Jestem swiezo po lekturze. Dopiero po przeczytaniu calej trylogii mozna docenic jej wartosc. Jestem pod ogromnym wrazeniem wiedzy, kreatywnosci i wyobrazni autora. Dopisuje do listy ulubionych hard sci-fi zaraz obok Slepowidzenia i W centrum galaktyki.
Ja czytam drugi tom w tej chwili, i to jest genialne, od dawna czekałam na książkę, którą odkladając na półkę będę myśleć co tam jest dalej. Ostatnio miałam raczej problem z tym, że ksiazki mnie przynudzaly kończyłam je , ale było średnio a tutaj po prostu co dalej będzie chce wiedzieć i to jest to. Niemniej ja lubię fizykę, lubię sobie poczytać świat nauki szczególnie artykuły o fizyce kwantowej jak ktoś nie ma pojęcia to może nie dać rady z tę trylogią. Tytuł przewrotny heh.
Jeżeli szukasz SF, które zwali Cię z nóg to próbuj Dukaja. Można się odbić bo to jest niesamowity, ale bardzo wymagający styl. Proponuję albo skakać na głęboką wodę i brać "Inne pieśni" albo zacząć od opowiadań (ewentualnie jakaś krótka, ale trudna powieść jak np. "Córka łupieżcy" albo "Extensa").
To mam już dwie polecajki na Dukaja. Trzeba się zainteresować, choć może najpierw niezbyt głęboka (a raczej grubaśna) ta woda. Polecasz coś 'po kolana' na początek? :)
@@tuczytam1460 Tak. Tylko chyba ciężko będzie Ci to teraz dostać. Chodzi o stare wydanie "Xavrasa Wyżryna" to nowe ma już inne teksty, które są już dość hermetyczne. Natomiast książeczka o tym tytule z Supernowej była świetnym otwarciem. Taki wczesny dobry Dukaj, którego dobrze się czytało. Jeżeli będzie to poza Twoim zasięgiem to w takim razie próbuj "Córkę łupieżcy". To jest króciutkie ale już dość heremetyczne. Więc jak przebrniesz przez to i to przez wszystko inne. I u Dukaja jest jedna zasada "nie zatrzymujemy się". Nie rozumiem jakiegoś słowa? Idę dalej w końcu zrozumiem :D Tak to działa. Ps Widzę że na legimi jest sama "Katedra" to też jest krótki, trudny tekst ale bardzo ważny. Pss a jak już spodoba Ci się, któryś z tych tekstów to "Inne pieśni" i potem to już samo pójdzie :)
Mam to samo. Wolę science fiction niż fantasy. Kompletnie nie czuję fenomenu fantasy, ale bardzo dobrze go rozumiem. Tzn. tłumacze sobie to tak, że w stworzonym świecie fantasy, każda postać czy też grupy postaci mają charakterystyczne cechy.elfy są elfami a krasnoludy krasnoludami. W naszym szalonym świecie tęskni i za poukladanym i przewidywalnym światem, który znajdujemy w książce.
To samo o potrzebie poukładania mówił prof. Czapliński. Ja niestety nie wyciągam z fantasy niczego dla siebie. Zwykle to (tylko) powieść przygodowa w innym świecie. Nie moje problemy, nie moje sukcesy, nie moje nauczki. Ale szanuję.
Jakkolwiek zgadzam się, że s-f mówi więcej o człowieku jako takim i często (choć nie zawsze) proponuje ciekawsze rozwiązania niż fantasy, to nie mogę się zgodzić, że w tym drugim gatunku nie ma nic ciekawego. Świat fantasy często jest oparty na mitach, przesycony nawiązaniami literackimi i historycznymi. To taka paralela do naszej rzeczywistości. Np. "Władca pierścieni" daje duże możliwości analizy lingwistycznej😉 Mnie się to grzebanie i wyszukiwanie nawiązań w fantasy bardzo podoba. Pod tym względem ten gatunek jest dla mnie jakby "bardziej literaturą", jeśli rozumiecie co mam na myśli😉 [Gosia]
Z wszystkim się zgadzam, ale dodam, że mimo, że bohaterowie w większości nie są faktycznie jakoś szczególnie rozbudowani, to jednak główne postacie już bardziej, i wszystko na tyle, żeby książka potrafiła momentami być wzruszająca, a nawet przejmująca, mówię o całej trylogii. Były momenty, że mi się płakać chciało.
Planujesz przeczytać kolejne części? Poruszona przez Ciebie kwestia skupienia na zbiorowości i jej akcjach jest w ciekawy sposób skontrastowana w drugiej części ‚Ciemnym Lesie’... jest tam również poruszony bardzo interesujący temat teorii cywilizacyjnego bezpieczeństwa w kosmosie.
Jak tylko wpadną mi w ręce następne tomy, czytam. Myślę o szczwanym kupieniu ich tacie na urodziny, bo ma tylko e-booki po angielsku. Podobno im dalej tym ciekawiej?
Budowanie komputera..! Zupełnie zapomniałem o tej scenie, była świetna :) Nie powiedziałaś w filmie jak zapatrujesz się na kolejne tomy - bo mnie osobiście Problem oczarował, jednak nie miałem (dotąd) ogromnego parcia na ciąg dalszy... Z resztą myślę że po tych dwóch latach bez przypomnienia sobie 1 tomu nie mam co sięgać po ciąg dalszy PS Skojarzyło mi się nie wiem czemu opisywanie nauki w Królach Dary i Ścianie burz, myślę że również doceniłabyś na przykład... rybaka, który odkrywa całkowanie :D
Podobno pieresza część jest najsłabsza i dopiero potem zaczyna się prawdziwa naukowa jazda bez trzymanki. Bardzo chce mi się sięgnąć, ale mój tata ma 2 i 3 część tylko po angielsku, a to już dla mnie za dużo:/ Rybak odkrywa całkowanie? Dawaj go!
Ja również wolę SF od fantasy :) mnie problem trzech ciał niestety mocno znużył. Polecam Ślepowidzenie Wattsa (świetnie o problemie świadomości), Do blyskawicy podobne Palmer (świetnie o moralności, religii, sterowaniu społeczeństwem) i z hard SF cokolwiek Grega Egana.
Asiu , ja jestem teraz w trakcie 2 tomu. Podoba mi się bardzo, ale skoro pragniesz polecajek to według mnie, jako humanistce, bardziej może Ci się spodobać Hyperion Dana Simmonsa (mam na myśli wszystkie 4 tomy Hyperiona i Endymiona). Polecam, spróbuj. A przy początku 1 tomu włącz sobie w tle Preludium cis-mol Rachmaninova ;-) żeby poczuć klimat. Czytałam oba tłumaczenia i oba polecam. Przede mną czytanie orginału - ale poluję na okazję cenową ;-) Lektura, jak i Wspomnienie o przeszłości Ziemi, niezapomniana. Pozdrawiam!
Miałam problem z tą książką, bo przeczytałam ją po tym, jak ktoś porównał trzy ciała do twórczości Lema czy Wattsa. To dobra fantastyka. Trochę mi przeszkadzała spłaszczona linia emocjonalna (ale ok, to chińczyki), trochę mi przeszkadzało naginanie teorii naukowych, żeby tylko ładnie je dopasować, ale koniec końców to kawałek dobrej fantastyki naukowej. Tylko że nie jest to poziom Wattsa czy Lema, a z takimi oczekiwaniami po nią sięgnęłam. I z tego powodu to dla mnie TYLKO dobra sf. (polecam ślepowidzenie Wattsa jako coś, co zwala z nóg :P)
Mnie ta lektura na pewnym etapie zapoznawania się z nią skojarzyła się z powieścią "Kantyczka dla Leibowitza", którą w sumie polecam, jeśli jeszcze jej nie czytałaś :)
Hard SF które zwala z nóg - zdecydowanie powieści i opowiadania mojego imiennika :) Petera Wattsa, szczególnie "Ślepowidzenie". Trzeba wspomnieć że autor jest biologiem, więc to problemy natury biologicznej grają u niego główną rolę. Polecam :)
Problem trzech ciał był bardzo dobry, Ciemny Las lepszy, ale Koniec Śmierci to po prostu boskość. Jako całokształt trylogia tworzy historię, najlepszą jaką w życiu czytałem. W pierwszy tomie nie ma zbyt wiele wzruszających momentów, ale w dalszej części jest ich więcej. W ostatniej książce jest wątek romantyczny który jest co najmniej bardzo dobry.
Gosia miała czytać, ale coś się zabrać nie może, podrzuć jej :D Tak, seria zwaliła mnie z nóg. W zeszłym roku moja przyjaciółka przeczytała tylko pierwszy tom, ale nie jest fanką sci-fi i trochę ją lektura przytłoczyła. Robiłam notatki by móc jej szczegółowo opowiedzieć :D
dla mnie książka jest trochę ciężka przez te chińskie imiona których nie mogę zapamiętać i rozumiem ją trochę na czuja. po prawdzie to nie czytałem ale słuchałem audiobooka i może też przez to mam ten problem. wszystkie imiona i nazwiska to dla mnie "ksiąg ciong" interesuje się fizyką astronomią i tym całym syfem od dawna (o tej trylogi dowiedziałem się na kanale Astrofaza w PopScience -naprawdę polecam jak ktoś nie zna) także potwierdzam że autor ma olbrzymią wiedzę lub przygotowanie merytoryczne i jest to zdecydowanie hard SF ale problemy postaci czy wątek książki jest troccccchę naiwny jednak ale niech będzie -każde SF jest naiwne w pewnym stopniu bo inaczej było by tylko S a nie SF więc OK! jedna ważna rzecz to to że przy tej książce zasada którą ma wielu ludzi -przeczytaj pierwsze 100stron może nie być dobrą radą bo akcja rozwija się masakrycznie długo. początek lata 60te, potem już nie a potem już nie a potem dopiero wszystko się rozjaśnia i czytelnik dopiero mniej więcej po 2/3 lektury ma mniej więcej jako tako rozeznanie o co w ogóle chodzi i ma szansę obiektywnie stwierdzić czy założenia fabularne go interesują (generalnie jak ktoś lubi SF to może czytać w ciemno bo raczej mu siądzie pozytywnie ale wiadomo że nie dogodzisz wszystkim na świecie) autor implementuje wiele ciekawych rozwiązań, przemyśleń i smaczków -mini spoiler ale to taki mini mini że akcja z komputerem jest zaiste genialna -muszę to kiedyś sprawdzić czy ktoś coś podobnego próbował zrobić :) reasumując z tą książką jest tak jakby ktoś zaprosił Cię do wspólnego gotowania nie mówiąc co będziemy robić ani bez przepisu, wyciągając po jednym składniku co jakiś czas i robią z nim magiczne rzeczy ale składniki dania to twoje ulubione smaki a samo danie jest finalnie podane jak elegancki posiłek w najlepszej restauracji i o ile lubisz kuchnię w stylu SF to jesteś najedzony do syta. generalnie polecam chociaż ten tytuł naprawdę trzeba ocenić po przeczytaniu od deski do deski.
Asia chciałbym mieć Taką (Kochaną) drugą połówkę jak zacna kobieta Asia, która ma takie zamiłowanie w czytaniu książek;-) Jest to bardzo mało prawdopodobne!!! Teraz to w głowie panienek tylko Facebook itd... Pozdrawiam;-)
Oesu strasznie scjentystycznie brzmi ten Liu. Chyba jednak skłaniam się ku Davilli, który napisał "Nauka nie odpowiedziała nawet na jedno ważne pytanie" :)
He he. Aż tak głęboko nie wchodziłam. Zawsze mi powtarzano, że 'nauka to do potęgi klucz' i że 'tego ci woda nie zmyje ani ogień nie zabierze'. I w sumie się zgadzam, choć bardziej niż żywiołów obawiałanym się Alzheimera...
@@tuczytam1460 wiesz ja się trochę odbiłem po kilku latach pracy w PANie (nauki przyrodnicze). I tak sobie myślę, że nauka to często tylko pretekst do tego żeby się realizować towarzysko czy jak tam kto lubi :)
Jestem swiezo po lekturze. Dopiero po przeczytaniu calej trylogii mozna docenic jej wartosc. Jestem pod ogromnym wrazeniem wiedzy, kreatywnosci i wyobrazni autora. Dopisuje do listy ulubionych hard sci-fi zaraz obok Slepowidzenia i W centrum galaktyki.
Dzięki za recenzję!
Uwielbiam! Ja nie czytuję sci-fi, ale to... Kocham! Jedno z największych zaskoczeń życia ❤️❤️❤️
Ależ mnie zachęciłaś - znowu przetasowanie w kolejce :) Dziękuję!
Ja czytam drugi tom w tej chwili, i to jest genialne, od dawna czekałam na książkę, którą odkladając na półkę będę myśleć co tam jest dalej. Ostatnio miałam raczej problem z tym, że ksiazki mnie przynudzaly kończyłam je , ale było średnio a tutaj po prostu co dalej będzie chce wiedzieć i to jest to. Niemniej ja lubię fizykę, lubię sobie poczytać świat nauki szczególnie artykuły o fizyce kwantowej jak ktoś nie ma pojęcia to może nie dać rady z tę trylogią. Tytuł przewrotny heh.
Jeżeli szukasz SF, które zwali Cię z nóg to próbuj Dukaja. Można się odbić bo to jest niesamowity, ale bardzo wymagający styl. Proponuję albo skakać na głęboką wodę i brać "Inne pieśni" albo zacząć od opowiadań (ewentualnie jakaś krótka, ale trudna powieść jak np. "Córka łupieżcy" albo "Extensa").
To mam już dwie polecajki na Dukaja. Trzeba się zainteresować, choć może najpierw niezbyt głęboka (a raczej grubaśna) ta woda. Polecasz coś 'po kolana' na początek? :)
@@tuczytam1460 Tak. Tylko chyba ciężko będzie Ci to teraz dostać. Chodzi o stare wydanie "Xavrasa Wyżryna" to nowe ma już inne teksty, które są już dość hermetyczne. Natomiast książeczka o tym tytule z Supernowej była świetnym otwarciem. Taki wczesny dobry Dukaj, którego dobrze się czytało.
Jeżeli będzie to poza Twoim zasięgiem to w takim razie próbuj "Córkę łupieżcy". To jest króciutkie ale już dość heremetyczne. Więc jak przebrniesz przez to i to przez wszystko inne.
I u Dukaja jest jedna zasada "nie zatrzymujemy się". Nie rozumiem jakiegoś słowa? Idę dalej w końcu zrozumiem :D Tak to działa.
Ps Widzę że na legimi jest sama "Katedra" to też jest krótki, trudny tekst ale bardzo ważny.
Pss a jak już spodoba Ci się, któryś z tych tekstów to "Inne pieśni" i potem to już samo pójdzie :)
Mam to samo. Wolę science fiction niż fantasy. Kompletnie nie czuję fenomenu fantasy, ale bardzo dobrze go rozumiem. Tzn. tłumacze sobie to tak, że w stworzonym świecie fantasy, każda postać czy też grupy postaci mają charakterystyczne cechy.elfy są elfami a krasnoludy krasnoludami. W naszym szalonym świecie tęskni i za poukladanym i przewidywalnym światem, który znajdujemy w książce.
To samo o potrzebie poukładania mówił prof. Czapliński. Ja niestety nie wyciągam z fantasy niczego dla siebie. Zwykle to (tylko) powieść przygodowa w innym świecie. Nie moje problemy, nie moje sukcesy, nie moje nauczki. Ale szanuję.
@@tuczytam1460 wow, mam spostrzeżenia jak prof Czapliński! ;)
@@RafalHetman he he
Jakkolwiek zgadzam się, że s-f mówi więcej o człowieku jako takim i często (choć nie zawsze) proponuje ciekawsze rozwiązania niż fantasy, to nie mogę się zgodzić, że w tym drugim gatunku nie ma nic ciekawego. Świat fantasy często jest oparty na mitach, przesycony nawiązaniami literackimi i historycznymi. To taka paralela do naszej rzeczywistości. Np. "Władca pierścieni" daje duże możliwości analizy lingwistycznej😉 Mnie się to grzebanie i wyszukiwanie nawiązań w fantasy bardzo podoba. Pod tym względem ten gatunek jest dla mnie jakby "bardziej literaturą", jeśli rozumiecie co mam na myśli😉
[Gosia]
Witam ;-) Asia gratuluję, że u Ciebie Rodzice też czytają ;-) U mnie teraz tylko czytamy z bratem ;-) Pozdrawiam Cię Gorąco
Warto podrzucać co jakiś czas tytuły, które mogą się spodobać. A nóż widelec znajdą trochę czasu na ciekawą lekturę:)
@@tuczytam1460 Jakbyś mogła coś polecić (coś co trafi w ich gusta). Mam na myśli książki dla pokolenia naszych rodziców ;-)
Z wszystkim się zgadzam, ale dodam, że mimo, że bohaterowie w większości nie są faktycznie jakoś szczególnie rozbudowani, to jednak główne postacie już bardziej, i wszystko na tyle, żeby książka potrafiła momentami być wzruszająca, a nawet przejmująca, mówię o całej trylogii. Były momenty, że mi się płakać chciało.
Planujesz przeczytać kolejne części? Poruszona przez Ciebie kwestia skupienia na zbiorowości i jej akcjach jest w ciekawy sposób skontrastowana w drugiej części ‚Ciemnym Lesie’... jest tam
również poruszony bardzo interesujący temat teorii cywilizacyjnego bezpieczeństwa w kosmosie.
Jak tylko wpadną mi w ręce następne tomy, czytam. Myślę o szczwanym kupieniu ich tacie na urodziny, bo ma tylko e-booki po angielsku. Podobno im dalej tym ciekawiej?
@@tuczytam1460 Drugi tom super.
Budowanie komputera..! Zupełnie zapomniałem o tej scenie, była świetna :)
Nie powiedziałaś w filmie jak zapatrujesz się na kolejne tomy - bo mnie osobiście Problem oczarował, jednak nie miałem (dotąd) ogromnego parcia na ciąg dalszy... Z resztą myślę że po tych dwóch latach bez przypomnienia sobie 1 tomu nie mam co sięgać po ciąg dalszy
PS Skojarzyło mi się nie wiem czemu opisywanie nauki w Królach Dary i Ścianie burz, myślę że również doceniłabyś na przykład... rybaka, który odkrywa całkowanie :D
Podobno pieresza część jest najsłabsza i dopiero potem zaczyna się prawdziwa naukowa jazda bez trzymanki. Bardzo chce mi się sięgnąć, ale mój tata ma 2 i 3 część tylko po angielsku, a to już dla mnie za dużo:/
Rybak odkrywa całkowanie? Dawaj go!
Ja również wolę SF od fantasy :) mnie problem trzech ciał niestety mocno znużył. Polecam Ślepowidzenie Wattsa (świetnie o problemie świadomości), Do blyskawicy podobne Palmer (świetnie o moralności, religii, sterowaniu społeczeństwem) i z hard SF cokolwiek Grega Egana.
Watts i Egan - zapisane. Kurcze, ale mnie wzięło na s-f😁
Asiu , ja jestem teraz w trakcie 2 tomu. Podoba mi się bardzo, ale skoro pragniesz polecajek to według mnie, jako humanistce, bardziej może Ci się spodobać Hyperion Dana Simmonsa (mam na myśli wszystkie 4 tomy Hyperiona i Endymiona). Polecam, spróbuj. A przy początku 1 tomu włącz sobie w tle Preludium cis-mol Rachmaninova ;-) żeby poczuć klimat. Czytałam oba tłumaczenia i oba polecam. Przede mną czytanie orginału - ale poluję na okazję cenową ;-) Lektura, jak i Wspomnienie o przeszłości Ziemi, niezapomniana. Pozdrawiam!
Miałam problem z tą książką, bo przeczytałam ją po tym, jak ktoś porównał trzy ciała do twórczości Lema czy Wattsa. To dobra fantastyka. Trochę mi przeszkadzała spłaszczona linia emocjonalna (ale ok, to chińczyki), trochę mi przeszkadzało naginanie teorii naukowych, żeby tylko ładnie je dopasować, ale koniec końców to kawałek dobrej fantastyki naukowej. Tylko że nie jest to poziom Wattsa czy Lema, a z takimi oczekiwaniami po nią sięgnęłam. I z tego powodu to dla mnie TYLKO dobra sf.
(polecam ślepowidzenie Wattsa jako coś, co zwala z nóg :P)
To już trzecie wspomnienie o Wattsie pod tym filmem. No nie mam wyjścia - muszę przeczytać. I podsunąć tacie:)
Mnie ta lektura na pewnym etapie zapoznawania się z nią skojarzyła się z powieścią "Kantyczka dla Leibowitza", którą w sumie polecam, jeśli jeszcze jej nie czytałaś :)
Lubię całą fantastykę, od baśni przez kosmiczne przygodówki po postapo. Sf z naciskiem na "s" cenię najbardziej. Polecam Petera Wattsa :)
O, kolejny głos na Wattsa. Moja ciekawość gwałtownie wzrasta. Dziękuję!
Również polecam "Slepowidzenie" - mocno naukowe, wizja niesamowita, postaci arcyciekawe.
Cała seria jest fantastizcna i trzeba ją przeczytać ❣️.
Ja też ją kocham ✨
Słyszałam, że im dalej tym lepiej! Muszę kontynuować!
Polecam Piorun kulisty ❤️
Hard SF które zwala z nóg - zdecydowanie powieści i opowiadania mojego imiennika :) Petera Wattsa, szczególnie "Ślepowidzenie". Trzeba wspomnieć że autor jest biologiem, więc to problemy natury biologicznej grają u niego główną rolę. Polecam :)
A znasz może "Zatonięcie Japonii" Komatsu? Polecam tłumaczenie angielskie. Polskie wydanie jest ocenzurowane.
Nic nie znam! Nic nie wiem! Tyle przede mną! Trochę wstyd i bardzo radość z nadchodzącej frajdy:)
Nooo... nie takie znów "nic". 😉
Cześć pierwsza jest najsłabsza z trylogii.... Czytajcie kontynuację!
Tak słyszałam od taty. Podobno to, co się dzieje na końcu to jakieś genialne szaleństwo:)
@@tuczytam1460 Jeżu... Następna książka, po którą sięgnę to będzie "Ciemny las"!
Problem trzech ciał był bardzo dobry, Ciemny Las lepszy, ale Koniec Śmierci to po prostu boskość.
Jako całokształt trylogia tworzy historię, najlepszą jaką w życiu czytałem.
W pierwszy tomie nie ma zbyt wiele wzruszających momentów, ale w dalszej części jest ich więcej. W ostatniej książce jest wątek romantyczny który jest co najmniej bardzo dobry.
Gosia miała czytać, ale coś się zabrać nie może, podrzuć jej :D Tak, seria zwaliła mnie z nóg. W zeszłym roku moja przyjaciółka przeczytała tylko pierwszy tom, ale nie jest fanką sci-fi i trochę ją lektura przytłoczyła. Robiłam notatki by móc jej szczegółowo opowiedzieć :D
Gosia ma chyba 'piorun kulisty'. Jak się szybko nie weźmie, to jej zabiorę😋
Polecam Ci gorąco "Ten cholerny Księżyc" ŚWIETNA !
Zachęcony kupuje
Jeśli chodzi o tytuł, to w chińskim jest to po prostu 三体 Santi - czyli "trzy ciała", ale w angielskim tłumaczeniu dodano "problem" 😊
Widocznie w Chinach trzy ciała to nie problem😁
@@tuczytam1460 Hahaha! 🤣🤣Tak nigdy o tym nie myślałam 🤣🤣🤣
Czytała Pani Długą Ziemię? Może nie aż tak hard, ale nadal sprytne fiction... pozdrawiam, nowy widz :P
dla mnie książka jest trochę ciężka przez te chińskie imiona których nie mogę zapamiętać i rozumiem ją trochę na czuja. po prawdzie to nie czytałem ale słuchałem audiobooka i może też przez to mam ten problem. wszystkie imiona i nazwiska to dla mnie "ksiąg ciong"
interesuje się fizyką astronomią i tym całym syfem od dawna (o tej trylogi dowiedziałem się na kanale Astrofaza w PopScience -naprawdę polecam jak ktoś nie zna) także potwierdzam że autor ma olbrzymią wiedzę lub przygotowanie merytoryczne i jest to zdecydowanie hard SF ale problemy postaci czy wątek książki jest troccccchę naiwny jednak ale niech będzie -każde SF jest naiwne w pewnym stopniu bo inaczej było by tylko S a nie SF więc OK!
jedna ważna rzecz to to że przy tej książce zasada którą ma wielu ludzi -przeczytaj pierwsze 100stron może nie być dobrą radą bo akcja rozwija się masakrycznie długo. początek lata 60te, potem już nie a potem już nie a potem dopiero wszystko się rozjaśnia i czytelnik dopiero mniej więcej po 2/3 lektury ma mniej więcej jako tako rozeznanie o co w ogóle chodzi i ma szansę obiektywnie stwierdzić czy założenia fabularne go interesują (generalnie jak ktoś lubi SF to może czytać w ciemno bo raczej mu siądzie pozytywnie ale wiadomo że nie dogodzisz wszystkim na świecie)
autor implementuje wiele ciekawych rozwiązań, przemyśleń i smaczków -mini spoiler ale to taki mini mini że akcja z komputerem jest zaiste genialna -muszę to kiedyś sprawdzić czy ktoś coś podobnego próbował zrobić :)
reasumując z tą książką jest tak jakby ktoś zaprosił Cię do wspólnego gotowania nie mówiąc co będziemy robić ani bez przepisu, wyciągając po jednym składniku co jakiś czas i robią z nim magiczne rzeczy ale składniki dania to twoje ulubione smaki a samo danie jest finalnie podane jak elegancki posiłek w najlepszej restauracji i o ile lubisz kuchnię w stylu SF to jesteś najedzony do syta.
generalnie polecam chociaż ten tytuł naprawdę trzeba ocenić po przeczytaniu od deski do deski.
super recenzja porównanie z gotowaniem w punkt
@@kudatyzero dziękuję 😁
Mnie też!!!!!!!
Asia chciałbym mieć Taką (Kochaną) drugą połówkę jak zacna kobieta Asia, która ma takie zamiłowanie w czytaniu książek;-) Jest to bardzo mało prawdopodobne!!! Teraz to w głowie panienek tylko Facebook itd... Pozdrawiam;-)
LIOU CY SIN
Źle mówiłam? Kurcze, bardzo się starałam:/
Hahaha, ja też mam zawsze ochotę napisać wszystkim, jak się to wymawia 😅😅
Oesu strasznie scjentystycznie brzmi ten Liu. Chyba jednak skłaniam się ku Davilli, który napisał "Nauka nie odpowiedziała nawet na jedno ważne pytanie" :)
He he. Aż tak głęboko nie wchodziłam. Zawsze mi powtarzano, że 'nauka to do potęgi klucz' i że 'tego ci woda nie zmyje ani ogień nie zabierze'. I w sumie się zgadzam, choć bardziej niż żywiołów obawiałanym się Alzheimera...
@@tuczytam1460 wiesz ja się trochę odbiłem po kilku latach pracy w PANie (nauki przyrodnicze). I tak sobie myślę, że nauka to często tylko pretekst do tego żeby się realizować towarzysko czy jak tam kto lubi :)