z minimalnej krajowej może się zrobić ładna sumka. Jak trafisz na dobre miejsce to się w ogóle nie zmęczysz, spokojnie po zmianie możesz iść do innej pracy - ale to zależy od zakładu na jaki trafisz. Miałem okazje pilnować warsztatu ciężarówek, bardzo mały obiekt. Moja praca polegała na zamknięciu i otwarciu zakładu, a w zimę 2 razy dziennie dorzucenie do pieca. Reszta to czas przed telewizorem i spanie, a jak coś mi w aucie nawalało to miałem cały warsztat do własnej dyspozycji :) Do tego elastyczny grafik - ja wtedy studiowałem i miałem czas na naukę, po wszystkim jeszcze miałem sporo wolnego i mogłem dorabiać po pracy. W moim mieście w kołchozach jest minimalna krajowa, w której premia w najwiekszym kołchozie to 500zł, a zwykle to 100. Praca na 3 zmiany, również weekendy. Ludzie niszczą sobie tam zdrowie, a ja jako cieć miałem podobne pieniądze lub większe. I powiedz mi teraz, kto jest debilem (oczywiście jeżeli ma możliwość mieć orzezczenie lub biorą do ochrony bez), uśmiechnięty cieć czy pracownik kołchozu? :) Zaznacze tylko, że nie wiem jak sie w sklepach pracuje, no i wszystko zależy od zakładu na jaki trafisz. Nie wszędzie jest kolorowo, ale gdybym miał wybór zapierdzielać nawet na 1 zmianę w kołchozie lub w ochronie na trudnym zakładzie, to bez wahania wybieram to drugie.
To jest film złoto 😂😂😂😂😂 sama prawda , proponuje nagrać cos podobnego odnośnie osób które pomimo braku wypłaty bądź opoźnienia nadal tkwią w danej firmie i dorabiają oszustów Pozdrawiam
Pracowałem w kołchozie 6 lat pamietam jak złożyłem wypowiedzenie nikomu sie nie przyznając. Wypowiedzenie 3 mies. I miesiac przed mistrzowie sie dowiedzieli ze sie zwalniam (wlasnie tak jak mowisz sie tobą interesuja) to nagle sie obudzili i mpwoli zostań dlaczego itd. Odpowiedzialem wprost za malo zarabiam a jak mowilem o podwyzsze to wiecznie ta sama gadka "nie ma pieniedzy", "za trzy miesiace beda podwyzki" (i chu... byly)," firma ma kryzys". Nagle okazalo sie ze sa pieniądze i chetnie mi dadza podwyzke (zapewne 100zl jak mowiles) ale na takie ich odpowiedzi mowilem to co mam brutto chce netto to temat sie urywal 😂. Wiec się pożegnałem z firmą.
Robiłem z takim polaczkiem za granicą co miał 60 lat a zajechany i wyglądał na 80 lat. Wygryzł wszystkich . Robiliśmy w parze ale on robił wszystko sam .
To sobie kup auto, masz 20 lat? Jak w wieku 30 lat nie masz auta, myślisz że będziesz całe życie pracował w 1 zakładzie obok zamiast szukać dalej za lepsza kasę to jesteś zwykłym pet do pogardzania i wcale mi cię nie żal, wąchaj siura
Kiedyś leczyłem się z depresji. Lekarz nalegał że powinienem przynajmniej miesiąc odpocząć i poszedł na l4. Nie chciałem ponieważ w mojej pracy był wtedy trudny okres i nie chciałem przysparzać problemu które wynikłyby z powodu mojej nieobecności. Pracowałem i starałem się ale moja praca mimo wszystko w tym okresie nie była na 100% a mimo to starałem się pomagać na tyle ile mogłem. Po czasie podczas oceny rocznej dostałem ocenę „nie spełnia oczekiwań” i nie otrzymałem podwyżki - nawet inflacyjnej. Tyle wdzięczności otrzymałem od pracodawcy - mimo doskonale znał moją sytuację. Przez brak odpoczynku mój stan utrzymywał się wiele miesięcy. Aktualnie jest ok ale podejście do pracy uległ zmianie 180 stopni. Jeżeli czujesz się źle - L4. Nie narażaj się na utratę zdrowia
Dlaczego ludzie nie chodzą na L4? Juz Ci tłumaczę: - nie chcą stracić premii za frekwencję (czy samo jej istnienie jest patologiczne? tak, ale nie o tym), - nie chcą „robić problemów”, żeby potem nie było im to wypominane, - czasami jest to utrudnione -> w wielu pracach, ktore powinny być na UoP, dostajesz zlecenie, - boją się, ze zostaną zwolnieni (i nie, nie są to obawy bezpodstawne) po powrocie. Oczywiście, ze w PL jest kultura zapie*dolu i należy z tym walczyć i szanować swoją wartość. Ale czasami po prostu potrzeba pieniedzy, bo brak tej jednej wypłaty w kryzysie finansowym dzieli cię od poważnych problemów i wtedy musisz przeczekać. Dobrze jest się wypowiadać z perspektywy osoby, która ma zabezpieczenie finansowe, wtedy masz wybór, nie podoba ci się, rzucasz to, idziesz dalej. Ale jak juz skończyły ci sie oszczędności, ciągle jest pod górkę, a nie masz na ten moment lepszych perspektyw, to musisz sie zgodzić tymczasowo na takie warunki. I nie zrozumcie mnie źle, jestem za tym, żeby sie rozwijac zawodowo, szukać swojego miejsca, nie pozwalać sobie na złe traktowanie, ale bywają i takie sytuacje, ze trzeba zacisnąć zęby i jeszcze pocisnąć ten kołchoz.
Kto człowieka zwolni jak pójdzie na l4 to jest potrącane i tak z twojej pensji wszystkie świadczenia. Wiadomym jest że jak ktoś wykorzystuje l4 jako urlop i notorycznie to firmy takich się pozbywają to prawda. Ale nie dajmy się zwariować, ja sam pracuję w korporacji i widzę że Polacy to najgorszy typ niewolnika jaki istnieje w Europie. Głupszego od Polaka nie ma, my się dziwimy Ukraińcą że oni tak do pracy się nie przywiązują ani się zbytnio nie starają dlatego że ich kraj nauczył ich że po prostu nie warto bo z tego nie ma nic. Trzeba być asertywnym bo inaczej machina pracy przeżuje Ciebie a później wypluje. A ty zostaniesz bez zdrowia i pieniędzy
Ja nigdy nie zapomnę sceny która odbyła się na oddziale pooperacyjnym gdzie leżałem po operacji wyrostka. Obok leżał mnie starszy facet też po operacji żołądka i jelit. Przyszedł na oddział jego szef z pracy (jakaś budowa chyba) opierdielić go za brak obecności w pracy oraz z zamiarem zabrania go ze szpitala do pracy. Oczywiście interweniował dyżurujący lekarz i wyrzucił pana dobrodzieja bohatera wolnego rynku z oddziału. Wychodząc dobrodziej żucił do tego starszego faceta że już u niego nie pracuje bo go zawiódł. Starszy facet załamał się po tym i było mu autentycznie przykro że zawiódł dobrodzieja.
To ja Ci Panie powiem lepiej....😊 W jednej firmie transportowej powiedziałem z dnia na dzień że nie dam rady przyjść do pracy bo zle ske czuje .... A on spedytor powiedział że zapłacę kare 2000 tysiące zloty
Moim zdaniem ten problem rozwiaze się sam. Jestem stolarzem, pracuja u mnie ludzie, ale i ksztalce tez uczniow w zawodzie. O ile kilkanascie lat temu chlopaki tez nie byly wybitne to przynajmniej mialy jakas mocna strone. Albo byli ogarnieci, albo umieli przyzwoicie wykonywac proste prace. Dzis mlodzi ludzie nie potrafia pozamiatac stanowiska pracy, maja problemy z czytaniem i liczeniem, fizycznie to dramat. Ale najgorsze jest ze kompletnie brak samodzielnego myslenia i zaradnosci. I to nie jest niestety tylko moja opinia. Tak więc ludzie ktorzy zbyt ciezko pracuja to wymierajacy gatunek. Za jakis czas ten problem zniknie.
Jako zadeklarowany kapitaliata popiram to w 1000% o ile prwcownik spełnia swoje obowiązki a teraz z pokoleniem Z którym sam jestem niestety bywa ciężko
Glowny problem to nie zrobić źle drugiemu pracownikowi bo później on będzie miał pretensje do nas a nie do pracodawcy 😡 Tacy są Polacy. Bo Polak czuje się największym bohaterem jak ułoży jedna paletę więcej albo nie brał wolnego i ma na koniec roku najwięcej urlopu...😂 Śmieszne ale znam mnóstwo takich osób...😢 Polak się przechwala aby podbudować swoje ego. Przepracowałem różne prace od prywaciarza, korporacje a nawet budowlankę. Teraz otworzyłem własną firmę i pracuje sam na siebie pomimo kredytu hipotecznego oraz będąc samotnym ojcem wychowującym dwójkę dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. I wiem że na etat nie zamierzam wracać 😊
Ja myślę że powinneś nagrać odcinek dla młodych jak sie bronić przed takimi mirkami dogadywaczami itd. Bo wchodząc na każdy zakład znajduje sie dużo osób co dogadują dopytują podśmiechują :)
U mnie nie zadziała bo mam dużo profitów i specjalne warunki. Układ jest taki, że muszę być w pracy, ale w zamian za to nikt się mnie nie czepia i robię co chce. Jak zacznę chorować to status quo zniknie i wtedy będę musiał dużo więcej robić.
@blackb5172 nie nie. Ja mam dobre warunki. Pije kawę większość czasu w pracy, załatwiam prywatę, itp. muszę być tylko w pracy i doglądać czy wszystko działa.
Pracodawca opłaca składki za pracownika, gdyby ten widział z ilu pomiędzy jest okradany przez państwo miesięcznie były by zamieszki jak Muzułmańskiej Francji 🤣
pracowałem w kilku kołchozach, odnoszę wrażenie że, im bardziej znany zakład tym większy kołchoz. Nocki to są od spania a nie zapierdalania, powiedziałeś o 100 zł ?? za 1zł by wszystko zrobili. Problem jest w tym, że jak wchodzisz do pracy robisz swoją robotę, wiedząc, że w pracy nie ma kolegów tylko znajomi w pracy, gdy coś zchrzanisz, potrafisz się do tego przyznać, bo przecież nie zrobiłeś tego specjalnie. Nie zapierdalasz by być najlepszy - bo wtedy brygadzista poklepie Cię po ramieniu i kierownik się dowie, ale jak wspomniałem robisz swoje, czyli to co masz zrobić i czasem koledze pomożesz. I po 6 latach się okazuje, że większość na stanowisku ma kasę sporo wyższą, a Tobie mówią ciągle, że w przyszłym miesiącu. My jako pracownicy (ludzie) musimy zadbać o siebie, pracodawca - dba o swoje dochody, a my jesteśmy tylko narzędziem, trybikiem - które jak się zepsuje to się wymienia. Umowa o pracę (bo przecież masz kredyt) też niczego nie gwarantuje, bardzo prosto można, ją ominąć a nawet interpretować na tysiąc sposobów.
Można prowadzić normalną firmę, mnie nauczyli moi pracownicy. Problem tylko taki, że mojej konkurencji tego nie nauczyli i oni robią darmowe nadgodziny a ja za wszystko płacę. Na szczęście, jest taka ekipa, że rozumieją jak działa firma i starają się dobrze planować swoje obowiązki, dawać znać o nieobecności z wyprzedzeniem itd. Można to osiągnąć traktując pracowników jak partnerów. Polecam.
Ogólnie masz rację z jednym wyjątkiem. Zgodnie z prawem pracy jesteś zobowiązany zgłosić pracodawcy L4. Ja akurat pracuję w normalnym miejscu więc w moim wypadku to wygląda tak, że piszę wiadomość o treści "cześć, zgłaszam L4 od do."
Chętnie bym to puściła swoim współpracownikom , mam dokładnie to samo zdanie i to samo im mówię a oni uważają że jestem jakaś nienormalna i że pewnie nikt tak nie myśli jak ja . Matko ,jak ja bym opowiedziała o sytuacjach w swojej pracy to godzina by nie starczyła a dodam że jest to mała firma .
A podcastu słucham już drugi raz bo normalnie jak bym siebie słyszała. Powinni to puszczać już w szkołach bo już w szkołach się tworzy przyszłych niewolników .
Pozdrawiam
Nie jesteś jedyna. Pozdrawiam. Dobrze że są tacy ludzie jak Piotr którzy to wyjaśniają. Ostatnio na kanale nie wiem ale się dowiem też wyszedł podobny film o tej tematyce
Bo w naszym kraju jest właśnie tak, że większość z nas lubi zapierdzielać na obcych, zamiast na samych siebie. Pracuje ktoś w takim MAN-ie u Niemca, a jeszcze po robocie idzie do Lidla, do Niemca, żeby oddać mu te swoje ciężko zarobione grosze. Właśnie zagraniczne firmy nas niewolą i dzięki nim mamy taki rynek pracy, który sprzyja tworzeniu się kolejnych rodzimych Januszy biznesu, bo jak niby mają konkurować z tymi zagranicznymi firmami? Tak się to kręci i koło się zamyka. Zagraniczne firmy są tu dla taniego pracownika i nie pozwolą na poprawę warunków pracy i płacy w naszym kraju.
Lata temu pracowałem w takim kołchozie gdzie dla brygadzistów przeprowadzano szkolenie o nazwie ,,sprzedaj swoją małpe". Szkolenie polegało na psychologicznym podejściu do pracownika mówiąc mu np. ,,zrobiłbyś to Ty? Tobie to najlepiej wychodzi z wszystkich" .Pracownik miał wtedy czuć sie pochwalony i z uśmiechem na ustach odpierdalać najgorsze gówno. Dobrym przykładem też takiego zapierdalacza jest dziadek mojej żony który przez 50 lat nie był na L4 pracując w fabryce rowerów Romet. Chwaląc mi sie tym kiedyś pomyślałem jedno ,,kto o tym pamięta? Złotego medalu też nie widze na klapie a zakład dawno zrównany z ziemią wiec mu nie zrobią nawet płyty pamiatkowej na murach zakładu 😂".
Smutne 😢
Dla czego? Był frajerem od urodzenia.
Czy to nie czasem fabryka w Wałczu?
@@ig5376 W Bydgoszczy
Do niedawna byłam takim "złotym" pracownikiem... Pracowałam podczas grypy z 39 st gorączki a niedawno dowiedziałam się że chcą mnie zwolnić...
Nigdy więcej!!
Wszystko co mówi Piotrek to złoto,❤️
Pracowałem w pewnym kołchozie, ok 4 lat. Byli tam ludzie po 50 głównie. Były zwolnienia, poleciała babeczka lat ok 54, zawsze pracowała, chora, weekendy... zawsze była i ja wyebali xD
ale to możesz pozarażać innych. Mi szef gadał żeby spierdalać jak sie jest chorym bo mu pozaraża innych.
@@MoR4oR takie rzeczy to norma. Ten Piotrek ma 100 % prawdy
oni mają to gdzieś jak z góry dostaną hasło zwolnić tylu i tylu lub całą podfirme to lecą wszyscy bez wyjątku
@@MoR4oRTo ma nauczkę
Główna przyczyna to lęk przed utratą pracy.
Dobrą robotę robisz.
Pozdrawiam.
Polska jest kolonią i to jest główna przyczyna takiej sytuacji, Mentalność skolonizowanego narodu też niestety robi swoje.
@@stefansowik3370 wyobraź sobie, że pracuję za granicą i jest tak samo. Pracodawca próbuje wymuszać z pozycji siły. Pracuję w IT.
Zgadzam sie z Toba w całej rozciągłości. Niewolnicza mentalność bez krzty samodzielnego myślenia.
Szkoła utrwala taką niewolniczą mentalność. Gani tych którzy są bardziej rezolutni, przebojowi a chwali do rodziców tych którzy siedzą grzecznie i cicho. Tylko potem w życiu widzisz jak tym pierwszym lepiej się powodzi. Może kiedyś coś o tym nagrasz.
😅32🎉
@@Carczeck32?
Dokładnie, szkoła utrwala w słabo rozwiniętych dzieciach przekonanie, że 'wiedza' jest najważniejsza, a po szkole okazuje się że można sobie te wszystkie dyplomy wsadzic
Ale o prlu to się nie wypowiadaj. Wtedy wypłata była na czas. Niewolnictwo w relacjach w pracy pochodzi z czasów feudalizmu. PRL był jedynym okresem RP kiedy z takim podejściem walczono. Kapitalizm to taka forma feudalizmu dlatego zawsze będzie wyśmiewal prl
@@lordpankracy7361 w prl nie bylo tez śmieciowych umów
Otworzyłeś mi oczy, właśnie dzisiaj zgodziłem się wziąć zmianę za kogoś w niedzielę. Ostatni raz :)
I co udało się utrzymać postanowienie?
@@cantionaleecclesiasticum5378 🤣
@@cantionaleecclesiasticum5378 tutaj kolega Dariusza, niestety nie udało mu się to, ja w sobotę idę się najebać na weselu jak szpadel i odkacować całą niedzielę ale całe szczęście darek bedize za mnie
Nawet jak wziąłeś co z tego bierzesz uż i tyle cię widzieli
Jak opowiadałeś o kobiecie co nie była cały dzień na przerwie to znałem coś podobnego. Robiłem w takim kołchozie i na początku zmiany cała zmiana ustawiała się w kolejce do automatu wydającego rękawiczki robocze. Kliknąłem sobie na ten automat, rękawiczka jedzie po tej sprężynce i nagle się zawiesiła no i wisi. Ja trzęse tym automatem ona nie spada i nagle słyszę z kolejki taki stanowczy kierowniczy krzyk "MOŻESZ SIĘ POŚPIESZYĆ? WŁAŚNIE ZACZĘLIŚMY ZMIANĘ 2 MINUTY TEMU I POWINNIŚMY BYĆ JUŻ NA STANOWISKACH".
Nie była to żadna kierowniczka a zwykła pracownica jak ja za najniższą stawkę. Niektórzy w tej kolejce zaczęli cisnąć z niej beke bo znają ją i jest ona właśnie taką osobą co wstaje rano i pierwsza jej myśl w głowie to "ale dzisiaj popracuje sobie w kołchozie, muszę zrobić conajmniej 50 sztuk i pobić swój rekord"
znam dokładnie taką samą kobietę, o dziwo młoda 30 lat. Codziennie musi pobić swój rekord a jeśli druga zmiana zrobi mniej od razu biegnie do kierownika że jak to tak można być takim fajtłapą który nie potrafi jebnąć 50 sztuk dziennie 😂
Trafiłem gościa który pracuje 13 lat, wyciąga od osób informacje na różne tematy i tematy pracowników, potem używa tych faktów przeciw temu co sobie obrał za cel, następnie powoduje że nowy pracownik się zwalnia bo nie wytrzymuje presji
Konfident, do wora😂
Tak!!!! 100% prawda, to nasza polska mentalność, wystarczy pojechać za granicę i w zakładzie pracy gdzie pracują różne nacje każdy ma luzie podchodzi a my kultura zapierdolu i rywalizacja kto więcej normy wyrobi i to często za NIC, taka ambicja że ja więcej zrobię. Pozdrawiam, mam dreszcze i proszę o jeszcze 😁
No wreszcie ktoś powiedział, że kurwa ludzie nie trzymacie świata na swoich rękach. Jedynymi osobami, które naprawdę odczują nadgodziny, przepracowanie, przemęczenie to nasza rodzina i nasze ciało i głowa (zdrowie).
Pamiętam kiedyś przyszłam do pracy, a trzy osoby z goraczka, jedna KOCEM przykryta z zimna... szef udaje, że nie widzi. Wysłałam maila, bo wtedy już musiała być jakaś reakcja... chorzy ludzie, dosłownie i w przenośni.
P.S. pozdrawiam Piotruś!
Cała prawda, którą mówi Piotrek. Byłam długoletnim pracownikiem kadr i płac. To pracodawca ma obowiązek zapewnić za was zastępstwo, jeśli jesteście na zwolnieniu, czy urlopie. Z własnego doświadczenia mówię, że nie warto poświęcać swojego zdrowia dla pracy. Ludzie poświęcają zdrowie jeśli mają dobrze płatną pracę lub nie mają wyboru innej pracy i im bardzo zależy, żeby dalej pracować. Jednak nie warto. Bo jak przyjdzie taki dzień, że będą was zwalniać, to nikt nie będzie pamiętał ile razy chorzy pracowaliście lub ile razy zostaliście za darmo po godzinach. My w biurze nie mieliśmy płaconych nadgodzin, a zostawało się długo. W końcu kiedy tej pracy było bardzo dużo, mój organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa. Zaczęło się od różnych wypadków i kierowniczka myślała, że symuluję. Czułam się winna, że biorę zwolnienie, kiedy miałam zwichniętą rękę czy podejrzenie wstrząsu mózgu🤦♀ W końcu już psychika mi siadła, było strasznie nerwowo w pracy i poszłam do psychiatry. Nie wzięłam zwolnienia bo było mi głupio i na tych lekach pracowałam dalej. Aż w końcu przyszła restrukturyzacja i mnie zwolnili. I tak to jest jak poświęcasz się pracy dla kogoś. Po tym doświadczeniu powiedziałam sobie, że już nigdy nie będę na kogoś pracować. I założyłam swoją firmę. Dużo złego robią kierownicy w takich kołchozach, którzy chcą podlizać się dyrektorom, że tak świetnie kierują swoim działem, a dyrektor prezesowi. A on i tak ma was w dupie, bo nawet nie wie jak się nazywacie. Wszędzie jest tak samo. Czy to biuro, czy produkcja. To, że pracodawca ma płacić za zwolnienie to jego obowiązek. Was to nie obchodzi, bo z waszej pensji odliczane są składki na takie zwolnienie. No chyba, że pracujecie na czarno.
A co ma zrobić pracodawca kiedy nie ma nikogo na zastępstwo? Kiedyś pracowałam w supermarkecie... Kiedy poszłam na zwolnienie, na zmianie była tylko jedna dziewczyna na sklepie i jedna na magazynie. Kolejka na 10 metrów, wszyscy klienci wściekli na kasjerkę, bo nikt nie otworzy drugiej kasy. Ja poszłam na zwolnienie, ale co mial zrobić kierownik, w jaki sposób zapewnić zastępstwo?
@@anuskas9244 Kierownik mógł sam otworzyć kasę. To już nie wasz problem. Takie rzeczy powinny być odgórnie ustalane, bo kierownik powinien mieć procedury jak ma postąpić jeśli na zmianie jest jedna osoba. Może powinien ściągnąć kogoś z innego sklepu, jeśli to była sieciówka. W każdym razie pracownik nie powinien czuć się winny i być przymuszany do przyjścia do pracy jeśli jest chory. Wiem, że w Biedronce teraz są jakieś "cyrki". Kasjerki są załamane, centrala nie zatrudnia więcej osób a one dwoją się i troją, a zarząd ma to gdzieś. Cieszą się, że mniej wydają na pensje, bo zamiast np 2 kasjerek pracuje 1, która robi wszystko nawet za 3 osoby. Niestety są tacy pracodawcy, którzy wykorzystują ludzi, którzy są w trudnym położeniu i muszą trzymać się tej pracy. Właściciele małych firm sami kombinują, żeby mieć dla siebie jak najwięcej, kosztem pracownika bo twierdzą, że ich nie stać płacić cały ZUS i wszystkie składki. Co też jest prawdą i powinno się zmienić zasady finansowania składek emerytalno-rentowych a przede wszystkim składki zdrowotnej . Ale to już jest temat na kolejny podcast. Jeśli Piotrek kiedyś będzie zapraszał gości, to mogę coś o tym opowiedzieć.
@@porarelaxu2 Ludzie z handlu uciekają. To nie jest kwestia redukcji etatów. Sama uciekłam choć pensję miałam niezłą ale nie wytrzymałam presji robienia 12 rzeczy na raz. Są ogłoszenia o pracę ale ludzie nie chcą pracować w handlu i nie chodzi tutaj o to że praca jest ciężka ale również o to jacy są klienci. Kasy samoobsługowe wszystkiego nie załatwią. Nie wyłożą towaru, nie zamówią. Nawet kiedy ja pracowałam były ogłoszenia o pracę ale albo nie było zainteresowania albo ludzie uciekali też przez zachowanie klientów i ciągłą presję. Praca kasjera nie jest tylko wtedy kiedy jest otwarty sklep ale są też zmiany nocne i ciągły odbiór i wykładanie towaru. Jak zmusić ludzi do tej pracy, pensja nie załatwi wszystkiego, a sklepu się nie zamknie. I to głupie gadanie, że pracodawca ma obowiązek załatwić zastępstwo... Ma wziąć ludoz z ulicy?
@@anuskas9244 Takie są przepisy prawa pracy. Zastępstwo nie jest obowiązkowe, ale musi pracodawca zapewnić ciągłość pracy. Ta jedna kasjerka pomęczy się obsłuży wszystkich klientów i będzie miała pretensje do drugiej, że ta była chora. Następnym razem tamta nie weźmie już zwolnienia, bo będzie się czuła głupio, że koleżanka za nią pracuje.
@@porarelaxu2 Więc jak ten problem rozwiązać jeśli nie ma ludzi na zastępstwo? Ja tutaj nie mówię o zmuszaniu do pracy osoby, która jest chora... Ale jeśli jest kilku pracowników, np 6 i 4 pójdzie na zwolnienie? Piszesz, że pracodawca ma obowiązek znaleźć kogoś na zastępstwo. Ma wziąć ludzi z ulicy? Bo to obowiązek? Zadaję konkretne pytanie,co ma zrobić pracodawca jeśli 3/4zalogi pójdzie na zwolnienie np w supermarkecie? Kierownik nie przejmie ich obowiązków, bo też ma pracę, robienie przecen, przyjmowanie towaru, wprowadzanie dostaw do systemu, robienie grafików, drukowanie cen.... Proszę o konkretne rozwiązana... Masz 2 pracowników zdrowych.... reszta na zwolnieniu, mają być 3 kasy czynne, ceny na półkach, towar w systemie..... Tylko konkretne propozycje... Nie z perspektywy pracownika kadr i z punktu widzenia przepisów... I nie... Nie da się nikogo ściągnąć z onego sklepu jeśli to sieciówka, bo wszędzie ten sam problem...
Wyjąłeś mi to z ust, dosłownie:) bo ja dokładnie tak samo zawsze mówię, że ci ludzie z pierwszą lepszą posadą, gdzie nikt im nie podziękuje i nie da dyplomu za ich trud, zachowują się jakby w NASA pracowali. I nawet jak mają 40 stopni gorączki to oni muszą iść do pracy bo normalnie bez nich to nic! 😅
Ad. Chorzy w sklepach.
Praktycznie każdy market w Polsce ma premie obecnosciowe, będące dużą częścią końcowej i tak niskiej pensji. Jest to obchodzenie L4, zagraża zdrowiu publicznemu, a pracodawcy odpierdalajacy takie gówno powinni zostać wrzuceni prewencyjnie do więzienia
Ja bym powiedział, że każda większa fabryka/magazyn ma takie premie. A najlepsze jest to, że uwaga... to nawet związki zawodowe były za tym, żeby nie było premii motywacyjnych/wydajnościowych tylko obecnościowe. Może dla kogoś kto przyszedł tylko się poopierdzielać i poplotkować i nigdy nie będzie chorować to super rozwiązanie. Młody szybko zawinie mandżur, bo nie zarobi względem tego co wymagają. Kołchozy w PL mają się bardzo dobrze.
Piotrek dobry odcinek, dziękuję ❤
ludzie zarabiający najniższą krajową (czyli większość ludzi na umowie o pracę w polsce) nawet ze względu na to że często mają na utrzymaniu dzieci nie mogą sobie pozwolić na L4, bo ta niższa pensja często oznacza że nie kupią jedzenia na jakiś dzień czy części rachunku za mieszkanie, a przy chorobie często też trzeba kupić leki więc odejmując pieniądze z wypłaty za L4 i konieczność wydania pieniędzy na leki sprawia, że -100 zł z pensji i -100zł za leki nagle sprawia że nie mamy na rachunek za prąd w danym miesiącu... Obecnie dużo zarabiam, ale jako studentka często miałam sytuacje gdy realnie zastanawiałam się czy iść do dentysty czy jeść kilka dni... Na tych najniższych krajowych tak wygląda życie, że to ciągły wybór między "czy mi starczy pieniędzy do następnej wypłaty" czy "nie zarażę innych" i niestety wygrywa egoizm, bo jeśli nie spełnia się swoich podstawowych potrzeb fizjologicznych i bezpieczeństwa to zawsze wybiera się egoizm. Kolejna kwestia to to że na stanowiskach gdzie płaca jest minimalna często jest dużo chętnych łącznie z obcokrajowcami którzy chętnie będą pracować w gorszych warunkach niż polacy byle by mieć pracę, więc jeśli za często chodzilibyśmy na zwolnienia lekarskie to pracodawca łatwo by nas zamienił na obcokrajowca i przy obecnym kryzysie sądownictwa to zanim byśmy doczekali się sprawy w sądzie pracy to prawdopodobnie minąłby co najmniej rok, a za co żyć bez pracy do tego czasu? Ludziom co żyją za średnią krajową czy wyższe stawki może te niewolnicze podejście faktycznie działa, ale większość ludzi pracujących w sklepach, gastronomii czy innych niskopłatnych pracach sytuacja jest zła i to 100zł to dla kogoś może być kilka dni jedzenia więc przyjdą chorzy by mieć później co jeść.
3 mln to nie większość Grażynka.
to sie bierze l4 wraz z sobota i niedzielą wtedy te dniówki płacone 80 % się pokrywają ,leków nie trzeba wykupywać Zus nie ma możliwości tego sprawdzić
Skad masz info o tych 3 milionach? @@Begimperikukokdini
Witam, muszę sprostować za PRL-U można było iść na L4 bez problemu .Tak zwany ,,zapier..." narodził się w latach 90 ponieważ etatów zaczynało brakować.Pan krytykuje innych proszę się posłuchać....
no bylo gigantyczne bezrobocie w 90 i początku 2000 i w tedy dopiero były kolchozy mobbingowe.
Odnośnie tłumaczenia się z L4. W pewnej firmie weryfikacji zdrowia dokonywała sprzątaczka. Przyszedłeś z kwitem L4 i ona później biegała po firmie z wiadomościami typu: nie wyglądała na chorą, nic jej nie jest, ściemnia itd. Samozwańczy lekarz z mopem.
Z mojego doświadczenia to najgorzej pracować z zakompleksionymi frustratami, którzy poza tą robotą nie mają szans na pracę w innym miejscu. Zawsze donoszą, sieją ploty, udają fajnych, liżą zadki i płaszczą się przed kimś kto ma trochę władzy itd.
Oj tak.
@@15lumen niestety :)
To nie chodzi że oni nie mają gdzie pracować frustracji E będą wylewać gdzie kolwiek będą.
ci z firm sprzątających to dopiero są agenci w autobusie o robocie non stop, obgadywanie, użalanie się nad sobą ,mycie podłogi to dla nich najważniejsza rzecz na świecie ale cóż się dziwić jak na takich posadach zatrudniają z orzeczeniem
Czyli 95% firm w Polsce :) .
Szczera prawda kolego. Dałbym większą łapkę w górę jakby się dało. Tematy? Najlepsze Ci wychodzą te o fabrykach właśnie i babkach w urzędach. Pozdrawiam.
Za ten filmik leci subik i kciuk w górę. Ten odcinek powinien być puszczany w szkołach.
Dokładnie ludzie lubią być chłopami pańszczyźmnianymi, mi dopiero po 33 otworzyły się oczy... I zaczynam zmieniać swoje podejście...
Ja zmieniłem podejście po pracy w której pracowałem 5lat chory nie chory po kilkanaście godzin dziennie prawie zawsze w robocie a co do czego to już nie wytrzymałem i chciałem się zwolnić to wyjebka bo przyjdzie drugi😂
Dzisiejsza młodzież już jest bardziej asertywna - uważam, że będą mieli lepiej... ja w ich wieku bałam sie odezwać...
Cała nadzieja w młodzieży🤣tylko szkoda ,ze wiekszosć z nich to nieudacznicy nie nadajacy sie do pracy, dwie lewe ręce a wymagania kosmos. Na pewno taka młodzież bedzie mieć dobrze, tak tak 🤣🤣
@@fotspeed8047 to juz wina rodziców, ze nie gonili za mlodu...
@@AnciaaaaA rodzice nie mają z tym nic wspólnego, albo ktoś jest robotny sam z siebie albo nie, albo ktoś unika pracy w pracy albo pracuje, nie zwalajmy wszystkiego na rodziców. Młode pokolenie to nieudacznicy a ich rodzice nie maja z tym nic wspólnego.
@@fotspeed8047cale zycie mowi sue, ze mlodziez to nieroby - o nas dziadkowie tez tak mowili - to nieprawda... byli wsrod nas nieroby i bedą, ale nie mozna wszystkich wrzucac do jednego worka... zatrudniamy mlode osoby - zdolni i pracowici...znaja jezyki, technicznie tez obyci...
@@fotspeed8047Zapomnial wół jak cielęciem był.
Od ponad 10ciu lat pracuję w Niemczech i z przykrością stwierdzam , że jednak tam jestem dużo lepiej traktowany.
Nikt mi na siłę nie udowadnia , że na niego zapierniczam.
Świetnie podsumowałeś polskie przywary.
Aż mi się przypomniało jak pracowałam w supermarkecie na nocki i te kobiety na śmierć i życie pracowały i jeszcze poganiały z towarem🫣 masakra jakby właśnie ratowały świat 🤣 i ta cała kadra która pierze mózg tym wszystkim jakimiś hasłami 😂 porażka po prostu
Moja peleryna spadła jak kiedyś na ochotnika przyszłam do biura na kilka godzin bo było jakieś ważne spotkanie, i dowiedziałam się nieoficjalnie wcześniej że nie przedłużą mi umowy. Od razu zapytałam szefową co to ma być i ona potwierdziła. Więc w poniedziałek już mnie nie było już nie będę pisała dokładnie jak to wyglądało ale skorzystałam sporo 😊😊😊
A na kilka godzin w sobotę dodam
Odcinek perła! Te "zdobienia" są idealnie w punkt.
Dołożę do pieca swoją historyjkę: Kiedyś usłyszałam, że niektórzy wolą już przyjść do pracy niż być na L4, bo nie wiedzą co zrobić z wolnym czasem...
........ uczcijmy to minutą ciszy .......
W pralni w UK omdlewaly kobiety w wieku 50+.
A po godzince laskawie udzielonej przerwy wracaly do roboty. Zalosne.
Rumunki zapierdzielajace 800 poduszek na godzine. Targety. Niewola,za 2 minuty spoznienia z przerwy opierdol. Kolchoz i zero swiadomosci u ludzi. 50 stopnu celsjusza ba sortowni latem I ok. I zapierdalamy.
😮
Najlepsi są Ci, którzy śmigają po firmie i opowiadają jaki ten i tamten nie jest ch**, bo poszedł na L4 i teraz musimy za niego ... Nie jest to przejaw braku inteligencji, nie każdy jest idiotą, ale zadufanym egoistą w kołchozie niestety jest wielu.
Mam jeszcze anegdotkę, kiedyś pracując na zleceniu (brak płatnego l4) rozłożyła mnie grypa (możliwe, że był to covid). Pewnego dnia nie byłem w stanie już wstać z łóżka, więc zrobiłem 2 dni przerwy i wróciłem do roboty ledwo stojąc na nogach. Szef przy najbliższej okazji skwitował moją nieobecność "ja muszę przychodzić do pracy", co swoją drogą historycznie wcale nie było prawdą. Nie dajcie się dymać, zapewniam nikt wam za poświęcenie nie podziękuję.
Sama mam taką koleżankę.. Regularnie ma fantazje przychodzić chora do pracy. Ostatnio mnie zaraziła mnie, poszłam na l4, bo nie będę sobie niszczyć zdrowia. Oczywiście pensję dostałam mniejszą, a co od niej usłyszałam ? - " oj sorry"
To jakiś rodzaj masochizmu😅
W pracy nie ma koleżanek i kolegów. Pamiętaj.
Tak,to prawda,też mam wrażenie że ludzie zapracowują swoje niedowartościowanie i chcą żebyś zapracowywał się tak samo bo trzeba...to jest smutne
Sama prawda, zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Na szczęście są możliwości wyjścia i uniezależnienia się od kołchozu, wystarczy tylko podjąć decyzję, rozpisać cele i sytematycznie dążyć do tego, by mieć lepsze życie :)
Pozdro :)
Zgadzam się z Tobą.Ludzie są zaprogramowani są jak roboty...
Jesteś zajebisty! Mam identyczne spostrzeżenia! Jesteś geniuszem! Geniusz!
Prawda. Rok temu z powodu choroby stałem się osobą wysoce niepełnosprawną, niezdolną do samodzielnej egzystencji. Nadal pracuję i otrzymałem 10 dodatkowych dni urlopu. Złożyłem wniosek do dyrektora, urlop zgodny z planem firmy a już od tygodnia martwię się czy email wnioskiem dotarł bo nie otrzymałem potwierdzenia. Taka mentalność 50 latka...
Polacy mają wrodzony kult zapierd*lu. Pracuję na etacie, pracuję 7h dziennie. Kiedyś podeszła do mnie koleżanka w pracy i mówi czy nie chciałabym po pracy sobie dorobić, bo właśnie tak pomyślała, że oprócz mnie wszyscy po pracy jeszcze pracują. W pierwszym momencie miałam taką myśl, takie poczucie winy, kurczę, chyba jestem jakimś nierobem, wszyscy mają po dwie prace tylko nie ja. Ale potem to przemyślałam i stwierdziłam, że no nie. Mam pracę, sama się utrzymuje i mam prawo do wolnego czasu, nie będę poświęcac zdrowia za parę stów.
Myślę, że już od dziecka robi się z nas niewolników. To jest przyzwyczajenie do systemu. W szkole musisz być ze wszystkiego dobry, musisz się nauczyć na pamięć wiersza, mimo że cię to w ogóle nie interesuje, musisz skoczyć na wf-ie daną odległość według jakiejś tabelki wymyśloną przez nie wiadomo kogo, mimo że nie masz do tego predyspozycji. Dlatego w dorosłym życiu ciężej się nam postawić, tym bardziej że mamy więcej do stracenia niż dostanie jedynki w szkole. Ludzie mają kredyty, rodziny i dlatego dostosowujemy się do warunków w pracy
Jak dobrze, że są tacy ludzie jak Ty. Ściskam mocno mądra głowo ❤
Musisz pracowicie zaliczyć levele- matura, dyplom, które ci nic praktycznie nie dają. W Niemczech za skończenie 3 letniego Ausbildungu jesteś pracownikiem, który nie zarobi poniżej średniej .
Polacy w DE licytują się ilością pracy ( potem zdziwieni że za nadgodziny oddają 40% podatku) matkę z malutkim dzieckiem ukrzyżowaliby za to że nie zasuwa na pełnym etacie. Za to repatrianci z Rosji uważają za nielogiczne pracować skoro można socjal dostac 😂. W Polsce jest ideologia kieratu, szacunek tylko jeśli padasz na twarz
Bez dwóch prac w Polsce ciężko się czegokolwiek dorobić. Mówię o aucie z salonu , kupnie działki , budowa domu
Zajebistą masz w takim razie pracę, skoro jesteś w stanie zarobić na wszystko w 7 godzin
Przypomniałeś mi pewną sytuację z byłej pracy. Zachorowałam na anginę, duża gorączka i różne inne objawy, ledwo stałam na nogach. Zadzwoniłam rano do mojej przełożonej z informacją, że muszę wziąć l4 blablabla. I co usłyszałam - uwaga - że JEŚLI ZNAJDĘ ZASTĘPSTWO ZA MNIE, TO POWIEDZMY.... OKEJ 😂
Dziękuję🙏
Bardzo dobry motywujący film
Jesteś pięknym człowiekiem, który widzi jak jest, dobry content prowadzisz ;) ! oby tak dalej.
Ogólnie się zgadzam. Szczęśliwego Nowego Roku 2024!!! 🎇🎆😎😉🥳🎊🎉
Poszedlem do lekarze po L4 i mowie ze cos mnie bierze i zeby dals zwolnienie bo wiem ze bede chory a lekarka mowi :tez jestem chora i jakos pracuje siorpiac nosem 😅 masakra
@dawidwiniar4770 dokladnie
To tylko w PL. Kolega praował w Polskim korpo w Wawie . Oczywiście praca na chorobie to normalne. Później pracował u niemca i jak przeszedł do pracy chory to dostał opierdziel że po co przychodzi jak jest chory .
Świetnie, że ktoś W KOŃCU mówi o tym głośno! I tak, zgadzam się z Tobą w 100%, to jest mentalność niewolnicza, a jak ktoś zna swoją wartość i jest asertywny to potrafią powiedzieć że jest nierób i leń XD bo przecież trzeba ciągle zapier****ć
Dlatego na rozmowie kwalifikacyjnej nie liczą się tak bardzo dyplomy certyfikaty doświadczenie. Liczy się czy komuś się pali pod dupa bo ma kredyt, bo ma dzieci, bo ma jakiś kompleks i go nie chcą nigdzie przyjąć. Taka osoba bedzie można manipulować i gnoić dowoli a on będzie wdzięczy ze Pan jeszcze nie zwolnił i może zapłacić.
Najgorsze jest to, że mnóstwo ludzi będzie się z tego śmiąc i przytakiwać, a w pracy są właśnie tacy, jak opisujesz. Jebani nadgorliwcy. Muszę z takimi walczyć całe życie.
Znałem osobę, która zwolniła się z pracy, bo kierownik się zmienił i nowy okazał się chuchu. Po niej zwolniło się kolejnych kilka osób, które wcześniej "nie wiedziały", że można się zwolnić...
Jakie to jest mądre. Akurat znalazłam sie w takim momencie życia, że pracuję na 3 zmiany w kołchozie w firmie, która jako jedyna w mojej okolicy szuka pracowników prawie cały czas. Wcześniej z niedowierzaniem słuchałam legend o tym miejscu, teraz to już mnie nawet nie bawi.
Piotrze pisze na yt świeżo po obejrzeniu twojego filmu o hejcie i powiem tak, życze powodzenia 🤞 i naprawde twoje podcasty są bardzo nieszkodliwe i nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby coś takiego robić osobie która nawet nie pokazała niczyich danych osobowych tylko używała epitetów, a w ostatnich miesiącach twoje podcasty umiliły mi czas pod koniec kazdego dnia! DOCENIAM I wesołego nowego roku! 🎉
Dobre to jest ! Dokładnie z taką samą ilością emocji opowiadałem swoim w rodzinie jak to się w takim "kołchozie" pracuje 😁😆 - 8 miesięcy i dokładnie tak było jak mówisz tu. Teraz wiem, że gdybym nawet grosza nie miał przy sobie i w ogóle świat by się kończył, to i tak bym tam już nie poszedł "pracować" ("śmiech przez łzy ;)")
Ja akurat miałam inna sytuację.Po tygodniu pracy w pewnej firmie ,mocno zachorowałam.Bałam sie zadzwonić do kadr i powiedziec że jestem chora i nie przyjde do pracy ale musiałam w końcu .Stres jak nie wiem co .Dzwonie i mówię ze ledwo żyję i jest mi okropnie wstyd że po tygodniu nawalilam a Kadrowa do mnie:"żaden wstyd kobieto.To nie twoja wina że zachorowałaś.Leż i sie kuruj tylko załatw zwolnienie i niczym sie nie przejmuj."Potem przeszlam na inny dział gdzie bylo nas 5 osob razem z kierownikiem.Tam wiecznie ktos chory,ktos musi jechać gdzies,ktos wiecznie zaspany i potrzebuje wolnego .Takze atmosfera byla fajna i wesoło ., Tworzyliśmy taką swoją kastę,mielismy swoje zycie w naszym dziale,ale zarobki niskie jak na przepracowane godziny, nadgodziny i rzuciłam.
Panie Piotrze, to cała jebana prawda. Dziękuję za otwarcie oczu wielu Polakom.
I zgadzam się z tym 100%.
Mam kolegów co by do dupy weszli , koleżeński tryb pracy jest dobry i takie pierdole#nie.
Nie ma kolegów w pracy zrobić co zrobić i dowidzenia 😁
Ale się odpaliłeś na koniec, nawet "babci sranie" wystąpiło 😂😂😂😂 Zgadzam się w całej rozciągłości 👍
Genialnie ujęte! 🙌😁 Zgadzam się z każdym słowem i też się tak odpalam w tym temacie 😁🙈
W niektórych fabrykach w UK naliczają punkty karne za zwolnienia chorobowe, nazywa się to Bradford Factor, jak przekroczysz pewną ilość punktów po prostu Cię zwalniają z pracy i niestety jest to legalne, dlatego ludzie przychodzą chorzy do pracy i dodatkowo dostają tylko połowę stawki za dni kiedy są na chorobowym, to jest dopiero wyzysk i upodlenie pracownika.
Niektórzy nie mają nic oprócz pracy, więc żyją żeby pracować... Przykre
Mam takiego kolege co pracuje w januszeksie. W tym januszeksie to ludzie pracuja z reguły od studiow. Jest to ich pierwsza i jedyna praca. Jak ktos sie zwolni, to reszta nie moze sie nadziwic, jak on tak mógl. Bo bardzo ciezko znalezc zastepstwo i robota jest rozkladana na reszte. Wspolracownicy sa bardzo zli i czesto dojerzdzaja taka osobe w czasie wypowiedzenia. Firma juz jest znana w regionie i nikt tam cv nie sklada, bo stawka to max min. Krajowa na smieciowce. Gdy ktos nie ogarnia co to za firma i przychodzie na rozmowe na ktorej powie, ze na start chce uop i srednia krajowa, to szef od razu wyprasza taka osobe i jeszcze czasami krzyknie, ze sie gówniarzom we lbach poprzewracało. Tak samo ten moj kolega, ze on to tutaj po studiach na 3 miesiecznym bezplatnym stazu byl, a gnoje nic nie wiedza i chce srednia, do takich pieniedzy to sie latami dochodzi. Jeszcze raz wspomne ze to jest praca dla ludzi po konkretnych studiach, a nie po podstawowce. Wmawia sie tym ludziom, ze to najlepsza robota, ze najlepsze stawki, ze jak sie zwolnia to lepiej miec nie beda, a tam jest jak w wiezieniu. kierownik siedzi na środku pokoju a reszta w okolo niego plecami, tak aby on ciagle widział co masz na monitorze. Jak byl covid to boss dostal pialej piany na mordzie bo on nie bedzie placil za lezenie w domu i wszyscy musieli siedziec w maskach przed kompami. Tam jest tak strasznie, ze nawet papier toaletowego, każdy musi sam przynosić. Byl czas ze sami sprzatali, ale szef sie w koncu ugiął, bo zobaczył, ze się to nie oplaca, ale do tej pory sami myją okna co jakis czas i to trzeba przyjść specjalnie godzinę wczesniej pro bono. Jak jest robota na 10h to kierownik mowi, ze nie ma takiej opcji, aby tyle to zajeło, klient nie zapłaci i ma być zrobione w 8. Ten kolega ma płacone tylko za 8, a za pozostale 2 nie ma chociaż fizycznie nie ma opcji aby zajęło to 8, bo tyle chodzi maszyna. Często trzeba tez przychodzić w nocy np od 20 do 1, w soboty oraz niedziele. Kolega nie ma zycia, nigdy nie zalozyl rodziny bo kobiety nie mogly zniesc, ze on tam po 16 godzin siedzi 7 dni w tygodniu i zarabia grosze, bo nikt za nadgodziny nie płaci, albo jak był przestój to też nie maja płacone. Tez ciągle powtarza co zrobisz, tak jest. Ja prawie tym samym sie zajmujecie i wiele razy namawiałem, aby złożył cv tam gdzie pracuje, bo czasami szukaja, a on tam zawsze, ze u mnie to te ogloszenie wisi i wisi, ze to tylko tak wystawione, ze on cv nie ma, ze pieniądze pewnie takie same dostanie, ze u mnie to takich narzedzi nie ma. Zawsze jakis problem, chociaz zaden z tych argumentów nie jest prawdziwy. On doslownie zachowuje sie jak jakas ofiara przemocy domowej, ze no bije ale kocha. Kompletnie zryte berety.
Szczera Prawda , brawo !
Bardzo dobry odcinek, mam nadzieję że będzie jakaś kontynuacja ponieważ temat kołchozów jest bardzo szeroki. Gorączka urazy kontuzje praca w godzinach nadliczbowych bez dodatkowej zapłaty ani urlopu. Sam robię w kołchozie masakra, taki film powinni puszczać w szkołach. Ludzie nie wiedzą co można a co nie, nie znają swoich praw a szef jest bogiem. Mnie to śmieszy ale i przeraża
w PRLu było hasło czy się stoi czy się leży wypłata się należy. Nawyki autodestrukcyjne powstały po 89 za sprawą uzdrawiania gospodarki przez Balcerowicza. To wtedy bezrobocie zaczęło rosnąć do gigantycznych rozmiarów i każdy Anrzej który stracił rolę życia w PGRze albo zdychał z głodu albo się godził na jakiekolwiek warunki aby przeżyć
W firmie mojęgo męża pracodawca na koniec roku wręczał dzbanki filtujące Brita osobom, które nie były na L4 i nie wzięły dnia urlopu na żądanie.
Hehe dobre
Czyli coś jak „dzban roku”😂
nic ująć nic dodać
Piękny podcast aż sam się zagotowałem na temat kołchozów, zbawicieli firm i supermenach kierownikach. Mentalność PRL........
Uwielbiam twoje historie, a najlepsze jest to, że to wszystko jest prawda! Twoj sposób opowiadania bardzo mi leży, a jeszcze słucham w przyśpieszeniu i wychodzi złoto 😁😁😁
Kto przeżył bezrobocie lat 90 ten się nie śmieje...
Najgorsi współpracownicy to ludzie z kredytami na kolejne połowę życia oni to potrafią nawet zjeść kloca szefa byle tylko nie podpaść. Desperaci którzy za plecami szefa są najmądrzejsi na świecie i co oni to nie zrobią on gdy przychodzi szef to nagle cisza i stoją jak trusie.
Super sama prawda. Ja pracuję jako spawacz w takim lokalnym kołchozie. Leżę połamana, z grypą albo coroną, już sama nie wiem. Dziecko mi się rozchorowało od czwartku, a że jestem samodzielnym rodzicem , to musiałam z Młodą być na badaniach. I teraz całe dochodzenie musi być,czy ja aby przed świętami tak nie ściemniam .... Stwierdzam , że w dupie to mam .
Trzeba pamiętać, że to jednak tylko praca, a nie twoje życie. Wiele osób nie potrafi tej różnicy wyłapać.
Pozdrawiam.
Apropos L4 to moja żona pracowala w punkcie pobrań krwi do badań. U niej przełożeni kazali szukać sobie zastepstwa jeżeli była chora i musiała iść na zwolnienie 😂 wiele razy mówiłem żeby to pierdolila i nawet nie odbierała telefonu podczas l4
Polski mental... ale też Polak Polakowi wilkiem. Od kilku lat pracuję w pewnym międzynarodowym korpo w operacjach. Świadczymy różne usługi klientowi zagranicznemu. Jestem w regularnym kontakcie z nimi jak i z Polakami, którzy są moimi bezpośrednimi przełożonymi. Z zagranicznikami zawsze zajebiście się wszystko załatwia, są wyrozumiali, ogarnięci. Z Polakiem natomiast zawsze pod górę. Ostatnio jak byłem chory, musiałem klientów poinformować, że źle się czuję i muszę wziąć 1 dzień wolnego. Usłyszałem od nich, że rozumieją, żebym szedł, że zdrowie najważniejsze (klient wewnętrzny, w tej samej firmie). Komunikując to samo Polakom - "No jak musisz to idź, no trudno się mówi..." I tego typu sytuacji i innych podobnych doświadczam dosyć regularnie. Wcześniej jeszcze na studiach miałem wykładowców z różnych krajów i z Polski. Tam było to samo. Obcokrajowcy zajebiści, Polacy jakby mogli, to by strzelali do tych studentów za najdrobniejsze przewinienie i chyba w ogóle żałowali, że wykładają... masakra
Sama prawda . Wiele razy widziałem takie sytuacje o których mówisz. Świetnie opowiedziane. Oby więcej takich filmików
Odcinek prosto z mostu, elegancko wylozone, pozdrawiam.😅
Ja zawsze w tych momentach mam przed oczami takiego chłopaka, o którym był reportaż w Teleexpresie kilka lat temu. Chodził z grypą i gorączką do roboty, choroba zaatakowała serce i teraz nie jest w stanie sam dojść do toalety w domu i czeka na przeszczep serca. Jestem chory to idę do lekarza, a L4 już leci elektronicznie do kołchozu. Trudno - tak jak Piotrek tu mówi... dziś ja, a jutro Ty możesz być chory. Nikt nie jest niezniszczalny. A wierzcie mi, że takie forsowanie się w chorobie wychodzi po latach i powikłania bywają ciężkie.
Tak tylko najpierw idziesz na L4 a potem zaraz wylatujesz pod byle pretekstem albo nie przedłużają ci umowy. Oto Polska właśnie.
Jak firma cie wywala za to że jesteś chory to robią ci tak naprawdę przysługę. Póki jesteś mlody to trzeba zmieniać pracę, kombinować jak tylko ma sje możliwość. Gorzej jak jesteś już starszy i nie wykorzystałeś swoich mlodych lat lub mieszkasz na zadupiu ( chociaż w tym drugim wypadku nadal można sie uratować przeprowadzka z miejsca bez perspektyw) zawsze jest jakieś wyjście, no chyba że masz kredyt. W życiu trzeba się nie bać i kombinować bo za wierność pracodawcy guzik dostaniesz. Każdy kto ma już swoje lata na karku mówi mi jedna rade: nie bój się rozwijać i zmieniać często pracy, najgorsze co może być to zmarnować czas jaki nam dano na kiepsko rokująca pracę
@@bartomiejandrzejewski5355 Dokładnie... 👍
Obejrzane w kołchozie na nocnej zmianie. Dzięki, pozdro z magazynu👋😁
Jak typy w koszulkach "potomkowie husarii" którzy zapierdalają w kołchozach po 12 godzin, i nawet nie zdają sobie sprawy z historii i sytuacji geopolitycznej w tamtych czasach i że są co najwyżej potomkami chłopów pańszczyźnianych
Może nie mają innego wyjścia?
Ja kiedyś pracowałem w "fajnym" miejscu (jako dozorca). Miałem znajomego lekarza, więc kierowniczka gdy układała grafik, a miała za dużo ludzi, prosiła mnie bym brał zwolnienie :D Mi tam było to na rękę :) Gorzej, gdy serio zachorowałem i brałem zwolnienie. Wtedy płacz i nagle się okazuje, że ma za mało ludzi na obstawę 🤣 Ile razy słuchałem jej żali, że ona zarabia tyle co my, czyli minimalną. I że musi dokładać do naszych wypłat (chociaż każdy dobrze wiedział, że płaci pfron i właściciel obiektu i jeszcze im duuużo zostaje). Kiedyś, gdy przyjechała z wypłatami, przez przypadek zostawiła swoje wyciągi wypłat. I okazało się, że owszem, zarabiała minimalną krajową, ale na 3 czy 4 etatach, które wykonywała w tym samym czasie (kierowniczka, księgowa, kadrowa i jeszcze chyba coś), siedząc głównie w domu i raz w miesiącu układając grafiki i rozwożąc wypłaty :) (od poważniejszych spraw było kierownictwo firmy, ona była kierowniczką jakby pododdziału).
I gdyby ktoś chciał powiedzieć, że praca jako dozorca jest prosta, to niech wysiedzi chociaż 12 godzin mając na uwadzę to, że odpowiada za całe powierzone mienie, a gówno jest lepiej traktowane od takiego pracownika. A normą były zmiany 16 lub 24 godzinne. Gdy ktoś szedł na l4 to bywało, że zostawało się na 48. Świątek piątek... Wigilia, sylwester zwykle w pracy...
48 godzin? Praca dozorcy jest trudna bo odpowiadasz za wszystko? Nie wiem kto jest w tym momencie głupi, pracodawca czy może ty, że dajesz się tak robić XD
Do ochrony idą tylko debile, nie chodzi mi o orzeczenia ale praca za najniższą krajową w systemie 12/24 24/48 zamiast na 3 zmiany za najniższą krajową xd ogólnie to znaleźć robotę od poniedziałku do piątku z sobotami od czasu do czasu - wiele rodzinnych firm tak ma kasa też mała ale lepsza atmosfera
@@joannadziurska Powiem Ci tak - jeżeli masz orzeczenie to z automatu masz więcej o 10 dni urlopu, czas pracy (nie wiem jak teraz) zamiast 8 godzin masz 7 - oczywiście robisz normalnie więc liczy się jako nadgodziny. Do tego dodatek nocny i zwrot kosztów dojazdu. Być może będzie Ci przysługiwał zasiłek pielęgnacyjny, a może i renta i z minimalnej krajowej może się zrobić ładna sumka. Jak trafisz na dobre miejsce to się w ogóle nie zmęczysz, spokojnie po zmianie możesz iść do innej pracy - ale to zależy od zakładu na jaki trafisz. Miałem okazje pilnować warsztatu ciężarówek, bardzo mały obiekt. Moja praca polegała na zamknięciu i otwarciu zakładu, a w zimę 2 razy dziennie dorzucenie do pieca. Reszta to czas przed telewizorem i spanie, a jak coś mi w aucie nawalało to miałem cały warsztat do własnej dyspozycji :) Do tego elastyczny grafik - ja wtedy studiowałem i miałem czas na naukę, po wszystkim jeszcze miałem sporo wolnego i mogłem dorabiać po pracy.
W moim mieście w kołchozach jest minimalna krajowa, w której premia w najwiekszym kołchozie to 500zł, a zwykle to 100. Praca na 3 zmiany, również weekendy. Ludzie niszczą sobie tam zdrowie, a ja jako cieć miałem podobne pieniądze lub większe. I powiedz mi teraz, kto jest debilem (oczywiście jeżeli ma możliwość mieć orzezczenie lub biorą do ochrony bez), uśmiechnięty cieć czy pracownik kołchozu? :)
Zaznacze tylko, że nie wiem jak sie w sklepach pracuje, no i wszystko zależy od zakładu na jaki trafisz. Nie wszędzie jest kolorowo, ale gdybym miał wybór zapierdzielać nawet na 1 zmianę w kołchozie lub w ochronie na trudnym zakładzie, to bez wahania wybieram to drugie.
To jest film złoto 😂😂😂😂😂 sama prawda , proponuje nagrać cos podobnego odnośnie osób które pomimo braku wypłaty bądź opoźnienia nadal tkwią w danej firmie i dorabiają oszustów
Pozdrawiam
Pracowałem w kołchozie 6 lat pamietam jak złożyłem wypowiedzenie nikomu sie nie przyznając. Wypowiedzenie 3 mies. I miesiac przed mistrzowie sie dowiedzieli ze sie zwalniam (wlasnie tak jak mowisz sie tobą interesuja) to nagle sie obudzili i mpwoli zostań dlaczego itd. Odpowiedzialem wprost za malo zarabiam a jak mowilem o podwyzsze to wiecznie ta sama gadka "nie ma pieniedzy", "za trzy miesiace beda podwyzki" (i chu... byly)," firma ma kryzys". Nagle okazalo sie ze sa pieniądze i chetnie mi dadza podwyzke (zapewne 100zl jak mowiles) ale na takie ich odpowiedzi mowilem to co mam brutto chce netto to temat sie urywal 😂. Wiec się pożegnałem z firmą.
Nowa kultura zniewolenia które ma głębokie korzenie...😂😂😂. O w pizdu.
Baba w kadrach mówiła że nie ma dla niej coś takiego jak chorowanie w domu woli 100% pensji a nie 80%, uciekłam z tego kołchozu jak najszybciej
Robiłem z takim polaczkiem za granicą co miał 60 lat a zajechany i wyglądał na 80 lat. Wygryzł wszystkich .
Robiliśmy w parze ale on robił wszystko sam .
Oj tak , najgorsze są kierowniczki z niskim poczuciem wartości , tragedia.🤣
ok oski idę rzucić jedyny zakład w mojej okolicy zostanę sobie bezrobotnym
To się przeprowadz
To sobie kup auto, masz 20 lat? Jak w wieku 30 lat nie masz auta, myślisz że będziesz całe życie pracował w 1 zakładzie obok zamiast szukać dalej za lepsza kasę to jesteś zwykłym pet do pogardzania i wcale mi cię nie żal, wąchaj siura
Świetny odcinek, sama prawda od samego początku do końca...
Kiedyś leczyłem się z depresji. Lekarz nalegał że powinienem przynajmniej miesiąc odpocząć i poszedł na l4. Nie chciałem ponieważ w mojej pracy był wtedy trudny okres i nie chciałem przysparzać problemu które wynikłyby z powodu mojej nieobecności. Pracowałem i starałem się ale moja praca mimo wszystko w tym okresie nie była na 100% a mimo to starałem się pomagać na tyle ile mogłem. Po czasie podczas oceny rocznej dostałem ocenę „nie spełnia oczekiwań” i nie otrzymałem podwyżki - nawet inflacyjnej. Tyle wdzięczności otrzymałem od pracodawcy - mimo doskonale znał moją sytuację. Przez brak odpoczynku mój stan utrzymywał się wiele miesięcy. Aktualnie jest ok ale podejście do pracy uległ zmianie 180 stopni.
Jeżeli czujesz się źle - L4.
Nie narażaj się na utratę zdrowia
Dlaczego ludzie nie chodzą na L4? Juz Ci tłumaczę:
- nie chcą stracić premii za frekwencję (czy samo jej istnienie jest patologiczne? tak, ale nie o tym),
- nie chcą „robić problemów”, żeby potem nie było im to wypominane,
- czasami jest to utrudnione -> w wielu pracach, ktore powinny być na UoP, dostajesz zlecenie,
- boją się, ze zostaną zwolnieni (i nie, nie są to obawy bezpodstawne) po powrocie.
Oczywiście, ze w PL jest kultura zapie*dolu i należy z tym walczyć i szanować swoją wartość. Ale czasami po prostu potrzeba pieniedzy, bo brak tej jednej wypłaty w kryzysie finansowym dzieli cię od poważnych problemów i wtedy musisz przeczekać. Dobrze jest się wypowiadać z perspektywy osoby, która ma zabezpieczenie finansowe, wtedy masz wybór, nie podoba ci się, rzucasz to, idziesz dalej. Ale jak juz skończyły ci sie oszczędności, ciągle jest pod górkę, a nie masz na ten moment lepszych perspektyw, to musisz sie zgodzić tymczasowo na takie warunki. I nie zrozumcie mnie źle, jestem za tym, żeby sie rozwijac zawodowo, szukać swojego miejsca, nie pozwalać sobie na złe traktowanie, ale bywają i takie sytuacje, ze trzeba zacisnąć zęby i jeszcze pocisnąć ten kołchoz.
Kto człowieka zwolni jak pójdzie na l4 to jest potrącane i tak z twojej pensji wszystkie świadczenia. Wiadomym jest że jak ktoś wykorzystuje l4 jako urlop i notorycznie to firmy takich się pozbywają to prawda. Ale nie dajmy się zwariować, ja sam pracuję w korporacji i widzę że Polacy to najgorszy typ niewolnika jaki istnieje w Europie. Głupszego od Polaka nie ma, my się dziwimy Ukraińcą że oni tak do pracy się nie przywiązują ani się zbytnio nie starają dlatego że ich kraj nauczył ich że po prostu nie warto bo z tego nie ma nic. Trzeba być asertywnym bo inaczej machina pracy przeżuje Ciebie a później wypluje. A ty zostaniesz bez zdrowia i pieniędzy
Uwielbiam Cie sluchać, szczególnie w moim biurze centralnie obok biura dyrektora bo jestem jego asystentką 🤭
Z jakiej paki on jest dyrektorem, a Ty asystentką... zepchnij go ze schodów i przejmij jego pozycję... to jest prawdziwy kołczing sukcesu 👍
Ja nigdy nie zapomnę sceny która odbyła się na oddziale pooperacyjnym gdzie leżałem po operacji wyrostka. Obok leżał mnie starszy facet też po operacji żołądka i jelit. Przyszedł na oddział jego szef z pracy (jakaś budowa chyba) opierdielić go za brak obecności w pracy oraz z zamiarem zabrania go ze szpitala do pracy. Oczywiście interweniował dyżurujący lekarz i wyrzucił pana dobrodzieja bohatera wolnego rynku z oddziału. Wychodząc dobrodziej żucił do tego starszego faceta że już u niego nie pracuje bo go zawiódł. Starszy facet załamał się po tym i było mu autentycznie przykro że zawiódł dobrodzieja.
To ja Ci Panie powiem lepiej....😊 W jednej firmie transportowej powiedziałem z dnia na dzień że nie dam rady przyjść do pracy bo zle ske czuje
.... A on spedytor powiedział że zapłacę kare 2000 tysiące zloty
Moim zdaniem ten problem rozwiaze się sam. Jestem stolarzem, pracuja u mnie ludzie, ale i ksztalce tez uczniow w zawodzie. O ile kilkanascie lat temu chlopaki tez nie byly wybitne to przynajmniej mialy jakas mocna strone. Albo byli ogarnieci, albo umieli przyzwoicie wykonywac proste prace. Dzis mlodzi ludzie nie potrafia pozamiatac stanowiska pracy, maja problemy z czytaniem i liczeniem, fizycznie to dramat. Ale najgorsze jest ze kompletnie brak samodzielnego myslenia i zaradnosci. I to nie jest niestety tylko moja opinia. Tak więc ludzie ktorzy zbyt ciezko pracuja to wymierajacy gatunek. Za jakis czas ten problem zniknie.
Jako zadeklarowany kapitaliata popiram to w 1000% o ile prwcownik spełnia swoje obowiązki a teraz z pokoleniem Z którym sam jestem niestety bywa ciężko
Glowny problem to nie zrobić źle drugiemu pracownikowi bo później on będzie miał pretensje do nas a nie do pracodawcy 😡 Tacy są Polacy. Bo Polak czuje się największym bohaterem jak ułoży jedna paletę więcej albo nie brał wolnego i ma na koniec roku najwięcej urlopu...😂 Śmieszne ale znam mnóstwo takich osób...😢 Polak się przechwala aby podbudować swoje ego. Przepracowałem różne prace od prywaciarza, korporacje a nawet budowlankę. Teraz otworzyłem własną firmę i pracuje sam na siebie pomimo kredytu hipotecznego oraz będąc samotnym ojcem wychowującym dwójkę dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. I wiem że na etat nie zamierzam wracać 😊
Gratuluje i życzę powodzenia 😊
Taka niewolnicza mentalność może być przekazywana pokoleniowo.
Nasz Naród to przepracował dobitnie w latach 1939-1945
Ja myślę że powinneś nagrać odcinek dla młodych jak sie bronić przed takimi mirkami dogadywaczami itd. Bo wchodząc na każdy zakład znajduje sie dużo osób co dogadują dopytują podśmiechują :)
KONIECZNIE!!!
U mnie nie zadziała bo mam dużo profitów i specjalne warunki. Układ jest taki, że muszę być w pracy, ale w zamian za to nikt się mnie nie czepia i robię co chce. Jak zacznę chorować to status quo zniknie i wtedy będę musiał dużo więcej robić.
To słabo.
Zgodziłeś się na normalne traktowanie w zamian za niechorowanie.
@blackb5172 nie nie. Ja mam dobre warunki. Pije kawę większość czasu w pracy, załatwiam prywatę, itp. muszę być tylko w pracy i doglądać czy wszystko działa.
@@patrykk7918 wzruszyła mnie twoja historia.
Z życia wzięte nie idę na chorobowe bo żyje od wypłaty do wyplaty i nie jestem wstanie sobie pozwolić na gorszą wypłatę były i takie czasy
Pracodawca opłaca składki za pracownika, gdyby ten widział z ilu pomiędzy jest okradany przez państwo miesięcznie były by zamieszki jak Muzułmańskiej Francji 🤣
Pozdro Codeina, Czarodziej I Kuczma w bagolu. Przywrócą nam glamrap, mocno trzeba wierzyć w to.
pracowałem w kilku kołchozach, odnoszę wrażenie że, im bardziej znany zakład tym większy kołchoz. Nocki to są od spania a nie zapierdalania, powiedziałeś o 100 zł ?? za 1zł by wszystko zrobili. Problem jest w tym, że jak wchodzisz do pracy robisz swoją robotę, wiedząc, że w pracy nie ma kolegów tylko znajomi w pracy, gdy coś zchrzanisz, potrafisz się do tego przyznać, bo przecież nie zrobiłeś tego specjalnie. Nie zapierdalasz by być najlepszy - bo wtedy brygadzista poklepie Cię po ramieniu i kierownik się dowie, ale jak wspomniałem robisz swoje, czyli to co masz zrobić i czasem koledze pomożesz. I po 6 latach się okazuje, że większość na stanowisku ma kasę sporo wyższą, a Tobie mówią ciągle, że w przyszłym miesiącu. My jako pracownicy (ludzie) musimy zadbać o siebie, pracodawca - dba o swoje dochody, a my jesteśmy tylko narzędziem, trybikiem - które jak się zepsuje to się wymienia. Umowa o pracę (bo przecież masz kredyt) też niczego nie gwarantuje, bardzo prosto można, ją ominąć a nawet interpretować na tysiąc sposobów.
Można prowadzić normalną firmę, mnie nauczyli moi pracownicy.
Problem tylko taki, że mojej konkurencji tego nie nauczyli i oni robią darmowe nadgodziny a ja za wszystko płacę.
Na szczęście, jest taka ekipa, że rozumieją jak działa firma i starają się dobrze planować swoje obowiązki, dawać znać o nieobecności z wyprzedzeniem itd.
Można to osiągnąć traktując pracowników jak partnerów.
Polecam.
Ogólnie masz rację z jednym wyjątkiem. Zgodnie z prawem pracy jesteś zobowiązany zgłosić pracodawcy L4.
Ja akurat pracuję w normalnym miejscu więc w moim wypadku to wygląda tak, że piszę wiadomość o treści "cześć, zgłaszam L4 od do."
Pozdrawiam z Kanady.